Ludzie dobrze wychowani
1.
Kręgi wychowawcze wyróżniają sie spośród wszystkich kręgów społecznych tym, że wyraźnie lub domyślnie usiłują przygotować osobnika do przyszłego odgrywania ról społecznych w innych kręgach.
Kręgi społeczne oczekują od wychowanka zgodności z typem, czyli postepowania według ustalonego wzoru osobowego. Jest kilka znanych odmian kręgów wychowawczych: rodzinny, szkolny, kościelny, starszych znajomych i sąsiadów, praktycznego przygotowania zawodowego.
Kiedyś wychowanek traktowany był jak materiał na człowieka dzisiaj dostrzega się, że nie tylko jest kims kogo przygotowuje się do przyszłych ról, ale kimś kto już dziś odgrywa pewną rolę. John Dewey “szkoła to nie jest przygotowanie do życia: to jest życie” posunął się trochę za daleko ponieważ jakkolwiek uczeń w szkole nie przygotowuje się do myślenia, a już myśli to w sferze społecznej przeżywa dwa procesy: “przygotowania” do przyszłego życia i teraźniejszego życia społecznego.
2.
Najpowszechniejszą i najbardziej uderzającą cechą wszelkich kręgów wychowawczych jest przeważny, bezustanny nacisk, który kładą na ciało i psychikę osobnika jako przedmiot działalności wychowawczej. To jedyne składniki, które przetrwają okres wychowawczy (tak się zwykło uważać). Definiowane są jako byty o specyficznych, “typowych cechach”, niektórych dodatnich, innych ujemnych; zadaniem wychowania jest usuwanie cech ujemnych i wyrabianie dodatnich. Wychowanek uświadamia sobie swoje “powinności” co prowadzi do stworzenia dążności osobotwórczych do wywoływania dodatnich i unikania ujemnych ocen własnego “ja” cielesno-psychicznego ze strony innych.
Człowiek dobrze wychowany to człowiek, który całe życie, w każdej roli społecznej, dba przede wszystkim bądź o to by zasłużyć “sobie” na dobrą opinię kręgu, bądź uniknąć złej opinii kręgu – w zależności od tego czy w dzieciństwie nabył dobrego czy złego mniemania o sobie. Człowiek dobrze wychowany wie doskonale kogo słuchać a czyje opinie lekceważyć jednak samo oparcie o czyjeś opinie jest mu niezbędne do normalności społecznej.
Sposobem pozyskiwania coraz to nowego zadowolenia jest szukanie coraz to nowszych środków zwracania na siebie uwagi. Przekonany o własnej wartości człowiek dobrze wychowany żyje pełnią życia jedynie gdy jest otoczony ludźmi, umiejącymi go oceniać i ma sposobność do częstego zasługiwania na otwarte lub choćby milczące wartościowania z ich strony.
Wszelkie innowacje, które przyjmują ludzie dobrze wychowani muszą mieć zawsze za sobą autorytet osób lub grup o wybitnej a uznanej wartości. Od najmłodszych lat był uczony bezwzględnej podległości autorytetom, nauczycielom toteż nie ma w sobie nic z pioniera, zawsze woli być tym drugim niż brać na siebie ryzyko wypróbowania, czy innowacja zgadza się z ustalonymi sprawdzianami wartości ludzkiej.
Człowiek dobrze wychowany starannie dobiera sobie kręgi społeczne, do których wchodzi. Unika przede wszystkim ludzi źle wychowanych. Ludzie dobrze wychowani wszędzie tworzą osobną “wyższą” warstwę społeczną, wyraźnie odgraniczającą się od “niższej” reszty społeczeństwa.
Także wśród sfery l.d.w. Istnieje elita wychowania (l.d.w. Stale poszukujący uznania; o ekspansywnej działalności) jednak nie istniałaby gdyby nie “podłoże” ludzi dobrze wychowanych mających poczucie małowartościowości własnego “ja” z punktu widzenia sprawdzianów wartości ludzkiej.
Adler i jego szkoła zbadała rozwój i wpływ życiowy wyrobionego w dzieciństwie “kompleksu niższości” jednak błędnie potraktował go jako źródło dążenia do wyższości w dorosłym życiu. Wg Znanieckiego tylko w doświadczeniu własnej wyższości może zrodzić się takie dążenie, nie jest ono rekompensatą dziecięcego niedocenienia.
