Cztery rodzaje bardo. Cz臋艣膰 Czwarta: Bardo stawania si臋
W 1992 roku Lobpyn Tseczu Rinpocze udzieli艂 w R枚dby w Danii szczeg贸艂owych wyja艣nie艅 dotycz膮cych czterech stan贸w bardo na podstawie dzie艂a "Zwierciad艂o 艣wiadomo艣ci" Tsele Natsok Randr枚l. By艂 on s艂awnym mistrzem linii Kagyu oraz Njingma 偶yj膮cym w XVII wieku i w swoich czasach uchodzi艂 za jednego z najbardziej wykszta艂conych nauczycieli. Jest uwa偶any za wcze艣niejsz膮 inkarnacj臋 Dziamgona Kongtrula Rinpocze.
Autor: Lobpyn Tseczu Rinpocze
Tlumaczenie, opracowanie: Ewa Zachara
Kiedy nastaje czas czwartego bardo, ci, kt贸rzy w 偶yciu praktykowali i osi膮gn臋li rzeczywiste rezultaty, s膮 ju偶 wyzwoleni. Przypomnijmy: istniej膮 trzy kategorie zdolno艣ci - najwy偶sze, 艣rednie i ni偶sze. Istoty o najwy偶szych lub 艣rednich zdolno艣ciach ju偶 przed nadej艣ciem bardo stawania si臋 osi膮gn臋艂y wyzwolenie lub o艣wiecenie. Te, o ni偶szych zdolno艣ciach - praktykuj膮cy, kt贸rzy nie byli w stanie rozpozna膰 natury umys艂u, kiedy zostali w ni膮 wprowadzeni - znajduj膮 si臋 w贸wczas jeszcze w bardo. B臋d膮 oni mieli kr贸tkie do艣wiadczenie stanu po艣redniego, lecz nie b臋d膮 przez nie schwytani. Poniewa偶 rozwin臋li nawyk praktykowania, przypomn膮 sobie w tym momencie o naukach, kt贸re otrzymali - o tym co nale偶y robi膰 - i b臋d膮 mieli mo偶liwo艣膰 osi膮gni臋cia wyzwolenia.
Tak, jak rzucona o 艣cian臋 pi艂ka dotyka jej tylko przez chwil臋 i natychmiast powraca, praktykuj膮cy ci rzuceni b臋d膮 na kr贸tki czas w pomieszanie czwartego bardo, jednak dzi臋ki silnemu nawykowi praktykowania, natychmiast z niego wyjd膮. Maj膮 co prawda karm臋 do艣wiadczenia tego bardo, ale nie b臋d膮 musieli w nim przebywa膰 i do艣wiadcza膰 jego cierpie艅.
"Bardo stawania si臋" trwa od momentu wpadni臋cia w pomieszanie w chwili oddzielenia si臋 umys艂u od cia艂a, do chwili ponownego pocz臋cia. Nawet ci ludzie, kt贸rzy troch臋 praktykowali, przez kr贸tki czas do艣wiadczaj膮 tego bardo, zanim osi膮gn膮 wyzwolenie. Naprawd臋 ci臋偶kie jest ono jednak dla ludzi, kt贸rzy w og贸le nie praktykowali i nie otrzymali wskaz贸wek, co nale偶y zrobi膰 w czasie umierania i w stanie po艣rednim. Nawet je偶eli kto艣 wykonuje dla nich po艂a i pomaga im przeprowadzi膰 艣wiadomo艣膰 przez 艣mier膰, nie jest to 艂atwe - ludzie ci do艣wiadcz膮 przynajmniej cz臋艣ci bardo stawania si臋.
Gdy bia艂a esencja ojca i czerwona esencja matki spotykaj膮 si臋 w o艣rodku serca, manifestuje si臋 jasne 艣wiat艂o umys艂u - us艂yszymy bardzo g艂o艣ne d藕wi臋ki i zobaczymy bardzo jaskrawe 艣wiat艂o. Je偶eli rozpoznamy to do艣wiadczenie jako natur臋 umys艂u, osi膮gniemy wyzwolenie, je偶eli za艣 nie, wpadniemy w panik臋 i stracimy 艣wiadomo艣膰 - to prze偶ycie b臋dzie tak intensywne, i偶 spowoduje l臋k. Nie b臋dziemy wiedzieli, co si臋 z nami dzieje, nie b臋dziemy potrafili sobie z tym poradzi膰 i zapragniemy uciec. Jest to czas, w kt贸rym umys艂 opuszcza cia艂o przez jeden z jego naturalnych otwor贸w - o ile nie wykonywa艂o si臋 przedtem po艂a.
