LUDZIE BEZDOMNI – Stefan Żeromski
Znaczenie tytułu
Tytuł powieści jest wieloznaczny. Najdosłowniej rozumiany dotyka problemu bezdomności w sensie socjalnym – braku warunków do godnego bytowania. Można go jednak rozumieć także w kontekście ideowym, światopoglądowym, filozoficznym. Na swój sposób „bezdomny” jest każdy z głównych bohaterów dzieła: Judym, Joasia, Korzecki, Wiktor.
Problematyka utworu
Wielowątkowość dzieła
Powieść Żeromskiego jest dziełem złożonym o przemyślanej kompozycji. Zwraca uwagę dbałość pisarza o szczegóły oraz wysokie umiejętności organizowania akcji. Fabuła jest wielowątkowa. Śledzimy bowiem dzieje nie tylko Judyma, choć wokół jego osoby skupiają się opisywane wydarzenia. Fragment z dziennika Joasi przedstawia jej losy, wizyta w Zagłębiu pozwala bliżej poznać Korzeckiego. Wreszcie dowiadujemy się o smutnych losach i wymuszonych przez życie decyzjach Wiktora i Judymowej, nie mówiąc już o postaciach zupełnie już z drugiego planu. Najogólniej można jednak powiedzieć, że w powieści bliżej dookreślone zostają dwa środowiska. Świat ludzi żyjących w dostatku, obojętnych na los i cierpienie innych, myślących tylko o własnej korzyści (np. zarządcy Cisów, lekarze u Czernisza, Karbowski) oraz środowisko ludzi najuboższych, pełen nędzy, wyzysku, braku środków do życia. Judym jest postacią rozdartą pomiędzy te dwie rzeczywistości, a w konsekwencji w żadnej z nich nie znajduje dla siebie miejsca.
Kwestia bezdomności w powieści
Bezdomność to zagadnienie kluczowe dla właściwej recepcji dzieła. Akcentowane wyraźnie już w tytule powieści, wielokrotnie potem ponawiane jest na jej kartach. Naturalnie w pierwszej kolejności będzie to bezdomność rozumiana najdosłowniej – a więc brak godziwych warunków do bytowania, brak kąta do spania – wówczas kwestia ta wiąże się z równie silnie eksponowanym w powieści motywem biedy, nędzy. Widać to w powieści najlepiej podczas odwiedzin Judyma u brata i jego oglądzie dzielnic nędzy, w których wzrastał. Czworakom, w których ludzie mieszkają razem z prosiętami, gdzie panuje smród, brud, gdzie gnieżdżą się choroby, przeciwstawione są w powieści szczegółowo opisywane wnętrza domów ludzi bogatych. Zarówno u doktora Czernisza, jak i u Kalinowicza biją w oczy kunsztowne gobeliny, dywany, liczne antyki, rozświetlone pomieszczenia. Domy te, będące miejscem spotkań elity rażą w porównaniu z norami, budami, w których zamieszkują najubożsi. Bezdomność może być też postrzegana jako pewnego rodzaju kategoria ideowa lub nawet moralna. Akcenty takiej postawy życiowej odnaleźć można u wszystkich najważniejszych bohaterów powieści. I tak Judym jest bezdomny, ponieważ nie znajduje uznania w środowisku lekarskim, nie znajduje poparcia dla swoich propozycji usprawnień Cisów, pozostaje zawsze osamotniony w swoich decyzjach i działaniu. Jest też rozdarty pomiędzy życiem osobistym a publicznym. Musi dokonywać wyborów, podczas gdy nie ma właściwych i pewnych rozstrzygnięć. Jego wędrówki dowodzą tego, że nigdzie nie potrafi on dłużej zagrzać miejsca: Paryż, Warszawa, Cisy, Zagłębie. Również Joasia nie jest osobą, która posiada sprecyzowane plany życiowe i wie czego chce. Opuściła rodzinne Kielce w poszukiwaniu pracy. Po śmierci rodziców dziewczyna została sama i zmuszona jest do pomieszkiwania u obcych. Jako bezdomność możemy potraktować tułaczkę Wiktora po świecie. Najpierw trafia on do Szwajcarii, a w końcu do odległej Ameryki, ciągle poszukując godziwego zarobku. Dla możliwości utrzymania rodziny zmuszony jest on opuścić ojczyznę. Bezdomność przejawia się w powieści jeszcze w jeden sposób. Warto pamiętać, że jest to nadal rzeczywistość Polski porozbiorowej, pozbawionej suwerennego bytu państwowego. Stąd możemy mówić o bezdomności działaczy narodowych, patriotów, którym los okupowanego kraju nie jest obcy (brat Joasi, dostarczyciel bibuły Korzeckiemu). Działalność spiskowa i konspiracyjna jest bowiem właśnie swoistą „bezdomnością” powodowaną chęcią przywrócenia niepodległości ojczyźnie. Na koniec bezdomnością możemy nazwać też pewnego rodzaju świadomą izolację, pustkę, brak poczucia sensu życia, niespełnienie i dekadencję (postawa reprezentowana przez Korzeckiego). Jak widać, Żeromski potraktował ów temat bardzo szeroko, co daje mnóstwo możliwości interpretacyjnych.
