MŁODA POLSKA

1) W Europie na określenie nowych prądów przyjęto kilka terminów:

MODERNIZM- który oznacza sztukę nowoczesną, wszelkie przejawy artystycznego nowatorstwa;

IMPRESJONIZM- używany w odniesieniu do tego, co subiektywne, ulotne oparte na chwilowym wrażeniu, nastrojowe;

SYMBOLIZM- stosowany na określenie artystycznych przekazów tego, co tajemnicze, przekazów, które charakteryzuje sugestywność, niejasność;

NEOROMANTYZM- nazwa sugerująca romantyczny rodowód nowych prądów;

DEKADENTYZM- stosowany w odniesieniu do pesymistycznych nastrojów schyłku stulecia.

Nazwa „Młoda Polska” została zaczerpnięta od ukazującego się w 1898 r. w krakowskim „Życiu” cyklu artykułów Artura Górskiego, zatytułowanych właśnie Młoda Polska.

Daty graniczne: lata 90. XIX w.- 1918 r.

Przedstawiciele:

- K. Przerwa- Tetmajer

- J. Kasprowicz

- L. Staff

- S. Wyspiański

- W.S. Reymont

- S. Żeromski

- J. Conrad

2) Filozofia Schopenhauera

Władysław Tatarkiewicz pisze o Schopenhauerze(1788-1860):

Był jednym z tych filozofów, których teoria filozoficzna nie wypłynęła z usposobienia twórcy. Głosił pogardę dla życia, a był głęboko doń przywiązany; głosił pogardę dla ludzi, ale nie umiał uniezależnić się od ich sądów i poklasku. Jego teoria była teorią mędrca, a on sam nie był mędrcem, przeciwnie, nikt bodaj z wybitnych filozofów nie posiadał w takim komplecie ułomności przeciętnych ludzi. W pewnym tylko punkcie psychika jego rzutowała się w jego teorii: niezadowolenie ze świata i losów, które nie zaspokoiły jego ambicyj, wytworzyło niezadowolony, pesymistyczny pogląd na świat.

Najważniejszym dziełem w dorobku filozoficznym Schopenhauera jest traktat z 1819 rokuDie Welt als Wille und Vorstellung (Świat jako wola i wyobrażenie). Reszta jego dzieł jest tylko uzupełnieniem wspomnianej wcześniej pracy.

Głównym poglądem filozofii Schopenhauera jest fenomenalizm. Świat jest moim wyobrażeniem, z takiego założenia wychodził i uważał je za pierwszą i nienaruszalną prawdę. Według tej filozofii, wszystko co widzimy jest wytworem naszego umysłu, który nie kopiuje rzeczy, a zabarwia je własną naturą. Dlatego też każdy z nas odbiera świat inaczej, dla każdego jest on inny. Co za tym idzie, nikt z nas nie poznaje prawdziwego świata, lecz zjawiska. To wszystko, co przeszkadza nam w spostrzeżeniu prawdziwej rzeczywistości, to co mąci nasz wzrok, tę zasłonę, która zakrywa niejako świat, Schopenhauer nazwał Mają. Maja, zasłona złudy, osłania oczy śmiertelnych, pisał filozof.

Kolejnym elementem systemu Schopenhauera jest metafizyka woluntarystyczna. Filozof znalazł sposób na pokonanie zasłony złudy. Samowiedzę, czyli ludzka świadomość istnienia, nazwał wolą. Wola to klucz do poznania prawdy o naturze rzeczy, w tym także człowieka. Wewnętrzna wola świata jest jego istotą, która zewnętrznie objawia się jako wyobrażenie.

Schopenhauer reprezentował również pesymistyczny pogląd na świat. Podstawowym założeniem metafizyki woluntarystycznej jest założenie, że wola, która nami kieruje jestirracjonalna, bezrozumna. Dlatego też nic nie jest w stanie jej zaspokoić całkowicie, przez co wciąż borykamy się z poczuciem niezaspokojenia, niezadowolenia. Życie człowieka to tak naprawdę męką, stała pogoń za zaspakajaniem potrzeb. Schopenhauer utrzymywał, że poznał dwa jedynie prawdziwe sposoby na tymczasowe zaspokojenie woli. Pierwszy z nich jest natury moralnej – wyzbycie się wszelkich pragnień i potrzeb. Zaczerpnął to bezpośrednio z filozofii indyjskiej. Aby pozbyć się swojego cierpienia powinniśmy przejąć się cierpieniem innych, przekonywał. Drugi sposób na zaspokojenie woli ma charakter estetyczny – kontemplacja sztuki.

Filozofia Nietzschego

Tatarkiewicz charakteryzuje życiorys Fryderyka Nietzschego (1844-1900): Ten wielbiciel życia i siły, apostoł bezwzględności, był osobiście człowiekiem wątłym i chorym, a w stosunku do ludzi niezwykle względnym i delikatnym. Był Niemcem, ale polskiego pochodzenia, Se zniemczonej rodziny Nickich: wiedział o swym pochodzeniu i cenił swą polską krew.(…) Niemcy uważają go za swego wielkiego filozofa: istotnie, urodził się Niemcem i pisał po niemiecku, ale z Niemiec uciekał, pogardził Niemcami i nikt tak gwałtownie i namiętnie nie wytykał ich wad, jak on.

W dwudziestoletnim okresie swojej twórczości napisał dwa wielkie dzieła, były to jego pierwsze prace. Pozostałe książki jego autorstwa to zbiory aforyzmów, co doskonale odzwierciedlało naturę jego umysłu – był mistrzem w tworzeniu krótkich myśli, lecz nie potrafił ich połączyć w jeden wielki system filozoficzny. Było to również spowodowane chorobą Nietzschego, która uniemożliwiała mu dłuższe skupienie się.

W jego twórczości można wyróżnić trzy zasadnicze okresy. Pierwszy nazywany jestkultem sztuki. Wtedy to był on pod wielkim wpływem muzyki Wagnera. Napisał wówczasNarodziny tragedii (Die Gebert der Tragoedie) z 1869 roku oraz Niewczesne rozważania (Unzeitgemaesse Betrachtungen) w 1872 roku. Drugi okres nazywany jest dziś kultem nauki. Największy wpływ na filozofia miała wówczas teoria Darwina. Napisał on wtedyLudzkie, arcyludzkie (Menschliches, Allzumenschliches) w 1878 roku, Jutrzenka(Morgenroethe) w 1881 roku i Wiedza radosna (Froehliche Wissenschaft) w 1882 roku. Trzeci okres to kult życia, siły i indywidualności. Z tego okresu pochodzą dzieła: Tako rzecze Zaratustra (Also sprach Zarathustra) w 1884 roku, Poza dobrem i złem (Jenseits von Gut und Boese) w 1886 roku oraz Z genealogii moralności (Zur Genealogie der Moral) w 1887 roku. Już po śmierci filozofa ukazało się jeszcze jedno jego dzieło – Ecce homo w 1908 roku.

Relatywistyczna teoria poznania to jeden z podstawowych poglądów w filozofii Nietzschego. Opiera się ona na przekonaniu, iż wszystkie czynności ludzkie, w tym poznanie, są uwarunkowane potrzebami życiowymi. Prawdą jest dla nas to, i tylko to, czego życie wymaga, pisze Tatarkiewicz. Dlatego też Nietzsche był przekonany, że odbierając rzeczywistość zawsze ją fałszujemy. Rzeczywistość stale się zmienia, aby ją ująć musimy ją zatrzymać, utrwalić, a to jest niemożliwe, dlatego ją fałszujemy, tłumaczył filozof.

Kolejnym elementem systemu filozoficznego Niemca była relatywistyczna teoria wartości. Nasze oceny są subiektywne i uwarunkowane biologicznie. Nie istnieje coś takiego jak moralność obiektywna. Każdy z nas pod tym względem jest zupełnie inny, każdy z nas ma taką moralność, jaką ma naturę. Różnice między ludźmi to różnice ich natur. Z tego wynika, że istnieje moralność panów i moralność niewolników. Silni z natury rzeczy cenią dostojność i godność osobistą, stanowczość, sprawność, pewność działania, bezwzględność w przeprowadzaniu swych zamierzeń: to są dla nich zalety istotne. Zupełnie inaczej słabi; oni muszą ocenić to, co ich słabości przychodzi z pomocą: litość, miękkość serca, miłość, altruizm, względność. Nietzsche był zdania, iż skończyły się, niestety, czasy sprawowania rządów przez „panów”, a zbuntowani „niewolnicy” narzucili im swoją moralność.

Krytyka moralności współczesnej to kolejny istotny element systemu filozoficznego Niemca. Jako zaciekły wróg współczesnej moralności bezlitośnie wytykał jej wady, do których zaliczał: 1) założenie równości: wszyscy są równi, mają równe prawa i obowiązki.2) Założenie wolności: każdy powinien być wolny, byle nie stawał na drodze wolności innych. 3) Założenie wartości moralnej wartość moralna jest bezwzględna i zbędne jest ją uzasadniać, wskazując, że jest potrzebna do życia czy zdrowia – nie jest bowiem środkiem, lecz celem ostatecznym.

Przewartościowanie wszystkich wartości odnosi się do wartości tzw. moralności niewolników. Nietzsche stworzył system założeń i wartości opozycyjny wobec tych, typowych dla moralności współczesnej. Za podstawowe założenia uważał wartość życia, siłę i nierówność.

Niemiec wyróżniał dwie zasadnicze postawy ludzkie – apollińską i dionizyjską. Ta pierwsza ceni to, co jasne, przejrzyste, opanowane, zrównoważone, zamknięte, doskonałe, harmonijne. Ta druga za najlepsze uważa pełnię życia, płodność, jego pęd, dynamikę, burzenie harmonii. Nietzsche jasno opowiedział się po stronie tej drugiej, ponieważ widział w niej źródło wszystkiego.

Filozofia Bergsona


Władysław Tatarkiewicz podsumował życiorys Henri Bergsona (1859-1941) następująco:

(…) jest dość zgodnie uważany za najwybitniejszego wśród filozofów, jacy w ostatnich pokoleniach czynni byli we Francji. Dokładnie połowa jego życia przypada na wiek XIX, a połowa na XX. (…) Życie jego było spokojnym życiem uczonego: jak sam twierdził, nie było w nim żadnych zewnętrznych wydarzeń godnych uwagi. Dość szybko zyskał rozgłos i osiągnął najwyższe zaszczyty, jakie dla uczonych ma Francja (…).

Wydał zasadnicze cztery dzieła: Donnes immediates de la consiecnce (1889), Matiere et memoire (1896), L’evolution creatrice (1907), Les deux sources de la religion et de morale(1932).

Krytyka intelektu to podstawowe założenie filozofii Bergsona. Francuz sprzeciwił się zarówno nauce, jak i wiedzy potocznej, ponieważ uważał, że obie mają podobne podstawy i naturę. Dowodził, iż obydwie są dziełem intelektu, który nie jest bezinteresowny, a jako taki nie może być obiektywny. Dlatego też nasz rozum nie poznaje rzeczy, ale je zniekształca, fałszuje. Deformuje wszystko tak, aby było dla człowieka jak najbardziej przydatne. Bergson dokonał podziału tego, co intelekt robi z poznawanymi rzeczami: unieruchamia to, co w nich jest zmienne, ruchome; rozkłada je na części; upraszcza je i ujednostajnia; kwalifikuje je; mechanizuje je; relatywizuje je.

Zamiast na intelekcie Bergson zalecał opieranie się na intuicji. Uważał ją za przeciwieństwo intelektu oraz za sposób na poznanie prawdy pierwotnej. Dokładnie rozumiał ją jako bezpośrednią znajomość rzeczy i wydarzeń. Pojmował ją jako rodzajinstynktu. A ponieważ jest ona wytworem naszego organizmu, czyli przyrody, możemy całkowicie jej zaufać i się na nią zdać. Poznanie intuicyjne Bergson uważał za najdoskonalsze.

Zdając się na intuicję całkowicie musimy zmienić swój sposób patrzenia na rzeczywistość. Dzięki temu staje się ona ciekawsza, bardziej różnorodna, żywa, dynamiczna, zmienna i nieskończona. Natura rzeczywistości również stanowiła elementsystemu filozoficznego Bergsona. Według niego rzeczywistość jest zupełnie inna od tej, postrzeganej przez intelekt. Nie jest ona harmonijna, uporządkowana, schematyczna i zautomatyzowana.

Bergson zasłynął też jako odkrywca jaźni głębokiej. Uważał on, że podobnie jak właśnie jaźń, przyroda ulega nieustającej ewolucji. Czynnikiem spowalniającym ten rozwój jest natomiast bezwładna materia. Spowalnia ona pęd życiowy poprzez mechanizację, która jest tego efektem. Wynika z tego, że mechanizmy nie są skutkiem postępu, lecz właśnie spowalniania pędu życiowego.

Poglądy etyczne Bergsona charakteryzowały się twierdzeniem, że źródłem moralności jest społeczeństwo, które narzuca ją swoim członkom i starannie pilnuje jej przestrzegania. Ta moralność trzyma grupę przy istnieniu. Jednak lepszą moralnością jest, która wypływa z jednostek najlepszych, ponieważ jest dynamiczna. Podobnie sprawy mają się z religią. Wyróżnił statyczną i dynamiczną. Pierwsza wywodzi się z potrzeb ludzkich, jako reakcja obronna. Druga pochodzi natomiast spoza potrzeb, a dokładnie czerpiemy ją ze wzorów świętych i mistyków.


Filozofia Freuda

Zygmunt Freud (1856-1938) większość życia spędził w Wiedniu, gdzie studiował medycynę i psychiatrę. Razem z Breuerem badał histerię hipnotyzując pacjentów podczas leczenia, od tego czasu datuje się słynną kozetkę na której pacjenci zwierzali się z najbardziej niepohamowanych myśli wskazujących na istnienie umysłu nieświadomego. Hipnoza miała na celu dotarcie do wypartych wspomnień, które dawały o sobie znać w psychopatologicznych objawach. Freud kazał swoim pacjentom leżeć na kozetce, gdyż w tej pozycji łatwiej było się wczuć w dwie nieuniknione rzeczy w życiu każdego człowieka, a mianowicie w narodziny i śmierć, które najczęściej zdarzają się w łóżku. Tak Freud stworzył autorski program terapii, który nazwał psychoanalizą. Jego metoda opierała się na analizie swobodnych skojarzeń, wspomnień, fantazji i snów, co pozwoliło mu na stworzeniu oryginalnej i kontrowersyjnej teorii wyjaśniającej powstawanie nerwic. Z czasem Freud porzucił hipnozę jako metodę docierania do treści nieświadomych. W 1902 roku Uniwersytet Wiedeński uhonorował go tytułem profesora. Później Freud zaproponował własną teorię psychiki kładąc nacisk na zjawisko nieświadomości zdominowanej przez tłumiony instynkt płciowy. Ten ostatni element freudyzmu sprowokował głosy oburzenia zarówno gremiów profesorskich, jak i szerokiej publiczności. Poglądy te burzyły dotychczasowe wyobrażenia na temat moralności, sztuki oraz religii.

Od około 1920 roku Freud zaczął wykorzystywać wyniki stworzonej przez siebie psychoanalizy do rozumienia zjawisk zarezerwowanych dla filozofii człowieka i kultury. Wiedeński psychiatra zastanawiał się w swoich dziełach jak powstała moralność, kultura oraz religia uznając wyżej wymienione dziedziny życia jako zjawiska wtórne wobec popędu płciowego. Niezbyt pochlebnie wyrażał się o artystach, którzy jak małe dzieci bawili się swoimi fantazjami. Freud jako zadeklarowany ateista pochodzący z laicyzowanej żydowskiej rodziny traktował religię jedynie za umoralniającą iluzję umożliwiającą trzymanie instynktów na wodzy. Dlatego bardziej przychylne opinie Freuda na temat religii tyczyły się jej funkcji wychowawczej wychodzącej naprzeciw problemowi instynktów w życiu człowieka. Austriacki psychiatra jeden z tekstów traktujących o religii zatytułował: "Przyszłość pewnego złudzenia". Głoszenie poglądów zmuszających do myślenia, a także żydowskie pochodzenie zmusiło go w końcu do emigracji. Stało to się w 1938 roku, kiedy do Austrii wkroczyli hitlerowcy. Zygmunt Freud wyjechał do Londynu, gdzie wkrótce zmarł po długoletniej walce z rakiem, który dosłownie "zjadł" jeden z policzków uczonego. Dlatego większość fotografii portretowych Freuda eksponowała tylko zdrową część twarzy.

