D. FREEDBERG „POTĘGA WIZERUNKU” - WSTĘP DO WYDANIA POLSKIEGO (20004), WUJ 2005
Fotografia cyfrowa i internet umożliwiły prawie nieograniczony dostęp do wizerunku i jego manipulację. Podłoże wielu konfliktów po roku 1989 miało swoją bezpośrednio lub pośrednią przyczynę w manipulacji wizerunkiem (obrazoburstwo)
Nie jest prawdą, że nas skutek reprodukcji obraz traci swą moc. Przynajmniej nie dotyczy to obrazów „życia codziennego”. Przykładem mogą być tutaj makabryczne zdjęcia z wojny w Kosowie lub innej w ostatnich latach.
Widoczny wg Freedberga jest stan zmniejszonego zaufania do zdjęcia, obrazu. Zdjęcie może ulec dowolnej manipulacji zanim dostanie się w szerszy obieg. Widz stał się przez to bardziej krytyczny. Nie można ufać świadectwu cudzych oczu (fotografii, kamerze) ze względu na łatwość zniekształcenia obrazu. Niemożność zatrzymania potoku obrazów. Reprodukowane obrazy zawsze gdzieś krążą lub mogą na powrót krążyć
D. FREEDBERG „HAŃBA, SPRAWIEDLIOWOŚĆ I CZAROWNICTWO: PRÓBA WYJAŚNIENIA, ZASADA SYMPATII I MAGII” [W:] „POTĘGA WIZERUNKU”, WUJ 2005.
Wizerunku pohańbienia malowane na ścianach budynków publicznych, murach miasta i bramach miejskich. Kara stosowana często. Postrzegana jako bardzo dotkliwa. Wizerunki malowane były przez malarzy o wątpliwej reputacji.
Najczęściej obraz przedstawiał skazańca, który został (tylko na obrazie lub w rzeczywistości) powieszony. Istniał jeszcze jeden rodzaj wizerunku pohańbionego, mianowicie publicznie dokonywano powieszenia wizerunku (trój- lub dwuwymiarowego). Skoro można kogoś uczcić przez wizerunek, to można również go pozbawić czci.
Pytanie o procesy psychiczne ludzi, którzy z zaciekłością atakują przedstawienia osób skazanych. Władza nadaje takiemu karaniu charakter zinstytucjonalizowanego widowiska, kieruje zachowanie ludzi w jeden konkretny cel. Wydaje się uzasadnione łączyć wizerunki pohańbienia z zabiegami magicznymi.
Wykonanie wizerunku (lalki, obrazu, figurki) wbrew teorią M. Maussa (schematyzacja, abstrakcyjność i J. Skorupskiego (nacisk na symboliczność, schematyczność, nieadekwatność) noszą cechy indywidualne. Wizerunek nosi takie znamiona mimo że wydaje się inaczej. Indywidualny charakter nadawany jest czasem przez schematyczne zabiegi, co nie zmienia faktu, że autor wizerunku pragnie nadać mu jednostkowy charakter, odnoszący się do konkretnej osoby.
„ŻYWE WIZERUNKI – WARTOŚĆ WIZJI I BAŚNI” [W:] POTĘGA WIZERUNKU
Jak obrazy stają się żywe
p r z e c z y t a ć o s t a t n i e p o d r o z d z i a ł y !!!
Freedberg „Potęga wizerunków”
PRZEDMOWA
I
1. wydanie: 1989- już po wydaniu książki można było zauważyć, że zmianie rządów (komunizm-demokracja) wszędzie towarzyszyło niszczenie i usuwanie wizerunków / ikonoklazm: ma tu bezpośrednie przełożenie na codzienność i rolę, jaką w niej pełnią wizerunki
Stale od a zwłaszcza od nowego stulecie publiczne i prywatne reakcje na wizerunki znajdują się w centrum życia politycznego oraz naszych osobistych historii
Istotnym zjawiskiem nie omówionym w poprzednim wydaniu była rewolucja, która dokonała się za pomocą Internetu i fotografii cyfrowej (swobodny dostęp do wizerunków w cyberprzestrzeni): żaden ruch polityczny nie zaistnieje i nie dojdzie do skutku bez odwołania się do zdobyczy tych technologii i bez wykorzystania potęgi wizerunków (tego wcześniej aż tak nie było)
Następstwem wszystkich konfliktów od 1989 było obrazoburstwo i cenzura (to żywe świadectwo tego, jak wizerunki pociągają ludzi i pobudzają ich do działania, jak odbiorcy i konsumenci opierają się wizerunkom, milcząco uznając ich potęgę lub reagując otwartą przemocą)→ umiłowanie i nienawiść wizerunków są często dwiema stronami tej samej monety→ im większa ich emocjonalna władza nad odbiorcą, tym bardziej prawdopodobne, że zostaną poddane cenzurze i zniszczone
Często potrzeba oporu wobec mocy wizerunków powodowała próby dowodzenia, że nie mają one mocy (niszczenie, zamazywanie, rozbijanie wizerunków itp.)
