szlachta polska i jej panstwo i Nieznany


Pierwsze hipotezy wskazują na to, że w II połowie IX w. przybyli przybysze z, "zewnątrz", czyli Skandynawii. To właśnie przez nich zostało zorganizowane państwo Piastów, bowiem zjednoczyli pod swoim władaniem plemiona Polan, Ślężan, Mazowszan, Pomorzan i Wiślan. Wtedy utworzyli organizm państwa, którego dowódcą był wódz normandzki – protoplasta książąt i wódz – król dynastii piastowskiej.

Możnowładztwo od rycerstwa różniło się sytuacją majątkową, formą władania ziemią przez każdą z tych grup. Rycerz miał ziemię w formie beneficjum, oczywiście wiązało się to z obowiązkami i świadczeniami. Beneficja przyznawali rycerzom możnowładcy i kościół. Przez co kształtował się system feudalnej drabiny, która wykształciła się na zachodzie Europy (głównie we Francji).

W XI w. w Polsce ukształtował się feudalizm, który "przeorał stare organizacje, i na ich miejscu pojawiły się nowe organizacje uwzględniające nowe podziały społeczne i prawne. Największe znaczenie miało tu możnowładztwo, którzy posiadali dobra ziemskie. Część ich stanowiła spuściznę po ustroju plemienno – rodowym. Skupiali się oni wokół księcia i mieli najwyższe urzędy. Niewielka ich część miała w posiadaniu większe własności ziemskie (nie należały do warstwy urzędniczej).

Tak jak możnowładztwo posiadało własność alodialną to rycerstwo tylko niekiedy posiadało własność alodialną, z reguły były to niewielkie obszary ziemi uprawnej, na której pracował właściciel z kilkoma niewolnikami (wolnymi lub niewolnymi). Rycerze oprócz służy wojskowej na rzecz pana, nie mieli innych obowiązków. Beneficja, a właściwie ich część stanowiło wyposażenie drużynników książęcych. Zobowiązani byli do posłuszeństwa. Stan rycerski wykształcił się już w XII w., kiedy to narodził się zwyczaj pasowania na rycerza – to zapoczątkowało formowanie się stanu rycerskiego. Był to stan otwarty.

Kolejną warstwą społeczną była pośrednia między chłopem, a rycerzem – drobni rycerze. Korzystali z przywilejów nadanych rycerstwu, nie należeli do klasy feudałów, ponieważ ziemię uprawiali własnoręcznie. Słabsi ekonomicznie popadali w "sieci" możnowładców, dostojników kościelnych. Dlatego też, niektórzy drobni rycerze spadali do rangi – chłopów. Inna część rycerstwa dzięki łupom wojennym lub nakładom książęcym rosła do rangi możnowładcy. Ale dochodziło do tego rzadko.

Już w XIII w. rycerstwo korzystało z szeregu uprawnień stanowych. Były one bardzo szerokie. Otóż, rycerz pojmany do niewoli podlegał wykupowi, przysługiwało mu odszkodowanie za straty poniesione w czasie wyprawy wojennej i większe wynagrodzenie za służbę wojskową poza granicami kraju. Rycerz miał także prawo do swobodnej dziesięciny tzn. mógł być wierny, płacić dziesięcinę i modlić się w tym kościele, jaki on uważa.

Obok rycerstwa drobnego i średniego istniała także grupa rycerstwa służebnego. Pochodziła ona od rycerstwa ubogiego, drobnego i półzależnych chłopów. Ich to właśnie możnowładca wtrącił do swej drużyny. Dostawali oni ziemię na prawie lennym, wieczystym lub dziedzicznie. W XIII w. doszło już do takich norm prawnych, np. inne kary groziły za zabójstwo lub zranienie możnowładcy, inne za rycerza, a jeszcze inne za rycerza służebnego. W wyniku zabójstwa wielmożnego piastującego urząd główszczyzna, czyli kara pieniężna płacona rodzinie zamordowanego wynosiła 30 grzywien, zaś zabójstwa zwykłego rycerza – 15 grzywien, zaś za zabójstwo rycerza służebnego i chłopa – tylko 6 grzywien. Jest to dochód na formowanie się w Polsce nie jednolitego stanu. Ale nie doszło do powstania więcej niż kilku stanów szlacheckich. Było to na pewno (dla niektórych) dobrym znakiem i plusem. Przyczyną ukształtowania się jednej warstwy szlacheckiej było: znacznie słabsza niż na zachodzie Europy zależność rycerstwa od możnowładztwa. Średnie rycerstwo obroniło swoją niezależność, nie bez poparcia panujących. W Polsce rycerze podlegali wprost panującemu i to nie pozwoliło na utworzenie się hierarchicznej drabiny feudalnej. Następnie dużą rolę odegrały przywileje stanowe, które stały się udziałem szerokiej liczebnie warstwy, (bo objęły nawet część rycerstwa służebnego). Po drugie to organizacja rycerstwa, które łączyło się w rody, ale byli i żyli na jednym terytorium, czyli "sąsiedztwo", rody te wzmocniły rycerstwo, bowiem obowiązująca zasada solidarności chroniła interesy pojedynczych członków rodu, to broniło ich przed mediatyzacją, czyli zależnością od możnowładcy.

Każdy ród rycerski posiadał już od końca XII w. swój herb, który był elementem odróżniającym od innych stanów, ale także zamykał się. Na początku herby stanowiły symbol osobisty, ale później – były dziedziczne. Za średniowiecznych przedstawiane były na herbach przedmioty osobiste – będące własnością rycerza (np. granice posiadanego terenu, konie itp.). Były one w postaci rysunków, ale w ewolucji doszło do zmiany na części herbu królewskiego (np. ręka z mieczem jako fragment jagiellońskiej pogoni).

Ci, którzy mieli herby, nie zawsze byli spokrewnieni więzią krwi. Rycerze służebni, gdy zostali "uherbowani" to musieli przyjąć takie przywileje na siebie, jakie posiadali możnowładcy.

Dwa stany uprzywilejowane takie jak możnowładztwo i rycerstwo były wyróżnikami całego stanu. Za czasów Laskonogiego, herbowano, przywilejowano zbiorowo, a w 1228 r. w Cieni Władysław Laskonogi wydał przywilej, który mówił o przestrzeganiu immunitetu oraz wykluczał "uciski i niezależne" podatki. Następne przywileje były podobne, jednak obok nich był słynny przywilej Ludwika Węgierskiego wydany w 1374 r. w Koszycach.

Gdy na tronie był Kazimierz Wielki, dopiero wtedy próbowano ustalić, kogo można nazwać szlachcicem. Kiedy fakt posiadania ziemi na prawie rycerskim oznaczał przynależność do stanu rycerskiego, tak w początkach XIV w. rycerstwo – szlachta dążyło do zamknięcia tego stanu. Tymczasem Kazimierz Wielki określił, że szlachcicem jest człowiek rodzący się z ojca szlachcica, (czyli z krwi szlacheckiej).

