Problematyka krzywdzenia dziecka
Wykład
wygłoszony podczas V Ogólnopolskiej Konferencji Powstrzymać
przemoc wobec dzieci,
Warszawa,
grudzień 2000 roku.
W wykładzie zajmę się trzema kwestiami, które systematyzują myślenie o problemie krzywdzenia dzieci. Po pierwsze, historią społecznego fenomenu, jakim jest krzywdzenie dzieci, i zadziwiającym faktem, że złe traktowanie dzieci przez rodziców, od zawsze obecne w relacjach społecznych, ma tak krótką historię jako dostrzeżony problem społeczny. Po drugie, przedstawię definicje systematyzujące pojęcie "krzywdzenia dzieci" oraz po trzecie skalę problemu na podstawie danych statystycznych i wyników badań.
Krzywdzenie dzieci przez wiele lat nie zostało przez opinię społeczną rozpoznane jako społeczne zło i w związku z tym stanowiło ukryty problem społeczny.
Sytuacja taka nie jest specyficzna dla Polski - w krajach Europy Środkowowschodniej proces ujawniania problemu krzywdzenia dzieci rozpoczął się, podobnie jak w Polsce, w latach 90. W Stanach Zjednoczonych zainteresowanie środowisk medycznych syndromem dziecka bitego, które bezpośrednio poprzedziło rozpoznanie problemu child abuse, miało miejsce dopiero w latach 60. ubiegłego wieku. Co sprawiło, że złe traktowanie dzieci w rodzinie przez wiele lat pozostawało poza sferą publicznej widoczności? Dlaczego i dzisiaj, kiedy możemy mówić o problemie krzywdzenia dzieci, ciągle słychać głosy o sztucznym kreowaniu problemu czy działaniach skierowanych przeciwko polskiej rodzinie?
Trudno o jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Można podjąć próbę postawienia hipotez sugerujących przyczyny takiego stanu rzeczy. Pierwsza z nich odwołuje się do porządkującego nasze widzenie świata społecznego rozróżnienia pomiędzy "zdrowym społeczeństwem" a "patologicznym marginesem" zakłócającym ład społeczny. Można przypuszczać, iż ludzie łatwiej dostrzegają problemy "patologicznej" mniejszości. Nie mamy wątpliwości, iż społecznym złem jest alkoholizm, narkomania czy przestępczość. Przeciwdziałanie takim problemom przyczynia się do utrwalenia ładu moralnego w społeczeństwie, wyznacza granicę pomiędzy normalnością a społecznym złem. Natomiast powszechność stosowania kar fizycznych wobec dzieci sprawia, iż uznanie ich za problem wymagałoby przewartościowania czytelnego i bezpiecznego obrazu świata.
Inna hipoteza mówi, iż łatwiej problemami społecznymi określić zjawiska postrzegane jako konsekwencje błędnych decyzji władz. Bez wahania uznamy za problem skażenie środowiska, ubóstwo czy bezrobocie. Wspólną cechą obu hipotez jest lokowanie przyczyn problemów na zewnątrz "zdrowego społeczeństwa". W sytuacji, gdy społeczne zło wynika z ułomności przeciętnych obywateli i trudno wskazać zewnętrznego winowajcę, są znacznie mniejsze szanse, aby uznać je za problem społeczny. Musiałoby to oznaczać przyznanie się do winy znacznej części opinii publicznej. Trudno się więc dziwić społecznemu oporowi przeciw uznaniu krzywdzenia dzieci za problem zasługujący na nagłaśnianie i reakcję instytucjonalną. Znacznie wygodniej jest uznać go za problem rodzin patologicznych i odsunąć konieczność naruszenia porządku codzienności "normalnych" rodzin.
