Współczesne interpretacje

Zbigniew Herbert

Pan Cogito – bodaj najpopularniejszy zbiór wierszy Herberta, opublikowany w 1974 r. Przesłanie moralne powołanego do życia przez poetę na kartach swych utworów bohatera lirycznego – Pana Cogito (nazwisko znaczące, odnoszące się do maksymy Kartezjusza). Przemyślenia i refleksje człowieka, usiłującego objąć myślą świat, historię, współczesną mu rzeczywistość, własną tożsamość. Surowość zasad moralnych „ja” lirycznego oraz jego rozterki i wątpliwości zbliżające go do przeciętnego człowieka. 

Czesław Miłosz

Piosenka o końcu świata

Typ liryki

Piosenka o końcu świata reprezentuje typ liryki opisowo-refleksyjnej. Perspektywa „ja” lirycznego ukryta jest w opisie pejzażu i sytuacji wziętych z codziennego życia. Jest tam zatem rybak naprawiający sieć, kobiety z parasolkami i pijak, który zasypia na trawniku. To liryka pośrednia, będąca bezosobową refleksją. Monolog liryczny zbliżony jest do toku narracyjnego. 

 

Sensy utworu

Bez trudu daje się odczytać główną myśl wiersza. Jest nią podjecie tematu końca świata. Pomaga zresztą w tym konstrukcja wiersza: pojedyncze zdania oznajmujące bądź o prostej budowie składniowej zdania złożone oraz prozaiczny charakter opisywanej rzeczywistości pozwalają odczytać ideę utworu. Kłopot w tym, że opis ten pozostaje w opozycji wobec ukształtowanej w człowieku tradycyjnej wizji opisanej w Apokalipsie świętego Jana. Niesamowitość i groza bijąca z biblijnej wersji kłóci się z łagodną stylistyką Piosenki o końcu świata.

 

W liryku Miłosza wszystkie słowa brzmią niewinnie, przypominają niemal teksty z elementarza. Wyeksponowane obrazy są bardzo plastyczne i bliskie rzeczywistości. Są tu pszczoły, nasturcje, wróble, delfiny, wąż, kobiety, pijak, sprzedawcy i żeglarze. Wszystko to wkomponowane jest w ciepłą pastelową kolorystykę. Panuje spokój, cisza, pogodny nastrój. Nic nie zakłóca klimatu ciepła i zwyczajności świata. Taki opis przypomina bardziej tak naprawdę jeden z dni aktu stworzenia, a nie końca świata. Wszechobecna harmonia przywodzi na myśl rzeczywistość rajską.

 

Dysonans widać już w tytule. Gatunek piosenki kojarzy się powszechnie z czymś miłym i łatwym, koniec świata natomiast konotuje skojarzenia zgoła przeciwne. Przywoływane w wierszu postacie oraz inne elementy świata ożywionego nie wiedzą, że ich przeznaczenie dopełnia się tu i teraz, już w tej chwili. Czekają na błyskawice i gromy oraz archanielskie trąby, odsuwając koniec świata w bliżej nieokreśloną przyszłość. Tylko siwy staruszek zdaje się być prorokiem, ponieważ tylko on ma świadomość śmierci. Jest stary i wie, że należy pogodzić się już z tym, co go czeka i z podniesionym czołem przyjąć naturalny bieg rzeczy. Ważne jest, by być przygotowanym na ten moment. Koniec życia przychodzi przecież nagle i bez zapowiedzi. Zdaje sobie sprawę z tego, że może umrzeć w każdej chwili. Życiowa mądrość starca wynika ze zrozumienia przez niego sensu ludzkiego istnienia. Każda przeżyta chwila, która odchodzi do historii, zbliża do śmierci, zatem każdy dzień może być dniem końca.

 

Apokalipsa z Piosenki o końcu świata dokonuje się w atmosferze spokoju i zwyczajności. Potwierdzeniem tej myśli jest finałowa anafora: „innego końca świata nie będzie”. Utwór Miłosza ma wymiar eschatologiczny. Ten argument sprawia, że wiersz uważa się za kontynuację nurtu poezji katastroficznej – „Apokalipsie spełnionej” nadał Miłosza charakter powszedniości.

Który skrzywdziłeś

Typ liryki

Który skrzywdziłeś reprezentuje typ liryki inwokacyjnej, której wypowiedź podmiotu lirycznego skierowana jest wyraźnie do adresata – „ty” lirycznego. Taki rodzaj liryki nazywa się też liryką apelu. Forma drugiej osoby liczby pojedynczej sugeruje jednego konkretnego adresata (osobę), ale jest nim również system totalitarny i pewien styl rządzenia.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym jest w tym utworze poeta. Występuje tu w roli oskarżyciela. Ma świadomość, że spoczywa na nim obowiązek, pewna misja do spełnienia. Uważa, że skoro jest świadkiem krzywdy drugiego człowieka, to wręcz musi wypowiedzieć wojnę temu, który krzywdzi. Wypowiadający się w tym wierszu poeta jest wręcz rzecznikiem pokrzywdzonych i orędownikiem sprawiedliwości. Posłannictwo to widać w trzeciej strofie, w której mówi:

[…] Poeta pamięta / Możesz go zabić – narodzi się nowy.

Sensy utworu

Wiersz Który skrzywdziłeś ma wyraźny kontekst biograficzno-historyczny. Ostre słowa skierowane są tu do tyrana, za jakiego uważano Józefa Stalina. Czesław Miłosz przebywał wtedy w Stanach Zjednoczonych, co potwierdza przypis z nazwą miasta amerykańskiego i data napisania wiersza. Początek lat pięćdziesiątych określany jest w historii za czas nasilenia zbrodni stalinowskich. Reakcja Miłosza była więc zrozumiała, ale i możliwa tylko i wyłącznie na terytorium państwa wolnego, jakim z pewnością są Stany Zjednoczone. Za wypowiedź krytykującą władze Stalina groziła śmierć. Nie są więc one żadną przenośnią ani nie mają żadnego podtekstu. Padają tu wprost słowa oskarżenia wobec człowieka, który jest symbolem zła. Takim tyranem nie musi być tylko i wyłącznie Józef Stalin.

 

Słowa apelu Który skrzywdziłeś mogą być skierowane do każdego innego dyktatora, który w imię swoich idei potrafi zdeptać takie święte wartości, jak wolność osobistą i wolność słowa, sprawiedliwość społeczną, prawdę i swobodę działania. Nie może czuć się bezpieczny ten, kto podniesie rękę na te wartości. Będzie to prędzej czy później spisane, poddane weryfikacji, zapisane i rozliczone. To rozliczenie należy traktować nie tylko w aspekcie ziemskim (rozprawa sądowa, kara więzienia, pucz). Wypowiedź podmiotu lirycznego jest tu stylizowana na język biblijny, stanowczy, pewny, ale i uroczysty. Jego moc tkwić może w tym, że po stronie walczących o wolność i sprawiedliwość na pewno stoi Bóg. Bohater wiersza nie tylko ostrzega, ale i apeluje o dokonanie głębokiej refleksji, która może mieć skutki zbawienne – ciemięzca może zrozumie swój błąd, opanuje swoje szaleńcze zapędy i jeszcze naprawi to, co zniszczył.

 

Budowa i język utowru

Wiersz Który skrzywdziłeś zwraca uwagę retoryką wypowiedzi. Pierwsza część jest tak naprawdę jednym zdaniem wielokrotnie złożonym z użyciem imiesłowów współczesnych. Taka składnia podkreśla zgodność wykonawcy czynności (poety) z czasem i miejscem – tu i teraz. Finałową częścią jest bardzo lakoniczne, ale mocne w wyrazie ostrzeżenie:  jeżeli nie zmienisz swojego postępowania, poniesiesz surową karę.

Campo di Fiori

Typ liryki

Wiersz Campo di Fiori należy do liryki opisowo-refleksyjnej. Podmiot liryczny ujawnia się w osobowej formie czasowników rodzaju męskiego „wspomniałem” i „myślałem”. Narracyjny, bezosobowy tok monologu przeplatany jest dygresjami osoby mówiącej.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Kreacja podmiotu lirycznego w wierszu Campo di Fiori jest szczególna. Swoją wypowiedź zaczyna od opisu placu w Rzymie, po czym wyjaśnia powody przywołania tego obrazu. Czytelnik ma pełną jasność: Campo di Fiori to miejsce spalenia XVI-wiecznego duchownego Giordana Bruna. Zestawienie tego zdarzenia z płonącym warszawskim gettem wydaje się już oczywiste. W rozumieniu podmiotu lirycznego te dwa zdarzenia łączy fakt okrucieństwa związanego ze spaleniem. Na oczach innych ludzi, w wesołym miejskim gwarze przechodniów, wśród ulic tętniących życiem rozgrywa się ludzka tragedia. Podmiot liryczny jest tego świadomy i za pomocą szczegółów opisu zdarzeń ilustruje to i komentuje. Przywołuje problem obojętności człowieka na krzywdę innych. Nie zgadza się też na postawę bierności.