B臋dziemy mogli do艣wiadczy膰 w贸wczas r贸wnie偶 przyjemnych dozna艅 - na przyk艂ad wy偶szych obszar贸w egzystencji - poniewa偶 jednak b臋dziemy pogr膮偶eni w panice, nie b臋dziemy potrafili ich w艂a艣ciwie postrzega膰 i wszystko to wyda nam si臋 jedynie przera偶aj膮ce. Nie b臋dziemy w stanie niczemu dok艂adnie si臋 przyjrze膰, b臋dziemy chcieli tylko uciec. Tak rozpoczyna si臋 nowa egzystencja w uwarunkowanym 艣wiecie. Z powodu nawykowych tendencji w umy艣le powstan膮 wtedy struktury egzystencji w samsarze. Poprzez moc osobistej karmy zaczyna si臋 tworzy膰 "mentalne cia艂o". M贸wi膮c o bardo umierania wyja艣ni艂em, w jaki spos贸b w tym czasie rozpuszczaj膮 si臋 poszczeg贸lne wiatry i elementy. Kiedy obie esencje schodz膮 si臋 razem, zanikaj膮 wszystkie aktywno艣ci umys艂u zwi膮zane z przeszkadzaj膮cymi uczuciami. W bardo stawania si臋 ca艂y 贸w proces przebiega w odwrotnej kolejno艣ci, wszystko zaczyna si臋 na nowo formowa膰. Poniewa偶 nie potrafimy rozpozna膰 natury naszego umys艂u, powstaje najpierw "wiatr niewiedzy", a nast臋pnie wiatr 偶ycia, wiatr ognia, wody i ziemi. Tak jak poszczeg贸lne elementy rozpuszcza艂y si臋, kiedy umiera艂o nasze fizyczne cia艂o, podobnie teraz z powodu tych wiatr贸w tworzy si臋 "cia艂o mentalne". Wraz z jego powstaniem pojawia si臋 ponownie siedem aktywno艣ci umys艂u zwi膮zanych z g艂upot膮 - wszystko rozwija si臋 od samego pocz膮tku, poczynaj膮c od niewiedzy. Powstaje 40 aktywno艣ci umys艂u zwi膮zanych z po偶膮daniem i 33 zwi膮zane z gniewem W ten spos贸b zaczynamy istnie膰 ponownie w formie mentalnego cia艂a i kiedy wszystkie elementy znowu si臋 spotkaj膮, pojawi si臋 ta sama nawykowa 艣wiadomo艣膰, kt贸ra by艂a obecna przedtem. Do艣wiadczymy rzeczywi艣cie tego, 偶e mamy cia艂o, chocia偶 nie b臋dzie ono fizyczne, lecz jedynie mentalne. Istoty posiadaj膮ce fizyczne cia艂a nie b臋d膮 w贸wczas w stanie nas zauwa偶y膰.
W tym bardo mo偶na "je艣膰" tylko zapachy. Nie b臋dziemy mogli przyj膮膰 偶adnego po偶ywienia, kt贸re nie zosta艂o nam "podarowane". Dlatego mo偶na - istniej膮 r贸偶ne rytua艂y, kt贸re to umo偶liwiaj膮 - przywo艂a膰 istoty przebywaj膮ce w bardo i da膰 im pob艂ogos艂awione jedzenie. Mog膮 je przyj膮膰 i cieszy膰 si臋 nim. W przeciwnym razie b臋d膮 wprawdzie widzie膰 偶ywno艣膰, ale nie b臋d膮 mog艂y jej zje艣膰. Kiedy mamy owe duchowe cia艂o, nasz umys艂 przejawia w naturalny spos贸b pewn膮 zdolno艣膰 jasnowidzenia - wiemy wi臋cej, ni偶 wtedy, gdy zwi膮zani jeste艣my z fizyczn膮 form膮. Poniewa偶 jest to cia艂o czysto mentalne, wystarczy jedynie pomy艣le膰 o jakim艣 miejscu, by w mgnieniu oka si臋 w nim znale藕膰. Mo偶na uda膰 si臋 do dowolnego miejsca we wszech艣wiecie, opr贸cz dw贸ch wyj膮tk贸w - macicy przysz艂ej matki i miejsca, w kt贸rym Budda osi膮gn膮艂 o艣wiecenie, zwanym Bodhgaja (nie chodzi tu jednak o konkretne miejsce w Indiach, lecz raczej o stan o艣wiecenia sam w sobie).
