wiersze analiza i interpretacja

„XX wiek” (Stanisław Młodożeniec) - utwór ten to szereg neologizmów, wyrazy zupełnie nowe stworzone tylko po to, żeby zbudować wiersz. Dodają one tendencyjności. Jednym z założeń futurystów było „zjednolicenie paplomanii”, czyli: jak najmniej słów - jak najwięcej treści.

"Wiek XX" zaś jest typową dla futurystów pochwałą osiągnięć cywilizacyjnych współczesności, opartą na kulcie maszyn: wymienione tu to- gramopathefon, kinematograf, telegraf. Idzie za tym również pochwała sztuczności - w aspekcie lingwistycznym będzie to odkrycie możliwości stojących przed esperanto. Rewolucja poetycka dotyczy bowiem głównie sfery języka - odbywa się tu demontaż zdania pozbawionego podmiotu, ignorancja zasad ortograficznych, postawienie na wyraz nie zdanie, stosowanie częste elipsy, inwazja neologizmów. W celu wytworzenia mechanicznej rytmiki poezji stosuje poeta powtórzenia rzeczownikowe.

STANISŁAW MŁODOŻENIEC "Wiek XX"- wiersz manifest fascynacji współczesnością, nowoczesnością, osiągnięciami cywilizacyjnymi. Wariacje i eksperymentatorstwo w warstwie językowej. Wiersz łamiący zasady ortograficzne, przedstawia sytuacje wejścia w wiek XX - wiek osiągnięć cywilizacyjnych, technicznych. Kinematograf porusza się jak niegdyś cykle przyrody.

"Rzygające posągi". Już sam tytuł pokazuje jaki stosunek ma nowa poezja do tradycji, pomników literackiej tradycji. W dalszej części te intuicje się potwierdzają, gdyż Jasieński pisze, że nie ma już poezji w takim znaczeniu, w jakim uprawiano ją kiedyś. Która opowiadała o rzeczywistości, była poważna i wyrażała dusze twórcy. Teraz jest poezja, której zasada jest zabawa słowem. To jest jej najważniejszy element. Jasieński uważa, że język i poezja nie posiada już stałych znaczeń. Teraz literatura będzie pokazywała jak przekłamany do tej pory był język literatury, ze swą mimetyczną rolą i komunikacja sensów. Język futurystów już nie komunikuje, ale gra, bawi się znaczeniami pokazując ich umowność i nieprawdziwość.

"Modlitwa żałobna" Józefa Czechowicza - analiza i interpretacja

Modlitwa to rodzaj zwrotu do Boga, który może przybrać formę dziękczynienia, uwielbienia, prośby czy błagania, wreszcie wyznania grzechów. Mimo że zaliczyć ją można do gatunków literackich, trudno jednak zdefiniować ją bliżej, bowiem należy ona do najbardziej intymnych, osobistych, a co zatem idzie niekonwencjonalnych form wypowiedzi lirycznej. Dla każdego z nas prywatnie modlitwa oznacza co innego, bywa czymś niepowtarzalnym, niemożliwym do odtworzenia, jeśli może zdarzyć się tylko jeden raz w życiu. Utwory literackie, które utrzymane są w konwencji modlitwy również różnią się między sobą i niekoniecznie muszą zaliczać się do nurtu liryki religijnej. Do jednych z nich należy wiersz "Modlitwa żałobna" Czechowicza.

Pod względem formalnym wiersz wpisuje się w nurt awangardy, jest nieregularny, pozbawiony interpunkcji, o rymach dokładnych i niedokładnych występujących jedynie w 3 strofach, co jest o tyle istotne, ze podkreśla osobisty ton wypowiedzi, nie poddającej się tradycyjnym ograniczeniom gatunkowym. Wiersz ma bowiem charakter monologu lirycznego, zwierającego wizję końca świata i wyrażającego prośby podmiotu związane z nim- tekst jest zatem dwudzielny. Poeta, by uplastycznić ten apokaliptyczny obraz, posługuje się całą gamą środków stylistycznych: epitetów, porównań, metafor, personifikacji.

