Postawy wobec śmierci i umierania wg E.Kubler – Ross/b
2.3.1. Zaprzeczenie i izolacja
Etap zaczyna się szokiem i niedowierzaniem. Osoba chora wmawia sobie, że to tylko głupi żart, że to jakaś pomyłka. Nie daje sobie szansy uwierzyć, że śmiertelny wyrok może być rzeczywistością. Takie zachowania mają miejsce, kiedy o chorobie i jej diagnozie powie się wprost oraz kiedy choroba została zatajona przez lekarza, a pacjent dowiedział się sam. Czas trwania takiego oszukiwania zależy od jednostki, która je przechodzi. Początkowo stwierdza ona, że zepsuł się aparat badawczy, że lekarz jest niekompetentny. Często takie osoby wypisują się po prostu ze szpitala, szukając lekarza, który stanie po ich stronie.
Zaprzeczenie dotyka każdego pacjenta i niekoniecznie musi objawiać się w pierwszym etapie postawy. Znane są przypadki, kiedy pacjenci zaczynają proces oszukiwania tuż przed śmiercią. Pacjenci przez dłuższy czas myślą o swojej chorobie, jednak w końcu odsuwają ją na dalszy plan, gdyż mają świadomość, że jeszcze żyją, że muszą żyć. Wtedy właśnie powstają środki obronne. W tym też czasie powinno się spróbować porozmawiać z chorym. Nie zawsze osoba ta będzie gotowa na wyrzucenie z siebie złych emocji, ale znajdą się i tacy, którzy zrobią to z miłą chęcią i przestaną oszukiwać samych siebie.
Izolacja występuje, kiedy chory ma żal do siebie i do całego świata. Nie może pojąć, dlaczego choroba dotknęła go a nie na przykład niemiłego sąsiada. Osoba taka ucieka w swój świat. Nie chce przebywać z ludźmi. Czuje się pokrzywdzona przez los. Ważny jest wtedy fakt, aby nie pozwolić takiemu pacjentowi na odosobnienie. Przeżywanie swoich problemów w samotności nie przynosi dobrych efektów, choć zdarzają się i tacy, którym wychodzi to na dobre.
2.3.2. Gniew
Po fazie zaprzeczenia i izolacji przychodzi czas na wyrzucenie z siebie całego zła, żalu
i rozpaczy. Uświadomienie sobie, że lekarz nie żartował a życie zaczyna chylić się ku końcowi. Jest to etap pęknięcia emocjonalnego i zadawania pytań niemających wytłumaczeń. Okres ten jest szczególnie trudny dla rodziny i personelu szpitala, gdyż to zazwyczaj na nich skierowane są wszystkie złe emocje chorego. Ma także pretensje do Boga. Często Mu złorzeczy, przeklina Go, a niekiedy przestaje w Niego po prostu wierzyć. Pacjent widzi wszędzie powody do zdenerwowania. Nic mu się nie podoba, wszystko jest złe, musi zwrócić na siebie uwagę każdego, kto znajduje się obok niego, dać sygnał, że jeszcze nie umarł.
W całym zachowaniu chodzi o to, aby okazać mu trochę szacunku, uwagi i wyrozumiałości. Wtedy na pewno przestanie krzyczeć i będzie rozmawiał w normalny sposób.
2.3.3. Targowanie się
Okres targowania jest mniej znany i mało, kiedy stosowany przez osobę chorą. Dochodzi do niego w chwili, kiedy pacjent nie pogodził się z rzeczywistością zasłyszaną w etapie pierwszym i ciężko przeszedł okres gniewu. Gdy wystąpiła u niego złość na Boga, staje się ona podstawą etapu targowania Chory z gniewu szybko popada
w pewnego rodzaju ukorzenie przed Bogiem. Chce wejść z Nim w pewien układ. Myśli, że uda mu się wyzdrowieć, jeśli spełni to, co obiecał Bogu. Jest to podobne zachowanie, które możemy zauważyć u dzieci, kiedy to nie mogą osiągnąć od razu tego, czego chcą. Na ogół prośby te dotyczą przedłużenia życia, a wraz z postępowaniem choroby prośba zaczyna dotyczyć kilku dni bez cierpień i dolegliwości fizycznych.
Zachowanie takie można porównać z chęcią odroczenia wyroku. W schemacie można wyróżnić jego podstawowe części. Najważniejsza w tym ustawieniu jest nagroda za „dobre zachowanie”, następnie termin, do którego zmiana ta ma nastąpić. Elementem całości jest również obietnica, która składa się z zapewnień o jednorazowości prośby. Według badań pacjenci nigdy nie dotrzymują słowa.
