Materiały do dziejów Sejmu 4 letniego, t 2


POLSKA AKADEMIA NAUK

INSTYTUT HISTORII


MATERIAŁY DO DZIEJÓW

SEJMU CZTEROLETNIEGO


TOM II


Opracowali i przygotowali do druku


JANUSZ WOLIŃSKI,

JERZY MICHALSKI, EMANUEL ROSTWOROWSKI


Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie


1000311138


WROCŁAW 1959

ZAKŁAD NARODOWY IMIENIA OSSOLIŃSKICH

WYDAWNICTWO POLSKIEJ AKADEMII NAUK


262331


Redaktor Wydawnictwa Ernest Chromicki

Wszelkie prawa zastrzeżone


Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo Polskiej Akademii

Nauk. Wrocław 1959. Wydanie I. Nakład 840+160 egz. Obj. ark. wyd. 33,85

ark. drak. 32,5, ark. format Al ;43,22. Papier m/gł. kl. III, 70 g,

70x100, z fabryki w Myszkowie. Oddano do składania 16 IX 1958, pod-

pisano do druku 17 VII 1959, druk ukończono w sierpniu 1959. -Wrocławska

Drukarnia Naukowa. - Żarn. nr 4/59.-L-18. - Cena zł 80,-



OD WYDAWCÓW


Zgodnie z zapowiedzią we wstępie do I tomu dajemy obecnie źródła

do sprawy miejskiej. Część tych źródeł, mianowicie publicystyka oma-

wiająca łącznie sprawę miejską i chłopską, została opublikowana w tomie

I (zob. w Indeksie hasło: "Miasta, mieszczanie, sprawa miejska"). Niniej-

szy tom obejmuje okres od przełomu roku 1789/1790. Jako przedsej-

mowe anteriora dajemy kilka pozycji z wiosny i lata 1788 r. Materiały

obejmujące dalsze lata (1790-1792) znajdą się w dwóch następnych

tomach, całość zatem źródeł do sprawy miejskiej z doby Sejmu Cztero-

letniego wypełnią 3 kolejne tomy "Materiałów": II, III i IV, z ciągłą

numeracją pozycji.


Kryteria doboru materiału są te same co w I tomie, a więc staramy

się dać w zasadzie całość materiału i wydajemy teksty in extenso.

Przez całość materiału rozumiemy wszystkie teksty projektodawcze

i publicystyczne, których głównym tematem jest sprawa miejska, oraz

prośby i memoriały mieszczan, które mają charakter ogólny i są zwią-

zane z pracami sejmu i jego deputacji oraz adresowane do sejmujących

stanów. Nie uwzględniamy źródeł do historii miast, o ile te źródła nie

mają bezpośredniego związku z sejmem i z ogólną dyskusją toczoną wokół

sprawy miejskiej w sejmie i poza sejmem. Nie uwzględniamy również

pozycji publicystycznych i projektodawczych, w których sprawa miejska

nie jest problemem naczelnym, ale stanowi jedno z wielu poruszonych

zagadnień.


Dla możliwie wyczerpującego oświetlenia wydarzeń wypadło w dro-

dze wyjątku sięgnąć do korespondencji. Duże znaczenie posiada tu ko-

respondencja miasta Krakowa i listy Stanisława Augusta do Debolego.

Z korespondencji Krakowa dajemy wybór, obejmujący wszystkie listy

mające ogólne znaczenie (poświęcone sprawie Krakowa i innych miast

na sejmie). W listach tych wypadło zastosować, w sposób zresztą możli-

wie oględny, zasadę opuszczenia spraw nieistotnych. Z listów króla do


IV


Debolego dajemy jedynie tyczące sprawy miejskiej ekscerpty, które jed-

nak wyczerpują wszystko, co Stanisław August napisał o sprawie miej-

skiej do posła polskiego w Petersburgu.


Od zasady podania całości materiału publicystycznego oraz ogłoszo-

nych drukiem próśb i memoriałów od miast (zwróconych do sejmu) uczy-

niono pewne wyjątki. Nie uwzględniamy więc pozycji publicystycznych,

które były przedmiotem naukowej reedycji (w zakresie niniejszego tomu

odnosi się to jedynie do broszury Jarosza Kutasinskiego... uwagi nad

stanem nieszlacheckim w Polszcze, ogłoszonej w Wyborze pism Fran-

ciszka Salezego Jezierskiego, Kraków 1952). Pomijamy również kilka

druków miejskich, adresowanych wprawdzie do sejmu, ale mających

charakter wybitnie lokalny i poruszających sprawy nieistotne. Wydało się

nam natomiast celowe dokonanie reedycji kilku, bardzo zresztą nielicz-

nych, dokumentów rękopiśmiennych, które zostały opublikowane w cza-

sopismach i jako aneksy do monografii czy wydawnictw źródłowych. Nie

uwzględniamy mów sejmowych, które w całości znajdą się w publikacji

diariusza. Pomijamy również, rzecz prosta, konstytucje wydane w Vb-

lumina legum.


Datowanie i układ materiału nastręczyły pewne trudności. Dążąc

do możliwie ścisłego datowania nie mogliśmy stosować jednolitego kry-

terium. W zakresie publicystyki w jednych przypadkach wewnętrzna

analiza tekstu umożliwiła ustalenie daty napisania danej pozycji, w in-

nych przypadkach informacje z zewnątrz pozwalały ustalić datę ukaza-

nia się drukiem lub rozpowszechnienia. Jako datę projektów sejmowych

przyjmujemy datę złożenia do laski lub, w razie niemożności ustalenia

tej daty, datę odczytania w sejmie. Jako datę pism miejskich złożonych

w sejmie, w deputacjach sejmowych lub rozpatrywanych na "sesjach

ratuszowych" (w czasie trwania zjazdu delegatów miast) przyjęliśmy

datę złożenia lub odczytania w Izbie, na sesji Deputacji czy w ratuszu.

Pisma, które były podpisywane i wciągane do ksiąg, datowaliśmy, jeśli

to było możliwe, dniem podpisania, w braku tej możliwości dniem

oficjalnego złożenia, w ostateczności dopiero przyjmując datę wpisania

do księgi.


Na takich podstawach datowane teksty staraliśmy się ułożyć w po-

rządku możliwie ściśle chronologicznym. Nie zawsze to było wykonalne,

a nawet wskazane. Występują pozycje obejmujące okres dłuższy, jak:


Relacja delegatów Kamieńca Podolskiego z ich pobytu w Warszawie

(rodzaj diariusza obejmującego okres 17X11789-311790), Protokół De-

putacji dla miast wyznaczonej (24X111789-12 V 1790) i Zbiór praw,

dowodów i uwag... (składany Deputacji częściami w okresie 22 I -14 III

1790). Te pozycje obejmujące dłuższy okres umieściliśmy przed doku-

mentami w nich omówionymi (Relacja delegatów Kamieńca) lub pozoMATERIAŁY ŹRÓDŁOWE


PISMO STĘżYCZANINA O POTRZEBIE POPRAWY LOSU

MIESZCZAN I PODDAŃSTWA


Maj 1788


"Dziennik Handlowy i Ekonomiczny", R. 1788, s. 373-379.

Artykuł anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto.


PISMO STĘżYCZANINA O POTRZEBIE POPRAWY LOSU

MIESZCZAN I PODDAŃSTWA


Mości panie autorze "Dziennika Handlowego", przyznaję się w. panu,

że w początkach czytając w doniesieniach publicznych o wychodzącym

dziele wm. pana pod tytułem "Dziennik Handlowy", nie miałem wcale

ciekawości. Coś mi się zdawało być materyją niezwyczajną, suchą i krótko

trwać mogącą, dalej, gdy w tychże doniesieniach czytałem niektóre

z niego artykuły, zachęciłem się do niego i umyśliłem trzymać one

rocznie. Sam nie wiem jednak, dlaczego mi się zwlekło aż do roku

teraźniejszego, że dopiero trzymać one zaczęłem i pierwsze przeczy-

tałem na miesiąc styczeń. Tytuł jego, "Dziennik Handlowy", zajmujący

w sobie wszelkie okoliczności, pisma, uwagi, myśli patriotyczne etc.,

najprzód uderzył mię w oczy, przeczytałem go z chciwością i z nie

mniejszym uczuciem i prawdziwym szacunkiem pracy jego. Widzę,

że wm. pan nie tylko ręce i umysł chcesz zachęcić do handlu, ale

chciałbyś i zawały uprzątnąć, które lubo nieco przytłumione, coraz jednak

odrastają z dawnych owych narowów, wad narodowych, owych to nie-

ludzkości, tyranii, uciemiężenia, kiedy stan mocniejszy potrafił pogrążyć

słabsze i nie chce mu się wypuścić tego łupu z swych okrutnych szponów.

Bijesz wm. pan na te nieludzkości, na te zadawnione, wkorzenione wady,

chcesz je poprawić sposobem, moim zdaniem, najstosowniejszym do

narodu naszego, wystawując dobre i złe przykłady naprzeciw sobie.

Zły obywatel, daj Boże, zawstydzi się, a dobry ugruntuje się, zachęci

się i śmielej postępować będzie.


Tak mnie się zdaje, że z nami w tej mierze trzeba sobie postępować

jak z dziećmi, chwalić i ganić, ten sposób zdawałby mi się najskutecz-


niejszy, za czym by się inny zagruntować mógł. Wszakże dziećmi

jesteśmy, dopiero wzrastamy za niespracowaną usilnością panującego

nam, daj Boże, w jak najdłuższe lata.


Tak jestem u siebie przekonany, że wm. pan nienadaremnie pra-

cujesz, widzę, że szlachcic, zachęcony do handlu, myśli o tym, który mu

jest zwyczajny i bardzo.


Ale żeby też to mieszczanina obudzić, zachęcić, nie mówię: mieszcza-

nina po przedniejszych miastach, bo ci mają sposób i nauk, i oświecenia

się, i zachęcenia jeden od drugiego, ale mówię o tych miasteczkach na-

szych zagrzebanych w ostatniej grubości, niewiadomości, nikczemności,

jak w popiele. Nie mówię o miasteczkach dziedzicznych, bo tych los

jest w ręku ich pana, może ich i oświecić, i poprawić, byle chciał. Jakoż

widziemy po wielu miasteczkach, że panowie swym kosztem trzymają

dla nich dyrektorów do nauki. Ale to, moim zdaniem, nie jest nic stałego:


dziś jest tak, jutro przyjdzie *inny pan, komisarz poradzi mu, żeby

to lepiej do prowentu obrócić, i stanie się. Ale niechby pan uwolnił ich

od poddaństwa, zabezpieczył ich prawem, niechby w ichże samym

miasteczku wynalazł fundusz na zawsze na przyzwoitego nauczyciela,

toby obaczył z nich innych ludzi. Nie o tych to ja więc mówię miastecz-

kach, ale o miasteczkach po królewszczyznach, przedtem królewskich,

a teraz Rzeczypospolitej, które tylko imiona i szacowne, i obszerne przy-

wileje oznaczają być miastami i które to sami starostowie nie tylko za-

niedbali, ale spodlili i zagrzebali. O tych to ja mówię, żeby ich wydobyć,

wygrzebać, zachęcić. Ale jakżeby to ich zachęcić? Żebyś wm. pan

pisał foliały, żeby litery były łokciowe, prostak nie przeczyta: a jeżeli

mu kto przeczyta, to pochwali, głową trzaśnie, doda, że nie ma o czym

co zacząć, i na tym skończy. Refleksyje, napominania, nic to wszystko

nie pomoże. Mówię to aż nadto z doświadczenia. Mieszkam w bliskości

takiego miasteczka, które jest nawet nad portem, mające stąd sposob-

ność do wszystkiego; ile razy trafi mi się mówić z urzędem tego mia-

steczka, a szukam tej okazyi, reflektuję ich: co są, czym by być mogli

i czym być powinni? Przekładam, że niczym nigdy nie będą, jeżeli swym

dzieciom jakiego poloru, oświecenia i nauki nie dadzą, jeżeli na ten

koniec szkoły w mieście swym utrzymywać nie będą. Cóż oni na to?

Oto ukłonią się, pochwalą, mówią, dobrze by to, ale nie mamy skąd.

Ksiądz pasterz zachęca, szkółkę daje, dyrektora sprowadza, ale ten

posiedzi, widzi, że nie ma co do czynienia, dzieci nie dają do nauki,

nie płacą, musi pójść za chlebem. A jest ich przynajmniej sto osady,

żeby każdy dał na rok po dwa złote, toby był zapłacony nauczyciel.

Lubobym nie chciał składki czynić z osady, ale z gruntu, bo jeden może

się mieć za kilku lepiej. Cóż tedy robić z taką prostotą? Czy zostawić

ją tak? Nie, już to o starych trzeba zapomnieć, jako o zginionych, ale


latorośl młodą trzeba dobywać, trzeba więc przymusu. A nie mogłażby

to zwierzchność przymusić takich miasteczek, żeby składkę składali raz

na raz na nauczyciela, wyznaczywszy na to quantum w każdym miastecz-

ku podług sytuacyi jego tańszej lub droższej. Zęby dom wystawili dla

nauczyciela do nauk, z izbą, ogrodem etc. Nauczycielowi przepisać, czego

ma uczyć. Rozumiem, że czytać, pisać, rachować, opisu kraju, a przy

tym prawo miejskie i inne książki oświecające o gospodarstwie, o dobrym

rządzie domowym czytać, tłumaczyć, to będzie dosyć. Ale spyta się tu

kto: a któż tego wprzód nauczyciela nauczy? Wszakże posyłają miastecz-

ka spomiędzy siebie na naukę chirurgii do Krakowa i to miasteczko,

o którym mówię, posłało jednego; widziałem jego korespondencyją

z swym miastem i znać i z charakteru, i ze stylu, że się uczy. Aleby to

było długo czekać na takiego swego nauczyciela, ażeby się sam wyuczył,

wiek by przepadł dla młodzieży. Lecz ja rozumiem, że można by dostać

gotowych już tam nauczycielów po akademiach i miejskiej kondycyi

za przyzwoitą zapłatą, a może i w pobliższych szkołach.


Inaczej widzi mi się, jeżeli nie będzie w tym zarządzenia i przy-

musu do nauki, oświecenia, polerowania rodzącej się młodzieży po mia-

steczkach, to zostaną miasteczka w tym, w czym są, a może i co gorszego

dla nich wyniknie, i na tym się skończy, że tylko próżno wyrzekać

zawsze będziemy nad prostotą i zgnilizną miasteczek naszych, tak

jak wyrzekamy na Żydów.


Widziemy to wszyscy i przyznajemy, że są arcyszkodliwi, i mówić

można, że cokolwiek się w kraju dobrego założy, tam oni zaraz swoje

ścieżki dyrygują i podkopują to dobre dla swego zysku. Ja im tego

za złe nie mam, myślą o sobie, jak mogą. My temu winni, narzekamy

na to złe, nic przecież w tym nie czyniemy dla odwrócenia onego, a oni

coraz lepiej w tym postępują. Kradną, rozbijają, najeżdżają, oszukują,

jak mogą, a cóż mają innego robić? Prawda, karzemyć my ich za to

szubienicą, osobliwie tych, którzy się odkupić nie potrafią. Ale to temu

złemu niewiele pomaga i nie pomoże. Mnie się zdaje, że kary, choćby

najsurowsze, nigdy nie są dostateczne do wyniszczenia złego, jeżeli się

nie pójdzie do źrzódła, z którego to złe wypływa, i nie zatamuje się go

przyzwoitym sposobem. Pytam się, cóż mają Żydzi robić? Przybywa ich

coraz więcej, przyjęliśmy ich do kraju, nie wypędziemy ich i nie

trzeba. Ale obmyślmy im sposób inny, pewny i nie jeden, bo jest ich

wiele. A na ów czas możemy im bezpiecznie ten zniszczyć, którym teraz

oddychają, niepewny. Niech mają swoją własność na zawsze, zapewnij-

my im ją, zabezpieczmy ich od zdzierstwa, od ucisku, niech będą rze-

mieślnikami, rolnikami, kupcami, ale całkownikami, gdyż od łokcia,

od arend browarnych, od szynków chciałbym ich mieć wcale oddalonych,


a to gdy im będzie odjęte, a tamto zabezpieczone, wezmą się pewnie do

niego.


Ale jakże ich to będzie oddalić od arend browarnych, od szynków?

Wiemy, prawda, że to jest złe i arcyzłe w kraju naszym i niby na to

narzekamy, ale nie odmieniamy. Nawykliśmy bowiem brać gotowy grosz

z arend, bez kłopotu, bez gospodarowania około tego, a chcieliśmy mieć

więcej, tośmy Zydka pociągnęli, a on to oddarł z chłopstwa, nie on, ale

my sami darliśmy chłopa, tylko żydowskimi pazurami. Niby narzekamy

na pijaństwo chłopskie, przyrównywając ich z tych miar do bydlęcia,

a my sami przez wszelkie sposoby utrzymujemy między nimi ten bezro-

zumny nałóg; zna to dobrze chłop, choć prostak. Ja sam nieraz słyszałem

chłopa dziwującego się temu, że go pan odwodzi od pijaństwa, któremu

chłop odpowiedział: wszakże to nie jest z szkodą pańską, wszak ten grosz

przez moje gardło powraca do kieszeni pańskiej; jakżeby chciał mówić:


chcesz tego, a niby mnie o to karcisz.


Tak jest, jeżeli chcemy chłopstwo z pijaństwa wyprowadzić, to mu-

simy tę ofiarę z siebie uczynić, to jest rozbrat z kochanymi Zydkami

i arendarzami, i browarne na siebie wziąć. Chłopa naszego utrzymuje

w pijaństwie Żyd i rozpacz: nie uciemiężać go, a Żyda protektora ode-

brać mu, to upewniam, że wyjdzie łatwo z tego nałogu i nabierze ufność

ku swemu panu, od które] te dwie przyczyny oddalają go teraz; chciejmy

się tylko nad tym szczerze zastanowić, a uznamy.


W tymże dziele wm. pana czytałem opis ucisku Połocka1; nie można

go czytać bez rozrzewnienia, mając w sobie cokolwiek ludzkości. Ale czy

nie narodzi się takich przykładów bez końca? Zdaje się, że nowe żrzó-

dło do tego się otworzyło. Pierwiej miasta królewskie (mówię o grodo-

wych) z nadania mieli po jednemu tyranie, to jest starostę swego: jeżeli

się trafił dobry, to chwała Bogu, choć nic dobrego nie uczynił, to

przynajmniej ani złego; a jeżeli zły, to o niczym bardziej nie myślał

całym ciągiem swych rządów, tylko jak to powierzone sobie do obrony

miasto uciemiężyć, upodlić, zagrzebać go i z jego przywilejami, i choćby

nie innym sposobem, to samym prawowaniem się kilkunastoletnim po-

trafił to uskutecznić. Teraz mają po dwóch tyranów z wyznaczenia:


starostę z jurysdykcją i emfiteutę2. Tamten mówi: do mnie należy za- ;


rządząc miastem, ten mówi: do mnie, bo ja płacę do skarbu Rzeczypoepo- i

litej, poszukiwać powinienem moich zysków. Spór ten nie rozstrzygnie- i


' "Opisanie miasta Potocka na tej stronie Polski pozostałego, czyli bardziej

obraz nieszczęśliwego stanu jego" (Dziennik Handlov)y i Ekonomiczny, R. 1788,

styczeń, s. 49-68).


