prof T Pilch, Rywalizacja

Prof. Tadeusz Pilch "Rywalizacja"

sobota, 01 wrzesień 2007

Artykuł prof. Tadeusza Pilcha pt. "Rywalizacja", zamieszczony w Kwartalniku Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych nr 2/73 z 2007 roku.

Tadeusz Pilch

Rywalizacja

Rywalizacja to zachowanie indywidualne lub grupowe nakierowane na osiągnięcie korzystnych warunków istnienia i rozwoju jednostki, grupy lub instytucji w starciu antagonistycznym z innym osobnikiem, grupą lub instytucją. Nauka nie rozstrzygnęła jednoznacznie czy geneza zachowań rywalizacyjnych ma charakter naturalny czy kulturowy.

Rywalizacja to zjawisko tak powszechnie wkomponowane dziś w życie współczesnego człowieka, że zdaje się być, naturalnym składnikiem indywidualnego i społecznego życia. Na ogół nie uświadamiamy sobie, że zachowania wyznaczone tym mechanizmem są cząstką ludzkiej natury, że współtworzą w znacznym stopniu naszą cywilizację, że w swej istocie moralnej mogą być złowrogie lub pożądane. Współzawodnictwo jest siłą napędową egoizmu, ale także motorem życia. Do istnienia potrzebuje przeciwnika i napięcia w stosunkach międzyludzkich – pisze H. Netzer (Lexikon der Padagogik).

1. Spory o genezę i naturę rywalizacji

W literaturze można spotkać dwa odmienne spojrzenia na istotę i naturę rywalizacji. Pierwsza przyjmuje rywalizację jako naturalny i wrodzony składnik ludzkiej natury. Druga orientacja przypisuje rywalizacji cechy i właściwości zachowania wykształconego w procesie socjalizacji wedle ukształtowanych historycznie i społecznie wzorców kulturowych.

Przyjęcie poglądu o wrodzonej naturze zachowań rywalizacyjnych – utożsamia je poniekąd z potrzebą dominacji i przypisuje im naturalną agresywność.

Jesteśmy więc w samym centrum sporów i nierozstrzygniętych dylematów humanistycznych o człowieka wyrażonych w pytaniu czy człowiek – to dziecko natury czy owoc kultury? Pytanie to – mimo iż postawione zostało przez filozofów starożytnej Grecji – do dzisiaj nie doczekało się pewnej odpowiedzi. Niewykluczone więc, że fundamentalna i jedna z najstarszych definicja człowieka Arystotelesa „homo est animal rationale” jest zarazem najtrafniejszym określeniem dwoistości natury ludzkiej, ukazującej zarówno biologiczne jak i duchowe składniki osoby, zachowań i dążeń człowieka.

Pytanie o kulturową lub biologiczną istotę człowieka zawiera olbrzymi ładunek emocji i skutków różnej natury. W pierwszym rzędzie rodzą się refleksje moralne nad odpowiedzialnością człowieka za swoje postępowanie. Inny bowiem jest poziom odpowiedzialności za czyny będące skutkiem działania praw natury a inny gdy czyny nasze są następstwem wolnego wyboru ugruntowanego wychowaniem.

W drugiej kolejności odpowiedź na to zasadnicze pytanie rodzi doniosłe skutki poznawcze i praktyczne dla licznych dziedzin nauki na czele z pedagogiką. Inne będą cele i metody wychowania i całe instrumentarium działalności pedagogicznej gdy przyjmuje się, iż człowiek jest zdeterminowany przez swoją biologiczną naturę, inne zaś gdy zakładamy, że człowiek rodzi się jako nie zapisana karta i dopiero wychowanie kreśli na niej scenariusz życia z podstawowymi schematami orientacji aksjologicznej i odpowiedzialnym działaniem.

Każda dyscyplina naukowa stawiając pytanie o biologiczne lub kulturowe korzenie natury człowieka kieruje się swoistymi dla siebie racjami, szuka i oczekuje odpowiedzi istotnych dla swoich celów poznawczych i rozwiązań praktycznych. W ogólnym sensie spór o biologiczne podstawy zjawisk społecznych to jedna z najgoręcej dyskutowanych kwestii antropologii i pedagogiki społecznej ciągle odległa od ostatecznego rozstrzygnięcia.

Tymczasem są liczne racje obiektywne, uniwersalne i doraźne przemawiające za tym aby rozpoznać genezę i naturę rywalizacji, agresji i przemocy.

