Ludzie緕domni

Ludzie Bezdomni - Streszczenie Szczeg贸艂owe Lektury - Streszczaj Si臋 Z Nauk膮

TOM I

Wenus z Milo

Tomasz Judym jest na praktykach lekarskich w paryskich klinikach od 15 miesi臋cy. Przechadza si臋 ulicami miasta, wraca z Lasku Bulo艅skiego. Jest wiosenny, upalny, s艂oneczny dzie艅, na ulicach du偶y ruch. Ze wzgl臋du na sw贸j ubi贸r: marynarka i kapelusz z ch臋ci膮 siada w cieniu na 艂awce. Przez pewien czas przygl膮da si臋 z uwag膮 t艂umom ulicznym. Gdy s艂o艅ce dociera i tutaj postanawia skierowa膰 si臋 w stron臋 Luwru. W muzeum ma艂o uwagi przywi膮zuje do arcydzie艂, raczej skupia si臋 na znalezieniu 艂awki. Usiada na przeciwko rze藕by Wenus z Milo. Nie maj膮c nic innego do roboty zaczyna si臋 przygl膮da膰 pos膮gowi greckiej bogini. Z zadumania wyrywa go d藕wi臋k polskiego j臋zyka. Zauwa偶a trzy m艂ode damy z starsz膮 pani膮 opiekuj膮c膮 si臋 nimi. Gdy nieznajome zamierzaj膮 odnale藕膰 rze藕b臋 Amora i Psyche doktor oferuje, 偶e wska偶e im drog臋. Przedstawia si臋 damom, rozpoczynaj膮 rozmow臋. Okazuje si臋, 偶e kobiety pochodz膮 z Polski, przyjecha艂y do Pary偶a by zwiedzi膰 tamtejsze muzea. Starsza pani Niewadzka przedstawia swoje podopieczne s膮 to wnuczki Natalia i Wanda Orsze艅skie oraz guwernantka Joanna Podborska. Judym wyczuwa pewien dystans do pa艅. Jest to spowodowane jego pochodzeniem, przedstawia si臋 bowiem jako syn szewca, pijaka i awanturnika. Natomiast damy wydaj膮 si臋 pochodzi膰 z zamo偶nych rodzin, a ponadto interesuj膮 si臋 i znaj膮 na sztuce o kt贸rej on tak naprawd臋 nie ma zbyt wielkiego poj臋cia. Ka偶da z panien ma inny stosunek do ogl膮danych arcydzie艂: Wanda jest znudzona, Joasia delektuje si臋 pi臋knem rze藕b, natomiast Niewadzka ogl膮da je z musu. Pojawia si臋 pomys艂 zwiedzenia Wersalu. Judym poleca dojecha膰 tam tramwajem pneumatycznym, poproszony przez Wand臋 udaje si臋 z paniami. Rozmowa w tramwaju ujawnia niewiedz臋 Judyma na temat sztuki. Podczas zwiedzania Wersalu doktor skupi艂 si臋 bardziej na osobie panny Joasi zauwa偶aj膮c j膮 w oknie, przez kt贸re niegdy艣 wygl膮da艂a Maria Antonina. Dotychczasowe zainteresowanie pann膮 Natali膮 zast臋puje w艂a艣nie guwernantka. Rozstaj膮c si臋 z damami Judym dowiaduje si臋, 偶e wyje偶d偶aj膮 one do Anglii.

W pocie czo艂a

Min膮艂 rok, jest koniec czerwca. Doktor wraca z Pary偶a do Warszawy. Odpoczywa po d艂ugiej i nu偶膮cej podr贸偶y. Spaceruje ulicami, postanawia odwiedzi膰 krewnych. Kieruje si臋 do rodzinnego domu w kt贸rym mieszka jego brat z 偶on膮, dzie膰mi i ciotka Pelagi膮. Na ulicach warszawy dostrzega brud i biedot臋 (偶yd贸wk臋 sprzedaj膮c膮 gotowany b贸b, fasol臋, groch, ziarna dyni czy roznosicieli wody sodowej). Dociera do ha艂a艣liwego dziedzi艅ca, a nast臋pnie wchodzi na poddasze obskurnej i zawilgoconej kamienicy. Nie zastaje w domu krewnych. Na odg艂os pukania w drzwi wychodzi trzynastoletnia dziewczynka z s膮siedztwa, kt贸ra informuje doktora, 偶e ciotka Pelagia jest z dzie膰mi na dziedzi艅cu. Tomasz rozmawia z ni膮 ponadto o wrzeszcz膮cej babce dziewczynki, kt贸ra jest chora psychicznie. Nast臋pnie schodzi na podw贸rze. Rozmowa Judyma z ciotk膮 nie klei si臋 bowiem Pelagia jest zgry藕liw膮 kobiet膮, kt贸ra nie lubi doktora, gdy偶 sko艅czy艂 studia i zacz臋艂o si臋 mu lepiej powodzi膰. Judym w艣r贸d bawi膮cych si臋 na podw贸rzu dzieci dostrzega Franka i Karolin臋. Ciotka informuje Tomasza, 偶e Wiktor jest w pracy w fabryce 偶elaza, a bratowa w fabryce cygar. Ten postanawia p贸j艣膰 do fabryki cygar by przywita膰 si臋 z krewn膮. Tam Judym przygl膮da si臋 morderczej pracy kobiet. W przerwie obiadowej o dwunastej wraca wraz z bratow膮 do domu na obiad. Ze wzgl臋du na zaduch panuj膮cy w mieszkaniu Judym postanowi艂 wyj艣膰 i uda膰 si臋 do Ogrodu Saskiego obiecuj膮c wr贸ci膰 wieczorem. Tam sp臋dza dzie艅 na rozmy艣laniach o swojej m艂odo艣ci i idea艂ach niesienia pomocy najubo偶szym. Nast臋pnie udaje si臋 do wykwintnej restauracji. Dopiero nazajutrz z samego rana idzie ponownie do brata, a nast臋pnie odprowadza go do fabryki. Wiktor t艂umaczy mu, 偶e musia艂 zmieni膰 prac臋 gdy偶 pok艂贸ci艂 si臋 z majstrem Raczkiem, efektem tego sta艂a si臋 gorsza sytuacja materialna i konieczno艣膰 podj臋cia pracy przez jego 偶on臋. Zaczynaj膮 rozpami臋tywa膰 okres m艂odo艣ci. Wiktor uwa偶a, 偶e nie mia艂 tak lekko jak Tomasz, kt贸remu ciotka zapewni艂a wykszta艂cenie i dzi臋ki temu m贸g艂 wybi膰 si臋 z n臋dzy. Uwa偶a on ponadto, 偶e jego brat zosta艂 wzi臋ty gdy偶 by艂 przystojniejszym dzieckiem. Ten jednak pr贸buje si臋 usprawiedliwi膰 przed bratem, i偶 on te偶 nie mia艂 艂atwo.

