Wiersze współczesnosc

Wiersz „Pokolenie” ukazuje niezwykłość wyobraźni K. Baczyńskiego. Na początku utworu mamy obraz przyrody, lecz nie jest to tradycyjny pełen radości opis ukazujący zwierzęta, kwiaty itp. Baczyński przedstawia nam obraz pełen grozy i mroku, który wręcz zamiast przyciągnąć czytelnika, odpycha go. Poeta zastosował tutaj szereg niespodzianek znaczeniowych: „Wiatr drzewa spienia”.

Baczyński zastosował gradację scen, dzięki czemu trzyma czytelnika w napięciu i niepewności, co jeszcze bardziej potęguje nastrój grozy. Napięcie osiąga swój „boom” w momencie, gdy naszym oczom ukazuje się obcięta ludzka głowa wisząca na drzewie, a w ziemię wsiąkają strumyki krwi, tworząc przerażający urodzaj. Nawet poranna rosa jest czerwona.

Po tym opisie następuje część refleksyjna. Wersy rozpoczynają się od słów: „Nas nauczono”. Tymi słowami (bezosobowo w liczbie mnogiej) poeta wypowiada się w imieniu całego narodu, całego pokolenia. Mówi, że wszystko zepsuła wojna. W nocy śni się brat z wykutymi oczami. Przez wojnę człowiek zaczął tracić cechy ludzkie i stał się jaskiniowcem, jego serce jest jak pusty strąk, zimne jak głaz.

Wiersz ten zawiera jedną z podstawowych cech twórczości Baczyńskiego – wizyjność. Poeta przedstawił swoją wizję przyszłości. Kiedyś wszystko ucichnie, wojna się skończy, pył opadnie, nastanie cisza. Na końcu utworu poeta zastanawia się, czy jego pokolenie zasłużyło sobie cierpieniem na nową Iliadę. Również wyraża nadzieję, że chociaż z litości ktoś postawi im krzyż. Wiersz ten nacechowany jest smutkiem, bólem, przygnębieniem, beznadziejnością i zwątpieniem.

