Bergland Jedna lekcja libertarianizmu

D A V I D B E R G L A N D

J E D N A L E K C J A

L I B E R T A R I A N I Z M U

37

Zielona Góra 1992

PRZEDMOWA

Wielu ludzi ma fałszywe wyobraŜenie o amerykańskim systemie politycznym, politycznych ideach i partiach. Wielu słyszało, Ŝe Ameryka ma „system dwupartyjny” i sądzi, Ŝe moŜna tylko wybierać między partią Demokratyczną a Republikańską. Niektórzy błędnie sądzą, Ŝe to konstytucja narzuca limit dwupar- tyjności. Tego rodzaju fałszywe przekonania utrudniają nowym grupom lub partiom politycznym rozwój i konkurencję ze starymi, juŜ okrzepłymi.

Inny powszechny błąd dotyczy tradycyjnego „spektrum” politycznego - od lewicy do prawicy, od liberałów1 do konserwatystów. Jeśli granicą czyjegoś myślenia o polityce jest lewica lub liberał z jednej strony, zaś prawica i konserwatysta z drugiej, to trudno takiemu komuś poradzić sobie z filozofią politycz- ną nie pasującą do tego jednowymiarowego schematu.

Ta ksiąŜka (tutaj broszura - przyp. wyd.) stanowi wprowadzenie do politycznej filozofii libertarianizmu i Partii Libertariańskiej, i przeznaczona jest dla studentów, nauczycieli i dla kaŜdego, kto interesuje się wolnością polityczną. Z doświadczenia autora wynika, Ŝe w podręcznikach szkolnych i akademickich oraz wykładach z zakresu nauk politycznych brak jest precyzyjnych informacji dotyczących libertarianizmu jako alternatywy dla takich poglądów politycznych jak liberalizm, konserwatyzm, marksizm etc. Ponadto - jak zauwaŜył autor - w tekstach i wykładach omawiających tzw. trzecie partie zazwyczaj nie wspomina się Partii Libertariańskiej, a jeśli juŜ to na ogół nieprecyzyjnie.

Innym naszym zamierzeniem jest udostępnienie Czytelnikom tej ksiąŜki podstawowych informacji o libertarianizmie, o historii tego ruchu politycznego, o historii Partii Libertariańskiej i jej stosunku do pod- stawowych problemów współczesnego świata.

David Bergland

Costa Mesa, Kalifornia sierpień 1984

ROZDZIAŁ I

O naturze rządu

Rząd nie jest bytem czy teŜ rzeczą istniejącą niezaleŜnie od ludzi, którzy go tworzą. Zawsze istnieje w naszym społeczeństwie pewna liczba ludzi, którzy stanowią rząd. W tej liczbie mieści się prezydent, sena- torowie, gubernatorzy, kongresmeni, sędziowie, policjanci, ustawodawcy stanowi, funkcjonariusze lokalni, radni miejscy, funkcjonariusze więzień, inspektorzy budowlani, inspektorzy poŜarnictwa, dyrektorzy bibliotek, konserwatorzy ulic, śmieciarze, pracownicy socjalni, nauczyciele itd. NaleŜy pamiętać, Ŝe są to po prostu ludzie, jak my wszyscy.

A oto istota działania rządu. Pewni ludzie, zwani ustawodawcami, ustanawiają reguły zachowania i kary za ich naruszanie. Gdy reguły są łamane wysyłają oni uzbrojonych męŜczyzn (policjantów) by osaczyli przestępców i nałoŜyli kary. MoŜe to wyglądać na przesadzone uproszczenie, ale wcale nim nie jest.

Kongres na przykład ustanawia regułę, Ŝe młodzi męŜczyźni muszą rejestrować się jako poborowi. KaŜdy młody człowiek, który nie rejestruje się podlega karom kryminalnym. Będzie aresztowany, wytoczy mu się proces i pośle się go do więzienia.

Kongres ustanowił prawa wymagające, by obywatele oddawali część swych dochodów do rządowych urzędów podatkowych, do Skarbu Państwa. Nie podporządkowanie się temu prawu naraŜa człowieka na oskarŜenie karne. Urząd Skarbowy moŜe takŜe zagarnąć mienie obywatela, który nie zapłacił podatku. Jeśli obywatel stawia opór - trafia do więzienia właśnie za stawianie oporu.