 

Sensy utworu

Czesław Miłosz, świadek lat okupacji i koszmaru wojennego, szuka źródeł tych tragicznych wydarzeń. Skojarzenie śmierci Bruna z cierpieniem i śmiercią Żydów zza murów getta warszawskiego połączył fakt, że w obu wypadkach niepotrzebnie giną ludzie. Dzieje się to na oczach mieszkańców tych miast. Mimo że dzieli te wydarzenia ponad 300 lat, to mają taką samą wymowę. Lud rzymski i warszawski oddaje się wesołej, aczkolwiek prymitywnej zabawie i nie dostrzega dramatu. Dobiegają zza murów getta odgłosy walki, krzyk cierpienia, a niedaleko rozbrzmiewa dźwięk karuzeli, skocznej muzyki, tłumy śmieją się „w czas pięknej warszawskiej niedzieli”. Bawiący się na placu zabaw łapią w powietrzu „czarne latawce” – płatki z pogorzeliska getta. Problemem jest również to, że ten fakt pójdzie niedługo w zapomnienie. To przykra konkluzja natury moralnej. Najostrzejszym jednak oskarżeniem ludzkości jest „samotność ginących”. Minęły wieki od skazania renesansowego filozofa, ludzkość więc powinna dorosnąć i udoskonalić się w odczuwaniu empatii i rozumieniu zasad tolerancji. Zdarzenia z getta warszawskiego (wiek XX) dowodzą jednak, że ludzkość nie dojrzała mimo upływu stuleci. Tak naprawdę nie są winni tylko kaci i oprawcy. Każdy człowiek ponosi indywidualnie odpowiedzialność za tragiczne losy historii.

Wiersz kończy się ciekawą puentą. Poezja ma w sobie wiele siły, by przeciwstawić się wszystkim takim aktom przemocy. Plac Rzymski jest symbolem stosu. Nowe Campo di Fiori wprawdzie jest możliwe, ale słowo poety ma moc przeciwstawienia się temu.

 

Wiersz Czesława Miłosza zaskakuje ostrością kontrastu. Osiąga to zestawieniem sprzecznych ze sobą znaczeń. Gdyby nie data powstania utworu (1943) i gdzieniegdzie rzucone określenia związane z wojną, czytelnik mógłby mieć problem z odczytaniem drugiej warstwy semantycznej tekstu.

Ars poetica?

Typ liryki i gatunek literacki

Utwór Czesława Miłosza Ars poetica?, jak informuje podpis pod nim, powstał w Berkeley (Stany Zjednoczone) w 1968 roku. Został zamieszczony w tomie Miasto bez imienia z 1969 roku. Jest to liryka bezpośrednia.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiot w pierwszej strofie utworu pojawia się w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Świadczy o tym forma czasownika („[ja] tęskniłem”). Jednak już od kolejnej zwrotki występuje w liczbie mnogiej (zaimki „nas”, „my”). W ostatniej strofie podmiot w liczbach pojedynczej i mnogiej miesza się ze sobą (wers pierwszy – „[ja] opowiadam”; wers czwarty – „w nas”). Taka konstrukcja świadczy o tym, że podmiot-poeta (w wierszu padają między innymi takie określenia jak: „autor”, „poeta”, „poezja”, „pisać wiersze”) identyfikuje się z innymi poetami. Mówi nie tylko w swoim imieniu, ale i również w ich.

 

Sensy utworu

Wiersz wpisuje się w jeden z nurtów twórczości Miłosza. Dotyczy on próby odpowiedzi na pytanie, jakie obowiązki ma poeta wobec społeczeństwa. Ars poetica? to utwór będący rozważaniem na temat poezji (‘ars poetica’ to z łaciny tyle co ‘sztuka poetycka’). Poruszone są zarówno problemy formy i treści, jak i procesu twórczego. Forma powinna być prosta i zrozumiała, treść może odnosić się do dobra lub zła, lecz nie jest to zależne od woli autora. Natomiast sam proces tworzenia jest skutkiem natchnienia, którego doznaje poeta. Podmiot stwierdza także, że duża część powstającej we współczesnych mu czasach poezji jest chorobliwa. Przeciwstawia się temu i ma nadzieję, że sam będzie tworzył rzeczy wartościowe, moralnie dobre. Należy także zwrócić uwagę na sam tytuł utworu. Kończy się on znakiem zapytania. Odczytać to można w ten sposób, że sam autor nie jest do końca pewien swojego programu poetyckiego. Stanowi on bardziej propozycję, którą warto byłoby realizować niż zbiór sztywnych reguł i wytycznych, które bezapelacyjnie należy realizować.

 

Budowa i język utworu

Wiersz dzieli się na dziewięć czterowersowych strof. Nie mają one regularnej budowy wersyfikacyjnej – wersy są długie, od trzynastu (takich jest najwięcej) do dziewiętnastu zgłosek. Rymy nie występują.

Poza tym tekst wiersza cechuje ubogość środków wyrazu poetyckiego. Wynika to z tego, że język stylizowany jest na prozę, czy wręcz wypowiedź charakterystyczną dla języka potocznego. Zresztą podmiot sam się do tego przyznaje:

 

Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest.

 

Miłosz zastosował taki zabieg celowo (jak również to, że wypowiedź nie jest zamknięta w żadną formę wersyfikacyjną), realizując postulat na temat poezji postawiony w pierwszej strofie wiersza. Język wypowiedzi powinien być prosty, zrozumiały dla każdego czytelnika.

Piosenka o porcelanie

Typ liryki

Piosenka o porcelanie jest przykładem liryki refleksyjnej. Nagromadzenie epitetów opisujących kwalifikuje ten utwór do liryki opisowej.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Typ monologu nie jest jednorodny. W pierwszej części występuje charakterystyczny zwrot do adresata „nad wami” (adresatem są wyroby z porcelany). W strofie drugiej natomiast podmiot liryczny ujawnia się w formie pierwszej osoby czasownika „zerwę się z rana” („ja” liryczne). Potem następuje kolejna zmiana – podmiot zwraca się do fikcyjnego „pana”. W ostatniej strofie pojawia się apostrofa „o świecidełka”.

Kreacja podmiotu lirycznego nie jest tu jasna. Nagromadzenie rzeczowników w formie zdrobniałej i pieszczotliwej kojarzą się z osobą mówiącą rodzaju żeńskiego, choć tak naprawdę w wierszu nie ma żadnego wskazania na rodzaj. Można śmiało powiedzieć, że występuje w tym liryku dwoistość podmiotu lirycznego. Jeden z nich powtarza refleksję związaną tylko i wyłącznie z utratą ulubionych przedmiotów z porcelany. Drugi podmiot widzi w tych przedmiotach ciężką pracę ich wykonawców i trud pracy.

 

Sensy utworu

Powierzchowna lektura Piosenki o porcelanie może dać złudne wrażenie wiodącej w utworze estetyki, piękna i lekkości. Wiersz utrzymany jest w przyjemnej dla ucha rytmice. Zastosowane jest też delikatne słownictwo, liczne zdrobnienia i epitety. Piękna jest również opisywana porcelana. Wielką wartość ma też włożona w nią praca rzemieślnika-artysty. Jednakże porcelanowe przedmioty mają w sobie jedynie wartość estetyczną, a tak naprawdę ich użyteczność jest znikoma. Uroda i wdzięk nie przystają do codzienności i zwyczajności. Z takiego punktu widzenia tytułowa porcelana jest metaforą kulturowego wytworu człowieka, efektu jego codziennej i mozolnej pracy, nie zawsze zrozumianej i właściwie rozumianej przez innych. Śmiało można powiedzieć, że porcelana jest tu także metaforą poezji, tej wyjątkowej, której istotą jest tylko i wyłącznie piękno.

 

Pozorna lekkość jest tu tylko złudzeniem. W opisy wyrobów z porcelany wkradły się słowa, które burzą tę radość i beztroskę. Wykwintna, misterna porcelana zostaje zniszczona. Słychać tylko trzaski porcelanowych kawałków pod butami przechodzących ludzi i przejeżdżających pojazdów.

W tym obrazie przywoływana jest rzeczywistość wojny i zniszczenia. Okrucieństwo wojennego kataklizmu nie ma granic. Zostało unicestwione wszystko to, co dotychczas uważało się za ponadczasowe i idealne. Wprawdzie nie ma w wierszu słów ostrych i brutalnych, pojawiła się tylko jedna synekdocha „przeszły tanki”. Nawet krew zastąpiona tu została eufemizmem „brzydka farba”. Uwaga odbiorcy została skierowana nie na samą wojnę, lecz bardziej na jej skutki.

 

Piosenka o porcelanie jest tak naprawdę refleksją nad delikatną materią wartości humanistycznych w świecie człowieka. Wymagają one szczególnej troski i są bardzo czułe na taki kataklizm, jakim okazała się druga wojna światowa.

 

Wojna niszczy pewien typ poezji głęboko lirycznej, subtelnej. Niszczy również pewien typ wrażliwości estetycznej. Jest również nieodwracalnym kresem pewnego etapu w rozwoju cywilizacji ludzkiej.