Za panowania Kazimierza Wielkiego kończył się rozwijać system stanu szlacheckiego. Jednak występowała znaczna różnica pomiędzy "tą" szlachtą, a z XVI czy XVII w, tak monarchia Kazimierzowa w nie przypominała późniejszego ustroju Rzeczpospolitej ani charakterem gospodarki rolnej, ani pozycją polityczną szlachty w kraju. Rycerz – szlachcic nie stał się, bowiem ziemianinem. Dosiadał wprawdzie własnym gospodarstwem rolnym, folwarczkiem (1-3 łanów), ale pełniło rolę tylko do zaspokojenia własnych potrzeb. W tym czasie folwark nie produkował jeszcze towarowego zboża. Jeden pan – rycerz był podrzędny w stosunku do sołtysa. Bowiem niektóre folwarki sołtysie liczyły około 6 łanów i produkowały ( przy pracy najemników i zagrodników) zboże towarowe na potrzeby rynku wewnętrznego.

Dlatego też, współżycie między stanami było bardzo korzystne i regulowane przez władzę centralną. Mieszczaństwo i rycerstwo było tą siłą, która równoważyła pozycję możnowładców. Ale wtedy pojawiały się już tendencje do zmian i przeobrażeń kraju. Po pierwsze to wzrosła na rynkach zagranicznych koniunktura na artykuły rolno-hodowlane. To wzbudziło zainteresowanie wśród rycerzy – szlachty, którzy do tej pory za główne zajęcie uważali służbę wojskową. Wiązało się to z powiększeniem folwarku, znajdującego się w posiadaniu właściciela. Dawało to początek walce rycerzy – szlachty z sołtysami dysponującymi dużą częścią areału uprawnego. Kazimierz Wielki, dlatego zakazał przymusowo wykupować sołectwa, bo szlachta zagarniała folwarki sołtysie. Bowiem było ważne, żeby nie osłabić warstwy ekonomicznie silnej – szlachty – rycerzy. Po drugie to zaczął się kształtować motyw przewagi szlachty nad chłopami.

Co zatem stanowiło tę siłę liczebności średniego i drobnego rycerstwa? Na pewno właśnie ta liczebność oraz świadomość posiadanych własnych postulatów i interesów, pozostających niekiedy w wyraźnej kolizji z interesami innych grup społecznych zarówno w obrębie swojej klasy (możnowładztwo), jak i stojących poza nią (sołtysi). W wyniku przejścia do stanu szlacheckiego wielu niefeudalnych właścicieli ziemi odsetek szlachty w stosunku do innej ludności w Polsce był bardzo duży aniżeli w innych europejskich narodach. Bowiem w Polsce stan szlachecki stanowił 10 % ludności, a nawet więcej. Jest to bardzo dużo, tymczasem we Francji "tylko" 2 %. Przyczyną tego w Polsce było: wspólne przywileje stanowe, ideologia i dążenia. To właśnie różniło nasz kraj od innych w Europie. Na dodatek nie było drabiny feudalnej (hierarchicznej); niezależność rycerstwa od możnowładztwa i to, że kasa feudałów w Polsce nie była podzielona na stany. Toteż w Polsce zamiast upadku średniowiecznego rycerstwa – tak jak w krajach Francji czy Niemczech w wieku XV, dochodziło do wzrostu jego siły i potęgi oraz pozycji w państwie. Nie tylko to, dodać trzeba, że i jego zamianę w ziemiaństwo. Ale bodźcem, który trochę zmniejszył dążenia szlachty było wygaśnięcie dynastii piastowskiej, po przyjściu na tron, "do czego", z siostrzeńca Kazimierza Wielkiego – Ludwika Andegaweńskiego – Króla Węgier. Po śmierci, bowiem Wielkiego pochowano również ostatniego potomka z dynastii rodzimej, którego prawa do korony sięgały przeszłości. Był królem Polski z urodzenia, berło odziedziczył po ojcu, a jego dziad i pradziad byli królami dzielnicowymi, ale korona była ważniejsza. W świadomości rycerstwa, możnowładztwa i chłopów, Kazimierz przekształcił się z króla krakowskiego, jakim go chcieli widzieć luksemburscy wrogowie, w króla polskiego, którego zwierzchności nie negowali książęta mazowieccy. Co prawda nie odzyskał starożytnych ziem polskich spod jarzma obcego – Śląska i Pomorza Gdańskiego, ale umocnił jego wewnętrzną spoistość, skodyfikował prawa, podniósł prestiż Polski na arenie międzynarodowej, zapewnił jej poczucie ładu wewnętrznego i bezpieczeństwa. Fortyfikacje strzegły granic królestwa, a spichrze były pełne zbóż. Coraz więcej powstawało miast, warsztatów rzemieślniczych i jarmarków. Produkcja rolna, zwierzęca i roślinna rosły w górę, za jego panowania Polska była najbardziej rozwijającym się krajem, niż za czasów przeszłych. Dlatego, nie bez wątpliwości nazywa się Kazimierza Wielkiego tym, który "zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną". Był on także "Królem Chłopów", ale także wszystkich stanów, regulując współżycie ich między sobą. Tak, więc Kazimierz Wielki zakończył całą epokę w Polsce – jako ostatni z Piastów.

"NASI PRZODKOWIE (…) ZABIEGALI WSZELAKIM SPOSOBEM, ZEBY KRÓL TYRANEM BYC NIE MÓGL"


Obcym królem na tronie Polskim był Ludwik Andegaweński, który objął tron dzięki decyzji Kazimierza Wielkiego, nie posiadał, zatem praw dziedzicznych do korony królewskiej. Brał opinie i uwagi społeczeństwa oraz nastroje społeczeństwa (możnowładców, szlachty i mieszczan). Centralizacja państwa nie usunęła odrębności ustrojowych, prawnych, separatystycznych tendencji.

Jego rządy budziły powszechne niezadowolenie. Wybuchły zamieszki, nawet bunty. Szlachta poczuła swą siłę. Króla popierała część możnowładztwa, ale było to dla niego nie wystarczające do ugruntowania swej sytuacji w Polsce. To, że nie miał męskich potomków, tylko córki, dodatkowo komplikowało sytuację. Pragnąc zapewnić jednej z nich tron w Polsce, odwołać się musiał nie do rady królewskiej składającej się z możnowładztwa, lecz do szlachty (ogółem). Na zjeździe przedstawicieli stanów w Koszycach (1374) szlachta wyraziła zgodę na uznanie jednej z córek Ludwika za następczynię tronu polskiego w zamian za uzyskany przywilej, dotyczący tylko szlachty i zwalniający ją z podatków (poradlne), z wyjątkiem 2 groszy rocznie z łana, użytkowanego przez chłopa, które miały być płacone "na znak najwyższej zwierzchności" królewskiej. Przywilej ten zawierał szereg innych zobowiązań monarchy i zwolnienie szlachty od obowiązku pomocy przy budowie twierdz obronnych, jeśli szlachta, uprzednio nie wyraziła na to zgody, obowiązek wykupu z niewoli szlachcica, który popadł w nią w czasie wyprawy zagranicznej organizowanej przez króla, obsadzenie urzędów starościńskich tylko przez Polaków, zachowanie całości i integralności terytorium państwowego.