Wiele legislatur stanowych uchwaliło ustawy czyniące przestępców z tych rodziców, którzy wolą uczyć swe dzieci w domu niŜ powierzać ich naukę stanowym władzom szkolnym. W tych stanach rodzice, którzy

1 W USA określenia „liberał” i „liberalizm” mają całkowicie odmienne znaczenie od tego, jakie nadaje się im w europejskiej tradycji politycznej. Amerykański „liberalizm” wydaje się odpowiednikiem europejskiej socjaldemokracji.

uczą swe dzieci w domu lub w szkołach prywatnych nie zaaprobowanych przez władze stanowe, będą ścigani prawnie.

Na poziomie lokalnym rady miejskie uchwalają przepisy pouczające ludzi jaką działalność gospodarczą mogą prowadzić, jakie budynki muszą mieć dla tej działalności i gdzie ta działalność moŜe być podjęta. KaŜde naruszenie tych przepisów skończy się wysłaniem uzbrojonych męŜczyzn, by wręczyli pozew, aresztowali lub dokonali innych czynności przeciw sprawcom wykroczeń.

Reguły postępowania, kary, areszt i oskarŜenie

Ludzie w rządzie, którzy ustanawiają reguły i przepisy dla reszty z nas nie mają zbyt wielkiej wyobraź- ni. Stanowienie prawa zawsze przebiega w identyczny sposób. Legislatura (rada miejska, powiatowy komitet nadzorczy, legislatura stanowa lub kongres) rozpatruje problem, ustanawia reguły zachowania dla ludzi, dołącza kary za niepodporządkowanie się tym regułom oraz ustanawia procedurę aresztowania i ścigania sprawców wykroczeń.

Na pierwszy rzut oka moŜe się wydawać, Ŝe do wielu rządowych programów ten wzorzec nie odnosi się

- np. do takich, jak ubezpieczenia społeczne, administracja państwowa, obrona narodowa, usługi pocztowe, szkolnictwo, utrzymywanie dróg, usuwanie zanieczyszczeń w miastach itp. Jednak sposób finansowania tych róŜnych operacji dowodzi, Ŝe w rzeczywistości niczym się one nie róŜnią. Finansowanie tych przed- siębiorstw (przedsięwzięć) ma bowiem charakter przymusowy. Poborcy podatkowi zmuszają obywateli do oddawania części swych zysków (zarobków) lub innej własności na potrzeby pokrycia kosztów szerokiego zestawu „usług” przymusowo oferowanych przez rząd. KaŜdy, kto nie zapłaci podatku - pójdzie, zgodnie z obowiązującym dziś prawem do więzienia.

Gdy więc ktokolwiek mówi: „Powinno być jakieś prawo” lub „Rząd winien coś zrobić” to tak naprawdę powiada on: „Ustawodawcy powinni ustanowić jakieś reguły zachowania, dołączyć kary za ich naruszanie, a jeśli ktoś nie podporządkuje się tym regułom przyjdą do niego uzbrojeni męŜczyźni i wymuszą to podpo- rządkowanie się siłą albo nałoŜą karę”.

Umowa społeczna - czy narzucanie opieki?

Twierdzi się, Ŝe członkowie narodu lub społeczeństwa zawarli pewien rodzaj umowy społecznej. Za- zwyczaj to twierdzenie stanowi część argumentu, iŜ ludzie muszą zaakceptować kontrolę rządu i pobór podatków jako cenę za Ŝycie w pokoju, ładzie, bezpieczeństwie socjalnym. Lecz wszelka umowa wymaga przecieŜ świadomych osób dobrowolnie godzących się przyjąć określone zobowiązania w zamian za jakąś spodziewaną korzyść. Istotą wszelkiej umowy jest to, Ŝe jednostki mają wybór: przystąpić do umowy albo nie przystąpić.

Historia rozwoju państwa - czyli rządu - dowodzi, Ŝe organizacje rządowe wyrosły z podboju. Jakieś plemię lub grupa podbijała inne i ściągała daninę (podatki) w zamian za zezwolenie podbitym na dalsze Ŝycie. Zazwyczaj panujące plemię zapewniało podbitym ochronę przed innymi łupieŜcami. Zamiast więc mówić o jakiejś „umowie społecznej”, zgodnie z prawdą naleŜy mówić o narzucaniu opieki siłą.

Nawet, jeśli weźmie się pod uwagę przykład Ameryki, to i tak łatwo zauwaŜyć, Ŝe i dzisiaj nawet sto- sunki między obywatelami amerykańskimi a instytucją rządu, na wielu róŜnych poziomach tych stosun- ków, nie są wcale „umową społeczną”. Wystarczy zadać sobie proste pytanie: ilu znam ludzi, którzy do- browolnie podpisali konstytucję Stanów Zjednoczonych czy chociaŜby konstytucję stanu, który zamieszku- ją, czy wręcz statut powiatu lub miasta, w którym Ŝyją? Ilu w ogóle wie co zawierają te dokumenty?