Portrety psychologiczne bohaterów
Pisarz daje w Ludziach bezdomnych pogłębione portrety psychologiczne bohaterów. Opisuje często ich świat przeżyć wewnętrznych. Pokazuje ich skomplikowaną psychikę i śledzi procesy myślowe. Najlepszą pod tym względem konstrukcją postaciową w powieści wydaje się być nie Judym czy Joasia, ale Korzecki. Jego obsesje, fobie, stany lękowe, nerwowość, chroniczne przepracowanie oraz fascynacja śmiercią czynią go interesującym bohaterem dzieła. Natomiast w Tomaszu uwidacznia się bodaj najwyraźniej tragiczne rozdarcie pomiędzy własnym szczęściem a pożytkiem dla dobra publicznego. Joasia przejawia na tym tle najmniej skomplikowaną osobowość – ale i ona budzi zainteresowanie czytelnika. Bogactwo psychologiczne powieści polega jednak przede wszystkim na tym, że pozwala ona śledzić nie tylko losy postaci, ale też ich przeżycia, decyzje i przemiany w mentalności i widzeniu świata, warunkowane przez konkretne wydarzenia. Często pisarz subtelnie wprowadza symbole, by nie mówić wprost i nie trywializować odczuć postaci (np. wstrząs psychiczny Judyma po wizycie u nieuleczalnie chorej kobiety skonfrontowany z krzykiem pawia).
Problemy społeczne epoki
Żeromski, pisząc Ludzi bezdomnych, pragnął stworzyć dzieło o tematyce współczesnej, podejmującej najbardziej aktualne zagadnienia epoki. Ta sztuka mu się w pełni udała. I tak powieść jest w pewien sposób dziełem zaangażowanym, pokazuje nieprawidłowości, nierówność społeczną, brak dostępu do elementarnych świadczeń. Najwięcej miejsca poświęca się jednak w powieści kilku konkretnym zagadnieniom społecznym. Przede wszystkim Tomasz Judym obserwuje nieludzkie warunki pracy, ludzi wykorzystywanych, pracujących ponad swe siły, wykonujących mordercze zajęcia za skromne wynagrodzenie. Ważnym problemem społecznym przełomu wieków jest też emigracja zarobkowa. Na przykładzie brata Tomasza – Wiktora zostaje przedstawiony model życia typowego proletariusza. Najpierw pracuje on ciężko w fabryce, potem postanawia wyjechać za granicę, żegna się z żoną i dzieckiem i wyrusza. Wreszcie, kiedy przekonuje się, że w Europie wcale nie jest o wiele łatwiej o zarobek niż w kraju, decyduje się wyruszyć za ocean, by tam szukać szczęścia. Tym samym pozostawia żonę i dziecko bez wsparcia i środków do życia, nie mając gwarancji, że mu się powiedzie w Ameryce. Postać Wiktora Judyma jest tu zatem ujęta jako bohater typowy, reprezentujący pewną grupę społeczną. Takich, jak on, było w okresie kolonizacji dzisiejszych Stanów Zjednoczonych wielu, co pisarz zdaje się na kartach swego dzieła podkreślać. Wiele miejsca zajmuje w powieści także temat biedy, nędzy. Mieszkańcy Warszawy często żyją w warunkach skrajnie ekstremalnych, ledwo wystarczających im do przetrwania kolejnego dnia. W powieści zarysowany zostaje jeszcze jeden problem – powinności i odpowiedzialności lekarza. Przysięga Hipokratesa obowiązuje bowiem w świecie przedstawionym utworu jedynie w teorii. W praktyce pomoc jest udzielana jedynie tym, których na to stać, zaś biedota zostaje pozbawiona nie tylko najbardziej elementarnej pomocy medycznej, ale nawet dostępu do środków higieny. Ważnym problemem społecznym akcentowanym w powieści jest kult pieniądza i jego władza nad światem. Lekarze zgromadzeni u doktora Czernisza pragną leczyć jedynie ludzi bogatych, oglądając się jedynie na własną wygodę i dostatek. Podobnie zarządcy Cisów liczą skrzętnie liczbę kuracjuszy, nie interesują się losem mieszkańców okolicznych wsi. Utopijne projekty Judyma (pomoc pracującej morderczo w fabrykach ludności oraz osuszenie stawów w Cisach, będących źródłem malarii wśród chłopów) nie mogą znaleźć aprobaty w świecie skorumpowanym i nastawionym na zyski, świecie, w którym własna korzyść i dostatek wypierają solidarność i myślenie o innych. Brak jest jednak w Ludziach bezdomnych entuzjastów i idealistów typu Judyma, wobec czego poprawy sytuacji trudno jest się w owej powieściowej rzeczywistości spodziewać. Tym niemniej Żeromski odważnie zabiera głos w sprawie najuboższych i jest to stanowisko godne uznania.
Inteligencja i jej powinności
W powieści wyraźnie różnicuje się określone grupy społeczne i ustawia się je w opozycji. Najwyraźniej widać to na przykładzie inteligencji oraz najbiedniejszych mieszkańców miast (proletariatu) czy wsi. Judym jako przedstawiciel inteligencji, młody lekarz tuż po studiach i odbyciu stażu przekonany jest o konieczności wypełniania dziejowej misji, posłannictwa na rzecz najuboższych. W jego ocenie ludzie najbardziej wykształceni, prowadzący dostatnie życie powinni zwrócić uwagę na los tych, którzy pracują ponad swe siły w fabrykach, zmuszeni są do przymusowej zarobkowej emigracji, chorują, głodują. Zdaniem Tomasza podstawowym obowiązkiem inteligencji jest udzielenie pomocy cierpiącym nędzę rodakom. Gorliwość Judyma jest powodowana dodatkowo tym, że sam pochodzi ze środowiska nizin społecznych. Widzi jak ciężko pracuje jego najbliższa rodzina (Wiktor, bratowa), nie mając przy tym adekwatnego do pokładanych wysiłków wynagrodzenia ani gwarancji najbardziej elementarnych świadczeń. Razi go, że lekarze nastawieni są raczej na osiąganie zysków i uczestnictwo w nic niezmieniających obradach i sympozjach niż myślenie o pomocy biedocie Warszawy. Obok Tomasza na kartach powieści pojawiają się również inni reprezentanci wykształconych warstw społeczeństwa, którym nie jest obcy los innych – jest ich jednak niewiele i nie mają większej siły działania niż sam młody lekarz. Nauczycielka Joasia i inżynier Korzecki to przykłady takiej solidaryzującej się z ubogimi postawy. Skuteczności działań tym bohaterom powieści staje jednak na przeszkodzie ich wrażliwość oraz (to i u Judyma) odosobnienie i brak wsparcia.
