13.09.2008
"Mamy NATO gdzieś i się go nie boimy"
"Dziennik
- Magazyn Europa": - Udowodniliśmy, że mamy NATO gdzieś i się
go nie boimy - o konflikcie kaukazkim i reakcji Zachodu mówi
Aleksander Dugin, rosyjski filozof. Według Dugina zachowanie Europy
nie wychodzi na przeciw niczyim interesom, ani amerykańskim, ani
transatlantyckim, ani rosyjskim, ani gruzińskim. - Wydaje się, że
Unia wygrała, bo nie może zająć żadnego stanowiska - mówi
Dugin. - Gdyby poparła USA (które skrytykowały Rosję za agresję
na Gruzję - red.), uderzyłaby w interesy gospodarcze swoich
członków, bo Rosja jest gotowa zareagować odpowiednimi środkami -
dodaje.
Według
filozofa Rosja pokazała, że nie boi się NATO. - Posiadamy broń
jądrową i jesteśmy gotowi jej użyć - mówi Dugin. Filozof
wylicza również inne środki nacisku jakie Rosja może zastosować,
między innymi ropę naftową i gaz. - Jeśli Europa nadal będzie
pouczać Rosję, można sobie wyobrazić jaki energetyczny Armagedon
może jutro Europie urządzić Rosja - tłumaczy. W kwestii konfliktu
w Gruzji filozof uważa, że Rosja ma moralne argumenty, by postawić
prezydenta Saakaszwilego przed sądem. - Zachód nie traktuje
Saakaszwilego jak przestępcy, podobnie jak albańskich zbrodniarzy w
Kosowie. Dzisiaj Saakaszwili jest więc Rosji tak naprawdę na rękę
- mówi Dugin.
Według
filozofa Rosja w tym momencie "robi co chce", bo jedyne
czego pragnie to rewanż. - Wcześniej czy później ten rewanż
nastąpi. Jeśli Zachód tego nie pojmie, w Rosji wydarzy się to
samo co w Niemczech w 1933 roku - analizuje Dugin, porównując
wygranie zimnej wojny do sytuacji po I Wojnie Światowej, kiedy to
upokorzone Niemcy przerodziły się w III Rzeszę.
Więcej
w "Dzienniku"