PENITENCJARNE ASPEKTY WYKONYWANIA DŁUGOTERMINOWYCH KAR POZBAWIENIA WOLNOŚCI
6.1. Istota i charakterystyka kar długoterminowych
Jakjuż wcześniej wspomniałem, literatura nie podaje jednoznacznej definicji kary długoterminowej. Są natomiast różne stanowiska w tej sprawie. Przypomnę, iż wcze-Itfllej przytoczyłem już pogląd J. Wąsika (1981, s. 29-32), według którego kara długoterminowa to kara powyżej 3 lat pozbawienia wolności. Wobec tego także kara 25 lat pozbawienia wolności. Zbliżona do niej kara dożywotniego pozbawienia wolności z istoty swej jest karą bezterminową, albowiem jej koniec nie jest określony, bo być nie może, jeśli się zważy, iż następuje on wraz ze śmiercią skazanego. Jednak mechanizmy rządzące realizacją kar długoterminowych są podobne do tych, które występują w realizacji dożywotniego pozbawienia wolności.
Jak podaje J. Kriźnik (1999) definicje kar długoterminowych stosowane w praktyce poszczególnych państw różnią się. Na przykład w Holandii uważa się za nią karę powyżej 6 miesięcy, w Norwegii powyżej 18 miesięcy, zaś większość państw zachodniej i południowej Europy uważa za długoterminową karę od 3 do 5 lat wzwyż. Dla większości państw wschodnioeuropejskich za długoterminową uważa się karę powyżej 10 lat. Żeby jednak móc dyskutować na forum międzynarodowym, np. europejskim, konieczne było przyjęcie jakiegoś jednolitego określenia kary długoterminowej. Powołany z inicjatywy Rady Europy specjalny podkomitet (nr XXV) zdecydował, aby jako wyroki długoterminowe traktować wyroki od pięciu lat wzwyż. Przy okazji tej inicjatywy stanowiącej próbęjędnolitego podejścia do długoterminowych kar pozbawienia wolności, powstała Rezolucja (76) 2 dotycząca postępowania penitencjarnego z więźniami odbywającymi te kary. Ma ona formę dokumentu przyjętego przez Komitet Ministrów Rady Europy w dniu 17 lutego 1976 roku (On the treatment of long — term prisoners). Dokument ten zawiera piętnaście zaleceń. Można więc mówić o standardach traktowania więźniów długoterminowych zalecanych państwom — członkom Rady Europy. Należy podkreślić, iż wyroki długoterminowe są zwykle wynikiem bardzo poważnych przestępstw kryminalnych, przemocy, agresji i niezwykle poważnego zagrożenia, co powoduje reakcję społeczną, której treścią jest dążenie do odizolowania przestępcy jako sposobu zabezpieczenia się przed nim. Jak się wydaje w reakcji tej zawiera się też znaczna doza odpłaty, a mniejsza w postaci troski o jego poprawę. Ma to zapewne miejsce wtedy, gdy
193 na karę długoterminową zostaje skazany okrutny, brutalny, bestialski lub perfidny zabójca. Jak wiadomo, o czym pisze się mniej, skutki zabójstw są zwykle daleko szersze, aniżeli unicestwienie człowieka, ponieważ w bliższej i dalszej perspektywie, powodują ujemne konsekwencje dla rodzin ofiar.
Jak zgodnie podkreślają niektórzy autorzy (Korecki 1988, s. 57-91,1996, s. 401-410; de Frising 1999) długoterminowa kara pozbawienia wolności stawia w trudnej sytuacji zarówno odbywających ją więźniów, jak i personel więzienny. Jak pisze J. Kriź.-nik (1999), w ostatnich latach systemy więzienne stają przed wieloma wyzwaniami i zmianami. Nie tylko bowiem mamy do czynienia ze zmianami w strukturze przestępczości, ale niektóre rodzaje przestępstw występują częściej i są bardziej dokuczliwe. Równolegle do tego „zaszły zmiany w populacji więziennej, takie jak: dłuższe wyroki, co oznacza dłuższy pobyt sprawców w więzieniu, agresywni i stosujący przemoc przestępcy, członkowie zorganizowanych grup przestępczych, więźniowie zażywający narkotyków (narkomani), co często wiąże się z HIV/AIDS i innymi chorobami, także zakaźnymi, alkoholicy, więcej więźniów z problemami psychologicznymi oraz przestępcy seksualni. Dodatkowo istnieje kategoria więźniów mało odpornych. psychicznie, wymagających specjalnej opieki i troski". Dotyczy to także więźniów długoterminowych. Są oni dla więzienia problemem nie tylko z powodu konieczności wieloletniego pobytu w izolacji, co rodzi dla nich określone konsekwencje społeczne i psychiczne, ale także z tego tytułu, że charakteryzują się wieloma, wymienionymi właściwościami, ale i ze względu na to, że właściwie pozbawieni są oni jakiejś wyraźnej życiowej perspektywy. Jednak, uwzględniając Reguły Minimum ONZ, Europejskie Reguły Więzienne oraz inne konwencje międzynarodowe, również wobec nich skutki odosobnienia powinny być minimalizowane, a ich życie więzienne powinno być zbliżone do „normalnego" życia w społeczeństwie. Choć wiele standardów i zasad dziś stosowanych wobec więźniów, stosuje się również wobec więźniów długoterminowych, to jednak są oni bardziej złożonym problemem. Stanowią bowiem wieloaspektową kategorię, na którą ma wpływ wiele czynników będących przyczyną powstawania specyficznych potrzeb, które muszą być w jakiś sposób zaspokajane. Naturalnie długi okres, zwłaszcza bezwzględnej izolacji, stawia więźniów długoterminowych w sytuacji frustracyjnej z różnymi niekorzystnymi konsekwencjami, np. w postaci zachowań agresywnych lub wycofujących się. Z tego samego powodu wiele istotnych potrzeb ulega deprywacji.
Fakt istnienia więźniów długoterminowych powoduje określone skutki dla więzienia i dla samych więźniów. Po pierwsze, mimo że długoterminowe kary pozbawienia wolności orzeka się tylko wtedy, kiedy to jest konieczne, to ich narastająca liczba doprowadza niekiedy do przeludnienia więzień.
Życie więźniów długoterminowych różni się zasadniczo od życia pozostałych więźniów. Warto choćby zwrócić uwagę, że przez wiele lat mieszkają oni w tych samych celach, oglądają te sam ściany, te same schody, ten sam plac spacerowy i ten sam personel więzienny, który ich obsługuje i, który z nimi pracuje psychokorekcyjnie. Wymieniona tu już J. Kriźnik (1999) zwraca uwagę, iż w życiu więźniów długoterminowych można wyróżnić trzy fazy: bezczynne spędzanie czasu; zapominanie przeszłości i traktowanie więzienia jako całe swoje życie, co powoduje przystosowanie się do niego (pri-zonizację). Następuje zmiana zachowań po to, aby uzyskać wcześniejsze zwolnienie
194
i wrócić do poprzedniego stylu życia lub rozpocząć nowe życie w zmienionym środowisku społecznym, co wymaga nowego i trudnego przystosowania.
Wieloletnia izolacja penitencjarna stawia więźniów w osobliwej sytuacji wobec wielu ich potrzeb, dążeń i aspiracji. Zwrócę tu uwagę na problem niezwykle trudny do rozwiązania w skali ponadpaństwowej. Chodzi o problem seksualny. Jak wiadomo gros więźniów pozostaje w przedziale wiekowym od 17-18 lat do 40-45 lat. Więźniowie starsi, tj. po 50., a nawet po 60., to kategoria raczej nieliczna. Zjawisko to jest, jak już w innym miejscu tej książki wspomniałem, zupełnie naturalne, jeśli brać pod uwagę wzrost i spadek tzw. „krzywej witalności" będącej jednocześnie krzywą ak-j tywności życiowej. Skłonność do zachowań przestępczych, szczególnie groźnych i ryzykownych, podobnie jak skłonność do takich zachowań w ogóle, spada wraz ze spadkiem witalności. Wysoki poziom witalności to także odpowiadający jemu potencjał seksualny. Jest on odczuwany przez więźniów i musi być jakoś zaspokajany. Niestety badań na ten temat jest mało, a zagadnienie jako problem badawczy jest delikatne, intymne, wstydliwe, a przez to trudne do zbadania. Z osobistej praktyki penitencjarnej wiadomo mi (Machel 2001, s. 55-61), że problem ten jest rozwiązywany przez więźniów substytucyjnie (onanizm, stosunki homoseksualne, homoseksualna prostytucja, homoseksualne zgwałcenia). Proceder ten trwa tym dłużej, im dłuższy jest wyrok i mniejszy dostęp więźniów do wolności. W przypadku więźniów długoterminowych, których izolacja penitencjarna jest dokładniej realizowana, kwestia ta niewątpliwie nabiera istotnego znaczenia, mogącego doprowadzić w konsekwencji do pewnej deformacji zachowań seksualnych. Jak się zdaje nie rozwiązują tego problemu tzw. „miękkie widzenia" (małżeńskie) ani też system przepustkowy. System ten w odniesieniu do więźniów odbywających karę 25 lat pozbawienia wolności, a zwłaszcza dożywotniego pozbawienia wolności, jest ze zrozumiałych względów oszczędny i raczej mało dla więźniów dostępny. Często również kłopotliwy ze względu na postępujący rozkład ich więzi małżeńskiej lub z innymi byłymi partnerami seksualnymi wraz z upływem kolejnych lat przebywania w więzieniu.
Warto dodać, że problem seksualny więźniów długoterminowych i więźniów w ogóle, jest w rozważaniach na temat sytuacji więziennej osób odbywających karę pozbawienia wolności bardzo często przemilczany Nie można go jednak pominąć, albowiem nie da się na czas pobytu w więzieniu wyeliminować z organizmu człowieka potrzeby seksualnej ani też faktu jej często wzmożonego odczuwania (Ciosek 1996, s. 173-179).
Mimo, że problem seksualny w więzieniu nie doczekał się idealnego rozwiązania, mimo, że w rozmaitych badaniach nie uważano go za naczelny, był on jednak dostrzegany zarówno przez praktyków jak i przez różnych badaczy. W Polsce można zwrócić uwagę m.in. na prace np. K. Imielińskiego (1961), A. Rzeplińskiego (1976, 1980), J. Koreckiego (1988) i M. Cioska (1993). Zwłaszcza trzej pierwsi podkreślali, iż niemożność kontaktów seksualnych więźniów-mężczyzn z ich żonami, szczególnie przedłużająca się czasowo, łatwo prowadzić może do trwałego rozkładu małżeństwa i w konsekwencji do jego rozbicia.
Jak podaje J. Korecki (1988, s.76) (za L.V. Verborgenem — 1963 i C.B. Hopperem — 1969), pierwsze próby udzielania tzw. „widzeń małżeńskich" stosowano już w 1918 r. w więzieniu w Parchman w amerykańskim stanie Missisipi, a obecnie instytucja ta jest stosowana w wielu krajach, w tym europejskich, np. w Szwecji. Widzenia takie stosowałem kilkakrotnie wiatach 1980 -1983 w kierowanym przez siebie zakładzie karnym w Gdańsku-Przeróbce, wykorzystując do tego celu pokoje gościnne. Tu pragnę zwrócić uwagę, iż zdarzało się to także na życzenie żon więźniów.
Skazani na kary powyżej 5 lat pozbawienia wolności mają, choć odległą to jednak, biorąc pod uwagę warunkowe przedterminowe zwolnienie, jakąś konkretną perspektywę życiową. Skazani na karę 25 lat pozbawienia wolności widzą tę perspektywę jeszcze bardziej odlegle. Dla więźniów odbywających karę dożywotniego pozbawienia wolności perspektywa ta jest zwykle nie tylko bardzo odległa, ale także zupełnie niekonkretna i niepewna. Ponieważ jednak są to żywi ludzie, którzy któregoś dnia mogą odzyskać wolność, systemy więzienne muszą zatroszczyć się o to, by umieli się oni po wielu latach izolacji, w tej wolności poruszać.
Myślę, że skoro sprawców niesłychanie groźnych przestępstw, np. przeciwko zdrowiu i życiu, nie skazuje się dziś w Europie na karę śmierci, tym bardziej nie można skazywać ich na „śmierć społeczną".
Żeby lepiej uzmysłowić sobie jakich przestępców skazuje się na karę 25 lat pozbawienia wolności, a zwłaszcza na karę dożywotniego pozbawienia wolności warto pa-, miętać, iż w wielu państwach europejskich, podobnie jak w Polsce, pod rządami starych kodeksów karnych, niektórzy z nich zostaliby skazani na karę śmierci. Stąd obie te kary zasługują w praktyce penitencjarnej na szczególną uwagę.
6.2. Postępowanie z więźniami długoterminowymi w świetle aktualnych standardów europejskich
Głównym dokumentem, z którego można wywieść zasady postępowania ze skazanymi odbywającymi długoterminowe kary pozbawienia wolności są Europejskie Reguły | Więzienne (ulepszone Reguły Minimum ONZ), inne konwencje międzynarodowe wymienione już w rozdziale czwartym, a także m.in. Rezolucja (76) 2 Rady Europy z dnia 17 lutego 1976 roku, stanowicą pewien „drogowskaz" postępowania penitencjarnego w postaci 15. zasad.
Według zasady 1. karanie sprawców przestępstw karami długoterminowymi może mieć miejsce tylko wtedy, gdy jest to niezbędne ze względu na bezpieczeństwo spo- j łeczne, tym bardziej karą dożywotniego pozbawienia wolności.
Zasada 2 zaleca podejmowanie stosownych kroków legislacyjnych i adminis? cyjnych promujących oddziaływanie resocjalizacyjne (treatment) wobec więźnió długoterminowych. Oddziaływanie penitencjarne powinno mieć na celu redukcje n gatywnych skutków wieloletniej izolacji więziennej. Zasada ta zaleca tworzenie ind widualnych programów oddziaływania penitencjarnego, w tym resocjalizacyjnego, c wynika z reguły 68. Europejskich Reguł Więziennych. Proces resocjalizacji win być stale kontrolowany, by przewidywać przyszłe zachowania więźniów.
Zasada 3 stanowi, aby nadzwyczajne środki ostrożności wobec więźniów i terminowych były stosowane tylko w takich miejscach, w których przebywają rze wiście niebezpieczni więźniowie.