W najogólniejszym zarysie psychoanaliza okazała się koncepcją opisującą psyche człowieka, którą do czasów Freuda kojarzono wyłącznie ze świadomością. Psychiatra z Wiednia podał wiele empirycznych dowodów świadczących o istnieniu nieświadomości, którą do jego czasów traktowano wyłącznie jako hipotezę. Zasługą Freuda było zwrócenie i próba wyjaśnienia przypadków, które dotychczas ignorowano uważając je za zjawiska poboczne dające się wytłumaczyć względami fizjologicznymi. Freud na podstawie wieloletniej obserwacji swoich pacjentów stwierdził, że ludzka psychika składa się z trzech zasadniczych warstw i w pewnym sensie przypomina górę lodową - jest to słynna metafora oddająca stosunek między świadomością a nieświadomością.

Autor "Wstępu do psychoanalizy" uważał, że zasadnicza część naszego życia psychicznego ukrywa się w nieświadomości podobnie jak właściwa część góry lodowej zanurzona jest w morzu. Nieświadomą część psychiki Freud nazwał "id", co w łacinie oznacza "to i "ono" - obejmującą pierwotne energie i instynkty, stanowiącą podstawę energetyczną życia człowieka, która kieruje się zasadą przyjemności. Natomiast za wierzchołek góry lodowej uznał on "ego" zwane inaczej "ja" lub "jaźnią", która charakteryzuje się świadomością oraz zasadą rzeczywistości pozwalającą funkcjonować w otoczeniu. Nic więc dziwnego, że ludzie przez wiele lat uważali siebie przede wszystkim za świadome siebie i innych jaźnie. Tymczasem Freud sądził, że świadome ja stanowi zaledwie produkt nieświadomości podobnie jak trzeci element, który określał mianem "super-ego" lub "nadjaźni". Pod "super-ego" kryły się wszelkiego rodzaju nakazy i zakazy domagające się bezwzględnego posłuszeństwa. Według Freuda, istnienie "super-ego" odzwierciedlało głos rodziców, który uwewnętrzniliśmy sobie w procesie wychowania. Należy zwrócić uwagę, że super -ego podobnie jak nieświadomość w opinii twórcy psychoanalizy działało jako coś niezależnego od świadomości. Poglądy Freuda na temat nieświadomości znajdowały swojego prekursora w Leibnizu. Niemiecki filozof żyjący w XVIII wieku uważał, że tylko jakieś dziesięć procent czynności naszego intelektu stanowią rozważania w pełni świadome. Leibniz jako pierwszy zwrócił uwagę, że świadomość jest stopniowalne, a co za tym idzie może spaść do punktu zero o czym pisze Freud.

Co gorsza, wyżej opisane funkcje psychiczne pozostawały ze sobą w ciągłym napięciu. Mam na myśli przede wszystkim przeciwieństwo nieokiełznanego id z Superego oraz rzeczywistością zewnętrzną. Według Freuda, zadanie polegające na łagodzeniu przeciwieństw spadało na ego wynajdującego różne mechanizmy obronne. Autor "Objaśnień marzeń sennych" uważał, że mechanizmy obronne nie dopuszczają wyżej wymienionych konfliktów do świadomości i gwarantują jednostce względne poczucie bezpieczeństwa, a także pewności siebie. Prawdziwy problem rozpoczynał się wtedy, kiedy wypracowane mechanizmy obronne zaczynają zawodzić, czego efektem końcowym jest nerwica lub inne zaburzenie psychiczne. Wówczas nawiązując do metafory góry lodowej atak treści nieświadomych przypominał zderzenie "Titanica" z górą lodową. Jednym z bardziej znanych twierdzeń Freuda było przekonanie, że każdy z nas cierpi na zakamuflowaną nerwicę. Taki pogląd został wyłożony w eseju zatytułowanym: "Kultura jako źródło cierpień" w którym dowodził, że człowiek tworząc kulturę zyskuje bezpieczeństwo, natomiast traci możliwość realizacji swoich najgłębszych pragnień, których charakter jest agresywny i seksualny. W związku z tym, nawet najszczęśliwszy człowiek w oczach Freuda jawił się jako neurotyk wypierający się prawdy o sobie. Nieprzypadkowo zatem najważniejszym kompleksem - wręcz kluczowym dla rozumienia człowieka i jego wytworów był kompleks Edypa. Edyp - bohater antycznej tragedii nieświadomie zabił swojego ojca i ożenił się z własną matką. Freud wykorzystał opowieść o Edypie jako pierwowzór wszelkiego rodzaju kompleksów ponieważ jego zdaniem każdy mężczyzna we wczesnym dzieciństwie (którego nie pamiętamy jako osoby dorosłe) pożąda matki i pragnie zabić swojego ojca. W przypadku kobiet mówił on o kompleksie Elektry, który jest analogiczny względem kompleksu Edypa. Dlatego już na gruncie freudyzmu można było mówić o zjawisku nieświadomości zbiorowej, którą później rozwinął i skojarzył z różnymi innymi mitologiami, legendami i podaniami religijnymi - uczeń, a później wielki przeciwnik Freuda Carl Gustav Jung, któremu przypisuje się wprowadzenie do psychologii koncepcji nieświadomości zbiorowej.

Zwrócenie uwagi na zjawisko pożądania w wieku dziecięcym zmusiło Freuda do przeformułowania pojęcia seksualności. Dotychczas bowiem sądzono, że człowiek zaczyna mieć do czynienia z seksualnością wraz z osiągnięciem dojrzałości płciowej po to, aby reprodukować gatunek. Freud zrewidował ten zdroworozsądkowy pogląd i stwierdził, że libido (popęd seksualny) przechodzi przez różne stadia. Austriacki psychiatra wyróżniał cztery fazy w rozwoju libido: oralną, analną, okres utajenia zwany latencją oraz fazę genitalną, kiedy człowiek jest gotowy do współżycia seksualnego umożliwiającego płodzenie potomstwa. Tym samym Freud naruszył jeden z tematów tabu purytańskich czasów w których żył. Freud bowiem wykorzystując osiągnięcia nauki wykazał, że człowiek uprawia seks także dla przyjemności, co strasznie gorszyło epokę wiktoriańską. W związku z tym, Freuda należałoby uznać za prekursora tak zwanej rewolucji seksualnej, której apogeum przypadło na lata sześćdziesiąte dwudziestego wieku. Należy przy tym pamiętać, Freud pojmował seksualność jako wynik różnicy płciowej zachodzącej pomiędzy przedstawicielami tego samego gatunku. Wiedeński mając doświadczenie w leczeniu perwersji seksualnych uznał te ostatnie za zachowania seksualne odraczające akt płodzenia. Dlatego negatywnie wypowiadał się o homoseksualistach.

Freud postulował również rozdzielenie w seksualności tego, co biologiczne i tego, co psychiczne ponieważ w jak pokazuje doświadczenie w seksie nie chodzi wyłącznie o płodzenie, a także o rozkosz. Zdaniem twórcy psychoanalizy w każdym człowieku drzemały jakieś perwersyjne skłonności., które stanowiły formę regresji do przeżyć z przeszłości - najczęściej z okresem dzieciństwa, kiedy mechanizmy obronne ego nie było dostatecznie mocno wykształcone. Wiązało to się bowiem z nieuświadomionym życiem seksualnym w okresie dzieciństwa, w którym źródłem rozkoszy okazywało się ssanie (faza oralna) oraz wydalanie kału (faza analna).

Łatwo zatem zauważyć, że dla austriackiego psychiatry życie człowieka było przepełnione seksem, który uważał za główny popęd ponieważ na nim opierają się stosunki międzyludzkie. Należy przy tym pamiętać, że Freud przez libido uważał wszelkie dążenie do przyjemności i fizycznego kontaktu z ludźmi nawet te, które nie mają za dużo wspólnego ze współżyciem płciowym w dosłownym znaczeniu tego sformułowania. Popęd seksualny mógł bowiem ulec sublimacji, której zawdzięczamy najpiękniejsze wiesze miłosne. Sublimowany również był popęd agresji, który mógł kierować kogoś do kariery sportowej czy też politycznej. Popęd płciowy popędzający człowieka do różnych czynów często ulegał przemianom, które Freud nazwał fiksacjami. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogły być różne, ale najczęściej wskazywały na konflikt pomiędzy różnymi funkcjami psyche, a także na przykre wydarzenia z przeszłości - najczęściej z okresu dzieciństwa. Autor "Wstępu do psychoanalizy" w odróżnieniu od bardziej optymistycznie nastrojonych psychoanalityków uważał, że rozbicie wewnętrzne człowieka na sprzeczne ze sobą dążenia jest czymś nieprzezwyciężalnym. Co godziło w romantyczne przeświadczenie o pierwotnej jedności popędów i nawiązywało do poglądów Fryderyka Nietzschego.

Freud zdawał sobie również sprawę z istnienia instynktów samozachowawczych. Podczas pierwszej wojny światowej zaobserwował wiele przypadków zachowań, których nie można było wytłumaczyć popędem seksualnym czy też instynktem samozachowawczym. Dlatego też w odróżnieniu od wymienionych instynktów życia wprowadził on do swojej doktryny pojęcie instynktu śmierci odpowiedzialnego za agresję, destrukcję oraz skłonności samobójcze. Instynkty służące życiu Freud skojarzył z greckim bogiem miłości Erosem, natomiast instynkty podlegające śmierci skojarzył z bogiem Thanatosem. Warto podkreślić, że Freud rozwinął swoją teorię instynktu śmierci w okresie Pierwszej Wojny Światowej.

Teorię Freuda wielokrotnie krytykowano za panseksualizm i skrajny naturalizm. Dowodzono, że Freud w swoich psychologicznych analizach ignoruje znaczenie wpływu środowiska na rozwój jednostki. Freud swoim oponentom odpowiadał, że instynkty płciowy zasługuje na wyróżnienie, gdyż jako jedyny instynkt nie dba o interes jednostki, ale w pewnym sensie poświęca się na rzecz ogółu (gatunku). Tym seksualność okazywała się prawdziwym spoiwem łączącym przedstawicieli gatunku ze sobą. Seksualność w oczach słynnego Wiedeńczyka nie przynosiła jednostce obliczalnych zysków, jedynie chwilową rozkosz, co kłóciło się panującą w dziewiętnastym wieku etyką utylitarystyczną skwapliwie podliczającą zyski i ryzyko strat związanych z podjęciem jakiś czynów. Dlatego Freud zdobył popularność w kręgach artystycznych oraz szeroko pojętej inteligencji, która sprzeciwiała się dominującym tendencjom pozytywistycznym promując modernizm. Wbrew poglądowi rozpowszechnionemu w kręgach filozoficznych uważających racjonalność za najważniejszą cechę człowieka Freud twierdził, że rozum jedynie pomaga realizować pragnienia będące domeną instynktów. Dlatego twórca psychoanalizy uważał, że wszyscy w mniejszy lub większym stopniu służymy własnym instynktom, które wpływają na nasze tak zwane świadome wybory. Podobny pogląd wyrażał wówczas bodajże najbardziej popularny filozof, a mianowicie Schopenhauer. Z tego samego powodu Freud zwracał uwagę na tragiczne położenia człowieka zagrożonego z jednej strony przez bezwzględną naturę i rygorystyczną kulturę. Za najlepszą ulgę w cierpieniu Freud uważał świadomość tragiczności własnego losu. Wreszcie jako środek leczenia zaproponował psychoterapię opartą na rozmowie między lekarzem a pacjentem pozwalającą uświadomić sobie tragiczną sytuację. W tak przedziwnie rysowało się podobieństwo między Freudem a Sokratesem twierdzącym, że uświadomienie sobie pewnych problemów automatycznie je rozwiązuje. Taka postać psychoterapii niezwykle się rozwinęła w dwudziestym wieku. Dzięki badaniu i leczeniu wielu osób Freud bardzo poszerzył wiedzę na temat ludzkiej motywacji, pamięci i seksualności wprowadzając wiele pojęć, które stały się znane nie tylko specjalistom, lecz także wykształconemu ogółowi. Trudno bowiem wyobrazić sobie dwudziesty wiek bez Freuda, który przyczynił się do rewolucji obyczajowej i artystycznej. Co ciekawe, sam twórca psychoanalizy żył jak porządny dziewiętnastowieczny mieszczanin i był z usposobienia konserwatystą, a wręcz purytaninem do końca wierny wyznawanym przez siebie zasadom szukania prawdy, chociażby najbardziej bolesnej. Bowiem jak głosi myśl przewodnia jego dzieła: "Tam gdzie było id tam winno stać się ego".

3) dekadentyzm

W wieku XIX, a właściwie ku jego końcu pojawiają się przejawy postawy dekadentyzmu.

Dekadencki światopogląd opierał się właściwie na twierdzeniu, że już wszystko przepadło, że nie ma już nic, czemu warto byłoby się poświęcić, że życie ludzkie tak właściwie jest nic niewarte (Evviva l’Arte!), a rozwój techniki doprowadza do pauperyzacji społeczeństwa, czyli obniżeniu geniuszu.

Kim byli dekadenci? Z jednej strony byli to ludzie bardzo wrażliwi, kreatywni i otwarci na piękno. Artyści, jak sami siebie nazywali, tworzący w przeważającej mierze sztukę, pojmowaną również przez nich, jako doskonała, bo powstająca wyłącznie dla samej siebie. Dekadenci głosili hasło Sztuka dla sztuki. Był to artysta, która wiedział, wierzył głęboko w to, iż jedyną, rzeczą, ku której zmierza człowiek jest koniec, że wraz z końcem wieku nie ma juz niczego. Utrzymywali, iż ludzkość nie ma przyszłości, że następuje powolna samozagłada gatunku. Podążali za głosem Darwina i Spencera, że społeczeństwo rozwija się wg praw przyrody. Dlatego poddawali się rozwijaniu w sobie zwierzęcych instynktów. Uwielbiali pić alkohol oraz często zażywali silne narkotyki, co miało podobno doprowadzić ich do „świętego” stanu nirwany, czyli stanu zawieszania wszelkiej aktywności, trwaniu w półśmierci, wyzbyciu się wszelkich pragnień i cierpienia.

Jego los raczej skłaniał się ku odrętwiałej egzystencji, życia dla samego życia.

Alfred Schopenhauer mówił, iż żadna droga ucieczki nie stanowi długotrwałego rozwiązania, ani śmierć, ani wyższe uczucia, ani nirwana, ani nawet sztuka. Wszystko to przychodzi trudno, ale bardzo szybko odchodzi pozostawiając spotęgowany ból.

Ponadto dekadenci przenosili do utworów własne nastroje, stąd w utworach pesymizm, melancholia, stałe podkreślanie bezcelowości ludzkiego życia oraz brak jakichkolwiek nadziei i perspektyw na przyszłość.

stan nirwany - stan zawieszania wszelkiej aktywności, trwaniu w półśmierci, wyzbyciu się wszelkich pragnień i cierpienia. Dekadenci uwielbiali pić alkohol oraz często zażywali silne narkotyki, co miało podobno doprowadzić ich do „świętego” stanu.

Erotyzm- demoniczna „kobieta fatalna", pełna zmysłowego erotyzmu, całkowicie zniewalająca dekadenckiego spacerowicza, stając się dla niego przebóstwioną, srogą boginią, zwykle prowadzi go do ostatecznego upadku z którego nie będzie już podniesienia. Dekadencka kobieta fatalna często opisywana jest przy pomocy języka pełnego zmysłowego erotyzmu, sama musi pozostać niedostępną dla swego adoratora. Paradoksalnie bardzo łatwo przypisać dekadenckiej literaturze afirmacje perwersyjnej i hedonistycznej seksualności. Trzeba jednak pamiętać, że nawet w Kwiatach zła, można odnaleźć wiersze, w których z obrzydzeniem potępia się wulgarną cielesną zmysłowość i pornograficzne dążenie do „przyjemności dla samej przyjemności". Zniewalającym dekadenta elementem kobiecości jest traumatyczny wymiar jej intrygującego, tajemnego, cudzo-ziemskiego głosu.

