Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
Wydział Biotechnologii i Hodowli Zwierząt.
PRACA Z FILOZOFII PRZYRODY
Temat pracy: Krótka historia czasu w filozofii.
„Czas albo nie istnieje, albo jest pojęciem ogólnym i niewyraźnym”
Arystoteles
Czas. Pojęcie niby powszechnie znane każdemu człowiekowi, a jednak nikt nie potrafi w pełni dokładnie odpowiedzieć na najprostsze pytania dotyczące tego procesu, jeżeli można go tak nazwać. Czym jest czas? Czy w ogóle istnieje? Czy ma swój początek i koniec? Czy zawsze przebiega ze stałą szybkością? W którą stronę zmierza? Te pytania, jak i inne im podobne, nurtowały już od dawien dawna filozofów, fizyków i niezliczone szeregi innych myślicieli przez całe wieki. W swojej pracy postaram się pokrótce ukazać ewolucję pojęcia czasu od filozofii starożytnej po czasy współczesne. Jednak zanim do tego przejdę chciałabym przedstawić na początku pojęcie filozofii, które jest niezbędnym elementem tej pracy.
Filozofia- określenie prawdopodobnie pochodzące od matematyka i filozofa Pitagorasa żyjącego w VI w. p.n.e. Pierwotnie miało sens dosłowny i oznaczało poszukiwanie, umiłowanie mądrości lub posiadanie mądrości. Obecnie termin filozofia używany jest w różnych znaczeniach. Trudno o jego definicję, gdyż zakres rozważań filozoficznych i ich metoda ulegały wielu zmianom w historii, a rozumienie filozofii jest uzależnione od wielu czynników, w tym od przyjętej tradycji filozoficznej. W uproszczeniu można powiedzieć, że filozofia zajmuje się ogólnymi, podstawowymi zagadnieniami dotyczącymi natury świata i człowieka. Filozofowie rozważają kwestie natury istnienia, rozumienia bytu i rzeczywistości (ontologia, metafizyka, teoria bytu), poznawalności rzeczywistości i prawdy (epistemologia czyli teoria poznania), moralności, powinności i koncepcji wartości (etyka oraz aksjologia czyli teoria wartości), także zagadnienia dotyczące człowieka (antropologia filozoficzna), a także kwestie społeczne, prawne, kulturowe, teologiczne i inne.
Koncepcja filozofii zależy od przyjmowanego stanowiska filozoficznego. Zatem możemy wyróżnić cztery jej koncepcje:
Klasyczna, w której filozofia jest wiedzą o odrębnym przedmiocie (byt) i metodzie, o charakterze racjonalnym;
Pozytywistyczna, gdzie filozofia jest syntezą nauk empirycznych;
Lingwistyczna, rozumiejąca filozofię jako analizę języka i jego podstawowych pojęć oraz badanie podstaw wiedzy;
Irracjonalistyczna, w której filozofia to dział kultury łączący w sobie elementy wiedzy naukowej, sztuki i religii, refleksja filozoficzna polega na wyrażaniu przeżyć przez przedmiot;
Od arystotelesowskiej koncepcji filozofii pierwszej datuje się rozumienie filozofii jako badań nad sprawami najogólniejszymi. Natomiast Martin Heidegger uważał, że zadaniem filozofii jest stawianie pytań, a inni podkreślali jej naukowy charakter. W pokazaniu relacji między filozofią a nauką i innymi zjawiskami kulturowymi można próbować charakteryzować wyjątkowość poznania filozoficznego.
Wracając jednak do głównego tematu pracy, w początkowych okresach rozwoju filozofii czas pojawiał się w pismach myślicieli niezbyt często. Według Arystotelesa, jednego z trzech, obok Platona i Sokratesa najsławniejszych filozofów greckich, który stworzył opozycyjny do platonizmu i równie spójny system filozoficzny, silnie działający na filozofię i naukę europejską, czas nie jest dany bezpośredniemu doświadczeniu, ale poznaje się go jedynie poprzez ruch. To było kluczowym powodem częstszego rozważania zagadnienia właśnie ruchu i zmienności. W owych czasach nawet nie próbowano wyjaśniać naturę czasu. Kolejnym filozofem, który miał wpływ na historię czasu w filozofii był Anaksymander z Miletu. Był jednym z pierwszych filozofów greckich, prawdopodobnie uczeń Talesa, a w późniejszych czasach nauczyciel Anaksymenesa, reprezentant szkoły jońskiej, polityk. Zajmował się on matematyką, geografią i astronomią. Anaksymander, choć podążał drogą wyznaczoną przez swojego poprzednika, Talesa, twierdził, że zasadę rzeczywistości stanowi apeiron, czyli bezkres. Tezę tę opierał na rozumowaniu, iż:
„Wszystko albo jest zasadą, albo pochodzi od zasady. Jednocześnie, nie istnieje zasada nieskończoności, bo nieskończoność jest niedeterminowana, a zasada determinuje to, czego jest zasadą. Jeżeli nieskończoność nie ma zasady, to z konieczności sama musi zasadę stanowić.”
