Skandal w katedrze - ze względu na rabina wyrzucono modlących się na różańcu katolików
Posted by krolowapokoju w dniu 27/03/2010
Uwaga wstępna. Jeśli jesteś, drogi Czytelniku, regularnym czytelnikiem “Gazety Wyborczej”, zapoznaj się proszę najpierw z Organonem Arystotelesa, wykładającym prawa rozumowania ludzkiego – inaczej mógłbyś bowiem wyczytać tutaj coś, czego wcale nie napisałem, a nadzwyczajna delikatność poruszanego tematu wymaga pewnych subtelnych rozróżnień…
Conférence de Careme a Notre-Dame de Paris to seria kazań wielkopostnych, głoszonych w paryskiej katedrze Notre Dame w niedzielne popołudnia Wielkiego Postu. Są to specyficzne rekolekcje dla całej diecezji Paryskiej, więc ordynariusz stoi przed nie lada wyzwaniem wyznaczenia odpowiedniego kaznodziei, który odpowiednio przygotuje często oddalone od Boga serca do pobożnego obchodzenia świąt Męki Pańskiej. Tradycja tych specyficznych kazań liczy już ponad sto lat.
J.E. kard. Andrzej Vingt-Trois, arcybiskup Paryża
W tym roku, uznał, że najlepszym pomysłem na kazania wielkopostne będzie przedstawienie II Soboru Watykańskiego jako drogowskazu dla naszych czasów. W ten sposób w I niedzielę Męki Pańskiej kazanie do wiernych miał wygłosić rabin.
Fundamentalna różnica, dzieląca katolicyzm od judaizmu, to kwestia Bóstwa Pana Jezusa i uznawanie Go za Mesjasza. Katolik uznaje Chrystusa za Boga, natomiast żyd (czyli wyznawca judaizmu) za bluźniercę, przez co sam bluźni. Judaizm nadal uznaje prawo Mojżeszowe, które wyrokuje, że człowiek, który czyni się równy Bogu, winien jest śmierci. Skoro Chrystus, który dla żyda nie jest Bogiem, mówi o sobie, że Bogiem jest, to wynika z tego jasno, iż powinien umrzeć.
Słowo “katedra” pochodzi od łacińskiego cathedra i znaczy ‘krzesło’, ’siedzenie’. Pierwotnie oznaczało ono tron biskupi, z którego nauczał ordynariusz – stąd i na uniwersytetach znajdują się katedry, czyli miejsca nauczania, wykładania. Katedra katolicka jest więc w diecezji najdoskonalszym miejscem nauczania prawdy i katolickiego Magisterium, co jest nb. najważniejszą misją każdego biskupa. Katedra nie jest więc salą telewizyjną, kasynem ani też synagogą…
Rekolekcje wielkopostne służą przede wszystkim do odpowiedniego przygotowania dusz do przeżywania tajemnic Męki Pańskiej i Jego Zmartwychwstania. Tyczy się to szczególnie liturgicznego okresu Męski Pańskiej, bezpośrednio poprzedzającego Wielkanoc. Są to najważniejsze święta roku liturgicznego, związane z naszym Odkupieniem.
Rabin Rivona Krygiera
Z podanych wyżej założeń jasno wynika, że zaproszenie rabina Rivona Krygiera w ramach rekolekcji wielkopostnych to wielki skandal oraz prowokacja wobec katolików. Zaprasza się bowiem – w ramach przygotowań grzesznych dusz do Wielkiego Piątku i do miejsca nauczania prawdy objawionej – osobę, która neguje Bóstwo Pana Jezusa i która jest przedstawicielem religii, przynajmniej implicite zgadzającej się z wyrokiem śmierci na Nim wykonanym.
Podczas tygodni poprzedzających wspomniane wystąpienie jedynym publicznym głosem sprzeciwu wobec nadciągającego zgorszenia był głos Bractwa Kapłańskiego świętego Piusa X w postaci komunikatu ks. Régisa de Cacquéraya, przełożonego tegoż Bractwa we Francji. W samym dniu haniebnego kazania znaleźli się w diecezji paryskiej katolicy, którzy nie mogli znieść tej obelgi dla czci Pana Jezusa i naszej Matki Kościoła.
Nadeszło piękne, niedzielne popołudnie; zbliżała się godzina 16. Nawa katedry stopniowo napełniała się ludźmi. Wkrótce też pokazali się – tak rzadko widywani we Francji – duchowni w sutannach. Kardynał Vingt-Trois przedstawił porządek wykładów wielkopostnych, gdy jednak głos miał zabrać rabin, w ławce wstał młody człowiek i donośnym głosem wezwał wszystkich wiernych, aby modlitwą różańcową naprawili mającą odbyć się zniewagę, a także aby modlili się o nawrócenie żydów. Na jego apel, pośród paru krzyków kilku osób zgorszonych tą manifestacją katolicyzmu, odpowiedziało około 50 osób różnego wieku, głównie młodych. Odmawiane wolno i mocno Wierzę w Boga odbijało się, powielane echem, o sklepienie wielowiekowej katedry, stając się dla organizatorów oskarżeniem nie do zniesienia. Katolicki protest zamierzano uciszyć muzyką organową, która po chwili wypełniła całą katedrę. Na nic jednak zdała się muzyka, prośby i groźby organizatorów oraz słuchaczy. Modlitwa wraz z muzyką przepełniały katedrę, wobec czego rozległy się okrzyki:
- Dajcie mu mówić, pytania będą później.
