Instytucje parabankowe Czy para robi róznicę

Wspominając czasy starożytnych ludów i cywilizacji dostrzeżemy, że świat wówczas zmierzał ku materialnym dobrom, konsumpcjoniźmie, wygodzie, wysokiej randze społecznej, a dziś jest to lansowane jeszcze bardziej. Nie można zapominać o różnicach społecznych, bo wtedy były one naprawdę ogromne. Zaczynając od jednostki, czyli króla, który miał swoich bankierów, przechodzimy do pierwszych banków, które działały na zasadzie wysokooprocentowanych pożyczek (co było bardzo ryzykowne dla kredytodawcy, z tąd te wysokie oprocentowanie), a w późniejszych czasach można było również deponować w nich pieniądze. Przejdźmy dalej do XVII wieku, gdzie w Angielskich bankach zaczęto drukować banknoty, ale były one formą biletu uprawniającą do odebrania towaru o danej wartości, którą wcześniej zdeponowaliśmy. To trwało jakiś czas, ale niestety ten system też zaczął być odsuwany i ostatecznie w 1971r. prezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon, oficjalnie wycofał dolar jako certyfikat na złoto (co było ogromnym błędem i spowodowało pewną rewolucję w gospodarce). Później banki powoli się rozwijały, ale bardzo ważną sprawą jest to, że działają one od zawsze na pewnych określonych zasadach, bo inaczej nie są bankami! Spójrzmy na podstawy, które trzeba spełnić, by założyć bank: instytucja musi posiadać kapitał własny, określony do rodzaju wykonywanej czynności i nie może być mniejszy niż kwota w PLN 5,000,000 Euro w przypadku banku, a kwota w PLN 1,000,000 Euro w przypadku banku spółdzielczego. W Polsce banki gwarantują też stuprocentową gwarancję odzyskania pieniędzy w kwocie do 100,000 Euro (ok. 400,000zł). Bank musi mieć swoją siedzibę, wyposażoną w podstawowe urządzenia umozliwiające wykonywanie usług przez instytucję, a conajmniej dwóch członków zarządu banku musi być wyksztalconych w dziedzinie bankowości i poprawnie znać język polski. Gdy spełnione zostaną wszystkie te warunki, działalność gospodarcza może otrzymać licencję Komisji Nadzoru Finansowego, co umozliwia pełnoprawne prowadzenie interesu.

Środki na utworzenie banku można pozyskać też ze spółki akcyjnej, ale parabanki są to jednak spółki z ograniczoną odpowiedzialnością więc skąd możemy wiedzieć z jakich źródeł pochodzi kapitał lub czy on wogóle jest.

Takim sposobem przechodzimy do pytania "Czy "para" robi różnicę?", a z pewnością taką frazę powinien przeanalizować każdy, kto zabiera się do zainwestowania swoich pieniędzy w inwestycje bierne i bez możliwości zarządzania swoim kapitałem. Odpowiedź jest bardzo prosta - "para" robi różnicę, patrząc chociaż na pisownię tegoż wyrazu, ale gdy zagłębimy się do informacji o tego typu instytucjach zauważymy, że są to bardzo nieodpowiedzialne organizacje. Każdy może zrobić analizę oferty oraz korzyści, które daje nam powierzenie naszych środków na ręce banku i parabanku, ale w przypadku parabanków są to często obietnice nierealne. Wiele razy w ostatnich czasach pisane jest na portalach internetowych o szkodliwości parabanków w polskiej gospodarce bankowej. Ludzie, niestety niedoinformowani, nabierają się na atrakcyjne oferty parabanków, a choć niektórzy zdążą wypłacić pieniądze, to zdarza się i tak, jak w przypadku Amber Gold, że ogromne pieniądze nagle gdzieś znikają. W takich sytuacjach jednostka nie może prawie nic zrobić samodzielnie. Człowiek zostaje ofiarą, bez pieniędzy, a zdarza się, że nawet bez możliwości ich odzyskania.


