Czas pogański:
Poganie czas postrzegali sposób cykliczny
W społeczeństwach agrarnych czas określano przeważnie zgodnie z rytmami przyrody
Czas rozumiano, jako wypełnienie określoną treścią
Czas nie był postrzegany linearnie, ale jako ruch okrężny, pewna okresowa powtarzalność
Wypełnienie czasu określało charakter jego przemijania
Według Skandynawów czas jest nasycony ludzką treścią, czas posiada swoiste przymioty
Czas świecki jest pozbawiony swojej samoistności i autonomiczności
Istotnym aspektem czasu była rachuba pokoleń, kult przodków(uobecnianie np. Dziaka przez nadanie dziecku jego imienia i wiara, że to imię nada dziecku cechy owego dziadka)
Poganie posiadają jedynie czas teraźniejszy, w nim zawiera się przeszłość i przyszłość ale między nimi nie ma wyraźnych granic
Czas to żywioł
Czas chrześcijański:
Archaiczne(pogańskie) pojmowanie czasu zostało zepchnięte na plan dalszy
Kalendarz pogański przysposobiony do potrzeb liturgii
Wprowadzono podział czasu na godziny kanoniczne
Życie regulowane biciem dzwonów kościelnych
Czas sakralny: czas biblijny jest nieprzemijający
Czas historyczny jest podporządkowany czasowi sakralnemu
Zerwanie z cyklicznością
Podział czsu historycznego na dwie epoki: przed i po narodzinach Chrystusa, historia toczy się od aktu boskiego tworzenia do Sądu Ostatecznego
Czas staje się czasem wektorowym, linearnym
Większa wartość przeszłości i przyszłości niż teraźniejszości
Posumowanie:
czas pogański uświadamiany przez pogan w formie mitu, rytuału, zamian pór roku, cykliczność
Czas chrześcijański: linearność, dwie epoki zamiana pojmowania cykliczności
Przestrzeń trwała – jeden z podstawowych sposobów organizowania działalności grupowej i indywidualnej. Budowle są jednym z jej przejawów; topografia wiosek, miasteczek i miast, a także przedzielającego je pejzażu nie jest przypadkowa, wynika z plan, który zmienia się w zależności od epoki kultury. Modeluje większość naszych zachowań.
Do XVIII wieku pomieszczenia nie miały określonych funkcji, dopiero po tym czasie domy zmieniły swoja formę, zaczęto planować rozmieszczenie pokoi.
Związek miedzy przestrzenią trwałą a osobowością i kulturą przejawia się najbardziej w kuchni.
Na Zachodzie – wnętrze domu jest zorganizowane przestrzennie, znajdują się w nim pomieszczenia do spełniania określonych funkcji np.: przygotowywanie posiłków, jedzenia, prowadzenia życia towarzyskiego, odpoczynku, relaksu itd. Systemy europejskie nazywają i akcentują linie ( np. ulice)
Ameryka – jednolity, kratkowy wzorzec. Wzorzec ten szczytowy wyraz znajduje się w przedmieściach.
Francuski wzorzec – promienista gwiazda i rzymska kotwica.
Japonia – traktuje w sposób formalny punkty przecięcia, nie dbają o linie, nazwy nadaje się przecięciom ulic. Domy uporządkowane są w czasie, numeruje się je w kolejności, w jakiej zostały zbudowane. Japoński wzorzec podkreśla hierarchie wyrastające wokół centrów.
Przestrzeń trwała warunkuje nasze typy zachowań w zależności od tego w jakiej części świata mieszkamy, uzależniona jest od kultury danego obszaru.
11. Przestrzenie odspołeczne i dospołeczne.
Struktura przestrzeni pół trwałej może wywierać głęboki wpływ na zachowanie ludzi.
Przestrzeń odspołeczna to takie typ przestrzeni, która skłania ludzi do trzymania się z daleka od siebie np.: dworce, szpitale. Pozwala na utrzymanie porządku, „sztywnych” reguł, im dłużej przebywa się w takich pomieszczeniach, to ma się mniej ochoty na obcowanie w innymi ludźmi.
Przestrzeń dospołeczna to typ przestrzeni, w której ludzie skupiają się razem np.: kawiarnie. Istnieje wtedy możliwość do konwersacji, ludzie nie stają się sobie obcy i wrodzy.
Proksemika – nazwa dla obserwacji i teorii dotyczących posługiwania się przestrzenią przez człowieka. Ma ona 3 aspekty: trwały, pół trwały i nieformalny.
Dystans indywidualny ( osobniczy) – odległość, która trwale oddziela pomiędzy sobą poszczególne egzemplarze gatunków nie kontaktujących się, izoluje dany organizm od innych. W psychologii społecznej jeden z dystansów społecznych, ulokowany pomiędzy dystansem intymnym a dystansem społecznym. Ważny element komunikacji niewerbalnej.
Jest to przestrzeń, która rozciąga się wokół człowieka pomiędzy 45cm a 120cm (obszar na wyciągnięcie ręki), strefa łatwego dotyku. Przestrzeń tę traktuje się jako prywatną i wpuszczane są tu osoby, które dobrze znamy i z którymi czujemy się bezpiecznie. Rozmowa z obcym w takiej odległości nie zdarza się lub jest niekomfortowa.
Dystans społeczny – to pojęcie określające stosunek człowieka do sytuacji społecznych w jego przestrzeni. Odległość, która izoluje ludzi od siebie, nie dostrzega się wówczas szczegółów twarzy, rozmowa prowadzona jest z określonej odległości np. rozmowy towarzyskie i zawodowe, często charakterze formalnym.
Terytorialność – zachowania przestrzenne człowieka, związane z jego terytorium, a także relacje między otoczeniem materialnym a zachowaniami; zwana także przestrzenią trwałą, zjawisko względnie niezmienne, sfera, obszar, określone miejsce za pomocą znaków wizualnych, wokalnych i zapachowych. Człowiek stworzył materialne granice terytorium, a także niewidzialne oznaczenia terytoriów.
