komunikacja społeczna wyklad 5

Komunikacja społeczna – 5 czerwca 2013

Dzień dobry państwu, dzisiaj mamy nasz ostatni wykład, przypominam osobom, które mają do zaliczenia nieobecności, to jest ostatnia szansa. I jeszcze taka informacja, w tym tygodniu dla studiów zaocznych – mam dyżur nie w piątek, tylko w niedzielę.

Na dzisiejszym wykładzie będzie powtórzonych kilka wątków, o których mówiliśmy już na ćwiczeniach, ale to nie szkodzi, bo to jeden z najważniejszych wątków.

Czym w ogóle jest społeczeństwo informacyjne, kiedy mówimy o nowych technologiach, musimy sobie zdawać sprawę, że one funkcjonują w pewnym kontekście.

Przede wszystkim, nie chodzi o to w społeczeństwie informacyjnym, że to jest komputer
w każdym domu – to jest społeczeństwo, które umie korzystać z nowych technologii, to są takie umiejętności jak np. przetwarzanie informacji z różnych źródeł, to jest społeczeństwo,
w którym przetwarzanie wiedzy jest jednym z podstawowych źródeł dochodu. [Pójdę sobie po wodę, bo coś mi zaschło w gardle, proszę moment poczekać. ]

Ten aspekt ekonomiczny jest o tyle ważny, że kiedy mówimy o substratach, ten wątek zarabiania pieniędzy się pojawia. Co jest fajne dla państwa – fakt, że posiadanie umiejętności, które nabywacie na tych studiach, to są umiejętności potrzebne w tym sektorze, i przygotowania do przetwarzania inf. jest powierzane fachowcom, czyli państwu właśnie.

Kiedy mówimy o społeczeństwie informacyjnym, trzeba pamiętać, że ono nie jest jednorodne, występuje kilka płaszczyzn – czyli tak zwane substraty (niezbyt ładne słowo, ale takie zostało przyjęte). Będziemy mówić o czterech substratach technologicznym, ekonomicznym, społecznym i kulturowym, i widać na tych obszarach rozwój społeczeństwa informacyjnego i stopnie, po których się wspina.

Substrat podstawowy – technologiczny, który będziemy rozumieć na takiej warstwie technologicznej, jako dostępność urządzeń, mnogich kanałów przesyłania informacji, łączenia kanałów w rozmaite konfiguracje, korzystania z nich – to jest baza, jeśli tego nie mamy, tutaj daleko nie zajdziemy. Drugi, surogat ekonomiczny, to się wiąże z tym, że większość dochodu PKB w społeczeństwie informacyjny, jak wspomnieliśmy, jest generowana w sektorze usług, informacyjnych właśnie – tych, które wytwarzają, przetwarzają informacji, zajmują się rozwojem techniki informacyjnej i jej dystrybucją. Dziś jest [w jednej z gazet] artykuł na temat zawodów przyszłości, w którym jest podane, że według analiz 15 mln ludzi będzie zatrudnionych jako analitycy danych, analitycy informacji, również informatycy, oczywiście.15 mln w całej Europie, to jest bardzo dużo, co najmniej kilkaset tysięcy tego typu miejsc pracy będzie w Polsce, ten sektor gospodarki się będzie rozwijał

Kolejny substrat, społeczny, który – już tu przechodzimy od twardych czynników, do bardzo ludzkich czynników, i to będzie wysoki odsetek osób, które będą posługiwały się nowymi technologiami w domu i pracy, ale będzie to tez związane też z wysokim poziomem wykształcenia, i takim szczególnym podejściem do kształcenia, zdobywanie wiedzy, które ma trwać całe życie – czyli nie, że uczymy się dopóki nie skończyły szkoły, szkoły wyższej czy uczelni, tylko po zakończeniu tej kariery edukacyjnej, dalej zdobywamy wiedzę. Substrat społeczny, wysoki odsetek osób, które korzystają z możliwości technologicznych i z drugiej strony, wysoki poz. wykształcenia.