Powodem gorączkowego poszukiwania odpowiedzi na pytania o naturę i genezę tych zachowań – jest kilka. Pierwszym jest skumulowany lęk. Wiek XX bywa nazywany „epoką pieców”, „wiekiem zagłady narodów”, „wiekiem ludobójstwa”, „czasami zbanalizowanej zbrodni”. Genezy i rozmiarów tych zjawisk w racjonalny sposób wytłumaczyć nie można. Nie można żadnymi racjami rozumu wytłumaczyć sensu rewolucji kulturalnej w Chinach, holokaustu w Europie, archipelagu gułag w Rosji i wielu innych zjawisk zza których wyłania się złowrogi cień rywalizacji. Zjawiska te jednak stały się źródłem uogólnionego lęku współczesnego świata.

Drugi powód refleksji nad naturą rywalizacji i agresji ma również praktyczny charakter ale odnosi się do indywidualnego człowieka. W świecie informacji w jakim przyszło nam żyć pod koniec XX w. i na początku XXI w. człowiek staje się odbiorcą powodzi informacji, a prawa rynku sprawiają, że dominują w nich informacje o zagrożeniu, o przemocy i okrucieństwie. W efekcie chcemy wiedzieć dlaczego w świecie zwycięża zło, dlaczego nasila się okrucieństwo, dlaczego rywalizacja staje się sakralnym zachowaniem społecznym.

Najbardziej praktyczny jest trzeci powód poszukiwania źródeł rywalizacji i jej powszechności. Jest nim obecność agresywnej rywalizacji w szkole, w coraz młodszych grupach młodzieży, w zorganizowanych formach w każdej niemal dziedzinie życia. Co ważniejsze rywalizacja zdaje się czerpać swoją żywotność z niektórych koncepcji współczesnej kultury, z mechanizmów życia społecznego i gospodarczego. Swoistej filozofii społecznej sakralizującej sukces i utożsamiającej wartość człowieka z posiadaniem.

Posiłkując się wzorami stworzonymi głównie przez antropologów społecznych i kulturowych można zbudować „alfabet zachowań rywalizacyjnych” człowieka właściwy różnym kulturom i różnym okresom rozwoju. Zachowuje on umowny porządek historyczny i ograniczoną zasadę rozłączności. Klasyfikację te trudno nazwać wyczerpującą wobec bogactwa ludzkich działań, które są nieograniczone.

Tab. 1. Alfabet zachowań rywalizacyjnych.

A. Rywalizacja o terytorium, żywność, surowce.

B. Rywalizacja etniczna, z uogólnionym „obcym” w obronie znamion prestiżu własnej grupy.

C. Rywalizacja o posiadanie, rzeczy, bogactwa, prawo dyspozycji.

D. Rywalizacja o dominację symboli, państwa, systemów, ideologii, religii.

E. Rywalizacja o kobiety, wyścig prokreacyjny.

F. Rywalizacja ludyczna, zabawa, sport, kultura, mass-media.

G. Rywalizacja o pozycję społeczną, prestiż, znaczenie indywidualne.

H. Rywalizacja o technologię, czynniki rozwoju, kapitał intelektualny.

I. Rywalizacja rynkowa, handel, zysk, wpływ na kapitał.

2. Rywalizacja w dziejach człowieka

Rywalizację jako zracjonalizowaną formę agresji można interpretować wedle dwu konkurencyjnych hipotez:

Hipoteza 1: Popęd > zaspokojenie. W tym modelu źródłem rywalizacji jest instynkt i jest ona cechą wrodzoną.

Hipoteza 2: Kultura > wzór zachowania. W tym modelu źródłem zachowań rywalizacyjnych jest wychowanie.

Praktycznie weryfikacja empiryczna powyższych hipotez jest wątpliwa. Psychologia dostarcza słabych przesłanek do przyjęcia bądź jednej, bądź drugiej hipotezy. Źródeł rywalizacji doszukuje się w dążeniu do osiągnięć, w potrzebie dorównania i wyróżnienia się w otoczeniu rówieśników. Około 4-tego roku życia pojawia się u dziecka silna potrzeba rywalizacji. Współzawodnictwo objawia się u dzieci przechwalaniem się przedmiotami, sposobem wykonania czegoś, cechami rodziców. Około 10-tego roku życia pojawia się potrzeba dominacji i wyczynu, które wyrażają się w grach zespołowych, współzawodnictwie sprawnościowym. Następnym okresem rywalizacji jest wiek „bandy”, „kliki”. Tu już mamy do czynienia ze zjawiskiem zróżnicowanej rywalizacji: wewnątrzgrupowej, rywalizacji między grupami, wreszcie rywalizacji grup młodzieżowych ze społecznymi instytucjami i instytucjonalnym porządkiem społecznym.