Tomasz jako ma艂y ch艂opiec zosta艂 wzi臋ty na wychowanie przez zamo偶n膮 w贸wczas ciotk臋. Ciotka utrzymywa艂a si臋 g艂贸wnie z rozwi膮z艂o艣ci. W momencie gdy podj臋艂a si臋 wychowania dziecka by艂a ju偶 starsza i musia艂a porzuci膰 ten tryb 偶ycia. Organizowa艂a jednak w domu liczne przyj臋cia na kt贸re przychodzi艂o wielu znajomych by gra膰 w karty i upija膰 si臋. M艂ody Judym by艂 u ciotki s艂u偶膮cym i sprz膮taczem, by艂 bity i poniewierany. Noce sp臋dza艂 na korytarzu 艣pi膮c na materacu. Jak sam m贸wi jego:
鈥瀌zieci艅stwo, ca艂a pierwsza m艂odo艣膰 up艂yn臋艂y w nieopisanym przestrachu, w g艂uchej n臋dzy鈥. Jedyn膮 w zasadzie pozytywn膮 rzecz膮 by艂o to, 偶e ciotka da艂a mu mo偶liwo艣膰 chodzenia do szko艂y.

Mrzonki

Z wczas贸w wraca do Warszawy doktor Antoni Czernisz. Jest on bardzo ceniony zar贸wno w Polsce jak i zagranic膮. W jego domu odbywa艂y si臋 cotygodniowe spotkania inteligencji, co drug膮 艣rod臋 by艂y to spotkania ko艂a medycznego. Na jedno z takich spotka艅 pocz膮tkiem wrze艣nia zaproszono Tomasza Judyma, mia艂 on na nim odczyta膰 sw贸j referat sporz膮dzony na podstawie do艣wiadcze艅 zdobytych w Pary偶u. Judym d艂ugo si臋 waha艂 zanim zdecydowa艂 si臋 wyg艂osi膰 przemow臋, obawia艂 si臋 zapewne reakcji 艣rodowiska lekarskiego na tre艣膰 referatu. W wyst膮pieniu nawo艂ywa艂 on bowiem zebranych lekarzy do udzielenia wsparcia i pomocy warszawskiej biedocie. Pierwsza cz臋艣膰 referatu w kt贸rej doktor przedstawi艂 informacje o nowych 艣rodkach dezynfekcji stosowanych w paryskich szpitalach i mieszkaniach prywatnych wywo艂a艂a zainteresowanie zebranych, lecz nawo艂uj膮c do pomocy biedocie, podj臋cia pr贸by zmiany tragicznego stanu higieny w zak艂adach pracy i w艂a艣nie w艣r贸d najubo偶szych wywo艂a艂a oburzenie i stanowczy sprzeciw 艣rodowiska lekarskiego. Judyma uznano za niepoprawnego idealist臋, a tre艣膰 referatu za zbi贸r nierealnych do spe艂nienia marze艅. Nast臋pnie wszyscy udali si臋 do jadalni na kolacj臋. Judym p贸藕no w nocy wraca do domu 艣wiadomy odniesionej pora偶ki w towarzystwie doktora Chmielnickiego, kt贸ry wsp贸艂czuje Tomaszowi krytyk臋 z jak膮 spotka艂a si臋 jego prezentacja. Sam jest 偶ydem i uwa偶a, 偶e r贸wnie偶 cierpi wiele drwin ze strony innych.

Smutek

Pi膮ty pa藕dziernika, pi臋kny, s艂oneczny, jesienny dzie艅; Tomasz Judym spaceruje Alejami Ujazdowskimi nast臋pnie kieruje si臋 w stron臋 parku. Popada w zamy艣lenie. Czuje, 偶e powoli traci swoje dotychczasowe idea艂y, wywo艂uje to u niego uczucie smutku. Kieruj膮c si臋 ku pa艂acowi przepuszcza jad膮ce powozy w jednym z nich dostrzega Joann臋 i panny Orsza艅skie. One r贸wnie偶 go zauwa偶aj膮 i pozdrawiaj膮 u艣miechem.

