Smt 12 Dokumenty urzędowe, Metodologia kwiatkowski


Smt 12 Dokumenty urzędowe

Dokumenty urzędowe w naukach społecznych

Literatura:

Antoni Sułek, Ogród metodologii socjologicznej, Warszawa 2002

J. Topolski, Metodologia historii, Warszawa 1984

Największe zasługi w krytyce źródła, którym posiłkują się rozmaite dziedziny nauk humanistycznych, położyła nauka historyczna. Od tej strony problem jest omawiany na ćwiczeniach. Celem tego wykładu jest nie tyle klasyfikacja i charakterystyka dokumentów urzędowych, ile wskazanie głównych problemów metodologicznych w ich korzystaniu oraz naświetlenie podstawowych zasad ich krytyki. Krytyce z punktu widzenia metodologii, dodajmy od razu krytyce obligatoryjnej, podlega każdy wytwór, po który sięga humanista, zarówno tekst źródłowy, jak opracowanie naukowe.

Dokumenty urzędowe, podobnie jak cały dorobek piśmienniczy, można uznać za efekt i wytwór społecznej komunikacji, a w pewnym sensie jako część składową kultury piśmiennej, dorobku piśmiennictwa. Dokumenty urzędowe powstają w urzędach. Znaczna ich część służy swoistemu komunikowaniu się pomiędzy rządzącymi i rządzonymi. Jednak nie tylko. Wiele tego rodzaju akt powstaje w wyniku wymiany przekazów pomiędzy poszczególnymi organami władzy, także pomiędzy różnymi jej rodzajami, np. pomiędzy władzą ustawodawczą a sądowniczą, pomiędzy kościołem i administracją kraju. Specyficzny, choć wąski zakres wypełnia korespondencja dyplomatyczna, wymieniana pomiędzy organami politycznymi państw.

Dokumenty można podzielić na pierwotne i wtórne. Jeśli zarejestrowane w nich fakty są efektem bezpośredniej obserwacji albo efektem uczestnictwa w wydarzeniu, mamy do czynienia z pierwotnymi. Należą do nich przykładowo protokoły policyjne, diagnozy lekarskie lub karty chorego, protokoły komisji wyborczych itp. Dokumenty wtórne powstają na podstawie analizy pierwotnych. Można do nich zaliczyć także relacje składane przez uczestników po wydarzeniach. Tu jednak napotykamy na trudność. Protokół z przesłuchania prokuratorskiego wypadnie zaliczyć raczej do dokumentów pierwotnych, choć spisane w nim fakty odnoszą się do przeszłości.

Znaczna część dokumentów jest sporządzana w instytucjach powołanych do rejestrowania określonych faktów społecznych. Należą do nich akta stanu cywilnego, spisy mieszkańców, księgi parafialne, rejestr właścicieli kont, bilingi telefoniczne.

Inna klasyfikacja polega na zakresie rejestrowanej rzeczywistości. Pewna grupa akt tworzona jest do charakterystyki wewnętrznego ustroju instytucji. Prowadzą je fabryki i banki, wojsko i szpitale i wiele innych. Wiele instytucji ma obowiązek rejestrować odcinek rzeczywistości społecznej, który podlega regulacji przez dany urząd. Swoje rejestry mają urzędy pracy, pomocy społecznej, także policja.

Dane urzędowe rejestrowane w tych dokumentach uchodzą za pewne, istniejące obiektywnie, niezależnie od instytucji je sporządzającej i rejestrowanych obiektów. Zachorowalność na określone choroby, struktura ludności pod względem wieku i płci, wskaźniki bezrobocia, notowania w operacjach finansowych. Część danych służy odnotowaniu stanów subiektywnych w badanej populacji. Można więc rejestrować preferencje polityczne, stosunek do wiary i obrzędowości, ocenę funkcjonowania jakiejś instytucji.

Przy analizie dokumentów należy brać nie tylko wypowiedziane wprost treści, lecz także możliwość istnienia treści przemilczanych. Np. w kwestionariuszu ankiety, jak i w odpowiedziach na nią pewne istotne dla naszego problemu sprawy mogą się w ogóle nie pojawić. Tu swoje ukryte (i najczęściej rozbieżne) cele może mieć zarówno autor kwestionariusza (także instytucjonalny), jak i respondent. Jeśli dokumenty nie wspominają jakiegoś zjawiska, to nie oznacza jeszcze, że ono nie występuje. Jeśli badacz zakłada, że akta adekwatnie odzwierciedlają rejestrowany odcinek rzeczywistości, to musi przyjąć, że wszelkie nie odnotowane zjawiska po prostu nie istnieją. Na tym polega wnioskowanie z milczenia, niezwykle zawodne, z reguły ostro kontestowane przez krytycznego oponenta.