/Moja wierna mowo

Typ liryki

Wiersz Moja wierna mowo jest przykładem liryki bezpośredniej, w której uobecnia się wprost świat przeżyć podmiotu lirycznego. W apostrofie skierowanej do mowy ojczystej osoba mówiąca wypowiada się w formie „ja” lirycznego.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Bezpośrednie wyznanie liryczne i zawarte w nim liczne odwołania do biografii Czesława Miłosza pozwalają wysnuć wniosek, że podmiot liryczny i autor tekstu to ta sama osoba. Kontekst biograficzny jest w tym przypadku niezmiernie znaczący. Osoba mówiąca jest tu poetą-emigrantem. W monologu pełnym emocji i głębokich refleksji dokonuje rozrachunku ze swoim życiem i stosunkiem do opuszczonej ojczyzny.

 

Sensy utworu

W wierszu Moja wierna mowo zarysowały się dwie postawy poety. Z jednej strony jest to olbrzymia tęsknota do ojczystej mowy, swoich stron rodzinnych i ogromna świadomość przynależności do polskiego kręgu kulturowego, widziane z perspektywy emigranta. Z drugiej zaś strony wyraźnie wyczuwa się poczucie samotności, obcości, ale też buntu wobec sytuacji, w której znalazł się poeta. Monolog liryczny przyjmuje w tym wierszu formę wewnętrznego dialogu poety z samym sobą. Jest to widoczne w zapisie. Wyraźnie dadzą się wyodrębnić partie będące zapytaniem lub przywołaniem jakiejś myśli i te części utworu, które są wyraźną odpowiedzią na postawione wcześniej tezy. Na przykład na pytanie:

 

Ale bez ciebie kim jestem.

 

padają różne odpowiedzi, ale tak, jakby poeta głośno precyzował swoje myśli.

W pierwszej części wiersza podmiot liryczny wyraża swoją wierność mowie ojczystej. Przywołuje kilka konkretnych szczegółów przybliżających koloryt polskiej rzeczywistości. Pojawia się tu brzoza, konik polny i gil. Zachowana została harmonia w relacjach poeta – słowo. Poeta jest wierny słowu, bo pielęgnuje je i używa. Słowo jest wierne poecie, bo pozwala wyrazić mu swoje przeżycia. Ten związek zostaje jednak zakłócony. Podmiot liryczny staje się emigrantem, ma inną perspektywę widzenia. Znajduje się w sytuacji ekstremalnej, w takiej rzeczywistości, że trudno jest stwierdzić, kto komu powinien być wierny: poeta – słowu, czy słowo – poecie. Odpowiada poeta: „zmarnowałem”. Pisanie w języku polskim na obczyźnie okazuje się z jednej strony zajęciem bezsensownym, z drugiej zaś niepotrzebnym. I tu pojawia się gorzka refleksja, podmiot liryczny przyznaje się do chwil zwątpienia. Kiedy uświadamia sobie, kim są ludzie, którzy posługują się językiem polskim, ogarnia go poczucie smutku i rozczarowania. Padają ostre epitety: język polski jest mową upodlonych, nierozumnych, pomieszanych, chorych. Wszystkie te oskarżenia związane są z aktualną sytuacją emigranta. Ma ogromny żal do Polaków i w związku z tym surowo ocenia swoich rodaków. Dramat wygnańca podkreślony jest w przedostatniej strofie, w której poeta wyraźnie przywołuje fakt podjęcia decyzji o emigracji. „Czerwony dywan” jest tu symbolem dostatku i sławy, ale i poddańczej uległości. „Latarnia magiczna” zaś wskazuje na wybór podróży emigracyjnej i związanej z nią samotności i nostalgii. Właśnie ta decyzja przyniosła poecie wewnętrzny konflikt na linii: Miłosz – polskość i przeżywanie goryczy emigracji.

Jan Twardowski

Spieszmy się

Typ liryki

Wiersz Jana Twardowskiego jest przykładem liryki inwokacyjnej, liryki zwrotu do adresata. Wydaje się, że podmiot liryczny mówi pouczająco, ale tak naprawdę przyjmuje ton łagodnej perswazji po to, aby czytelnik mógł odnaleźć w tekście sens ludzkiej śmierci i miłości.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym w wierszu jest osoba rozważająca kwestie życia, śmierci i miłości. Ponieważ poezja księdza Twarowskiego utrzymana jest w tonie religijnym, należy założyć, iż tekst będzie mówił o dobroci, przemijaniu, spotkaniu człowieka z tym, co ostateczne.

 

Sensy utworu

Tytuł utworu wskazuje na pokrewieństwo z tematyką vanitas. Pośpiech oznacza brak czasu, krótkość życia i konieczność wykorzystania go najlepiej, jak się potrafi.

Tekst Twardowskiego niewątpliwie nawiązuje do liryki średniowiecznej i barokowej, do słynnego motywu vanitas i przekonania o ulotności naszego życia, jego kruchości i szybkiej, często niespodziewanej śmierci. Najlepiej oddaje to paradoks w wersie:

 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna

 

Jedynym pewnym wydarzeniem w życiu jest śmierć:

 

chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć

 

a zgodnie z Biblią jest ona postrzegana jako przejście do innego, doskonałego świata, w którym człowiek osiąga szczęście wieczne i pełnię wiedzy.

Już na samym początku tekstu podmiot liryczny korzysta ze znanej od starożytności techniki stosowanej w liryce funeralnej, która polega na pokazywaniu wielkości poniesionej straty przez rzeczy pozostałe po osobach zmarłych oraz ciszy, która dźwięczy w uszach. Wersy owe pokazują, jak bolesnym doznaniem jest przeżywanie śmierci kogoś, kogo się kochało, z kim się żyło. Wyraźnie więc tematyka śmierci łączona jest w wierszu z tematyką miłości. Tekst ma jak gdyby układ klamrowy:

 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

 

i

 

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości

czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą.

 

Miłość jest tu oczywiście wartością najważniejszą, naturalnym pragnieniem każdego człowieka, czymś pewnym, dogmatem. Jest traktowana bardzo poważnie, ponieważ nie stanowi w życiu błahostki. Może dlatego podmiot liryczny stwierdza: „kochamy wciąż za mało i stale za późno”. Człowiek postrzegany jest tu jako ktoś, kto powinien być ciągle na tę miłość gotowy, otwarty, powinien ją przyjmować. W związku z niepewnością ludzkiego życia los, a w zasadzie Bóg, może nam sprawiać „niespodzianki”, czyli dawać miłość w różnych momentach życia.

Najciekawszy wydaje się wyizolowany dystych, w którym podmiot liryczny znów tonem łagodnej perswazji (użycie czasowników w trybie rozkazującym) podkreśla wartość słów. To, co zostało zapisane, nie zostanie zapomniane. Pismo ma jak gdyby wartość ocalającą od zapomnienia. Zapisanie słów miłości i uświadomienie sobie nieuchronności śmierci powoduje, że łatwiej jest nam się z tym pogodzić, zrozumieć, przyjąć do siebie.

Do moich uczniów

Typ liryki

Wiersz Jana Twardowskiego jest przykładem liryki zwrotu do adresata.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym w wierszu jest nauczyciel dzieci w „szkole dla umysłowo niedorozwiniętych”. Biorąc pod uwagę cały tekst, podmiot liryczny dość ironicznie mówi o sobie: „Ten od głupich dzieci”. W kontekście biografii Jana Twardowskiego można przypuszczać, że jest to wiersz bardzo prywatny, intymny, mówiący o przeżyciach samego autora.

 

Sensy utworu

Wiersz ma charakter listu do dzieci, które uczyły się w szkole specjalnej. Podmiot liryczny już w pierwszej strofie wspomina czasy, kiedy nauczał, mówiąc dość pobłażliwie i z uśmiechem, że stracił nerwy. Bohaterami lirycznymi tekstu są dzieci, które najprawdopodobniej już dorosły, wyszły ze szkoły i poszły w świat. Dzieci te cierpiały psychicznie i fizycznie. Jurek był kimś, komu wszyscy dokuczali, miał smutne oczy, a na jego niedorozwój umysłowy wskazywała wiecznie otwarta buzia. Janka Kosiarska miała sztywne ręce, Janek nie miał nogi, Pawełek cierpiał na wodogłowie, a Zosia z krzywymi nóżkami zmarła zbyt wcześnie. Jednak dzieci te miały swoje marzenia, pragnienia, swój świat i zupełnie jak te „normalne” dzieci miały chwile radości i zabawy. Wojtek usiłował nauczycielowi ukraść parasol, Paweł kładł żaby na szkolnym dzienniku. Podmiot liryczny wspomina dzieci z tkliwością i czułością. Wskazują na to już pierwsze słowa:

 

Uczniowie moi, uczenniczki drogie […]