- Niszczycie 40 lat naszej pracy.
- Jak będzie trzeba, to ja was sam wyrzucę (wściekły rektor katedry, biegający wokół modlących się jak tłusta, niegroźna mucha).
- Antysemici i faszyści! (stara śpiewka – w grupie modlących było jednak przynajmniej dwóch rodowitych semitów).
- Rabin też wierzy w Bóstwo Chrystusa. On też jest w drodze (z podsłuchanego dialogu).
Widząc, że nic nie zmieni postawy modlących się osób, rabin wraz z paroma współwyznawcami włożyli na głowę jarmułki, po czym kardynał wraz z rabinem udali się do znajdującego się przy katedrze studia telewizyjnego (przemówienie miało być bowiem transmitowane na żywo), skąd w końcu nadano jego tekst, rozpoczęty mocno łamiącym się głosem.
Po 15 minutach status quo (organy, modlitwa, sporadyczne krzyki i absurdalne dialogi modernistów, sapiący rektor) tę nieco surrealistyczną scenę przerwał jakiś cywil, wyciągając… policyjną “blachę”. Szkoda, że nie zrobił tego przed nosem kardynała i rabina, którzy byli inicjatorami tego całego nieporządku! Wobec blaszanego obrotu sprawy i uznając, że ich stanowisko wobec bluźnierstwa zostało już wyrażone wystarczająco dobitnie, modląca grupa postanowiła dokończyć różaniec na zewnątrz katedry, ruszając procesjonalnie nawą główną. Organy umilkły, a to pozwoliło na uroczyste odśpiewanie pieśni ku czci Męki Pańskiej: Vive Jesu, vive sa Croix! (‘Niech żyje Jezus, niech żyje Jego krzyż!’). Podczas tego wyjścia rozdawano jeszcze ulotki, tłumaczące cel modlitwy i protestu. W końcu grupa, w towarzystwie paru policjantów i błyskających fleszami turystów, zmówiła na klęcząco przed katedrą różaniec, po czym się rozeszła.
Ponieważ i w Polsce znajdą się osoby skłonne do oskarżania prawdziwie katolickiej postawy o antysemityzm i faszyzm, podkreślmy zasadniczy fakt, że chciano uciszyć katolików dlatego, iż zamierzali modlić się na różańcu w katolickiej katedrze podczas wielkopostnego przemówienia żydowskiego rabina. Kto myśli logicznie – nieważne, czy katolik, czy żyd – łatwo zrozumie, iż nie było w tym zajściu nienawiści do rabina jako do Żyda ani tym bardziej nawoływania do pogromu! Był to protest wobec zgody na to, by w katolickim miejscu nauczania głoszono bluźnierstwa. Jeśli zaś ktoś nie myśli logicznie, bo zamiast tego czyta pewien dziennik, którego redaktorzy od razu w takim działaniu dopatrzą się dymu krematoriów, no to cóż można rzec? ślepy ślepego prowadzi�
Wróćmy jeszcze do samego przemówienia. Otóż w jego trakcie rabin stale atakował prawdy wiary katolickiej, na koniec zaś zaproponował jedną światową religię opartą na wspólnych wartościach komunikacji międzyludzkiej. Co ciekawe, swoje tezy opierał na… soborowych dekretach, przede wszystkim zaś na Nostra aetate i Lumen gentium! Rabin Krygier powiedział, że od soboru przestano uważać różne pewniki za pewne, a depozyt wiary za coś niezmiennego, zaś sama idea dialogu zakłada konieczność przyznania, że nie posiada się całkowitej prawdy… Innymi słowy zaproszony przez kardynała rabin w ciągu kwadransa wyrzucił na śmietnik całe nauczanie Kościoła dotyczące Objawienia, promując w zamian ogólnoświatową religię. Trzeba jednak przyznać, że robiąc to, wyświadczył katolikom ogromną przysługę. Pokazał im bowiem, w jaki sposób synagoga traktuje dialog między religijny praktykowany przez dziedziców soboru: spokornieliście, gdyż już nie twierdzicie, że macie całkowitą prawdę objawioną. Teraz razem stworzymy jedną światową religię! Dziękujemy ci, rabinie, za prawdziwą interpretację soboru jako zdrady prawdy katolickiej. Przy okazji gorąco pozdrawiamy zwolenników hermeneutyki ciągłości!
Jeszcze jedna, osobista refleksja. Wśród protestujących nie dojrzałem żadnych zwolenników ruchów Ecclesia Dei. Pozwólcie, że Was zapytam: gdzie byliście, gdy kardynał afirmował swoją obecnością bluźnierstwa pod adresem Jezusa Chrystusa w najdostojniejszej francuskiej katedrze? Gdzie byliście wy, którzy tak często plujecie jadem na własnych biskupów, a gdy przyjdzie dać świadectwo wiary wobec wszystkich, chowacie głowy w piasek? Gdzie byliście, uczeni amatorzy łaciny i śpiewu gregoriańskiego, szczycący się na forach swoją wiedzą liturgiczną, a zapominający, że bez prawdziwej wiary liturgia, choćby i trydencka, jest tylko teatrem? Zabrakło was w tę niedzielę i zabraknie was w przyszłości, bo nie odróżniacie wiary od dyplomacji. Obyście nigdy nie pomylili piuski z jarmułką! Franciszek Malkiewicz