Streszczenie Hobbit czyli tam i spowrotem

Streszczenie powieści Hobbit, czyli tam i z powrotem


Bilbo Baggins cieszył się zasłużonym szacunkiem wśród innych hobbitów, albowiem, jak na przyzwoitego hobbita przystało, nie miewał przygód i nie sprawiał żadnych niespodzianek. Mieszkał w swojej wygodnej, bogato wyposażonej norce, tak jak jego cieszący się równie dobrą reputacją przodkowie.


Pewnego wiosennego dnia do Bilba zawitał czarodziej Gandalf, co samo w sobie już stanowiło zapowiedź przygody. Niedługo potem w norce hobbita niespodziewanie zagościło trzynastu krasnoludów: Dwalin, Balin, Kili, Fili, Dori, Nori, Ori, Oin, Gloin, Bifur, Bofur, Bombur oraz Thorin Dębowa Tarcza. Wraz z Gandalfem namówili hobbita na wyprawę, aby odzyskać skarby zagarnięte przez smoka Smauga ich przodkom w dalekiej krainie.


Droga przebiegała na wschód przez coraz bardziej opustoszałe kraje. Pewnego dnia dostrzegli ognisko w pobliskim lesie. Na zwiady wysłano hobbita, który stwierdził, że przy ogniu ucztują trzy trolle. Nie chcąc wracać do swych towarzyszy z pustymi rękami, postanowił opróżnić trollom kieszenie, i został w efekcie schwytany. Na pomoc ruszyły mu krasnoludy, ale one również wpadły w zasadzkę. Na szczęście trolle za długo spierały się w jaki sposób przyrządzić schwytane smakowite kąski, aż zastał ich świt i zamienił trolle w kamienne posągi. Nasi bohaterowie uwolnili się i ruszyli w dalszą drogę.


Wkrótce dotarli do Granicy Dzikich krajów i zaczęli przedzierać się przez Góry Mgliste. Pod przewodnictwem czarodzieja dotarli do Rivendell, domu elfa Elronda, Ostatniego Przyjaznego Domu. Spędzili tam dwa tygodnie odpoczywając i nabierając nowych sił.


Następnie rozpoczęli wędrówkę przez Góry Mgliste. Była ona trudna a pewnego dnia zaskoczyła ich burza. Bohaterownie schronili się w naprędce znalezionej jaskini, co okazało się fatalnym pechem - była to bowiem frontowa brama królestwa goblinów. W nocy krasnoludy i hobbit zostali porwani do wnętrza góry, uciec zdołał tylko czarodziej Gandalf. On też niezwłocznie pospieszył drużynie na pomoc, udał się wgłąb jaskiń i używając magii odbił z rąk goblinów swoich towarzyszy. Jednak podczas ucieczki krasnoludy, które niosły Bilba, zgubiły go.


Hobbit ocknął się po paru godzinach i zaczął błądzić po podziemnych korytarzach. W jednym z nich znalazł zagubiony pierścień, który schował do kieszeni. W końcu dotarł nad podziemne jezioro, gdzie mieszkał Gollum.


Bilbo zawarł z Gollumem układ, w ramach którego zaczęli zadawać sobie zagadki, a kto nie odpowiedziałby na zagadkę, ten przegrywał. Jeśli Bilbo by przegrał, zostałby zjedzony, jeśli Gollum, wówczas miałby on zrobić wszystko, o co hobbit poprosi. Obydwaj jednak okazali się dobrzy w dziedzinie zagadek, i pojedynek mógłby trwać bez końca, gdyby hobbit wreszcie nie zapytał co ma w kieszeni.


Gollum oczywiście nie mógł domyślić się, że Bilbo ma w kieszeni jego własną zgubę. Gdy za trzecim razem nie zgadł, opanowała go złość i postanowił zaatakować Bilba. Ten jednak w międzyczasie odruchowo ubrał go na palec, co uratowało go, gdyż pierścień dawał niewidzialność.


Jakiś czas jeszcze hobbit błądził po korytarzach, aż wreszcie wydostał się na zewnątrz.


Bilbo nie był pewien, czy ma iść dalej, czy wrócić do lochów, gdzie mogli nadal być jego przyjaciele. Usłyszał jednak w pobliżu rozmowę i gdy podpełzł bliżej, przekonał się że był to Gandalf i krasnoludy, którzy żywo rozprawiali nad stratą hobbita i decyzją co do dalszego działania.