Coraz łatwiejsze rozpowszechnianie wizerunków i możliwość manipulowania nimi doprowadziły do zwiększenia nacisków, by poddać je kontroli; wizerunki wciąż pełnią też dawne funkcje uczuciowe i emocjonalne)
II
1936 Walter Benjamin „Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej” → uważał, że dzieło oryginalne utraci swoja moc, jeśli będzie miało wiele reprodukcji
Roland Barthes pokazuje, że sprawa wcale nie jest tak jednoznaczna. Wprowadza poj. punctum, które w fotografii przyciąga naszą uwagę ku sobie a następnie ku całemu zdjęciu, bo chociaż zdjęcie to techniczna reprodukcja, często zawiera element, który nas zniewala (przykłady zdjęć z konfliktów zbrojnych, które poruszają nas bardziej niż sam słowny przekaz)
Ale jest problem. Obrazem można łatwo manipulować (za pomocą komputera, odpowiedniego ujęcia) → niby łatwiej widza oszukać, ale też widz stał się znacznie bardziej krytyczny
Nawet jeśli coraz dokładniej przyglądamy się zdjęciu, żeby znaleźć „fałsz”, jego aura nie znika
Nie było kultury, która oparłaby się wizerunkom
Kultury ikonofobiczne: kultury, które boją się siły wizerunków (przykład ze zniszczeniem posągów Buddy w Bamiyan → co ciekawe zniszczono przede wszystkim oczy, bo w oczach kryje się groźba, że ożyją)
Pornografii wizerunków wszędzie towarzyszy pornografia władzy (przykład: zdjęcia z Abu Ghraib: zdjęcia nie do rodzinnego albumu, ale w służbie fetyszyzmu i pamięci, w tych zdjęciach pornografia i tortura idą ręka w rękę)
Niemożliwość powstrzymania obrazów (w Internecie zawsze gdzieś się znajdą, ukryją)
Stąd: teoria Benjaminowska okazała się fałszywa: kategoria zostaje obdarzona na nowo swą pierwotną siłą dzięki wizerunkom, do których się odwołuje)→ bo wizerunki pozwalają nam odczuć posiadaną przez wizerunki moc wzbudzania współczucia, empatii i oburzenia i ożywiania umarłych (obecność w ten sposób nie ustaje w momencie śmierci i przez oglądanie zdjęć to sobie uświadamiamy)
ROZDZIAŁ 10 HAŃBA, SPRAWIEDLIWOŚĆ I CZAROWNICTWO: PRÓBA WYJAŚNIENIA, ZASADA SYMPATII I MAGIA
2 klasy wizerunków (często wykonanych z wosku, ale i nie tylko): (A) wizerunki używane w kontekście wymiaru sprawiedliwości i publicznego pozbawiania czci i (B) wizerunki stosowane w prywatnych praktykach czarnoksięskich.
Te dwa typy wizerunków różnią się bardzo wieloma rzeczami, ale potraktowane łącznie to będą użyteczne z punktu widzenia analitycznego podobieństwa funkcji, sposobem posługiwania się wizerunkiem i narracji
A: „wizerunki pohańbienia”=” imagini infamanti = Schandbilder
zaczęto ich oficjalnie używać w ramach postanowień prawa we Włoszech w drugiej połowie XIII w
najczęściej karano w ten sposób przestępców politycznych, albo takich, których wykroczenie miało charakter naruszenia prawa cywilnego: natury finansowej, bankructwo i sprzeniewierzenie cudzych pieniędzy, przy czym rozróżniano „infamia facti” (ktoś popełnił zbrodnię, ale nie ma wystarczających dowodów żeby kogoś skazać) i „infamia juris” (pohańbienie skazanego nakazane przez sąd, jako kara)
W skrócie chodzi o to, że malowano podobiznę kogoś w publicznym miejscu, żeby go pohańbić
I
A najpopularniejsze w Emilii i Toskanii (w sumie w 12 miastach)
początek XIII rozkwit XIV i koniec XVI w (potem executio in effigie – czyli coś w stylu wykonania wyroku na wizerunku)
Malarze bardzo nie chcieli tego malować i często malowali to malarze, którzy sami mieli wątpliwą reputację, stąd można wywnioskować, że pohańbienie w ten sposób było naprawdę straszną karą.
