Medycyna w średniowieczu
Medycyna jest nauką o zdrowiu i chorobie człowieka oraz sztuką zapobiegania chorobom i leczenia chorych
Początki medycyny sięgają czasów przedhistorycznych. Pierwsze czynności medyczne ograniczały się najprawdopodobniej do pomocy przy porodach, przy wszelkiego rodzaje urazach i ranach, a dopiero później – w chorobach wewnętrznych.
Ludzie pierwotni odżywiali się roślinami, co dało im możliwość zapoznania się z ich właściwościami odżywczymi, trującymi a nawet leczniczymi.
W dalszym okresie rybołówstwo i myślistwo stały się podstawowymi sposobami zdobywania żywności, dzięki czemu pojawiła się znajomość właściwości leczniczych substancji pochodzenia zwierzęcego jak tłuszczu, krwi, szpiku kostnego, a z biegiem czasu nawet oddzielnych organów, na przykład wątroby.
W ślad za roślinnymi i zwierzęcymi środkami leczniczymi pojawiły się środki uzdrawiające pochodzenia mineralnego (np. w Indiach stosowano rtęć, siarkę, sole metali, a w Chinach siarkę, arszenik, rtęć itp.).
Wiele ze środków leczniczych człowieka pierwotnego przetrwało do naszych czasów w tzw. medycynie ludowej wszystkich narodów świata. Właściwości te wykrywane były w ciągu wielu stuleci dzięki masowym doświadczeniom pokoleń ludzkich.
Jeśli chodzi o pierwszą pomoc chirurgiczną, to w ustroju wspólnoty pierwotnej najpierw pasterze wypróbowali najprawdopodobniej na zwierzętach domowych leczenie zwichnięć i złamań kończyn, aby później stosować te sposoby przy udzielaniu pomocy ludziom, podobnie jak myśliwi, którzy musieli udzielać pomocy swym towarzyszom rannym w czasie polowań. Poczęto wówczas również dokonywać drobnych zabiegów chirurgicznych, a z czasem po nabyciu coraz większych doświadczeń i wprawy nawet operacyjnych. W licznych przedhistorycznych wykopaliskach znaleziono kości ludzkie z dobrze zagojonymi złamaniami, bliznami po ranach oraz wygojonymi nawet trepanacjami, choć te ostatnie dokonywane były na ogół dla celów rytualnych.
Na kolejnym etapie rozwoju intelektualnego człowiek chciał nie tylko poznać otaczające go zjawiska, ale także je rozumieć. Kiedy napotkał takie, których jego rozum i dotychczasowe doświadczenie nie mogły wyjaśnić, tłumaczył je działaniem sił tajemnych. Pojawili się pierwsi lekarze-czarownicy i pierwsze amulety. Od tego czasu medycynie towarzyszą różnego rodzaju wierzenia i zabobony, czy to w postaci zaklęć, czy też modlitw, duchów lub stworzeń mających wpływać na życie i zdrowie człowieka.
Dalszy rozwój medycyny następował wraz z rozwojem poszczególnych kultur.
W Chinach podobnie jak u innych ludów w starożytności, upodobniano organizm ludzki do świata w miniaturze, a procesy w organizmie do zjawisk zachodzących w przyrodzie, do wzajemnego stosunku elementów pierwotnych. Do pierwiastków tych należały: ogień, woda, drzewo, ziemia i kruszce. Ciało ludzkie i jego narządy przedstawiane były w sposób fantastyczny. W spekulacjach anatomicznych, podobnie jak w Indiach, panowała wiara w symboliczne znaczenie cyfr, głównie liczby 5. Odpowiednio do 5 pierwiastków wszechświata, istniało więc 5 głównych organów: serce, płuca, nerki, wątroba i śledziona, którym podporządkowano 5 narządów pomocniczych. Każdemu z tych głównych organów odpowiadała jakaś planeta, określona pora roku, oznaczony kolor i smak. Istniało 5 głównych rodzajów tętna, pięć smaków, pięć zapachów, pięć rodzajów apetytów itd. W Chinach już na początku obecnego tysiąclecia szeroko stosowana była wariolizacja, czyli rodzaj szczepionki przeciw ospie. Chińczycy wprowadzili również słowo antidotum.
