Paweł Mikuła
WOJNA SECESYJNA
Wojna zagrożeniem dla demokracji.
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej od chwili swego powstania były oznaką równości,
sprawiedliwości i demokracji, a także wzorem i nadzieją dla ludów Europy. Mimo wielu
ruchów demokratycznych na starym kontynencie, wzlotów i upadków w walce o wolność
nadal marzeniem milionów tęskniących za wolnością były Stany Zjednoczone. Kraj ten był
dowodem na to, że może istnieć, a nawet być potęgą, organizm państwowy bez podziałów
feudalnych, ani religii panującej, gdzie prosty emigrant z Europy wkrótce po przybyciu
otrzymywał prawo głosu i nawet najbiedniejsi mieli szansę dojść do najwyższych stanowisk
przez powszechną edukację. Był to kraj, gdzie w XIX w. Fundusze państwowe wydawane na
edukacje były wyższe niż te wydawane na utrzymanie armii. Jednak ten wzór demokracji
poddany został w 1861r. ciężkiej próbie i wtedy powstała obawa, że demokracja amerykańska
się załamie i rosyjsko-pruski potwór ogłosi, iż tylko reżim absolutny ma szansę stanowienia
na dłuższą metę. Tak więc sześćdziesiątego pierwszego roku dziewiętnastego stulecia
wybuchła najkrwawsza wojna domowa kontynentu amerykańskiego i jedna z najkrwawszych
wojen domowych w dziejach ludzkości. Wydarzenia te stanowiły przedmiot zaciętych sporów
i stanowią do dziś. Pieśni wojenne z tego okresu śpiewane są przez dzisiejsze pokolenia
społeczności amerykańskiej. Wojna secesyjna była dla amerykanów trudną szkolą życia do
przetrwania. Kraj, który nie posiadał silnych wrogów, nie posiadał też dużej armii.
Dotychczas w Stanach Zjednoczonych nie zastanawiano się, a nawet lekceważono
wykształcenie wojskowe. W kraju znajdowała się jedna szkoła oficerska wojsk lądowych w
West Point, a tylko kilku generałów dorównywało dowódcą europejskim, jeżeli wogóle
można porównywać te dwa odrębne światy pod względem militarnym. Pruski generał von
Moltke stwierdził, że nie ma co analizować tej wojny ,ponieważ były to tylko starcia dobrze
uzbrojonych band. Ożywiona produkcja przemysłowa na potrzeby wojny, szkolenie nowych
dowódców, rozbudowa amerykańskiej armii oraz ostateczne zwycięstwo Unii sprawiło, iż
kraj ten stal się jeszcze potężniejszy i już na zawsze jedna z największych potęg światowych,
którą od tej pory, każde państwo musi brać pod uwagę.
Kraj przed wojną. Ogólny zarys przyczyn konfliktu.
Każde wydarzenie w historii, każda wojna ma swoją genezę. Wojna secesyjna nie jest
wyjątkiem. Wiele nieporozumień, konfliktów i sporów doprowadziło do jej wybuchu.
Najważniejszym z nich był spór o wolność dla Murzynów. Na początku XIX wieku, kiedy
Murzynów w koloniach brytyjskich było około miliona, w Stanach Zjednoczonych
niewolnictwo zaczęto traktować jako formę własności. Wiele stanów północnych w tym
okresie zniosło niewolnictwo i następne stany były na najlepszej drodze aby dokonać tego
celu. W tym czasie na zahamowanie tego liberalnego prądu wpłynął nagły wzrost
opłacalności pracy Murzynów. Mimo zakazu przywozu nowych niewolników do Stanów
Zjednoczonych wydanego w 1808r. sprowadzano ich nadal potajemnie. Porozumienia z
Wielką Brytanią co do patrolowania wód afrykańskich nie przyniosły rezultatów. Nadal
przywożono niewolniczy lud na południe Stanów Zjednoczonych. Przywóz nowych
Murzynów na ląd amerykański był zabroniony, ale już przebywający wewnątrz państwa
Murzyni mogli być transportowani i sprzedawani zgodnie z prawem. Można także było
rozpowszechniać niewolnictwo na nowo zdobyte tereny. Na północy stopniowo rosło
zniechęcenie do niewolnictwa. Południowcy zaś twierdzili, że Murzyni muszą pracować
ponieważ biały nie wytrzymał by w pracy w panującym na południu upale. Niewolnictwo na
Północy w dalszym ciągu wymierało. Zaczęto tutaj obawiać się o ekonomię kraju.
Niewolnicy mieli być wolnymi konsumentami, a więc wolność Murzynów otwierała nowe
rynki zbytu, co przeciągnęło prawie wszystkich przemysłowców kraju na stronę stanów
Północny. Kapitaliści już zacierali ręce - mieli nadzieję, że już niedługo przyjdą do pracy
nowi pracownicy - silni, sprawni i bardzo mało wymagający finansowo. Jeśli niewolnik miał
szczęście udawało mu się uciec z plantacji do wolnego stanu, lecz takich przypadków nie było
bardzo wiele. Praca niewolników nie ograniczała się do pracy na plantacjach. Niewolników
zaczęto przydzielać do innych prac jak budowę kolei, różnego rodzaju hangarów, magazynów
i innych. Szczególnie posłuszni niewolnicy mogli otrzymać "awans" i było to zjawisko
niezwykle rzadkie. Jeżeli niewolnik przepracował u jednego pana ok.5 lat bez żadnych
sprzeciwów i zyskał sobie przychylną opinię swojego "władcy", otrzymywał on zaszczytną,
jak na niewolnika, pozycję rzemieślnika plantacji lub sługi w domu plantatora. Niesprzyjające
stało się to dla Południa, że na całym świecie (tak jak na Północy),wyraźnie rosło obrzydzenie
do niewolnictwa. Stwarzało to wrażenie izolacji tego regionu od świata, a co najgorsze - od
innej części tego samego kraju. Znacznym ciosem dla Południa było zniesienie niewolnictwa
w Imperium Brytyjskim w 1833r..W ślad za Anglią poszła Francja i w 1848r. zniesiono
niewolnictwo w tym kraju i jego posiadłościach. Następnym krajem znoszącym niewolnictwo
była Portugalia w 1858r. i Meksyk w 1829r. Zniesienie niewolnictwa na świecie wpłynęło na
standard życia Murzynów w Południowych stanach. Plantatorzy musieli poziom życia
niewolników podnieść. Lepsze było wyżywienie i ubranie, dawano niewolnikom na własność
kawałek ziemi do prywatnej dyspozycji. Zwiększył się czas wypoczynku, zmniejszył się czas
pracy. Coraz częściej Murzynom powierzano funkcję nadzorców. Coraz częściej na Południu
dawał się zauważać fakt, że ludzie tutaj zgadzają się, iż niewolnictwo jest hamulcem
ekonomicznym, ale przekonanie było ogromne co do zachowania niewoli Murzynów. Byli
oni nadal tępieni. Zakazywano im czytać, pisać, uczyć się ani w jakikolwiek inny sposób
kształcić. Południowcom nie mieściło się w głowach, że Murzyn może kiedyś wejść do tego
samego sklepu co Biały, że może spłodzić dziecko białej kobiecie. Na Północy rosła coraz
większa niechęć do niewolnictwa. Na Południu zdarzały się powstania Murzynów przeciwko
systemowi niewolnictwa, lecz ze względu na brak edukacji oraz uniemożliwienie
swobodnego poruszania się ludności czarnej ruchy takie były raczej aktami rozpaczy
kończącymi się najczęściej egzekucjami niewolników. Mimo wszystko doszło do skutku
powstanie pod wodzą Nat'a Turner'a w Wirginii. W powstaniu zginęło 55 białych, przeważnie
kobiet i dzieci. Południowcy oczywiście wykorzystali zaistniałą sytuację i rozgłosili jak to
Murzyni bezwzględnie mordowali białe kobiety i dzieci. Ludność Północy nie zmieniła
zdania - coraz bardziej nienawidzili systemu niewolniczego. W stanach północnych
powstawały coraz liczniejsze towarzystwa anty-niewolnicze, na Południu głoszono
tymczasem, że Murzyni muszą pracować fizycznie ponieważ w ten sposób biali będą mogli
skoncentrować się na pracy umysłowej i nastąpi wielki rozkwit kultury, nauki i sztuki. Dwie
strony prześcigały się w poszukiwaniu argumentów. Sytuacja robiła się coraz bardziej gorąca.