Henryk Sienkiewicz – „Bez dogmatu”

Piszący pamiętnik przedstawia się jako Leon Płoszowski. Zaczął pisać z namowy przyjaciela – Śniatyńskigo, który uważa, że pisanie pamiętnika to praca dla społeczeństwa. Leon ma 35 lat, jest sceptykiem i do tego jest zamożny. Od kiedy umarła jego matka, ojciec popadł w melancholię. Leon ma dom w Babuino ( włochy). Ojciec jego to wykształcony dyletant, zwątpił w filozofie, przez śmierć zony, popadł w uniesienia religijne. Ksiądz Calvi namówił go by zajął się archeologią. Ojciec Leona chce by jego zbiory oddać do muzeum pod warunkiem, że będzie nosiło nazwisko Płoszowskich.

Leona posiada majątek – Płoszów, którym zajmuje się jego ciotka. Namawia ona Leona by się ożenił. Leon to człowiek wykształcony, ale bez szczególnego zajęcia. Wciąż filozofuje. „ Bóg dał nam łuk i strzały, tylko odmówił zdolności do napięcia tego łuku. Kiedy uczył się we Francji, pociągało go życie Paryża, jego wir, ilość prądów myślowych. Poznał tez zepsute kobiety i arystokrację. Uważa ,że ma spokojna duszę, ale niczego nie jest pewien. Stał się sceptykiem. „ Jestem człowiekiem trochę zmęczonym, bardzo wrażliwym i nerwowym” „ geniusz bez teki”.

Leon ma jechać do ciotki do warszawy. Boi się ,że będzie go nakłaniała do ożenku. Uważa on .że polki sa najbardziej męczącymi kobietami. Nie chce mieć zony.

Kiedy przybywa do Warszawy ciotka zabiera go na piknik. Tam poznaje swoja kuzynkę Anielkę P. Leon podejrzewając, że to jest kandydatka na jego żonę pisze do niej wprost w liściku na karnecie co ona o tym myśli. Leon postanawia ,że rozmarzy trochę te dziewczynę.

Odwiedza Śniatynski, rozmawiają, Śniatyński uważa arystokrację za takich, którzy nic nie robią. Dla Śniatyńskiego dogmatem jest społeczeństwo i kochana kobieta – do nich nie zbliża się ze sceptycyzmem. Później Leon jedzie do Płoszowa.

Na wsi panuje spokój, Leon stara się pilnować swoje uczucia do Anielki, ale zaczyna mu się ona coraz bardziej podobać. Leon poznaje Chwastowskiego – administratora posiadłości, z którym ciotka lubi się sprzeczać. Leon zauważa, że staje się zazdrosny, drażni go opowieść pani Celiny ( matki Anielki) na temat konkurenta do jej ręki – Kromickim. Leon uważa go zwykłego spekulanta w interesach. Leon wciąż analizuje swoje uczucia, nie wie czy zerwać z Anielą , czy brnąć dalej.

Będąc na spotkaniu w Warszawie, Leon zauważa, że nie ma tj. różnicy miedzy pisarzem a dziennikarzem – wszyscy sa na równi literatami ( nie tak jak za granicą). Jest tez świadkiem sporu konserwatystów z postępowcem Stawowskim. Nie wie czy ma się żenic , czy nie, wydaje mu się ,że obie decyzje skrzywdzą Anielkę. Będąc w Warszawie stwierdza : „ doszedłem do wniosku, że jesteśmy jednym z najbardziej lekkomyślnych i nie szanujących terminu społeczeństw” ( nie przyszedł jego dłuznik) . Winy dopatruje się w rolniczym zajęciu narodu. Odwiedza Kromickiego – nabiera pewności, że go nie lubi.

Leon jedzie do Rzymu, do chorego ojca. Ojciec radzi mu by się żenił. Chorego odwiedzają Davisowie – jego przyjaciele. Leon nie lubi Davisowej, uważa, że jest wyrachowana i zgrywa się na inteligentkę. Podejrzewa ,że ona przychodzi do niego, nie do ojca. Umiera ojciec. Leon jedzie z Davisami do ich willi w Pegli, tam wpada w romans z Davisową. Czytują razem Boska Komedię. Jego uczucia do Anielki przestają być aktywne, myśl o ślubie znika. Leon jest pewien że nie kocha Davisowej, ale coś ich do siebie ciągnie. Leon wie, że Davis jest świadom romansu ( widział jak Leon trzyma głowę na kolanach jego żony). Leon pozwala sobie na coraz więcej z Laurą „ oto miłość nasza jest miłością skóry, nie duszy”. Sielankę przerywa list od ciotki, która czeka na wieści od niego, donosi, że Kromicki kręci się koło Anielki. Leon w przypływie złości odpisuje : „ życzę panu Kromickiemu szczęścia z panna Anielą, a pannie Anieli z panem Kromickim. Leon uważa ,że jego samowiedza zawiodła – nie wie jakie są jego uczucia do Anieli. Wraca do Rzymu – zajmuje się testamentem, opisuje zbiory ojca. Malarz Łukomski, maluje portret jego ojca, dużo rozmawiają. Łukomski stwierdza ,że Davisowa to najpiękniejsza kobieta świata. Leon miedzy spotkaniami z Łukomskim czytuje lit. Francuską „ ta gonitwa za (...) prawdą, czyni go fałszem” ( chodzi o romans francuski). Leon zauważa, że melancholia Łukomskiego bierze się, z tęsknoty za krajem

W Leonie narasta żal, który pogłębia list Śniatyńskiego. Donosi on ,że jego żona jest śmiertelnie obrażona za sytuacje z Anielką. Leon wie ,że może strącić Anielkę na zawsze. Boi się i obwinia za wszystko.

Aniela wychodzi za Kromickiego. Leon nie chce się poddać. Prosi Śniatyńskiego o pomoc, ten zgadza się, ale prosi by Leon nie pojawiał się osobiscie.

Śniatyński nic nie wskórał, pisze list: „Wszystko na nic – zbierz siły i ruszaj w świat”. Leon wyjeżdża. Ląduje w końcu w Paryżu. „ Moja obojętność jest skupioną zawziętością przeciw życiu” W Paryżu spotyka Davisową. Jej mąż morfinista jest w szpitalu dla obłąkanych. Kobieta nie podoba mu się już, ale poznał u niej fortepianistkę Klare Hilst, która żartem zaprasza do Warszawy. O dziwo kiedy Leon ma jechać, Klara jedzie razem z nim. Leon boi się , bo wie ,że spotka Anielę ( jej mąż wyjechał w interesach).

Leon nie wie co robić. Czuje ,że kocha Anielę, ale nie wie czy wolno mu ja na powrót w sobie rozkochać. Postanawia tez być przyjacielem Hilstówny i nie zawieść jej przyjaźni.

W Płoszowie spotyka Anielę, widzi jej lek pokorę. Hilstównie podobna się Warszawa. Leon robi wszystko by zwrócić na siebie uwagę Anieli – pomaga biednej staruszce, mówi niżeli ,że to dla niej. Leon ma wiadomości od ciotki, że Kromicki sprzedał majątek Anieli, oszukał ją. Drażnia go listy od niego do żony. Jest zazdrosny.

W Warszawie idzie z ciotka na koncert Hilstówny, zapraszają ja do Płoszowa. Leon szuka wciąż pokrzepienia w myślach o Anieli. Młody Chwastowski mówi mu, że tylko ludzie którzy nic nie robią maja czas na kochanie się w kobietach, ludzie roboty nie maja na to czasu. Leon w duchu przyznaje mu rację.

Leon wyznaje Anieli : „ Poczucie obowiązku to bardzo piękna rzecz – tylko na nieszczęście ja go nie mam. Leon błaga ja o przyjaźń, żeby ja przekonać mówi do niej siostro. Aniela wierzy ,że chodzi mu tylko o braterskie stosunki. Duzo rozmawiają. Mówią o chłopach : Leon widzi w nich tylko modeli do dzieła sztuki, Aniela żywe istoty, z własnymi problemami. Podczas jednej z takich rozmów Leon ma ochotę pocałować Anielę, ona czuje cos i ucieka. Szybko jednak się godzą

Odwiedziny Śniatyńskich i Klary – wszyscy zachwycają się urodą Anieli. Leon knuje jak przekonać do siebie Anielkę. Ma zamiar pokazać jej ,że pracuje. Postanawia założyć w Warszawie muzeum Płoszowskich. „ Ale w gruncie rzeczy ,nie chodzi o pozory. Chcę pracować dlatego, że to ujmie dla mnie kobietę ukochaną. Leon osacza Anielę, ale ona jest nieugięta. Leon komentuje w myślach „ gdzie zaczyna się dogmat, tam kończą się rozumowania”

Matka nieli jest chora, maja jechać do Geistu – leon oferuje swoja pomoc i ma jechać z nimi. Przed wyjazdem wybierają się na wyścigi, Leon urządza obiad na cześć Anieli. Koń ciotki Naughtboy wygrywa. Leon jest pewien „ mocna jak śmierć – to miłość, nic nie ma poza nią”

Leon rozumie ,że Aniela ma kodeks postępowania, wierzy w swoje przykazania, mimo to Leon wierzy ,że uda mu się ja przekonać. Filozofuje i dochodzi do wniosku, że sceptycyzm, jest bardzo blisko mistycyzmu. Klara wyjeżdża. Wraca Kromicki. Wszyscy razem jada do Geistu. Leon „ miłość do cudzej zony, jeśli jest pozorną, jest podłością, jeśli jest rzeczywistą, jest jednym z największych nieszczęść” Leon jest załamany.

L. kupuje sobie broń, słucha opowiadań sprzedawcy : dowiaduje się ,że samobójcy zawsze kupują broń bez futerału...On kupuje z futerałem, ale myśli o sprawach samobójstwa. Przeczuwa ,że jego uczucie do A. Musi się źle skończyć.

Leon widzi ,że stos. Miedzy małżonkami pogorszyły się, myśli że Aniela. Powiedziała wszystko mężowi. Aniela zarzuca mu ,że nie ma dla niej litości. Leon znowu ofiarowuje jej przyjaźń i panuje zgoda między nimi. W duchu Leon sądzi ,że jego zdolność do kochania przerodziła się w zło. Twierdzi ,że Aniela nie kochając Kromickiego i będąc z nim, upodla siebie. Leon ma kolejny plan, postanawia pomóc Kromickiemu finansowo, żeby tylko nie wyjechała Aniela. Ciotka kłóci się z Kromickim o pieniądze. Kromicki jest zły, że Aniela dostanie rentę, a nie kapitał. Aniela chce jechać do Odessy. Pożyczka od Leona udaremnia ten pomysł.

Klara ma być w Warszawie. Leon czuje ,że ta kobieta go kocha. Aniela zostaje, Kromicki wyjeżdża. Leon przysięga jej, że będzie kochał tylko jej duszę. Leon załatwia portrecistę dla Anieli, podstępem wyciąga od niej kosmyk włosów.

Okazuje się ,że Aniela jest w ciąży, Leon załamany wyjeżdża. Choruje , a jego opiekunką jest Klara. Leon myśli, że się dla niej poświeci im odda się jej za męża, jednak ona mu odmawia, bo wie ,że on jej nie kocha.

Leon dostaje inf. O śmierci Kromickiego. Razem z ciotka chce chronić Anielkę, ma plan zabrać ja wraz z matka do Rzymu, ale lekarz nie pozwala na to. Anielka choruje i umiera. Ale zanim umiera, wyznaje Leonowi ,że bardzo go kochała....Leon nie chce żyć.


4. IMPRESJONIZM

A) sztuka

termin „impresjonizm” wywodzi się z języka francuskiego – impression, czyli „wrażenie”. Narodził się w latach 70-tych XIX w. we Francji jako kierunek w malarstwie. Opierał się na przekonaniu, że źródłem efektów kolorystycznych jest gra światła, jego nasilenie i kąt padania. Impresjoniści operowali jasną, pastelową kolorystyką. Obrazy, które przełamały wcześniejszą tradycję malarską zostały pokazane w „Salonie Odrzuconych” 1 maja 1862 r., a wśród nich znalazło się dzieło Maneta Śniadanie na trawie.

Najważniejszymi przedstawicielami impresjonizmu byli artyści francuscy:

Claude Monet (1840 – 1926), autor Wschodu słońca zaprezentowanego w 1872 r.;

Auguste Renoir (1841 – 1919);

Edgar Degas (1834 – 1917).

Impresjoniści pragnęli przede wszystkim uchwycić ulotność i zmienność świata. Monet w cyklu obrazów Katedra w Rouen pokazuje stale tę samą budowlę w różnych porach dnia. Ta sama bryła architektoniczna w zmieniającym się oświetleniu wygląda całkiem inaczej. „Prawda” o jej wyglądzie składa się więc z wielu migawkowych wrażeń, zależnych od rozłożenia światła i od uczuć tego, kto patrzy. Technika impresjonistów polega na rozmyciu konturów, grze półtonów, świateł i cieni, którą osiąga się dzięki punktowemu nakładaniu farby. W Polsce pod wpływem impresjonistów już w latach 80-tych XIX w. malowali:

Władysław Podkowiński (W ogrodzie);

Józef Pankiewicz; później także

Wojciech Weiss;

Stanisław Wyspiański.

Na obrazie Podkowińskiego W ogrodzie widzimy letni pejzaż w słoneczny dzień. Światło przefiltrowane przez gałęzie drzew nadaje obrazowi dynamiczną mglistość. Plamki słońca rozsiane na trawnikach i parkowej ścieżce sprawiają, że kontury rozpływają się. Dzięki grze świateł i cieni pień drzewa, znajdujący się na pierwszym planie, zdaje się drżeć.


b) liryka

Mistrzem techniki impresjonistycznej w liryce był Paul Verlaine. Jego poezja jest zapisem wrażeń chwili, przelotnych i nie do końca określonych nastrojów. Poeta buduje obrazy przeżyć, sięgając po elementy szczególnie nacechowane emocjonalnie. Pragnie uchwycić moment, tworzy obrazy, które nie składają się w spójną całość. Nie pokazuje tego, co wyraźne, kontrastowe. Za jego manifest nowej poezji można uznać wiersz Sztuka poetycka:arwy pejzażu w tym wierszu są rozmyte, podobne do tych, jakie na swych obrazach stosują impresjoniści, jakby nierzeczywiste, ze snu. Uwagę zwraca też ruch światła w tym opisie. Oprócz barw ważną rolę w tworzeniu nastroju odgrywa również dźwięk, dochodzący do wrażliwego podmiotu mówiącego z różnych stron. Wrażenia sensualne budują nastrój tajemnicy. Technika impresjonistyczna była wykorzystywana również do zapisywania wrażeń pełnych radości, jakich dostarcza kontakt z naturą:Wiersz ten kipi barwami jak płótna impresjonistów. Kolory zostały rozłożone plamami, zdają się drgać w słońcu, mgiełce unoszącej się nad morzem. Kontury rozpływają się – kształty wzgórz i miast na zboczach „majaczą”, zlewając się w jedno wrażenie blasku.


c) epika (poetyka)

Impresjonizm w prozie objawiał się poprzez rezygnację z obiektywnej narracji i opisu obiektywnie istniejącego świata. Rzeczywistość ukazywana jest za pomocą techniki punktów widzenia – czytelnik musi przyjąć i zrozumieć sposób postrzegania danej postaci, aby pojąć przedstawiane zdarzenia. Powieść impresjonistyczna rezygnuje z narratora wszechwiedzącego, zastępując go narratorem subiektywnym, opisującym swoje wrażenia i doznania. Tworzyło to podstawy do ukształtowania się później techniki strumienia świadomości[3]. Wydarzenia powieściowe nie tworzą w impresjonizmie zwartej konstrukcji, ale są rozbite na szereg epizodów i fragmentów. Nie zostaje również zachowana ciągłość czasowa utworu – akcja składa się z szeregu momentów.


Proza posługująca się stylem impresjonistycznym pojawiła się m.in. w twórczości Marcela Prousta, Emila Zoli, Virginii Woolf, Antoniego Czechowa i Iwana Turgieniewa.


5. Symbolizm:

symbolizm-symbol posiada dwa znaczenia: realne-rzeczywiste i ukryte (skojarzeniowe);

J.Moreas:

Swój manifest symbolizmu ogłosił Moréas opierając się o racjonalną analizę historii sztuki oraz historyczne uwarunkowanie następstwa gustów, stylów i epok literackich.

