~ Jak stałem się dewiantem ~
Mam na imię Karol. Urodziłem się w małym miasteczku na południu Polski. Byłem długo oczekiwanym dzieckiem i dlatego też bardzo kochanym. Lata dzieciństwa pamiętam jako najszczęśliwszy okres w moim życiu. Tata pracował w fabryce, a mama dorabiała jako pomoc kuchenna. W domu zawsze czułem ciepło rodzinnego ogniska, o które tak dbała mama. Tata mimo wielu godzin pracy zawsze miał dla mnie czas, mogłem liczyć na jego pomoc i dobre słowo. Uwielbiałem niedziele, kiedy to wszyscy razem bawiliśmy się w najlepsze. Rodzice bardzo się kochali i nigdy nie wstydzili się swoich uczuć. W szkole zawsze byłem dobrym uczniem, najbardziej lubiłem przedmioty ścisłe- chyba po ojcu. Wszystko zmieniło się pewnego feralnego dnia, miałem wtedy czternaście lat. Była to środa, zadzwonił telefon, gdy mama odebrała od razu wiedziałem że to coś strasznego. W fabryce miał miejsce wybuch, w którym zginął ojciec. Nasz świat się zawalił. Mama nie potrafiła żyć dalej, wszystko było jej obojętne, nawet ja. Coraz częściej sięgała do kieliszka. Zaniedbała dom i mnie. Ja, też nie mogłem pogodzić się z tą stratą. Zacząłem opuszczać się w nauce i moje zachowanie też nie było najlepsze. Popełniłem wiele błędów, wpadłem w tak zwane złe towarzystwo. Co raz rzadziej chodziłem do szkoły, właściwie wcale, liczyły się tylko imprezy, alkohol i inne używki. W wieku 16stu lat wylądowałem w poprawczaku za brutalne pobicie chłopaka od, którego chciałem wyłudzić pieniądze. W poprawczaku wyzbyłem się agresji i pociągu do używek, spotkałem tam ludzi podobnych do mnie, złych na swój los. Ujście emocjom dało zrobienie paru tatuaży, koczyki w brwi, nosie, podziurawienie całego ucha. Zacząłem golić się na łyso i słuchać mocnej muzyki. Znalazłem swój styl. Moim marzeniem, po zobaczeniu pewnego programu telewizyjnego, stał się Harley Davidson, na którym mógłbym poczuć się wolny. W ten sposób razem z chłopakami tworzyliśmy jedność. Gdy wyszedłem z poprawczaka i zostałem sam, bez kumpli, szybko zdałem sobie sprawę z tego, że odstaję od reszty społeczeństwa, że jestem dewiantem. Mój ubiór i sposób bycia nie był dla wszystkich normalny, tym bardziej że w miasteczku było tylko paru takich jak ja. Ludzie oglądali się za mną na ulicy, w sklepie. Nie miałem zamiaru z tego powodu zmieniać się, chciałam pozostać sobą. Wyszedłem z poprawczaka z myślą, aby wyjść na prostą, znaleźć pracę, skończyć szkołę i żyć godnie, ale po swojemu. Zostałem jednak naznaczony przez resztę społeczeństwa, nie mogłem znaleźć pracy, odstraszałem pracodawców kolczykami, tatuażami i skórzaną kurtką. Na początku zostałem pracownikiem porządkowym, zamiatałem ulice, gdy zmieniłem trochę ubiór i powyciągałem kolczyki znalazły się lepsze stanowiska. Powrócił też zapał do nauki, skończyłem technikum i zacząłem studiować lubianą od dziecka matematykę. Dziś uczę w szkole matmy, uświadomiłem mojemu otoczeniu, że to nie szata zdobi człowieka. Jestem dobrym nauczycielem i wychowawcą, mam świetny kontakt z uczniami. Poświęcam swój czas na ich problemy, aby nie zbłądzili tak jak ja. Tłumaczę im, że mogą mieć swój styl, żyć po swojemu, ale nie mogą szkodzić innym i samemu sobie. Na studiach poznałem wspaniałą dziewczynę- Elżbietę, też lubiącą mocną muzykę i skórzane kurtki. Dziś, razem, ciągle jako dewianci społeczni w wolnym czasie pędzimy przed siebie na naszym harleyu… .
Pracę wykonała: Anna Kaczmarek