Tak rozpoczęła się historia sporów między stanami Północy i Południa w pierwszej połowie
XIX w.
Jednak nie tylko spór o wolność Murzynów był przyczyną przyszłego konfliktu. Południowcy
sprzeciwili wprowadzeniu ceł ochronnych, których domagała się uprzemysłowiona Północ.
Kapitaliści ze stanów północnych chcieli uchronić się przed zbyt dużą konkurencją cenową
napływających towarów europejskich, a południowcy chcieli sprzedawać w dalszym ciągu
bawełnę po aktualnych cenach. Następna kłótnia w kongresie wybuchła, gdy Północ chciała
wybudować interkontynentalną linię kolejową łączącą wschodnie wybrzeże z zachodnim.
Południe obawiało się, że przyczyni się to do zbyt wysokiego wzrostu gospodarczego, już
rozwiniętych stanów północnych. Wspomniane wyżej sprawy to tylko ogólny zarys przyczyn
konfliktu. Należy doszukiwać się ich bowiem w historii od początku istnienia państwa, a
nawet należy zajrzeć do czasów kolonialnych. Przyczyny wojny secesyjnej to bardzo szerokie
zagadnienie. Odpowiedzi możemy szukać w całokształcie kolonizacji w Stanach
Zjednoczonych w pierwszej połowie XIX w. Pierwsze sześćdziesiąt lat XIX wieku są
przepełnione wydarzeniami, które oddalały od siebie dwa regiony. Z racji tego, że przyczyny
wojny secesyjnej to cała historia sześćdziesięciu lat, należy bliżej się przyjrzeć sytuacji tuż
przed wojną. Leon Korusiewicz, w swojej książce "Przyczyny Wojny Secesyjnej w Ameryce"
najlepiej pokazał atmosferę w kraju tuż przed wybuchem wojny: "Pod koniec lat
pięćdziesiątych Południe i Północ coraz szybciej oddalały się od siebie pod względem
ekonomicznym ,społecznym i kulturalnym, przeistaczając się nieomal w odrębne narody.(...)
Rosnące odrębności w sposobie myślenia w ideałach i smaku pogłębiały jeszcze bardziej
[istniejącą przepaść].(...) Różnice między Północą a Południem datowały się wprawdzie od
czasów kolonialnych i od 1830r.wzrosły poważnie, ale pod koniec lat pięćdziesiątych
Południe odrębność tę nie tylko sobie uświadamiało, lecz zaczęło także myśleć o jej
usankcjonowaniu w formie uzyskania zupełnej niezależności.(...) Nawet takie pojęcia jak unia
i wolność, znaczyły na Południu co innego niż w reszcie kraju. Coraz częściej odzywały się
głosy na Południu, że wobec rosnącej odrębności Południe, jako osobny naród, ma prawo do
osobnej państwowości, która przyniesie całemu regionowi szereg korzyści. Różnicą jednak
największą i podstawową ,która pogłębiała się coraz bardziej, była sprawa niewolnictwa.
Wszystkie problemy ekonomiczne, obyczajowe i kulturalne jakie istniały pomiędzy
regionami dało by się rozwiązać pokojowo, gdyby udało się rozwiązać problem niewolnictwa,
tzn. problemu współżycia i współpracy dwóch ras na południu : czarnej i białej. Tymczasem
sprawa ta pogłębiała z każdym dniem konflikt, potęgowała wzajemne uprzedzenia i
nieporozumienia. Obok wzajemnych podejrzeń, gniewu i pogardy dominował przede
wszystkim strach."
Rzeczywiście Południowcy zaczęli uważać się za osobny naród. Chcieli państwa bez
centralistycznej władzy, aby wszystkie stany były połączone raczej więzami kulturalnymi i
uczuciowymi niż prawnymi. Na Południu mówiono o wyzysku robotników przez Północnych
kapitalistów, o opiece pana nad niewolnikiem. Mówiono wreszcie o tym, że jedynym
ratunkiem dla Południa jest wyrwanie się z więzów Unii i stanowienie na własną rękę. J.
Cunningham - pewien południowiec powiedział : "Irlandia chciałaby być wolną i niepodległą,
gdyby mogła; podobnie mogłoby Południe gdyby chciało." W rezultacie wojna secesyjna była
wojną dwóch systemów - systemu wolnej pracy z niewolniczą. Była to wojna między
przemysłem i rolnictwem, a raczej systemem plantatorskim. Była to wojna, w której ludność
dwóch regionów broniła swego dobrobytu, a niewolnictwo było tylko jednym z wielu
elementów wykształconego na przestrzeni wielu dziesiątek lat sporu. W tej nadzwyczajnej i
niebezpiecznej sytuacji nadchodził czas wyborów prezydenckich 1860r.Znaczenie
nadchodzących wyborów było ogromne .Mogły przecież zadecydować o dalszym istnieniu
państwa. Konwencja republikańska zebrała się w Chicago 16 maja 1860r.Walka na zjeździe
toczyła się pomiędzy William'em H. Seward' em ,a Abrahamem Lincoln' em. Program partii
republikańskiej wyglądał następująco : Niewolnictwo jest złem moralnym i nikomu nie wolno
wprowadzać tej instytucji w nowych terytoriach ani stanach, poszczególne stany mają prawo
same decydować o swojej konstytucji i regulować jej założenia, Unia jest najważniejsza a
secesja jest najgorszym złem. Program zakładał całkowity koniec handlu niewolnikami.