Zakłada się, że na kary długoterminowe skazuje się jedynie bardzo niebezpii przestępców za bardzo groźne czyny. Jednak, mimo, iż zakłada się znaczne zagroź
196
z ich strony (dla personelu, dla innych więźniów, dla instytucji więzienia) wynikające z samego faktu skazania na tak poważną karę, nie wszyscy muszą być nośnikami takiego zagrożenia. Nie wszyscy bowiem więźniowie istotnie noszą się np. z zamiarem dokonania ucieczki, wywołania buntu czy też z zamiarem ustawicznego kwestionowania dyscypliny i porządku więziennego. Są jednak tacy więźniowie (agresywni, zdesperowani, zawsze stawiający na przemoc), którzy mogą tworzyć zagrożenie w więzieniu i wobec nich powinny być stosowane nadzwyczajne środki ostrożności. Do tej kategorii zalicza się tzw. więźniów niebezpiecznych, o czym w dalszej części książki. Według de Firsinga (1999) im więcej liczbowo w danym zakładzie (oddziale) więźniów długoterminowych, tym potencjalnie większe zagrożenie. Według tego autora w Anglii i Walii łącznie w 1999 roku było około 4 000 więźniów dożywotnich a do 2007 roku ich liczba, jego zdaniem, powiększy się do ok. 6 000 osób. De Firsing podał, że w Anglii i Walii liczba więźniów dożywotnich jest większa niż w całej Europie Zachodniej. Dowodzi to liczbowego wzrostu tej kategorii skazanych na Wyspach Brytyjskich, a być może jest symptomem jakiejś bardziej ogólnej tendencji? (vide: rozdz. 1.2.3.)
Zasada 4 zaleca stworzenie więźniom długoterminowym możliwości pracy odpłatnej, sprawiedliwie wynagradzanej. Nie ulega wątpliwości, że kary długoterminowe mają wpływ na osobowość więźniów. Niektórzy wskazują na tendencję do obniżenia swojej samooceny, zobojętnienia na upływ czasu, wzrost wrogości wobec samego siebie. Dalej: utrata zainteresowania pracą (przy jej długim braku), wrogie zachowywanie się, zanik zewnętrznych kontaktów, wzrost tendencji do zaangażowania się w podkulturę więzienną (Kriźnik 1999). Istotnym antidotum na te ujemne zmiany jest stała odpłatna praca. Zdecydowanie skraca ona ogrom wolnego czasu, z którym w więzieniu nie wiadomo co robić, zapobiega nudzie i wyuczonej bezradności. Pozwala też na pewien zarobek, który umożliwia więźniowi zakupy w kantynie więziennej i odłożenie pieniędzy na wyjście. Należy pamiętać, iż ma to szczególne znaczenie w dalszych latach przebywania w więzieniu, kiedy to kurczą się bardzo lub zupełnie ustają środki finansowe przysyłane z zewnątrz. Naturalnie praca więźniów ma także inne walory, takie jak zaspokajanie potrzeby pracy i zachowanie umiejętności jej wykonywania. Stanowi więc istotny element przygotowywania skazanego do życia w społeczeństwie (Machel 1994, 139-140).
Do zachęcania w edukowaniu się (uczestnictwa w programach edukacyjnych) skłania zasada 5. Podniesienie wykształcenia, wyposażenie w zawód przydatny, zwłaszcza po wyjściu z więzienia lub przekwalifikowanie się, to działania pozwalające na dalsze skrócenie czasu wolnego, na dowartościowanie się, na snucie planów życiowych i bardziej optymistyczne postrzeganie perspektywy życiowej. Jest to element przygotowujący do wolności nie tylko więźniów długoterminowych, ale i pozostałych. Uczestnictwo w programach edukacyjnych i odpłatna praca mają za zadanie kształcenie także poczucia odpowiedzialności za swoje postępowanie. Trudność pracy i płynąca z niej satysfakcja powinny wzrastać progresywnie. Zasadę tę wspiera reguła 68.1 Europejskich Reguł Więziennych.
Zasady 7 i 8 wymagają od administracji więzienia umożliwienia skazanym długoterminowym utrzymywania osobistego kontaktu ze światem zewnętrznym. Sugeruje się tu, że nagradzanie przepustką powinno być integralną częścią programu oddziaływania penitencjarnego. Idzie tu o wzmacnianie i stałe utrzymywanie kontaktów
197 z pozawięzienną rzeczywistością społeczną. Zaleca się m.in. pracę poza więzieniem, a także inne formy kontaktu, w tym z rodzinami i osobami najbliższymi. Zasady te akcentują ważność listów, widzeń, rozmów telefonicznych oraz wizyt w kontaktach z rodzinami i z przyjaciółmi. Jest to antidotum na rozpad więzi rodzinnych i przyjacielskich zauważalnych w trakcie wieloletniego wydłużania się kary. Z zasady tej wynika zalecenie, aby istniała możliwość przeniesienia więźnia długoterminowego po pewnym okresie czasu lub przed zwolnieniem, do zakładu półotwartego lub otwartego, celem stopniowej adaptacji do wolności.
Zasady 9 i 10 stanowią o warunkowym zwolnieniu więźniów długoterminowych. Sugeruje się, że bardzo ważnym zabiegiem jest postawienie więźniowi prognozy społecznej, która, jak należy sądzić, powinna stanowić podstawę decyzji o ewentualnym warunkowym zwolnieniu. Jej podstawą w takiej sytuacji powinna być końcowa ocena efektywności oddziaływania resocjalizacyjnego. Przy okazji dodać należy, iż z innej Rezolucji [Rezolucji nr R(70)], wynika konieczność sprawowania nadzoru kuratorskiego nad osobami zwolnionymi przy czym, jak to zaznaczaj. Kriźnik (1999) nadzór ten powinien brać pod uwagę ochronę społeczeństwa przed negatywną działalność" zwolnionych. Reguła 88. Europejskich Reguł Więziennych domaga się stopniowego przygotowania więźniów długoterminowych do powrotu do społeczeństwa. Zaleca nawet opracowanie specjalnych programów przedzwolnieniowych dla nich. Z reguły tej wynika konieczność zorganizowania efektywnej pomocy socjalnej, która ułal im readaptację społeczną po wyjściu z więzienia.
Zasady 11 i 12 dotyczą przede wszystkim kary dożywocia. Domagają się one st sowania zasad odnoszących się do więźniów długoterminowych (które m.in. tu przedstawiam) również do osób odbywających karę dożywotniego pozbawienia wolności. Z zasad tych wynika (zasada 12), że wnioski o warunkowe zwolnienie więźniów dożywotnich powinny być uwzględnione po ośmiu do czternastu lat pobytu w instytucji karnej „i powinno to być powtarzane w regularnych odstępach". Płynie stąd wniosek, że należy dać tym więźniom równe szanse z pozostałymi, takie same szanse zrobienia czegoś pożytecznego, ale jednocześnie powinna się u nich dokonać oczekiwana zmiana resocjalizacyjna (Kriźnik 1999).
Zasada 13 dotyczy doskonalenia programów szkoleń dla personelu pracującego z więźniami długoterminowymi dożywotnimi. Zasada ta domaga się zatrudnienia personelu z odpowiednimi kwalifikacjami, który mógłby lepiej tych więźniów zrozumieć, miał z nimi lepsze kontakty bezpośrednie oraz zapewnił im niezbędną korekcję osobowości. Zdaniem J. Kriźnik (1999) i Koreckiego (1988) stan kontaktów interpersonalnych między personelem a ich długoterminowymi i dożywotnimi podopiecznymi jest niezwykle ważny dla powodzenia podjętej pracy z nimi. Czynnik ten zdaniem wymienionych autorów tworzy tzw. „klimat instytucji karnej" (Rejman 2000, s. 59-115). Trudno się z tym nie zgodzić, co zresztą zaakcentowałem wcześniej w rozdziale trzecim. Sprawa jest o tyle istotna, o ile personel dzień po dniu spędza wiele lat z tymi samymi więźniami. Należy zgodzić się z poglądem, że może to przynieść wiele rozmaitych skutków nie tylko dla więźniów, ale także dla personelu (vide: rozdz. 3).
J. Kriźnik (1999), podobnie jak niektórzy polscy autorzy (D. Schmidt 2001; Ma-chel 2001, Zagórski 1998, Ambrozik, Stępniak 1999, i inni) zwracają uwagę na organizację i zarządzanie instytucją kamą i personelem, co przekłada się na sposób postępowania z więźniami i funkcjonowanie instytucji. Może to np. mieć wpływ na powstanie buntów, na podejmowanie decyzji o ucieczce, o użyciu przemocy, o samo-agresjach oraz o innych zachowaniach ekstremalnych lub o pogarszaniu się ich stanu zdrowia. Zdaniem tej autorki dyrektorzy więzień mogą mieć własną hierarchię ważności wymienionych zagrożeń, co może je neutralizować lub nie. Pogląd ten należy bezwzględnie wesprzeć. Często, jak już wskazałem w tej książce, sposób organizacji i zarządzania więzieniem i jego personelem, przekłada się na sprawność resocjaliza-jną instytucji karnej (Rejman 2000, s. 74-115; Machel 2001, s. 259 i n.). Zasada 14 sygnalizuje konieczność podjęcia i kontynuowania interdyscyplinar-ch badań naukowych procesu wykonywania kary pozbawienia wolności wobec więzów długoterminowych, a także samych więźniów długoterminowych. Miałyby one -starczać stale nowej wiedzy o warunkach skuteczności tego procesu, o dostosowy-:u procedury penitencjarnej do zmieniającej się jakościowo i liczebnie populacji 'ęźniów długoterminowych i dożywotnich oraz o możliwościach readaptacyjnych yłych więźniów długoterminowych i dożywotnich. Przykładem badań readaptacji takich więźniów jest praca J. Koreckiego (1998). Sądzę, że bardzo interesującym przedmiotem takich badań byłyby reakcje osób skazanych na wieloletnie kary pozbawienia wolności, na warunki więzienne, wynikające także ze stosowanego wobec nich systemu penitencjarnego, czynniki i symptomy zagrożenia z ich strony wobec instytucji karnej, personelu i współwięźniów oraz poszukiwanie sposobów neutralizacji tych zagrożeń. Z pewnością badania powinny dotyczyć zmieniającej się, to jest słabnącej z upływem lat więzi skazanych długoterminowych z ich rodzinami, z partnerami życiowymi i przyjaciółmi. Zapewne badaniom powinna być poddana sfera zachowań seksualnych oraz zmieniający się stosunek do personelu więziennego, uczenie się bezradności i zapobieganie jej, sposób zagospodarowania wolnego czasu i czynniki budzące nadzieje, mobilizujące do życia w przyszłości. Wobec powyższego idzie tu o dokładne i cykliczne badania psychologiczne, psychiatryczne i pedagogiczne. Jak się wydaje, badania takie wzbogacone o warsztat socjologiczny powinny dotyczyć relacji z podkulturą więzienną sposobu neutralizowania czynników prisonizacyjnych oraz wszelkich działań usposabiających więźniów długoterminowych do prawidłowego zagospodarowania oczekiwanej wolności. Przedmiotem badań powinny być, jak sądzę, procesy readaptacyjne osób zwolnionych.
Badania wynikające z zasady 14. powinny być przeprowadzane ze szczególną dokładnością wobec osób skazanych na karę 25 lat pozbawienia wolności oraz na dożywotnie pozbawienie wolności. Ich rezultaty powinny służyć doskonaleniu i modernizacji pracy penitencjarnej z tymi kategoriami więźniów.
Jak napisała J. Kriźnik (1999) badania naukowe powinny dotyczyć relacji między: faktem uwięzienia, bezpieczeństwem w więzieniu, działaniem resocjalizacyjnym i przestrzeganiem praw człowieka. Jest bowiem ważne, szczególnie w odniesieniu do więźniów długoterminowych, by zachowana była rozsądna równowaga między tymi czynnikami.
Zgodnie z zasadą 15. należy „podjąć wszelkie kroki, aby umożliwić opinii publicznej zapoznanie i zrozumienie problemu więźniów długoterminowych, i tym samym stworzyć korzystną atmosferę dla programu resocjalizacji" (1976).
Idzie tu zapewne o cykliczne akcje medialne, gdzie profesjonaliści więzienni spełnialiby rolę ekspertów wyjaśniających społeczeństwu sens podejmowanej pracy
199 penitencjarnej z więźniami długoterminowymi i dożywotnimi. Chodzi tu także o wszelkie inne formy wspomagania wysiłków penitencjarnych przez społeczeństwo (vide: rozdz. 2.6.) i wykazywanie zrozumienia dla nich. Myślę, że chodzi tu również o pozytywny wpływ na kształtowanie się tzw. „zdolności readaptacyjnej społeczeństwa" mającej istotne znaczenie dla powodzenia pracy penitencjarnej z więźniami długoterminowymi i dożywotnimi.