Anaksymander dopuszczał możliwość istnienia nieskończonej ilości światów, skoro wszystkie powstały z nieskończonego apeironu. Uważał również, że ruch jest nieodłącznie związany z materią. Jest wieczny, tak samo jak wieczna jest zasada, z której dzięki ruchowi powstaje cała przyroda. Zatem czas nie ma tu początku ani końca. Z kolei kolejny filozof Heraklit z Efezu zwany „Ciemnym”, ponieważ swoje poglądy przedstawiał w aforyzmach, autor pism kosmologicznych, politycznych i teologicznych, uważał zupełnie inaczej, niż jego poprzednik. Filozofia Heraklita głosi, że ciągłe stawanie się i przemijanie jest najważniejszą cechą bytu, zaś stawanie się i przemijanie jest wynikiem nieprzerwanego ścierania się przeciwieństw. Wszelkie zdarzenia wynikają z napięcia powstałego między przeciwieństwami. Heraklit idzie dalej. Według niego zarówno czas jak i cały wszechświat nie posiadają początku. Wszechświata ni stworzył żaden bóg ani żaden człowiek, lecz był on zawsze. Jednocześnie uważał, że zmienność jest podstawową własnością przyrody. Wszystko płynie i nie ma nic, co powtarzałoby się dwa razy na osi czasu. Równocześnie z Heraklitem powstawała doktryna zdecydowanie przeciwna jego poglądom. Była to filozofia eleatów, którą reprezentował jej najwybitniejszy wyznawca, Zenon z Elei. Był on uczniem Parmenidesa. Doskonalił sztukę prowadzenia sporów, którą rozumiał jako wykazywanie na drodze samego zestawienia pojęć prawdy własnej i cudzego fałszu, co w ówczesnych pojęciach było dialektyką. Znany był również ze swoich paradoksów lub dowodów na niemożność istnienia wielości rzeczy i ruchu. Negował on ruch w przekonaniu, że byt jest niezmienny. Eleacki czas jest nieciągły, czyli składa się z oderwanych od siebie chwil, w których nie tylko lecąca strzała, ale i cały świat są nieruchome. I chociaż argumenty Zenona wydają się banalne dzięki wynalazkowi rachunku całkowego, to stały się one inspiracją do rozważań nad ciągłością niektórych wielkości. I już próby rozwiązania paradoksów Zenona przez Arystotelesa bazowały na ciągłości czasu, czyli możliwości nieskończonej jego podzielności. Próbę pogodzenia przeciwnych stanowisk eleatów i Heraklita zaproponował Empedokles z Akragas, starożytny poeta, filozof, uzdrowiciel, cudotwórca. Twórca koncepcji czterech żywiołów. Był on jednym ze zwolenników stronnictwa demokratycznego w rodzinnym mieście. W późniejszym okresie wiele wędrował po macierzystej Grecji nauczając i lecząc. Przypuszcza się, że Empedokles słuchał nauk Parmenidesa, a mógł też mieć związki z pitagorejczykami. W swoich wyjaśnieniach przyczyny dokonywania się zmian stworzył obraz świata, w którym cztery żywioły (woda, powietrze, ogień i ziemia) są poruszane przez dwie siły (miłość i niezgodę). Czas u niego jest cykliczny. Dzieje świata dają przedstawić się jako cztery następujące po sobie fazy:
Stan pierwotny- siły nie działają, żywioły pozostają w spoczynku;
Okres działania niezgody;
Chaos- stan całkowitego wymieszania żywiołów;
Okres działania miłości;
Cykl zamyka się, gdyż etap czwarty prowadzi do etapu pierwszego. Ta wczesna faza rozwoju greckiej filozofii przyrody zakończyła się powstaniem atomizmu. Natomiast Demokryt z Abdery, myśliciel i podróżnik, uczeń Leucypa, naukowiec, znany jako „śmiejący się filozof”, zainteresował się teorią atomu. Według Demokryta prawdziwe poznanie wychodzi od zmysłów, ale da się osiągnąć tylko umysłem, który odróżnia złudne właściwości zmysłowe, od właściwej poza nimi leżącej istoty. Ten byt sam w sobie nie jest jednością w spoczynku jak u Parmenidesa, ale ilością cząsteczek, pozostającą w ciągłym ruchu. Jest to wielkość drobnych w tamtych czasach niepodzielnych cząsteczek zwanych atomami. Mają one różny kształt i wirują w pustej przestrzeni. Z ich połączeń i różnych kombinacji powstają poszczególne ciała i światy, których istnieje nieskończenie wiele. Atomizm Demokryta głosił, że wszystko dzieje się na mocy techniki atomów, które są wieczne, rozmaite pod względem kształtu, wielkości, położenia i układu i znajdują się one w ciągłym ruchu. Toteż ruch jest jedynie zmianą miejsca atomu w próżni i