2 Na mocy ustawy sejmu 1773-1775 r. o emfiteutycznej reformie starostw

następowało w starostwach grodowych oddzielenie urzędu starosty od posesji

dóbr starościńskich.


ny, zawieszony i Bóg wie, póki tak będzie, a tymczasem biedni ludzie

nie widzą, na którą się stronę skłonić, jednego nie chcą sobie narazić,

drugiego boją się rozgniewać, są jakby w matni, nie wiedząc, czyimi są.

Cóż to z tego dalej będzie? Nie narodziż to więcej Połocków?


Winszuję tamtemu, że się przecież wydobyło spod swego ucisku

i trafiło do sprawiedliwości. Nie każdemu się to podobno uda: drugie

może przez samą prostotę i ubóstwo będzie wolało ulec aniżeli się na nie-

pewność i zemstę puścić. A nie lepiejż by to było, żeby ten spór był

rozstrzygniony? Rozrządzenie w tym pewne zabezpieczone? Zęby był in-

stygator obudzony i droga im do niego okazana?


Ja te moje myśli podaję wm. panu, uczyń z nimi, jak się mu zdawać

będzie. Niech Pan Bóg oświeca wm. pana i dodaje mu mocy i sposobności,

abyś mógł wmawiać jak najlepsze sentymenta i czucia współrodaków

naszych. Ja szacunek winny dla niego nie tylko sam zachowam, ale i in-

nym podawać go będę.


Dań w Karczewiu na noclegu 9 marca 1788 roku.


2


SPOSOBY CHĘCINIANINA O ULEPSZENIU MIAST KRAJOWYCH


Maj 1788


dziennik Handlowy ż Ekonomiczny", R. 1788, s. 424-426.

Artykuł anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto.


SPOSOBY CHĘCINIANINA O ULEPSZENIU MIAST KRAJOWYCH


W wielu miejscach "Dziennika Handlowego" czytaliśmy nędzny

stan miast królewskich. Wszędzie prawie widać tej nędzy źródło,

przemoc i podstępy - byle zyskowny sposób miało miasto, natychmiast

nędznieje. Uciski te i jęki mieszczan jeszcze nie znalazły względu

u zwierzchności dotąd. Nie dziw, iż u nas handel i manufaktury nie

biorą wzrostu, bo mieszczanie, do tego obojga przeznaczeni, jeszcze nie

są uwolnieni od przemocy.


Miałem sposobność czytania ordynacyj abo przepisu ustanawia-

jącego porządny rząd w miastach tak królewskichł, jako i dziedzicz-

nych. Wiele w nich widziałem pięknych ustanowień godnych publicznej

wiadomości i naśladowania, przeto nie omieszkam onych donieść w nie-

długim czasie. Wszakże te ordynacyje nie są jednakowe, luboby się

dać należało, aby miasta jednakowo rządzone były, wyjąwszy szczegól-

ne okoliczności, które z położenia swego odmiennego odmiennych wy-

ciągają ustanowień.


Zdaje się należeć do zwierzchności przepisującej te ordynacyje, aby

ona miała baczność i na to, czyli mieszczanie mają i jaki do życia

sposób, jak go zabezpieczyć, aby im go obca władza czy przemoc nie

odbierała? Równie, czyli ich dochodów proporcjonalnie jest ustano-

wiony czynsz abo podatek miejski i tym podobne.


Czytałem jednak w jednej ordynacyi, gdzie żadnego prawie dla

mieszczan nie wyznaczono i nie zabezpieczono sposobu życia, podatek


1 Zapewne chodzi tu o "Projekt do przepisania ordynacyj dobrego porządku


miastom królewskim, powiatowym i innym pomniejszym". B. m. dr. i r., fol.,


s. 13. O ukazaniu się donosi "Gazeta Warszawska" z 12 V 1787 - suplement.


wszelako miejski naznaczono aż nazbyt uciążliwy, kiedy od jednego

łokcia kwadratowego placu, na którym dom, chlew etc. stoi, więcej

niż po groszu kazano płacić, a mieszkaniec i właściciel tego placu bez

sposobu życia od głodu prawie jak trup wygląda, a od gruntu tylnego,

na którym ćwierć żyta wysieje, kazano dać podatku zł l gr 20. Chcieć

zbogacić skarb publiczny miasta, aby tym samym zubożyć i zniszczyć

majątek każdego w szczególności, jeszcze to nie oznacza dobrego

w miastach porządku. Gdyby mennica krajowa wybiła milion złotych,

a skarb chciał podatku 3 miliony, w takim razie podatek nie byłby

stosowny do majątku. Gdy pole zasiane ćwiercią zboża nie wróci uro-

dzaju, tylko też samą ćwierć do odsiewu, z czegóż płacić będzie służącym

i skarbowi miejskiemu? Przyzwoitszy byłby podatek procentowy. Z wiel-

ką wdzięcznością przyjęlibyśmy uwagi w tej mierze dobrze myślących

patriotów, którzy publicznym pismem "Dziennika" objawiliby powszech-

ności plan abo systema urządzenia jednakowego miast polskich.


m. p.


Chęcinianin.


PROJEKT CHĘCINIANINA O JEDNOSTAJNEJ ORDYNACYI

DLA WSZYSTKICH MIAST


Lipiec-sierpień 1788


"Dziennik Handlowy i Ekonomiczny", R. 178S, s. 608-621.

Artykuł anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto.


PROJEKT CHĘCINIANINA O JEDNOSTAJNEJ ORDYNACYI

DLA WSZYSTKICH MIAST


Obietnicy dotrzymując względem ułożenia projektu do ustanowienia

jednakowej ordynacyi abo urządzenia miast królewskich, postanowiłem

wprzódy uwiadomić o pierwszych początkach stanu miejskiego i obo-

wiązkach jego. O tym obojgu taki czytałem opis w prz'ezacnym dziejo-

pisie polskim: Lubo natura ludzka uczyniła wszystkich ludzi równymi

co do swej istoty, atoli wyraziła ona razem nierówności między tymiż

ludźmi; takie są płci, wieku, wzrostu, siły, zdrowia, dowcipu i innych

przymiotów duszy i ciała, majątku, odwagi, serca itd. Ta nierówność

talentów i" zdatności dała powód, iż zawsze pierwszeństwo do rządów

tym dawano, którzy tych darów i zdatności więcej nad innych mieli.


W Polszcze podług zdrowej polityki stanął podział wszystkich ludzi

na te 3 stany:


1-mo. Tych, którzy się przez większą zdatność podjęli bronić granic

Polski, odpędzać nieprzyjaciół i nadto wewnętrzne w swym kraju utrzy-

mywać bezpieczeństwo i pokój, zwano stanem rycerskim.


2-do. Tych, co się starali o urodzaje ziemi, a za to, aby mieli życie

i swych majątków własność bezpieczną, podjęli się żywić swych obroń-

ców abo rycerzów, zwano stanem rolniczym.


3-tio. Ci, którzy przyjęli obowiązek nie tylko przyobiecaną od rolni-

ków żywność dowozić na granice państwa rycerzom, ale nadto dla po-

trzeb i wygód tak stanu rycerskiego, jako i rolniczego dostarczać odzie-

nia, narzędzi wszelakich i miejsca budować, w których by schronie-

nie mieli wszyscy obronne w czasie nieprzyjacielskich napadów, zwani

byli stanem miejskim.


11


Wzajemna potrzeba łączyła zarówno z sobą te 3 stany. Żaden stan

nie był nad inny ani szacowniejszy, ani potrzebniejszy. A zatem żaden

stan nie ściągał hańby na ludzi w nim będących. Każdy stan ozna-

czał nie prerogatywę jaką lub jej niedostatek, lecz oznaczał powinność

i obowiązki człowieka znajdującego się w onym. Jakoż w roku jeszcze

842 Piast, mieszczanin kruszwicki, obrany był królem Polskił, bo stan

miejski jeszcze nie miał do wszelkich urzędów zamkniętego wstępu,

jak ma teraz. W przeciągu czasu usunęły się rzeczy od swego celu. Stan

rycerski, mając sobie od innych dwóch stanów poleconą moc zbrojną

na uszczęśliwienie kraju, uzbroił potem swoją rękę na podbicie sobie

tychże dwóch stanów i stało się, iż się przemocą stanął ich panem.

A tak rolnik stał się prawie niewolnikiem. A stan miejski mało się

co różni teraz od rolnika. Co w godzinie można zepsuć, całym wiekiem

trudno tego poprawić (°).


Miast teraz królewskich znajduje się w samej Koronie około 2802.

Ich territoria zajmują do kilkudziesiąt tysięcy łanów. Ludność podob-

no przenosi milion mieszkańców, o czym mieć można dokładną wiado-

mość z opisu stanu miast, znajdującego się w Departamencie Policyi

Krajowej. Wiele miast jest obmurowanych i miejscem ucieczki dla

wszystkich w czasie wojny. W nich pospolicie zakładają się manu-

faktury krajowe, odprawują się sejmiki, kontrakty, trybunały, sądy;


handel, zwłaszcza zewnętrzny podczas jarmarków i targów, robi wiel-

ką cyrkulacyją pieniędzy, która okolicznie obywatelów zbogaca. W nich

dostać można wszelkich wygód i potrzeb rzemieśników rozmaitych.

Tam młodzież krajowa edukacyją odbiera. Miasta, słowem, są naj-


(°) O tej nierówności stanów w Polszcze piękne jest zdanie w książce

pod tytułem: "Seryjarz projektów do prawa"3. Ten "Seryjarz", zaj-

mujący wiele myśli i projektów, bardzo pożytecznych a dotąd jeszcze

nie uskutecznionych, znajduje się w drukarni Dufourowskiej w War-

szawie w Starym Rynku.


1 O elekcji Piasta-mieszczanina zob.: "Kromka Marcina Bielskiego" (Zbiór

dziejopisów polskich we czterech tomach zawarty, t. I, Warszawa 1764, s. 30);


Teodor Waga, "Historyja książąt i królów polskich krótko zebrana". Warszawa

1770, s. 10.


2 Departament Policji w kadencji 1786-1787 przeprowadził lustrację miast,

spisał je i podzielił na 15 wydziałów. Zob.: "Raport generalny dwuletnich czyn-

ności Departamentu Policyi od sejmu 1786 do sejmu 1788 zeszłej Radzie Nie-

ustającej uczyniony" (Dziennik Handlowy i Ekonomiczny, R. 1788, październik-

-listopad, s. 692 wre.).


3 "Seryjarz projektów do prawa i innych różnych pism, uwag, myśli i patry-

jotycznych żądań województw, ziem i powiatów pomiędzy sejmem a sejmem od

senatorów, posłów, gorliwych pstryjotów formowanych". Roku pierwszego 1785,

t. I (wyszło 12 części).


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 3


12


znakomitszą i najpożyteczniejszą częścią królestwa. Przyganiono by

zwierzchności, gdyby się onych urządzeniem leniła zatrudnić i dopu-

szczała zysku chciwej przemocy, aby te i nierządne, i złupione były.

A że te miasta, królewskimi zwane, nie tylko że jednego pana i jed-

nakowe od niego nazwisko mają, ale że jednakowych od nich spodzie-

wać się korzyści należy dla kraju, przeto wyjąwszy niektóre szczegól-

ne miejscowe okoliczności, jednakowym sposobem wszystkie być by

urządzone powinny. Z tych powodów myślą moją jest przełożyć tu

projekt do ordynacyi miast taki, który by jednakowo wszystkie obo-

wiązywał miasta. Wszakże chętnie czytać będę onego odmianę najlepszą^

gdy onej kto użyczy.


SAM PROJEKT DO TEJ ORDYNACYI


1-mo. Urządzenie miast królewskich w Polszcze powinno być przy-

stosowane do rządu całego królestwa, bo są jego częścią, a gdy się

w czasie ulepszać będą rządy całego państwa, oraz ulepszać będą i rządy

miasta.


2-do. Jako różnica religii różne i niezgodne sentymenta tworzy mię-

dzy ludźmi, tak różnica stanów w jednym rządzie złe sprawuje skutki,

o czym się z doświadczenia mówi. Przeto do rządów miejskich mieszać

stanu rycerskiego nie należy, zwłaszcza iż stan rycerski zawsze w kraju

jest mocniejszym. Rząd krajowy wiele temu stanowi ulegać musi.


3-tio. Jednemu polecać rządy nad wielu nie zawsze jest dobrze, gdyż

taki absolutyzm zwykł się przemieniać w despotyzm, a przeto rząd

miast na części podzielić potrzeba, tym sposobem rozrządzenia prędszy

skutek mieć będą.


4-to. Ze się zdarza zwierzchności wykraczać z obrębów swoich,

a to najczęściej pod pozorami dobroci i sprawiedliwości, należy obmy-

ślać sposoby do naprostowania wybaczających.


5-to. Rząd ludu powinien wglądać we wszystko to, co się ściąga do

uszczęśliwienia tegoż ludu.


Na tych maksymach poprzedzających stanowi się ordynacyja miast

następująca:


1-mo. Liczba mieszczan podzielona być ma na 3 stany, to jest:


na rolników, manufakturników i handlujących, aby każdy miał dla

siebie wydzielony do życia sposób, a żaden stan drugiemu sposobu do

życia odbierać ani do niego przeszkadzać nie ma.


2-do. Wszelkie grunta na równe części podzielone być mają, a jeden

dwóch takich części posiadać nie ma. Owszem grunta do skarbu miej-

skiego należące, na takież części podzielone, szczególnym osobom sprze-

dane być mają. Tych gruntów mapa sporządzona, w niej każda część


numerem naznaczona, a inwentarz spisany pod każdym numerem po-

sesora wyrazi i opłatę z tegoż gruntu tak do skarbu królestwa, jako

i miasta. Taki podział sprowadzi do miast ludność znaczna, samych rol-

ników. Wszakże każda część gruntu wystarczać dobrze powinna na róż-

ne wyżywienie familii domowej.


3-tio. Podobnym sposobem wszelkie rodzaje manufaktur, które się

w tym mieście znajdują, podzielone być mają na ludzi do manufaktur

przeznaczonych.


4-to. Wszelkie sposoby handlu temu miastu właściwe między handlu-

jących podzielone być mają tak, aby każdy miał wystarczający sposób

do życia, gdyż ten punkt jest najważniejszy, bez niego upadają miasta

i wszyscy. Sposób do życia jest istotą dobrej ordynacyi.


5-to. Każdy stan z tych 3 ma mieć spomiędzy siebie do sprawowania

rządów miasta wybranych radców 2, ławników 2 i substytutów 2, a za-

tem będzie wszystkich 18. Nadto z radców liczby ma być prezydent l,

wójt l, pisarz sądowy l, regent zawiadujący archiwum miasta i wszel-

kimi sprawami całego miasta, podskarbi l,* instygator l, sług miej-

skich 4, po jednemu dla każdego departamentu.


6-to. Cały rząd miasta składać się ma z 4 departamentów, to jest

Departamentu Ekonomicznego, Departamentu Skarbowego, Departa-

mentu Sprawiedliwości i Departamentu Stanów.


7-mo. Departamentu Ekonomicznego obowiązki będą: l. pilnować,

aby każdy miał przyzwoity do życia sposób; 2. aby złym rządem tra-

cących majątek upominać, a po niepoprawie w kuratoryje brać lub

per plus offerentiam innym majątek sprzedać, a niedbałego lub roz-

pustnego do inszych usług i zarobków przeznaczyć; 3, aby się zatrud-

niał porządnym zabudowaniem miasta i brukowaniem jego; 4. aby do

polepszenia rolnictwa, manufaktur i handlu pożyteczniejsze uwagi i in-

dustryje roztrząsał i stanom objawiał; 5. aby narzędzia ogniowe na

ulice lub cechy podzielił, żeby każdy wcześnie wiedział, czym ma

ratować i jakimi sposobami; 6. zgoła wiele potrzebnych urządzeń prze-

pisać się ma temu Departamentowi i one potem udoskonalać, a te mają

być wypisane i dla publicznej wiadomości do czytania na miejscu przy-

zwoitym na tablicy zawieszone.


8-vo. Departament Skarbowy, mając sobie podany inwentarz wszel-

kich posesyj i z wyrażeniem, ile każdy ma płacić podatku tak do skarbu

królestwa, jako i do skarbu miejskiego, oraz tabelę ekspensy, będzie

obowiązany: l. wszystkie podatki odbierać czterema ratami na rok,

a z odebranych każdego kwartału ma kwitować każdego na kwicie

umyślnie na to sporządzonym dla wszystkich i chowanym w archiwum,

każdy zaś będzie obowiązany sam do tego Departamentu odnosić po-

datki; 2. wszystkie wydatki podług tabeli sobie podanej w przepisanym


14


czasie ma zaspokajać podług asygnacyi Departamentu Stanów; 3. wy-

datki ekstraordynaryjne ma zaspokajać także, ale tylko za asygnacyją

Departamentu Stanów, i tym podobne rozrządzenia mieć sobie powinien

przepisane.


9-no. Lubo każdy z przerzeczonych dwóch departamentów mieć

będzie moc rozsądzania spraw w materyjach do swego departamentu

należących, jednak tylko sposobem komplanacyjnym, wszelkiego zaś

gatunku sprawy rozsądzać ma Departament Sprawiedliwości, na którym

prezydować wójt będzie. Pisarz sądowy mieć będzie vocem decisiyam

z innymi. Wszelkie dekreta i transakcyje językiem polskim narodowym

pisane być mają. Od tego sądu apelacyja iść ma do Departamentu

Stanów. Sprawy potoczne sądzić ma wójt i pisarz. A jako każdy de-

partament w tydzień miewać ma swoje sesyje, tak Departament Stanów

raz w miesiąc, wyjąwszy gdyby tego częściej wyciągały pilne interesa.


10-mo. Departament Stanów tak nazwany, iż się składać ma z osób

wszystkich 3 Stanów, które składają inne departamenta. Na tym de-

partamencie prezydent miasta pierwsze miejsce ma zastępować. Ten

departament ma wglądać w potrzeby całego miasta i swoje rozporzą-

dzenia wydawać innym departamentom oraz przed nim wszystkie 3

departamenta mają oddawać sprawę z swoich czynności, o czym De-

partament Stanów ma co rok raportować Departamentowi Krajowej

Policyi. A jeżeli postrzeże Departament Stanów jaką zdrożność w in-

nych departamentach, aby się starał one co prędzej naprostować. Apela-

cyje do Asesoryi iść mają nie od Departamentu Sprawiedliwości, ale

dopiero od Departamentu Stanów.


11-mo. Aby zapobiec wszelkim zdrożnościom, które się przytrafiają

samym nawet zwierzchnościom, ma być na to obmyślony przyzwoity

sposób, np. ma być w ratuszu pod oknem skrzynia zamknięta, którą

nazwać można delatorem, dziurą z podwórza, przez którą wolno będzie

każdemu na piśmie wrzucić w nią to, co widzi być w rządach miasta

lub zwierzchności zdrożnego albo poprawy lub nowego ustanowienia po-

trzebującego. Instygator z regentem wyjmą te doniesienia na piśmie

i one czytać będą Departamentowi Stanów, które rozpoznawszy De-

partament Stanów, jak najpilniej zdrożności poprawić będzie obo-

wiązany. Jeżeliby zaś na sam Departament Stanów chciał kto zażale-

nie podawać, tedy dwojakim sposobem wolno mu będzie, to jest: albo

na otwartej karcie, aby one czytać wolno było podczas sesyi stanów,

albo zapieczętowaną, aby one co prędzej przesłał Departament Stanów t

do Departamentu Krajowej Policyi. |


12-mo. Wszystkie projekta do polepszenia stanu tak z całego miasta, j

jako i każdego stanu jego do tej skrzyni składane być mają, a podczas


sesyi Departamentu Stanów publicznie czytane, w księgi zapisane i je-

żeliby się zdatnymi być zdały, do uskutecznienia przeznaczone będą.


