Opowiadanie o mojej rodzinie !!!
Gdy się urodziły moje siostry mama oddała mnie babci. I tak zawsze trzymałam się babci. Mama miała pretensję o to że mam lepszy kontakt z babcią niż z nią. Nigdy mama mnie tak naprawdę nie kochała. Pewnego dnia chciałam zagrać na komputerze ale moja siostra mi nie pozwoliła a ja tak się zdenerwowałam że ją uderzyłam, a mama mnie wtedy tak pokopała że wstyd mi było ćwiczyć na wychowaniu fizycznym bo miałam takie siniaki że to głowa mała. Mama zawsze mnie biła najbardziej po głowie i strasznie przy tym krzyczała dlatego ja się teraz boje że jeśli ktoś krzyczy to myślę że będzie mnie bił. Mama do tej pory ani razu mi nie powiedziała słowa przepraszam, kocham Cię ani też nigdy mnie nie przytuliła, nie wzięła na kolana jak byłam mała. Lepiej odzywa się do psów i do moich sióstr niż do mnie. Zawsze wyżywała się na mnie po kłótni z tatą. Któregoś dnia powiedziała : że szkoda że Cię nie zabiłam jak byłaś mała. Nawet niekiedy nie dawała mi jeść. Zawsze było dla moich sióstr wszystko a dla mnie nie. Gdyby nie babcia może nie miałabym w czym chodzić ponieważ mama bała się babci i zawsze kupowała mi rzeczy. Ale gdy babcia umarła wszystko się zmieniło mama nikogo wtedy się nie bała i nie kupowała mi rzeczy bo mówiła że nie było mojego rozmiaru. Moje siostry zawsze dostawały pieniądze na wycieczkę a dla mnie nigdy nie było. Też gdy były chore mama się tak czule nimi zajmowała że mi było smutno gdy ja byłam chora i nikt się mną nie opiekował. Natomiast moje siostry wiedziały jak się podlizać mamie zawsze co zrobiły źle mówiły że to ja zrobiłam i to mi się dostawało. Zawsze moja babcia powtarzała że moja rodzina przypomina stado sępów. Ale ja nie mam jakiś tam marzeń ale chciałabym żeby wszyscy w domu przejrzeli na oczy jak ja naprawdę się czuje w tym dziwnym domu. Moja mama pozwala wszystko robić siostrom w kuchni co sobie wymażą tak się musi stać, a jak ja coś wymyślam to zawszę słyszę : może zrobiłam to kiedy indziej, czyli nigdy. Pewnego dnia poszłam do szkoły i moja koleżanka Natalia powiedziała żebyśmy poszli do biblioteki i poszłyśmy i tam spotkałam panią Ewę i panią Agnieszkę i tak się zaczęło moje przychodzenie do biblioteki. Od pani Ewy tak dużo dostałam ciepła, wyrozumienia, pocieszenia i to że zawsze mogę do pani przyjść, pogadać a nawet pomilczeć. Dlatego też biblioteka stała się moim drugim domem, a pani Ewa moją mamą gdzie się czuję tak inaczej, szczęśliwa. Mam wrażenie, że cała moja rodzina się mnie wstydzi, twierdzi że się do niczego nie nadaję, że nigdy na przykład nie schudnę i daje mi to do zrozumienia. A ja pewnego dnia powiedziałam dość nikt się nie będzie ze mnie śmiał że nic nie potrafię zrobić więc poszłam jak zwykle do szkoły i po lekcjach zostałam i zapytałam się swojej wychowawczyni czyby nie ułożyła mi diety a ona na to że mi ułoży. Doszło co do czego to powiedziała że nie ma czasu i że mi nie ułoży. Trochę się zdenerwowałam bo się dowiedziałam że dla Anki i dla Karoliny miała czas i im ułożyła dietę. A ja pomyślałam o mojej nauczycielce od obsługi konsumenta o pani Agnieszce i pani mi ułożyła. Przypadkiem o tym dowiedziała się moja wychowawczyni i powiedziała że ona się cieszy i że nie chciała mi zrobić krzywdy na zdrowiu. Przychodziłam do pani po lekcjach do klasy. Nawet nie chciało mi się wracać do domu ponieważ przy pani Agnieszce czułam się tak fajnie jak gdyby pani była moją mamą. Może to dlatego że chciałabym mieć taką mamę pełną ciepła, żeby mnie kochała i szanowała. U mnie w domu na początku mojej diety wszystko było dobrze mama nawet kupowała mi mleko, chleb lecz teraz już tak nie jest ponieważ mama i tak twierdzi że nie schudnę więc po co ma tracić na mnie pieniądze. Natomiast moja siostra Aśka tak mi cały czas powtarzała że jeśli jej się nie będę słuchać to ona powie pani Agnieszce że nie trzymałam się diety i żeby pani się nie trudziła w układaniu dla mnie diety. Ja wiem dlaczego ona to robiła ponieważ nie może przeboleć tego że pani poświęca mi więcej uwagi niż jej i za to że ktoś się mną interesuje. Tak samo było kiedyś z panią Ewą że moje