Konflikt pokoleń
Tomasz Judym to młody lekarz, tuż po odbyciu stażu. Przekonany jest, że potrafi jeszcze wiele zrobić dla innych, choćby przyszło mu działać w pojedynkę. Ujawnia więc postawę nieco romantycznego idealisty. Jednocześnie potrafi podejmować trudne decyzje, wskazuje konkretne rozwiązania, jakie mogłyby ulżyć losowi najuboższych. Tu z kolei bliski jest zatem postawie pozytywistów. Jednak zarówno jedna, jak i druga z wymienionych cech osobowości i mentalności Judyma nie spotykają się z zainteresowaniem ludzi, w których pokłada on największe nadzieje. Zarówno na odczycie u doktora Czernisza, jak i w Cisach napotyka on na opór konserwatywnych kół inteligencji. Żeromski obrazuje tu typowy konflikt pokoleń, jaki staje się udziałem Tomasza. Tym samym, jak można by sądzić, pisarz reprezentuje stanowisko, że postęp na większą skalę jest niemożliwy. Jest on bowiem domeną młodych, a tych zawsze tłamszą w działaniu nieprzychylni zmianom starcy. Jakże bliski jest ten model myślenia Odzie do młodości Mickiewicza! Do tego warto zwrócić uwagę na to, że ludzie starsi zawsze mają do dyspozycji władzę zatrzymania wysiłków młodszych kolegów, niejako sabotowania ich działań. Tomasz przekonuje się o tym dwukrotnie nad wyraz dotkliwie (po apelu u doktora Czernisza nie ma pacjentów w prywatnym gabinecie, zaś w Cisach wyłożenie projektu usprawnień przed komisją oceniającą uzdrowiska nie wnosi nic poza ponownym pogorszeniem reputacji Judyma).
Akcenty filozoficzne i światopoglądowe w powieści
Żeromski ujawnia w Ludziach bezdomnych szeroką wiedzę i daje świadectwo swoich filozoficznych i ideowych lektur. W powieści odnaleźć możemy motywy, mające związek z niemal wszystkimi żywotnymi w Młodej Polsce, a także wcześniejszymi prądami myślowymi. Początkowe fragmenty powieści – wizyta w Luwrze oraz kontemplacja dzieł sztuki przywodzą na myśl echa filozofii Schopenhauera. Także niezrozumiała tęsknota i melancholia Tomasza, przekonanie o bliżej niedającym się określić braku czegoś, należy wiązać z owym myślicielem młodopolskim. Nieco mniej wyraźne są w powieści nawiązania do spuścizny ideowej Nietzschego. Ale i tu można pewne nawiązania odnaleźć. Dominujący w opisach ciężkiej pracy w fabryce czy kopalni kult tężyzny fizycznej czy myślenie Judyma o Karbowskim dają się w ten sposób interpretować. W dziele o wiele dobitniej uwidacznia się natomiast teoria Karola Marksa, rozwinięta przezeń w dziele Kapitał. Przekonanie o władczej roli pieniądza, o kluczowej roli gospodarki i ekonomii oraz o niedających się pokonać podziałach społecznych to, jak można przypuszczać, tematy bliskie właśnie poglądom Marksa. Związki z filozofią ujawnia wreszcie postać inżyniera Korzeckiego. Zafascynowany filozofią Platona oraz dekadentyzmem (przekonanie o pustce i bezsensie życia) decyduje się on wreszcie na samobójstwo jako rozwiązanie traumatycznego, pełnego stanów lękowych i ciągłej nerwowości życia. Wszystkie te nawiązania dowodzą kunsztu pisarskiego i ogromnej erudycji Żeromskiego. Udało mu się harmonijnie połączyć w jednej powieści przekonania zupełnie przeciwstawnych kierunków filozoficznych i wiarygodnie je w odniesieniu do konkretnych postaci umotywować. Powieść zbliża się tym samym do kategorii dzieła otwartego. Można je czytać wielokrotnie, poszukiwać źródeł inspiracji jego twórcy, włączać się w rozwinięty na kartach Ludzi bezdomnych model światopoglądu człowieka otwartego na różnorodne kręgi myślowe.
Motywy symboliczne
W Ludziach bezdomnych spotkać można motywy zbliżające się do prądu w sztuce i literaturze, który będzie miał w XX wieku wielkie spełnienia – do symbolizmu. Owych symboli jest zresztą w powieści cały szereg. Już w pierwszym rozdziale powieści spotykamy dwa. Są to dwa dzieła kultury, które podziwiają bohaterowie podczas zwiedzania Luwru żywo przy tym dyskutując. Posąg Wenus z Milo przywodzi na myśl witalizm, urodę, radość życia, harmonię i spokój. Natomiast obraz Puvisa de Chavanesa Rybak jest gorzkim obrazkiem dokumentującym ludzką biedę, podziały społeczne i niepewność żywota. Kwiat tuberozy, który pojawia się na kartach powieści w związku z postawą życiową Karbowskiego to symbol piękna, ale bezużytecznego, nieprzynoszącego żadnego pożytku, pozornego. Najbardziej dramatycznym z motywów symbolicznych w Ludziach bezdomnych jest krzyk pawia, po wizycie Tomasza u nieuleczalnie chorej kobiety. Jest on zwiastunem śmierci, jej potęgi i niewzruszoności oraz powszechności – dotknie prędzej czy później każdego. Na końcu powieści Tomasz Judym stoi oparty o rozdartą sosnę, co z kolei odpowiada rozdarciu wewnętrznemu bohatera. Podjął on ważną i trudną decyzję (odtrącenie Joasi i samotna walka z niesprawiedliwością świata), nie wiedząc czy postępuje właściwie i co go w gruncie rzeczy czeka.