Przestano tworzyć te wizerunki, kiedy stwierdzono, że mogą one być przez obcych postrzegane jako negatywna krytyka mieszkańców miasta i jego rządów
II
Czasami na tych wizerunkach pojawiał się napis: dlaczego sam napis nie wystarczył? (byłby tańszy i zajmowałby mniej miejsca) – nie do końca wiadomo
Kwestia wykonania wizerunków: musiały być wykonywane szybko, więc niby się nie dba o szczegóły, ale jednak chodzi o to, żeby móc takiego człowieka rozpoznać → bliskość i podobieństwo stało się podstawowym celem tych wizerunków
Jednym słowem niby stereotypizacja, ale należało zachować indywidualne cechy (bo hańba w tym wizerunku wynika z postrzegania go jako obecną i odrębną istotę: złoczyńca jest dalej wśród nas, chociaż jego czyn stawia go poza wspólnotę, jest podobny do nas, a jednak inny)
Często ważne były też szczegóły zbrodni dokładnie wymalowane
Stąd wniosek, że to właśnie opis wizualny był najbardziej hańbiący
Często przy osobach ekskomunikowanych pojawia się diabeł: z jednej strony to ucieleśnienie zła, ale też i hańby → degradacja społeczna i dobrze skierowana przemoc się w ten sposób urzeczywistniała
III
Do tej pory była mowa o przedstawianiu oszustów i zdrajców, ale można przecież powiesić/spalić/poćwiartować też samo przedstawienie.
Chodzi tu o wypadki publicznego i sformalizowanego bezczeszczenia osoby fizycznie nieobecnej.
To jest właśnie executiones in effigie
Zaczęły się od średniowiecza (tzn. prawdopodobnie korzenie w XVw, stosowane w przypadku obrazy majestatu od XVII; kara ta miała zbliżone odpowiedniki w kodeksach wojskowych oraz sankcjach za pojedynkowanie się aż do XIX)
Freedbergowi chodzi o ocenę znaczenia kar wykonywanych na wizerunkach i ich wpływu na reakcje na wizerunek → Dlaczego dla zaspokojenia wymogów prawa w ogóle potrzebny był wizerunek?
Jeżeli można kogoś uczcić za pomocą wizerunku, to można też pozbawić kogoś czci → no ale skoro tak, to po co np. palić te wizerunki? → executio in effigie umacnia i potwierdza władzę prawnych instrumentów wymiaru sprawiedliwości („W sytuacji idealnej eie ukazuje rolę, jaką władza sądownicza spełnia w przekraczaniu prywatnych niechęci oraz w ich kontrolowaniu. W ten sposób spontaniczne uczucia jednej osoby ustępują sformalizowanym strukturom i sposobom wyrażania władzy (..), jest deklaracją symboliczną” (bo może służyć władzy na skierowaniu ludzi ku jakiemuś działaniu, skatalizowaniu gniewu, może nadać formę bezkształtnemu działaniu))
W tym rodzaju kary istnieje tez składnik emocjonalny
Wymierzanie kary zwłokom rozpowszechniło się w XVI , ale później ludzie zaczęli mieć wątpliwości wobec tego rodzaju kar, więc eie dopiero w XVII w ma liczne przypadki
Palenie wizerunków, wykonywane przez świeckie ramię inkwizycji było nie tyle wymierzeniem kary, co rodzajem widowiska dla ludu
EIE jeśli ograniczyłoby się do wymierzania kar trójwymiarowym wizerunkom, to można by uznać, że chodzi tu o funkcje zastępczą spełnianą przez wizerunki (od ciała do zwłok do figury), ale mamy tez przykłady pitture infamati (czyli na obrazach)
Freedberg zastanawia się, w jakich kategoriach można mówić o procesach umysłowych, które zachodzą w człowieku, kiedy dokonuje egzekucji na obrazach i stwierdza, że w tym momencie trzeba się odwołać do czarów (chociaż główna różnica między A i B jest taki, że w przypadku B: envoutement chcemy zwykle coś osiągnąć)
IV