Pierwszą różnicą, którą rozwinę jest nazwa. Można zauważyć, że w obu instytucjach możemy pożyczyć, zdeponować pieniądze na lokatach czy kontach, ale skoro nazwa jest inna to coś musi się za tym kryć. Otóż parabank określa się też jako "shadow bank", czyli "cień banku" tłumacząc dosłownie, co bardzo dobrze odwzorowuje drugie określenie "quasi bank", co tłumaczymy (z włoskiego) jako "prawie bank". Korzystając z tych nazw stwarzamy porównanie. Cień czlowieka pokazuje jego ksztalty na płaskiej powierzchni, w płaskim formacie bez kolorów, a przecież ludzie są trójwymiarowi i pełni barw, szczególnie w dzisiejszych czasach. Zaskakujące jest to, że już wstępne i bardzo amatorskie rozważania dają nam tak wiele podstaw do szukania dalszych argumentów.

Według wypowiedzi Krzysztofa Pietraszkiewicza, prezesa Związku Banków Polskich, quasibanki można podzielić na trzy grupy. Do pierwszego poziomu zaliczałyby się instytucje, które działają na bardzo przyzwoitych warunkach i nie potrzeba wiele zmieniać w ich systemach, tylko zebrać i uporządkować informacje oraz kapitał, który byłby zabezpieczeniem w razie niechcianych sytuacji finansowych w gospodarce. Te instytucje mogłyby dostać licencję nadzoru finansowego, bezproblemowo działając w jasno określonych, sprecyzowanych warunkach. Drugą ocenioną grupą jest zbiór przedsiębiorstw, które powinny jasno określić tytuł swojej działalności. Te zaś podmioty, by działać pełnoprawnie, musiałyby podjąć decyzję, czy chcą działać jako pośrednicy czy poddadzą się pod odpowiedzialność innej, licencjonowanej firmy. Ostatnią grupą, według pana prezesa, są przedsiębiorstwa, które powinny być wykluczone z udzielania usług na rynku, z powodu tego, iż wprowadzają jednostki społeczne w błąd i sieją zamęt oferując tak niesłychanie dobre korzyści. Podkreślę, że są to instytucje zaufania publicznego więc muszą działać w określonym i zdefiniowanym kodeksie.

Dla niektórych pytanie "Czy parabanki poprostu oszukują i wyłudząją pieniądze od ludzi?" mogłoby być kluczowe, ale jest jednak ono zbyt ogólne. Z wyżej zaprezentowanej selekcji wyciągamy obraz niezwykle ogromnych rozbieżności, jeśli mówimy o funkcjonowaniu w zgodzie z prawem i tworzeniu warunków korzystnych dla rozwoju prywatnych majątków osób powierzających swoje (dosyć często) wszystkie oszczędności. To podstawowy błąd w ocenie działalności, bo często instytucje manipulują ludźmi podając fałszywe, zbyt atrakcyjne informacje, gdy chcemy nabyć jednostki, które będą na nas zarabiać.


Chciałbym teraz opowiedzieć o sprawie, która ostatnimi czasy wywołuje największe kontrowersje. Gdy w lipcu 2012 roku prokuratura w Gdańsku zaczęła się zajmować sprawą (parabanku) Amber Gold, prezes tej spółki jak i prezes spółki Finroyal mieli już za sobą parę oszustw. Marcin P. prezes Amber Gold, w sierpniu 2012 roku ogłosił upadłość tej spółki, ale nie podjął się jednak wypłaty żadnych środków ośmiu tysiącom klientów, którzy zdeponowali tam łącznie około 400 mln złotych. Przed rozpoczęciem się całej sprawy spólka Amber Gold ingerowała w sprawy Finroyal, a dokładniej przejęła - jak mówi prezez Finroyal, Andrzej K. - większościowy pakiet spółki Finroyal, w czerwcu 2012 roku. Sprawy w rzeczywistości toczyły się inaczej. Amber Gold pożyczał pieniądze spółce Finroyal, a po jej upadku został jako jej syndyk. Marcin P. nie chciał jednak zajmować się wypłacaniem pieniędzy dla byłych klientów Finroyal i tak zaczęły się kłopoty prawne. Wypierał się też jakichkolwiek kontaktów z tą spółką, natomiast na przekór tego można znaleźć przelew, który został wykonany na rzecz Finroyal w kwocie 1,200,000zł. Kolejną jak i najbardziej kontrowersyjną informacją jest fakt, iż spółka Amber Gold sprzedała linie lotnicze firmy OTL Expres Germany z czterema samolotami tuż swoim upadkiem za kwotę 1 Euro, a wartość samolotów została oszacowana na ok. 25 mln złotych. Z innych źródeł podaje się, że sprawa, która toczy się wokół Amber Gold jest tylko ostrzeżeniem dla polski, ponieważ ponad 50 innych firm również jest autorem podobnych oszustw na łączną skalę ponad 2,5 mld złotych, które obiążają polską gospodarkę. Te sumy są większe niż straty, związane z gospodarką narkotykową i nopojów alkocholowych. Instytucje parabankowe, działające bez twardych zasad wprowadzają taki właśnie zamęt oferując, jak w przypadku Amber Gold, lokaty z ponad 10-cio procentowym oprocentowaniem. Takie wiadomości można znaleźć w pierwszej, wziętej z brzegu gazecie, ale mnie chodzi o jeszcze jedną istotną informację z tego wynikającą. Przykładowa spółka Amber Gold jest to tylko podmiot prawny z ograniczoną odpowiedzialnością, a wszystkie rzeczy, które dzieją się w niej to odwzrorowanie myśli i poczynań osoby, która tę spółkę założyła. Parabanki są często bardzo dobrym wyjściem dla osób, które są potrzebujące, ale wszystkie procedury funkcjonowania zależą tylko i wyłącznie od osoby, która tym wszystkim kieruje. Tak jak Bill Gates miał wizję, że komputer będzie w każdym domu, a wtedy jeszcze go wyśmiano, to Marcin P. miał wziję wielkiego majątku, który robi przez oszustwa na ludziach. Nie myślał on o tym, że go wykryją, ale jednak sprawiedliwości stała się zadość. Były prezes Microsoftu działał uczciwie, były prezes Amber Gold niestety nie i nie tylko on na tym ucierpiał.