Ostatni, mój ulubiony, substrat kulturowy, który będziemy omawiać, będzie miał dwie nogi – z jednej strony społeczeństwo będzie miało wysoki poziom kultury informacyjnej –
i to jest bardzo ważno, to jest bardzo przyszłościowy temat, jak mówiliśmy o kutrze agrarnej czy kulturze przemysłowej, to teraz mówimy o kulturze informacyjnej – to jest pewien wymiar funkcjonowania społeczeństwa. Ludzie akceptują informację jako dobro strategiczne, towar, rzecz, która może przynosić zyski, wiąże się z ich pracą. Druga rzecz, wysoki poziom kultury informatycznej, czyli umiejętności potrzebnych do wykorzystywania nowoczesnych technologii.

To się wiąże z problemem kompetencji, zaraz sobie o tym dokładniej powiemy, natomiast widzimy, że to nie chodzi tylko o funkcjonowanie społeczeństwa informacyjnego w sensie dostępu do mediów.

I dane, które znają państwo bardzo dobrze, z diagnozy, tutaj jest mapka, którą pamiętamy, widzimy gdzie lepiej, że w 2011 roku 60% osób miało dostęp do komputera, do Internetu miało dostęp 63%. Najgorzej wygląda ściana wschodnia, i województwo świętokrzyskie, najgorzej, z jakiegoś powodu. I teraz widzimy, że zaledwie w przeciągu dwóch lat odsetek tych osób korzystających z komputera, z Internetu wzrósł o 10%, to jest duży skok – przynajmniej ilościowy, można się zastanawiać nad jakością tego skoku.

Kolejna rzecz, czyli korzystanie z nowych technologii w latach 2003-11, dwa słowa przypomnienia, to wyniki z diagnozy społ. To badanie panelowe. Co to znaczy, badanie panelowe?

[Z sali:] Że jest powtarzane…

Na tej samej grupie respondentów, i jakie są zalety tego?

[Z sali:] Nie będzie takiej sytuacji, że następny… że na początku zapytam kogoś, kto ma komputer, potem na jego miejsce kogoś, kto nie, i to będą inni ludzie.

Lepiej się śledzi pewne trendy na takim badaniu. Zresztą, to jest bardzo dobrze robione metodologicznie badanie, potem są ważone te wyniki.

To co widać na wykresie, tendencja spadkowa, jeśli chodzi o telefon stacjonarny w domu, z 82%, które miało telefon stacjonarny w domu do 54,%, to bardzo wyraźny spadek – i tu powody są oczywiste, bo komórka, bo komputer.

Proszę zwrócić uwagę na wykres dotyczący dostępu do komputera i Internetu, te linie się zbliżyły, jeśli chodzi o korzystanie z komputera, to następny slajd, odsetek osób – przy okazji, proszę pamiętać, że gospodarstwo domowe i indywidualne osoby, to nie jest to samo, możemy mieć osoby, które korzystają gdzieś indziej z komputera, z Internetu – szczególnie tutaj, jeśli mówimy o komputerze i Internecie, jest pewien odsetek osób, które tak robią. Pomiędzy gospodarstwami domowymi, w których jest komputer i w których jest Internet, tu nie ma dużej różnicy, na poziomie użytkowników, te linie się pokryły, jeśli chodzi o osoby, które korzystają z komputery, to prawie nie korzystają z nich bez Internetu, w domu jeszcze są komputery bez łącza internetowego. Teraz telefony, tu się pojawia na rynku problem, jak wepchnąć klientom jeszcze trochę telefonów, kiedy wszyscy już je mają, tu rynek się zapełnia.

