3. Przyroda jako mechanizm – zasady naukowego poznania przyrody według Kartezjusza.
Podstawy dla naturalnego objaśnianie świata (nie nadnaturalnego) dała już starożytność. W średniowieczu w większości odrzucono to dziedzictwo, tłumacząc wszystkie zjawiska zamysłem Boga i boskimi prawami. Z czasem ten światopogląd został usunięty w cień przez nowy sposób postrzegania rzeczywistości określony „mechanicyzacją obrazu świata”.
Warto zwrócić uwagę na dwie składowe myśli Kartezjusza, które miały wpływ na jego poglądy na naturę:
dziedzictwo Arystotelesa i innych starożytnych filozofów, w tym koncepcja dualizmu ciała i duszy, z tymże Kartezjusz uważał je, w przeciwieństwie do Arystotelesa, za byty samoistne i równorzędne (dualizm skrajny). Ważna jest również koncepcja Arystotelesa, który tylko ludzi obdarzył duszą myślącą:
dusza wegetatywna: związana z odżywianiem i rośnięciem, u roślin, zwierząt i ludzi
dusza zmysłowa: związana z postrzeganiem i poruszaniem się, u zwierząt i ludzi
dusza myśląca (rozum): w tym rozum czynny, który nie będąc powiązany z ciałem jest nieśmiertelny
Kartezjusz rozumiał duszę myślącą poprzez „refleksyjną świadomość siebie i obiektu myślenia”. Przypisywanie zdolności racjonalnego myślenia zwierzętom byłoby równoznaczne z obdarzeniem ich nieśmiertelną duszą, co byłoby propozycją nie do przyjęcia odrzucenie poglądu, że dusza anima przenika świat
Opisałem następnie duszę obdarzoną rozumem i wykazałem, że nie może ona w żaden sposób wyłonić się z sił materii, jak to się ma z innymi rzeczami, o których mówiłem, ale że musiała być stworzona umyślnie, i jako to nie wystarcza, aby ta dusza była pomieszczona w ciele ludzkim, niby pilot w okręcie, chyba że jedynie po to, aby poruszać jego członki; ale trzeba, aby była z nim ściśle złączona i zespolona, iżby mogła mieć ponadto uczucia i pragnienia podobne naszym i w ten sposób tworzyć prawdziwego człowieka.
Dusza nasza jest natury zupełnie niezależnej od ciała, a tym samym nie podlega wraz z nim śmierci; następnie zaś, tym więcej, że nie widzimy innych przyczyn, które by ją mogły unicestwić, w naturalny sposób skłaniamy się do wyciągnięcia stąd wniosku, że jest nieśmiertelna.
osiągnięcia techniki w późnym Średniowieczu i na początku Renesansu; w tym sukcesy Galileusza czy Keplera, którzy oparli swoje koncepcje kosmosu na matematycznych podstawach. Doprowadziło to do narodzin koncepcji, iż prawa mechaniki są prawami natury.
Mechanicyzm Kartezjusza jest absolutnie jednoznaczny i deterministyczny. Nie ma w nim miejsca na jakiekolwiek nieprzewidziane przypadki. Wszystko we wszechświecie można sprowadzić do czysto mechanicznego ruchu. Dlatego też poznanie tych elementarnych zasad pozwala nad przyrodą zapanować.
Mechanicystyczne koncepcje Kartezjusza objęły też koncepcję Boga, który stał się doskonałym zegarmistrzem- twórcą świata jako precyzyjnego mechanizmu zegarowego i interweniuje weń tylko w razie konieczności podregulowania tegoż mechanizmu.
Kartezjusz dokonując mechanicyzacji duszy zwierzęcej, dopełnił mechanicyzację obrazu świata. Prawa natury, funkcjonowanie roślin, zwierząt i ciała człowieka- do zrozumienia tego wszystkiego wystarczają prawa mechaniki.
zarówno ciało ludzkie jak i zwierząt jest rodzajem automatu. Ludzie są jednak złączeni z dwóch substancji, a zwierzęta są tylko automatami
Nie wyda się to zgoła dziwne tym, którzy wiedząc, ile rozmaitych automatów, czyli poruszających się maszyn, przemyślność ludzka umie wykonać używając niewielu jeno części w porównaniu do wielkiej ilości kości, mięśni, nerwów, tętnic, żył i wszystkich innych składników, jakie są w ciele każdego zwierzęcia, uważać będą to ciało za maszynę, która, jako uczyniona rękami Boga, jest bez porównania lepiej obmyślona i zawiera w sobie ruchy bardziej godne podziwiania niż jakakolwiek stworzona przez człowieka.
Świadczyć miały o tym takie spostrzeżenie jakoby:
zwierzęta nie posiadają systemu znakowego (komunikacyjnego)- czegoś na kształt naszego języka; dlatego automat obleczony w skórę zwierzęcia byłby identyczny ze zwierzęciem
Otóż za pomocą tych samych dwu środków można również poznać różnice, jaka jest między ludźmi a zwierzętami. Jest to rzecz nader godna uwagi, że nie ma ludzi tak tępych i głupich, nie wyjmując nawet szaleńców, iżby nie byli zdolni zebrać razem rozmaitych słów i ułożyć z nich zdań zdolnych uczynić zrozumiałą ich myśl; przeciwnie zaś, nie ma żadnego innego zwierzęcia, choćby było najdoskonalsze i najbogaciej obdarzone, które by dokazało tego samego. A nie dzieje się to dlatego, iżby im brakowało narządów. Widzimy bowiem, iż sroki i papugi mogą wymawiać słowa tak jak i my, a wszelako nie mogą mówić jak my, to znaczy objawiając, iż myślą to, co mówią. Gdy tymczasem ludzie, którzy będąc z urodzenia głusi i niemi, pozbawieni są tyleż albo więcej co bydlęta narządów służących innym do mówienia, zazwyczaj wymyślają sami z siebie jakieś znaki i z ich pomocą porozumiewają się z osobami, które przebywając często w ich towarzystwie, mają możność wyuczenia się tego języka. To świadczy nie tylko, iż zwierzęta mają mniej rozumu niż ludzie, ale że nie mają go wcale, widzimy bowiem, iż potrzeba go bardzo mało, aby umieć mówić.
nie posiadają zdolności uogólniania- konkretny krzak ma być zawsze konkretnym krzakiem, nie znają pojęcia
ogólnego- krzak
nie potrafią różnicować działań, zawsze działają określonym schematem; działają jak program do wykonywania określonego zadania
wyjątkowe zdolności zwierząt mają świadczyć o ich bezrozumności, w analogii do zegarka – pokazuje czas lepiej niż my go odczuwamy, ale działa tylko mechanistyczne.
mechanicystyczne koncepcje Kartezjusza osiągnęły punkt kulminacyjny w dziele La Mettrie’ego Człowiek maszyna
światopoglądem przeciwstawnym do mechanicyzmu był witalizm (elan vital). Syntezą tych dwóch prądów i jednocześnie oryginalną koncepcją został organicyzm (holizm)
Wersja light
Poglądy Kartezjusza na temata natury wpisują się w szerszy kontekst określany jako „mechanicyzacja obrazu świata”
źródła myśli:
filozofia starożytnych, w tym Arystotelesa: dualizm, tylko ludzie posiadają duszę myślącą- nieśmiertelną. Kartezjusz reprezentował dualizm skrajny, odmówił też prawa posiadania jakiejkolwiek formy duszy wszystkiemu poza człowiekiem (zerwanie z animizmem)
osiągnięcia techniki Średniowiecza i Renesansu, które bazowały na matematycznych podstawach; apoteoza nauk ścisłych – prawa mechaniki są prawami natury
Bóg jest zegarmistrzem, a świat mechanizmem zegarowym
Wszystko we Wszechświecie można sprowadzić do czysto mechanicznego ruchu
Poznanie praw przyrody pozwala nad nią zapanować
Funkcjonowanie roślin, zwierząt, ciała człowieka- wszystko to da się wyjaśnić jedynie za pomocą praw mechaniki:
zarówno ciało ludzkie jak i zwierząt jest rodzajem automatu. Ludzie są jednak złączeni z dwóch substancji, a zwierzęta są tylko automatami. Zwierzęta nie posiadają:
systemu znakowego (języka)
nie potrafią uogólniać
zawsze działają wg ściśle określonego schematu
ich wyjątkowe zdolności świadczą tylko o ich bezrozumności
To był wstęp, a teraz rzeczone zasady...