13-tio. Od każdego 100 ludzi aby dwóch lub trzech ludzi przeznaczo-

no, którzy by się w dni święta po południu w sztuce wojennej ćwiczyli.

A gdy się ci wydoskonalą, inni na tych miejsce do podobnegoż ćwi-

czenia się przeznaczeni być mają. W czasie potrzeby z takich ludzi

miałoby każde miasto swoje obronę. Broń skarbowa być ma.


14-to. Można by dla każdego stanu naznaczyć jedno pół dnia co ty-

dzień, kiedy by się do ratusza schodzili na słuchanie czytanych projek-

tów, zmierzających do ulepszenia każdego stanu i umówienia się

wzajemnego między sobą, aby każdy stan składał jakąś kompanią po-

żyteczną. Owszem można by naznaczyć czas pewny, na który by się do

głównego miasta województwa zjeżdżali z innych miast delegowani

do wzajemnego się z sobą naradzenia o handlu, manufakturach i rol-

nictwie, aby się wzajemnie wspomagały miasta radą, a może i pewnymi

2 sobą umowami i kontraktami, tym sposobem formowałyby się pewnie

W kraju pożyteczne z miast kompanie.


15-to. Obierać co rok mają te 3 stany przez swych delegatów prezy-

denta i wójta z liczby radców. Zaś prezydent, wójt, pisarz sądowy,

podskarbi i regent obierać mają urzędników do sprawowania 3 departa-

mentów.


16-to. Wszystkie miasta niech będą obowiązane po dwóch synów,

skończywszy wprzód edukacyją w szkołach, oddawać do palestry miej-

skiej, będącej pod dozorem regenta głównego miasta. Ta młodzież

przeedukowana należycie w prawie miejskim powróci do miast swoich

i tam urzędy obejmować będzie. Aby żaden na potem urzędnikiem me

był, kto wprzód nie będzie w tej szkole prawnej.


17-mo. Urzędnicy, czas i pracę około dobra powszechnego tracący,

niech mają w nadgrodę pensy j e z skarbu miejskiego przyzwoite pracy.


18-vo. Ekspensa skarbu miejskiego tak mają być umiarkowane,

aby się z intraty corocznej zawsze w skarbie znajdował pewny rema-

nent na nieprzewidziane potrzeby. Jeżeliby skarb miejski miał lub

z sprzedanych skarbowych gruntów, placów, domów etc., lub z rema-

nentowych sum jaki kapitał, tedy za rozrządzeniem Departamentu Sta-

nów tak ma być udysponowany, aby corocznie przyniósł jaki pożytek;


jako to np. mógłby skarb pożyczyć jakiej sumy kompanii manufaktur-

ników lub handlowej, zabezpieczoną ewidencyją i procentem choć nie-

wielkim, ale regularnym i pewnym, lub w mieście dla obywatelów

murować domy, odbierając od nich ratami kapitał i prowizyją, lub inne

tym podobne.


19-no. Czas ma być oznaczony do kontraktów w czasie, których rol-


16


nicy grunta swoje mogą, ale tylko ludziom stanu miejskiego, sprzeda-

wać, arendować lub zastawiać.


20-mo. Żydzi w miastach aby mieli przepisany sposób do życia, lata

do zamężcia wyznaczone, języka polskiego używanie we wszystkich

swoich regestrach, pismach, karbach etc. nakazane. Handel ma być

im zabroniony, rękodzieła zaś i rolnictwo dozwolone.


Te w krótkości wyraziłem punkta, nie chcąc szczególnymi uwagami

i ustanowieniami czytelników nudzić. Zwierzchność, której urządzenie

miast jest polecone, potrafi pewnie, dokładnie i przezornie sporządzić

potrzebne dla miast ustawy, których się wkrótce spodziewamy. Za

szczęśliwego teraźniejszego panowania widziemy, iż wszystko jest w ja-

kimści pięknym poruszeniu, każdy zaczyna lepiej myśleć, wielu się już

chwyta tych sposobów, które i ich, i kraj w czasie uszczęśliwiać poczy-

nają. Zdania teraźniejszych obywatelów coraz piękniejszy, miły na

kształt wiosny sprawują widok patriotycznemu umysłowi. Cyrkula-

cyja nowych periodycznych pism staje się wyborną szkołą dobrze

myślenia i czynienia dla kraju.


Chęcinianin.


{INSTRUKCJA DLA DELEGATÓW M. KRAKOWA, M. BAJERA

I F. LJCHOCKIEGO, NA SEJMIK PRUSZKOWSKI]


16 sierpnia 1788


Wojew. Archiwum Państw, w Krakowie, Archiwum M. Krakowa 1322, s. 70

(kopia).


^NSTRUKCYJA DELEGOWANYM NA SEJMIK PROSZOWSKI

DANA DNIA 16 SIERPNIA 1788°


Instrukcyja szlachetnym jmci panom Maciejowi Bayerowi radcy

i Filipowi Lichockiemu syndykowi miasta Krakowa na sejmik woje-

wódzki w Proszowicach, dnia 18 miesiąca sierpnia roku 1788 przypa-

dający, przez szlachetny magistrat imieniem miasta całego dana, dnia

16 miesiąca sierpnia roku 1788.


1. 'Polecenie stanu miasta(r).


Zajechawszy ciż ichmość do Proszowic mają przed zaczętym sejmikiem

komplementować wszystkich j.w. panów i im stan biedny miasta Kra-

kowa polecać.


2. a Umieszczenie próśb miasta in laudo województwa *.

Starać się będą podać na tymże sejmiku memoryjał z wyrażeniem próśb

miasta, które iżby in laudo województwa umieszczone były, przyłożą

starania.


3. "Iżby j.w. posłom zalecone było popieranie żądań miasta3.

Najpierwszym punktem tego memoryjału ma być prośba, aby j.w.

obrani przez województwo posłowie na sejm walny do Warszawy

zalecono instrukcyją mieli popieranie próśb miasta Krakowa, a to

końcem uszczęśliwienia miasta tego stołecznego.


4. * Reprezentowanie stanu biednego i uwolnienie od nowo ma- ,

jących być ustanowionych podatkówa.

Iżby ciż j.w. posłowie, jeżeliby dla aukES^. wojska jakie podatki na


a-a w rpsie każdorazowo rea marginesie yĄ^


18


miasta nakładane były, łaskawie u Najjaś. Rzeczypospolitej reprezen-

towali stan biedny miasta Krakowa i dawniejsze przypomniawszy pra-

wa, że po każdej klęsce toż miasto defalkę w podatkach miewało, chcieli

wesprzyć i zasłonić, iżby teraz do większych podatków toż miasto przy-

ciskane nie było, wszakże i garnizon kosztem swoim dla wysługi nawet

województwa utrzymuje.


5. a Poparcie jak najmocniejsze wszelkich żądań miasta przez de-

legowanych na sejmie podawanych a.


Zaświadczy Prześwietna Komisyja Boni Ordinis, jak wiele miastu temu

na konieczne potrzeby brakuje, to jest utrzymywanie dróg i mostów

i inne wewnętrzne, ognia etc. potrzeby, a zatem dopraszać się będą,

iżby prześwietne województwo takowe miasta potrzeby reprezento-

wać Najjaś. Rzeczypospolitej posłom swoim zaleciło, które obszerniej

przez delegowanych miasta na sejm tam podawane będą.


Ad mandatum nobilis ac spectabilis proconsulis Cracoviensis sub-

scribo


Valentinus Lichocki viceadvocatus urbis Cracoviensis

locum tenens notarii actualis m. p.


5

[MEMORIAŁ M. KRAKOWA NA SEJMIK PROSZOWSKI]


16 sierpnia 1788

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 69-70 (kopia).


MEMORYJAŁ DO PRZEŚWIETNEGO


WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO NA SEJMIKU PROSZOWSKIM,

DNIA 16 SIERPNIA 1788 PODANY


O zalecenie siebie j.w. nowo mającym być obranym posłom, iżby stan

biedny miasta na blisko następującym sejmie Stanom Rzeczypospolitej

reprezentować raczyli.


Prześwietne Województwo, Jaśnie Oświeceni, Jaśnie Wielmożni,

Wielmożni Panowie i Protektorowie!


Miasto Kraków, stolica Korony i Prześwietnego Województwa, zwykło

było zawsze z szczególniejszych względów zyskiwać od Prześw. Woje-

wództwa reprezentacyje stanu swojego przed Najjaśniejszą Rzeczą-

pospolitą i z tego powodu prawa koronne po wielokrotnych odniesionych

klęskach łaskawe wyznaczyły temu miastu udziały, to w ustąpieniu na

lat kilka czopowego, to w zmniejszeniu podatków i w innych łaskawych

largicyjach i alewiacyjach, teraz zaś od ostatniego czasu nieszczęśliwej

rewolucyi *, gdy dźwignąć się żadnym sposobem nie może, bo nawet zbli-

żeniem kordonu odciągnieni obywatele, kupcy w handlach swych zubo-

żeni, a w ogólności nierównie większe podatki podejmować muszący

mieszkańcy, coraz gdy do uboższego nachyla się punktu, wszak naj-

dokładniej Prześwietna Komisyja Boni Ordinis z wyboru osób Przeświet-

nego Województwa złożona intraty i ekspensy miasta tego lustrująca za-

świadczyć łaskawie raczy, że utrzymywanie garnizonu Najjaś. Rzeczy-

pospolitej, chowanie garnizonu własnego nawet ku usłudze Prześw. Wo-

jewództwa, sprawianie porządków ogniowych, reparacyja dróg i mostów


' Chodzi tu o konfederację barską.


20


i inne konieczne nieuchronne wydatki i potrzeby w obywatelach zubo-

żonych sił już nie znajdują ku ich dochowywaniu. Takowe to ciężkości

swoje miasto to pragnie w oczach Najłaskawszej okazać Rzeczypospolitej

i suplikować ulgi; że zaś ta tym pewniejsza za wstawieniem się Prześw.

Województwa będzie, przeto o zalecenie siebie w instrukcyi j.w. nowo

obranym posłom suplikuje.


Prześw. Województwa J.O., J.W., W. Panów i Protektorów

najniżsi słudzy

Prezydent i cała rada miasta stołecznego Krakowa.


[INSTRUKCJA DLA SYNDYKA M. KRAKOWA FILIPA

LICHOCKIEGO, UDAJĄCEGO SIĘ NA SEJM]


Kraków, 2 października 1788

WAP Kr., Arch. M. Krakowa. 1322, s. 76 (kopia).


INSTRUKCYJA SZLACHET. JMCI P. FILIPOWI LICHOCKIEMU

SYNDYKOWI MIASTA KRAKOWA NA SEJM DO WARSZAWY

POD KONFEDERACYJĄ ODBYWAJĄCY SIĘ

OD MIASTA DELEGOWANEMU DANA,

DNIA 2 PAŹDZIERNIKA 1788 a


Instrukcyja szlachetnemu Filipowi Lichockiemu syndykowi miasta

Krakowa na sejm następujący, dnia 6 miesiąca października roku 1788

zaczynający się, dnia 2 miesiąca roku tegoż dana.


1. Stanąwszy tenże jmć w Warszawie ma najprzód obejść j.w. protek-

torów i ich upraszać, aby zainteresowaniem onychże prośby i desideria

miasta Krakowa na następującym sejmie umieszczone być mogły.


2. a Czyli prośby miasta bez delegowanych popartymi być mogąa.

Tenże wywiadywać się będzie od j.w. protektorów, czyli prośby miasta

tego bez szczególnej pomocy jmć tam delegowanych popartymi być

mogą, o czym wcześnie dać znać zechce, a to końcem wysłania tam

jmć delegowanych e medio nobilissimi magistratus mających być wy-

słanych.


3. "Podwyższenie dymowego gdyby nastąpić miało, iżby w tym

punkcie miasto mogło zyskać uwolnienie a.

Tenże enixissime starać się będzie i zapobiegać, iż jeżeliby podwyższenie

podatków, a w szczególności dymowego, następować miało, aby na stan

biedny miasta tego i nieludność posesyjonaci miasta zyskiwali względy,

którzy raczej na aukcyją garnizonu niż na opłacanie dubeltowego po-

dymnego zdobywaliby się.


s-s Każdorazowo na marginesie.


22


4. a Iżby konstytucyja mogła nastąpić aprobująca prawa miastaa.

Miasto tutejsze nie ma żadnej za panowania teraźniejszego konstytucyi

aprobującej prawa swoje, a za czym i o takową starać się ma.


5. a Suma na garnizon zamkowy idąca iżby miastu podarowaną być

mogła a.


Opalenie garnizonu kwatery i dodawanie grodowi garnizonu swojego

że wiele miasto kosztują, starać się będzie, ażeby podług konstytucyi

rokuł suma na utrzymywanie garnizonu zamkowego idąca miastu po-

darowana być mogła.


6. a Zł 8000, za dwa roki zatrzymane, by mogły być wypłacone a.

Podług rezolucyi Najjaś. Rady za dwa roki po zł 8000 jest zatrzymane

w skarbie i to, iżby mogło być wywindykowane, mieć będzie w pamięci.


7. "Żydzi by się nie znajdowalia.

Żydzi iżby podług dekretu ad sua domicilia zapędzonymi byli, postara się.


8. a Inne punkta, w szczególności oddane, by swój skutek wzięły *.

Inne punkta, które w szczególności mu się oddają ku poparciu miasta słu-

żące, nadmieni j .w. protektorom, które gdy im się użyteczne zdawać będą,

odformowawszy i tu copiatim przysławszy starać się będzie, aby swoje

uskutkowanie wzięło.


' W rękopisie puste miejsce. Chodzi o konstytucję r. 1736 i 1768.


UKSPOZYCYJA PRAW MIASTA WARSZAWY WZGLĘDEM ŻYDÓW

ORAZ ODPOWIEDZ NA ŻĄDANĄ PRZEZ NICH W TYMŻE MIEŚCIE

LOKACYJĄ


[Grudzień 1788}

B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXXII, s. 206 - błędnie k. 12 - jest k. 2).


Publikacja magistratu warszawskiego. Smoleński przypisał autorstwo Micha-

łowi Swiniarskiemu ("Publicyści anonimowi z końca XVIII w.". Warszawa 1912,

s. 49). Według tego autora magistrat na posiedzeniu 11 grudnia 1788 kazał "Ekspo-

zycyję" wraz z "Memoriałem" (zob. nr 8) wydrukować dla rozdania królowi,

ministrom i senatorom (W. Smoleński, "Mieszczaństwo warszawskie w końcu

wieku XVIII", Warszawa 1917, s. 78-80). Bliższe dane o dacie druku oraz nie-

wątpliwe stwierdzenie autorstwa Swiniarskiego znajdujemy w "Księdze sesyi

i porachunków ekonomicznych miasta Starej Warszawy" (AGAD, Warszawa

Ekonomiczna 591, k 331): "Działo się... 16 I 1789 na Ratuszu w Urzędzie Ekono-

micznym. Dzieła przez ur. imć pana Michała Swiniarskiego pisarza M. S. W. uło-

żone i napisane dla dobra miasta i uszczęśliwienia, aby do druku podać, z dru-

karnią ugodzić się, zaleca się szlach. Plathowi G. i S. U. E. M. S. W., końcem

podania onychże na sejmie teraźniejszym Naj. Panu Królowi Jegomości, J.W.W.

senatorom, ministrom, posłom i obywatelom pt.: Nr l. "Ekspozycyja praw miasta

Warszawy względem 2ydów", Nr 2. "Wiadomość o pierwiastkowej miast zasadzie

w Polszcze, ich szczególnych przywilejach oraz o przyczynach upadku tychże

miastu". Na "Ekspozycyję" Żydzi warszawscy odpowiedzieli repliką pt. "Wy-

łuszczenie praw wolnego mieszkania i handlu Żydom w Warszawie pozwalających,

z odpowiedzią na pismo magistratu warszawskiego przeciw Żydom r. 1789 wydane"

(fol, 17 str. nib.).


EKSPOZYCYJA PRAW MIASTA WARSZAWY WZGLĘDEM ŻYDÓW

ORAZ ODPOWIEDZ NA ŻĄDANĄ PRZEZ NICH W TYMŻE MIEŚCIE

LOKACYJĄ


Miasto Warszawa powziąwszy wiadomość, iż Żydzi, którzy wszystkie

miasta i miasteczka w Polszcze przez swe niezliczone podstępy zrujno-

wali i z sposobu do życia wyzuli, czuwając na zniszczenie miasta War-

szawy pisma różne podają i w tychże pismach datki oświadczają *,


' Żydzi warszawscy prosili o prawo stałego zamieszkiwania w Warszawie,

prowadzenia w niej handlów i rzemiosł i zapowiadali, ze 300 kupców żydowskich

złoży natychmiast na wojsko 180000 zip i nie uchylając się od innych podatków

wypłacać będzie "w potomne wieki" po 3000 dukatów placowego. Dwa memoriały

w tej sprawie znajdowały się w rękopisach Biblioteki Ord. Krasińskich (W. Smo-

leński, "Jan Dekert, prezydent Starej Warszawy...". Warszawa 1912, s. 10).


24


lubo przeświadczone jest sprawiedliwością i wysoką przezornością Naj-

jaśniejszych Rzeczypospolitej Stanów, że takiej bezprawnej prośby od

Żydów niesionej nie przyjmą i nikczemną ich oferencyją z kondycyją za-

mierzonego o wyznaczenie miejsca targu czynioną oddalą, wszelako

dla okazania, iż prośba takowa z datkiem oświadczona zamiast przynie-

sienia krajowi i skarbowi koronnemu pożytku jest oczywiście szkodliwą,

a do tego bezprawną, następny wywód uczynić przedsięwzięło.


W pismach swych Żydzi wyrażają, iż mając przywileja jeszcze od

najjaś. Kazimierza Wielkiego i następnych królów na wolne sprawo-

wanie handlów i rzemiosł nadane, byli i są użytecznymi krajowi, jedno

tylko miasto Warszawa tej korzyści onym nie dozwala, i owszem okazy-

ją ich upadku staje się.


Takowe wyrazy w pismach umieszczone pochodzą z niewiadomości

praw, a alegowana przez nich użyteczność na fałszywych zasadza się

maksymach.


Przywileje przez Żydów bądź jakiekolwiek pod różnymi preteksta- •

mi wyproszone nie były nigdy statutem lub konstytucyją stwierdzone

i nie miały swej egzekucyi; i owszem statut roku 1538 handlów i rze-

miosł w miastach inaczej Żydom prowadzić nie pozwolił, tylko za za-

warciem paktów lub ustawą królów, ale ta ustawa do skutku nie przy-

szła. A konstytucyje roku 1565 i 1567 oraz późniejsze ostrzegły, iż Żydzi

gdzie paktów nie mają, tam handlów i rzemiosł sprawować nie mogą, kon-

stytucyją także roku 1768 zleciła Komisyjom Boni Ordinis, iżby w mia-

stach i miasteczkach koronnych pakta z Żydami, gdzie ich nie mają, po-

czyniła, gdzie zaś Żydzi paktów nie mają, tam handlów i rzemiosł pro-

wadzić nie powinni, ostrzegła.