Bilbo użył pierścienia aby przejść niepostrzeżenie koło krasnoludów i nagle pojawił się pomiędzy nimi, wywołując powszechną radość i zarazem podziw. Opowiedział towarzyszom swoje przygody, ukrywając jednak znalezienie pierścienia, a następnie poznał historię ucieczki swoich towarzyszy.


Drużyna wyruszyła w dalszą drogę, słusznie spodziewając się pościgu goblinów. Gdy zbliżał się zmrok i dotarli do pewnej polany, usłyszeli wilcze wycie. Po chwili setki wargów wpadły na polanę. Krasnoludy, Gandalf i Bilbo w ostatniej chwili zdążyli wdrapać się na drzewa. Wargowie postawili przy drzewach straże i zaczęli obradować, czekając na gobliny, z którymi właśnie planowali napaść tej nocy na ludzkie osiedla.


Zaniepokojony rozwojem wypadków, Gandalf zaczął ciskać w wilki zapalone szyszki, siejąc wśród nich prawdziwe spustoszenie. Niebawem jednak przybyły na polanę gobliny, które podłożyły ogień pod drzewa. W ostatniej chwili z pomocą przybyły im szlachetne Orły z Gór Mglistych, które nienawidziły i goblinów, i wargów. Przeniosły one naszych bohaterów do swoich gniazd, a gdy odpoczęli, orły pomogły odnaleźć drużynie właściwy szlak.


Wkrótce dotarli pod Samotna Skałę, skąd udali się do domu Beorna, pół-człowieka, pół-niedźwiedzia. Gdy Gandalf opowiedział Beornowi o celu wyprawy krasnoludów i o ich niedawnych przygodach, ten gościnnie przyjął ich i pozwolił drużynie wypocząć w swej posiadłości. Na pożegnanie ofiarował im kuce i żywność, a także udzielił cennych rad co do dalszej drogi.


Tak dotarli na skraj Mrocznej Puszczy, gdzie Gandalf ku rozpaczy pozostałych towarzyszy odłączył się od nich w sobie tylko znanych sprawach.


Trzynastu krasnoludów i hobbit ruszyli dalej. Droga przez Mroczną Puszczę była żmudna i monotonna. Wędrowali wiele dni, a końca czarnego lasu nie było widać. Pewnego dnia, spragnienie, dotarli do przecinającego ścieżkę potoku, lecz pamiętając przestrogę Beorna, aby nie pić wody z żadnego strumyka w Mrocznej Puszczy, toteż oparli się pokusie wypicia z niego wody. Nie bez problemów udało im się pokonać strumień i wędrowali dalej, ale zapasy żywności i wody zaczęły im się kończyć.


Pewnego wieczora zauważyli miedzy drzewami jakieś światełka, usłyszeli wesołe śpiewy i muzykę. Zmęczeni, zlekceważyli w końcu rady Beorna i Gandalfa, zeszli ze ścieżki i udali się w stronę świateł. Gdy jednak wpadli na polanę, na której ucztowały leśne elfy, nagle wszystko zgasło i ucichło, a drużyna potrzebowała czasu, aby ponownie razem się zebrać.


Podczas tego zamieszania Bilbo się zgubił i pozostał sam w ciemnościach. Z poszukiwaniami towarzyszy postanowił poczekać do rana. Zaczynał już drzemać, gdy nagle został zaatakowany przez olbrzymiego pająka. Przy pomocy swego czarodziejskiego mieczyka, żądełka, udało mu się pokonać potwora.


Niedługo potem natknął się na kryjówkę pająków, w której znalazł swoich towarzyszy, spętanych w kokony pająków. Z niemałym trudem udało mu się ich uwolnić, a następnie musieli stawić czoła setkom pająków. W końcu udało się hobbitowi zniechęcić szkaradne potwory do dalszego pościgu i drużyna rozpoczęła dalszy marsz.


W końcu dotarli do obszernej polany, na której uprzednio widzieli ucztujące elfy. Tam nagle zorientowali się, że nie ma wśród nich Thorina. Okazało się, że Thorin został wzięty do niewoli przez leśne elfy i osadzony w ich twierdzy. Niedługo potem pozostałe krasnoludy spotkał podobny los, gdy zmęczeni i głodni usiłowali wrócić na ścieżkę. Hobbit, używając swojego pierścienia, uniknął pojmania, i niezauważony zdołał dostać się za krasnoludami do twierdzy elfów.