w XII w John z Salisbury określił uprawiających envoutement jako ludzi, którzy – aby wpłynąć na ciała i umysły innych ludzi – wykonują z miękkiego tworzywa wizerunki tych, których chcą zgubić (oczywiście nie muszą być to tylko miękkie materiały, ale ogólnie trzymamy się tej definicji)
Korzenie tego można odnaleźć w antycznej praktyce defixio: imię ofiary wypisuje się na tabliczce, zakopuje się ją wymawiając zaklęcia, można też było tabliczkę przebić gwoździem
Można wykonać figurkę, ale trzeba ją ochrzcić, wymówić jakieś zaklęcia żeby działała
Nie posługiwano się tymi wizerunkami tylko po to, żeby komuś zaszkodzić
Najczęściej zabieg en. miał działać na korzyść tworzących go osób
Używano też takich wizerunków do kuszenia
Zakazane i nieczyste użycie wizerunków było powszechne, a z drugiej strony z ogromnym wyczuleniem je wykrywano i odnotowywano → to prawdopodobnie dlatego, że to specyficzny czas: w XIV w wykrystalizowało się krytyczne podejście do coraz szerszego używania wizerunków w kościołach i miejscach publicznych, a w XVI i XVII w krytyczne podejście doprowadziło do ikonoklazmu
V
Bruckner uważał, że „skuteczność magiczna nie jest pochodną statusu wizerunku jako przedstawienia, lecz jest uzależniona od wielu innych komponentów tradycyjnego systemu magii” → no niby zawsze przy tych wizerunkach pojawia się jakaś czarownica, ale nie wyrwiemy się przeświadczeniu, że „posłużenie się wizerunkiem w pewien określony sposób może wywrzeć skutek na osobie, którą on przedstawia w taki czy inny sposób”
W tym miejscu pojawia się pojęcie magii sympatycznej (to od Frazera i jego dwóch typów magii: podobne wpływa na podobne, coś co było kiedyś w styczności ze sobą nadal działa na siebie)
Ale błędem magii homeopatycznej jest założenie, że przedmioty do siebie podobne są identyczne, a magii przenośnej, że przedmioty, które raz były ze sobą w styczności na zawsze w tej styczności pozostaną → ale to wszystko z tą magią to wyjaśnienia aprioryczne, więc szukamy czegoś, co dawało by bardziej zadowalające podstawy poznawcze niż to, co do tej pory
VI
Jeśli rani się wizerunek, ktoś kogo przedstawia cierpi, lub wierzy się, że cierpi → jeśli posłużymy się magią żeby to wyjaśnić, to wychodzi, że wizerunek potrafi działać na odległość i ofiara cierpi z powodu istnienia związków sympatycznych między znakiem a tym co znaczone
Ale właściwie niewiele jest dowodów na to, że tak postrzega się działanie wizerunków, zasadniczo uważa się też, że skutek jest natychmiastowy
Ważna jest kwestia estetyki, w tym sensie, że musimy w en naprawdę dostrzec daną osobę (te zabiegi opierają się na dążeniu by zapewnić obecność i życie tego, co przedstawione)
John Skorupski i Leson Goodman są zgodni, że skuteczność wizerunku zależy wyłącznie od związków symbolicznych, łączących go z tym, co przedstawia → czyli: „obrzęd nie odnosi skutku wobec innych osób, do których przedstawienie jest też podobne, właśnie dlatego, że nie ulega kwestii, że nie może być tak samo podobny do nikogo innego”
Więc trzeba podjąć wysiłek, żeby było wiadomo, że osoba na wizerunku to ta właśnie a nie inna (nadaje się imię, upodobnia na różne sposoby)
Więc Mauss i Skorupski nie mają do końca racji, że podobieństwo ma charakter całkowicie umowny