W rzeczywistości nie ma Ŝadnej „umowy społecznej”. Rząd jako instytucja powinien być uwaŜany za to, czym jest: jest to grupa ludzi posiadająca znaczną władzę, czyli siłę do dyspozycji i mogącą uŜyć jej - dla kontrolowania reszty obywateli w najrozmaitszy sposób.

Uprawnione uŜycie siły

Zatem ostateczne, istotne pytanie brzmi: Co to jest uŜycie siły przez rząd i jakich kryteriów naleŜy uŜywać dla oceny, czy siła rządu została uŜyta w sposób uprawniony, czy nieuprawniony.

Odpowiedź na to najwaŜniejsze pytanie zacznijmy od przeanalizowania działań jednostek i zasad moralnych, jakie z tymi działaniami się wiąŜą.

UŜycie przez jednostkę siły w samoobronie przeciw napastnikowi jest z pewnością działaniem upraw- nionym w przekonaniu prawie wszystkich ludzi. Podstawą jest tu libertariańska zasada moralna, która mówi, Ŝe jednostki władają sobą i mają prawo kontrolowania swojego Ŝycia, swego ciała i swej własności. PoniewaŜ kaŜda jednostka ma te prawa, kaŜdy z nas ma takŜe obowiązek respektowania tych praw innych ludzi. KaŜda jednostka, której Ŝycie, ciało lub własność są zagroŜone ma prawo bronić tych swych dóbr przy uŜyciu wszelkiej niezbędnej siły.

Jeśli ja mam prawo bronić się, to kaŜdy inny ma prawo pomagać mi, gdy jest to niezbędne, w obronie moich praw. Daje to odpowiedź na pytanie: „Co to jest uprawnione uŜycie siły przez rząd”?

Ludzi w rządzie naleŜy traktować za agentów obywateli. Rząd powinien ograniczyć swe działanie do pomocy obywatelom, broniąc ich praw przed naruszaniem przez innych. A zatem te reguły postępowania, uchwalone przez ustawodawcę, wskutek których karane jest morderstwo, gwałt, rabunek, kradzieŜ, sprze- niewierzenie, oszustwo, podpalenie, wyrządzenie szkody na cudzym terenie, zanieczyszczenie środowiska (czyli wyrządzenie szkody wszystkim), kidnaping, pobicie itd. - są uprawnionym uŜyciem siły przez rząd, gdyŜ w wymienionych czynach ktoś gwałci prawa kogoś innego. Natomiast nie powinna podlegać karom ani Ŝadnej innej interwencji ze strony rządu wszelka działalność pokojowa, dobrowolna i uczciwa. Nie powinno być zatem praw nakładających na ludzi kary za uchylanie się od słuŜby wojskowej, za oferowanie na rynku dóbr, usług i pracy, za posiadanie róŜnych rodzajów własności.

Zbyt często przyjmuje się dziwne załoŜenie, Ŝe gdy ktoś z prywatnego obywatela staje się pracownikiem rządu lub jego agendy, to jednocześnie staje się on swego rodzaju „nadczłowiekiem”, wyposaŜonym w prawa, których zwykli ludzie nie mają. Ale nie ma ani lepszych, ani gorszych ludzi tam, gdzie w grę wcho- dzą prawa człowieka. Ludzie w rządzie mają te same prawa, co obywatele. Mają teŜ te same obowiązki respektować równe prawa wszystkich ludzi.

Prawo do samoobrony

Mam prawo do samoobrony i mogę upowaŜnić mego agenta - rządową słuŜbę publiczną - do pomagania mi w obronie moich praw. Nie mam jednak Ŝadnego prawa gwałcenia cudzych praw, a zatem nie mogę upowaŜnić nikogo w rządzie, aby robił to za mnie. Zatem ludzie w rządzie muszą sprawować swe funkcje w sposób, który respektuje prawa obywateli, nie zaś - gwałci je.

Konkludując naleŜy podkreślić z całą mocą: istotą rządu jest uŜywanie siły przez ludzi naleŜących do rządu przeciw obywatelom.