siostry były do pani wrogo nastawione za to że pani mi przynosiła rzeczy. Któregoś razu moja siostra Iwona powiedziała do mnie takie słowa : nie przyjdę do biblioteki bo ty tam jesteś jak ciebie nie będzie to dopiero przyjdę. Zawsze z moją najmłodszą siostrą Olą miałam najlepszy kontakt ale teraz wszystko się zmieniło pewnie doszła do wniosku że jak się będzie ze mną zadawać to do końca straci mamy zaufanie. Marzy mi się inny dom, taki jak mają inni ludzie, żebym miała ludzi którzy mnie kochają i są ze mną w trudnych chwilach. A ja w moim domu czuje się tak samotnie. Gdy się zbliżała moja osiemnastka mama raz mówiła że mi zrobi a raz że nie. Ale w końcu zrobiła w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia tylko dla rodziny. Dostałam prezenty i pieniądze więc pomyślała sobie mama że jak mam pieniądze to że mogę sobie kupić produkty na osiemnastkę dla znajomych i powiedziała że jeżeli moich sióstr nie będzie na tej osiemnastce to nie będzie w ogóle imprezy. Były moje siostry, tyle miały mi prezentów kupić a nic od nich nie dostałam tak samo jak od taty i od mamy. Kiedyś chciałam się nawet zabić bo byłam załamana ale pomyślałam sobie że poszłabym im na rękę i usunęła się. Ale tego nie zrobiłam ponieważ mam dla kogo żyć dla wspaniałych ludzi. Myślę że gdyby mnie na świecie nie było moja rodzina byłaby w końcu szczęśliwa. O wszystko w mojej rodzinie są kłótnie nawet w moją osiemnastkę była awantura. W klasie trzymam się z moją najlepszą przyjaciółką Olą. Mogę zawsze na nią liczyć, wszystko powiedzieć. Mam też drugą najlepszą przyjaciółkę Beatę która nie chodzi do naszej klasy. Tata do tego czasu jak nie wyjeżdżał za granicę zawsze mnie bronił, ale teraz jak wyjeżdża nie broni mnie. Ja się zastanawiam co by było gdybym na przykład była niepełnosprawna to moja rodzina nie dałaby mi żyć. Babcia mnie wszystkiego nauczyła na przykład tabliczki mnożenia, pacierza. Zawsze były kłótnie o to że dla mnie był zawsze ser a dla mamy i dla sióstr kiełbasa. Jak żyła jeszcze babcia to ona kupowała jakiej wędliny i dawała mi. Kiedyś była taka sytuacja że mama kazała mi zrobić sobie kanapkę ze smalcem, a jak przyszłam to widziałam jak mama jadła kanapkę z kiełbasą a mi nie pozwoliła. Kiedyś to się cieszyłam na samą myśl o świętach, feriach a teraz to najlepiej gdyby ich nie było. Chciałaby chociaż raz aby mama mnie przytuliła, powiedziała kocham. Ale tak już chyba nie będzie nigdy. Po tych słowach co mi mama powiedziała tak jakby coś we mnie pękło mama stała się dla mnie zupełnie obcą osobą. Nic nigdy nie dostałam na imieniny lub urodziny natomiast moje siostry prawie zawsze dostawały ale potajemnie. Ale ostatnio mama powiedziała do Iwony że weźmie telefon i to będzie dla niej prezent na urodziny. Mi się tak słabo zrobiło że myślałam że zaraz zemdleje ale wyszłam do swojego pokoju u zaczęłam głęboko oddychać i mi przeszło. Moja mama tak zrobiła jak mówiła. Miałabym jeszcze jedną siostrę ale moja mama poroniła. Potem brała hormony bo nie mogła zajść w ciążę. Urodziłam się z bardzo silną żółtaczką i niedoczynnością tarczycy gdzie dostałam hormon tarczycy i może właśnie od tego mam zarost na twarzy. Zawsze muszę sprzątać tylko ja więc czuje się w domu jak kopciuszek który musi wszystko robić nawet jak jest chory. Zostałam zaproszona kiedyś na osiemnastkę do Oli tylko był jeden problem nie miał mnie kto odebrać więc powiedziałam to mamie a mama zaczęła krzyczeć na mnie że ona nie będzie mi nic łatwić. Powiedziałam Oli jaka jest sprawa a Ola powiedziała że ok, odwiezie cię Rafała brat. I tak rzeczywiście było. Któregoś razu mama kazała mi kupić majonez. Więc kupiłam tylko że gdy dochodziłam do domu przewróciłam się i potłukłam majonez. Jak to powiedziałam mamie to zaczęła na mnie krzyczeć że jestem łamagą i że tyle pieniędzy poszło na marne. A ten majonez kosztował 7zł. A co by było gdyby mi coś się stało nikogo to by nie obchodziło. Moje siostry mają trądzik na twarzy więc moja mama robi wszystko aby już tego nie mieli, a dla mnie na przykład nie ma na zarost. Ja nigdzie nie mogłam wychodzić do koleżanek ale moje siostry