Istotną przyczyną trudności w uznaniu kar fizycznych za społeczne zło jest związana z tym konieczność zakwestionowania utrwalonego przez tradycję oraz sankcjonowanego przez normy obyczajowe i prawne modelu egzekwowania praw rodzicielskich. Według nich "dobro dziecka" bazuje na fizycznym karceniu. Wiąże się z tym obawa o naruszenie relacji wewnątrz tradycyjnej rodziny opartych na wartości posłuszeństwa. Co więcej, przyznanie instytucjom państwowym, czy społecznym, uprawnień do ochrony praw dziecka w rodzinie - co jest nieuniknioną konsekwencją dostrzeżenia problemu ich naruszania - stawia przeciętnego obywatela przed budzącą poczucie zagrożenia możliwością obserwacji jego życia rodzinnego.
Wieloletnie przemilczanie problemu krzywdzenia dzieci w Polsce i gwałtowny proces jego ujawniania po roku 1989 związany jest z monopolem poprzedniej władzy na kreowanie problemów społecznych i odblokowaniem aktywności obywatelskiej wraz z przemianami ustrojowymi. Rodzące się, nie bez przeszkód, zainteresowanie agend państwowych ochroną interesów dzieci było poprzedzone i inspirowane działaniami organizacji pozarządowych, które organizowały ofertę pomocy dzieciom krzywdzonym i ich rodzinom.
Badacze
problemów społecznych wykazują, że jednym z najskuteczniejszych
sposobów uwidocznienia problemu jest gromadzenie oraz publiczna
prezentacja danych statystycznych i naukowych obrazujących jego
skalę.
Precyzyjne definiowanie zjawisk
opisywanych przez dane statystyczne i badawcze jest niezbędne dla właściwej diagnozy. Prowadzone w 1993 roku w USA szacunki skali problemu krzywdzenia dzieci mówiły o 90 tys. lub o 3 mln dzieci krzywdzonych w skali roku. Różnice szacunków wynikają z tego, iż oglądowi poddaje się różne zjawiska - raz jest to liczba skazanych sprawców znęcania się nad dziećmi, innym razem zgłoszone do instytucji ochrony dzieci przypadki krzywdzenia. Zdarza się, iż szacunki bazują na tzw. szerokich definicjach krzywdzenia dzieci, jak chociażby definicja D. Gila mówiąca, iż "nadużywanie dziecka (child abuse) to każde działanie lub bezczynność jednostki, instytucji lub społeczeństwa jako całości i każdy rezultat takiego działania lub bezczynności, który deprywuje równe prawa i swobody dzieci i/lub zakłóca ich optymalny rozwój". Definicje takie uwrażliwiają nas na szeroką gamę zachowań i zjawisk mających negatywny, krzywdzący wpływ na dziecko. Jednak trudno na ich podstawie jasno określić pojęcie krzywdzenia dzieci - wskazać na sytuacje, które w największej mierze zakłócają rozwój dziecka. W literaturze przedmiotu wskazuje się na cztery kategorie krzywdzenia dzieci:
Przemoc fizyczna to wszelkiego rodzaju działania wobec dziecka powodujące nieprzypadkowe urazy (stłuczenia, złamania, zasinienia itp.).
Seksualne wykorzystanie dzieci to każde zachowanie osoby dorosłej, silniejszej i/lub starszej, które prowadzi do seksualnego zaspokojenia kosztem dziecka. W tym rozumieniu nadużycia seksualne obejmują zachowania ekshibicjonistyczne, uwodzenie, świadome czynienie z dziecka świadka aktów płciowych, zachęcanie do rozbierania się czy oglądania pornografii.
Przemoc emocjonalna to rozmyślne, nie zawierające aktów przemocy fizycznej zachowania dorosłych wobec dzieci, które powodują znaczące obniżenie możliwości prawidłowego rozwoju dziecka, w tym zaburzenia osobowości, niskie poczucie własnej wartości, stany nerwicowe i lękowe. Do kategorii tego typu zachowań zaliczyć można m.in. wyzwiska, groźby, szantaż, straszenie, emocjonalne odrzucenie, nadmierne wymagania nieadekwatne do wieku i możliwości psychofizycznych dziecka.
