O prawdzie
Prawda jako taka (sama w sobie), esencjalna, czyli istotowa, to samo Bóstwo, Łono Nad-Bytu (Bytu-i-Niebytu). Prawda ta, jako boska, jest absolutna. Prawda absolutna jest Światłością, która świeci w ciemnościach, Prawda boska jest siostrą Wolności, Mądrości, Miłości, Dobra, Piękna, Mocy i Twórczości. Promienie Prawdy boskiej przenikają światy: duchowy, astralny i eteryczny, oświetlając nicość, śmierć i złudzenie świata materii (fizyczności), który jest ich granicą.
Prawda istot stworzonych – przede wszystkim ludzi – we wszystkich światach alternatywnych (od ich Bogów poprzez istoty anielskie i ludzi, po istoty natury) to prawda podmiotowa i względna, powstająca w relacji podmiot-przedmiot (jako rezonans – sympatia czy korespondencja – upodobnienie się). Prawda podmiotowa to aletheia – proces odsłaniania czy przypominania sobie Prawdy boskiej w jej odbiciu w świecie materii i w jej promieniowaniu w światach: eterycznym, astralnym i duchowym. W procesie poznania prawd podmiotowych i Prawdy boskiej ludzie rozpoczynają od postrzeżeń (materia) i przechodzą poprzez pojęcia (eteryczność) i idee (astralność) do archetypów (duchowość).
Prawdę można poznawać biernie i aktywnie (przewaga bierności), ale także można ją przeżywać (równowaga bierności i aktywności) i czynić (przewaga aktywności).
Prawda absolutna jest znana tylko Bóstwu – wszelkie inne istoty stworzone zbliżają się do niej w nieskończonym procesie poznania poprzez prawdy względne. Zmierzają one po promieniach Prawdy absolutnej do niej samej – i żadna z nich nie może twierdzić, że ją posiada. Dlatego wszystkie prawdy względne są równowarte; jedyne, co je różni, to stopień zaawansowania ich nosicieli na drodze do Prawdy absolutnej.
O moim stosunku do prawdy
Max Bojarski
Drogi Przyjacielu,
To, co napisałeś na temat prawdy nie wymaga mojego komentarza. Ktoś, kto jak Ty, zaszedł tak daleko na drodze poznawania prawd, pisze na ten temat w sposób tak jasny i spokojny, przedstawiając go w formie niejako obiektywnej. Dla kontrastu ja zdecydowałem się na przedstawienie relacji bardzo osobistej – subiektywnej, nacechowanej uczuciowo.
M.B.
Jeden z przykładów możliwości spojrzenia na sprawę prawdy, to umieszczenie poglądu na nią w kontekście poglądów na dobro i piękno. Tak właśnie ja ją widzę, wiele lat temu odkrywszy etyczny wymiar piękna, po czym równie intensywnie rozpoznawszy wagę pytania o prawdę etyki. Właśnie ze względu na to pytanie sprawa prawdy jest mi nieporównanie bardziej bliska, niż mogłaby być, gdybym zajmował się nią z ciekawości.
Kolejność pierwotna (obiektywna?): Naprawdę coś jest dobrem, a jako dobro może być odczuwane jako piękne.
Kolejność odwrotna (subiektywna): Najpierw czuję piękno i ohydę (czynów lub sytuacji), by moja uwaga mogła zostać przyciągnięta przez sprawę dobra i zła – a dopiero, gdy pojmę doniosłość tych pojęć, mogę istotnie przejąć się tym, czy znam je w sposób fałszywy czy prawdziwy ( i czy kojarzę z nimi sytuacje i czyny, które naprawdę w dany sposób są z nimi związane).
Pamiętając o wadze pytania o prawdę, mocno czuję, że mam wypełniać trzy podstawowe obowiązki:
- walka o pewną wiedzę o tym, co dobrze jest czynić (co naprawdę warto robić, a czego nie warto). Walka na śmierć i życie. Oddanie siebie całego tej walce. Strzec się wiary jak „ognia piekielnego”. Wiara (przyjęte z zewnątrz założenia) to rezygnacja z pewności i zdanie się na nieświadomość – na ciemność. Moralna niepewność to potencjalna zbrodnia. Oto, w jakim sensie jestem „gnostykiem”.