1) Nigdy nie przyjmować za prawdziwą rzeczy zanim by jako tako nie została przeze mnie rozpoznana w sposób rzeczywisty, unikać pośpiechu i uprzedzeń, ale by nie zawżeć w swych sądach nic ponadto, co jawi się przed umysłem tak jawnie i wyraźnie, że nie miałbym powodu, by o tym powątpiewać
2) Należy dzielić każde z badanych zagadnień na tyle cząstek na ile by się dało, i na ile by potrzeba dla najlepszego ich rozwiązania - należy poddawać analizie
3) By prowadzić swe myśli w porządku poczynając od przedmiotów najprostszych i wznosić się po trochu jak po stopniach do poznawania przedmiotów bardziej złożonych
4) Trzeba czynić wszędzie wyliczenia tak całkowite i przeglądy tak powszechne, aby być pewnym, że nic nie zostało pominięte
OGRÓD FRANCUSKI
Sztuka ogrodowa XVII w. (Barok) rozwijała się w dwóch kierunkach. Pierwszy z nich kontynuował włoski styl ogrodu, tworząc dzieła pełne przepychu form i żywiołowej przyrody. Drugi natomiast powstał we Francji. Był wzorem harmonijnego, czystego i niezwykle klarownego ogrodu francuskiego.
Ogród barokowy jest geometryczny, komponowany w ścisłym powiązaniu z budowlą mieszkalną. Jest najdoskonalszą formą ogrodu, która powstała w wyniku długotrwałego procesu rozwoju rezydencji podmiejskich i wiejskich, gdzie wnętrza otwarte i zamknięte, architektura i roślinność uporządkowane są według wspólnych osi, wzajemnie się przenikają, łączą i podlegają tym samym normom.
Działalność wybitnego ogrodnika planisty André Le Nôtre’a dała początek nowemu stylowi w sztuce ogrodowej, który nazwano francuskim.
W dziejach kultury rzadko zdarzało się, by jedna osoba określała styl i epokę. André Le Nôtre stworzył tzw. ogród francuski, uważany za jedno ze szczytowych osiągnięć europejskiej sztuki nowożytnej.
Rozwijając
wzory włoskich i francuskich renesansowych ogrodów geometrycznych,
Le Nôtre nadał im prawdziwie monumentalną skalę. Z geometrii
uczynił zasadę ładu rządzącego całym założeniem, wprowadził
śmiałe rozwiązania perspektywiczne. Aby ukazać absolutny porządek
panujący w naturze, swoje ogrody komponował osiowo, z czytelnym
podziałem na strefy roślinności niskiej i wysokiej. Przy
klasycznej dominacji układów jasnych i regularnych, potrafił też
mistrzowsko stosować charakterystyczne dla baroku kontrasty: skali,
koloru, światła i cienia, a także efekty iluzji przestrzennych.
W
twórczości Le Nôtre'a nie chodziło o podporządkowanie kompozycji
architekturze, ale o całościowe stworzenie wizerunku rezydencji, w
której pałac był tylko częścią wielkiego kompleksu tarasów,
schodów, basenów, kanałów, rzeźb, szpalerów drzew. Osie
kompozycji pomyślane były w skali nieomal kosmicznej. Trudno się
oprzeć wrażeniu, że przynajmniej dwie z nich: wersalska i paryska
(wyprowadzona z Tuileries, i przekształcona później w Pola
Elizejskie) w ogóle się nie kończą... Niestety, niewiele dzieł
Le Nôtre'a przetrwało do dziś w stanie, który pozwalałby w pełni
rozumieć i docenić jego geniusz.
Kompozycja barokowego ogrodu wydaje się być gwałtem na naturze. Ogród francuski XVII w. jest jednak próbą ukazania boskich, niezmiennych praw w dzikim, zmiennym świecie natury. Późniejsi osiemnastowieczni krytycy zimnej regularności i abstrakcyjnego myślenia Le Nôtre'a przeciwstawiali jego koncepcjom tzw. parki krajobrazowe. Były one jednak w istocie równie sztuczną kreacją. Jedną z nich można jeszcze dzisiaj podziwiać nawet w Wersalu, gdzie żywioł "naturalnego" parku sąsiaduje z geometrią Le Nôtre'a (w zespole Hameau i Petit Trianon). Trudno porównywać te dwa światy ogrodów; wydaje się jednak, że we Francji nigdy już nie pojawił się równie natchniony wizjoner tej sztuki.
7. Stan natury a stan społeczny według J. J. Rousseau
"Stan
natury” to idea, którą filozof przyjął jako model teoretyczny
dla ułatwienia zrozumienia człowieka i jego społecznego życia,
pozwalająca na ocenienie istniejącego porządku. Rousseau jednakże
nie zakładał, iż w tym stanie człowiek kiedykolwiek egzystował.
Pisał nawet, że konstytuując swoją wizję, programowo pomija
wszelkie fakty i w rezultacie opisuje stan, który „[...]
nie istnieje, nigdy może nie istniał i nigdy prawdopodobnie nie
będzie istniał, o którym jednak musimy mieć pojęcie trafne, by
trafnie osądzić nasz stan społeczny".
W
owym stanie natury człowiek istniał poza wszelkimi relacjami z
innymi ludźmi. Był sam, pozostawiony samemu sobie. Życiu jego
właściwa była absolutna niezależność od wszelkich więzi i
wolność od jakichkolwiek reguł. Jedyny motor postępowania
stanowiła miłość do siebie samego - instynkt samozachowawczy,
który nakazywał troszczyć się o własne potrzeby i korzystać ze
świata rzeczy. Była to więc egzystencja ograniczona tylko do
samego instynktu zwierzęcego. Jednak gdyby ten stan natury
utrzymywał się, to ziemię zapełniliby ludzie wzajemnie
odizolowani, myślący wyłącznie o sobie. Proces denaturalizacji,
czyli wyjścia ze stanu natury okazywał się wtedy aktem koniecznym,
by człowiek porzucił egzystencje zwierzęca i stając się
członkiem społeczności ludzkiej, stał się naprawdę człowiekiem.
Potrzeba zaspokajania, co raz to nowych potrzeb spowodowała, że
ludzie usiłując zwiększyć swoje możliwości, zaczęli posługiwać
się narzędziami i nawiązali ze sobą współpracę. Tak oto wzrost
potrzeb doprowadził do powstania społeczeństwa. Stan społeczny
był również wynikiem konfliktu ze środowiskiem przyrodniczym
(natura zbyt skąpo wyposażyła, człowieka).