Przywileje wydawano jak poprzednio, były one jednak albo indywidualne, albo dzielnicowe, lub też dotyczyły jednostronnych zobowiązań monarchy, (np.: przywilej wydany w Budzie (1355) wobec wszystkich stanów. Przywileje Ludwika ostatecznie ugruntowały publicznoprawny charakter władzy królewskiej, monarcha w swych poczynaniach był dotąd skrępowany, że urzędnik ziemski bardziej jest reprezentantem i wykonawcą roli szlachty niż przedstawicielem władzy państwowej.

Koniecznie potrzebne były również instytucje publicznoprawne, wyrażające rolę szlachty oraz stanowiły organ jej samorządu i reprezentacji. Istniały już one wcześniej w postaci wieców dzielnic lub ziem, zwoływane były od czasu do czasu przez panujących, zjazdy ogólnopaństwowe bądź zgromadzenia prowincjonalne. Nawet Kazimierz Wielki konsultował postanowienia polityczne i prawne z przedstawicielami możnowładztwa świeckiego i duchownego, szlachty i mieszczan. W takich konsultacjach brali udział przedstawiciele szlachty, zgromadzenia te jednak nie miały charakteru wyłącznie szlacheckiego, reprezentowały różne stany.

Szlachta od końca XVI w. chciała utworzyć własne organy reprezentacji. Rola tłumu, który podczas zgromadzenia szlachty i panów danej ziemi nosił zwyczaj oklaskiwać i przyjmować przez aklamację. Te uchwały podjęte przez radę panów ziemi przestały już odpowiadać szlachcie.

Po śmierci Ludwika Węgierskiego nastąpił okres bezkrólewia, szlachta zdobyła doświadczenie życiowe, społeczne. Otóż wystąpiła ona po raz pierwszy jako zgromadzenie (zorganizowana siła społeczna) tworząc wraz z mieszczaństwem konfederację (1382-1384). Miała ona na celu utrzymanie ładu i porządku publicznego oraz ustalenie jednolitego stanowiska poszczególnych prowincji w sprawach dotyczących całego państwa. Szlachta zaczęła czuć własną siłę – w Wielkopolsce konfederacja szlachecko – mieszczańska (1382) doprowadziła do usunięcia starosty Domarata. Dążenie do uzyskania jednolitych dla całego stanu szlacheckiego przywilejów wiązało się z antagonizmem szlachecko – magnackim i godziło w uprzywilejowaną pozycję możnowładztwa. Już jednak w XVI w. kiedy dążenia emancypanckie szlachty zyskały na sile i wyznaczały kierunek ewolucji ustroju państwowego Polski, doszedł do głosu czynnik ograniczający w sposób decydujący ostrość tego konfliktu i powstrzymujący szlachtę przed rozwiązaniami ekstremistycznymi. W następnych stuleciach lęk przed absolutyzmem będzie tym koniem trojańskim, który ułatwi magnaterii sprawowanie "rządu dusz" nad szlacheckim tłumem, udaremni próby usprawnienia administracji państwowej, osłabi wszelkie antymagnackie poczynania.

Po zawarciu przywileju Koszyckiego doszło do następnych. Otóż Władysław Jagiełło jako król miał pozycję szczególną i nie tylko nie posiadał żadnych praw dziedzicznych do korony polskiej, ale przed objęciem tronu polskiego i ślubu z Jadwigą był poganinem. Jako mąż Jadwigi był współkrólem i po jej śmierci stany królestwa musiały ponownie potwierdzić jego prawo zasiadania na tronie. Zmusiło go to do nadania licznych przywilejów szlachcie i możnowładztwu, co krępowało samodzielność działania. Opierał się głównie na małopolskim możnowładztwie, któremu zawdzięczał koronę, ale w okresie jego rządów szlachta nie była już skupiskiem rodów i rodzin, lecz skonsolidowaną siłą społeczną, procą do uzyskania dominującej pozycji w państwie polskim.

Kiedy tron objął Jagiełło doszło do przywileju z Piotrkowie w 1388 r. Tu rozszerzył i pogłębił przywileje wydane przez Ludwika Węgierskiego. Szlachcic miał odtąd podlegać wykupowi, jeśli dostał się do niewoli w czasie wojny prowadzonej na ziemiach Polskich. Urzędy starosty i sędziego nie mogły być skupione w jednym ręku. Zamkami królewskimi nie mogli zawładywać cudzoziemcy. Samodzielny dotąd urzędnik policyjno – karny zwany oprawą (justycjariusz), wyposażony w szerokie kompetencje, miał podlegać w pełni władzy starosty.

Ten przywilej był pierwszym z obszernej listy przywilejów ogólnostanowych wydanych przez Jagiełłę. Rzesze szlachty wymusiły na Jagielle jeszcze wiele innych przywilejów. Naczelnym założeniem sejmu koronnego, niezależnie od treści szczegółowej, było dążenie do równości wobec prawa w obrębie stanu szlacheckiego oraz do oparcia stosunków między władzą publiczną (królem i urzędnikami), a całym stanem szlacheckim, na zasadach regulowanych przez przepis prawny.

Przyboczna rada królewska, składająca się z biskupów i najwyższych urzędników świeckich (prelati et barones), z organu doradczego zaczęła przekształcać się w instytucję współrządzącą. Wykorzystując sędziwy wiek króla i jego pragnienie zapewnienia tronu polskiego małoletnim królewiczom: Władysławowi i Kazimierzowi, panowie małopolscy uzyskali coraz to nowe przywileje. Zatem szlachta uzyskała: przywilej czerwiński z 1422 r., który gwarantował nietykalność dóbr szlacheckich, uniemożliwiając królowi zajęcie ich bądź konfiskatę bez wyroku sądowego, utwierdzał zasadę wyrokowania przez sądy, opartego wyłącznie na prawie pisanym, wreszcie – ponownie zakazywał łącznia w ręku (jednym) urzędu sędziego ziemskiego i starosty (punkt ten wyraźnie był przeciw możnowładztwu); statut Warcki z 1423 r. zezwalał szlachcie na wykup sołectwa, jeśli sołtys okazał się krnąbrny, mało użyteczny i nieposłuszny (przepis ten stwarzał folwarkowi szlacheckiemu możliwość znacznego zwiększenia powierzchni uprawnej; przywilej brzeski z 1425 r.; jedleński z 1430 i krakowski z 1433 r. jako najobszerniejszy, potwierdzający wszystkie dotychczas wydane przywileje.