Dystans intymny – rozciąga się w promieniu ok. wokół naszego ciała, oczywisty kontakt z innym ciałem, obecność drugiej osoby w tym dystansie jest czymś niewątpliwym. Jest to odległość zarezerwowana jedynie dla bardzo bliskich osób. Czuje się zapach, ciepło czyjegoś ciała, głos i wyczuwanie oddechu, widok jest często zniekształcony.
Dystans publiczny - jest to jeden z dystansów personalnych. Przyjmuje się, że o dystansie publicznym możemy mówić wtedy, gdy rozmówcy kontaktują się w odległości większej niż 360cm. Badania pokazały, że gdy odległość pomiędzy osobami wynosi powyżej , ludzie nie mają poczucia kontaktu ze sobą – np. gdy widzę znajomego na deptaku w odległości 30m to zwykle nie krzyczę do niego „cześć”. W dystansie publicznym głównym kanałem odbierania informacji na temat drugiej osoby jest wzrok. Ludzie rozmawiając w tej odległości budują bardzo gramatyczne zdania i zastanawiają się nad konstrukcją zdań. W specjalny sposób dobierają słowa, pojawia się stosunkowo niewiele pomyłek językowych. Dystans ten jest zarezerwowany dla osób publicznych.
Wyróżniamy trzy strefy przestrzenne:]
Trwałą
Pól trwałą
Nieformalną
Ad. 1 Przestrzeń trwała tworzenie przestrzeni trwałej jest jednym z podstawowych sposobów organizowania działalności indywidualnej i grupowej człowieka. Obejmuje zarówno zmaterializowane i niewidoczne wzorce, które kierują zachowaniem człowieka. Budowle są jednym z przejawów wzorców przestrzeni trwałej. Zorganizowanie przestrzeni trwałej ma wielki wpływ na człowieka, wywiera w nim poczucie ”bycia na swoim miejscu”
Ad. 2 Przestrzeń pół trwała to są np. dworce, które są przestrzeniami odspołecznionymi (skłaniają ludzi do trzymania się z daleka od siebie). Kawiarnie, które są przestrzeniami dospołecznionymi, skłaniają ludzi do skupienia się razem.
Ad. 3 Przestrzeń nieformalna to np. dystans kiedy ktoś jest tak blisko,że czujemy się zagrożeni, dystans osobniczy
Tradycyjną społeczność terytorialną charakteryzuje specyficzny typ więzi społecznej. Zasadniczym jej komponentem jest bezpośrednia, codzienna, trwałą styczność psychiczna typu face to face. Kontakt psychiczny poszczególnych jednostek ludzkich w tradycyjnej społeczności terytorialnej różni się tym od kontaktów w społeczeństwie zurbanizowanym, iż dotyczy on całej osobowości, a nie tylko jej „fragmentów”. Obserwacji, zainteresowaniu i kontroli podlegają wszystkie czyny jednostki, wszystkie jej cechy; wszystkie jej role społeczne są sformułowane, sprzężone i wszystkie układy ról zamknięte w granicach społeczności nie wychodzą poza nią.
W tradycyjnej społeczności opartej na gospodarce naturalnej i izolowanej kulturowo od szerszego świata krąg osobistych znajomych, których zna się od dzieciństwa do chwili śmierci, na co dzień obserwowanych i ocenianych wyznacza w zasadzie zakres kontaktów, w obrębie których odbywa się wymiana wszelkich dóbr i wartości, zaspokojenie wszelkich potrzeb ekonomicznych, społecznych i kulturowych. O specyfice więzi społecznej w tradycyjnej społeczności terytorialnej może więc być mowa o tyle, o ile społeczność ta jest społecznie i kulturowo izolowana.
Wszyscy członkowie tradycyjnej społeczności terytorialnej należą do tej samej kultury w każdym znaczeniu tego terminu: posługują się tym samym językiem, korzystają z zasobów kulturowych tej samej tradycji, wyznaczają ten sam światopogląd, czczą te same świętości i szanują te same autorytety, posługują się tym samym, najczęściej przekazanym przez tradycję, systemem środków produkcji i organizacji pracy, jak również całością wytworów wchodzących w zakres, tzw. kultury materialnej.
Kultura tradycyjna to kultura przedpiśmienna, zamknięta, już nieistniejąca. Posiadała swoiste cechy charakterystyczne.
MISTYCYZM.
Życie ludzi w kulturach tradycyjnych oparte było na wierze. Bóg prowadził ich życie. Historia biblijna, zasady wiary uznawane oficjalnie przez Kościół, nie były jednak ludowi całkowicie znane, lud miał własne wyobrażenia, własną mitologię. Świat wierzeń, przesądów, duchów, zjawisk nadprzyrodzonych był równie prawdziwy jak świat realny. Co więcej prawdziwość tego nierealnego świata była bezustannie potwierdzana przez życie. Przykładem jest człowiek „chodzący” po śmierci, w kulturze tradycyjnej równie realny jak człowiek żyjący. Każde działanie, każda czynność miała związek z wiarą w Boga. Bóg pojawiał się często w życiu codziennym np. zboże jest świętością, której nie można niszczyć, ścięcie drzewa symbolizuje śmierć człowieka, dlatego nie można go bez potrzeby ścinać.
MĄDROŚĆ STARSZYCH.
Starzy są godni podziwu, starzec jest symbolem mądrości. Lud wierzył, że Bóg kiedyś chodził po ziemi i obcował z ludźmi, nie był to jednak Bóg biblijny ani Chrystus, miał on postać starca. Ponadto ludności w społeczności tradycyjnej, nie towarzyszyły lęki emocjonalne, nie obawiano się śmierci (śmierć była naturalnym elementem życia, wierzono, że każdy musi umrzeć gdy przyjdzie jego pora, wtedy nie pomogą żadne lekarstwa ale dopóki ten czas nie przyjdzie, człowiek nie umrze, pomimo grożących mu niebezpieczeństw), nie zastanawiano się nad miejscem oraz rolą jednostki w świecie.
REGUŁY MYŚLENIA.
W kulturze ludowej myślenie było w mniejszym stopniu logiczne, niż w kulturze industrialnej. Istnieje cały szereg baśni, wierzeń, legend, w które ludy tradycyjne bezsprzecznie wierzyły, a zasada logicznego myślenia jest tu w dużym stopniu zachwiana. Pawluczuk myślenie to nazywa „prelogicznym”, nie twierdzi on jednak, że było to myślenie antologiczne, dopuszcza on fakt, że był to inny rodzaj myślenia.