 

a poza tym wspomnienia uczniów są „święte”. Podmiot liryczny często używa zdrobnień: „rączkami sztywnymi”, „noskiem króciutkim”, „uśmiech malutki”, „Janku […] grubasku”, „nóżki krzywe”. Oprócz tego pojawia się cały zespół słów świadczących o zrozumieniu, tolerancji i pewnej pobłażliwości: „Jurku […] dorosły głuptasie”, „Wojtku […] łobuzie”, „Pawełku […] niewdzięczniku”. Każde dziecko jest tu traktowane bardzo indywidualnie, każde jest dzieckiem Boga, każde ma w sobie coś szczególnego – Jurek otwartą buzię i smutne oczy, Janka ma krótki nos i sztywne ręce, Janek jest osowiały i niemy, Wojtek płacze, a Paweł ma dużą głowę. Czułość i tęsknota podmiotu lirycznego zaznaczona została również w ostatniej strofie. Nauczyciel mówi, że czeka w każde święta na swoich uczniów, bo bez nich życie traci sens. Nazywając siebie „tym od głupich dzieci”, stawia siebie na równi, pokazuje, że nie ma różnic między ludźmi chorymi a zdrowymi, że żaden człowiek nie ma prawa ignorować czy lekceważyć chorych i cierpiących. Nikt również nie może uważać się za lepszego. W Boskim obrazie świata nie ma lepszych, czyli zdrowych i gorszych, czyli chorych, a każdy człowiek powinien wiedzieć, czym jest miłosierdzie, dobroć i współodczuwanie. Poza tym choroba nadaje sens ludzkiemu życiu i ludzkiemu cierpieniu.

Tadeusz Różewicz

Ocalony

Typ liryki

Ocalony Różewicza prezentuje typ liryki bezpośredniej. Podmiot liryczny daje się poznać już w pierwszym wersie, w którym informuje o swoim wieku. Kolejne wersy stanowią wyznanie „ja” lirycznego, a cały tekst przyjmuje formę monologu.

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym jest dwudziestoczteroletni młodzieniec, który przetrwał czas wojny. Wiek sugeruje, że przynależy do pokolenia Kolumbów i to na „czas pogardy” przypadł moment jego dojrzewania, wybierania drogi życia, kształtowania siebie. Z kolejnych strof dowiadujemy się, iż koszmar wojny odbił się na jego sposobie postrzegania świata i wartości, a „czas wielkiej rzeźby” – o którym pisze też Baczyński – był tak naprawdę okresem destrukcji i reedukacji. Szuka więc kogoś, kto by mu ten świat poukładał na nowo.

Sensy utworu

Bohater wiersza mówi o sobie, że „ocalał” i że był „prowadzony na rzeź”. Takie sformułowania – po pierwsze – sugerują doświadczenia, które podmiot ma już za sobą (czas przeszły czasownika), po drugie – w dosadny sposób ukazują, w jakiej był sytuacji – czuł się jak zwierzyna, którą się prowadzi do ubojni. To, czego doświadczył („człowieka tak się zabija jak zwierzę”) i to, co widział („furgony porąbanych ludzi”), sprawiło, że wszystkie zasady moralne, wartości przestały być dla niego proste i jasne.

Druga strofa to ciąg antynomicznych zestawień. W czterech parach zebrano pojęcia abstrakcyjne (miłość, nienawiść) oraz konkretne (wróg, przyjaciel). Opatrzono je stwierdzeniem, iż pojęcia te zunifikowały się. Warto tu zwrócić uwagę, że sam poeta podkreśla to rozchwianie systemu wartości. Pierwszy człon zestawienia w dwóch pierwszych parach jest nacechowany pozytywnie (człowiek, miłość), natomiast w kolejnych dwu już negatywnie (wróg, ciemność). Dodatkowo też stosuje twórca spójnik łączący „i”, gdy spodziewalibyśmy się takich spójników, jak „a”, „lub”, „albo”.

Dalej czytamy, że „ocalony” szuka nauczyciela i mistrza. Ostatni wers tej strofy: „niech oddzieli światło od ciemności” – przywołuje tu na myśl obraz Boga stwarzającego świat. Można wywnioskować zatem, że dla podmiotu świat trzeba dopiero stworzyć, nadać mu kształty i od nowa ponazywać wszystko.

Budowa i język utworu

Postawione tezy o chaosie świata powojennego, o dezintegracji pojęć i wartości odbijają się w kształcie i języku utworu. Mamy tu do czynienia z wierszem wolnym, ubogim w środki poetyckiego wyrazu. Różewicz wprowadza – tomikiem Niepokój z 1946 roku – nową poetykę, która miała sprostać oczekiwaniom. Theodor Adorno głosił bowiem, że po doświadczeniach Oświęcimia sztuka nie jest możliwa w dotychczasowym kształcie. Poeta operuje językiem niewyszukanym, niejednokrotnie dosadnym – to poezja „bez maski i kostiumu”.

Zwraca uwagę także prostota formy. Wiersz składa się z siedmiu strof: pierwsza i ostatnia to klamra poetycka. Strofy II i IV stanowią wyliczenia, po których następuje konkretyzacja, osadzenie tez w rzeczywistości (III i V). Po nich czytamy wersy zbudowane na anaforycznym „niech”. To jedyna strofa, która jakby zakłóca wewnętrzny porządek tekstu.

Zostawcie nas

Typ liryki

Utwór Zostawcie nas Tadeusza Różewicza pochodzi ze zbioru Poemat otwarty z lat 1955–1957. Jest to utrzymana w konwencji wiersza wolnego, tak zwanego różewiczowskiego, liryka bezpośrednia.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiot występuje w pierwszej osobie liczby mnogiej (strofy pierwsza, druga i piąta). Wskazują na to zaimki osobowe („my”, „nas”, „naszą”). Bezpośrednio zwraca się do zbiorowego adresata („[wy] zostawcie nas”). W strofie trzeciej dochodzi do głosu mężczyzna („[ja] chciałbym”, „[ja] mówiłem”), wypowiadający się w czasie przeszłym. Zaś w trzech pierwszych wersach strofy czwartej w czasie przeszłym wypowiada się w swoim imieniu kobieta („[ja] chciałabym”). Można się domyślać, że są oni kochankami, lecz ich dialog nie dotyczy łączących ich uczuć, a wspólnych przeżyć, które są/były od uczuć silniejsze. Wypowiadający się należą do pokolenia Kolumbów, ludzi, w czasie młodości których trwała wojna.

 

Sensy utworu

Wiersz porusza problem dotyczący losów pokolenia Kolumbów. Dla jego przedstawicieli męczące jest wspominanie okresu swojej młodości, ponieważ tak naprawdę jej nie mieli. Zastąpiły ją przeżycia związane z tragediami wojennymi. Były one tak nieludzkie, że nie chcą o nich pamiętać. Gdyby mieli wybór, woleliby zrezygnować ze swojego człowieczeństwa i podczas wojny być zwierzętami , roślinami czy przedmiotami nieożywionymi, których nie dotyczyły okrucieństwa wojny. Pytani przez kolejne pokolenia o czasy, które przeżyli, nie chcą o nich mówić, żądają, aby zostawić ich w spokoju, jednocześnie radzą, aby tamci przeżyli swoje życie w sposób normalny („żyjcie jak ludzie”). Pragnieniem pokolenia Kolumbów jest zapomnieć wszystko to, co widzieli i w czym uczestniczyli podczas okupacji hitlerowskiej.

 

Budowa i język utworu

Wiersz nie ma klasycznej dla utworu poetyckiego budowy. Podzielony jest na pięć nieregularnie wersyfikowanych strof. Taka struktura wynika z przekonania Różewicza o niemożliwości istnienia poezji w jej przedwojennym kształcie.

 

Cała wypowiedź poetycka napisana jest językiem prostym, zbliżonym do mowy potocznej. Poszczególne wersy są jakby pourywanymi fragmentami zdań. Pojawiają się nieliczne środki stylistyczne. Najbardziej widocznymi z nich są powtórzenia zwrotów „zapomnijcie o nas” (w pierwszych wersach pierwszej i piątej strofy) oraz „zostawcie nas” (w tytule i ostatnim wersie ostatniej strofy). Tworzą one klamrę, nadającą utworowi kompozycję ramową. Inne pojawiające się powtórzenia to „zazdrościliśmy” oraz „chciałbym/chciałabym”. Wielokrotnie zastosowany został bezpośredni zwrot do adresata (a właściwie adresatów), czyli apostrofa. Prawie za każdym razem ma ona wydźwięk negatywny  („zostawcie nas”, „zapomnijcie o nas”, „nie pytajcie”), co dodatkowo podkreśla dramatyzm wypowiedzi.

 

List do ludożerców

Typ liryki

Utwór List do ludożerców Tadeusza Różewicza pochodzi ze zbioru Formy wydanego w 1958 roku. Określić go można jako lirykę apelu.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiot w wierszu nie ujawnia się bezpośrednio. Jest to ktoś, kto zwraca się od szerokiego grona odbiorców – współczesnego mu społeczeństwa. Używa przy tym języka prostego, potocznego. Wypowiada się w tonie pouczającym. Zaakcentowane zostało to szczególnie poprzez pojawianie się zaprzeczonych czasowników w trybie rozkazującym (na przykład: „nie patrzcie”, „nie depczcie”, „nie mówcie”). Jednocześnie podmiot jest wobec adresatów swojej wypowiedzi ironiczny („inni ludzie też mają / dwie nogi i siedzenie”).