- uczciwa konfrontacja zdobytej wiedzy z tym, jak reagują na nią inni ludzie (nie narzucać im tego, co uznaję za prawdę, ale mieć „otwarte uszy” by słyszeć ich zastrzeżenia). Słuchać ich, nie zagłuszać ich słów własnymi myślami. Najlepiej, gdy rozmówcy nie wiedzą, że ustalam właśnie dzięki ich pomocy rzeczy dla mnie najważniejsze. Oby oni też uczyli się w tej rozmowie.
- Przemieniać świat według tej wiedzy. A tę przemianę zacząć od siebie. W jakim by nie szła kierunku, pamiętać, że zapewne dobrze jest mieć jak największe możliwości służenia dobru, czymkolwiek by ono nie było.
Obym nigdy nie puścił w niepamięć tych trzech obowiązków.
Wcale nie jestem pewien, że (co twierdzi się obecnie powszechnie) nie można uzyskać pewności. I to daje mi siłę do walki o nią.
Ewangelia Życia Doskonałego, zwana V Ewangelią
Witam,
Jako głos - w dyskusji o Prawdzie, toczącej się na łamach eGNOSIS, pozwalam sobie przesłać tekst zaczerpnięty z 90. rozdziału Ewangelli Życia Doskonałego.
Oryginalnie pozycja ta została wydana przez nieistniejące już Gdańskie wydawnictwo MEFIS w 1995r.
Pozdrawiam,
Jacek Piechota
Rozdział XC
Cóż jest prawda?
1. I znowu Dwunastka zebrana była w cieniu palm, a jeden z nich, Tomasz, powiedział do pozostałych: "Cóż jest prawda? Gdyż te same rzeczy ukazują się różnym umysłom, a nawet temu samemu umysłowi o różnych porach jako różne. Cóż więc jest prawda?"
2. I gdy tak mówili, ukazał się Jezus pośród nich i rzekł: "Jedyna i wieczna prawda jest tylko w Bogu; albowiem nikt nie wie tego, co Bóg wie, który jest Wszystkim we wszystkim. Ludziom prawda może być odsłonięta stosownie do ich zdolności, aby ją zrozumieć i pojąc.
3. Jedna prawda ma wiele stron i każdy widzi jedną stronę, każdy inną, a niektórzy widzą więcej niż jedną, tak jak jest im dane.
4. Patrzcie na ten kryształ: Tak jak światło ujawnia się w dwunastu płaszczyznach, a nawet czterokroć dwanaście, a każda powierzchnia odbija jeden promień światła i ogląda się jedną powierzchnię, a kto inny inną - jednakże jest to jeden kryształ i jedno światło, które odbija się we wszystkich.
5. I patrzcie, gdy wspina się ktoś na górę i osiągnął wierzchołek, wtedy mówi: To jest wierzchołek góry, wspinajmy się na niego, a gdy oni osiągną tę wysokość, patrzcie, widzą inną ponad tą, aż dojdą do takiej wysokości, z której nie można innej zobaczyć, jeśli ją mogą osiągnąć.
6. I tak jest z prawdą. Jam jest Prawda, Droga i Życie i dałem wam prawdę, którą otrzymałem z góry. I co widziane i przyjęte jest przez jednego, nie jest widziane ani przyjęte przez drugiego. Co wydaje się prawdą jednemu, nie wydaje się prawdą innym. Ci, którzy są w dole w dolinie, nie widzą tego, co widzą ci, którzy stoją na górze.
7. Jednakże dla wszystkich prawdą jest to, co jednostka rozumem objąć może, i tak długo, aż objawi się jej wyższa prawda; duszy zaś, która może przyjąć więcej światła, dane będzie więcej światła. Dlatego nie potępiajcie innych, abyście sami nie zostali potępieni.