POJMOWANIE PRACY.
Praca w kulturze tradycyjnej miała inne znaczenie niż współcześnie. Było to połączenie wielu funkcji: praca jako sposób zapewnienia bytu, rozrywka, element mistyczny. Pawluczuk w takim ujęciu prezentuje okres żniw. Żniwa były momentem bardzo ważnym w kulturze tradycyjnej, oprócz swojej oczywistej funkcji ekonomicznej, pełniły funkcję obrzędu (modlono się lub wykonywano znak krzyża przed rozpoczętą pracą). Okres żniw dawał okazję do manifestowania uczuć międzyludzkich (plotkowano, rozmawiano, śpiewano). Praca była więc elementem kultury, najistotniejszym aspektem życia.
16 - Opór wobec innowacji społeczności tradycyjnej.
Wyjaśnienie kulturowe
Przy daleko posuniętej izolacji wszelkie stosunki społeczne kształtujące się w wyniku jakiejkolwiek bądź działalności – ekonomicznej, kulturalnej, religijnej, rozrywkowej, towarzyskiej – ulokowane są w tej samej zbiorowości „osobistych znajomości” działającej jednostki i poza tę zbiorowość nie wychodzą, lub wychodzą w stopniu nieznacznym. W ten sposób więź łącząca jednostkę ze społecznością jest bardzo silna.
Monokulturowość, tak jak i wyłączność całościowych stosunków wewnątrzgrupowych zostaje rozbita poprzez wejście społeczności w kontakt z ogólnonarodowym rynkiem i idącymi w ślad za tym procesami urbanizacji
W społeczeństwie nowoczesnym zmiana staje się elementem systemu wierzeń, gdzie dużą wagę ma nawet innowacyjność, a także dominacja pozarodzinnych więzi, np. zawodowych. Z kolei w społeczeństwie tradycjonalnym dominuje niechęć do zmian oraz tendencje zachowawcze, które objawiają się, np. w zachowywaniu uświęconej tradycji, więzi rodzinnych, itp.
PANPSYCHIZM – LUDOWA ONTOLOGIA – ZAŁOŻENIA:
wszystkie rzeczy w świecie mają charakter substancjonalny oraz we wszystkich przedmiotach tkwi element psychiczny. Stąd też religijny czy filozoficzny dualizm – podział świata na przyrodę i siły nadprzyrodzone, na świat materii i idei – nie ma w kulturze ludowej żadnego uzasadnienia. Durheim twierdził, że człowiek pierwotny nie tylko nie dostrzega nadprzyrodzoności wszędzie lecz w ogóle jej nie widzi, gdyż nie zna on pojęcia przyrodzoności której przeciwstawia się nadprzyrodzoność.
Każdy okruch materii ma własności psychiczne. W kulturze ludowej mamy wiarę w mityczny świat duchów. Już semantycznie w języku ludowym słowo duch określa zarówno to, co my nazywamy duchem, jak i to co my nazywamy powietrzem. Duchy przybierają najczęściej postacie zwierząt, ptaków, przedmiotów martwych lub ludzi.
W kulturze ludowej ciekawym zjawiskiem jest to, że różne jakości wyabstrahowane z konkretnych przedmiotów są następnie przez lud personifikowane lub też pojmowane substancjonalnie. Taki charakter miały np. zaklęcia. Czarownik mógł je rzucić „na wiatr”, bez celu; zaklęcie leci z wiatrem i pada na tego, kogo spotka, jeśli zaś nie spotka nikogo – wchodzi w drzewo, które wkrótce usycha.
Substancjalizacja dotyczyć mogła także takich pojęć jak śmierć, szczęście, dola, płodność , „napaść” czyli niedziela, będąca upostaciowaniem niedzieli mszczącej się na tych, którzy jej nie świętują.
Panpsychizm w kulturze ludowej jest więc łącznikiem między człowiekiem a światem zewnętrznym. Świat był światem bardzo „ludzkim”, bo wszechobecną cechą był najbardziej ludzki czynnik psychiczny. Ziemia, niebo, księżyc, słońce, ogień, zwierzęta mogły być przyjaźnie lub wrogo nastawione do człowieka. Przyjaźń ich nie trudno było sobie zaskarbić, należało jedynie przestrzegać ustalonych w stosunku do nich reguł postępowania. Nawet Bóg czy diabeł nie byli w tym świecie niczym szczególnym. Bóg nie był nieomylny, do jego obowiązków należało rządzenie pogodą. Diabeł z kolei był stworem sympatycznym, ale do jego obowiązków należało łamanie ustalonych reguł społ.
Jednym z przejawów związku człowieka ze światem była moralna ocena tego świata. Świat roślin, zwierząt dzielił się na gatunki stojące niżej i wyżej w skali ocen moralnych ludu. Między gatunkami a człowiekiem istniał swoisty intymny związek, np. kukułkę pojmowano jako przyjaciółkę nieszczęśliwych. Ale nawet szacunek do zwierząt, które przynosiły mu bezpośrednią korzyść gospodarczą, chłop tłumaczył ich moralnymi cechami.
Panpsychizm w „Konopielce” – przedwczesne ocielenie krowy jako znak sił nieczystych, legenda o istnieniu złotego konia i chroniącego go diabła, wiara w przemienienie przez Boga cieśli, nieświętującego niedzieli w dzięcioła, rybaka w bobra.
Etnografowie i socjologowie w odniesieniu do społeczności plemiennych i ludowych zwracają uwagę przede wszystkim na związek wszystkich wytworów kulturowych z religią, na przesiąknięcie ich treścią religijną lub magiczną, na co, także doskonałym przykładem w ujęciu Beckera jest chociażby podział społeczeństw na sakralne i świeckie.