Z pieniędzmi jest jak w małżeśtwie. Jesteśmy zauroczeni, zakochani w drugiej osobie, powierzamy mu/jej swoje życie w wierze i z zaufaniem, że każdy dzień będzie rozwkitał korzyściami i stworzy się jeszcze większe uczucie, w końcu nierozerwalne. Ludzie często są zauroczeni ofertą lokat, kont oszczędnościowych i zakochani w sumie, którą mogą otrzymać po tym okresie. Gdy zaufają tej instytucji to wpłacają tam swoje majątki i wierzą, że mimo trudności (np. kryzys gospodarczy) będą mogli w końcu zobaczyć ogromną kwotę, która na zawsze oderwie ich od dna. Piękne historie, ale niestety jak i w małżeństwie zdarzają się rozwody, tak w gospodarce znajdziemy słabe ogniwa, którymi są niektóre parabanki, a gdy pękną - nasz dobytek wraz z nimi.



Porównanie oferty parabanku z ofertą banku pełnoprawnie zarejestrowanego z certyfikatem Komisji Nadoru Finansowego może wydać się nieco niepozorne, ale by wiedzieć jak naprawdę jest musimy zagłębić się w to trochę bardziej.

Postanowiłem sprawdzić ofertę pozyczki w firmie Provident na kwotę 1000zł, z możliwością spłacania po 25zł na tydzień. Pierwsza rzecz, która mocno mnie uderzyła, gdy sprawdzałem rzeczywistą roczną stopę oprocentowania (RRSO) oraz całkowitą cenę, to fakt, iż oferują oni obsługę domową, ale oczywiście nie za darmo. Może wydawać się to bardzo atrakcyjne, bo nie musimy się fatygować, a tak naprawdę gdy wybierzemy termin spłaty na 30 tygodni to nie oprocentowanie jest duże, nie ubezpieczenie, a właśnie usługa domowa. Za tę ofertę ze strony banku płacimy od 384zł w przypadku terminu 30 tygodni do 514zł w przypadku 60 tygodni! Przecież ta suma jest ogromna! Koszt dojazdu to (zawyżając) ok. 50zł, później dochodzi poświęcony czas, czyli 8-16h, to ok. 120zł, a dodatkowe opłaty, w których będzie papier wykorzystany do druku dokumentów oraz inne mniej ważne aspekty wyniesie ok 50zł. Licząc jest to od 200-250zl, a parabank pobiera nam dwa lub trzy razy tyle. Jest to naprawdę kontrowersyjna oferta, ponieważ połowa pożyczki to opłata za usługi.