Każdy dokument ma też swoją wymowę, która nie jest ujęta werbalnie, zatem pozatreściową. Należy do niej fizyczna strona dokumentu (materiał, z którego jest wykonany, ewentualnie oprawa lub tuba), językowe środki wyrazu (fachowa nomenklatura), sama technika pisma.

Kategorie pojęciowe, które są stosowane w dokumentach urzędowych, z reguły nie odpowiadają tym, które stosują badacze (socjologowie, politolodzy, historycy). Jest to rezultat dość ciasnego horyzontu intelektualnego i czasowego wytwórcy akt, czasami także jego dążenia do ukrycia niewygodnych faktów. Ważniejszy jest jednak dystans pomiędzy badaczem a danymi urzędowymi. Wynika on z odległości czasowej, odmiennego usytuowania kulturowego i społecznego badacza w stosunku do ośrodka wytwarzającego dokumenty. Badacz wykorzystuje reprezentowane przez siebie wartości nie tylko w konfrontacji z kręgiem wartości wytwórcy akt. Niekiedy wykorzystuje tę odmienność do zdyskredytowania badanych dokumentów i odmówienia im wartości. W ten sposób biskup Pieronek mówił o wynikach badań socjologicznych nad kościołem („te wyniki mnie nie interesują”). Badacz może także wprowadzać nowe kategorie pojęciowe, nieznane wytwórcy akt. U podstaw leży założenie, że w opinii środowiska społecznego, które wytwarzało dane urzędowe, pewne zjawiska mogły być nie dostrzegane lub nie doceniane.

Przykład Karola Modzelewskiego: powstał na niego donos współwięźnia, przeredagowany przez funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa. Funkcjonariusz przypisał uzyskaną w ten sposób wiedzę sfingowanemu przez siebie współpracownikowi SB. Napisał też, gdzie ów współpracownik jest zatrudniony i jaki ma tytuł naukowy. Modzelewski dobrze pamięta, że nigdy w rozmowach nie wymieniał tej osoby i słabo ją znał. Jeśli jednak na pytania współczesnego historyka z IPN (nie mylić z historykiem!) Modzelewski by zaprzeczył, to badacz IPN odpowie, że świadek nie pamięta.

Wiarygodność dokumentów urzędowych

W naukach humanistycznych, szczególnie tych zajmujących się bezpośrednio strukturami, zjawiskami i procesami społecznymi, dokumenty urzędowe są najważniejszym źródłem wiedzy, wymagającym jednak wnikliwej krytyki. Punktem wyjścia jest wiarygodność danych, a ściślej autora opracowania urzędowego. Z reguły autorstwo jest zbiorowe. Autorem pierwotnym jest co prawda człowiek lub grupa ludzi powołanych do sporządzenia urzędowych dokumentów. Jednakże autoryzacja należy najczęściej do instytucji. Dokument urzędowy jest więc opatrzony odpowiednim nagłówkiem, zawierającym nazwę instytucji oraz określającym tytuł (nazwę) dokumentu.

Przykład choćby z T. Grossa: protokoły sądowe z zeznań żydowskich świadków zbrodni w Jedwabnem, złożone pod koniec lat 40-tych przed sądem w Łomży, w związku z procesem przeciw sprawcom mordu. Świadkowie ci zeznali, że oskarżeni w czasie okupacji nieśli pomoc Żydom. Wnioskowanie Grossa: czynili tak ze strachu przed rodzinami i poplecznikami oskarżonych, gdyż nie mieli ochrony.

Wiarygodność kryje w sobie dwa aspekty:

  1. Rozpatrując pierwszy aspekt bierzemy po uwagę, czy dotychczas wydane lub sporządzone przez danego autora okazały się wiarygodne.

  2. Przy drugim aspekcie stawiamy sobie pytanie, czy autor znał faktyczny stan opisywanego przez siebie odcinka rzeczywistości, czy chciał i czy mógł przedstawić swoją wiedzę w rzetelny sposób. Bierzemy tu pod uwagę jego kompetencje, możliwości techniczne, miejsce w strukturze, w skład której wchodzi.

