(Tomek Jarzynka)
Problem rewolucji w „Nieboskięj komedii" Zygmunta Krasińskiego i w „Przedwiośniu" Stefana Żeromskiego.
„Nieboska komedia"— dramat z roku 1833. Utwór dzieli się na dwie części. Akt I i II to dramat rodzinny, III i IV — dramat społeczny. Obie części łączy posiać Męża — hrabiego Henryka. Część druga przynosi obraz rewolucji powszechnej. Arystokracja i bogaci bankierzy toczą walkę z rewolucjonistami. Arystokratami dowodzi hrabia Henryk, na czele obozu rewolucji stoi Pankracy. W rozmowie z hrabią Henrykiem przywódca zrewoltowanych tłumów zarzuca szlachcie i arystokracji zdegenerowanie, tchórzostwo, egoizm stanowy — obronę własnych interesów wbrew duchowi historii i elementarnemu poczuciu sprawiedliwości społecznej. Hrabia przypomina, że to szlachta od wieków broniła granic, wiary, tradycji i opiekowała się ludem.
Trwa walka w Okopach Świętej Trójcy. Na czele arystokracji stoi hrabia Henryk, który odczuwa, że powierzono mu misję obrony starego świata. Dumny hrabia i zarazem romantyczny poeta w gruncie rzeczy pogardza zarówno wrogami, jak i tymi, którymi dowodzi (w obliczu zagrożenia utracili poczucie honoru, odwagę).
Hrabia chce poznać rewolucjonistów i zaczyna wędrówkę po obozie wroga. Widzi wynędzniałych chłopów, rzemieślników i robotników, którzy nie mogli znosić dłużej wyzysku. Doprowadzeni do ostateczności, gotowi są do walki na śmierć i życie. Nie kierują nimi żadne idee poza chęcią zemsty, tłumioną od wieków nienawiścią. Chcą chleba, godziwego zarobku i aktu sprawiedliwości („panom, tyranom — śmierć!").
Obóz rewolucji został przedstawiony w negatywnym świetle. Rewolucjoniści to sfanatyzowany tłum, który umie burzyć stare wartości, ale nie potrafi stworzyć nowych. Na gruzach starego świata powstanie zapewne nowa, uprzywilejowana klasa.
W obozie arystokracji wyróżnia się hrabia Henryk. Jest on przedstawiony jako szlachetny, dumny i odważny obrońca odwiecznych wartości. W obliczu klęski popełnia samobójstwo. Wśród rewolucjonistów najwybitniejszą postacią jest Pankracy. On jeden ma świadomość celów i zadań rewolucji. Wie, że zwycięstwo to jeszcze niewiele — trzeba będzie zbudować nowy, sprawiedliwy świat.
W dramacie Krasińskiego Pankracy odnosi tylko chwilowe zwycięstwo. Gdy ukazuje mu się Chrystus, przywódca rewolucji pada martwy.
Zygmunt Krasiński — poeta i arystokrata — przeczuwał, że rewolucja społeczna jest nieunikniona. W swoim utworze nie odważył się jednak pokazać jej zupełnego zwycięstwa. Znał krzywdę ludu i bolał nad nią, ale uważał, że niczego nie można zbudować poprzez zemstę i nienawiść. Ludziom musi przyświecać idea miłości Chrystusa i miłości bliźniego. Krytykując współczesną sobie szlachtę i arystokrację poeta stanął w obronie religii, szlachetnych, rycerskich tradycji i wartości kulturowych, tworzonych przez warstwy wyższe.
„Przedwiośnie" Stefana Żeromskiego ukazało się w 1924 roku, a więc ponad dziewięćdziesiąt lat po dramacie Krasińskiego. Źeromski żył i tworzył w odmiennych warunkach. Przede wszystkim spełnił się wielki sen romantyków: Polska była wolna i niepodległa.