Każda manifestacja sztuki pewnego dnia wyczerpuje się nieuchronnie, a wszystko to, co było pełne ognia i świeżości, usycha i kurczy się, od kopii do kopii, od imitacji do imitacji. To, co z początku nowe i spontaniczne, staje się mdłe i oklepane.

J. Moréas Manifest symboliczny, w: Le Figaro, 18 września 1886

Symbolizm w ujęciu Jeana Moréasa miał być nurtem poezji awangardowej, który jednocześnie przezwyciężałby pozostałości romantyzmu w liryce nowoczesnej, jak i sprzeciwiałby się zbyt hermetycznemu parnasizmowi. Za mentora nowej sztuki miał posłużyć Charles Baudelaire, choć pewnych znamion symbolizmu dopatrywał się Moréas już w twórczości Alfreda de Vigny, Williama Szekspira oraz mistyków. Prekursorstwo Baudelaire'a kontynuował Stéphane Mallarmé, wprowadzając do wiersza poczucie rzeczy tajemniczych i niewypowiedzianych, Paul Verlaine, rozbijający okrutne okowy wiersza i Théodore de Banville, który uczynił je bardziej giętkimi. Wszystko to stanowił miało jednak etap przejściowy od nowej sztuki do symbolizmu właściwego, który współtworzyć mogli dopiero nowocześni twórcy.

Symbolizm miałby być według Moréasa przeciwieństwem realizmu; rezygnuje bowiem z dosłownego opisu rzeczywistości, a nawiązania do świata widzianego posłużyć miały jako symbole treści metafizycznych. Wbrew założeniom romantycznym, nie przekazuje idei ani nie odsłania uczuć. Ważnymi postulatami symbolizmu Moréasa był również wyraźny nacisk na autonomiczność sztuki oraz kunsztowną formę wiersza (lecz nie tak skonwencjonalizowaną jak u parnasistów).

Będąc wrogiem wszelkiej afektacji, wszelkiej fałszywej czułostkowości, ale też wszelkiego obiektywnego opisu, poezja symbolistyczna stara się ująć ideę w sensytywną formę, która jednak nie zadowala się samą sobą, lecz jest podporządkowana idei; forma służy idei jako środek wyrazu. Idea z kolei nie może dopuścić, by pozbawiono ją rozrzutnej ozdoby zewnętrznych analogii; bo; istotna właściwość sztuki symbolistycznej polega na tym, że idei nigdy nie utrwala się pojęciowo ani nie wyraża wprost. I dlatego obrazy natury, czy ludzi, wszystkie zjawiska konkretne nie mogą w tej sztuce ukazywać się same, lecz są przedstawiane symbolicznie przez sensytywnie wyczuwalne ślady, przez utajone powinowactwa z pierwotnymi ideami ”

J. Moréas Manifest symboliczny, w: Le Figaro, 18 września 1886

W swoim manifeście Moréas poświęcił również miejsce na szczegółowe określenie warstwy językowej poezji symbolicznej.

Dla ścisłego przedstawienia swej syntezy symbolizm potrzebuje prototypowego i kompleksowego stylu: nie zużytych słów, na przemian to surowo skomponowanych, to swobodnych zdań, znaczących pleonazmów, tajemniczych opuszczeń słów, przełamywania sztywnej gramatyki, obrazowych, śmiałych i wielokształtnych wyrażeń, a przede wszystkim dobrego języka z czasów przed Vaugelasem i Boileau-Despreaux, języka Franyois Rabelais’a i Philippe’a des Commines, Francois Villona, Rutebeufa i wielu innych niezależnych pisarzy, którzy umieli słowami trafiać celnie jak Trakowie swoimi strzałami ”

J. Moréas Manifest symboliczny, w: Le Figaro, 18 września 1886

Jak zatem wynika z deklaracji, symbolizm u swoich podstaw nie tylko dopuszczał, ale wręcz nawoływał do powrotu do średniowiecznej i renesansowej tradycji języka. W późniejszym czasie Stéphane Mallarmé odrzucał jednak tę ideę, ogłaszając symbolizm nurtem całkowicie awangardowym, niezależnym i zrywającym z dotychczasowymi uwarunkowaniami tradycji literackich.


JEAN ARTHUR RIMBAUD

(1854-1891), poeta fr.; wybitny przedstawiciel symbolizmu; ok. 1875 porzucił twórczość lit. i zajął się handlem na Cyprze i w Afryce; utwory Rimbauda stanowią jedno z najbogatszych źródeł poezji współcz.; poezję rozumiał jako poznanie bliskie mistycznemu, jako akt tworzenia świata za pomocą słów (słynny sonet Samogłoski ilustrujący zjawisko synestezji); daleko posunięta eksploracja własnej podświadomoci prowadziła do zerwania z tradycyjną logiką wiersza na rzecz swobodnego kojarzenia zaskakujących obrazów; zbiory poematów prozą: Sezon w piekle (1873) i Iluminacje (powstały 1874, wyd. przez P. Verlaine'a 1886), wyprzedzające twórczość surrealistów, wiersze (m.in. Statek pijany, wyrażający bunt przeciw światu wartoci mieszczańskich oraz ekstatyczne upojenie wolnością i przygodą), List jasnowidza (powstał 1871, wyd. pol. w wyborze korespondencji Ja to kto inny 1970) poet. credo Rimbauda; pierwsze zbiorowe wyd. poezji 1891; wybory pol. m.in. Poezje (1921 i 1956), Poezje wybrane (1969), Wiersze. Sezon w piekle. Iluminacje. Listy (1993).


Kasprowicz-krzak dzikiej róży - w zeszycie i tu-> http://kasprowicz.klp.pl/a-6449.html


Staff:

kowal : http://staff.klp.pl/a-6261.html

przedśpiew : http://staff.klp.pl/a-6264.html

ogród przedziwny : w zeszycie i jedyne, co znalazłam:

Pamiętajcie o ogrodach - napominał Jonasz Kofta. Bluszczem ku oknom, kwiatom w samotność, Poszumem traw, drzewem co stoi , Pamiętajcie o ogrodach! Oderwijmy się więc od zgiełku tego świata i kontemplujmy przyrodę, a jest ona niezwyczajna, potrafi autentycznie zauroczyć, to kraina niczym ze snu, fascynująca...


Dziwny ogród", dzieło Józefa Mehoffera powstałe w 1903 roku doskonale z nią koresponduje. Kompozycja tego dzieła w charakterystyczny dla secesji sposób miesza realistyczny świat ze światem fantazji. Przedstawia rodzinę malarza podczas spaceru w rozsłonecznionym sadzie. Na pierwszym planie skąpany w słońcu złotowłosy cherubin z kwiatami w dłoniach - to syn artysty. Piękna dama w szafirowej długiej sukni, matka chłopca, żona artysty, Jadwiga z Janakowskich chroni się od słońca w cieniu drzewa. Gałęzie jabłoni chylą się od nadmiaru owoców, a girlandy kwiatów oplatają pnie drzew w tej bajkowej krainie. W głębi widać służącą w ludowym stroju. Na pierwszym planie przykuwa wzrok nienaturalnych rozmiarów ogromna, ważka o złocistych skrzydłach , unosząca się nad głowami spacerujących.


Podziwiajmy tę zachwycającą siłę barw i finezji linii, nasyconej ładunkiem radosnych emocji. Zwyczaje człowieka i natura stanowią tu harmonijną całość, ogród jawi się jako raj, w którym dominuje rodzinne szczęście. Nagi, jasnowłosy chłopczyk symbolizuje beztroskę i niewinność. Stojąca na drugim planie matka uosabia bezpieczeństwo i miłość. Drzewa ciężkie od owoców wskazują na dostatek, girlandy kwiatów – na bujność natury. A olbrzymia złocistoskrzydła ważka, najbardziej fantastyczny element w tym sielankowym obrazku, stanowi symbol cudowności, szczęścia rodzinnego i czaru przyrody.


Obraz przykuwa uwagę nie tylko zwykłego, przeciętnego odbiorcy sztuki. Sam Leopold Staff w wierszu „Ogród przedziwny", głosząc ideę aktywnego życia w zgodzie z naturą., nawiązuje do płótna Józefa Mehoffera i chociaż jego ogród różni się od tego, który powstał z inwencji malarza, to z pewnością stanowi doń aluzję.


Całość nasycona ładunkiem radosnych emocji, świetlistością barw wprawia odbiorcę w prawdziwy zachwyt, pogodną beztroskę i fascynację niezwykłością tego miejsca. Warto dodać, że ów fantastyczny świat, o dziwo, zajmuje zupełnie realne miejsce na ziemi – to Sad w Sielcu koło Krzeszowic. Natomiast malarz zajmował się też praktycznie kompozycjami ogrodowymi.


6. EKSPRESJONIZM ( druknięte)


7. FRANCISZKANIN :

A) Jan Kasprowicz, wybitny liryk Młodej Polski, żył w latach 1860 – 1926. Był synem chłopskim i mimo swego pochodzenia udało mu się ukończyć najpierw gimnazjum w Inowrocławiu, potem studia. Uważany był za rzecznika skrzywdzonych i poniżonych, zwłaszcza społeczności chłopskiej. W ten sposób próbował spłacić dług wobec klasy, z której sam pochodził.


Pisać zaczął już w szkole, jednak jego pierwsze dojrzałe utwory powstały dopiero podczas studiów. W jego twórczości wyraźne są wpływy naturalizmu. Kierunek ten często łączył się z radykalną postawą społeczną. W czasie studiów uczestniczył w działalności ugrupowań socjalistycznych. Nazywani oni byli „ikaryjczykami” i głosili demokratyzm społeczny i antyklerykalizm.


W twórczości młodzieńczej kontynuował tradycje romantyczne i pozytywistyczne. W dalszej twórczości miał miejsce zwrot ku katolicyzmowi i przejęcie franciszkańskiej afirmacji świata. Nie tylko tworzył dzieła własne, ale także przekładał utwory innych twórców m. in. Ajschylosa, Eurypidesa. Były to przekłady z greki, łaciny, języka angielskiego i francuskiego.

Znany jest jako twórca cyklów sonetów (np. Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach) i hymnów (np. Dies irae, Moja pieśń wieczorna). Zajmował się także publicystyką (objął stanowisko redaktora w Kurierze Lwowskim).


W jego twórczości wyróżnić można etapy, w których powstawały utwory o zróżnicowanej tematyce i oparte na odmiennych przekonaniach i poglądach poety. Pierwszy okres twórczości cechowała postawa prospołeczna, w kolejnym dokonał się przełom modernistyczny, zaś ostatni, trzeci, to przejście do postawy franciszkańskiej.


b) Leopold Staff - to obok Kasprowicza, Leśmiana i Tetmajera jeden z najwybitniejszych poetów młodopolskich, co więcej, poeta uznany nie tylko w epoce, w której rozkwitł, ale i w dwudziestoleciu międzywojennym oraz czasach powojennych. Należał do drugiego pokolenia poetów Młodej Polski. Skamandryci mieli go za swojego mistrza (w słynnym wierszu „But w butonierce” wspomniał go Bruno Jasieński).


Poezję Leopolda Staffa bardzo mocno naznaczyła filozofia Nietzschego i franciszkanizm. Stąd w jego wierszach mowa o ideale mocy, projekcie człowieka scalonego. Mnóstwo w tej twórczości myśli chrześcijańskiej, refleksji nad naturą boską, pochwały życia, prostych wartości ludzkich wyrażonych w wyrafinowanej niekiedy formie.


Staff wątpi również w Boga, by uwierzyć w człowieka – ta dychotomia będzie stale obecna w jego poezji. Poza tym opiewa uroki południa, zwłaszcza Włoch, by pod koniec twórczego okresu zwrócić się w kierunku Polski i jej krajobrazu. Zarazem nie ma zamiaru zamykać się w polskim zaścianku ani ubolewać nad sytuacją Polski i Polaków (aczkolwiek pisze o Polsce jako niewolnicy, nie brak tematu wolności w ogóle, również swobody duszy i umysłu). Nie podejmuje się pisania na temat problemów narodowo-społeczno-politycznych, dystansuje się wobec nich.


W jego twórczości pojawiają się też problemy moralne . Obok Leśmiana jest jednym z twórców polskich neologizmów, aczkolwiek nie na miarę swojego kolegi. Ale poezja Staffa to przede wszystkim świadectwo zachowywania męstwa, równowagi ducha w trudnych chwilach. Wycisza emocje, nie histeryzuje, nie obnaża się. Wystarczy mu sugestia, baśniowe światy, które tworzył, delikatne erotyczne klimaty, z czasem nabierające kolorów.

8.Stanisław przybyszewski-Confiteor - opracowanie

Confiteor jest manifestem polskiego modernizmu. Stanisław Przybyszewski, wzorując się na dziele Fryderyka Nietschego (Tako rzecze Zaratustra), opublikował go na łamach krakowskiego czasopisma "Życie" 1 stycznia 1899 roku, jako głos w polemice z tradycją sztuki zaangażowanej, wpisaną w literaturę romantyczną i pozytywistyczną (Słownik encyklopedyczny - Język polski E. Olinkiewicz, K. Radzymińska, H. Styś, 1999). Tytuł autor zaczerpnął z łaciny, w której Confiteor znaczy wyznaję. W pierwszych słowach artykułu Przybyszewski odciął się od takiego samego postrzegania sztuki, jak na przykład Artur Schopenhauer, Platon czy Tołstoj (jego poglądy nazywa starczymi niedorzecznościami). 

Zasadniczy punkt pojmowania przez niego estetyki stanowi teza, iż sztuka odtwarza to, co jest wiecznym, niezależnym od wszelkich zmian lub przypadkowości, niezawisłym ani od czasu, ani od przestrzeni, a więc odwzorowuje duszę. Rekonstruuje wszystkie jej przejawy, niezależnie od tego, czy są dobre lub złe, brzydkie lub piękne.

Następnie autor wygłasza swe poglądy na temat sztuki wczorajszej (była na usługach tak zwanej moralności), która nie dopuszczała do głosu tego, iż wszelkie przejawy duszy równomierne. XIX-wieczny artysta powinien przedstawiać aktywność duszy z uwzględnieniem siły, z jaką w danym czasie oddziałuje. 

Przybyszewski twierdził, że artysta powinien być ślepy i głuchy na takie aspekty, jak:
- prawa społeczne, 
- prawa etyczne, 
- nazwy i formułki. 

Powinien się kupić tylko na potędze, z jaką dusza na zewnątrz wybucha. Nazwał sztukęobjawieniem duszy we wszystkich jej stanach. Najważniejszym zdaniem manifestu jest pogląd, iż Sztuka nie ma żadnego celu, jest celem sama w sobie, jest absolutem, bo jest odbiciem absolutu - duszy. Jego konsekwencją jest niemożność najprostszego zaklasyfikowania tej aktywności, ponieważ to ona jest panią, praźródłem, z którego całe życie się wyłoniło.
Confiteor traktuje o potrzebie wyzwolenia sztuki i literatury od zadań pozaestetycznych, właściwych pozytywizmowi, ponieważ jest to jedyne panaceum na ukazanie jej prawdziwej.

Podsumowując, głównymi tezami tego manifestu są:

• sztuka jako szczere odtworzenie duszy we wszystkich jej przejawach;
• sztuka jako cel sam w sobie, jako absolut wyzwolony od służby jakiejkolwiek idei. Tylko prawdziwa wolność umożliwi jej przekroczenie narodowych granic: 

sztuka jako religia, której kapłanem jest artysta, stojący ponad społeczeństwem i światem:

Poddając manifest analizie, trzeba przyznać, że przypomina on bardzo poemat. Przybyszewski wypowiada swe tezy w formie nie dopuszczającej sprzeciwu. Stosuje liczne, obrazowe porównania, powtórzenia i wyliczenia, np. Sztuka tendencyjna, sztuka pouczająca, sztuka-rozrywka, sztuka-patriotyzm, sztuka mająca jakiś cel moralny lub społeczny.

Kazimierz Przerwa-Tetmajer Evviva l'arte! – opracowanie

Wiersz „Eviva l'arte!” opublikowany w 1894 roku w II serii Poezji Tetmajera, stal się u schyłku XIX wieku swoistym hymnem wszystkich młodych, nonkonformistycznych artystów. Utwór był tak popularny, że tytułowe wykrzyknienie - „Eviva l’arte!”, czyli „niech żyje sztuka” – weszło na stałe do języka potocznego. Tytuł wiersza, powracający jak echo na początku i końcu każdej ze strof, wyznacza myśl przewodnią utworu – wywyższenie sztuki. To radosne wykrzyknienie stanowi swoistą klamrę dla gorzkich rozważań na temat rangi sztuki w życiu człowieka oraz miejsca artysty w hierarchii społecznej. Poza tym zawołanie „eviva l’arte” napędza wiersz, nadaje mu dynamiczny charakter, czyni go pełnym energii i siły manifestem młodopolskich artystów. Podobną funkcję pełnią liczne zdania wykrzyknikowe. 