Zaniedbywanie
dziecka to niezaspokojenie jego podstawowych potrzeb zarówno
fizycznych (właściwe odżywianie, ubieranie, ochrona zdrowia,
edukacja), jak i psychicznych (poczucie bezpieczeństwa, miłość
rodzicielska, troska).
Katalog danych
opisujących skalę zjawiska krzywdzenia dzieci do niedawna był ubogi. Istniały jedynie statystyki policyjne i sądowe dotyczące spenalizowanych zachowań godzących w dobro dziecka oraz nieliczne, wycinkowe rejestry placówek służby zdrowia. W żadnym z sondaży społecznych prowadzonych w latach 70. i 80. nie pojawiał się problem przemocy czy wykorzystywania dzieci. Świadectwem stopniowego dostrzegania tego problemu jest zmiana strategii rejestracji danych przez instytucje państwowe. Od 1993 roku Państwowy Instytut Higieny rejestruje zdiagnozowane w polskich szpitalach przypadki zespołu dziecka maltretowanego. Ich liczba (ok. 200 rocznie) z pewnością nie obrazuje rzeczywistej skali hospitalizacji dzieci z powodu celowych urazów doznanych w rodzinie. Decyzja o rejestracji przypadków jest jednak krokiem w kierunku dostrzeżenia problemu.
Od 1995 roku dane Komendy Głównej Policji, dotyczące kwalifikacji prawnych czynów przeciwko życiu i zdrowiu, wyróżniają osoby pokrzywdzone poniżej 18 roku życia. Pozwala to ocenić skalę i dynamikę przestępstw, w których ofiarami są dzieci.
Istnieją także próby socjologicznej diagnozy skali zjawiska i postaw społecznych wobec jego przejawów. W 1994 roku CBOS i w 1997 roku OBOP na zlecenie PARPA przeprowadziły sondaże opinii społecznej na temat stosowania kar fizycznych wobec dzieci. Lokalne badania szacujące skalę tego problemu, które poprzedziły organizację pomocy adresowanej do dzieci i ich rodzin, przeprowadziły Fundacja Dzieci Niczyje w Warszawie oraz Centrum Interwencji Kryzysowej PCK w Gdańsku. W dalszym ciągu trudno jednak mówić o zadowalającej diagnozie problemu. Mam nadzieję, iż na pełniejszy opis zjawiska pozwolą wyniki ogólnopolskich reprezentatywnych badań prowadzonych aktualnie przez Fundację Dzieci Niczyje dzięki finansowaniu PARPA i Fundacji im. S. Batorego.
Pewnego
wyobrażenia o charakterze zjawiska krzywdzenia dzieci w Polsce
dostarczają warszawskie badania Fundacji Dzieci Niczyje prowadzone w
1998 roku wśród profesjonalistów pracujących z dziećmi i wśród
12-latków. Przedstawię tu wybrane wyniki tych badań, ilustrujące
doświadczenia i postawy tych dwóch grup respondentów.
Badania profesjonalistów pracujących z dziećmi
Ankietę przeprowadzono wśród pedagogów szkolnych, pracowników socjalnych, lekarzy pediatrów i pielęgniarek pediatrycznych oraz policjantów z warszawskiej dzielnicy Praga- Południe. Wzięło w niej udział 166 respondentów.
Pytania dotyczyły postaw badanych wobec różnych zagadnień związanych z problemem krzywdzenia dzieci w rodzinie, a także ich zawodowych doświadczeń.
Oto niektóre z ustaleń wynikających z badań:
Postrzeganie skali problemu krzywdzenia dzieci
Blisko 36% respondentów uznaje, iż w większości polskich rodzin stosuje się surowe kary fizyczne wobec dzieci. Krzywdzenie emocjonalne - ubliżanie dziecku i poniżanie go - uznaje za powszechne 41% respondentów. Większość badanych zgadza się, iż częstym problemem jest materialne zaniedbywanie dzieci (62%) oraz zaniedbywanie emocjonalne - brak zainteresowania sprawami dziecka (67%).
