Konserwacja broni myśliwskiej.
Konserwacja broni myśliwskiej.
Czyszczenie broni
Broń należy zawsze utrzymywać w całkowitej sprawności i gotowości do strzelania. Osiąga się to przez umiejętne i systematyczne czyszczenie, smarowanie (konserwacje), odpowiednie przechowywanie, właściwe obchodzenie się z nią i usuwanie we właściwym czasie uszkodzeń.
Broń należy czyścić w następujących przypadkach:
- raz w miesiącu jeżeli nie jest ubytkowana,
- po strzelaniu - niezwłocznie po jego zakończeniu.
Do czyszczenia i smarowania broni należy używać:
- pakuł oczyszczonych z paździerzy - tylko do czyszczenia przewodu lufy
(dla ułatwienia czyszczenia rowków, wyciec i otworów można stosować
pałeczki drewniane),
- płynu „ANTYKOL N” - do czyszczenia przewodu lufy i innych części broni,
na które działały gazy prochowe,
- czyściwa białego (szmatki) - do wycierania, czyszczenia i smarowania broni.
Lufę broni
- czyści się wyciorem z nawleczonymi i nasączonymi płynem „ANTYKOL N”
z pakułami. Grubość warstwy pakuł dobiera się tak, aby wycior wchodził do
przewodu lufy pod nieznacznym naciskiem ręki. Wycior należy wprowadzić do
przewodu lufy i przesunąć płynnie kilka razy. W razie potrzeby pakuły należy
kilkakrotnie zmienić. Następnie przetrzeć przewód lufy suchymi pakułami i czysta
szmatka, obejrzeć szmatkę i jeżeli będą na niej ślady osadu prochowego, korozji
i brudu, należy czyszczenie powtórzyć.
Wyczyścić zamek
-w tym celu nawinąć na pałeczkę szmatkę nasycona płynem i oczyścić te elementy
zamka, na które działały gazy prochowe, po wyczyszczeniu płynem wytrzeć
zamek do sucha.
Wyczyścić szkielet
_ wszystkie metalowe części szkieletu czyścić szmatką nasyconą płynem,
a następnie wytrzeć do sucha czysta szmatka.
Wyczyścić magazynek
- czyścić go szmatka nasycona płynem - szczególna uwagę zwrócić na donośnik
oraz na górne ścianki pudełka magazynka (czy nie ma na nich osadu
prochowego).
Po zakończeniu czyszczenia wytrzeć magazynek do sucha.
Współczesne konstrukcje śrutowej broni palnej nie wymagają aż tak solidnego czyszczenia, aby poprawnie działały, jak to było w przypadku starszych konstrukcji, zwłaszcza „napędzanych” prochem dymnym. Są one także, ze względu na lepsze jakościowo stosowane materiały budulcowe luf i mniej niekorzystnie działające korozyjnie składniki prochu i spłonek nabojów, odporniejsze na niszczące działanie powierzchniowe substancji chemicznych. Ale nie należy tutaj popadać w euforię, bowiem warunki atmosferyczne, wilgoć w powietrzu i agresywne właściwości materiałów użytych w spłonkach i prochu, nie są obojętne dla stopów metali zastosowanych w strzelbie. Każda broń nie czyszczona w końcu zardzewieje i utraci swą wartość. Czyszczenie chroni naszą inwestycję, promuje bezpieczeństwo i niezawodność jej działania, no i oczywiście minimalizuje efekt korozji. Strzelba dobrze wyczyszczona i zakonserwowana zmniejsza także naturalne jej zużycie. A więc wniosek jest jeden – warto czyścić broń. Pozostają tylko pytania – kiedy, jak często, czym i jak? Sprawa może wydawać się banalna, ale tylko z pozoru.
Broń należy czyścić po każdym dniu strzelania. Należy delikatną szmatką przetrzeć z powierzchni metalu wszelkie pozostałości potu pozostawionych przy dotykaniu. Nie należy pozostawiać broni w pokrowcu na noc, nawet jeśli pokrowiec wydaje się suchy, bo niewidoczna kondensacja pary wodnej poczyni więcej szkód, zwłaszcza w przypadku luf, niż wystrzelenie tysiąca naboi.
Proces czyszczenia strzelby nie powinien zabrać więcej niż dwadzieścia minut.
Jakie potrzebne nam będą do tego materiały i „kosmetyki”?
Długi wycior lub tzw "wąż" odpowiedniego kalibru. Z nieelastycznych wyciorów najlepszy jest drewniany. Istnieją konstrukcje składane, łączone elementami mosiężnymi, których średnica jest mniejsza niż części drewnianej, przez co nie ma możliwości uszkodzenia delikatnego przewodu lufy czy zewnętrznej jej powłoki ochronne. Nie ma niż gorszego niż porysowana broń. Wycior może mieć różne końcówki: (a) mosiężną szczoteczkę (b) mop - wełniany czyścik (c) plastykowy czyścik do zawinięcia szmatki (jag). Należy unikać konstrukcji metalowych (dopuszczalne są mosiężne lub aluminiowe). Konstrukcje stalowe są niedopuszczalne.