Kto korzysta? Mamy niższe kategorie wiekowe, osoby uczące się i aktywne zawodowe, tu w tych wyższych… tu są, jak to się mówi, są cyfrowi imigranci, i wśród nich też odnotowany jest wzrost, to się wiąże z tym, oczywiście, że ludzie się starzeją. Czyli mamy te niższe kategorie wiekowe, osoby w wieku 16-24 lat – tu odsetek korzystania z komputera i Internetu wynosi 93%. Zmiana struktury wiekowej, to jest mniej ciekawe. Co jest bardzo istotne – mówiąc o substracie kulturowym, czyli kompetencjach, moje ukochane słowo, które odmieniam przez wszystkie możliwe przypadki, uważam, że to jest z najważniejszych tematów… Czym w ogóle kompetencje są – ten termin się wziął z językoznawstwa, na gruncie językoznawstwa się rozwinął, stamtąd jest pożyczony. Termin kompetencje wprowadził w 1965 Chomksy, w swojej pracy Theory of Sintax, chociaż nie jestem pewna tytułu. Chomsky w swojej pracy analizował, jak ludzie korzystają z języka, i tu są te dwa terminy wyróżniane – kompetencja, idealna znajomość języka, to że ludzie potrafią się wysłowić, performacja – skorzystanie z języka w warunkach niedoskonałych, wiecie doskonale, że są różne ograniczenia tego procesu komunikowania się, np. hałas albo to, że
w środku wygłaszanego komunikatu ktoś nam przerwie…

Potem to zostało przeszczepione na inne dziedziny, będziemy mówić o kompetencji jako
o świadomym, wyuczalnym, satysfakcjonującym, choć (proszę zwrócić uwagę na tę definicję) niezwykłym poziomie sprawności warunkującym efektywne zachowanie się w jakiejś dziedzinie. Tu jest różnica między umiejętnością a kompetencją – umiejętność to jest jazda na rowerze, kompetencja to coś więcej, to jakaś świadomość, postawa; czyli różnica jest taka, że jak już umiejętność nabywamy, to ją mamy, kompetencja natomiast to coś więcej. Kompetencje mają z jednej strony charakter relacyjny, łączą nasz umysł z kulturą i cywilizacją, pozwalają nam na to, żebyśmy się odnaleźli, z drugiej strony, to wpływa na poziom naszej kultury, one są zależne od zmian społecznych, co jest dla nas szczególnie interesujące, i ważne, i ciekawe, to dwa wyróżniane typy kompetencji – kompetencje informacyjne i kompetencje informatyczne, i to nie jest to samo. Ja wiem, że brzmi podobnie, chcielibyśmy to utożsamiać, mieć taki sposób myślenia jak obecny jest dzisiaj w szkołach, że jak damy dzieciom komputery, to te dzieci będą już wiedziały co z nimi zrobić – ale potrzebna jest motywacja do tego, i zresztą, motywacja motywacją, ale potrzebne są umiejętności.

Tu jest [slajd], wykaz danych z roku 1989, w Stanach Zjednoczonych– tam zaczęto mówić w latach 90-tych o tych kompetencjach, w Polsce o tym się mówi od zeszłego roku, minister Boni wyszedł z kompetencjami, i to zostało uznane za przełom, jak my wcześniej na ten temat mówiliśmy, patrzono na nas jak na wariatów.

W Stanach, wcześniej, oni wszystko mają wcześniej, to się zaczęło rozwijać – American Labory Asosication, zespół umiejętności, które będą pozwalały używać, ocenić informację, wyszukać informację pochodzącą z różnych źródeł – czyli dobranie źródła, wykorzystanie informacji, przetwarzanie zgodnie z potrzebami, zaprezentowanie informacji, jeśli jest taka potrzebna. Tworzą zamknięty krąg, możemy teraz ograniczyć się do tej definicji.

Drugi typ to kompetencje informatyczne, to jest coś innego niż informacyjne – o ile informacyjne warunkują nam korzystanie z zasób informacyjnych, informatyczne – tylko ze sprzętu i oprogramowania. To jest zespół umiejętności niezbędny do wykorzystania sprzętu ICT, czyli komputery, laptopy, tablety, telefony. To [slajd] jest podział, czy on jest dobry czy nie, to inna sprawa. Czyli te kompetencje informacyjne i informatyczne, to są dwie różne rzeczy, sprawne korzystanie z oprogramowania nie oznacza od razu, że ktoś ma te kompetencje informacyjne.

Jest trzeci typ kompetencji, o którym warto pamiętać, to może nie biblia, ale blisko – kompetencje medialne, które będą odpowiadały kompetencjom informacyjnym w odniesieniu do mediów, zdolność odniesienia się do przekazu medialnego, krytycznego oceniania komunikatów medialnych, instynkt stawiania, warto sobie zapamiętać, że alfabetyzacja medialna jest, według badaczy, czwartą, bazową alfabetyzacją po pisaniu, czytaniu
i umiejętności liczenia, człowiek musi mieć świadomość medialną.