Ponad połowa badanych (52%) uznaje, iż problem krzywdzenia dzieci nasila się w ostatnich latach.
Badane grupy zawodowe profesjonalistów różnią się ze względu na ocenę skali problemu krzywdzenia dzieci. Przejawy krzywdzenia dziecka w rodzinie najczęściej uznają za powszechne i nasilające się pedagodzy szkolni i pracownicy socjalni.
Policjanci
raczej optymistycznie oceniają skalę i dynamikę problemu
krzywdzenia dzieci. Wyjątkiem jest tu zaniedbywanie opieki nad
dzieckiem - 80% policjantów zgadza się, iż jest to powszechne
zjawisko.
Opinie na temat dopuszczalności kontroli postępowania rodziców wobec dzieci
Zdecydowana większość badanych uznaje, iż prawo powinno regulować traktowanie dzieci przez rodziców (43% - zdecydowanie tak, 38% - raczej tak). Opinie poszczególnych grup zawodowych są jednak zróżnicowane - brak prawnej kontroli postępowania rodziców postuluje jedynie 2% pedagogów i aż 26% policjantów.
Opinie badanych na temat konieczności interwencji w sprawy rodziny zależne były od rodzaju krzywdy, jakiej doznawało dziecko. Największa zgodność badanych co do konieczności przeciwdziałania dotyczyła sytuacji, gdy dziecko jest: wykorzystywane seksualnie przez członka rodziny (97%), głodne (95%), całe dnie spędza poza domem (91%). Najmniejsza część badanych przyznawała prawo interwencji w przypadku karcenia dziecka klapsem (10%).
85% badanych zgadza się, iż brak reakcji społecznej jest jedną z przyczyn krzywdzenia dzieci w rodzinach.
Opinie na temat pracy instytucji pomagających dzieciom krzywdzonym
Generalna ocena pracy związanej z pomocą dzieciom krzywdzonym przez poszczególne grupy zawodowe pokazała, iż badani najkrytyczniej oceniają zaangażowanie policji (29% uznaje, iż policjanci wcale nie pomagają) i lekarzy (13% - wcale nie pomagają). Najczęściej realną pomoc dzieciom krzywdzonym wiązano z pracą pedagogów szkolnych oraz pracowników socjalnych (3,8% - wcale nie pomagają).
35% badanych raczej krytycznie oceniło instytucjonalną ofertę pomocy dzieciom krzywdzonym w rodzinie uznając, iż nie umożliwia ona realnej zmiany sytuacji dziecka. 66% badanych uważa, iż instytucje rzadko współpracują ze sobą i podejmują nieskoordynowane działania.
Postulaty badanych co do roli pracowników służby zdrowia w procesie pomocy dzieciom krzywdzonym odbiegały od praktyki ich działań w tym zakresie. 56% uważało, iż lekarz oprócz udzielenia dziecku pomocy medycznej powinien włączyć się w proces interwencji i szerszej pomocy dziecku. Znaczna część badanych uznawała, iż rola poradni zdrowia polega na interwencji w przypadkach wykorzystywania seksualnego (52%), krzywdzenia emocjonalnego (47%), przemocy fizycznej (42%) i zaniedbań (39%).
Strategie pomocy dziecku i postępowania wobec sprawcy krzywdzenia
Jedna czwarta badanych uważa, iż dziecko powinno zawsze pozostać w rodzinie niezależnie od postępowania rodzica. Jednak większość badanych (59%) jest przeciwnego zdania. Konieczność izolacji dziecka od krzywdzących rodziców w pewnych sytuacjach najczęściej dostrzegają pracownicy socjalni (72%), najrzadziej zaś policjanci (46%).