Kiedy uŜycie tej siły jest uprawnione? Odpowiedź libertarianów brzmi: rząd moŜe uŜywać siły tylko dla obrony obywateli przed tymi, którzy gwałcą ich prawa. Zawsze powinno przyjmować się domniemanie o braku uzasadnionego uŜycia siły, a zatem cięŜar dowodu o konieczności uŜycia siły winien zawsze spo- czywać na tych, którzy domagają się działania rządu.

Nigdy nie wolno zapominać, Ŝe gdy wzywamy rząd do jakiegoś działania to w istocie domagamy się, by ludzie w rządzie posłali zbrojnych do kontroli naszych współobywateli, by na przykład zabrali pod posta- cią podatku część ich zarobków, majątku, lub by wymusili na nich jakieś reguły postępowania oraz by nałoŜyli kary (grzywna, areszt, więzienie) za postępowanie niezgodne z tymi regułami.

Pamiętać trzeba, Ŝe nawet uprawnione uŜycie siły przez rząd stanowi niebezpieczną potęgę i moŜemy odwoływać się do niej tylko w wypadkach niezbędnych dla obrony naszego prawa lub praw naszych współobywateli.

ROZDZIAŁ II

Alternatywa dla rządu opartego na przymusie

Są dwa i tylko dwa sposoby postępowania ludzi w stosunku wzajemnym: uŜycie siły lub dobrowolna współpraca.

Przenikającą nasze Ŝycie instytucją w naszej kulturze, opartą na sile jest rząd. W niezbyt odległej prze- szłości mieliśmy tu, w Ameryce, drugą instytucję opartą na sile - niewolnictwo w czasach poprzedzających wojnę domową. Ale nawet ta instytucja znajdowała oparcie w kompetencjach rządu uznanych w Konstytu- cji USA i w Ustawie O Zbiegłych Niewolnikach. Zasadniczym elementem w charakterystyce rządu jako

instytucji opartej na sile jest fakt, Ŝe rząd nie produkuje, natomiast ludzie, którzy wchodzą w skład rządu otrzymują swe wynagrodzenia od obywateli poprzez przymus finansowanie rządu, zwany opodatkowa- niem (podatek bezpośredni, pośredni, ukryty w cenach itd.).

Co więcej: obywatelom nie pozostawia się moŜliwości wyboru, więc i odrzucenia rządowych działań, usług czy operacji, aby podobne działania, usługi czy operacje kupić od kogoś innego.

Elementem rządu jako instytucji jest zatem stosowanie wobec obywateli przymusu kupowania określo- nych dóbr, usług, działań - od rządu.

MoŜna myśleć o rządzie jako o olbrzymim konglomeracie firm usługowych. Pracownicy rządu dostar- czają obywatelom wielu róŜnych usług, często konkurując z prywatnymi dostawcami usług. Libertarianie stawiają dwa następujące pytania:

⇒ czy te usługi naprawdę muszą być świadczone przez pracowników rządu?

⇒ czy za te usługi trzeba płacić pod przymusem - nałoŜonymi podatkami?

Odpowiedź nasza na obydwa pytania brzmi: Nie, niekoniecznie.

Dobrowolna współpraca jako alternatywa dla przymusu

Alternatywą przymusu jako podstawy stosunków między ludźmi jest dobrowolna współpraca. W naszym społeczeństwie jest wiele przykładów dobrowolnej współpracy w zinstytucjonalizowanej formie. Największa i najbardziej rozpowszechniona jest działalność gospodarcza. Ludzie jako jednostki oraz zorga- nizowani w spółki produkują, kupują i sprzedają dosłownie miliony róŜnych produktów i usług. Na rynku nikt nie jest zmuszony do kupowania jakiejkolwiek konkretnej rzeczy, czy teŜ do kupowania od narzuco- nego, konkretnego sprzedawcy. Nikogo nie zmusza się do podejmowania pracy w konkretnym przedsię- biorstwie ani do dostarczania dóbr czy usług jakiemuś narzuconemu odbiorcy.