mogły. Ja się tak często denerwuję tak że nie mogę oddychać albo kłuje mnie tak bardzo serduszko. Ostatnio była kłótnia o to że niby ja ukradłam tacie 100 zł i mama powiedziała, że jeśli jeszcze coś takiego zrobię raz to ona wygna mnie z domu. Nawet nie kiedy nie mam ochoty wstać z łóżka a tym bardziej spojrzeć w lusterko. Bo wiem że jestem brzydka i że nigdy mnie nikt nie polubi a tym bardziej pokocha. Gdy wracam z siostrami do domu mama tylko pyta się sióstr jak tam było w szkole. Nawet nie mam się komu wypłakać, wyżalić. Mój tata często pije i oto są największe awantury w domu i o pieniądze też. Myślę sobie że jak będę miała dzieci kiedyś to obdarzę je dużą miłością i szacunkiem. I będę szanować męża a nie jak mama nie szanuje. Nikt chyba nie wie jak to jest być zawsze do niczego. Zawsze ta najgorsza, poniżana, wyszydzana przez wszystkich za to jak wyglądam. Była kiedyś taka sytuacja że miałam okres i pobrudziłam spodnie to mama tak na mnie nawrzeszczała a jak Iwona pobrudziła spodnie to nic jej nie powiedziała i jeszcze jej spodnie wyprała. I gdzie tu jest sprawiedliwość. Moja rodzina przypomina ciągłą rywalizacje o wszystko o oceny, o wyniki w grze, o konkursy. I ja niestety tą rywalizację zawszę przegrywam. Chciałabym jak najszybciej wyprowadzić się z domu bo nie wiem jak długo to wytrzymam. Wiem że mam zbyt dobre serce i moja rodzina to wykorzystuje. Moja sytuacja w rodzinie źle wpływa na moją psychikę. Bo nie wiem co by mnie uraziło to od razu wybucham płaczem. I też bardzo często krzyczę tak jakbym krzykiem chciała być na wygranej pozycji. Ja już nie panuje nad słowami które wypowiem raniąc przy tym innych. Ja nawet nie mogę spokojnie oglądać telewizji bo oto też są kłótnie u mnie w domu. Na przykład Olka może oglądać cały czas sport i jak ja chce coś innego oglądać to ona mi i tak nie przełańcza na to co ja chce obejrzeć. A jak ja oglądam coś to ona od razu idzie mamie naskarżyć i to mi się zawsze dostaje. Już ile razy rzuciłam pilotem o podłogę ze złości. Boję się że jak będę miała swoje dzieci to ze będę je zbytnio rozpieszczała. Moja mama mnie nie zauważa tak jakbym nie istniała tak mnie traktuje. Zawsze jak robi herbatę to o mnie zapomina. Albo była taka sytuacja że mama prała czapki i mi oczywiście nie wyprała. Zbieraliśmy ogórki ja, mama, tata i Ola a Iwona i Aśka nie zbierały i tata i tak kupował im lody. Ja sama musiałam umyć 200 słoików nikt mi nawet nie pomógł. Jedliśmy kiedyś na kolacje po pół pomidora na talerz, tata też chciał i dla niego nie było więc się zdenerwował i sam poszedł do sklepu i sobie kupił. Wiem jak się wtedy czuł bo ja tak się czuję prawie zawsze. Któregoś razu wkładaliśmy zboże na górę ja, mama i Ola. Mama i Ola miały po jednym wiaderku a ja oczywiście 2 i to te jeszcze największe. Ja czekam tylko na dziewczynów osiemnastkę jeśli mama kupi im coś to już więcej się do niej nie odezwę. Zrobiłam sobie kiedyś dwie kanapki i akurat przyszła mama i na mnie nakrzyczała że mogłam sobie przykryć te kanapki a ja wtedy powiedziałam jej że Olka może jeść jak chce i nikt jej awantury nie robi i żeby zobaczyła jak różnie nas traktuje. A mama na to że ja wymyślam. Ale ja wiem że prawda w oczy kole. Kiedyś wujo Jurek malował mieszkanie i trzeba było pomóc mu posprzątać ale mama, Olka, Aśka i Iwona wolały iść do baru na hamburgery a ja zostałam i pomagałam wujowi. A on kupił mi i babci lody i dał pieniądze za pomoc. Muszę co sobotę ja tylko sprzątać i prawie codziennie zmywać naczynia. Tegoroczne wakacje to były najgorsze jakie kiedykolwiek miałam. W przyszłości chciałabym pomagać ludziom tak jak ludzie mi pomogli. Dochodzę do wniosku że mam problemy z jedzeniem ponieważ chyba się uzależniłam od jedzenia. Bo cały czas myślę o jedzeniu, nie odróżniam kiedy jestem głodna. Nawet pokryjamu jem i nieraz wstaje w nocy i coś jem. Tak bardzo bym chciała schudnąć ale brak mi motywacji i wsparcia rodziny. I chyba potrzebuje pomocy. Ktoś mi poradził żeby iść do zakonu i to chyba byłby dobry pomysł.
Proszę o radę oto mój e-mail:
katarzyna.klimas@poczta.onet.pl
I żeby to zostało to między nami.