Krótki wycior do komory nabojowej
Kawałki szmatek do czyszczenia (5 x 10 cm) i ręcznik kuchenny
Smar do broni (gun grease)
Szmatka do kurzu nie pozostawiająca kłaczków
Szczoteczka do zębów z twardym nylonowym włosiem
Bawełniane bloczki oraz patyczki z bawełnianą końcówką do czyszczenia uszu
Kosmetyki do pielęgnacji drewna w przypadku łoża olejowanego (np. wosk)
PAMIĘTAJMY – nie próbujmy oszczędzać kupując ciekłe oleje lub w sprayu do użytku domowego lub motoryzacyjnego. Posiadają one bowiem często w swoim składzie substancje atakujące srebrne połączenia luf. Mogą one być zastosowane tylko w awaryjnych wypadkach, ale i wówczas lepiej chyba jak najszybciej udać się do sklepu i zaopatrzyć w odpowiedni produkt, niż ryzykować poniesienie szkód. Najlepsze jakościowo oleje do broni posiadają w swoim składzie środki przeciw wilgoci, opóźniające korozję i inne substancje korzystnie działające. Nie idź na skróty – kup dobrej jakości specjalistyczny olej do bromi.
Gdy mamy już potrzebne materiały do czyszczenia, upewniamy się, że broń jest rozładowana i jeśli jest to dubeltówka lub nadlufka, rozkładamy ją na 3 zasadnicze części:
kolbę z baskilą
lufy
czółenko
Dobrze jest zaopatrzyć się w specjalną matę do rozkładania i czyszczenia broni. Jej zaletą jest to, że posiada podgumowany spód i jest niewrażliwa na szkodliwe działanie smarów i rozpuszczalników do broni. Oczywiście zabezpiecza ona także elementy naszej strzelby przed zarysowaniami.
Sprawa z czyszczeniem jednolufowej broni samopowtarzalnej jest nieco bardziej skomplikowana, choć poszczególne etapy czyszczenia pozostają takie same.
CZYSZCZENIE I KONSERWACJA BRONI
LUFY I WYRZUTNIKI ŁUSEK
1. Jeśli nasza strzelba posiada wymienne czoki, powinniśmy je pozostawić początkowo w lufie (lufach). W przypadku stwierdzenia znacznej ilości nie spalonych resztek prochu w lufach, należy na wycior założyć szmatkę lekko tylko zwilżoną jedną lub dwiema kroplami oleju. Wycior wkładamy ZAWSZE od strony komory nabojowej i wypychamy szmatkę w kierunku wylotu luf. Nie wolno stosować ruchów posuwisto-zwrotnych! Po każdorazowym wypchnięciu szmatki, należy ją wymienić lub przynajmniej oczyścić z resztek prochu. Proces ten należy powtórzyć aż do momentu, gdy w przewodzie lufy nie będą widoczne luźne resztki pozostałości prochu.
2. W następnej kolejności należy nałożyć mosiężną szczoteczkę i przepchnąć ją raz lub dwukrotnie. Za każdym razem należy wkładać wycior od strony komory nabojowej i wyjmować od strony wylotu lufy. Ruchy posuwisto-zwrotne mogłyby bowiem trwale uszkodzić mosiężną szczoteczkę. Szczoteczka ta skutecznie usuwa pozostałości nie tylko po prochu, ale przede wszystkim wzdłużne bruzdy pozostawione przez plastykowy koszyczek naboju.
3. W przypadku silnego zanieczyszczenia luf można zastosować rozpuszczalnik do przewodu lufy nasączając nim kawałek flanelki i przepychając wyciorem, oczywiście od strony komory nabojowej. Jego ilość powinna być niewielka, wystarczająca jedynie do pokrycia cienką warstewką powierzchni wewnętrznego przewodu lufy. Odczekujemy kilka minut . Należy pamiętać, by unikać za wszelką cenę kontaktu tego rozpuszczalnika z pozostałymi powierzchniami broni, ze względu na jego agresywne chemicznie właściwości.
4. Gdy już wewnętrzny brud lufy odtaje, przepychamy długim wyciorem mosiężna szczoteczkę ruchem okrężnym zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Oczywiście zaczynamy od komory nabojowej i wyjmujemy szczoteczkę od strony wylotu lufy. Następnie przepychamy wyciorem lekko zwilżoną w oleju szmatkę. Powtarzamy przepychanie wyciorem szmatki tyle razy, by uzyskać lśniącą i gładką wewnętrzną powierzchnię lufy. Możemy stosować do tego celu specjalne bawełniane bloczki. Okazjonalnie dozwolono jest kilkakrotne czyszczenie za pomocą mosiężnej szczoteczki, gdy zabrudzenia od plastykowego koszyczka naboju wciąż utrzymują się na powierzchni, ale jako generalną zasadę powinniśmy przyjąć, że mosiężną szczoteczkę używamy jak najmniej, jeśli to możliwe. W końcu jest to metal, który szoruje po powierzchni innego metalu.
5. Bardzo często pewien problem może stanowić stożek przejściowy lufy lub sama komora nabojowa, które mocno ulegają zabrudzeniu. Pomocny tu może okazać się krótki wycior (ok. 20 – 25 cm) i zwykła szczoteczka do zębów z twardym, syntetycznym włosiem.