Jak wyglądają kompetencje w wyniki badań – nie wiemy, mamy brak szeroko rozumianych badań, troszeczkę można to wyciągać z diagnozy, ale proszę spojrzeć na pytania – to są pytani o kompetencje informatyczne, jedyne pytanie o informacyjne, to jest pytanie
o używanie wyszukiwarki internetowej w celu wyszukiwaniu informacji, to jest idiotyczny sposób sformułowania tego pytania – pytanie, czy umiesz korzystać z przeglądarki internetowej. Dlaczego jest idiotyczny?

[Z sali:] Ktoś wpisze byle co, kliknie okej, i umie.

Tak, albo umie otworzyć Google i koniec. A czy umie ocenić tę informację, dotrzeć do informacji wiarygodnej, relewantnej, o to nikt nie pyta. Natomiast, czy umiemy przenosić pliki i foldery, czy umiemy instalować nowe urządzenia, korzystać z arkusza kalkulacyjnego – to są ważne umiejętności, kiedy analizujemy kompetencje informatyczne, o takie rzeczy trzeba pytać, natomiast o kompetencje informatyczne – to są zupełnie inne pytania, czy znajdują potrzebne informacje, czego szukają, jeśli tak, znajdują, to jak często, z jakim problemem się najczęściej spotykają, kto ich uczy, jeśli się uczą, pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy, to brak odpowiednich badań, i brak świadomości, jak to wygląda, skoro te pytania są w ten sposób formułowane. 91,5% użytkowników pytanych odpowiada, że tak, twierdzi, że tak, umie korzystać z wyszukiwarki – to nam nie daje żadnego obrazu stanu rzeczy, jeśli państwu przyjdzie kiedyś brać udział w takich badaniach, apelują o zdrowy rozsądek przy formułowaniu pytań/.

Tutaj są kwestie, o których wspominaliśmy – to są zdaje się lata 2009, 2007, jakoś tak, tendencja jest taka – to znaczy diagnoza jest taka, jeśli chcecie obejrzeć to dokładniej, to trzeba obejrzeć wszystkie tablice albo wyciągać dane z tablic, bo w raporcie się nie wszystko pojawia. Ale te wyniki pokazują ciekawą tendencję, jeśli chodzi o osoby korzystające
z Internetu i niekorzystające z Internetu – internauci są bardziej aktywni, i częściej chodzą do pubu, teatru, częściej uprawiają sport, jak państwo myślą, z czego się to wynika?

[Z sali:]Że to badanie przeprowadzono na młodej grupie…

Z Internetu korzystają osoby w młodszych kategoriach wiekowych, to jest jeden czynnik. Czyli, ludzie młodzi, i?

[Z sali:] Pracujący…

Pracujący albo uczący się.

[Z sali:] Z większych miast.

Tak, to są trzy takie czynniki, to jest zbitka trzech czynników, to są ludzie młodsi, lepiej wykształceni – oni mają większą chęć robienia różnych rzeczy; i często są z większym miast, gdzie mają takie możliwości.

To jest bardzo ciekawe, o tym wspomniałam – różnice w podejściu do życia w przypadku osób korzystających i nie z Internetu, osoby, które nie korzystają – co robią w trudnej sytuacji. Tutaj mamy do wyboru opcje: sięgam po alkohol, modlę się, myślę, że komuś może być jeszcze gorzej, zwracam się o pomoc do innych ludzi, przystępuję do działania – tu przy internautach się wychylają się te słupki przy aktywnych postawach.

Tu niestety jest pokazane, że posiadanie dostępu nie zawsze się wiąże z korzystaniem – tu mamy podany wiek, z wiekiem spada i korzystanie z komputera i Internetu, i dostęp,. ale co oznacza ta przestrzeń tutaj, między liniami, skąd ta dziura tutaj, między kim się tworzy?

[Z sali:] Przepaść między ludźmi, którzy mają Internet i nie korzystają z tego dostępu.