nie ma innych, poza ruchem, przemian atomów. Ruch jest tu jedną z własności atomów- nie trzeba żadnego zewnętrznego czynnika. Jest ponadto wieczny jak i same atomy. Potem nastał czas dwóch wielkich systemów, czas Platona i Arystotelesa. Dla Platona, twórcy idealizmu, założyciela Akademii Ateńskiej, przekonanego o celowości całej rzeczywistości, czas również istniał po coś. W Timajosie celem czasu jest upodabnianie świata do wieczności. Z kolei bycie miarą tego czasu jest celem planet: „Bóg, ojciec wszechświata (…) umyślił zrobić pewien ruchomy obraz wieczności i porządkując wszechświat robi równocześnie wiekuisty obraz wieczności, która trwa w jedności, obraz idący miarowo, który my nazywamy czasem. Urządza dni i noce i miesiące i lata, których nie było, zanim powstał wszechświat, a teraz zaczęły powstawać równocześnie z syntezą wszechświata (…) Zatem według myśli i zamiaru bożego (…) aby powstał czas, powstało słońce i księżyc i pięć innych gwiazd, które się nazywają planetami, na rozgraniczenie i na straż liczb czasu”. Czas Platona jest podobny do innych dawnych cywilizacji. Jest zamknięty w kole, a historia świata składa się z Wiecznych Powrotów. Pozwala to pogodzić Platonowi upływ czasu z jego podobieństwem do niezmiennej wieczności. Idea liczb czasu i powiązania go z ruchem nieba pochodzi od pitagorejczyka Archytasa. Wynalazkiem Platona w dziedzinie rozważań nad czasem jest także istnienie aczasowe- idee są niezmienne, więc nie podlegają działaniu czasu. O ile filozofia przyrody u Platona stanowiła jedynie margines rozważań podjęty dopiero pod koniec życia, to dla jego wybitniejszego ucznia stanowiła jedno z ważniejszych zagadnień. Arystoteles, bo o nim tu mowa, czasowi poświęca kilka stron „Fizyki”. Definiuje go tam następująco: „… czas jest właśnie ilością ruchu ze względu na „przed” i „po”. (…) Nie jest więc czas ruchem, lecz jest ilościową stroną ruchu”. Ponadto czas jest tym, co jest liczone, a nie środkiem do liczenia. Jak to ujmuje Heller- czas Arystotelesa wywodzi się z matematyki, w przeciwieństwie do stanowiska Platona, gdzie matematyka wynika z istnienia czasu. Poznanie czasu wiąże Arystoteles bezpośrednio z ruchem. A ponieważ według niego jedynym ruchem naturalnym i jednostajnym jest ruch po kole, to taki właśnie ruch powinien służyć do pomiaru czasu. Definiując czas w ten sposób Arystoteles stanął przed kolejnym problemem: czy istniałby czas, jeśli nie byłoby umysłu, który mógłby go policzyć? Uważał on, że istniałby, czyli że umysł jest warunkiem koniecznym istnienia czasu, ale że mógłby wówczas istnieć substrat czasu. Czas nie jest więc tu podstawową własnością materii, jest podporządkowany niejako umysłowi. Arystoteles w swoich rozważaniach traktuje czas jako continuum. Nie składa się on z oddzielnych punktów, jak to widzieli eleaci. Arystoteles na tej podstawie mógł więc obalać podstawowe tezy Zenona z Elei. Analogicznie do rozciągłości przestrzennej czas jest nieskończenie podzielony, ale w odróżnieniu od niej jest potencjalnie nieskończony przez dodawanie. W filozofii greckiej czas pojawił się jeszcze kilkakrotnie, najczęściej jednak jako rozwinięcie lub powtórzenie idei opracowanych przez Demokryta, Platona czy Arystotelesa. Można jeszcze wspomnieć postać Plotyna, który kilkaset lat po Platonie zdefiniował coś, co mogłoby być strzałką czasu. Twierdził bowiem, że emanacja nowych bytów odbywa się od bytów doskonalszych, do mniej doskonałych (opierając się na przeświadczeniu, że byt doskonalszy ma większą moc twórczą). W stosunku do teorii ewolucji, czas Plotyna przebiega więc w drugą stronę. Zatem w Starożytnej Grecji czas był nieskończony, bez początku i końca związany z najdoskonalszym ruchem- ruchem po okręgu. Był to czas cykliczny, zamknięty, co Heller wyjaśnia nawiązaniami do rytmów przyrody, życia, intuicyjnie dostępnymi dla budzącej się świadomości pierwotnych ludów. Ta koncepcja miała się następnie zderzyć z biblijnym czasem, stanowiącą linię półprostą i płynącym od początku w kierunku końca. Czas mierzony ruchem planet w konfrontacji z czasem mierzonym historią narodu wybranego.