W postępowaniu z tymi więźniami istotne znaczenie odgrywa ich klasyfikacja, czyli podział na grupy i podgrupy klasyfikacyjne. Ten rodzaj indywidualizacji ma z jednej strony zabezpieczyć więźniów przed wzajemną demoralizacją, zaś z drugiej umożliwić uformowanie grup w miarę jednorodnych pozwalających na jednakowe na nie oddziaływanie resocjalizacyjne. Akcentuje to wyraźnie reguła 11.1 Europejskich Reguł Więziennych. Klasyfikacja więźniów sugeruje także oddzielenie więźniów długoterminowych od pozostałych, co nie zawsze jest w pełni uzasadnione. Niektórzy badacze funkcjonowania więźniów długoterminowych w warunkach izolacji penitencjarnej, uważają — chyba słusznie — iż w sprzyjających warunkach trzeba tworzyć bardziej naturalne, małe społeczności więźniów i nałożyć na nich (naturalnie pod kontrolą) pewne obowiązki, także autonomiczne oddziały więzienne. Dotyczyłyby one również udziału w zarządzaniu tą małą instytucją więzienną. Miałoby to być metodą podnoszącą u nich poziom odpowiedzialności i substytutem normalnego życia. Miałoby to także wpłynąć na polepszenie komunikacji pionowej, ale przede wszystkim poziomej między samymi więźniami (Kriźnik 1999; Korecki 1988). Byłby to jednocześnie element podtrzymujący niektóre ważne sprawności życiowe. W pewnych warunkach możliwa jest forma samorządu (Machel 1994, s. 126-128). Nigdy nie należy jednak zapomnieć o względach bezpieczeństwa w więzieniu, ale nie mogą one stanowić wygodnego parawanu paraliżującego działanie w tym kierunku. Przywoływana tu kilkakrotnie J. Kriźnik, praktyk penitencjarny, psycholog z wykształcenia i ekspert Rady Europy twierdzi, iż „wiele instytucji penitencjarnych, jest instytucjami totalitarnymi w sensie zupełnie zamkniętego życia i personelu". Uważa ona, że to przeszkadza w pewnej, wymaganej tu elastyczności działania. Wobec tego skoro stwierdza ona, „że ambicje mają pozytywny wpływ na więźniów, to koniecznie trzeba zmienić metody działania i zarządzania więźniami", aby je odpowiednio wykorzystać (1999, s. 7). Jej zdaniem wprowadzenie w życie wyroków długoterminowych i odpowiedniej resocjalizacji jest bardzo trudnym zadaniem dla więziennictwa i personelu więziennego, wobec czego temat ten powinien stale pozostawać w centrum zainteresowań stosownych władz penitencjarnych. Cytuje ona Szekspira: „Czas chodzi z każdym w różny sposób: krok w krok z kimś, za innymi biegnie lub stoi" i dodaje: „Jest to tak jak z wyrokiem — niektórzy użyją tego czasu do poprawy, do polepszania samego siebie, a niektórzy nie zrobią z tym nic". W tym kontekście, jako interesujące, można przedstawić rozwiązanie niemieckie. Oto jak podaje R. Juras „Kodeks kamy R.F.N. (z dnia 13.11.1998 r.: Strafgesetzbuch) przewiduje stosowanie specjalnego środka w postaci dalszej izolacji po odbyciu orzeczonej kary pozbawienia wolności. § 66 Strafgesetzbuch przewiduje zastosowanie takiego właśnie środka zaradczego, uważanego za wyjątkowy, „w stosunku do wielokrotnych i groźnych przestępców (głównie morderców, zabójców, gwałcicieli), którzy jednocześnie w opinii sądu mają skłonności (Hang) do popełnienia dalszych przestępstw i stanowią istotne zagrożenie dla społeczeństwa". Autor zaznacza, że środek ten stosuje się niezwykle rzadko, np. w 2000 roku zastosowano go w 219 przypadkach. Można go orzec już podczas wyroku skazującego na okres nieprzekraczający 10 lat. Wyjątek stanowi tu Badenia -Wirtenbergia, gdzie może go orzec pod koniec wykonywania kary pozbawienia wolności. Sądząc po , wobec kogo jest on stosowany, wobec jakich przestępców, zapewne jest on adreso-Jpy także do więźniów długoterminowych. Środek ten nazywa się zabezpieczenie i pomoc (Sicherungsverwahrung). Mimo izolacji nie uważa się go za karę pozbawienia wolności. Byli więźniowie, nienazywani już więźniami są umieszczeni w specjalnych oddziałach zakładów karnych, gdzie przebywają w odmiennych warunkach uważanych zaniewięzienne i uczą się tam wolności (Juras 2002). Rozwiązanie to przypomina w jakiś sposób funkcjonujące w Polsce pod rządami kodyfikacji karnej z 1969 roku ośrodki przystosowania społecznego. Były one usytuowane poza zakładami karnymi. Prowa-dziłaje Służba Więzienna i stanowiły rodzaj strzeżonego hotelu dla wielokrotnych recydywistów. Sąd orzekał umieszczenie w nich na okres 2-5 lat. Analizując treść obu wymienionych tu rozwiązań, trudno pozbyć się wrażenia, iż pozbawiają(ły) one jednak człowieka wolności, przy czym fakt ten nie jest rozumiany przez prawo za karę pozbawienia wolności.
Moja praktyka penitencjarna potwierdza istnienie takich więźniów, których obec-I nie w Polsce po ukończonej karze w żaden sposób skuteczny nie zabezpiecza się postpenitencjarnie.
6.3. Kara dożywotniego pozbawienia wolności oraz kara 25 lat pozbawienia wolności w polskiej kodyfikacji karnej
! Polski Kodeks Kamy z 1932 r. (który w znowelizowanej postaci dotrwał do 1969 roku!) I w rejestrze kar przewidywał karę więzienia od 6 miesięcy do 15 lat (art. 39 § 1 KK), karę śmierci (art. 225 § 1) oraz karę dożywotniego więzienia (art. 225 § 1). Kary te , stosowano wobec sprawców zabójstw.
Kodeks Karny z 1969 roku wprowadził zmianę terminologiczną. Zastąpił karę l więzienia karą pozbawienia wolności. Pojęciem tym operuje się do chwili obecnej, ponieważ przejął ją kodeks karny z 1997 r. Kodeks Karny z 1969 roku, uznaje karę dożywotniego pozbawienia wolności za niehumanitarną, zniósł ją, a na jej miejsce wprowadził karę długoterminową 25 lat pozbawienia wolności. Pozostawił jednak w rejestrze karę śmierci. Ustawodawca zastrzegł jednak, iż „Nie stosuje się kary śmierci do osoby, która w chwili czynu nie ukończyła 18 lat ani do kobiety ciężarnej" (art. 31 KK z 1969 r.) Oznaczało to, iż wobec np. młodocianych, którzy w chwili czynu przestępczego nie ukończyli 18 lat można było zastosować karę 25 lat pozbawienia wolności. W praktyce możliwość ta nie była jednak wykorzystywana. Kodeks karny z 1969 roku przewidywał, iż „Kara pozbawienia wolności trwa najmniej 3 miesiące a najwyżej 15 lat. Kodeks ten uległ nowelizacji w 1995 roku (ustawa z dnia 12 lipca 1995 r.), kiedy to przywrócono karę dożywotniego pozbawienia wolności. W wyniku tej nowelizacji istniały jednocześnie kara śmierci oraz kary dożywotniego pozbawienia wolności i 25 lat pozbawienia wolności. Jak wskazuje J. Zagórski „chodziło bowiem o stworzenie przez ustawę nowelizującą okresu przejściowego dla funkcjonowania w Polsce najsurowszych kar. Jej przepisy wprowadziły pięcioletnie moratorium na wykonywanie kary śmierci, zalecając jednocześnie, w wypadku przestępstw zagrożonych taką karę, orzekanie kary dożywotniego pozbawienia wolności albo 25 lat pozbawienia wolności" (Zagórski, 2000, s. 155). Według tego autora w ten sposób przygotowywano opinię publiczną do zawieszenia kary śmierci. Oznaczało to jednak, iż w zakładach karnych pojawi się kategoria najgroźniejszych zabójców, którzy gdyby nie ta nowelizacja, zapewne przy pomocy tej kary zostaliby wyeliminowani ze społeczności żywych. Fakt ten postawił przed więziennictwem nowe jakościowo zadania, do których nie było ono przygotowane.
Kodeks kamy z 1997 roku nie przewiduje już kary śmierci (art. 32 KK z 1997 r.). Według uzasadnienia rządowego projektu Kodeksu Karnego, funkcję zabezpieczenia przed najgroźniejszymi przestępcami przejęła kara dożywotniego pozbawienia wolności (Zagórski 2000, s. 156). W takiej sytuacji, najwyższy ciężar zbrodni spowoduje, iż jego sprawca nie zostanie wyeliminowany biologicznie, a społecznie. Eliminacja społeczna oznacza istnienie ewentualności wyjścia na wolność przed śmiercią człowieka z więzienia. Jak pisze J. Zagórski (2000, s.158), kara dożywotniego pozbawienia wolności stwarza coraz więcej problemów w toku jej wykonania. „Wyznaczenie kary dożywotniego pozbawienia wolności do spełnienia obok prewencji ogólnej, również zadań w zakresie zabezpieczenia społeczeństwa przed skazanym oraz jego poprawy w trakcie realizacji kary sprawia, że tym samym wtapia się ona w cały system kar i środków — stosuje się też do niej — z nielicznymi wyjątkami wszystkie zasady wykonywania innych terminowych kar pozbawienia wolności" (Zagórski 2000, s. 159--160), na co już w tym rozdziale zwróciłem uwagę. Autor ten, przywołując Life im-porisonment... (1994) podaje, iż na całym świecie wśród osób skazanych na dożywocie dominują zabójcy, np. w Anglii i Walii ponad 80%, w Niemczech ponad 95%. j
Ustawodawstwo wielu krajów przewiduje dla osób skazanych na karę dożywotniego pozbawienia wolności możliwość warunkowego zwolnienia, przy czym określa się i zwykle minimum kary, które sprawca musi odbyć. W Kanadzie wynosi ono 10 lat dla zabójców drugiego stopnia i 25 lat dla zabójców pierwszego stopnia, w Austrii i Niemczech minimum to wynosi 15 lat, w Czechach 20 lat, zaś w Japonii, Korei Południowej i w Południowej Afryce — 10 lat. W praktyce, w niektórych państwach europejskich kara ta jest wykonywana dość długo. Na przykład we Francji przez 17-18 lat, we Włoszech 21 lat, w Austrii 18-20 (Zagórski 2000, s. 162, za A.M. Klumthout 1992).
W Polsce Kodeks Kamy z 1932 r. przewidywał możliwość warunkowego zwolnienia więźnia dożywotniego po 15 latach kary. W 1951 roku okres ten skrócono do 10 lat, po czym w 1960 roku przywrócono okres 15 lat. Polski Kodeks Kamy z 199, roku stanowi, iż „skazanego na karę 25 lat pozbawienia wolności można warunkowo zwolnić po odbyciu 15 lat kary, natomiast skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności po odbyciu 25 lat kary (art. 78 § 3 KK). W każdym przypadku zwdl nienia warunkowego „czas pozostały do odbycia kary stanowi okres próby, który j nak nie może być krótszy niż 2 lata ani dłuższy niż 5 lat" (art. 80 § 1 KK). Wo osoby skazanej na dożywotnie pozbawienie wolności okres próby trwa 10 lat. K Kamy z 1997 roku wydłuża okres odbytej kary, po którym więźniowie skaz 25 lat pozbawienia wolności i dożywotnie pozbawienie wolności mogą ubiega o przepustkę poza zakład. Okres ten wynosi dla kary 25 lat pozbawienia wo! 5 lat, a dla kary dożywotniego pozbawienia wolności — 15 lat (art. 139 § 5 KK
Warto zwrócić uwagę, że stosowanie przepustek wobec tych więźniów jest zdecydowanie fakultatywne i zależy od wielu warunków.
> Należy dodać, iż zgodnie z art. 77 § 2 KK sąd skazujący na „dożywocie", może w wyroku określić minimum kary, dłuższe od 25 lat, które więzień powinien odbyć, by mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie. Może on wyznaczyć np. konieczność odbycia 30 lat zamiast 25, co niedawno miało w Polsce miejsce. Kończąc tę syntetyczną prezentację przytoczę art. 54 § 2 KK, który brzmi: „Wobec sprawcy, który w czasie popełnienia przestępstwa nie ukończył 18 lat, nie orzeka się kary dożywotniego pozbawienia wolności". Oznacza to w takim razie, że karę 25 lat pozbawienia wolności można wobec niego orzec.
KKW z 1997 r. określa, iż „skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności osadza się w zakładzie karnym typu zamkniętego" (art. 89 § 4). Stanowi też (element progresji), że jeżeli postawa i zachowanie skazanego za tym przemawiają, można go awansować do warunków łagodniejszych, to jest do zakładu półotwartego, a nawet otwartego (art. 89 § 1). Z tej ostatniej możliwości korzysta się zapewne w okresie poprzedzającym nabycie uprawnień do warunkowego zwolnienia. Rozumieć to należy w ten sposób, że jeżeli więzień nie nadaje się do odbywania kary w warunkach zakładu otwartego, to tym bardziej nie nadaje się do warunkowego przedterminowego zwolnienia. Takiego oczywistego, moim zdaniem, zastrzeżenia KKW jednak nie zawiera. Jak się wydaje, o ile więzień kwalifikuje się do zakładu twartego, właśnie w nim powinno się realizować wobec niego okres intensywnego przygotowania go do życia na wolności.
Przeniesienie więźnia do zakładu półotwartego lub otwartego nie może odbywać się w dowolnym okresie odbywanej przez niego kary. Zgodnie z art. 89 § 3 KKW „skazanego na karę dożywotniego pozbawienia wolności można przenieść do zakła-rdu (...) półotwartego po odbyciu przez niego co najmniej 15 lat, a do zakładu typu otwartego, po odbyciu przez niego co najmniej 20 lat kary. Jak widać, zastrzeżenia te są wyrazem brania pod uwagę zarówno celów resocjalizacyjnych (proces powolny), ale przede wszystkim celów izolacyjnych (zabezpieczenia społeczeństwa przed niebezpiecznym przestępcą), zatem względy bezpieczeństwa. Te elementy powodują również możliwość cofnięcia skazanego do zakładu półotwartego lub zamkniętego, jeśli ujemnie ocenia się jego postawę i jego zachowanie, co może mieć związek, i zapewne ma, ze względami bezpieczeństwa (art. 89 § 4 KKW).
Wobec więźniów odbywających karę 25 lat pozbawienia wolności, KKW z 1997 r. powyższych regulacji nie stosuje. W praktyce mogą oni zacząć karę zarówno w zakładzie zamkniętym jak i półotwartym. Decyduje o tym (jeśli sąd nie określi tego w wyroku) komisja penitencjarna, kierując się głównie względami bezpieczeństwa i względami osobowościowymi (art. 88 § 3 KKW). Awans do zakładu półotwartego może mieć miejsce dopiero wtedy, kiedy więzień nabywa uprawnienia do ewentualnego korzystania z przepustek, tj. nie wcześniej niż po odbyciu 5 lat kary.
Jest jasne, że zarówno więźniowie odbywający kary 25 lat pozbawienia wolności i dożywotnią mogą je odbywać w każdym z trzech systemów oddziaływania penitencjarnego: zwykłym, programowym i terapeutycznym. Skazani na 25 lat młodociani obligatoryjnie odbywają karę w systemie oddziaływania programowanego lub terapeutycznego.
6.4. Charakterystyka polskiej populacji więźniów odbywających kary 25 lat pozbawienia wolności i dożywotniego pozbawienia wolności
6.4.1. Kto odbywa te kary?
Obecny Kodeks Karny (z 1997 r.) stanowi, iż na karę dożywotniego pozbawienia wolności można skazać sprawców poniższych zbrodni, na co m.in. zwrócił uwagę J. Zagórski (2000):
1) wszczęcie lub prowadzenie wojny napastniczej (art. 117 § 1),
2) ludobójstwo (art. 118 § 1),
3) zastosowanie środka masowej zagłady zakazanego przez prawo międzynarodowe (art. 120),
4) zabójstwo chronionych prawem międzynarodowym osób, które poddały się, rannych, chorych, rozbitków, personelu medycznego lub osób duchownych, jeńców wojennych, ludności cywilnej obszaru okupowanego, zajętego lub na którym toczą się działania zbrojne (art. 123 § 1),
5) zamach stanu (art. 127 § 1),
6) zamach na życie Prezydenta RP (art. 134),
7) zabójstwo zwykłe i jego postacie kwalifikowane (art. 148 § 1-3). We wszystkich tych przypadkach można także orzec karę 25 lat pozbawienia wolności. Karę tę można orzec również za przestępstwa z art. 130 § 4, 122 § 1 i 123 § 2.