Mówiono także o budowie transkontynentalnej linii kolejowej do Pacyfiku. Na konwencji
wygrał Abraham Lincoln. Był człowiekiem znanym ze swej uczciwości i ciężkiej,
samodzielnej pracy nad własnym wykształceniem. Pochodził z Kentucky, mieszkał w Illinois.
Polityk znany ze swej nienawiści do instytucji niewolnictwa, a także z wielkiej miłości do
Unii i w ogóle do Stanów Zjednoczonych. Uważał, że jedynym problemem są wszelkie
dążenia południa do rozszerzania niewolnictwa. Nie chciał usunięcia niewolnictwa ze stanów
gdzie ono już istniało, pragnął jedynie aby nie rozszerzać go na nowe terytoria, a tam gdzie
jest umrze śmiercią naturalną. Poglądy jego są uważane za najbardziej rozsądne lecz za późno
ogłoszone. Ze względu na takie poglądy polityczne nie mógł być uznany przez Południe jako
prezydent Stanów Zjednoczonych. Na Północy natomiast cieszył się ogromnym poparciem. O
ile na konwencja republikańska przebiegła bez większych problemów, o tyle z konwencją
podzielonych demokratów było znacznie więcej kłopotu. Konwencja demokratów zebrała się
w Charlestone 23 kwietnia w wyniku której powstały spory między różnymi rozłamami tej
partii. I tak podczas następnej konwencji powstało stronnictwo popierające swojego
kandydata Stephen'a Douglas'a. Reszta skrajnych południowców oddzieliła się od Douglasa i
wysunęła kandydata bezwzględnie popierającego istnienie i rozszerzanie niewolnictwa Johna
C. Breckinridge'a z Kentucky. Powstanie następnej partii o odmiennych poglądach
przypieczętowało niestabilność polityczną i rozłam kraju. Powstała bowiem Partia Unii
Konstytucyjnej. Była to partia wyraźnie konserwatywna. Jej kandydatem został John Bell.
W tej sytuacji było 4 kandydatów na prezydenta: Abraham Lincoln - reprezentował
republikanów, a więc poglądy Północy.
Stephen Douglas - reprezentował interesy różnych grup społecznych.
John C.Breckinridge - poglądy radykalnych południowców. Wieczne niewolnictwo z
gwarancją spokojnego rozszerzania go bez granic.
John Bell - poglądy konserwatywne, m.in. bezwzględne dążenie do zachowania Unii i
przestrzegania konstytucji. W sprawie niewolnictwa się szerzej nie wypowiadali.
Praktycznie była tylko jedna możliwość zwycięstwa - zwycięży Abraham Lincoln ponieważ
tylko w tym przypadku partia była stabilna, zdecydowana. Partia demokratyczna natomiast
rozdzieliła się na zbyt wiele odłamów. I tak też się stało - Abraham Lincoln został wybrany
szesnastym prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Uderza ciekawa dysproporcja
między głosami elektorskimi, a głosami obywateli.
KANDYDACI Liczba głosujących Liczba wybranych elektorów
Abraham Lincoln 1 866 452 180
Breckinridge 849 781 72
Bell 588 879 39
Douglas 1 376 957 12
Razem 4 682 069 303
źródło : Leon Korusiewicz "Przyczyny Wojny Secesyjnej w Ameryce"
Secesja. Utworzenie Skonfederowanych Stanów Ameryki.
Oczywiste było, że dla Południa Lincoln na stanowisku prezydenta był nie do przyjęcia.
Nowy prezydent musiał jednak poczekać na objęcie stanowiska do marca 1861r. Przez ten
czas pozostał w swoim domku w Springfield i żył jak normalny obywatel zupełnie nie
mieszając się do polityki. W tym czasie Karolina Płd. jako stan najbardziej buntowniczy
postanowił wystąpić z Unii. Stało się to 20 grudnia 1860r.Podczas zjazdu w celu uchwalenia
secesji "za" głosowało 164 delegatów ze 164. Przeważnie byli to plantatorzy i bogaci ludzie
.Karolina Płd. specjalnie narzuciła szybkie tempo secesji aby pociągnąć za sobą wszystkie
pozostałe stany Południa. Pojawiły się sprzeciwy. Żądano wstrzymania wszelkich akcji
secesyjnych. Większość stanów z resztą wolało przyjąć postawę wyczekującą. Pojawiły się
głosy, żeby zwołać ogólnopołudniową konwencję albo nawet ogólnokrajową ale było już za
późno. Za Karoliną Płd. poszły dalsze stany : Missisipi, Floryda, Alabama, Georgia, Luizjana
,a wreszcie Teksas. Z Unii odstąpiło w okresie 20 grudnia 1860 do 1 lutego 1861 7 stanów.
Uchwały secesyjne
Data Stan Za / Przeciw
20 grudnia 1860 Karolina Południowa 164 / 0
9 stycznia 1861 Missisipi 84 / 15
10 stycznia 1861 Floryda 62 / 7
11 stycznia 1861 Alabama 61 / 39
19 stycznia 1861 Georgia 208 / 89
26 stycznia 1861 Luizjana 113 / 17
1 lutego 1861 Teksas 166 / 8
źródło : Leon Korusiewicz "Przyczyny Wojny Secesyjnej w Ameryce"
Zwycięstwo Abrahama Lincolna na prezydenta Stanów Zjednoczonych to jedno z
bezpośrednich przyczyn secesji. Inną przyczyną zapewne były marzenia co do wspaniałej
niepodległej Republiki Południa. Południowcy marzyli o wielkim niewolniczym imperium,
które miało w przyszłości zapanować na prawie całą Zatoką Meksykańską. Wielkie zyski
miało przynieść nowej republice uwolnienie się spod rządów Północy. Charleston miało być
potężnym portem rozbudowanym na skutek zyskownego handlu z Europą. Uważano na
Południu, że za parę lat to Stany Zjednoczone będą błagać o pomoc i przywrócenia
braterstwa. Skonfederowane Stany Ameryki zostały utworzone w Montgomery w stanie
Alabama w czasie zjazdu rozpoczętego 4 lutego'61. Prezydentem został Jefferson Davis, a
jego zastępcą Aleksander H.Stephens. Byli oni konserwatystami popierającymi bezwzględne
rozszerzanie niewolnictwa.