Dlaczego wybrałem firmę Provident? Otóż jak już wcześniej pisałem, by intstytucja mogła być bankiem musi mieć swoją siedzibę. Provident ma jakieś małe, wynajęte biuro w wieżowcu w Warszawie, jako główny ośrodek zarządzania, ale jest tam chyba tylko biuro obsługi klienta. Żadnych placówek, gdzie ludzie moglliby przyjść i skonsultować się w cztery oczy z pracownikiem. Spółka ta oferuje usługi dojazdowe (za które, jak już pisałem, płacimy ogromne sumy) lub kontakt z infolinią, po czym możemy wziąć kredyt jako przelew. Instytucja ta jest też spółką akcyjną, aczkolwiek to jest tylko maska, by zyskać zaufanie klientów. Instytucja ta jest w stu procentach parabankiem, ponieważ oferuje szybkie kredyty, bez dodatkowych świadczeń do kwoty 7,000zł. Szkoda tylko, że biorąc taką pożyczkę, kwota, którą musieliśmy oddać to ok. 15,000zł po okresie półtora roku! Jeżeli chcemy, by obłużono nas w domu przy wzięciu najwyższej kwoty za tę usługę zapłacimy ponad 4,000zł patrząc na najwyższą ofertę!

Choć chciałem znaleźć dosyć dużo informacji, by objąć złą sławą tę firmę, to jest ona jednak jedną z solidniejszych w swojej dziedzinie. Płacimy stosunkowo duże kwoty, ale też od nas zależy jak rozplanujemy budżet, a szczególnie naszą sprawą jest, dlaczego jesteśmy tak zdesperowani, aby brać pieniądze od takich instytucji.

Na portalu magazynu "Dziennik Zachodzi" możemy znaleźć artykuł, który jasno mówi - "Lokaty znajdujące się w parabankach nie są objęte żadną gwarancją." Jest to fakt, którego nikt nie zaprzeczy, a właśnie przeciwnie, powinien on być nagłaśniany, bo choć parabanki stają się bardziej atrakcyjne i przejmują klientów banków, to ten ciągle napełniający się balon może w końcu pęknąć. Chociaż w ofercie Providenta jest też zawarte ubezpieczenie to inne parabanki tego nie mają, a tym bardziej nie są objęte Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Oskarżenie parabanków jest też czasem głupotą ludzi, bo większość z nich nie czyta umów, bo widzą tylko te 10% w skali roku. Rzeczywisty zysk na lokacie, który lekko zawyżyłem to do 3,5/4% w skali roku, a przykładowe Amber Gold gwarantowało nam 10% zysków, nie licząc opłat oraz inflacji.

Nie jest trudno się zabezpieczyć przez potencjalnym oszustem, bo przecież wystarczy porozmawiać z konsultantem i zapytać o zasady, które obowiązują przy wzięciu kredytu lub wpłaci majątku na lokatę, ochronie Bankowym Funduszem Gwarancyjnym, a chociażby poprosić o czas na szczegółowe zapoznanie się z umową, którą pragniemy podpisać.


Ważne aspekty, które muszą zostać poruszone przy omawianiu niejasności związanych z parabankami, to kwestia ludzkich pragnień.

Dlaczego ludzie chcą wpłacać pieniądze na tę wybraną instytucję? Jakie zyski chcą osiągnąć? Czy chcą zabezpieczyć swój majątek czy zarobić w niemożliwie szybkim tempie? Jakie ryzyko są w stanie podjąć? Jaką kwotą dysponują? Jaką mają wiedzę o lokowaniu pieniędzy? Czy są aroganccy w stosunku do pieniędzy? Jakie mają podstawy, by powierzyć pieniądze danej spółce? - w tych wszystkich przypadkach musimy sobie zadać pytanie: "Czy to "para" robi różnicę, czy może moje myślenie, ignorancja, pragnienia?"

W szkole uczeń, który się nie nauczył danego materiału obwinia wszystkich za złe oceny, ale tylko nie siebie i swoje podejśćie. Przecież to on zignorował sprawę i wyluzował się, a teraz musi kombinować, żeby zmienić stopień i odzyskać choć część godności, bo ślad po niezaliczeniu zostanie i wpłynie na dalszy tok sprawy. W banku lub instytucji pozabankowej, gdy ktoś zignoruje zasady i podstawy umowy może stracić, a porównując do sytuacji w szkole, będzie musiał się wiele namęczyć, by odzyskać wkład, a dodatkowo zapłacić prawnikowi, przez ten czas straci również z inflacją, bo obiecanych odsetek albo nie będzie albo będzie musiał je zwrócić, bo nie można otrzymać pieniędzy z oszustwa. To nie koniec, bo gdy nie mamy ubezpieczenia lub gwarancji odzyskania środków to kolejne pieniądze przelatują obok i znikają.