Istota wszystkich wymienionych tu przestępstw w sposób zasadniczy powoduje, iż ich sprawcy są określani z moralnego i społecznego punktu widzenia bardzo negatywnie. Są to groźni i niebezpieczni przestępcy. Obecnie w Polsce (czas pokoju) kary te orzeka się za zbrodnie zabójstwa. Zbrodniom tym towarzyszą często inne przestępstwa Zdarzają się w Polsce zabójcy zabijający jedną osobę oraz zabójcy wielokrotni. Wśr' zabójców wielokrotnych można wyróżnić seryjnych i masowych (A. Czerwiński, K. doń 2001, 8.17 i 24)Jak się zdaje, każda z tych kategorii zabójców posiada inne właściwości. W naszym kraju jak dotąd nie spotkaliśmy się z zabójcami masowymi, których celem jest unicestwienie jednocześnie całych grup ludzkich (np. problem terroryzmu). Jednak zarejestrowane zamachy bombowe, np. przy pomocy samochodów-pułapek, zapewne adresowane do konkretnych osób, zawsze mogą pochłonąć wiele niewinnych ofiar znajdujących się w pobliżu miejsca wybuchu, co jak się zdaje, nie ma dla sprawców znaczenia. W Polsce rejestrujemy co jakiś czas zabójstwa seryjne. Są one adresowane do określonej kategorii osób, na przykład do kobiet, które najpierw sprawcy gwałcą, a potem mordują. Dobrym przykładem jest tu gdańska sprawa „Skorpiona" z początku lat osiemdziesiątych, a także warszawscy gwałciciele „bramowi' z lat dziewięćdziesiątych oraz tzw. „Wampir z Bytowa", którego podejrzewano aż o 70 zabójstw, z czego 25 zostało potwierdzonych (Machel 200 lc). Wśród utrzymujących się na wysokim liczbowo poziomie populacji więźniów-zabójców znajdują się rozmaite kategorie: osoby pierwszy raz karane, recydywiści, młodociani oraz kobiety (Zagó 2000). Niektórzy dokonali tych groźnych czynów w grupie, inni samodzielnie, którzy planowali zabójstwo i zrealizowali je z premedytacją (np. wykonanie wyr na członku gangu), a inni stali się zabójcami przypadkowo, w wyniku niekorzy rozwijającej się dla nich sytuacji przestępczej jaką wykreowali; niektórzy „na wo", a inni pod wpływem odurzenia alkoholowego. Już te uwarunkowania wskazują na konieczność niejednolitego ich traktowania w praktyce penitencjarnej. Mogą zatem znajdować się w określonym stadium wykonywania kary w różnych typach zakładów karnych. Mogą zatem dysponować różnymi (choć jak już zaznaczyłem reglamentowanymi) uprawnieniami i dysponować różnym dostępem do wolności. Ze względu na zróżnicowany stan ich osobowości, na przykład zdefektowany, objawiający się prymitywizmem, bezwzględnością, brakiem tzw. „skrupułów" oraz bardzo często wysokim stopniem demoralizacji, stanowią oni w więzieniu kategorię specyficzną, wymagającą odmiennego traktowania. Oznacza to, że ta kategoria skazanych stanowi dla administracji więziennej pewien istotny problem. Jak liczna jest populacja więźniów w Polsce, w tym odbywających wymienione tu dwie kary pozbawienia wolności, obrazują tabele nr 9 i 10.
Tabela nr 9 wyraźnie uwidacznia wzrost liczby skazanych w polskich więzieniach począwszy od 1999 roku. Jeżeli przypomnieć, że więziennictwo dysponuje ok. 63 tys. miejsc, to już w 2000 roku rejestrujemy przeludnienie zakładów penitencjarnych.
Tab. 9. Osadzeni w polskich zakładach penitencjarnych w latach 1998-2001 (według stanu na dzień 31 grudnia)
Legenda:
T.a. - tymczasowo aresztowani
Źródło: CZSW. Wskaźniki procentowe: obliczenia własne
Tabela wskazuje zarówno wzrost liczby skazanych odbywających karę 25 lat pozbawienia wolności jak i wzrost liczby skazanych odbywających „dożywocie". Łącz-e liczba tych skazanych jest więc w polskich więzieniach coraz większa. -
Tab. 10. Skazani na karę 25 lat pozbawienia wolności i karę „dożywocia" w stosunku do ogółu skazanych (według stanu na dzień 31 grudnia)
Uwaga! Wskaźnik procentowy oznacza stosunek do całej populacji skazanych. Źródło: CZSW
205
Utrzymująca się proporcja procentowa w stosunku do całej populacji skazanych od 1,85 (1998) przez 1,96 (1999) do 1,78 (2001) pokazuje, iż mimo wzrostu liczby tych skazanych ich procent maleje lub wzrasta w zależności od ogólnej liczby skazanych odbywających karę pozbawienia wolności. Jak już wspominałem zgodnie z opinią wielu autorów, problemy jakie kreują osoby skazane na karę 25 lat pozbawienia wolności i skazane na karę „dożywocia" są podobne. Jeśli w 2001 roku w polskich zakładach karnych odbywało karę 1009 takich więźniów, to warto zaznaczyć, że jest to jeden duży zakład karny.
Według danych Centralnego Zarządu Służby Więziennej w dniu 2 kwietnia 2002 r. liczba skazanych na „dożywocie" wzrosła do 80. Oznacza to tendencję wzrostową i zapewne zmianę w orientacji polityki karnej. Biorąc pod uwagę fakt, że na kary te skazywani są zwykle groźni przestępcy więziennictwo może zetknąć się z problemem w postaci zbyt małej liczby miejsc w zakładach zamkniętych, a w konsekwencji szybszego przenoszenia do zakładów półotwartych osób, które jeszcze tam być nie powinny. Może to zagrażać ich bezpieczeństwu i zahamować realizację przyję- | tego systemu penitencjarnego.
Należy podkreślić, iż w niektórych państwach europejskich procentowy udział więźniów odbywających karę dożywotniego pozbawienia wolności już w 1995 roku był wy- I ższy niż obecnie w Polsce (Zagórski 2000, s. 161). Dotyczyło to m.in. Austrii (3,2%), Belgii (6,7%), Irlandii (3,6%), Włoch (2,1%), Anglii i Walii (8,3%), Luksemburga (7,l%.'j oraz Turcji (4,3%). Sądzę, że wysoki wskaźnik procentowy tych więźniów w stosunku do całej populacji więźniów w Irlandii Płn. (18,9%) wynika z zamieszek politycznych i religijnych, jakie od wielu lat mają tam miejsce. Można tu wyrazić opinię, iż wzrost udziału więźniów odbywających „dożywocie" do ogólnej populacji więźniów odbywających karę pozbawienia wolności nie jest tylko zjawiskiem polskim.
6.4.2. Czym charakteryzują się sprawcy zabójstw?
W Polsce jak dotąd niewiele jest badań więźniów długoterminowych, którzy zwłaszcza w ostatnich latach są sprawcami zabójstw. Pozostawienie kary 25 lat pozbawienia wolności w kodyfikacji karnej, przywrócenie w niej kary „dożywocia" i rezygnac; z kary śmierci wymaga naukowych badań więźniów odbywających te kary oraz m chanizmów ich więziennego i społecznego funkcjonowania, również warunków odbywania przez nich tych kar.
Podczas konferencji w Ustce (3-7.05.1999 r.) poświęconej wykonywaniu 25 lat pozbawienia wolności i „dożywocia" (z inicjatywy Centralnego Zarządu S by Więziennej) przedstawiono referaty prezentujące badania na ten temat. Prez wane materiały pochodziły z siedmiu zakładów karnych różnego rodzaju, w któ wykonywano obie wymienione kary. Były to zakłady w Sztumie, Strzelcach 0 skich Nr 1 i Nr 2, Sieradzu, Kamińsku, Włocławku i Tarnowie. Biorąc pod u ~ profesjonalizm personelu realizującego je, należy uznać te badania za reprezenta ne. Kierownictwo Biura Penitencjarnego CZSW dokonało syntezy tych badań. W; ka z niej, że osoby odbywające kary 25 lat pozbawienia wolności i „dożywocia"c rakteryzują się poniższymi właściwościami:
— dominuje u nich niski poziom wykształcenia (podstawowe, zasadnicze wodowe, rzadziej średnie),
— pochodzą najczęściej z rodzin o niskim lub bardzo niskim statusie społecznym (w tym z rodzin patologicznych),
— posiadają dużą liczbę tzw. „deficytów wychowawczych", nazywanych często w literaturze „zręcznościami życiowymi" lub psychologicznymi (Pospiszyl 1998, s. 140-143),
—zwykle nie mają wyraźnego poczucia winy i niechętnie podejmują rozmowy na ten temat,
— szukają (zwykle prymitywnego, naiwnego) uzasadnienia popełnionej zbrodni,
— są często osobami socjo- i psychopatycznymi, a także uzależnionymi,
— prezentują znaczny poziom demoralizacji, w tym wykolejenia przestępczego,
— brakuje im skłonności do zadośćuczynienia rodzinom ofiar; uważają często, że sam fakt ich skazania jest wystarczającym zadośćuczynieniem,
— są jednocześnie sprawcami innych przestępstw (towarzyszących lub odrębnych).
Należy dodać, iż nowe, niezwykle interesujące badania A. Wolskiej, potwierdzają te spostrzeżenia. Akcentująteż bardzo nieprawidłową socjalizację tych spraw-\ ców (Wolska 2000). Badania M. Gordon (2001, s. 672 i n.) poczucia winy i samooceny własnych zachowań u sprawców przestępstw o charakterze agresywnym wykazały, iż 64% młodocianych sprawców zabójstw (17-24 lata) pochodziło z rodzin patologicznych, stale zarobkowo pracowało zaledwie 16%, 66% zabójców wykazywało trudności adaptacyjne, 62% tych przestępców posiadało przeciętny poziom intelektualny, a tylko 3 na 77 osób badanych zabójców wykazywało inteligencję wyższą. Inteligencją niższą charakteryzowało się 30% badanych młodocia-Inych sprawców zabójstw.
Autorka ustaliła, że 90% sprawców zabójstw przez nią badanych, posiadało rozmaite, istotne zaburzenia osobowości, czym wyraźnie różnili się od grup porównywalnych. Jedynie u 19% sprawców zabójstw stwierdzono przeżywanie żalu i poczucia winy z powodu dokonanego zabójstwa. Odnosząc się do całej badanej populacji sprawców przestępstw agresywnych Autorka podała, że „Poczucie krzywdy manifestowało aż 55% badanych, twierdząc, że zostali zmuszeni do agresji prowokującym i napastliwym zachowaniem ofiar, posłużyli się agresją w obronie własnej, część badanych utrzymywała, że stali się ofiarami nieuzasadnionego pomówienia przez osoby trzecie; 45% badanych młodocianych racjonalizowało i usprawiedliwiało swoje agresywne zachowanie, tłumacząc je tym, że byli nietrzeźwi w chwili krytycznego zdarzenia, nie potrafili zapanować nad swoimi emocjami, nie umieli przewidzieć konsekwencji własnego zachowania, potrzebowali środków finansowych (Gordon 2001, s. 968). W świetle badań w siedmiu więzieniach spotyka się także inne postawy wobec dokonanego zabójstwa. Np. u 60% skazanych długoterminowych recydywistów odbywających omawiane tu kary pozbawienia wolności we Wronkach zauważono krytycyzm wobec popełnionego przestępstwa, dotychczasowego stylu życia, akceptację otrzymanego wyroku i pogodzenie się z warunkami odbywania kary. Generalnie jednak postawy te nie są tak optymistyczne (Postępowanie .... 1999).
6.4.3. Reakcje więźniów skazanych na 25 lat pozbawienia wolności i na „dożywocie" na warunki więzienne
Przypomnę, iż u osób odbywających omawiane kary pozbawienia wolności można wyróżnić trzy fazy pobytu w zakładzie karnym: fazę buntu, fazę przystosowania się i fazę przygotowywania skazanych do wolności. Fazy te występują także w polskiej populacji więźniów odbywających te kary (Witkiewicz 1999).
W fazie buntu zauważa się reakcje dezadaptacyjne, negatywną ocenę wysokości wymierzonej kary, zarysowujące się w związku z tym poczucie krzywdy, nie-i chęć do nawiązywania bliższych kontaktów interpersonalnych, nasilone psychologiczne mechanizmy obronne, próby określenia własnego sposobu funkcjonowania w izolacji. Naturalnie są to najczęściej spotykane reakcje, co oznacza, ze zdarzają się i inne.
Oczywiście obraz tej fazy wygląda inaczej u recydywistów, u dorosłych pierwszy raz karanych i u młodocianych, wśród których pewną liczbę stanowią byli wycho-i wankowie zakładów poprawczych, zdecydowanie bardziej zdemoralizowani i łatwiej wiążący się z podkulturą więzienną (Wołowicz 1996, s. 207-215).
Faza przystosowania się. Na podstawie badań w wymienionych zakładach karnych ustalono, że faza ta ma charakter indywidualny i zaczyna się wraz z chwilą upra- j womocnienia się wyroku, co trwa niekiedy kilka lat. W fazie tej sytuacja formalnoprawna więźniów jest już jasna i oni sami niczego nie mogą tu zmienić. Stają wiec j przed koniecznością ułożenia sobie więziennego życia w optymalny sposób. Więźniowie nastawiają się więc na przeżycie więzienia. Zauważa się wtedy lepszy stosunek do regulaminu więziennego, wzrost respektu wobec poleceń personelu, ubieganie ] się o nagrody, organizowanie sobie otoczenia więziennego, dążenie do psychicznej j niezależności, wyraźną troskę o utrzymanie dobrych relacji z rodziną i osobami naj-1 bliższymi, ubieganie się o pracę zarobkową i o naukę, rozluźnienie stosunków z grupą unikanie konfliktów z administracją. Jednak w fazie tej mogą pojawiać się, szc golnie na początku, stany depresyjne i zachowania samoagresywne lub i ekstremalne, co przy „uśpieniu" ze strony personelu może być niebezpieczne. B. \ kiewicz zwraca uwagę, iż w sytuacjach trudnych, więźniowie mogą podejmować r przywódcze. Faza druga ma więc wyraźnie prizonizacyjny charakter.