K.K. Baczyński "Pokolenie"-interpretacja

Krzysztof Kamil Baczyński należał do pokolenia Kolumbów, pokolenia "Apokalipsy spełnionej". Urodził się w Warszawie w 1921 jako syn znanego krytyka literackiego. W roku wybuchu II wojny światowej ukończył znakomite gimnazjum im. S. Batorego, później kontynuował studia polonistyczne na tajnym uniwersytecie. Baczyński zginął w powstaniu warszawskim 4 sierpnia 1944 roku, parę dni później również zabito jego żonę Barbarę. Twórczość swą, około 500 utworów, publikował pod pseudonimem Jan Bugaj.Czy młodzi z pokolenia Kolumbów byli podobni do współczesnych 20-latków, czy marzyli o tym samym, mieli te same plany, te same problemy? Pewnie nie do końca. Wychowywano ich w nieco inny sposób niż nas. Wciąż silny był wpływ ideologii romantycznej, tradycji walk o polskość, ideałów bogoojczyźnianych, szlacheckich, heroicznych. Wierzono, że tylko życie według szlachetnego systemu wartości duchowych, wzniosłych może zagwarantować szczęście. Tak uczono ich, takie wychowanie otrzymał również w swoim domu Baczyński. Jego mistrzem był Słowacki - z tej literatury czerpał też inspiracje dla swoich wierszy, ale może bardziej życia.Pokolenie, o którym pisze Baczyński, z drugiej strony nie było wcale inne niż nasze. Marzenia, plany na przyszłość tych młodych ludzi, ich świat wartości legł w gruzach w momencie wybuchu II wojny, podobnie jak legły w tej sytuacji i nasz. Mieli oni oprócz tych wysokich ideałów, całkiem przyziemne marzenia, pragnienia i potrzeby. Zakochiwali się, kształcili, chcieli naprawiać świat, chcieli wyjechać na studia - wszystko to zostało przekreślone 1 września. Apokalipsy, która wtedy nastąpiła nie można było już odwrócić, trzeba było jej sprostać, i na przekór rozdzierającej chęci życia, często trzeba było umrzeć. Byli tak samo bezradni jak my byśmy byli, tak samo nie rozumieli tego co się dzieje i dlaczego, tak samo bali się i płakali, widząc rannych i zabitych, czekając na swój los. Byli chyba jednak tacy jak my, tylko lepsi, mężniejsi, nas nikt nie uczy dziś, co robić, na jakie wartości się powołać, gdy wali się świat. Dla nich te wspomnienia romantyczne ideały były wskazówkami, dla nas są już nieco przebrzmiałym, pustym, często demagogicznym frazesem.