Człowiek dobrze wychowany zdaje sobie sprawę, że ocena jego działalności nie zależy jedynie od niego samego ale także od działalności osób z nim porównywanych. Występujące u takiego osobnika pragnienie uznania objawia się w postaci wywyższania się nad innymi w opinii środowiska. Jeżeli inni ze swej strony starają sie wywyższać dochodzi do współzawodnictwa o uznanie. U jednostek, które nie zdolne są do pozytywnego współzawodnictwa (w poczuciu względnej niższości od innych) tworzy się zjawisko zawiści osobistej, polegajacej nie tylko na przeszkadzaniu innym w uzyskiwaniu ocen pozytywnych lecz na powodowaniu by ich oceniano negatywnie.
3.
Wpływ jaki wywierają kręgi wychowawcze na inne składniki:
Całkowicie pewne stanowisko moralne – ludzie dobrze wychowani przywykli do tego, że należy im się opieka środowiska, że nawet jeśli sami chcą się z niej wyzwolić, zawsze znajdzie się krąg wychowawczy, który o nich zadba. Inni ludzie “powinni” się c.d.w. Przychylnie interesować, zachowywać się względem niego z opiekuńczym altruizmem. Staje osłupiony gdy jego środowisko nie reaguje w ten sposób i gdy musi samodzielnie wyrobić sobie chocby najskromniejsze stanowisko moralne.
Istnienie gotowej hierarchii stanowisk - od dziecka c.d.w. uczy się istnienia w hierarchii stanowisk i swojego prawa do pnięcia się po jej szczeblach. W życiu późniejszym oczekuje dalszego wznoszenia się z wiekiem na coraz to wyższe stanowiska. I również jej zaskoczony gdy automatycznie nie ma to miejsca.
Każdemu zajmowanemu stanowisku towarzyszy zapewniona z góry pozycja ekonomiczna – krąg wychowawczy stara się zapeniać ciągłość finansową w postaci np. dziedziczenia majątków. Jeśli jednak społeczeństwo w dojrzałym życiu c.d.w. nie zapewnia mu bytu fakt ten wywołuje w nim świadomość krzywdy i rozgoryczenia.
Przekonanie o tym, że bezpieczeństwo jest naturalnym zjawiskiem w społeczeństwie – gdy system zapewniający bezpieczeństwo załamie się l.d.w. są zupełnie niezdolni do opanowania sytuacji. Umieja tylko, jeśli ich wychowanie obejmowało odpowiednie cechy, odważnie się bronić i ginąć (arystokracja).
Sfera prywatności łączy się z poczuciem potrzeby tajności – prywatne (wśród kręgu ludzi “dobrze wychowanych”) jest to co powinno być tajone przed innymi, czego ujawnienie grozi ujemna oceną własnej jaźni przez krąg społeczny. Względem ludzi “źle wychowanych” prywatne jest całe życie c.d.w. Ta dwoistość sfery prywatności przyczynia się do pogłębienia przedziału między warstwą dobrze wychowaną a masami.
4.
Wpływ jaki kręgi wychowawcze wywierają na pojmowanie i wykonywanie przez osobnika jego funkcji społecznych.
We wszystkich dziedzinach życia istnieją obiektywne sprawdziany kulturalne i od wychowanka żąda się, aby się do nich stosował w działaniu. Jest to największym sprawdzianem jego wartości osobistej. Sprawdziany odmienne od uznawanych przez krąg traktowane są jako nieważne.
Kiedyś niedozwolone było wychowankowi interesować się czynnościami zakazanymi lub ignorowanymi przez wychowawców, czasem jednak choć rzadko zainteresowanie pogłębiało się i rozwijało a osobnik wyrastał na zboczeńca – twórcę w jakiejś dziedzinie pozaprogramowej.
Dzisiaj wychowawcy starają się nie tłumić spontanicznych zainteresowań ale pokierować nimi dla celów pedagogicznych.
Wychowanek nauczony jest, że wszystko coon wie, ktoś inny wie lepiej, wszystko co on czyni,ktoś czyni lepiej, że nie osiągnie niczego czego już inni od dawna nie osiągnęli. Jednak nie o wynik działania tu chodzi a o jego motywację, zdolności i skłonności, pozwalające przewidywać, że po ukończeniu wychowania będzie umiał i chciał rzeczywiście coś wartościowego zdziałać w takiej lub innej roli.