 

Sensy utworu

Wiersz przedstawia społeczeństwo polskie w latach pięćdziesiątych XX wieku. Jest krytyką panujących wówczas stosunków społecznych. Poprzez pokazanie codziennych zdarzeń (podróż w przedziale kolejowym) i paranoicznych sytuacji czasów socjalizmu („nie wykupujcie wszystkich / świec sznurowadeł i makaronu”) demaskuje obojętność na los innych oraz egoizm otaczających go ludzi. Utwór zawiera apel o humanitarne traktowanie drugiego człowieka („nie zjadajmy się”), nawet jeśli nie sprzyja temu zewnętrzna sytuacja. Jednocześnie podmiot dramatycznie oczekuje przytaknięcia temu apelowi („Dobrze [? – przyp. B. Ch.]”). Tytułowi „ludożercy” to ludzie metaforycznie zjadający innych. Robią to poprzez nie zwracanie uwagi na ich potrzeby i dbanie wyłącznie o swoje własne.

 

Budowa i język utworu

Jest to wiersz wolny, tak zwany różewiczowski. Struktura utworu odbiega od klasycznej formy wiersza. Składa się on z sześciu strof, które zbudowane są na takiej zasadzie, że każda z nich tworzy odrębną jednostkę semantyczno-składniową. Wersyfikacja nie jest usystematyzowana, klasyczne dla poezji środki stylistyczne występują w niewielkiej ilości. Taka budowa wiersza wynikają z założenia Różewicza, że w czasach współczesnych (po doświadczeniach spowodowanych II wojna światową) ukonstytuowana tradycją literacką forma poezji nie może istnieć.

 

W utworze pojawiają się takie środki stylistyczne, jak: powtórzenia („zrozumcie”, „nie [czasownik], „mój/moja/moje”), czterokrotnie powtórzona w tekście apostrofa („Kochani ludożercy”), oksymoron (także „Kochani ludożercy”), metafory, które jednak bardziej odnoszą się do języka potocznego niż poetyckiego („nie patrzcie wilkiem”, „nie depczcie słabszych”, „nie zgrzytajcie zębami”), eufemizm („siedzenie”). Poza tym szczególnie ważne wyrazy są w wierszu zaakcentowane poprzez umieszczenie ich w osobnych wersach („zrozumcie”, „ustąpcie”) lub zapisanie ich wielkimi literami („Dobrze”, „Naprawdę”).

Warkoczyk

Typ liryki

Warkoczyk to wiersz Tadeusza Różewicza, który został napisany po odwiedzeniu przez niego w czasach powojennych muzeum powstałego na terenie hitlerowskiego obozu zagłady w Oświęcimiu (sam Różewicz więźniem obozu nigdy nie był). Utwór zamieszczony został w zbiorze Pięć poematów z lat 1948–1949. Wpisuje się on w typ liryki przedstawieniowej.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiot bezpośrednio nie ujawnia się w utworze. Jak zostało nadmienione powyżej – jest to liryka przedstawieniowa. W bardzo prostej, pisanej językiem potocznym, pozbawionym wyszukanych środków stylistycznych formie wiersza zawarty został opis muzeum z odniesieniem się do historii znajdujących się w nim ludzkich włosów.

 

Sensy utworu

Cały wiersz składa się w zasadzie z opisu dwóch obrazów. Pierwszy z nich (strofa pierwsza) odnosi się do sytuacji, jakie podczas wojny każdego dnia miały miejsce w obozie. Robotnicy uprzątają włosy kobiet, które przybyły do niego ostatnim transportem (w obozach golono włosy wszystkim więźniom, kobietom również, co miało w większym stopniu zapewniać ich higienę, a przez to zapobiegać szerzeniu się epidemii). Większość z nich następnie zostało zapewne zamordowanych w komorach gazowych. Drugi z obrazów dotyczy sytuacji współczesnej powstaniu utworu – jest opisem tego, co zobaczyć można w Muzeum w Oświęcimiu (strofy: druga, trzecia i ostatnia). Znajdują się tam sterty kobiecych włosów. Ostatnia strofa wprowadza makabryczny w swojej prostocie obraz. Pośród kłębowiska włosów widać dziewczęcy warkoczyk. Okrucieństwo przedstawionej wizji zostaje spotęgowane poprzez zestawienie jej z sytuacją z życia codziennego. Ten warkoczyk jest takim samym, jakie noszą małe dziewczynki w szkole, i za które ciągną je „niegrzeczni chłopcy”. Ponadto tragizm utworu uwypukla drobiazgowa dbałość o szczegóły („czterech robotników”, „miotłami / zrobionymi z lipy”, „kościane grzebienie”). Holokaust doprowadził do tego, że po milionach żywych, cieszących się życiem kobiet (kiedyś ich włosy „prześwietlało światło”, „rozdzielał wiatr”, moczył deszcz, dotykały dłonie i czyjeś usta) pozostały jedynie zamknięte w gablotach eksponaty muzealne – suche, martwe włosy.

 

Budowa i język utworu

Utwór ma formę wiersza wolnego. Nie została zatem zachowana tradycyjna struktura utworu poetyckiego. Wiersz składa się z czterech części o nieregularnym układzie stroficznym i wersyfikacyjnym. Przy czym każda ze strof jest osobnym zdaniem. Stylistyczne środki wyrazu poetyckiego dobrane zostały oszczędnie. Taka budowa utworu ściśle łączy się z jego treścią. Wedle teorii autora, po tym, co ludzkość przeżyła podczas II wojny światowej, klasyczna forma poezji straciła swoją rację bytu.

 

Z tradycyjnych środków wyrazu poetyckiego odnotować można w utworze jedynie powtórzenia. Pojawia się natomiast charakterystyczne dla języka Różewicza wyodrębnienie w wersie pojedynczego wyrazu („uduszonych” w czwartej strofie). Odnosi się ono do tak zwanej „poetyki ściśniętego gardła”. Oznacza to, że przedstawiony obraz jest do tego stopnia zdehumanizowany, że brakuje słów, aby odpowiednio go wyrazić. Głos jakby ulega zawieszeniu i wówczas przez gardło są w stanie przecisnąć się jedynie pojedyncze wyrazy (lub ewentualnie krótkie zwroty).

WISŁAWA SZYMBORSKA

Głos w sprawie pornografii

Typ liryki

Wiersz należy do liryki pośredniej.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiot nie ujawnia się wprost. Jednocześnie sposób wypowiedzi sugeruje, że mówi wzburzony i pełen emocji. Ocenia opisywaną sytuację takimi słowami, jak: „zgroza”, „Pleni się […] jak chwast”. Jednocześnie ostatnia strofa sugeruje jednoznacznie, iż nie o pornografii tu mowa, a cała wypowiedź podmiotu nacechowana jest ironicznie:

 

W czasie tych schadzek parzy się ledwie herbata.

 

Sensy utworu

Umiejętność myślenia jest przywilejem człowieka i dowodem jego wolności. Ale potrafiący logicznie myśleć ludzie stają się często niewygodni i niebezpieczni. Po stanie wojennym najbardziej obawiano się właśnie ludzi inteligentnych i myślących. Utwór nie podejmuje wcale problemu pornografii, ale możliwości sfery umysłowej człowieka. Podmiot liryczny mówi wprost: „Nie ma gorszej rozpusty niż myślenie”. Taki pogląd typowy jest dla konserwatywnego obrońcy moralności dbającego rzekomo o ład obywatelski, ale narzucającego naprawdę wygodny dla niego sposób myślenia. Nikt nie powinien odebrać wiersza jako utworu utożsamiającego pornografię z myśleniem, jako ataku na swoją hierarchię wartości, gdy prawu porządkującemu to myślenie przeciwstawi tępienie wszelkiego przejawu wolnej myśli w państwie totalitarnym. Z absurdem graniczące „podglądanie ulicy” nabiera sensu tylko wtedy, gdy czytelnik zda sobie sprawę, że oto podmiot opisuje konkretną sytuację – w jakimś prywatnym mieszkaniu odbywa się nielegalne zebranie. Jego uczestnik wygląda przez okno, by sprawdzić, czy nie ma za nim nieproszonych gości, którzy w charakterystycznych „czarnych płaszczykach” dokonywali aresztowań takich wolnomyślicieli. Wiersz jest naprawdę pochwałą wszechstronnego i niepozwalającego się ujarzmić ludzkiego intelektu.

 

Budowa i język utworu

Wiersz składa się z 6 różnej długości strof. Jest to wiersz wolny, nastawiony na pewien komunikat przekazany za pomocą konceptu, paradoksu frazeologicznego i sytuacyjnego, kalamburu (gra słów oparta na wieloznaczności terminologii) i kamuflażu. Język utworu jest prosty, obfituje w prozaizmy (wyrazy pochodzące z różnych odmian polszczyzny).