Zasadą organizującą rywalizację grupową i instytucjonalną jest odmienność, „obcość”, „inność”. Nabywane we wczesnym dzieciństwie i w okresie adolescencji nawyki rywalizacji utrwalają się, stają się „toksyczne”, czyli obejmują wszystkie dziedziny życia i obejmują uogólnionego „obcego” jego idee, poglądy, zakres posiadania, władzy… Konrad Lorenz w „Regresie człowieczeństwa” dowodzi, że współzawodnictwo i rywalizacja cechują zachowania zwierząt, w każdym razie wszystkich niemal kręgowców. „Wśród ludzi współzawodnictwo bierze swój początek z gry, przy czym przybierała ona coraz bardziej charakter walki. Pożałowania godną rzeczą jest, że wskutek tego tak wiele form sportu z czasem traci charakter wesołej zabawy… i same przez się stają się stresem” (K. Lorenz, 1986, s. 122).

Oryginalną formę rywalizacji opisuje Ruth Benedict. Indiańskie plemię Kwakiutlów – zamieszkujące północno-zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej praktykowało wyniszczającą formę rywalizowania międzyplemiennego polegającą na dwu strategiach: niepohamowanego niszczenia własnych przedmiotów codziennego użytku np. naczyń, narzędzi, przyodziewku, lub zawstydzania rywala nadzwyczajną szczodrobliwością. Obie strategie wymagały stosownego rewanżu ze strony rywala, bądź zniszczenia dóbr własnych o wyższej wartości niż uczynił to pierwszy rywal, bądź obdarowanie jego i jego współplemieńców darami o wyższej wartości. Rywalizacja ta regulowana bogatą siecią obyczajów lokalnych prowadziła do uzyskania wysokiego prestiżu społecznego wodza i symbolicznego statusu plemienia. Była substytutem zastępczym konfliktów i stanowiła istotę kultury Kwakiutlów – Indian wybrzeża Pacyfiku.

Ciekawie brzmi w tym świetle konstatacja, którą sformułował Kaj Birket-Smith. Wojna nie jest znana na najniższych szczeblach rozwoju i kultury człowieka. Nie znano wówczas jeszcze pojęcia rywalizacji o surowce, terytorium, człowiek pierwotny nie uświadomił sobie jeszcze idei etnocentryzmu czyli tożsamości własnej grupy i idei „obcego”.

Dopiero kiedy społeczeństwa stawały się coraz bardziej „złożone”, zcentralizowane, rozwijały wyrafinowane techniki wojenne i organizację zaborów. Im wyższa była sprawność i gotowość wojenna, tym większe prawdopodobieństwo jej użycia. Tak stwierdził Keith Otterbein, który przeprowadził ilościową analizę zmiennych wpływających na zachowania wojownicze w odniesieniu do 46 kultur. Przedmiotem analizy K. Otterbeina były zarówno tzw. kultury prymitywne jak również kultury o wysokim poziomie rozwoju cywilizacyjnego, np. starożytny Egipt (por. E.O. Wilson, O naturze ludzkiej, PIW, Warszawa 1988, r. V).

Powszechność rywalizacji w opinii K. Lorenza jest z jednej strony nieuchronna, z drugiej niebezpieczna. „Nie ma chyba takiej dziedziny w życiu człowieka, która byłaby wolna od wpływu dążności do współzawodnictwa. To co u istoty przedczłowieczej, a także na niższym poziomie kulturowym ludzkości, było czynnikiem wielce pożytecznym i pobudzającym, w miarę wzrostu poziomu kultury i liczby ludności staje się wręcz niebezpieczne. Kiedy dwie zamknięte grupy ludzi przystępują do współzawodnictwa, zjawisku entuzjazmu w pewnych okolicznościach, towarzyszy zbiorowa agresywność, to zaś przyczynia się do eskalacji całego starcia. W końcu niepowstrzymywana skłonność do współzawodnictwa może doprowadzić do zbiorowego samobójstwa ludzkości” (Konrad Lorenz, Regres człowieczeństwa, PIW, Warszawa 1986, s. 122).

Wydaje się, że K. Lorenz miał rację twierdząc, iż rywalizacja jest i powszechna i konieczna i niebezpieczna. Obejmuje wszelkie dziedziny ludzkiej aktywności od właściwych wszelkim kulturom zachowań ludycznych poczynając, poprzez konieczne zachowania prokreacyjne na niebezpiecznych zachowaniach agresywnych i zdobywczych kończąc.

Być może doświadczenia średniowiecznych wojen wszystkich ze wszystkimi były na tyle traumatyczne, że myśliciele Odrodzenia a następnie Oświecenia inaczej już postrzegali zjawisko rywalizacji i konfliktu. Szukali sposobów na okiełznanie powszechnego indywidualnego egoizmu, dążenia do dominacji człowieka nad człowiekiem, grup i warstw społecznych nad innymi grupami. Niektórzy dopatrywali się takiego remedium w dobrze zorganizowanym organizmie państwa – „Lewiatanie”(Th. Hobbesa). Inni w „Umowie społecznej” (J.J. Rousseau).