Praktyka

Od wrze艣nia Judym rankami pracuje jako asystent na oddziale chirurgicznym w warszawskim szpitalu, sto艂uje si臋 jak za czas贸w studenckich na mie艣cie, a po godzinach od 17 do 19 prowadzi prywatn膮 praktyk臋 lekarsk膮. W tym celu wynajmuje lokal i otwiera gabinet. Przez p贸艂 roku, kolejne sze艣膰 miesi臋cy od wrze艣nia do lutego w gabinecie nie pojawia si臋 偶aden pacjent mimo to nie de motywuje to doktora do skrupulatnej punktualno艣ci. Obowi膮zki recepcjonistki, s艂u偶膮cej i gospodyni spe艂nia艂a mieszkaj膮ca w suterenie odstraszaj膮ca pani Walentowa, w rezultacie by艂a ona jedyn膮 wyci膮gaj膮c膮 pieni膮dze pacjentk膮. Stare, grube babsko wraz z pi臋tnastoletni膮 c贸rk膮 a偶 nad to zagospodarowa艂 si臋 w mieszkaniu doktora, kt贸ry nie mia艂 serca by si臋 ich pozby膰. Pod ich obecno艣膰 gin臋艂y w domu rozmaite zakupione przez Tomasza przedmioty, one jednak zarzeka艂y si臋 i偶 o ich znikaniu nic nie wiedz膮. W pa藕dzierniku pr贸bowa艂 nawet z nimi walczy膰 jednak ju偶 miesi膮c p贸藕niej da艂 za wygran膮. Pocz膮tkowo Judym oczekiwa艂 swoich pacjent贸w z niecierpliwo艣ci膮 i uwag膮, siedz膮c wyprostowany przy stoliku. Z biegiem czasu jednak zacz膮艂 czyta膰 najpierw gazety a potem grube tomy ksi膮偶ek by wype艂ni膰 nu偶膮cy mu si臋 na oczekiwaniu czas. R贸wnie偶 Pani Walentowa jako recepcjonistka nie marnowa艂a czasu 艣pi膮c i chrapi膮c w sieni. Pewnego razu przyszed艂 do doktora stary introligator z s膮siedniej kamienicy jednak za wizyt臋 rzecz jasna nie zap艂aci艂. Dopiero na pocz膮tku marca pojawi艂a si臋 pierwsza osoba kt贸ra zda艂a si臋 wygl膮da膰 na pacjentk臋, Judym ju偶 marzy艂 o pierwszych zarobionych przez siebie rublach gdy nagle okaza艂o si臋, 偶e przyby艂a pani jest kwestark膮 zbieraj膮c膮 pieni膮dze na niepoprawnie prowadz膮ce si臋 dziewcz臋ta. Doktor wiedzia艂, 偶e wszystkie te jego niepowodzenia wynika艂y z prezentacji, kt贸r膮 wyg艂osi艂 u Czernisza. Ko艅cem marca Tomasz dowiaduje si臋 o ci臋偶kim wypadku jego brata Wiktora. W tym samym dniu spotyka dr. Chmielnickiego kt贸rego pozna艂 wracaj膮c od Czernisza. Ten oferuje mu posad臋 w uzdrowisku w Cisach, u przyjaciela dr. W臋glichowskiego. Pocz膮tkowo jest oburzony propozycj膮 wyjazdu na prowincj臋 jednak po zastanowieniu i rozmowie z W臋glichowskim przebywaj膮cym akurat w Warszawie decyduje si臋 zosta膰 jego asystentem w sanatorium w Cisach. Jak si臋 p贸藕niej okazuje w Cisach mieszka tak偶e pani Niewadzka.

Swawolny Dyzio

Judym uregulowuje swoje d艂ugi, op艂aca honoraria za zaliczk臋 100 rubli otrzyman膮 od dr W臋glichowskiego, a nast臋pnie opuszcza Warszaw臋 i wyje偶d偶a poci膮giem do Cis. Tomasz zajmuje miejsce w przedziale, w kt贸rym znajduj膮 si臋 dwie panie i oficer. Po drodze do przedzia艂u dosiada si臋 wychud艂a kobieta z ch艂opcem o imieniu Dyzio. Dyzio by艂 ma艂ym bardzo rozwydrzonym dzieckiem, nie reagowa艂 na pro艣by i upomnienia swojej matki. Podczas gdy wychyla艂 si臋 niebezpiecznie za okno zosta艂 wci膮gni臋ty na si艂臋 przez oficera do przedzia艂u, to jednak doprowadzi艂o dzieciaka do furii zacz膮艂 kopa膰 m臋偶czyzn臋 i krzycze膰. W ko艅cu siad艂 i zwr贸ci艂 swoj膮 uwag臋 na osob臋 Judyma, to w艂a艣nie doktor sta艂 si臋 jego now膮 ofiar膮. Dopiero gdy zasn膮艂 wszyscy odetchn臋li z ulg膮, doktor natomiast by nie by膰 uczestnikiem tych eksces贸w wyszed艂 z przedzia艂u, powr贸ci艂 dopiero w Iwangrodzie by przesi膮艣膰 si臋 do innego wagonu. Jak si臋 okaza艂o do tego wagonu przesiad艂a si臋 r贸wnie偶 kobieta z rozwydrzonym ch艂opcem. Na domiar z艂ego ostatnie kilometry podr贸偶y, kt贸re Judym mia艂 odby膰 powozem sp臋dzi艂 r贸wnie偶 w towarzystwie Dyzia. Doktor rozmawia艂 z matk膮 ch艂opca, kt贸ry o dziwno w tym czasie siedzia艂 spokojnie. Jednak po przejechaniu kilku mil Dyzio znudzony widokiem p贸l zacz膮艂 majstrowa膰 ko艂o 艂ydki Tomasza, a nast臋pnie wrzuca艂 kulki ulepione z b艂ota do jego kamasz贸w. W tym momencie pu艣ci艂y Judymowi nerwy wysiad艂 z powozu i nie reaguj膮c na lament matki da艂 ch艂opcu porz膮dne lanie. Wsadzi艂 ch艂opca z powrotem do powozu natomiast sam zdecydowa艂 si臋 doj艣膰 do Cis贸w pieszo. Z trudem dotar艂 do najbli偶szej wsi, wynaj膮艂 tam nowego furmana. Ten wymusi艂 na doktorze zakupienie flaszeczki w贸dki, a nast臋pnie popijaj膮c mkn膮艂 z niewiarygodn膮 pr臋dko艣ci膮, pop臋dzaj膮c nieustannie konie. W pewnym momencie podr贸偶 ta zako艅czy艂a si臋 wywrotk膮, doktor wpad艂 g艂臋boko w mi臋kk膮 glin臋. Ostatni odcinek drogi postanowi艂 ponownie przej艣膰 piechot膮 tym bardziej, 偶e zepsuta furmanka nie nadawa艂a si臋 ju偶 do jazdy. W ko艅cu na horyzoncie zobaczy艂 wie偶e ko艣cielne i jeszcze za dnia dociera do Cis贸w. Po drodze mijaj膮 go konno panny Orsza艅skie.

