102. JEZUS - JESTEM OGNIEM MIŁOŚCI
Jezus: Synu, wielokrotnie już mówiłem o chmurach, które otaczają głęboką ciemnością Mój Kościół. Nie mówiłem o tym bezcelowo.
Przy różnych okazjach mówiłem ci, że Miłość może być porównywana do palącego się ogniska, które może przemienić i udzielić swej natury - światła i gorąca - innym rzeczom. Na przykład zimne i ciemne żelazo pod wpływem ognia będzie świeciło i grzało, tak jak sam ogień.
Ja jestem Ogniem! Przyszedłem na świat by zapalić dusze Moją miłością, by je przeniknąć Moim Boskim Życiem.
Nie gasi się tego ognia wodą, ale rzuca się nań wszystkie brudy, śmieci i całą ciemnotę umysłu tego, który sam jest grzechem, nienawiścią i buntem.
Co pozostaje z ogniska zalanego wodą? Trochę czarnych i dymiących węgli. Ta małpa Boga (Lucyfer) czyni wszystko, aby przeciwstawić się Bogu Stwórcy, Bogu Zbawicielowi i Bogu Uświęcicielowi.
Przyszedłem na ziemię przynieść ogień Mej Miłości, by dać duszom żar i światło Mej Bożej Miłości i uczynić z ludzi niewolników - synami Bożymi, Moimi braćmi, którzy odziedziczą wraz ze Mną chwałę w Niebie - w Domu Mego Ojca.
Szatan nie stracił nic z mocy, którą otrzymał ani też nie stracił swej naturalnej wolności. Dąży więc ciągle do tego, by przemienić dusze w czarne dymiące węgle, by razem z nim dręczyły się na wieki w piekle.
Mój synu, nie możecie zrozumieć, że obecność człowieka na ziemi ma na celu życie wiecznie. Ziemia jest miejscem wygnania i polem walki wywołanej nienawiścią, zazdrością i złością szatana i jego diabelskich zastępów.
Można by powiedzieć, że udał mu się jego plan. On sam przekonał ludzi o swym nieistnieniu. On też pogrążył we śnie biskupów i kapłanów do tego stopnia by nie zauważali przeciwieństw, jakie ich otaczają.
Lecz ostatnie słowo wypowie Moja i wasza Matka, która na nowo zgniecie swą stopą łeb przeklętego węża. Zbliżający się kataklizm może być powstrzymany przez powrót do Wiary, zrozumienie tragicznej sytuacji, jaka jest i szczerą skruchę. Czyżby jeszcze miały zwyciężyć mrok, zarozumiałość i pycha...?