Thomas Hobbes na przełomie XVI i XVII wieku wyjaśniał: „Naturalny stan wojny, waśni, konfliktu – to naturalny stan człowieka. Są trzy tego przyczyny: rywalizacja, nieufność i żądza sławy. To niszczy tkankę życia społecznego, odbiera sens ludzkiej pracy. Dopiero stworzeniem społeczeństwa, rządu, państwa można zaprowadzić pokój i cywilizację. Pojęcia tego co słuszne i niesłuszne, sprawiedliwe i niesprawiedliwe, nie mają tu miejsca. Gdzie nie ma nad ludźmi jednej wspólnej mocy, tam nie ma prawa, a gdzie nie ma prawa – tam nie ma sprawiedliwości. Siła i podstęp są na wojnie dwiema kardynalnymi cechami” – tak twierdzi autor „Lewiatana” piewca państwa i ładu instytucjonalno-strukturalnego.

T. Hobbes głosi zgoła odmienny sąd o naturze rywalizacji i jej agresywnych formach niż prezentowana wcześniej opinia Kaj Birket-Smith oraz Keith Otterbein, wedle których rywalizacja i współzawodnictwo, to właściwość wysoko zorganizowanych społeczeństw i nieobecność rywalizacji i konfliktów w kulturach pierwotnych.

W XIX w. Herbert Spencer podziela poglądy T. Hobbesa, że walka i rywalizacja cechuje społeczeństwa niedoskonałe i słabo rozwinięte. Rozum nakazuje bowiem zastąpienie walki i rywalizacji między grupami i między osobnikami w grupach współpracą i wzajemną pomocą. Tylko dzięki przewadze współdziałania nad rywalizacją powstanie społeczeństwo pokojowe, z perspektywami rozwoju cywilizacyjnego, o dominacji zachowań altruistycznych nad egoistycznymi. Wyznawca etyki utylitarystycznej H. Spencer, formułuje rygorystyczny sąd: „działanie powodujące cierpienie drugiego nie może być dobre”. Wszelkie ludzkie działania winny być ocenione wedle tego na ile służą ostatecznemu celowi ludzkości – powszechnemu

szczęściu.

Zasadniczą zmianę poglądów na naturę i społeczną użyteczność rywalizacji przynosi XVIII w. Francuskie Oświecenie, szczególnie fizjokraci wprowadzają w dyskurs o naturze ludzkich zachowań czynnik ekonomiczny. Prawa ekonomii jako autonomiczna siła wnoszą w porządek społeczny prawo do konkurencji jako prawo naturalne. Doktryna nieinterwencji lub leseferyzmu – to najmądrzejszy styl sprawowania władzy społecznej nad porządkiem ekonomicznym, politycznym i społecznym. Do takiego stylu władzy zdaniem fizjokratów najbardziej predestynowany jest oświecony absolutyzm.

Współczesny neoliberalizm przyjął w całości koncepcję fizjokratów w odniesieniu do rywalizacji ekonomicznej, zastępując władzę absolutyzmu oświeconego – władzą megakorporacji kapitałowych i personalnie „korporacyjnych drapieżców”, (jak nazywa się wielkich menedżerów światowego kapitału).

3. Rywalizacja z perspektywy psychologicznej i społecznej

Człowiek w swoich zachowaniach jest silnie uzależniony od otoczenia. Dlatego zachowania prospołeczne pojawiają się wówczas gdy panujący klimat, reguły życia zbiorowego, ideologia, religia – nagradzają takie zachowania. Natomiast zachowania rywalizacyjne nasilają się wówczas gdy tworzy się wokół nich klimat powszechnej aprobaty, sakralizuje się je, np. w rywalizacji olimpijskiej lub nagradza społecznym uznaniem.

Panujący dotąd system wychowania, w większości i w zasadzie promował mniej lub bardziej rozwiniętą postać altruizmu. Wychowanie społeczne, chrześcijaństwo, uogólniony paradygmat rycerskości nakazywały pomagać szczególnie słabszym, ponosić ofiary, jeśli rywalizować, to z zachowaniem podmiotowości i reguł fair play dla rywala. W miarę jednak rozpadu więzi społecznych, erozji ethosu szlachetnej walki, wykorzenienie z kultury, grupy, wspólnoty – rywalizacja nabiera cech bezwzględnej, wyniszczającej walki. Skazany na indywidualizm, uczestnik „samotnego tłumu” D. Riesmana, idea samotności E. Fromma, oparta na irracjonalnej, neurotycznej potrzebie przewagi, tworzą fundament pod rynkową postać międzyludzkich stosunków. Relacje człowiek – człowiek przedstawiane są w konwencji praw rynkowej „wymiany”. Partner wymiany postrzegany jest jako rywal i rywalizacja między ludźmi staje się naturalnym i powszechnym układem ról i dominującą motywacją.