Cisy

Judym przebywa w zak艂adzie kuracyjnym w Cisach, zwiedza okolic臋 , zapoznaje si臋 z histori膮 i dzia艂aniem o艣rodka. Jego za艂o偶ycielem by艂 pan Niewadzki wsp贸lnie z Leszczykowskim. Ich wsp贸lnym celem by艂o utworzenie kurortu o znaczeniu europejskim jednak pomys艂 ten zako艅czy艂 si臋 niepowodzeniem, gdy偶 poprzez przepych urz膮dzenia o艣rodka do Cis贸w zje偶d偶a艂y rodziny arystokratyczne dla zabawy, a nie chorzy. Efektem tego by艂y straty i konieczno艣膰 dop艂acania do interesu. Po Leszczy艅skim w艂adz臋 nad o艣rodkiem przej膮艂 W臋glichowski i to w艂a艣nie on nada艂 mu nowy bieg w historii. Na nowego administratora mianowano Krzywos膮da Chobrza艅skiego. W o艣rodku zamontowano wiele nowych urz膮dze艅 i stworzono z niego prawdziwe uzdrowisko. Tu偶 po przyje藕dzie Judym otrzyma艂 obszerny list z Konstantynopola od Leszczy艅skiego, kt贸ry wspiera艂 finansowo zak艂ad. Tomasz dowiedzia艂 si臋 ponadto, i偶 kasjer pan Listwa jest m臋偶em matki Dyzia.

Kwiat Tuberozy

Tomasz postanawia odwiedzi膰 szpitalik, w kt贸rym b臋dzie pracowa艂. Do tej pory nie uczyni艂 tego gdy偶 by艂 zbytnio zaabsorbowany zwiedzaniem o艣rodka. Szpitalik ten znajdowa艂 si臋 w pobli偶u pa艂acu i ko艣cio艂a. Ogl膮da budynek z zewn膮trz, nast臋pnie zauwa偶aj膮c, 偶e ko艣ci贸艂 jest otwarty i o odbywa si臋 w nim nabo偶e艅stwo postanawia przyjrze膰 si臋 bli偶ej tej gotyckiej budowli i wchodzi do jego wn臋trza. Ko艣ci贸艂 by艂 jeszcze niedoko艅czony brakowa艂o malowide艂, posadzki, etc. Podchodz膮c do prezbiterium zauwa偶a trzy swoje znajome panny: Natali臋, Joann臋 i Wand臋. Judym wychodzi po nabo偶e艅stwie wraz z reszt膮 mieszczan, a nast臋pnie w nadziei na spotkanie panien chodzi wok贸艂 ko艣cio艂a udaj膮c zainteresowanie jego architektur膮. W pewnej chwili w drzwiach zakrystii pojawiaj膮 si臋 m艂ode damy u boku ksi臋dza, ten zaprasza doktora na wsp贸lne 艣niadanie. Oczekuj膮c na 艣niadanie Judym rozmawia z ksi臋dzem, przychodzi pan Karbowski. Ksi膮dz opowiada mu o nim: pochodzi z bardzo dobrego rodu, odziedziczy艂 po ojcu maj膮tek, kt贸ry rozpu艣ci艂 w ci膮gu dw贸ch lat. 呕yje z hazardu, po偶yczania i wy艂udzania pieni臋dzy od innych. Siedz膮c przy stole Judym zauwa偶y艂 dziwne zainteresowanie panny Natali osob膮 Karbowskiego. Judym poczu艂 si臋 zazdrosny o m艂od膮 dam臋.

Przyjd藕

Judym siedzi przy otwartym oknie, w艂a艣nie przesz艂a burza. Pogr膮偶a si臋 w marzeniach, jest radosny i pogodny. Patrzy ku ko艅cowi alei oczekuj膮c czyjego艣 przyj艣cia.

Zwierzenia

Rozdzia艂 ten jest fragmentem 鈥瀌ziennika intymnego鈥 Joasi Podborskiej. Guwernantka przedstawia w nim swoje wspomnienia, refleksje i pragnienia, porusza ponadto tematyk臋 zwi膮zan膮 z emancypacj膮 kobiet. Jest 17 pa藕dziernika, jest to sz贸sta rocznica opuszczenia przez dziewczyn臋 rodzinnych Kielc i przyjazdu do Warszawy. Joasia postanawia na nowo zacz膮膰 pisanie swojego pami臋tnika, wspomina przy tym o swojej znajomej Staszce Bozowskiej, kt贸ra nauczy艂a jej tej sztuki. Z pami臋tnika dowiadujemy si臋, 偶e Joasia wywodzi si臋 ze zubo偶a艂ej szlachty. Po 艣mierci rodzic贸w zamieszka艂a wraz z bra膰mi: Henrykiem i Wac艂awem u ciotki Ludwiki. Wyjazd do Warszawy staje si臋 konieczno艣ci膮 w obliczu trudnej sytuacji finansowej. Joanna czuje, 偶e spoczywa na niej obowi膮zek wychowania i utrzymania swoich braci. Pocz膮tkowo udziela lekcji panience Wandzie Predygier. W tym okresie Podborska maj膮c dost臋p do obszernej biblioteki Predygier贸w czyta du偶o ksi膮偶ek. Guwernantka bywa w teatrach, na odczytach, spotyka wielu literat贸w i nabiera przekonania, 偶e: 鈥瀟alent to w wi臋kszo艣ci wypadk贸w 鈥 torba, czasem cennych klejnot贸w pe艂na, kt贸r膮 na plecach nosi z przypadku byle facet, a nieraz byle rzezimieszek.鈥 Henryk wyrzucony z 6 klasy, studiuje filozofi臋 w Zurychu, a Wac艂aw kt贸ry sko艅czy艂 gimnazjum z wyr贸偶nieniem zostaje aresztowany i zes艂any. Z czasem by zarobi膰 jak najwi臋cej podejmuje kolejne prace. Staje si臋 zabiegana i przem臋czona, chodzi spa膰 p贸藕no i wstaje wcze艣nie. Dodatkowym zmartwieniem staje si臋 informacja o Henryku, kt贸ry nie przyk艂ada si臋 do studi贸w, zad艂u偶a si臋, nadu偶ywa alkoholu, uczestniczy w licznych b贸jkach, brakuje mu minimalnej ilo艣ci semestr贸w do zaliczenia. Joanna mimo to postanawia pracowa膰 jeszcze wi臋cej by tylko jej brat m贸g艂 uko艅czy膰 studia. 7 stycznia dowiaduje si臋 o 艣mierci Wac艂awa przebywaj膮cego na zes艂aniu. Jest to dla Podborskiej ogromny cios, pogr膮偶a si臋 w smutku i zniech臋ceniu. W ko艅cu postanawia powr贸ci膰 do rodzinnych Kilec, odwiedza wujostwo. Czuje jednak, 偶e nie ma ju偶 w tym mie艣cie bliskich jej os贸b, okazuje si臋, 偶e 鈥瀞zybko wygasa domowe ognisko鈥. Odwiedza gr贸b rodzic贸w na cmentarzu w Karczyskach, a nast臋pnie rodzinny dworek w G艂ogach zamieszkiwany obecnie przez 呕yd贸w.