Z kolei pierwszym myślicielem nowego, chrześcijańskiego porządku, który szerzej zajął się pojęciem czasu był św. Augustyn, filozof, teolog, organizator życia kościelnego. Jego jedenasta księga Wyznań stanowi traktat o czasie, poruszający najbardziej podstawowe zagadnienia związane z tym pojęciem. Czas nie jest wieczny, został stworzony przez Boga: „Jakiż to mógł istnieć czas, który by nie był stworzony przez Ciebie (…) Jesteś Twórcą wszelkiego czasu… (…) Ty popędzasz czas”, a po drugie, to czas nigdy nie stoi w miejscu: „[obecna] chwila tak szybko z przyszłości przelatuje do przeszłości, że nie sposób jej przypisać do jakiegokolwiek trwania”. Co ważne, Augustyn odchodzi od wyjaśnienia czasu poprzez ruch. Źródłem czasu nie jest ruch niebios, ale ludzki umysł. Wrażenie jakie wywołują w owym umyśle mijające rzeczy to właśnie mierzony czas: „To wrażenie mierzę, kiedy mierzę czas. Albo więc to właśnie jest czasem, albo wcale nie mierzę czasu”. Po św. Augustynie przez wiele wieków niewiele dołożono do problematyki czasu. Tematem rozważań stał się Bóg i wiara. Dopiero w X-XII wieku odkrycie przez Arabów prac Arystotelesa zapoczątkowało na nowo żarliwe dyskusje o czasie. Awicenna- perski lekarz, filozof i uczony, a potem Awerroes- arabski filozof, teolog, lekarz, prawnik, polityk i matematyk z Kordowy wygnany za niepoprawne poglądy filozoficzne, opracowali bogate komentarze do systemu arystotelejskiego, uzupełniając go zresztą m.in. o liczne pierwiastki neoplatońskie. W XIII wieku rozpoczął się okres silnego wpływu ich filozofii na łacińską Europę. Jej zwolenników nazywano wtedy awerroistami łacińskimi. Głosili oni wizję czasu bliską greckiej, czasu powiązanego z ruchem i nie posiadającego początku. Ponadto cały proces tworzenia (wzorem Platona) wyłączają oni spod wpływu czasu. Filozofia chrześcijańska zdominowana była wówczas przez odrodzony w nowej postaci augustynizm. Jeden z inicjatorów powrotu do filozofii św. Augustyna, Wilhelm z Owernii tak tłumaczył konieczność istnienia początku czasu: „(…) gdyby świat był wiecznie w istnieniu, to obecnej chwili nieskończony czas by przeminął. Ale jest rzeczą niemożliwą, aby nieskończony czas przeminął. A zatem świat nie mógł istnieć odwiecznie. Został więc stworzony w czasie, to znaczy można oznaczyć pierwszy moment czasu”. Główną rolę w renesansie augustiańskiej myśli odegrał św. Bonawentura. Dołączył on do tez Augustyna cześć przemyśleń Arystotelesa, ale jego czas miał także początek, ponieważ świat został stworzony. Bonawentura zauważa także, że akt poznania Bożego jest nieskończony i wieczny, stąd wniosek, że Bóg nawet zdarzenia przyszłe widzi jako teraźniejsze. Oczywiście odrodzenie augustynizmu nie wróżyło dobrze awerroistom, sprzecznym ideologicznie z doktryną kościoła. W takich warunkach powstał największy chyba system filozoficzny Średniowiecza- tomizm. Św. Tomasz z Akwinu koncepcje czasu przejął od Arystotelesa. Czas jest miarą ruchu według pojęć „wcześniej” i „później”. Jest bytem niedoskonałym, gdyż nie istnieje samoistnie. To znaczy, że zależy od ruchu ciał, jest bytem istniejącym potencjalnie w rzeczach, ale zależy od także od liczącego umysłu. Jest bytem istniejącym formalnie w umyśle. Czas bez umysłu jest płynięciem niezróżnicowanych momentów, bez „przed” i „po”. W czasie pozostaje więc wszystko to, co się zmienia, co się porusza. W tym zakresie byt absolutny, utożsamiany z Bogiem, nie podlega czasowi. Jako najdoskonalsze z istnień nie podlega zmianom. Czas u św. Tomasza może być nieskończony i to zarówno w przyszłości, jak i też w przeszłości. Nie kłóci się to według niego z koncepcją stworzenia świata przez Boga. Bój, jako Byt pozaczasowy stwarza poza czasem. Nie jest więc konieczne następstwo czasowe