KaŜda jednostka uczestniczy w transakcjach wolnorynkowych poniewaŜ wedle jej własnej oceny ich wynik będzie dla niej korzystny. To właśnie jest kluczem do rozwoju gospodarczego i wzrostu produkcyj- ności poprzez wolny handel. KaŜdy uczestnik transakcji, swobodnie w niej uczestniczący, poprawia swą sytuację zgodnie ze swoim systemem wartości. Porównajmy tę sytuację z „transakcją” dokonywaną pod przymusem! Jest mało prawdopodobne, aby jakakolwiek transakcja dokonana pod przymusem (pod przy- musem zakupu, sprzedaŜy, wymiany, pracy, czy teŜ pod przymusem zakupu u konkretnego sprzedawcy, pracy u konkretnego pracodawcy, etc.) poprawiała sytuację przymuszanego... Gdy prawa człowieka są respektowane i chronione przez system prawnopolityczny, wszyscy mogą swobodnie działać na rynku bez jakichkolwiek ingerencji rządu - za wyjątkiem gdy czyjeś prawa są gwałcone przez kradzieŜ, oszustwo itp. Podstawą produktywnych stosunków handlowych jest szacunek dla praw innych ludzi oraz prowadzenie działalności na zasadach pokoju, dobrowolności i uczciwości.

W naszym społeczeństwie istnieje ogromna ilość innych instytucji opartych na dobrowolnej współpracy: rodzina, kościół (wspólnoty religijne), instytucje charytatywne, medyczne, organizacje naukowe itp. Istnieją dosłownie tysiące grup i stowarzyszeń, do których Amerykanie przystępują dobrowolnie aby realizować cele przez siebie wybrane.

Poszanowanie praw wszystkich

Przesłanką pomyślnej współpracy we wszelkiej działalności ludzkiej jest poszanowanie praw wszystkich ludzi. PrzewaŜająca większość ludzi przez większość czasu działa przyjmując tę libertariańską przesłankę poszanowania praw innych ludzi. Większość ludzi nie chce ani kontrolować innych, ani być poddanym kontroli. Jako prywatni obywatele w swych wzajemnych stosunkach prawie zawsze przyjmujemy postawę pokojową i uczciwą, a ze strony innych oczekujemy jedynie dobrowolnej współpracy nie zaś podporząd- kowania siłą.

Fundamentem prawnym tej postawy libertariańskiej, chroniącym oczekiwania obywateli w ich wzajem- nych stosunkach, jest system prywatnych praw własności, rozwinięty na gruncie prawa angielskiego i amerykańskiego. Najbardziej podstawowym składnikiem tego systemu własności prywatnej jest koncepcja władania samym sobą, tj. przekonanie, Ŝe kaŜdy człowiek jest właścicielem samego siebie.

Gdy mówimy o własności - mówimy najczęściej o nieruchomościach, ruchomościach, o rzeczach, dob- rach - samochodach, domach, placach, ksiąŜkach, komputerach itp. W najprostszych słowach - kaŜda jednostka moŜe pozyskać dodatkową własność (ponad własność swego ciała) albo poprzez wytworzenie jej swoją pracą albo przez dobrowolną wymianę z innymi właścicielami innych dóbr. System prawny, który

uznaje i chroni prawo obywateli do produkowania, nabywania i wymiany praw własności jest podstawo- wym warunkiem pokojowych, produktywnych stosunków międzyludzkich. Im jaśniej zdefiniowane są prywatne prawa własności i im bardziej spolegliwa jest ochrona praw własności - tym lepiej ludzie mogą planować swą przyszłość i tym mniej jest powodów i okazji do sporów na temat tego, co komu wolno robić z jego własnością.

RozróŜnienie między stosunkami opartymi na sile a stosunkami opartymi na dobrowolnej współpracy jest niezwykle waŜne. Zasadnicze pytanie brzmi:

⇒ komu wolno decydować co ty moŜesz robić ze swoim Ŝyciem, swoim ciałem i swoją własnością?

Libertarianizm odpowiada, Ŝe kaŜda osoba ma prawo podejmowania wszelkich decyzji dotyczących jej własnego Ŝycia, ciała i uczciwie nabytych własności. Dobrowolna współpraca z innymi nigdy nie stanowi zagroŜenia dla praw jednostki do kontrolowania swego własnego Ŝycia, działalności i własności. Jedynie oparty na przymusie mechanizm rządu (lub działanie przestępców) stanowi zagroŜenie dla praw obywate- li. Zatem głównym zadaniem winno być ograniczanie rządu do jego uprawnionej funkcji pomagania lu- dziom w obronie ich praw. Tylko wówczas ludzie będą mieli maksimum szans rozwojowych najbardziej korzystnych i produktywnych stosunków opartych na dobrowolnej współpracy.

ROZDZIAŁ III

Co przeszkadza widzieć rząd we właściwym świetle?

Gdy słucha się uwaŜnie dyskusji lub sporów na tematy polityczne, często pojawiają się liczne błędy logiczne i nieprawdziwe załoŜenia (i inne błędy) będące przeszkodami dla jasnego myślenia o rządzie. PoniŜej przedstawiamy krótką analizę najbardziej rozpowszechnionych błędów.

