Życie jest jak proces, można je wygrać lub przegrać. Rozważ w oparciu o wybrane kreacje literackie.
Niewątpliwie
życie jest wszystkim co mamy. Jest to dobro najwyższe. Być może
z tego właśnie powodu usiłujemy czegoś w nim dokonać, coś
interesującego po sobie pozostawić, zanim dobiegnie końca a my
zwyczajnie przestaniemy istnieć. Stawiane sobie cele czasami
osiągamy ale niejednokrotnie dzieje się odwrotnie. Niemożność
realizacji danego zadania to bądź co bądź pewnego rodzaju
porażka, która niejednokrotnie powoduje, że całe nasze bytowanie
uznajemy za przegrane a to prowadzi do depresji, załamania, czasami
samobójstwa.
Człowiek
jest najczęściej istotą bezkompromisową i żyje podług zasady,
że jeśli jest źle to już bardzo źle a jeśli dobrze to
oczywiście lepiej niż zwykle. Nie przywiązuje większej wagi do
stanów pośrednich. To może być powodem dla takiego a nie innego
postępowania, jeśli chodzi o bilans zwycięstw i porażek w życiu.
Niepowodzenia najczęściej są powiązane z wizją przegranego
życia, zwycięstwa zwiastują świetlaną przyszłość.
Tak
myślimy, mimo iż ani jedno ani drugie stwierdzenie nie jest tak do
końca prawdą, gdyż jednorazowe wydarzenie ich szereg, nie
warunkuje właściwie tego, co nas spotka w przyszłości.
Literatura
najczęściej nie określa, kto wygrał , kto przegrał swoje życie
i dlaczego tak się właśnie stało. Twórcy dążą raczej do
pobudzenia naszej wyobraźni i samodzielnego wyciągania wniosków.
Nie
inaczej jest w przypadku pierwszego z bohaterów, którego losy
pragnę krótko opisać.
Aleksy,
tytułowy bohater „Legendy o Św. Aleksym” odrzuca szczęście
małżeńskie, rodzinne, zostawiając żonę w noc poślubną.
Pozostawia
wszystko co jawiło mu się wcześniej jako cenne, gdyż pragnie
bezgranicznie poświęcić się Bogu i żyć w ascezie jako zwykły
żebrak. Przez całe życie Aleksy umartwia się i modli by umrzeć
ostatecznie pod schodami w domu własnego ojca, w którym spędził
ostatnich kilkanaście lat swego trudnego
żywota.
Wielu
z nas uznałoby prawdopodobnie, że Aleksy przegrał swoje życie,
ponieważ nic właściwie nie osiągnął. Należy jednak wziąć
pod uwagę, iż nasz los to suma wszystkich wyborów podejmowanych
na przestrzeni niejednokrotnie wielu lat. To zaś oznacza, że jeśli
zawsze lub prawie zawsze decydowaliśmy się na pewien krok w
zgodzie z własnym sumieniem, wygraliśmy niewątpliwie nasze życie,
nawet jeżeli decyzje podejmowane przez nas nie były akceptowane
przez nasz środowisko czy może najbliższych. Aleksy zostaje po
śmierci wynagrodzony przez Boga. Spływa na niego zasłużona
łaska.
Choć
dla wielu ludzi jest Aleksy człowiekiem przegranym, z własnego,
subiektywnego punktu widzenia ,jest on największym zwycięzcą.
Nie
mniejszym zwycięzca, mimo wątpliwości, wyrzutów sumienia a
czasami rozpaczy jest Konrad Wallenrod.
Bohater
ów walczy przeciw Krzyżakom jako jeden z nich. Sam określa ten
sposób jako metodę tchórza a nie lisa. Jako władca prowadzi
zakon konsekwentnie ku upadkowi. Życie Konrada to z jednej strony
życie wygrane, podobnie jak Aleksego, ponieważ człowiek ten
realizuje postawione sobie cele. Niestety stoją one w gruncie
rzeczy w głębokiej sprzeczności z jego sumieniem co powoduje, że
Konrad Wallenrod liczy się z potępieniem własnej osoby chociażby
za sposób walki, który sobie wybrał.
Sam
jeden osiąga to, czego w skrytości pragnął ale tę wygraną
przypłaca życiem a jego zasługi przynajmniej w kontekście
spokoju jego ducha, sumienia, budzą duże wątpliwości.
Podobną
dwoistość spotkamy analizując postać Stanisława Wokulskiego,
bohatera „Lalki” Bolesława Prusa.
Stanisław
jest przykładem osoby, która chce realizować ważne dla niej
zadania, cele, ale niekiedy okoliczności życiowe stają się ku
temu przeszkodą.
Wydaję
się on być twardym a jednocześnie bardzo rozsądnym człowiekiem.
Powoli zbija majątek, wspinając się w bezlitosnej społecznej
hierarchii. Gdyby nie to iż dopada go niszczące uczucie w postaci
miłości do bezlitosnej, zimnej panny Izabeli, moglibyśmy
niewątpliwie stwierdzić, że Wokulski to taki nasz współczesny
„dorobkiewicz”, który zarobił sobie na spokojną starość
Człowiek ten zbił fortunę, był poważanym handlowcem w mieście
Warszawie i nagle zaczął podejmować całkowicie nierozsądne
decyzje, które doprowadziły go ostatecznie do zguby.
Pół
życia Wokulskiego to jakby zwycięstwo. Najpierw sukces subiekta w
Szkole Głównej Handlowej, potem małżeństwo z rozsądku,
wreszcie interesy w Rosji. Druga połowa wypełniona jest głównie
falą chaosu wprowadzoną przez Izabelę. Nie wiemy wprawdzie, czy
Stanisław popełnił ostatecznie samobójstwo, ale możemy
przypuszczać, że tak właśnie było.