Jedynymi istotami, kt贸re mog膮 nas wtedy dostrzec, s膮 te, kt贸re znajduj膮 si臋 w podobnej sytuacji. Istoty przebywaj膮ce w bardo maj膮 w tym momencie t臋 sam膮 karm臋, jednak istoty z krwi i ko艣ci nie mog膮 nas zobaczy膰. My sami jednak widzimy je i do艣wiadczamy z tego powodu wiele cierpienia. Widzimy w艂asne zw艂oki, jednak nie rozumiemy, 偶e umarli艣my. Nie zdajemy sobie sprawy, 偶e jest to nasze w艂asne martwe cia艂o, 偶e ju偶 nie 偶yjemy. Zamiast tego przez ca艂y czas pr贸bujemy rozmawia膰 ze znajomymi, chocia偶 oni nas nie dostrzegaj膮. Pr贸bujemy porozumie膰 si臋 z partnerem, dzie膰mi lub rodzin膮, oni jednak, oczywi艣cie, nie reaguj膮 na nasze wysi艂ki, co nas szokuje i wprowadza w pomieszanie. Im cz臋艣ciej nie reaguj膮, tym bardziej jeste艣my wzburzeni. Czasem w miejscach, kt贸re najcz臋艣ciej odwiedzali艣my, u偶ywaj膮 oni rzeczy, kt贸re do nas nale偶a艂y. Jeste艣my oburzeni, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Zdarza si臋, 偶e stajemy si臋 naprawd臋 gniewni i coraz bardziej zrozpaczeni, gdy偶 wszelkie pr贸by nawi膮zania kontaktu ko艅cz膮 si臋 niepowodzeniem.
Poniewa偶 nasze mentalne cia艂o nie posiada bia艂ej esencji ojca i czerwonej esencji matki - nie jest cia艂em fizycznym - nie jeste艣my w stanie widzie膰 s艂o艅ca i ksi臋偶yca. Po prostu nie pojawiaj膮 si臋 one w 艣wiecie, w kt贸rym przebywamy. Dr臋cz膮 nas g艂贸d i pragnienie, ale poniewa偶 nie ofiarowano nam 偶adnej 偶ywno艣ci, pozostajemy g艂odni i spragnieni. Jeste艣my jak pi贸rko, kt贸re wiatr niesie to tu, to tam, przy ka偶dym podmuchu. Stan ten jest bardzo bolesny, poniewa偶 nie mamy najmniejszej kontroli, wszystko wydarza si臋 za spraw膮 karmy. Powodem tej niestabilno艣ci jest fakt, 偶e nie posiadamy 偶adnego fizycznego punktu odniesienia - wszystko wydarza si臋 wy艂膮cznie w umy艣le.
Poniewa偶 nie mamy 偶adnego cielesnego oparcia i dlatego te偶 偶adnego kontaktu z fizycznym 艣wiatem, szukamy miejsca, w kt贸rym mogliby艣my pozosta膰. Udajemy si臋 do dom贸w i jaski艅, do wszystkich tych miejsc, kt贸re sprawiaj膮 wra偶enie, 偶e mo偶na w nich przebywa膰. Tak snujemy si臋 wok贸艂 i nikt nas nie dostrzega, z wyj膮tkiem istot, kt贸re s膮 w tym samym pomieszanym stanie. Spotykamy wszystkie mo偶liwe istoty w ich mentalnych cia艂ach, czasem z wy偶szych obszar贸w egzystencji, czasem demony, wszystkie one bez fizycznego cia艂a. Tak wi臋c jeste艣my coraz bardziej zrozpaczeni, przygn臋bieni i przera偶eni z powodu ca艂ej tej sytuacji. Jest to jeden wielki koszmar. Nie potrafimy te偶 zatrzyma膰 tego, czego doznajemy; wszystko wydarza si臋 tak szybko, 偶e ani przez chwil臋 nie mamy pewno艣ci, co si臋 w艂a艣ciwie dzieje.