Boga (jako przyczyny) i aktu stwórczego (jako skutku). Ważne jest jedynie, aby przyczyna poprzedzała akt co do natury. Ale czas nieskończony nie jest tożsamy z wiecznością. Wieczność św. Tomasz ze Boecjuszem rozumie jako najdoskonalsze w pełni niezmienne istnienie. Problematyka czasowa końcowego okresu Średniowiecza była jedynie porządkowaniem tez Arystotelesa i nie wniosła wiele nowego. Jako przykład można podać Ockhama, który zgodnie z wypracowaną przez siebie zasadą ekonomii dążył do minimalizacji słów, pojęć i bytów. Czas według Ockhama jest terminem lub nazwą, odróżnialną od ruchu jedynie tym, że czas należy do porządku umysłowego. W rezultacie filozofia czasów średniowiecznych zastąpiła kosmocentryczną teorię czasu cyklicznego, charakterystycznego dla filozofii starożytnej, teocentrycznym czasem linearnym. Kolejne ważne ujęcia problematyki czasu przyniósł ze sobą wiek XVII pełen wielkich filozoficznych systemów. Szczególnie wartościowymi i nowatorskimi ujęciami tych problemów okazały się ujęcia przedstawione przez Newtona i Leibniza. Ci dwaj wielcy uczeni pozostawali ze sobą w ciągłej dyskusji. Ich podejście do czasu było różne w znacznym stopniu. Po odkryciu przez Galileusza, że czas można modelować przy pomocy następujących po sobie liczb, już tylko krok dzielił naukę od koncepcji czasu absolutnego, do której doszedł Newton. Angielski fizyk, matematyk, astronom, filozof, historyk, badacz Biblii i alchemik w jednym, Isaac Newton, jako pierwszy wykazał, że te same prawa rządzą ruchem ciał na Ziemi jak i ruchem ciał niebieskich. Jego nauka, wynikająca po części z jego przekonania, że istnieje absolutna przestrzeń i absolutny czas, wywołała ogromną rewolucję. Już jego nauczyciel, Izaak Barrow oddzielał czas od ruchu: „Czas nie pociąga za sobą ruchu, o ile ma się na myśli jego absolutną i wewnętrzną naturę”. Twierdził on także, że czas podąża nierównomiernie, bez względu na wszystko. Newton posunął się jeszcze dalej w usamodzielnieniu pojęcia czasu. Jego koncepcja czasu absolutnego zakładała bowiem, że: „Absolutny, prawdziwy, matematyczny czas (…) płynie jednostajnie sam przez się i ze swej natury, niezależnie od czegokolwiek zewnętrznego i inaczej nazywa się trwaniem”. Natomiast Solomon i Higgins w swoim rozumieniu nieco inaczej określali poglądy Newtona. A mianowicie, według tych dwóch panów, „czas jest nieskończonym, nie mającym początku ciągiem, który rozciąga się pomiędzy nieskończoną przeszłością a nieskończoną przyszłością”. Newton wyróżniał także czas względny (mierzony), jako subiektywną miarę czasu absolutnego. Leibniz miał zupełnie inny pogląd na czas. Przede wszystkim nie zgadzał się on z newtonowską koncepcją czasu absolutnego. Według niego czas jest względny: „… mam przestrzeń za coś czysto względnego, podobnie jak czas, mianowicie za porządek współistnienia rzeczy podczas gdy stanowi porządek ich następstwa”. Uważał, że czas sam w sobie nie istnieje: „próżnia nie istnieje, albowiem rozmaite części próżnej przestrzeni byłyby zupełnie do siebie podobne, w pełni odpowiadałyby sobie i nie dałyby się same przez się rozróżnić, a nadto różniłyby się jedynie liczbą, co jest absurdem. W ten sposób dowodzę również, że czas nie jest rzeczą”. Monady są jedynymi realnymi bytami, więc czas, podobnie zresztą jak przestrzeń, nie istnieje jako byt realny i należy do sfery zjawisk. Leibniz zgadzał się z Newtonem co do tego, że czas jest kontinuum jednorodnym i prostym, jak linia prosta, ale uważał, że dla człowieka konieczne jest subiektywne wyobrażenie czasu, a dla Boga nie ma w ogóle konieczności istnienia czasu. To czy istnieje czas, zależy więc od punktu widzenia. Spór wobec teorii obu myślicieli w najwyraźniejszy sposób odzwierciedlił się w korespondencji