Świat, który jawi się w tym liryku Baczyńskiego, to świat widziany oczyma Kolumbów. Młodzi dwudziesto i dwudziestokilkuletni ludzie ujrzeli przestrzeń zrujnowaną przez wojnę, zniszczoną, koszmarnie wykrzywioną i jednocześnie brutalnie realną. To nie jest apokaliptyczna wizja, wytwór czyjejś chorej wyobraźni, nadwrażliwości lecz rzeczywistość, gdzie obok lejów po bombach rośnie jak dawniej kwiatek, płodna jesień przynosi swe dary, a wojna zabiera życie kolejnej ofierze: "Ziemia owoców pełna po brzegi , kipi sytością jak wielka misa , tylko ze świerków na polu zwisa , głowa obcięta strasząc jak krzyk ".Jaką postawę trzeba przyjąć wobec bezmiaru okrucieństwa ?My odpowiadamy: można stchórzyć, schować się, można przyjąć ją, zgodzić się ze swym losem, można też walczyć. Dla pokolenia Baczyńskiego takie pytanie mogło tylko przez chwile pojawić się w świadomości. Odpowiedź mogła być tylko jedna - beznadziejna walka. Tak byli wychowywani, takie mieli wartości, takie mieli też serca. Kolumbowie widzieli najgorsze, widzieli: "[...] brata , który zginał , któremu oczy żywcem wykłuto [...] ", ale siła i wytrwałość zabraniała im się załamywać: " [...] trzeba zapomnieć , żeby nie umrzeć rojąc to wszystko [...] ". Romantyczny etos bohaterski utrzymywał ich przy życiu, choć było ono okrutne i pozbawione nadziei. Baczyński powątpiewał w przeszłość. Pytał retorycznie: "Czy nam postawią z litości chociaż nad grobem krzyż", ale szedł na śmierć, bo tak mówiło mu serce.

Krzysztof Kamil Baczyński - Pokolenie

Poeta już w tytule wiersza wypowiada się w imieniu pokolenia zmuszonego do walki i zabijania. Wiersz zaczyna się od ukazania okropności wojny. Zostaje ściśle określony czas jej wybuchu: jest to pora jesieni, kędy to ziemia owoców pełna po brzegi. Obraz ten zostaje nagle zakłócony poprzez użycie sugestywnych, oryginalnych metafor, ukazujących okrucieństwa wojny:ze świerków na polu zwisa głowa obcięta, strasząc jak krzyk, jak korzeń skręcone ciała, żywcem wtłoczone pod ciemny strop

Podmiot liryczny używa liczby mnogiej nas nauczono, w jamach żyjemy, co jeszcze bardziej podkreśla jego wypowiedź w imieniu zarażonego wojną pokolenia.Część pierwsza wiersza ukazuje świat czasu wojny, świat, który zbliżył się do krawędzi nadmiaru, sytości, rozkwitu:Ziemia owoców pełna po brzegi // kipi sytością jak wielka misa Ale nadchodzi katastrofa: i tylko chmury palcom czy włosom // podobne - suną drapieżnie w mrok

W dalszym ciągu wiersza mamy opis wojny, nalotów, grozy, krwi, zagłady: ogromne nieba suną z warkotem..., z liści pada rosa czerwona.

Część druga wiersza charakteryzuje się powtórzeniem zwrotu nas nauczono. Tak zaczyna się każda strofa:

Nas nauczono, nie ma litości // Po nocach śni się brat, który zginął // któremu żywcem oczy wykłuto (...)