Faza przygotowania do wolności. Okres ten charakteryzuje się napięciem chicznym wynikającym z nadziei na uzyskanie warunkowego przedterminowego lub warunkowego zwolnienia. Nadzieja ta jest zwykle potęgowana dobrą samooceną swojego postępowania i oczekiwaniem gratyfikacji za nie. Naturalnie poddanie się prizo-nizacji nie może być wystarczającym powodem do udzielenia warunkowego zwolnienia. Brane są pod uwagę względy resocjalizacyjne oraz względy bezpieczeństwa społecznego. Nie zawsze wobec tego więźniowie skazani na 25 lat pozbawienia wolności i na „dożywocie" otrzymują takie zwolnienie po pierwszym wniosku. Przypomnę, że pierwsi mogą ubiegać się o warunkowe zwolnienie po 15 latach kary, a dzy po odbyciu 25 lat kary. W sytuacji odmowy, są możliwe różne reakcje ekstrem Niezależnie od ogólnej charakterystyki zachowań więźniów w poszczególnych fr pragnę za autorami cytowanego referatu Dyrektora Biura Penitencjarnego CZSW przywołanego „Sprawozdania ..." B. Witkiewicz zwrócić uwagę na kilka doda wych kwestii, o których pisze także J. Zagórski (2000, s. 155-202):
— w miarę jak biegnie kara bardzo często rozluźniają się lub ustają kontakty z rodzinami i z osobami najbliższymi. Wtedy niektórzy skazani substytuują ten przykry dla nich deficyt zbliżeniem się do personelu, a nawet manipulowania nim, co może okazać się dla niego niekorzystne,
— stosunek więźniów skazanych na 25 lat pozbawienia wolności i na „dożywocie" do podkultury więziennej nie jest jednoznaczny. Są bowiem osoby niewiążące się z podkulturą a ich więzienny status określony wysokością wyroku i popełnieniem ciężkich zbrodni i tak jest bardzo wysoki. Nie potrzebują oni wsparcia ze strony podkultury więziennej i nie muszą się jej obawiać. Sąjednak skazani, zwłaszcza młodociani, o czym już pisałem, którzy silnie wiążą się z podkulturą z wszystkimi tego konsekwencjami, jak np. dążność do wzniecania buntu, do ucieczki, itp.
— wśród opisywanej tu kategorii więźniów są również tacy „którzy z uwagi na okrutny charakter czynu, działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i ujawnione właściwości osobiste są zakwalifikowani do osób wymagających wzmocnionej ochrony, choć w zakładzie nie demonstrują negatywnych zachowań",
— więźniowie odbywający karę 25 lat pozbawienia wolności i dożywocia chętnie podejmują naukę i pracę; chętnie też uczestniczą w dostępnych formach pracy kulturalno-oświatowej i sportowej. Jest to substytucja szarej codzienności i nudy,
— od administracji oczekują oni zapewnienia im znośnych warunków więziennych (socjalno-bytowych), pracy zarobkowej, osobistego bezpieczeństwa, życzliwego traktowania i umożliwiania im częstych kontaktów z rodzinami i osobami najbliższymi i co bardzo ważne, przepustek i wsparcia w staraniach o warunkowe zwolnienie. Chemie uzupełniająbrak kontaktów rodzinnych osobistymi kontaktami z duchownymi, m.in. świadkami Jehowy, z Bractwem Krwi Chrystusa, z Kościoła Prawosławnego, z kościoła Zielonoświątkowego. Rutynowe duszpasterstwo katolickie nie jest więc ich jedynym kontaktem duchowym (Postępowanie ... 1999).
6.4.4. Możliwości resocjalizacji
Standardy międzynarodowe oraz cel kary pozbawienia wolności określonej w KKW z 1997 r. —jak już wskazałem — nie wyłączają więźniów odbywających karę 25 lat pozbawienia wolności i „dożywotnich" z możliwości oddziaływania poprawczego. Ze względu na jakość osobowości zdecydowana większość winna odbywać karę w systemie oddziaływania programowanego i terapeutycznego. Sąjednak więźniowie odrzucający działanie pomocowe administracji, w związku z czym pozostają oni w systemie oddziaływania zwykłego. Wszyscy więźniowie z omawianych tu dwu kategorii powinni być zatrudnieni odpłatnie, o ile to możliwe uczyć się (w zakładzie półotwartym i otwartym) także poza więzieniem, powinni aktywnie i kreatywnie uczestniczyć w pracy kulturalno-oświatowej i zajęciach sportowych. Zauważa się u niektórych ujawnianie zdolności artystycznych: malarskich, rzeźbiarskich, literackich itp.
Wymieniona tu aktywność pozwala tym więźniom przetrwać, pozwala im się dowartościowywać, a zatem zachować także wiele właściwości niezbędnych do readaptacji
209 i reintegracji społecznej. Pozwala im zachować poczucie odpowiedzialności za to co robią i w jakimś stopniu samosterować sobą. Jeśli więźniowie ci mają dzieci i są zobowiązani do alimentacji na ich rzecz, powinni oni ten obowiązek realizować.
Badania grupy 25 skazanych przeprowadzone przez Zagórskiego wskazały, iż nie mieli oni zastrzeżeń ani do jedzenia, ani do opieki medycznej i innych warunków bytowych (Zagórski 2000, s. 174-192). Największą nagrodą były kontakty osobiste z najbliższymi (w tym tzw. widzenia miękkie).
Istotne, wręcz fundamentalne znaczenie w procesie korekcyjnym ma praca zarobkowa. Wśród badanych pracowało zaledwie 12% więźniów. Nie zatrudniono też żadnej z osób zobowiązanych do alimentacji. Podobnie niekorzystnie przedstawiał się dostęp do nauki — uczyło się 8% badanych. Na zadowalającym poziomie przedstawiała się opieka psychologiczno-psychiatryczna, co nie oznacza, że wszyscy badani przeszli przez pełny warsztat diagnostyczny psychologa i psychiatry. Jak więc widać na tym przykładzie, realizacja założeń systemowych wobec tych kategorii skazanych i nie zawsze odbywała się właściwie.
Na trudność pracy wychowawczej badanej grupy złożyły się negatywne incydenty, takie jak poważne zakłócenie porządku w zakładzie, zagrożenie jego bezpieczeństwa, j bezpieczeństwa współwięźniów lub personelu. Stąd wobec 20% tych badanych użyto i siły fizycznej i środków przymusu bezpośredniego w postaci umieszczenia w celi za- j bezpieczającej, założenia pasa obezwładniającego 3-częściowego, kaftana bezpieczeń-1 stwa lub kasku ochronnego.
Niektórzy skazani wymagają wzmożonej ochrony przed współwięźniami. Dla nich to należy organizować odrębną kąpiel, osobny spacer i umieszczać ich w indywidual nych celach. Poczucie bezpieczeństwa jest u nich podstawą procesu korekcyjnego.
Przywołane tu badania wskazują, iż polski system penitencjarny dopiero wyprą cowuje model optymalnego wykonywania kary wobec przestępców skazanych 25 lat pozbawienia wolności oraz na dożywotnie pozbawienie wolności. Real możliwości więziennictwa sąjednak ograniczone, m.in. z powodu totalnego bezrobocia wśród więźniów, ze względu na utrudniony dostęp do nauki i zbyt wąską ofertę szkoleniową oraz ze względu na determinowane warunkami więziennymi rozmiary i formy pracy kulturalno-oświatowej. „Poszarpane" lub zanikające więzi więźniów z ich rodzinami także źle rokują dla ich readaptacji społecznej. Naturalnie jawi się tu problem profesjonalnego personelu umiejącego sprostać temu trudnemu zadaniu. Zrozumiały jest też wysiłek więźniów (i personelu) w kierunku utrzymania choćby formalnych kontaktów z osobami najbliższymi, jeżeli się zważy, jest to istotny warunek uzyskania zezwoleń na czasowe opuszczanie więzienia i runkowego zwolnienia. Podobnie ważne są inne formy kontaktów zarówno wi niów jak i więzienia z instytucjami pozawięziennymi, choćby ze względu na k takt z wolnością, na przygotowywanie sobie gruntu na okres po wyjściu.
Należy się zgodzić z poglądem, iż wszyscy skazani na omawiane tu kary pow' być diagnozowani w więziennych ośrodkach diagnostycznych (art. 88 KKW). Ch terystyczne jest to, że praca z tymi więźniami podporządkowana ostatecznie ich po towi do wolności, musi być „rozciągnięta" na wiele lat, nie może też tworzyć wam do wyuczania się osobliwej bezradności. Jest to praca między bezpieczeństwem niów (zagadnienie więźniów niebezpiecznych i zagrożonych), namiastką normaln
poprzez wysiłek na rzecz zachowania swojej godności i sprawności życiowych oraz utrzymania więzi z najbliższymi, a intensywnym przygotowaniem ich do wolności w wy-i znaczonym prawnie okresie. Na wiele elementów wiążących się z wykonywaniem tych długoterminowych kar wskazał D.J. Comwell (1999), szczególnie w aspekcie powstających ze strony tych więźniów zagrożeń, o czym w rozdziale następnym.
W związku z przygotowaniem ich do wolności, sądzę iż należy przyjrzeć się tzw. „modelowi opolskiemu" opisanemu przez J. Koreckiego (1988, 1999) i o ile to moż-: liwe zastosować go. Autor, relacjonując własne badania podaje, iż z badanej przez : niego populacji osób skazanych na 25 lat pozbawienia wolności, wobec których stosowano ten model, zaledwie 7,3% (20 spośród 275!) osób wróciło do przestępstwa wokresie pięcioletnim od chwili zwolnienia (1988, s. 188; 1996). Zachęca to do dalszych poszukiwań i prób.
Problematyka wykonywania długoterminowych kar pozbawienia wolności, szczególnie „dożywocia" była tematem międzynarodowej konferencji w Popowie k. War-[ szawy w dniach 5-7.10.1999 r.
Jako ciekawostkę podam tu niektóre przedstawione podczas niej dane. Według G. Starozierowa (Centralny Zarząd Więziennictwa w Moskwie) w Rosji I w 1998 roku karę „dożywocia" odbywało ponad 1000 więźniów. Na 100 skazanych l na tę karę przypadało 4 psychologów. Odbywają oni stale tę karę w zespołach dwuosobowych. W takich zespołach mieszkają w jednej celi, pracują spacerują, są poddawani terapii, itp. Warto podkreślić, iż wszyscy „dożywotni" ciężko pracują. Mogą ) ubiegać się o warunkowe zwolnienie po odbyciu 25 lat kary. Warunki wykonywania kary są „dość surowe". Często przeszukuje się ich cele, a dwuosobowe zespoły nie l mogą kontaktować się z innymi więźniami (kwestia bezpieczeństwa?). Widzenia z ro-; dżinami mają miejsce wyłącznie na terenie zakładów karnych. Niektóre zakłady kar-\ ne znajdują się poza polem polarnym. Zdaniem G. Starozierowa, z badań więźniów | dożywotnich wynika, iż połowa badanej populacji wyraziła opinię, że woleliby być [ rozstrzelani, niż odbywać karę do końca życia. Nastroje takie trwają do około pół ' roku, po czym więźniowie ci powoli przyzwyczajają się do swojej sytuacji.
Według Boba Johnsona, w Stanach Zjednoczonych (prawo stanowe) poza skazanymi na dożywocie w 1998 roku było około 200 więźniów czekających na wykonania kary śmierci. Więźniów dożywotnich osadza się w ciężkich więzieniach. Skażani na dożywocie nie wychodzą poza mury więzienia. Można im zaoferować jedynie status normalnego więźnia i może (o ile to w takim więzieniu jest możliwe? — przyp. mój H.M.) status normalnego człowieka. Praca z nimi jest trudna, agresywna. Gdy chodzi o bezpieczeństwo, zdaniem B. Johnsona, są wśród nich więźniowie zarówno niebezpieczni jak i bezpieczni, którzy nie zagrażają ani sobie, ani innym, ani instytucji więziennej. Ponieważ jednak więźniowie są bez perspektywy i zwykle starsi (wiekiem), są oni na ogół posłuszni. Nie ma potrzeby osadzać ich w specjalnym reżimie, ale muszą oni pozostawać w więzieniach zamkniętych. Referujący zaznaczył, że więźniowie ci potrzebują specjalnych programów utrzymujących ich „w człowieczeństwie".
Według Jiri May'ego, Dyrektora Generalnego Więziennictwa w Czechach w 1998 roku było 18 więźniów odbywających karę dożywocia, którzy pracują wyłącznie wewnątrz więzienia.
Zdaniem T. Bulendy, R. Musidłowskiego i J. Nawoja (T. Bulenda, R. Musidłow-ski, J. Nawój 2002), System penitencjarny w Republice Czeskiej, s. 26. Maszynopis oddany do druku) wykonywanie kary „dożywocia" w Czechach jest ukierunkowane głównie na ochroną społeczeństwa przed dalszą działalnością przestępczą osób na nią skazanych, a zatem przede wszystkim na izolację. Odbywają oni karę w szczególnie dobrze strzeżonym zakładzie karnym. Naturalnie podejmuje się wobec nich działalność korekcyjną na tyle na ile pozwalają na to warunki dobrze strzeżonego więzienia. Więźniowie ci są umieszczani w pojedynczych celach mieszkalnych, korzystają z widzeń w sposób uniemożliwiający bezpośredni kontakt z osobą odwiedzającą, zaś spaceru udziela się im w osobności od innych więźniów. W szczególnie uzasadnionych wypadkach można im wtedy założyć kajdanki. Mogą korzystać z zajęć świetlicowych tylko ze skazanymi na tę samą karę. Pracować mogą jedynie w specjalnie wyznaczonych, dobrze zabezpieczonych (dop. mój H.M.) miejscach lub w celi, w której mieszkają. Nie mogą korzystać z przepustek, a warunkowo mogą wyjść najwcześniej po 20 latach kary.
Jak więc widać względy bezpieczeństwa, z uwagi na potencjalne zagrożenie, ze strony więźniów, odgrywają tu rolę pierwszoplanową. Poza tym od więźniów tych wymaga się wyjątkowego zdyscyplinowania. Przejawem tego zdyscyplinowania jest obowiązek utrzymania cel mieszkalnych we wzorowym porządku i czystości. W ciągu dnia (w przeciwieństwie do aktualnej praktyki polskiej) nie wolno ' położyć się na łóżku. Skazani na dożywocie odbywają karę w byłym klasztorze, bardzo dobrze strzeżonym (R. Musidłowski, J. Nawój, Niebezpieczny klasztor, „Forum Penitencjarne" Nr 8/2001).