Sporo czasu zajęło mu przygotowanie ucieczki drużyny, ale ostatecznie uwolnił wszystkich towarzyszy i uciekli schowani w beczkach, które elfy spławiały do nieodległego Miasta na Jeziorze, Esgaroth, zamieszkałego przez ludzi.


W Esgaroth Thorin publicznie ogłosił, że jest synem Thraina, a wnukiem Throra, o których krążyły pieśni, że powrócą, aby odzyskać zrabowany przez smoka skarb i królestwo. Ludzie gościnnie przyjęli ich i udzielili wszelkiej pomocy, ale po dwóch tygodniach odpoczynku Thorin postanowił nie zwlekać dłużej i wyruszyć w drogę ku Samotnej Górze.


Wkrótce dotarli na miejsce i rozbili na stoku góry obóz. Znaleźli tajemnicze drzwi, narysowane na mapie Thorina, i po wielu próbach przy pomocy kluczyka dołączonego do mapy udało im się wreszcie otworzyć drzwi. Postanowiono na zwiady wysłać Bilba. Hobbit wsunąwszy pierścień na palec podążył ciemnym tunelem do wnętrza góry, gdzie zastał smoka śpiącego na górze skarbów. Ukradł jeden z pucharów i wrócił do swych towarzyszy, którzy owacyjnie powitali go.


Smaug jednak szybko zorientował się że brakuje ze skarbów. Wyleciał z wnętrza góry i począł na jej stokach szukać złodzieja. Drużyna w ostatniej chwili zdołała skryć się w tunelu.


Następnego dnia hobbit postanowił ponownie udać się do jaskini smoka. Tym razem Smaug nie spał i zaczął rozmawiać z niewidzialnym Bilbem, który niechcący dał smokowi do zrozumienia, że współpracuje z krasnoludami i że otrzymali pomoc od ludzi z Esgaroth. Smok kolejnej nocy wybrał się na zewnątrz góry, gdzie zniszczył tajemne drzwi, a następnie udał się w kierunku miasta.


Krasnoludy wiedząc, że smoka nie ma w jamie, postanowiły ją zwiedzić. Wśród mnóstwa innych skarbów, znaleźli zbroje, które na siebie niezwłocznie włożyli. Bilbo znalazł Arcyklejnot, zwany Sercem Góry, największy skarb krasnoludów, lecz zachował go dla siebie, nie mówiąc nic towarzyszom. Wreszcie wydostali się z góry frontową bramą i udali się do nieodległej strażnicy.


Smok tymczasem zaatakował Esgaroth. Nie zaskoczył jednak mieszkańców nieprzygotowanych. Już wcześniej z niepokojem widziano ogień i dym buchający z wnętrza Samotnej Góry i wszędzie przygotowano naczynia z wodą. Gdy smok zaczął palić domy, część mieszkańców zaczęła uciekać. Inni jednak, a wśród nich Bard, potomek dawnego władcy miasta Dal, gotowi byli bronić miasta do końca. I właśnie do Barda, nim wystrzelił ostatnią strzałę, podleciał stary drozd, który wcześniej przysłuchiwał się rozmowom krasnoludów i hobbita na stoku Samotnej góry. Powiedział łucznikowi to, co zauważył Bilbo podczas pierwszego spotkania ze Smaugiem, że pod lewą piersią w smoczym pancerzu jest luka. Bard posłuchał rady i wystrzelił dokładnie tam, gdzie wskazał mu drozd. Smok z hukiem zwalił się na miasto, zabity celną strzałą.


Do ruin Esgaroth przybyły zastępy leśnych elfów z ich królem na czele. Ludzie i elfy rozpoczęły budowę nowego miasta, lecz większość z nich ruszyła pod Samotną Górę, w poszukiwaniu skarbów Smauga. Na czele tej grupy stanął Bard. Wszyscy uważali że Thorin i jego drużyna dawno zostali zabici przez Smauga.


Krasnoludy rozpoczęły przygotowania do obrony Góry. Thorin za pośrednictwem kruków wezwał do przybycia swoich krewniaków. W tym czasie wojska ludzi i elfów nadciągnęły już pod Samotną Górę, a Bard zażądał części skarbów jako odszkodowania za zniszczenia wyrządzone przez smoka. Thorin jednak zaślepiony wielkością skarbu nie chciał pertraktować. Drużyna nie podzielała zdania Thorina, ale nikt nie śmiał sprzeciwić się jego woli.