Charakterystyka postaci
Tomasz Judym
Podstawowe informacje o bohaterze
Główny bohater powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni. Młody lekarz o niskim pochodzeniu społecznym – jego ojciec był szewcem, zaś wychowywała go źle prowadząca się ciotka. Kosztem wytężonej pracy udało mu się zdobyć wykształcenie i specjalizację chirurgiczną.
Charakterystyka
Tomasz Judym jest skrajnym indywidualistą i marzycielem. Pragnie za wszelką cenę ulżyć doli najbiedniejszych, brak mu jednak charyzmy i konsekwencji w działaniu, by mógł swoje pomysły przeforsować. Traktuje zagadnienia pomocy biednym jako swoisty obowiązek moralny, zwłaszcza że sam pochodzi z takiego środowiska. Wszędzie napotyka jednak na opór zamkniętych konserwatywnych kół (lekarzy u Czernisza, spotkanie u Węglichowskiego). Tomasz jest osobą bardzo wrażliwą na czyjeś cierpienie, nie potrafi zachować obiektywności, często targają nim gwałtowne odczucia. Bywa egzaltowany, zatopiony w myślach, refleksyjny, bywa także nieprzewidywalny w swoich czynach, niekiedy wręcz niezrównoważony (lanie Dyzia, wepchnięcie Krzywosąda do stawu). Reprezentuje postawę skrajnie indywidualistyczną. Mimo że kocha Joasię, odtrąca ją, by móc skupić się wyłącznie na realizowaniu wielkiej idei pomocy potrzebującym. Tomasz jest zawzięty i z uporem dąży do wyznaczonego celu, dzięki temu udało mu się kosztem wielu wyrzeczeń zdobyć wykształcenie. Jest życzliwy i pamięta o rodzinie – często wysyła pieniądze bratu Wiktorowi, stara się także regularnie go odwiedzać. Judym ujawnia często talent organizatorski (usprawnia szpital w Cisach) oraz towarzyski (jest powszechnie lubiany i udziela się w różnych kręgach). Jego radykalnie nowatorskie poglądy spotykają się często jednak z pobłażliwym uśmiechem osób, do których się zwraca. Doktor bardzo łatwo się zniechęca, kiedy napotyka na pierwsze niepowodzenia założonego planu, nie potrafi elastycznie działać, zdobywać sojuszników (jak w Cisach Leszczykowski), by zmierzać do wyznaczonego celu. Judym łączył też w sobie sprzeczne nie dające się pogodzić postawy. Z jednej strony był bowiem altruistą, starał się ze wszelkich sił pomagać ubogim i cierpiącym. Z drugiej natomiast był przekonany o tym, że sam jeden potrafi zmienić świat. Owo połączenie marzycielstwa z egocentryzmem (Judym skupia się na samodzielnych wysiłkach, nie angażuje innych w swoje działania – dowodem tego końcowe odtrącenie Joasi) zadecydowało o porażce jego ambitnych poczynań. W powieści Tomasz przedstawiony jest też jako osoba niezdecydowana, często rozdarta wewnętrznie. Symbolem tego jest znana z epilogu rozdarta sosna, jaka miałaby odzwierciedlać światopogląd młodego doktora. Judyma określa się niekiedy, za Żeromskim zresztą, romantykiem realizmu. Faktycznie był to człowiek, którego poglądy nie pasowały nieco do ideologii i modelu społecznego epoki, w której przyszło mu żyć. Z typowo romantyczną uczuciowością, wrażliwością, marzycielstwem i indywidualizmem Tomasz Judym był bohaterem, którego działania w świecie industrializacji, władzy pieniądza, podziałów społecznych musiały zakończyć się ambitną wprawdzie, ale jednak porażką. Warta podziwu, choć dziś raczej nierealna, jest determinacja Tomasza, który potrafił poświęcić wszystko, co kochał, dla dobra ludzkości.
Joasia Podborska
Podstawowe informacje o bohaterze
Jedna z głównych postaci powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni. Młoda dziewczyna, guwernantka sióstr Orszeńskich. Przyjechała do Warszawy z Kielc, gdzie przyjaźniła się ze Stasią Bzowską, znaną z innego dzieła pisarza – Siłaczki.
Charakterystyka zewnętrzna
Dwudziestokilkuletnia dziewczyna, ciemna brunetka. Zwraca się uwagę na to, że jest zgrabna oraz piękna – jej uroda urzeka Judyma.