Rozdział 7
ZAGADNIENIE WIĘŹNIÓW NIEBEZPIECZNYCH
7.1. Więzień niebezpieczny — treść pojęcia
Przypomnę, że wśród osób odbywających karę pozbawienia wolności w zakładach karnych znajdują się bardzo różni przestępcy. Są tu zarówno przeciętni złodzieje jak i bardzo groźni bandyci. Są osoby mało zdemoralizowane jak i wykolejone przestępczo. Są przestępcy działający pojedynczo jak i członkowie grup mafijnych, których funkcjonowanie nazywamy przestępczością zorganizowaną. Przykładem takich grup przestępczych są gangi. Spotkać można w więzieniu zwykłych zabójców jak i zabójców ze szczególnym okrucieństwem, zabójców-gwałcicieli i zabójców na zlecenie. Można wreszcie spotkać bardzo wyrafinowanych przestępców, członków międzynarodowych gangów kradnących samochody i handlujących nimi ponad państwowymi granicami. Wreszcie handlarzy tzw. żywym towarem (sprzedają-\ cych polskie kobiety do zachodnich domów publicznych) i członków międzynarodowych gangów narkotycznych. W coraz większej liczbie pojawiają się w więzieniach terroryści. Taka ludzka mozaika jest zauważana w więzieniach wielu państw. Przypomnę, że w więzieniach przebywają również wielokrotni recydywiści. Bardzo często są to osoby o niezwykle wysokim stopniu demoralizacji, na który nakładają się rozmaite defekty psychiczne, powodujące u nich niekiedy nieobliczalne, ekstremalne zachowania. Wśród wyróżnionych wyżej kategorii przestępców są osobnicy zdolni dosłownie do wszystkiego. Skłonni do podjęcia irracjonalnego ryzyka, by uciec z więzienia, ukrywać się i wrócić do przestępczego procederu. Są osobnicy skłonni do wywoływania buntów, brania zakładników, podpalania cel, w których mieszkają, do zdecydowanej agresji kierowanej na funkcjonariuszy więziennych, na instytucję więzienia oraz wobec współwięźniów. Dotknąłem już tego problemu, pisząc o zagrożeniach personelu więziennego i o wyniszczających go stresach. Jak się zdaje, jest to normalność więzienna, obecnie pogarszająca się pod względem jakościowym i ilościowym na skutek, gdy chodzi o polską rzeczywistość kryminalną wzrostu niektórych groźnych przestępstw, do których zdolni są niezwykle groźni przestępcy. Warto też zwrócić uwagę, że wysoce zorganizowane gangi nie pozostawiają „swoich ludzi" w więzieniu samych. Próbują przez nich manipulować społecznością więźniów, m.in., opanowując i uzależniając elity podkultury więziennej (Kowalski, Tomsza 2001) lub ubezwłasnowalniać korupcyjnie personel.
Wskazani tu pensjonariusze zakładów karnych tworzą w praktyce więziennej szczególne niebezpieczeństwo i wobec tego wymagają szczególnego traktowania (Kuźma 2000, s. 126-155), przy czym jak już wskazałem, jest to problem nie tylko polski (Tonny 1995; Wholen 1962) i nie nowy. W tych okolicznościach w peniten-cjarystyce pojawiło się pojęcie „więźnia niebezpiecznego". Jak słusznie zaznacza H. Misztal, z pojęciem „więzień niebezpieczny" wiąże się wyłącznie niebezpieczeństwo płynące od więźnia. Podkreśla on, że „inne niebezpieczeństwo, związane z nim lub pochodzące z zewnątrz może jedynie wpływać na bliższe zainteresowanie się konkretnym osadzonym w celu określenia zagrożenia płynącego z jego strony (Misztal 2000, s. 6). Autor wyjaśnia, że na niebezpieczeństwo płynące od więźnia składają się warunki podmiotowe i przedmiotowe. Wśród podmiotowych wyróżnia m.in. predyspozycje, skłonności, zamiary, stopień demoralizacji oraz inne niekorzystne właściwości. Słusznie akcentuje, że warunki te (cechy, właściwości) podlegają ocenie specjalistów, np. psychologów, psychiatrów, wobec czego ocena ta może jedynie powstać w wyniku zrealizowania odpowiednich badań i specjalistycznej wiedzy oceniającej. Do warunków przedmiotowych Autor zalicza czynniki rejestrowa-, ne od zewnątrz, tj. zachowanie i czyny więźnia. Ich ustalenie jest dość proste i nie; wymaga specjalistycznych badań. Wymienia tu np. takie czyny jak rodzaj popełnionego przestępstwa, uwikłanie w grupę przestępczą, zorganizowanie buntu w więzieniu, aktywne uczestniczenie w nim, próba desperackiej ucieczki, wzięcie zakładnika, napaści na personel więzienny, itp. Ze względu na bezpieczeństwo więzienia, współwięźniów, personelu i osób, którym niebezpieczni mogą zagrażać na wolności, muszą oni być szczególnie dobrze zabezpieczeni i stale monitorowani. H. Misztal jest, jak dotąd, autorem jedynego zwartego opracowania dotyczącego postępowania z więźniami niebezpiecznymi w Polsce (2000).
7.2. Więźniowie niebezpieczni w świetle standardów europejskich
W postępowaniu z więźniami niebezpiecznymi należy brać pod uwagę zarówno Reguły Minimum ONZ z 1955 r. jak i Europejskie Reguły Więzienne. Nie można też pominąć Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z 1950 roku oraz Europejskiej Konwencji o Zapobieganiu Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu z 1987 roku. Dokumentem, który bezpośrednio odnosi się do postępowania z więźniami niebezpiecznymi jest Rekomendacja Nr 8 (82) 17 Komitetu Ministrów Rady Europy w sprawie warunków przetrzymywania i traktowania więźniów niebezpiecznych z dnia 24.09.1982 r. Jeśli więźniami niebezpiecznymi są osoby skazane na kary długoterminowe lub na dożywocie, należy także brać pod uwagę wymienioną już wcześniej Rekomendację (76/2) Komitetu Ministrów Rady Europy w spi wie traktowania więźniów długoterminowych.
Rekomendacja Nr R(82) 17 dotycząca niebezpiecznych wymaga od administracji więziennych resocjalizacji tych osób w sposób i w warunkach, jakie na to pozwalają. Można sądzić zatem, iż traktowanie ich nie polega tylko na zabezpieczaniu przed groźnym zachowaniem, nie tylko na ich izolacji od innych więźniów, ale także, w mian. mofttNNokA., tva 0^te)Df«t^tot^^^ wa mcYv.^\^xym ce\em takiego iah/wania jest korekta właściwości decydujących o zakwalifikowaniu do kategorii {źniów niebezpiecznych. Powinna ona po pewnym czasie, o ile będzie efektywna, rowadzić do przekwalifikowania tych więźniów do kategorii więźniów „normal-ch". Jest to zadanie trudne, ale powinno być podejmowane, aby „unormalnić" penitencjarną sytuację więźniów uznanych za niebezpiecznych. Sądzę, że w ramach tego ialywania trzeba pamiętać o wysiłku na rzecz zachowania higieny psychicznej. Rekomendacja Nr R(82) 17 zaleca:
— stosować wobec więźniów niebezpiecznych, tak daleko jak to możliwe, regulamin więzienny obowiązujący wszystkich więźniów;
— stosować środki szczególnego bezpieczeństwa tylko wtedy, gdy są one konieczne;
— stosować środki szczególnego bezpieczeństwa, nie naruszając godności więźniów i zgodnie z prawami człowieka;
— przestrzegać, aby stosowane środki bezpieczeństwa były adekwatne do różnych rodzajów zagrożenia;
— przeciwdziałać ewentualnym negatywnym skutkom zastosowania szczególnych środków bezpieczeństwa;
— poświęcić należną uwagę problemom zdrowotnym, które mogą się pojawić w związku z zastosowaniem szczególnych środków bezpieczeństwa;
— realizować programy edukacyjne, kursy zawodowe i inne zajęcia, jednak z zachowaniem warunków bezpieczeństwa (tj. przepisów o zabezpieczeniu i za-
chowaniu bezpieczeństwa);
— posiadanie systemu regularnej kontroli pozwalającego stwierdzić, iż okres spędzony przy zastosowaniu szczególnych środków bezpieczeństwa nie narusza przyjętych norm;
— zapewnić oddziałom o zaostrzonym nadzorze (tj. dla niebezpiecznych), o ile takie istnieją, odpowiednią liczbę personelu, miejsc oraz niezbędnej infrastruktury;
— wprowadzić szkolenia mające doskonalić i informować personel więzienny odpowiadający za resocjalizację więźniów niebezpiecznych.
Powyższe standardy wyraźnie określają granice postępowania z więźniami niebezpiecznymi. Polska, jako kraj stowarzyszony w Radzie Europy jest zobligowana do ich uwzględniania. Stąd polskie wyznaczniki postępowania z więźniami niebezpiecznymi nie powinny odbiegać od zaleceń zawartych w Rekomendacji R(82) 17.
Dla pełniejszej informacji o postępowaniu z więźniami niebezpiecznymi warto zwrócić uwagę (za H. Misztalem 2000) na orzecznictwo Europejskiej Komisji Praw Człowieka i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach skarg więźniów na niezgodność traktowania ich z zaleceniami zawartymi w niektórych europejskich konwencjach.
Jak pisze H. Misztal (2000 s. 10-11), „Spośród ustaleń Komisji i Trybunału warto przedstawić te ważniejsze z punktu widzenia omawianego tematu:
— izolacja jako taka, choćby nawet bardzo dolegliwa nie stanowi naruszenia art. 3 Konwencji (Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z dnia 4.11.1950 r. uchwalonej w Rzymie — przyp. mój H.M.),
— zupełna izolacja od innych więźniów oraz od świata zewnętrznego podyktowana względami bezpieczeństwa nie stanowi naruszenia art. 3 Konwencji,
— użycie siły w celu przywrócenia porządku w więzieniu nie stanowi naruszenia art. 3 Konwencji, ? •
— chociaż, co do zasady, kontrola korespondencji została uznana za zgodną z art. 8 Konwencji, to jednak ingerencja cenzury więziennej w prywatną korespondencję, w której wyrażony jest krytyczny pogląd na temat kadry penitencjarnej jest naruszeniem postanowień tego artykułu,
— odmowa intymnych spotkań z partnerem nie stanowi naruszenia art. 8 Konwencji,
— mimo, że więźniowi przysługuje prawo do praktykowania własnej religii (art. 9), to jednak nie może on domagać się posiadania wszelkich przedmiotów kultu religijnego i wydawnictw,
— odmowa opuszczenia więzienia w celu zawarcia związku małżeńskiego nie stanowi naruszenia art. 12 Konwencji".
Przywoływany tu art. 3 wymienionej Konwencji stanowi, iż osoba pozbawiona wolności ma prawo do godziwych warunków izolacji, a zatem nie poniżających jej i nie czyniących karę nadmiernie dolegliwą.
Przedstawiona tu treść orzeczeń Europejskiej Komisji Praw Człowieka i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stanowi w istocie wykładnię w przedmiocie traktowania więźniów, w tym niebezpiecznych, przez administracje więzienne.
7.3. Przykłady rozwiązań zagranicznych
Sposób postępowania z więźniami niebezpiecznymi w Anglii przedstawił D.J. Corn-well (1995). Angielski system penitencjarny traktuje więźniów w trzech kategoriach klasyfikacyjnych:
1) zagrożenia z powodu dokonania ucieczki z więzienia,
2) utrzymania porządku w więzieniach i zapobiegania zachowaniom niezgodnym z więziennym regulaminem,
3) konsekwencji dalszych, to jest stwarzających rzeczywiste i poważne zagrożenie nie tylko dla instytucji więziennej, ale głównie dla funkcjonowania państwa i porządku publicznego, powodujących wzrost poczucia zagrożenia przez obywateli.
Według Comwella zasadnicza klasyfikacja więźniów jest czyniona przez pryzmat ich zdolności do ucieczki. W związku z tym dzieli się ich na cztery kategorie: A, B, C i D.
Kategoria „A" to więźniowie, których ucieczka stanowiłaby olbrzymie zagrożenie dla społeczeństwa, dla policji, dla bezpieczeństwa państwa, mimo że ucieczka jest mało prawdopodobna. Celem zakładów karnych dla takiej kategorii więźni jest całkowite wykluczenie możliwości dokonania ucieczki.
Kategoria „B" to więźniowie, wobec których nie trzeba stosować najwyższych ' ków bezpieczeństwa, ale których ucieczka musi być bardzo trudna do zrealizowania.
Kategoria „C" to więźniowie, którym nie można ufać bez dozoru, ale którzy mają środków lub chęci do dokonania ucieczki.
Kategoria „D" to więźniowie, którym można do pewnego stopnia ufać w w kach zakładu otwartego.
Najbardziej niebezpieczna jest społeczność więźniów kategorii „A". Stąd dzieli się ona na trzy subkategorie:
— zwykłego t — wysokiego i
p —wyjątkowego ryzyka ucieczki.
0 podziale więźniów na wymienione subkategorie decydują cztery poniższe kryteria: i — wspólnicy lub środki, które mogłyby pomóc w ucieczce; I —dostęp do środków umożliwiających ucieczkę (np. broni, ładunków wybuchowych, itp.) oraz ustalona skłonność więźniów do stosowania takich środków;
— szczególny status lub wartość dla organizacji przestępczej, co mogłoby zintensyfikować wysiłki tej grupy w celu uwolnienia więźnia;
i — olbrzymie zagrożenie uwięzionych przestępców dla ludności.
Autor informuje, iż ucieczkom można zapobiegać, stosując wypróbowane systemy bezpieczeństwa oraz dysponując dobrze wyszkoloną w tym zakresie kadrą więzienną realizującą ich stały monitoring.
k W odniesieniu do więźniów powodujących niepokoje w więzieniu można stoso-ać tzw. „Bezpieczne odosobnienie" akcentujące ich bardzo indywidualne traktowa-', Zatem z problemem utrzymania porządku w więzieniach, zdaniem tego Autora, zna sobie poradzić.
Więźniowie niebezpieczni „to wszyscy ci przebywający w więzieniu, których -y dokonane w przeszłości lub których dokonali obecnie, stanowią poważne rożenie dla społeczeństwa, nie mówiąc już o porządku w więzieniu. Są to ludzie ałtowrii, którzy stosują przemoc w sposób świadomy i konsekwentny w celu po-ełnienia przestępstwa lub wzbudzenia terroru. Są wśród nich groźni przestępcy seksualni (czasem również brutalni), którzy gwałcą i wykorzystują dzieci, jak również podpalacze, którzy stwarzają zagrożenia dla życia bez liczenia się ze skutkami swego działania. Są to także handlarze narkotyków, którzy z chęci zysku sieją w społeczeństwie choroby lub śmierć. Niektóre z tych osób są brutalne, ale z pewnością 'e wynika to z choroby". Synteza powyższych wywodów doprowadza Cornwella, do poniższej definicji więźnia niebezpiecznego:
„Osoba o stwierdzonej i udokumentowanej skłonności do zachowań wyjątkowo brutalnych, agresywnych, niebezpiecznych lub złośliwych, nie uwzględniających w żadnym stopniu fizycznych i duchowych szkód, jakie ofiary lub osoby trzecie w wyniku tych działań mogą ponieść".