„Kiedy widzimy wizerunek podobny do tego, co ma przedstawiać dokonujemy elizji1, zastępując przedstawienie żywym prototypem, chyba że uwagę naszą zajmie wprowadzanie rozróżnień estetycznych i dojdzie jeszcze abstrakcja.”→ skłonność do elizji jest wynikiem działania sił magicznych; jest częścią działania procesów poznawczych i leży u podstawy wiary w skuteczność wizerunków „magicznych”
Wizerunek musi być w jakiś sposób utożsamiony z osobą, nie możemy jednak mówić o wizerunku jako o symbolu danej osoby → bo wizerunek staje się nią, choć przelotnie to jednak
VII
Ciało staje się obrazem
Niektóre ludy boją się być fotografowane
Opisywane to było na zasadzie mimetycznej zależności, że to zabranie duszy, albo, że portretowani mogliby się dostać pod władzę obcych (przekazanie portretowi cech żywych kosztem oryginału)
„Nie musimy sprawdzać, czy wizerunki są dokładnie tak skuteczne, jak się je postrzega czy jak się o nich mówi: wystarczy, że się wierzy, iż działają lub potwierdziły swoja skuteczność w konkretnej sytuacji. Nie oznacza to jednak, że zostały wybrane arbitralnie”
Tak twierdził też Mauss omawiając „pojęcie potencjalności magii”: „Te sądy wartościujące, czyli wydawane przez magię, nie są jednak dziełem indywidualnych umysłów. Stanowią one ekspresję uczuć społecznych powstających – czy to nieuchronnie i powszechnie, czy to przypadkowo – w stosunku do pewnych rzeczy wybieranych na ogół całkowicie dowolnie.” No ale nie jest tak do końca, bo skuteczność przedstawień wizualnych uzależniona jest właśnie od bardzo charakterystycznej troski o ich wybór lub wykonanie → jeśli się to zrozumie nie trzeba już traktować klasyfikacji jako magii; z kolei wspomniane „sądy wartościujące” to rzeczywiście wyraz uczuć społecznych, ale są oparte na związku poznawczym pomiędzy żywym ciałem a przypominającym je przedmiotem; „ekspresja uczuć społecznych” nie wyklucza symptomów poznania ani tego, że u korzeni zróżnicowanych zachowań leży jakaś podstawowa zasada psychologii lub ogólna, poddana naciskom kontekstu społecznego i kulturalnego.
VIII
„Kiedy widzimy jakiś wizerunek, staramy się go ustanowić wg jakiejś możliwej do pojęcia formy, z którą wizualnie jesteśmy już zaznajomieni”.
Patrzymy na wizerunek i uzupełniamy wskazówki, których nam dostarcza i tak coraz dalej, starając się ustanowić na nowo żywą istotę – bierzemy z żywotności prawdziwej istoty przedstawionej na wizerunku. „Stąd bierze się metafora nakłada się na metaforę żywej obecności przedstawianej formy, stąd powolna erozja metafory na korzyść przeniesionej rzeczywistości, następująca dotąd, aż rzeczywistość uobecni się i stanie się prawdziwa.
W powyższy sposób znaczone zostaje pomniejszone i ustanowione na nowo w bardziej zrozumiały sposób
Ale nie zawsze jesteśmy w stanie ustanowić żywą obecność, bo za bardzo jesteśmy teraz przyzwyczajeni do odbierania wizerunku na poziomie estetycznym
Jednak czy możemy być pewni, że zdolność odróżnienia znaku od znaczonego jest stała i zawsze działa z tym samym natężeniem? Kanon sztuki nam na to pozwala, ale czy nie doszło do bezwzględnej zmiany trybu percepcji w chwili wynalezienia świadomości cech estetycznych, które stymulują rozróżnienia, no bo dokonujemy elizji między żywą istotą a formą przedstawioną w wypadku wizerunków nie nazywanych sztuką (chodzi o to, że w chwili wynalezienia kanonów itp. tłumimy nasze wciąż jeszcze obecne, a wydaje się że charakterystyczne dla każdego człowieka, skłonności ku elizji)
Może powinniśmy mniej sztywno podchodzić do sztuki?