Targi te trzymane są zazwyczaj w tajemnicy, chory nie rozmawia o nich głośno i nie chce, aby poznało je środowisko. Psychologia twierdzi, że składane obietnice mają swe źródło w cichym poczuciu winy. Nie można zmuszać pacjenta o opowiadaniu o swoich problemach. Dzieje się tak, że wszystkie gnębiące pacjenta sprawy może poznać dopiero kapelan. Okres targowania się dobiegnie końca w chwili, kiedy umierający uwolni się od poczucia winy.
2.3.4. Depresja
Okres depresji poprzedzają widoczne już dla samego pacjenta zmiany w jego duszy
i ciele. Widząc swój zły stan zdrowia i pojawianie się nowych objawów, które powodują nowe operacje lub też ponowne przyjęcie do szpitala, chory zaczyna rozumieć powagę swojej sytuacji. Po zaprzeczeniach, izolacji, gniewie i układach z Bogiem przychodzi czas na poczucie straty.
Depresja powstaje w wyniku problemów wynikających z pojawienia się choroby. Chodzi tu o niewystarczający stan majątkowy na podjęcie leczenia, utratę pracy z powody zwolnień, a u chorych mężczyzn pojawia się jeszcze wygórowana ambicja. Chodzi tu
o ciężki do zniesienia fakt, iż to kobieta będzie musiała stać się żywicielką rodziny
i opiekunem dzieci. Jeżeli choruje kobieta, martwi się ona o swoje dzieci i obowiązki domowe.
W okresie tym chory potrzebuje dużo rozmów. Pragnie on niekiedy porozmawiać
z kimś na temat dręczących go problemów. Łatwo jest wtedy go pocieszyć i spróbować wyrwać go z tego stanu. Jeżeli rozmówcą jego staje się osoba wrażliwa i mająca pojęcie
o stanie chorobowym pacjenta ma ona ogromną szansę na zdobycie zaufania i pomoc człowiekowi.
Istnieje także drugi rodzaj depresji. Jednostka nie zamartwia się już o sprawy minione, tylko o straty przyszłe. Pacjenci mają tu na uwadze przede wszystkim rozstanie się
z rodziną, niemożność wyglądu w wychowanie swoich pociech, niezaleczone kłótnie, niekiedy niezapewnienie najbliższym godnego bytowania do końca swoich dni. W stanie takim na nic ma się pocieszanie, czy namowa do korzystania z tego, co jeszcze daje nam życie. Człowiek, który martwi się o swoją przyszłość a do tego przyszłoś swoich najbliższych żyje w milczeniu. Dlatego też, w bardzo łatwy sposób można zaobserwować jego stan psychiczny.
2.3.5. Pogodzenie się
Do końcowego etapu pogodzenia się ze śmiercią dojdzie tylko ta osoba, która miała dość czasu, aby przejść przez wszystkie fazy, pogodzić się się ze swoim przeznaczeniem i uzyskała w tym czasie tak potrzebną pomoc od bliskich, jak i również od personelu szpitala. Można szybko zauważyć, kiedy człowiek doszedł juz psychologicznego kresu swej choroby. Zamiast zazdrościć, złorzeczyć czy być nieznośnym dla otoczenia pacjent zaczyna ubolewać nad stratą swoich bliskich i ważnych dla niego miejsc. Zmieni się także jego codzienny plan życia. Zacznie czuć się słabo, będzie poświęcał więcej czasu na drzemki. Zachowanie takie nie oznacza końca walki, lecz właśnie pogodzenie się z własny losem.
Etap ten pozbawiony jest uczuć. Można domniemywać, że dla tego pacjenta ból psychiczny się już skończył. Zaczyna on zbierać siły na odejście. Zmienia się także krąg jego zainteresowań, woli przebywać w samotności, nie ma ochoty na wizyty rodziny i przyjaciół. Czuje on jednak potrzebę bliskości z drugim człowiekiem. Polega ona na siedzeniu
w milczeniu. Nie chce spotkań z rodziną, gdyż tak bliscy ludzie nie są w stanie zrozumieć małomówności. Chory nie potrzebuje już słów, gdyż załatwił już wszystkie sprawy.
Istnieją także pacjenci, którzy walczą do końca. Jednak walka ta może być porównana do walki z wiatrakami. Nie zdaje się na nic, a człowiek w końcu nie wytrzymuje i skazany jest na porażkę. Znane są również przypadki osób, które za wcześnie poddały się śmierci. Gasły
w oczach wszystkich. Pragnęły śmierci i z dnia na dzień były jej bliższe. Ich prośba została wysłuchana. Odeszli szybko.