Wiersz ten jest przykładem liryki podmiotu zbiorowego, ujawniającego się głównie w formach zaimkowych i czasownikowych. W drugiej strofie dokonuje się prezentacja podmiotu lirycznego: „My, artyści”. Tu w sposób najwyraźniejszy zostaje ukazana opozycja artysta-filister. Podział ten jest podkreślony również w sposób graficzny: zwróćmy uwagę na wers: „nędzny filistrów naród! My, artyści”, w którym obie wymienione grupy społeczne zostają oddzielone wykrzyknikiem, jak ścianą. Filister to bogacz, który dba wyłącznie o wartości materialne: pieniądze i konsumpcje. Artysta to człowiek, dla którego najważniejsza jest sztuka, ale nie to jest tematem tej strofy:

Jak widać artysta to przede wszystkim biedak, człowiek, który często cierpi głód. Tetmajer podejmuje tu bardzo ważny temat, pisze o dramatycznej sytuacji artysty w kapitalistycznym społeczeństwie. Mieszczańska cywilizacja pieniądza wyznacza artyście, którego praca nie wpływa bezpośrednio na pomnażanie ogólnego bogactwa, miejsce na samych nizinach hierarchii społecznej. Warto tu dodać, że problem wynagradzania artysty za jego pracę poruszał wcześniej Norwid, choćby w nowelce „Ad leones”.

Ta dramatyczna sytuacja życiowa artystów, którzy zdają sobie sprawę, że mogą „z głodu zginąć gdzieś pod progiem”, dodatkowo podkreśla ich oddanie dla sztuki. Sztuka pełni tu rolę wyzwolicielki z dekadenckiego nastroju. Powracające stwierdzenia: „choć życie nasze splunięcia niewarte”, „gdy wszystko nic warte”, „chociaż życie nasze nic niewarte”, ukazują, że wiersz ten jest zakorzeniony w młodopolskiej świadomości kryzysu wszelkich wartości, nawet życia. Takie pesymistyczne spojrzenie na świat i człowieka znalazło swoje filozoficzne zaplecze w myśli Schopenhaura, w niej też młodopolscy twórcy odnajdywali drogę wyzwolenia. Obok nirwany, takim wyzwoleniem okazuje się sztuka. W pierwszej zwrotce manifestowana jest całkowite pogodzenie z losem: „Człowiek zginąć musi [...]/ zginąć, to zginąć jak pies, a tymczasem [...]/ evviva l'arte!”. Ważne, że w tej strofie mowa jeszcze nie o artystach, a o człowieku, co nadaje całemu wywodowi szersze – ogólnoludzkie - znaczenie.


Utwór cechuje się kunsztowną formą, odpowiadającą tak podniosłemu tematowi, jakim jest sztuka. Składa się z czterech identycznych strof, każda liczy sześć wersów: pięć jedenastozgłoskowych ze średniówką po piątej sylabie, jeden – ostatni - pięciozgłoskowy. Rymy żeńskie, końcowe, niegramatyczne, również rozkładają się regularnie wg następującego wzoru: ababcc. Forma ta kontrastuje ze słownictwem potocznym, obecnym szczególnie w dwóch pierwszych strofach, kiedy mowa o filistrach (np.: „zginąć jak pies”, „Niechaj pasie brzuchy”, „na chleb braknie suchy”). Całość jednak jest interesującym przykładem hymnu, w którym grupa artystów głosi pochwałę sztuki-wyzwolicielki.


Trzecia i czwarta strofa skupione są wokół samego artysty i jego świadomości wybrańca. Chór artystów manifestuje swoją wyższość, wie, że został powołany przez siły nadprzyrodzone.

Jak widać istnieje podobieństwo między młodopolską, a romantyczną koncepcją artysty. Jednak z tej świadomości rodzi się tragiczny konflikt między własnym poczuciem wyjątkowości, a odtrąceniem przez społeczeństwo. Artysta - „król bez ziemi” – pozostaje wierny wyższym ideałom:

Porównanie śmierci artysty do orła ze złamanym skrzydłem, przypomina uwięzionego w sieci albatrosa ze sławnego wiersza Baudelaire’a:

W modernizmie nie tylko polskim, ale i europejskim, za oczywiste uważano twierdzenie o dualizmie sztuki i życia. Życie to sfera działań praktycznych nastawionych na pomnażanie dóbr materialnych, sztuka jest natomiast ciągłą duchową pracą, służbą wartościom idealnym. Z tego podziału płynął oczywisty dla ówczesnych wniosek o wyższości sztuki. Poeta pozostający w przestrzeni sztuki, odbiera laury sławy, w przestrzeni zwyczajnego życia okazuje się bezsilny i nieprzystosowany. Dla artysty skazanego na życie w świecie filistrów jedyną obroną jest duma i wierność sztuce. Zdanie: „laurów za złotą nie damy koronę”, można odczytać jako sprzeciw wobec służalczości sztuki. Jak wiadomo wielu ówczesnych poetów (również Tetmajer) było zmuszonych pisywać „pod publikę”, by się utrzymać przy życiu. Dlatego ten wiersz jest również manifestem dumy, która nie pozwoli zbeszcześcić przestrzeni sztuki oraz artysty „złotą koroną” dobrobytu.

Na rozszerzenie :

W.Berent- Próchno

Próchno – powieść Wacława Berenta, ukazująca się początkowo w odcinkach w 1901 roku w "Chimerze", opublikowana w formie książkowej w1903 roku. Zamyka ona i podsumowuje pierwsze dziesięciolecie Młodej Polski


Streszczenie

Akcja toczy się w wielonarodowym środowisku artystycznej cyganerii końca XIX wieku w anonimowym mieście (prawdopodobnie Monachium w Niemczech)[1] i ukazuje sylwetki: aktora, dziennikarza, muzyka, dramaturga oraz malarza, lekarza – poety, śpiewaczki operowej i gwiazdy kabaretu, owładniętych nietzscheańską teorią nadczłowieka, oraz eksponujące, już zaakcentowaną w symbolicznym tytule, degenerację, upadek moralny artystów, głoszących idee oderwanej od życia sztuki, dekadentów, których nierzadko jedynym celem był bunt przeciwko mieszczańskiemu światu i spędzenie życia na jałowych rozmowach o wielkiej sztuce. Opisane w Próchnie postacie poruszają się w sztucznej, oddzielonej od zwyczajnej rzeczywistości, przestrzeni. Żyją gorączkowo, w ostentacyjnej, zazwyczaj histerycznej formie manifestując dekadenckie nastroje. Zaglądają do kawiarni przekonani, że "w kawiarni robi się dziś kultura", ale nie gardzą też drugorzędnym kabaretem, są wśród nich zresztą prawdziwi amatorzy tingle–tangla. Sięgają po ulubione przez modernistów narkotyki: czarną kawę, koniak, piją szampana i absynt, w oparach opiumowego dymu głoszą pogardę dla codziennej krzątaniny wypełniającej egzystencję przeciętnych ludzi. Przedstawiony został cyganeryjny, nocny przeważnie sposób życia - w kawiarni, na ulicy, w oparach dymu i alkoholu, w nędznych mansardach i także - na cmentarzu, na którym jeden z głównych bohaterów we wstępnej partii powieści odbywa swoją wielką "spowiedź dziecięcia wieku"[2].

Powieść jest interesującym dokumentem wewnętrznych rozterek i rozrachunków ideowych pokolenia.

Moralność pani Dulskiej

Zapolska niejednokrotnie okazywała swój zachwyt nad techniką naturalistyczną. Uważała, że ukazując prawdziwe oblicze życia, nędzę, choroby, śmierć i strach zwróci na te zagadnienia szczególną uwagę swoich odbiorców. Pragnęła także posługiwać się realizmem aby wskazać na degrengoladę i upadek moralny społeczeństwa. Uciekała od świata fantastycznego, nierzeczywistego, na rzecz tego, co działo się wokół niej na co dzień. Uważała także, że ówczesny jej świat krzyczał rozpaczliwie:

Właśnie tego pragnęła najbardziej, aby, epatując brzydotą, doprowadzić do tego, by ta brzydota zaczęła zanikać. Prace nad „Moralnością pani Dulskiej” zostały poprzedzone przez Zapolską gruntownymi studiami nad teorią dramatu naturalistycznego. Autorka przygotowywała się przez dłuższy czas, czyniła obserwacje i zapiski, aby jak najwierniej odtworzyć realia polskiego mieszczaństwa. Zapolska zdawała sobie sprawę z tego, że nie może charakteryzować bohaterów w sposób sztuczny, pośredni, ale muszą oni niejako dokonać tego samemu poprzez sytuacje sceniczne. Dlatego też musiała tak skonstruować swój utwór, by opisane w nim wydarzenia, a zwłaszcza postaci biorące w nim udział, za każdym razem ukazywały kolejne cechy Dulskich. W dziele Zapolskiej znajdziemy wszystkie opisane przez Zolę wymogli dramatu naturalistycznego. „Moralność pani Dulskiej” nie porusza wielkich problemów filozoficznych czy światopoglądowych, to bardzo dokładny obraz życia. Zagadnienia z jakimi stykają się bohaterowie są bardzo przyziemne – od próby samobójczej, poprzez próbę oszustwa konduktora, a na niechcianej ciąży kończąc. Prezentowane przez Zapolską postaci i wnętrza również nie są oderwane od rzeczywistości. Nie znajdziemy tu pięknych ludzi mieszkających w luksusowych komnatach. Dulska, mimo tego, że jest majętna, chodzi po domu w obdartych ubraniach i z papilotami na głowie. Prawdą jest, że bohaterowie komediodramatu Zapolskiej nie byli najbiedniejsi, ale przez skąpstwo Anieli żyli bardzo skromnie. Można jednak powiedzieć, że to nie Dulscy są uprzywilejowanymi w tym dziele, a ludzie biedniejsi od nich. Dużo większą sympatią czytelnika cieszą się mieszkańcy kamienicy, którzy wynajmują mieszkanka od Dulskiej czy służąca Hanka, niż sama główna bohaterka utworu. 

Akcja „Moralności pani Dulskiej” została bardzo wyraźnie zepchnięta na drugi plan. Dużo ważniejsze było nie to, co się dzieje, lecz to, kto bierze w tym udział. Największą siłą utworu Zapolskiej są kreacje bohaterów. Właściwie wszystko, co dzieje się w dziele podporządkowane jest temu, by ukazać jak najwięcej cech charakterologicznych postaci, zwłaszcza Anieli. 
Warto też zauważyć, że każdy z bohaterów posługuje się indywidualnym językiem. Aniela często używa słów, których znaczenia nie zna. Dulska nieświadomie przekręca także różne wyrazy. Zamiast mówić, Aniela woli krzyczeć. Natomiast Felicjan, poza jednym zdaniem, nie odzywa się ani razu. Mężczyzna porozumiewa się z rodziną za pomocą gestów. Hesia używa słownictwa charakterystycznego dla ciekawskich nastolatek, Mela mówi niczym panienka z pensji, a Zbyszek próbuje naśladować cyganerię artystyczną. 

Pragnieniem Zapolskiej było nie tylko spełnienie ambicji artystycznych i ideowych, ale i – a może przede wszystkim – osiągnięcie komercyjnego sukcesu, zdobycie popularności i sławy. Satyryczne ujęcie tematu zapewniało pogodzenie obu tych celów. Tym bardziej, że Zapolska świadoma była mocnych stron własnego pisarstwa, ufała swojej zdolności trafnego i precyzyjnego portretowania bohaterów oraz umiejętności wyzyskiwania efektów komicznych w budowaniu postaci.

S,Brzozowski-program sztuki uspołecznionej ( wybaczcie ale ja nic na ten temat nie mogłam znaleźć)

9.


10. CHŁOPI Władysław Stanisław Reymont

Chłopi to dzieło, które przyniosło Reymontowi międzynarodową sławę. Pierwodruk powieści ukazywał się w latach 1902-1908 na łamach „Tygodnika Ilustrowanego”. Skądinąd wiadomo, że pomysł napisania powieści zrodził się w umyśle pisarza wiele lat wcześniej, a pierwsza wersja książki została spalona przez autora. Choć trzeba pamiętać, że nie we wszystko trzeba Reymontowi wierzyć, bo jak wiadomo pisarz miał skłonności do fantazjowania na swój temat i ta historia może być tego wynikiem.

Do czynników wpływających na podjęcie tematu chłopskiego życia miały z pewnością wpływ

zmiany o znaczeniu historycznym, zachodzące na polskiej wsi w II połowie XIX wieku: unarodowienie chłopów polskich, rabacja Jakuba Szeli w Galicji oraz powstanie styczniowe w Królestwie Polskich. Natomiast literacką inspirację Reymont znalazł w powieści Zoli pt. La Terre. Ponadto duży wpływ na kształt powieści musiały mieć własne doświadczenia autora, który był człowiekiem ziemi i wsi.

Ostatecznie opowieść o życiu polskich chłopów została zawarta w czterech częściach, zatytułowanych: Jesień, Zima, Wiosna, Lato. Taki kształt dzieła ukazuje chłopa żyjącego zgodnie z cyklem natury i przemian zachodzących w przyrodzie w ciągu roku. Duży wpływ na życie na wsi ma również cykl liturgiczny, kolejne święta następujące po sobie, wyznaczają czas radości, smutku, pracy i odpoczynku. Powieść w partiach dialogowych została napisana piękna, stylizowana na gwarę prozą, do dziś zachwycającą czytelników swą naturalnością. Brak tu głównego wątku, przez utwór przewija się mnóstwo barwnych postaci, który losy splatają się ze sobą, na pierwszym planie pozostaje jednak historia rodu Borynów.

A) Treść

B) Problematyka

W Chłopach brak przewodniego wątku, ciągnącego się przez wszystkie kolejne tomy. Tytuł powieści doskonale odzwierciedla treść utworu, który jest przede wszystkim próbą (udaną!) uchwycenia życia chłopskiej zbiorowości we wszelkich jej aspektach. Poznajemy losy wielu bohaterów, które przeplatają się ze sobą nawzajem. Najważniejszy w powieści wydaje się ród Borynów, wokół którego otwiera się kilka istotnych wątków:

1)Konflikt miedzy synem (Antkiem) a ojcem o przepisanie gruntu, a potem również o kobietę, piękną Jagnę;

2)Walka Hanki o uratowanie małżeństwa i rodziny;

3)W pierwszym tomie ważną rolę odgrywa wzruszająca historia życia Borynowego parobka – Kuby;

4)Historia burzliwej i namiętnej historii romansu Antka i Jagny;

W powieści pojawia się kilka wątków dotyczących całej zbiorowości Lipeckiej:

1)Walka z dworem o las, a potem o Polesie;

2)Kwestia edukacji: próba wymuszenia na chłopach podatku na wybudowanie rosyjskiej szkoły oraz patriotyczne nauczania Rocha;

3)wątek, który można nazwać obyczajowo-obrzędowo-liturgicznym, a na który składa się ciąg opisów powtarzanych każdego roku elementów życia chłopskiego, takich jak zwyczaje i obrzędy wielkanocne czy odpustowe;

Ponadto należy wspomnieć o następujących wątkach dotyczących poszczególnych bohaterów:

1)Historia upadku Jagny;

2)Miłość Szymona i Nastusi oraz wytrwała walka mężczyzny o ziemię;

3)Historia Tereski „żołnierskiej”;

4)Wójtowe oszustwa;

5)Dziwne losy Pana Jacka;

c) bohaterowie i świat przedstawiony

Antek Boryna to najstarszy syn Macieja, mieszka w ojcowskiej chałupie wraz z żoną Hanką i dwojgiem małych dzieci. W momencie rozpoczęcia powieści jest już człowiekiem dojrzałym i niezwykle ciąży mu to, że ojciec nie chce na niego przepisać gruntu, choć on pracuje tak ciężko. Czuje się wyrobnikiem albo parobkiem, a nie gospodarskim synem. W dalszej części utworu dowiadujemy się o jego romansie z piękną Jagną, przyszłą żoną Macieja – ta sytuacja sprawia, ze konflikt między synem a ojcem pogłębia się, stary Boryna w końcu wyrzuca syna wraz z rodziną z domu – wtedy Antek staje się już prawdziwym wyrobnikiem, który musi walczyć o każdy grosz. Antek to mężczyzna przystojny i postawny. Cechuje się niezwykła siłą, co udowodnił między innymi walcząc z Mateuszem. Młody Boryn ma wiele cech wspólnych z ojcem: upór, dumę, odwagę i hardość. Choć pozornie nie liczy się z opinią innych, to wewnątrz boleśnie odczuwał odrzucenie przez lipiecką gromadę, spowodowane związkiem z piękną macochą. Kolejne nieszczęścia i niepowodzenia powodują w nim ogromną przemianę. Najpierw chorobliwie rozkochany w Jagnie, zapomina o rodzinie, przesiaduje z najgorszymi w karczmie i przepija wszystkie pieniądze. W końcu po pobycie w więzieniu i śmierci ojca dochodzi do wniosku, że jest niezwykle związany z ojcowską ziemią, a normy określające współżycie w gromadzie również okazują się dla niego ważne. Pomimo tego, że wciąż darzył uczuciem Jagnę, nie potrafił przeciwstawić się woli tłumu, żądającego wypędzenia dziewczyny. Antek odzyskuje poważanie we wsi, akceptuje przyjętą moralność, docenia żonę. Młody Boryny to również człowiek, w którym narodziła się świadomość narodowa i nie boi się jej wyrażać głośno (tak jak w czasie zebrania w sprawie budowy rosyjskiej szkoły). Mąż Hanki początkowo nie budzi w czytelniku wiele sympatii, ale z biegiem czasu widzi się go jako ofiarę wielu okoliczności oraz zbyt dumnego charakteru i wtedy można go nawet pożałować. Jego ostateczna przemiana stawia go w lepszym świetle, ale fakt, że pozwolił wypędzić ze wsi była kochankę, odbiera jego wydawałoby niezwykle silnym względem niej uczuciom jakąkolwiek wartość.