Autor, korzystając z doświadczeń brytyjskich twierdzi, że wiele z tych osób nigdy nie ucieknie. Wielu z nich nie zagrozi dyscyplinie więziennej, zatem te dwie kwestie nie stanowią o niebezpieczeństwie płynącym z ich strony. Twierdzi on, że społeczeństwo może słusznie się spodziewać, że więzienie nie ograniczy się jedynie do ich izolowania i zabezpieczenia. Inaczej, kiedyś wyjdą gorszymi niż przyszli. Stąd oferuje się im różne programy resocjalizacyjne, które mają prawo odrzucić. W takiej sytuacji jest sprawą więzienia, by przygotować ich w stosownym czasie do wyjścia na wolność, zaś sprawą państwowej polityki społecznej, zapewnienie im odpowiedniego nadzoru, gdy na nią wyjdą.
Praktyka angielska przywiązuje ogromną wagę do rozpoznania osobowości więźniów. Informację o nich zbiera się z kartotek dokumentacji sądowej, a także za pomocą wywiadu bezpośredniego, który zwykle jest przeprowadzany przez różnych specjalistów, np. lekarzy, psychologów, kuratorów, nauczycieli i wychowawców, naturalnie także za pomocą testów psychologicznych. Rozpoznanie więźniów, zwłaszcza w początkowym etapie pozwala na ich sklasyfikowanie jako niebezpiecznych oraz na dobranie im, i zaproponowanie, odpowiedniego programu resocjalizacyjnego lub terapeutycznego. Realizuje się wobec nich programy zorientowane na rodzaj przestępstwa. Są tam więc programy dla przestępców seksualnych, dla przestępców brutalnych, dla przestępców psychopatycznych i o zachwianej strukturze osobowości, dla przestępców narkomanów, itp. W więzieniach angielskich funkcjonują oddziały specjalne dla więźniów szczególnie nieposłusznych (posiadające od 9 do 25 miejsc). Skierowanie na taki oddział wymaga dodatkowej selekcji według ściśle określonych kryteriów dotyczących zachowań wysoce nagannych:
— zastosowania przemocy wobec funkcjonariusza,
— zastosowania przemocy wobec więźniów,
— znacznego niszczenia mienia,
— brania zakładników,
— usiłowania samobójstwa,
— innych poważnych, notorycznych łamań regulaminu.
Do oddziałów specjalnych kieruje się również więźniów o opisanych czynach, jeśli wystąpiły one w związku np. z upośledzeniem umysłowym.
Niemiecka ustawa penitencjarna wyróżnia trzy systemy wykonywania kary: zamknięty, otwarty oraz w zakładach terapii społecznej (Hołda 1994, s. 135-207). Skazanych niebezpiecznych umieszcza się w więzieniach o najwyższym stopniu zabezpieczenia. Jak podaje H. Misztal za stosowną literaturą, więźniów niebezpiecznych oddziela się w tych zakładach od innych i umieszcza w specjalnie przeznaczonych na ten cel oddziałach lub celach. Niemiecka ustawa penitencjarna nie wyróżnia pojęcia „więźniowie niebezpieczni" jednak w świetle obowiązujących tam przepisów można w praktyce taką kategorię wyodrębnić. Zadaniem H. Misztala do tej kategorii mogą zaliczać się więźniowie, których stan psychiczny lub zachowanie (cyt.):
— zagraża bezpieczeństwu lub porządkowi w zakładzie,
— wskazuje na poważne niebezpieczeństwo ucieczki,
— wskazuje na niebezpieczeństwo dokonania czynu z użyciem przemocy przeciwko osobom lub rzeczom,
— wskazuje na niebezpieczeństwo szkodliwego wpływu na innych więźniów. Autor ten zwraca uwagę, iż dwa ce)e winny być realizowane w pracy penitencjarnej z tymi więźniami:
— należy osiągnąć u więźnia zdolność do życia odpowiedzialnego i bez przestępstw;
— należy dążyć, aby wykonywanie kary służyło ochronie społeczeństwa przed dalszymi przestępstwami.
Jak widać cele te mają charakter poprawczy, przy czym przewiduje się tu możliwość stosowania środków resocjalizacyjnych, w tym terapeutycznych. Jednak w za-
kowe ograniczenia:
— pozbawienie lub zatrzymanie przedmiotów,
— obserwacja w porze nocnej,
— oddzielenie od innych więźniów,
— pozbawienie lub ograniczenie pobytu na powietrzu,
—umieszczenie w szczególnie zabezpieczonym pomieszczeniu bez przedmiotów niebezpiecznych,
— kajdany.
W niemieckiej praktyce penitencjarnej akcentuje się bardzo jakość szkolenia per-elu zajmującego się niebezpiecznymi. Dużą wagę przywiązuje się naturalnie do funkcjonalności zabezpieczeń technicznych, ale równie dużą wagę do umiejętności personelu. Ważna więc jest znajomość samoobrony, dokonywania kontroli, przeszu-kań oraz stosowania przymusu, ale nie mniej ważne są określone sprawności psychiczne jak opanowanie się, niepoddawanie się stresom, nieokazywanie strachu, itp. (Misztal 2000, s. 23, za Wydrą). Należy zgodzić się bezwzględnie z B. Wydrą, szefem bawarskiej szkoły funkcjonariuszy więziennych, iż „nie ma gotowej recepty na radzenie sobie z więźniami niebezpiecznymi i że nigdy nie można czuć się bezpiecznym". H. Misztal podaje, iż w niemieckich więzieniach więźniowie niebezpieczni przebywali w specjalnych celach od kilku dni (Tegel) do 6 miesięcy (Straubing). Wskazał też na przypadek pozostawania w takiej celi nawet do 3 lat (Misztal 2000, s. 24-24).
Hiszpański system penitencjarny, jak wskazuje A. Rzepliński (1994), przewiduje odbywanie kary w czterech grupach ustawionych progresywnie. Więźniowie szczególnie niebezpieczni kwalifikowani są do grupy pierwszej. Muszą oni spełniać poniższe wymagania:
— byli członkami zorganizowanej grupy przestępczej lub gangu,
— byli przywódcami lub inicjatorami zachowań agresywnych wobec personelu więziennego lub innych więźniów,
— bez jakiegokolwiek usprawiedliwienia niepodporządkowywali się przepisom dyscypliny więziennej,
— byli sprawcami poważnego przestępstwa lub skazano ich na długoterminową karę pozbawienia wolności.
Więźniowie niebezpieczni podlegają weryfikacji nie rzadziej niż raz na 6 miesięcy i przebywają w więzieniach zamkniętych albo w innych, jednak wtedy w specjalnych działach dla nich przeznaczonych. W więzieniach tych lub oddziałach, więźniowie ają prawo jedynie do dwóch godzin pozostawania poza swoją celą w związku uczestniczeniem w ściśle określonych zajęciach. Prezentacja, z konieczności bardzo syntetyczna, sposobu wyłaniania i traktowania więźniów niebezpiecznych w trzech państwach europejskich pozwala na wyprowadzenie wniosku, że taka kategoria więźniów jest pewną normą w zakładach penitencjarnych.
7.4. Więźniowie niebezpieczni w obecnym polskim systemie penitencjarnym
Kategoria więźniów niebezpiecznych występowała w polskich systemach więziennych okresu powojennego aż do wejścia w życie KKW z 1997 roku, który choć nie wprost, nadal ją wyróżnia. Rozmaite jednak były kryteria określania więźniów niebezpiecznych,
czym tu się zajmować nie będę. Omówię natomiast syntetycznie najważniejsze zagadnienia dotyczące więźniów niebezpiecznych w polskich zakładach karnych. Posłużę się tu głównie wielokrotnie cytowaną pracą H. Misztala, który ujmując temat bardzo dokładnie powołał się na wiele konkretnych przepisów od KKW z 1997 roku począwszy, a na regulaminie wykonywania kary pozbawienia wolności skończywszy Zainteresowanych odsyłam więc do tego opracowania.
Należy zgodzić się z poglądem, iż wyodrębnienie z populacji więźniów tzw. nie-, bezpiecznych uzasadniają dwa względy: penitencjarny i ochronny, co akcentuje się obecnie w nowoczesnych systemach penitencjarnych. Aspekty penitencjarne wymagają dostosowania poprawczego oddziaływania do osobowości więźniów niebezpiecznych i do warunków, w których odbywają ową karę. Aspekty ochronne wymagają takiego postępowania z więźniami niebezpiecznymi, aby został utrzymany niezbędny porządek i co ważniejsze, żeby zostało zagwarantowane konieczne bezpieczeństwo. Słusznie uważa się, że między tymi aspektami musi być stosowna harmonia.
Status prawny więźniów niebezpiecznych regulują obecnie: Kodeks kamy wykonawczy (z 1997 r.), regulamin wykonywania kary pozbawienia wolności i zarządzę- . nie nr 17/96 CZZK z dnia 9.04.1996 roku (Kuźma 2001). Kodeks karny wykonawczy ] nie operuje pojęciem „skazany niebezpieczny", choć w art. 88 § 3 tego kodeksu widnieje zapis o więźniach „stwarzających poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa zakładu karnego". Nakazuje jednocześnie umieszczenie tych więźniów w zakładzie karnym zamkniętym, w warunkach zapewniających jednocześnie bezpieczeństwo zakładu jak i ochronę przed nimi społeczeństwa.
7.4.1. Przesłanki kwalifikujące do kategorii więźniów niebezpiecznych
Art. 88 § 3 KKW wyróżnia dwa zasadnicze rodzaje przesłanek pozwalających administracji więziennej (komisji penitencjarnej) uznać, że ze strony więźniów grozi niebezpieczeństwo. Są to:
1) stwarzanie zagrożenia dla społeczeństwa lub dla bezpieczeństwa zakładu karnego,
2) skazanie za przestępstwo popełnione w ramach tzw. przestępczości zorganizowanej.
W pierwszym wariancie stosowanie szczególnych zabezpieczeń jest obligatoryjne. W drugim jest zastrzeżenie, iż można od takiego rozwiązania odstąpić, jeśli będą za tym przemawiać szczególne okoliczności.
Do obecnej polskiej praktyki penitencjarnej pojęcie więźniów niebezpiecznych wprowadza regulamin wykonywania kary pozbawienia wolności 1999 r. (§ 79 ust. 1). Zgodnie z tym regulaminem więźniem niebezpiecznym jest ten, który (§ 79 ust. 1):
„1) popełnił przestępstwo o znacznym stopniu społecznej szkodliwości, a w szc gólności:
a) zamachu na niepodległość lub integralność państwa, Prezydenta Rzec spolitej Polskiej, konstytucyjny ustrój państwa lub jego naczelne organy, al na jednostkę Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej,
b) ze szczególnym okrucieństwem,
c) wzięcia lub przetrzymywania zakładnika albo w związku z wzięciem zakł' nika,
d) uprowadzenia statku wodnego lub powietrznego,
e) z użyciem broni palnej, materiałów wybuchowych albo łatwopalnych; 2) podczas uprzedniego lub obecnego pozbawienia wolności, stwarzał zagrożenie dla bezpieczeństwa zakładu karnego lub aresztu śledczego, w ten sposób, że:
a) był organizatorem lub aktywnym uczestnikiem zbiorowego wystąpienia w areszcie śledczym lub zakładzie karnym,
b) dopuścił się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub inną osobę,
c) był sprawcą gwałtu albo znęcał się nad tymczasowo aresztowanym, skazanym lub ukaranym,
d) uwolnił się lub usiłował uwolnić się z aresztu śledczego lub zakładu karnego typu zamkniętego albo podczas konwojowania poza terenem takiego aresztu lub zakładu — i którego właściwości, warunki osobiste, motywacje, sposób zachowania się przy popełnieniu przestępstwa, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, sposób zachowania się w trakcie pobytu w zakładzie karnym lub stopień demoralizacji, stwarza poważne zagrożenie społeczne, albo poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa zakładu, zwanego dalej „niebezpiecznym", osadza się w wyznaczonym oddziale lub celi zakładu karnego zamkniętego, w warunkach zapewniających ochronę społeczeństwa i bezpieczeństwo tego zakładu".
§ 79 ust. 2 Regulaminu ... stanowi, iż:
„W wyznaczonym oddziale lub celi zakładu karnego zamkniętego, w warunkach zapewniających ochronę społeczeństwa i bezpieczeństwo zakładu osadza się również skazanego za przestępstwa popełnione w zorganizowanej grupie albo w związku mającym na celu popełnienie przestępstwa, chyba że szczególne okoliczności przemawiają przeciwko takiemu osadzeniu". Te szczególne okoliczności to właściwości skazanego (a więc podmiotowe). Należą do nich (Misztal 2000):
— właściwości więźnia takie jak wiek, charakter, poziom rozwoju umysłowego,
— warunki osobiste,
— sposób zachowania się w trakcie pobytu w zakładzie,
— stopień demoralizacji,
— motywacja (np. działanie dla zaspokojenia potrzeb rodziny podjęte w wyniku szczególnego zbiegu okoliczności - zasługujące na uwzględnienie, chęć zemsty, chęć osiągnięcia bezprawnej korzyści za wszelką cenę ze szkodą dla innej osoby — zasługujące na potępienie),
— zachowanie się podczas popełnienia przestępstwa i udział w nim,
— rodzaje i wymiar negatywnych następstw przestępstwa. Wszystkie powyższe elementy podmiotowe są poddane ocenie i mają wpływ na
warunki osadzenia w zakładzie karnym. Naturalnie obok nich należy wziąć pod uwagę m.in. pozycję sprawcy w grupie przestępczej, powiązania międzynarodowe, groźbę ucieczki, itp.
Wobec osób wymienionych w § 79 ust. 2 Regulaminu ... nie używa się określenia „niebezpieczni".
7.4.2. Organy kwalifikujące i weryfikujące
Przypomnę, iż o kwalifikacji skazanych może decydować w wyroku sąd skazujący oraz komisja penitencjarna jako organ więzienny W praktyce kwalifikuje przede wszystkim komisja penitencjarna. Ona również na wniosek kierownika działu ochrony nadaje więźniom miano niebezpiecznych. Komisja penitencjarna, o której już pisałem w rozdziale 5.6. decyduje jak z tego widać nie tylko o nadaniu grupy i podgrupy kwalifikacyjnej, czego konsekwencją jest osadzenie w określonym rodzaju i typie zakładu karnego, ale też dopełnia decyzje kwalifikacyjne w oparciu o dane podmiotowe. Naturalnie musi uwzględnić przesłanki obligatoryjne określone w § 79 ust. 1 Regulaminu ... i wtedy nadanie miana więźnia niebezpiecznego nie nastręcza żadnych wątpliwości. Przypomnę, że komisji penitencjarnej przewodniczy dyrektor zakładu karnego, a także i to, że jeśli decyzję kwalifikującą podejmie sąd, wtedy zmienić może ją jedynie sąd penitencjarny, a dopiero później komisja penitencjarna (art. 74 KKW). Jak to akcentuje H. Misztal (2000, s. 72 i n.) „klasyfikowanie więźniów do kategorii niebezpiecznych jest cząstką szeroko pojętej klasyfikacji skazanych". Jak się zdaje, jest to stanowisko uzasadnione. Autor ten zwraca jednak uwa-. gę, iż przy nadawaniu miana więźnia niebezpiecznego właściwym jest, by w posiedzeniu komisji uczestniczyli m.in. psycholog, lekarz, kierownik działu penitencjarnego i ochrony lub w razie potrzeby inny specjalista. W posiedzeniach komisji udział bierze też wychowawca więźnia, którego sprawa jest rozpatrywana.