Przez ostatni rok bardzo mocno zainteresował mnie temat tworzenia biznesu, dochodu pasywnego oraz inwestycji. Pierwsze dwa nie odgrywają w tym temacie żadnej roli, ale inwestycje mają w bankowości wilekie odzwierciedlenie. Przeciętny Kowalski uważa, że potrzeba ogromnej ilości gotówki, żeby zainwestować np. w nieruchomości, a sam co miesiąc połowę swojej wypłaty przeznacza na spłatę hipoteki. Otóż inwestorzy, ktorzy kupują nieruchomości prawie nigdy nie korzystają z własnego majątku, a zawsze pożyczają pieniądze banku. Przecytałem kilka publikacji Roberta Kiosaki i bardzo spodobało mi się jego podejście do brania kredytów. Ten inwestor kupując nieruchomości koszt operacji pokrywa w 90% pieniędzmi banku. Czy to dwu sypialniowe mieszkanie czy wieżowiec w Phoenix, nie ma najmniejszego problemu ze zdolnością kredytową, ale on sam sobie na to zapracował. Często jakość i przyszłość instytucji zależy od ludzkiej mentalności. Gdy musimy zniżyć się do poziomu pożyczania pieniędzy od instytucji, które zedrą z nas dwukrotność pożyczki, to brak nam finansowej inteligencji, o czym przez 15 lat uczy R. Kiyosaki. Gdy nie mamy zdolności kredytowej to jest już dla nas ostrzeżenie, że to my coś zepsuliśmy, a nie ludzie wokół nas (zdarzają się też ofiary otoczenia, ale częściej to nasza własna wina). Biorąc pieniądze od firmy pozabankowej pogrążamy się w tej walce o przetrwanie, ale dzieje się coraz to gorzej i gorzej. Zdarzają się i takie przypadki, że ludzie biorą kilka tysięci od parabanku, by zasymulować zdolność kredytową i otrzymać pieniądze od banku. Z tej kwoty spłacają parabank, a do ich tabeli pasywów wpisuje się kilkaset złotych opłaty miesięcznie.


Dealerzy i producenci narkotykowi zarabiają na ludziach głupich, bo inaczej nie można nazwać osób, które płacą za zniszczenie sobie życia lub zdrowia.. Parabanki natomiast, zarabiają na ludziach niedouczonych w zakresie finansów. Prawnik, jeżeli się nie mylę, musi uczyć się swojej profesji 11 zanim będzie mógł pracować, a przeciętni ludzie nie są często w stanie poświęcić godziny na zapoznanie się z ofertą lub kilku miesięcy na naukę podstaw dobrego zarządzania pieniędzmi. Nie potrzeba studiów, ani dyplomu by zarządzać pieniędzmi. Jest przecież mnóstwo książek, a ludzie zamiast zainwestować 30zł, żeby później zaoszczędzić dziesiątki tysięcy, wolą te drobne sumy wydać na zabranie dzieci do McDonald'a. Ray Krock tworząc sieć franchisingu również uzywał w ogromnym stopniu pieniędzy banku wziętych, by zakupić odpowiednie lokacje i sfinansować budowę restauracji. Teraz nie musi już narażać swojego portfela, bo pieniędzy ma wystarczająco dużo, a inwestuje w prawdziwe 10% rocznego zysku, a nie wymarzone liczby klientów parabanków.

Parabanki po części udowadniają nam też lenistwo ludzi. Jak już pisałem, zeby zdobyć wykształcenie trzeba się najpierw edukować, a to przecież trwa pewien okres. Leonardo da Vinci też niesamowicie zmienił patrzenie na ludzi. Odkrył tak wiele systemów i technologii, a miał do tego nieduże pole manewru.