Błąd urzeczowienia - polega on na traktowaniu pojęcia lub nazwy jako czegoś, co istnieje rzeczywiście. Na przykład „rząd” nie istnieje jako jakaś rzecz odrębna od tworzących go ludzi. Rząd to ludzie, któ- rzy się nań składają. Ludzie ci są wyposaŜeni w określone kompetencje, podlegają określonej organiza- cji itp. - ale nie zmienia to faktu, Ŝe rząd to ludzie. Rodzina, kościół, szkoła, armia, związek, korporacja

- to nie są jakieś „rzeczy” samoistne, niezaleŜne od ludzi: to przede wszystkim ludzie, tyle, Ŝe inni, ina- czej zorganizowani, o innych kompetencjach.

Ilekroć więc słyszymy, gdy ktoś mówi: „Rząd zrobił to i to”. „Biurokraci robią to i to”,

„związki zawodowe robią to i to” - zawsze powinniśmy pytać: „które jednostki ludzkie? Kto to zro- bił”? Tylko jednostki bowiem działają w ramach rządu, rodziny, kościoła, szkoły, związku zawodowe- go etc. I one są odpowiedzialne za swe działania.

Błąd powyŜszy prowadzi do odpersonalizowania ludzi. Łatwiej na przykład nawoływać do podda- nia kontroli lub nałoŜenia wysokich podatków na „wielkie koncerny naftowe” niŜ wzywać do redukcji dywidend rencistów, wdów i sierot, którzy są powaŜnymi udziałowcami wielkich koncernów poprzez swe fundusze emerytalne, ulokowane w akacjach tych koncernów.

Błąd fałszywego załoŜenia, Ŝe Ludzie Nie Są Dobrzy (LNSD) - ten błąd znaleźć moŜna prawie w kaŜ- dym argumencie na rzecz rządowej regulacji jakiejś dziedziny Ŝycia ludzkiego. Niewyartykułowaną przesłanką jest tu milcząco przyjęte załoŜenie, Ŝe ludzie są słabi, głupi, bezradni, niekompetentni, nie- uczciwi oraz niebezpieczni dla siebie i dla innych. RozwaŜmy następujące przykłady: ktoś twierdzi na przykład, Ŝe niezbędne są państwowe ubezpieczenia społeczne, bo w przeciwnym razie ludzie nie za- troszczyliby się o swą przyszłość; potrzebą jest obowiązkowa słuŜba wojskowa, bo w przeciwnym ra- zie nie byłoby wystarczającej ilości chętnych do obrony Ameryki; konieczny jest zakaz produkcji i han- dlu narkotykami, bo w przeciwnym razie stalibyśmy się narodem zniewolonym przez narkotyki; ko- nieczny jest zakaz rozpowszechniania pornografii, bo w przeciwnym wypadku zostalibyśmy zdemora- lizowani; konieczne są przepisy o przymusowym obowiązku szkolnym, bo w przeciwnym razie rodzi- ce nie troszczyliby się o wykształcenie swych dzieci. I tak dalej...

Problem z przesłanką LNSD jest problemem logicznym. Ludzie, którzy posługują się tym argumen- tem, sami siebie wyłączają na ogół spod kategorii LNSD. Gdyby jednak przesłanka LNSD była praw- dziwa, to ci, którzy się nią posługują, byliby takŜe słabi, głupi, niebezpieczni dla siebie i innych, itd. Co więcej - wówczas takŜe ludzie wchodzący w skład rządu byliby tacy sami! A zatem ich działania przymusowe byłyby takŜe nierozsądne, nieuczciwe, głupie, niekompetentne, nieodpowiedzialne...

Gdyby przesłanka LNSD była prawdziwa - to tym bardziej nie powinniśmy Ŝyczyć sobie silnego rządu, gdyŜ taki silny rząd byłby silny głupotą, niekompetencją i nieodpowiedzialnością. Słusznie i dowcipnie zauwaŜył ktoś: „Jeśli ludzie są dobrzy to nie potrzeba rządu, jeśli są źli to tym bardziej lepiej go nie mieć”.

Błąd utopii - jest to błąd często spotykany w politycznych dyskusjach. Ci, którzy sprzeciwiają się poszerzaniu ludzkiej wolności, argumentują często, Ŝe wolność jednostki nie gwarantuje pomyślności wszystkich, Ŝe będzie i tak wielu rozczarowanych, sfrustrowanych, biednych, Ŝe będą istnieć nadal mordy, gwałty, złodziejstwo etc. śaden zwolennik wolności nie moŜe zagwarantować powszechnej szczęśliwości.