Dopiero życie społeczne - zjednoczenie wysiłków, kompensujące
naturalne braki zagwarantowało człowiekowi niezależność od
tyranii ślepych sił przyrody i dało mu szansę zapanowania nad
światem. To, że człowiek jest istotą rozumną i moralną kieruje
go ku życiu społecznemu. W stanie natury człowiek był
pozostawiony samemu sobie. Instynkt samozachowawczy nabiera etycznej
wartości dopiero w sytuacji, gdy jednostka zaczyna odnosić się do
innych ludzi, gdy nawiązuje z nimi współpracę lub im się
sprzeciwia.
Rousseau
gloryfikował pierwotny stan natury, w którym wszyscy ludzie byli
wolni i równi. Opuszczenie stanu natury przez ludzkość przyniosło
jako skutek wypaczenie charakteru ludzkiego i zwyrodnienie
naturalnych obyczajów. Żyjąc w ucywilizowanym społeczeństwie,
ludzie tracą wszystko, co stworzyła przyroda i co było dla nich
dobre. Cywilizacja dała człowiekowi panowanie nad przyrodą, ale
pozbawiła go człowieczeństwa. Jan Jakub Rousseau był pierwszym
myślicielem krytykującym różne formy wyobcowania się człowieka,
pierwszym filozofem, który posłużył się pojęciem alienacji jako
kategorią socjologiczną.
8. Wynaturzenie i powrót człowieka do natury według J. J. Rousseau
Wielkim
myślicielem francuskiego oświecenia, był Jean Jacques Rousseau,
autor Umowy społecznej (1762).
Tak
powstała koncepcja Umowy społecznej, w której społeczeństwo
zorganizowane było we właściwy sposób. Ludzie są w nim równi,
nikt nie jest zależny od nikogo i wszyscy podlegają bezosobowemu
Prawu. Chodzi o to by w społeczeństwie doprowadzić do odtworzenia
naturalnej niezależności i równości jednostek dzięki
ustanowieniu takiego Prawa, któremu wszyscy będą jednakowo
podlegali, nie podlegając sobie nawzajem. Prawo to musi być
wytworem woli powszechnej, która nie jest sumą woli poszczególnych,
lecz stanowi doskonały wyraz takich potrzeb członków
społeczeństwa, które są nieodróżnialne od jego potrzeb jako
całości.
Jońska filozofia przyrody ( Tales, Anaksymander, Anaksymenes)
Tales – VII/VI w. p. n. e. Tales zajmował się matematyką I astronomią w celach praktycznych i na sposób praktyczny. Teoria Talesa brzmiała: wszystko jest z wody, z wody powstało i z wody się składa. Tales mówił o wodzie, a jego poprzednicy o bóstwach wody, on mówił o realnym przedmiocie, oni o fantastycznych postaciach. Aby mogła otworzyć się nauka, musiał dokonać się przewrót w sposobie myślenia – nieodzowne było zerwanie nie tylko z praktycznym, ale i z mitologicznym sposobem myślenia. Tego zwrotu dokonali również myśliciele jońscy, z których pierwszy był Tales. Zadaniem jakie sobie stawiał było wyjaśnienie zjawisk – pod tym względem nie różnił się od twórców filozofii ale rzecz w tym że jego sposób wyjaśniania był inny.
Zagadnieniem Talesa było pochodzenie świata. Ale nie pytał on już kto świat zrobił, lecz jakim świat był od początku. Chodziło mu nie o to co było przed światem lecz co było własnym świata porządkiem. W takim znaczeniu początek świata był pierwszym zagadnieniem filozofii. Tales przypuszczał że po wszystkich przemianach świat powróci do tej pierwszej postaci z której wyszedł. Pierwsza więc postać świata była w jego mniemaniu nie tylko pierwszą, ale także istotną.
Przedmiotem dociekań Talesa i jego bezpośrednich następców była przyroda. Toteż tych najwcześniejszych filozofów Arystoteles nazywał fizjologami czyli teoretykami przyrody. Naczelnym pytaniem jakie sobie stawiali było: jaki był początek przyrody? Pojęcia, którymi posługiwali się ci wcześniejsi fizjologowie przy rozwiązywaniu zagadnienia początku świata, były niezróżnicowane i całkiem nie abstrakcyjne. Tales mówił, że wszystko jest ożywione jak to widać w bursztynie i magnesie. To nie oddzielanie materii od siły, życia, duszy było tak charakterystyczne dla pierwszej grupy greckich filozofów że nazywano ich hilozoistami czyli tymi co życie mieli za nieodłączne od materii. Wszystkim przedmiotom materialnym przypisywali cechy duchowe, w sposób naturalny dla wczesnej myśli skłonni też byli w życiu widzieć działanie duszy.
Tales powoływał się na obserwację pewnych zjawisk: że to co żywe żyje wilgocią, martwe wysycha, że zarodki wszystkiego są mokre a pokarm soczysty. Obserwacje te zdawały się wskazywać że woda jest życiodajna, że zawiera siłę produktywną, że jednym słowem posiada te cechy, które są niezbędne i wystarczające, aby z niej rozwinęła się cała przyroda. Jego uczniem był Anaksymander, do Anaksymandra nawiązywali Anaksymenes i Heraklid, a do nich dalsze pokolenie filozofów. Grecy uważali Talesa za przywódcę swej filozofii.
Jońscy filozofowie przyrody – filozofię zapoczątkowaną przez Talesa rozszerzyli jego rodacy w koloniach jońskich. Przejęli jego zagadnienie, ale je pogłębili, utrzymali jego hilozoizm, ale dali mu inną postać – bardziej spekulatywną dał Anaksymander, bardziej empiryczną Anaksymenes.
Anaksymander pochodził z Miletu, tak samo jak Tales, którego był uczniem. Miał napisać pierwsze w Grecji dzieło filozoficzne. Wszystkie informacje jakie o nim posiadamy, przemawiają, że był najświetniejszym umysłem wśród wczesnych filozofów Grecji . Anaksymenes był trzecim w szeregu filozofem w szeregu filozofów z Miletu. Umysłowością swą różnił się od Anaksymandra – miał się doń jak fizyk do matematyka.
Tales rozmyślał nad początkiem świata, ale dopiero Anaksymander zaczął używać terminu początek. Początek był dla Anaksymandra już czymś więcej niż pierwszym momentem w rozwoju rzeczy, a to dlatego że był iż to co było na początku nie przestaje istnieć tylko przybiera inne kształty. Tales szukał materii, która była na początku, ale przestała istnieć, bo przetworzyła się w inne rodzaje materii. Anaksymander szukał również pierwotnej materii, ale z przekonaniem że skoro była przeto jest i będzie. Pierwotne właściwości rzeczy pojmował zarazem jako trwałe, istotne, zasadnicze – arche była dlań już nie tylko początkiem, ale i zasadą rzeczy, nie tylko ich pierwotną ale i właściwą naturą.