Charakterystyka wewnętrzna
Koleje życia Joasi oraz jej myślenie o świecie poznaje czytelnik powieści z obszernego rozdziału zatytułowanego Zwierzenia. Stanowi on wyimek z pamiętnika, przez nią prowadzonego. Joasia Podborska to dziewczyna bardzo wrażliwa i skłonna do wzruszeń. Jej postawa życiowa jest altruistyczna – mimo że sama ma trudne warunki materialne, zawsze stara się pomagać innym. Wysyła pieniądze dla braci, nawet gdy dowiaduje się, że jeden z nich prowadzi hulaszczy tryb życia. Wielką wartością jest dla niej praca, nie boi się podejmować działań niekiedy przekraczających jej siły. Nieobojętny jest jej los najbiedniejszych, cierpiących, potrzebujących opieki. Deklaruje oddanie swojego pokoju, by mogły tam znaleźć schronienie chore dzieci – co na tyle wzrusza panią Niewadzką, że wynajduje ona inne lokum, które na ten cel przeznacza, by zrobić przyjemność Joasi. Jest ona dziewczyną elokwentną, oczytaną, z chęcią chodzi do teatru, na wystawy. Podczas wizyty w Luwrze ogląda z zainteresowaniem dzieła sztuki, nie jest nimi znudzona jak pozostałe panny. W swoim dzienniku ujawnia zainteresowanie kwestiami emancypacji kobiet, potępia grubiańskie zachowanie i zaczepki niektórych mężczyzn. Jest osobą skromną i dobroduszną, niełatwo przychodzi jej okazywanie silniejszych uczuć. Mimo że podoba jej się od dawna doktor Judym (widywała go wielokrotnie w Warszawie, ale oficjalnie poznała w Paryżu), czeka na jego krok, co wykorzystuje Natalia, próbując prowadzić z nim wyrafinowaną grę erotyczną. Z wielką radością przyjmuje nieoczekiwane oświadczyny Judyma i zaczyna snuć wizję o udanym związku. Kiedy doktor, po wepchnięciu Krzywosąda do stawu, musi opuścić uzdrowisko, Joasia czule się z nim żegna, nadal myśląc o wspólnej przyszłości, wypełnionej jednak także pracą na rzecz najuboższych. Kiedy Judym ją odtrąca, deklarując, że sam chce walczyć ze złem świata, Joasia przyjmuje jego wybór ze smutkiem, ale szanuje go. Joasia Podborska jest bliźniaczą duszą Judyma. Jak on pragnie szczęścia innych, często nie pamiętając o sobie. Potrafi wiele poświęcić, byle tylko móc ulżyć cierpieniu innych ludzi. W jakiś sposób rozumie decyzję Judyma i w głębokim smutku ją akceptuje, nie chcąc by własne szczęście przekreśliło los najbardziej potrzebujących. Joasi, mimo stałego przebywania z innymi ludźmi, doskwiera samotność, podobnie jak Judymowi. Chce w końcu stworzyć dom, osiąść gdzieś na stałe – planuje wspólne z Judymem życie i w myślach urządza ich wspólne gniazdko. Nie znajduje ona nigdzie zrozumienia. Jako guwernantka traktowana jest przez swoich mocodawców z lekceważeniem. Nie potrafi nigdzie znaleźć swojego szczęścia, a upatrując je w miłości, spotyka ją zawód. Jest jednak silną osobowością, trzeźwo patrzy na życie – na końcu powieści życzy Tomaszowi szczęścia i odchodzi. Do końca zachowuje swoją godność i ufnie kroczy naprzód, nie wiedząc co przed nią. Joasia Podborska przechodzi w powieści głęboką wewnętrzną przemianę. Na początku jest ufna, niepewna swego, krucha, potem staje się coraz bardziej dojrzała. W ostatnich rozdziałach nie jest już naiwną dziewczyną, ale świadomą swoich planów i dążeń kobietą.
Korzecki
Podstawowe informacje o bohaterze
Jedna z postaci powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni. Dawny przyjaciel Tomasza Judyma, z zawodu inżynier. Przebywali oni wspólnie w Szwajcarii, gdzie Korzecki leczył załamanie nerwowe.
Charakterystyka zewnętrzna
Korzecki przedstawiany jest jako wysoki i szczupły mężczyzna – brunet. Ma trzydzieści kilka lat – Żeromski tego dokładniej nie precyzuje. Zwraca się natomiast często uwagę na jego głębokie, smutne, jakby nieobecne oczy. Chodzi elegancko ubrany i zachowuje dobre maniery.
Charakterystyka wewnętrzna
Korzeckiego czytelnicy powieści poznają, gdy spotyka się on z Judymem na stacji kolejowej i proponuje posadę w Zagłębiu. Inżynier, podobnie jak doktor, jest osobą wrażliwą, z trudem może patrzeć na cierpienie i nadludzką pracę robotników. Razi go wyzysk górników oraz ich ciężkie warunki pracy. Nie ma on jednak w sobie już siły, by próbować zmienić świat. Podejmuje jednak pewne działania, zmierzające do pomocy okolicznym mieszkańcom. Jest osobą przewlekle chorą na nerwy. Ciągle ogarniają go obsesje, złowrogie fascynacje, często myśli o śmierci. Ostatecznie Korzecki nie mogąc się uporać ze swoimi demonami, decyduje się na radykalny krok – popełnia samobójstwo strzałem w głowę z pistoletu, z bliskiej odległości. Inżynier pokazuje się w powieści jako osoba inteligentna i oczytaną – dowodem tego choćby ów wypisek z Obrony Sokratesa Platona, nadesłany Judymowi tuż przed odebraniem sobie życia czy często powoływanie się w rozmowach na liczne dzieła sztuki, literatury, filozofii. Daje się poznać jako dobry dyskutant, jego argumentacje, choć często na pograniczu jawy i mistyki, snu, podświadomości – nie dają się łatwo zbić. Jest też powszechnie lubiany w swoim środowisku, ma liczne znajomości i koneksje. Stara się jeśli tylko może służyć swoją radą i wsparciem. Proponuje np. roztrzęsionemu po wyjeździe z Cisów Judymowi pieniądze oraz deklaruje pomoc. To on informuje doktora o tym, by pojechał do Zagłebia, jako że tam dostanie pracę. W powieści mówi się o tym, że Korzecki jest stale przepracowany i stąd początek bierze jego wyczerpanie nerwowe. Inżynier potrafi też być natrętny i zdeterminowany, kiedy uzna jakieś działanie za stosowne (długo namawia Judyma na wyjazd). Dokładniej opisywana jest Korzeckiego obsesja śmiercią. Jak sam mówi pragnie on poznać śmierć tak dobrze, jak poznał dotąd życie. Jego poglądy są pewnego rodzaju majaczeniem, są oderwane od rzeczywistości. Inżynier jest postacią, dla której wagę ma wystawne życie. Wysoko ceni sobie kosztowne stroje – koniecznie sprowadzane z zagranicy, podróże po Europie, czytanie nowych dzieł i poznawanie cudów świata, także tego poza świadomością. Jest osobą tajemniczą, jego motywy działania pozostają często nieznane. Dostaje np. podczas towarzyskiej wizyty dziwną paczuszkę, której zawartości nie zdradza. Korzecki jest w powieści Żeromskiego postacią z nadchodzącej epoki. Ujawnia on bowiem odczuwanie świata – stany depresyjne, silną nerwowość, fascynację śmiercią i światem ponadzmysłowym – które będzie typowe dla modernistów. Z drugiej strony owa wrażliwość, uczuciowość, marzycielstwo, refleksyjność i indywidualizm przybliżają go do romantyzmu.