8. Jeśli przestrzegać będziecie świętego Prawa Miłości, które wam dałem, coraz więcej prawdy zostanie wam odsłonięte, a Duch Prawdy, który przychodzi z góry, będzie was prowadził, i jeśli nawet po licznych błądzeniach, do całej prawdy, tak jak ognista chmura prowadziła dzieci Izraela przez pustynię.
9. Bądźcie wierni światłu, które macie, aż wyższe światło będzie wam dane. Szukajcie więcej światła, a będziecie żyli w światłości. Nie spocznijcie, aż znajdziecie.
10. Bóg daje wam wszystkim prawdę, podobną do drabiny z licznymi szczeblami, do wyzwolenia i udoskonalenia duszy, a prawdę dzisiejszą opuścicie dla wyższej prawdy jutra. Starajcie się o doskonałość.
11. Ci, którzy przestrzegają Świętego Prawa, które dałem, uratują swoje dusze, niezależnie od tego, jak różnie widzą prawdę, którą im dałem.
12. Wielu będzie do Mnie mówić: Panie, Panie, byliśmy pilni w Twojej prawdzie. Ja jednak odpowiem im: Nie, tylko aby inni ją widzieli, tak jak wy ją widzicie i żadną inną prawdę. Wiara bez miłosierdzia jest martwa. Miłość jest spełnieniem prawa.
13. Jak ma wiara, którą otrzymali, przynieść korzyści tym, którzy wykonują ją w niesprawiedliwości? Ci, którzy mają miłość, mają wszystko, a bez miłości nie ma nic, co miałoby wartość. Każcie trzymać wszystkim, co jako prawdę w miłości uznają, wiedząc, że tam, gdzie nie ma miłości, prawda jest martwą literą bez wartości.
14. Pozostaje Dobroć, Prawda i Piękno; ale największą z nich jest dobroć. Jeśli ktoś nienawidził brata swego i miał twarde serce wobec stworzeń ręki Boga, jak mogą ci, których oczy są ślepe a serca zakamieniałe dla stworzenia Bożego, widzieć prawdę dla swego dobra?
15. Tak jak otrzymałem prawdę, dałem ją wam. Niech każdy ją odbiera według swego światła i swej zdolności zrozumienia jej, nie prześladujcie tych, którzy otrzymała ją według innego tłumaczenia.
16. Albowiem prawda jest Mocą Boga i ona w końcu zapanuje nad wszystkimi błędami. Jednakże Święte Prawo, które dałem, jest dla wszystkich jednakowe i sprawiedliwe i dobre. Przestrzegajcie go wszyscy dla zbawienia swych dusz.
Przekład: Ks. Henryk Zalewski
Naprawdę?
Jest taka opowieść zen o uczniu, który zapytał swego mistrza: „Czym jest Budda?”
Mistrz odrzekł: „Trzema funtami lnu”.
To z prawdą jest inaczej?
Zapomniałem dodać, że usłyszawszy słowa mistrza, uczeń ów doznał Oświecenia.
Czy poznał prawdę? Nie wiem. Podobno tak.
Niewątpliwie te trzy funty lnu to też jakiś wymiar prawdy. Być może nie ostateczny, ale trudny do pominięcia.
Nie chwytajmy się jednak nie tak znowu istotnych szczegółów. Nie wydaje się, żebyśmy byli czymś oddzielnym od prawdy. Jak zatem mamy ją postrzec? Jak oko może zobaczyć samo siebie?
Jak daleko są od siebie „tak” i „czyżby”? Cóż warte są nasze wywody?
Czy choćby w najmniejszym stopniu przybliżają nas do owej prawdy (Prawdy?)?
Jakie mamy przesłanki by w ogóle sądzić, że istnieje jakaś „prawda”? A jeśli tak, to gdzie jej szukać?
Dlaczego właśnie tam, gdzie wskazuje pan Jerzy Prokopiuk?
Czasem mam wrażenie, że szukając prawdy, zachowujemy się jak bajkowy Pan Hilary, szukający okularów.