Stąd tedy jawno widzieć się daje, że Żydzi chociaż mają handle i rze-

miosła po miastach i miasteczkach w Koronie pozwolono, to nie z mnie-

manych ogólnych przywilejów bolesławowskich lub kazimierzowskich,

ale z paktów na przepisie statutów i konstytucyj z miastami zawartych.


Co zaś do miast w księstwie mazowieckim będących, a w szczegól-

ności miasta Warszawy, to jako cale osobne dla siebie ma prawa i od

zawarcia z Żydami paktów prawem niżej wyłuszczyć się mającym jest

wyjęte, przeto też jedno to miasto ocalało, w cudzoziemców, kupców

i rzemieślników zaludniało się i prawdziwe skarbowi koronnemu pożytki,

a krajowi wygody przynosi, kiedy inne miasta, do których Żydzi za pak-

tami wcisnęli się, upadły; co jest najmocniejszym na konwikcyją egzy-

stencyi po miastach Żydów dowodem.


Ze księstwo mazowieckie w oddzielnym od Korony panowaniu zosta-

jące miało względem Żydów osobne prawa, to jest rzeczą powszechnie

wiadomą, bo tego dowodem są edicta książąt mazowieckich zabraniające

Żydom w całym księstwie handlów, rzemiosł i pomieszkania.


25


Z takimi prawami przyszło księstwo do Korony i te przy inkorpora-

cyi całkiem zapewnione.


Jako zaś prawa księstwa mazowieckiego ogólne i szczególne aż do

czasu inkorporacyi były dziełem prawej rządowej władzy, a te uroczy-

stym przy złączeniu się z Koroną co do ustaw i swobód zostały zabezpie-

czone warunkiem, tak sprawiedliwość ufać każe, że naruszone nie będą.


Prócz powszechnych praw przedinkorporacyjnych ma w szczególno-

ści miasto Warszawa przywileja od książąt mazowieckich nadane. Żydom

handlów i rzemiosł oraz pomieszkania zakazujące i te najjaś. Zygmunt

zaraz po inkorporacyi w roku 1527 osobnym swym przywilejem utwier-

dził.


Ponowił też same prawa najjaś. Zygmunt August w roku 1570 i przy-

wilejem swym Żydom nie tylko w Warszawie, ale i o mil 2 naokoło

handlu i rzemiosła pod konfiskacyją zakazał, a przybywających za in-

teresami do brania biletów od magistratu obligował; który to przywilej

Najjaś. Stany Rzeczypospolitej konstytucyją koronną w roku 1613 dla

tej jedynie przyczyny, aby Warszawa wzrost swój brała, utwierdziły.


Przyczyna w tej konstytucyi wyrażona istotnie sprawdziła się, bo

wyjęta Warszawa spod powszechnego prawa żydostwu po miastach za

paktami osiadać pozwalającego na to miejsce zaludniła się cudzoziem-

cami, którzy do kraju sprowadzili rzemiosła, one rozkrzewili, doskonalili

i dotąd z powszechną dla kraju wygodą i oszczędzeniem wychodu pienię-

dzy za granicę rozkrzewiają, doskonalą i utrzymują.


W późniejszych czasach sprzysięgało się żydostwo na to miasto, szu-

kało do niego wstępu i niekiedy gwałtownie wciskało się, ale widoczne

przyczyny wzrastającej w ludność, handle i rzemiosła Warszawy przeko-

nywały Najjaś. Rzeczpospolitą, aby toż miasto od osiadania w nim

Żydów oraz handlów i rzemiosł prowadzenia uwolniły i lubo Najjaś.

Stany Rzeczypospolitej wielorakimi konstytucyjami zezwoliły na zawie-

ranie paktów z Żydami po innych w Koronie miastach, wtenczas wła-

śnie Warszawę, przez szczególne konstytucyje aprobując przywileja lo-

kacyjne wstępu Żydom do miasta zabraniające, od Żydów ocaloną mieć

chciały; czego dowodem są konstytucyje lat 1589, titulo "Warszawa"

1676, titulo "Miasto Warszawa" 1678, titulo eodem 1710 i 1768.


Miały te prawa swoją niewątpliwą egzekucyją; świadkiem są tego

lauda prześw. ziemi warszawskiej, która znając jak Żydzi są szkodliwi

mieszczanom, a poczytując sobie za szczególny zaszczyt mieć Warszawę

w rządnych obywateli osiadłą, tłoczące się żydostwo własnym swym na-

kładem z miasta wielokrotnie wyganiać kazała; świadczą reskrypta

i defcreta sądów relacyjnych, a szczególniej roku 1648, którym wciskają-

cych się do tego miasta Żydów wygnać i towary konfiskować, a prze-

jeżdżającym do dworu za interesami bilety od magistratu brać kazano.


26


osobom, zaś przyjmującym w komorne Żydów bez biletów karą 2000

czerwonych zł zagrożono i po egzekucyją tego wszystkiego do jurysdyk- ^Y

cyi marszałkowskie] koronnej tyle razy, ile tego potrzeba wymagać kó

będzie, czynić się mającą odesłano. w


Względna na prawa jurysdykcyja marszałkowska zasłaniała to miasto m

od cisnącego się gwałtem żydostwa, a egzekwując przepisy przywilejów n]

i dekretów na nieposłusznych kary nawet osobiste skazywała i tym to S-

sposobem zaledwo od natrętnego żydostwa "Warszawa zasłoniona być a

mogła.


Rozwolnione nieco edicta książąt mazowieckich przez konstytucyją s

roku 1775 za zezwoleniem dziedziców Żydom w księstwie mazowieckim ;


na odłogach nieużytecznych i przez chrześcijan niewyrobionych w powo- '

łaniu rolniczym, a nie do handlu osiadać dozwalające, otworzyły Żydom

drogę bliżej ku "Warszawie przysunięcia się. A opaczne tłomaczenie wy-

raźnego prawa ośmieliło onych do lokowania się na -gruntach z Warsza-

wą stykających się.


Ale gdy taż konstytucyją roku 1775 wyraźnie Warszawę spod roz-

wolnienia edyktów książąt mazowieckich wyjęła i prawa temuż miastu

służące in toto utwierdziła, baczna zawsze na całość praw piastowana

przez j.o. księcia Lubomirskiego marszałka wielkiego koronnego laska po-

skromiła tę żydowską zuchwałość i za ferowanym dekretem osadzone przy

Warszawie żydostwo, handle z zgubą mieszczan praktykować zaczynają-

ce, z swych siedlisk ruszyła, odsyłając Żydów do tej powinności uprawia-

nia roli, w której konstytucyją wyraźnie onych umieszczonych mieć

chciała.


Z tego chronologicznego wypisu praw miastu Warszawie służących

pokazuje się jasno, że Żydzi w każdym wieku i w każdym czasie mieli

wzbroniony wstęp do tego miasta i że alegowane przez nich przywilej a ;


ogólne żadnego onym do pretendowanej w Warszawie lokacyi nie stano- |

wią tytułu, l


Okazawszy moc prawa zabraniającego Żydom osiadania oraz spra- |

wowania handlów i rzemiosł w Warszawie odpowiedzieć należy na płonne

ich wnioski w pismach wyrażone, jakoby Żydzi w tym sposobie, jakiego

dziś używają, mieli być krajowi użyteczni i że przeto zarabiają na

względy.


Wyszukiwać przyczyn na okazanie omylnego tego wniosku, jako

przeciwko rzeczywistości alegowanego, lubo zdaje się być rzeczą niepo-

trzebną, że jednak Żydzi w pismach swych utrzymują to, iż oni krajowi

są użytecznymi, przeto choć w krótkości odpowiedzieć należy.


Nie może być jaśniejszym tej prawdy dowodem, że Żydzi zgubą są

miast, jak stan teraźniejszy tychże miast i miasteczek, do których Żydzi

wcisnąć się potrafili.


27


Ktokolwiek przejrzy rewizyje miast i miasteczek w roku 1564 od-

byte, ten łatwo pozna, jaka była onych ludność z kupców i rzemieślni-

ków składająca się, jaka z nich krajowi wygoda, jakie do skarbu pro-

weniencyje, jaka krajowych produktów konsumpcyja. Wciśnieni do tych

miast i miasteczek Żydzi przez swoją naturalną względem chrześcijan

nienawiść potrafili jednych tysiącznymi podstępami wyniszczyć, a dru-

gich rozpoić, odarli miasta z ozdób dawnych i ugołocili z ludności,

a resztę z pozostałego ludu na rolników obrócili.


Sposób zaś do tego zniszczenia jeszcze okrutniejszy: zaciągali Żydzi

sum u osób stanu duchownego i świeckiego, te niby dla bezpieczeństwa

zapisywali na kabałach, w rzeczy zaś samej dzielili się nimi i tych na

zniszczenie mieszczan użyli, a tymczasem ile wierzycielów, tyle protek-

torów sobie zjednali.


Utrzymują dotąd te systema i gdy dla przeładowanych kahałów

i nie opłaconych prowizyj nie mają już kredytu, zaciągają na swoje

majątki, a te odłużywszy i substancyją jakążkolwiek zebrawszy, one

dzieciom w skrytości oddają, sami zaś w ubogim stanie życie kończą.


Taki jest prawie powszechny postępek Żydów i ten tylko jakiżkolwiek

dla wierzycielów zostawuje fundusz, który w połowie dni swoich umiera.


Tymi sposobami utrzymujący się lud tak mnogi w kraju, religią

i wspołeczeństwem oddzielny, jakim sposobem może być krajowi uży-

teczny, gdy z niego żadnego wsparcia obiecywać sobie nie można, bo do

agrykultury przywiązać się nie chce, do obrony kraju niezdatny, a będąc

włóczęgą całego świata i nie mając nic, co by go do siedliska przywiązy-

wało, za jakąkolwiek okazyją gotów najszkaradniejszą popełnić zdradę.


I teć to wrodzone podstępy w okolicznościach teraźniejszych nastrę-

czyły Żydom okazyją uczynienia na oko podchlebnej oferencyi z kondy-

cyją zyskania na którym przedmieściu Warszawy siedliska.


Kto zna stan intrat skarbu koronnego, ten łatwo osądzi, jeżeli ta

oferencyja od Żydów oświadczona dochodzi przynajmniej dwudziestą

cząstkę tego prowentu, który zaludniona w krajowych i cudzoziemców

Warszawa do skarbu importuje, cóż dopiero mówić, jakie na dobra ziem-

skie spływają pożytki z konsumpcyi, to jednak wszystko ta nikczemna

żydowska oferencyja w krótkim czasie wyniszczyłaby nieomylnie, bo

o tym wszystkich miast i miasteczek, gdzie się Żydzi wcisnęli, stan prze-

świadczą; doznaje tego biedny na wsi rolnik, któremu Żyd przez chytre

do pijaństwa namowy ostatnie zabiera ziarno.


Że to zaś jest rzeczą nad słońce jaśniejszą, iż nie kto inny, ale Żydzi

zrujnowali miasta polskie i z rzemieślników ogołocili, wystawić należy

za dowód oczywisty miasta Toruń, Bydgoszcz, Chełmno, Świecie, Gru-

dziądz, Nowe, Malbork i inne w prowincyi pruskiej będące i skomparo-


Msteriały do dziejów Sejmu Czteroletniego 3


8


[MEMORIAŁ MAGISTRATU WARSZAWSKIEGO W SPRAWIE ŻYDÓW]


[Grudzień 1788]


B.m. dr. i r. (Estreicher, t. XXXII, s. 208 - pod hasłem "Warszawa" -

.froiba"),


W sprawie daty i autorstwa jak "Ekspozycyja" (nr 7).


Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, i Prześwietne Skonfe-

derowane Najjaś. Rzeczypospolitej Stany!


W piśmie pod tytułem "Ekspozycyja praw" okazał magistrat war-

szawski, jak miasto to i jego mieszczanie przywilejami, konstytucyjami

i dekretami są zabezpieczeni względem Żydów, aby ci ani pomieszka-

nia w Warszawie nie mieli, ani handlów i rzemiosł nie sprawowali.


Te przywileje i konstytucyje wyraziły przyczyny, dla których Najjaś.

Rzeczpospolita chciała mieć to miasto stołeczne wolne od zamieszka-

nia Żydów, jedne mówią dlatego, aby miasto aukcyją brało, drugie zaś

dlatego, iż Żydzi są największą dla wzrostu miast przeszkodą.


Mimo tak jasnych praw widoczność pokazuje, że Żydzi gwałtownie

do tego miasta tłoczą się i w nim nieprzestannie sposoby do życia

mieszczanom odejmują, a klauzula w konstytucyi roku 1768 wyrażona

dozwalająca Żydom w czasie sejmu wolnego handlu tak licznie do War-

szawy tychże Żydów pomnożyła, iż mieszczanie zabiegami ich wszela-

kiego do życia są pozbawieni sposobu.


Wątpić nie można, iż dozwolenie handlu Żydom w czasie sejmu,

tą konstytucyją nadmienione, zastosowane zostało do takiego zamiaru

czasu, jaki taż samą konstytucyją dla sejmów jest udeterminowany.


Jako zaś prolongacyja sejmu nie inaczej, tylko za konstytucyją

nastąpiła \ tak równie do prolongacyi Żydom wolnego handlu w War-

szawie rezolucyja Najjaś. sejmujących Rzeczypospolitej potrzebna, bo

w obydwu przypadkach równe prawo.


Przeciąg czasu dwudziestoletni od konstytucyi roku 1768 wiele rze-

czy odmienił; wzbronione tą konstytucyją Żydom handle i rzemiosła


* Prawo o prorogacji sejmu oblatawane 6 grudnia 1788.


31


Ma ufność miasto Warszawa w sprawiedliwości Najjaś. Stanów

Rzeczypospolitej, iż objaśnienie takowe d.o praw w "Ekspozycyi" wy-

rażonych zastosować raczy, zachowa mieszczan od przyszłego upadku,

ocali prowent do skarbu koronnego z tego zaludnionego miasta wpły-

wający i powiększy popularność, z której wszelka krajowi może być

w potrzebie usługa.


Najjaś. Króla, Pana Miłościwego, i Prześw. Stanów Najjaś, Rzpitej

wierni poddani


Magistrat miasta Starej Warszawy

swym i wszystkiego pospólstwa imieniem.


[MICHAŁ SWINIARSKI]

WIADOMOŚĆ O PIERWIASTKOWEJ MIAST ZASADZIE W POLSZCZE


[Styczeń 1789 ?]


Warszawa, Dufour, b. r. (Estreicher, t. XXII, s. 262 i t. XXX, s. 101).

Druk anonimowy, wydany przez magistrat Starej Warszawy. R. Pilot przypisał

autorstwo Adamowi Medrzeckiemu ("O literaturze politycznej Sejmu Cztero-

letniego", Kraków 1872, s. 160). W. Smoleński na podstawie protokołów magistratu

warszawskiego uzasadnił autorstwo Michała Swiniarskiego ("Publicyści anoni-

mowi", s. 50). Według Smoleńskiego suma 426 zł, wydana przez magistrat na

druk "Wiadomości" u Dufoura, figurowała w rachunkach miejskich za rok 178S

("Mieszczaństwo warszawskie" s. 85). Druk miał jednak miejsce dopiero w sty-

czniu 1789 (zob. nr 7 - nota wydawców). Magistrat na publice 3 lutego 1789

podjął decyzje co do "kontynuowania" rozdawania "Wiadomości" senatorom

i posłom ("Mieszczaństwo warszawskie", s. 85-86). W marcu 2789 rozesłano

"Wiadomość" magistratom "pryncypalnych miast" (zob. nr 14).


WIADOMOŚĆ

o


pierwiastkowej miast zasadzie

w Polszcze,


ich szczególnych przywilejach i wolno-

ściach oraz o przyczynach upadku tychże

miast

Na j j aśniejszemu

STANISŁAWOWI AUGUSTOWI

KRÓLOWI


i Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Skonfe-

derowanym Stanom


W czasie Sejmu roku 1788 zaczętego, a w

roku 1789 kontynuowanego podana

W Warszawie


W Drukarni P. Dufour Konsyliarza J. K. Mci

i Dyrek. Druk. Kor. Kad.


34


Tym przywróceniem do pierwiastkowego jestestwa miast Najjaśniej-

sze Stany Rzeczypospolitej powiększą ludność, handle i rzemiosła,

pomnożą dochody skarbowe i wzmocnią siły kraju, a na mieszczan zaś

opatrując onym wolność, bezpieczeństwo, sprawiedliwość i pewny spo-

sób do życia, włożą nieśmiertelną cechę pamięci i wdzięczności.


WIADOMOŚĆ O PIERWIASTKOWEJ MIAST ZASADZIE

W POLSZCZE, ICH SZCZEGÓLNYCH PRZYWILEJACH

I WOLNOSCIACH ORAZ O PRZYCZYNACH UPADKU


Duch obywatelski zapatrując się na czynności obrad krajowych,

w chęci uczynienia przysługi dobru powszechnemu, wiele pism uży-

tecznych tworzy i obszerną obradującym do poprawy rządu materyją

podaje.


Pomiędzy wieloma pismami do tego końca zmierzającymi czytać się

daje wzmianka o potrzebie podżwignienia miast celem powiększenia

w kraju ludności, handlów i rzemiosł.


Ze zaś żadne z tych pism nie wyłuszczyło w szczególności przy-

czyn, dla których miasta do ruiny, a mieszczanie do upadku przyszli,

a te najdostateczniej mieszczanom są wiadome, przeto spodziewać się

należy, iż niemałą będzie dla kraju przysługą, kiedy o początkowej

miast lokacyi w Polszcze, prawach mieszczanom nadanych oraz o przy-

czynach upadku naród zainformowanym zostanie.


Panujący książęta i królowie polscy, obszerne posiadając kraje,

końcem zaprowadzenia populacyi części tychże krajów jedne szla-

chetnym familiom udzielali, drugie na lokacyją miast determinowali;


na pierwszych, za nadany onym majątek, wkładali obowiązek odpra-

wiania służby wojennej osobiściea), na drugich, to jest mieszczan,

włożyli obowiązek dostarczania ludzi, wozów, a czasem i prowiantówb).

W tym zaś układzie jednakowy tychże panujących był zamiar, aby tak

jedni, jako i drudzy, miłością dobra własnego zachęceni, w zdarzonych

przypadkach powszechnej bronili ojczyzny.


a) Statut 1368 tit. "In helium militum expeditio", drugi statut 1474:


"Imprimis edicimus, ut iuxta consuetudinem, omnes domini saeculares

iu3rta facultatem bonorum suorum expeditionem bellicam servire te-

nentur".


b) Statut 1544: "In omnibus civitatibus et oppidis, in quibus exer-

cetur mercatura et emporia sunt, nêæ factoribus quidem mercatorum

exceptis etc., tenentur unum armatum equitem expedire". Statut

1474: "Item omnes civitates regales et spiritualium debent cum domi-

nis pedites expedire". Rewizja 1564 roku odbyta zaświadcza, że miasta

w czasie wojny dostarczyły wozów wojennych. "Historyja" j.w. księ-

dza Naruszewicza b[iskupa] sjmoleńskiego], na wiarygodnych autorach

fundująca się, zaświadcza, że w czasie potrzeby miasto Poznań żoł-


35


Stan szlachecki przez szafunek panujących odbierał zaraz dobro

istotne, to jest ziemię do wydania produktów zdatną, szukał tylko rąJK

do uprawienia roli potrzebnych i te w pokonanych od siebie narodach


znalazł c).


