Bez korepetycji ani rusz. Zaczynają już od podstawówki
Aleksandra Pucułek 01.03.2015
Patrycja, studentka filologii angielskiej, udziela korepetycji sześciu osobom. Pomaga im odrabiać lekcje, powtarza z nimi materiał do egzaminów. Podobnie wyglądają zajęcia u Karoliny, która przygotowuje licealistów do rozszerzonej matury z historii. - Najczęściej uczniowie poradziliby sobie bez dodatkowych lekcji, ale rodzice uważają inaczej - przyznają korepetytorzy.
Matura coraz bliżej, więc zainteresowanie dodatkowymi lekcjami rośnie. By dobrze zdać egzamin dojrzałości i sprostać wymaganiom rodziców, uczniom coraz częściej nie wystarczają lekcje w szkole.
- Moja córka zaczęła chodzić na korepetycje już w trzeciej klasie gimnazjum. Chodzi raz w tygodniu na godzinę z chemii. Ze wszystkiego ma bardzo dobre oceny, tylko z chemii miała trójkę, więc stwierdziła, że chce nadrobić braki - wyjaśnia pan Marcin.
Przede wszystkim matematyka
Najwięcej problemów uczniom tradycyjnie przysparza matematyka. Jak twierdzą tegoroczni maturzyści, korepetycje mobilizują ich do systematycznego powtarzania materiału i dają większą pewność na egzaminach.
- Korki są bardzo dobre, bo zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę wszystko umiesz. Miałam zawsze problem z matematyką, więc pół roku temu zapisałam się na lekcje do emerytowanej nauczycielki matematyki. Ostatnio powiedziała mi, że te zajęcia są mi niepotrzebne, bo cały materiał mam opanowany - opowiada Dominika, tegoroczna maturzystka. Za godzinę zegarową korepetycji z matematyki u studenta zapłacimy 30 zł. Więcej kosztuje lekcja z profesjonalistami (40 zł).
- Inaczej uczy się w trzydziestoosobowej klasie, a inaczej wyglądają indywidualne zajęcia. Wydajność pracy jest znacznie większa, poziom jest dostosowany do potrzeb i możliwości ucznia. Poza tym wymagania w szkole są dosyć duże, więc takie lekcje się przydają - wyjaśnia pani Mirosława, nauczycielka matematyki i angielskiego, która udziela korepetycji gimnazjalistom i licealistom.
Ale też języki obce
Drugim popularnym przedmiotem na korepetycjach jest język angielski. Tu ceny zaczynają się od 25 zł za lekcję ze studentem. Patrycja, studentka III roku anglistyki na UMCS-ie, udziela korepetycji sześciu osobom.
- Uczniowi z gimnazjum pomagam odrabiać prace domowe, tłumaczę to, co miał na lekcjach. Chłopak jest leniwy i samemu nie chce mu się uczyć. Z dzieciakami z podstawówki robimy materiał już ponad program - mówi Patrycja. Sama nigdy nie chodziła na korepetycje, nawet przed maturą.
- Nikt z moich znajomych ze studiów nie brał dodatkowych zajęć z angielskiego, a na anglistykę dostaliśmy się bez problemu - zauważa.
Za korepetycje z języków obcych u pedagogów z kilkunastoletnim doświadczeniem trzeba wyłożyć około 40 zł.
Na korepetycje od podstawówki
Popularnością cieszą się także zajęcia dodatkowe z przedmiotów humanistycznych.
- Niektórym wydaje się, że takie lekcje są niepotrzebne, ale żeby dobrze zdać maturę rozszerzoną z historii czy z wiedzy o społeczeństwie, trzeba umieć wykorzystać wiedzę w metodach badawczych i nauczyć się techniki rozwiązywania testów - tłumaczy Karolina, studentka V roku historii, która od października przygotowuje dwójkę licealistów do matury z historii rozszerzonej. Za godzinę zarabia 35 zł. Z dodatkowych lekcji korzystają jednak nie tylko maturzyści. Ilona, studentka filologii polskiej, udziela korepetycji z języka angielskiego i polskiego uczniom z klasy pierwszej, drugiej i piątej szkoły podstawowej.