Ludzie bezdomni - streszczenie
Wenus z Milo
Doktor Judym przebywa od ponad roku w Paryżu. Odbywa tutaj swoją praktykę chirurgiczną. Ogarnia go melancholia, czegoś mu brak, ale nie potrafi powiedzieć czego. Chętnie spaceruje ulicami miasta. Pewnego dnia, podczas wizyty w Luwrze i kontemplowaniu urody posągu Wenus z Milo, Judym słyszy rozmowę prowadzoną w języku polskim. Poznaje trzy dziewczęta oraz ich opiekunkę – panią Niewadzką. Panny to Wanda i Natalia Orszeńskie oraz ich guwernantka, Joasia Podborska. Składa propozycję wspólnej wycieczki do Wersalu, na co panie chętnie przystają. Doktor czuje się gorszy od nich, z powodu swojego niskiego pochodzenia. Panie żywiołowo dyskutują na temat sztuki, jednak ich stosunek do niej jest różny. Najbardziej uwagę Judyma zwraca panna Joasia, jest on urzeczony jej urodą. Na chwilę przed pożegnaniem, bohater dowiaduje się, że panie wybierają się teraz do Anglii.
W pocie czoła
Mija rok. Judym powraca do Polski. Przyjeżdża do Warszawy i spaceruje jej ulicami. Trafia do dzielnicy, w której się wychowywał. Nadal mieszka tu jego brat Wiktor z rodziną. Judym jest wstrząśnięty ubóstwem warunków życia na ulicach Ciepłej i Krochmalnej – biedą, zaniedbaniem, brudem. Poszukując krewnych, Judym spotyka się nieoczekiwanie z nieprzychylną mu ciotką Pelagią. Dowiaduje się, że jego brat pracuje w stalowni, a jego żona w fabryce cygar. Doktor postanawia odwiedzić bratową – wybiera się do fabryki. Obserwuje tam ciężko pracujące kobiety, stłoczone na niewielkiej przestrzeni. Przypominają mu się jego młodzieńcze ideały pomocy najbardziej potrzebującym. Wraca z żoną Wiktora do domu. Nazajutrz Judym kieruje swe kroki do stalowni, w której pracuje jego brat. Przygląda się wyczerpującej, morderczej pracy robotników. Judymowi żal jest brata i jego wyniszczającej organizm harówki. Wspomina, że on sam również nie miał łatwego życia, rozpamiętuje zwłaszcza przykre i smutne dzieciństwo. Spędził je, oddany na wychowanie ciotce, która prowadziła rozwiązłe życie, a sam Tomasz pełnił u niej rolę służącego i sprzątaczki zarazem. Nierzadko bywał bity czy traktowany z lekceważeniem i pogardą. Mimo to, właśnie ciotka umożliwiła mu dostęp do nauki, dzięki czemu udało mu się ostatecznie zdobyć wykształcenie i zawód.
Mrzonki
Judym przyjmuje zaproszenie i przychodzi do znanego w towarzystwie warszawskiej inteligencji doktora Czernisza. Ma zamiar podzielić się w swoimi doświadczeniami z praktyki lekarskiej oraz pobytu w Paryżu. W swoim wystąpieniu Judym przywołuje obserwacje nieludzkich wręcz warunków życia najbiedniejszych. Wystosowuje do kolegów po fachu apel, aby służyć bezinteresowną, elementarną pomocą przedstawicielom najuboższych warstw społecznych. Traktuje to zadanie jako dług wobec grupy, z której się pochodzi, swoiste zobowiązanie moralne. Postulat zapewnienia godnych warunków życia, higieny i dostępu do medycyny dla mieszkańców dzielnic nędzy nie zostaje jednak podchwycony przez pozostałych lekarzy. Spotyka się on z uznaniem Tomasza za niepoprawnego marzyciela, a towarzyszy temu także nieprzychylne, wręcz wrogie nastawienie zgromadzonych. Określa to dalszą drogę zawodową Judyma. Zniechęca się on do środowiska medycznego i postanawia szukać możliwości pomocy najbiedniejszym na własną rękę.
Smutek
Judym spaceruje Alejami Ujazdowskimi. Rozmyśla nad swoim dotychczasowym życiem i nad przyszłością. Stwierdza, że brak mu motywacji i siły do działania. Jego marzenia, by poprawić los najuboższych zostają gorzko skonfrontowane z rzeczywistością. Roztrząsa nawet ewentualność prowadzenia życia, takiego jak inni, opartego jedynie na własnych korzyściach. Serce doktora ogarnia nie dający się bliżej określić smutek. Wracając z przechadzki Judym widzi w przejeżdżającym powozie Joasię oraz panny Orszeńskie. Znajomi pozdrawiają się z uśmiechem.