Obraz końca świata przedstawiony jest w pierwszej części wiersza i łączy się z podwójną zagładą ze strony ognia- "wielki grom" w pył obróci "cichy dom", a następnie wszystko pochłonie powodzi "wodnista chusta", po której nastanie już tylko cisza, która sprawi, że "zamilknie czas potłucze czas". Podmiot liryczny ma wątpliwości, czy eschatologiczna wizja zbawienia ludzi na końcu świata w ogóle jest możliwa, jego ludzkość po prostu usypia i nie budzi się już ze śmiertelnego snu. Świadczy to o tym, że nawet poprzez formę podstałą pierwotnie w obrębie tradycji religii chrześcijańskiej, można wyrazić swój sprzeciw wobec nauki kościoła czy dominującego w naszej kulturze wyobrażenia końca świata. Wiersz zatem może być modlitwą, ale ironiczną.

Druga część utworu to apostrofa do Boga, prośba żywego o dobre, bezbolesne życie- "niech się nie stanie by ból rósł", o ożywiający zapach lasu, w końcu o muzykę, która wypełnia treść dni pozostałych do zagłady. Jest to więc filozofia minimalizmu życiowego, którą podmiot wyznaje mimo świadomości końca. Stanowi ona kontrast wobec zwrotu "Panie bolesny", oraz samego tytułu wiersza - modlitwa żałobna, ponieważ bardziej dotyka prostych spraw ludzi żywych niż wielkich problemów eschatologicznych, tak istotnych z punktu widzenia religii chrześcijańskiej. Podmiot bardziej niż w sprawy wieczne zaangażowany jest w swoją doczesność, do której, jak miliony innych, jest przywiązany, i z którą nie chce się jeszcze rozstawać.

Wiersz napisany w 1939 wyrażał nastroje pokolenia przeczuwającego niechybny koniec ich świata, po którym nic już nie będzie miało znaczenia, żadna zaś religia, filozofia nie będą umiały tego wytłumaczyć.

„Na wsi" to poetycki opis wieczoru na wsi. Poeta kreuje tradycyjny, wiejski pejzaż, wskazuje typowe i charakterystyczne elementy: żyto, rzekę, pole, siano, wracające z pastwiska bydło, krzyże na rozstajach. Opis został zdynamizowany przez uchwycenie zmian związanych z upływem czasu (przedstawione zostało popołudnie, wieczór i noc) oraz przez nagromadzenie czasowników w metaforach. Dynamizm opisu nie odbiera jednak wierszowi jego sielskości. Poetycki obraz jest niezwykle bogaty i plastyczny. Autor oddziałuje na wyobraźnię odbiorcy przez określenie różnorodnych wrażeń zmysłowych: zapachu, kolorów i światła, dźwięku, ciepła. Poeta stosuje także tradycyjną metaforę, a także animizację i personifikację („księżyc idzie srebrne chusty prać"), które są charakterystyczne dla wyobraźni ludowej, ożywiającej naturę. Wiersz tchnie ciepłem i spokojem. Tak jest też traktowany wiejski krajobraz - jako ucieczka przed strachem i złem.

Analiza wiersza Do krytyków Juliana Tuwima

W wierszu „Do krytyków” Julian Tuwim wyraża swą radość z życia. Podmiot liryczny, którym jest sam poeta, jeździ w maju po Warszawie w tramwaju. Ta przejażdżka staje się dla niego czynnością najwspanialszą na świecie. Świat przepełniony jest różnymi zapachami, dźwiękami i kolorami. Piękne wydaje się być wszystko dookoła: ludzie, domy, ulice. Szanowni panowie krytycy, do których poeta zwraca się w tym wierszu, reprezentują stanowisko, zgodnie z którym poezja powinna zajmować się sprawami ważnymi, doniosłymi. Tuwim nie zgadza się z tą koncepcją sztuki. Dla niego tematem wiersza powinno być zwykłe, codzienne życie, zwyczajne sprawy. Poezja powinna zrywać z polityczno -patriotycznym przekazem.