Przy pierwszym z aspektów bierze się pod uwagę pojedyncze instytucje albo ich rodzaj działalności. Np. akta stanu cywilnego z reguły zawierają niepodważalne dane, choć możliwe są wyjątki. Sulejuk z serialu „Ranczo” przeszukuje parafialne księgi chrztu w nadziei, że odkryje, które z jego dzieci jest z pozamałżeńskiego związku.

Są też instytucje, które produkują fałszywe lub mało wiarygodne dane, albo nimi operują. Urząd skarbowy ma mnóstwo danych o stanie majątkowym obywateli, ale w tym natłoku danych jest wiele takich, które zostały sporządzone z zamiarem wprowadzenia tej instytucji w błąd. Wiadomo, że dużo fałszywych lub częściowo fałszywych danych produkuje na całym świecie policja polityczna. Dziwnym trafem akta Służby Bezpieczeństwa z okresu PRL uchodzą w większości polskich mediów za tak wiarygodne jak Pismo św. Jest więc grupa badaczy Pisma (historycy z IPN i dziennikarze) i jest grupa wierzących, że zawiera ono absolutną prawdę, bo, jak argumentują wyznawcy, przecież SB nie mogła się sama oszukiwać.

Kluczowe znaczenie ma sam proces wytwarzania danych urzędowych. Składa się on z trzech etapów:

- zbieranie danych pierwotnych,

- kondensacja danych, poddanie ich statystyce,

- sporządzenie zbiorczego opracowania.

Od rzetelności danych pierwotnych zależy wiarygodność dalszych dwóch etapów opracowania. Procedura ta odnosi się także do dokumentów , które są w obiegu międzynarodowym.

Dane urzędowe mogą być sporządzane w dwojakim celu. Pierwszy z nich odnosi się to sfery działalności danej instytucji, a jego zadaniem jest opis rzeczywistości zewnętrznej w stosunku do autora danych. Np. urząd pracy zbiera i opracowuje dane o bezrobociu, Unicef - o sytuacji dzieci, głównie w ubogich krajach. Drugi z celów odnosi się do samej instytucji, jej struktury, dysponowania środkami itp.

Rejestracja faktów z otoczenia instytucji polega na bezpośredniej działalności jej funkcjonariuszy w środowisku społecznym. Np. pracownicy pomocy społecznej, policjanci, lekarze, rachmistrze spisowi stykają się z ludźmi i rejestrują fakty w zakresie, w jakim są zobligowani. Jednak w bezpośrednich kontaktach ludzie kierują się nie tylko przepisami, lecz także subiektywnymi względami wartościami, emocjami. Jeśli ich sprawozdania są następnie ujęte w statystyki, to nie można nie brać pod uwagę subiektywnego kontekstu, w jakim pierwotnie powstawały.

Dane uzyskane we wszelkiego rodzaju spisach, jak spis powszechny czy spis rolny, poddaje się badaniu kontrolnemu. Weryfikacja danych ze spisu powszechnego ujawniła, że w Polsce żyje o dwieście tysięcy więcej zamężnych kobiet aniżeli żonatych mężczyzn. Powodem były złożone oceny stanu cywilnego; np. orzeczony sądownie rozwód część kobiet mogła uznać za „niebyły”, albo związki nieformalne zostały potraktowane jako małżeństwo. Respondenci zawyżali dane o swym wykształceniu; starali się też pomniejszyć liczbę izb w swym mieszkaniu, co wynikało z restrykcyjnego prawa lokalowego, zezwalającego na urzędowe wprowadzenie lokatora do mieszkań zbyt dużych w stosunku do liczby mieszkańców.

Policja z reguły dąży do zaniżenia statystyki przestępstw na swym terenie, jeśli jest to podstawą do oceny jej pracy. Z reguły odwrotnie postępuje policja polityczna. Aktywność wrogich sił uzasadnia jej niezbędność i uprzywilejowaną pozycję.

Ogólnie, według Antoniego Sułka, wiarygodność danych urzędowych zależy więc od następujących okoliczności:

- sposobu zbierania informacji; szczególnie od tego, czy opierały się na własnych ustaleniach oddelegowanych do tego funkcjonariuszy, czy też pochodziły od osób poddawanych obserwacji;

- czy informujący mieli powód podawać dane zgodne z prawdą, czy też pod presją wyznawanych wartości albo kierując się własnym interesem, mogli zniekształcać dane,

- czy instytucja zbierająca dane jest zainteresowana do prawdziwego ukazania rzeczywistości,

- czy zarejestrowane fakty są wystarczająco zdefiniowane, tak by można było wykluczyć ich tendencyjne interpretowanie,

- wreszcie, czy samo gromadzenie danych było sprawdzane, czy zarówno zbierający dane, jak i ich informatorzy brali pod uwagę możliwość kontroli.

