88. POZNANIE TWYCH CIERPIEŃ RADUJE MNIE
14.6.1978 r.
Matka don Ottavio: Synu mój, pisz, jestem twoją mamą. Upłynęło już sporo lat od mego przejścia z ziemi na drugi świat. Wiele razy pragnęłam mówić z tobą. Ty też tego chciałeś, lecz liczne sprawy twego życia wstrzymywały mnie od tej rozmowy. Wiesz dobrze, że ta postawa oczekiwania nie zmieniła się przy moim przejściu do wieczności.
Synu mój, żadna mama nie chciałaby patrzeć na cierpienie swego syna. Mam na myśli matkę żyjącą na ziemi. W Niebie widzi się wszystko inaczej. Tu widzę wyraźnie skutki twego cierpienia. Widzę tu co przed i po twoim cierpieniu się stanie. Mogę tutaj ocenić skutki tych cierpień na mocy nieskończonych zasług Wcielenia, Męki i Śmierci Zbawiciela. To poznanie przekreśla wszelkie smutki wynikające z cierpienia i napełnia radością. Na ziemi poznanie twych cierpień, synu, było dla mnie wielkim cierpieniem, a tu jest powodem radości.
Wszystko to potwierdza słowa L., dlatego, synu mój, powtarzam ci za innymi: odwagi. To prawda, że musisz pozostać jeszcze na ziemi przez tyle lat, to prawda, że twoje ziemskie wygnanie będzie usiane coraz większymi i
wzrastającymi cierpieniami. Lecz czym to wszystko jest wobec oczekującej cię wieczności i wobec przygotowanego dla Ciebie - od zawsze - miejsca? Obecnie cierpienie jest mniejsze niż uciekająca chwila.
Matka mająca syna atletę i wiedząca z całą pewnością o mającym nastąpić jego zwycięstwie, cieszy się z tego zawczasu. A ty, synu mój, jesteś również atleta, i ja wiem na pewno, że otrzymasz palmę zwycięstwa. Wiem również, że droga twoja będzie bardzo stroma i trudna, lecz ukoronowana zwycięstwem.
Wiesz o tym, że całe Niebo obserwuje was, bo tych, których Bóg kocha, my też chcemy i kochamy.
Don Ottavio: Mamo, czy jesteście wszyscy w Niebie?
Matka don Ottavio: Tak synku, jesteśmy tu wszyscy, nie obawiaj się.
Don Ottavio: Wystarcza mi to i raduje.
Matka don Ottavio: Błogosławię cię, synu, i twoją wielką rodzinę. Mówię wielką, bo kiedyś taką będzie. Módlmy się razem do Boga, by błogosławił wam zawsze.