Ta wielofunkcyjność wytworów i działań kultury wiąże się z kolei ze względną jednorodnością społeczeństwa, kompleksowością ról społecznych i całościowymi więziami spajającymi grupę. Zrozumiałym jest bowiem fakt, iż skoro nie ma w danej społeczności wydzielonej, zatomizowanej, samodzielnej dziedziny sztuki, prawa, filozofii, nauki, rekreacji, itp., nie ma też ludzi ani instytucji zajmujących się wyłącznie tymi dziedzinami, nie ma swoistych sprzecznych między sobą ideologii, systemów wartości i programów życiowych tworzonych na bazie tych zautomatyzowanych dziedzin tak, jak to jest w cywilizacji przemysłowej.
Wielofunkcyjność wytworów kultury tradycyjnej, szczególnie widoczna jest obecnie, gdy świadomie próbuje się kultywować pewne formy samorodnej kiedyś twórczości ludowej. Dzieje się tak dlatego, ponieważ dziś pragnie się, by twórczość ta była wyłącznie sztuką, podczas gdy ona z natury swej była również filozofią, religią, magią, zabawą, stylem i sposobem życia.
Dla chłopów zawsze było oczywiste, że ścinanie zboża kosą jest szybsze, łatwiejsze i wydajniejsze. Ale burzy ono obraz świata. Świata, który dyszy, czuje, jest żywy. Nie można więc tego świata burzyć i psuć używając kosy. W kulturze ludowej grzechem śmiertelnym jest np. wdeptanie w ziemię kłosa, a jeszcze większym grzechem jest pogniecenie go czy stłamszenie kosą. Poza tym przy pracy z sierpem ludzie czuli, że są wspólnotą. Przy sierpie prowadziło się gawędę, śpiewało, a przy kosie czy traktorze to nie jest możliwe. Dziś przy maszynach mamy do czynienia z produkcją żywności dla samej produkcji, a wtedy nawet ułożenie snopów miało społeczne znaczenie. Pokazywało, kto jest dobrym gospodarzem, a kto nie. Wszyscy po żniwach chodzili i podziwiali: "O, to jest gospodarz, on może zostać sołtysem, ten ma czysto na klepisku i ściernisku". Zrujnowanie tradycji sierpa było zburzeniem sensu świata, w jakim ci ludzie żyli od pokoleń. Nagle okazało się, że na tym świecie wszystko może sparszywieć. No tak, kosą szybciej, ale po co szybciej? Człowiek nie po to przecież żyje, żeby robić szybciej! Człowiek żyje po to, żeby robić tak, jak trzeba! Ta tradycja umarła, kiedy umarli ci, którzy tak myśleli. Motyw ścinania zboża obecny jest w „Konopielce” Redlińskiego. Dla mieszkańców Taplar sprawą oczywistą wydaje się używanie przy tym zajęciu sierpa. Tymczasem Kaziuk postanawia sięgnąć po kosę, spotykając się tym samym ze społecznym ostracyzmem. Gromada wystąpiła przeciw Kaziukowi zarzucając mu zakłócenie żniw, żniwa bowiem miały łączyć wiejską społeczność: „żniwujem razem”, stały się jednak przyczyną konfliktu. Mieszkańcy tłumaczą mu, że kosa nie do żyta, „żyta kosą się nie kosi”, czują się obrażeni i poniżeni. Kaziuk tłumaczy się, że jego celem nie była zniewaga, chciał zwyczajnie by było lepiej. Pozostali słowo lepiej interpretują jako prędzej i przekonują, że w „robocie” wcale nie jest ważna szybkość. Kaziuk zdecydowanie pozostaje przy swoim zdaniu, zauważając, że on sam więcej skosił niż wszyscy pozostali. Gromada nie zgadza się z jego opinią, sugerując ślepotę przeciwnikowi. W ten sposób żniwa straciły swoją wartość.
Analizując odporność kultur na przyjmowanie narzędzi pracy z zewnątrz widoczna jest w nich harmonia funkcjonalna ich wytworów w obrębie danej kultury. Obce narzędzia w społeczności tradycyjnej są przyjmowane z oporem, lub odrzucane, ponieważ ich przyjęcie wprowadza dysharmonię w ustalonej przez daną kulturę organizacji pracy i organizacji grupy produkcyjnej.
Odporność tradycyjnych społeczności na zmianę narzędzi pracy wynika z funkcjonalnego związku każdego wytworu kulturowego z całością kultury i struktury społecznej danej społeczności, które stanowią zharmonizowany system, dopasowany do warunków naturalnych środowiska. Każda zmiana stwarza niebezpieczeństwo naruszenia wypracowanej w doświadczeniu długich pokoleń harmonii, leżącej u podstaw światopoglądu członków tych społeczności.
W społeczności tradycyjnej widoczna jest zachowawczość nawet, co do stałych i adekwatnych, co do danych wyrobów narzędzi pracy, natomiast w społeczności miejskiej, bogatej w innowacyjność ujawnia się w dużej mierze zdobywanie i odkrywanie coraz to nowszych narzędzi pracy.
W swoim artykule Benjamin wyróżnia powstawanie pasaży w XIX- wiecznym Paryżu jako zjawisko rozpoczynające konsumpcjonizm w wielkich miastach. Wraz z rozwojem przemysłu włókienniczego zaczynają się pojawiać magazyny nowości, pierwsze sklepy, w których znajdują się wielkie składy towaru. Są to poprzednicy domów towarów (i dzisiejszych galerii handlowych). Poprzez ich wyposażenie sztuka wstępuje w służbę u kupca. Wiąże się to z powstawaniem konstrukcji żelaznych, z wynalezieniem nowych, sztucznych materiałów budowlanych- dzięki nim dziedzina sztuki jak ą jest architektura zatacza coraz szersze kręgi. Równocześnie rozszerza się pole stosowania w architekturze szkła. Podobnie jak architektura wyrasta ze sztuki w swych żelaznych konstrukcjach, tak malarstwo wyrasta z niej w panoramach. Wraz z budową pasaży zwiększa się liczba tworzonych panoram, technik które pomagają w ich wykonaniu. Towar z dzięki swojej ogólnodostępności przestaje być elitarny, luksusowy, staje się jednym z komercyjnych elementów kultury. Nawet najpiękniejsze pasaże mają jeden cel- przyciągnąć jak największą liczbę klientów, sprzedać jak najwięcej towarów; sztuka służy tutaj transakcjom handlowym, ma jeden cel: zdobyć klienta, sprzedać mu towar, dostać pieniądze. Architekci przekształcają poszczególne style tak, aby zachwycić przechodniów, żeby przywołać ich do tych świątyni towarów jakimi są pasaże.
