PROPAGANDA, RELIGIA I WOLNOŚĆ (1)
Wtorek, 2 czerwca 2009 (09:41)
Jak
wiadomo propaganda jest po to, żeby kształtować opinię publiczną
zgodnie, czyli "po linii" polityki wewnętrznej i
międzynarodowej jakiegoś kraju. Jest to, innymi słowy, wmawianie
ludziom i dawanie im do wierzenia "prawd", które albo są
wierutnym kłamstwem, albo - częściej - są prawdą odpowiednio
zmodyfikowaną.
Czytelnicy
z mojego pokolenia dobrze pamiętają co głosiła polska propaganda
na temat zachodniego bloku militarnego NATO, a co głosi dzisiaj.
Wtedy byliśmy "po tej" stronie żelaznej kurtyny, więc
NATO składało się z samych krwiożerczych morderców
reprezentujących zaborcze interesy zachodnich imperialistów, czyli
"zgniłego Zachodu". I choć NATO i jego interesy nie
zmieniły się ani na jotę, dziś jesteśmy "po tamtej"
stronie teoretycznie nieistniejącej już żelaznej kurtyny, więc
NATO składa się z samych "Mesjaszy", czyli zbawców
świata.
autor: Piotr Listkiewicz
Ba, należymy do tej zaborczej, ekspansywnej i ekstremalnie ofensywnej organizacji, nie możemy więc paskudzić w swoje własne gniazdo i nasza opinia o NATO jest ze wszech miar pozytywna. I to pomimo olbrzymich kosztów, na jakie narażono polskich podatników oraz kolosalne długi, w jakie się Polska wpędziła - o tym jednak propaganda milczy jak zaklęta.
Podobnie rzecz się miała z drugą organizacją, tym razem z ONZ. Kiedyś informacje o niej były zawsze na pierwszych stronach gazet i na pierwszym miejscu w dziennikach radiowych i telewizyjnych, bo ONZ liczyło się ze zdaniem ZSRR, a zatem było naszym sojusznikiem. Dziś ONZ nadal liczy się ze zdaniem Federacji Rosyjskiej, ale ponieważ to zdanie koliduje z naszym obecnym oglądem rzeczywistości (czyt. z polską propagandą) i niejednokrotnie zaprzecza jedynym, niepodważalnym prawdom głoszonym przez USA, o ONZ prawie się nie mówi w polskich mediach, a jeśli już w ogóle, to tonem nieprzyjemnym, żeby nie powiedzieć wrogim.
Propaganda jest jedna, ale jej liczne oblicza są niezmiernie elestyczne i dostosowane do aktualnych trendów. Kiedyś Irak był naszym sprzymierzeńcem i partnerem handlowym, Zakłady Metalowe im. gen Waltera w Radomiu zaopatrywały ten kraj w kałasznikowy, zaś dawna Prochownia w Pionkach w pełny asortyment amunicji. Polskie centrale handlu zagranicznego (w tym Cekop, Budimex i Instal) budowały Irakowi przemysł. Irak nam płacił naftą i wszyscy byli zadowoleni. Dziś Irak jest naszym śmiertelnym wrogiem, amerykańskie bomby zrujnowały zbudowany polskimi rękami przemysł i teraz amerykańskie firmy budują irackie fabryki, zaś naftę Ameryka pompuje za friko. Polacy nadal są w Iraku, ale tym razem nie w roli pokojowych budowniczych, lecz okupacyjnej wrażej armii. Jak to się stało, że niemal z dnia na dzień zmieniliśmy nasz stosunek do krajów arabskich w ogóle, a do Iraku i Afganistanu w szczególności? Spowodowała to nasza propaganda.
Slogany i hasła polskiej propagandy były kiedyś tłumaczone z języka rosyjskiego, a dzisiaj z angielskiego, bo kiedyś polska propaganda reprezentowała interesy bloku wschodniego, zaś dziś zachodniego. Tylko, że kiedyś propaganda była względnie pokojowa, ukazująca korzyści wypływające z pokojowego współistnienia i internacjonalnej współpracy, natomiast dzisiaj jest wroga, niszczycielska, ofensywna i nie ma nic wspólnego z pokojowym współistnieniem i współpracą.
Ktoś tu może postawić kontrę, że polityka ZSRR była agresywna, bo gdyby tak nie było, nie byłoby również "zimnej wojny", w której uczestniczyły po równo oba bloki. Jednakże historia 50 lat po wojnie ukazuje, że do agresji przygotowane były Stany Zjednoczone i tam też kilkanaście razy o mało nie naciśnięto atomowego "czerwonego guzika", zaś ZSRR ograniczał się do zbrojeń defensywnych oraz w razie potrzeby odwetowych. Chociaż oba mocarstwa walczyły o wpływy i panowanie nad całą planetą, Stany Zjednoczone na głowę pobiły ZSRR rozpętując lokalne akty agresji. Będzie jeszcze o tym dalej.