„Przedwiośnie" to najsilniejsze w ówczesnej literaturze oskarżenie rzeczywistości polskiej po I wojnie światowej. Odzyskanie niepodległości nie zmieniło sytuacji szerokich rzesz narodu. Chłopi i robotnicy po dawnemu są wykorzystywani, żyją w nędzy. Czy w tej sytuacji do Polski nie przenikną idee Wielkiej Rewolucji Październikowej?
W pierwszej części powieści, zatytułowanej „Szklane domy", przedstawione zostały wydarzenia rewolucyjne na Wschodzie. Patrzymy na nie oczami Seweryna Baryki, jego żony i syna Cezarego — Polaków mieszkających w Baku. Młodego Barykę rewolucja przeraża i zarazem pociąga. Widzi jej niezwykłą brutalność, rozpasanie tłumów, akty krwawej zemsty na przedstawicielach klas posiadających. Zarazem jednak Cezary Baryka dostrzega patos i wielkość rewolucji.
Podczas niesłychanie trudnej i dramatycznej podróży do kraju Seweryn Baryka opowiada synowi o swoim programie społecznym. Przedstawia utopijną wizję „szklanych domów" — wizję powszechnego szczęścia narodu, osiągniętego poprzez solidarną pracę wszystkich klas, sprawiedliwy podział obowiązków. Ogólnemu dobru służy praca uczonych i wynalazców. To dzięki nim biedni mogą mieszkać w szklanych domach — czystych, ciepłych i przestronnych.
Już w kraju, w Nawłoci (druga część powieści), Cezary poznaje beztroskie, próżniacze, puste życie szlachty i los chłopów folwarcznych. Jest on równie ciężki, jak za cara. Chłopi są biedni, pracują ponad siły i nie widzą dla siebie przyszłości.
Ostatnia część powieści — „Wiatr od Wschodu" — to w gruncie rzeczy traktat społeczno-polityczny. Czytelnik poznaje przeciwstawne racje: program protektora Baryki, Szymona Gajowca, i komunisty Lulka. Gajowiec wierzy w możliwość demokratycznych przemian, opartych na idei spółdzielczości. Postać komunisty Antoniego Lulka jest zdecydowanie niesympatyczna. Autor przedstawia go jako sekciarza i doktrynera. Cezary Baryka przeżywa rozterki sumienia. Nie umie pozostać obojętny wobec tego, co się dzieje w kraju. Ten uczciwy i wrażliwy inteligent staje ostatecznie po stronie rewolucji, bo tylko w niej potrafi dostrzec ideę, która jest w stanie przeistoczyć oblicze Polski. W ostatniej scenie powieści Cezary Baryka — choć nadal pełen wątpliwości — bierze udział w rewolucyjnym marszu na Belweder.
Po ukazaniu się „Przedwiośnia" Żeromskiego zaatakowała zarówno prawica, jak i lewica. Pierwsi zarzucali pisarzowi propagowanie „bolszewizmu", drudzy — karykaturalny obraz polskich komunistów.
Z całej powieści wynika, że pisząc „Przedwiośnie" Źeromski nie zamierzał wskazywać narodowi drogi rewolucji. Ostrzegał tylko, że jeśli w inny sposób nie zreformuje się stosunków w państwie, może do niej dojść. Pisarz był zdumiony odczytaniem ostatniej sceny powieści jako agitacji rewolucyjnej. „Nie zrozumiano ohydy, okropności i tragedii pochodu na Belweder — sceny, przy której pisaniu serce mi się łamało" — mówił w wypowiedzi dla prasy.
Wspólna dla Żeromskiego i Krasińskiego jest wizja wzrastających niepokojów społecznych, krytyczna w swej istocie ocena rewolucjonistów i poszukiwanie innych dróg wyjścia z kryzysu społecznego (Krasiński widzi ratunek w powrocie do dawnych, szlachetnych cnót, Żeromski w szybkich reformach).