Jedynym azylem sztuki w XIX- wiecznym Paryżu są wnętrza mieszkalne. Szczególnie ratują sytuację zbieracze i kolekcjonerzy sztuki (tej przez duże S). Dla nich nie liczy się ilość towaru lecz jego jakość.
Wystawy światowe są to miejsca pielgrzymek do fetysza towaru. „ Europa przemieszcza się, by obejrzeć towary” stwierdza Taine. Wystawy światowe dodają wartości przedstawianym na nich towarom. Dzięki nim, ich wartość użytkowa schodzi na plan dalszy. Im bardziej promowany jest towar, tym bardziej ludzie chcą go mieć. Rozwija się przemysł rozrywkowy, który ma urozmaicić nasze życie. Produkty wcześniej niedostępne dla ludzi zwykłych zaczynają mieć swoje tańsze zamienniki. Dzięki odpowiedniemu przedstawieniu ich, wystawieniu czy ogłoszeniu stają się przedmiotem pożądanym przez masy. Ludziom wydaje się, że będą szczęśliwi tylko wtedy, kiedy dany towar będzie w ich posiadaniu. Z biegiem czasu chcą ich coraz więcej. To jest ich fetysz. Wszystko co wcześniej było luksusowe i trudnodostępne jest teraz w zasięgu ręki każdego człowieka. Towar traci swoją wartość. To moda dyktuje rytuał, wedle którego ma być wielbiony i pożądany towar- fetysz. W modzie panują skrajności, jest sprzeczna z tym co organiczne. Fetyszyzm towarów ulega sex-appealowi świata nieorganicznego. Jest jednym ze znaczących elementów kultu towaru.
Wraz z wynalezieniem różnych technologii umożliwiających tworzenie pasaży w niepamięć odchodzą stare techniki, wykonuje się je coraz rzadziej aż w końcu zaprzestaje zupełnie. Początkowo człowiek porównuje je, boi się innowacji, rozpatruje wszystkie za i przeciw starej i nowej technologii. Po jakimś czasie decyduje się na korzystanie z nowej, przyzwyczaja się do niej i oczekuje więcej. Odrzuca to, co było dawniej; traktuje to jako przestarzałe i zbędne. Zbyt bardzo pragnie odciąć się od historii, od tego co dawne i od tego co już przeminęło. Idealizuje nowa technologię, stara się nie zauważać jej braków. Pojawienie się maszyn jest najgłębszym impulsem utopii wytworzonej przez człowieka (według Fouriera). Nigdy jednak nie wyraża się tej myśli bezpośrednio; opisy utopii wychodzą od niemoralności interesów handlowych (które stają się głównym elementem życia wielu ludzi, przesłaniają im prawdziwe wartości) i od fałszywej moralności ( mieszkańcy wielkich miast wiedzą co jest dobre, a co złe, ale rzadko pamiętają o tym- szczególnie jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju transakcje). Fourier wytworzył wizję falansteru- formę organizacji, która miała zastąpić państwo. Falanster to swego rodzaju spółdzielnia spożywców i twórców skupiających członków w wielkim internacie, wokół którego rozmieszczone byłyby zakłady przemysłowe i fermy. Internat ten miał zapewniać zorganizowane grupowo wszystkie niezbędne usługi. Fourier uważał, że dzięki temu rozwiązaniu uda się przenieść ludzi w świat gdzie rządzą uczucia i namiętności, a nie pieniądze. W świat, w którym moralność jest rodzajem maszynerii. Ta złożona z ludzkich namiętności maszyneria ma produkować krainę pieczonych gołąbków, pradawny symbol pragnień, w który utopia Fouriera pchnęła nowe życie.
Fourier dostrzegł w pasażach jeden z architektonicznych elementów falansteru. Według niego znamienne jest ich reakcyjne przekształcenie: o ile pierwotnie służą one społeczeństwu, o tyle u niego stają się domami. Falanster przemienia się w miasto złożone z samych pasaży.
a). Duża część terenów Stanów Zjednoczonych to pustynie. Podróżując po szerokich drogach, poszczególnych Stanów można odnieść wrażenie, że nie ma już nic poza nimi. Człowiek czuje się jako mała jednostka skontrastowana z wielką nieskończonością i wiecznością. Te dwa terminy ma reprezentować pustynia. Dlatego miasta, które znajdują się na obszarze pustyni wyrastają niczym świetliste górujące abstrakcje, coś nierealnego i niewyobrażalnego w tym gorącym i suchym miejscu. Do takich miast należy m.in. Salt Lake City. Na drugim końcu pustyni znajduje się Las Vegas nazwane przez Baudrillarda „wielką ladacznicą”. Wygląd pustyni sprawia, że zaczynamy się zastanawiać nad jej wiekiem, nierówności terenu, głazy, ilość piasku świadczą o jej starości. Dla człowieka pustynia staje się także symbolem potęgi i mocy- przecież wytrzymała tyle żywiołów, które nie uszkodziły jej nawet w najmniejszym stopniu.
Rzeźba pustyni nie jest już naturalna (została ujarzmiona przez Indian, którzy kiedyś ją zamieszkiwali), dlatego daje nam ona obraz naszej kultury. Na pustyni Monument Valley tez były tylko nagie skały i głazy, które zostały poddane zmianom kolejnych erozji i zamieszkujących nią Indian, to tym czynnikom zawdzięczają swoją nieprzeniknioną głębię. Sens rodzi się przecież z erozji słów, znaczenie z erozji znaków. I to wszystko podobnie jak dzisiejsza kultura jest skazane na zagładę.