Kot w pustym mieszkaniu

Typ liryki

Jako że wiersz powstał wkrótce po śmierci męża poetki można zaliczyć go do liryki maski, gdyż wyrażane w treści uczucia możemy przypisać autorce.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym wiersza jest kot, który myśli i czuje podobnie jak człowiek. Wprawdzie odbiera rzeczywistość za pomoc właściwego zwierzętom instynktu, ale ten podpowiada mu, że oto zabrakło nagle kogoś, kto zawsze był. Niby wszystko jest takie samo w mieszkaniu, niby niezmienione, ale „pozamieniane”, niby wszystko stoi na swoim miejscu, a jednak jest „porozsuwane”, czyli świat podmiotu lirycznego uległ dezintegracji i to zarówno w sensie fizycznym, jak i psychicznym. Kot tęskni za swoim panem, szuka go:

 

Do wszystkich szaf się zajrzało./ Przez półki się przebiegło./ Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.

 

Te nieosobowe formy czasownika świadczą, że przeżycia mogą dotyczyć kogoś innego niż kot. Podmiot liryczny ma żal do swego pana:

 

[…] tego nie robi się kotu. / Bo co ma począć kot / w pustym mieszkaniu

Nasłuchuje każdego odgłosu kroków na schodach i jest rozczarowany, że to nie „te” kroki. Zakłócony został jego rytm życia, ustalony ład i porządek, w którym wszystko miało swoje miejsce i czas, odbywało się „w swojej zwykłej porze”. Z jego punktu widzenia takie nagłe zniknięcie pana nie jest czymś oczywistym i normalnym. Niezachwianie wierzy w powrót gospodarza, któremu zademonstruje, jak jest obrażony jego zniknięciem i udowodni, że przecież jest kimś ważnym, kogo należy traktować z szacunkiem.

 

Sensy utworu

Śmierć najboleśniej dotyka tych, którzy przeżyli czyjeś odejście i muszą żyć dalej. Metafizyczny niepokój wynika stąd, że dla poetki-relatywistki nie istnieją prawdy absolutne i ostateczne. Poza tym autorka, wielka humanistka, czyniąc bohaterem lirycznym kota podkreśliła ścisły związek człowieka nie tylko z drugim człowiekiem, ale z każdym żyjącym stworzeniem, z szeroko pojętą naturą, którą w wierszu reprezentuje kot. Akcentuje, że nie tylko ludzie zdolni są do odczuwania uczuć wyższych takich, jak: miłość, szczęście, wrażliwość, żal, cierpienie czy tęsknota. Kot nie ma pojęcia o czymś takim, jak śmierć, ale dotkliwie odczuwa nieobecność kogoś, kto wcześniej „był i był”, odczuwa ją wyłącznie instynktownie. W takim razie rodzi się pytanie, jak takie cierpienie musi dotykać świadomego swego jestestwa i nieuchronności śmierci człowieka. Śmierć jest pojęciem abstrakcyjnym i od wieków stanowi przedmiot lęków, ale i fascynacji człowieka ze względu na swoją mroczną tajemnicę.

 

Budowa i język utworu

Wiersz zbudowany jest z pięciu strof o różnej długości wersów. Jest to wiersz wolny, bezrymowy. Język jest potoczny i prosty, cechuje go oszczędność słów, starannie dobranych i stosownych do opisywanej sytuacji lirycznej.

Krzysztof Kamil Baczyński

Biała magia

Typ liryki

Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest przykładem liryki pośredniej, opisowej.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym jest mężczyzna obserwujący kobietę, Barbarę. Ze względu na charakter tekstu i biografię Krzysztofa Kamila Baczyńskiego wydaje się, że można utożsamić w tym przypadku podmiot liryczny z samym poetą.

 

Sensy utworu

Bohaterką liryczną utworu jest naturalnie Barbara. Już sam tytuł tekstu nawiązuje do tej grupy czarów, które działają na korzyść człowieka, przynoszą mu dobro, nie szkodzą. Kobiety uprawiające białą magię nazywane są czarodziejkami. I właśnie ten termin można odnieść do samej Barbary, którą podmiot liryczny jest zafascynowany, oczarowany, jakby rzuciła na niego ten dobry urok. Barbara wydaje się być czytelnikowi zupełnie nierealna. Ma „szklane” i „srebrne ciało”, napełnia się światłem, pyłem księżyca, „przyjmuje gwiazdy”. Podmiot liryczny najprawdopodobniej pokazuje noc spędzoną z kobietą, którą kocha. Na początku Barbara „nalewa w szklane ciało srebrne kropelki głosu”. Sprawia to wrażenie, jakby się przygotowywała, jakby chciała wchłonąć wszechświat. Potem przez jej ciało „przechodzą” metaforyczne istoty: niedźwiedzie, łasice, myszy. Być może chodzi tu o energię przepływającą przez jej ciało. Towarzyszy temu muzyka, ciepło, drżenie ciała, jasność, delikatność, czar. Następnie „przepełniona mlecznie”, zasypia, a sen ten przynosi blask i ukojenie. Poza tym sen Barbary zatrzymuje czas, kochankowie znajdują się jak gdyby w innym, nierealnym świecie, poza czasem i przestrzenią. Milczenie w ostatniej strofie odnosi się do milczenia po akcie miłosnym, po którym nie warto już nic mówić, gdyż wszystkie uczucia, a zwłaszcza miłość i radość, zostały wypowiedziane. Baczyński w bardzo subtelny sposób pisze tu o chwilach intymnych, ciepłych, łączących się ze szczęściem i spokojem. Czas spędzany z żoną stanowi jak gdyby ucieczkę od świata wojny i zagłady, jest azylem przed nieszczęściami i cierpieniem tego świata, przed chaosem i degradacją moralną. Zresztą biel, wielokrotnie wspominana w tekście, odnosi się do niewinności, czystości, piękna i dobra, a więc wartości, które dla obojga były najważniejsze. Światło wokół Barbary niesie z sobą spokój i być może nadzieję na przyszłość, daje szansę na przetrwanie piekła wojny, a jednocześnie wskazuje drogę do szczęścia. Subtelność, intymność i czar aktu miłosnego zostały podkreślone bardzo wysoką metaforyzacją tekstu. Tu nic nie jest wyrażone wprost, a wszystko zamyka się w metaforze.

 

Budowa utworu

Wiersz jest lirykiem zbudowanym z sześciu czterowersowych strof z układem rymów krzyżowych: abab. Rymy te jednak nie są dokładne lub niektóre wersy się po prostu nie rymują).

 

Pokolenie (1941)

Typ liryki

Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest przykładem liryki bezpośredniej, w której podmiot liryczny mówi wprost o swoich odczuciach, straconych marzeniach, sytuacji, w jakiej się znajduje.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym w wierszu jest przedstawiciel pokolenia Kolumbów, młody człowiek, wychowany na ważnych ideałach, który mówi w imieniu całego pokolenia. Można powiedzieć, że tekst Baczyńskiego jest swoistego rodzaju manifestem, odzwierciedleniem uczuć, pokazaniem tragedii i okrucieństwa wojny oraz cierpienia i bólu młodych ludzi.

 

Sensy utworu

Już na początku warto zauważyć, że podmiot liryczny, używając liczby mnogiej („jakeśmy”), mówi o tym, iż musiał dorosnąć do śmierci, widoku krwi, pożogi wojennej. Świat, w którym obecnie żyje, jest pełen krwi, smutku i cierpienia. Podkreśla to dobitnie kolorystyka: „rzeki ognia”, „krą purpurową”, „sen jak pochodnia”. Należy także podkreślić, że świat ten jest nieprzyjazny człowiekowi i nosi wszelkie znamiona zagłady. Rzeczywistość, którą opisuje Baczyński, jest rzeczywistością apokalipsy spełnionej, czyli tej, która już trwa, staje się, a pokolenie młodych żołnierzy to świadkowie upadku moralności i wszyscy skazańcy. Mowa tu o roślinach, które krzyczą, straszących obciętych głowach, rzekach ognia, niespokojnych snach, łzach i bólu. Rozpad świata, jego upadek, marność, brak nadziei dla ludzi podkreślony został obrazowym porównaniem: „[…] świat jest jak z trocin sypki.” Na dodatek świat ten nie daje nadziei na lepsze jutro, na nową przyszłość. Podmiot liryczny ma świadomość, że nic się nie zmieni. Pokolenie, do którego należy, jest pokoleniem skazanych na cierpienie, tych, dla których nie ma ratunku:

 

Każdy – kolumną jesteś,

na grobie pieśni własnych

zamarzły.