Miasta zaś lubo miały na lokacyją cząstki ziemi oddzielone, ale te

dla szczupłości nie były zdolne pożywić osiadać one mających, a przeto

stosownie do zamiaru panujących mieszczanie winni byli szukać poży-

wienia siebie z przemysłu.


Ten udział, przez panujących miastom uczyniony, nie odpowiadał

początkowo swemu zamiarowi, ludność w miastach, handle i rzemiosła

me pomnażały się, bo lokacyją onych nie była w sposobie zagranicz-

nym, nie miały miasta własnego sądu i dla mieszczan nie było jeszcze

zupełnej co do osób i majątku deklarowanej wolności.


Dostrzegli tej przeszkody najjaśniejsi książęta i królowie polscy,

szczególniej Kazimierz W., a chcąc miasta w takim widzieć stanie,

w jakim za granicą zostawały, i one jak najprędzej zaludnić, złożył

w r. 1356 generalny zjazd w Krakowie, na który nie tylko stan szla-

checki, ale też radców, wójtów i ławników z miast wezwał d). Na tym

więc zjeździe uchwalił sprowadzenie do Polski prawa magdeburskiego

i one miastom i mieszczanom nadał, wolnymi onych zupełnie deklaru-

jąc - wyjął miasta spod władzy wszelkich sądów krajowych, pozwo-

lił obierać im magistraty i sądzić siebie samych z wolną do Sądu Wyż-

szego Prawa Magdeburskiego prowincyjonalnego, na zamku krakow-

skim ulokowanego, z wójta krakowskiego i siedmiu ławników zło-

żonego, apelacyją, z wolnym oraz odwołaniem się w sprawach więk-

szej wagi od tego sądu do siebie i następców swoich lub sądu od siebie

z wójtów miast tamże wymienionych oznaczonego.


Po tym generalnym zjeździe i uchwale na nim zaszłej lokacyją

miast zupełnie odmieniona została, wydane do wszystkich miast przy-

wileja nowe, przenoszące mieszczan ex iure Polonico sub ius Theu-


nierzy 5300, miasto Gniezno 6500, Władysław 2800, Santok 2300 etc.

dodały *.


c) Statut r. 1433, mocą którego król za każdego człowieka kondycyi

znaczniejszej w niewolą zabranego szlachcie jedne kopę płacić obowią-

zał się, mieszczan zaś i rolników zagranicznych w niewolą wziętych

do woli szlachty zostawił.


d) Uchwała na generalnym zjeździe w Krakowie 1356 w słowach:


"Proinde nos Casimirus Dei gratia rex Poloniae etc. cum reverendis

in Christo patribus archiepiscopo Gnesnen. etc., magnificis castellanis,

palatinis, camerariis etc., nobilibus consulibus, advocatis et scabinis

iuratis civitatum synodum, conventionem et consilium celebravimus,

de quorum omnium et singulorum concilio etc."


* Adam Naruszewicz, "Historyja narodu polskiego", Warszawa 1780-1786.


36


tonicum Magdeburgense, to jest deklarujące mieszczan być w stanie

zupełnie wolnym e).


Od tej epoki i jeszcze nieco wprzód miasta i mieszczanie, jako lud

wolny prawem i przywilejami zabezpieczony, formowały pewny stan

w kraju, wchodziły do wolnych narodu rad, konfederacyj, a nawet do

zawierania z postronnymi ugod i traktatów.


Dowodem tej prawdy są actus następującef).


e) We wszystkich przywilejach miastom nadanych te są słowa wy-

ra¿one: "Transferimus cives nostros ex iure Polonico in ius Theuto-

nicum, quod Magdeburgense dicitur. Praeterea eximimus eosdem ci-

ves nostros a quavis potestate palatinorum, castellanorum, iudicum,

subiudicum etc." O czym wszystkim z przywilejów miast w Metryce

Koronnej znajdujących się powziąć wiadomość można.


f) 1343 r. traktat pokoju pomiędzy Kazimierzem W. i Krzyżakami

zawarty, w który wchodziły miasta Kraków, Poznań, Sandomierz, San-

dacz, Kalisz, Wrocławek, Brześć Kujawski i on pieczęciami swymi

stwierdziły. 1374 r. w Koszycach przywilej Ludwika, wszystkim Kró-

lestwa Polskiego stanom dany, mówi, że za wolą panów, szlachty, prze-

łożonych miast i mieszczanów.


1436 r. traktat między Władysławem, trzema książętami mazowiec-

kimi a Krzyżakami zawarty, który po królu, książętach, biskupach,

senatorach etc. miasta Kraków, Poznań, Kalisz, Lwów, Płock, Warsza-

wa i inne pieczęciami stwierdziły. Notandum chociaż księstwo mazo-

wieckie podziałem Leszka Białego z Konradem braci w r. 1207 do-

stawszy się Konradowi, było następnie pod osobnymi książętami, że

jednak w ten traktat wchodzili książęta mazowieccy, przeto też wcho-

dziło i miasto Warszawa. Na następnych zjazdach et respective na

zjeździe krakowskim w r. 1356 wprowadzającym do kraju prawo mag-

deburskie, lubo Warszawa jako w osobnym panowaniu będąca nie

znajdowała się, ale książęta mazowieccy zapatrzywszy się na użytecz-

ność prawa magdeburskiego sprowadzili do Mazowsza prawo teutoń-

skie, chełmińskim nazwane (które jest równe we wszystkim prawu

magdeburskiemu, oprócz sukcesy! et respective między mężem i żoną),

i toż prawo chełmińskie tak miastu Warszawie w r. 1413, jako i innym

miastom księstwa mazowieckiego na lokacyją nadali.


1438 r. między obywatelami Królestwa Polskiego związek w Kor-

czynie, do którego weszły miasta koronne.


1505 r. na sejmie radomskim, gdy utwierdzenie statutu przez

Łaskiego zebranego zachodziło, znajdowali się posłowie z miast, który

tak mówi: "Itaque in hac conventione Radomiensi generali, ad quam

de universis Regni et dominiorum nostrorum terris praelati, barones

terrarumque et ciyitatum nuncii".


1518 r. Zygmunt I postanowi³, a¿eby radcy krakowscy równie

z posłami ziemskimi na sejmy byli używani i tam wspólnie ze stanami

Rzeczypitej o dobru powszechnym zaradzali.


1538 r. Gdy na sejmie piotrkowskim posłowie ziemscy chcieli radców

miasta Krakowa od obradowania oddalić, tenże król na sejmie kra-

kowskim 1539 r. wydał dekret, iż miasto Kraków, ze stanem rycer-


37


Te przywileja, od królów i książąt dziedziców miastom dozwolone,

równo z innymi przywilejami moc mające i nienaruszanie mieszczanom

dotrzymane, w krótkim przeciągu czasu pomyślny otrzymały skutek,

bo miasta, kupcami i rzemieślnikami zaludnione, w czasie wojny silną

pomoc, a w czasie pokoju obfity pożytek i wygodę krajowi przyniosły.


Jaka zaś tych miast i miasteczek była ludność, widzieć to można

z rewizyt r. 1564 na mocy ustawy sejmowej odprawionej, która po

wszystkich miastach i miasteczkach wielość mieszczan zliczyła końcem

opłacania przez nich do skarbu królewskiego czynszów z handlów

i rzemiosł. I nie masz żadnego choć z małych miasteczek, w którym

by kilkaset mieszczan nie znajdowało się g).


A gdy to jest prawdą nieomylną, że w owym wieku taka była lud-

ność miast i miasteczek, takie z nich sił krajowych wzmocnienie i wy-

goda, badać się zatem należy o istotne przyczyny, dla których okrop-

ne po miastach i miasteczkach teraz widzieć się dają spustoszenia,


skim porównane, oprócz innych prerogatyw posiada i tę, że radcy jego

na sejmy wraz z posłami ziemskimi zwykli być w dawności wzywani

i na obradach Rzepitej znajdować się i głosować, którą to prerogatywę

tenże król wieczyście miastu temu potwierdził. W archiwum miasta

Krakowa znajduje się wiele listów królewskich, wzywających miesz-

czan krakowskich na sejmy.


1563 r. reces sejmu koronnego warszawskiego w sprawie około

unii litewskiej, po senatorach i posłach ziemskich pisali się posłowie

z miasta Wilna.


1568 r. przywilej przeduniowy, miastu Wilnowi dany, w słowach:


"Volumus etiam insuper, ut magistratus saepenominatus Vilnensis ad

omnia comitia generalia tam in Magno Ducatu Lithuardae, quam etiam

in Regno Poloniae, si unio istorum dominiorum debitum sortita fuerit

effectum, binos vel trinos consules ex collegio suo mittat, qui secun-

dum nuncios terrestres residendi et de rebus ad statum ciyitatis Vilnensis

pertinentibus dicendae sententiae ius, potestatem, facultatemque per-

petuis temporibus sunt habituri".


1569 r. na sejmie walnym lubelskim unia Wielkiego Księstwa Li-

tewskiego z Koroną, mocą której przywileja i prerogatywy miast na-

wzajem utwierdzone, którą unią po senatorach i posłach ziemskich po-

słowie miasta Krakowa podpisali.


1575 r. konfederacyja generalna warszawska po śmierci Zygmunta

Augusta utwierdzona, do której wezwane miasta po senatorach i szlach-

cie z miast koronnych podpisali.


1578 r. uniwersał króla Stefana o tumultach w przytomności bisku-

pów, senatorów etc. oraz radców miasta Krakowa wydany.


g) Rewizyja r. 1564 liczbę rzemieślników i kupców po miasteczkach

tak opisuje: w Stanisławowie 416, w Liwie 382, w Błoniu 447, w Pia-

secznie 204, w Wiźnie 330, w Rawie 435, w Warce 212, w Mławie

449 etc.


38


a z których nieoszacowana dla kraju stała się szkoda przez depopu-

lacyją i utracone handle i rzemiosła.


Różni różne w tej mierze, na powierzchownych zasadzając się obiek-

tach, przywodzą przyczyny, powszechnie zaś prawie próżniactwu i pi-

jaństwu mieszczan upadek przypisują; lecz mniemanie takowe jest

bardzo mylne, bo rolnictwo, z którego teraz po miasteczkach reszta

pozostałych mieszczanków (prócz Warszawy i kilku miast) pożywie-

nia szukać jest przynaglona, wyznać każdy musi, iż pracy niemałej

potrzebuje i ten, który koło roli pracuje, próżniakiem nazwany być

nie może, do pijaństwa też nie jest rzeczą słychaną, aby wszyscy byli

skłonnymi, a przecie wszyscy ubodzy; wszakże o wielu narodach takie

jest mniemanie, iż oni do tego nałogu przywykli, wszelako przeświadcze-

nie inaczej uczy, że nie wszyscy, że handle i rzemiosła umiejętnie spra-

wują i że jest wielu między nimi majętnych.


Innych zatem należy szukać przyczyn istotnych, które zrujnowały

miasta, a te z kilkorakiego wypływają źrzódła.


1-mo. Dopokąd miasta w dziedzictwie samych królów zostawały,

dopóty były świetnymi, bo w zdarzonym od kogożkolwiek ucisku za

przełożeniem monarsze protekcyi doznawały, każdy stan kontentował

się tym, co mu prawo nadało, i nie odbierał własności drugiemu.

W przypadku zaś jakowej zdarzonej przeciwności miał mieszczanin

prawo czynienia królom, jako swoim obrońcom, reprezentacyi, już to

przez siebie będąc wzywanym na walne rady, już to przez konsylia-

rzów stanu miejskiego za przywilejami kreowanych, których do dziś

dnia ślady w wydawaniu samych przywilejów tytularnych zostają.

Jaką zaś miał obronę mieszczanin od panujących królów dziedzi-

ców, daje to poznać statut r. 1543 o składach towarów w miastach,

o których zniesienie lubo stan szlachecki domagał się, ale król oświad-

czywszy, iż całość przywilejów każdemu w szczególności zaprzysiągł

na zniesienie składów nie zezwolił, chybaby same miasta dobrowolnie

od przywileju odstąpiły11).


Skoro zaś oddział stanął dóbr stołowych i miasta ze starostwami

szafunkowi podpadły, rząd także od dziedziców królów do Najjaśniej-

szych Stanów przeniósł się, miasta tak silnej protekcyi królów dozna-

wać nie mogły.


h) Statut 1543 de emporiis civitatum: "Quaequidem priyilegia tenere

cmtatibus iuravimus, atque idcirco hoc responsum consiliariis nostris

et nunciis terrarum dedimus: quia contra iusiurandum nostrum nullius

literas et privilegia frangere, et mutare possumus et volumus, nisi

fortasse illorum ad id accedat consensus".


39


A lubo w czasie odmiany rządu stanęła konstytucyja 1589, mocą

której wszystkie przywileja miast utwierdzono1); wszelako następnie

miasta ab activitate na sejmach bez winy odpadły. Siad tylko w tych-

że konstytucyjach został przez odbierane od miast suffragia w czasie

elekcyi królów k).


To odpadnięcie miast ab activitate na sejmach i od reprezentacyi

jest najpierwszą ruiną miast, gdyż od tego momentu miasta w swych

nadaniach z wolna uciążonymi zostały, a to nie pod własnym tytułem

stosownym do opisu konstytucyj, ale pod przypiskami lub ekscepcyjami,

a jak prawo nazywa, sub appendicibus, które appendices chociaż prawem

są abrogowane, rzecz jednak w swym jestestwie została, za której

egzekucyją miasta i miasteczka do upadku przyszły.


Spomiędzy istotnych funduszów mieszczanom po miastach nadanych

i razem z prawem magdeburskim do miast wprowadzonych było prawo

propinacyi, w użyciu której sami tylko mieszczanie po miastach przez


l) Konstytucyja r. 1589, vol. II, fol. 1291 w słowach: "Jakeśmy

na koronacyi naszej prawa przy innych miast naszych potwierdzili, tak

je w całości swojej zachowujemy".


k) 1586 vol. II, fol. 1052. § Konstytucyja, tit. "Kaptur po śmierci

króla Stefana uchwalony", przyznaje miastu Krakowowi, iż w przywi-

lejach swoich ma sobie pozwolony zaszczyt dawania głosu na zjazdach

szlachty i toż miasto w związek konfederacyi przyjmuje.


1632 r. do paktów najjaś. Władysława IV wezwani byli posłowie

miast Krakowa, Wilna, Poznania, Lwowa.


1668. Tegoż r., vol. IV, fol. 1045. Na konfederacyją generalną w&-

zwane są wraz z innymi Rzepitej stanami na elekcyją nowego króla

miasta te, którym się ta prerogatywa z dawnego prawa należała, to jest

Krakowa, Poznania, Wilna i Lwowa, i też konfederacyją posłowie

2 tychże miast zaprzysięgli i podpisali.


1669 na paktach konwentach króla Michała pisali się wezwani

z miast Krakowa, Poznania, Wilna, Lwowa i Warszawy posłowie.


1697 do ułożenia paktów konwentów Augusta II byli deputowa-

nymi z innymi stanami posłowie miast Krakowa, Poznania, Wilna

i Lwowa, i tak też na nich pisali się.


1703 r. konstytucyja, którą miasto Lublin ad iura, privilegia,

immunitates ac praerogativam et coaequationem honorów miasta Kra-

kowa przypuszczone, i dlatego 1764 r. przy elekcyi i paktach konwen-

tach najjaś. Stanisława Augusta znajdowali się posłowie z miast

Krakowa, Lwowa, Lublina i Kamieńca Podolskiego, a konfirmacyja

generalna praw stanom Królestwa stała się w przytomności senato-

rów, ministrów, urzędników i posłów ziemskich, też posłów z miast

koronnych w słowach: "Nęć non civitatum Cracoyiensis, Posnaniensis,

Vilnensis, Sandomiriensis, Leopoliensis, Petricoviensis, Lubliniensis,

Vschoviensis et Varsaviensis, delegatis civitatum terrarum Prussiae,

Gedanensis etc.


40


kilka wieków nieprzerwanie bez wszelkiej od kogożkolwiek przeszkody

zostawali, świadkiem są lokacyjne przywilej a 1).


Świadczą o tej prawdzie konstytucyje koronne 1659 i 1683, sa-

mych mieszczan przy propinacyi zachowujące, a konstytucyja kon-

wokacyjna r. 1764 pod tytułem "Ubezpieczenie miast" lubo wyżej

cytowane przywileja i konstytucyje chciała mieć nienaruszenie zacho-

wane, samym miastom i mieszczanom użytki z propinacyi przyzna- .

jące, dołożono jednak per appendicem intra parenthesim (salvo usu ;


robienia piwa i dowożenia, jako to w Warszawie practicatur, accep- |

tato); konstytucyje zaś, jedna roku 1768 tit. "Warunek miast", druga |

1776 tit. "Warunek Nowego Korczyna", te początkowe nadania i moc |

pierwiastkowych konstytucyj pod przyczyną zadanego mieszczanom

rozpijania się w inny układ zamieniły.


Przyczyna do objęcia własności przywilejami zapewnionej nie była

wypróbowana i mieszczanie spodziewali się, iż nie utracą tego prawa

bez zapozwania, konwikcyi i dekretu, bo przywilejów całość, okryta

wiarą publiczną i konstytucyjami zabezpieczona, były tak mocnymi

dla mieszczan warunkami, jak prawo narodu.


Jeżeli szło o pożytek z propinacyi do skarbu, wszak prawo włożyło-

już na też propinacyją podatek czopowego. Mogą Najjaśniejsze Stany

Rzeczypospolitej takowy podatek podwyższyć w czasie potrzeby, bo'

uchwalenie podatku ex vi iuris supremi ich jest własnością, a niech

raczą mieszczan przywrócić do całości przywilejów i tych użytków,

które im publiczną wiarą były oddane, a tak dogodzi się prawu, po-

trzebie kraju i wierze publicznej.


Jeżeli zaś szło o utrzymanie porządku w miastach i miasteczkach,

na fundusz których ten prowent chciano mieć determinowany, to z lo-

kacyi tychże miast są na to obmyślane inne fundusze, mają niektóre

miasta wioski, mają grunta do całości miasta należące, prowenta od

wag, miar i tam dalej. Te, jak obmowa świadczy przywilejów, powin-

ny być na utrzymywanie porządku w mieście obrócone, a jeżeliby nie

wystarczały, mają pogotowiu magistraty prawo włożenia na swych


ł) Miasto Warszawa ma cztery przywileja, pierwszy r. 1413 od księ-

cia Janusza, drugi 1483 od księcia Bolesława, trzeci 1527 od Zygmunta,

czwarty 1570 od Zygmunta Augusta, nadane, konstytucyjami lat 1598,

1613, 1676 stwierdzone, propinacyją piwa i gorzałek samym mieszcza-

nom przyznające.


Miasto Wilno ma przywileja przeduniowe 1452, 1492 i późniejsze,

którymi propinacyje temu miastu nadane.


1456 r. przywilej Kazimierza III miastu Krakowowi nadany, którym

mieszczanie krakowscy przy propinacyi wszelkich trunków i likworów

z lokalnego prawa należącej na zawsze zachowani, i aby nikt naokoło


41


obywatelów kontrybucyj, do których płacenia statut 1550 i konsty-

tucyja r. 1659 wszystkich, nikogo nie wyłączając,' zobligowały.