Idea samorealizacji wywiedziona z marksistowskiej koncepcji alienacji i w osobliwy sposób odżywająca w koncepcji współczesnego liberalizmu – zakłada nieskrępowaną wolę indywidualnego rozwoju, nie ograniczonego względem na interes innych, a wręcz odwrotnie przyjmuje nieuchronną konieczność ograniczenia innych czyli rywalizację. Współcześnie koncepcja samorealizacji przyjmuje głównie postać konsumpcji, aczkolwiek nie wyklucza duchowego wymiaru samorealizacji czyli samodoskonalenia. Postawa konsumpcjonistyczna jest tym wyżej klasyfikowana im bardziej luksusową i oryginalną przybiera postać. Stąd już krok tylko do bezwzględnej, niekiedy bezrozumnej i niszczącej rywalizacji. Rywalizacja potrzebuje przeciwnika i napięcia w stosunkach międzyludzkich, jak wcześniej stwierdził cytowany H. Netzer. Taka rywalizacja zakładająca traktowanie innego człowieka jako środka do celu nie jest składnikiem odwiecznej natury człowieka, lecz owocem presji okoliczności i wzorów stworzonych przez kulturę i warunki społeczne. Nowa kultura, w swej masowej postaci, oderwana od kontekstu wspólnoty, w której nie ma zróżnicowania na swoich i obcych, wszyscy bowiem są jednakowo obcy – kreuje w ukrytych programach „etykę kłów i pazurów”. W najłagodniejszej formie głosi pochwałę nadsprawności, perfekcjonizmu, wyprzedzania i samotnego zwycięstwa. To jest etyka totalnej rywalizacji bez respektu dla rycerskich zasad walki. Dziś rycerz zsiadający z konia, aby zmierzyć się z przeciwnikiem, który właśnie utracił wierzchowca i walka nie byłaby równa, budziłby zdumienie i politowanie.

Jednym z ważnych generatorów rywalizacji są motywacje osiągnięć. Dążenie do sukcesu jest głęboko zakorzenione w kulturze człowieka, z paroma wyjątkami kultur, które takich orientacji nie posiadały. Opisana wyżej totalna i na dłuższą metę nieefektywna rywalizacja w nowoczesnych koncepcjach zarządzania tzw. kapitałem ludzkim jest modyfikowana. Strategie rywalizacji budowane są na współpracy wewnątrz grupy, w której należy dbać o dobre stosunki międzyosobnicze, uprawiać współdziałanie, eliminować agresję dla skutecznego rywalizowania z układami zewnętrznymi, z którymi różnią nas cele, interesy i gdzie racjonalna agresja jest naturalna i pożądana. Ta nowoczesna strategia rywalizacji wykorzystuje połączony mechanizm zachowań psychologicznych i prakseologicznych. Mianowicie poszukiwanie partnera do współpracy dokonuje się w kręgu podobieństwa, co prowadzi do spójności układu i narodzin więzi, także osobowych, a przez to wzrasta potencjał rywalizacyjny grupy. Natomiast poszukiwanie „partnera” do rywalizacji dokonuje się w kręgu odmienności. Odmienność ta w nowoczesnych stosunkach społecznych oznacza na ogół sprzeczność interesów i celów, w kategoriach rynkowych, politycznych, ideologicznych…

Rywalizacja nabiera szczególnego znaczenia i sensu w świetle teorii prakseologii. Rywalizacja, współzawodnictwo nawet walka są tu specjalną formą działania. Działania skierowanego na cel – przeto poddanego wszelkim regułom wspomagającym i gwarantującym skuteczne osiągnięcie celu. Prakseologia wypracowała specyficzną formę teorii walki oraz ogólne dyrektywy sprawności. Można powiedzieć, że prakseologia dąży do ucywilizowania rywalizacji i walki poprzez reguły zachowań, które aczkolwiek służą skuteczności – to respektują etyczną normę: „ani jednego ciosu ponad bojową konieczność”. Prakseologia w rywalizacji zaleca ogólnie dobre przygotowanie własnych środków i sił, wybranie najdogodniejszego czasu i miejsca starcia przeciwników, rozpoznanie środków i sił rywala, szczególnie jego słabych stron, wykorzystanie elementów zaskoczenia i innych zewnętrznych okoliczności niesprzyjających przeciwnikowi.

Teoria walki wyrosła z przeświadczenia, że konflikt jest istotą współczesnego życia, że jest rezultatem nieuchronnej sprzeczności interesów. Rywalizacja jest więc swoistą formą przymusu życiowego, jest konieczną strategią życia. Jak każda racjonalna strategia posługuje się odpowiednią metodyką i socjotechniką działania. Rywalizacja w kategoriach teorii konfliktu jest grą podporządkowaną zasadom racjonalizmu oraz rachunku siły i słabości, strat i korzyści.