między Leibnizem a Samuelem Clarke, „autoryzowanym” wyrazicielem poglądów Newtona. Leibniz bronił stanowiska, w myśl, którego czas jest jedynie układem relacji porządkujących procesy i zdarzenia, zaś Clarke oponował to: „czas nie jest jedynie porządkiem rzeczy po sobie następujących, ponieważ ilość czasu może być większa lub mniejsza, a mimo to porządek pozostaje niezmieniony”. W sporze tym Newton miał dość silny argument, a mianowicie on na podstawie swojej definicji zbudował wielki system fizyczny, a Leibniz natomiast pozostawał głównie w sferze słów. Spór ten nie był jedynym przejawem opozycji do poglądów Newtona. Po racjonalizmie filozoficznym Leibniza, jego koncepcje zostały podważone przez empiryzm George’a Berkley’a, irlandzkiego filozofa, myśliciela, misjonarza anglikańskiego, a zarazem biskupa Cloyne. Według niego bez umysłu idea czasu staje się iluzją. W berlkeyowskim świecie, pozbawionym pojęć abstrakcyjnych nie mogło być miejsca na absolutny czas. Czas newtonowski nie istnieje, bo nie można go doświadczyć zmysłowo. A istnieje tylko to, czego doświadczamy. Kolejnym bardzo ważnym etapem w historii filozofii czasu była niemiecka filozofia krytyczna, której twórcą i głównym przedstawicielem był Immanuel Kant, filozof, profesor logiki i metafizyki na Uniwersytecie Królewskim. Kant w krytyce czystego rozumu poświęca problematyce czasu II Podrozdział Estetyki Transcendentnej zatytułowany po prostu „O czasie”. Przedstawia tam dwa pojęcia czasu: metafizyczne i transcendentalne. Jednym z podstawowych zadań, jakie stawiał sobie Kant, było szukanie czynników apriorycznych wiedzy czyli takich, które nie są dane empirycznie, ale są konieczne dla wszelkich doświadczeń. Czas według Kanta, to obok przestrzeni jedno z pojęć a priori: „Czas nie jest pojęciem empirycznym, wyprowadzonym abstrakcyjnie z jakiegokolwiek doświadczenia. (…) Czas jest koniecznym wyobrażeniem, które leży u podłoża wszelkich danych naocznych. Nie można ze zjawisk w ogóle usunąć samego czasu, choć całkiem dobrze można z czasu usunąć zjawiska. Czas jest więc dany a priori”. Natomiast transcendentalne podejście Kanta doprowadziło go do słów: „… pojęcie zmiany, a z nim i pojęcie ruchu (jako zmiany miejsca), jest możliwe tylko przez i w wyobrażeniu czasu”. Problem czasu u Kanta pojawia się przy okazji rozważań nad naturą poznania matematycznego. Uznaje on czas za kategorię, dzięki której „czysta arytmetyka” jest poznaniem syntetycznym a priori. Natomiast, jeżeli mamy zwrócić uwagę na stosunek do koncepcji czasu Newtona to Kant z jednej strony popiera jego ideę absolutnego czasu: „… czas jest warunkiem a priori wszelkich zjawisk w ogóle”. Z drugiej strony Kant uznaje czas za formę poznawczą, co oczywiście kłóci się z ideą czasu niezależnego od jakichkolwiek czynników zewnętrznych. Trzy wielkie koncepcje czasu (tj. Newtona, Leibniza i Kanta) są w wielu swoich częściach sprzeczne ze sobą, Jednak miały one znaczny wpływ na kształtowanie się pojęcia czasu w XX wieku. Wydaje się, że największy wpływ wywarł na nie Newton, bowiem jedynie on zbudował na swoich koncepcjach teorię fizyczną. Jednak wielu innych uczonych, w tym także Albert Einstein, przyznawali się, że dla nich najbardziej były inspirujące przemyślenia Kanta. Pod koniec wieku XIX, który stanowił trudny okres dla fizyki newtonowskiej, kolejne próby udowodnienia istnienia fluidu nie przynosiły żadnych efektów. Umysły uczonych nurtowała zmienność Maxwella przy przechodzeniu ze spoczynku do ruchu. Mnożyły się paradoksy, nie dające się wyjaśnić za pomocą newtonowskiej mechaniki. Na takim właśnie tle powstała Szczególna Teoria Względności, ogłoszona przez Einsteina w 1905 roku. Zmieniała ona znacznie sposób patrzenia na czas. Przede wszystkim