Szanse na pokojowe rozwiązanie zdawały się nikłe. Hobbit postanowił zadziałać na własną rękę, i pod osłoną nocy wymknął się do obozu Barda, któremu oddał Arcyklejnot uważając, że pomoże to w negocjacjach z upartym krasnoludem.


Następnego dnia Bard w towarzystwie kilku posłów, wśród których ku zdziwieniu krasnoludów znalazł się czarodziej Gandalf, ponownie zawitał pod Główną Bramą Góry i pokazał krasnoludom Arcyklejnot. Gdy Thorin dowiedział się, że to hobbit oddał jego wrogom skarb, wpadł w szał i wypędził Bilba.


Tymczasem nad Górę zaczęła nadciągać z północy wielka, czarna chmura, a wraz z nią potężna armia złożona z goblinów i wargów.


W dolinie Samotnej Góry rozegrała się wielka bitwa, znana potem jako bitwa pięciu armii. Po jednej stronie walczyli ludzie, elfy i krasnoludy, po drugiej zaś wargowie i gobliny, które początkowo ulegały wojsku elfów i krasnoludów. Jednak gobliny będące w przeważającej ilości zaczęły dostawać się w okolice Bramy Głównej. Wówczas do walki włączył się Thorin ze swoją drużyną. Sytuacja już wydawała się opłakana, gdy nagle pojawiły się orły, te same, które uratowały wcześniej drużynę z rąk goblinów i wargów. W ostatniej godzinie bitwy zjawił się także Beorn. Wreszcie wojska z północy uciekły w popłochu, a w pościg za niedobitkami wyruszyły elfy i krasnoludy.


W walce ciężko ranny został Thorin i następnego dnia, pojednawszy się z Bilbem, zmarł. Kilka dni po zakończeniu bitwy Bilbo z Gandalfem wyruszyli do domu. I choć Bard ofiarowywał hobbitowi wielki skarb, słuszną część z majątku Smauga, Bilbo przyjął jedynie dwie małe skrzynie.


W drodze powrotnej Bilbo z Gandalfem zawitali do Rivendell, Domu Elronda, gdzie hobbit wypoczął i dowiedział się o przygodach Gandalfa. Odwiedzili też piwniczkę trolli, które spotkali na początku swej drogi pod Samotną Górę, i znaleźli tam złoto, które wtedy zostawili.


Gdy Bilbo wrócił z powrotem do swojego domu, odbywała się właśnie sprzedaż jego mienia, gdyż hobbici uznali go za zmarłego. Niemało miał kłopotów, aby odzyskać wszystkie meble i inne sprzęty, a niektórych nigdy nie odnalazł. Żył jednak w swej norce dalej, pisał pamiętniki, a od czasu do czasu zaglądał do niego Gandalf i wówczas razem palili fajki.



**** Bilbo Baginns należał do rasy hobbitów. Były to sympatyczne stworzenia bardzo przypominające ludzi, tylko znacznie niższego wzrostu i z nienaturalnie dużymi, owłosionymi nogami.


Hobbici cenili sobie spokojne, szczęśliwe i pozbawione trosk życie. Lubili palić fajkowe ziele i pić piwo w towarzystwie swoich kompanów. Bilbo niczym się od nich nie różnił. Był tylko nieco bogatszy od przeciętnego hobbita.Pewnego dnia do jego przytulnego domku zawitał dawno niewidziany w okolicy gość. Był nim czarodziej Gandalf. Przyszedł zaproponować Bilbo wzięcie udziału w fascynującej, pełnej przygód, ale i niebezpiecznej przygodzie. Hobbit miał towarzyszyć jemu i trzynastu krasnoludom w wyprawie po skarb, który tym ostatnim wiele lat temu odebrał smok Smaug. Krasnoludom przewodził Thorin, jak się później okaże był on bardzo znaczącą osobą.


Bilbo początkowo wahał się, czy powinien opuścić swój przytulny dom w Shair i udać się w nieznane, ale Gandalf dobrze znał naturę tego hobbista i wiedział, że perspektywa przeżycia wspaniałej przygody na pewno go skusi. Nie mylił się.