Ogólne dyrektywy sprawności i teorii walki zostały przedstawione przez wybitnego filozofa i logika Tadeusza Kotarbińskiego także jako zasady „dobrej roboty”. Wyraża się to w takiej transformacji zasad sprawnego działania i teorii walki, iż stają się one regułami indywidualnego doskonalenia w działaniu i samodoskonalenia osobowego. Z tej racji godne są wnikliwej uwagi wychowawców i nauczycieli.

4. Rywalizacja w wychowaniu

Szkoła jak całe społeczeństwo, a nawet słuszniej byłoby powiedzieć, cała nasza cywilizacja uległy specyficznemu schorzeniu, które nazwałbym za E. Aronsonem „neurotyczną potrzebą sukcesu”, lub inaczej – „kulturową obsesją zwycięstwa”. Ta powszechna orientacja, zrodzona głównie w kulturze anglosaskiej i zwycięsko krocząca przez inne kultury, podnosi rywalizację do rangi głównego mechanizmu współistnienia. Kultura rywalizacji i walki tworzy i usprawiedliwia klimat agresji a czyny człowieka uwalnia od odpowiedzialności etycznej, poddając je głównie wymogom skuteczności. Filozofia współczesnego wychowania sakralizuje rywalizację, dominację nad innymi i wszelkie inne atrybuty osobniczej nadsprawności. U tych, którzy takim wymogom sprostają i przyjmują je za wartości kierunkowe, tworzą one mentalność buldożera. U tej części młodzieży, która nie może lub nie chce sprostać rygorom rywalizacji, rodzi poczucie porażki, mniejszej wartości, uruchamia mechanizmy ucieczki.

Rywalizacja w szkole, w procesie wychowawczym – to najtrudniejsze i najbardziej kontrowersyjne zagadnienie. Należy wszelako od razu powiedzieć, że modne dziś rankingi uczelni, szkół, nawet przedszkoli, listy sprawności, doskonałości, wyczynowości układane wedle najdziwniejszych kryteriów – to prostacka manipulacja typu rynkowego, inspirowana najczęściej względami komercji lub specyficznej społecznej ignorancji. Ciekawie i twórczo, chore mechanizmy rywalizacji szkolnej przedstawia M. Dudzikowa w swoich pracach.

Rywalizacja w szkole nie musi być zła sama w sobie. Jest zła lub dobra wedle tego jaką rolę odgrywa w stosunkach międzyosobniczych. Niszczy czy buduje więzi? Można wszak ustanowić rywalizację w pomaganiu słabszym kolegom.

Stosunek do rywalizacji w szkole mogą regulować dwie konkurencyjne hipotezy. Wedle pierwszej potrzeba rywalizacji i dominacji ujawnia się u dzieci w okresie poniemowlęcym, zanim dziecko zostanie „skażone” stereotypami kultury. Jest to wyraźny ukłon w stronę zwolenników teorii o wrodzonych skłonnościach do rywalizacji i agresji.

Druga hipoteza inspirację czerpie z koncepcji „tabula rasa” J. Locka oraz nieskażonej natury człowieka J.J. Rousseau. Do rywalizacji szkolnej dziecko nie jest przygotowane. Dopiero manipulacja nauczyciela, oraz coraz częściej dojmujący nacisk otoczenia społecznego i klimaty kulturowe pozwalają poznać dziecku smak i gorycz współzawodnictwa. Wprzęgają dziecko, ucznia, młodego człowieka w uniwersalny wyścig o sukces, który w skrajnych postaciach i wybranych obszarach życia publicznego nabiera znamion patologii nazywanej „wyścigiem szczurów”.

W szkole jednakże celem pracy ucznia jest ocena, z oceny rodzi się ranking uczniów, „lista uznania”. Wyścig o miejsce na tej „liście uznania” wyklucza albo minimalizuje współpracę. Tymczasem musimy sobie tu uświadomić, że umiejętność i gotowość współpracy jest istotą procesu socjalizacji, jest celem wychowania, jest autonomiczną wartością życia. Wykluczanie lub redukcja współpracy z arsenału metod wychowawczych, zastąpienie współdziałania – rywalizacją – to błąd wychowawczy. To budowanie mentalności zdobywcy, mentalności buldożera.

Lęk przed porażką to jedno z pierwszych odczuć dziecka w karierze szkolnej. Porażka to narażenie na szwank poczucia akceptacji przez rodziców. Jeśli życie klasowe, szkolne wypełnia ustawiczna rywalizacja – wówczas rodzą się silne lęki przed porażką, wzrasta u dzieci uczucie frustracji i agresji. Tworzą się łatwo grupy „wykluczonych”. Brak bowiem szansy na dobre miejsce w rankingu rodzi zawód, postawę unikania, nadwyręża więzi osobowe w grupie, spłaszcza ambicje.