ROZDZIAŁ 11 ŻYWE WIZERUNKI – WARTOŚCI WIZJI I BAŚNI
Omawiana będzie kwestia „żywości” figur i wizerunków religijnych
Pojęcie animizm (przedmioty mogą mieć duszę lub być zamieszkiwane przez duchy) i animatyzm (skłonność przypisywania życia martwym przedmiotom) → te pojęcia zostały zdyskwalifikowane, ale warto bliżej się przyjrzeć związanemu z nimi zgromadzonemu materiałowi
Freedberg zakłada, że powinniśmy poważnie podejść do kwestii ożywionych wizerunków
Istnieją praktyki, które zakładają życie wizerunku (w sensie posiadania przez niego anime), ale wizerunek może faktycznie ożyć lub sprawiać takie wrażenie
Ważne jest to, że związek między cechami formalnymi a skutecznością przedmiotów ma kluczowe znaczenie
I
Chrystus z ruchomymi członkami: od wczesnego średniowiecza po okres dojrzały ich główną funkcja polegała na odgrywaniu konkretnej roli w przedstawieniach liturgicznych Wlk Piątku (najstarsze świadectwo pochodzi z klasztoru benedyktynek w Barking w Essen: 1370r)
„Rzeźby zastępowały aktorów, którzy odgrywali i w wielu miejscach nadal odgrywają rolę samego Chrystusa. Jeżeli więc jeden wizerunki naprawdę potrafią się ruszać, to dlaczego w przypadku innych miałoby być inaczej?”
Podobnie w przedstawieniu Objawienia Pańskiego podczas Officium Stellae używano rzeźby Matki Boskiej z Dzieciątkiem zwanych Stolica Mądrości
Ludzie często, jak patrzyli na rzeźby w kościele, to wydawało im się, jakby były one żywe
„To nie jest prosta ludowa psychologia lecz świadectwo historyczne o fakcie poznawczym. Nie są to po prostu osobliwe praktyki i urocze, bez końca powtarzane bajki: są to świadectwa ustanawiającej mocy człowieka. W tym właśnie leży ich waga, przynajmniej jeżeli chodzi o dzieje dramaturgii, literatury oraz pojawienia się i rozwój przedmiotów figuralnych.”
II
Freedberg rozważa, jak koncepcja mówiącego wizerunku rozwija się i poszerza w kontekście literackim: Dedal, poemat Chrystodorusa z Teb
Pojawia się opis: „pomnik jak żywy” → w literaturze takie opisy to najczęściej klisze literackie, metafory opisujące umiejętności artysty
Ale: nawet jeśli inteligentna osoba podejrzewa, że posąg może być żywy, to już ta wątpliwość jest istotna; dyskurs krytyczny wraz z skonwencjonalizowanym odgrywa dużą rolę w wyznaczaniu granic poznania; czynione z pozycji intelektualisty rozróżnienie może być całkowicie fałszywe
Zajmujemy się tutaj związkami zachodzącymi między metaforą a poznaniem
III
Wizerunki Chrystusa wyciągające rękę poza ramę obrazu, wizerunki osób wychodzących z obrazu, wizerunki postaci na obrazach wchodzących w kontakt z obrazowymi postaciami w obrazach
Są dwa rodzaje takich wizerunków: przedstawienia wizerunków, które ożywają lub wykazują cechy istot żywych; ożywa samo przedstawienie
W każdym przypadku mamy odbiorcę (na obrazie lub na zewnątrz), na którego reakcji opiera się w całości ożywienie wizerunku
Często na obrazie w miejscu, gdzie spodziewaliśmy się zobaczyć posąg widzimy żywą postać podobną do posągu
Kolejna kategoria to obrazy na których historycznie istniejąca osoba zanosi modlitwę do objawiającego się właśnie Chrystusa czy Matki Boskiej → natura objawienia polega na tym, że patrząc na obraz, musimy wyobrazić sobie żywą Madonnę, choć jest ona namalowana
Mamy konwencjonalne pochwały: to dzieło jest jak żywe, ale skutek tego jest taki, że konwencja zaczyna sama zaczyna warunkować reakcję („Wystarczy tylko zasugerować potencjał żywotności wizerunku, a już uruchamia się proces, w którym stereotyp staje się rzeczywistością poznawczą”)
Jeżeli jesteśmy w stanie zrozumieć, że ożywa Chrystus (co wynika z Jego człowieczo-boskiej natury), to co z Matką Boską? → Najlepszym wytłumaczeniem tego jest stwierdzenie, że istotna jest w człowieku potrzeba ukazania tego, co boskie, w sposób dostępny, dzięki przedstawieniu w kategoriach tego, co znane, rozpoznawalne, możliwe do pojęcia