Poeta operuje krótkimi zdaniami, równoważnikami zdań i wołaczami. Wiersz jest bardzo dynamiczny, co poeta osiągnął poprzez nagromadzenie czasowników. Wiersz nie ma podziału na strofy. Wersy mają nieregularną liczbę sylab.

Wiersz Juliana Tuwima "Do krytyków" opowiada o przejażdżce tramwajem. Podmiotem lirycznym jest poeta, który zwraca się do krytyków literackich - ludzi oceniających dorobek poetycki artysty. Julian Tuwim nie przedstawia żadnego programu poetyckiego, ukazuje radość związaną z prostymi czynnościami, tj. jazdą tramwajem:

"A w maju

Zwykłem jeździć, szanowni panowie,

Na przedniej platformie tramwaju!”

Podmiot liryczny cieszy się, że żyje, zachwyca się rozkwitającymi drzewami i kwiatami, fascynuje go miasto. Ogromną radość sprawia mu jazda tramwajem w majowy dzień. Wszystko dookoła jest dla niego piękne - przyroda, ludzie, miejskie ulice.

Podmiot liryczny uważa, że poezja nie powinna zajmować się tylko ważnymi sprawami, może opisywać młodość, codzienne życie, zwyczajne sprawy.

"Wiosna- Dytyramb" Juliana Tuwima- anliza i interpretacja utworu

Wiersz Juliana Tuwima zatytułowany "Wiosna", napisany w 1915 roku, a opublikowany w trzy lata później w czasopiśmie literackim "Pro arte et studio", stanowi nawiązanie do twórczości słynnego francuskiego poety modernistycznego Artura Rimbauda.

Podmiot liryczny w utworze przyjmuje rolę komentatora rzeczywistości, który zwraca się ze swoimi uwagami do tłumu, będącego adresatem zbiorowym w wierszu. Kontakt ten ma charakter żywy, dynamiczny, emocjonalny, o czym świadczą liczne wykrzyknienia, apostrofy, wyliczenia ("O Tłumie, Ty masz rację", "O tłumie, tłumie rozszalały").

Podtytuł wiersza Tuwima odsyła nas do symboliki wiosny w kulturze biorącej swój początek w tradycji śródziemnomorskiej, w której ta pora roku posiadała znaczenie szczególne ze względu na wiążący się z nią cykl wegetacyjny świata przyrody. W tym zaś sensie wiosna staje się również oznaką płodności, witalności, biologizmu, triumfu natury i życia nad śmiercią. To wszystko odsyła nas z kolei do obszarów w starożytności religijnie związanych z kultem greckiego boga płodności, wina, życia - Dionizosa, któremu poświęcano pochwalne pieśni zwane dytyrambami, do czego nawiązuje właśnie podtytuł wiersza. Dionizje - Święta, w czasie których oddawano cześć bogu poprzez rytualne śpiewy i taniec, miały charakter powszechny, orgiastyczny i transgresyjny. Tłum idący za kapłanami Dionizosa wprowadzany był w rodzaj ekstatycznego uniesienia za pomocą owych pieśni, by w ten sposób złączyć się z bóstwem. Dytyramb zatem ma nie tylko charakter pochwalny czy podniosły, jak wskazuje bardziej współczesna, popularna interpretacja tego słowa, ale wręcz sakralny. W tym sensie wiersz Tuwima jest jednocześnie parodią tego gatunku lirycznego, antydytyrambem, jak i paradoksalnie kontynuacją jego tradycji w pierwotnej postaci.