Praktyka
Judym otwiera prywatną praktykę, doskonaląc jednocześnie swoje umiejętności, pracując w jednym z warszawskich szpitali. Doktor cieszy się ze swego debiutu w roli lekarza przyjmującego pacjentów, ale przez kilka miesięcy nikt się w jego gabinecie, z wyjątkiem gospodyni, nie pojawia. Wzywany jest on tylko do nagłych przypadków w kamienicy, w której mieści się lokal, nie zarabia żadnych pieniędzy. Kiedy wreszcie pojawia się kobieta uskarżająca się na bóle, Judym z goryczą stwierdza, że to kwestarka, zbierająca datki na cele stowarzyszenia, jakie reprezentuje. Tomasz wie, że brak powodzenia jego gabinetu spowodowany jest niefortunnym odczytem u doktora Czernisza. Do Judyma dociera informacja o ciężkim wypadku jego brata. Spotyka również przypadkiem, poznanego na odczycie doktora Chmielnickiego. Ten składa mu propozycję pracy w uzdrowisku w Cisach na stanowisku asystenta prowadzącego zakład doktora Węglichowskiego. Judym rozmawia z Węglichowskim. Dowiaduje się, że tu właśnie mieszka pani Niewadzka. Postanawia przyjąć ofertę i wyjechać do Cisów.
Swawolny Dyzio
Judym jedzie pociągiem, a w jego przedziale podróżuje również niesforny chłopiec z matką. Nie pomaga zmiana przedziału, bowiem i tam po chwili ma Tomasz za towarzysza niegrzecznego Dyzia. Kiedy doktor wysiada na stacji kolejowej i ma zamiar jechać dorożką do Cisów okazuje się, że mama z chłopcem również się tam wybierają, tym samym środkiem lokomocji. Doktor usiłuje zachować twarz i prowadzić konwersację z matką, nie zwracając uwagi na zaczepki dziecka. W końcu jednak nie jest już w stanie dłużej wytrzymać. Wysiada z chłopcem z powozu i sprawia mu lanie. Dalszą drogę kontynuuje pieszo. We wsi wynajmuje chłopa, który ma go zawieść do Cisów. Jazda z pijanym woźnicą kończy się wypadkiem. Ubłocony, ale cały i zdrowy Judym dociera wreszcie do uzdrowiska. Mijają go, jadące konno, siostry Orszeńskie.
Cisy
Judym rozpoczyna pracę w uzdrowisku. Spędza dnie na poznawaniu struktury zakładu i zasad jego funkcjonowania. Poznaje także historię tego miejsca – Cisy założył nieżyjący już Niewadzki, a jego celem było stworzenie kurortu o europejskiej renomie. Tak szczytnych planów nie udało się niestety zrealizować, uzdrowisko rozwinął dopiero doktor Węglichowski.
Kwiat tuberozy
Judym robi obchód po okolicy Cisów. Przechodząc koło kościoła zauważa, że właśnie trwa tam nabożeństwo. Wchodzi do środka i dostrzega w ławach swoje znajome – panny Orszeńskie i Joasię. Po mszy Judym celowo się nieco ociąga, by móc niby przypadkiem zamienić z pannami kilka słów. Wszyscy oni zostają zaproszeni na plebanię, by zjeść tam śniadanie. Tutaj doktor poznaje młodego mężczyznę Karbowskiego, który, jak wynika z opowieści duchownego, jest hazardzistą, utracjuszem i hulaką. Mimo to Judym jest zaniepokojony i zazdrosny widząc, że Karbowski i Natalia mają się nieco ku sobie.
Przyjdź
Judym siedzi przy oknie i obserwuje świat tuż po burzy. Ogarniają go marzenia oraz jakaś nie dająca się sprecyzować ekscytacja. Czuje też, że na coś czeka…
Zwierzenia
Obszerny wycinek z pamiętnika Joasi Podborskiej. Opisuje ona tu koleje swojego życia. Wspomina, jak będąc ledwie siedemnastoletnią pannicą opuściła rodzinne miasto – Kielce i przybyła do Warszawy, by tu szukać szczęścia. Rozpoczęła tu pracę jako guwernantka, a jej uczennicą jest Wanda. Dziewczyna rozpamiętuje jak poznawała stolicę, edukowała się w bibliotece, chodziła do teatru. Nie myślała ona wówczas tylko o sobie. Starała się pracować możliwie najwięcej, a pieniądze wysyłała, z przeznaczeniem na wychowanie i kształcenie dwóch młodszych braci. Nawet wiadomości, że jeden z braci pije i przepuszcza majątek, a drugi przebywa na zesłaniu, nie są w stanie jej zniechęcić. Posyła im tym więcej pieniędzy. Kiedy dowiaduje się o śmierci Wacława, przyjeżdża w rodzinne strony i udaje się tu na grób rodziców. Czuje jakąś tęsknotę, smutek, nic jej nie cieszy. Odczuwa zagubienie i samotność. Wydaje jej się, że w całym świecie nie ma dla niej miejsca, jest „bezdomna”.
Poczciwe prowincjonalne idee
Rozpoczyna się sezon. Judym ma wówczas wiele pracy. Wstaje wcześnie rano i przez połowę dnia spędza czas w szpitalu, opiekując się chorymi i kuracjuszami. Popołudniami zaś doktor aktywnie uczestniczy w tutejszym życiu towarzyskim. Ujawnia też zdolności organizatorskie, samodzielność i konsekwencję w działaniu. Wyposaża szpital, doprowadzając go do pełnej sprawności. Nieoczekiwanie stwierdza, że chorzy cierpią na malarię. Przypuszcza, że choroba powodowana być może nieodległą lokalizacją stawów administratora zakładu – Krzywosąda. Swoje spostrzeżenia przedstawia doktorowi Węglichowskiemu. Ten jednak, ku zdziwieniu Judyma, poleca mu milczenie w tej kwestii. Doktor spotyka się z Niewadzką. Ta informuje go o przygotowywanej dla Joasi niespodziance – chodzi o stworzenie lokum dla chorych dzieci, co jest marzeniem dziewczyny.