Warto zastanowić się, jak wygląda wiarygodność instytucji, kiedy gromadzi ona i zestawia dane o sobie samej? Zwykle są to organizacje o hierarchicznej strukturze. Zbieranie szczegółowych danych rozpoczyna się zwykle od najniższych szczebli. Już na tym poziomie sprawozdawczość nie ma charakteru ściśle dokumentacyjnego, lecz jest przedmiotem gry, polegającej na kształtowaniu relacji z „górą” za pomocą selekcji danych. Preferuje się ich szczególne kategorie, gdy przepływ innych jest ograniczany albo całkowicie zatrzymywany. Nie zawsze szczebel niższy może wyartykułować swoje interesy, a wtedy mamy do czynienia z zakłóceniami pionowej komunikacji. Jeśli legalne środki, które niższe szczeble mogłyby zastosować w celu zachowania swych partykularnych interesów, zawodzą, pojawiają się nielegalne praktyki. Na ogół dochodzi do przedstawienia sytuacji w ten sposób, aby skłonić zwierzchność działania w kierunku pożądanym przez podporządkowane instancje. W celu uzyskania nowych etatów wyolbrzymia się obowiązki. Z reguły dąży się do ukazania efektywności własnych działań w jak najkorzystniejszym świetle.

Przykłady takiego postępowania można dowolnie mnożyć. Szkoły w celu uzyskania lepszej oceny mogą zaniżać wskaźniki drugoroczności uczniów. Policja może nie przyjmować zgłoszeń o popełnionych przestępstwach. W socjologii sformułowano nawet pesymistyczne w wymowie prawo, zgodnie z którym wskaźnik, stanowiący podstawę podejmowania decyzji, ulega psuciu i erozji wraz ze wzrostem jego praktycznego znaczenia i zastosowania. Także wyższe szczeble są pod naciskiem swoich zwierzchników albo opinii publicznej. Prostym przykładem, kiedy walczy się o społeczny wizerunek, jest spór pomiędzy rządem i opozycją o skalę wykorzystania w Polsce środków unijnych.

Efektem tej swoistej gry interesów może być powstanie podwójnej sprawozdawczości. Jedna ma oficjalny charakter, jest kierowana do zwierzchności albo publicznie ogłaszana. Druga oddaje faktyczne stosunki, a jest niezbędna do wewnętrznego kierowania instytucją lub jej konkretnym szczeblem. W skrajnych sytuacjach organizacja może nie mieć żadnej realnej wiedzy o stosunkach wewnętrznych. Sytuacja ta odnosi się także do funkcjonowania instytucji finansowych, które niechętnie, na ogół pod wpływem zewnętrznych okoliczności ujawniają faktyczne dane.

Ogólnie można powiedzieć, że bardziej możemy ufać danym, które są niezgodne z interesem instytucji je wytwarzającej; także tym, które są przeznaczone do użytku wewnętrznego, a nie do upublicznienia. Oczywiście także dane gromadzone na temat danej instytucji przez zewnętrzne organa są w pełni konkurencyjne wobec informacji, które rozpowszechnia o sobie ona sama. Przykładem mogą być dane o poglądach księży na temat kościoła w Polsce; z jednej strony ogłasza je niezależny badacz, prof. Baniak, z drugiej strony episkopat. Metodologia badań społecznych przyznaje prymat tym pierwszym.

Błąd pomiaru

Błąd pomiaru jest naturalnym składnikiem danych statystycznych i bierze się go pod uwagę w krytyce danych. Dopiero wówczas, gdy błędu nie bierze się pod uwagę, lub się go nie zauważa, powstaje fałszywy obraz rzeczywistości. Losowy lub systematyczny błąd pomiaru może całkowicie dyskwalifikować dane osiągnięte na jego podstawie. Kiedy Emil Durkheim badał socjologiczne uwarunkowania samobójstw, to na podstawie akt stany cywilnego doszedł do wniosku, że społeczności katolickie są bardziej zintegrowane i dlatego bardziej skutecznie przeciwdziałają myślom o odebraniu sobie życia. Krytyka jego procedury badawczej mogła wykazać, że zbiorowości te tylko bardziej skutecznie ukrywały samobójstwa przez podawanie nieprawdziwych przyczyn zgonów. W Kasie Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych zbierane są dane, według których zajęcia na polskiej wsi powodują niebywałą ilość wypadków przy pracy. Po bliższym zbadaniu okazuje się, że nawet na wpół sparaliżowana stuletnia kobieta może być ofiarą takiego wypadku, bo , jak podaje jej rodzina, przewróciła się, kiedy właśnie rozsypywała ziarno kurom. Należą się więc zasiłki, rehabilitacja i odszkodowania.