Inauguracja Lincolna. Fort Sumter i wybuch wojny.
W dniu 4 marca 1861r. odbyła się inauguracja Abrahama Lincolna. Gabinet nowego
prezydenta wyglądał następująco : Sekretarzem stanu mianował Lincoln Sewarda jako
jednego z najbardziej doświadczonych polityków w ówczesnych Stanach. Ministrem skarbu
został Chase, Giedon Wells ministrem marynarki. Caleb Smith ministrem spraw
wewnętrznych, a Edward Bates ministrem sprawiedliwości. Istotnym problemem w zaistniałej
sytuacji były forty na terenie Konfederacji obsadzone przez wojska federalne. Fortów takich
było 8.Większość z nich poddało się secesjonistą, lecz nadal utrzymywano wojska federalne
w forcie Pickens na Florydzie (niedaleko bazy marynarki Pensacola).Wojska federalne nie
poddały się także w fortach Charlestonu tj. Castle Pinckney, Sumter i Moultrine. Wojskami
federalnymi w tych fortach dowodził mjr Anderson, który jeszcze w grudniu'60 zdecydował
się przenieść wszystkich ludzi jakimi dysponował do najlepiej położonego na wyspie u
wejścia do portu w Charlestonie fortu Sumter. Anderson ciągle domagał się nowych
posiłków, a przynajmniej niezbędnego zaopatrzenia od rządu federalnego, jednak pomoc nie
nadchodziła. Prezydent Buchanan zdecydował się jednak pod wielkim naporem Północy i
wysłał 8 stycznia 1861r. statek "Star of the West" do fortu Sumter. Statek próbując wpłynąć
do Portu w Charleston został ostrzelany przez baterie Południowe. Były to pierwsze wystrzały
,lecz wszyscy woleli to zignorować niż rozpocząć wojnę. Po tym niebezpiecznym wydarzeniu
dla kraju zezwolono na zaopatrywanie się w żywność wojskom fortu w Chrlestonie pod
warunkiem, że nie nadejdzie pomoc w postaci nowych ludzi. Kryzys fortu Sumter został
zażegnany ale naprawdę nie na długi okres czasu. Bowiem w dniu inauguracji Lincolna
nadeszła wiadomość do Waszyngtonu, że zapasy się kończą i jeśli natychmiast nie otrzyma
pomocy będzie musiał poddać fort. Lincoln od razu zaczął energicznie przygotowywać statek
z potrzebnymi artykułami. Na pokładzie nie było posiłków w ludziach ,a mimo to
Południowcy uznali to za podstęp. Konwój wypłynął z Waszyngtonu 8 kwietnia. Dowodził
nim Gustavus Fox. Jefferson Davis po otrzymaniu wiadomości o wysłanym okręcie
zaopatrzeniowym wydał rozkaz gen.Pierre G.T. Beauregard 'owi 10 kwietnia zająć fort w
jakikolwiek sposób, a siły użyć tylko w ostateczności. Pierre Beauregard dowodził
garnizonem w Charlestonie. W tej sytuacji wysłał swoich oficerów do fortu Sumter w nocy z
11 na 12 kwietnia z rozkazem natychmiastowego poddania fortu. Anderson oświadczył, że
podda fort 15 kwietnia jeżeli do tego czasu nie otrzyma żadnych wiadomości z Waszyngtonu.
Oficerowie Chrlestonu nie mogli czekać tak długo. Nadarzyła się okazja, aby urzeczywistnić
wojnę .Rozkaz mówił o ostrzelaniu fortu o godz.4.30 rano. Podczas kanonady nikt nie zginał.
Fort został zajęty przez wojska Konfederacji, a załodze federalnej pozwolono w kolumnie
odejść do statku, który odpłynął na północ. W ten sposób 12 kwietnia 1861r. o świcie padły
pierwsze strzały na fort Sumter. Rozpoczęła się najokropniejsza wojna domowa w historii
kontynentu amerykańskiego, która pochłonie 600 tyś. ofiar. Na początku podchodzono do
sprawy w sposób lekkomyślny. Obydwie strony myślały, że będzie trwała najwyżej rok.
Niestety było inaczej.
Porównanie sił Unii i Konfederacji w przeddzień wojny.
Północ górowała nad Południem zdecydowanie w większości ważnych dziedzin. Jankesi byli
zdecydowanie mocniejsi gospodarczo. Obejmowali bowiem prawie cały przemysł
włókienniczy, a co ważniejsze metalurgiczny i wydobywczy. W posiadaniu Północy
znajdowały się wszystkie bogactwa naturalne niezbędne w tamtej sytuacji : węgiel, miedź,
żelazo. Południowcy nie mieli hut na swoim terytorium, a import z Europy był całkowicie
kontrolowany przez Północ. Przewaga w transporcie też leżała po stronie Północy. Tutaj
połączenia kolejowe były bardzo gęste. Praktycznie wszędzie można było dojechać
pociągiem. Fakt ten pomagał w szybkim przegrupowaniu wojsk, a także pomagał w dobrym i
szybkim gospodarowaniu surowcami przemysłowymi. Na Południu sieci kolejowe były słabo
rozwinięte, znajdowały się tylko w okolicach największych miast. Transport tam był znacznie
wolniejszy. W przyszłości z tego powodu pojawią się znaczne problemy w dobrym
prowadzeniu działań wojennych, a także w pożytecznym gospodarowaniu. Terytorialna i
ludnościowa przewaga leżała także w rękach Północy. Wierne Unii pozostały 22 stany z 33
istniejących, a z 32 milionów ludności 22 miliony to mieszkańcy Zjednoczonych Stanów. 10
milionów było mieszkańcami Skonfederowanych z czego prawie 34 % to Murzyni. Mimo
wszystko przewaga w najważniejszej dziedzinie pozostawała w rękach Południa tj. przewaga
w efektywności armii. Fakt ten znalazł potwierdzenie w pierwszej połowie wojny. Mimo, iż
większość regularnej armii Stanów sprzed secesji opowiedziała się po stronie Unii to fakt ten
nie miał dużego znaczenia ze względu na słabe jej wyszkolenia i przygotowanie.