Silne prze偶ycia, kt贸rych do艣wiadczamy spowodowane s膮 r贸wnie偶 tym, 偶e ponownie manifestuj膮 si臋 koleje 偶ywio艂y. Kiedy zn贸w pojawia si臋 element ziemi, czujemy si臋 tak, jakby przygniata艂a nas g贸ra lub dom, jakby co艣 ci臋偶kiego na nas le偶a艂o. Powracaj膮cy element wody sprawia, 偶e mamy wra偶enie i偶 unosz膮 nas wielkie fale powodzi. Kiedy ponownie manifestuje si臋 element ognia, wydaje si臋 nam, 偶e spala nas wielki p艂omie艅, tak jakby艣my znajdowali si臋 wewn膮trz pal膮cego si臋 domu. Element wiatru powoduje w naszym umy艣le wra偶enie, jakby艣my nagle znale藕li si臋 w centrum szalej膮cego sztormu. W taki spos贸b powracaj膮, po kolei, wszystkie elementy - jest to osza艂amiaj膮ce do艣wiadczenie, kt贸re budzi w nas przera偶enie. Przeszkadzaj膮cych uczu膰 - niewiedzy, po偶膮dania i gniewu - do艣wiadczamy tak, jakby艣my bez 偶adnej kontroli spadali w przepa艣cie bieli, czerwieni i czerni. Prze偶ywamy burze 艣nie偶ne, gorsze ni偶 te znane z naszego zwyk艂ego 艣wiata, pada na nas grad z krwi i 偶贸艂ci, itd. Jest to bardzo bolesne - pr贸cz tego mamy wizje wszelkiego rodzaju demon贸w, kt贸re nas goni膮. Wra偶enia te budz膮 prawdziw膮 trwog臋. Zw艂aszcza ludzie, kt贸rzy wiele zabijali - rybacy, rze藕nicy i my艣liwi - maj膮 silne paranoiczne wizje. Wydaje im si臋 ci膮gle, 偶e s膮 艣cigani przez istoty, kt贸re chc膮 ich zabi膰.
Stan po艣redni trwa przeci臋tnie siedem tygodni, ale okres ten nie jest zawsze jednakowy. Zmar艂y mo偶e w bardo r贸wnie偶 osi膮gn膮膰 wyzwolenie - wtedy jego cierpienie trwa bardzo kr贸tko. Z drugiej strony czas ten mo偶e przekroczy膰 siedem tygodni - niekt贸re istoty sp臋dzaj膮 w bardo ca艂e miesi膮ce lub, nawet, lata.
Je偶eli kto艣 umar艂, co siedem dni wykonuje si臋 dla niego rytua艂y, ofiarowuje mu jedzenie i pr贸buje pom贸c. Czyni si臋 tak dlatego, 偶e co siedem dni prze偶ywa on ca艂e wydarzenie na nowo - znowu do艣wiadcza umierania i od nowa zaczyna si臋 ca艂e jego cierpienie.
Kiedy przejdziemy przez po艂ow臋 bardo, w naszym umy艣le zaczynaj膮 si臋 przejawia膰 karmiczne wra偶enia i zaczynamy kierowa膰 si臋 ku kolejnym narodzinom. Do艣wiadczamy tego, 偶e pojawia si臋 "Pan 艢mierci", swego rodzaju s臋dzia. Na jednej szali jego wagi znajduj膮 si臋 nasze czarne, negatywne dzia艂ania, a na drugiej bia艂e, pozytywne. Jest to chwila prawdy o naszym post臋powaniu w 偶yciu. Wynikaj膮ca z niego karma sprawia, 偶e czujemy si臋 przyci膮gani ku r贸偶nym 艣wiat艂om.
Je偶eli mamy odrodzi膰 si臋 w 艣wiecie bog贸w, widzimy blade, bia艂e 艣wiat艂o. Z karm膮 p贸艂bog贸w zwi膮zane jest 艣wiat艂o czerwone, ludzi - niebieskie, zwierz膮t - zielone, a g艂odnych duch贸w - 偶贸艂te. Je艣li wra偶enia w naszym umy艣le pasuj膮 do 艣wiat贸w paranoi, prawdopodobnie do tego czasu ju偶 si臋 w nich znajdujemy. Nie prze偶ywamy wtedy tak wielu do艣wiadcze艅 bardo, lecz wpadamy, niemal natychmiast, do 艣wiat贸w piekielnych.