zaczął on być traktowany nie jako samodzielne pojęcie, ale jako kolejna współrzędna punktu lub ciała: „Teoria względności zmusza nas do zasadniczej zmiany koncepcji czasu i przestrzeni. Musimy przyjąć, iż czas nie jest zupełnie oddzielony i niezależny od przestrzeni, lecz jest z nią połączony w jedną całość, zwaną czasoprzestrzenią”. Czas mierzony zależy od prędkości, z jaką porusza się osoba lub rzecz mierząca. Einstein pisze, że: „Szczególna teoria względności pozwoliła zrozumieć fizyczny sens przestrzeni i czasu. (…) Teoria ta wyeliminowała z fizyki pojęcie absolutnej równoczesności…”. Czas i przestrzeń w dalszym ciągu pozostają niezmienne w stosunku do poruszających się ciał i działających sił. W tym sensie teoria Einsteina nie obaliła newtonowskiego absolutyzmu, ale czas według szczególnej teorii względności nie jest niezależny od obserwatora. Ponadto jest nieliniowy. Przy prędkościach bliskich prędkości światła, występuje wyraźne zwolnienie czasu. Czas został przez to powiązany z prędkością poruszania się ciała. Z teorii względności Einsteina wynika również, że dla fal elektromagnetycznych, poruszających się z prędkością światła czas nie istnieje. Jednak warto zauważyć, że szczególna teoria względności miała dość duże ograniczenia. Nie mówiła nic o ciałach poruszających się ruchem przyśpieszonym, nie uwzględniała także grawitacji. Dlatego w ciągu dziesięciu lat od jej ogłoszenia, Einstein opracował Ogólną Teorię względności, będącej teorią pola grawitacyjnego. W kwestii definicji czasu, rozumianego jako jeden z wymiarów czasoprzestrzeń ni, teoria ta wprowadziła więcej nawet zmian niż teoria szczególna. Podstawowym odkryciem nowej teorii była zmienność krzywizny czasoprzestrzeni, czyli ciała poruszające się i działające siły oddziaływają na zakrzywienie czasoprzestrzeni, a krzywizna oddziałuje na ciała i siły. Czas więc, jako jeden z wymiarów czasoprzestrzeni jest wielkością dynamiczną, jednocześnie zależną od sił i ciał oraz wpływającą na nie. Nieliniowy przepływ czasu nie daje się już wyjaśnić prostym równaniem dylatacji. Przecież czas zwalnia swój bieg w pobliżu ciał o dużej masie, takich jak planety i gwiazdy. We współczesnej filozofii czasu jednym z podstawowych zagadnień jest problem „strzałki czasu”, czyli kierunku, w jakim czas przebiega. Problem ten bierze się stąd, że w znacznej większości wzorów fizycznych pod zmienną czasową można podstawić zarówno liczby ujemne, jak i dodatnie. Z wzorów tych nie wynika więc, w którą stronę biegnie czas. Skąd więc wiadomo, z której strony osi współrzędnej t znajduje się przyszłość? Wiadomym nam jest, że:
Pierwszą strzałkę czasu stanowi II zasada termodynamiki, w myśl której każdy proces fizyczny czy chemiczny prowadzi do wzrostu entropii układu zamkniętego. Entropia jest tu rozumiana pośrednio jako miara rozproszenia energii. Niektórzy wyróżniają także strzałkę radiacyjną, czyli kierunek promieniowania elektromagnetycznego, traktowaną jako następstwo strzałki termodynamicznej.
Strzałka kosmologiczna oparta jest na teorii rozszerzania się wszechświata, czyli stany o większej gęstości odpowiadają wcześniejszym chwilom.
Strzałka psychologiczna lub inaczej informacyjna opiera się na zjawisku pamięci, tj. zachowujemy jedynie ślady przeszłości, nie ma zaś w pamięci śladów po przyszłych wydarzeniach.
Niektórzy filozofowie wyróżniają także strzałkę kauzalną, w myśl której skutek następuje zawsze po przyczynie.
Jak wykazuje Hawking, pierwsze trzy strzałki wykazują ten sam kierunek upływu czasu. I tak jak np. strzałka psychologiczna jest pochodną strzałki termodynamicznej: „Subiektywne poczucie upływu czasu (czyli kierunek psychologicznej strzałki czasu) jest wyznaczone w naszym mózgu przez strzałkę termodynamiczną”.