Najwybitniejsi dowódcy opowiedzieli się po stronie Konfederacji. Najlepszym przykładem
podawanym zawsze w tym miejscu jest nikt inny jak Robert Edward Lee. Ten utalentowany,
jeden z najdoskonalszych dowódców w historii świata dzielił poglądy Północy. W chwili
jednak kiedy jego rodzinny stan przeszedł na stronę konfederatów nie mógł postąpić inaczej.
Zgłosił się do armii Południowej mimo prośby Abrahama Lincolna, aby został
głównodowodzącym armii Potomacu. Konfederacja traciła także na formie rządów jakie
wybrała. W Skonfederowanych Stanach nie było żadnego silnego organu władzy centralnej.
Każdy stan decydował za siebie i utrzymywał swoje oddziały. W ten sposób dochodziło do
sytuacji kiedy żołnierze Wirginii maszerowali bez butów i w potarganych mundurach w
chwili gdy w Georgii w magazynach leżały nikomu nie potrzebna, dobra odzież. Północ pod
tym względem miała największą przewagę. Tutaj silnie nadzorowane działania przemysłu
podczas wojny przez rząd federalny oraz sprawnie działająca wielka sieć komunikacyjna
powodowała, że wszystko wszędzie trafiało na czas. Podsumowując: Północ miała ogromną
przewagę prawie we wszystkim. Dowództwo i organizacja armii, przez co także jej siła była
znaczniejsza po stronie Południa (przynajmniej w pierwszych dwóch latach wojny).
Działania wojenne podczas Wojny Secesyjnej - front wschodni.
Kampania Manassas
Po ataku na Fort Sumter minął miesiąc a nie było słychać o jakichkolwiek działaniach
wojennych. Ludność Północy domagała się natychmiastowego uderzenia na Konfederację.
Głównodowodzący armią Północy Winfield Scott nie chciał atakować. Ludzie jednak coraz
głośniej narzekali na przekładanie działań przeciwko Południu.29 czerwca do białego domu
zebrano się na naradę. W jej wyniku zdecydowano uderzyć. Winfield Scott nie był
przekonany co do decyzji rządu. Wydał jednak rozkaz uderzenia na węzeł kolejowy Manassas
znajdujący się niedaleko na południe od Washingtonu. CS Army stacjonująca w Manassas
była dowodzona przez Beauregarda i liczyła 22 tyś. żołnierzy. Niedaleko jednak tego miejsca,
bo u wejścia do doliny Shenandoah w Winchester stacjonował Joseph E.Johnston z siłami
liczącymi 10 tyś. żołnierzy. Lokalizacja tych zespołów nie była przypadkowa. W razie bitwy
oddziały te miały się połączyć, a było to możliwe dzięki dobrej komunikacji kolejowej.16
lipca'61 gen. Irvin McDowell, dowódca głównej armii Północy stanowiącej osłonę
Waszyngtonu wyruszył w stronę Manassas wraz z 30 tyś żołnierzy.
Marsz McDowell'a nie był szybki.Za pięć dni, bo 21 lipca znajduje się w pobliżu Manssas.
Beauregard w tym czasie zdążył zająć pozycje wzdłuż potoku Bull Run w okolicy. Tego
samego dnia - 21 lipiec obie armie stają na przeciwko siebie.Ok.10 rano rozpoczyna się bitwa.
Jeszcze wtedy oddziały Johnstona są daleko stąd. McDowell zaatakował lewe skrzydło
Konfederacji na Mathews Hill, które zaczęło się uginać i wycofywać. Zwycięstwo Unii już
wydawało się pewne. Walka trwała, a Unia zdobywała coraz większą przewagę. Późnym
popołudniem jednak pociągi z oddziałami gen. Johnstona zaczęły nadjeżdżać. Żołnierze,
którzy ledwo wyskakiwali z wagonów, byli pchani do kontrataku. Udało się powstrzymać
nacierające prawe skrzydło Unii. Rozpoczął się odwrót. Po jakimś czasie oficerowie północy
nie zdołali opanować odwrotu, który przerodził się w bezwładną ucieczkę. Armia
Konfederatów była zbyt rozproszona i także pobita aby mogła rozpocząć pościg. Historycy
uważają, że gdyby Beauregard ścigał Unię mógł by to być szybki koniec wojny Tak się
jednak nie stało. W bitwie razem wzięło udział 60 tysięcy żołnierzy. Po stronie Unii walczyło
w bitwie 28 tyś, a po stronie Konfederatów łączne siły Beauregarda i Johnstona wynosiły 32
tyś, z których 2 tyś. zginęło lub zostało rannych. Straty po stronie Unii były jeszcze większe i
wynosiły 3 tyś żołnierzy. Dowodzący armią osłaniającą Waszyngton - Irvin McDowell -
został zepchnięty po tej kampanii na dalszy plan. Nowy dowódca na jego miejscu - George B.
McClellan był świetnym organizatorem, który doprowadził armię Północy do znacznie
lepszego stanu. Wprowadził surową dyscyplinę, wzmocnił fortyfikacje Waszyngtonu, a także
połączył liniami telegraficznymi dowództwo z jednostkami dowodzenia. McClellan był
świetny organizatorem. Pracował jako dyrektor spółki kolejowej, był także dowódcą saperów.
Wszystkie doświadczenia życiowe czyniły go niezwykle dobrym, wykształconym dowódcą
posiadający dużą moc organizacyjną. Wyszkolił armię, wzmocnił morale. Urządzał częste
defilady wojskowe i choć wszyscy uważali, że armia jest dość silna aby wyruszyć na
Południe, on ciągle czuł niedosyt. Ciągle chciał coś ulepszać poprawiać. Jego zbytnia
ostrożność to największa wada jaką posiadał. .Zorganizowana przez niego armia nosiła nazwę
Armii Potomacu.
Wyprawa McClellan'a na Richmond - Kampania półwyspowa
Nadchodziła wczesna wiosna 1862 r. Drogi były już suche, temperatura spadła. Można było
rozpocząć działania wojenne. McClellan nie chciał wyruszać. Uważał, że armia jest ciągle
zbyt słaba. Wreszcie po wielkim naciskiem ze strony Abrahama Lincolna rozpoczął swoją
"tajną kampanię". Nikomu nie chciał zdradzić szczegółów jego planu. W kwietniu George
B.McCllelan na czele 100tys armii wyruszył z Washingtonu. Transport był nietypowy
ponieważ odbywał się drogą morską. Miało to skrócić czas przetransportowania wojsk w
rejony Richmond. Konwoje płynęły wzdłuż wschodnich wybrzeży i zostały wysadzone w
kwietniu na półwyspie między rzekami York i James. Według planu McClellan'a dwa
zgrupowania miały przemieszczać się w taki sposób, że jedno miało iść na Yorktown, a
drugie na Williamsburg.