Nas nauczono, nie ma miłości / /I na koniec najważniejsze przesłanie: // Nas nauczono, trzeba zapomnieć

Bo z pamięcią okrucieństwa wojny nie sposób żyć. Czy inni też zapomną o bohaterstwie pokolenia? Wszak oni też pragną spokojnego życia, bez rozpamiętywania straszliwych wydarzeń. Czytelnik wiersza też zadaje sobie pytanie: czy bohaterstwo lat wojny też stanie się dla przyszłych pokoleń odległe jak czyny opisywane przez Homera? Jedyną alternatywę dla młodego pokolenia widzi poeta w zachowaniu patriotycznej postawy, w heroizmie pozwalającym porównać młodych żołnierzy do bohaterów z kart Iliady:

I tak staniemy na wozach, czołgach, // na samolotach, na rumowisku (...) // nie wiedząc, czy my karty iliady

rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie ,// czy nam postawią, z litości chociaż, // nad grobem krzyż

Pełen melancholii, a zarazem i apokaliptyczny to obraz pokolenia, którego psychika została spustoszona i wypaczona przez wojnę, pokolenia, które w wyniku tego spychane jest do poziomu prymitywnych zwierząt dla których liczy się jedynie przetrwanie, pokolenia wreszcie, które nie ma litości, nie ma sumienia, istnieje zaś tylko walka. To wojenna rzeczywistość zabrała im marzenia, miłość, sumienie i pamięć. Pozostały senne koszmary, katastroficzne wizje świata, przyrody ociekającej krwią, pozostało też pytanie, co tak naprawdę pozostanie po ofiarach wojny? Czy ci, co przeżyli będą mogli normalnie żyć w innych warunkach? Są to bowiem ludzie porażeni wojną. Bronili ojczyzny, ale zabijali ludzi.

W zakończeniu wiersza powraca ten sam obsesyjny motyw poezji Baczyńskiego - przeczucie własnej śmierci, dodatkowo udramatyzowane wątpliwościami, czy bohaterstwo młodego pokolenia i ofiara złożona z własnego życia zostaną właściwie ocenione przez przyszłe pokolenia. Stąd właśnie rodzi się dramatyczne pytanie poety o to, czy zasłużył sobie na krzyż na własnym grobie.

Pierwsza część wiersza, złożona z pięciu czterowersowych strof, przynosi ciąg skomplikowanych, metaforycznych obrazów. Uroda dojrzałego lata (kłosy, owoce, kwiaty, chmury, strumienie) w każdej strofie zostaje zdemaskowana przy pomocy kontrastowej pointy - chmury grożą bombami, z drzew zwisają obcięte głowy, spomiędzy korzeni kwitnących roślin wystają ciała umarłych. Przenikliwe spojrzenie poety dostrzega i obnaża prawdziwą zawartość pejzażu, przemieniając barokową martwą naturę w potworną wizję, bliską malarstwu Boscha.

Druga część wiersza, w której podmiot liryczny wygłasza monolog w imieniu swojego pokolenia składa się z pięciu strof o nierównej długości (kolejno 6,4,6,6 i 12 wersów). Chwytem organizującym kompozycyjnie tę część wiersza jest powtórzenie (anafora) nas nauczono. Liczne aluzje literackie (Iliada Homera, Wesele Wyspiańskiego, Apokalipsa, Stepy Akermańskie Mickiewicza) odwołują się do najbardziej podniosłych, a zarazem tragicznych momentów w dziejach ludzkości.

Pozornie zwykły opis krajobrazu, towarzyszący utworowi wywołuje w czytelniku lęk, spotęgowany zastosowaniem przez podmiot liryczny określonego słownictwa: spienia, drapieżne, tryskają, nabrzmiała. Częstym środkiem artystycznym w wierszu jest kontrast: ani w dzień ani w noc, wilcza twarz. Potęguje to nastrój apokalipsy. Z licznych pozostałych środków artystycznych wymienić można: przenośnie (wiatr drzewa spienia, ogromne nieba suną z warkotem), anaforę (nas nauczono), epitety (mroczne miłości, ziemia dojrzała), alegorie (twarz wilcza, bolesne dłuta). Pierwsza część wiersza ma charakter opisowy, druga zaś osobistego wyznania.