W opinii badanych dziecko powinno być odebrane rodzicom, gdy jedno z nich zostało oskarżone o wykorzystywanie seksualne (80%), dziecko zostało poważnie pobite (67%), dziecko jest głodne i zaniedbane (53%).
Sprawca seksualnego wykorzystywania dziecka powinien być według większości badanych zarówno ukarany, jak i leczony (85%), podobnie jak sprawca poważnego pobicia dziecka (69%). Odstąpienie od karania na rzecz poddania terapii popiera w stosunku do sprawcy poważnego pobicia dziecka 13%, zaś sprawcy wykorzystania seksualnego jedynie 2,5% badanych. Na samej karze poprzestałoby w obu przypadkach 10% respondentów.
Badani skłonni są surowo karać ojca, który zmusza do współżycia seksualnego swoją małoletnią córkę. 72% badanych orzekłoby wobec niego karę pozbawienia wolności, w tym 16% powyżej ustawowego pułapu 10 lat (9% lub 25 lat, dożywocie). 3% badanych zasądziłoby karę śmierci.
54% badanych zasądziłoby karę pozbawienia wolności dla ojca, który zmusza 6-letnią córkę do oglądania filmów pornograficznych.
Maltretowanie dziecka, którego efektem są poważne urazy, powinno być według większości badanych (73%) karane wiezieniem (6% - powyżej 10 lat). 40% respondentów zasądziłoby karę więzienia wobec rodzica dotkliwie bijącego dziecko pasem.
Badani profesjonaliści krytycznie oceniają obowiązujące w naszym kraju prawne regulacje dotyczące pomocy dzieciom - ofiarom złego traktowania w rodzinie. Jedynie 15% z nich uznaje, iż polski system prawny we właściwy sposób reguluje możliwości i formy interwencji. Największymi optymistami są tu policjanci (31,4% akceptuje obowiązujące przepisy i procedury prawne), najbardziej krytyczni zaś są pracownicy socjalni (nikt z tej grupy nie uznaje funkcjonalności istniejących regulacji).
Za najpoważniejsze dysfunkcje prawnej pomocy dziecku badani uważają: długotrwałe dochodzenie i postępowanie sądowe, brak podstaw prawnych do ingerencji, zbyt niskie kary dla sprawców krzywdzenia dzieci, brak instytucjonalnej pomocy ofiarom i sprawcom (terapia).
Doświadczenia zawodowe profesjonalistów związane z problemem krzywdzenia dzieci
Za przejawy krzywdzenia dzieci, z którymi spotyka się największa część badanych, uznano zaniedbywanie dzieci (doświadczenia 65,5% badanych) oraz emocjonalne krzywdzenie dzieci (60%). Ponad połowa badanych spotkała w swojej praktyce zawodowej przemoc wobec dzieci w rodzinie. 17% zdiagnozowało lub zostało poinformowanych o przypadkach seksualnego wykorzystywania swoich podopiecznych lub pacjentów.
Seksualne wykorzystywanie dzieci było jedyną formą krzywdzenia, w przypadku której liczba dzieci, z którymi kontaktowali się badani, nie zależała od zawodu jaki wykonywali. Grupą zawodową mającą najwięcej doświadczeń ze wszystkimi pozostałymi formami krzywdzenia byli pedagodzy szkolni. Z dziećmi-ofiarami przemocy w rodzinie najrzadziej pracowali lekarze i pielęgniarki (38%). Doświadczenia z problemem zaniedbywania dzieci najrzadziej deklarowali policjanci (53%).
Badane grupy zawodowe różnicowała gotowość do podejmowania interwencji w rozpoznanych przypadkach złego traktowania dzieci. Najbardziej zgodna w deklaracjach była grupa pedagogów szkolnych - wszyscy twierdzili, iż interweniują zawsze. Zaniechanie interwencji najczęściej zgłaszali pracownicy służby zdrowia (26%).