Maciej Boryna jeden z głównych bohaterów Chłopów Władysława Reymonta to postać, która w dużej mierze ucieleśnia ideał chłopa polskiego. To gospodarz z dziada pradziada na trzydziestu dwóch morgach gruntu, z pastwiskami oraz prawem do wspólnego lasu. Gdy poznajemy Borynę, jest on już mężczyzną dojrzałym, wręcz starzejącym się, choć zupełnie tego po nim nie widać. Mimo swoich pięćdziesięciu ośmiu lat wciąż charakteryzuje się krzepą i siłą, wciąż zarządza gospodarstwem, choć dzieci usilnie namawiają go, żeby przepisał ma nie ziemię, a sam poszedł na wycug. Uparty i dumny Maciej nie chce się na to zgodzić, co rodzi wiele konfliktów w domu.

Boryna posiada jedną z najładniejszych lipieckich chałup. On wraz z młodszą córką Józką zajmuje jedną część, drugą zamieszkuje jego syn Antek z żoną Hanką i dziećmi. Ponadto Maciej ma jeszcze dwoje dzieci – Magdę, żonę podstępnego kowala oraz Grzelę – dwudziestosześcioletniego syna, który przebywa w wojsku. Bohatera poznajemy niedługo po tym, jak owdowiał, widać, że odczuwa brak żony, która pomogłaby mu utrzymać porządek w gospodarstwie. Za sprawą podpowiedzi sąsiadów ten dwukrotny już wdowiec zaczyna myśleć o kolejnym małżeństwie, szybko wybiera sobie na żonę najpiękniejszą pannę z wsi. Jagna początkowo jest przedmiotem jego wielkiej namiętności, potem wielkiego utrapienia. Przy wyborze żony nie kierował się Boryna jedynie głosem serca czy porywem namiętności, dużą rolę odgrywał tu posag – pięć morgów ziemi. Kiedy przychodzi do zapisu (sześć morgów dla Jagny po śmierci męża) widzimy jak swoista chłopska chciwość oraz rozpalona namiętność walczą ze sobą w Borynie.

Najszacowniejszy lipiecki gospodarz to postać o złożonej psychice, nie jest kryształowy. Wielokrotnie widzimy zawziętość, gniewliwość (konflikt z synem) a nawet przebiegłość Boryny (początkowe wstrzymywanie się od zajęcia stanowiska w sprawie dworskiego lasu). Nie trudno zauważyć, że kluczem do sukcesu Boryny jako gospodarza było troszczenie się przede wszystkim o swój interes. Cechuje go swoisty egoizm, który jednak łączy się z poczuciem solidarności z gromada. To jego Lipczaki wybierają na swego przywódcę, to on prowadzi ich na „wojnę” z dworem. Widzimy u bohatera liczne zalety takie jak sprawiedliwość (zmiana jego stosunku do Hanki, kiedy dostrzega w niej pracowitą gospodynię), pracowitość, wytrwałość, godność. Zawsze stara się rozwiązywać problemy polubownie, ale wie, gdzie jest granica takich działań i kiedy trzeba, potrafi użyć siły.W kreacji Boryny nie dostrzeżemy poczucia niższości wobec dworu, tak charakterystycznego dla chłopów ówczesnych czasów.

Reymont pragnął w postaci Boryny wykreować chłopa nowego typu: wolnego, wyzbytego kompleksów. To w całej pełni spadkobierca odwiecznej, piastowskiej tradycji. Ale to zarazem człowiek nowy.

Istotnym momentem w kreacji bohatera jest scena jego śmierci: Maciej jako gospodarz-siewca wychodzi ostatni raz na pole, by tam ostatecznie zjednoczyć się z ukochaną ziemią. Pięknie podsumował postać Boryny Julian Krzyżanowski: „Tyle w nim siły woli, tyle panowania nad sobą, tyle poczucia własnej wartości nakazującego mu się z nieszczęściem, którego sobie lekkomyślnie napytał, ukrywać, by nie dostał się na niestrudzony pytel plotkarskich języków. Kreacja, w postępkach codziennych ujęta na sposób homerycki, w czasie długiej choroby ulega przekształceniu, chłop mający coś «z króla Piasta» nabiera blasków «świątka» symbolizującego trwały związek z ziemią, z której wyszedł, na której żył, do której nieuchronnie wrócić musi”.

Pomimo pewnych wad (a może właśnie również dzięki wadom, które ukazują go jako człowieka z krwi i kości), Boryna jest z pewnością bohaterem pozytywnym, porażającym swoją godnością w znoszeniu cierpienia i siłą woli. Różnorodność twarzy Macieja – od hojnego i troskliwego ojca, przez mądrego gospodarza, wspaniałego przywódcę, po pełnego gniewu zdradzonego męża, paradoksalnie sprawia wrażenie niezwykłej spójności i autentyczności osobowości tego bohatera.


Jagna Lipiecka, dziewiętnastoletnia piękność, to jedna z najważniejszych postaci w Chłopach Władysława Reymonta. Bohaterka jest jedyną córką Dominikowej. Jagna została rozpuszczona przez matkę, wolno jej robić, co chce, natomiast jej bracia - Jędrek i Szymek - trzymani są bardzo krótko, muszą wykonywać wszystkie kobiece czynności w domu. Jeszcze jesienią Jagna zostaje żoną najzamożniejszego gospodarza we wsi – starego Boryny. Za mąż wychodzi nie z miłości, ale dlatego że matka tak chce, dodatkową motywacją są dla niej piękne stroje i korale, jakie obiecuje jej Maciej.

Jagna wyraźnie wyróżnia się z Lipieckiego tłumu, nie tylko urodą, ale również usposobieniem. To osoba niezwykle kochliwa, łatwo „wpada” w męskie ręce. Zmienia kochanków, czasem wdaje się w romans i sama nie wie czemu. Jest w niej coś z młodopolskiej kobiety fatalnej, która niszczy swojego partnera –spójrzmy chociaż na chorobliwe uczucia, jakie wzbudziła w Antku. Jednocześnie cechuje się niezwykle skomplikowaną i wrażliwą duszą. Często sama siebie nie rozumie, nagle wybucha płaczem lub się raduje. Raczej biernie uczestnicząca w życiu społecznym, cechuje się bogatym wnętrzem. Jej sposób przeżywania i przetwarzania rzeczywistości zbliża ją do postaci młodopolskich artystów.

Jagna podobnie silnie przeżywa grę kościelnych organów, czy piękno wiosennego krajobrazu. Wiele w tej postaci jest niedookreśloności i niejasności, bohaterka sama dostrzega, że coś nią miota, coś kieruje.

Ta bohaterka również różni się od innych Lipczaków, brakiem dbałości o majątek, nie obchodzą jej Borynowe morgi (w złości rzuca zapis Hance pod nogi), co z resztą wyrzuca jej matka. Jagna dotkliwie odczuwa samotność, nie rozumie swoich grzechów, czuje się ofiarą. I po trosze ma racje (co zresztą potwierdzają opinie innych bohaterów, np. Hanki), bo to na niej skupiła się cała złość za szkody i nieszczęścia spowodowane przez Antka i wójta. Została potępiona i wygoniona, bo była łatwym celem. Przecież jej kochankowie byli równie winni, a może i bardziej.Wydaje się, że dramat Jagny był spowodowany jej odmiennością, świat, w którym żyła wymagał podporządkowania, które nie leżało w naturze dziewczyny. Jagna bardzie pasowała do młodopolskiego salonu artystycznego niż do Lipiec.

HANKA – jedna z najwspanialszych postaci w Chłopach. Hanka to córka biednego Bylicy, który mieszka wraz z drugą córką – Weronką, w podupadającej chacie na końcu wsi. Kobieta weszła do rodziny Borynów, za sprawą małżeństwa z Antkiem. Poznajemy ją jako zahukaną, pokorną żonę i matkę dwójki dzieci.

Hanka nie jest kobietą zbyt urodziwą, znać na niej ciężką pracę i kolejne ciąże. Nie przeszkadzało jej jednak to, dopóki między nią a Antkiem nie pojawiła się piękna Jagna. Hanka to postać dynamiczna, przechodzi wielką przemianę na kartach powieści. Po tym jak mąż ją zdradził i sponiewierał, jak została wypędzona wraz z nim z Borynowej chałupy i przyszło jej borykać się z prawdziwą nędzą, wykształciła w sobie prawdziwą wolę przetrwania. Uniezależniła się od Antka, który zupełnie przestał troszczyć się o rodzinę. Hanka zawsze bardzo dumna, w chwili rozpaczy umiała się pogodzić z teściem, dostrzec jego dobro. Potem kiedy Antek był w więzieniu, ona troskliwie opiekowała się chorym Boryną i doglądała gospodarki. Okazała się niezwykle mocną kobietą, która nawet tuż po połogu nie spuszczała oczu z gospodarki. Co nie znaczy, ze Hanka nie cierpiała. Miała ku temu wiele powodów: zdrady i pijaństwo męża, bieda, ciągłe kłótnie w domu, ciężka praca, potem jeszcze osadzenia Antka w więzieniu. Hanka raczej się nie skarżyła, powierzała wszelkie cierpienia Jezusowi. Często w samotności modliła się do Boga, prosząc o rozwiązanie problemów, o ulgę. Latem, kiedy jej problemy się już rozwiązały poszła na pielgrzymkę do Częstochowy.

Hanka to niewątpliwie pozytywna bohaterka. Wyróżnia się nie tylko pracowitością, ale również niezwykła wiernością wobec męża oraz wiarą, że w końcu wszystko wróci do normy. Można by jej zarzucić chciwość (pragnęła całej gospodarki dla siebie), ale zauważmy, że to chyba bardziej cecha mentalności chłopów w ogóle, niż wada. Hanka nie dopuszcza się żadnej zbrodni, nikogo nie krzywdzi, wszystko, co robi, czyni z myślą o dzieciach i Antku. Hanka to postać do której czytelnik się przywiązuje, która budzi jego litość i podziw jednocześnie.

KUBA czyli Jakub Socha, parobek Borynów, doskonały pracownik. Sierota, który potem został parobkiem i biedę klepał. Trochę naiwny dał się wciągnąć Jankielowi w kłusownictwo, co ostatecznie przepłacił życiem. Chodził twardo z przestrzelonym kolanem, aż wdała się gangrena i zległ chory. Usłyszawszy, że odcięcie nogi uratowałoby mu życie, bojąc się jechać do szpitala, sam odrąbuje sobie chorą nogę siekierą i umiera.

WITEK – chłopak przygarnięty jeszcze przez starego Borynę do pomocy w gospodarstwie. Wesoły, rezolutny, przyjaźni się z Józką.

JÓZIA – najmłodsze dziecko Boryny, skrzat jeszcze. Dziewczyna wesoła, gospodarna, pomocna, czasem zawzięta i kłótliwa. Widać, że bardzo przeżyła stratę najpierw matki, potem ojca.

KOWAL – Mąż Magdy, starszej córki Boryny. Człowiek podstępny, łasy na pieniądze i inne dobra. Ma dobrą głowę do interesów, nie zawsze uczciwych. Często zmienia poglądy, jeśli może mu to przynieść zysk.

DOMINIKOWA – matka Jagny to kobieta o silnej ręce, szczególnie dla synów, którzy w jej domu wykonują wszystkie kobiece zajęcia. Uparta, łasa na pieniądze, najbardziej troszczy się o ukochaną córkę. Potrafi być zawzięta (np. kiedy syn jej się sprzeciwił), ale cechuje ją ponadto swoista sprawiedliwość – umiała dostrzec dobroć jaką Hanka okazała Jagnie. Kobieta podobno za młodu źle się prowadziła, we wsi powiadają, że to po niej córka odziedziczyła skłonności do romansów. Ludzie trochę się jej boją, bo nie tylko potrafi przygadać, ale podobno odprawia różne gusła.

ROCH – Święty wędrownik pojawia się w Lipcach, co trzy lata. Nie jest typowym dziadem, chodzącym po prośbie, przyjmuje tylko to, co inni mu proponują, ale nie więcej niż chleb i mleko, nie jada mięsa. Człowiek o wysokim stopniu moralności, to on radzi Jagnie by się opamiętała. Nie ma w nim jednak potępienia dla bliźnich. Lud obdarza go wielką miłością i szacunkiem, chętnie jest goszczony w najlepszych domach. Szczególnie związany z Hanką, która nie raz mu się zwierzała ze swoich kłopotów. Roch naucza Lipieckie dzieci, jest alternatywą dla rosyjskiej szkoły – za tę działalność grozi mu więzienie.

AGATKA – krewniaczka Kłebów, wypędzona przez nich na żebry. Największym marzeniem Agaty jest umrzeć w łóżku pod własną pierzyną, co z resztą po wielu cierpieniach się spełnia.

JAGUSTYNKA – jedna z najbardziej wyrazistych postaci w powieści. Najbardziej złośliwa osoba w całej wsi, potrafi rzec „prawdę” każdemu prosto w oczy. Jak się dowiadujemy nienawidzi całego świata, a wszystko dlatego, że została skrzywdzona przez własne dzieci. Przepisała na nie całą gospodarkę, a te ją wygoniły i teraz utrzymuje się ze służenia innym gospodarzom. Na koniec jednak, mimo że cały czas pomstowała na wyrodne latorośle, powraca do domu by pomagać dzieciom w biedzie.

d) narracja

Według Kazimierza Wyki w Chłopach mamy do czynienia z trzema odrębnymi narratorami:

- „realistycznym obserwatorem” – chłop opisujący zdarzenia z pewnego dystansu, posługujący językiem literackim z domieszką gwary.

- „wsiowym gadułą” - gawędziarz charakteryzujący się dużym zaangażowaniem uczuciowym w relacjonowane zdarzenia. Jego wypowiedzi nasycone są mnogością elementów gwarowych.

- „młodopolskim stylizatorem” – jego domeną są przede wszystkim poetyckie opisy przyrody, przeżyć, ludzkich namiętności, charakteryzujące się liryzmem, subiektywizmem, emocjonalizmem, plastycznością. Często narrator wciela się w jakiegoś bohatera i mówi z jego perspektywy. W tym rodzaju mamy do czynienia z językiem literackim, czasem nawet wyrafinowanym.