W końcu szlachcie przyznano:

1. Zostali zwolnieni od wszelkich danin i świadczeń, oczywiści prócz poradlnego (2 gr. z łana chłopskiego)

2. Nietykalność majątkową i nietykalność osobistą ("Neminem captivabimus nisi iure victum"= nikogo nie uwięzimy, kto nie zostanie pokonany prawem, czyli - komu nie zostanie udowodniona wina). Nie tylko dobra szlacheckie podlegały konfiskacie, to i osoba szlachcica zyskiwała immunitet nietykalności, szlachcic odtąd mógł zostać uwięziony jedynie na podstawie wyroku sądowego lub, jeśli został schwytany przy przestępstwie.

3. Urzędy i dostojeństwa zastrzeżone dla szlachty danej ziemi jej obywatelom.

4. Przyznanie szlachcie duchowej praw, - jak szlachcie świeckiej, i dzięki odpowiednim przywilejom papieskim, nadawanym sukcesywnie w latach, zastrzeżenie wyższych stanowisk kościelnych, ale tylko dla polskiej szlachty.

5. Ograniczenie służby wojskowej tylko w granicach kraju, utracenie przez króla prawa do decyzji o zwoływaniu pospolitego ruszenia. Służba miała był wynagrodzona, ale tylko ta, wykonywana poza granicami kraju (za granicą). Wtedy dostawano pięć grzywien srebra od kopii.


Ale co było celem przyznawania tych przywilejów, i co one czyniły? Otóż zmieniły one ustrój państwa, choć zmiany nie miały jeszcze charakteru instytucyjnego: uprawnienia rady królewskiej, (z której później powstał senat) czy sejmików ziemskich nie zostały jeszcze sprecyzowane i określone ustawowo, król ciągle nosił tytuł "domines et heares" (pan i dziedzic), mimo, że tron nie był już formalnie – po śmierci Jadwigi i jej dziecka – dziedziczny i każdego następnego władcę, od Władysława Jagiellończyka (Wareńczyka) począwszy, w gruncie rzeczy wybierano na tron polski. Zasady tego wyboru nie były jednakowo ustalone. Zależał on właśnie od rady królewskiej, czyli organu możnowładców, chociaż teoretycznie wpływ na niego miała również szlachta uczestnicząca w elekcji, a także reprezentanci miast i kapituł oraz lennicy korony.

Polska była zainteresowana więzią z Litwą dla kilku przynajmniej przyczyn. Aż do drugiego pokoju toruńskiego (1466) nie rozstrzygnięty pozostawał problem krzyżacki. Zrozumienie konieczności odebrania Zakonowi ziem polskich leżących u ujścia Wisły było w społeczeństwie polskim niemal powszechne. Współdziałanie lub choćby życzliwa neutralność Litwy stanowiła warunek nieodzowny pomyślnego prowadzenia wojny z osłabionym po Grunwaldzie, lecz jeszcze silnym Zakonem Krzyżackim. Zerwanie więzi Polski z Litwą, o co zresztą zabiegali różni nieprzyjaciele obu państw, wydatnie osłabiłoby tak jedną, jak i drugą stronę.

Łagodzący wpływ miała unia polsko – litewska, jak wiadomo owe spory terytorialne i otworzyła drogę pokojowej ekspansji możnowładztwa polskiego na ziemie ruskie. Poszczególni panowie otrzymali od Jagiellonów rozległe ziemie na Podolu, a częściowo także na zachodnim Wołyniu. Byli zainteresowani w spokojnym i niezakłóconym korzystaniu z tych dóbr. Z drugiej strony, kwestie społeczne na Litwie kształtowały się odmiennie niż w Polsce, a zwłaszcza inaczej się przedstawiał układ sił wewnątrz klasy posiadaczy ziemi. Pozycja wewnętrznych litewskich i ruski możnowładców była w Wielkim Księstwie, o wiele silniejsza niż możnowładców w Polsce, podobnie jak pozycja bojarów lub półzależnych wojowników była o wiele mniej korzystna niż szlachty polskiej. Unia Horodelska – 1413, umacniająca odrębność państwową Litwy, potwierdzała wieczysty związek obu państw, około zaś pięćdziesięciu rodów bojarów zostało "adoptowanych" przez pańskie rody szlacheckie, otrzymało od nich herby, a od Jagiełły i Witolda zrównanie w prawach z polską szlachtą.

Dlatego też, wpływ unii polsko – litewskiej na przemiany ustroju państwowego Polski w XV w. nie był początkowo zbyt znaczny, podobnie jak układ stosunków własnościowych, społecznych - prawnych stanowego społeczeństwa polskiego. Wpływ ten da się odczuć w całej rozciągłości dopiero w późniejszym stuleciu.

Wojna z Zakonem Krzyżackim, która wybuchła w 1454 r., ujawnia zasadnicze przeobrażenie społeczeństwa polskiego dokonane w pierwszej połowie stulecia. Zwołanie przez króla pospolitego ruszenia szlachty okazało się do prowadzenia działań wojennych nieprzydatne. Od bitwy Grunwaldzkiej minęło niespełna pół wieku, ale synowie ciężkozbrojnych rycerzy zdążyli już przeobrazić się w ziemian, nie ćwiczących w rycerskim rzemiośle, nie umiejących i nie skłonnych wojować. Nie było to zresztą zjawisko specyficznie polskie. Rycerstwo nie tylko w całej Europie schodziło z pól bitewnych, na które wkraczało wojsko zaciężne, ale w ogóle z areny dziejowej. Wraz z postępem centralizacji państwowej, dokonującym się w wielu krajach Europy Zachodniej, ginął system senioralny, zanikał obyczaj rycerski. Służba wojskowa zaczynała przekształcać się w zawód, wynagradzany przez monarchę ze szkatuły państwowej, napełnianej podatkami ściąganymi od warstw nieuprzywilejowanych: mieszczan i chłopów. Część dawnego rycerstwa zajęła się gospodarstwem rolnym, część znalazła zatrudnienie w stałej armii, pełniąc w niej funkcje oficerskie i żyjąc z gaży, część przekształciła się w szlachtę dworską, czerpiąc środki utrzymania z czynszów chłopskich i pensji wypłacanych przez króla, część wreszcie uległa zdeklasowaniu. Procesy te szczególnie wyraźne były we Francji, w Niemczech zachodnich i środkowych, w pewnej mierze w Skandynawii, we Włoszech i Hiszpanii. Inaczej tylko przebiegał proces rozkładu średniowiecznego rycerstwa w Anglii.

W Polsce sytuacja wyglądała swoiście. Przywileje stanowe nadawane zostały całemu stanowi szlacheckiemu, a więc około 10 procentom ludności kraju. Rycerstwo przekształcało się w ziemiańską szlachtę, opierającą się pozycją ekonomiczną na mocnej podstawie: na bezwarunkowym władaniu ziemią, które równocześnie - w miarę wykupu sołectw - stawało się bezpośrednim władaniem ziemi. Folwark szlachecki, którego powierzchnia uprawna ustawicznie się powiększała, zaczął produkować zboże i mięso towarowe, korzystał ze znakomitej koniunktury zbożowej, narastającej od XV w. zarówno na rynku krajowym, jak i europejskim.