Badania dzieci
Ankietą objęta została grupa uczniów szóstych klas szkół podstawowych z warszawskiej dzielnicy Praga-Południe (N=250).
Dzieci odpowiadały na pytania odnoszące się do "historyjek" opisujących sytuację rodzinną fikcyjnego bohatera w ich wieku bądź zdarzenia, w których on uczestniczył. Przedstawione zdarzenia i sytuacje były egzemplifikacjami różnych form krzywdzenia dziecka. Pytania były następujące: (1) jak powszechne są wśród dzieci doświadczenia bohatera historyjki? (2) czy respondent zna dzieci będące w podobnej sytuacji jak bohater historyjki? (3) czy respondentowi zdarzyło się to co bohaterowi historyjki?
Wyniki badań pokazują, bazującą na deklaracjach dzieci, skalę występowania w ich rodzinach sytuacji związanych z przemocą. Trudno natomiast ocenić na podstawie opisanych rezultatów ich subiektywną dolegliwość i znaczenie dla relacji pomiędzy dzieckiem a rodzicami.
Wyniki badań pozwalają ustalić, iż:
Krzywdzenie fizyczne dzieci
14% dzieci deklaruje, iż co najmniej raz dostały od rodziców lanie, w wyniku którego doznały urazu (siniaki, zadrapania).
13% rodziców stosuje kary fizyczne nawet za drobne przewinienia.
W odniesieniu do konkretnych, negatywnych zachowań dzieci znacznie częściej niż dorośli uważają, iż zasłużyły na lanie.
Wykorzystywanie seksualne dzieci
3,6% dzieci co najmniej raz miało kontakty seksualne (dotykanie intymnych części ciała) z osobą dorosłą.
8,4% dzieci było namawianych przez dorosłego do oglądania pism lub filmów pornograficznych.
Zaniedbywanie dzieci
Problem poważnego zaniedbywania materialnego skutkującego głodem, niedbałym ubraniem itp. nie występuje w rodzinach badanych dzieci.
7,2% dzieci deklaruje, iż pozostawiane są bez opieki, nikt ich nie kontroluje, zdane są przede wszystkim na siebie.
Krzywdzenie emocjonalne dzieci
52% dzieci ma poczucie, iż nie spełniają oczekiwań swoich rodziców. Według opinii tych dzieci rodzice są z nich niezadowoleni, chcieliby, żeby ich dziecko było inne.
Przeciążenie obowiązkami domowymi deklaruje 25,2% dzieci.
15,6% dzieci uważa, iż rodzice nie interesują się ich problemami.
29% dzieci uznaje swoich rodziców za nadopiekuńczych i nadmiernie ich kontrolujących
47% dzieci co najmniej raz doświadczyło poniżającego wyzywania przez rodziców.
Potrzeba pomocy i wsparcia
20% dzieci jest zdania, iż dziecko źle traktowane przez rodziców nie powinno nikomu tego ujawniać. 70% z nich uważa, iż telefon zaufania dla dzieci, które nie radzą sobie z problemami w rodzinie, byłby bardzo potrzebny.
Poczucie zagrożenia, zagubienia związane z sytuacjami lub zdarzeniami opisanymi w historyjkach przeżywało 43,6% dzieci. 12% z nich deklaruje, iż nigdy nie miały do kogo zwrócić się o pomoc.
Według opinii badanych pomocą dzieciom źle traktowanym, krzywdzonym w rodzinie powinna służyć szkoła (20% - nauczyciel, 25% - psycholog, pedagog szkolny), specjalistyczne placówki (16%) oraz członkowie rodziny: dziadkowie, rodzeństwo (8%). 10% dzieci uważa, że pomocy powinno się szukać u rodziców.
Większość dzieci (70%) uważa, że ich wiedza na temat seksualnego wykorzystywania dzieci jest wystarczająca, żeby móc rozpoznawać takie sytuacje i ich unikać.