Pustynna forma duchowa rozrasta się w mgnieniu oka i stanowi oczyszczona postać pustyni społecznej. Ludzka nieprzychylność znajduje swoją oczyszczoną postać w ogołoceniu prędkości. To co pustynność i wydrążenie społeczne mają w sobie z chłodu i śmierci, tutaj, w upale pustyni, odnajduje swoje przedstawienie wizualne. Nieludzkość naszej kultury, przyszłego świata, naszego społeczeństwa, które jest aspołeczne znajduje tu zarazem swą formę estetyczną i ekstatyczną. Pustynia staje się ekstatyczną krytyką kultury i ekstatyczną formą zanikania.*
Wielkość pustyń polega na tym, że przez swą suchość są one odbiciem powierzchni ziemi i ludzkich nastrojów. Miejscem gdzie mogą emocje i fluidy mogą się rozszerzać w nieskończoność. Podobnie jest z ciszą pustyni- staje się one wizualna. Buduje ją zasięg spojrzenia, które nigdzie nie znajduje punktu od którego mogłoby się odbić. W górach nie można uchwycić takiej ciszy ponieważ mają one wyraźny kształt, na którym zatrzymuje się nasz wzrok. (Wg Baudrillarda kształt gór wyje).
b). Także miasta wg tego badacza to pustynie, tylko nieco innego typu. Tak naprawdę są one puste. Nie ma w nich estetycznego i retorycznego czaru, który mógłby uwieść Europejczyka. Brakuje smaku, ogłady teatru i dramatyzacji- ten świat pełen jest grą, dystansem i sztucznością. Nasza kultura nigdy nie będzie pustynią, ona jest teatrem. Jest to kraj bez nadziei, gdyż nawet życie jest tutaj grą, gdy ta gra dobiegnie końca nie będzie już odkupienia i wszystko zamieni się w realną pustynię. Doskonałym przykładem jest kult ciała, który prowadzi do jego maksymalnego odchudzenia, zmniejszenia i upodobnienia do innych- wyzbycia się cech indywidualnych ( np. za pomocą operacji plastycznych), tym samym do jego zaniku. To jest proces pustynnienia Ameryki.
* [bardziej niestety nie jestem w stanie przetłumaczyć Baudrillarda „z polskiego na nasze”- widocznie sama tego nie rozumiem do końca;|] Ekstaza wg Baudrillarda to zdarzenie wplecione w spiralę podwojenia, wszystko staje się bardziej prawdziwe od prawdy, piękniejsze od piękna, realniejsze od rzeczywistości. Chodzi o wytworzenie stanu, w którym jeden z członów opozycji zagarnia swoje przeciwieństwo.
Prędkość.
Prędkość tworzy czyste przedmioty, takie jak ona sama. Przyspiesza bieg czasu- aby go unieważnić. Zaburza jego rytm, zaburza rytm ludzi którzy żyją według prawideł narzuconych przez czas. Prędkość przyspiesza z każdym dniem, nie ma już kryteriów, które by ją ograniczały lub wyjaśniały. Skutek zaczął wyprzedzać przyczynę- to jest triumf prędkości. Prędkość doprowadza do wycieńczenia form, do przemęczania się człowieka, który chce za wszelką cenę za nią nadążyć. W Ameryce prędkość ma napędzać gospodarkę, motywować ludzi do działania. Żyje się na zasadzie im szybciej, tym lepiej. Amerykanie nie zatrzymują się, bo w gruncie rzeczy nie mają po co. Wszystko musi tam być szybkie- szybkie samochody, szybka jazda, szybkie jedzenie. Amerykanie boją się bliższego kontaktu z drugim człowiekiem, prędkość ogranicza go do minimum.
Prędkość to przede wszystkim prędkość znaków wprawiających w ruch naszą kulturę: „Nasz cud społeczny polega na ultraszybkiej cyrkulacji znaków”. I dlatego uwielbiamy , gdy znaki, dzięki swej prędkości, pozbawią nas czasu do namysłu. Namysł bowiem to refleksja- odbicie myśli przez innego człowieka. A od tego staramy się uchronić- od kontaktu z Innym.
Symulacja.
Ameryka nie jest ani snem, ani rzeczywistością, lecz hiperrzeczywistością. A jest nią dlatego, że już od samego początku była tworzona jako realna utopia. Wszystko tu jest rzeczywiste, jednak nigdy nie mamy pewności czy jest tak naprawdę. Może się okazać, że to tylko amerykański sen. Nie jest wykluczone, że prawdziwe oblicze Ameryki może się ujawnić tylko Europejczykowi, ponieważ tylko on zauważa w nim nieustanna symulację. Sami Amerykanie w ogóle nie mają tego poczucia. Ameryka to fikcja, a Europejczyk musi w nią wkroczyć aby się odnaleźć i zrozumieć. Wszystko w Stanach prowadzi do przedstawienia śmierci i seksu. Symulacja podwaja wszystko. Krajobrazy dubluje scenografia, a kobiety scenariusz erotyczny; myśli zyskują drugie dno w piśmie, terroryzm podwaja się dzięki modzie i mediom. Większości tych rzeczy winna jest reklama. Całe życie Amerykanów jest złudzeniem. Hollywood narzuca nam kolejne kanony piękna, podczas gdy powszechnie wiadomo, że Ameryka to kraj grubasów. Pełno w niej sztucznego uśmiechu. Stany są jak pięknie opakowany prezent z nieznaną nam zawartością. Jednak tak naprawdę to my Europejczycy nie jesteśmy w pełni wolni, my jesteśmy wolni tylko w słowach, a oni także w geście.
Symulacja rzeczywistości sprawia, że świat nie wydaje się pozbawiony sensu, lecz wręcz przeciwnie, sensem przeładowany; nie wydaje się znikać, lecz wręcz przeciwnie- powiększać. Jest to proces tworzenie pozornie sensownej rzeczywistości.
Obsceniczność.