Podczas gdy Tales szukał początku natury, to następcy jego zastanawiali się już nie tyle nad jej początkiem ile nad tym co w niej jest od początku i to co od początku było, jest i będzie, zaczęto nazywać naturą. Przemiana terminologiczna była symptomem pojawienia się nowej myśli filozoficznej. I żadna zmoże z wczesnych myśli nie była bardziej godna podziwu od tej, że zmienne zjawiska posiadają stałą naturę. Wyraz natura nie oznaczał u Greków całokształtu przyrodzonych zjawisk, lecz tylko prawo, które nimi rządzi, ich ogólną zasadę, ład kosmiczny, to co czasy nowe nazywają naturą rzeczy. Zjawiska są dostępne zmysłom a natura jest ukryta, trzeba jej szukać, zjawiska są różnorodne a natura jedna, zjawiska są przypadkowe a natura konieczna. W szczególności zaś przeciwstawiali naturę temu co stworzone i ustanowione przez człowieka, co nie jest konieczne, co mogło by być inaczej. w przeciwieństwie do tego co konieczne, powszechne, od człowieka niezależne mówili że jest z natury. Natura z jej koniecznością była dla nich najwyższą doskonałością. Zawierała też największe piękno, z którym piękno sztuki nie mogło się równać.
Anaksymander rozumiał przez zasadę nie wodę ani żaden inny z żywiołów, lecz jakąś inną naturę bezgraniczną, z której powstają wszystkie niebios y i światy w niej zawarte. Mianowicie w poszukiwaniu zasady wyszedł poza to co dawała obserwacja. Przypuszczał, że to z czego powstały wszystkie gatunki materii, nie może być jeden z nich. Anaksymander mówił, że zasada musi być bezgraniczna, gdyż inaczej wyczerpała by się. Nieograniczony rozrost przyrody wskazywał mu że i zasada przyrody wskazywał mu, że zasada przyrody musi być nieograniczona. Więc własności zasady ustalał nie na podstawie obserwacji, jak Tales lecz na drodze dedukcji, przez rozumowanie dochodzi do tego, jaka zasada być musi, aby mogła z niej powstawać przyroda.
Tales wyobrażał sobie zapewne rzecz w sposób najprostszy jako proces przemiany transformacji jednej rzeczy w drugą, woda która była na początku przemieniła się w ziemię, powietrze i wszystkie inne. Anaksymander rozumiał sprawę w bardziej uproszczony sposób – przypuszczał że stawianie się odbywa się nie przez przemianę żywiołów, lecz przez wyłanianie się przeciwieństw. Należy to tak rozumieć – w pierwotnym bezkresie zawarte były wszelkie przeciwieństwa, w przyrodzie zaś są już wzajem oddzielone, zatem oddzieliły się w procesie powstawania przyrody, proces ten polega tedy na wyłanianiu się przeciwieństw. Powoduje go wieczny ruch. Ruch jest nieodłączny od materii. Przebiega on według właściwego sobie prawa. Z czego powstało to co istnieje, w to samo się też obraca przez zniszczenie według koniecznego prawa.
Anaksymander nie tylko sformułował ogóle prawo przekształcania się pierwotnej materii, ale także opisał szczegółowo w jakim porządku odbywały się przekształcenia. Posługując się przyjętą przez siebie ogólną zasadą, usiłował wytłumaczyć dlaczego przyroda ma taką a nie inną postać. Opis Anaksymandra jest pierwszą nie mitologiczną kosmogonią jaką posiadamy, nie odwołuje się do bogów lecz kolejne etapy świata wywodzi z przyjętej zasady. Wydzieliły się na początku przeciwieństwa – zimno i ciepło, a przez zimno i ciepło wytworzyły się różne stany skupienia, poczynając od ziemi która jest najgęstsza, poprzez wodę i powietrze aż po lotny ogień. Ziemia jako najcięższa znalazła się pośrodku a tamte otoczyły ją koncentrycznymi, coraz to lżejszymi i gęstszymi sferami. Sfera wody częściowo wyparowała i przeto w niektórych tylko miejscach znajduje się między ziemią a powietrzem. Zewnętrzna ognista sfera, otaczająca świat jak kora otacza drzewo rozerwała się a części jej odrzucone siłą odśrodkową potworzyły ciała niebieskie.
Anaksymenes był uczniem Anaksymandra. Anaksymenes zachował zasadniczy pogląd swego poprzednika, że świat jest bezkresny i że ruch jest wieczny. Powietrze zajęło poglądach Anaksymenesa miejsce analogiczne do tego jakie woda zajmowała u Talesa. Bo ono jedno wśród wszystkich rodzajów materii zdawało się być ilościowo nie skończone. Wydawało się że wypełnia bezkres. Po drugie na wybór musiało wpłynąć greckie przekonanie że dusza nie jest z natury swej różna od powietrza, jeśli więc dusza utrzymuje ciała przy życiu to znaczy że utrzymuje je przy życiu powietrze. A hilozoistyczny sposób myślenia wymagał od zasady aby stanowiła nie tylko masę wszechświata, ale też i siłę która go ożywia. Trzecim wreszcie i zapewne głównym argumentem za tezą Anaksymenesa musiała być łatwa zmienność powietrza, pozwalająca względnie najłatwiej wyobrazić sobie że powstały z niego wszystkie przedmioty.
Anaksymenes rozumiał że powietrze może mieć różną gęstość. Gdy jest równomiernie rozproszone jest niewidzialne, widoczne staje się przez rozrzedzenie i zagęszczanie się, wtedy przyjmuje Inny wygląd i przechodzi w inny stan skupienia. Przez rozcieńczanie staje się ogniem a przez kondensowanie wiatrem, chmura, potem wodą, ziemią i nawet kamieniem. Te fizykalne rozważania umocniły jeszcze przekonanie o jedności przyrody – wszystkie przedmioty stanowią jedność skoro zbudowane są z tej samej powierzchni materii i mogą przechodzić w inny stan skupienia, w dowolną postać materii.
Anaksymenes rozważał również przyczyny, które powodują przemiany w przyrodzie. Przede wszystkim ruch, nieodłączny od materii, powoduje zagęszczanie i rozrzedzanie powietrza, zbliżając i oddalając jego części. Po wtóre zaś ciepło i zimno powodują zmiany w stanie powietrza, Anaksymenes zauważył związek między temperatura a stanem skupienia materii, ogień był dlań ciałem najgorętszym i najrzadszym, kamień zaś najbardziej gęstym i najzimniejszym. Anaksymenes tłumaczył, że wiatry powstają gdy zagęszczone powietrze wprowadzone jest w ruch, przy dalszej kondensacji powstają chmury i woda, grad tworzy się gdy woda opadająca z chmur marznie , śnieg gdy marzną chmury pełne wilgoci, błyskawice gdy chmury zostają gwałtownie rozerwane przez wiatr, tęcza gdy promienie słońca padają na zagęszczone powietrze, trzęsienie ziemi gdy w ziemi dokonywają się zmiany dzięki rozgrzewaniu i ochładzaniu.
Filozofia następnych generacji greckich wyrosła na podłożu pojęć i zagadnień stworzonych przez filozofów jońskich. Znalezienie arche czyli początku czy zasady świata pozostało naczelnym zadaniem filozofii.
Aureliusz Augustyn ( 354 - 430 )
Boska myśl 'logos' jest źródłem istnienia i prawdziwości rzeczy.
To co rzeczywiste nie zostało stworzone z czegoś co wcześniej było obok Boga, ale zostało stworzone z nicości. Zmienność rzeczy wyjaśnił poprzez odwołanie się do prazalążków, które nazwał nasiennymi lub przyczynowymi. Bóg stanowi źródło istnienia rzeczy.