Do ulubionych chińskich metod leczniczych, jakie przetrwały do dni dzisiejszych, należą przypieczki i akupunktura. Przypieczka to stożki lub kulki z materiału palnego (np. bawełny z olejem), przykładanych w odpowiednie miejsca i zapalano dla miejscowego i ogólnego podrażnienia cieplnego. Stosowana była jako środek ściągający. Lekarze chińscy poznali znacznie wcześniej od europejskich pasożyty powodujące świerzb, rozróżniali kilkadziesiąt rodzajów tętna, chorób skórnych i wyglądu języka. Potrafili również leczyć takie choroby jak wścieklizna, niedokrwistość i gruźlica.
W Indiach medycyna dzieliła się według tradycji na 8 części, a mianowicie: wielką chirurgię, małą chirurgię, leczenie chorób ciała, demonologię (tj. wiedzę o chorobach wywołanych przez demony), medycynę dziecięcą, toksykologię, naukę o eliksirach oraz naukę o środkach wzmacniających potencję płciową (o afrodyzjakach). Dużą wagę przywiązywano do medycyny naturalistycznej – oddychanie, kąpiele, żywienie traktowano jako sposób utrzymania, względnie odzyskania zdrowia. Znano kilkaset roślin leczniczych i uważano, że powinny być zbierane, suszone i stosowane tylko pod nadzorem lekarza. Ponadto znano i potrafiono leczyć wiele schorzeń, m.in. takich jak: trąd, żółtaczka, żylaki, ospa, choroby stawów, oczu uszu, a nawet schorzenia psychiczne. W pewnym stopniu znano anatomię zarówno kości, jak również mózgu i wnętrzności. Bardzo wysoko była również rozwinięta chirurgia szczególnie amputacji i operacji plastycznych (często stosowaną wówczas karą było obcięcie nosa lub uszu). Znano również skuteczne środki przeciw ukąszeniom przez zwierzęta.
Medycyna hinduska wraz z buddyzmem rozprzestrzeniła się na prawie cały kontynent. Mnisi buddyjscy leczyli nie tylko siebie nawzajem ale również często ludzi świeckich. Opieka w przytułkach (szpitalach) przyklasztornych była bezpłatna, były one utrzymywane z darów pobożnych pielgrzymów i bogatych dostojników. Warto jeszcze wspomnieć o wywodzącej się z Indii jodze (I w. p.n.e.), oraz o pierwszych urządzeniach kanalizacji miejskiej z III tysiąclecia p.n.e.!!!
W Grecji Pitagoras leczył za pomocą muzyki śpiewów, hymnów religijnych, tańców i rytualnej gimnastyki. Uważał bowiem, że muzyka, która jest wyrazem doskonałej harmonii, może być skutecznym środkiem harmonii w uszkodzonym, chorym organizmie (meloterapia).
Hipokrates był synem przybocznego lekarza króla macedońskiego, kształcił się na lekarza, ale zawodu tego nie uprawiał. Mimo to jest on autorem przysięgi lekarskiej, która przetrwała do XX w. Ponadto z Grecji pochodzą pierwsze leki na zbicie gorączki.
Również z Grecji pochodził Claudius Galenus – „ojciec medycyny rzymskiej”, który wniósł do medycyny i farmacji genialną myśl preparatów winnych i wodnych do łatwiejszego zażywania. Poczynając od niego, aż do dnia dzisiejszego możemy mówić o farmacji „galenowej”, która się stale rozwija, posługując się ponadto spirytusem i eterem. Jednocześnie Galenus jako pierwszy zajął się studiowaniem anatomii. Jako długoletni lekarz gladiatorów rzymskich, w epoce, kiedy sekcja zwłok była nie do pomyślenia, Galenus miał liczne okazje zapoznania się z wieloma szczegółami anatomii, lecząc swych, ciężko nieraz poranionych pacjentów. Dzięki niemu aż po okres średniowiecza nauczano anatomii tylko teoretycznie, według formuły „jak twierdzi Galenus”.
