Hanka - bohaterka "Chłopów" - jej życie i wewnętrzne przemiany
Hanka, choć jest drugoplanową postacią epopei Reymonta, odgrywa w niej niebagatelną rolę. W toku rozwoju akcji dokonuje się w Hance wielka przemiana. Z ubogiej córki komornika, nie wiedzieć jakim sposobem zaślubionej z synem najbogatszego gospodarza we wsi, Hanka staje się panią na borynowym gospodarstwie, najbogatszą gospodynią we wsi.
Niespodziewany awans społeczny Hanki był nie lada wydarzeniem w lipeckiej społeczności, która zazwyczaj ściśle przestrzegała tradycyjnych różnic, wynikających z różnego stopnia zamożności poszczególnych mieszkańców gromady.
Hankę poznajemy w powieści jako osobę o słabo zarysowanym charakterze. Rzec można, że Hanka z pierwszego tomu to tylko cień, zapatrzony w Antka. Nie odznacza się ona ani siłą charakteru, ani zdecydowaniem - cechami, które później zadecydowały o jej życiowym powodzeniu. Na początku powieści Hanka jest wyraźnie zdominowana przez Antka i Macieja. Antek często bije ją z lada jakiego powodu, a ona bez sprzeciwu znosi takie traktowanie. Stary Boryna zaś lekceważy synową, ciągle wypomina jej ubogie pochodzenie oraz życiową niezdarność. Mówi o Hance wprost: "Hanka kiej ta ćma łazi, a choruje jeno i tyle zrobi, co ten pies zapłacze..." Bohaterka jest w pełni pogodzona ze sposobem, w jaki traktują ją Maciej i Antek. Wciąż ma kompleksy z powodu swego niskiego pochodzenia, a Antka kocha tak bezgranicznie, że nie zauważa cynizmu jego zachowania. Ma nadzieję, że mąż, w którego jest zapatrzona niczym w święty obrazek, kiedyś się zmieni, ustatkuje i obdarzy ją uczuciem. Starego Boryny zaś się boi, co wcale nie jest dziwne, gdyż przed Maciejem drżała połowa wsi, kiedy ów wpadał w gniew.
Zastanawiać może fakt, jak doszło do małżeństwa Antka i Hanki. Przecież to oczywisty mezalians, jeśli przyłożyć do sprawy lipecką miarę. Nadto Hanka nie była ani specjalnie urodziwa, ani zmysłowa, nie odznaczała się też sprytem ani zaradnością. Dziwi mnie więc, że Antek pojął za żonę kobietę, która właściwie nie reprezentowała sobą żadnych wyraźnych walorów. Zwłaszcza, że Antek od samego ślubu nie darzył Hanki miłością.
Po zajadłej kłótni i bójce Antka z Maciejem o ziemię, stary Boryna wypędza syna z żoną i dziećmi ze swego domu. Rodzina przeprowadza się na koniec wsi do starego Bylicy, ojca Hanki. Hance i jej dzieciom wiedzie się coraz gorzej. Antek, pochłonięty przez namiętny romans z Jagną, zupełnie zapomina o swoich bliskich. Hance i jej potomstwu zaczyna zaglądać w oczy zwyczajna bieda, zwłaszcza po tym, jak musieli sprzedać ostatnią krowę z powodu braku paszy na zimę.
Maciej Boryna zupełnie nie interesuje się losem synowej, mimo że ta posiada już dwójkę jego wnuków. Boryna do tego stopnia lekceważył Hankę, że wcale nie obchodzi go jej los. Tymczasem Hanka, pod wpływem spadłej na rodzinę nędzy, uwalnia w sobie niespodziewane pokłady energii. Twardy los po wygnaniu z domu Boryny miast ją ostatecznie załamać, zahartował bohaterkę i uodpornił na trudy. Zrozumiała, że musi wziąć na swe barki odpowiedzialność za utrzymanie rodziny, gdyż na pomoc zadurzonego w Jagnie Antka nie mogła liczyć. Jednak mimo oczywistej zdrady Hanka nie przestaje kochać swego męża. Ma do niego żal, lecz wciąż jest on bardzo jej bliski i ma ona nieustającą nadzieję, że powróci kiedyś skruszony na łono rodziny. Zadziwiająca przemiana Hanki z niezdarnej, szarej myszki w zdecydowaną, twardą kobietę umożliwia jej rodzinie fizyczne przetrwanie. Hanka sama chodzi do lasu po chrust, sama dba o jedzenie dla dwójki małych dzieci i starego, schorowanego ojca. Potrzeba okazała się bardzo dobrą nauczycielką dla Hanki. Prócz tego, należy zauważyć, iż Hanka zdominowana w domu Boryny przez osobowości Macieja i Antka nie miała okazji wykazać się swoim organizatorskim talentem. Dopiero pozostawiona swemu losowi zarówno przez Macieja, jak i Antka, mogła pokierować swoim życiem i sprawdzić się w trudnych życiowych warunkach. Wychodzi z tej próby obronną ręką. Okazuje się osobą zaradną i niezłomną. Odznacza się cechami tak charakterystycznymi dla rodziny Borynów, w którą przez ślub z Antkiem weszła: gospodarnością, zmyślnością, pracowitością i dużym samozaparciem w dążeniu do obranych celów.