Tak, to są osoby, które mają dostęp, ale nie korzystają z niego, 72% korzysta, dostęp ma 80, tutaj korzysta 30-kilka, dostęp mam 60, to jest 30 punktów w przypadku osób starszych, tutaj to jest 30 procent, którzy mają korzysta 12%, widzimy, że ten rozdźwięk jest coraz większy. Pytania?

[Z sali:] Dziwi mnie to, że po osiemdziesiątce też jest odsetek ludzi korzystających
z Internetu, nie spotkałam się…

O, nie jest tak źle. 80, 85-letni człowiek, jak nowe technologie się pojawiły, to mógł się jeszcze nauczyć, ale to jest kilka procent – a dostęp ma 30%. I to jest najbardziej przerażająca rzez w tej diagnozie, ona jest z 2011, ona wyszła pierwszy raz, grupa, która pojawiła się w nowym badaniu i ona się powiększa, nieznacznie, ale jednak – na przestrzeni lat 2007-11, dostęp do Internetu o 3%, z komputera – o 1%, ta grupa rośnie.

Musimy przyjrzeć się, jakie są bariery, i o tym też mówiliśmy, jakie mamy?

[Z sali:] Miękkie.

Które to bariery?

[Z sali:] Brak umiejętności…

[Z sali:] Brak chęci.

[Z sali:] Brak sprzętu.

To by były twarde bariery.

Czyli mam tak: brak sprzętu – twarde, koszt dostępu – twarde, wystarczające umiejętności, albo sprzęt gdzie indziej – miękkie.

To wtedy jest użytkownikiem?

Ale nie ma w domu. Brak możliwości technologicznych – twarda, Internet nie oferuje nic ciekawego – bariera miękka, może być szkodliwy, względy prywatne i bezpieczeństwa – miękki. Co widzimy?

[Z sali:] Więcej miękkich czynników.

To teraz jak to ująć naukowo?

[Z sali:] W obecnym świecie, problem stanowi nie brak dostępu do technologii, tylko bariery psychologiczne…

Bardzo ładnie pan to ujął, tak, znaczenie mają bariery miękkie. Ponieważ z tymi barierami wiąże się koncepcja van Dijeka, to teraz ją omówię, to jest świetny model, model czterech rodzajów dostępu. On w swojej książce rysował taki model, na którym widzimy – co? Ze kiedy pojawia się nam innowacja, tą innowacją mogą być różne rzeczy, nowy telefon, iPhone 5, nowy portal społecznościowy – kiedy coś się pojawia, najpierw trzeba mieć chęć, żeby
z tego korzystać, może to być motywacja mądra niemądra, może być to motywacja typu jest mi to potrzebne do pracy, rozrywki, etc., albo – chcę zaimponować kolegom . Nie będziemy wynikać w charakter tej motywacji, podstawowa sprawa to jest „ja chcę” – i wtedy uzyskuję dostęp, albo pożyczam pieniądze, kupuję na raty, zakładam konto na portalu społecznościowym, więc dostęp materialny jest po chceniu, kiedy już wiemy, że bez tego umrzemy, organizujemy sobie dostęp. Musimy sobie potem przyswoić zasady korzystania - nauczyć się korzystać, to najważniejszy, tu mamy trzy rodzaje umiejętności – umiejętności operacyjne, takie informatyczne, czyli kupujemy iPhone’a, sprawdzamy, jak go włączyć, wyłączyć, jak skonfigurować. A umiejętności informacyjne – za pomocą tej usługi, oprogramowania będziemy uzyskiwać dostęp do informacji. Strategiczne – będziemy korzystać w różnych obszarach życia, czyli ten iPhone, jego użycie będzie związane z pracą, z rozrywką. Jak już sobie włączymy tę innowację do zasobu kompetencji, pojawi się coś nowego, i będziemy od początku powtarzać ten cykl.

