Sprawny samochód, ale czy sprawny kierowca?
Przyzwyczailiśmy się, że przed wakacyjnymi podróżami dokładnie sprawdzamy samochód. Każdy kierowca ma bowiem świadomość, że sprawne układy: hamulcowy, chłodzenia i jezdny to pewność na wakacyjnych drogach. Często jednak zapominamy o kierowcy...
Układ zasilania
Kiedy jedziemy na wczasy i mamy do pokonania dłuższą drogę nie warto zatrzymywać się na duży posiłek w jakimś zajeździe. Jeżeli już zrobimy postój i decydujemy się na obiad, to osoba która przez najbliższe trzy-cztery godziny ma siąść za kółkiem, powinna zjeść tylko lekki posiłek. Po obfitym jedzeniu zawsze występuje senność, a w przypadku wysokich temperatur zjawisko to potęguje się. Dodatkowo przebywanie w pozycji siedzącej, w której ugniatany jest żołądek i jelita, może przy obfitym posiłku spowodować bóle brzucha. Dlatego lepiej dwa razy zjeść lekki posiłek niż „zapchać brzuch” i później cierpieć.
Układ chłodzenia
W czasie upałów, zalecana przez lekarzy ilość płynu jaką musimy dostarczyć do organizmu w ciągu dnia to minimum 1,5 litra. W przypadku kierowcy wartość ta jest jednak znacznie większa. Osoba kierująca samochodem jest narażona na przegrzane lub sztucznie wysuszone powietrze przez klimatyzację. Tym samym, aby zapewnić należytą ilość wody w organizmie, musimy dostarczyć około pół litra płynu na półtorej godziny. Ważne też aby nie pić większej ilości schłodzonego płynu (np. z lodówki na stacji), ale systematycznie wykonywać kilka łyków. Jednorazowe wypicie większej dawki ugasi wprawdzie pragnienie, ale efekt będzie identyczny jak po zjedzeniu dużego posiłku - wypełnienie żołądka i bóle brzucha. Ważne też by napojem była niegazowana woda mineralna lub napój izotoniczny dla sportowców.
Temperatura pracy
Najbardziej mylnym przeświadczeniem kierujących jest fakt, że w ciepłe dni nie ma jak wsiąść do zimnego klimatyzowanego samochodu. Jest w tym tylko połowa prawdy. Komfort termiczny dla człowieka jest najkorzystniejszy, gdy temperatura otoczenia wynosi ok.21-22 stopnie. Jednocześnie nie możemy zapominać, że organizm ludzki w przypadku nagłych zmian temperatury doznaje wstrząsu termicznego. Lekarze stwierdzili, że w przypadku człowieka jadącego samochodem ten wstrząs termiczny nastąpi, gdy różnica temperatur zewątrz-wewnątrz wyniesie więcej niż 7 stopni. Stąd też nie można nastawić temperatury w aucie na minimum, podczas gdy zewnątrz jest 30. stopniowy upał. Wstrząs termiczny polega na spadku odporności organizmu co powoduje nagłe zaziębienia czy nawet gorączkę.
Komfort akustyczny
Jazda nowoczesnym samochodem jest przyjemniejsza niż podróż kilkunastoletnim autem. Do kabiny kierowcy w nowoczesnym samochodzie (zwłaszcza wyższej klasy) nie dochodzi wiele dźwięków, gdyż obecne konstrukcje powstały z uwzględnieniem dodatkowego wytłumienia akustycznego. Jednakże nawet w starszym pojeździe można dokonać pewnych zmian, aby zapewnić mniejszy hałas. Zdjęcie bagażnika dachowego (jeżeli nie wykorzystujemy go do przewozu kufra lub rowerów), dokładne sprawdzenie czy o podwozie nie uderzają mocowania tłumika, ułożenia wszystkich elementów w bagażniku (nie należy tego rozumieć jedynie poprawne ułożenie bagażu, ale także owinięcie szmatami kluczy czy podnośnika) itp.
Trzeba też pamiętać, żeby nie słuchać głośno radia. Głośna muzyka nie pozwala się skoncentrować na prowadzeniu samochodu.
Odpoczynek
Musimy pamiętać, że żaden człowiek nie jest niezniszczalny. Zazwyczaj podczas zmęczenia pomóc w skoncentrowaniu się może kawa. Jednak gdy kofeina przestanie już działać na nasz organizm, zmęczenie przyjdzie z podwójną siłą. Są także osoby, które twierdzą, że idealnym rozwiązaniem na zmęczenie jest wypicie napoju energetycznego. Jednakże jego główne składniki pobudzające (kofeina i tauryna) działają tak samo jak w przypadku kawy - nagłe pobudzenie i po pewnej chwili spotęgowane zmęczenie. Dodatkowym minusem jest fakt odwadniania organizmu przez środki pobudzające i niekorzystne działanie na jelita. Stąd też nie zalecane jest wypicie więcej niż dwa napoje, czy dwie kawy.
Korzystniej jest zatrzymać się na jakimś parkingu i zrobić sobie krótka przerwę. Ten czas to minimum kwadrans, gdyż tylko taki odpoczynek pozwoli dotlenić mózg i rozruszać zastane mięśnie. W tym czasie zamiast bezmyślnie siedzieć przy parkingowym stoliku powinniśmy udać się na krótki spacer, wykonać kilka skłonów, głęboko oddychać, zrobić parę przysiadów i wymachów rąk. Dłuższe siedzenie bez ruchu sprawia, że krew pozostaje w jednym położeniu (np. opuszczone nogi) i w efekcie czujemy ścierpniecie kończyn. Tak więc nie liczmy, że jesteśmy niezniszczalni. Lepiej przyjechać pół godziny później, niż w czasie urlopowego odpoczynku cierpieć za swoje cwaniactwo.