Często cudowne wizerunki uznaje się za kolejne przypadki cudownych zdarzeń potwierdzających prawdę wiary chrześcijańskiej i usprawiedliwiających praktyki ich wyznawców
Mnóstwo jest historii pochodzenia konkretnych posągów kulturowych oraz otaczającej ich pobożności, wynikającej z cudów, których dokonały
Już w X w mamy takie historie, w XIV w moda na nie istniała w literaturze, później legendy o cudach zaczynają znajdować odbicie w malarstwie tablicowym i rzeźbie, z kolei im bliżej końca XVIII w tym większy sceptycyzm wobec takich opowieści, ale opowieści nadal żyją
IV
Często im bardziej jakiś wizerunek jest estetycznie poruszający, to okazuje się, że posiada potęgę pozwalającą mu na przekraczanie własnej nieożywionej natury
Pojawiają się też opisy w legendach, jak wizerunki się jakoś poruszają
Ważne, że wizje i sny, w których wizerunki się poruszają, mówią, cierpią itp. stanowią ilustrację sposobów myślenia o potencjale wizerunków, a co za tym idzie – sposobu, w jaki na nie reagują ludzie, ilustracje tym lepszą, że nie poddaną kontroli świadomości
Ciekawe są kwestie fizyczności cudownego zdarzenia (Chrystus policzkuje grzesznika, przytula świętego itp.) →krwawienie z ran itp.
We wszystkich opowieściach o takich wizerunkach/wizjach (gdzie ważne miejsce ma KRZYŻ, bo często traktowany jako fetysz znacznie bardziej niż inne wizerunki) widoczne jest wyrażenie rodzaju emocjonalnego stosunku do przedmiotu, stanowiącego centrum tych „wydarzeń” z perspektywy psychologicznej
Istotny jest aspekt odbioru wizerunku, który zbiega się ze zjawiskiem zlania się w jedno przedstawiającego z przedstawianym czy tez ustanowienia na nowo życia w wizerunku; oraz aspekt odnoszący się do stosunku, w jakim pozostają medytacja i percepcja wizerunku jako zdolnego do poruszania się
Są też opowieści, w których wizerunek obdarzony jest mocą wykraczającą poza możliwości zwykle przypisywane ludziom (przenosi się z miejsca na miejsce) → czasami nie chodzi o to, żeby wizerunki stały się takie jak my, ale o uwidocznienie ich boskości, czyli zaznaczenie, że nie są takie jak my
W opowieściach o wizerunkach, które krwawią itp. często ujawnia się moralizatorski motyw (ktoś się nawraca) → skuteczność zależy jednak od wiary w cud, więc znów mamy do czynienia z elizją
W przytaczanych opowieściach autorzy często piszą, że figura nie „była żywa”, a zachowywała się „jak żywa” → wynika z tego, że opowiadający w odróżnieniu od odbiorcy ma świadomość różnicy między wizerunkiem a prototypem
Ważny jest związek/stosunek wizerunku do wizji, bo często uwaga poświęcona wizerunkowi pobudza wizję
V
Czy istnieje związek między tym, co postrzegane jest jako wartości estetyczne a skutecznością działania? Można by prosto odpowiedzieć na to pytanie „NIE”, ale taka odpowiedź może się okazać zbyt prosta
Opowieści o ożywających wizerunkach wyrastają z zachowań potocznych i o nich też świadczą, niezależnie od tego, do kogo są skierowane; a ich odbiorcy pochodzili ze wszystkich klas społecznych
VI
„Kiedyś – i to przez długi czas – relacje na temat żywych wizerunków i reakcji bywały dość dramatyczne; dziś odebraliśmy im siłę i uważamy je za prostackie i wulgarne. Nasz sposób mówienia o wizerunkach uważamy za bardziej wyrafinowany; zwracamy się ku formalizmowi, który pozbawia wizerunki ich skuteczności działania, siły oddziaływania i wszystkiego, co ważne dla ich znaczenia. Albo przyznajemy się (..) do pewnego prostactwa naszych reakcji. A przecież nie było niczym złym, gdybyśmy mówili i myśleli z większą otwartością o ożywieniu wizerunków, a czasem nawet próbowali przywrócić ciału jego miejsce.”
POTĘGA WIZERUNKÓW.