Po zajęciu tych miejscowości miało nastąpić wielkie uderzenie na Richmond. McClellan
oprócz dogodnych pozycji w ww. miastach chciał mieć wsparcie od północy z korpusu
McDowella, który miał maszerować z Waszyngtonu lądem. Korpus ten jednak z
Waszyngtonu nie wyruszył gdyż Lincoln kazał zatrzymać te siły dla osłony stolicy. Sytuacja
się skomplikowała - McClellan ugrzązł w błocie, którego nie przewidział i nie mógł zdobyć
na razie Williamsburga i Yorktown. McClellan'a zgubiła w tym momencie jego ostrożność.
Nie uderzył na ważne miasta na półwyspie. Dopiero gdy miał 110tyś. żołnierzy odważył się
ruszyć naprzód. Armia stacjonująca w Yorktown (Konfederaci) wycofała się bo liczyła 60
tyś. żołnierzy. McClellan zdobył Yorktown bez walki, na którą tak długo niepotrzebnie się
przygotowywał. Williamsburg został także zdobyty 4 maja po krótkiej walce. Teraz wybuchła
panika w Richmond. Rząd zaczął ewakuować się ze stolicy. Teraz był idealny moment na
uderzenie. Szczególnie, że McClellan'a dzieliło tylko 10 km od stolicy Konfederatów.
Dowódca armii Potomacu jak zwykle zbyt ostrożny wstrzymał marsz. Konfederaci zdążyli się
opanować i przygotować do obrony. Lincoln zdecydował się pozwolić McDowellowi na
wymarsz z Washingtonu i pomoc McClellanowi bez, której dowódca Armii Potomacu nie
chciał rozpocząć szturmu.McClellan rozstawił tak swoją armię, że oddziały zostały
podzielone przez rzekę Chickahomina. Rzeka niespodziewanie wylała praktycznie
rozdzielając armię Północy. Z sytuacji tej skorzystał konfederacki dowódca Joseph Johnston
(jeden z dowódców spod Bull Run) i zaatakował 31 Maja dwa odizolowane korpusy Unii pod
Seven Pines.McClellanowi udało się jednak przerzucić pewne posiłki z drugiej strony rzeki i
ocalić armię Unii przed pewną klęską. Po tym wydarzeniu obydwie armie były tak pobite, że
działania wojenne zostały zawieszone w tym rejonie na 20 dni. McClellan nadal jednak liczył
na wsparcie od północy McDowell'a. Tym czasem na pólnocy działy się rzeczy bardzo
niekorzystne dla Unii. Jeden z najzdolniejszych południowych generałów "Stonewall"
Jackson zaatakował oddziały Unii w Shenandoah Valley. "Stonewall" - otrzymał on taki
przydomek po wspaniałej postawie podczas bitwy pod Bull Run, był jednym z najlepszych
kawalerzystów w historii. Jego geniusz wojskowy pozwolił Konfederacji na liczne
zwycięstwa i obok geniuszu gen. Lee stanowił najbardziej uzdolnionego dowódcę wojny
secesyjnej. Tak więc 16 tyś korpus kawalerii "stonewall" Jacksona uderzyły na liczące
34tyś.siły federalne. Uderzenie w rezultacie spowodowało paniczny odwrót wojsk Unii w
stronę stolicy. Oddziały w tym rejonie były dowodzone przez niezłego dowódcę Unii gen.
Banksa. W Waszyngtonie wybuchła panika. Natychmiast wysłano do McDowella rozkaz
natychmiastowego odwrotu. Było to genialne rozwiązanie ze strony Konfederatów.
Uratowało to stolicę - Richmond. McDowell znajdujący się koło Fredericksburga został
zawrócony. Stolica Skonfederowanych Stanów została ocalona. Sytuacja Unii wydaje się
jeszcze bardziej beznadziejna gdy spojrzymy na to co się dzieje w okolicach Richmond.
Ciężko ranny Johnston w bitwie pod Seven Pines został zastąpiony przez najbardziej
genialnego dowódcę w dziejach świata gen. Roberta Edward Lee. Uderzył on na siły
McClellana 26 czerwca i rozpoczęła się "bitwa siedmiodniowa". Było to wiele starć:
Mechanicsville (czerwiec 26-27),Gaines's Mill (czerwiec 27), Savage's Station (czerwiec 29),
Frayser's Farm (czerwiec 30),i Malvern Hill (lipiec 1).Drugiego lipca siły Konfederacji
wycofały się do Richmond kończąc Kampanię półwyspową. McClellan popełnił mnóstwo
błędów podczas bitwy. Nie wykorzystał 60 tys. żołnierz w okolicy, którymi dysponował. W
rezultacie była to całkowita klęska McClellana. 25 tyś żołnierzy Unii podczas kampanii
zginęło lub dostało się do niewoli. Straty Konfederatów też były znaczne, ale genialne
współdziałanie wojsk Konfederacji w stolicy z tymi z Shenandoah ocaliły Południe.
Po tych wydarzeniach McClellan pozostał w swoim obozie z odpoczywającymi oddziałami w
Harrison Landing niedaleko Richmondu. W stolicy Lincoln znów dokonał zmian w
dowództwie. 22 lipca gen. Henery W. Halleck objął stanowisko głównodowodzącego armii
federalnej na wszystkich frontach. Utworzono nową Armię Wirginii i dowództwo jej
powierzono gen. John Pope'owi. Halleck wysłał rozkaz i ponaglenia do McClellana aby
zwijał się i przybywał do Washingotnu. McClellan zaprotestował i powoli bez pośpiechu, a
nawet ze szczególnym opóźnianiem zabrał się w drogę do stolicy aby wesprzeć armię
Wirginii, której wspierać nie miał ochoty.
Kampania Pope'a
W tym czasie gen. Lee wiedząc o położeniu McClellana wyruszył na Północ. Wydał rozkaz
także gen. Jacksonowi aby ten wraz ze swoją armią ruszył ku Waszyngtonowi. Jackson
spełnił swe zadanie - w Manassas (miejsce I bity Bull Run) zdobył ogromne ilości
zaopatrzenia w postaci umundurowania jak i dobrej federalnej broni. Następnie wycofał się na
wzgórza Bull Run. Tam czekał na niego gen. Lee ze swymi oddziałami. Dwaj najlepsi
generałowie, co tworzyło naprawdę ogromną siłę, połączyli się na wzgórzach Bull Run. W
tym czasie tj.sierpień'62 John Pope na czele armii Wirginii wyrusza w kierunku Manassas.