Skupiamy uwagę na „palcu”, który wskazuje nam kierunek, a nie na sednie sprawy.
Wobec kwiecistej i „przeduchowionej” wypowiedzi pana Prokopiuka (a może nawet bardziej Maxa Bojarskiego!), jako ripostę pragnę przywołać znowu cudze słowa:
Słowa prawdy nie są piękne,
piękne słowa nie są słowami prawdy.
Dobro nie przekonuje,
przekonujące nie jest dobrem.
Wiedzący nie uogólniają,
uogólniający nie wiedzą.
Mędrcy niczego nie gromadzą,
lecz wszystko oddają innym;
mają tym więcej, im więcej oddadzą.
Droga niebios pomaga,
nie czyniąc krzywdy.
Droga przeznaczona ludziom
jest działaniem bez walki.
Lao-tsy, Tao Te Cing, rozdz. 81
Serdecznie pozdrawiam
Adam Hertel
Prawda
Szymon Grabowski
Słowo wypowiedziane kamienieje. W tym sensie każdy, choćby „najgłębszy” i najsubtelniejszy autor jest głupszy od swego najtępszego czytelnika. Na tym polega śmiertelność rzeczy i słów. Można domniemywać, że i my umrzemy, jeśli nie osiągniemy Boga, który jest Prawdą. Przecież śmierć ludzi, którzy odeszli w opinii świętości nie budzi przerażenia, które wszak jest reakcją na uświadomienie sobie rozdźwięku między miejscem, w którym jesteśmy, a w którym moglibyśmy być. I do którego zostaliśmy powołani. „Prawda was wyzwoli”. Zerwie więzy śmierci.
Niewyrażalność prawdy podskórnie dręczy współczesnego człowieka. Żeruje na tym coś, co roboczo nazwałbym kulturą teledysku. Raczej obraz niż słowo, raczej reakcja typu „czujesz to albo nie czujesz” niż logiczna, werbalna argumentacja. Wydaje mi się, że nadejście kultury teledysku dobrze przewidywał Robert Musil. W scence z Człowieka bez właściwości, Ulrich widzi pędzącego ulicą na motocyklu młodzieńca z malującym się na obliczu cielęcym upojeniem szybkością. Ulrich śmieje się w duchu wyobrażając sobie Akwinatę, który uporawszy się z wszystkimi wielkimi problemami filozoficznymi swojej epoki zostałby przeniesiony tam, na wiedeńską ulicę. Zrozumiałby scenkę? Ni w ząb.
W innej miejscu powieści Ulrich spytany przez swą siostrę, czy wierzy w Boga, odpowiada: „Wierzę i nie wierzę!”. Otóż to! Oto modelowy człowiek współczesny! Chce mieć jedno i drugie. Takie wspaniałe zuchwalstwo – niemal chyba niemożliwe we wcześniejszych epokach (bo przecież „gdzie [...] wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”) – wymaga konsekwencji. Pewnie o tę żelazną konsekwencję walczyła dzielnie Simone Weil, zapisując sobie w notatniku: „Tą częścią mojej istoty, która nie jest przeznaczona dla Boga, powinnam być ateistką” (tomiści powinni zarumienić się ze wstydu).
„Miłość [...] wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję”, pisze św. Paweł. Czy te słowa nie dają do myślenia także „w temacie” prawdy?
Gdy zapytano pewnego redaktora satyrycznego pisma „Karuzela” (tak, tak), co zrobiło na nim największe wrażenie w czasie pobytu w USA, odparł: napis na pewnym kościele: „Jeśli chcesz dać swoim bliźnim to, co masz najcenniejszego, daj im swoje pieniądze”. To nieoczekiwane zderzenie wzniosłości z pospolitością wskazuje nam wyraźnie, gdzie jesteśmy. Z nędzy tylko możemy tworzyć. „Nie przysięgajcie”. Tyle możemy poznać prawdy, ile gotowi jesteśmy za nią zapłacić. Fakt, mało wiemy – nie na tyle jednak mało, aby czerpać stąd usprawiedliwienie.
Szymon Grabowski