„Pokolenie” (1943 r.) K. K. Baczyńskiego – analiza i interpretacja.

Początkowo wiersz przedstawia niezwykle spokojny i sielski obraz. Jest słoneczna, upalna pogoda, można wywnioskować, że jest to lato. Poeta powie - przyroda wydała już owoce: "kłosy brzuch ciężki w górę unoszą". Nadchodzi pora żniw, rolnicy zaczynają zbierać owoce swojej męczącej pracy. Wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. Wydawało by się, że nic złego się nie wydarzy, że nic nie doprowadzi do zniszczenia spokoju. Niestety pierwsza zwrotka mówi już o tym, że bohater wiersza przeczuwa nadchodzące, złowieszcze niebezpieczeństwo. Pojawiają się złe chmury, które płyną "drapieżne w mrok", a strukturą przypominają rozłożone palce, może nawet szpony. Ze świerka zwisa obcięta ludzka głowa "strasząca jak krzyk". Głowa zwisająca z drzewa przypomina owoc. Owoc - zła, nienawiści, wojny i strachu. Obrazy te burzą całkowicie sielską i miłą atmosferę wiersza. Lato wydaje swoje owoce, tak jak wojna zbiera plony: śmierć tysięcy niewinnych ludzi, ich cierpienie, przerażenie i ból.Według autora nieszczęście ma swe siedlisko również pod ziemią, tak gdzie są "jak korzeń skręcone ciała, żywcem wtłoczone pod ciemny strop". To tam płynie ludzka krew, którą rośliny pobierają razem z wodą. Dlatego "z liści pada rosa czerwona". Wszystko na powierzchni ziemi i pod nią skażone jest wojną, od której dramatu nie sposób uciec. Wszędzie widać jej skutki.Aby podkreślić dramatyzm i okrucieństwo wojny autor stosuje synestezje, która oddziałuje na wszystkie zmysły odbiorcy: wzrok - opis chmur przypominających palce, rośliny wydające "czerwoną rosę", słuch - "strasząca jak krzyk" głowa, "nieba sunące z warkotem".Zwrotka siódma ukazuje okrucieństwo wojny, poprzez przywołanie snu opowiadającego o śmierci brata: "który zginął, któremu żywcem oczy wykłuto, któremu kości kijem złamano (...) i drąży ciężko bolesne dłuto, nadyma oczy jak bąble - krew". Ludzie są jak "źli troglodyci" sparaliżowani strachem, chowający się w jamach, będący na skraju wytrzymania nerwowego. Nie ma w nich nadziei na sen jakiejkolwiek walki, "trzeba zapomnieć", aby móc żyć dalej, aby w ogóle móc normalnie funkcjonować.Młodzi ludzie mogliby odnaleźć ratunek i spokój jedynie w drugim człowieku. W spotkaniu i obcowaniu z nim. Potrzebują przecież miłości, spokoju, ukojenia, czy choćby zrozumienia, ale napotykają tylko "kamień - tak - głaz". Wojna wyzbywa człowieczeństwa w człowieku, sprawia, że jest on pozbawiony wszystkich uczuć i wartości: sumienia, miłości i moralności. Poeta sformułowaniem tym odbiera jakąkolwiek nadzieję na normalność i szczęście.Niektóre strofy rozpoczyna stwierdzenie: "Nas nauczono". Tak okrutny czas może nauczyć jedynie postaw nieludzkich, niegodnych człowieka. Nieustający strach o samego siebie, pozbawia litości i wrażliwości. Wyzbywa człowieka wszystkiego co wcześniej sprawiało, że był godny nazywać się dobrym, uczciwym, czy szczęśliwym.Ostatnia zwrotka to obraz świata już po zakończeniu wojny, kiedy nie ma już czołgów wroga, kiedy wszyscy są wolni. Ale niestety poeta powie, że pozostanie jedynie piętno wojny. Wszyscy będą musieli stanąć na "wozach, czołgach, na samolotach, na rumowiskach" i zacząć odbudować swoje miasta i domy. Nigdy niestety nie opuści ich już poczucie strachu i niepewności. Nigdy nie będą takimi samymi osobami jak sprzed wojny. Utwór Baczyńskiego niezwykle plastycznie przedstawia dramatyzm wojny, ale jest także świadectwem dla przyszłych pokoleń, że za ojczyznę walczyło i ginęło tysiące młodych Polaków, którzy nie tylko utracili swoje najszczęśliwsze lata, ale również swoją godność i człowieczeństwo. Autor pragnie, aby ich postawa nigdy nie została zapomniana.