Od około stu lat mamy do czynienia z ciągłymi modyfikacjami koncepcji czasu. Oczywiście nie ma jednej obowiązującej teorii czasu. W fizycznej teorii względności, zajmującej się głównie ogromnymi rzędami wielkości, czas jest traktowany jako jedna ze współrzędnych czasoprzestrzeni, zależna od wielu czynników. W fizyce kwantowej wykorzystuje się pojęcie czasu urojonego, który jako urojona współrzędna czasowa tworzy tzw. Czasoprzestrzenie euklidesowe. W czasie urojonym nie ma różnicy między dwoma kierunkami jego przebiegu. Wśród problemów czasoprzestrzeni na czołowe miejsce wysuwają się zagadnienia osobliwości, w których mamy nieskończenie wysoką gęstość i nieskończoną krzywiznę czasoprzestrzeni, a przez to koniec czasu dla ciała znajdującego się w takiej osobliwości. Według Hawkinga i Penrose’a czas powstał z takiej osobliwości. Cały czas trwają także inne dyskusje o charakterze kosmologicznym czasu. Według Hellera rozważane są w nich dwie koncepcje czasu i przestrzeni: leibnizowska i newtonowska. Cały czas trwa także dyskusja nad obiektywnością czasu w skali lokalnej i globalnej. Filozofowie nie pozostają bezczynni w obliczu dysput fizyków i kosmologów. Ciągle powstają nowe koncepcje czasu, z których część bierze pod uwagę dokonania współczesnych nauk ścisłych, niektóre zaś zupełnie je ignorują. Do ciekawszych należy koncepcja czasu Frasera. Stara się on skonstruować spójną teorię czasu, mającą zastosowanie we wszelkich naukach, od fizyki, przez nauki społeczne po psychologię. Świat dzieli na sfery, za względu na ich stosunek do czasu:
Świat nootempolarny- świadome doświadczenie upływania czasu, o dobrze określonej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości;
Świat biotemporalny- charakterystyczny dla wyżej rozwiniętych zwierząt, dzieci i ludzkiej podświadomości, w którym odbieramy głównie teraźniejszość, a przeszłość i przyszłość są jedynie jej mglistymi brzegami;
Świat eotemporalny- czyli taki, w którym nie ma przeszłości i przyszłości, ale zdarzenia nie zlewają się ze sobą oraz istnieje kierunkowe określenie czasu- to wszechświat ciężkich, nieożywionych ciał, takich jak gwiazdy;
Świat atemporalny- głoszący, że świat nie istnieje; warunki atemporalne panują zarówno w świecie „czystego światła”, jak i wtedy, gdy dwa bodźce zadziałają na człowieka w jednym miejscu w zbyt małej odległości czasowej.
W taki oto sposób od filozofii przez fizykę powróciliśmy do filozofii, by w końcowym wniosku zauważyć, że mimo, iż o czasie dyskutuje się już od ponad 2000 lat, to ciągle jeszcze jest to niezamknięty temat, w którym nowe koncepcje nawzajem prześcigają się i zastępują. Ewolucja pojęcia czasu przebiega analogicznie do ewolucji nauki w ogóle- od dosyć powolnego tempa w starożytności, wiekach średnich do zawrotnych zmian w czasach nam współczesnych.
BIBLIOGRAFIA:
Copleston F., 1998. Historia Filozofii. PAX, Warszawa.
Fraser J.T., 1980. Wyjście z jaskini Platona: naturalna historia czasu. [w:] Zagadnienia filozoficzne w nauce. Tłum. M. Heller. Nr 2,
Leśniak K., 1968. Platon. Warszawa. Wydanie I,
Cackowski Z., 1969. Główne Zagadnienia i Kierunki Filozofii, Warszawa, Wydanie III,
Hawking S.W., 2000. Krótka historia czasu. Zyski i S-ka, Poznań.
Heller M., 1992. Filozofia świata. Wyd. ZNAK, Kraków.
Heller M., 1995. Wieczność, Czas, Kosmos. Wyd. ZNAK, Kraków.
Leibniz G.W., 1969. Wyznanie wiary filozofa. PWN, Warszawa.
Liberkowski R., 1994. Przestrzeń i czas w filozofii transcendentalnej Kanta. Wyd. Nauk. UAM, Poznań.
Mitrowski G., 1993. Kosmos, Bóg, Czas. Uniwersytet Śląski, Katowice.
Solomon R.C., Higgins K.M., 1997. Krótka historia filozofii.
Turek J., 1986. Tomaszowe ujęcie czasowej nieskończoności wszechświata a współczesna kosmologia [w:] Roczniki Filozoficzne.