PRZYWILEJ W CIENI
Ja Władysław, książę polski dla zbawienia duszy mojej i dla pomnożenia wiecznej zapłaty wybrałem Kościół Boży, aby go zaszczycić i ozdobić pobożnie swoimi przywilejami. Bacząc na jego godność i swobodę, a jeszcze bardziej przez szacunek dla Syna Najwyższego, od którego bierze się władza królów, a Który jest tegoż Kościoła prawdziwym Oblubieńcem, i dzięki Któremu obym i ja wsparty wstawiennictwem Kościoła zasłużył tak na wzrost w czci doczesnej, jak i wieczne radowanie się Tym, który dobra czasowe, Jemu przeznaczone, słodko równoważy nadaniem wiecznym. Chociaż bowiem Jego jest wszystko, to jednak w łaskawości swojej - to, co należy do Niego przyjmuje od nas, jakby było nasze własne. Stąd mówię z Dawidem królem, wszystkie te rzeczy są Twoje Panie. I te rzeczy, które otrzymaliśmy z Twojej ręki daliśmy Tobie, i oto Panie ukochałem wspaniałość Twego domu. Pragnąc ulżyć dotychczasowe obciążenia osób kościelnych i pobożnie poszerzyć wsparcie książęcej szczodrobliwości, dobrowolnie i ochoczo nadaję Kościołowi Bożemu wolność kanoniczną, uwalniając go od wszelkich ciężarów i powinności w należnościach (zobowiązaniach) szczególnie od tych: przewód, powóz, powołowe czyli poradne, stróża, nazarz, pieszy ślad. Prawa zaś szczególne Kościoła krakowskiego i domów zakonnych ustanowionych w diecezji krakowskiej już to łaskawością książąt, już to otrzymane zgodnie z danym obyczajem, będę zachowywał. Dane od Wcielenia Pańskiego [w roku] 1228 na zgromadzeniu w Cieni w obecności Wincentego arcybiskupa gnieźnieńskiego, Iwona krakowskiego i Pawła poznańskiego biskupów, opata tynieckiego Litfryda, Bozona prepozyta gnieźnieńskiego, Rudolfa kantora krakowskiego, Andrzeja prepozyta św. Floriana i Jana archidiakona sandomierskiego, Pakosława sandomierskiego i Marka krakowskiego palatynów, Mściwoja kasztelana wiślickiego i wielu innych.