Początkowo wyprawa przypominała raczej niedzielny spacer. Była łatwa i przyjemna. Droga wiodła przez urodzajne, pełne życia krainy. Niestety szybko zaczęło się to zmieniać. Nasi bohaterowie wędrowali bowiem przez coraz mniej przyjazne rejony. Przemoczeni, zziębnięci i głodni dotarli do miejsca, w którym rzadko spotykał się żywą istotę. Zdziwili się, kiedy ujrzeli odległe ognisko. Postanowili wysłać Bilbo na zwiady. Hobbit miał sprawdzić kto przy nim jest i ewentualnie ostrzec towarzyszy. Hobbit początkowo spełniał swoją misję dobrze. Sprawdził, że przy ognisku ucztują trolle. Wiedził, że z tą rasą lepiej nie zadzierać, ale skusiła go perspektywa obrabowania olbrzymów. Podszedł blisko i sięgnął do ich kieszeni. Niestety trolle zoriętowały się i złapały złodzieja.


Krasnoludy chciały pomóc Bilbo, ale same wpadły w pułapkę. Dopiero czarodziej Gandalf wybawił całą drużynę. Zaczarował trolle tak, że przemieniły się one w ogromne skały. Dzięki temu nie tylko uratował życie towarzysz, ale stworzył im okazję do uzupełnienia zapasów. Z piwnicy trolli wynieśli co się dało, a resztę zostawili na drogę powrotną. Bilbo zabrał stamtąd mały mieczyk. Broń ta nie jeden raz uratowała mu potem życie.


W końcu dotarli do pierwszego, naprawdę trudnego etapu ich podróży. Musieli przebrnąć przez Góry Mgliste. Początkowo droga nie była jeszcze bardzo trudna, choć nie obeszło się bez problemów, ale perspektywa dotarcia do Rivindell była wielka zachętą do dalszego marszu. Tak jak przypuszczali na dworze Elronda porządnie wypoczęli, jednak nie mogli tam pozostać. Cel ich wyprawy był znacznie odleglejszy. Po kilku dniach drużyna ruszyła w dalszą trasę.


Droga przez góry była ciężka i przy dobrej pogodzie, ale burza zupełnie uniemożliwiała posuwanie się naprzód. Dlatego, gdy tylko rozpętała się nawałnica, nasi bohaterowie musieli ukryć się w najbliższym, odpowiednim do tego miejscu. Szczęśliwie, jak się im wydawało, znaleźli jaskinię. Jednak ciepła i sucha kryjówka nie była najbezpieczniejszym miejscem. Były to bowiem wrota do krainy goblinów. Nieprzyjazne stworzenia poczekały na odpowiednią chwilę i zaatakowały przybyszów. Wciągnęły ich na swoje korytarze prowadzące do wnętrza ich podziemnej krainy. Szczęśliwie Gandalf znowu uratował swoich współtowarzyszy. Niestety uciekając przed goblinami Bilbo zgubił się. Stracił z pola widzenia swoich towarzyszy i ocknął się dopiero wtedy, gdy wszelkie hałasy już ucichły.


Zdezorientowany hobbit nie wiedział co ma robić. Wydawało mu się, że najlepszym rozwiązaniem będzie dalsza droga w stronę, w którą uciekał z krasnalami. Niestety pomylił drogi i zamiast kierować się w stronę wyjścia, coraz bardziej zaplątywał się w labiryncie korytarzy.


W pewnym momencie jego uwagę przykuł błyszczący pierścień. Leżał on między kamieniami. Bilbo podniósł go i wsunął do kieszeni.


Wędrując dalej spotkał dziwne stworzenie. Trudno było określić kim naprawdę było. Teraz wydawało się przerażająco wyniszczone. Okazało się, że dziwna istota ma na imię Gollum. Kiedyś był to zwykły hobbit, ale lata spędzone w podziemnej krainie bardzo go zmieniły. Początkowo Gollum chce pożreć Bilbo, ale dostrzega jego miecz. Ten sam, który hobbit zabrał trzem trollom. Postanawia zawrzeć z przybyszem układ. Chce, aby zaczęli zadawać sobie zagadki. Ten, który pierwszy przegra, będzie musiał spełnić wolę drugiego. Jeżeli będzie to Bilbo, Gollum zabierze mu miecz i pożre go. Jeżeli wygra Bilbo, Gollum będzie musiał pokazać mu wyjście z pieczary goblinów. Obaj przystali na ten układ. Jednak gdy Bilbo zwyciężył, Gollum nie chciał dotrzymać słowa. Rzucił się na hobbita, ale ten użył mocy tajemniczego pierścienia i stał się niewidzialny. Tym zaczarowanym pierścieniem był ten sam klejnot, który Bilbo znalazł podczas swojej wędrówki po pełnych mroku korytarzach krainy goblinów. Kiedyś należał on do Golluma, ale ten nieświadomy nieświadomy straty wierzył, że nadal znajduje się on w jego skarbach. Jak się okaże w dalszych częściach opowieści, magiczny pierścień był wyjątkowo cennym , ale i niebezpiecznym skarbem. Bilbo jednak nic o tym nie wiedział i bawiło go, że może znikać kiedy tylko zapragnie. Wystarczyło, że wsunie pierścień na palec.


