80. Z NIEBA WIDZI SIĘ INACZEJ SPRAWY LUDZKIE
9.6.1978 r.
O. Benedykt: Bracie don Ottavio, jestem O. Benedykt. Wiele zdarzyło się w Kościele i na twej drodze na ziemi - od ostatniej naszej rozmowy. Niedawno opuściłem ziemię, tu w wieczności wszystko jest "teraz", toteż widzę sprawy ludzkie inaczej, niż wy na ziemi. Nie znaczy to, że rzeczy zmieniają się, są takie same tylko, że my z Nieba widzimy je w sposób całkowity, bardziej doskonały od waszego. Co innego jest widzieć ogień z daleka, a co innego znaleźć się w jego płomieniach. Nie patrzymy obojętnie na wasze sprawy. Miłość nasza jest tu większa i doskonalsza, i łączy nas zawsze. Patrzymy na was stąd z miłością zawsze radosną, u was zaś jest inaczej.
Bracie don Ottavio, wiem że będziesz żył długo na ziemi, ty też o tym wiesz, ale bez radości. Wysilasz się by być uległym we wszystkim Woli Bożej, choć jej nie rozumiesz dobrze. Bóg przyjął twoje pragnienie i twą modlitwę i wysnuł z niej podwójne dobro dla ciebie i dla Kościoła. Dla ciebie jest to możliwość wynagrodzenia za swe grzechy.
Zwrócę tu uwagę na to, że lepiej uiścić swe długi wobec Sprawiedliwości Bożej tu na ziemi, w czasie, niż potem w wieczności. Co się tyczy Kościoła, to przez te lata życia na ziemi będziesz musiał wiele wycierpieć, lecz to cierpienie będzie płodne w wiele dobra i zasług.
Dziękuj; więc Panu, chociaż nigdy nie podziękujesz dostatecznie za ten wielki dar. Związany z nim jest cel - zbawienie dusz. Kto nie cieszyłby się z otrzymania miejsca, jakie tobie przypadło w boskim planie zbawienia?