W odróżnieniu od innych państw Europy, Polska stała się widownią walki szlachty o władzę polityczną. W pierwszych latach rządów Kazimierza Jagiellończyka wytworzyła się szczególnie dogodna dla szlachty sytuacja. Król, chcąc osłabić znaczenie małopolskich oligarchów za Zbigniewem Oleśnickim na czele, musiał szukać oparcia u szlachty i mieszczaństwa. Podobne zjawisko znane było także w innych państwach i należy je traktować jako prawidłowość historyczną. Ludwik IX król francuski, centralizując swą monarchię i przeprowadzając szereg reform wewnętrznych wzmacniających władzę królewską oraz przezwyciężających dawne rozbicie feudalne, musiał pokonać opór dawnych feudałów, na wpół udzielnych książąt, hrabiów i baronów. W Polsce, gdzie szlachta była silniejsza od mieszczaństwa, ona to w pierwszym rzędzie stanowił podporę dla poczynań królewskich, a dopiero w dalszej kolejności mieszczanie.

Walka Kazimierza Jagiellończyka z możnowładztwem miała na celu miała ca celu nie tylko wzmocnienie władzy królewskiej, unowocześnienie systemu zarządzania państwem i wyswobodzenie kraju spod zarządzania kurii rzymskiej, wyrażających się w pobieraniu różnych opłat, rozstrzyganie apelacji od wyroków sądów krajowych oraz obsadzaniu ważniejszych stanowisk kościelnych. W walce tej szło również o orientację polskiej polityki zagranicznej. Zbigniew Oleśnicki z państwem krzyżackim utrzymywać chciał stosunki poprawne, na zasadzie istniejącego status quo, ekspansję zaś usiłował skierować na tereny południowo-wschodnie i wprowadzić Polskę w konflikt z Turcją ani szlachta średnia, ani mieszczaństwo stanowiska tego zaakceptować nie mogły. Panowanie krzyżackie nad ujściem Wisły było pętlą ściskającą za gardło szybko rozwijający się kraj. Stąd też naturalną tendencją większości społeczeństwa polskiego musiało stać się dążenie do ostatecznego pokonania zakonu krzyżackiego i odebraniu mu jego posiadłości. Tendencja ta odpowiadała woli i wysiłkom poddanych państwa zakonnego, zwłaszcza jego zachodnich i południowych terenów. Mieszkańcy Gdańska, Elbląga i Torunia, a także innych, pomniejszonych miast, chłopi pomorscy i mazurscy, szlachta pomorska, chełmińska, michałowska, duża część świeckiego kleru - wszystkie stany państwa zakonnego parły do zjednoczenia z Polską. Dla szlachty tych ziem - dodajmy - nie bez znaczenia były przywileje i swobody szlachty polskiej.

Jedynie możnowładztwo Wielkiego Księstwa Litewskiego odnosiło się do toczonej przez Polskę walki o przyłączenie Pomorza dość powściągliwie. Obawiało się, że pokonawszy ostatecznie Zakon Krzyżacki, który Litwie już nie zagrażał, Korona Polska straci swe zainteresowanie ścisłymi więziami z Litwą i tym samym pozostawi Wielkie Księstwo sam na sam z Moskwą, prowadzącą politykę "zbierania ziem ruskich" - dążącą do skupienia w jednolitym państwie wszystkich obszarów należących ongiś do Rusi Kijowskiej i do udzielnych księstw ruskich.

Trzynastoletnią wojnę o odzyskanie Pomorza i innych ziem znajdujących się pod jarzmem Krzyżaków (1454-1466) Polska prowadziła sama. Wojna ta oraz równocześnie toczona przez króla walka z magnacką opozycją, pragnącą skierować polską politykę na południowy wschód, dały szlachcie znakomitą okazję do dalszego umacniania swej pozycji w państwie. Zgromadzona jako pospolite ruszenie w dużej masie, stanowiła ona potężną grupę bezpośredniego nacisku. Z jej opinią i wolą Kazimierz Jagiellończyk nie mógł się nie liczyć, zwłaszcza, jeśli pierwszy okres wojny przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu obfitował w niepowodzenia militarne.

W zamian za udział w wojnie monarcha obdarzył szlachtę ważnymi przywilejami. Nie były one jeszcze jednolite dla całego państwa - tyczyły się szlachty poszczególnych prowincji i ziem, różniąc się między sobą w szczegółach. Przywilej wielkopolski w Cerkwicy, nadany 15 września 1454 roku, miał wyraźnie antymagnackie akcenty. Król zobowiązywał się, że na urząd pisarza ziemskiego powołany będzie jeden z czterech kandydatów przedstawiony mu przez szlachtę danej ziemi. Wobec wcześniej ustalonej zasady powoływania owych trybem sędziego ziemskiego i podsędka stanowiło to istotny krok ku pełnemu wpływowi samorządu szlacheckiego na obsadę ważnych, bo wyposażonych w realne kompetencje, urzędów ziemskich. Słabła w ten sposób pozycja króla wobec urzędników terytorialnych. Wyżsi urzędnicy i dostojnicy mieli być pozbawieni prawa piastowania urzędu starosty.

Dnia 11 listopada 1454 r. Kazimierz Jagiellończyk wydał w Nieszawie przywilej dla Małopolski, oparty na petycjach uchwalonych uprzednio przez szlachtę małopolską zebraną w Opokach. W dzień później ogłosił nowy przywilej dla Wielkopolski. Wkrótce przywileje otrzymała także szlachta innych ziem.

Dzięki statutom nieszawskim szlachta zyskiwała wiele korzyści gospodarczych, jak np. obniżka cen soli czy prawo do zbierania odpadów drzewnych w lasach królewskich. Najważniejsze znaczenie miało jednak postanowienie, że odtąd król nie będzie powoływał pospolitego ruszenia ani też stanowił nowych praw bez zgody sejmików ziemskich.

Przywileje nieszawskie stępiły nieco antymagnacki ostrze "porozumień" cerkwickich, wszelako i one zmierzały do dalszego osłabienia roli wielomożów, przede wszystkim w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości. Zniknęły sądownicze uprawnienia urzędu kasztelańskiego - rosła ranga i znaczenie sejmików.

Przywieje dla Podola i Rusi Halickiej (1456) miały inny charakter. Tam nie sejmik ziemski, lecz lokalni dygnitarze uzyskiwali dodatkowe uprawnienia. W ten sposób ciągle jeszcze Królestwo Polskie stanowiło konglomerat prowincji i ziem, różniących się między sobą obowiązującymi w nich przepisami prawnymi.