TOM II

Poczciwe prowincjonalne idee

Doktor Judym ma du偶o pracy podczas letniego sezonu w o艣rodku w Cisach. Ponadto uczestniczy w wielu balach i spotkaniach towarzyskich podczas, kt贸rych cieszy si臋 zainteresowaniem wielu m艂odych kuracjuszek. W balach uczestniczy r贸wnie偶 鈥瀙a艂ac鈥, a co za tym idzie panna Natalia, z kt贸r膮 Tomasz pr贸buje flirtowa膰. Doktor anga偶uje si臋 w przywr贸cenie dzia艂ania zaniedbanego szpitaliku. Dr W臋glichowski i Krzywos膮d podchodz膮 do poczyna艅 Tomasza z du偶膮 rezerw膮 jedynie Leszczykowski potajemnie udziela wsparcia finansowego. Judym zatrudnia Wejsmanow膮 na dozorczyni臋, odzyskuje sprz臋t i 艂o偶ka szpitalne oraz pozyskuje 偶ywno艣膰 od prominenta. We wrze艣niu w czworakach wybucha epidemia malarii. Jej przyczyn膮 s膮 stawy rybne b臋d膮ce w艂asno艣ci膮 administratora folwarku. Mimo nalega艅 Judyma nie ma mo偶liwo艣ci przeniesienia dzieci w suchsze miejsce. Dopiero po interwencji Joasi z pomoc膮 chorym przychodzi pani Niewadzka oferuj膮c pomieszczenie by艂ej piekarni na rzecz szpitala.

Starcy

Dr W臋glichowski wraz z 偶on膮 Laur膮 zamieszkiwa艂 dworek na wzg贸rzu, kt贸ry dzier偶awi艂 od starego Leszczy艅skiego i zgodnie z jego wol膮 przekazywa艂 comiesi臋czny czynsz na edukacje biednych dzieci z Cis. 鈥濽 pa艅stwa W臋glichowskich prawie co dzie艅 gromadzi艂 si臋 艣wiatek cisowski鈥 鈥 kierownictwo uzdrowiska oraz kuracjusze. W spotkaniach uczestniczy tak偶e Judym, kt贸ry jednak jako m艂ody idealista ma trudno艣ci w odnalezieniu si臋 w tym starym uk艂adzie. Tomasz bezsilnie pr贸buje przekona膰 Dr W臋glichowskiego i Krzywos膮da do osuszenia staw贸w. Sprzymierze艅cem Judyma we wprowadzaniu zmian na przek贸r zarz膮dowi o艣rodka staje si臋 stary Leszczy艅ski, finansuje on niekt贸re projekty m艂odego doktora. W lutym do Cis贸w przyje偶d偶a komisja rewizyjna. Podczas spotkania Judym przedstawia kontrolerom problem osuszenia staw贸w, kt贸re s膮 powodem malarycznego powietrza w cisach. Jego projekty s膮 jednak o艣mieszane i krytykowane przez czterech antagonist贸w: dr W臋glichowskiego, Krzywos膮da, Listw臋 i plenipotenta. Rzeczywistym powodem sprzeciwu wobec Judyma jest m艂odo艣膰 doktora, kt贸ra dotyka dotkliwie ambicji starc贸w.

Ta 艂za, co z oczu twoich sp艂ywa...鈥

Wiktor i jego rodzina znajduj膮 si臋 w trudnej sytuacji finansowej. Za otrzymane od Tomasz kilkaset rubli Wiktor postanawia wyemigrowa膰 za prac膮. W ch艂odny lutowy poranek m臋偶czyzna udaje si臋 wraz z 偶on膮 i dzie膰mi wynaj臋t膮 doro偶k膮 na dworzec kolejowy. Sk膮d ma odjecha膰 poci膮giem w stron臋 Sosnowca. Tam 偶egna si臋 z rodzin膮. Zapewnia 偶on臋, 偶e j膮 nie opu艣ci. Obiecuje napisa膰 gdy tylko dotrze na miejsce i znajdzie pierwsz膮 prac臋.

O 艣wicie

Kwietniowy poranek, doktor Judym wybiera si臋 鈥瀗a rewizj臋 sowich zdechlak贸w we wsiach okolicznych鈥. Idzie brzegiem lasy, przysiada na jakim艣 pniu. Nagle zauwa偶a bryczk臋 jad膮c膮 od strony Woli Zameckiej, a w niej pann臋 Joasi臋 Podborsk膮. Rozpoczyna z ni膮 rozmow臋. Dziewczyna nie chce si臋 przyzna膰 sk膮d wraca o tak wczesnej porze, zastawia si臋 spowiedzi膮. Dopiero furman Felek wygaduje si臋, m贸wi膮c 偶e byli szuka膰 panienki Natali. Joanna zsiada z bryczki, udaje si臋 na rozmow臋 w cztery oczy z Tomaszem. Opowiada o Natali, kt贸ra potajemnie wzi臋艂a 艣lub z Karbowskim w Woli Zameckiej i wraz z nim wyjecha艂a zagranic臋. Guwernantka czuje si臋 winna za to co si臋 wydarzy艂o, 偶ali si臋 doktorowi. Gdy Joanna odje偶d偶a, Judym u艣wiadamia sobie, 偶e jest zakochany w Podborskiej, m贸wi: 鈥濧le偶 tak! Rozumie si臋! Przecie to jest moja 偶ona鈥.