"Ocalony" T. Różewicz

Utwór ten jest częścią literatury wojennej, ale został napisany po wojnie. Powstał pod wpływem zdarzeń, jakie zobaczył T. Różewicz w trakcie II wojny światowej. Ukazuje absurd i brutalizm wojny. Autor należy do tzw. pokolenia „Kolumbów”, czyli ludzi urodzonych na początku lat dwudziestych XX wieku, których wojna zaskoczyła w momencie ukończenia szkół lub tuż przed maturą. Obok Różewicza, do tego pokolenia należą również m.in. Krzysztof Kamil Baczyński i Tadeusz Gajcy.Wiersz przedstawia świadomość tej części pokolenia spełnionej Apokalipsy, której udało się przeżyć wojnę, stąd tytuł „Ocalony”. Jest to krótki, znaczący tytuł, a także bardzo sugestywny. Podmiotem lirycznym jest młody człowiek, mający 24 lata, który ocalał „prowadzony na rzeź”. Utwór ma charakter monologu podmiotu lirycznego, który jest tu indywidualny. Wskazują na to czasowniki w 1. osobie liczby pojedynczej: „mam”, „ocalałem”, „widziałem”, „szukam”. Jest to liryka bezpośrednia i osobista, a obrazowanie – realistyczne. Sam autor określa swoją poezję jako „bez maski i kostiumu”.Utwór ma budowę klamrową, taka sama strofa rozpoczyna i kończy wiersz. Składa się z 7 zwrotek o nieregularnej ilości sylab i wersów. Niektóre z wersów składają się z jednego tylko wyrazu. Te krótsze mają większe zabarwienie emocjonalne. Strofy nie łączą się ze sobą, nie dostrzegamy tu związku przyczynowo-skutkowego. Podobne przeplatają się, ale nie sąsiadują ze sobą.Na początku wiersza podmiot liryczny wskazuje, że jest już po wojnie, gdy powstaje ten utwór. Mówi „ocalałem”, co oznacza, że wojna jest skończona. Jednocześnie zestawia w tej strofie dwie perspektywy czasowe: obok czasu przeszłego, jest czas teraźniejszy: „mam dwadzieścia cztery lata”. Przedstawia on siebie w chwili, gdy wygłasza ten monolog.Uczestnictwo w drodze na rzeź i doświadczenie wojny zmieniło jego światopogląd i świadomość. Za pomocą konkretnych i abstrakcyjnych pojęć połączonych w antytezy: „człowiek i zwierzę miłość i nienawiść wróg i przyjaciel ciemność i światło” podmiot liryczny podkreśla, że zanikły wszystkie wartości, nastąpiła dewaluacja pojęć i słowa przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Wyrazy dotąd skrajnie przeciwstawne stały się jednoznaczne, a rozróżnienie ich nie jest już proste.Zwrotka trzecia jest utrzymana w konwencji naturalizmu. Podmiot liryczny nie stara się użyć jakiś pięknych słów do określenia tego, co zobaczył. Woli nazwać rzeczy po imieniu: „furgony porąbanych ludzi”. W strofie tej ukazany jest zupełny upadek dekalogu i drastyczny obraz tego, co się wtedy działo: „człowieka zabija się jak zwierzę” (porównanie) – istoty ludzkie przestały być ważniejsze, wyżej uorganizowane niż zwierzęta; można je tak samo traktować i zabijać. Ludzie ci nawet nie będą zbawieni, gdyż nie dana im była szansa jakiejkolwiek spowiedzi czy rozmowy z księdzem. Najeźdźcy nie uważali ich za równoważnych sobie, lecz za kogoś gorszego, nie mającego wartości, a tym bardziej jakiegokolwiek prawa.Dostrzegamy w tej strofie bardzo rzadko spotykaną w literaturze deheroizację człowieka. Legła w gruzach afirmacja człowieka. W utworze tym człowiek to tylko ciało, które można porąbać. Motyw takiego ułomnego ciała, kalekiego i nikomu nie potrzebnego jest bardzo popularny w twórczości Różewicza. Możemy także odwołać się do średniowiecza, w którym motyw ciała, zwłaszcza rozkładającego się, był często wykorzystywany, np. „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”, a także do barokowego turpizmu. Ciało skazane na unicestwienie jest bliskie poezji turpistycznej, emanującej brzydotą.Wyeksponowane w tej zwrotce jest jedno słowo „widziałem”, któremu poświęcony jest cały wers. W tym wyrazie zawiera się synteza wojennych doświadczeń podmiotu lirycznego. Ma on bardzo silne zabarwienie emocjonalne.Kolejna strofa jest nieco podobna do strofy drugiej – pod względem budowy i treści. Także jest zbudowana ze słów antynomicznych połączonych w antytezy za pomocą spójnika „i”. Takie połączenie wskazuje na zatarcie się granicy między nimi. „Cnota i występek / prawda i kłamstwo / piękno i brzydota męstwo i tchórzostwo” – nie ma między nimi już żadnej różnicy, zanikły dotychczasowe wartości tych pojęć.Piąta strofa przypomina trzecią. Mają one ten sam porządek budowy i treści, czyli tezę podmiotu lirycznego i argument na jej poparcie. W obu tych zwrotkach wyeksponowany jest wyraz „widziałem”. Występuje tu synekdocha – poprzez przedstawienie człowieka, „który był jeden / występny i cnotliwy”, podmiot liryczny mówi o wszystkich ludziach, których dotknęła wojna. Ukazuje jak konflikt militarny wpływa na człowieka, jak zmienia jego osobowość, gdyż nie jest on na tyle silny, by sprostać czasom wojny. Dopasowuje się do tej sytuacji. Poruszony został tu problem podwójnej moralności ludzi – na czas pokoju i na czas wojny, kiedy to ulegają dewaluacji wszystkie zasady etyczne.