2-do. Tym sposobem, to jest bez reprezentacyi od miast, naru-

szone zostało najwarowniejsze prawo fori.


Uchwała na zjeździe krakowskim za Kazimierza Wielkiego, wyżej

cytowana, i przywileja miast lokacyjne wszystkie generalnie mówią,

że mieszczanin w przypadku wykroczenia w wszelkim rodzaju spraw,

wyjąwszy występek przeciwko monarsze i krajowi, miał odpowiadać

przed swoim magistratem, a magistraty w przypadkach nie administro-

wanej sprawiedliwości, złego rządu i tym podobnych przed królem albo

przed sądem najwyższym od króla wyznaczanym.


Też same warunki względem przyzwoitości sądu dla mieszczan po-

nowiły konstytucyje 1578, 1611, 1633 i późniejsze1).


Pokąd to prawo miało swoją egzekucyją, poty mieszczanin był bez

okazyi utraty majątku na procesa i pilnowania się po różnych subseliach

w kraju.


Z wolna okoliczności zdarzone i na sejmach pod rezolucyje podda-

wane, chociaż per indirectum i bez reprezentacyi od miast, rozwolniły

te kardynalne prawa mieszczanom służące, oznaczając w różnych przy-

padkach różne dla miast i mieszczan sądy oraz tworząc różne przy

miastach jurydyki. A konstytucyja r. 1768, chociaż poszła w ślad przy-

wilejów miejskich i wyżej cytowanych konstytucyj, dołożyła jednak

in appellatorio jeden gradus fori, to jest intermedyjalnej starościń-

skiej instancyi.


Te różne oznaczone z przypadków sądy dla mieszczan oraz utwo-

rzone jurydyki prawdziwie nie tylko ich niszczą, ale też wstręt cu-

dzoziemcom do osiadania po miastach czynią. Znały to Najjaśniejsze

, Stany Rzepitej, że te inwolucyje ex foro wielką są dla miast przeszkodą

i ruiną, i lubo konstytucyje lat 1659, 1678, 1764 wszystkie jurydyki


miasta żadnych innych trunków, oprócz od mieszczan krakowskich

branych, nie szynkowa!, pod konfiskacyją zakazał.


Takie przywileja powszechnie wszystkie miasta mają, bo ius propi-

nandi razem z magdeburyją do miast wprowadzone.


') Konstytucja 1633, vol. 3, fol. 196, tit. "O sądach", mówi: "Co się

zaœ dotyczy causas et actiones civiles merê iurisdictioni civili subiectas,

zwłaszcza ratione bonorum et fundorum civilium w miastach, o sukce-

syje po mieszczaninie albo mieszczce, o sprawiedliwość z mieszczan,

o kontrakty, sługi, handle, ekscesy przez mieszczany czynione i o insze

wszelakie, które iuri Magdeburgensi subsunt, o takowe miasta i miesz-

czanie nigdzie indziej pociągane być nie mają, tylko ad officium civile

competens cum appellatione post curiam, sub nullitate decretorum

in foro incompetenti latorum.


42


przy miastach pokasowały, forum dla mieszczan w wszelkim rodzaju

spraw przed magistratem, a magistratowi przed królem oznaczały;


wszelako okoliczności czasu i interesów tyle zdołały dokazać, że w róż-

nych przypadkach z naruszeniem pierwiastkowych praw wielorakie dla

mieszczan przepisane zostały do odpowiedania sądy, różne także przy

miastach potworzono jurydyki prawem osobnym ulegalizowane zostały.

Ta różność w prawie, sprawiedliwą jest rzeczą, aby przez Najjaśniejsze

Stany Rzepitej zmodyfikowaną być mogła.


A gdy sąd Asesoryi Koronnej jest prawem od narodu dla admini-

strowania sprawiedliwości z mieszczan i magistratów ustanowionym,

gdy wyżej cytowane prawo ze źrzódła prawa magdeburskiego wypły- l

wające, przywilejami opisane, konstytucyjami, a szczególniej 1633 r., l

stwierdzone, zamknęło wszystkie rodzaje spraw iuris et facti i w tych

forum mieszczanom przed magistratem, a magistratom za dworem

oznaczyło, słuszną i sprawiedliwą byłoby rzeczą, aby przeciwne temu

kardynalnemu prawu jakiekolwiek przepisy zdeklarowane być mogły

i nie inny sąd in appellatorio w wszelkim rodzaju spraw dla mieszczan

był wyznaczony, tylko asesorski; a tym sposobem dogodzi się spra-

wiedliwości, ocaleją przywileja miast i prawa krajowe, zabieży się

upadkowi mieszczan z wydatków na pilnowanie procesów wynikające-

mu; zapewni się tym sposobem cudzoziemiec, osiadać w którym mieście

chcący, o pewnej sprawiedliwości w tym tylko sądzie, w jakim przy-

wykł za granicą odpowiadać.


3-tio. Tym sposobem, to jest bez reprezentacyi od miast, ujęte

zostały użytki mieszczanom przez wprowadzone na wsie jarmarki i targi.'


Już się wyżej namieniło, iż panujący książęta i królowie dlatego

mały udział ziemi na lokacyją miast oddali, aby mieszczanin prze-

mysłem i konsumpcyją był krajowi pożytecznym i z tego podatki opła-

cał. Ten przemysł potrzebował pomocy od prawa, stąd więc postano-

wione zostały jarmarki i targi, aby kupiec i rzemieślnik kupował od

szlachty ich produkta; a przedawał nawzajem to, co przemysł jego dla

wygody kraju utworzył.


Takowe wprowadzenie do miast i miasteczek jarmarków i targów

nie tylko zapewnili ciż panujący monarchowie przywilejami, ale też

wielorakimi statutami zabezpieczyli m).


m) Statut r. 1507 w słowach: "Providere volentes indemnitati oppi-

dorum et eorum subditorum, in quorum praeiudicium mercata in

villis fieri consueverunt, statuimus et decemimus, ut capitanei locorum

mercata in villis per publicas proclamationes exerceri prohibeant".


Drugi statut 1538. "Item cum Christianis iura Regni mercaturae et

fora in villis facere prohibeant, multominus hoc ludaeis licere cen-

semus".


Jest nawet statut r. 1557, koni z zagranicy do kraju prowadzonych

przedaży na wsiach zakazujący, onych prowadzenie do miast na jar-

marki i targi dysponuje. I te to prawa, i statuty były okazyją stanowi

szlacheckiemu świeckiemu i duchownemu, iż chcąc pomnożyć intrat

w dobrach dziedzicznych i duchownych z populacyi, rzemiosł, jarmar-

ków i targów wypraszali od królów przywileja na erekcyją miast

i miasteczek, a nowych lokatorów, pod tym samym warunkiem prawa

i wolności publiczną zaręczonych wiarą, do swych osad wprowadzali.


Te statuta nie są dotąd żadnym prawem rozwolnione, mimo jednak

tych wiele jarmarków i targów na wsi wprowadzono, przez co miasta

w użytkach swych upadły.


Jeżeli więc kraj chce mieć prawdziwy i taki użytek z miast, jaki

sobie lokatorowie obiecywali i za świadectwem dawnych inwentarzy

i rewizyt roku 1564 aktualnie uczestnikami byli, jeżeli chce mieć

miasta choć nie wszystkie, to przynajmniej w każdym województwie

pryncypalne cudzoziemcami, kupcami i rzemieślnikami zaludnione, po-

trzebą jest konieczną, aby przywrócił jestestwo i moc dawnym pra-

wom, obostrzył zakazem swym odbywania targów i jarmarków po

wsiach, a wtenczas może się istotnych z miast spodziewać pożytków,

przy uprzątnieniu jednak najmocniejszej zawady wzrostu miastom

tamującej, to jest obcych kupców i Żydów.


4-to. W początkowej pisma tego osnowie dowiodło się, że miesz-

czanie nie są z liczby ludzi zawojowanych, ale są wolni, okazaną

w przywilejach korzyścią zachęceni dobrowolnie z zagranicy przybyli

i, stosownie do myśli panujących, w miastach za wykonaną wierności

monarsze i miastu przysięgą w dobrej wierze osiedli.


Mówi się w dobrej wierze, bo najjaśniejsi królowie dochowanie

miastom całości przywilejów przysięgą potwierdzili i najjaśniejsze stany

też przywileja konstytucyjami aprobowały; sam tylko grzech i wystę-

pek przeciwko królowi i ojczyźnie mógłby one niszczyć, ale w całym

składzie praw krajowych nie masz śladu, aby mieszczanie o jakowy

występek lub zdradę przeciw ojczyźnie oskarżonymi byli, a tym samym

karę na siebie ściągnęli, wszelako tak się nieszczęściem stało, że mimo

grzechu wszystkie miasta i mieszczanie upadli w tych korzyściach,

które sadowniczymi przywilejami im jak najmocniej były warowano.


Nieszczęście i kara bez winy na mieszczanach już dawno dopełnione;


pierwsi koloniści z Niemiec, Francyi, Anglii, Włoch i innych państw

zagranicznych przybyli i po miastach osiedli albo w swych nadwnu-

kach przez odjęte im sposoby do życia zginęli, albo nie widząc dla

siebie bezpieczeństwa z kraju na powrót wyszli; ale nieszczęście kraju

trwa dotąd i trwać będzie poty, póki rząd krajowy praw początkowych


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 4


do pierwiastkowego nie przywróci jestestwa i pokąd o niezawodne]

onych egzekucyi zagraniczni zapewnionymi nie będą.


Tym nieszczęściem największym i karą na mieszczan i na cały

kraj są Żydzi; ten rozproszony naród zjawił się w Polszcze około

r. 1097, przyszedł zaś z Czech z cudzymi, pożyczonymi majątkami,

został na czas od panujących niejako cierpiany dla wygody z poży-

czanych pieniędzy, od których sowitą w produktach odbierając lichwę,

te za granice wywoził i długi swe płacił. Bolesław książę kaliski nadał

im był niejakie przez przywilej w r. 1264 warunki, zostawił ich jed-

nak w tułactwie, siedlisk żadnych dla. nich ani pewnego sposobu do

życia nie determinując, aby zaś pod pretekstem zastawy posesyi dóbr

nie nabywali, ostrzegł, iż gdy Żyd na zastawę dóbr pieniędzy pożyczy,

te przepadać mają"). Potwierdził był wprawdzie Kazimierz Wielki

r. 1343 takowe warunki, ale następnie też warunki nie dlatego w statut

Aleksandrowski zostały zainserowane, aby były pomocnymi Żydom,

ale dlatego, aby onych przeciwko ich przewrotności używano0).


W tym jestestwie bez przepisanej pewnej od zwierzchności determi-

nacyi sposobu do życia zostawali Żydzi przez trzy wieki, dlatego bo pa-

nujący poznali, iż są nieużytecznymi, owszem krajowi szkodliwymi1').


Żydzi jednak sami potrafili się wcisnąć do niektórych miast i onym

sposoby do życia z handlów odbierali, dlaczego stanął statut w r. 1538,

w którym sposób do życia Żydom przepisać obiecano, oraz ugody,

jeżeli jakie z miastami mają, dotrzymywać nakazano'1).


Po tym statucie Żydzi do wszystkich miast już nie za ugodą, ale

gwałtem cisnęli się i handle wszelkie z krzywdą mieszczan rozpoczęli.

Za zaniesionym od miast zażaleniem względem odbieranych im han-


") Przywilej książęcia Bolesława w słowach: "Si ludaeus super pos-

sessiones pecunias mutaverit, id quodque ille, cuius res est, probaverit,

nos Judaeo et peccunias et literarum pignus abiudicari statuimus".


°) Statut Aleksandra w s³owach: "ludaeorum libertates et iuris

privilegium etc. nos Alexander rex non confirmando, sed ad cautelam

defensionis centra ludaeos privilegiis Regni in istum codicem con-

gestis adscribi mandavimus".


p) Statut wiœlicki: "Porro cum ludaicae pravitatis intentio super

hoc versetur, ut Christianorum bona et divitias semper deprimant et

evellant etc." Statut W³adys³awowski 1423: "Perversa ludaica perfidia |

cum semper sit et est Christianis contraria et inimica, et non solum |

in fide in corpore, verum etiam in direptione bonorum et facultatum|

attractione quam studiosissime intendit etc." |


q) Statut 1538 r.: "Yolomus praeterea, ut ludaei non habeant libe-|

ram mercandii in omnibus rebus facultatem, sed modum per nos sta-|

tuendum in mercimoniis ad victum quaerendum ubique in Regnoj

nostro teneant, et diiigenter observent, atque etiam pacta, quae cum|

nonnullis civitatibus maioribus Regni nostri habent, in toto teneant".


45


dlów przez Żydów w r. 1567 stanął statut bez przepisania sposobu do

życia, zachowanie się tylko według statutu r. 1538 nakazującyr).


Pakta nie są co innego, jak tylko dobrowolna między stronami

ugoda końcem uczynienia części tych wolności, które to za legalnym

prawem posiada.


Takowe ugody, czyli pakta, gdy w następnym czasie okazały się

być mieszczanom szkodliwe, bo Żydzi gdzie tylko wcisnąć się zdołali,

tam chrześcijan zniszczyli, przeto wiele miast sąsiedzką ostrzeżone

zgubą, lubo nie mogły się dla protekcyi pozbyć Żydów z miast, wsze-

lako paktów i ugod, salwując jakkolwiek prawa swe, zawierać z nimi

wzbraniały się, lecz nadszedł czas w r. 1768, w którym dobrowolne

ugody w nakaz zamienione.


Ten sposób do życia obmyślony statutem i konstytucyją dla Żydów,

jasno pokazuje sam z siebie, iż był i jest szkodliwym krajowi, miastom

i samym Żydom, bo kraj utracił ludność, dochody z miast i manufak-

tury, mieszczanie stracili majątki, a Żydzi nie tylko jak byli odwiecz-

nie ubogimi, tak dotąd zostają, ale też na kahały tyle długów zaciąg-

nęli, iż nie są i nie będą nigdy w stanie zapłacenia onych. Dlaczego

to się dzieje? Wszak powszechnie widać, że Żydzi nędznie i po więk-

szej części odarto żyją, przy tej więc oszczędności powinni by byli

przyjść do majątku.


Ten proceder był długo sekretem, teraz już jest jawnym; Żydzi nie

tylko swe zarobki, ale też i zaciągnione długi obrócili na zniszczenie

mieszczan, przedając za bezcen towar; tym sposobem zjednali sobie

u publiczności wsparcie, a u kredytorów protekcyją.


Ten sposób utrzymują dotąd w tych miastach, gdzie im wstępu bronią

i gdzie jeszcze rząd proteguje mieszczan; tam zaś, gdzie chrześcijan

mieszczan zgubili, monopolium handlu utrzymują i nikomu z mieszczan

zapomóc się nie dadzą, tysiącznych na zniszczenie używając sposobów.

A stąd wypada jawno, że miasta poty żadnym sposobem f mieszczanach

nie powstaną i poty kraj ludności, handlów porządnych i rzemiosł,

a stąd proweniencyi do skarbu i wzmocnienia sił z miast obiecywać

sobie nie może, póki Żydów od chrześcijan nie odłączy.


Miasto Warszawa szczególnymi będąc zaszczycona prawami, Żydom

pomieszkania, handlów i rzemiosł zakazującymi, w osobnym piśmie

jasno wyłuszczonymis), miasta w prowincyi pruskiej dawniej pod pa-


r) Statut 1562: "A że też posłowie skarżą się, iż przez Zydy wszyst-

kie handle i żywności mieszczanom, a poddanym naszym są odjęte,

rozkazujemy, aby był zachowań w tej mierze statut 1538".


8) W piśmie osobnym pod tyt. "Ekspozycyja praw miasta Warszawy" 2

toż miasto Warszawa okazało, iż będąc lokowane w księstwie mazo-


2 Zob. nr 7.


47


już Najjaś. Stany Rzeczypitej bardzo wielki krok w zachęceniu tychże

cudzoziemców do kraju uczyniły przez wyjęcie onych spod władzy

niedawnym czasem in statu utworzonej.


Ma już dawno gotowe prawo stan szlachecki do własności Żydów

w miastach i wsiach ziemskich będących, bo z tych królowie przez

statut r. 1539 wszelkich zrzekli się pożytków i onych stanowi szla-

checkiemu własnością ustąpilit).


Mocą więc tego statutu może stan szlachecki zaregestrowawszy

Żydów jako właśników obrócić do potrzebnej roli uprawy.


Mogą Najjaś. Stany Rzepitej, rozwiązując obiecane obmyślenie spo-

sobu dla Żydów przez statut r. 1538, gdy pozwolono zawieranie paktów

z miastami szkodliwe być krajowi okazało się, podobnież Żydów po

królewszczyznach choć w niejakiej części zregulować do uprawiania

roli; tym sposobem wywiążą się Najjaś. Stany Rzepitej z deklaracyi

statutem dla Żydów uczynionej w obmyśleniu sposobu do życia.


A kiedy Stany Najjaś. Rzepitej, oszczędzając wychodu pieniędzy

za granicę, w intencyi zaradzenia o prawie oszczędniczym zostają, za

urządzeniem zaś tego wprowadzenie do kraju potrzeb zmniejszy się,

niemałą do egzekucyi tego prawa będzie pomocą, kiedy Żydom wpro-

wadzania do kraju towarów zagranicznych zakażą, zostawując pozosta-

łych po miasteczkach w pewnej liczbie Żydów przy handlu krajowymi

produktami i wolnej onych za granicę ewekcie; taki handel, który po

głównych miastach kupcy chrześcijanie, a po małych, osobliwie nad

granicach, Żydzi prowadzić będą, niemałą pieniężną w kraju cyrkula-

cyją zapomóc może. Co jednak aby skutek niezawodny otrzymać

mogło, wypadałoby, aby Najjaś. Stany Rzeczypitej egzekucyją urzą-

dzeń swych względem Żydów takiej poleciły magistraturze, która by

uniwersalną w kraju miała jurysdykcyją z mocą odmienienia dla Żydów

stroju, obmyślenia sposobów zniesienia długów z kanałów, wejścia

w poprawę lub uchylenia tychże, oddzielenia Żydów szlacheckich dzie-

dzicznych od tych, którzy po miasteczkach lub po królewszczyznach

zostaną, oraz z mocą uznania wszelkich co do użytecznego Żydów urzą-

dzenia należeć będzie okoliczności; bez takiej albowiem władzy egzek-

wującej prawo najświętobliwsze trudno, aby skutek otrzymać mogło.


Wielką i to szkodą jest dla kraju, a upadkiem dla mieszczan, iż

obcy lud przybywający z różnym towarem, a nawet rzeczami za gra-

nicą wyrobionymi, tenże towar i rękodzieła na sztuki, funty, garnce

przedaje, a przedawszy, pieniądze za granicę wywozi.


t) Statut Zygmunta r. 1539: "Qui nobiles in oppidis aut in villis

suis ludaeos habent, per nos licet, ut soli ex eis fructus omnes et emo-

hanenta percipiant, iusque illis arbitratu suo dicant etc. Neque de in-

hmis eorum ad nos deferri volumus, ut ex quibus nullum commodum

sentimus, hi etiam nullum in nobis praesidium habeant collocatum".


48


Najjaœniejsi królowie i ksi¹¿êta polscy mieli na takow¹ szkodê kraju

baczność, a zapewniając miejscowych przy pożytkach z handlów

i rzemiosł, nadawali onym szczególne przywileja, zakazując obcym

pod konfiskatą handlów i rzemiosł u).