Wychowanek wdrażany od dzieciństwa w określone systemy w życiu dorosłym nie może nagle diametralnie zmienić swej postawy.
Człowiek dobrze wychowany w każdej funkcji społecznej stara się czynić to, co powinien i tak, jak powinien w świetle norm logicznych, estetycznych, religijnych, technicznych itd. Które sobie w okresie wychowawczym przyswoił. Jeżeli nie ufa swoim zdolnościom, nie chce spełniać takich funkcji, które nie podpadaja pod znane mu reguły. W samodzielnym szukaniu nowych dróg widzi przede wszystkim groźbę zabłąkania się na bezdrożach.
W zakresie aktywności moralnej kręgi wychowawcze kładą wyłączny nacisk na personalne postępowanie wychowanka względem uczestników kręgu ignorują zaś zupełnie obowiązki zespołowe.
Przede wszystkim należy być “nieszkodliwym”(biernym), pozytywna aktywność moralna jest na dalszym planie. Etyka idealizująca dobre chęci została głównie wytworzona przez warstwy ludzi dobrze wychowanych dla stosunków między sobą. Jednak wychowanek zdaje sobie sprawę, że jego “dobre chęci” są zawsze gorsze od chęci wychowawców czy w ogóle dorosłych.
W “dobroczynności” warstwy “dobrze wychowanej” względem warstw upośledzonych odwiecznie i w różnych społeczeństwach rządzą dwie zasady – dobrych chęci i poświęcenia.
Uderzająca jest u l.d.w. niezdolność do aktywności zespołowej. Bierze się to z wychowania jakie otrzymali. Krąg, który jest tylko kręgiem wychowawczym nie potrzebuje pomocy wychowanka w żadnych zadaniach zbiorowych; żąda od niego tylko, aby sumiennie wykonywał wyznaczane mu czynności “dla własnego dobra” i nie wtrącał się do tego co czynią wychowawcy (nie chcą stracić pozycji autorytetu)
Wychowanie na wyższych uczelniach zdąża przede wszystkim do urabiania kierowników, przywódców życia kulturalnego, czyli ludzi którzy jedynie wyznaczają konkretne zadania poszczególnym ludziom i myślą, że połączenie tych odrębności będzie potraktowane jako wykonanie zadania zbiorowego zespołu ludzi. W gruncie rzeczy uciekają przed odpowiedzialnością za kierownictwo (np. tworząc zbiorowe “ciała stanowiące”, “komitety”)
Nauczeni permanentnego otrzymywania wskazówek po pewnym czasie zaczynają traktować je jako swoje prawo.
Osoby dobrze wychowane przekonane są o istnieniu swego “powołania” do okreslonego udziału w racjonalnym porządku społecznym. Patrząc w przyszłość wychowanek widzi przed sobą wyraźne curriculum vitae. Uważa, że jest oczekiwany przez społeczeństwo by sprawować określoną rolę społeczną dzieje się tak przez wychowanie jakie odbiera, które ogranicza przyszłość wychowanka, przedstawiając mu ją jako sprawę ostatecznego wyboru pewnych możliwości, który wyklucza wszelką irracjonalność i nieprzewidywalność nie tylko jako niebezpieczną lecz i jako “bezsensowną”.
Ludzie dobrze wychowani żądają istnienia jakiejś władzy centralnej, rozumnej i silnej, która ustali cele i środki życia zbiorowego.
Dzisiejszy c.d.w. swoje powołanie widzi w czynnym spełnianiu swego zadania zawodowego, przy mniej lub więcej inteligentnym, w każdym razie nietwórczym konsumowaniu, odtwarzaniu, nasladowaniu tego co inni ludzie wyspecjalizowani wytwarzają przy spełnianiu swych zadań zawodowych. Dziś bardzij niż dawniej czuje, ze poza swym zawodem nic ważnego nie może indywidualnie uczynić, co by wpłynęło dostrzegalnie na przyszłość kultury i co więcej nie znaczy wtedy więcej niż znaczyli odwiecznie ludzie “warstw niższych”.
Prąd życia nowoczesnego, pędzony przez narastającą falę innowacji, coraz szybciej przekształca wszelkie zasady podziałów zawodowych, ludziom dobrze wychowanym zagraża całkowita utrata tych “powołań”, które nadawały sens ich życiu i wychowaniu w ogóle.