"Wiosna" jest zaprzeczeniem dytyrambu, ponieważ zamiast oddawać się radości, związanej z budzeniem się do życia sił natury, nastrój wiersza jest raczej pesymistyczny. Biologizm, w którym Grecy doszukiwali się źródeł kontaktu z sferą sakralną, staje się przyczyną moralnego upadku człowieka, co przynosi rozgoryczenie, nie zaś wyzwolenie.

Z drugiej jednak strony Tuwim kontynuuje tradycje ujmowania dytyrambu jako pieśni, w której człowiek przedstawiony jest w myśl naturalistycznej antropologii jako istota biologiczna, cielesna, seksualna wręcz, nie tylko duchowa. Wiosna jest okresem wzmożonej aktywności, jest swoistym wybuchem nieuświadomionych popędów, eksplozja zmysłowości. Tylko pozornie prowadzi to jednak do stworzenia "apoteozy" tłumu jako zjawiska, które podobnie jak erotyka podszyte jest działaniem potężnej, pierwotnej sfery instynktu. Wiosna bowiem to znak biologicznego rozpasania, rodzącej się deprawacji: "Och, sławię ja cię tłumie wzniosłymi słowami i ciebie wiosno za to, że się zbrodniarz płodzi". Związek pomiędzy zachowaniem masy a zachowaniami seksualnymi, widoczny jest w bezpośrednich zwrotach, jakich używa nadawca w wierszu do swego adresata: "Na ławce, psiekrwie, na trawce, Naróbcie Polsce bachorów, Wijcie się psiekrwie, wijcie, W szynkach narożnych pijcie, Rozrzućcie więcej". W takich zwrotach widoczna jest oczywiście ironia, podmiot liryczny w istocie nie dokonuje apoteozy tej erotyki, ale raczej przez jej wulgaryzację , wyraża swoją pogardę wobec pierwotnych, biologicznych zachowań człowieka znajdującego się w większej grupie. Kobieta jest ukazana w sposób uprzedmiotowiony, wyłącznie jako obiekt seksualny, używany w celu zaspokojenia żądzy: "I Ciebie się pochwali, Brzuchu w biodrach szerokich, Niewiasto." Początkowa fascynacja tłumem i seksualnością okazuje się być raczej świadectwem postępującej w kulturze degradacji pojęcia cielesności i zmysłowości człowieka, będącego przyczyną jego upadku moralnego.

Ten swoisty naturalizm Tuwima każe spojrzeć na człowieka jako na istotę na wskroś biologiczną, zdeterminowaną przez swoją cielesność i płciowość, ale jednocześnie już nieodwracalnie wykrzywioną, zdegenerowaną. Przyczyn upadku idei humanistycznych zdaje się poeta upatrywać w postępującym procesie urbanizacji przestrzeni życiowej jednostek, które w rozrastających się molochach zmuszone są do egzystencji jako masa, tłum. Miasto narzuca, jak twierdzi Tuwim, swoje bezwzględne prawa mieszkańcom, wykrzywiając ich i ograniczając ich indywidualność i czyniąc z nich w efekcie jedynie kopulujące zwierzęta. Obrazy fekaliów wyłaniające się z metafory miasta jako gnoju czy też animalistyczne epitety jak: "potwór porubczy" każą ujrzeć w modernistycznym miejskim stylu życia głównych źródeł degeneracji moralnej istoty ludzkiej.

Ekspresjonistyczna poetyka utworu powoduje, że wiersz staje się swoistym zapisem "krzyku duszy", który posługując się brutalizmami, wulgaryzmami i epatującymi brzydotą obrazami kreśli wizję wnętrza współczesnego człowieka żyjącego w przerażającej, potwornej przestrzeni miejskiej. Wrażenie sprzeczne z klasyczną zasadą harmonii, ładu, opierającą się na idei decorum (stosowności) spotęgowane jest poprzez kontrast wyłaniający się z zestawienia obrazów życia, budzącego się w przyrodzie na wiosnę i śmierci, która panoszy się w zdegenerowanej, odrażającej zgnilizną i brudem przestrzeni miejskiej.