Arabowie przejęli medycynę ze świata starożytnego, m.in. właśnie od Hipokratesa i Galenusa. Wiedzę grecką łączono z tradycjami medycznymi innych ludów żyjących w obrębie islamu. Ważną część medycyny w islamie stanowiła tzw. medycyna Proroka zawierająca przepisy medyczne wywodzące się z ludowych tradycji Arabów epoki przedmuzułmańskiej. Lekarze działali we wszystkich miastach islamu, zakładano szpitale. Medycynę uprawiali też wybitni filozofowie, tacy jak np. Ibn Sina Awicenna (987-1036) ,który był autorem podręczników medycznych, m.in. „Canon medicinae” (zielnik w którym opisuje on około 400 roślin azjatyckich i europejskich leczniczych i użytkowych), których przez kilka wieków używano również w Europie. Wprowadzili również rozgraniczenie między lekarzem a aptekarzem. Odradzali stosowanie większej ilości leków niż jest koniecznych.
Wśród leków pochodzenia roślinnego, przede wszystkim ziół stosowanych leczniczo w średniowieczu jest wiele takich, które dnia również doskonale znamy. Chińczycy stosowali m.in. kamforę, rabarbar, herbatę, cebulę, imbir, a nawet jako środki znieczulające i oszałamiające również wyciągi z mandagory, z opium i z haszyszu. Tybetańczycy jako środki lecznicze wprowadzili m.in. pieprz, cynamon, imbir i czosnek Arabowie wprowadzili m.in. gałkę muszkatołową, goździki, pieprz i kamforę.
Rozpoczęte w XV w. podróże odkrywcze, wśród których odkrycie Ameryki przez Kolumba wzbogaciło Europę wieloma amerykańskimi surowcami leczniczymi, które odkrywano poszukując roślin sprowadzanych dotychczas z Indii, a więc pieprzu, cynamonu itp. towarzysze Kolumba i jego następcy znaleźli szereg roślin podobnych. I tak zamiast pieprzu znaleźli paprykę podobną do niego w smaku, zamiast cynamonu – drzewo sasafranowe, zamiast rabarbaru – jalapę, a nawet nazwa kraju „Brazylia” powstała stąd, że w Brazylii odkryto drzewo o zapachu podobnym do sandałowego z Indii Wschodnich i zwanego „Bresilium”.
Dla zielarstwa, ogrodnictwa, medycyny czy farmacji nastała nowa epoka żywiołowego rozwoju. Jeżeli do tego dodać inne osiągnięcia cywilizacyjne jak wynalazek druku, techniki drzeworytniczej, a później i miedziorytniczej – nie ma w tym nic dziwnego, że księgi o medycynie, lekach, ziołach itp. zjawiają się masowo.
Od IX do XIX wieku istnieje w Salerno we Włoszech pierwsza w Europie szkoła medyczna, której absolwenci byli autorami m.in. „Passionarium”, jedyny przez wiele wieków podręcznik medycyny, gdzie oprócz zwykłych wskazówek leczniczych uporządkowana została terminologia naukowa botaniczna i medyczna, grecka, łacińska i arabska, bo wszystkie trzy istniały wówczas w medycynie. Warto również wymienić Rogera z Salerno, twórcę nowoczesnej chirurgii w XIII w.
W latach (1478-1533) żył pochodzący z Werony Jerome Fracastor, lekarz europejskiej sławy i przyboczny lekarz papieża Pawła III. Dziś można by go nazwać twórcą nowoczesnej epidemiologii. Wystąpił on ze śmiałą, a jak na owe czasy nawet zuchwałą teorią istnienia zarazków, roznoszących chorobę przez kontakt. W 1530 roku opublikował poemat pt. „Syphilis sive do morbo gallico”, co uczyniło go najsławniejszym lekarzem stulecia.
W na przełomie XV i XVI w. (1495 – 1541) żył Teofrastus Bambastus Paracelaus (Jvon Hohenheim) Szwajcar, który zdobył sobie opinię lekarza-cudotwórcy i do medycyny ówczesnej dorzucił szereg teorii, dzięki którym stał się twórcą farmakochemii. Uważał, że podstawą czynności organizmu są procesy chem., w których gł. rolę odgrywają: rtęć, siarka i sole; choroby są wynikiem zaburzeń ich proporcji, a leczenie powinno polegać na podawaniu odpowiednich związków chemicznych. Był on bowiem autorem tezy, że nie cała roślina leczy, ale któryś z jej składników, który trzeba wydobyć z rośliny i dopiero stosować, dawkując go wówczas odpowiednio do nasilenia choroby. Ale inne jego wcześniejsze teorie okazały się nonsensowne, jak np. to, że choroby, objawiające się plamami mogą leczyć tylko plamiste rośliny.
