Scenariusz akademii z okazji Dnia Europejskiego w Szkole.
Narrator: Cała historia rozpoczęła się w fenickim mieście Tyr. Można by powiedzieć, że działa się w pomroce dziejowej, gdyby nie to, że był akurat piękny, słoneczny dzień…
Sceneria sielankowa. Księżniczka Europa w otoczeniu przyjaciółek przygląda się śnieżnobiałemu bykowi (może być to ucharakteryzowana postać lub plakat).
Europa: Niemożliwe, aby to był zwyczajny byk. Nigdy nie widziałam równie pięknego stworzenia, choć pałace mego ojca obfitują w zwierzęta Wschodu i Zachodu.
Przyjaciółka: Pójdź, księżniczko, ozdobimy go kwiatami.
Europa: To za mało. Nie spocznę, dopóki nie zaznam przejażdżki na jego lśniącym grzbiecie.
Oddalają się. Po chwili słychać krzyki dziewczęce (w domyśle: byk porywa Europę). Można ewentualnie przy udziale stylizowanego byka przedstawić tę scenę.
Przyjaciółka (klękając przed królem): To był Zeus, panie.
Król Agenor: Odejdź, nieszczęsna !
Przyjaciółka odchodzi.
Król Agenor (do syna): Nie upilnowałeś jej, choć wyraźnie ci rozkazałem nie spuszczać z niej oczu ! Za karę przeklinam cię, Kadmosie: nie spoczniesz i tułać się będziesz, aż odnajdziesz Europę. Nie waż się wracać bez niej.
Król odchodzi. Kadmos w rozpaczy łapie się za głowę.
Narrator: I tak Kadmos rozpoczął swą długą wędrówkę. Przemierzał góry i doliny, przepłynął także Morze Śródziemne.
Kadmos w trakcie wszystkich wędrówek musi maszerować, na początku energicznie, po chwili może sprawiać wrażenie strudzonego. Powinien parę razy okrążyć wolną przestrzeń, w tym czasie można dyskretnie zmienić dekoracje, dodając charakterystyczne elementy.
Kadmos spotyka starca wystylizowanego na greckiego filozofa.
Kadmos: Witaj, dobry człowieku.
Filozof: Pytanie tylko, czym jest dobro i skąd wiadomo, że w ogóle istnieje.
Kadmos (do publiczności): Dziwnie jakoś gada. (Głośniej, do Filozofa): Powiedz proszę, co to za kraina ?
Filozof: To Grecja, kraina pięknych kobiet, wina i filozofii. Z czego mnie osobiście najbardziej interesuje filozofia.
Kadmos: Ja tam wolę raczej wino i piękne kobiety. A przy okazji, nie spotkałeś gdzieś Europy ?
Filozof (po dłuższym zastanowieniu, drapaniu się po głowie itp.): Nie wiem, o czym mówisz. To chyba będzie bardziej na Zachód.
Narrator: W podziękowaniu na cenne rady Kadmos nauczył filozofa pisma, dzięki któremu powstał grecki alfabet. A potem ruszył dalej…
Kadmos spotyka rzymskiego legionistę.
Kadmos: Witaj, panie. Cóż to za miasto ?
Legionista: To Rzym, wieczne imperium. Stolica prawa i porządku na świecie.
Kadmos: A nie widziałeś gdzieś Europy ?
Legionista: Słyszałem, że porwał ją Zeus. Ale teraz jej nie znajdziesz. To już zmierzch bogów.
Kadmos: Cóż będzie ze światem, gdy odejdą bogowie ?
Legionista: Spokojnie, bracie. Teraz rządzić będzie jeden Bóg, w którego wierzą chrześcijanie.
Kadmos: A ci chrześcijanie – czy są wszędzie ?
Legionista: Chyba tylko na najdalsze wyspy jeszcze nie dotarli.
Kadmos: I tam pójdę.
Kadmos podejmuje wędrówkę.
Kadmos słyszy z daleka śpiew. Po chwili pokazuje się śpiewająca dziewczyna (słowa dopasowane do melodii “Amazing Song”).
Dziewczyna (śpiewa): Niech śpiew rozjedzie się pod niebem Twym.
Chwałę Twą wysławiać chcę, o Boże mój.
Niech trwa na ziemi pokój Twój.
Kadmos (zachwycony): Nigdy nie słyszałem tak pięknego śpiewu. Jakiego Boga tak sławisz ?
Dziewczyna: Boga chrześcijan.
Kadmos: A zatem dotarłem na kraj świata, a oni już tu są.
Dziewczyna: Irlandia, mój panie, jest bardziej chrześcijańska, niż reszta świata. Teraz stąd odpływają misjonarze do Europy.
Kadmos: Powiedziałaś: do Europy ? Którędy ?
Dziewczyna wskazuje ręką wschód i Kadmos biegnąc woła tylko:
Kadmos: Bądź zdrowa !
Kadmos rozgląda się i pyta przechodzącego mężczyznę:
Kadmos: Czy to już Europa ?