W Ameryce jest teraz moment zachwiania gospodarki. W wielu źródłach możemy przeczytać, że FED skupuje obligacje skarbu państwa, by wydrukować więcej pieniędzy po to, by zachęcić ludzi do brania kredytów pod budowę domu. Pewna ankieta obrazowała, że w Stanach Zjednoczonych około 80% domów nie jest własnością domowników, a banku. To dzieje się w USA, ale przenosi się na skalę światową. W Polsce widzimy codziennie nowe reklamy, obiecywanie banków, oferty, które są teoretycznie lepsze od każdej poprzeniej. Typowy schemat wdraża się w życie, o czym otwarcie pisze w swoich książkach R. Kiyosaki. Skończ szkołę > znajdź dobrą pracę > weź kredyt i kup dom, a później spłacaj dom przez całe życie. Ten schemat jest i ludzie nie zdają sobie sprawy, że podświadomie kierunkują się na życie jak w kieracie. Biegają za pieniędzmi, a ich wciąż brak. Na liście zadłużeń mają hipotekę więc bank niechętnie udziela im pożyczek, a gdy zobaczy karty kredytowe, to takowej nie dostaną. W tym momencie musimy się zatrzymać i spytać "Gdzie ja jestem i jak chcę ruszyć do przodu?". Ludzie najczęściej decydują się właśnie wziąć pożyczkę z ofert pozabankowych i dla wielu tutaj zaczyna się ich powole spadanie w stronę dna. Inni wyrwali się, ale ich środki są na lokatach niepewnej instytucji, która nagle upada. Widzimy kolejny kryzys, potrzeby, zobowiązania. A co mamy przed oczyma? Dla jednych niestety tylko napis "Provident oferuję kredyty chwilówki, bez BIK-u, bez dodatkowych opłat (a jednak są), bez zaświadczeń! Wystarczy tylko dowód!" i takim sposobem koło zaczyna się kręcić. To, że momentami czujemy się bezpieczni nie gwarantuje nam ani wolności, ani prawdziwego bezpieczeństwa, bo jak w przypadku Amber Gold zdarzy się upadek, to nasze pieniążki znikną i wtedy ani my, ani prezes nie będziemy już wolni, a ślad zostanie do końca życia i jego część możemy zmarnować w więzieniu.


Tą historią chciałbym zakończyć rozważanie o zaufaniu dla parabanków, a to, czy będziemy musieli zmierzyć się z biurokracją panującą dziś w urzędach, zależy tylko od nas i od naszych finansowych decyzji, które możemy podjąć bez używania słów "Pożyczę pieniądze z parabanku...".






Biblografia:

1. Prawo Bankowe (źródło www.arslege.pl), data pobrania: 23.10.2012r.

2. Robert T. Kiyosaki, Sharon L. Lechter, Bogaty ojciec, biedny ojciec, Instytut Praktycznej Edukacji, Osielsko 2007

3. Ken McElroy, ABC Jak inwestować w nieruchomości, Instytut Praktycznej Edukacji, Osielsko 2008

4. Konstytucja Rzeczypospolitej Polski, Warszawa, 2 kwietnia 1997r.



Netografia:

1. Historia bankowości w Polsce i na świecie (źródło: www.nowa.zsu-hig.edu.pl)

2. Historia pieniądza i kredytu (źródło: www.abc-ekonomii.net.pl)

3. Podstawa prawna funkcjonowania banków w Polsce (źródło: www.mf.gov.pl)

4. Dynamicznie rośnie działalność kredytowa instytucji parabankowych (źródło: www.wgospodarce.pl)

5. Instytucje parabankowe zagrażają bankom (źródło: www.bankier.pl)

6. Banki oddały pole spryciarzom (źródło: www.dziennikzachodni.pl)

7. Wywiad z prezesem Związku Banków Polskich, Krzysztofem Pietraszkiewiczem, "Część instytucji parabankowych powinna być zamknięta" (źródło: banki.wp.pl)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wiezienie instytucja kary czy wychowania
2. Czy projekt UE się powiódł, Politologia - pliki, System instytucjonalny Unii Europejskiej
Bank czy oddział instytucji kredytowej
Para różnicowa, Sprawka AUE
PR PARA ROZNICOWA
Bank czy oddział instytucji kredytowej
2017 09 29 Sztuka współczesna czy raczej pedofilia W tle instytucja dotowana przez niemiecki MSZ Ni
Czy Polacy są celowo truci za przyzwoleniem Sanepidu i innych instytucji rządowych, odpowiedzialnych
Aleppo czy Gaza jaka jest różnica
9 Dudzikowa K Skarżyńska Rodzaje patriotyzmu Czy i jak osobiste doświadczenia oraz wychowanie różnic
Czy znasz różnicę miedzy Paryzem a (humor)
KM 1 WordPress com czy Wordpress org jaka jest roznica 2018
Różnica czy tożsamość ofiary hattat i asam
10 CZY PAN BÓG ROBI BŁĘDY Z BIOLOGII
Jankowska K, Polonia robi furorę w Hiszpanii parodia czy żenada