A gdy mimo tych praw miasta i mieszczanie przeszkody od różnych

osób, już to zagranicznych, już to krajowych, prawa miejskiego nie ma-

jących ponosili i o to skargę do Najjas. Stanów zaniosły, stanęła w r. 1611

konstytucyja, mocą której przepisano, iż kto by nie miał prawa miej-

skiego i cechowego, a ważył się handle prowadzić i rzemiosła robić

w miastach, takowy z pomocą urzędu starośiińskiego ma być wygnany w).


") Przywileja miasta Warszawy 1413, 1527, a najszczególniej 1570

w s³owach: "Sigismundus Augustus etc. quare de certa specia-

lique scientia et voluntate nostra regia, consensu consiliariorum Regni

nostri accedente, privilegia dictae civitati nostrae Varsaviensi hac in

re concessa et coram nobis exhibita in suo robore conservanda tempo-

ribus perpetuis praesenti edicto nostro regio observari debere edici-

mus et declaramus, quod nemo artificum cuiuscunque sit artificii, tam

horum, qui ex aliis civitatibus remotioribus, quam etiam et vicinis

venire solent, nullo unquam tempore, tam in absentia, quam in prae-

sentia nostra regia artificia quaecunque laborare possunt, immo nêæ

signa artificiorum foris ostendere etc. Mercatores etiam et institores alie-

ni merces, cuiuscunque sit generis et speciei uinatim, quartatim, et uncia-

tim contra privilegia dictae civitatis, vendere non debebunt tempo-

ribus perpetuis etc. Conferimus itaque etc. omnes illorum labores.

cuiuscunque sint generis et speciei accipiendi et poena centum mar-

carum Polonicalium pro fisco nostro puniendi sub privatione laboris

toties, quoties opus fuerit". 1613 r. konstytucyja ten przywilej per

specificum utwierdziła. 1378 przywilej króla Ludwika miastu Krako-

wowi nadany, którym obcym wszelkim osobom prawa miejskiego kra-

kowskiego nie mających handlów wszelkich na sztuki, łokcie, garnce

zabronił. 1565 konstytucyja koronna o składziech, mocą której kupcom

cudzoziemcom i wszelkim obcym handlu w Krakowie zabroniono i to-

wary do Polski przywiezione, aby na cał nikomu innemu, tylko samym

kupcom przedawali, pod konfiskacyją nakazano. 1511 i 1538 r. przywi-

leja Zygmunta miastu Wilnowi nadane, zakazujące obcym kupcom

handlów w Wilnie pod konfiskacyją i takiego handlu tylko w czasie

jarmarków pozwalające. Takie przywileja mają inne miasta polskie

pryncypalniejsze, które w Metryce widzieć można.


w) 1611, vol. III, fol. 26 tyt. "O ludziach luźnych", w słowach: "Iż

w miastach naszych przednie j szych znajduje się siła ludzi, którzy pra-

wa miejskiego nie mając, iurisdictioni civili nie chcą parere ani onej

subesse, a mieszczanom przez odprawowanie różnych handlów, rze-

mieślnikom też cechowym przez swoje roboty żywność odejmują, do

żadnych ciężarów, podatków i płacy nam i Rzeczypitej należących nie

przykładają się, postanawiamy, aby tacy wszyscy przez urzędy sta-

roście i miejskie od miast odpędzani byli i kupiectwa, także odpra-

wowanie rzemiosła i przekupstwa onym zabronione".


49


[Konstytucyja także r. 1768 tit. "Warunek miast" na ludzi nie mają-

cych prawa miejskiego ani cechowego, a handle i rzemiosła z przeszkodą

przysięgłych mieszczan sprawujących rygor konfiskacyi obostrzyłax).


Mimo jednak tak jasnych praw miasta i mieszczanie ustawnych

doznają przeszkód od obcych zagranicznych, którzy po miastach pryn-

cypalnych, a szczególniej mieście Warszawie rozłożywszy się, wszel-

kiego rodzaju towary, a nawet już gotowe rękodzieła ustawicznie przę-

dą j ą, a za przedane pieniądze za granicę wywożą.


Wprawdzie traktatami r. 1768 i 1775 pozwolony jest handel z po-

granicznych państw do Polski i nawzajem, ale ten traktat nie może

być rozumiany inaczej, tylko o handlu calowym, nie zaś na łokcie,

funty i garnce lub efektów różnych, jako to butów, kłódek, świec,

mydła i innych już wyrobionych. Takowy bowiem cząstkowy handel

odejmuje miejscowym obywatelom podatkom podlegającym sposób do

życia, zmniejsza konsumpcyją przez upadające warsztaty, pomnaża wy-

chód pieniędzy za granicę, bo i za rzecz, i za robotę opłatę bierze.


Jako zaś miasta w takowym rodzaju przeszkód mają już gotowe

prawo, tak o samo tylko obostrzenie egzekucyi prośbę do Najjaśniej-

szych Stanów Rzepitej zanoszą.


Te są istotne i pryncypalne przyczyny, które przez przeciąg dwu

wieków ciągnąc się pasmem po miastach bezludność i ruinę sprawiły.

Ubliżona reprezentacyja w miejscu obrad mieszczanom odjęła im spo-

sobność dokładnego Najjaś. Stanów Rzepitej uwiedomienia, a posłu-

szeństwo prawu uchwalonych ustaw dopełnienia od nich wymagało.


Przywrócenie do pierwiastkowego stanu miast nie tylko by oddało

sprawiedliwość prawu w pozwoleniu onym mienia na walnych radach

reprezentantów, ale też zapewniłoby publiczność o wskrzeszonym dla

mieszczan bezpieczeństwie, wolności i trwałym do życia sposobie, sta-

łoby się oraz publicznym dla zagranicznych hasłem, za którym wkrótce

zaludnić by się mogły miasta.


Nadto przywrócone prawo miastom reprezentacyi na sejmach, prócz

materyi do całości samych miast ściągającej się, byłoby potrzebne

z przyczyn ogólności kraju dotyczących się.


Wszystkie potencyje przez zawierane traktaty handlowe przeświad-

czają, jak handel jest najmocniejszym każdego kraju co do pomno-

żenia cyrkulacyi pieniędzy z okazyi udzielanych nawzajem produktów


x) Konstytucyja 1768 r. tit. "Warunek miast": "A gdy wymyślone

jurysdykcyje na przeszkodzie miastom będące już są zniesione, że jed-

nak przy miastach na gruntach dziedzicznych przeciw prawu statu-

towemu Zygmunta I r. 1507 i 1538 nie tylko targi, ale też i towary

mieszkańcy przedają, onymi handlują bez wpisania się w cech miejski,

za czym rygor przerzeczonych statutów confiscationis ponawiamy".


50


lub manufaktur zasileniem; handel, jako przez stan szlachecki w kraju

polskim w bardzo małej części praktykowany, nie może być tak temu

stanowi wiadomym, aby skutecznie i gruntownie rozpoznał wszystkie

sprężyny do ruchu jego potrzebne i aby mógł przewidzieć w układzie,

co by nadal było pożytecznego lub szkodliwego krajowi. Wiadomość

ta w kupcach przez utrzymywaną z zagranicznymi korespondencyją

oraz przez bliskie rzeczy przypatrowanie się zostaje; dozwolona repre-

zentacyja dałaby okazyją kupcom do dania mocniejszej synom edu-

kacyi w gruntownym rozpoznaniu zagranicznego handlu lub rozkrze-

wieniu i ułatwieniu krajowego, odsunięcie zaś onych od zaradzenia

o podżwignieniu handlu zdaje się, iż chęć w nich przytłumia i tępi do

szczerej krajowi przysługi, bo będąc dalekimi od wszelkiego z magistra-

mi związku, widzą się być raczej w kraju czasowymi niżeli istotnymi

mieszkańcami.


Stanowienie także podatku po miastach niemałym jest dla kraju

obiektem, a sposób i układ onego nie może być nikomu tak dostatecz-

nie wiadomym, jak samym mieszczanom, bo zarobki mieszczan zawisły

od proporcyi ich profesyi i odbytu, podatek zaś, aby był sprawiedliwym,

do zysków regulowanym być powinien.


Takowe okoliczności i tym podobne, w które rządowi krajowemu

częstokroć już to w postronnymi, już to wewnątrz wchodzić przychodzi,

mogłyby wiele rządowi ułatwić trudności, gdyby mieszczanie w cząstce

do zaradzeń przypuszczonymi zostali.


Wiele się zaś w zaradzeniu ułatwia, kiedy radzący zna rzecz grun-

townie, o której traktować przychodzi, a rozpoznanie zawisło od blis-

kiego z rzeczą związku. Taka komunikacyja udałaby się najlepiej, gdy-

by Najjś. Stany po kilka miast ku temu z prowincyj determinowały,

na przykład:


z prowincyi

wielkopolskiej:


Warszawę


Poznań


Wschowę


Kalisz


Piotrków


Brześć Kujawski


Płock


z prowincyi

małopolskiej:


Kraków


Sandomierz


Lublin


Kamieniec Podolski


Żytomierz


Krasnystaw


Bielsk Podlaski


z prowincyi

litewskiej:


Wilno


Grodno


Kowno


Brześć Litewski


Nowogródek


Mińsk


Pińsk


Gdyby więc Najjaś. Stany Rzeczypospolitej raczyły się skłonić do>

tego, aby reprezentacyja od miast wskrzeszoną została, miasta wyżej

wyrażone, jako pryncypalne każdej prowincyi związek z innymi ma-


51


jące, najzręczniej odpowiadałyby temu zamiarowi, jakiego by kraj

z reprezentantów mógł sobie obiecywać; miasta te przez naturalną

chęć starałyby się o jak najmocniejszą dla kraju przysługę, a czego by

w razie dla upadłych w majątku mieszczanach, a stąd zaniedbanej

edukacyi, nie dostawało, to by w synach ku temu zamiarowi eduko-

wanych nadgrodzone zostało.


Niech w tej mierze Najjaśniej. Rzeczypitej Stany ustawę raczą do

ustaw zagranicznych stosować, o których nawet świeżo po kraju pu-

bliczne głoszą wiadomości, a tym sposobem otworzą wrota zagranicz-

nym kupcom i rzemieślnikom, którzy słodką ustawą kraju zagrzania

licznie w krótkim czasie po miastach zrobią zaludnienie.


Po okazaniu pierwiastkowego stanu miast i praw onym nadanych,

po przełożeniu przyczyn, które się stały ruiną miast, oraz po zanie-

sionej do Najjaś. Stanów Rzepitej prośbie o zaratowanie onych, zo-

stają jeszcze dwie prośby od miast do Najjaś, Rzepitej Stanów, a te

są następujące:


Najjaś. Rzepitej Stany, obmyślając pewne sposoby promocyi i sub-

systencyi stanowi szlacheckiemu na przeszłym sejmie, ekskludowały

od promocyi w wojsku cudzoziemców, miejsce rang dla rodowitej de-

terminując szlachty.


W początkowym pisma tego układzie okazało się, iż prawem kra-

jowym po szlachcie były obowiązane miasta dodawać ludzi na służbę

wojskową i w samej rzeczy dodawały; do tej służby najwięcej udawali

się z miast synowie mieszczan. Najjaśniejsi królowie dziedzice, a póź-

niej Najjaś. Rzepita waleczne czyny, na wojnach przez osoby nie

będące stanem szlacheckiego okazywane, nadgradzając, nie tylko onym

w wojsku promocyje dawała, ale nawet podług promocyi zasług do

równości stanu indygenatów i nobilitacyj przypuszczała; wszak na to

nie trzeba szukać dowodów, bo takich nadgród pełne są konstytucyje:


mają nawet niektóre miasta przywileja, wolność promowania się w woj-

sku nadające, o czym niżej.


Takie remuneracyje i nadgrody zachęcały osoby stanu miejskiego,

a nawet i plebeiorum do azardów i czynienia w przypadkach najkry-

tyczniejszych krajowi odważnych usług.


Opis prawa oddalającego od rang wojskowych cudzoziemców,

z ostrzeżeniem tychże rang dla rodowitej szlachty, zdaje się zagradzać

drogę do usług Rzepitej synom miejskim, bo o nich żadna nie jest

w tymże prawie uczyniona wzmianka. Ten opis już od przeszłej kon-

stytucyi z samej Warszawy kilkudziesiąt młodzieży miejskiej, a z kraju

kilkaset wyprawił na służbę wojskową za granicę i są wiadomości, iż

już niepoślednie w wojskach posiadają rangi, bo się powziętą od rodzi-

ców edukacyją, zręcznością naturalną i odwagą dystyngwują.


52


Wprawdzie kiedy prawem determinowana była liczba wojska do

trzydziestu tysięcy, słuszna zachodziła okoliczność mienia uwagi na

promocyją stanu szlacheckiego, lecz kiedy teraz stany Rzepitej po-

większyły liczbę wojska do stu tysięcy, jest też słuszna racyja, aby

i o młodzieży miejskiej przyzwoitą mającej edukacyją, w powołaniu

służby wojennej zostającej, Najjaśniejsze Stany zaradzić raczyły, bo

prawo to zmniejszać będzie w kraju populacyją, a jeszcze populacyją

edukowaną; zmniejszać będzie cyrkulacyją pieniężną, bo młodzież i sy-

nowie mieszczan już to na promocyją w wojsku, już też przez sukcesyje

pieniądze z kraju wyprowadzać będą. Na ostatek przytępi się umysł do

wojennych azardów, które i w osobach stanu miejskiego były często-

kroć okazowane. Anglia, mając baczność na rodowitą szlachtę, eksklu-

dowała z służby wojennej cudzoziemców, ale nie zagrodziła promocyi

synom miejskim tamtego kraju, pierwsze tylko w tychże promocyjach

miejsce dla szlachty ostrzegła. Jest i w wojsku pruskim układ, gdzie

synowie miejscy mają swoją promocyją. Za tym przykładem na gruncie

prawdziwej polityki zasadzonym raczą Najjaśniej. Stany Rzepitej swoje

względem synów miejskich w wojsku utworzyć urządzenie.


A gdy w artykule piętnastym o Komisy! Wojskowej na sejmie

teraźniejszym przydeklarowane zostało rozrządzenie w etacie względem

rodaków w służbach cudzoziemskich zostających uczynić się mające,

przy tym więc urządzeniu raczą Na j j as. Stany względną dla synów

miejskich edukowanych wydać rezolucyją, a tym sposobem zabieży się

depopulacyi i zmniejszeniu bogactw krajowych i zachęconym zostanie

duch młodzieży miejskiej edukowanej do chwalebnych czynów wojen-

nych dla ojczyzny.


W dowodzie początkowego jestestwa mieszczanina okazało się, iż

mieszczanie będąc ludem wolnym formowali pewny stan w narodzie,

w czasie pokoju do obrad, a w czasie wojny do obrony kraju należeli,

mieli też wolność nabywania ziemi prawem dziedzicznym, zakładając

na niej osady, formując wioski i do nich manufaktury zaprowadzając.

Przedaż zaś tych manufaktur odbywali w miastach jako w miejscach

jarmarkom i targom oznaczonych; w późniejszym czasie zarobił się spór

między szlachtą i mieszczanami: stan szlachecki żądał, aby mieszcza-

nie osobno służbę wojenną odbywali z użytków miejskich, a osobną

z wiosek prawem ziemskim posiadanych.


Na załatwienie tego sporu w r. 1469 stanął statut zabraniający

mieszczanom nabywania dóbr ziemskich dlatego, iż mieszczanie nie do-

zwalali szlachcie kupowania dóbr w miastach7); wszelako ten statut


y) Statut 1469 r. "De ciyibus": "Item statuimus etc., quodque Uli

bonis talibus habitiœ occasiones quaerere consueverunt a bellicis expe-


53


został zdeklarowany późniejszym statutem r. 1505, mocą którego

mieszczan posiadających dobra ziemskie nie do odrezygnowania onych,

ale do odbywania osobnej służby wojennej zobowiązano i libertacyje

od królów dawane abrogowano2). Wprawdzie w r. 1550 stanął powtórny

statut zabraniający mieszczanom nabywania dóbr ziemskich, a e con-

verso pozwalający szlachcie kupowania dóbr w mieście, salvis oneribus

civilibus; ale jako statut ten dwa razy mieszczan uciążył, tak opis

onego późniejszymi przywilejami i konstytucyjami został zmodyfiko-

wany. Po tym albowiem statucie najjaś. Zygmunt nadał miastu Wilnowi

przywilej przed unią r. 1568, którym osobom w magistracie wileń-

skim mieszczącym się wolnego nabywania dóbr ziemskich i innych

prerogatyw dozwolił aa).


Konstytucyja koronna r. 1611 tit. "Miasta", vol. III, fol. 14, chociaż

zabroniła miastom i mieszczanom kupowania dóbr ziemskich, mieszczan

jednak krakowskich i miast pruskich przy wolności nabywania tychże

dóbr wedle dawnych praw zachowała.


Dalej konstytucyja r. 1621 tit. "Sposób pospolitego ruszenia" mówi:


ditionibus se liberandi et insuper cum ipsi domos et bona in iure

dviii sita nobilibus' non admittant resignari, eadem vicissitudine et

illis bonorum in iure terrestri sitorum exemptio videtur esse non ab

re prohibenda".


z) Statut 1505 tit. "De civibus a bello non eliberandis": "Non in-

dignum ergo censuimus, quod cives habentes bona haereditaria ter-

restria, ad expeditionem bellicam obligata, non sint exempti et liberi

ab eadem bellica expeditione, quoties fuerit instituta, literaeque Ma-

jestatis Regiae absolutoriae ab huius modi expeditione datae vel dandae

locum non habent".


aa) 1568 r. przywilej miasta Wilna: "Igitur motu proprio, authorita-

teque nostra Regia, qua non minore, quam reliqui omnes reges ac prin-

cipes, immo maiore etiam, qui nullum in terris superiorem in saecula-

ribus recognoscimus, fungimur, decernimus, et in perpetuum consti-

tuimus; primum ut, si qui sunt in magistratu Vilnensi tam advocatiali,

quam proconsulari, scabinali ac notariali munere fungentes, ex nobili

genere tam hic, quam foris nati, eorum nobilitati functio magistratus

ne obsit, deinde qui sunt in illo magistratu ex plebeio ignobilique genere,

ob magistratus tamen in primaria et de nobis optime merita civitate

gesti et administrati, dignitatem nobilibus adaequentur; ita scilicet, ut

aequales et pares perpetuo sine ullo probro et ignobilitatis nota consean-

tur eorum quoque liberis, si yilibus artibus se non contaminayerint, sed

liberalia vel militaria studia coluerint, eadem dignitate gavisuris, ut ad

omnes honores spirituales et saeculares item ad possessiones terrestres,

quae solis sorte genere nobilibus deberentur, aditus illis perpetuo paterê

possit, tamque ad ecciesiastica beneficia quaelibet maiora et minora ac

praelaturas, seu in cathedralibus seu collegiatis ac quibusvis aliis eccie-

siis, quam etiam ad saecularia officia digni semper habeantur".


54


"mieszczanie wszyscy, którzy mają dobra ziemskie dziedziczne, mają

się na tę wojnę stawić excepto magistratu ac officialibus". A konstytu-

cyja r. 1775 pod tyt. "Sposób zaludnienia i wprowadzenia sum do pro-

wincyi Wielkiego Ks. Lit.", wyżej wyrażone prawa rozwalniając, ludziom

krajowym wszelkiej kondycyi nabywania dóbr ziemskich w prowincyi

litewskiej dozwoliła, o cudzoziemcach zaś tak napisała: "Które prawo

i cudzoziemcom w krajach Rzepitej osiadać chcącym służyć ma". Ten

opis konstytucyi dla cudzoziemców rozciągniony jest na kraje Rzeczy-

pospolitej, a zatem nie tylko na prowincyją litewską, ale też i na

Koronę.