Anglik: What did you say ?
Kadmos: Czy to już Europa ?
Anglik: What did you say ? Europe ?
Do rozmowy niespodziewanie włącza się Francuz, mówiący z przesadnie nosowym akcentem.
Francuz: Nie gadaj z nim, monsieur, to dziwak. Wszyscy Anglicy to dziwacy. Potrafią tylko patrzeć na zegarek i pić herbatę.
Kadmos: Ale czy u nich jest Europa ?
Anglik: My home is my castle (odchodzi, przez ramię mówiąc do Francuza):
Anglik: Żabojad.
Francuz: Sam widzisz. Lepiej jedź ze mną, Europa zaczyna się we Francji.
Niemiec: Guten Tag. Wohin gehen Sie ?
Francuz (przerażony): Nicht verstehen !
Niemiec: Pytam tylko, czy też zmierzacie do Brukseli ?
Francuz (kręci przecząco głową).
Kadmos: A czy tam jest Europa ?
Niemiec: O, jeszcze jak ! Przecież to siedziba EWG, Euroatomu i sekretariatu NATO ! Koniecznie trzeba to zobaczyć !
Kadmos: W takim razie idę.
Niemiec: Entschuldigung, ale ja się spieszę. Interesy, interesy. (zaciera ręce). W Brukseli czekają na mnie delegacje z Niemiec i Austrii (pospiesznie się oddala).
Kadmos: Idziesz ?
Francuz: Mnie z Niemcami nie po drodze. Żegnam.
Kadmos: I znów jestem sam.
Kadmos spotyka Kwiaciarkę. Słyszy, że dokoła rozmawiają różnymi językami.
Kwiaciarka: Może kupi Pan kwiaty ? Mam najmodniejsze odmiany europejskie.
Kadmos: Gdzie ja właściwie jestem ?
Kwiaciarka: No jak to ? W Brukseli, stolicy Europy ! Mamy tu dziś europejskie targi ! Pełno tu Niemców, Francuzów i ludzi z całego kontynentu.
Kadmos: A ty kim jesteś, ślicznotko ?
Kwiaciarka: Jestem tutejsza. Moja matka jest Holenderką, ojciec – Belgiem, dziadek pochodzi z Luksemburga, a babcia z ludu Walonów. Wszystko pozostaje w rodzinie, jak to u nas, w Beneluksie.
Kadmos: Ładnie tu, tylko jakoś płasko. Depresji można dostać. Hej, dziewczyno ! Gdy tylko znajdę Europę, zabiorę cię do mojej Grecji.
Kwiaciarka: Czemu nie ? Przecież od dawna mamy otwarte granice.
Narrator: Kadmos powłóczył się trochę po Brukseli, aż trafił na wielki jarmark, który bardzo go zaciekawił.
Hostessa: Witam pana na Międzynarodowych Targach w Brukseli. Zapraszam do działu książek.
Kadmos: A o czym te książki ?
Hostessa: To akurat literatura północy. Znajdzie pan tu szwedzką Pippi i Dzieci z Bullerbyn, fińskie Muminki, duńską Małą Syrenkę i parę norweskich sag o czynach wikingów.
Ostatnie słowa hostessy zagłusza kłótnia dwóch przekupek.
Hostessa: Co się tu dzieje ?
Hiszpanka: Natychmiast wynoś się na drugi koniec miasta i zabieraj te swoje przegniłe portugalskie pomarańcze !
Portugalka: Nie są gorsze od twoich.
Hiszpanka: A te ryby, te oliwki ! Do świeżości im daleko !
Portugalka: Przestań odstraszać moich klientów swoim wrzaskiem ! Czy wszyscy Hiszpanie są tacy narwani ?
Hiszpanka (z przekąsem): Znalazła się ! Lepiej pakuj się do domu. Do Europy ci jeszcze daleko !
Kadmos: Nie kłóćcie się ! Słyszałem, że Europa jest gdzieś tutaj ?
Wszystkie kobiety zaczynają się śmiać.
Do akcji wkracza wycieczka z przewodniczką.
Przewodniczka: Droga wycieczko, tam widzieliście siedzibę Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, a tutaj, w tym parku, powstanie kiedyś najpiękniejszy pomnik związany z legendą integracji europejskiej, pomnik porwanej przez Zeusa Europy, która w symboliczny sposób stała się matką nas wszystkich.
Kadmos (z rozpaczą): To znaczy, że jej już dawno nie ma ? Nigdy już nie odnajdę mojej Europy ?
Przewodniczka (oburzona): Ależ proszę pana ! Znajdzie ją pan na każdym kroku ! Wszędzie tu ludzie są Europejczykami, choćby i nie chcieli. Nawet ja i nawet pan. Niech pan wreszcie przestanie szukać po omacku i otworzy oczy. Europa to my !
Kadmos: Europa to my ? Naprawdę ? O, radości …
Chór śpiewa “Odę do radości”