Rywalizacja jednak to nie tylko szkody indywidualne i społeczne. W rywalizacji wychowawczej, wzorem prakseologii, można widzieć narzędzie doskonalące działalność własną dziecka oraz sposób na osiąganie licznych cech charakteru ważnych głównie w życiu osobistym.

Tab. 2. Pozytywne i negatywne skutki rywalizacji szkolnej.

1. Mobilizuje do działania i wysiłku. 1. Zniechęca do współpracy i pomocy.

2. Uczy wytrwałości i wiary w siebie. 2. Dostarcza negatywnych motywacji do walki.

3. Wyznacza cele i uczy posługiwania się sposobami ich osiągnięcia. 3. Buduje wizerunek przeciwnika w koledze.

4. Pomaga zdobywać nowe wiadomości i sprawności. 4. Wyzwala nieufność wobec kolegów.

5. W grupowej rywalizacji uczy współdziałania. 5. Zmusza do koncentracji na samym sobie.

6. Pozwala osiągać satysfakcję każdemu w różnych dziedzinach. 6. Kształtuje egoistyczne nastawienia.

7. Uczy pokory wobec trudności i znoszenia porażek. 7. Utożsamia życie szkolne z walką o stopnie, uznanie, pozycję.

8. Generuje gesty wsparcia i pomocy kolegom. 8. Generuje gesty wrogości i zwalczania przeciwnika.

9. Powiększa i wzbogaca sieć pozytywnych uczuć wobec partnerów. 9. Redukuje sieć pozytywnych uczuć i stosunków społecznych.

Rywalizacja szkolna winna uwzględniać dwie podstawowe zasady: 1) nigdy nie przeciwstawiać rywalizacji i współpracy jako zjawisk i zachowań antagonistycznych, 2) nigdy nie przedstawiać uczestników rywalizacji w relacjach przeciwników, wrogów lecz zawsze partnerów. Wreszcie rywalizacja w wychowaniu winna zyskać szerszy wymiar niż wynika to z konotacji samego pojęcia. Otóż młody człowiek winien być utwierdzony w przekonaniu, że rywalizować można z samym sobą, o własną doskonałość, z własnymi słabościami.

Wspomniana „Encyklopedia Rodzice Dzieci” – formułuje szereg roztropnych rad dla rodziców, które chronią dziecko przed dramatem porażki i lękiem odrzucenia. Na pierwszym miejscu znalazło się zalecenie, aby nie stawiać dziecku wygórowanych wymagań, a w razie porażki akceptować je i wspierać przez informację, że ważny jest wysiłek i chęci a nie sam cel działania. Barbara Zielińska przestrzega przed nagradzaniem sukcesów dziecka pieniędzmi, ustawicznego porównywania dziecka z innymi i sakralizowaniem sukcesu szkolnego. Do ważnych błędów rodzicielskich w zakresie wychowania należy wpajanie dziecku filozofii „kłów i pazurów” jako skutecznego mechanizmu osiągania sukcesu i ustawicznego mobilizowania dziecka do wysiłku bez wytchnienia, do ciągłego podejmowania samotniczych wyzwań. Natomiast korzystne dla rozwoju dziecka, zgodnie z ideałami humanizmu jest ukazywanie racji i uroków współdziałania i współpracy z kolegami.

Wydaje się rzeczą pewną, że w metodyce oddziaływania wychowawczego szkoły rywalizacja może i powinna odgrywać rolę pomocniczego środka, a nie zasadniczej i głównej metody wychowania. I prawda ta jest jedną z najstarszych i najbardziej elementarnych reguł ładu społecznego.

Na marginesie procesów globalizacji podnoszone są często zachowania tzw. „korporacyjnych drapieżców”, których zarobki raporty UNDP określają mianem groteskowych. Otóż noblista J. Stiglitz ekonomista i vice prezes Banku Światowego apetyty współczesnych menadżerów określa jako nienasycone. Może więc należy z tych i historycznych i współczesnych prawideł rynku wyciągnąć określone wnioski dla systemu wychowawczego. Doskonalenie, współdziałanie, partnerstwo – są pożądanymi kanonami procesu wychowawczego. Rywalizacja, współzawodnictwo, agresja są jak specjalne lekarstwa. Mogą być stosowane tylko pod specjalnym nadzorem wychowawcy. W innym przypadku przyniosą więcej szkody niż pożytku. Tak działo się u kolebki dziejów człowieka i tak dzieje się dzisiaj w epoce rzekomej ponowoczesności i końca historii.