Starcy
Na spotkaniach u Węglichowskiego gromadzi się co wieczór grono osób związanych z uzdrowiskiem. Judym usiłuje wówczas forsować swoje pomysły usprawnienia organizacji zakładu i szpitala. Jego postawa nie spotyka się jednak z zainteresowaniem zgromadzonych. Reprezentują oni konserwatywne poglądy i nie chcą w Cisach żadnych większych zmian. Na doktora spoglądają z życzliwością i pobłażliwością, ale jego pomysłów nie rozwijają. Jedynego sojusznika odnajduje Judym w postaci Leszczykowskiego – postawa Judyma przypomina mu bowiem własne młodzieńcze ideały. Do Cisów przyjeżdza, zbierająca się rokrocznie komisja, która kontroluje funkcjonowanie uzdrowiska. Judym przedstawia jej członkom swój projekt osuszenia pobliskich stawów, co miałoby dobry wpływ na kuracjuszy i pobliskich mieszkańców. Komisja nie aprobuje jednak tego rozwiązania i wyjeżdża.
„Ta łza, co z oczu twoich spływa”
Wiktor otrzymuje od brata kilkaset rubli. Postanawia wyjechać za granicę i, nie zważając na płacze i protesty żony, czyni to. Wyrusza w świat, by tam szukać szczęścia.
O świcie
Wczesnym rankiem Tomasz Judym wybiera się, by odwiedzić chorych w okolicznych wsiach. Spotyka przypadkiem Joasię. Opowiada mu ona, że Natalia uciekła i wzięła potajemnie ślub z Karbowskim. Ma ona do siebie żal i odczuwa wyrzuty sumienia z powodu tego, co się stało. Judym uświadamia sobie, że Joasia jest dla niego kimś wyjątkowym i postanawia, że to ona właśnie będzie kiedyś jego żoną.
W drodze
Bratowa Tomasza wyrusza wraz z dziećmi do Szwajcarii, by odwiedzić męża. Zasypia w pociągu i przegapia stację, na której powinna się przesiąść. Szczęśliwie spotyka przyjaciela Wiktora, który wsadza ją w odpowiedni pociąg i daje szczegółowe instrukcje dotyczące jazdy. Spotyka na stacji Natalię i Karbowskiego, z którymi rozmawia o Tomaszu. Udaje jej się wreszcie dojechać do męża. Ten oznajmia jej, że wybiera się jeszcze dalej w świat – planuje szukać szczęścia w Ameryce.
O zmierzchu
Doktor nie może zapomnieć spotkania z Joasią, ciągle o niej myśli. Spotyka ponownie dziewczynę, idąc do swoich pacjentów. Ustalają, że poczeka ona, aż doktor skończy swoje zajęcia. Wizyty kuracjuszy przedłużają się jednak i zniecierpliwiony i rozgoryczony Tomasz traci nadzieję, by Joasia aż tak długo chciała na niego czekać. Kiedy wychodzi, widzi ją jednak. Wybierają się razem na spacer. Spontanicznie Tomasz oświadcza się swojej ukochanej i spotyka się z przyjęciem.
Szewska pasja
Kuracjusze przybywają do uzdrowiska wcześniej niż zazwyczaj, przez co nie ma czasu na oczyszczanie stawów. Krzywosąd postanawia spuścić zalegający w stawach szlam do rzeki. Judym uznaje pomysł za nierozsądny i oznajmia to jego autorowi. Dochodzi do sprzeczki między panami, zakończonej rękoczynami. Judym popycha Krzywosąda, a ten wpada do stawu. Wydobywają go zeń robotnicy, zaś Tomasz odchodzi.
Gdzie oczy poniosą
Konsekwencją ataku Judyma na administratora Cisów jest pisemne wymówienie, jakie doktor otrzymuje jeszcze tego samego dnia. Pragnie on jak najszybciej wyjechać z tego miejsca, czuje jednak ból z powodu konieczności rozstania z Joasią. Wyrusza do Warszawy. Spotyka swojego dawnego przyjaciela inżyniera Korzeckiego. Ten podpowiada mu, by jechał do Zagłębia Dąbrowskiego, gdyż poszukują tam lekarza. Podczas wspólnej podróży Korzecki ujawnia Judymowi swoją fascynację śmiercią.
Glikauf!
Doktor zwiedza kopalnię, przyglądając się morderczej pracy górników. Judym rozpoczyna pracę jako tutejszy lekarz.
Pielgrzym
Judym uczestniczy w towarzystwie Korzeckiego w zebraniu grupy osób u inżyniera Kalinowicza. Panowie dyskutują na różne tematy – podejmują m. in. zagadnienia konieczności poprawy warunków pracy w kopalni. Do Korzeckiego przychodzi posłaniec z przesyłką. Inżynier daje wymijającą odpowiedź odnośnie jej zawartości.
Asperges me…
Judyma odwiedza młody chłopak prosząc o wizytę u chorej, cierpiącej matki. Doktor bada kobietę i stwierdza, że jej stan jest przedagonalny i nie potrafi jej pomóc. Nie wyjawia jednak okrutnej prawdy, dając pewne nadzieje na wyzdrowienie. Wychodząc słyszy głos pawia, który odbiera jako oznakę nadchodzącej śmierci. Tomasz jest ową wizytą do głębi poruszony.
Dajmonion
Judym dostaje dziwny list od Korzeckiego, zawierający złowieszcze fragmenty z pism Platona. Zaniepokojony wybiera się, by odwiedzić inżyniera. Po przybyciu do niego dowiaduje się, że Korzecki popełnił samobójstwo.
Rozdarta sosna
Do miasta przybywa, po wcześniejszym zaanonsowaniu Joasia. Doktor oprowadza ją po mieście i pokazuje zakłady przemysłowe. Dziewczyna pragnie pozostać z nim, by wspólnie mogli podejmować działania pomocy pracującym ponad ludzkie siły robotnikom. Tomasz wyjaśnia jej jednak, że pragnie pozostać sam, by nic nie odciągało go od myślenia o najbiedniejszych. Odrzuca tym samym miłość dziewczyny. Joasia odchodzi ze smutkiem, zaś doktor stoi pod rozdartą sosną i snuje gorzką refleksję.