 

Być może owa kolumna ma być jakąś sugestią, że oto moja poezja, świadek tamtych czasów, przetrwa i przekaże następnym pokoleniom prawdę o wojnie. Tragizm pokolenia podkreśla także bardzo wymowne pytanie retoryczne: „Czegoż ty jeszcze?”, sugerujące, że w świecie chaosu, wojny i zagłady nie pozostało już nic, co warto ocalić, nie ma już wartości, którymi mógłby żyć człowiek, nie ma już nic, co nadawałoby sens ludzkiemu życiu. Wiersz ma kompozycję klamrową, ponieważ zaczyna się i kończy zdaniem: „jakeśmy w czasie dorośli”. O ile w pierwszej strofie zdanie to ma charakter oznajmujący, to już w ostatniej jest pytaniem retorycznym. Pytanie to w zasadzie brzmi: czy w ogóle można dorosnąć do śmierci, cierpienia, bólu, widoku martwych ciał i utraty własnych marzeń? Ponieważ zostaje ono bez odpowiedzi, właściwie czytelnik powinien domyśleć się, że do koszmaru wojny nie można się przygotować, nie można tego sobie wyobrazić. Jedyne, co pozostaje w człowieku, to pustka i ból. I niezależnie od tego, czy uda się przeżyć ten czas, czy się zginie i tak pozostaje się przegranym, ponieważ pewnych obrazów, które zresztą śnią się po nocach, nie da się wyrzucić z pamięci. Po wojnie już nic nie będzie takie samo. Umieranie fizyczne i psychiczne pokolenia Kolumbów podkreślone zostało także porą roku. Podmiot liryczny wyraźnie zauważa, że jest zima (mowa o mrozie i śniegu). Zgodnie z kulturowymi toposami czterech pór roku zima kojarzona jest w literaturze właśnie ze śmiercią, umieraniem, odchodzeniem w przeszłość, brakiem nadziei, zastyganiem.

Pokolenie (1943)

Typ liryki

Pokolenie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest przykładem liryki refleksyjno-opisowej, pośredniej. To również liryka podmiotu zbiorowego, w której występuje grupa ludzi powiązanych wspólnymi doświadczeniami pokoleniowymi.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Anaforyczne stwierdzenie „nas nauczono” oraz pierwsza osoba liczby mnogiej form czasownikowych („mamy”, „wstajemy”) oraz zaimki „my”, „nam” wskazują na bohatera zbiorowego. Młodzi ludzie stali się świadkami rzeczywistości, która przerosła ich wyobrażenie. Podmiot liryczny w sposób bardzo sugestywny i przejmujący opisuje rzeczywistość nieludzkich czasów II wojny światowej.

 

Sensy utworu

Całość kompozycyjną Pokolenia da się podzielić na trzy części. Pierwsza ma charakter inicjujący, wprowadzający, po niej druga – rozwijająca, mocniejsza w wyrazie, na koniec trzecia, jest „na tropie prawdy”, ilustruje gorzkie refleksje.

 

Strofę inicjującą rozpoczyna dość sugestywny opis pewnego stanu przyrody. Są chmury, kłosy, ziemia. Jest również wiatr, który swoją siłą i długim czasem wiania „spienia” drzewa. Tak jest na górze. A póki co, na dole jest spokój. Wszystko jest dojrzałe, nabrzmiałe od urodzaju, kipi sytością. Taki bilans kojarzy się zazwyczaj z jesienią. Niestety, nie w Pokoleniu Baczyńskiego. Tu chodzi o żniwo wojny. Kolejno następujące po sobie wersy jakby potwierdzają tę okrutną prawdę. Ukazuje nam się obraz o wymiarze apokaliptycznym: zwisająca na drzewie głowa oraz ciała stłoczone żywcem pod ziemię, która już nabrzmiewa od ich nadmiaru.

 

Część drugą wyznacza zmiana wypowiedzi podmiotu lirycznego. Z bezosobowego monologu przechodzi bowiem w komunikat „my”. Staje się przedstawicielem pewnej grupy, zbiorowości, a nawet – pokolenia. Zaczyna mówić w ich imieniu. Charakterystyczny jest w tej części paralelizm składniowy i semantyczny, wyznaczający wewnętrzną cezurę wiersza. To trzykrotne, anaforyczne: „nas nauczono”, po którym następuje również trzykrotne „nie ma” z dopiskiem po nim straty, innej za każdym razem. Z powodu nieludzkiego okrucieństwa i bestialstwa czasów wojny uległy zatraceniu: litość, sumienie i miłość.

Rozrósł się świat „ludzi podziemnych”. Są to z jednej strony już nieżyjący, ofiary wojny, ale też zaliczają się do tego świata ci, którzy przeżyli i żyją nadal. Toczą swe życie „pod ziemią”, w konspiracji i w ciągłej ucieczce. Są jak troglodyci, jaskiniowcy sprzed milionów lat. W tej perspektywie jawią się przedcywilizacyjne wytwory: zwierzęcy instynkt samozachowawczy, ale i zezwierzęcenie w postawach wobec innych. Codziennością staje się wykłuwanie oczu, łamanie kości, podstępne podchodzenie ofiary. By to wszystko wytrzymać, trzeba nauczyć się z tym żyć. Najprostszym sposobem jest śmierć duchowa („trzeba zapomnieć”), odczłowieczenie się albo też przejście z roli ofiary do roli atakującego.

Trzecia część ma charakter refleksyjny. Poeta daje w niej wyraz swojej niepewności o los pokolenia. Niepokoi go myśl, jak zostaną ich czyny ocenione u potomnych.

Z głową na karabinie

Typ liryki

Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest przykładem liryki bezpośredniej, w której podmiot liryczny wyraża wprost swoje uczucia.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym w wierszu jest człowiek młody, który przeżywa tragizm wojny i tragizm swojego pokolenia.

 

Sensy utworu

Baczyński pokazuje tu przede wszystkim dramat wszystkich młodych ludzi należących do pokolenia Kolumbów. Pokolenie to wychowane zostało na najważniejszych wartościach: Bóg – Honor – Ojczyzna. Nikt jednak nie przypuszczał, że za tę miłość do ojczyzny zapłacą najwyższą cenę. Podmiot liryczny, który niewątpliwie należy do tegoż pokolenia, to człowiek młody, który nie tak dawno miał marzenia i plany, był szczęśliwy. Baczyński podkreśla to odpowiednim doborem słów i zwrotów: „zdrój rzeźbił chyży”, „wyhuśtała mnie chmur kołyska”, „wody szerokie / na dźwigarach swych niosły ptaki”, „bujne obłoki”, „uśmiech matki”, „gołębia młodość”. Dzieciństwo i pierwsze lata młodości były więc szczęśliwe, radosne, kojarzone przez podmiot liryczny z wartościami takimi jak: dobro, piękno, prawda, miłość. Można niewątpliwie powiedzieć, że czasy młodości to arkadyjskość, beztroska i szczęście, które nie powrócą. Zresztą nie bez powodu podmiot liryczny używa tu czasu przeszłego, mówiąc o tych czasach jako o czymś, co nie powróci, ale do czego tęskni. Później człowiek ten stał się „synem dzikim”, czyli kimś, kto zmuszony został do walki za ojczyznę i nie może pogodzić się z rzeczywistością i tym, co go spotyka. Dramat tego człowieka polega na tym, że czuje się osaczony, bez wyjścia, bez możliwości wyboru. Naturalnie zaznaczone to zostało poprzez trzykrotne pokazanie owego kręgu, który zaciska się wokół podmiotu lirycznego. Człowiek ten zdaje sobie sprawę, że czas jego młodości jest czasem straconym: 

[…] a ja prześpię czas wielkiej rzeźbyz głową ciężką na karabinie. 

Rozumie także, że „czas wielkiej rzeźby” jest czasem ratowania ojczyzny, tworzenia nowej rzeczywistości, wolnej Polski. I zmiany takie wymagają ofiar. Warto podkreślić, że podmiot liryczny używa czasu teraźniejszego: „Nocą słyszę”, „Krąg powolny dzień czy noc krąży”. A więc dramat pokolenia już się dokonuje, trwa. Mamy tu do czynienia z motywem apokalipsy spełnionej. Baczyński podkreśla zagładę fizyczną i psychiczną całego pokolenia młodych ludzi. Tragizm ten uwypuklony został przez podkreślenie owego czasu dzieciństwa, ponieważ ci młodzi ludzie urodzili się i wychowali w wolnej Polsce, a potem nie dane im było zaznanie spokoju i szczęścia. Podmiot liryczny nie może przede wszystkim poradzić sobie z koniecznością zabijania ludzi, bo jest to niezgodne z etyką, z wszystkimi wartościami, jakie kochał w dzieciństwie. I dlatego nie rozgrzesza, nie przebacza sobie i innym. Mówi o pokoleniu straconym, wymarłym fizycznie i okaleczonym psychicznie. Używając czasu przyszłego, przewiduje swoje losy:  

Umrzeć przyjdzie, gdy się kochałowielkie sprawy głupią miłością. 

Miłość ta jest głupia, bo nieszczęśliwa, podmiot liryczny musi ją potwierdzić, umierając. Podkreśla to katastrofizm nie tylko jednostki, ale i całego pokolenia. Pesymistyczną tonację tekstu podkreślają słowa: „zdarzeń zamęt”, „rozdarty na pół”, „piersi zgniecie czas czarną łapą”. Warto także zwrócić uwagę na wysoki stopień metaforyzacji tekstu. Baczyński w swojej liryce korzysta z dokonań romantycznych.