Komisja penitencjarna jest również upoważniona do weryfikacji miana więźnia niebezpiecznego, co oznacza, że jej przewodniczący, członkowie i wnioskodawca ponoszą z tego tytułu szczególną odpowiedzialność, która dotyczy także dalszych losów więziennych skazanego.
7.4.3. Postępowanie z więźniami niebezpiecznymi
Więźniowie niebezpieczni muszą zostać przetransportowani do zakładów zamkniętych z odpowiednią infrastrukturą ochronną, w tym z oddziałami lub celami dla niebezpiecznych (art. 88 § 3 KKW; § 75, 79 Regulaminu ...). Naturalnie liczba takich zakładów jest ograniczona, a urządzenie i funkcjonowanie oddziałów dla niebezpiecznych kosztowne. W tej sytuacji może zaistnieć naruszenie przyjętej w naszym systemie zasady umieszczania więźniów możliwie najbliżej domu rodzinnego. To powoduje często perturbacje w zakresie częstotliwości odwiedzin przez osoby najbliżs i może wpłynąć na osłabienie się więzi rodzinnej (małżeńskiej).
Oddział dla więźniów niebezpiecznych musi mieć szczególne zabezpieczenia oc ne, np. drzwi o silnej konstrukcji lub kratę wejściową z blokadą otwarcia; urządź uniemożliwiające otwarcie celi i drzwi lub kraty wejściowej do oddziału, monitor telewizyjny, łączność bezprzewodową sygnalizację alarmową wyłączniki dopływu p-do cel. Jest jasne, że cele mieszkalne, w których mieszkają więźniowie niebezpieczni zamknięte całą dobę. Wszystkie kraty od cel są wykonane ze specjalnego mate~ uniemożliwiającego ich przepiłowanie i wyposażone w dodatkową sygnalizację. Sp będący wyposażeniem celi jest przymocowany na stałe (Misztal 2000, s. 79).
Ponieważ więźniowie niebezpieczni mogą ewentualnie pracować, uczyć się, cerować i kąpać się, stosowne zabezpieczenia ochronne muszą także posiadać mieszczenia, w których oni z tych powodów czasowo przebywają. Mogą to być zarówno urządzenia elektroniczne jak i mechaniczne. Jest jasne, że zarówno oddziały dla niebezpiecznych jak i pomieszczenia, w których czasowo przebywają muszą pozostawać pod dozorem zwiększonej liczby stosownie wyposażonych funkcjonariuszy. W celi nie może mieszkać więcej niż trzech więźniów, celowo dobranych. H. Misztal sygnalizuje, że do 1996 roku można było z więźniami niebezpiecznymi osadzać innych więźniów, zazwyczaj pozytywnych, co miało korzystny wpływ resocjalizacyjny. Zdarzyć się może kłopot, kiedy będzie tylko jeden więzień niebezpieczny, którego zokreślonych osobowościowych powodów (np. tendencje samobójcze) nie można osadzić pojedynczo.
Funkcjonariusze więzienni pełniący służbę w tych oddziałach są wyposażeni w kamizelki ochronne i sprzęt do zastosowania przymusu bezpośredniego. Więźniowie niebezpieczni pozostają pod stałą kontrolą. Ścisłej i bardzo częstej kontroli poddaje też miejsca ich czasowego pobytu. Ich miejsca pracy mogą się znajdować wyłącz-e w oddziałach, w których mieszkają. Nie mogą wykonywać prac wymagających :irych narzędzi, a także mogących ułatwić im czyny ekstremalne. Skazani niebezpieczni odbywają widzenia pod wzmożonym nadzorem, zaś w przypadku zagrożenia z ich strony osoby odwiedzającej, widzenie może się odbywać bez bezpośredniego kontaktu. Ogólnie, nie wchodząc w dalsze szczegóły, można powiedzieć, że ich ograniczenia są (bo muszą!) znaczne, a kontrola ma charakter totalny. Konwojowanie więźniów niebezpiecznych wymaga współdziałania z Policją.
Więźniowie niebezpieczni nie są wyłączeni z oddziaływania penitencjarnego. Z resocjalizacyjnego są wyłączeni tylko wtedy, kiedy sobie tego nie życzą. Mają tu więc zastosowanie zasady ogólne, chyba że są młodocianymi i wtedy wariant ten nie ma zastosowania. Jak widać w stosunku do niebezpiecznych mają zastosowanie wszystkie systemy oddziaływania penitencjarnego. Są bowiem wśród nich osobnicy wymagający oddziaływania terapeutycznego. Jest oczywiste, że praca resocjalizacyjna może tu mieć charakter doraźny, programowany lub terapeutyczny (Rostkowski 1998, s. 38 i n.). Generalnie idzie w niej o obniżenie poziomu stresów u więźniów, o działania na rzecz higieny psychicznej, obniżania poziomu agresywności, zapobiegania wzajemnej demoralizacji i wytwarzania nadziei na czasowość istniejącej sytuacji trudnej (Ciosek 2001). Niektórzy autorzy (np. Rostkowski 1998; Wołowicz 1995; Misztal 2000) uważają za konieczne dopasowanie programów resocjalizacyjnych do poniższych typów więźniów niebezpiecznych:
— skłonnych do ucieczek,
— nadmiernie agresywnych,
— psychopatów,
— wymagających oddziaływania terapeutycznego,
— członków zorganizowanych grup przestępczych,
— przywódców zbiorowych wystąpień.
H. Misztal zwraca uwagę słusznie, iż niektórzy więźniowie niebezpieczni powinni korzystać z więcej niż jednego programu równolegle. Jak się zdaje totalny brak pracy bardzo utrudnia pracę resocjalizacyjną z niebezpiecznymi.
Według danych CZSW według stanu na dzień 2.04.2002 r. w polskich zakładach karnych przebywało 330 więźniów niebezpiecznych i 1202 skazanych za udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Praca w oddziałach dla niebezpiecznych niesie wiele zagrożeń dla personelu. On jest tam również poddawany silnym stresom. Musi być to personel specjalnie dobrany, odporny na zagrożenia, niedający uwikłać się w korupcję i niepoddający się objawom pozornej poprawy (Zawada 2001). Praca funkcjonariuszy ochronnych i personelu wychowawczego to praca w stałym zagrożeniu. Doświadcza go także służba medyczna obsługująca oddziały dla więźniów niebezpiecznych.
Biorąc pod uwagę aktualne możliwości polskiego więziennictwa w zakresie zar pewnienia więźniom pracy należy sceptycznie ocenić jej wykorzystanie w postępowaniu z niebezpiecznymi, gdzie nie każde zajęcie może mieć zastosowanie. Uwzględniając wymagania ochronne, które są tu naczelne, trudno także realizować z niebezpiecznymi wariant szkolny. Myślę więc, że opracowanie dobrych programów resocjalizacyjnych dla tych osób nie musi oznaczać ich pełnego wdrożenia. Wyraźna trudność, a właściwie niemożność występuje wtedy, kiedy niebezpiecznym jest młodociany, wobec którego proces resocjalizacyjny powinien być realizowany obligatoryjnie. Zachodzi tu wyraźna sprzeczność między zasadami postępowania z niebezpiecznymi a wymogami wynikającymi z procedury resocjalizacyjnej wobec młodocianych.
Zagadnienie więźniów niebezpiecznych jest stale badane przez stosowny personel Służby Więziennej. Przykładem takiej penetracji była konferencja naukowa pt „Przestępczość zorganizowana — nowe wyzwania dla Służby Więziennej" z udziałem wyspecjalizowanych służb policyjnych (Centralnego Biura Śledczego), Prokuratury Krajowej, Ministra Sprawiedliwości, kompetentnych naukowców, Rzecznika Praw Obywatelskich i zainteresowanych posłów (18-19.06.2002, Popowo). Podczas tej konferencji ujawniono niespójność informacyjno-proceduralną poszczególnych segmentów — instytucji zwalczających przestępczość zorganizowaną w Polsce. Polega ona m.in. na odmiennym podejściu do kwestii zabezpieczenia przestępców z grup zorganizowanych. Wskazano na znaczny wysiłek organów policyjnych i prokuratorskich w obszarze ścigania tych przestępców, a następnie często liberał nego podejścia sądów do polityki widzeń tych przestępców z innymi osobami (pr. kazującymi informacje do i z kierownictwa tych grup), nawet niekiedy niezbyt j snej działalności obrońców i niedostateczne informowanie władz więziennych, może spowodować niedostateczne ich zabezpieczenie w okresie tymczasowego ar towania, ale nie tylko. Problem doinformowania Służby Więziennej w związku z przestępcami niebezpiecznymi z przestępczości zorganizowanej jest bowiem, jak już wskazałem, niesłychanie ważny. Niebezpieczni z grup zorganizowanych (dla rych zysk jest celem naczelnym — Kassyk 2002), charakteryzują się m.in. nast jącymi cechami (Peters 2002): posiadają umiejętność szantażowania, zastrasz (np. personelu więziennego), w postępowaniu są bardzo wyrafinowani. Zauw się u nich często brak poczucia winy, brak krytycznego stosunku do przestępstw myślenie o zyskach pozostałych na wolności lub na terenie więzienia. Nie kryją się oni z demonstrowaniem postaw roszczeniowych wobec instytucji więziennej, posiadają zdolność manipulowania personelem (także urzędnikami), prezentują dobry poziom intelektualny i posiadają zazwyczaj duży prestiż w społeczności więźniów. Nadal pozostają w strukturach organizacyjnych przestępczości zorganizowanej, od których otrzymują wsparcie finansowe. Skłonni są do wykorzystywania wszelkich słabości zarówno personelu więziennego jak i innych funkcjonariuszy państwowych (np. policjantów, prokuratorów, władzy sądowniczej) oraz wykazują silną tendencję do korumpowania ich. W 2001 roku stwierdzono np. 12 przypadków skorumpowania funkcjonariuszy więziennych. P. Peters zwrócił m.in. uwagę na pewną niefrasobliwość sądów udzielających niektórym z tych więźniów np. przepustek na pogrzeby itp. w asyście funkcjonariuszy więziennych, co naraża tych funkcjonariuszy na różne przykre i niebezpieczne doznania ze strony świata przestępczego (Peters 2002).
Charakteryzując grupy przestępczości zorganizowanej A. Kassyk wymienił m.in. grupy powstające tylko do określonych zadań, grupy pseudomafijne i mafijne, grupy narodowościowe (np. Ukraińcy, Rosjanie, Chińczycy - napadający na swoich turystów, na swoje tiry, zabijających na zlecenie, itp.) oraz tzw. przestępczość w „białych kołnierzykach", której przedstawiciele działająpseudolegalnie, wykorzystując do tego procedem zajmowane (często wysokie) stanowiska państwowe (Kassyk 2002).
Autor ten zwrócił także uwagę na gangi wymuszające characze, których członkowie są bezwzględni, brutalni, w działaniu zdecydowani i bez tzw. skrupułów.
Przestępcy zakwalifikowani jako niebezpieczni zachowują się zarówno w fazie tymczasowego aresztowania jak i w okresie wykonywania kary bardzo często podstępnie, buńczucznie, prowokacyjnie, a przede wszystkim wykorzystują w sposób wyrafinowany wszelkie usterki personelu więziennego, narażając go na poważne doznania stresowe (Leśniak 2002; Potoczny 2002; Spychała 2002; Borkowski 2002). Bardzo chętnie odwołują się też w sytuacjach kłopotliwych, które sami wytworzyli do różnych znanych im konwencji chroniących ich prawa w więzieniu, co niekiedy ma postać paradoksalną.
W świetle przedstawionych tu informacji można wyrobić sobie pogląd jak trudna i niebezpieczna jest praca personelu więziennego. Pikanterii dodaje fakt zbiorowego zgwałcenia żony jednego z funkcjonariuszy więziennych, któremu wcześniej grożono, i który nie dał się skorumpować (Peters 2002). Niedoinwestowanie więziennictwa w obszarze infrastruktury niezbędnej dla okiełznania niebezpiecznych, pozostawienie personelu na stosunkowo niskim pułapie zarobków, o czym już pisałem, niweczy wcześniejszą pracę z tymi przestępcami i szkodzi społeczeństwu. Warto dodać, iż z badań Raua (2002) nad korupcją urzędników państwowych wynika, że aż 43% badanych policjantów uważało się za narażonych na korupcję. Jak wskazałem, kwestia ta dotyczy także więzienia. Zmusza to kierownictwo tej służby do szczególnej czujności i natychmiastowego reagowania, co zresztą ma miejsce.
Relacjonując swoje bardzo ciekawe badania więźniów z przestępczości zorganizowanej W. Knap (2002) pisze m.in. tak:
„Z punktu widzenia ochrony jednostek penitencjarnych, grupami wymagającymi szczególnej uwagi są przywódcy, „kadra kierownicza" i „żołnierze"; przywódcy — z racji charyzmatycznego posłuchu wśród osadzonych, „kadra kierownicza" — z uwagi na praktyczne zdolności przywódcze oraz sprawność w instrumentalnym traktowaniu otoczenia, „żołnierze" w związku z gotowością do solidarnych zachowań przy obniżonej sprawności przystosowawczej. Grupami zdystansowanymi od aktywnego „istnienia" w społeczności więziennej są natomiast „specjaliści" i „tryby maszyny". Zarówno jedna, jak i druga, zdają się prowadzić w warunkach izolacji politykę „redukcji szkód" — osiągnąć maksymalny komfort podczas pozbawienia wolności poprzez
225 podporządkowanie, nie wchodząc na drogę konfrontacji z władzami penitencjarnymi" (Knap 2002, wniosek VIII).
Na koniec wspomnę, że są zagrożenia wynikające z porachunków między więźniami z grup przestępczości zorganizowanej, wykonywania „wyroków" na krnąbrnych lub „sypiących", etc, co podnosi niewątpliwie stopień trudności pracy penitencjarnej z tymi więźniami.
podporządkowanie, nie wchodząc na drogę konfrontacji z władzami penitencjarnymi" (Knap 2002, wniosek VIII).
Na koniec wspomnę, że są zagrożenia wynikające z porachunków między więźniami z grup przestępczości zorganizowanej, wykonywania „wyroków" na krnąbrnych lub „sypiących", etc, co podnosi niewątpliwie stopień trudności pracy penitencjarnej z tymi więźniami.