Tezie o trzech narratorach przeciwstawia się Franciszek Ziejka, twierdząc, że utwór ma jednego opowiadacza wchodzącego co rusz w nowe role. Po dokładnej analizie stwierdził, że żaden z wymienionych przez Wykę narratorów nigdy nie występuje w formie czystej. Reymont często stosuje mowę pozornie zależną, ujawnia się również tendencja do „bogatego mówienia” (gromadzenie obok siebie słów równoznacznych, zestawianie zdań synonimicznych, liczne powtórzenia). W narracji Chłopów pobrzmiewają tradycje klasyczne, romantyczne oraz młodopolskie. „To swoista synteza, summa doświadczeń prozy polskiej początku wieku XX” (Ziejka, LXXV).

e)Język

Ten niesłychanie ważki twór, nie jest odpowiednikiem żadnej ze znanych gwar, powstała na potrzeby właśnie tej powieści. Słownictwo gwarowe dominuje oczywiście w partiach dialogowych, natomiast w ograniczonej formie występuje w częściach narracyjno-opisowych.

Jak podaje Franciszek Ziejka dialektyzacja obejmuje w „Chłopach” wszystkie warstwy językowe, wśród nich najczęstsze są:

1) w zakresie fonetyki:

prejotacjia (np. Jantoś, Jewka)

przydech (np. hale zamiast ale)

mieszanie „ch” i „k” (np. chto i kto)

liczne ściągnięcia (np. pódę, pedzieć, trza, ździebko)

2) w zakresie morfologii:

użycie form niemęskoosobowych w miejcu męskoosobowych (np. ludzie kochane, braty rodzone)

stosowanie pluralis maiestaticus (np.ociec mówili, matula idą)

w 2. os. l. mn. występuje gwarowa końcówka -ta (np. lećta, choćta)

(niekonsekwentne) wprowadzenie końcówki -ch ( np. byłech)

Poza stylizacją gwarową w Chłopach odnajdziemy inne zabiegi. Reymont często stosował inwersje, powtórzenia oraz paralelizmy zdaniowe, które miały nadać powieści cech dostojeństwa oraz podniosłości. Natomiast dla przydania dziełu dawności, autor wplatał w tok narracji przysłowia, sentencje oraz porzekadła.

f) Cechy epopei chłopskiej

Władysław Reymont nadał Chłopom podtytuł „powieść współczesna”, jednak chętnie wskazuje się na związki Chłopów z epopeją. Oczywiście nie sposób nie zgodzić się, że istnieje wiele pośrednich i bezpośrednich nawiązań do tego gatunku literackiego. Wystarczy powiedzieć, że mamy do czynienia z utrzymaną w konwencji realistycznej panoramą życia wsi na przełomie wieków (powieść realistyczna!!!). Występuje tu bohater zbiorowy, czyli chłopska społeczność przedstawiona w szerokim kontekście obyczajowym, w momencie budzenia się jej świadomości klasowej i narodowej. Inne cechy eposu występujące w dziele Reymonta to:

- szczegółowe opisy przedmiotów, postaci, miejsc, wydarzeń, przeżyć, nierzadko o funkcji retardacyjnej (wstrzymującej akcję, aby zwiększyć napięcie w chwili oczekiwania na następne wydarzenie);

- opis bitwy o las został wystylizowany na homerycką modłę, występują charakterystyczne zbliżenia na walkę między przywódcami, która ostatecznie decyduje o wyniku całej bitwy;

- wielopłaszczyznowość i wielostronność widzenia postaci i sytuacji;

- elementy fantastyki, ludowości

- wielowątkowa, rozgałęziona akcja

Mimo powyższych argumentów nie powinno się zamykać rozważań dotyczących gatunku tego dzieła na stwierdzeniu, że jest to epopeja. Chłopi to również doskonała realizacja powieści społecznej oraz powieści narodowej. Można też uznać powieść za ciekawe studium psychologiczne (gatunek bardzo modny w Młodej Polsce), w którym na pierwszy plan wysuwają się tacy bohaterowie jak Maciej, Antek, Jagna i Hanka. Ponadto bez wątpienia Chłopi są „nieporównywalnym studium folkloru polskiego” oraz „traktatem o życiu religijnym ludu polskiego”. Można ciągnąć rozważania dotyczące gatunku tej niezwykłej powieści, Ziejka jednak zamyka je następującym stwierdzeniem:

"Jedno jest pewne: stworzył Reymont powieść, którą można uznać za syntezę wiedzy o wsi polskiej, a także wsi w ogóle. "

g) symbolizm

-postać Jagusi jako symbol zjednoczenia, instynktownego człowieka z naturą (żywioł),

- scena śmierci Boryny, śmierć i jednocześnie początek nowego życia – siew Boryny przed śmiercią (scena ta jest symbolem przywiązania i zespolenia człowieka z ziemią, jest to scena ukazująca pewien uniwersalny rytm życia, obumieranie początkiem nowego życia).

h) impresjonizm

Impresjonizm w "Chłopach" ujawnia się w ukazaniu nietypowych reakcji psychicznych i subtelnych, chwilowych przeżyć (szczególnie w scenach erotycznych Jagny z Antkiem i klerykiem Jasiem, w których mamy do czynienia także z tzw. psychizacją krajobrazu) oraz w tendencji mitologizacyjnej, tzn. w takim ukazaniu życia jednostek i gromady wiejskiej, by obraz nabierał wymiaru uniwersalnego, a nawet symbolicznego, podkreślając metafizyczny charakter istnienia ludzkiego w naturze. W powieści występuje także impresjonistyczny narrator, "stylista młodopolski". Posługuje się on językiem silnie nacechowanym emocjonalnie, buduje obrazy z wyraźną dbałością o ich wartość estetyczną, styl nasyca metaforyką, poetyckością i "bogatym mówieniem" z dużą liczbą epitetów przymiotnikowych, jeśli zaś posługuje się słownictwem gwarowym, to w funkcji stylizacyjnej.

i) naturalizm

Naturalizm to jedna z poetyk, które znalazły swoją realizacje w Chłopach Reymonta. Największym teoretykiem tego prądu literackiego był francuski powieściopisarz Emil Zola, według niego „dzieło sztuki jest tylko skrawkiem natury widzianym przez pryzmat temperamentu”, wiec każdy artysta przedstawia inny świat, który jest do przyjęcia o tyle, o ile będzie on „żywym wyrazem serca”. Mimo subiektywizmu pisarza literatura ma podobne zadania do nauki. Do prymarnych założeń naturalizmu zaliczamy:

- dokumentalizm, czyli obiektywny i precyzyjny opis świata przedstawionego, pisarz był swoistym faktografem danej rzeczywistości. Dla naturalistów powieść miała być narzędziem poznania.

- deterministyczną koncepcję człowieka i jego losów. Człowiek w swoim działaniu jest zdeterminowany przez czynniki biologiczne i społeczne.

Nie należy utożsamiać estetyki naturalistycznej z brzydotą. To, że w powieściach tego nurtu odnajdujemy tyle wręcz brutalnych opisów ludzkiej fizjologii i nie tylko, wynika nie z umiłowania brzydoty, a z zainteresowania zjawiskami patologicznymi.

Reymont w Chłopach zrealizował wiele z naturalistycznych postulatów. Ukazał świat przefiltrowany przez jego osobowość, widziany jego oczami. Okazał się doskonałym faktografem, przejawia się to szczególnie w opisach ludowych obrzędów i zwyczajów. Już samo przedstawienie życia zbiorowości jest realizacją jednego z założeń naturalizmu.

Najpełniejszy jednak wyraz osiągnęła tu koncepcja deterministyczna, przecież to uwarunkowania biologiczne i społeczne kierują życiem mieszkańców Lipiec. Zachowanie bohaterów wypływa z konieczności walki o byt, działania instynktów oraz fatalizmu dziedziczności. W naturalistycznej konwencji pisarz obmalował śmierć Kuby, nie szczędząc przy tym najdrastyczniejszych szczegółów. Ważne okazuje się ukazanie życia chłopów, jako zgodnego z naturą, zmieniającego się wraz z porami roku. Zmiany w przyrodzie wpływają nie tylko na rodzaj wykonywanych przez chłopów prac, ale również na ich nastrój i samopoczucie.


12.Bolesław Leśmian:

1912r.- debiut "Sad rozstajny"

poeta całkowicie oryginalny-poeta osobny

interesowała go relacja człowiek- natura, zastanawiał się, do jakiego stopnia człowiek zerwał z naturą, a w jakim stopniu jest z nią związany i czy jeśli ją pozna, pozna siebie

uważał, że człowiek i natura to odmienne byty, które może chcą się poznać; świat jest szyfrem, jest w nim zapisana wiedza o człowieku.

Dziewczyna” (z tomiku "Napój ciernisty" z tzw. "Cyklu postaci"): jest to ballada (mówi narrator)

TEMATYKA I PROBLEMATYKA:

Utwór ten jest mocno zakorzeniony w filozofii Leśmiana. Porusza on problem życia pozaziemskiego i ułomności człowieka. Obraz braci, później ich cieni, a następnie samych młotów przebijających mur, jest symbolem sytuacji człowieka wrzuconego w istnienie. Pojawia się tu problem, który przewija się przez całą twórczość poety – trud istnienia, zmagania, jakie podejmuje jednostka, która próbuje zrozumieć sens egzystencji, która musi wiecznie walczyć z murem tajemnicy życia.

BAŚNIOWOŚĆ:

Leśmian wykorzystał konwencję baśniową- 12 braci- miesiące, zdobywanie dziewczyny, 3-krotne zdobywanie i burzenie muru. Jest to jednak antybaśń, ponieważ nie ma szczęśliwego zakończenia (za murem nie było dziewczyny).

HENRI BERGSON:

Był to pisarz i filozof francuski, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1927. Przyjmowany za głównego twórcę intuicjonizmu (intuicja podstawą poznania). Uważał, że w świecie natury występuje nieustanna walka między bezładną materią tworzącą świat i duchem stanowiącym życiodajną, twórczą siłę, która decyduje o jego rozwoju. Wszechświat poddany tym dwum siłom nieustannie się staje i nie moze osiągnąć formy skończonej; podobnie jest z naturą.

JĘZYK POETYCKI:

Leśmian wykorzystuje tu poetykę symbolizmu, jako poetykę wielu znaczeń i pozaintelektualnego poznania, niezbędną do opisanie nieustannej zmienności świata i rządzącej nim przypadkowości. Człowiek wrzucony w istnienie skazany jest na ciągłe zmiany i przeobrażenia. Poddany jest pędowi życiowemu, który powoduje wieczną zmienność i niestabilność istnienia, a przecież naturalnym pragnieniem każdego jest zrozumienie świata, znalezienie wartości trwałych i niezmiennych. Poszukuje ich również dwunastu braci. Słysząc głos wierzą, że skoro on istnieje, to na pewno jest też dziewczyna, do której głos należy.

W poezji Leśmiana wszystko jest w ciągłym ruchu, a fantastyczne światy stworzone przez poetę przenikają się. Tak i tutaj zmieniają się światy, w jakich przebywają bracia, jednakże, gdy udaje im się przebić mur, okazuje się, że dziewczyna jest w innej przestrzeni, w innej rzeczywistości niż oni, dlatego nie mogą jej zobaczyć, a jedynie usłyszeć jej głos.

W balladzie tej podmiot liryczny jest ukryty (liryka pośrednia) i występuje w roli narratora, osoby stojącej z boku, która opowiada, jak gdyby wszystko widziała na własne oczy.

Wiersz stroficzny, składający się z dwudziestu dystychów (zwrotek dwuwersowych), z rymami parzystymi (aa bb), żeńskimi.

Znajdują się tu również neologizmy Leśmiana: głos zaprzepaszczony, daremny ramion sprzęg i usił, oddali ciała swe na strwon, powymarły, niewiadomość i zatrata.

Urszula Kochanowska”

Wiersz Bolesława Leśmiana Urszula Kochanowska został wydrukowany w trzecim tomiku Napój cienisty z 1936 r.; liryka roli.

Autor nawiązuje do Trenów IX i XIX (polemika z Janem Kochanowskim).

Podmiotem lirycznym jest sama Urszula Kochanowska- opowiada o swoim pobycie w Niebie i kontaktach z Bogiem (fantastyczna, literacka wizja raju). Jest to liryka bezpośrednia.

Dziewczynka relacjonuje pierwsze chwile po przybyciu do nieba, dzięki czemu czytelnik – do tej pory przekonany o tym, że córka Kochanowskiego jest szczęśliwa w niebie – dowiaduje się czegoś nowego. Okazuje się, że dziewczynka czuła się zagubiona i wystraszona nowym miejscem, cierpiała z powodu tęsknoty za domem w Czarnolesie i rodzicami, nie potrafiła się odnaleźć, mimo iż trafiła do nieba. To były także powody jej pragnienia, w którym poprosiła Boga o odtworzenie jej rodzinnego domu. Jej otoczenie wypełniły sprzęty i donice rozkwitłego ziela, ukazała się podłoga jak w rodzinnym domu, takie same ściany i meble. Ta przemiana, to ukształtowanie nieba na podobieństwo ziemi miało tak duży wpływ na Urszulkę, że dziewczynka, przekonana, że wraz z „powrotem” do znajomego domu, spotka także swoich ukochanych rodziców, przeżyła ogromny zawód gdy mimo tęsknoty i oczekiwania, mimo posprzątania domu, założenia nowej sukienki, powstrzymania się od zaśnięcia, długiego czekania zamiast znajomych twarzy – jej jedynym gościem był Bóg.

Kochanowskiego, niebo nie jest idylliczną krainą, w której spełniają się marzenia, zanikają ziemskie bolączki i zmartwienia, a jedynie pustakiem, które rozczarowuje brakiem atmosfery rodzinnego ciepła. Okazuje się, że nawet po śmierci i przeniesieniu się w boską krainę, człowiek tęskni, przeżywa rozczarowania, płacze czy traci nadzieję. Pod tym względem niebo nie różni się niczym od ziemi.

Bolesław Leśmian tym baśniowym wierszem, w którym sytuację liryczną kreują prawa marzeń i fantazji, sprzeciwił się jednoznacznie poglądowi Jana Kochanowskiego i wszystkich chrześcijan przekonanych o tym, że niebo to raj, a po śmierci czeka nas wieczne szczęście. Poeta jednocześnie przekonuje, że mimo iż spełniają się nasze pragnienia materialne (np. nowy samochód czy wymarzone wakacje, a w przypadku tytułowej Urszulki dom identyczny jak w Czarnolesie), to i tak nadejdzie chwila gdy dostrzeżemy, że wokół nas jest pustka. Stanie się tak, jeśli nie otoczymy się prawdziwymi przyjaciółmi, jeśli zapomnimy o roli rodziny czy bliskich.

Leśmian pokazał tym samym, jak bardzo jesteśmy przywiązani do spraw ziemskich. Choć Urszulka dostała się do nieba, nadal zachowywała się tak, jakby była na ziemi: w oczekiwaniu na rodziców krzątał się po stworzonym specjalnie dla niej czarnoleskim domu, nakrywała do stołu, zamiatała podłogę, a po założeniu najróżowszej sukni – czekała na rodziców, starając się odpędzić nadchodzący sen. Nie zdawała sobie sprawy, że przybyła do miejsca, które jest marzeniem większości ludzi, ich celem i motorem działań, w którym niczego nie brakuje i gdzie są zaspokojone są wszystkie potrzeby. Ona po prostu chciała ponownie znaleźć się w znajomym otoczeniu, wśród kochanych ludzi. W niebie tęskniła, cierpiała, bała się nieznanego i niepewnego.

Punkt 13 ,,Jądro ciemności”

1. Problematyka społeczno- polityczna: krytyka kolonializmu, bezmyślne niszczenie kultury i obyczajów rdzennych mieszkańców, wyzysk Murzynów, demaskacja prawdziwych powodów „misji cywilizacyjnej” białych, czyli chęci zysku, bogactwa. Utwór to pierwszy i najmocniejszy w literaturze akt oskarżenia przeciw kolonializmowi.