W podr贸偶y

Pocz膮tkiem czerwca Judymowa dostaje list od m臋偶a ze Szwajcarii z 偶膮daniem przyjazdu. Kobieta boj膮c si臋 straci膰 m臋偶a zabiera dzieci i udaje si臋 w podr贸偶. Najpierw jedzie poci膮giem do Wiednia, gdzie odbiera j膮 ze stacji znajomy Wiktora. Opiekun zabiera kobiet臋 i dzieci do swojego domu w ubogiej wiede艅skiej dzielnicy. Tam czeka na nich jego 偶ona, nie znaj膮ca polskiego. Wiedenka nakarmia go艣ci. Po kilku godzinach odpoczynku, pod wiecz贸r opiekun odprowadza kobiet臋 z dzie膰mi na dworzec, wskazuje im w艂a艣ciwy poci膮g, zaopatrza w bilet, uczy dw贸ch s艂贸w: Amsetten (stacja na kt贸rej kobieta ma przesi膮艣膰 si臋 do innego poci膮gu) oraz umsteigen (co znaczy przesiadka). Judymowa zm臋czona podr贸偶膮 przesypia jednak stacj臋 Amsetten i wysiada w zupe艂nie innej miejscowo艣ci. Zagubiona i bezradna tu艂a si臋 po ulicach nieznanego miasta. W ko艅cu natrafia na doro偶k臋, w kt贸rej jedzie m艂ode polskie ma艂偶e艅stwo, biegnie za nimi i prosi o pomoc. Okazuje si臋, 偶e jest to Natalia z m臋偶em, kt贸ra z rozmowy dowiaduje si臋 o pokrewie艅stwie kobiety i Tomasza Judyma. Para udziela im pomocy, za艂atwia bilety i zapewnia opiek臋 konduktora. Judymowa ostatecznie dociera do Wintertur w Szwajcarii, gdzie czeka na ni膮 Wiktor. Kobieta, kt贸ra ma nadziej臋 na wsp贸lny powr贸t do Warszawy dowiaduje si臋, 偶e jej m膮偶 planuje wyjecha膰 do Ameryki, t艂umacz膮c 鈥濭dzie mi lepiej p艂ac膮, tam id臋鈥.

O zmierzchu

鈥濿 偶yciu doktora Judyma zacz膮艂 si臋 okres szczeg贸lny鈥, na poz贸r zajmuje si臋 on tym co zwykle, jego dusze wype艂nia jednak niecodzienne uczucie, mi艂o艣膰 do panny Joasi. My艣li o ukochanej 鈥瀌odaje mu skrzyde艂鈥 w wype艂nianiu codziennych obowi膮zk贸w. Tomasz kilkakrotnie towarzyszy Joannie i jej podopiecznej Wandzie w wieczornych spacerach po parku. Pewnego czerwcowego dnia, id膮c do chorych na wie艣 Judym spotyka pann臋 Podborsk膮. By艂a ona sama, jej podopieczna Wanda je藕dzi艂a konno z plenipotentem. Joasia wyznaje Tomaszowi, 偶e przed trzema laty widzia艂a go kilkakrotnie w Warszawie. Zapytana dlaczego zwr贸ci艂a na niego uwag臋, milczy. Podborksa postanawia poczeka膰 na Judyma a偶 b臋dzie wraca艂 ze wsi od chorych. Wizyty przed艂u偶aj膮 si臋, doktor jest zdenerwowany obieca艂 wr贸ci膰 nie dalej ni偶 za p贸艂 godzinny. Mimo sporego sp贸藕nienia guwernantka czeka jednak na niego. W drodze powrotnej Tomasz ponownie pyta o pow贸d zwracania na niego uwagi w warszawskim tramwaju, tym razem odpowiada sobie sam: 鈥- Pani musia艂a w贸wczas po prostu przeczu膰..: - Co przeczu膰? - Wszystko, co ma nast膮pi膰. -C贸偶 takiego? - 呕e to ja w艂a艣nie b臋d臋 m臋偶em twoim鈥. Widz膮c, 偶e nie jest oboj臋tny pannie Podborskiej, wyznaje jej mi艂o艣膰. Ona odwzajemnia to uczucie.

Szewska Pasja

Krzywos膮d jak co roku szlamuje staw. Problem pojawia si臋 gdy ju偶 w czerwcu do Cis贸w przyje偶d偶aj膮 kuracjusze, a 鈥瀙rzy obcych nie ma sposobu wywozi膰 za park furami zgni艂ego szlamu鈥. Wpada on wi臋c na pomys艂 by przekopa膰 grobl臋, utworzy膰 co艣 w rodzaju kaskady i puszcza膰 szlam do rzeki. Wkr贸tce do Krzywos膮da przychodz膮 z protestami ch艂opi. Narzekaj膮, 偶e przez jego praktyki pada im byd艂o pojone w rzece. Ten ich wyklina i przegania. Judym w tym czasie zaj臋ty sprawami mi艂osnymi ca艂kowicie zapomina o problemie staw贸w. Dopiero gdy pewnego razu wraca ze wsi na obiad zauwa偶a robotnik贸w i dowiaduje si臋 od nich o ca艂ym precedensie. Widz膮c stoj膮cych przy 艣luzie Krzywos膮da i dyrektora podchodzi do nich i wdaje si臋 w rozmow臋. Ostatecznie dochodzi do k艂贸tni. Judym wpada w szewsk膮 pasj臋 nazywa Krzywos膮da 鈥瀞tarym os艂em鈥, a nast臋pnie popycha go do stawu. Z b艂ota wyci膮gaj膮 go robotnicy, Judym za艣 odchodzi.