Statuty nieszawski osłabiły władzę królewską na rzecz ogółu szlachty. Podnosząc wszakże znaczenie sejmików - a tym samym aktywizując politycznie masy szlachecki - statuty te zarazem, zwłaszcza w ich wersji wielkopolskiej, podkopały uprzywilejowaną pozycję możnowładztwa i ugruntowały zasadę równości w obrębie stanu szlacheckiego, przynajmniej na terenie Wielkopolski. Torowało to jednak drogę ku zrównaniu w prawach ze szlachtą wielkopolską także i szlachty innych ziem.

Walka z możnowładztwem o rozszerzenie zdobyczy prawnopolitycznych szlachty wielkopolskiej na cały kraj miała doniosłe znaczenie dla procesu centralizacji. Jej motorem była średnia szlachta i mieszczaństwo sprzymierzone z królem. Chcąc przeforsować takie czy inne posunięcia Kazimierz Jagiellończyk jak i jego syn oraz następca, Jan Olbracht, mogli zawsze - wbrew możnowładztwu duchownemu i świeckiemu - odwoływać się do szlachty, znajdując poparcie w sejmikach prowincjonalnych, a także w zgromadzeniu przedstawicieli poszczególnych sejmików, czy sejmie walnym.

Początki sejmu walnego jako ogólnopaństwowej międzystanowej instytucji sięgają XIV wieku; ostatecznie jednak instytucja sejmu walnego ukształtowała się pod koniec XV stulecia. Sejm piotrkowski w roku 1496 rozciągnął przywileje szlachecki na całą szlachtę polską. Główne postanowienia wielkopolskiego statutu nieszawskiego obowiązywały odtąd na terytorium całego państwa. Sejmik ziemski otrzymał, więc ogromne kompetencje. Statuty piotrkowskie nie tylko potwierdzały dawne przywileje, lecz również zawierały nowe postanowienia. Zmierzały one do ugruntowania przewagi szlachty w państwie kosztem innych stanów. Szlachta uzyskiwała wyłączne prawo do piastowania wyższych urzędów duchownych, mieszczanom zakazywano kupowania ziem. Najdonioślejsze jednak punkty dotyczyły chłopów. Statuty piotrkowskie ostatecznie wiązały chłopa z ziemią, zwiększając jego poddaństwo osobiste. Odtąd tylko jeden syn w rodzinie chłopskiej mógł wyjść ze wsi, to znaczy porzucić chłopski stan. Chłopów nie wolno było powoływać przed sąd grodzki lub miejski. Ponieważ w wielu wsiach szlachta wyrugowała sołtysów i sama zajęła ich miejsce, przeto jedynym trybunałem dla poddanego chłopa stawał się jego pan. Był to milowy krok na drodze ku ustanowieniu na wsi sądownictwa patrymonialnego jako jedynej instytucji. Wreszcie na sejmie piotrkowskim szlachta uzyskała dla siebie i dla towarów wyprodukowanych w folwarkach zwolnienie od cła wywozowego, jak również zwolnienie od cła przywozowego dla towarów sprowadzanych na własny użytek. Ponieważ na jedyne dopuszczalne świadectwo na to, iż towar wywożony pochodzi z własnego folwarku oraz że towar przywożony przeznaczony jest do własnej konsumpcji, uznawano przysięgę zainteresowanego, na porządku dziennym były nadużycia ze szkodą dla skarbu państwa.

Szlachta tedy wkraczała w wiek XVI jako jednolity, zorganizowany stan, któremu udało się naruszyć istniejącą równowagę międzystanową, uzyskać dominującą pozycję w państwie i znacznie osłabić władzę królewską. Dla zrozumienia, zatem procesu przeobrażeń państwa polskiego w XVI w., jak również głównych dążeń ówczesnej drobnej i średniej szlachty niezbędne wydaje się przedstawienie stosunków między szlachtą a możnowładztwem i szlachtą a Kościołem.

"UWAZAJ, DUSZO MILA, MASZ WSZYSTKIEGO DOSYC"


Gospodarstwo było najważniejszą sprawą dla szlachcica, jego dniem powszednim. Ono wyznaczało szlachcicowi jego miejsce w życiu społecznym kraju, określało jego światopogląd, formowało obyczaj i mentalność.

Ziemianin to właściciel jednej lub kilku wsi, gospodarz na własnym folwarku. Folwark było to średniej wielkości gospodarstwo rolne, nastawione na produkcję zboża, żyta przede wszystkim, a czasem, choć rzadziej - na hodowlę. Znaczny procent stanowiła produkcja na potrzeby właściciele folwarku i jego czeladzi takich działów gospodarki folwarcznej, jak: sadownictwo, ogrodnictwo, pszczelarstwo, gospodarka mleczna, hodowla trzody chlewnej i drobiu.

Przeciętny folwark - jak się zdaje nie by zbyt wielki. Zdaniem Andrzeja Wyczńskiego, znawcy zagadnienia, po odliczeniu lasów, łąk, stałych pastwisk i nieużytków obejmował on 60-80 hektarów gruntów uprawnych, wedle dzisiejszych miar. W pewnych rejonach kraju, tam zwłaszcza gdzie znajdowały się gorsze ziemie lub gdzie przeważała gospodarka hodowlana, przeciętna wielkość folwarku szlacheckiego przekraczała 80 hektarów. Zdarzały się naturalnie gospodarstwa większe, ale było ich niedużo wśród średniej własności szlacheckiej.

Od gospodarstwa chłopskiego folwark różnił się wielkością oraz tym, że właściciel nie pracował sam na roli, lecz posługiwał się bądź pracą najemną, bądź pracą poddanego pańszczyźnianego chłopa. Właściciel folwarku był organizatorem produkcji, jej dysponentem i kontrolerem.

Folwark szlachecki, od drugiej połowy XV wieku począwszy, stanowił okresowo tę formę własności rolnej, która reprezentowała najwyższy poziom techniki uprawy. We wszystkich wprawdzie gospodarstwach - magnackich, szlacheckich i chłopskich - stosowano trójpolówkę i prosty płodozmian, w folwarku szlacheckim jednak, dzięki lepszemu nadzorowi i większym możliwościom, uprawa była staranniejsza. Stosowano głęboką orkę, oczyszczano pole z chwastów, używano powszechnie brony. Poza tym w majątkach szlacheckich na hektar przypadała dość wysoka ilość bydła rogatego, dzięki czemu ziemia folwarczna była lepiej nawożona. Do użyźniani ziemi używano również szlamu ze stawów rybnych.

Wydajność z hektara osiągano, jak na owe czasy, dość wysoką; sięgała ona prawdopodobnie 7-9 kwintali żyta i pszenicy z hektara, 8-9 kwintali jęczmienia i 5-7 kwintali owsa. Wydajność na ziemiach żyźniejszych, przede wszystkim w Sandomierszczyźnie i Lubelszczyźnie, musiała być wyższa.

