Kalibracja, ważna rzecz!
Po wyjęciu z pudełka, wstępnych ustawieniach, telewizor działa, wyświetla obraz i właściwie można usiąść wygodnie na kanapie z zadowoleniem kontemplując kolejny odcinek perypetii braci Mroczków. Sielankę może jednak zakłócić coś, co umknęło naszej uwadze w sklepie. Sprzedawca oczywiście zachwalał, obraz z Blu-ray`a wyglądał oszałamiająco, nawet jak puścili z dekodera jakiś TVN HD to dało radę oglądać. A teraz? Coś się wyraźnie popsuło. Zamiast lecieć do sklepu z okrzykiem: "za moją krwawicę, zabijęęę!", albo zanim się to zrobi, warto zajrzeć do menu odbiornika i sprawdzić jak jest ów odbiornik ustawiony. Najprostszą kalibrację wykonujemy za pomocą kilku suwaków oraz tego co widzimy na ekranie i... uwaga... taka kalibracja, pod warunkiem prawidłowego podejścia producenta do kwestii jakości obrazu, może zakończyć się (prawie) pełnym sukcesem. Zasada jest jedna - obraz ma się nam podobać. Nie, zasady są dwie. Ta druga związana jest z próbą dojrzenia szczegółów na czarnych, bądź białych tłach. Bywa, że wydaje się nam, że wszystko gra. Jednak tak wcale nie jest i nie chodzi tu o zero absolutne, czystą perfekcję, tylko o to by to co da się odczytać, zobaczyć nasz nowy telewizor pokazał, nie pominął. Zbyt soczyste kolory to może powód do trwającej chwilkę, fałszywej dumy (ale to świeci!), jednak na dłuższą metę nie będziemy wstanie na taki obraz patrzeć. Pamiętajmy - przejaskrawiony obraz jest naszym największym wrogiem i za wszelką cenę staramy się uniknąć sytuacji, gdzie widać coś przepalonego na ekranie. Zazwyczaj kierujemy się w stronę trybów kinowy, naturalny/normalny (producenci zazwyczaj stosują takie właśnie nazewnictwo).
Jeżeli nie mamy czasu i ochoty możemy w paru krokach poprawić to co widać na telewizorze, jednak szerze polecam nieco dłuższą zabawę, w której pomocna okaże się płyta lub pendrive. Można posłużyć się płatnymi materiałami / programami do kalibracji, moim zdaniem to trochę na wyrost i wystarczą w zupełności darmowe narzędzia. Może to być zestaw firmy Burosch (do pobrania z tego adresu, można też zakupić pakiet kilkunastu plansz pozwalający na precyzyjne skalibrowanie ekranu), liczne plansze testowe dostępne w Internecie... generalnie ze zdobyciem takiego materiału nie ma najmniejszego problemu, a jego możliwości, nawet w wersji mocno okrojonej, w zupełności wystarczą do prostej, amatorskiej kalibracji (bez zagłębiania się w menu serwisowe i korzystania z profesjonalnych urządzeń kalibracyjnych oraz oprogramowania).
Zaczynamy od jasności. To parametr, który decyduje o czerni, a ta ma kluczowe znaczenie dla całościowego odbioru jakości obrazu. Kiepska czerń wyklucza dobry obraz. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Choć pamiętam recenzję projektora Optoma HD20, który nie mógł na tym polu rywalizować z dużo droższymi produktami, a jednak całościowo obraz prezentował się poprawnie, w tym przedziale cenowym wręcz bardzo dobrze. Tak czy inaczej kiepską czerń dostrzeżemy bardzo szybko, bo nie tylko z czernią będzie coś nie tak. Na planszach mamy skalę z kolejnymi odcieniami koloru czarnego aż do bieli. Wybieramy takie ustawienie, które pozwoli nam na rozróżnienie największej możliwej liczby belek. Idealnie jest wtedy, gdy dwa pierwsze pola różnią się od siebie poziomem czerni. Niestety ustawienia mogą się różnić w zależności od warunków w jakich przeprowadzany jest pomiar. Jeżeli producent daje możliwość zapisania własnych ustawień (paru) to albo tworzymy dwa profile (dzień, noc), albo godzimy się na pewne kompromisy.
Kontrast - odpowiednia regulacja skali szarości i bieli zapobiegnie wspomnianemu przejaskrawieniu obrazu. W przypadku ekranów LCD wysoki kontrast jest często preferowanym ustawieniem. To nie zawsze jest błąd, choć maksymalne wartości prawie zawsze prowadzą do przepalenia kolorów. W przypadku plazm sprawa wygląda zupełnie inaczej i z kontrastem nie należy przesadzać. Ponownie dokonujemy ustawień w taki sposób, by poszczególne belki były rozróżnialne. Pierwsze, białe pole powinno być nie do odróżnienia od koloru tła (białego), następnie powinno dać się rozróżnić kolejne przejścia koloru.