Zmieniły się reguły walki, ale rywalizacja jako specyficzna walka z „innym”, o „coś” jest w swej istocie niezmienna. Nawet najbardziej humanistyczne ideologie przeniknięte są ideą rywalizacji dobra ze złem. To dualistyczne postrzeganie świata, pojawiające się w wielu kulturowych odmianach mitu Arymana i Ormuzda, ukazuje manichejską wizję ludzkiego świata dobra i zła, każe nam przyjąć intelektualną koncepcję natury człowieka skazanej na egzystencję wśród tych dwu pierwiastków i ich zmagania uznać za przeznaczenie i los człowieka. Ale rywalizacji nie należy uważać ani za piętno utraconego raju, ani za zwierzęcy instynkt. Jest wprawdzie motorem egoizmu, ale także wielką siłą napędową życia. Ludzie, jak wszystkie gatunki rywalizację przyjęli jako mechanizm przystosowania, obrony i przetrwania. Mają silną potrzebę zapewnienia sobie bezpieczeństwa i niszczenia wszystkiego co temu bezpieczeństwu zagraża. Mają wreszcie naturalną i odwieczną skłonność do postrzegania ludzi i otoczenia w kategoriach „swój” i „obcy” i posługiwania się agresją przy rozwiązywaniu konfliktów.

Te nastawienia, zachowania, postrzeganie świata zostały wdrukowane w świadomość człowieka w toku tysięcy lat ewolucji jako skuteczne mechanizmy obrony i przetrwania. Obecnie te reguły skuteczne i zbawienne w warunkach pierwotnych utraciły swą racjonalność i użyteczność. Wszelako jako głęboko zakodowane wzory społecznego zachowania są cząstką natury i kultury człowieka. „Kobieta rodzi człowieka – mężczyzna czyni z niego bojownika” – powiada Anna Pawełczyńska (Wartości a przemoc, PWN, Warszawa 1995). I to jest konkluzja, która ukazuje nam kulturową nieuchronność rywalizacji. Porzućmy więc nadzieje na wyzwolenie człowieka od przymusu rywalizacji. Uczyńmy wszystko aby nadać jej humanitarne oblicze.

Prof. dr hab. Tadeusz Pilch

Uniwersytet Warszawski

b. prezes ZK TUL

Literatura:

1. Ruth Benedict, Wzory Kultury. Warszawa 1966, PWN.

2. Kaj Birket-Smith, Ścieżki kultury. Warszawa 1974, WP.

3. M. Dudzikowa, Mit o szkole jako miejscu „wszechstronnego rozwoju” ucznia. Eseje etnopedagogiczne. Kraków 2004, Impuls.

4. N. Elias, Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu. W-wa 1980, PIW.

5. Encyklopedia Rodzice – Dzieci., opr. Red. M. Pawlus, Bielsko –Biała 2002, Wyd. Park.

6. K. Lorenz, Regres człowieczeństwa. W-wa 1986, PIW.

7. H. Netzer, Der Wetteifer in der Erziehung. 1969.

8. St. Mika, Psychologia społeczna. W-wa 1984, PWN.

9. A. Pawełczyńska, Wartości a przemoc. W-wa 1995, PWN.

10. Z. Pawlak, O konfliktach. W-wa 1987 PWN.

11. St. Pinker, Tabula rasa. Spór o naturę ludzką. Gdańsk 2005, Gd. Wyd. Ps.

12. J. Reykowski, Motywacje. Postawy prospołeczne a osobowość. W-wa 1979, PWN.

13. D. Riesman, Samotny tłum. W-wa 1971, PWN.

14. H. Rombach (Hrsg). Lexikon der Padagogik. Band IV. 1971 Herder.

15. Der Wetteifer. Kongressbericht. 1961.

16. E.O. Wilson, O naturze ludzkiej. W-wa 1987, PIW

(C) 2009 Zarząd Krajowy Towarzystwa Uniwersytetów Ludowych


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
prof. T. Pilch, Pedagogika, Pedagogika
prof. T. Pilch, Pedagogika, Pedagogika
ch wrzodowa prof T Starzyńska
derivation flow equation prof J Kleppe
Prof J Chmura(1)
Interakcje wyklad Pani Prof czesc pierwsza i druga 2
RTwyklad prof
Prawo cywilne notatki z wykładów prof Ziemianin
Kr 029 Zieby Darwina umozliwiaja stestowanie rywalizujacych koncepcji pochodzenia
PEDAGOGIKA SPOŁECZNA Pilch Lepalczyk skrót 3 pierwszych rozdziałów
prof łaszczyca przwo administracyjne notatki z wykładów5
Ważna wiadomość dotycząca szczepionki HPV, Prof. Dorota Majewska
A propos tekstu dra Jaśkowskiego list prof. Majewskiej, Zdrowie i ekologia, Szczepionki
Prof R Zuber poprawki 09.12.2012, WSEiZ, WSEiZ
ZALEŻNOŚĆ KRĄŻENIOWO, diagnostyka wykłady prof ronikier
formalizm juesej, Teoria Literatury [ wykłady prof. M. Kuziak], Teoria literatury
I Frejman, Metodologia badań pedagogicznych - wykład - prof. dr hab. S. Frejman

więcej podobnych podstron