I co z tego?

Powszechna szczęśliwość wszystkich jest utopią. śaden zwolennik jakiegokolwiek innego poglądu teŜ jej nie moŜe zagwarantować. Utopia nie jest jedną z politycznych opcji - jest po prostu nieosiągalna.

Dziś w Ameryce istnieją trzy opcje polityczne. Pierwsza to aprobata dla status quo: aprobata dla rządu takiego, do jakiego przywykliśmy w ciągu ostatnich 20-30 lat, kontynuacja tendencji rozwinię- tych w tych latach. Większość ludzi narzeka na ów status quo. Pretensje są róŜnej natury, ale stopień niezadowolenia Amerykanów jest całkiem wysoki.

Druga opcja to postulat większego rządu, jeszcze większej niŜ dotąd jego ingerencji w róŜne dzie- dziny Ŝycia dzięki zwiększeniu opodatkowania i zmniejszeniu wolności jednostki. Większość Amery- kanów uwaŜa takie rozwiązanie za mniej korzystne niŜ istniejący status quo.

Trzecia opcja to coraz silniejszy ruch w kierunku ograniczenia rządu i jego uprawnień, znaczne zmniejszenie moŜliwości rządu w ingerowanie w nasze Ŝycie osobiste, gospodarcze, kulturalne i zwią- zane z tym ograniczeniem rządu zmniejszenie opodatkowania ludności. Skutkiem realizacji tej opcji byłoby takŜe rozszerzenie zakresu wolności osobistej jednostki, zwiększenie indywidualnej kontroli człowieka nad własnym Ŝyciem. Większość Amerykanów przedkłada właśnie tę opcję polityczną po- nad inne proponowane rozwiązania.

Błąd wiary we wszechmoc prawa - niektórzy ludzie wierzą, Ŝe dla zmiany postępowania ludzi wystar- czy uchwalić przepisy, nakładając karę za dotychczasowe postępowanie. (Czynimy tu rozróŜnienie między prawem karnym, ścigającym zachowania naruszające prawa innych - np. morderstwo, kra- dzieŜ, i zachowaniami pokojowymi, które jednak zagroŜone są karą, np. złamanie obowiązku po- wszechnego nauczania przez rodziców, którzy uczą swe dziecko w domu).

Eksperyment z prohibicją w Ameryce jest w tej mierze wielce pouczający. Na przełomie lat 1920-

1930 poprawką do konstytucji zakazano produkcji, handlu i spoŜywania napojów alkoholowych - za- kazano więc działań, które nie naruszały niczyich praw! Skutki były katastrofalne. SpoŜycie alkoholu spadło tylko nieznacznie, ale prohibicja zrodziła gangi, a ceny prawnie zakazanego towaru wzrosły tak, Ŝe stworzyły moŜliwość fantastycznych zysków dla kaŜdego, kto chciał się zaangaŜować w dzia- łalność nielegalną. Głównymi beneficjantami ustawowego zakazu produkcji i handlu alkoholem stali się ludzie o skłonnościach przestępczych. Prohibicja spowodowała teŜ utratę szacunku dla prawa, a osiągający wielkie zyski przestępcy (mafie, gangi) pogłębili ten efekt, korumpując aparat sprawiedli- wości, przekupując sądy, policję, więziennictwo. W przeciwieństwie do wolnego, legalnie konkuren- cyjnego rynku - na rynku alkoholu słabsi konkurenci byli często likwidowani fizycznie. Nie mogli uciekać się do ochrony policji, gdyŜ działali w nielegalnym biznesie. Wzrosła znacznie ilość mor- derstw, rozbojów. Ten ogólny mechanizm powtarza się, ilekroć prawo nakłada kary za pokojową dzia- łalność.

Po prostu ludzie nie zaprzestają kupowania dóbr i usług, których poŜądają, tylko dlatego, Ŝe groŜą za to kary. W takich przypadkach, jak ten z prohibicją, powstaje teŜ z reguły „czarny rynek”, który ma większość cech kryminogennych.

Zabawne jest słuchanie ludzi, którzy argumentują tak: gdyby nie było kar za produkcję i handel narkotykami to ludzie uŜywaliby narkotyków. Wedle oficjalnych danych czyni to i tak regularnie ok.