Wiek XVII i XVIII to już wieki „oświecenia”, podczas których następcy Paracelsusa wyodrębniają ciała czynne, działające w roślinach, oczywiście ze składników poza roślinnych.
Medycyna w średniowiecznej Europie
W średniowiecznej Europie Ludzie cierpieli z powodu wielu chorób znanych również dzisiaj – począwszy od raka, poprzez cholerę i dur brzuszny, a skończywszy na krwotokach z nosa. Istną plagę stanowiły jednak różne dolegliwości skórne oraz inne nieznane dzisiaj dolegliwości. Brak higieny, szczególnie w miastach, gdzie była większa gęstość zaludnienia, brak było kanalizacji poza rynsztokiem na ulicy, do którego wylewano wszelkie nieczystości, co stwarzało dogodne warunki dla rozwoju wielu chorób, często śmiertelnych.
Sądzono wówczas, że choroby powstają na skutek zakłócenia równowagi czterech płynów w ciele człowieka. Były to: żółć wątrobowa, tzw. żółć czarna, czyli ze śledziony, śluz (flegma) oraz krew. Zadanie medyka polegało na przywróceniu równowagi tych cieczy. Lekarz mógł zastosować w tym celu wypalanie, zabieg chirurgiczny, zalecić pacjentowi dietę lub dać mu jakąś miksturę. Często stosowano również puszczanie krwi, przy czym od rodzaju choroby zależało która żyła zostanie otwarta. Następnie badano, czy krew nie ma jakichś cech szczególnych np. przykrego zapachu czy niewłaściwej lepkości.
Przy wystawianiu diagnozy medycy często posługiwali się ilustrowanymi podręcznikami zawierającymi m.in. wykresy pomagające w badaniu moczu pacjenta i różne techniki puszczania krwi, jak również poradnikami zielarskimi opisującymi rozmaite rośliny i ich właściwości, zbiory przepisów na różne balsamy i kordiały. W podręcznikach medyków znajdowały się również kalendarze i tabele pozwalające stosować tzw. medycynę astrologiczną.
Medykami byli zarówno lekarze z uniwersyteckim wykształceniem (pozostający pod silnym wpływem medycyny greckiej i arabskiej), jak i domorośli uzdrawiacze, którzy uczyli się obserwując metody bardziej doświadczonych znachorów. Kurowali oni przede wszystkim pacjentów wywodzących się z ludu. Usługi dyplomowanego lekarza były niezwykle drogie i niewiele osób mogło sobie na nie pozwolić.
Proste zabiegi lecznicze takie jak np. puszczanie krwi, wyrywanie zębów, nastawianie złamań czy opatrywanie ran wykonywali balwierze (cyrulicy), czyli średniowieczni fryzjerzy. Przy wyrywaniu zębów nie stosowali znieczulenia, ból uśmierzali jedynie kilkoma kroplami alkoholu (bogatsi łagodzili bule wywołane przez próchnicę goździkami) i wyrywali wszystkie ruszające się zęby.
Jeśli nie było możliwości wyleczenia na drodze medycyny uciekano się do innych sposobów, najczęściej związanych z religią. Z jednej strony egzorcyści starali się wypędzać demony z ciał nawiedzonych, za jakie uważano osoby fizycznie zdeformowane, czyli np. kulawe, garbate, głuche, sparaliżowane, psychicznie chore, czy też epileptyków i osoby podejrzane o czary. Z drugiej zaś strony chorzy i kalecy sami szukali uzdrowienia. Z powodu niezdolności do pracy byli często opuszczani przez swoich bliskich u celu podróży, a czasami i wcześniej. Wielu inwalidów i ułomnych powierzało się chrześcijańskiej życzliwości współwyznawców i zbierało datki pod wrotami kościołów, z konieczności stawiając sobie małe budki. Natomiast ślepcy, głusi, niemi, lekko dotknięci paraliżem, wszyscy ci, którzy mogli się poruszać, uparcie poszukiwali uzdrowienia. Tłum żebraków, pieszo, na wózkach, oklep na osłach, na zaimprowizowanych noszach, a nawet na cudzych plecach przemieszczał się z miejsca na miejsce, zależnie od wieści o wydawaniu żywności, o cudzie, czy też o przenoszeniu relikwii, albo o pojawieniu się świętych uzdrowicieli.