Niewidziany przez Golluma Bilbo poszedł za stworzeniem i z jego pomocą dotarł do wylotu jaskiń goblinów. Ominął straż i wreszcie był poza mrocznym światem zawiłych korytarzy wydrążonych we wnętrzu gór.


Uwolniony hobbit nie wiedział jednak co ma teraz począć. Znajdował się sam, bardzo daleko od domu i miejsc, które zna. Droga powrotna była bardzo niebezpieczna, a Bilbo nie znał dokładnie trasy. Ucieszył się bardzo, gdy usłyszał znajome głosy. Okazało się, że to Gandalf i towarzyszące mu krasnoludy rozwodzą się nad stratą hobbita. Wszyscy żałowali takiego obrotu sprawy. Tym większa był ich radość, kiedy nagle Bilbo cały i zdrów stanął przed nimi. Chętnie opowiedział im, co go spotkało, ale ani słowem nie wspomniał o pierścieni, który stał się teraz jego własnością.


Ucieczka z jaskini nie oznaczała jednak końca problemów z goblinami. Za Gandalfem i jego towarzyszami ruszył pościg. Dołączyły się do niego olbrzymie wilki - Wargowie. Prawie dopadli oni drużynę, ale w ostatnim momencie z pomocą przybyły olbrzymie orły.


Miały on dług wdzięczności u Gandalfa i teraz chętnie mu pomogły. Przeniosły jego, habbita i krasnoludy do swoich gniazd. Tam nasi wojownicy odpoczęli i nabrali sił. Niestety była przed nimi jeszcze bardzo daleka droga. Orły zaniosły ich na właściwy szlak i dopiero tam pożegnały.


W końcu podróżnicy dotarli pod Samotna Skałę. W jej pobliżu swoje domostwo urządził Breon. Był on pół człowiekiem - pół niedźwiedziem. Początkowo wzbudzał strach, ale gdy tylko czarodziej wyjaśnił mu cel wyprawy i opowiedział o walkach z goblinami i wspierającymi ich wargami. Tymm zaskarbił sobie sympatie gospodarza. I on bowiem nie lubił stworzeń, o których była mowa w opowieści Gandalfa.


Breon ugościł drużynę, a na pożegnanie dał im kuce i bardzo cenne porady, dotyczące zachowania w Mrocznej Puszczy. Właśnie tę krainę mieli teraz przebyć.


Kiedy dotarli do pierwszych drzew owej puszczy, Gandalf niespodziewanie oświadczył, że zawraca z kucami, a reszta musi radzić sobie bez niego. Krasnoludy i hobbit błagały czarodzieja o dalszą pomoc, ale ten nie zmienił zdania. Udzielił swoim dotychczasowym towarzyszom kilku wskazówek, przypomniał słowa Breona i ruszył w przeciwną stronę.


Droga przez puszczę dłużyła się. Nasi bohaterowie opadali już z sił. Pamiętali jednak, ze nie mogą pić wody ze strumieni, ani też zbaczać z wyznaczonej ścieżki. Niestety zwabieni zabawą leśnych elfów, zapomnieli o drugim zakazie. Próbowali podejść do biesiadników, ale skończyło się to tylko rozproszeniem drużyny.


Kiedy światła elfów znikły, Bilbo spostrzegł, że znowu został sam. W ciemnościach nie potrafił odnaleźć swych kompanów. Postanowił, że poszukiwania rozpocznie rano, kiedy tylko do puszczy dostanie się chociaż odrobina światła. Ułożył się do snu, ale został zaatakowany przez gigantycznego pająka. Próbował on zaplątać hobbita w swoją sieć. Na szczęście Bilbo przypomniał sobie o mieczu i z jego pomocą zgładził bestię.