Potem następuje zupełnie inna strofa niż reszta wiersza. Składa się z długich wersów, w przeciwieństwie do innych zwrotek. Występuje tu stylizacja, która uzmysławia nam fakt, iż wojna cofnęła ludzkość do prapoczątków cywilizacji i trzeba od nowa tworzyć świat oraz zasady moralne. Podmiot liryczny mówiąc „szukam nauczyciela i mistrza” ma na myśli jakiegoś stwórcę, który utworzy ten odnowiony świat. Ostatni wers „niech odzieli światło od ciemności” wyraźnie nawiązuje do biblijnej księgi Genesis i obrazu stworzenia świata przez Boga. Ma to na celu podkreślenie, że trzeba zacząć wszystko od początku. Podmiot nawet nakazuje budowę świata od nowa poprzez zastosowanie anafory (trzy wersy zaczynają się od wyrazu „niech”): „niech przywróci mi wzrok, słuch i mowę / niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia / niech oddzieli światło od ciemności”.

Ostatnia zwrotka jest powtórzeniem pierwszej, co nadaje temu wierszowi budowę klamrową. Mimo, że jest to ta sama strofa, co na początku, jest bardziej dramatyczna, wzbogacona o treść utworu. Nie jest on zakończony żadnym podsumowaniem. Jego porządek treści jest otwarty.Wiersz ten jednak nie niesie ze sobą radosnego przesłania, mimo, że podmiot liryczny ocalał z wojny. Nie otwiera to przed nim żadnej szczęśliwej perspektywy życia. To, co widział, na stałe pozostanie w jego psychice, nie powróci on do względnie normalnego stanu sprzed wojny. Zapewne nie znajdzie sobie on miejsca w powojennej rzeczywistości, a jego doświadczenia ograniczą mu radość istnienia. Wiersz, mimo tego, że opowiada o wojnie, tematycznie jest refleksyjno-filozoficzny. Podmiot liryczny zastanawia się, czy jest możliwe normalne życie po spełnionej Apokalipsie.Znamienne w tym wierszu jest również to, iż zwykle w poezji wojennej człowiek jest męczennikiem, nad którym należy rozwodzić się w utworach lirycznych i epickich, np. „Warkoczyk” tego samego autora, co „Ocalały”. W tym utworze istota ludzka jest tylko ciałem i niczym więcej.„Ocalony” pozbawiony jest rymów i metafor. Ilość środków stylistycznych została maksymalnie ograniczona. Język nie jest zbyt wyszukany, nawet zbliżony do potocznego. Wiersz jest wolny, bez znaków przestankowych o niezwykle oszczędnym stylu wypowiedzi. Zdania są proste, o charakterze informacyjnym. Cechy te wskazują na lirykę „ściśniętego gardła”. A także na to, iż jest to wiersz prozatorski.Sytuacja w tym utworze jest przedstawiona statycznie za pomocą wielu rzeczowników: „człowiek”, „zwierzę”, „miłość”, „ciemność”, „cnota”, itd. Wśród czasowników tylko dwa mają większe znaczenie: „ocalałem” oraz „widziałem”. Podkreślają one obecność podmiotu lirycznego w wydarzeniach wojennych, przez które przebrnął. Mają one jednocześnie największe zabarwienie emocjonalne. Właściwie cały utwór opiera się na nich. Gdyby składał się tylko z tych dwóch wyrazów, przekazywałby tyle samo emocji autora, co siedmiostrofowy wiersz.Tytuł, na pierwszy rzut oka, nie ma podtekstów. Po prostu poeta, który przeżył wojnę, napisał wiersz. Jednak po przeczytaniu go można odnieść wrażenie, że ten tytuł jest ironiczny. Poeta ocalał, ale czy rzeczywiście? Jego ciało nie jest martwe, ale jego moralność upadła. Dla podmiotu lirycznego takie życie nie ma sensu, to tylko wegetacja. Dusza jest martwa, a ciało jedynie czeka na śmierć, gdyż nie jest w stanie samo egzystować. Ten dualizm ciała i duszy wyznawali m.in. Kartezjusz i Pascal w epoce baroku. Kartezjusz uważał, że materia pozbawiona jest świadomości, zaś dusza jest świadoma. Pascal zakładał absolutną przewagę duszy nad ciałem. Według tych filozofii, istota ludzka pozbawiona duszy, która w tym wypadku jest moralnością, nie ma prawa istnieć, a jednak istnieje. Z tego powodu podmiot liryczny cierpi, zamiast cieszyć się z ocalenia. Może lepiej by było, gdyby zginął na wojnie i nie musiał pamiętać tych wszystkich strasznych rzeczy, których doświadczył?

Interpretacja i analiza wiersza Czesława Miłosza - "Campo di Fiori".