Właściwa prawda na temat rzeczy mieści się w Bogu. W nich tkwi źródło poznania. Człowiek odzwierciedla umysł Boga, jego zmysły.
Iluminja - poznawanie duszy, poznajemy prawdy, które są wspólne nam wszystkim i możemy odkryć prawdę rzeczy. Droga poznania rzeczy odbywa się poprzez wewnętrzną wędrówkę do pierwszych zasad.
Św. Augustyn uważa, że światło wew. jest źródłem i kryterium poznania rzeczy. Znajomość pisma świętego pozwala nam poznawać świat.
Jedynymi rzeczami, którymi człowiek powinien się radować, to Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.Na podstawie rzeczy cielesnych powinniśmy poznać duchowe.
Niewolnikiem znaku jest ten, który nie potrafi poznawać jego sensu.
Filozofia
wg Augustyna ma służyć wierze; nie powiązana z wiarą pozostaje w
jego rozumieniu bez wartości. W tym też sensie największe
znaczenie Augustyn przypisuje
filozofii platońskiej,
ponieważ najbardziej zbliża się ona do Pisma Świętego. Filozofia
i wiedza wynikają z wiary, która nadaje im najwyższą i ostateczną
wartość, stąd też prawdziwa filozofia
musi się zgadzać według niego z prawdziwą religią,
a w szczególności
z religią chrześcijańską.
I to można uznać za programową wytyczną całej filozofii
augustyńskiej. Koncepcja człowieka : Człowiek
jest odbiciem, obrazem Boga.
Wyrazem tego jest przede
wszystkim rozum ludzki.
W nim znajdują odbicie również treści rozumu bożego, czyli idee,
według których Bóg dał istnienie wszechrzeczom. Dlatego też
człowiek
nie potrzebuje szukać wiedzy w świecie zewnętrznym, ponieważ nosi
ją w sobie. Augustyn
każe człowiekowi wejść w siebie samego i tam, a nie na zewnątrz,
szukać prawdy. Przedmiotem poznania jest według Augustyna tylko
dusza i Bóg.
W
umyśle człowiek znajduje wszystkie prawdy i zasady : logiczne,
matematyczne, przyrodnicze i etyczne, które mają wartość
powszechną i ponadczasową ponieważ ich źródłem jest rozum boży.
Ten rozum jest również jedynym kryterium, według którego człowiek
ocenia prawdę i fałsz. Świat według Augustyna jest tworem bożym
wywołanym z nicości. Świat posiada w sobie zło fizyczne i
moralne. Zło fizyczne jest uwarunkowane materią, która
przesłaniając w rzeczach ich pierwowzory boże powoduje w nich
takie czy inne braki, przynależne im z racji jedności,porządku i
harmonii istnienia, kategorii przysługujących każdemu bytowi. Zło
moralne pochodzi ze sprzeciwu woli bożej i jest udziałem człowieka,
który swoją wolą, skłaniającą się do rzeczy, może niszczyć
porządek i harmonię istnienia ustaloną przez wolę najwyższą.
Człowiek składa się z duszy i ciała jako z dwóch samoistnych
substancji. Dusza jest substancją niematerialną, przynależną do
świata umysłowego ( świat idei ), bez jakościową i bez
ilościową, obecną we wszystkich częściach ciała. Dusza jako
taka jest samym życiem, ciało zaś jest tylko ożywiane. Dusza jest
nieśmiertelna. W
swej etyce Augustyn rozróżnia dwojaką wolność :
wolność
wyboru i wolność moralną.
Pierwsza oznacza możność wyboru między różnymi rodzajami dobra,
druga zaś zdolność nie będącą przedmiotem woli, ale pochodzącą
z łaski bożej, polegającą na unikaniu zła i wybieraniu dobra.
Dobro
zaś, według Augustyna, jest również dwojakie :
uszczęśliwiające
(
pełne samo w sobie, nieskończone, nadludzkie, najwyższe, wieczne,
utożsamiane z Bogiem ) i użyteczne
(
środek do dobra uszczęśliwiającego, wszystko, co jest poza Bogiem
i powinno doń prowadzić ). Ogląd i miłość dobra
uszczęśliwiającego jest ostatecznym celem ludzkiego bycia. Wszelki
brak dobra lub jego wypaczenie (
np. zastąpienie dobra uszczęśliwiającego przez użyteczne )
jest złem.
Tak rozumiane zło sprowadza winę i karę. Winą jest wszelkie
odwrócenie się od dobra uszczęśliwiającego, karą za to
odwrócenie - pozbawienie tego dobra i odsunięcie człowieka od
Boga. Życie człowieka, osobiste i społeczne, upływa w dwóch
skłóconych ze sobą i jednocześnie nierozdzielnych państwach : w
państwie ziemskim i w państwie bożym. Podstawą ich istnienia jest
walka zła z dobrem i dobra ze złem. Państwo ziemskie zasadza się
na dobru użytecznym, państwem bożym kieruje dobro
uszczęśliwiające.
Znaczenie
Augustyna : stworzył on chrześcijańską filozofię życia.
Opisy zwierząt:
pies - pilnuje swojego pana
Hiena - ma podwójną naturę męską i żeńską. Jest zwierzęciem nieczystym
drzewo Pefideksjon- drzewo krzyża, gnieżdżą się na nim gołębie. Wąż nie ma wstępu na drzewo, omija nawet jego cień (wąż-diabeł).
Bóbr - nadzwyczaj łagodny i spokojny, genitalia wykorzystywane w lecznictwie. Symbolizuje oddanie złych, rozpustnych rzeczy diabłu, który jest myśliwym.
Hipocentaur i syreny - syreny śpiewają melodyjnym głosem i ten kto pójdzie w morze, ginie. Symbolizuje dwulicowość ludzi, nieprzyjacielskie moce.
Lis - zwierze podstępne. Podobnie diabeł jest podstępny.
Mrówka - ma 3 właściwości: odniesienie do panien roztropnych i rozsądnych (gdzy idą szeregiem każda niesie ziarno, a te, które nie nisą same sobie zbierają, a nie biorą od innych); robią zapasy z ziaren, dzielą je na 2 części, zapobiegają kiełkowaniu ziaren; w okresie żniw niosą ziarno z kłosem na dół, potrafi rozpoznać rodzaj ziarna - jeśli pszenica znosi ziarno, jeśli jęczmień nie, bo jest pożywieniem bydła (jęczmień - nauka heretywów ?, pszenica - nauka Chrystusa)
5.Empirystyczny program badania przyrody J.Locke’a
EMPIRYZM (gr. [empeiria] - doświadczenie) - stanowisko przyznające doświadczeniu dominującą lub wyłączną rolę w poznaniu; bywa przeciwstawiany aprioryzmowi i nazywany aposterioryzmem. Wyróżnia się: empiryzm teoriopoznawczy, przeciwstawiany racjonalizmowi, uznający doświadczenie za podstawowe lub jedyne źródło poznania wartościowego;
empiryzm metodologiczny, uważający, że doświadczenie jest jedyną podstawą uznawania lub odrzucania zdań naukowych oraz że jedynymi poznawczo wartościowymi przesłankami w nauce są zdania protokolarne lub bazowe o konkretnych faktach;
empiryzm genetyczny (psychologiczny), który odrzucając natywizm, akcentuje doświadczenie w kształtowaniu mechanizmów nabywania wiedzy.