Z powodu karmy jeste艣my w stanie wytrzyma膰 tylko widok s艂abego 艣wiat艂a. 艢wiat艂a m膮dro艣ci s膮 wprawdzie przez ca艂y czas obecne, ale z powodu karmy nie mo偶emy ich zobaczy膰 - s膮 zbyt mocne i dlatego nie patrzymy w ich stron臋. Potrafimy znie艣膰 tylko inne 艣wiat艂a i wreszcie pod膮偶amy za jednym z nich, odpowiednio do naszej karmy.
Rzeczywi艣cie prze偶ywamy w ten spos贸b 贸w "s膮d ostateczny". Widzimy zjawy czarnego demona i bia艂ego "boga". To co uczynili艣my pojawia si臋 znowu i wra偶enia, kt贸re s膮 najsilniejsze decyduj膮 o naszych dalszych losach. Je偶eli nagromadzili艣my wi臋cej pozytywnej karmy, pod膮偶ymy dalej 艣cie偶k膮 prowadz膮c膮 do wyzwolenia. Je偶eli jednak wykonali艣my wi臋cej negatywnych dzia艂a艅, spadniemy w ni偶sze obszary egzystencji. Oznacza to, 偶e szansa zebrania dobrej karmy jest bardzo niewielka, gdy偶 w ni偶szych formach egzystencji nie ma si臋 praktycznie 偶adnej okazji do zrobienia czego艣 pozytywnego i zasiania nasion wyzwolenia. Jest tylko coraz gorzej.
Istnieje pewna historia, kt贸ra pokazuje, 偶e nawet najdrobniejsze dzia艂ania mog膮 przynie艣膰 rezultaty pomocne w rozwoju na drodze:
W czasach Buddy 偶y艂 pewien cz艂owiek, kt贸ry chcia艂 zosta膰 mnichem. Chcia艂 wyrzec si臋 艣wiata i poznawa膰 Dharm臋. Poszed艂 wi臋c do ucznia Buddy, Anandy, i poprosi艂, by udzieli艂 mu 艣lubowa艅 mnicha. Ananda, kt贸ry posiada艂 pewien wgl膮d, powiedzia艂 mu, 偶e nie ma on karmy zostania mnichem. Jego pozytywna karma sprawi艂a, 偶e odrodzi艂 si臋 jako cz艂owiek, ale w tym samym momencie wyczerpa艂a si臋 - dlatego m贸g艂 ju偶 tylko spa艣膰 ni偶ej. Tak wi臋c Ananda wzdraga艂 si臋 udzieli膰 mu mnisich 艣lubowa艅. Cz艂owiek ten uda艂 si臋 wi臋c do innych nauczycieli - w owych czasach w艣r贸d uczni贸w Buddy by艂o ju偶 kilku urzeczywistnionych arhat贸w, takich jak Ananda - ale wszyscy powiedzieli mu to samo. W ko艅cu kto艣 opowiedzia艂 o nim Buddzie i zapyta艂, co mo偶na dla niego zrobi膰. Budda mia艂 lepszy wgl膮d ni偶 arhaci i dostrzeg艂, 偶e cz艂owiek ten ma jeszcze jedno nasiono pozytywnej karmy. W jednym z wcze艣niejszych 偶ywot贸w by艂 艣wini膮, wyleguj膮c膮 si臋 w nieczysto艣ciach. Pewnego dnia jednak znalaz艂 si臋 w pobli偶u stupy i z jakiego艣 powodu okr膮偶y艂 j膮. By艂o to jedyne pozytywne wra偶enie w jego umy艣le - wystarczaj膮ce, by m贸g艂 pod膮偶a膰 drog膮. Tak wi臋c zosta艂 mnichem i zacz膮艂 praktykowa膰.
Historia ta pokazuje, 偶e wszystko co robimy ma znaczenie, nawet najb艂ahsze czyny si臋 licz膮. Dzia艂anie nigdy nie jest zbyt drobne, aby je wykona膰 lub by go zaniecha膰. Tak偶e wtedy, gdy nie jeste艣my w stanie dokonywa膰 wielkich pozytywnych czyn贸w, wa偶ne jest, by艣my robili to, co mo偶emy. Tylko poprzez nagromadzenie pozytywnych wra偶e艅 w umy艣le mamy szans臋 si臋 rozwin膮膰 i ostatecznie osi膮gn膮膰 wyzwolenie i o艣wiecenie. Jest to jedyne wyj艣cie.