Gdzie oczy ponios膮

Wobec zaistnia艂ego zdarzenia z Korzywos膮dem, Judym dostaje wieczorem list z wypowiedzeniem o prac臋 (鈥濿obec tego, co zasz艂o, spiesz臋 o艣wiadczy膰 Sz. Panu, 偶e umow臋 nasz膮, zawart膮 przed rokiem w Warszawie, uwa偶am za rozwi膮zan膮鈥). Nie mo偶e spa膰, zastanawia si臋 nad tym co teraz pocznie, jest z艂y na swoje zachowanie, zasypia dopiero nad ranem. Najwi臋kszy b贸l sprawia doktorowi konieczno艣膰 rozstania si臋 z ukochan膮 Joasi膮. Nast臋pnego dnia otumaniony udaje si臋 na stacj臋 i wyje偶d偶a. Po drodze na jednej ze stacji (gdzie ma przesi膮艣膰 si臋 na poci膮g do Warszawy) w t艂umie podr贸偶nych zauwa偶a in偶yniera Korzeckiego. M臋偶czy藕ni poznali si臋 w Pary偶u, a nast臋pnie podczas wsp贸lnej podr贸偶y do Szwajcarii pok艂贸cili si臋 i od tamtej pory wi臋cej ze sob膮 nie rozmawiali. Mimo wysi艂k贸w Tomaszowi nie udaje si臋 unikn膮膰 spotkania z Korzeckim. Dawny znajomy nak艂ania Judyma by wraz z nim pojecha艂 do Zag艂臋bia D膮browskiego. Kupuje mu nawet bilet na pierwsz膮 klas臋. W Sosnowcu jad膮 doro偶k膮 do kopalni 鈥濻ykstus鈥 鈥 miejsca pracy in偶yniera, nast臋pnie Korzecki umieszcza Judyma w swoim mieszkaniu i proponuje mu obj臋cie wolnego etatu lekarza przy kopalni. In偶ynier zwierza si臋 Tomaszowi ze swojego chorobliwego strachu przed 艣mierci膮, chcia艂by 鈥瀦na膰 偶ycie i 艣mier膰 tak z bliska, aby m贸g艂 oboj臋tnie spogl膮da膰 na jedno i drugie鈥.

Glikauf ! (z niemieckiego 鈥濻zcz臋艣膰 Bo偶e鈥)

Nast臋pnego dnia Judym wraz z in偶ynierem Korzeckim zwiedza dok艂adnie kopalni臋. Widzi ci臋偶k膮 i niebezpieczn膮 prac臋 g贸rnik贸w oraz koni. Jest przera偶ony przyzwoleniem na tak nieludzkie warunki pracy.

Pielgrzym

Judym w towarzystwie Korzeckiego udaj膮 si臋 do Kalinowicza 鈥 jednej z pot臋g Zag艂臋bia. Wprowadzeni przez lokaja podziwiaj膮 wystr贸j 鈥瀙a艂acu鈥 dyrektora, a nast臋pnie witaj膮 si臋 z gospodarzem. Rozmawiaj膮 o zegarze 鈥 nowym nabytku Kalinowicza przywiezionym z Monachium, a nast臋pnie o niedoko艅czonym obrazie przywiezionym z Mediolanu. Oprowadzani po mieszkaniu trafiaj膮 do pracowni gdzie witaj膮 si臋 z dziewi臋tnastoletni膮 c贸rk膮 dyrektora, Helen膮. Powracaj膮c do salonu spotykaj膮 dwudziestoletniego syna Kalinowicza. Dowiadujemy si臋, 偶e syn Kalinowicza jest absolwentem niemieckiej politechniki w Charlottenburgu i teraz robi doktorat. Dochodzi do filozoficznej dyskusji pomi臋dzy zebranymi. G艂os zabieraj膮 g艂ownie Korzecki i syn Kalinowicza. Rozmawiaj膮cy m贸wi膮 o tym, 偶e chorych umys艂owo nie powinno zamyka膰 si臋 w szpitalach, o edukacji dzieci, o pracy jako czym艣 wznios艂ym i 艣wi臋tym, a tak偶e o krzywdzie bli藕niego, kt贸ra jest 鈥瀦艂em w膮tpliwym鈥. Panna Helena zaprasza wszystkich do s膮siedniego pokoju na herbat臋. Tam dyskusja schodzi na tematy zwi膮zane z warunkami pracy w hutach i kopalniach. M艂ody Kalinowicz nie ukrywa swojej wzgardy i niech臋ci do Zag艂臋bia. Krytykuje pracuj膮cych tam robotnik贸w m贸wi, 偶e nie oszcz臋dzaj膮 pieni臋dzy, s膮 rozrzutni. Mi臋dzyczasie do Korzeckiego przychodzi pos艂aniec z tajemnicz膮 przesy艂k膮. Tomasz 艂udzi si臋, 偶e to list od Joasi Podborskiej. Okazuje si臋 jednak, 偶e to paczka od przemytnika z materia艂em na ubranie. W drodze powrotnej Korzecki zawozi materia艂 do krawca.

Asperges me...

Korzecki w s膮siedztwie mia艂 jeden znajomy dom zamieszka艂y przez zubo偶a艂膮 szlacheck膮 rodzin臋 Daszkowskich. Chodzi艂 tam czasem w odwiedziny w okresie Wielkanocy. Pewnego razu do Korzeckiego przychodzi m艂ody, nie艣mia艂y gimnazjalista Ole艣 Daszkowski. Ch艂opiec prosi doktora Judyma by pojecha艂 z nim do matki, chorej od dawna na p艂uca, nie wstaj膮cej ju偶 z 艂贸偶ka. Tomasz zgadza si臋 przebada膰 pani膮 Daszkowsk膮. Zjada obiad, a nast臋pnie wraz z Olesiem udaje si臋 do folwarku donacyjnego w kt贸rym mieszka ch艂opiec z rodzin膮. Folwark znajduje si臋 w Zabrzeziu oddalonym o dwie mile. Judym zastaje chor膮 le偶膮c膮 na 艂o偶u pod lipami. Bo zbadaniu kobiety stwierdza, 偶e cierpi ona na suchoty. Choroba jest w zaawansowanym stadium, doktor czuje si臋 bezradny, nie mo偶e udzieli膰 jej 偶adnej pomocy. Pani Daszkowska bardzo chce 偶y膰, Tomasz pr贸buje j膮 w jaki艣 spos贸b pocieszy膰, k艂amie m贸wi膮c 鈥濸rosz臋 pani... nie b臋d臋 ukrywa艂, 偶e to jest stan do艣膰 ci臋偶ki, ale z tym ludzie 偶yj膮, osobliwie na wsi. Znam wiele wypadk贸w tego rodzaju. Ja pani przepisz臋 szczeg贸艂ow膮 kuracj臋鈥.