To bardzo ważny model, także proszę go zapamiętać, będzie na egzaminie – szczególnie istotne, że to zaczyna się od motywacji, podkreśla rolę chęci, kiedy widzimy, że to zamknięty organ. To, co mówiłam, czyli korzystanie i wykorzystanie, braki motywacji i umiejętności, braki mamy tu i tu, jeśli chodzi o dostęp materialny, to gdyby się ten model pojawił w tym miejscu… To do rozwiązania problemu wystarczyłby zakup sprzętu. Ale on się zaczyna tutaj, na motywacji, czyli żeby zasypać dziurę między osobami, która mają Internet a nie korzystają, jest wzbudzenie motywacji, bo jeśli nie będą chcieli, to będzie dalej ta bariera główna. I jeśli mówimy o programach aktywizacji cyfrowej, to wcale nie umiejętności, rozdawnictwo komputerów, darmowe łącze – to może się przydać, ale przede wszystkim wskazanie, do czego Internet może być potrzebny.

Tutaj problem wykluczenia cyfrowego, analizując go możemy wskazać kilka czynników, które zwiększają czynniki wykluczenia społecznego, na pewno będzie to wiek, widzieliśmy to na wszystkich wykresach danych, ale również wykształcenie i miejsce zamieszkania.

No dobrze, to jeśli chodzi o kompetencje, to tyle. To teraz, jeszcze teraz zagadnienia związane z Web 2.0 i konwergencją, powiedzieliśmy o tym już, ale powtórzymy.

/cytat/ Jako konwergencję rozumiem przepływ treści pomiędzy różnymi platformami medialnymi, współpracę różnych przemysłów medialnych oraz migracyjne zachowania odbiorców mediów, którzy dotrą niemal wszędzie, poszukując takiej rozrywki, na jaką mają ochotę. Konwergencja to pojęcie opisujące zmiany technologiczne, przemysłowe, kulturowe i społeczne – w zależności od tego, kto je używa i o czym wydaje mu się, że mówi.

Czyli ten termin, to jest tylko połowa z tego, co mówimy – będziemy mówić
o konwergencji w dwóch wymiarach, w szerokim ujęciu, różne systemy medialne, będą współegzystować, treści będą miedzy nimi przepływać, i informacje między nimi krążyć,
i jest to proces ciągły, seria zdarzeń, natomiast w ujęciu węższym, będą to psychologiczne
i przemysłowe zmiany, w jaki sposób treści krążą, jak przenikają, jak się poszukuje środków finansowania mediów, nie tylko reklamy, migracyjne zachowania publiczności, to jest to,
o czym mówiliśmy, czyli konwergencja to nie tylko bardzo wąskie podejście dotyczące nowych form technologicznych, ale to jest bardzo duży obszar bardzo ciekawych zjawisk.

I Jenskins wyróżnia się też root convegence – to jest ta szara sfera, torrenty, nie torrenty, użytkownicy nie są skazani z korzystania oferty medialnej, mogą archiwizować te materiały, korzystać z nich, i Internet, WEB 2.0, który się wiąże nierozerwanie z konwergencją, to już doskonale wiemy, będziemy tym określać przemiany medium, gdzie taka chmura nam oddaje – ten obrazek jest najlepszy, i to jest z 2010 roku, już czekam na rok 2016, żeby zobaczyć nowe dany.

Uwaga, czytamy że 1.0 to była głównie zawartość do czytania, taka książka na ekranie, można przeczytać i tyle, przełączać między zakładkami, jeśli chodzi o użytkowników to treści, które do nich docierały – to były treści tworzone przez badaczy, naukowców, tu ta strzałeczka jest nędzna, pół człowieczka.

2006 – nie tylko czytamy, dodajemy też coś od siebie, dramatyczny przyrost stron, wytwarzanych wspólnie, wspólnej wiedzy, wzrasta liczba użytkowników Internetu, chociaż ta druga strzałka grubsza nadal, czyli ta reprezentująca treści, które się pojawiają dzięki zaangażowania koncernów, ale tutaj ta strzałka jest coraz grubsza – i myślę, że teraz, 2/3 będzie zaangażowane w tworzenie, i będzie ta pomarańczowa strzałka, ta tworzenia, grubsza.

I to jest partycypacja, nadawca-odbiorca, konwergencja.