Nasycenie kolorów oraz ostrość obrazu - patrzymy na poszczególne barwy i sprawdzamy czy następuje odpowiednia gradacja. Tutaj mogą się pojawić problemy, bo niektórzy producenci telewizorów nie dają żadnej możliwości ingerencji w sposób prezentowania poszczególnych kolorów, dodatkowo zastosowany dekoder koloru jest błędnie ustawiony. W takiej sytuacji nic niestety nie zrobimy. Co się zaś tyczy ostrości to wszystkie paski na planszy testowej powinny być możliwe do odróżnienia. Częstym błędem jest nadmierne wyostrzenie, co w konsekwencji prowadzi do fatalnych efektów - powstanie licznych artefaktów (wtedy psujem jest odbiornik, masakrujący sygnał źródłowy). Koniecznie wyłączmy overscan (jeżeli w takim trybie pracuje telewizor). Na planszy od razu zobaczymy, czy mamy pełny obraz, czy obcięty. Jeżeli linie, strzałki czy inne oznaczenia nie mieszczą się na ekranie oznacza to włączony overscan.
Gamma - niestety to bardzo ważne z punktu widzenia jakości obrazu ustawienie nie jest standardowym składnikiem menu dzisiejszych telewizorów. To bardzo kiepska wiadomość, bo przecież, jak można było się przekonać z tego co napisałem powyżej, producenci popełniają błędy przy kalibracji swoich produktów, czasami bardzo poważne błędy. Brak regulacji gammy nie daje nam żadnych możliwości wpływu na sposób, w jaki telewizor różnicuje jasność poszczególnych obiektów. Niska gamma to obraz bardzo rozjaśniony, zaś zbyt wysoka to zbyt przyciemniony - nie ma wtedy możliwości rozróżnienia szczegółów w ciemnych partiach materiału. To znacznie precyzyjniejsze ustawienie od wspomnianych powyżej, bo dobrze ustawiona gamma (optymalna, przyjęta przez producentów wideo wartość to 2.2) dokładnie określa sposób gradacji szarości. Warto pamiętać, że nawet jeżeli w menu znajdziemy możliwość regulacji gammy, to oznaczenie 2.2 nie oznacza automatycznie najlepszego wyboru. Rzecz jasna wpływ na optymalne ustawienie będzie miało ustawienie odbiornika względem światła, warunki (noc, dzień) oraz to, w jaki sposób sam producent skalibrował urządzenie. Jakieś egzotyczne ustawienia dekodera koloru, źle dobrane tryby fabryczne mogą przewrócić do góry nogami to, co zapisano w menu odbiornika w zakładce gamma. Świetnie, jeżeli taką opcję przewidział producent, jeżeli nie to należy sprawdzić czy nie popełnił jakiś kardynalnych błędów przy ustawianiu parametrów obrazu (innymi słowy, trzeba poszukać informacji o tym czy da się odpowiednio modyfikować opcje, zbliżyć się do optymalnych parametrów wyświetlania).
Temperatura kolorów - podobnie jak we wcześniejszym akapicie, producent może tutaj sporo popsuć. Zawsze daje możliwość wyboru paru ustawień fabrycznych. Od razu, z miejsca, odpuszczamy sobie wszelkie ustawienia "dynamiczne" czy zimne. Także tryb normalny czy naturalny zazwyczaj odbiega od normy. Właściwym wyborem wydaje się ustawienie na "ciepły". To tutaj, właśnie w przypadku ustawień temperatury kolorów, mamy zazwyczaj do czynienia ze "sklepowymi atrakcjami". Dynamiczny, zimy obraz, podkręcone, jaskrawe kolory to najczęściej stosowane ustawienia w sklepach. Zdaje się, że któryś z producentów wprowadził nawet odpowiednią zakładkę "sklep". Bardzo dobry pomysł, bo uczciwy w stosunku do klienta, który wie co należy omijać w menu szerokim łukiem. Ciepłe ustawienie balansu bieli skutkuje znacznie naturalniejszym obrazem. Optymalna wartość wynosi 6500K, jednak zazwyczaj oferowane na rynku odbiorniki nie uzyskują takiego wyniku, nie da się ich precyzyjnie ustawić na taką temperaturę barwową. Należy jednak dążyć do zbliżenia się do tej wartości. W przypadku planszy pomagają obrazy przedstawiające kolorowe obrazy, najlepiej twarzy, nieba - można wtedy dość precyzyjnie ustawić temperaturę.
Nawet w ten sposób przeprowadzona kalibracja może przynieść wyśmienite efekty. W przypadku większości telewizorów, szczególnie tych nie kosztujących kroci, będzie to całkowicie wystarczające, aby cieszyć się dobrym jakościowo obrazem. Pamiętajmy, że niektóre źródła mogą "faworyzować" określone ustawienia obrazu. I tak kreskówkom na pewno nie zaszkodzi nieco bardziej dynamiczny tryb z podkręconymi kolorami, a w przypadku gier (PC, konsola) kontrast, jasność mogą być na wyższym niż "optymalny" poziomie. Nowoczesny telewizor ma nam służyć do bardzo wielu rzeczy - wspomniałem w pierwszej części, że obecnie to bardziej wielofunkcyjny hub, łączący całą domową elektronikę użytkową. Jak ktoś zachce przeglądać witryny www, korzystać z funkcji internetowych, może się okazać, że dobrym wyborem będzie "tryb internetowy" - pewnie któryś z producentów niebawem to wprowadzi, o ile już nie wprowadził takiej opcji. Podsumowując - warto wykorzystać pełnię możliwości jakie może zaoferować nasz nowy telewizor, nawet jeżeli producent postanowił rzecz nieco utrudnić i nie przewidział tych lepszych ustawień w swoich fabrycznych trybach.