Krytyka tego rodzaju danych odwołuje się do znajomości specyfiki i sytuacji informatorów. Można powiedzieć, że nie wolno ulegać danym opartym na deklaratywnej empirii, lecz warto pamiętać o zdrowym rozsądku. Wprowadzone do źródeł umyślne deformacje rzeczywistego stanu są niezwykle cenne dla samego i przebiegu badań. M. Bloch w swej „Pochwale historii” pisał:

„Ze wszystkich trucizn, mogących skazić źródło historyczne, najbardziej jadowitą jest oszustwo. […] Jednakże samo stwierdzenie oszustwa nie wystarcza, trzeba ujawnić jeszcze jego motywy, chociażby po to, by ułatwić sobie śledztwo. Dopóki istnieją wątpliwości co do przyczyn oszustwa, dopóty pozostaje w nim coś, co opiera się analizie, a więc jest tylko na wpół dowiedzione. Przede wszystkim, samo kłamstwo jest również swego rodzaju źródłem. […] Oto zadanie krytyki: przez oszustwo dotrzeć do oszusta - tj. zgodnie za naczelną zasad historii - dotrzeć do człowieka”.

W krytyce danych urzędowych punktem wyjścia jest stwierdzenie błędu w wyniku, następnie wyjaśnienie, jak do niego doszło, na koniec - wyjaśnienie zjawisk i okoliczności, które są przyczyną fałszywego obrazu rzeczywistości. Odkrycie deformacji danych i jej przyczyn ujawnia patologie struktur organizacyjnych, włącza w zakres badawczej obserwacji społeczne realia i pozwala szerzej dostrzec wartości kulturowe. Fałszowanie danych o stanie zdrowia dzieci, oszustwa podatkowe czy żonglowanie statystyką dotyczącą stanu gospodarki, za każdym z dowolnie przytoczonych przykładów, kryją się realia kulturowe, interesy ekonomiczne i społeczne. Samo wykrycie, określenie i analiza tła fałszerstw może dostarczyć co najmniej równie wartościowych wyników badawczych (zwłaszcza dla kulturoznawcy lub socjologa), jak badania podstawowe, zmierzające do opisu zjawisk poddanych obróbce statystycznej.

8



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
smt 2 Metodologia w naukach społecznych, Metodologia kwiatkowski
Smt 6 Komunikacja społeczna, Metodologia kwiatkowski
metodologia opracowanie10 12, komunikacja społeczna, metodologia
Sylabus Teorie i modele bezp milit 2011-12, Dokumenty(1)
SYLABS PO S. STACJONARNE 2011-12, Dokumenty(1)
Materiały PRAWO SYSTEM PRAWNY 2010, Stosunki międzynarodowe, Dokumentacja Urzędowa UE
wniosek zmiana urlopu 12, Dokumenty MON, WZORY PISM
Dlaczego zwierzęta 13 Rozdział 12 – Dokumentacja
Karta Praw Podstawowych UE, Stosunki międzynarodowe, Dokumentacja Urzędowa UE
WYKLAD+12, Dokumenty(1)
ZN II -12, Dokumenty MON, ZNAKI TAKTYCZNE
ANALIZA DOKUMENTÓW URZĘDOWYCH docx
D19240379 Ustawa z dnia 1 kwietnia 1924 r w przedmiocie przystąpienia do konwencji, dotyczącej międ
12 Dokumentacja medyczna w pracy pielęgniarskiej
Metodologia - wykład 5.12.2010 - dr Cyrański, Metodologia nauk społecznych
Święci na każdy dzień -12- Grudzień, Dokumenty Textowe, Religia
Metodologia?dań psychologicznych Psychologia Studia Zaoczne semestr III WSFIZ 12
Dokument 12.01.2015, weterynaria, 5 rok semestr 1, choroby ptaków

więcej podobnych podstron