W dawniejszej historiografii polskiej przeważała opinia, że do przekształcania się rycerstwa w szlachtę ziemiańską i rozwoju folwarku przyczyniła się głównie koniunktura na zboże polskie, jaka zapanowała na rynkach zagranicznych w XV stuleciu.

W ciągu XVI stulecia ceny zboża wzrosły czterokrotnie, a zatem więcej niż ceny artykułów rzemieślniczych. Było to jedną z przyczyn znacznej zamożności szlachty polskiej, która całą swą energię i cały swój wysiłek wkładała w podwyższanie produkcji rolnej. Ponieważ możliwość powiększenie folwarków kosztem ziemi sołtysiej i chłopskiej była ograniczona, szlachcic musiał uciekać się do pewnej intensyfikacji produkcji rolnej lub też - zwłaszcza na południowych terenach Polski - do podejmowania na szerszą skalę produkcji zwierzęcej, chociaż lepsze warunki do hodowli miały majątki magnacki. W folwarkach na Podolu i Ukrainie hodowano głównie woły, które masowo eksportowano drogą lądową na Śląsk. W połowie XVI stulecia krajowy eksport tych zwierząt wynosił około 60 tyś. sztuk rocznie.

Eksport zboża, zrazu niewielki, systematycznie, wyjąwszy drobne okresowe wahania, wzrastał aż do rekordowego roku 1618, w którym osiągną 129 tysięcy łanów, czyli około 258 tysięcy ton.

Dochód z folwarku wynosił najmniej 80 procent ogólnego dochodu szlachcica, zrozumiałe, więc, że był on żywo zainteresowany w rozwoju własnej produkcji folwarcznej. Nie był natomiast zainteresowany w powiększaniu liczby gospodarstw chłopskich; potrzebował określonej liczby poddanych dla zapewnienia folwarkowi pańszczyźnianej siły roboczej.

Folwark przynosił poważne dochody pieniężne, a ponadto pokrywał całkowicie zapotrzebowanie szlachcica, jego rodziny i czeladzi na artykuły żywnościowe. Łan ziemi folwarcznej dawał dochód roczny w wysokości od 35 do 55 złotych, łan ziemi kmiecej - tylko 2,5 do 3,5 złotego. Przeciętny, więc dochód pieniężny statystycznego szlachcica polskiego z lat 1560-1570 mógł wynosić rocznie 150-250 złotych z jednej wsi. Co za tę sumę można było kupić?

Oto dla orientacji kilka przeciętnych cen z tamtych lat. W 1571 roku można było w Lublinie nabyć kożuch za niespełna 2 złote, parę butów za 3 złote 5 groszy (1 złoty stanowił równowartość 30 groszy), świecę woskową za 4 grosze; 1000 sztuk cegieł w 1572 roku kosztowało 3 złote, fura piasku - około 2 groszy. Cena siekiery w 1569 roku wynosiła 6 groszy, kopy gwoździ gontowych - około 5 groszy; za garniec (1,62 litra) wina płacono 1570 roku średnio 16,2 grosza, za garniec piwa - 3 grosze. Ceny w miastach nie były jednolite, na przykład we Lwowie ceny w tych samych latach kształtowały się nieco niżej. Dla porównania podajmy jeszcze średnie płace dzienne lubelskich robotników i rzemieślników z tych samych lat. W dziesięcioleciu 1560-1570 mistrz ciesielski rocznie zarabiał średnio 57 złotych 7 groszy, pomocnik ciesielski 45 złotych, robotnik niewykwalifikowany 30 złotych. Dane te świadczą niezbicie, że przeciętny jednowioskowy szlachcic był człowiekiem zamożnym, właścicielem dwóch folwarków człowiekiem bardzo zamożnym.

Przeważająca część z dochodu folwarku szła na zakup artykułów konsumpcyjnych. Nawet o narzędzia pracy przeciętny szlachcic troszczył się niewiele. Chłopi obowiązani byli, bowiem odrabiać powinności pańszczyźniane za pomocą własnych narzędzi i po części własnego sprzężaju ( pańszczyzna ciągła). Jedynie najubożsi, komornicy i zagrodnicy, odrabiali pańszczyznę przy użyciu narzędzi i sprzężaju folwarcznego ( pańszczyzna piesza). Póki chłop uczestniczył w obrocie towarowym, póki korzystał osobiście z koniunktury, dysponując pewnymi nadwyżkami zboża towarowego, póty starał się o dobre narzędzia pracy, wytwarzane przez kuźników i rzemieślników. W miarę stopniowego ubożenia chłop musiał - podobnie jak to było dawniej - większość narzędzi pracy wytwarzać sam. I tak żelazną bronę zaczęła wypierać brona drewniana, niektórych nawet okolicach na miejsce żelaznego pługa pojawiło się z powrotem radło, znaczne rzadziej socha. To tłumaczy częściowo starania właścicieli folwarku o przedłużenie czasu pracy pańszczyźnianej. Możliwości powiększania gruntów folwarcznych już się wyczerpały; nieużytki i pastwiska nadające się do zamiany na grunty orne zostały zamienione w XVI wieku; lasy zostały już dostatecznie przetrzebione i karczunku na wielką skalę nie można już było prowadzić, natomiast pańszczyzna, która w 1520 roku wynosiła 1 dzień w tygodniu,w końcu XVI stulecia osiągała już 3 i więcej dni. Uwstecznienie techniki uprawy, dające się wyraźnie odczuć w połowie XVII wieku,dotknęło i folwarki, i gospodarstwa chłopskie. Na przykład powszechnie zarzucono jesienną orkę pod uprawę zbóż jarych. W rezultacie - gdy w głowie XVII wieku wojny szwedzkie i kozackie doszczętnie zrujnowały ekonomikę polską, trudno było rolnictwu dźwignąć się z upadku. Przez wiele dziesiątków lat gospodarka folwarczna i chłopska odczuwała skutki tych wojen. Pod koniec XVII stulecia wydajność z hektara zmniejszyła się do około 4,5 kwintala zboża. Spowodowało to nie tylko znaczny spadek eksportu zboża, lecz również - co ważniejsze - dalsze pogorszenie sytuacji w dziedzinie produkcji pozarolniczej i wymiary towarowej. Dopiero w drugiej ćwierci XVIII wieku zaczęły pojawiać się symptomy zmian na lepsze główne w zakresie techniki uprawy roli; podjęto także pewne próby przeobrażeń ustroju rolnego. Szlachcic polski, mimo iż jego główne zajęcia stanowiło prowadzenie gospodarstwa, dobrym gospodarzem i rolnikiem nie był. Nawet właściciel jednego tylko folwarku zatrudniał rozbudowany nieproporcjonalnie do potrzeb aparat nadzoru i administracji; między innymi rządcę, ekonoma, karbowych, gumiennych, rękodajnych. Funkcje te pełniła przede wszystkim szlachta drobna lub służebna, nie posiadająca własnej ziemi, ale czasem pełnili je też chłopi.