Sądzenie heretyków przez wizerunek, głównie renesans, zjawisko magiczne, a’la magia sympatyczna. Nie badano wówczas wizerunków, powierzchowna analiza
WIZERUNKI z wosku:
1. Używane w wymiarze publicznym i sprawiedliwości,
2. Używane w prywatnych praktykach magicznych. Wcześniej powierzchowna analiza zjawiska
HAŃBIENIE - różne sposoby zniekształcania wizerunku, ”wizerunek pohańbienia”, prywatne skłonności do publicznej zemsty. Profanacje wizerunków, niszczenie posągów, ikonoklazm. Atak fizyczny uśmierza ból. 2połXIX - wizerunki malowano wg prawa na Palazzo Comunale
KARANO przestępców politycznych (infamia facti), za wykroczenia finansowe (infamia legalis), gł. XIXw .
Malarze też przestępcy, ze względu na niski poziom moralny, napiętnowani. wizerunki po znajomości usuwano, też z rejestrów.
WIERNOŚĆ PRZEDSTAWIENIA - malarz maluje szybko, stereotypizacja, nie estetyka - ale tak, by rozpoznać! Opis DUŻYMI LITERAMI dla napiętnowania! - wizualny opis hańbił najbardziej, bo widoczny!
UKAZYWANIE KARY - np. wizerunek głową w dół, diabły – anioły – wcielenie hańby WIESZANIE 2 i 3 wymiarowych wizerunków, ćwiartowanie, ścięcie
EXECUTIO IN EFFIGIE od XVIIw. - pośmiertne egzekucja: od Ludwika XIV, palenie wizerunków - widowisko dla ludu, wieszanie Cromwella - coraz dokładniejsze, z wnętrznościami, obrazy wielkości człowieka
ENVOUTEMENT = to robienie wizerunku z materiału, kłucie go, związane z magią
DEFIXIO - imię ofiary na glinianej tabliczce, chrzczenie wizerunków (pocz. XIVw., chrzczono wizerunki papieży). Wizerunku z gliny i ołowiu - też dla zdobycia skarbów, kuszenia kogoś. Takie wizerunki nie miały robić krzywdy, ale podważać pozycję prawną skazanego.
TEORIA SYMPATII WG FRAZERA - w envoutement:
1.prawo podobieństwa,
2.prawo kontaktu.
Musi być podobieństwo do wroga, natychmiastowość skutku, nadawanie cech indywidualnych wizerunkowi, żeby sie nie pomylić!
CIAŁO JAKO OBRAZ - lęk przed zafałszowaniem własnego obrazu, przed portretowaniem, fotografowaniem, bo w obrazie jest dusza, którą można zawładnąć.
ŻYWE WIZERUNKI. Niedouczeni/dzieci/wariaci mylą wizerunki z prototypem!
1. Wiara, że przedmiot jest zamieszkany przez duszę (animizm, życie wizerunku)
2. Wiara, że przedmiot można ożywić (ożywianie) - tu: np. 1370, Essex: ruchome rzeźby Chrystusa (głowa, ramiona, rana krwawi) w przedstawieniach Wielkiej Nocy - brali udział żywi aktorzy, rzeźba zastępuje aktora, surowa forma, archaiczność.
Dedal i 2 legendy+ Myron i jałówka - ożywianie dzieł twórcy.
ŻYWY WIZERUNEK: bizantyjskie wizerunki np. Chrystus wyciąga rękę spoza obrazu, M.B. też - tu: narracja + silny wątek! Postać namacalna! np. msza św. Grzegorza i Mąż Boleści -> cuda - ożywanie wizerunków - opowieści Cezariusza - wartościowe z punktu widzenia etnografii, wizerunek poruszający się: ma emocje.
OBJAWIENIA w snach zainspirowane przez realny wizerunek, np. wizerunki odchylające głowę - rola w nawróceniach, np. św.Katarzyna, św.Bernard karmiony piersią
TEATRALIZACJA sytuacji- np. Jezus schodzi z kolan M.B., poruszanie się wizerunku przy słowach dotyczących doktryny.
Przenoszenie się wizerunków. Ciągła aktualność takich przedstawień! Dzisiaj wiara w wizerunki też żywa!
elizja jęz. wyrzutnia, opuszczenie w mowie lub piśmie nieakcentowanej samogłoski, często oznaczane apostrofem (np. nm. Wandrung zamiast Wanderung, fr. l'os zamiast le os, ang. there's zamiast there is).↩