Do rozpętania wrogiej propagandy przeciwko krajom arabskim w pierwszym rzędzie, a reszcie krajów Wschodu w dalszej perspektywie, posłużono się religią. Zachód uważa, że jedyną prawdziwą i słuszną religią jest chrześcijaństwo, zapominając wszakże, że ta religia pochodzi właśnie z Bliskiego Wschodu. Tym sposobem wszystkie inne religie są nie tylko heretyckie, ale wprost pogańskie, zaś ich wyznawców należy traktować pogardliwie. Polakom rasizm nigdy nie był obcy, ale dziś wzmocniony został szeroko rozdmuchiwanymi informacjami o islamskich (i innych) ekstremistach, fanatykach i terrorystach. W Polsce, zawsze niechętnej wszelkim "obcym", propaganda wytworzyła klimat sprzyjający współczesnej, tym razem amerykańskiej krucjacie. Mamy więc szereg powodów, żeby nienawidzić Arabów, Afganów, Hindusów, Chińczyków, Koreańczyków, Wietnamczyków itd., z których najważniejszymi są odmienność rasowa i religijna oraz niekompatybilność ich polityki z jedynie słuszną polityką Stanów Zjednoczonych.
Każda niemal religia ma swoje odłamy bardziej lub mniej ortodoksyjne, tzn. w większym lub mniejszym stopniu przestrzega odwiecznych zasad. Wśród nich znajdują się odłamy, które albo zbyt daleko odbiegły od oryginalnych nauk mistycznych, albo te nauki nie zostały właściwie zrozumiane i co za tym idzie znacznie skrzywione. Takich ekstremistycznych frakcji jest wiele w islamie, w buddyzmie i hinduizmie, jednakże chrześcijaństwo nie jest od nich wolne, czego dowodem jest olbrzymia liczba różnych "kościołów", istnienia których przeciętny Polak przyzwyczajony do katolicyzmu jako wyłącznej religii obowiązującej w Polsce, nie jest świadom. Dość powiedzieć, że obok takich religijnych potentatów jak kościół prawosławny rosyjski i grecki, ewangelicki, anglikański, protestancki i katolicki, jest jeszcze ca 500 pomniejszych gałęzi chrześcijaństwa, z których te większe noszą nazwę "kościołów", zaś mniejsze uważane są za sekty.
Mówiąc o ekstremistach islamskich powinniśmy pamiętać, że Kościół katolicki jest właśnie takim extremum w łonie chrześcijaństwa. Nie będę tu przytaczał dowodów na niechlubną jego działalność na przestrzeni nieomal dwóch tysiącleci, bo każdy zna doskonale te sprawy. Warto tylko dodać, że żaden inny odłam chrześcijaństwa nie popełnił tylu zbrodni ludobójstwa duchownymi lub świeckimi rękami co ekstremistyczny odłam katolicki.
Nazywając muzułmanów ekstremistami na ogół łączymy to pojęcie z religijnym fanatyzmem. Jest to następny epitet propagandy, bo jak wiadomo fanatyzm ma wydźwięk mocno pejoratywny, wskazujący na działania osobników o niskim ilorazie inteligencji pod wpływem ślepej wiary. Propaganda usiłuje nam wmówić, że muzułmanin jest wprost przestępcą, bo po pierwsze wierzy ślepo w jakieś pseudoreligijne bzdury, jest mało inteligentny, a nawet ciemny i co za tym idzie jest gotów w każdej chwili umrzeć za wiarę w "fałszywego boga". Moje pytanie brzmi: ILU KATOLIKÓW GOTOWYCH JEST UMRZEĆ ZA WIARĘ W PRAWDZIWEGO (czyt. katolickiego) BOGA? Odpowiedź: ŻADEN.
Oczywiście nie ma wielu bogów, lecz jest jeden, zaś religie po prostu inaczej go nazywają, wyobrażają go sobie inaczej i odmiennie oddają mu cześć podczas licznych rytuałów, sakramentów i ceremonii. Powiedziałbym nawet, na podstawie moich wieloletnich studiów religioznawczych, że "wschodni Bóg" jest o wiele bliżej wyznawców niż "Bóg chrześcijański". Wyznawcy hinduizmu, buddyzmu, islamu i sikhizmu uważają, że Bóg jest w nich, że dusza każdej żyjącej istoty jest maleńką cząstką Boga, boskiej wszechobecnej energii.
Stąd każda z tych religii nazywa Boga "Ojcem". Choć religia chrześcijańska w swoim pierwotnym kształcie też tak uważała, wraz z upływem wieków Bóg zaczął się coraz bardziej i bardziej odsuwać od wyznawców, a właściwie vice versa - to wyznawcy zaczęli się od niego odsuwać po pierwsze dlatego, że pomiędzy nimi a Bogiem wyrosła liczna i skomplikowana hierarchia duchowieństwa, po drugie dlatego, że religia bardzo szybko, bo już w pierwszych wiekach zaczęła się stawać coraz bardziej materialistyczna, nastawiona wyłącznie na zyski, a po trzecie, że w międzyczasie odsunięto autentyczne nauki Jezusa na coraz dalszy margines, zastępując je pokrętną, naiwną i niesprawdzalną teologią pełną dogmatów, zakazów i nakazów. Bóg poszedł na emeryturę i choć nadal mieszka w sercach ludzkich, jest dla nich o wiele dalszy niż najdalsza galaktyka.
c.d.n.
Źródło informacji: Fundacja 43dom
http://43dom.interia.pl/dziennikarstwo-obywatelskie/artykuly/news/propaganda-religia-i-wolnosc-2,100133446,1000164