- Z tymi najstarszymi rozwiązujemy testy, żeby przygotować je do egzaminu na koniec podstawówki. Sprawdzam im też wypracowania, prace domowe, ćwiczymy ortografię - tłumaczy Ilona. Jej podopieczni są czwórkowymi uczniami.
- Przez dwa lata współpracowałam z fundacją Rozwiń Skrzydła, tam dzieci, którym pomagałam, rzeczywiście miały problemy z nauką - opowiada. Ilona za godzinę zarabia 30 zł. Podobnie zapłacimy za lekcję z nauczycielem języka polskiego.
- Sama chodziłam na korepetycje z angielskiego, WOS-u i matematyki. Mój brat, który jest w drugiej klasie liceum, już zapisał się na dodatkowe lekcje z matematyki i angielskiego. Bez korepetycji zda się maturę, ale raczej słabo - tłumaczy Ilona.
Do studenta czy doświadczonego pedagoga?
45 zł to średnia cena, jaką zapłacimy w Lublinie za godzinę korepetycji z fizyki, biologii lub chemii. Magda, uczennica klasy biologiczno-chemicznej z lubelskiego liceum, podkreśla, że kwota za lekcje zależy najczęściej od tego, kto prowadzi zajęcia.
- Chodzę na chemię do nauczyciela z sąsiedniej szkoły, ma doświadczenie, wie, jak uczyć, ma swoje metody. Moja koleżanka bierze u niego lekcje i mi go poleciła, zresztą nie tylko mnie, kilka znajomych z klasy też go wybrało - przyznaje.
Wiele osób szuka korepetytorów w internecie, w ten sposób najczęściej ogłaszają się studenci.
- Rodzice mówili mi, że wolą posyłać dzieci na lekcje do studentów, bo młode osoby bardziej się angażują, są milsze, mają więcej cierpliwości - opowiada Karolina i dodaje, że korepetytorzy-studenci oferują wiele udogodnień: dojazd do ucznia czy elastyczny plan zajęć.
Presja rodziców i rówieśników
Większość korepetytorów przyznaje, że najczęściej powodem uczestniczenia dzieci w korepetycjach jest presja rodziców, którym nie chodzi o umiejętności, ale o jak najlepsze wyniki.
- Uczniowie, którzy zaczynają chodzić już w szkole podstawowej na korepetycje, realizują ambicję rodziców. Starsze mają świadomość tego, czego jeszcze powinni się dowiedzieć - tłumaczy nauczycielka matematyki.
Rodzice często mają też określone wymagania co do formuły korepetycji.
- Mam dzieciom sprawdzać pracę domową i pomagać w bieżących tematach. Moi podopieczni poradziliby sobie bez dodatkowych lekcji. Mieli bardzo dobre oceny, teraz celujące - opowiada Patrycja.
Dorota Wilczyńska, wicedyrektor VIII LO im. Zofii Nałkowskiej przyznaje, że wielu rodziców zapisuje swoje dzieci na korepetycje, bo widzi, że inne z klasy chodzą na takie na lekcje.
- W szkole jest wiele zajęć dodatkowych, które pomagają maturzystom w nadrabianiu i systematycznym powtarzaniu materiału do egzaminów maturalnych. Są one wystarczające - uważa Wilczyńska. Poza tym korzystanie z korepetycji nie musi oznaczać, że dziecko odnotuje wyższe wyniki w nauce.
- Korepetycje to nie jest złoty środek na wszystko. Moja koleżanka, która rok temu zdawała maturę i chodziła przez dwa lata na korepetycje, zdała bardzo słabo. Jeśli samemu nie będzie się miało motywacji, to korepetytor za nas tego nie zrobi - stwierdza tegoroczna maturzystka Dominika.