Wersja 1
W centrum filozofii John Locke 'a znajduje się teoria poznania, rozwinięta w rozważaniach dotyczących rozumu ludzkiego. Przedstawia źródła i podstawy ludzkiego poznania oraz wskazuje na granice zdolności poznawczych umysłu. Każdy człowiek znajduje w swoim umyśle określone przedstawienia, które Locke nazywa ideami- a te wg Locke’a biorą się z doświadczenia.
"Cokolwiek umysł postrzega w sobie, czyli co stanowi bezpośredni przedmiot postrzegania, myślenia lub rozumienia, nazywam ideą ...".
John Locke odrzuca teorię, zgodnie z którą ludzie posiadają jakieś idee wrodzone, przed wszelkim doświadczeniem. Po urodzeniu nasz umysł jest podobny do czystej, nie zapisanej karty (white paper lub tabula rasa). Wszelkie wyobrażenia powstają dopiero z upływem czasu, z doświadczenia. Jednakże zdolność tworzenia przedstawień jest w nas stale obecna. Doświadczenie ma dwa źródła: zewnętrzne doznania zmysłowe i wewnętrzne refleksje , które odnoszą się do aktów myślenia, chcenia, wiary itp.
Przez porównanie, dzielenie, łączenie i abstrahowanie umysł ma także aktywną zdolność tworzenia idei złożonych, które zawsze składają się jednak z idei prostych. John Locke zajmuje się określeniem wiedzy:
"Bezpośrednim przedmiotem umysłu we wszystkich jego myślach i rozważaniach są zawsze jego własne idee, a więc to, co jedynie rozważa i rozważać może; a wobec tego oczywistą jest rzeczą, że poznanie nasze ma do czynienia wyłącznie z naszymi ideami. Poznanie zatem, jak mi się wydaje, jest postrzeżeniem związku i zgodności albo niezgodności i przeciwieństwa między naszymi ideami".
Dlatego zakres naszej wiedzy jest ograniczony: nie może ona sięgać dalej niż nasze idee, i to o tyle, o ile jesteśmy w stanie uchwycić między nimi zgodność, względnie jej brak. Nie możemy także ogarnąć wszystkich naszych idei i ich powiązań. Stąd nasza wiedza potrafi ująć rzeczywistość jedynie w sposób ograniczony i tylko w taki, w jaki umożliwia jej to nasze postrzeganie. Stosownie do stopnia jasności, wyróżnił Locke następujące stopnie wiedzy:
Najwyższy stopień posiada poznanie intuicyjne. Zgodność albo niezgodność dwóch idei umysł wychwytuje bezpośrednio, jako prawdziwą samą z siebie (np. koło nie jest trójkątem).
W przypadku poznania demonstratywnego umysł rozpoznaje wprawdzie zgodność lub niezgodność idei, ale nie bezpośrednio, lecz przez inne idee. Zalicza się do nich wnioskowanie na podstawie dowodów (wiedza dowodowa).
W końcu mamy wiedzę zmysłową - o istnieniu poszczególnych przedmiotów zewnętrznych (poczucie rzeczywistości).
Wersja 2 ( jakby ktoś tamtego języka zbytnio nie zrozumiał- ale chodzi o to samo;)
W
Anglii, i w świecie filozofii w ogóle, John Locke (1632-1704)
zareagował bardzo krytycznie na bezkrytyczną wiarę Descartes’a w
rozum. Twierdził, że zamiast polegać na abstrakcyjnych
przesłankach i spekulacjach, powinniśmy zaufać doświadczeniu,
naszej umiejętności uczenia się i poznawania świata za pomocą
zmysłów. Wraz z Lockiem rozpoczyna się trwała tradycja
brytyjskiego empiryzmu, pozbywającego się balastu długotrwałych
podejrzeń wobec zmysłów, które utrzymywały się na Zachodzie od
czasów przed Platonem. Locke twierdził, iż „cała wiedza
pochodzi ze zmysłów”.
Empiryzm Locke'a zasadza się na jednej, uniwersalnej zasadzie: cała wiedza zaczyna się od doświadczenia. Locke twierdził, iż jest to kwestia „zdrowego rozsądku”, będącego przeciwieństwem scholastycznej niejasności i złożonych modeli racjonalistów. Niemniej jednak Locke zgadzał się z główną metaforą kartezjańską, podziałem na umysł i ciało, utrzymując, że wiedza wiąże się z przede wszystkim z badaniem umysłu. Dokonujemy badania naszych idei i w ten sposób wnioskujemy, jaki jest świat. W przeciwieństwie do racjonalistów, którzy zakładali istnienie dość bogatej i złożonej struktury umysłu, Locke uważał, że umysł jest „czystą tablicą”, na której zapisujemy nasze doświadczenia podczas naszego życia. Twierdził, że umysł to raczej coś w rodzaju pustego zbiornika, oświetlanego jedynie przez światło, które wpada z zewnątrz.
Locke utrzymywał, że doświadczenie przynosi nam postrzeżenia, z tych doznań zaś nasze pojmowanie pozwala nam wyprowadzać wiele nowych i bardziej złożonych idei. Z naszych postrzeżeń oraz z refleksji nad tym, w jaki sposób nasz umysł wykorzystuje te doznania, pochodzi cała nasza wiedza. Locke w swym empiryzmie przystał jednak na co najmniej dwa kompromisy. Po pierwsze, przyznawał słuszność metafizykom, których atakował, przyjmując koncepcję, iż konieczne jest rozpatrywanie rzeczy – samych – w - sobie poza naszym ich doświadczaniem.
Drugim kompromisem, jaki Locke poczynił w swym empiryzmie, było rozróżnienie między dwoma rodzajami własności, czy też jakości: na te, które postrzegamy jako przyrodzone samemu przedmiotowi, takie jak kształt lub masa, oraz te, które postrzegamy w sobie, czyli skutki oddziaływania przedmiotu na nas. Przykładem tego może być kolor.
6 Stosunek człowieka do natury na przykładzie ogrodów pejzażowych. ( na przykładzie ogrodów angielskich)
Typ ogrodu został ukształtowany w Anglii, były to realizacje o nieregularnym układzie, naśladujące naturę. Duży wpływ na rozwój krajobrazowych ogrodów angielskich miała popularyzacja chińskiej sztuki ogrodowej. Ogrody typu angielskiego rozpowszechniły się w całej Europie w dwóch nurtach: nastrojowo sentymentalnym (z ruinami, obeliskami, świątyniami) i naturalistycznym (z rozległymi łąkami).
Ogród
był miejscem, gdzie Anglicy mogli dać upust swojej wyobraźni Tutaj
nie istniały zasady etykiety. Liczył się jedynie smak i gust.
Czar
ogrodu angielskiego polega natomiast właśnie na zmieniaj±cych się
sceneriach i widokach, które odsłaniają się przed zwiedzającym.
Jego artystycznego Źródła trzeba szukać w malarstwie widokowym i
pejzażowym. (...) Angielska sztuka kształtowania ogrodu, która
pojmuje siebie zarazem jako ogrodnictwo pejzażowe, wychodzi
natomiast od faktycznej przyrody, akceptuje jej różnorodność i
dopasowuje się do niej w swoim wprowadzaniu porządku.
Naruszenie
i wręcz zniszczenie naturalnej przyrody angielskiej, brud
angielskich miast, epidemie, smród rynsztoków, wzbudziły (przede
wszystkim wśród dusz artystycznych) tęsknotę za naturą,
zieleńcami, za kontaktem z przyrodą.