Dajmonion

Doktor Judym otrzymuje posad臋 lekarza fabrycznego, wynajmuje w艂asne mieszkanie w pobli偶u kopalni. Wieczorami spotyka si臋 z Korzeckim i du偶o razem rozmawiaj膮. Pewnego sierpniowego popo艂udnia doktor otrzymuje od in偶yniera list z zawartym w nim cytatem 鈥濧pologii Sokratesa鈥 autorstwa Platona: 鈥瀠mrze膰 i uwolni膰 si臋 od trosk 偶ycia za lepsze dla mnie s膮dzono鈥. Judym nie jest zbytnio zaskoczony tre艣ci膮 listu, gdy偶 zna dziwaczny charakter kolegi. Mimo wszystko postanawia pojecha膰 do Korzeckiego i upewni膰 si臋 czy wszystko u niego w porz膮dku. Gdy wchodzi do mieszkania spotyka przera偶aj膮cy widok: in偶yniera le偶膮cego na swoim 艂贸偶ku z roztrzaskan膮 g艂ow膮 oraz atlas anatomiczny z zapisanym planem samob贸jstwa. Nad zw艂okami pojawia si臋 r贸wnie偶 tajemniczy dostarczyciel przesy艂ki.

Rozdarta sosna

Pocz膮tkiem wrze艣nia Judym otrzymuje kartk臋 od Joasi z zawiadomieniem o jej przyje藕dzie. Podborska wraz z Wand膮 i babk膮 jad膮 do Drezna gdzie maja spotka膰 si臋 z Karbowskimi. Po drodze babka planuje sp臋dzi膰 dwa dni w Cz臋stochowie, a Janna odwiedzi膰 kuzynk臋 na Zag艂臋biu. Nast臋pnego dnia przed 贸sm膮 rano Tomasz udaje si臋 na dworzec kolejowy odebra膰 ukochan膮. 鈥濭dy sz艂a ze schodk贸w wagonu cudna jak u艣miech szcz臋艣liwy, jako艣 dziwnie urocza, rozpi臋kniona, Judym do艣wiadcza艂 艣miertelnych dreszcz贸w. Zdawa艂o mu si臋, 偶e u jej st贸p u jej n贸g najdro偶szych umrze z bole艣ci...鈥. Na pro艣b臋 Joanny, Judym oprowadza j膮 po fabrykach i kopalniach. Przygl膮daj膮 si臋 ci臋偶kiej pracy ludzi. Nast臋pnie pokazuje jej podmiejskie budy, gdzie w skrajnych warunkach mieszkaj膮 robotnicy. W drodze powrotnej snuj膮 marzenia o wsp贸lnym domu, o za艂o偶eniu szpitala jak w Cisach. W pewnej chwili Judym zmienia temat i m贸wi, 偶e musi zaj膮膰 si臋 lud藕mi z mot艂ochu, biednymi dzie膰mi, rozwali膰 艣mierdz膮ce nory w kt贸rych mieszkaj膮. Czuje si臋 odpowiedzialny za nich i za warunki w jakich 偶yj膮. Sam pochodzi z mot艂ochu, rozumie dobrze sytuacj臋 biedoty i uwa偶a, 偶e pozycja jak膮 uzyska艂 w spo艂ecze艅stwie zobowi膮zuje go do udzielenia im pomocy. M贸wi: 鈥濷trzyma艂em wszystko, co potrzeba... Musze to odda膰, com wzi膮艂. Ten d艂ug przekl臋ty... Nie mog臋 mie膰 ani ojca, ani matki, ani 偶ony, ani jednej rzeczy, kt贸r膮 bym przycisn膮艂 do serca z mi艂o艣ci膮, dop贸ki z oblicza ziemi nie znikn膮 te pod艂e zmory. Musz臋 wyrzec si臋 szcz臋艣cia. Musz臋 by膰 sam jeden. 呕eby obok mnie nikt nie by艂, nikt mi臋 nie trzyma艂!鈥. Zasmucona Joasia odchodzi, obiecuje mu nie przeszkadza膰 w wype艂nieniu jego powo艂ania, a Judym b艂膮dzi po ha艂dach i pada pod rozdart膮 sosn膮. 鈥濼u偶 nad jego g艂ow膮 sta艂a sosna rozdarta. Widzia艂 z g艂臋bi swojego do艂u jej pie艅 rozszarpany, kt贸ry ocieka艂 krwawymi kroplami 偶ywicy. Patrza艂 w to rozdarcie d艂ugo, bez przerwy. Widzia艂 ka偶de w艂贸kno, ka偶de 艣ci臋gno kory rozerwane i cierpi膮ce. S艂ysza艂 doko艂a siebie p艂acz samotny, jedyny, p艂acz przed obliczem Boga. Nie wiedzia艂 tylko, kto p艂acze... Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni p艂acz膮? Czy sosna rozdarta?鈥.

Micha艂 Ziobro


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ludzie
baciary jak si臋 bawi膮 ludzie
fr ks m艂odzi ludzie i starzy ludzie
Jak ludzie 艣redniowiecza wyobra偶ali sobie 艣mier膰 i jakie odc, wypracowania
Ludzie najs艂absi i najbardziej potrzebuj膮cy w 偶yciu spo艂ecze艅stwa, Konferencje, audycje, reporta偶e,
Znaniecki - Ludzie tera藕niejsi, Etnologia i Antropologia kultury, Antropologia kulturowa
Ludzie?zdomni
Fiodor Dostojewski Biedni Ludzie
Niech ludzie si臋 dowiedz膮
LALKA-LUDZIE BEZDOMNI-r贸偶ne sposoby naracji, Szko艂a, J臋zyk polski, Wypracowania
Ludzie istniej膮 dla siebie nawzaje1
Ludzie w Czerni, spiskowe teorie itp
STARZY LUDZIE W AUTOBUSIE, J. Kaczmarski - teksty i akordy
Jakie slowa ludzie najczesciej wypowiadaja przed smiercia, !!!Na Weso艂o-HUMOR-DOWCIPY-艢MIESZNE

wi臋cej podobnych podstron