To co mówimy przy Internecie drugiej generacji, to jest społeczeństwo drugiej generacji – pamiętamy i znamy te trzy podstawowe modele, to jest klasyk komunikacyjne, teraz wyszła „Władza komunikacji”, to jest bardzo ciekawe, tam jest pojęcie mass-self communications, to zostało przetłumaczone jako masowa komunikacja zindywidualizowana – myślimy, że albo mass albo self, ale Castel (?) mówi, i jak coś mówi, że ma rację, że to potencjalnie trafia do tysięcy ludzi, komentarza na temat nowego pubu, albo przepis na barszcz, to potencjalnie może przeczytać każdy użytkownik sieci, mamy nieograniczone audytorium – ale jednocześnie, mamy komponent self, takie zindywidualizowania, bo sami kierujemy tym komunikatem, sami dobieramy odbiorców, co inni widzą, skoro ustawiamy sobie, czy wpis
z facebooku mają widzieć tylko państwa znajomi, znajomi najmowych, cały świat, albo nikt poza państwem – czyli sami to określamy, i to zjawisko fragmentacji audytoriów, użytkownicy mają na tyle dużo umiejętności, że sami to formułują, i ten model czwarty pewnie niedługo wyjdzie.

I czym się jeszcze mieliśmy zająć… Co się pojawia przy modelach komunikacji – zawsze się pojawi kontekst kultury, jak mówiliśmy o piśmiennej, to książka, o języku, to o kulturze,
i 9tu by wypadało tego dotknąć - sprawa wygląda nie najlepiej, z czego tutaj mamy cytat, z… (postmodernizm nie ma wizji świata, które byłyby warte wielkich ofiar. Nie ma utrwalonych standardów etycznych … Media masowe i nowe oferują coraz więcej rozrywki złaknionym jej ludziom.)

To następne, to jest taki cytat, który nas skłania do rozważań, jak wygląda współcześnie kultura – czy jesteśmy tak zatraceni, że ten hedonizm dominuje, czy jednak wyższe, i tu jest twierdzenie Huxleya, Thomasa, dziada albo ojca A. Huxleya, że jeśli nieskończonej liczbie małp damy nieskończoną liczbę maszyn do pisania, to któraś z nich stworzy w końcu arcydzieło. Później, Andrew Keen, „Kult amatora” – to jest praca częściowo, przepraszam za słowo, idiotyczna, ale warto to przeczytać, to ciekawy głos dyskusji – technologia łączy wszystkie małpy z wszystkimi maszynami do pisania, przy czym maszyny do pisania do komputery, a małpy do ludzie.

I zostawię państwa z tymi cytatami, nad tym się trzeba zastanowić. I tyle na dzisiaj. Czy państwo mają jakieś pytania, odnoście egzaminu, albo czegokolwiek innego?

[Z sali:] Mamy mieć swoje kartki?

Nie, swój długopis. Udanego weekendu z kom. społ., widzimy się we wtorek 10, w sali , i 318 (?). Dziękuję.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
KOMUNIKACJA SPOŁECZNA WYKŁADY
komunikacja społeczna wyklad 3
Komunikacja społeczna wykład
komunikacja społeczna wyklad 4
komunikacja spoleczna wyklady
Komunikacja społeczna wykład 10 2015
Komunikacja społeczna wykład 1, społeczne uwarunkowania komunikacji
podstawy-komunikacji-spolecznej---wyklad
Komunikacja społeczna wykłady, ► POLITOLOGIA UMK, 2010 - 2011, komunikacja społeczna, wykłady
KS! Komunikacja społeczna, wykład
Komunikacja społeczna wykład 2, Studia, ZiIP, SEMESTR V, Komunikacja społeczna
KOMUNIKACJA SPOŁECZNA - wykład, PEDAGOGIKA, Komunikacja Społeczna dr Zajączkowska
Komunikacja społeczna wykład 10 2015 Kopia
Komunikacja społeczna wykład
Komunikacja społeczna wykłady
Komunikacja Społeczna wykłady mini, społeczne uwarunkowania komunikacji
Komunikacja spoleczna wyklad
sylabus komunikacja spol wyklad, ► POLITOLOGIA UMK, 2010 - 2011, komunikacja społeczna, wykłady

więcej podobnych podstron