Cieszył się ze swojego męstwa, ale wkrótce nadarzyła się okazja, żeby wypróbować je jeszcze raz. Hobbit odnalazł krasnoludów, ale okazało się, że prawie wszyscy zostali złapani przez pająki podobne do tego, którego w nocy zgładził Bilbo.


Próba ratowania przyjaciół była dla hobbita prawdziwym wyzwaniem i jednocześnie jego sprawdzianem. Na szczęście Bilbo wykorzystał swój spryt, magiczny pierścień oraz mieczyk i udało mu się uwolnic krasnoludy.


Nie było wśród nich przywódcy Thorina. Nikt nie wiedział, co się z nim stało.


Zagadka zniknięcia dowódcy wyjaśniła się dopiero wtedy, gdy reszta uczestników wyprawy natknęła się na leśne elfy. Okazało się , że to oni więzią Thorina. Reszta krasnoludów próbował odbić dowódcę, ale ich plan się nie powiódł i oni również trafili do niewoli. Tylko Bilbo pozostał na wolności. A wszystko zawdzięczał temu, że jasko jedyny miał pierścień, który umożliwiał mu znikanie. Teraz jednak to na małym hobbicie ciążył obowiązek ponownego uratowania pozostałych uczestników wyprawy. Przygotował podstęp i pomógł krasnoludom uciec w beczkach, które elfy wysłały do Miasta na Jeziorze.


Po tym całym zajściu Thorin wyjawił kim jest. Okazało się, że należy do potomków rodu, któremu kiedyś smok skradł skarb. Teraz mógł spełnić wolę ludu i odzyskać dawny majątek.


Miasto na jeziorze leżało już niedaleko Samotnej Góry. Była ona siedzibą Smauga. Mieszkańcy bali się potwora i śmiałków, którzy odważyli się na walkę z nim ugościli tak, jak na to zasługują wielcy bohaterowie.


Mimo to grupa nie długo bawiła w przyjaznym mieście. Musiała bowiem wypełnić swoją misję.


Kiedy śmiałkowie znaleźli się u podnóża góry, odszukali wrót prowadzących do jej wnętrza i otworzyli je za pomocą klucza, który posiadał sam Thorin. Pozostało tylko pytanie, kto jako pierwszy zdecyduje się wejść do pieczary smoka. Na czyn ten odważył się jedynie hobbit. Bilbo, dzięki mocy pierścienia, mógł dotrzeć do samego smoka, nie narażając się przy tym, że ten go zobaczy.


To co ujrzał Bilbo w pieczarze przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Zgromadzone tam skarby były naprawdę imponujące, a samym szczycie łupów drzemał smok. Korzystając z nieuwagi bestii, Bilbo zabrał jeden z cennych pucharów i przyniósł go towarzyszom. Radość krasnoludów była ogromna. Okazało się bowiem, że ich skarb nadal istnieje. Niestety ich radość zakłócił atak smoka. Bestia zbudziła się i od razu spostrzegła, że została okradziona z jednego pucharu. Smoki bowiem miały niezwykły dar pamiętania o każdym elemencie własnego skarbu. Rozwścieczona bestia próbowała dosięgnąć winowajców, ale oni skryli się we wnętrzu korytarza prowadzącego do pieczary.


Kolejnego dnia Bilbo znowu ruszył do smoka. Oczywiście jak zwykle pozostawał niewidzialny. Bestia jednak nie spała i wyczuła obecność intruza. Nie widziała go co prawda, ale mimo to zaczęła z nim rozmowę.


Hobbit znalazł się pod wpływem czarów smoka i wyjawił mu cel swojej wizyty. Wyjawił też, kto należy do jego towarzyszy i kto im ostatnio pomagał.


Smok postanowił rozprawić się z intruzami i ich pomocnikami. Najpierw zniszczył tajemne drzwi i w ten sposób uniemożliwił ucieczkę krasnoludom, które schroniły się przed nim w korytarzu pieczary. Następnie poleciał zniszczyć miasto, które pomogło Thorinowi i jego towarzyszom.


Na szczęście mieszkańcy miasta byli przygotowani. Wiedzieli o wyprawie krasnoludów, widzieli ognie w pobliżu góry i przeczuwali, że mogą się spodziewać ataku bestii.


Wśród obrońców miasta był Bard. To właśnie on znał słaby punkt smoka i wykorzystał to w walce z nim. Trafił strzałą w miejsce, w którym smok nie miał pancerza i zabił go.