Pewnego dnia stary Boryna spotyka na drodze Hankę niosącą drzewo z lasu. Jest wzruszony zmianą, jaką zaobserwował w postawie synowej. Hanka zaś odpowiada mu szorstko i rzeczowo: "Bieda łacniej przekuwa człowieka niźli kowal żelazo". W tej krótkiej wypowiedzi zamyka się cały obraz metamorfozy Hanki. Pod wpływem biedy zmienia się z osoby niezaradnej i niesamodzielnej w chłodno patrzącą na świat kobietę, którą życie nauczyło walczyć o swój los.
Mimo dumy, Hanka nie waha się jednak poprosić Macieja o żywność i pieniądze. Nie ma do Boryny osobistej urazy za wygnanie. Wie, że konflikt rozgrywa się głównie między Maciejem a Antkiem, a ona, jako żona Antka stała się niejako przypadkową ofiarą międzypokoleniowej waśni. Maciej chętnie udziela Hance finansowego wsparcia, wiedziony wyrzutami sumienia za pozostawienie synowej w tak przykrym położeniu.
O skali zaszłej w Hance przemiany świadczy również zmiana jej stosunku do Antka. Już nie jest pokorną żoną, która potulnie przyjmuje lanie za byle głupstwo. Gdy Antek czyni Hance wymówki, że poszła do ojca po pieniądze, Hanka wyrzuca mężowi w prosto w oczy wszelkie swe krzywdy, jakich Antek był przyczyną. Furia Hanki jest tak potężna, że tym razem to Antek musi uciekać z domu w obawie przed rozjuszoną żoną. Jednak ten wybuch nie oznacza wcale, że Hanka przestała darzyć Antka miłością. Kocha wciąż Antka, jednak nie jest już tą Hanką, która bez słowa dawała sobą pomiatać. Oczekuje teraz od Antka partnerskiego związku.
Rola Hanki niepomiernie wzrasta w życiu rodziny Borynów po tragicznej bitwie o las. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Hanka sprowadza się z dziećmi do gospodarstwa Macieja Boryny, a ten czyni ją faktycznym zarządcą majątku. Zaprawiona nędzą Hanka okazuje się bardzo dobrą gospodynią. Nowe wyzwania, związane z prowadzeniem borynowego gospodarstwa odkrywają w Hance nowe zalety: zaradności i gospodarskiego talentu. Hanka zupełnie upodabnia się do członków rodziny Borynów. Jej proces unifikacji z najbogatszymi gospodarzami we wsi ulega zakończeniu. Jedno, co różni jeszcze Hankę od Macieja i Antka w sposobie prowadzenia gospodarstwa, to straszliwa oszczędność Hanki, niekiedy posunięta na skraj skąpstwa. Brakuje jej wielkopańskiego gestu, którym odznaczał się zwłaszcza stary Boryna. Cóż, trzeba pamiętać, że całkiem niedawno Hanka musiała się borykać z podstawowymi problemami aprowizacyjnymi, co spowodowało jej przyzwyczajenie do oszczędności.
Nawet Antek, który dotąd prawie Hanki nie zauważał, po powrocie z więzienia wyraża podziw dla osiągnięć żony na polu gospodarowania ojcowskim majątkiem. Metamorfoza Hanki, która uczyniła z niej prawdziwą gospodynię "pełną gębą", sprawia, że Antek wreszcie dostrzega zalety żony. Teraz jest już ona godna jego uczucia. Udowodniła swoją wartość. Pokazała, że jest niezależna i utalentowana wcale nie mniej od Borynów, którzy nazwisko to noszą od urodzenia.
Nigdy jednak Hanka nie odnalazłaby w sobie wszystkich wyżej opisanych zalet, gdyby nie została wypędzona przez Macieja z domu. Życiowa konieczność wydobyła na światło dzienne walory naszej bohaterki. Wypędzenie z borynowej chaty okazało się więc w ostatecznym rozrachunku dla Hanki korzystne. Gdyby nie to, pewnie do końca życia pozostawałaby w cieniu teścia i męża, jako biedna córka komornika, którą z litości przygarnął najbogatszy gospodarz we wsi.