Życzliwość tych ostatnich nie zawsze była dobrze odbierana. Zdarzył się na przykład pewien ojciec, którego wyzdrowienie dziecka doprowadziło do furii. Skończyły się bowiem szczęśliwe czasy, kiedy syn mógł dla niego żebrać. Św. Aubert wobec takiej niewdzięczności zesłał na dziecko nawrót choroby.
Najbardziej znanymi miejscami pielgrzymkowymi były Rzym (grób św. Piotra) i Santiago de Compostela w Hiszpanii, gdzie znajdował się grób apostoła Jakuba, zwanego przez Hiszpanów Santiago. W katedrze pod ołtarzem znajdował się sarkofag z ciałem świętego. (Powstał nawet przewodnik pielgrzyma, napisany w 1130 r. przez anonimowego Francuza).
W Saint-Odile w Alzacji mieściło się jedno z cudownych źródeł do których przybywali chorzy, by modlić się o odzyskanie wzroku.
Spośród wszystkich śmiertelnych chorób średniowiecza najstraszliwsza była dżuma. Choroba ta, która dotknęła Europę w VI w., pojawiła się ponownie w 1347 r. i przybrała charakter epidemii powracającej co 10 lub co 15 lat do czasu jej samoistnego wygaśnięcia na początku XV w. Dżuma panowała w każdej miejscowości około sześciu miesięcy i spowodowała śmierć 1/3 mieszkańców Europy, czyli ok. 50 mln ludzi.
Epidemia zaczęła się w Azji Centralnej i na Krymie skąd w październiku 1347 r. przybiła do sycylijskiego portu w Mesynie flotylla włoskiego kupca. Mieszczanie przerazili się stanem marynarzy i zmusili statki do ponownego wypłynięcia w morze, ale i tak kilka szczurów zdążyło przedostać się na ląd. Właśnie szczury i ich pchły były nosicielami dżumy. „Czarna śmierć” jak ją nazywano bardzo szybko rozprzestrzeniła się na Półwyspie Apenińskim, a następnie na całą Europę szlakami komunikacyjnymi.
Opis objawów dżumy zawarł Giovanni Boccaccio we wstępie do Dekameronu: „W początkowym stadium u chorych, zarówno mężczyzn jak kobiet, pojawiały się obrzmienia w pachwinach albo pod pachami. Niektóre były wielkości jabłka, inne zaś jaja (...) Potem na ciele chorych występowały czarne lub sine plamy, przeważnie na ramionach albo udach, niekiedy wszędzie (...) Żadne lekarstwa, żadne zabiegi medyków nie były pomocne w tej chorobie (...) Nie tylko prawie każdy na nią umierał, ale w dodatku śmierć następowała przeważnie trzeciego dnia od wystąpienia objawów zarazy – u niektórych nieco wcześniej, u innych trochę później; większość chorych nie gorączkowała i nie miała żadnych innych symptomów chorobowych”.
Powstało wiele hipotez próbujących wyjaśnić przyczyny tej choroby. Niektórzy widzieli przyczynę zarazy w złowrogiej koniunkcji Saturna, Jowisza i Marsa co miało powodować zepsucie powietrza. Wiele osób uważało „czarną śmierć” za karę bożą, inni twierdzili, że to koniec świata. Były również osoby zarzucające Żydom zatruwanie studzien wód i powietrza. Powstawali przeciw nim do tego stopnia, że w Niemczech i w innych miejscach, gdzie mieszkali Żydzi, wiele tysięcy Żydów zostało zabitych, zmasakrowanych i spalonych przez chrześcijan.
Pisząc referat korzystałem z:
„Historia medycyny” pod redakcją prof. hab. med. Tadeusza Brzezińskiego, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 1995r.
Bronisław Seyda „Dzieje medycyny w zarysie”, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 1973 r.
Pierre Miquel „Tak żyli ludzie w czasach rycerzy i miast warownych”, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1992
Zespół Nukowo-Redakcyjny Time-Life Books „Jak wyglądało życie w czasach rycerstwa – Średniowieczna Europa 800-1500”, przekład Marii ‘Wójtowicz, wydawnictwo Amber, Warszawa 1998 r.
Jean-Luis Golin „Nędzarze w średniowiecznej Europie” w przekładzie Zofii Podgórskiej-Klawe, Oficyna Wydawnicza Volumen, Dom wydawniczy Bellona, Warszawa 1998 r.