Baudrillard sprowadza obsceniczność do wymiaru informacji i komunikacji. Nie ma życia prywatnego, tego, co skryte i zakazane, bo wszystko jest potencjalnym przekazem, wszystko trafia do mediów i staje się „newsem”. Obsceniczne staje się to, co widziane jest przez wszystkich, co jest „bardziej-widzialne-niż-widzialne”*. Wszystko zostaje przekształcone: już nie w towar, jak chcieli inni uczeni, ale w informację. Media odrzucają podział na to, co wewnętrzne i zewnętrzne, prywatne i publiczne, co jest sceną i co sceną nie jest. Prywatne sfery naszego życia zostają upublicznione dzięki mediom. Przez całe stulecia obsceniczność wegetowała na obrzeżach dominującego systemu reprezentacji, jako to, co skrywane, wstydliwe, perwersyjne i zakazane. Dziś staje się główną cechą systemu reprezentacji, w którym wszystko jest bardziej rzeczywiste od samej rzeczywistości. Obsceniczność obwieszcza kres sceny (podziału na aktorów i widzów, przestrzeń prywatną i publiczną, sacrum i profanum). Najlepszym przykładem jest pornografia: jest tak powszechna, ze nawet stosunek seksualny stracił swoje magiczne, prokreacyjne znaczenie. W Ameryce nie ma już tematów tabu, aby człowieka zaciekawić należy go zszokować, pokazać coś powszechnie uznanego za intymne, prywatne.
Zakłada nadawcę i odbiorcę
Mowa wydaj się nam być łatwą, ale tak nie jest; w przeciwnym razie na temat języka, mowy moglibyśmy niewiele powiedzieć
To skomplikowany proces, trudna umiejętność właściwa tylko ludziom
Nie łatwo osiągnąć w niej sprawność. Człowiek posiada dekoder mowy, który wydobywa przekaz fonetyczny z sygnału akustycznego
Forma mówiona jest warunkiem koniecznym formy pisanej
Mowa: | Pismo: |
---|---|
Pojawia się w wyniku ewolucji Ma charakter uniwersalny Nie jest ona typem alfabetu Jest unikalnie dopasowana do języka i do człowieka Składa się z dźwięków |
To wynalazek Względnie rzadkie Wiele języków nie posiada formy pisanej Segmentowi fonetycznemu jest przyporządkowana litera, która musi być łatwa do zidentyfikowania |
Wszystkim językom wspólne są pewne kategorie wrażania, które wydają się odpowiadać pewnemu stałemu modelowi. Formy, jakie te kategorie przybierają, są zarejestrowane w opisach, ale ich funkcje ukazują się dopiero wtedy, gdy się je rozpatruje w praktyce mowy.
Wyróżniamy dwie kategorie wypowiedzi, które są ze sobą powiązane: kategoria osoby i czasu.
Wyrażanie subiektywności w formach językowych dotyczy kategorii osoby polega na ustawianiu się swojej indywidualności jako ja względem ty i on. Ten kto mówi, odnosi się zawsze przez ten sam wskaźnik ja do siebie samego jako mówiącego. Owo ja występujące w akcie mowy jest przyporządkowane do mówiącego w danej chwili. Sęk w tym, że zaimek ja nie zmienia się, jest daną leksykalną podobną do innych, natomiast w akcie mowy, mówiący przywłaszcza go sobie i dzięki temu wiadomo kto mówi. Bez wprowadzenia tej obecności osoby, mowa nie jest możliwa (bo jak coś zostało powiedziane, to ktoś to musiał powiedzieć).
Konsekwencją ustalenia podmiotu jest ustalanie (względem ja) zaimków ty i on.
Aktualizacja tego doświadczenia dokonuje się w momencie, kiedy zmienia się podmiot mówiący i teraz on używa zaimka ja, który od tej chwili jego charakteryzuje i jest jemu podporządkowany. Na tym polega subiektywność tych form.
C.
Dla A. zaimek ja określa jego samego. Ty względem A. jest B. Natomiast względem ich obu C. to on.
Jak już A. skończy mówić i zacznie wypowiedź B. - dokonuje się aktualizacja i naówczas ja to już nie A. tylko B.
C. w tym wypadku nie ma nic do gadania, został określony przez ja i ty.
To jest właśnie ten subiektywizm.
Gdyby do każdej osoby, która by mówiła byłaby przyporządkowana inna forma językowa (a nie ja, ty on, …), mowa nie byłaby możliwa. Dzięki temu samemu systemowi odniesień osobowych rozumiemy kto mówi i kogo, a jednocześnie jest możliwa zmienia odniesienia z chwilą zmiany mówiącego.
Drugą formą ujawniającą subiektywne doświadczenie jest czas (fizyczny, chroniczny, językowy) związane z momentem mówienia
„Dziś”, jutro będzie dniem wczorajszym…
Dzisiaj to dzisiaj, dopiero jutro dzisiejsze dzisiaj, będzie wczoraj. (patrz zagadnienie 30.)
Fizyczny
Ciągły, jednolity, linearny,
Płynie
Ma nieskończenie zmienne trwanie
Chroniczny
Czas istniejący dla człowieka
Czas wydarzeń
Ogranicza życie pojęte jako ciąg wydarzeń
Płynie bezustannie, bezpowrotnie
Zobiektyzowany przez 3 warunki:
Statywne (zdarzenia doniosłe, które uważa się, że nadały rzeczom nowy bieg, np. narodziny Chrystusa, Buddy)
Dyrektywne (wyraża się on pojęciami przeciwstawnymi „przed…/po…” względem osi odniesienia, względem doniosłego wydarzenia)
Mensuratywne (odnosi się do wydarzeń cyklicznych, będących stałymi elementami na osi odniesienia, np. dzień i noc, miesiąc, rok)
Językowy
Niezależny od dwóch powyższych
(jak w zagadnieniu 31)
Jest niesprowadzalny do czasu chronicznego ani do fizycznego
Związany jedynie z mówieniem. Określa i porządkuje praktykę mówienia; działa jako funkcja wypowiedzi
Dysponuje tylko wyróżnikiem czasu teraźniejszego
Z konieczności musi podporządkować się czasowi mowy
Hermeneutyka- poszukiwanie uzasadnień dla sztuki (techniki) interpretacji oraz zasad rozumienia.
Koło hermeneutyczne to najbardziej problematyczna kategoria humanistyki, która ma zdawać sprawę z "kolistego" sposobu dochodzenia do rozumienia wszelkich tworów kulturowych (zwł. językowych) w warunkach uwikłania w czasowość (historyczność) zarówno tekstów jak
i podmiotów dokonujących interpretacji.
Zgodnie z tą figurą nie można zrozumieć całości bez zrozumienia szczegółu, a szczegół nie może być zrozumiany bez odwołania się do całości. Tak więc skuteczna interpretacja polega na ruchu kolistym – od całości do szczegółu i od szczegółu do całości.