Cz臋sto zdobywamy si臋 na wielki wysi艂ek i zadajemy sobie wiele trudu, aby osi膮gn膮膰 艣wiatowe cele. Jednak w praktyce Dharmy nie jeste艣my w stanie znie艣膰 nawet najmniejszych przeciwno艣ci. Je偶eli tak jest, jeste艣my w b艂臋dzie - tym czego naprawd臋 potrzebujemy jest wytrwa艂o艣膰 i wysi艂ek w praktyce Dharmy. Musimy by膰 gotowi do znoszenia przeciwno艣ci na 艣cie偶ce i nie anga偶owania ca艂ej energii w plany nie zwi膮zane z Dharm膮 - w przeciwnym wypadku b臋dziemy przypominali szale艅ca, wskakuj膮cego do rzeki.
Kolejne wyja艣nienia w tek艣cie Tsele Natsog Rangdrola skierowane s膮 do mnich贸w, lam贸w i nauczycieli. Stwierdza on, i偶 chocia偶 cz臋sto uwa偶aj膮 oni, 偶e przekazuj膮 prawdziwie s艂owa Buddy i s膮 ju偶 zaawansowani w praktyce, w rzeczywisto艣ci powinni r贸wnie偶 porzuci膰 w艂asne przeszkadzaj膮ce uczucia. Je偶eli ci膮gle jeszcze nie s膮 od nich wolni i udaj膮, 偶e s膮 nauczycielami, przeszkody te stan膮 si臋 coraz silniejsze. Sytuacj臋 t臋 mo偶na por贸wna膰 do zw艂ok zawini臋tych w jedwab - jest ona znakiem, 偶e nauki Buddy chyl膮 si臋 ku upadkowi, podobnie jak s艂o艅ce, kt贸re zachodzi. Wskaz贸wki te nie dotycz膮 jednak was, tylko nauczycieli takich, jak ja.
Nast臋pna rada zawarta w tek艣cie m贸wi, 偶e chocia偶 nasze 偶ycie p艂ynie szybko jak woda g贸rskiego strumienia, my艣limy zawsze, 偶e b臋dzie trwa艂o jeszcze 100 lat. Zachowujemy si臋 tak, jakby艣my mieli sp臋dzi膰 tu ca艂膮 wieczno艣膰. Po偶yteczniej by艂oby my艣le膰, 偶e w ka偶dej chwili mo偶emy umrze膰. Je偶eli o tym zapominamy, wik艂amy si臋 w zbyt wiele czynno艣ci wymagaj膮cych du偶ej ilo艣ci czasu, kt贸rego nie mamy. Najwa偶niejsze jest dla nas to, by艣my byli lubiani i wa偶ni, zdobywamy bogactwa w obawie, 偶e w przeciwnym wypadku w przysz艂o艣ci czego艣 nam zabraknie, gromadzimy sterty niepotrzebnych rzeczy, itd. Dharmy uczymy si臋 tylko po to, by zdoby膰 wiedz臋, kt贸r膮 inni b臋d膮 podziwia膰, kt贸ra pozwoli nam osi膮gn膮膰 s艂aw臋, a nie dlatego, 偶eby pomaga膰 w ten spos贸b innym. Nie powinni艣my marnowa膰 czasu na wszystkie te dzia艂ania. Przynosz膮ca najwi臋cej po偶ytku praktyka polega na rozwijaniu zrozumienia, 偶e to 偶ycie jest tylko iluzj膮. Wszystko jest jak sen, nie jest rzeczywiste. Naprawd臋 wa偶ne jest to, by艣my rozwin臋li dzi臋ki temu troch臋 zrozumienia mahamudry.
Praktyka kt贸ra pomaga przej艣膰 przez "bardo umierania" polega na zrozumieniu, 偶e 艣mier膰 nie jest czym艣 samym w sobie, lecz tylko koncepcj膮, ide膮. Kiedy przyjdzie, powinni艣my ju偶 umie膰 traktowa膰 j膮 tak, jak wszystkie inne koncepcje i idee - pozwoli膰 by rozpu艣ci艂a si臋 sama w sobie.