6. Na końcu, gdy wizualnie stwierdzimy, że wewnętrzny przewód luf jest nieskazitelnie czysty i błyszczący, przepychamy przez niego lekko zwilżona olejem czystą wełnianą szmatkę. Jeśli wyjdzie ona z wylotu lufy czysta – proces jest zakończone sukcesem.
7. Następnie czyścimy wyrzutniki łusek, zaczepy luf i inne i elementy. Mniej więcej co 2 – 3 miesiące należy rozebrać i przeczyścić wyrzutniki łusek, co zapobiegnie zacięciom i sprzyjać będzie niezawodności ich działania. Ruchome i ślizgowe powierzchnie lekko oliwimy oliwką do broni, wycierając nadmiar płynu.
WYMIENNE CZOKI
Teraz możemy zabrać się do oczyszczenia wymiennych czoków. Odkręcamy je i czyścimy zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Ze względu na ich krótką długość czyszczenie ich nie powinno przedstawiać specjalnych kłopotów. Osady ze spalania materiałów prochowych czyścimy szmatką z olejem, natomiast do czyszczenia gwintu możemy użyć szczoteczki do zębów. Istnieją specjalne rodzaje smaru grafitowego do czoków, którego cienką warstewkę nakładamy na gwint przed ich wkręceniem do lufy. Posiadają one wysoką odporność termiczną zapobiegając zapieczeniu się gwintu. W przypadku jego braku możemy przetrzeć powierzchnię gwintu szmatką z minimalną ilością smaru do broni. Uchroni to czok przed kłopotliwym zapieczeniem w przypadku długotrwałego, intensywnego strzelania i termicznego oddziaływania na jego powierzchnię.
Końcowym etapem czyszczenia luf (lufy) jest przetarcie jej zewnętrznej powierzchni lekko zwilżoną szmatką nie pozostawiającą kłaczków. Niektóre lepsze oleje do broni pozostawiają na powierzchni specjalną warstewkę chroniącą przed wilgocią.
BASKILA
Powierzchnię baskili przecieramy szmatką zwilżoną w oleju do broni i usuwając wszelki brud. Należy pamiętać o podstawowym błędzie jaki można tu popełnić, mianowicie za wszelką cenę należy nie dopuścić do dostania się oleju lub rozpuszczalnika do przewodu lufy do otworów z iglicami, bowiem olej może tam stężeć, co może doprowadzić w końcowym efekcie do niewypału. Odrobina płynu do czyszczenia broni pomoże nam usunąć zabrudzenia z trudniej dostępnych miejsc. Szczoteczka do zębów i patyczki z bawełnianą końcówką do czyszczenia uszu mogą także okazać się pomocne przy czyszczeniu wyrzutników łusek. Na końcu lekko smarujemy oliwką ruchome powierzchnie i bolce ryglujące. Zewnętrzną powierzchnię baskili przecieramy zwilżoną w oleju szmatką nie pozostawiającą kłaczków.
DREWNIANE CZĘŚCI BRONI (czółenko, szyjka i kolba)
Drewniane części broni przecieramy suchą szmatką. Szczoteczką do zębów (oczywiście bez pasty do zębów J) czyścimy „checkering” szyjki pistoletowego uchwytu. Lakierowane powierzchnie nie wymagają dodatkowych zabiegów, natomiast drewno olejowane można potraktować specjalnym woskiem, polerując je starannie. Można także okazjonalnie takie drewno potraktować wcierając w nie olej.
CZÓŁENKO
Czyścimy metalowe powierzchnie olejem do broni, usuwając pozostałości starego oleju lub smaru do broni. Oliwimy metalowe części.
Gdy już ukończymy czyszczenie poszczególnych części strzelby, składamy ją staranie, i starannie usuwamy z metalu wszelkie odciski palców i dłoni. Teraz możemy schować naszą broń do szafki. Istnieje produkt zwany „vapour phase” , który umieszczony w szafce pancernej chroni powierzchnie metalowe przed korozją. Jedna saszetka wystarcza na około dziewięć miesięcy.
SMAR DO BRONI – kość niezgody
Istnieją dwie szkoły odnośnie zastosowania smaru do konserwacji broni. Zwolennicy jednej twierdzą, że smar taki łatwo absorbuje brud i kurz i przyczynia się przez to do szybszego zużywania elementów pracujących mechanicznie. Z drugiej jednak strony, zwłaszcza w przypadku strzelb do zastosowań sportowych, a takie nas tu przecież interesują, istnieje mała szansa na tego typu problemy. Osobiście jestem zwolennikiem stosowania smaru i porządnego konserwowania strzelb. Smar powinniśmy stosować na powierzchni haków i zaczepów łączących baskilę z lufami.
Jeszcze jedna praktyczna rada. Jeśli zdarzy się, że dostanie się nam woda do baskili, powinniśmy jak najszybciej wysuszyć ją ciepłym powietrzem. W przeciwnym razie czekać nas będzie kosztowna wizyta u rusznikarza …