W tym czasie krasnoludy przeszukiwały skarby smoka. Znalazły wiele cennych rzeczy, ale najbardziej wartościowy przedmiot - klejnot ,,Serce góry" wpadł w ręce hobbita. Ten jednak nie przyznał się do znaleziska.


Po pokonaniu smoka Bard i zaprzyjaźnieni z miastem elfowie postanowili ruszyć na Samotną Górę. Spodziewali się, że zastaną tam jedynie skarb smoka. Byli przekonani, że krasnoludy i towarzyszący im hobbit nie przeżyli ataku bestii.


O wyprawie dowiedział się jednak Thorin. Postanowił on bronić swojego skarbu. Stawił opór wojskom elfów i Barda. Kiedy ci zażądali przynajmniej takiej części majątku smoka, żeby mogli odbudować zniszczone przez niego miasto, Thorin się nie zgodził. Nie wszyscy członkowie drużyny popierali takie zachowanie, ale nikt nie ośmielił się być nieposłuszny względem wodza.


Sam Thorin wezwał też posiłki. Na jego rozkaz w okolicę miała ściągnąć cała armia krasnoludów. Widmo wojny zawisło w powietrzu.


Thorin cały czas usilnie próbował odnaleźć arcyklejnot. Nie wiedział, że hobbit ma go w kieszeni. Bilbo postanowił go wykorzystać, aby doprowadzić do zgody między zwaśnionymi rasami. W nocy udał się do obozu wroga i przekazał Bardowi ,,Serce Góry".


Ten już następnego dnia chciał dokonać wymiany - arcyklejnot z część skarbu, ale Thorin nie zgodził się na takie rozwiązanie. W dodatku oskarżył hobbista o zdradę i przepędził. Na szczęście wśród ludzi i elfów był też Gandalf, który nie pozwolił, aby Bilbo został sam.


Wojska krasnoludów zbliżały się już do Samotnej Góry, gdy nagle pojawił się zupełnie nowy wróg. Z północy zaatakowała armia złożona z goiblinów i wargów. Była ona tak duża, że zwaśnione sporem o skarb rody, musiały zjednoczyć siły, aby odeprzeć atak.


Do walki przeciwko goblinom i wargom stanęły również olbrzymie orły i Breon.


Walka zakończyła się zwycięstwem zjednoczonych sił dobra.


Niestety bitwa pociągnęła za sobą pewne straty. Zginęli niektórzy uczestnicy wyprawy, a i sam Chorion został ciężko ranny. Zdołał on jedynie pogodzić się z Bilbo i zmarł.


Hobbit w nagrodę za swoje męstwo, poświęcenie i postawę godną naśladowania, otrzymał część skarbu smoka.


W towarzystwie Gandalfa i elfów przemierzył drogę powrotną do swojej wioski. Gdy wreszcie się w niej znalazł, okazało się, że wszyscy myśleli, że zginął i zaczęli już nawet wysprzedawać jego majątek. Na szczęście Bilbo wrócił w porę i zdołał jeszcze ocalić swoje domostwo.


Jego pasją stało się napisanie powieści o losach wyprawy po skarb smoka.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
STRESZCZENIE POWIEŚCI HOBBIT CZYLI TAM I Z POWROTEM
Hobbit, czyli tam i z powrotem
ULUBIONA PRZYGODA Z HOBBITA CZYLI TAM I Z POWROTEM PRZYGODA Z TROLAMI
Odpowiedzi do sprawdzianu Hobbit czyli tam i z powrotem
J R R Tolkien Hobbit, czyli tam i z powrotem
HOBBIT CZYLI TAM Z POWROTEM PLAN WYDARZEŃ
J R R Tolkien Hobbit czyli tam i z powrotem
ULUBIONA PRZYGODA Z KSIĄŻKI HOBBIT CZYLI TAM I Z POWROTEM PRZYGODA Z TROLAMII
Hobbit, czyli tam i z powrotem
test hobbit czyli tam i z powrotem samequizy
Tolkien Hobbit czyli tam i z powrotem
Żyto K ''Klasyczny film noir, kino modernistyczne, modernite czyli tam i z powrotem''
emaus tam i spowrotem
Wolter, Kandyd czyli optymizm streszczenie
Tam, Lektury Szkolne - Teksty i Streszczenia
Hobbit streszczenie