BRUDASEK
na podstawie utworu L. Krzemienieckiej pt. O Filipku brudasku
U doktora
Bocian Dzień dobry doktorze.
Czy pan doktor pomóc mi może?
Wczoraj po stawie skakałem
i chyba nogę złamałem.
Doktor Pokaż nogę mój bocianie
krzywda ci się tu nie stanie.
Tak, trochę podrapana,
ale na pewno nie jest złamana.
weź tę maść posmaruj 3 razy,
tylko nie więcej, bo się poparzysz!
Biedronka Dzień dobry doktorze.
Proszę o lekarstwo,
bo już nie mam siły,
od wczoraj do dziś 4 kropki mi przybyły.
Przy tym strasznie boli mnie głowa,
że muszę się przed słonkiem
cały czas chować.
Doktor Chować się przed słonkiem-
tak być nie może!
Zaraz postawię dobrą diagnozę.
Ach, te kropki! Co to?!
To nic więcej tylko błoto!
Poradzę ja tobie- kąp się,
bo kąpiel to zdrowie.
(wchodzi mama z Filipkiem, słychać płacz chłopca)
Mama Ja już nie mam siły.
Doktorze może jakieś leki by go odmieniły?
Myć się nie chce, kurzu pełne ucho,
brudnymi rękami je
i boli go brzucho.
Doktor Ciężki to przypadek, choroba straszliwa,
gdy ktoś nie chce kąpieli zażywać.
Nic tu więcej nie pomoże,
tylko szampon i miednica
a do brudu porządna rękawica.
W domu
Mama Filipku, chodź się myć,
jeśli zdrowym już chcesz być.
Filip Mamo proszę cię, ja tak wody boję się!
Mama Synku, nie marudź!
Patrz jaka piana,
a jak ładnie pachnie
wchodź do miski zaraz!
Tata Oj, widzę że będzie rozmowa,
bo Filip znowu przed kąpielą się chowa.
Jak żadne argumenty nie trafią ci do głowy,
to sobie przypomnij o moim pasku skórkowym.
Filip Tatku, tatusiu tylko spojrzę na podwórze,
czy po deszczu są kałuże.
Mama i Tata Filip!
Nad stawem
Filip A niech to!
Te mydełka pasty, szczoteczki
chętnie bym spakował
i wrzucił do rzeczki.
Tymczasem usiądę na kamieniu,
może się zdrzemnę, a potem pomyślę o jakim jedzeniu.
(Filip śni- wchodzą bakterie)
Bakterie razem My jesteśmy mikroby,
Roznosimy choroby.
Wirus Gdzie lubisz żyć Bakterio?
Bakteria W niemytych owocach, brudnych kocach
Za brudnymi paznokciami wyleguję się czasami.
A pan panie Wirusie?
Wirus Gdzie tylko uda się!
Siedzę w kurzu na podwórzu.
Takie moje życie, że na zdrowie poluję skrycie.
Bakteria Dobrze mój przyjacielu, że czyściochów jest niewielu,
więc się bierzmy dziś do pracy,
niech brud dla nas wiele znaczy!(atakują Filipa)
Filip (budzi się) Co za sen marny, co za potwory?!
Na samą myśl już jestem chory.
Żaba A to Filip!
Myślałam, że jakiego stwora spotkałam,
gdy na ciebie spojrzałam.
Szyja czarna, uszy bure,
głowa jakbyś spał na sianie,
a po buzi poznać łatwo,
co jadł Filip na śniadanie.
Filip Żabo, widzisz kłopot taki mam:
z myciem cały jest ten kram.
Chciałbym mieszkać w takim kraju,
Gdzie w mieszkańców jest zwyczaju
jeść słodycze, nie myć się,
leniuchować całe dnie.
Żaba Stamtąd właśnie się wymykam,
zaprowadzę tam chłopczyka
Pójdźmy teraz do mej ciotki,
Nikt tam nie zna mydła, szczotki.
U ciotki żaby.
Ciotka żaba Dziś na obiad przyjdą goście:
Kret z rodziną, kuzynka nie byle jaka,
Więc przygotuję pieczeń ze ślimaka.
(słychać pukanie)
Zawsze rada jestem gościom,
pewnie jesteście głodni,
bo tu drogi tyle, zaraz obiad
ugoszczę was za chwilę.
Filip Ale jestem głodny,
rąk tu myć nie trzeba,
tu więc już zostanę,
teraz dajcie chleba! (pukanie)
Żaba Idą jeszcze goście,
To rodzina kreta czarnego,
Zaraz mu przedstawię Filipka naszego.
Kret Miło mi poznać pana,
choć pracowałem ciężko od rana,
teraz przedstawię swoją rodzinę,
największe krecie kraje
i nasze obyczaje.
Kretowa Jestem Pani Kretowa,
to ja nasze dzieci chowam.
Daję im różne smakołyki:
robaki , pędraki i z dżdżownic batoniki.
Pilnuję, by pod ziemią siedziały
i słonka nie oglądały.
Kreciątka Korytarze długie kopiemy
i wcale się nie myjemy.
Futro nasze czarne jest,
chodź z nami jeśli chcesz.
Filip Co?! Pod ziemią mieszkanie
to jest nudne niesłychanie!
Kreciątka Może cukierka z błota i z muchy
Dla większej siły i otuchy?
Filip Nie, nie dziękuję
Lepiej obiadu posmakuję.
Ciotka Żaba Proszę szanownych gości
oto moje pyszności:
zupa z much,
pieczeń ze ślimaka,
a deser ze starego robaka.
Filip Gdzie rosołek ,gdzie kluseczki
z mojej czyściutkiej miseczki?!
Już ja wolę umyć się
w mydle, w pianie kąpać się.
Zamiast muchy jeść nieświeże
Wolę jeździć na rowerze.
Więc żegnaj żabo, Krecie mój kolego
Do zobaczenia! Życzę smacznego!