Myślał on wtedy, że uda mu się rozgromić Jacksona. McClellan jeszcze wtedy,
zdenerwowany, że nie otrzymał posiłków do ataku na Richmond, celowo opóźniał działania
w marszu na Północ. Armia Wirginii musiała więc działać bez McClellana. John Pope, gdy
dotarł do Manassas zastał tam opuszczony, spalony arsenał. Posuwając się dalej na północnyzachód
natknął się na połączone siły Lee-Jackson. Rozpoczęła się druga walka koło Bull Run.
Wojska Pope'a zostały całkowicie zgniecione. Niedobitki armii uciekały do Waszyngtonu.
Bitwa odbyła się w dniach 29 i 30 sierpnia i stanowiła ogromną klęskę Północy, za którą
winiono McClellana. Prezydent, gabinet, społeczeństwo miało go serdecznie dosyć. Lecz
Lincoln wiedział, że nie można panikować tylko zabrać się do błyskawicznej regeneracji
armii. Sytuacja była o tyle cięższa, że tylko McClellan mógł w obecnej sytuacji odnowić siły
armii ze względu na swą wielką sprawność organizacyjną. Lincoln postanowił mimo
wszystko dać mu jeszcze dowództwo.
Antietam - pierwsza inicjatywa Południa
McClellan tym razem nie zawiódł. Szybko zregenerował armię .On zawsze był bardzo szybki
w sprawach organizacyjnych, ale nie na długo jego opinia szła w górę. Jeden z jego żołnierzy
znalazł plan operacyjny gen. Lee. Teraz McClellan zamiast atakować kiedy Lee podzielił się
na małe grupy, czekał i ze swoją ostrożnością zaatakował dopiero wtedy kiedy Lee zdążył
połączyć siły. Mało tego - Lee maszerował dalej na północ. Dopiero 16 września spotkały się
armie Lee z McClellana. Doszło do niezwykle krwawej bitwie nad potokiem Antietam.
Najbardziej krwawa bitwa wojny secesyjnej pochłonęła 12 410 żołnierzy Unii i 10 700
żołnierzy Konfederacji. Bitwę nad Antietam ocenia się jako remis w skali taktycznej i w skali
strat. Jednak jeżeli chodzi o cele wagi globalnej to zwycięstwo można przyznać Unii - cel
strategiczny gen. Lee nie został osiągnięty. Nie mógł on dalej iść na Waszyngton. Musiał się
wycofać do Wirginii.
McClellan otrzymał rozkaz od Hallecka natychmiastowego zaatakowaniu gen. Lee
stacjonującego w tym czasie w Shenandoah. McClellan wcześniej osobiście proszony przez
Lincolna o rozpoczęcie działań nie zgodził się. Rozkaz Hallecka także nie poskutkował. W
końcu doszło do tego, że Lincoln był zmuszony do zwolnienia go z pełnionej funkcji. Miejsce
jego zajął gen. Ambrose E. Burnside. Generał ten nie czuł się na siłach aby dowodzić tak duża
jednostką jaką była Armia Potomacu.
Kampania Burnside'a - marsz na Frederickburg
Wkrótce przedstawił prezydentowi plan. Chciał on zająć miejscowość Fredericksburg, aby
tamtędy przeprawić się na drugą stronę Rappahannock'u po moście pontonowym. Stamtąd
armia miała być prowadzona na Richmond. Lincoln przyjął plan. Widział potrzebę szybkiego
działania. Burnside gdy dotarł do Frederickburga nie mógł się przeprawić na drugi brzeg.
Okazało się bowiem, że mostu pontonowego jeszcze tam nie ma. Gen. Lee natomiast w tym
czasie zajął pozycje nad Rappahannock'iem. Burnside mimo wszystko zdecydował się
przerzucić swoje 113tyś na drugi brzeg. Armia Konfederatów liczyła tylko 72tyś,ale była
doskonale usytuowana, wypoczęta, a jej pozycje były dobrze chronione. Burnside zaczął
atakować 13 grudnia 1862r. Wykonywał ataki frontalne na pozycje przeciwnika. Bitwa ta nie
jest uważana za batalię, a za potężną masakrę. Ciągłe frontalne ataki musiały się tak
skończyć. Zginęło 20 tyś. Ludzi po stronie Unii. Gen. Burnside nie widząc dalszego sensu
takich ataków zdecydował się na odwrót. Po tej zupełnie niepotrzebnej i nieudanej kampanii
Burnside został zastąpiony gen. Joseph Hooker'em.
Kampania Hooker'a - Chancellrosville
Hooker po reorganizacji armii i podniesieniu jej liczebności do 135 tyś. wyruszył na
Południe.30 kwietnia 1863r. rozpoczęła się bitwa między oddziałami Unii i oddziałami gen.
Lee w pobliżu miejscowości Chancellrosville nad Rappahanock'iem. W tej bitwie ukazał się
ogromny geniusz gen. Lee, który był specjalistą w manewrze oskrzydlającym. Wykorzystał
tutaj swój ulubiony manewr powierzając dowództwo oskrzydlającej kawalerii gen.
Jacksonowi. ten wykonał to zadanie jak przystało na najlepszego kawalerzystę. Dróżkami
leśnymi poprowadził swą kawalerię i znalazł się na tyłach Unii zaraz koło ich obozu.
Zaskoczenie wojsk federalnych było ogromne. Jednak Hookerowi udało się utrzymać część
wojsk na polu. Nie na długo, bo następnego dnia gen. Lee dopełnił dzieła - zmiażdżył resztki
sił federalnych Hookera. Była to kolejna potężna klęska Unii ( 17tyś strat ) lecz nie tylko -
bitwa udowodniła potęgę zmysłu strategicznego gen. Roberta Edwarda Lee. Bitwa była także
ogromną, wprost niemożliwą do opisania tragedią dla Konfederacji. Zginął bowiem gen.
Jackson. Ten świetny żołnierz, dowódca dał wiedzy wojskowej nie opisaną wartość. Zginął
zastrzelony przez jego własny pułk, który otworzył ogień do niezidentyfikowanego człowieka
wyłaniającego się z lasu.
Robert Edward Lee mając za sobą takie zwycięstwa zdecydował się uderzyć na Unię.
Rozpoczął przygotowywanie nowej kampanii.
Na Północy Hooker podał się do dymisji i na jego miejsce wszedł (nareszcie dobry wybór)
gen. George G. Meade.