Wiersz Tuwima jest odważnym i niebywale ekspresyjnym utworem, który, ze względu na swoją poetykę brutalizmu, wulgarności i dosłowności wzbudził wiele kontrowersji. Autor oskarżany był również o pornografię. Wszystko to sprawiło, że ostatecznie grono profesorskie Uniwersytetu Warszawskiego zrezygnowało z patronowania czasopismu literackiemu "Pro Arte et Studio", część studentów zaś odeszła z jego redakcji. Z drugiej jednak strony wiersz ten stał się swoistym manifestem poetyckiej grupy Pikadorczyków, która w przyszłości przekształci się w awangardową grupę Skamandra.

"Zielono mam w głowie" Kazimierza Wierzyńskiego - zachwycenie młodością i niedojrzałością; przedstawienie pewnego rodzaju programu poetyckiego.

„Zielono nam w głowie”

„Zielono nam w głowie” pochodzi z tomiku wierszy pod bardzo wymownym tytułem-„Wiosna i wino”(1919). Utwory składające się na ten zbiór poezji charakteryzują się młodzieńczą pogodą ducha i radością życia, przez wielu określane są jako czyste wybuchy radości. Początek wiersza stanowi swego rodzaju deklarację ideowo-artystyczną: „Zielono nam w głowie i fiołki w niej kwitną, Na klombach mej myśli sadzone za młodu…”. Tak, więc, według Wierzyńskiego, poeta nie musi być wcale wieszczem, sumieniem narodu czy wielkim moralizatorem. Celem istnienia poety jest dawanie innym ludziom, radości śmiechu i szczęścia: „Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety rozdaję wokoło…”. Bowiem poeta powinien być raczej wiosną, a nie człowiekiem.


„Jestem jak szampan”

Jest to utwór bardzo radosny, wręcz „pijany ze szczęścia”. Poeta, dla opisania swojej radości, odwołuje się do nazw przeróżnych trunków. „Jestem jak szampan” to bachiczna (od mitycznego Bachusa, czyli Dionizosa, boga nie tylko wina, ale wszelkiej wegetacji, witalności) pochwała życiowe wszelkich jego przejawach. Podmiot liryczny czuje się świeży i wesoły, upojony życiem jak alkoholami: „Jestem jak szampan (…), jak koniak (…), jak likier (…), jak miód (…), jak spirytus czysty”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Analizując i interpretując wiersz Zbigniewa Herberta
Dokonaj analizy i interpretacji wiersza
Analiza i interpretacja wiersza K C Norwida W Weronie
Analizy i interpretacje wierszy Cypriana Norwida klp
analiza i interpretacja wybranych wierszy leśmiana
marionetki, j. polski, analizy i interpretacje wierszy
Analiza i interpretacja wiersza W. Szymborskiej Bal, Wypracowania- przykłady
Analiza i interpretacja wiersza, pomoce na moje lekcje
jak analizować i interpretować wiersz
Analiza i interpretacja wiersza „Przesłanie Pana Cogito”
Analiza i interpretacja wiersza, 1 ROK pedagogika - roznosci
Interpretacja kontekstowa wiersza Nike Marii Pawlikowskej, pomoce szkolne, analizy i interpretacje
Analiza i interpretacja wiersza, Matura, analiza i interpretacja dzieła literackiego
ANALIZA I INTERPRETACJA WIERSZY SŁOWACKIEGO
Analizując i interpretując wiersz Zbigniewa Herberta
Kazimierz Przerwa Tetnmajer analiza i interpretacja wybranych wierszy (klp)
Charakterystyczne cechy twórczości Mirona Białoszewskiego analiza i interpretacja wybranych wierszy
Analiza i interpretacja wiersza
Analiza i interpretacja wiersza Adama Zagajewskiego pt Dom

więcej podobnych podstron