By zapanowa膰 nad "bardo przejrzystego 艣wiat艂a" powinni艣my uwalnia膰 si臋 od postrzegania rzeczy jako dobrych lub z艂ych, jako czego艣 co chcemy mie膰 lub czego艣, czego chcemy unikn膮膰. Bardo to jest w rzeczywisto艣ci prawdziw膮 natur膮 naszego umys艂u, kt贸ra nie r贸偶ni si臋 od stanu prawdy. Poziom ten wykracza poza wszelkie kategorie. Nie ma w nim " lubi臋 - nie lubi臋" - jest tylko jedno艣膰 doskona艂a sama w sobie. Rozpuszczenie lgni臋cia i koncepcji jest w艂a艣ciw膮 praktyk膮 zwi膮zan膮 z tym bardo.
Praktyk膮 po偶yteczn膮 w przypadku "bardo stawania si臋" jest zrozumienie, 偶e wszystko co si臋 wydarza - w samsarze czy te偶 w nirwanie - rozgrywa si臋 w umy艣le. Nie ma niczego, co by艂oby r贸偶ne od umys艂u. Potrzebujemy rozpoznania, czym jest umys艂. Wszystko posiada natur臋 m膮dro艣ci, jest puste w swojej esencji i samo w sobie doskona艂e - nie jest r贸偶ne od trzech stan贸w Buddy.
Nie wiemy tego jednak, nie dostrzegany tego z powodu zas艂on okrywaj膮cych nasz umys艂 i dlatego w臋drujemy przez poszczeg贸lne bardo. Z tego powodu powinni艣my nauczy膰 si臋 rozpoznawa膰 wszystko jako wyraz m膮dro艣ci. Oznacza to r贸wnie偶, i偶 nie powinni艣my naszych do艣wiadcze艅 ani odpycha膰, ani chwyta膰 - najlepiej b臋dzie, je艣li pozostawimy je takimi jakie s膮 i spr贸bujemy rozpozna膰 ich prawdziw膮 natur臋, je偶eli nie b臋dziemy si臋 ju偶 wi臋cej wik艂a膰 w iluzje. Aby uzyska膰 dystans do z艂udze艅 i nie da膰 im si臋 ponownie schwyta膰, potrzebujemy nauczyciela i jego wskaz贸wek, kt贸re musimy potem zr臋cznie zastosowa膰, by艣my mogli rzeczywi艣cie pomaga膰 innym.
Autor, Tsele Natsog Rangdrol stwierdza w zako艅czeniu swojego tekstu, 偶e udzieli艂 wszystkich tych powy偶szych wyja艣nie艅 o bardo, chocia偶 sam nie posiada 偶adnych szczeg贸lnych w艂a艣ciwo艣ci. Uczyni艂 to z powodu wielokrotnych pr贸艣b r贸偶nych os贸b.
Pisze, 偶e u艂o偶y艂 ten tekst, chocia偶 jego wiedza nie jest wystarczaj膮co g艂臋boka, nie m贸wi膮c ju偶 o medytacji. Istniej膮 wa偶ne ksi膮偶ki wielkich uczonych i mistrz贸w, kt贸re dzisiaj s艂u偶膮 jedynie ptakom za materia艂 do budowy gniazd. Poniewa偶 dzie艂a te istniej膮, napisanie kolejnej ksi膮偶ki przez kogo艣 takiego jak on, nie przynosi w艂a艣ciwie 偶adnego po偶ytku. Kto chcia艂by czyta膰 jego wyja艣nienia? To samo dotyczy mnie, Tseczu Rinpocze - jest tylu wspania艂ych uzdolnionych nauczycieli, kt贸rzy wiedz膮 wi臋cej ode mnie. Jak膮 korzy艣膰 mog膮 komukolwiek przynie艣膰 moje wskaz贸wki?
Chocia偶 w艂a艣ciwie nie posiadam do udzielenia ich odpowiednich kwalifikacji, uczyni艂em to z dobr膮 motywacj膮 i 偶yczeniem niesienia pomocy.
Oby nauka Buddy pozosta艂a w 艣wiecie i rozprzestrzenia艂a si臋, tak, by istoty mog艂y z niej czerpa膰 po偶ytek.