Czesław Miłosz – poeta prozaik, eseista, tłumacz, laureat literackiej Nagrody Nobla w 1980 roku. W 1933 roku wydał pierwszy tom wierszy „Poemat o czasie zastygłym”, a następnie „Trzy zimy”. Pierwszy tomik wierszy wydany po wojnie nosił tytuł „Ocalenie” i zawierał teksty przedwojenne i te napisane w czasie okupacji. Z niego pochodzi utwór „Campo di Fiori”.Wiersz „Campo di Fiori” ma klasyczny i prosty układ. Zbudowany jest z ośmiu strof, gdzie każda składa się z ośmiu wersów. Zapis graficzny utworu nadaje mu poważny ton i przygotowuje do podniosłego tematu.Wiersz zawiera dwudzielną kompozycję której pierwsze cztery strofy są opisem pejzażu i sytuacji, a ostatnie cztery strofy są refleksją na tematy poruszane na początku wiersza.Pierwsza część ukazuje analogiczne obrazy dwóch sytuacji. Jedna z nich to spalenie na stosie włoskiego filozofa Giordano Bruno za kwestionowanie dogmatów religii chrześcijańskiej, a drugą jest zagłada getta żydowskiego.W pierwszej strofie zawiera się opis pejzażu i skonkretyzowanie miejsca akcji. Rzymski plac Campo di Fiori ukazany jest poprzez karnawałową zabawę. „Kosze oliwek i cytryn”, „kwiaty”, „naręcza ciemnych winogron”, „puch brzoskwiń” i „wino” wprowadzają nastrój święta dionizyjskiego.Obraz ten jest złudzeniem wesołej i beztroskiej zabawy: „Bruk opryskany winem / Odłamkami kwiatów.” Nam jednak wino kojarzy się z krwią a „odłamki kwiatów” z odłamkami pocisków.W drugiej strofie podmiot liryczny opowiada o wydarzeniu które miało miejsce w okresie włoskiego humanizmu, w 1600 roku, co nadaje obrazowi charakter wspomnienia. Poeta ukazuje nam tragiczny moment Giordana Bruna na stosie. Kat, stos, dogasające płomienie budują atmosferę grozy. Obok grozy poeta przedstawia kontrastowy nastrój zabawy, co potęguje nasze przerażenie. Obraz egzekucji przeradza się w codzienność co podkreśla obojętność tłumu na ból i cierpienie innych.Na początku trzeciej strofy podmiot liryczny ujawnia swoją obecność w wyznaniu „Wspomniałem Campo di Fiori”Trzecia i czwarta strofa są jednym obrazem ginącego getta żydowskiego wtopionego w opis beztroskiej zabawy na karuzeli w ciepły, wiosenny wieczór. Z szesnastowiecznego Rzymu przenosimy się do okupowanej Warszawy, w której szczęściu towarzyszy śmierć. „Odłamki kwiatów” z Campo di Fiori mają analogiczny odpowiednik w warszawskich „czarnych latawcach”. Ukazując kontrastowe sytuacje poeta zwraca uwagę na zjawisko obojętności wobec ludzkiego dramatu i braku wrażliwości na cierpienie. To, co dla jednych jest tragedią i znakiem śmierci, dla innych może stać się niczym nie znaczącym szczegółem.Strofy te ukazują analogiczny obraz do obrazu zawartego w pierwszej i drugiej strofie.Strofa piąta jest refleksją o człowieku, jego obojętności na cierpienie, a jednocześnie o zapomnieniu które jest częścią natury ludzkiej.Strofa szósta i siódma to bezpośrednie wyznanie „Ja jednak wtedy myślałem...” wskazujące na fakt, ze podmiot liryczny nie identyfikuje się z tłumem. Fragment ten ukazuje go nam jako osobę wrażliwszą i bardziej współczująca od innych.W ósmej strofie podmiot liryczny zastanawia się nad przemijaniem. Pamięć ludzka jest ulotna, tworzy legendy i mity.W tekście zaznacza się bardzo wyraźna różnica między zachowaniem tłumu wobec ginących w samotności a postawą podmiotu mówiącego, którego możemy utożsamiać z samym autorem.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, Bursa- wiersze, FUGA
Współcześni Nefilimowie, Wiersze
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, Grochowiak- wierszeCJiKP, PŁONĄCA ŻYRAFA
Współczesna parafraza wiersza J Tuwima
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, bialoszewski- wiersze
Przejawy i rozmiary brutalizacji we współczesnym świecie2
E learning Współczesne metody nauczania
Współczesne systemy polityczne X
współczesne nurty pedagogiczne
Problemy współczesnego świat
RI 12 2010 wspolczesne koncepcje
współczesne postrzseganie BN
Uklad wspolczulny sympatyczny
Współczesne zarządzanie strategiczne

więcej podobnych podstron