Postacią,
która zwycięża własny los i jest nieugięta w dążeniu do
realizacji stworzonych przez siebie idei jest Judym. Bohater
powieści „Ludzie bezdomni” jest bardzo konsekwentny w swym
działaniu. Stawia sobie wyzwania i pokonuje lub stara się
pokonywać przeszkody pojawiające się licznie na drodze do
zwycięstwa.
Stefan
Żeromski pokazuje lekarza, który pragnie pomagać biednym ,
bezdomnym, chorym, im całkowicie się poświęcić.
Zatraca
się w tym człowieku pragnienie życia rodzinnego.
.Tomasz
Judym odrzuca miłość zakochanej w nim Joasi ale ta decyzja nie
jest pochopna.
Wybór
podejmuje świadomie, pragnąc zmienić świat na lepszy i wiedząc
z jakimi wyrzeczeniami będzie to związane.
Jest
zwycięzcą, człowiekiem silnym, zadowolonym z losu, który sam
sobie wybrał ,nawet w obliczu faktu, iż musiał odrzucić bliską
osobę.
Czasami
jednak odrzucenie bliskiej osoby nie może być niczym
usprawiedliwione. Niekiedy staje się nawet przyczyną tragedii.
Główny
bohater „Granicy” Zofii Nałkowskiej to Zenon Ziembiewicz.
Mężczyzna ten był uwikłany w romans z córką kucharki i nie
zważając zupełnie na uczucia tej kobiety, bezpardonowo ją
wykorzystywał. Kiedy Justyna zaszła w ciążę, Zenon namówił ją
aby usunęła dziecko. Nikt nie wie tak do końca, czy bohater ten
zdawał sobie sprawę, jak wielką przez to uczynił jej krzywdę.
Żona
Zenona wiedziała doskonale o romansie męża a jednak, jakby
wiedziona przedziwnym uczuciem, pomagała jego kochance.
Mężczyzna
ten przegrał nie tylko rozgrywkę w której stawką była jego
wierność. Także uczciwość zatracił właściwie na własne
życzenie. Jako redaktor gazety, okazał się być słabym,
ulegającym wpływom redaktorem, dążącym za wszelką cenę do
kariery i zaszczytów. Aby się przypodobać, pomija w swoich
podobno błyskotliwych artykułach drażliwe kwestie. Jako burmistrz
nie dostrzega zupełnie pewnych oczywistych faktów, nie rejestruje
w pewien sposób tego co dzieje się wokół ale żyje w stworzonym
przez siebie wyidealizowanym świecie. To wewnątrz niego jest
Ziembiewicz pewien, że jest moralnie i zawodowo całkowicie
uczciwy.
Punktem
kulminacyjnym i zarazem rozwiązaniem całej powieści i życia
głównego bohatera jest zemsta jego kochanki Justyny, która
dopadłszy do w biurze, oblewa mu twarz kwasem.
Zenon
Ziembiewicz przegrał swoje życie właściwie na własne życzenie.
Nie dostrzegał zupełnie faktu, iż podstawowym wyznacznikiem dla
metod postępowania powinien być drugi człowiek a nie własna
osoba.
Korzyści,
które dotyczą nas nie są zwyczajnie z punktu widzenia autorów
wielu powieści korzyściami.
Interesowność
prowadzi do bolesnego upadku prędzej czy później, tak jak to się
stało w przypadku Zenona.
Bohater
ów popełnia samobójstwo, które jest najłatwiejszym wyjściem ze
stworzonej przez niego samego kłopotliwej sytuacji.
Doprowadził
do takiego stanu, w którym właściwie nie ma miejsca na żadne
jego zasługi, gdyż każdy wybór można określić jako
niewłaściwy, lub pociągający za sobą tragiczne konsekwencje.
Ludzkie
życie to wprawdzie kropla w oceanie wieczności ale bez wątpienia
nad wyraz barwna.
Wspominałam
już o tym, że człowiek jest sumą własnych wyborów a
podejmowane przez niego decyzję przyczyniają się do bilansu
całego życia, na podstawie którego określa się dany żywot jako
przegrany lub wręcz przeciwnie wygrany. Jest to jednak ocena
całkowicie subiektywna. Być może znaleźliby się tacy ludzie,
którzy uznaliby przykładowo, że idea Wallenroda, czy też wiara
Aleksego nie gwarantują wcale zwycięstwa. Zagadnienie to bowiem
jest bardziej skomplikowane. Wszak na przykład rywalizacja sportowa
to nic innego jak prezentowanie zmagających się z innym zawodników
a więc próbujących zdobyć uznanie u innej lub własnej grupy
społecznej.
W
tym przypadku zwycięstwo jest równoznaczne z akceptacją dokonać
wyborów a przegrana z ich negacją. Ocena subiektywna, a więc
danej osoby otwiera znacznie szerszy wachlarz mości i umożliwia,
jak to było w przypadku Judyma, uznanie czyjegoś życia za udane,
mimo iż istnieją środowiska, które jego wyboru zaakceptować i
zrozumieć nie mogą. Niekiedy bowiem przedkładanie altruizmu nad
miłość do drugiej osoby postrzegane jest jako zachowanie dziwne.
Życie
to bez wątpienia proces. Naszym zadaniem jest się więc zwyczajnie
wybronić. Moim zdaniem jeśli człowiek postąpi zgodnie z własnym
sumieniem, postąpi dobrze ale warto korzystać z rad osób
postronnych, bo sami przed tym sądem, zapatrzeni we własny czubek
nosa jak Zenon Ziembiewicz, możemy nie mieć prawa złożenia
apelacji.