30 milionów Amerykanów. Takie absurdalne rozumowanie powtarza się i w argumentach dotyczących innych spraw. Na przykład: gdyby nie było kar za nielegalną imigrację do Ameryki, przyjechałoby do USA tysiące imigrantów z Meksyku i Ameryki Łacińskiej; gdyby nie było przepisów przeciw prostytu- cji, ludzie sprzedawaliby swe usługi seksualne; gdyby ustawa skarbowa nie zawierała przepisów kar- nych, ludzie oszukiwaliby przy płaceniu podatków. To tylko kilka przykładów spośród tysięcy, które

dowodzą tezy, Ŝe próby zdławienia pokojowego postępowania przy pomocy kar kryminalnych nigdy nie są skuteczne.

Błąd bezpłatnych świadczeń - najbardziej podstawowe prawo gospodarki brzmi: nie ma rzeczy dar- mowych. Twierdzenie to jest prawdziwe i nie do podwaŜenia. Niestety tam, gdzie rozwaŜa się sprawy polityki, wielu ludzi zdaje się wierzyć, Ŝe istnieją rzeczy darmowe. Słyszymy często, Ŝe „ludzie mają prawo do bezpłatnej edukacji lub bezpłatnej opieki społecznej”, albo, Ŝe usługi wymiaru sprawiedli- wości powinny być darmowe. KaŜdy kto czytał swój kwestionariusz podatku od własności lub fede- ralnego podatku dochodowego z pewnością wie, Ŝe wszystkie te rzeczy nie są darmowe. Ludzie, któ- rzy na przykład budują gmachy rządowe są dobrze opłacani za swą pracę. Ani nauczyciele, ani policja, ani senatorzy nie pracują za darmo. Pracownicy rządu i agend rządu są na ogół dobrze wynagradzani i czuliby się zniewaŜeni, gdyby sugerowano obniŜenie ich płac. Ale cały aparat rządowy i wszystkie agendy rządu są przecieŜ opłacane z podatków - zatem z zarobków i własności ludzi, którzy nie są pracownikami rządu.

KaŜdy zatem, kto otrzymuje jakąś darmową kwotę (subsydium, usługę) od rządu, otrzymuje ją kosztem innych cięŜko pracujących ludzi. Nic nie jest darmowe, bezpłatne. Jedyne pytanie brzmi: czy ludzie, otrzymujący darmowe świadczenia, dobra czy usługi są tymi, którzy za pośrednictwem rządu zmuszają innych do płacenia?

* * *

Istnieje wiele błędów w myśleniu i błędnych wierzeń, w które ludzie wierzą lub akceptują. Zwłaszcza jest ich wiele w dziedzinie polityki. PowyŜsza prezentacja dotyczyła pięciu najbardziej rozpowszechnio- nych błędów w jasnym myśleniu o polityce. Jestem przekonany, Ŝe w kaŜdej dyskusji o polityce, która trwa ponad 10 minut uwaŜny słuchacz wychwyci przynajmniej jeden z tych błędów. Proszę pamiętać: w kaŜdej dyskusji te błędy trzeba wskazywać rozmówcom.

RED RAT http://red-rat.w.interia.pl e-mail: red_rat@interia.pl

Artur Wyrwa, skr. poczt. 39, 65-182 Zielona Góra 5 koperta + znaczek za 1,20zł = katalog Red Rat


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lekcja kliniczna 2 VI rok WL
Jedna planeta jedna szansa
Lekcja Przysposobienia Obronnego dla klasy pierwszej liceum ogólnokształcącego
MSR 33 KOREFERAT Zysk przypadający na jedną akcje
Lekcja wychowania fizycznego jako organizacyjno metodyczna forma lekcji ruchu
Lekcja kliniczna nr 2 VI rok WL
04 Lekcja
PF7 Lekcja2
lekcja52
Printing bbjorgos lekcja41 uzupelnienie A
lekcja 18 id 265103 Nieznany
Hydrostatyka i hydrodynamika lekcja ze wspomaganiem komputerowym
Lekcja 6 Jak zapamietywac z notatki Tajemnica skutecznych notatek
lekcja 20
lekcja20
Lekcja 04 Szene 04
LINGO ROSYJSKI raz a dobrze Intensywny kurs w 30 lekcjach PDF nagrania audio audio kurs
Printing bbjorgos lekcja01 05 A
'Half Life', czyli pół życia przed monitorem zagrożenia medialne foliogramy gim modul 3 lekcja 5

więcej podobnych podstron