Problematyka psychologiczna i moralna: pokazanie, co może się stać z człowiekiem, który zajął stanowisko Boga, podporządkował sobie innych, jest panem ich życia i śmierci. Pokazanie najniższych instynktów, które tkwią w człowieku i które w pewnych warunkach, np. tam, gdzie nie istnieje prawo, mogą się ujawnić. Postacie Kurtza i Marlowa ilustrują kontrastowe postawy moralne i psychologiczne. Marlow jest wyznawcą ładu moralnego, w którym Bóg, praca, obowiązki człowieka wobec świata i innych ludzi, ograniczanie własnych potrzeb zajmują naczelne miejsce. Postać Kurtza natomiast ilustruje, do czego prowadzi odrzucenie norm i zasad, nieliczenie się z sumieniem i przyznawanie sobie niemal boskich atrybutów- władzy absolutnej, panowania nad życiem i śmiercią, nieomylności. Conrad ostrzega, iż nie ma rzeczy bardziej niebezpiecznej niż złudzenie autonomiczności i wszechmocy człowieka. Mogą one doprowadzić do zagłady cywilizacji.

2. Bohaterowie:

Charlie Marlow: jest głównym bohaterem opowieści, a zarazem jej narratorem. Jest to narrator pierwszoosobowy, subiektywny, wszystkie zdarzenia i postacie widziane są jego oczami i przefiltrowane poprzez jego świadomość. Z pochodzenia jest Anglikiem, był kapitanem statku, zawodowym marynarzem, pisarzem, artystą, człowiekiem wrażliwym, uczuciowym, myślącym, wątpiącym, głęboko przeżywającym i rozważającym wszystko, co go otaczało i co mu się przydarzyło. Jako dziecko z ciekawością oglądał białe plamy na mapie i marzył o tym, żeby je odkryć. Wyrusza w podróż do Konga do stacji w kolonii belgijskiej. Przedstawia środowisko kolonizacyjne, sposób traktowania rdzennych mieszkańców i zachowanie kolonizatorów. Marlow nie tylko opowiada nam, co widział i słyszał w przeszłości, ale także my, czytelnicy, widzimy go opowiadającego o tym swoim słuchaczom w narracyjnym czasie teraźniejszym. Marlowdrąży problem kolonizacji, potępia jej brutalne, wynaturzone formy, ale usiłuje też znaleźć dla niej usprawiedliwienie w idei niesienia postępu. Chciwości, przemocy i okrucieństwu pragnie przeciwstawić poświęcenie się pracy i altruistyczną wiarę w ideę. Podróż do Afryki zweryfikowała jego poglądy, była rodzajem wtajemniczenia, wrócił rozgoryczony i zawiedziony. Kolejne jej etapy to: podróż do Konga, stacja spółki, piesza wędrówka, stacja centralna. Sposób przedstawienia tych etapów koncentruje się na wewnętrznym procesie odkryć Marlowa, który uświadamia sobie kontrast między pozorami cnoty a rzeczywistością pełną zła. Bohater angażuje się uczuciowo, widzi w Murzynach ludzi takich samych, jak on, interesuje się ich życiem duchowym i wierzeniami, martwi się, że zbyt mało o nich wie, by ich rozumieć. Ratuje się pracą i myśleniem o Kurtzu, o którym tak wiele słyszał. Liczy na rozmowę z nim, bo jest ciekawy jego osobowości. Marlow zdaje sobie sprawę z obecności w swej jaźni pierwotnych instynktów, ale czuje się uodporniony na pokusę ich uwolnienia, panuje nad nimi dzięki wykonywanej pracy i obowiązkom. Po zetknięciu się z Kurtzem Marlow przeżywa wielkie rozczarowanie, ale jest też rozdarty. Myślał o nim od dawna, liczył na rozmowę, która pomoże rozwikłać wiele problemów, ale przekonał się, że, jak powiedział marynarz, z Kurtzem „się nie rozmawia- jego się słucha”. Marlow uważnie słucha Kurtza i stwierdza, że jego moc tkwi głównie w słowach.

Kurtz: jest drugim bohaterem „Jądra ciemności” i tak, jak mówiąc o Marlowie, musimy wspominać Kurtza, tak o Kurtzu wiemy tylko tyle, ile przekazał nam Marlow. Jest to więc subiektywne przedstawienie postaci, jest to impresjonistyczna metoda przedstawienia postaci. O ile jednak Marlow to postać żywa, czująca, myśląca i działająca, o tyle Kurtz jest jednowymiarowy, to raczej symbol niż żywa osoba. Kurtz to jedno z określeń diabła (kusy). Po niemiecku oznacza krótki, a on był wysoki. Jest to zabieg celowy. Kurtz był pochodzenia angielskiego i francuskiego, a nazwisko miał niemieckie. Kurtz więc symbolizuje europejskość. Kurtz dowodził stacją w kolonii belgijskiej w Kongu, był niezwykle wpływowy wśród rdzennych mieszkańców Afryki, potrafił manipulować ludźmi i oczarowywać ideami. W swojej pracy z tubylcami zatracił hamulce moralne, stał się tyranem. Kurtz wyjechał, ponieważ nie mógł się ożenić ze swoja wybranką- był z innej sfery społecznej i majątkowej. Najpierw wiele o nim mówią spotykane przez Marlowa osoby. Fabrykant cegły na stacji centralnej informuje Marlowa, że Kurtz jest kierownikiem stacji w głębi kraju, który ma największe osiągnięcia w handlu kością słoniową i jest przy tym posłańcem miłosierdzia i nauki. Od roku nie ma o nim wiadomości, jest sam w dżungli wśród tubylców, trzeba tam więc popłynąć, bo podobno jest chory. Jednocześnie Marlow przekonuje się, że dyrektor i inni przedstawiciele spółki chcieliby się pozbyć Kurtza, bo zagraża ich interesom, o czym świadczy utrudnienie pracy przy naprawie statku. Wszystko to zaostrzyło ciekawość Marlowa, zbierał więc dalej informacje o Kurtzu. Dowiedział się, że był on poetą, malarzem, dziennikarzem, kształcił się w Anglii. Mógłby zostać politykiem, bo pięknie mówił- jego się słucha, a nie z nim rozmawia. On w niczym nie realizował się w 100 %. Jest to typ bohatera romantycznego, który przegrywa życie. Kolejnych informacji dostarczył mu rosyjski marynarz, który od miesięcy opiekował się chorym Kurtzem. Mimo tego, że wcześniej Kurtz zagarnął całą kość słoniową Rosjanina i groził mu śmiercią. Jest to jego zwolennik, wielbiciel, całkowicie zniewolony, opętany przez Kurtza. Od niego Marlow dowiedział się, co właściwie robił Kurtz, i przeżył swoje pierwsze rozczarowanie. Kurtz używał broni palnej do wymuszania dostaw kości słoniowej, pustoszył kraj przy pomocy prywatnej armii, złożonej z członków jednego z plemion, najeżdżał coraz dalsze wioski, a buntowników okrutnie mordował, nabijając ich głowy na pale wokół swej siedziby. Rosjanin mówił dalej, iż tubylcy uwielbiają Kurtza, traktują go jak bóstwo i nie chcą, by ich opuścił. Zbliżają się do niego na kolanach, a on uczestniczy w ich obrzędach razem ze swą murzyńską kochanką. Dopiero w tym momencie bohater zostaje wprowadzony do utworu. Jest to wychudzony człowiek niesiony na noszach, ale panujący nadal nad otoczeniem. Później wobec zbliżającej się śmierci Kurtzowi pozostają już tylko słowa. Mówi o sobie dużo i ujawnia się jako krańcowy przykład pustki moralnej kolonizatorów. Kieruje nim wyłącznie pragnienie bogactwa i władzy. Jest pozbawiony wszelkich hamulców. Gdy nie miał już sił gromadził kość słoniową dla samego posiadania jej- jest to symbol władzy. Umierając wciąż mówi, opowiada bez sensu o sprawiedliwości, postępie, słusznych pobudkach. Okłamuje Marlowa i siebie. Kurtz prosi Marlowa o przechowanie jego raportu, napisanego dla Międzynarodowego Towarzystwa Tępienia Dzikich Obyczajów. Raport narzuca pewien obraz, opinię. Jest on sugestywny. Marlow zauważa, że w tym raporcie Kurtz podzielił ludzi na dwie kategorie- pierwsza to biały Europejczyk. Kurtz jest symbolicznym portretem dyktatora, tyrana, który przypisuje sobie nadludzką władzę, nieliczącą się z żadnymi prawami moralnymi i społecznymi. Oszukując siebie i niewoląc innych, ładnie brzmiącymi sloganami usprawiedliwia własną samowolę i okrucieństwo.

3. Świat przedstawiony:

Czas i miejsce akcji: autor nie zamieścił w utworze ani jednej daty, ale odbieramy go jako współczesny czasowi powstania oraz wydarzeniom z życia pisarza, na których jest oparty, a więc akcja rozgrywa się około 1890 roku (koniec wieku XIX). W opowiadaniu ramowym miejscem jest pokład statku „Nellie”, a czas to wieczór zapadający nad ujściem Tamizy. Wszyscy czekają na odpływ, aby wyruszyć w rejs, a Marlow opowiada towarzyszą historie, która zmieniła jego życie. Podobnie, ze względu na autobiograficzny charakter utworu, umiejscawiamy akcję opowiadania Marlowa w Kongu Belgijskim, mimo że autor konsekwentnie unika nazw geograficznych.

Narrator: występuje dwóch narratorów. Pierwszy, który rozpoczyna i kończy nowelę, przemawiając bezpośrednio, prezentuje sytuację, w której opowiada drugi narrator- Marlow, równocześnie bohater utworu. Marlow stara się poznać Kurtza i sens jego działań, zbierając o nim informacje z różnych źródeł i wreszcie rozmawiając z nim. Poznając Kurtza, poznaje siebie i odkrywa, jak trudnym, wręcz niemożliwym, zadaniem jest poznanie drugiego człowieka, poznanie prawdy. Narracja jest retrospektywna, Marlow opowiada, co mu się zdarzyło w przeszłości, ale skupia się głównie na zrozumieniu tego, co się zdarzyło, głośno myśli, przypomina sobie, zastanawia się.

4. Bohater conradowski: wewnętrznie rozdarty, musi dokonywać trudnych wyborów, ale i pozostaje wierny kodeksowi moralnemu (odwadze, honorowi, lojalności) nawet za cenę klęski.Bohater conradowski zawsze musi sam decydować i ponosić odpowiedzialność za swoje czyny.

5. Paraboliczność utworu: podróż do jądra ciemności to w sensie dosłownym podróż w głąb czarnego lądu, zamieszkałego przez dzikie plemiona, tajemniczego, niebezpiecznego dla nieprzystosowanych do jego wymagających warunków ludzi. Natomiast w sensie metaforycznym to podróż odkrywcza do wnętrza ciemności ludzkiej duszy, która jest równie tajemnicza, mroczna i pełna czających się niebezpieczeństw, w której rodzi się zło, duszy człowieka żyjącego we współczesnej cywilizacji, poddanego jej naciskom, ulegającego jej.

6. Celem ,,Jądra ciemności” jest przedstawienie misji cywilizacyjnej Afryki i jej rdzennych mieszkańców dokonanej przez przedstawicieli rasy białej. Kolonizatorzy belgijscy pod przykrywką niesienia postępu i cywilizacji ukrywają dążenia imperialistyczne, chęć wyzysku i wzbogacenia się na mieszkańcach Czarnego Lądu. Ekspansja Zachodu na Kongo została przedstawiona w niezwykle wymowny sposób, ukazując niehumanitarne i niskie zachowania kolonizatorów, ich pychę, chciwość, hipokryzję, okrucieństwo i bezwzględność. Conrad obala stereotypy dotyczące czarnych ludzi, mają oni bowiem swoją kulturę, wierzenia, moralność, w przeciwieństwie do kolonizatorów, którzy z pięknymi hasłami i ideami niszczą ich społeczeństwo, uciekając się do barbarzyńskich wręcz metod. Kolejnym ważnym tematem jest ukazanie człowieka, który odrzucił Boga, sam czując się wszechmocny. To utwór o władzy, która niszczy, zniewala i odczłowiecza, o naturze ludzkiej, która bez Boga i norm moralnych skazana jest na upadek. Ukazana podróż w głąb kontynentu urasta do rangi symbolu. Jadro ciemności to Kongo, miejsce, gdzie zło drzemiące w człowieku ujrzało światło dzienne, gdzie ukazała się jego prawdziwa ludzka natura, której nie kontrolują żadne normy społeczne.

7. Tytuł utworu ma znaczenie symboliczne. Sugestie znaczeniowe pojawiają się już na początku, gdy Marlow przybywa do gmachu spółki i spotyka dwie kobiety robiące na drutach, które nazywa ,,strzegącymi bram ciemności”. Sytuacja i użyte słowa przywołują skojarzenie podróży Marlowa w głąb dziewiczej puszczy z literackim motywem katabazy- zstąpienia do piekieł. Kończące epizod słowa Marlowa: ,,Ave! Stara kobieto, dziergająca czarną wełnę. Morituri te salutant!” kojarzą się z okrzykiem gladiatorów, żegnających cesarza i Rzymian przed wejściem na arenę. Kolejne skojarzenie łączy nieludzki wygląd kobiet i miejsca, jakim jest dyrekcja spółki, z mechanicznym, zautomatyzowanym światem kapitalistycznego przedsiębiorstwa, które wysysa siły z ludzi, skazuje ich na śmierć za życia, pozbawia cech indywidualnych. W świecie, w którym się znalazł Marlow nie ma przewodnika. Od milczącego, posępnego obłędu spółki przeszedł do obłędu cywilizacji, pozornie niosącej dzikim ludziom światło i postęp, a naprawdę- nędzę i wyzysk. W tej sytuacji bohater usiłuje zgłębić jej jądro, sens, znaczenie, przeniknąć otaczające go ciemności. Istotę akcji stanowi proces poszerzania się świadomości moralnej. Jak powiada Marlow, znaczenie jego podróży polegało tylko na tym, że rzuciła ona rodzaj światła na wszystko wokół niego i na jego myśli. Jest to duchowa podróż odkrywcza, oświetlająca ciemności okrywające ludzką duszę do jądra prawdy, nigdy do końca nie poznanej. Zestawienie słów: jądro i ciemność, łączących w sobie konkret i bezkształt, zaskakuje, bo trudno wyznaczyć w nieograniczonej przestrzeni środek, centrum. Ciemność w sensie moralnym oznacza ogólnie pojęte zło, jądro zaś kojarzy się w tym znaczeniu z sensem, prawdą, a więc i z dobrem. Metaforyczne sformułowanie ,,Jądro ciemności” jest więc oksymoronem. By lepiej oświetlić wielość znaczeń utworu, Conrad posługuje się kontrastem, zestawiając wspomniane już światło i ciemność, a także rzeki Kongo i Tamizę, postacie Kurtza i Rosjanina, czarnych z białymi, współczesną cywilizację z ciemnymi wiekami, postęp i atawizm (pojawianie się u roślin, zwierząt, ludzi cech, które występowały u ich odległych przodków), pozory i rzeczywistość, prawdę i kłamstwo itd.

8. Podsumowanie z zeszytu: wartości tradycyjne uznawane za fundament europejskiej kultury, opierają się na wielkiej kradzieży i masowym morderstwie na wielką skalę. Ludzie nie sądzą siebie w kategoriach moralnych, wszystkie górnolotne idee towarzyszące kolonizacji Afryki to czcze frazesy, maskujące zbrodnie i okrucieństwo białych. Prawdziwy cel to podbój i grabież, której symbolem jest kość słoniowa.


16




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zagadnienie 25, LEKTURY, ZAGADNIENIA Młoda Polska
MICIŃSKI NIETOTA, ♠Filologia Polska♠, MŁODA POLSKA
Pozytywizm i Młoda POLska zagadnienia dla maturzystów, Matura, Polski, ZAgadnienia z epok
Młoda Polska, Materiały do sprawdzianów
staff, Polonistyka, II rok, HLP, 2. Pozytywizm i Młoda Polska
MŁODA POLSKA, J.polski
liryka młodopolska, Młoda Polska I Pozytywizm
Młoda Polska WYKŁAD (04 06 2014)
pytania młoda polska i pozytywizm
Młoda Polska WYKŁAD (02 04 2014)
MŁODA POLSKA
Młoda Polska 2
cz 9 mloda polska id 127541 Nieznany
Przybyszewski — Złote runo, ♣Filologia Polska (polecam studentom UKSW), Młoda Polska, Modernizm
naturalizm, ♠Filologia Polska♠, MŁODA POLSKA
parnasizm, ♠Filologia Polska♠, MŁODA POLSKA