Maszyna Snow
***
Ponizej
zamieszczam szkic przygody, ktory to mozna wykorzystac w drozynie w
zasadzio o dowolnym stopniu zawansowania. Narrator bedzie musial
troche popracowac aby stworzyc spujny scenariusz, ale mysle ze
niepowinno to sprawic wiekszego problemu.
Ylone,
once you were in my dreams
Ylone,
different scene
Ylone,
dont wanna her you scream
You
pushed the wrong button on your dream machine
Love
Like Blood- " Ylene"
Podnosisz
wzrok znad papierow, przecierasz zmeczone oczy, ten kontrakt to duze
pieniadze ale i masa pracy. Pora wracac do domu, Anna na pewno juz
spi, a na ciebie czeka zimny kurczak w piekarniku. Wychodzisz z
gabinetu, widzisz dobrze ci znany biurowy korytarz, z wyleniala
wykladzina i tandetnymi plakatami na scianach. Stojac przy windzie
przypominasz sobie o wisiorku dla Anny, ktory zostawiles w
szufladzie. W koncu jutro sa jej urodziny i chcialbys zrobic jej
niespodzianke. Wracasz, otwierasz dobrze znane ci drzwi, probujesz
zapalic swiatlo. I nic, nadal ciemnosc, pewnie znowu zarowka. To nic,
ten pokoj znasz jak wlasna kieszen, poradzisz sobie. Robisz dwa
kroki, cos jest nie tak. Rozgladasz sie. Dostrzegasz jak czai sie w
kacie. Widzisz, nie raczej wyczuwasz jego zlosc i wiesz ze przyszedl
po ciebie. Puszczasz walizke, biegiem do windy, nie do schodow.
Dobiegasz. Szarpiesz za klamke - Boze, zamkniete! Moze jakies inne,
socjalny zamkniety, gabinet Toma rowniez. Jezu! On sie zbliza,
czujesz na plecach jego cuchnacy oddech. Jedyny ratunek to pokoj
szefa, on zawsze pracuje do pozna. Biegniesz korytarzem, jest
strasznie dlugi, za dlugi. Nogi strasznie ciaza, jakby uwiezione w
lepkiej smole, braknie ci sil, na nic nie zdal sie poranny jogging.
Juz widzisz wybawienie, uchylone drzwi, zza ktorych saczy sie
lagodny, zloty blask. Resztka sil dopadasz do nich, otwierasz i nic,
tylko rozpacz. Za nimi jest pustka, zimna bezdenna otchlan. Zbiera ci
sie na placz, nie chcesz umrzec, przynajmniej nie w ten sposob. Nie
chcesz by ta bestia cie rozszarpala. Kiedy miales dwanascie lat,
pogryzl cie pies sasiadow. Nigdy nie zapomnisz tego bolu, tego
strachu. Nie musisz sie odwracac, wiesz, ze jest za toba i zaraz
poczujesz te straszliwe kly na swoim karku. Juz dokonales wyboru.
Robisz krok w przod. Zegnaj Anno...
Rano,
w gabinecie prezesa sekretarka znalazla twoje cialo. Ci z pogotowia
stwierdzili, ze to wylew. Powiedzieli, ze nic nie czules, umarles jak
we snie.
Sny,
w nich moga spotkac cie najpiekniejsze rzeczy, ziscic najskrytsze
marzenia lub mozesz wkroczyc w najgorsze koszmary.
Wyobraz
sobie teraz co moze sie zdarzyc jezeli ktos skonstruuje Maszyne Snow
i podlaczy do niej umysly kilku szalencow. I co sie stanie jezeli
dzieki niej zacznie niszczyc swoich wrogow, zsylajac na nich sny(
koszmary) na jawie. Przypomnij sobie swoje sny, czy w ktorymkolwiek z
nich umarles? Na pewno nie, bo jezeli tak by sie stalo to nie
czytalbys tych slow.
A
kiedy juz nasz zmeczony wynalazca, zanurza sie w swoich wlasnych
snach, szalency pozostawieni sami sobie tworza wlasne koszmary,
gdziekolwiek i jakkolwiek pokieruja nimi ich chore umysly. A teraz
wrzuc w to graczy, niech ktorys z nich lub bliska mu osoba znajdzie
sie na liscie wynalazcy, badz padnie ofiara przypadkowego ataku
szalencow. Rownie dobrze ktorys z nieszczesnikow podlaczonych do
maszyny moze starac sie nawiazac kontakt z kazdym kto moglby im
pomoc. Ewentualnie postaci moga dostac zadanie zbadania dziwnych
zgonow, ktorych ofiary rzucaja sie i bredza jak w malignie, po czym
odbieraja sobie zycie, lub dostaja zawalu, wylewu. A jedyna z daleka
widoczna oznaka dzialania maszyny, sa stada krukow krazace nad
miejscem gdzie materializuja sie sny.
I
co zrobia gdy juz odnajda Maszyne Snow i okaze sie ze jedynym
sposobem jej unieszkodliwienia jest zabicie szalencow, ktorych
jedynym przestepstwem jest ich obled.
W
przypadku wampira proponuje nastepujacy schemat
fabularny:
Konstruktorem
maszyny moze byc jakis technokrata ktory postanowil pozbyc sie istot
nadnaturalnych (a wampiry niewatpliwie takimi sa) z obszaru swojego
dzialania, stwierdziwszy ze zbyt narusza to paradygmat
rzeczywistosci. Dlatego tez zsyla na czlonkow rodziny koszmary na
jawie probujac ich w ten sposob wyeliminowac. Nasz konstruktor nie
przewidzial jednego ze wsrod szalencow ktorzy napedzaja maszyne snow,
jeden jest w jakis sposob zwiazany z czlonkiem koterii (najlepiej
zeby byla to postac posiadajaca nadwrazliwosc) i probuje sie z nim
skontaktowac przesylajac niejasne wskazowki. Tu ewentualny narratorze
pojawia sie dla ciebie pole do popisu, pokieruj druzyna jak ci
odpowiada, ale na koniec mozesz przedstawic ten maly dylemat moralny.
Nawet jesli unieszkodliwia konstruktora, to maszyna pozostaje nadal
aktywna (w koncu to magiczny produkt technokracji) a szalency z
kazdym uzyciem staja sie silniejsi i sami zaczynaja wybierac cele.
Jedynym sposobem na wylaczenie maszyny jest jej zniszczenie badz
odlaczenie tych ktorzy ja zasilaja a jedno jak i drugi rozwiazanie
dla szalencow skonczy sie tragicznie. Wiec co zrobia gracze? Sprawdz
to.