Modlitwa do Bogarodzicy

Typ liryki

Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest przykładem liryki bezpośredniej, w której zbiorowy podmiot liryczny zwraca się wprost do Matki Boga.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Mamy tu do czynienia ze zbiorowym podmiotem lirycznym. Świadczą o tym powtarzające się zaimki „nam” i „nasze”. Najprawdopodobniej podmiotem zbiorowym są żołnierze, którzy biorą udział w wojnie. Trudno jednak określić, czy jest to tekst wygłaszany w przeddzień bitwy, czy raczej ogólna prośba o wsparcie i pomoc podczas całego przerażającego czasu wojny.

 

Sensy utworu

Niewątpliwie tekst ten swoją wymową i treścią oraz kreacja podmiotu lirycznego nawiązują do najsłynniejszej pieśni maryjnej, czyli średniowiecznej Bogurodzicy. „Boga Rodzica” to Matka Boga, przypominająca tę średniowieczną, dostojną, romańską Matkę, do której zwykli ludzie kierowali swoje prośby. Mamy tu również drugi znany obraz rodzicielki, czyli Matki płaczącej, cierpiącej, znanej czytelnikowi z tekstu średniowiecznego Lament świętokrzyski. Utwór składa się z pięciu paralelnych, anaforycznych, czterowersowych strof, w których pierwsze dwa wersy są pochwałą Matki Boskiej, a dwa ostatnie stanowią prośbę. Maryja jest tu więc przede wszystkim opiekunką wszystkich walczących („Któraś wiodła jak bór pomruków”), tą, która daje nadzieję („Któraś była muzyki deszczem / a przejrzysta jak świt i płomień” oraz „Która jesteś jak nad czarnym lasem / blask – pogody słonecznej kościół”), obdarzona ponadludzką mądrością („Która ziemi się uczyłaś przy Bogu”). Maryja towarzyszy więc ludziom w najtrudniejszych momentach, jest ich ochroną, pomaga im utrzymać łaskę wiary i nadziei. Jej mądrość i czystość kojarzone są wyłącznie z tym, co dobre, piękne i szlachetne. Podmiot liryczny prosi przede wszystkim o godną śmierć, o wsparcie, o wiarę, że ta śmierć nie jest pozbawiona sensu:

 […] prowadź nocne drogi jego wnuków,byśmy milcząc umieli umierać. 

Następna prośba dotyczy wstawiennictwa u Boga i odpuszczenia grzechów. Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę z tego, że zabijanie zawsze jest złem i nie ma usprawiedliwienia dla zabijających nawet podczas wojny. Pojawia się tu znana z wielu tekstów Baczyńskiego niezgoda na relatywizm moralny. Oczywiście podmiot liryczny wie, że owe toczące się gromy to Sąd Ostateczny: 

[…] daj nam usta jak obłoki niebieskie,które czyste - pod toczącym się gromem. 

Prośba o pas i ostrogi jest natomiast prośbą rycerską. Te atrybuty średniowiecznego rycerza kojarzą się z odwagą i męstwem, ale dalej podmiot mówi: 

[…] włóż je na człowiecze ciała. 

Chodzi tu o zachowanie swojego człowieczeństwa, umiejętności odróżniania dobra od zła, życia zgodnie z wiarą i przykazaniami (jeżeli to możliwe). Potem jest oczywiście mowa o cierpiących matkach, które Maryja ma wspomagać, dodając im otuchy i pocieszając w smutku i bólu. Zakończenie wiersza jest jednocześnie przypomnieniem konieczności walki, której nie chcą, bo nie są do niej stworzeni, nie potrafią nienawidzić, potrafią kochać. I tu ujawnia się tragizm pokolenia Kolumbów, ponieważ ci młodzi ludzie nie wiedzieli, że dwa ideały, w które wierzą, czyli Bóg i Ojczyzna, zostaną tak bardzo skontrastowane podczas wojny.  

 

Gatunek literacki

Modlitwa to wypowiedź religijna będąca bezpośrednim zwrotem do Boga lub osób świętych. Często modlitwy nie muszą wchodzić w skład liturgii, a mogą być wyrazem osobistych, intymnych przeżyć osoby wypowiadającej słowa skierowane do Boga.

 

Elegia o… [chłopcu polskim]

Typ liryki

Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest przykładem liryki zwrotu do adresata.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym w wierszu jest matka przemawiająca do swojego nieżyjącego dziecka. Jej sposób wypowiedzi jest bardzo czuły, tkliwy.

 

Sensy utworu

Sytuacja liryczna – synek jest dzieckiem, które poszło na wojnę i zginęło. Przedtem jednak „syneczek” przeżył koszmar tej wojny. Nagle świat okazał się inny od dotychczasowych wyobrażeń. Nagle to dziecko musiało dorosnąć, ponieważ zabrano mu marzenia („Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą”), pokazano obrazy, o których chce się zapomnieć („rudą krwią”, „żółte ściegi pożóg”, „wisielcami drzew płynące morze”), brutalnie nauczono zabijania i życia w strachu („Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg, / przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg). Synek jest tylko niewinnym dzieckiem, a wszystko działo się jak gdyby poza nim, ponieważ sytuacja kraju zmusiła bardzo młodych ludzi do wzięcia udziału w wojnie, która zabija człowieczeństwo. Jest ono tu rozumiane, zresztą podobnie jak w innych wierszach Baczyńskiego, jako zachowanie moralności, wartości związanych z religią i Bogiem. Konieczność zabijania na wojnie jest dla Baczyńskiego zupełnie niewytłumaczalna. Nie zgadza się on na relatywizm moralny, gdyż zabijanie jest zawsze zabijaniem i nie ma absolutnie żadnego wytłumaczenia dla tych, którzy pozbawiają życia innych ludzi. Niewinność młodego człowieka i brutalność wojny podkreślona została w słowach:

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło.

Chłopiec wyszedł z bronią, bo mu kazano. Wersy te podkreślają kontrast między chłopcem a okrucieństwem wojny. Zło nie jest częścią tego młodego człowieka, jest poza nim, przychodzi z zewnątrz. Dziecko jest przedstawicielem całego pokolenia tych, które przegrało. Ludzie ci przegrali podwójnie, ponieważ zatracili swoje człowieczeństwo, a potem zginęli. Zresztą może to również symbolizować owa kula, która trafia bohatera lirycznego prosto w serce. Baczyński, nie nadając chłopcu imienia, pokazuje masowość takich przypadków. Chłopiec polski jest reprezentantem pokolenia, do którego należał sam poeta. Matka, która zwraca się do dziecka, także nie ma imienia. Nie jest więc jak gdyby matką konkretnego żołnierza, a jedną z wielu kobiet, które zmuszone zostały do przyjęcia informacji o śmierci własnego dziecka. To kobieta cierpiąca i opłakująca. Starająca się zrozumieć (choć to pewnie w ogóle niemożliwe) sens tego cierpienia, bólu swojego i chłopca. Ów ból wyeksponowany jest pytaniem retorycznym w ostatnim wersie: Czy to była kula, synku, czy to serce pękło? Poza tym chłopiec umiera, wykonując bardzo ważny gest: przeżegnania ziemi ręką. Może to być interpretowane jako pożegnanie ze światem, ale także odpuszczenie grzechów, przebaczenie wszystkim tym, którzy go skrzywdzili. Chodzi tu pewnie o ludzi, którzy wysłali go na tę wojnę, jak i tych, którzy pozbawili go życia.

 

Gatunek literacki

Już w tytule utworu mamy określony gatunek literacki. Jest to elegia, czyli znana już liryce starożytnej pieśń żałobna. Początkowo mianem elegii określano utwory gatunkowo pokrewne trenowi. Z czasem jednak pojawiły się elegie miłosne, wojenne, polityczne, dydaktyczne. W czasach nowożytnych elegia jest gatunkiem o treściach poważnych, refleksyjnych, utrzymanym w tonie lirycznego rozpamiętywania.

 


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Współczesne interpretacje dzieł literatury polskiej
15050 idee platońskiej jaskini i jej współczesne interpretacje
Literatura współczesna interpretacja Tokarczuk
Analiza porównawcza współczesnych interpretacji napisu z Dn 5, 25 i tłumaczenia podanego przez Danie
zagrożenia współczesnej rodziny, Komunikacja interpersonalna, Rodzina
Interpretacje postaw średniowiecza w poezji współczesnej
Zasady subsydiarności i jej interpretacja na gruncie SNK, Współczesne Idee Polityczne
konserw.krytyka społ+prawo w interpelacji konserwatyzm, Współczesne Idee Polityczne
WSPÓŁCZYNNIK HUMANISTYCZNY FLORIANA ZNANIECKIEGO – NAWIĄZANIA I INTERPRETACJE
08 Rozdział VI Dar języków interpretacja starożytna a współczesna modlitwa w językach
Interpretacja treści Księgi jakości na wybranym przykładzie
Przejawy i rozmiary brutalizacji we współczesnym świecie2
E learning Współczesne metody nauczania
Współczesne systemy polityczne X

więcej podobnych podstron