I główne zadanie polegało nie tylko na sprawowaniu pieczy nad gospodarką, ile na pilnowaniu chłopów. Skargi na ich lenistwo, opieszałość lub niedbałość spotykamy bardzo często w literaturze szlacheckiej od XV wieku począwszy.

Obce było też również szlachcicowi nowatorstwo w dziedzinie techniki rolnej. Gospodarował tak, jak jego ojciec i dziad. Starał się niekiedy powiększyć grunty folwarczne rugując chłopów, zdarzało się to jedna bardzo rzadko, niemal sporadycznie.

Szlachcic był dala swego chłopa zwierzchnikiem najwyższym. Był jego panem w pełnym tego słowa znaczeniu. Od 1518-1520 r., kiedy król Zygmunt Stary zrzekł się ingerowania w stosunki między chłopem a dziedzicem, całość sądownictwa nad chłopami przeszła w ręce szlachcica. Sądownictwo patrymonialne, nie pozbawione pewnych elementów rytuału prawnego, nie było uregulowane żadnymi przepisami i normami. Szlachcic sam, według własnego sumienia, orzekał o winie i karze. W stosunku do chłopa dysponował on większą władzą niż ta, którą król dysponował wobec jego samego. Nie należy wszakże demonizować stosunków między panem i chłopem.

Pan ingerował dość głęboko w życie własnych poddanych. W zasadzie musiał wyrazić zgodę na ślub swej poddanki z chłopem z innej wsi. Do norm zwyczajowych należało również zwracanie się poddanych do pana o zezwolenie na zawarcie małżeństwa, była to jednak raczej pewna forma o charakterze patriarchalnym, z którą wiązał się na ogół upominek ofiarowywany przez pana nowożeńcom. Z kolei, gdy pan wydawał swą córkę za mąż lub żenił swego syna, wieś składała młodej parze upominki. Nie było natomiast żadnych średniowiecznych praktyk w rodzaju prawa pierwszej nocy, chociaż młodzież szlachecka płci męskiej nie gardziła przygodami miłosnymi na wsi. Mieściło się to nawet niejako w ramach obowiązujących norm moralnych, nie budziło ani oburzenia, ani potępienia.

Oprócz pracy na roli wieś dostarczała do dworu służbę. Były to przeważnie dziewczyny i kobiety wiejski, które między innymi pełniły funkcję dziewek czeladnych, pomocy kuchennych i praczek, a w bogatszych domach także balwierek. Niektóre z nich dostawały wynagrodzenie w pieniądzach. Część służby żeńskiej rekrutowała się spośród ubogich szlachcianek. Były one traktowane i opłacane nierównie lepiej.

Wyjąwszy bogate rezydencje magnacki i budowle obronne, wieś polska w XVI i XVII wieku była drewniana. Dotyczy to w równej mierze chat chłopskich, jak dworów szlacheckich i folwarcznych budynków gospodarczych. Wbrew rozpowszechnionych wyobrażeniom dwór szlachecki w XVII i XVII wieku nie przypominał późniejszych, z XVIII i XIX stulecia, murowanych prześlicznych dworków, tak typowych dla krajobrazu polskiego. Odznaczał się raczej prostotą, surowością, posiadał pewne cechy miejsca ufortyfikowanego. Nie było to ani perła architektury, ani wygodna, obszerna, luksusowa rezydencja jednego z właścicieli państwa. Domostwo szlacheckie powstało zazwyczaj latami. Do trzonu budynku wzniesionego przez ojców i dziadów, dobudowywali synowie i wnuki nowe pomieszczenia, ulokowane często niesymetrycznie w stosunku do osi budowli pierwotnej. Dom składał się z dwóch części: pańskiej i czeladnej, oddzielonych od siebie ogromną sienią. Podłoga w dworku była zupełnie prosta; robiono ją z desek sosnowych lub dębowych. Posadzka wykwintna rozpowszechniła się w szlacheckich siedzibach dopiero w XVIII stuleciu. W poszczególnych izbach znajdowały się kaflowe lub gliniane piece bądź kominy, które dawały i ciepło, i światło. Miały rozmaity wygląd zewnętrzny - najczęściej widywało się zupełnie proste, ale trafiały się także bogato zdobione, wykonane z kamienia i alabastru bądź też z kafli polewanych przeważnie z Gdańska.

Sprzęty domowe - ławy, zydle, stoły zwykłe, skrzynie - były na ogół proste. Nierzadko jednak pod dach nieco zamożniejszego szlachcica wkraczały sprzęty bogatsze; na przykład szafy gdańskie czy ozdobne ławy. Tam też domostwo szlacheckie było ufortyfikowane. Obwarowane często ostrokołem i okopem, czasem nawet fosą, posiadało basztę, nie murowaną wprawdzie, lecz solidnie wykonaną z drewna, chrustu i gliny. Wnętrze dworu urządzone było z niemałym przepychem. Ściany przyozdabiały bogate kobierce i makaty, pochodzące ze wschodu, a dostarczone na rynek polski przez kupców ormiańskich. Niektóre z ozdobnych i użytkowych tkanin (narzuty, obrusy) wykonywano w kraju. Tak w życiu doczesnym, jak i po śmierci szlachcic musiał być otoczony splendorem. Pochłaniało to sumy olbrzymie, budziło sprzeciwy mądrzejszych ludzi, którzy ustawicznie, przez cały wiek XVI i XVII, wypominali szlachcie zbytek i życie ponad stan.

Szlachta miała ambicję dorównania wyżej postawionym, upodobnienia się – choćby na pokaz – do bogatszych od siebie. W ten sposób system gospodarki folwarcznej kształtował w dużej mierze psychikę szlachty, ta zaś z kolei oddziaływała wtórnie na życie społeczno - gospodarcze całego kraju


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
szlachta polska i jej państwo, szlachta
Maciszewski Jarema Szlachta polska i jej państwo
szlachta polska i jej państwo
Szlachta polska i jej państwo od XVI do XVIII wieku 2
Maciszewski Szlachta Polska i jej państwo
Polska ParkiPomnikiUNESCO zesta Nieznany
cz 9 mloda polska id 127541 Nieznany
Polityka polska i odbudowanie panstwa-Cz 1-roz 5, Polityka polska, Dmowski
Czy Polska jest państwem obywatelskim
04 Zasoby energii i jej zuzyci Nieznany
antropogeneza i jej zwiazek z e Nieznany (2)
Polityka polska i odbudowanie panstwa-Cz 2-roz 4, Polityka polska, Dmowski
Mloda polska id 274578 Nieznany
Polityka polska i odbudowanie panstwa-Cz 1-roz 2
polskaprezydencja id 373050 Nieznany
05 Polska spoleczno gospodarcze Nieznany (2)
Bezpieczenstwo narodowe panstwa Nieznany (2)
badanie jako ci m ki i jej prze Nieznany (2)