Nastąpiło
silne zapotrzebowanie na chociażby niewielką namiastkę
uspokajającej zieleni natury. Funkcje tych namiastek pełniły
właśnie ogrody.
Początkowo
w architekturze ogrodowej dominował styl włoski (Roślinność
grupowano w regularnych, zgeometryzowanych kwaterach, obrzeżonych
np. strzyżonym bukszpanem, komponowanych w ściśle symetrycznym
układzie, często powiązanym z osia rezydencji. Parterom ogrodu
towarzyszyły niekiedy zwierzyńce, labirynty, zielniki i ogródki
warzywne; na ich obrzeżach sytuowano zwykle pomarańczarnie,
figarnie czy oranżerie. W bardziej rozbudowanych ogrodach tarasowych
pojawiały się również schody, mury oporowe z grotami, fontanny i
kaskady., potem francuski, który jednak nie zyskał aprobaty. Przez
swoją sztuczność, układność, brak naturalności i tej harmonii,
jaka panuje w przyrodzie, nie odpowiadał horacjańskiej wyobraźni
Anglików. Kłóciło się w ulubionymi rozrywkami ziemiaństwa
angielskiego (wędkowanie, polowania wsród pól i resztek lasów).
Ogród francuski spotykał się wśród Anglików z kpiną i
szyderstwem.
Pod
koniec XVII w. pastor John Laurence opublikował serię kazań (The
Clery-Man’s Recreation - Wytchnienie duchownego), w których
namawiał do budowania ogrodów, jako miejsca, które sprzyja
kontemplacjom, medytacjom, wyciszeniu umysłu i efektywniejszym
przemyśleniom.
Dziełko Laurence’a zyskało wielki rozgłos i popularność i
zainspirowało posiadaczy do budowy lub przebudowy ogrodów. Z
inicjatywy architektów projektujących ogrody przy rezydencjach,
pojawiła się sprecyzowana myśl odrębnego stylu. Przyczyniła się
do tego w niemałym stopniu działalność Williama
Kenta, nazwanego później „ojcem ogrodnictwa pejzażowego”.
Kent
był zapalonym miłośnikiem malarstwa pejzażowego. Podziwiał
twórczość Nicholasa Pussina, Salvadora Rosy, Claude Lorrain’a,
pełne dzikiej przyrody, wodospadów, skał, elementy architektury
antycznej.Zdaniem Kenta „w ogrodzie, chcąc zapewnić człowiekowi
kontakt z naturą należało przede wszystkim zrezygnować z
barokowej symetrii i regularności i uwzględnić rolę światła i
cienia. Perspektywy nie powinny tworzyć regularne aleje, lecz
rozlewne płaszczyzny trawników, ozdobione kępami drzew i krzewów,
specjalnie kształtowanych, lecz nie strzyżonych. Pożądane były
skały, drzewa o rozdartych konarach lub wręcz uschnięte (shriveled
trees), pomagające tworzyć nastrój melancholii i zadumania. Całość
powinny uzupełniać odpowiednio dobrane rzeźby i kamienne wazy,
obiekty architektoniczne jak świątynie, kameralne komonady i
obeliski. Żaden z elementów ogrodu nie mógł jednak tworzyć
dysonansu z naturą. Stopienie ogrodu z przyrodą miało być tak
dokładne, że na swych obrzeżach powinien on niepostrzeżenie
przechodzić w otaczające go środowisko”.
Jednakże
za pierwszego profesjonalnego mistrza ogrodnictwa, planowania
krajobrazu, a przede wszystkim „ojca ogrodu angielskiego” uważa
się ucznia Kenta – Lencelota „Capability” Browna. To właśnie
on rozwinął idee klombu (clump), stworzył nowe proporcje dla
krzewów, drzew, wprowadził nieregularność i asymetryczność,
wij±ce się strumienie, sztuczne akweny z romantycznymi zatoczkami.
Brown uważał, że aby ogród miał idealny charakter, musi być
idealnie wkomponowany w krajobraz. Udało mu się to do tego stopnia,
że jak piszą historycy sztuki „tak
kompletnie wpasował ogród w krajobraz, że było trudno go rozeznać
w ogóle jako ogród”.
Ciekawostką
jest, że harmonię w przejściach gdzie kończył się ogród, a
zaczynał krajobraz naturalny nie uzyskiwano poprzez dostosowywanie
ogrodu do krajobrazu, a właśnie krajobrazu do ogrodu.
Przebudowywano mosty, tworzono polany , zagajniki ,zarośla , czasem
nawet likwidowano lub tworzono wzgórza, czy pagórki.
Ogród
pejzażowy miał wielki wpływ na kształtowanie się idei
ogrodnictwa jako sztuki artystycznej, a w XIX w. – wieku
postępującej industrializacji - stał się szczególnie popularny,
stał się niejako świeżym oddechem natury wśród dymów fabryk i
miast.
9.Naturalizm metodologiczny A. Comte’a. Pozytywistyczny program i zasady poznania przyrody
Jego zdaniem, powstanie filozofii pozytywnej doprowadzi do zaniku okresów zaburzeń, chaosu, anarchii intelektualnej i politycznej. Dzięki idei jedności, która była jedną z naczelnych zasad jego systemu – zapanuje porządek społeczno-polityczny oraz dojdzie do powstania zwartej organizacji ekonomicznej i państwowej. Jedność – według filozofa - to: „[...] pełna harmonia, zgodność, współpraca pozwalające na dalszy rozwój twórczych, społecznych sił, rozwój cywilizacji.”. Takie pojęcia jak: ład, postęp były pojęciami ściśle ze sobą związanymi w systemie A.Comte’a. Były one również pojęciami obiegowymi epoki, z tym że twórca pozytywizmu nadał im nową postać.
Za główne zadanie swojego życia uważał stworzenie systemu zawierającego całokształt wiedzy ludzkiej, stworzenie ogólnej teorii zawierającej wiedzę prawdziwą. Miała być ona pewna, tak jak pewne i niepodważalne są prawdy matematyczne. Systemem tym miała być filozofia pozytywna. Do jej głównych cech należało to, że traktowała wszystkie zjawiska z jednego punktu widzenia i stosowała wobec nich jedną metodę – podaną przez A.Comte’a – metodę pozytywną.
Nauka pozytywna nie miała zadawać pytania „dlaczego?”, ale interesować się odpowiedzią na pytanie „jak?” przebiegają zjawiska. Dzięki temu ograniczeniu cechowałaby ją dotąd niespotykana pewność i ścisłość.
„[...] wykrycie faktycznych związków między dowolnymi zjawiskami pozwala zarówno na wytłumaczenie ich, jak i na przewidywanie jednego na podstawie drugiego [...]”, a także tłumaczyła i przewidywała zjawiska.
Myśliciel nazwał zarówno swoją metodę, jak i cały system – pozytywnymi. Słowo pozytywny miało dla niego kilka znaczeń. Pozytywny to względny, przeciwstawiający się temu, co absolutne; pozytywny, po drugie, to ścisły, pewny, eliminujący z nauki twierdzenia chwiejne i niesprecyzowane; po trzecie – pozytywny to organiczny i realny, konstruktywny, przeciwstawiający się temu wszystkiemu, co burzy, jak również temu wszystkiemu, co jest negacją. Dalej, pozytywny to obiektywny, czyli obiektywnie oceniający sytuację, stwierdzający stan faktyczny, w pełni odpowiadający możliwościom i okolicznościom panującym w danym momencie.