Zanim jednak interpretator podejmie się interpretacji tekstu posiada już jakieś wyobrażenie o nim, wynikające z jego wyobrażenia o świecie. Nie można rozpocząć procesu interpretacji od zera, nie da się rozumieć bez wcześniejszego rozumienia. Interpretacja jest więc procesem kolistym, ponieważ nie rozpoczyna się od punktu startowego, ale jest uwikłana we wcześniejsze doświadczenia i procesy interpretacyjne interpretatora.
„Zawsze od całości do części i z powrotem do całości - przebiega ruch naszego rozumienia. Jego zadanie polega na rozszerzaniu na kolejne koncentryczne kręgi jedności rozumianego sensu. Zestrojenie wszystkich szczegółów w całość jest w każdym przypadku probierzem trafności rozumienia. Brak takiego zestroju równa się niepowodzeniu próby zrozumienia” (H.-G. Gadamer, Koło jako struktura rozumienia, w: Wokół rozumienia. Studia
i szkice z hermeneutyki).
W miejsce filologiczno-teologicznej wykładni tekstu, jako modelową dla rozumienia tekstu umieścił Schleiermacher sytuację komunikacji. Pochodzenie, autorytet tekstu, jego miejsce w hierarchii komentarzy w hermeneutyce ogólnej tracą rangę "kierunkowskazów" dla jego wykładni. Ich miejsce zastępuje k. h., które ma charakter formalny i odzwierciedla strukturę oraz dynamikę rozumienia wg zasady, że całość (tekstu) należy pojmować na podstawie szczegółów, a szczegół na podstawie całości.
Koło hermeneutyczne ma charakter formalny i odzwierciedla strukturę oraz dynamikę rozumienia wg zasady, że całość (tekstu) należy pojmować na podstawie szczegółów, a szczegół na podstawie całości. Kolisty ruch interpretacji i rozumienia objaśnić można za pomocą dwóch przeciwstawnych, a zarazem dopełniających się par opozycji: rozumienia gramatycznego
i psychologicznego oraz rozumienia dywinacyjnego i porównawczego. Pierwsza opozycja zakłada kontrast między ogólnym i obiektywnym charakterem rozumienia tekstu w kontekście jego charakterystyk językowych i czysto tekstualnych a rozumieniem tekstu jako wytworu autora, jako "jego swoistej osobowości w postaci języka i całości jego stosunków". Druga opozycja zakłada kontrast między rozumieniem dywinacyjnym, w którym pojawia się pierwsza wykładnia tekstu, intuicyjna i partykularna, lecz antycypująca sens całości, a rozumieniem porównawczym, które z kolei antycypuje jednostkowy sens konkretnego tekstu przez odwołanie się do porządku wszystkich tekstów, mogących stanowić jego kontekst. Rozumienie doskonałe jest zatem tożsame z osiągnięciem stanu równowagi w napięciach między cząstkowymi jego typami, między obiektywną a subiektywną stroną rozumienia, jest zarazem intelektualną syntezą całości powiązań, w jakie wchodzi tekst w swych uwikłaniach podmiotowych i intertekstualnych. Kolistość rozumienia tłumaczy zatem dynamika wewnątrz jego struktury i typologii: momenty powszechne i indywidualne, zarówno tekstu, jak i charakterów samych aktów domniemywania sensu, konkurują ze sobą, dopełniają się i krzyżują, nadając rozumieniu charakter niekończącego się procesu osiągania pełni sensu.
Każda wypowiedź spełnia się jako zdarzenie, a rozumiana jest jako sens. Odbiorca wypowiedzi pragnie odebrać zdarzenie nie jako coś przelotnego. Sens w tym przypadku jest czymś trwałym.
Język, aktualizując się w wypowiedzi, wykracza poza siebie w zdarzeniu słownym. Wypowiedź natomiast, wkraczając w proces rozumienia, przekracza siebie w sensie. Następuje zniesienie zdarzenia w sensie.
Cechy zdarzenia słownego:
wypowiedź spełnia się na sposób czasowy i aktualny;
jeżeli język nie ma podmiotu, wypowiedź odsyłana jest nieprawomocnie do wypowiadającego;
jeśli język jest pozbawiony świata zewnętrznego, czasu i podmiotowości, a wypowiedź jest zawsze na temat czegoś, wypowiedź pełni funkcję symboliczną;
język jest warunkiem porozumienia; w obrębie wypowiedzi dokonuje się wymiana przekazów (przypisanie wypowiedzi świata i kogoś drugiego, np. rozmówcę).
Zdarzenie i sens oddzielają się od siebie w piśmie. Wypowiedź nie istnieje poza sytuacją wypowiedzi czasowej i aktualnej. W słowie żywym sytuacja wypowiedzi ma charakter słowa ulotnego- zdarzenie pojawia się i znika. Wypowiadając się, odnosimy się do drugiej osoby, wypowiedź ma charakter bezpośredni. Przez co zdarzenie, będące wypowiedzią, nabiera sensu (poprzez dotarcie do rozmówcy i odpowiednie odebranie komunikatu). Następuje tu także zrozumienie wypowiadającego i odbiorcy. W przypadku pisma to zanika. Skupiamy się na tekście, a nie na tym, co chciał nam przekazać autor. Sens jest wtedy bardzo zawężony. Dochodzi w tym momencie do wspierania sensu przez sens- interpretacja.
Wypowiedź odsyła nas do świata, odnosi się do dialogu, wspólnej sytuacji rozmówców. To, co otacza nas podczas dialogu, wspomaga naszą wypowiedź, jej sens.
Zdarzenie:
wykonanie-> 2. intencja myślowa mówionego-> 3. sytuacja, do której odwołujemy się w dialogu-> 4. zwrócenie się do pierwszego odbiorcy wypowiedzi.
Zdarzenie przekracza siebie w sens na cztery sposoby (sens okazuje się pozazdarzeniowy):
1.poprzez utrwalenie,
2.poprzez rozszczepienie, które uwalnia je od intencji myślowej autora,
3.poprzez otwarcie na świat, które wyrywa je z ograniczeń sytuacji dialogowej,
4.poprzez uniwersalność audytorium.