Kampania gen. Lee - bitwa pod Gettysburg
Generał Lee w zaistniałej sytuacji zastanawiał się jak najlepiej wykorzystać zwycięstwa
Konfederacji. Nie mógł się wycofać, nie mógł pozostać bierny. Armia federalna znów zebrała
by siły i uderzyła na Konfederacje. Zdecydował, że weźmie inicjatywę w swoje ręce.
Postanowił wyruszyć na Północ i zająć tereny Marylandu i Pensylwanii. W tym celu na czele
najcenniejszych oddziałów CS Army wyruszył na północ. Idąc wzdłuż Shenandoah Valley
zajął m.in. Winchester, wkroczył do Maryland, a później do Pensylwanii. Maryland
sympatyzował po stronie Południa i gen. Lee starał się pokazać tu z jak najlepszej strony.
Hooker (to było jeszcze przed dymisją) został otoczony przez kawalerię CS Army. Udało się
uciec. Wtedy został zdymisjonowany przez Lincolna i Stantona. Nowym dowódcą został
wspomniany już wcześniej Mead. Lee rozproszył swoje oddziały w Pensylwanii, lecz
zdecydował, że lepiej będzie jak będą one znajdowały się blisko siebie. Chciał skoncentrować
swoje wojska w dogodnym punkcie. Wybrał małe miasteczko Gettysburg w południowej
Pensylwanii.1 lipca pierwsze oddziały weszły do miasta. A z racji, że znajdowała się tam
federalna kawaleria, natychmiast rozpoczęły się starcia. Po pierwszym dniu bitwy US Army
zajęła pozycje na wzniesieniu Cmentarnym. Konfederaci natomiast na równoległym do
poprzedniego wzniesieniu seminaryjnym. 2 lipca to ciągłe ataki Konfederacji na flanki
przeciwnika. W nocy przed 3 lipca na naradzie ustalono atak frontalny na wzgórze
Cmentarne. Między dwoma wzgórzami była wielka pusta polana bez żadnej osłony. Żołnierze
podczas ataku musieli iść przez morze ognia artyleryjskiego. Z atakującej dywizji gen.
Pickett'a do wojsk federalnych doszło tylko 150 mężczyzn. Bitwa stanowi punkt zwrotny w
wojnie secesyjnej. Konfederacja straciła swoje najlepsze korpusy. Z 93tys żołnierzy
Konfederacji zginęło 23tys. Po tej bitwie na froncie wschodnim następuje zanik działań
wojennych na dłuższy czas. Znaczące akcje mają miejsce w tym czasie na zachodzie kraju.
Grant na wschodzie
Generał Ulysses S. Grant objął dowództwo nad wszystkimi armiami Północy w maju 1864
roku. Mead jednak nie zrezygnował z posady. Dowodzili armią federalną razem. Grant
twierdził, że należy teraz kiedy armia gen Lee nie jest już taka silna uderzyć na niego i nękać
go bez względu na wszystko aż do osiągnięcia zwycięstwa. Z przyszłych jego działań można
wywnioskować, że kierował się dokładnie tym planem. Wyruszył ze swojego obozu w
Wirginii 4 maja na czele armii liczącej ponad 100tyś. Pierwsza bitwa "Wilderness" w
gęstwinie tutejszych lasów rozpoczęła się. Oddziały traciły komunikacje między sobą, była to
ogromna masakra w gęstym lesie, w której zginęło 10tys żołnierzy CSA i 18tys USA. Grant
opierając się na swoich punktach planu nie mógł dać odpocząć armii Konfederatów. Uderzył
na generała Lee ponownie w bitwie koło Spotsylwanii. Batalia trwała 5 dni. Wojska generała
Granta nacierały na silnie umocnione fortyfikacją oddziały gen. Lee. Grant stracił 1/3 swojej
armii ale nadal się nie poddawał. Uważał, że mimo ogromnych strat należy nadal nacierać na
rebeliantów. Pędził na południe za armią konfederacji i koło Cold Harbor 3 czerwca Lee
zagrodził mu drogę. Grant rzucił trzy korpusy na silną linię umocnień Południa. Wojsko Unii
poniosło porażkę 12 tys zabitych. W ciągu omówionych bitew zginęło pod rozkazami
Ulyssesa Granta 55 tys. żołnierzy, to prawie tyle co liczyły siły gen. Lee (ok.75tys.)
Teraz, kiedy Grant ujrzał jakie błędy popełnił, rozkazał obejść armię Południa i iść na
Richmond. W miasteczku Petersburg, które znajdowało się na drodze Grant'a wywiązały się
ostre walki (15-18 czerwca'64).W rezultacie dowództwo rozkazało budowy linii umocnień na
przeciwko linii fortyfikacji Petersburga gdzie broniły się siły Konfederacji. Od tego czasu
rozpoczęła się wojna pozycyjna trwająca w Petersburgu aż do wiosny 1865. Kiedy Grant
toczył krwistą kampanię na południu, w okolicach Waszyngtonu pojawił się 17-tysięczny
konfederacki korpus gen. Jubala Early'ego. Nikt się nie spodziewał oddziałów południa w tym
rejonie. Zagrożenie stolicy zostało zażegnane, kiedy Grant pośpiesznie wysłał do
Waszyngtonu przygotowany oddział. Early musiał się wycofać. 1865r.-Unia szykuje się do
decydującego natarcia na Petersburg i Richmond. Gen. Lee Wiedząc co się może niedługo
stać uderzył 25 marca na wojska Unii w okolicy Petersburga, ale zostaje pokonany. 1
Kwietnia - tym razem Grant atakuje Petersburg. 2 kwietnia rozpoczyna się ewakuacja stolicy i
Petersburga. Gen. Lee jeszcze wcześniej bo 31 marca próbuje przedrzeć się na Południe i
połączyć z gen. Johnstonem, który tam próbuje zatrzymać gen. Shermana. Tutaj jednak
kawaleria Unii okrąża siły Konfederacji, które zostają rozbite (Five Forks).Oddziały gen. Lee
wyczerpane i prawie bez umundurowania ruszyły na zachód szukając jakiejś drogi wyjścia.
Siły te zostały jednak okrążone przez kawalerię Unii gen. Sherindana, później także piechotę i
resztę armii gen. Granta koło Sayler's Creek. Gen.Grant zdecydował w tej sytuacji wysłać
poprzez linię frontu list z propozycją poddania się do gen. Lee. (7kwietnia) Resztka nic już
nie wartych bojowo oddziałów wycofała się dalej na zachód do Appomattox, gdzie w
Appomattox Court House gen. Lee podpisał kapitulację Południa 9 kwietnia 1865r.
Front wschodni to tylko część działań wojennych, lecz najważniejsza. Data kapitulacji na tym
froncie uważana jest za koniec wojny.