Autor Wykładów filozofii pozytywnej uważał, że nauki z biegiem czasu staną się pozytywne, jest to bowiem historyczna konieczność – ich naturalny bieg rozwojowy, ponieważ – podobnie jak umysł ludzki – przechodzą one trzy stadia rozwoju: teologiczne, metafizyczne i ostatnie – pozytywistyczne.
Jednak nie wszystkie nauki rozwijają się z taką samą szybkością. Najprędzej pozytywną stanie się astronomia, najpóźniej zaś - nauki o człowieku. O stopniu rozwoju nauki decyduje jej struktura, właściwa dla niej metoda, stopień abstrakcyjności pojęć i praw, a także charakter zjawisk, których dotyczą. Inaczej mówiąc, pierwsze pozytywnymi staną się nauki najbardziej oderwane od rzeczywistości, dotyczące zjawisk najbardziej ogólnych, przy czym jednocześnie najmniej skomplikowanych. Nauki, które operują czystą obserwacją, a poznanie uzupełniają eksperymentem. Później „upozytywnią” się te, które mówią o rzeczywistości bliskiej człowiekowi, które posługują się metodą porównania, klasyfikacją, obserwacją historyczną. Będą one najdłużej tkwiły w metafizycznych i teologicznych złudzeniach.
Według A.Comte’a nauki tworzą hierarchię. Uhierarchizowanie następuje w porządku logicznym i historycznym przy czym logiczne uszeregowanie odpowiada porządkowi historycznemu. Hierarchii nauk dokonuje się według określonego kryterium, jest nim stopień abstrakcyjności danej nauki
A.Comte sformułował w swoich podstawowych dziełach ogólne, a także szczegółowe postulaty metodologiczne pozytywizmu.:
nie należy badać wyizolowanych faktów, a rozpatrywać je w związku z innymi.
Fakty nie tworzyła nauki, a stanowią jedynie materiał dla niej.
Postulował, by dane faktualne porządkować logicznie i zawsze pod kątem jakiejś teorii, choćby nawet hipotetycznej.
nie wolno faktów po prostu wiązać ze sobą, ale należy je rozpatrywać w większych całościach, np. fakty fizjologiczne rozpatrywać w powiązaniu z całym organizmem, bądź z jakimś jego organem. Podobnie, zjawiska życia społecznego należy odnosić do takich całości, jak epoka czy dana cywilizacja.
Proces badawczy powinien łączyć dwie drogi, a mianowicie przechodzenie od części do całości, jak również od całości do części.
Wszystkie te postulaty wchodzą również w skład metody zaprogramowanej przez uczonego.
Ogólnie mówiąc, jego metodę pozytywną charakteryzują trzy główne zasady:
całościowego ujmowania zjawisk,
jedności oraz syntezy wszystkich zjawisk.
W wydźwięku praktycznym (A.Comte jest autorem teorii „naukowego wychowania”) badacz powinien w stosunku do problemów naukowych stosować możliwie jak najliczniejszą ilość spojrzeń i podejść metodologicznych przy równoczesnym zaznajomieniu się z najważniejszymi pojęciami i prawami nauk poprzedzających daną, do której należy badane zjawisko.
Za główne zadanie metody badawczej uważał wykrycie praw rządzących określoną kategorią zjawisk. Badacz w postępowaniu poznawczym może obrać kilka dróg, może bezpośrednio analizować przebieg zjawiska, może starać się poznać związek z prawem ogólnym ustalonym wcześniej. Drogi te odpowiadają tak popularnej indukcji i dedukcji. Ale nie dadzą one wyników jeżeli nie zastosuje się zręcznego zabiegu, a mianowicie, jeśli uprzednio nie przyjmie się założenia – hipotezy.Hipoteza ta musi jednak spełniać pewien warunek, a mianowicie, musi istnieć sposób sprawdzenia jej z takim stopniem dokładności, na jaki pozwala stan ówczesnej wiedzy. Jest to metoda bardzo płodna. Prowadzi do szybkiego rozwoju wiedzy. Zastępujemy po prostu badania bezpośrednie badaniami pośrednimi. Według A.Comte’a może ona jednak prowadzić do trudności, jeśli chcieć ją stosować do rozwiązywania tego, co niedostępne rozumowi. Dlatego też - zdaniem naukowca – hipotezę trzeba stosować do badań realnych, a te ograniczyć do analizy zjawisk i wykrywania stałych następstw zdarzeń.
Drugą z metod, które szczegółowo omawia A.Comte jest metoda subiektywna. Szczególna jej rola przypada w Comte’owskim systemie filozofii naturalnej. Są w nim obecne dwie metody – obiektywna, która kieruje się od zewnątrz, od świata do życia i dzięki niej w filozofii naturalnej są możliwe systematyczne opracowania, i metoda subiektywna – kierująca się od wewnątrz na zewnątrz, do świata zewnętrznego. Przy każdym „badaniu” zjawisk muszą one ze sobą współpracować. Metoda obiektywna ma kierować całością, a metoda subiektywna – częścią, szczegółem. Metoda subiektywna w przyszłości – jako syntetyczny sposób rozumowania – ukonstytuuje kosmologię i biologię. Pozwali ona na naszkicowanie całości zagadnienia w oparciu o drobiazgowe analizy. Właściwego opracowania poszczególnych części dokona badacz, stosując metodę obiektywną. Połączenie tych dwóch konstrukcji daje jedną, szczęśliwą całość, bowiem tam gdzie się jedna kończy, tam druga się zaczyna. Obydwie razem przeciwdziałają wyczerpaniu się każdej z nich z osobna. Tworzą one harmonijną jedność logiczną i stanowią całokształt sposobów służących do wykrycia prawd. Dotąd, jak głosił A.Comte, długo istniał konflikt między analizą a syntezą, ale dzięki jego propozycji przemienił się on w stałą współpracę, ponieważ każda z tych metod będzie uzupełniała – zgodnie ze swoją istotą – niedostatki drugiej.
Filozofia pozytywna, a w przyszłości jedyna filozofia, nie ma być syntezą wyników badawczych, nie powinna posiadać odrębnego przedmiotu i metody badawczej oraz po trzecie, nie ma być syntezą wiedzy, a jedynie jej usystematyzowaniem, czyli teorią nauki. Powstanie ona dzięki przeprowadzeniu szczegółowych analiz metod naukowych, a jej wykład będzie przedstawieniem takiej systematyki, a nie treścią poszczególnych nauk. Miała być przy tym systemem uniwersalnym, obejmującym swym zasięgiem całość świata natury i świata ludzkiego.
Ogólnie mówiąc, cechami charakterystycznymi filozofii pozytywnej Comte’a miały być: jedność, całościowość, uniwersalność, ale i afirmacja postaw poznawczych z jednoczesnym minimalizmem poznawczym. Nakazywała ona ograniczyć się do analizy i opisu faktów i redukowała cele nauki jedynie do jej użyteczności społecznej.
Podsumowując, należy powiedzieć, że twórca nowego okresu w dziejach filozofii – August Comte, bardzo dużo uwagi poświęcił nauce i metodologii, ponieważ, po pierwsze, uważał je za najważniejsze „problemy” swojej epoki, a po drugie, miały one spełnić określoną rolę w dziejach ludzkości; miały bowiem polepszyć egzystencję cywilizacji ziemskiej i zmienić na lepsze naturę jedynego, myślącego mieszkańca Ziemi – człowieka.