Gdy więc cudzoziemcy zjednali sobie tę łaskę u Najjaś. Stanów

Rzeczypitej, iż onym w krajach Rzepitej dóbr ziemskich nabywać

dozwoliła; gdy mieszczanie krakowscy przy tej wolności konstytucyją,

a mieszczanie wileńscy przywilejem przeduniowym są zapewnieni,

raczą więc Najjaś. Rzeczypospolitej Stany przychylić się do prośby

mieszczan, jeżeli nie wszystkich, to przynajmniej w pryncypalniejszych

miastach prowincyi wielkopolskiej i małopolskiej zamieszkałych, a to

z przyczyn następujących.


Po pierwsze: Z powyższych statutów okazuje się, iż mieszczanom

dlatego zabroniono nabywania dóbr ziemskich, bo się z nich uchylali

od służby wojennej i szlachcie nie pozwalali nabywania dóbr w mias-

tach. Przeciąg czasu te obydwie przyczyny ułatwił, bo statutem 1550

stanowi szlacheckiemu pozwolono nabywanie dóbr w miastach,

a względem służby wojennej inny układ zaszedł. Uwolnił się stan szla-

checki od odbywania osobistego i swoim nakładem służby wojennej,

a ustanowione wojsko podatkiem z dóbr ziemskich i królewskich opła-

cane. Gdy zatem te obydwie przyczyny, na których pierwiastkowe

prawo gruntowało się, odeszły, odmianą czasu i okoliczności roztrząsnąć

należy, jeżeli pozwolono nabywanie ziemi prawem dziedzictwa może

uczynić krajowi pożytek.


Po wtóre: Konstytucyja traktatowa r. 1768, trafiając w ten zamiar,

pozwoliła wszelkiej kondycyi ludziom i zagranicznym osiadać grunta

królewskie, ziemskie i duchowne prawem emfiteutycznym. To prawo,

póki się w nim koloniści nie rozpatrzyli, zaczęło skutkować, bardzo

wiele ludu weszło w kraj, miejscowi nawet wiele gruntów prawem

emfiteutycznym osiedli, bo dziedzice podchlebne ofiarowali onym kon-

dycyje; ale skoro się zabudowali, przez odmianę dziedzica lub posesora,

powiększono z wolna obowiązki, a tak ustała chęć rozkrzewiania kolonij

i owszem niektóre wcale porzucono, a inne za bezcen by oddano. Gdyby

zaś takowy kolonista miał wolność nabycia części ziemi prawem dzie-

dzictwa, znałby, że jest przy tej ziemi pewny z swymi sukcesorami i że

mu nikt nowych warunków i obowiązków przepisywać nie będzie,


55


tylko sam rząd krajowy; taka determinacyja, prawem upoważniona,'

zapewne tysiącami ludzi do kraju sprowadzi. Sąsiedzkie potencyje,

chcąc zaludnić swe kraje, pod najpodchlebniejszymi kondycyjami lud

obcy gromadzą, sowite im zaliczając sumy; Polska nie ma potrzeby

łożyć na to wydatku, bo cudzoziemcy słodki rząd i obfitość ziemi nad

podchlebne zadatki zapewne przeniosą.


Po trzecie: Jasną, bo na doświadczeniu gruntującą się prawdą jest,

że nie każdy człowiek jednakową w obieraniu stanu chęć mieć może;


zdatność także z układu natury i ciała człowieka nie do wszystkiego

aplikować się jest zdolna. Kupiec mieszczanin mający kilku synów,

dający im podług możności edukacyją, niepodobna, aby wszystkich

do procederu z kupiectwa obrócił, bo albo który z nich nie będzie zdol-

nym, albo do innego procederu z przyrodzonej chęci mieć będzie skłon-

ności. W takowym przypadku, gdy z rządu krajowego ścieśnienia nie

będzie, jedni do odbywania służby wojskowej, drudzy za nabyciem

ziemi do szukania z niej pożytku, inni do kupiectwa, a inni do nauk

wyzwolonych przeznaczeni być mogą. Jeżeli zaś zostanie ścieśnione od

rządu obmyślenie dla dzieci sposobu do życia, wynoszenie się z kraju

będzie ustawiczne z majątkiem, na czym kraj wiele szkodować będzie.


Po czwarte: Nie wszystkie manufaktury dadzą się odbywać w mias-

tach, już to dla sposobności miejsca, już to dla potrzeby wody lub

drew, już też dla drożej opłaconych ludzi, żywności i komornego. Za-

kładanie takowych rękodzieł wiele ekspensy potrzebuje; manufaktu-

rzysta na cudzym gruncie zakładać takiego gmachu obawia się, aby

z czasem ciężkości nie doznawał; w mieście fabryki zakładać nie może,

bo kalkulacyja drogości każdej rzeczy lub niesposobności miejsca jest

onemu na przeszkodzie. A tak kraj nie może mieć doskonałych i do-

starczających manufaktur i w niedostatku tych pieniądze za granicę

wysyłać musi za takie rękodzieła, które by w kraju z łatwością zro-

bione być mogły.


Te przyczyny do zyskania wolności nabywania ziemi prawem dzie-

dzictwa okazują oczywisty sposób sprawienia w kraju ludności i nie

mają nic osobistego, bo mieszczanin z okazyi nabycia ziemi prawem

dziedzictwa dalekim jest od tego, aby osobistych szukał zaszczytów,

przestanie chętnie na tym, gdy mu rząd jedynie dziedzictwem ziemię

posiadać dozwoli.


Najjaś. Królu, Panie Miłościwy, i Najjaś. Rzepitej Stany!

Wystawienie na widok pierwiastkowego stanu miast i swobód

mieszczanom od rządu krajowego użyczonych, okazanie przyczyn upad-

ku oraz sposób podźwignienia onych, a tym końcem powiększenia lud-

ności, handlów, manufaktur i prawdziwego wzbogacenia kraju, nie

inny ma w sobie zamiar, jak tylko istotną i szczerą chęć przysłużenia


56


się dobru powszechnemu kraju. Okazały to miasta, iż najjaśniejsi ksią-

żęta i królowie lokatorowie mały udział ziemi dla miast uczynili dla-

tego, aby pomnożony lud w miastach nie roli, lecz handlu i rzemiosł

pilnował, a szczupłość lokacyi przemysłem rozszerzał.


Naj biegle jszy dowcip nie zdoła nic dokazać, jeżeli zewsząd nieprze-

bytymi zaporami obstawiony zostanie, a moc odsunięcia onych nie

będzie od niego zależała; tak jest w istocie samej, te zapory są to

wyżej przywiedzione przyczyny, które przeciągiem dwu wieków ści-

snęły przemysł mieszczan, a miasta całe zrujnowały; oddalić zaś ich

nie było w mocy miast, ale w mocy rządowej.


Wprawdzie pierwsze mementa przywrócenia miast do dawnego swe-

go jestestwa może by na jaki krótki czas komu uszczupliły dochodu,

ale nieomylna codziennie powiększająca się po miastach i miasteczkach

z cudzoziemców ludność to wszystko w krótkim przeciągu czasu nad-

grodziłaby sowicie, bo zaludnione miasta uczyniłyby większą kon-

sumpcyją, a zatem i szacunek produktów ziemi zostałby powiększony.

Izaliż nie jest rzeczą oczywistą, że zaludniona Warszawa kilku wo-

jewództw na swoje wyżywienie potrzebuje produktu, izaliż nie jest

rzeczą oczywistą, że ludność Warszawy całą prawie po kraju ułatwia

cyrkulacyją pieniędzy, izaliż nie jest rzeczą oczywistą, że ludność War-

szawy najwięcej z cudzoziemców jest złożona, których obrona rządu

krajowego w reżydencyi Najjaś. Króla, Pana Miłościwego, utrzymuje,

izaliż na ostatek nie jest rzeczą oczywistą, że Warszawa jedna skarbowi

koronnemu przynosi intraty, ile kilka województw razem wziętych?

To wszystko sprawuje ludność, handel, rzemiosła.


Za zabezpieczeniem miast i przywróceniem onym pierwiastkowych

praw może rząd krajowy po pryncy palnych miastach województw ta-

kiej się nieochybnie spodziewać ludności i takich pożytków, bo o tym

dawny stan miast przeświadczą. Co większa, tak zaludnione miasta

gdy pomnożą skarbowi koronnemu dochody, może stan szlachecki od

znoszenia ciężarów uwolnić się, bo te ciężary, które dziś tenże stan

z gwałtownej kraju potrzeby i z okoliczności upadłych miast na siebie

przyjmuje, to wszystko w czasie ludne miasta i kolonie zastąpić mogą.


Dalekim jest stan miejski od tego, aby w wyżej przywiedzionych

przyczynach upadek miast okazujących, podawał Najjaś. Rzeczypospo-

litej Stanom projekta do uchwały prawa, bo tym samym zdawałby się

więcej własnego jak powszechnego dla kraju szukać dobra. Jako zaś

interes podźwignienia miast jest istotnie interesem kraju, tak prze-

łożywszy przyczyny upadku i przy każdej prośbę swą przyłączywszy,

utworzenie prawa, jakie Najjaśniejszym Stanom Rzeczypospolitej naj-

skuteczniejsze ku zamiarowi podźwignienia miast, a stąd wzmocnienia

sił kraju, zdawać się będzie, do ich zupełnej determinacyi oddają.

Koniec


57


PODZIAŁ MATERYI


1. Pierwiastkowy stan miast, ich przywileja ludność i po-

żytki .............. fol. 2


2. Przyczyny upadku miast . . . . . . . . . fol. 17


3. Propinacyja ............ fol. 25


4. Forum i jurydyki ........... fol. 30


5. Jarmarki i targi . . ......... fol. 36


6. Żydzi .............. fol. 40


7. Obcy kupcy i rzemieślnicy ........ fol. 59


8. Reprezentacyja ............ fol. 67


9. Promocyja w wojsku .......... fol. 74


10. Nabywanie dóbr ziemskich ........ fol. 80


11. Prośba do Stanów ......... fol. 94


10


GŁOS MIAST POLSKICH DO NAJJAŚNIEJSZYCH STANÓW

SEJMUJĄCYCH


[Styczeń 1789]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XVII, s. 185).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. O ukazaniu się

donosi "Gazeta Warszawska" z 31 I 17'89, nr 9 - suplement: "W drukarni

Grollowskiej wyszła z druku - "Glos miast polskich do N. Sejmujących

Stanów", in 4-to, gr 22 1/2".


GŁOS MIAST POLSKICH DO NAJJAŚNIEJSZYCH STANÓW

SEJMUJĄCYCH


Między szczęśliwościami naj pierwszymi narodu jest handel i rol-

nictwo, jedne do drugiego wzrostu i szczęśliwości bardzo wiele pomaga

i tak daleko wpływa, iż zdaje się, że bez wzajemnego zasilenia obejść

się nie mogą.


Kraj polski, mając tyle jeszcze rozległości, a nie będąc jak inne

zaludniony, oszczędza skiby ziemi i tej użyć osobom stanu miejskiego

nie dozwalając nie tylko nie przysposabia ludności, ale one niszczy i do

wzrostu handlu i rolnictwa tamę zakłada.


Nadzieja osiadającego w jakim kraju człowieka jest ta, że z pracy

rąk swoich bądź handlu, bądź rzemiosła przysposobiony grosz obrócić

może na rzecz taką, która by go i do wieku sędziwego utrzymała, i dziat-

kom jego pamiątką była.


Omylono widzieć się dają też nadzieje osiadających w kraju tutej-

szym ludzi, gdy prócz budowej w miastach stawiać im dozwolonej

rolnictwo mu zabronione, cały jego zbiór przez ogień lub inne przy-

padki odjętym mó będąc czyni go w sędziwym wieku żebrakiem i żad-

nej mu pamiątki prac jego nie zostawuje.


Ten to lud po miastach osiadły, do którego wiele z stanu szlachec-

kiego dla ubóstwa rodziców swych przeniosło się, woła o ratunek do

N. Rzpitej Stanów Sejmujących. Raczcie nie bronić osiadać ziemskości.

Wszakże w Wielkim Księstwie Lit. wolność ta nadana, prawem okreś-


59


łona1 zaludnia naród i pożytek onemu czyni, zaludni wzajemnie i ko-

ronne prowincyje, gdy wolne nabycie dóbr ziemskich zabronione ludziom

kondycyi miejskiej nie będzie. Uchwalone prawo na wystawienie woj-

ska stotysięcznego czyż nie potrzebuje zaludnienia, które dotąd dosyć

jest szczupłe. A na tej ziemi, która teraz odłogiem leży, osiadłszy

z miast obywatele mogą wojskową służbę w swych synach odbywać.

Wolność narodu polskiego w tym tylko do miast rozciąga się, że oby-

watel miejski równą edukacyją, jak i stan szlachecki dzieciom swym

dać może, a dawszy im przyzwoite przy edukacyi wychowanie i uspo-

sobiwszy z ich zdatnych, wtrąca onych do zakonu lub za granicę, wy-

dawszy im cząstkę majątku, jaka przypada, wysyła.


Czyż te dwa sposoby nie ogałacają z kraju ludzi? Jawne są przykłady

i dowody w samej Warszawie - stolicy nn. królów, z której po usta-

nowionym prawie roku 1786 cudzoziemcom w wojsku awansów zabra-

niającym, na 200 z okładem młodzieży w zagraniczną służbę się [udało]

tłumacząc sobie, iż pod wyraz ten prawa i krajowi ludzie stanu szlachec-

kiego nie będący podpadają. Jeżeli NN. Rzeczypospolitej odmieniać prawa

nie zda się, to przynajmniej objaśnienie dla krajowej młodzieży conditio-

nis civilis nastąpić powinno, bo nie o małą stratę ludzi krajowi całemu

idzie.


Ukoi i żal, i troskliwość rodziców po miastach osiadłych Najjaśniej-

sza Rzeczpospolita, gdy będą wolność mieli synów swych na rolach

osadzać i w wojskowej służbie z wolnym awansem podług zdatności

i wysłużeń wyraźnie w prawie wyłuszczyć się mianych mieścić.


Przez to N. Rzeczpospolita nie tylko da sposób zgromadzenia się

do kraju zagranicznym ludziom, ale zachęci do ofiar dobrowolnych

i zrobi pamiątkę wieczną naród zaludniającą i ubogacającą.


' Konstytucja sejmu 1775.

Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego


11


KONTYNUACYJA GŁOSU MIAST KORONNYCH

DO NAJJAŚNIEJSZYCH STANÓW SEJMUJĄCYCH


[Pierwsze miesiące r. 1789?]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XVIJ, s. 185).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa, me wysunięto. Jest to ciqg

dalszy "Glosu" (nr .10), który datujemy na styczeń .1789.


KONTYNUACYJA GŁOSU MIAST KORONNYCH

DO NAJJAŚNIEJSZYCH STANÓW SEJMUJĄCYCH


Przełożone dwie prośby od miast koronnych do Najjaś. Stanów

Sejmującej Rzeczypospolitej: pierwsza względem wolnego nabycia grun-

tów ziemskich osobom conditionis civilis, druga umieszczenie w wojsku

Najjaś. Rzeczypospolitej młodzieży krajowej zdatnej i edukowanej, ex

patrimonio fundusz na zupełne siebie opatrzenie i zaciągnienie się do

wojska mającej, a stanu szlacheckiego nie będącej. Już się dowiodło

w krótkości słów, jak jedna z niemałym dla całego kraju mbże być

pożytkiem, a druga tamę uczyni wynoszenia się mnogości ludu ad sta-

tum monasticum i za granicę.


A gdy publiczność miast wszystkich w Koronie podchlebia sobie,

że Najjaś. Stany Sejmującej Rzeczypospolitej zechcą łaskawie obrócić

swe oko i na miasta, zaludnienie i ozdobę krajowi czyniące, ośmiela

się wynurzyć w krótkości myśli swoje zamiar powszechnego dobra

mających i w najmniejszym punkcie wolności narodu polskiego nie

naruszające.


Jest rzecz niezawodna i prawem upoważniona, że główniejsze miasta

swoich reprezentantów na danie sufragiów podczaj elekcyj najjaśniej-

szych królów i uczynienie winnego hołdu wysyłają, a miasto Kraków

szczególniejszymi zaszczycone przywilejami było w egzekucyi swego

prawa, kiedy i na ordynaryjne sejmy od siebie reprezentantów wysy-

łało, miasta zaś pruskie w delegowanych osobach na generałach po

stanie rycerskim zasiadały i wolny głos miały, na co dowodów z prawa


61


przytaczać nie należy, bo Najjaś. Rzeczypospolitej Sejmującej są wiado-

me. Jakim przypadkiem miasto Kraków odpadło od tej prerogatywy


1 o tym zamilczeć należy, a wypada sprawiedliwa konsekwencyja,

że prędzej by zachować się mogli przy swym prawie, gdyby pomi-

nąwszy ambicyją reprezentantów starali się mieć na sejmach od wszyst-

kich miast, a nie od jednego Krakowa.


Ze zaś -Najjaś. Rzeczpospolita Sejmująca na każdych sejmach, gdy

przychodzą ekonomiczne interesa i o miastach w ogólności zaradza,

a każdy z j.w. posłów instrukcyj sobie danych pilnując nie jest w obo-

wiązku publicznego miast interesu przekładać, zanosi jako najpokorniej-

sze prośby publiczność miast koronnych do Najjaś. Stanów Sejmującej

Rzeczypospolitej o zaradzenie w tym punkcie i przychylenie się do niżej

przepisanych punktów. Nie ma nikt w tym wieku tej. zuchwałości i am-

bicyi z stanu miejskiego, aby do tak ważnego interesu, gdzie idzie

o całość publiczności i kraju, cisnął się i był w tej pretensyi, bo zna

niższe siebie urodzenie i swoją niedołężność. Oświadczywszy zatem

najuroczyściej publiczność miast wszystkich swoją winną podległość,

posłuszeństwo i wierne poddaństwo Najjaś. Stanom Sejmującej Rze-

czypospolitej podaje proiective punkta następujące:


1. W każdym województwie, w którym miasta głównie jsze znaj-

dują się, przez j.w. wojewodę nominacyja urzędników ziemskich

w liczbie osób 12 z podpisem ręki jego i herbowną pieczęcią, aby do

każdego miasta przed sejmikami poselskiemi przysyłana była.


2. Miasto, które takową nominacyja przysłane mieć będzie, na dru-

gi zaraz dzień na sesyją zejść się ma i z 12 nominowanych urzędników


2 kandydatów większością wotów w przytomności zgromadzonego po-

spólstwa konfraternie i cechy składającego obierze.


3. Po obraniu tym sposobem 2 kandydatów miasto instrument

elekcyi z kancelaryi swej j.w. wojewodzie prezentować będzie.


4. J.w. wojewoda lub na miejscu jego na sejmiku prezydujący po

obraniu posłów ziemskich o kandydatach dwóch zgromadzonemu sta-

nowi rycerskiemu doniesie i wybranie z tych dwóch jednego na posła

miasta zaleci.


5. Obrany na poselstwo urzędnik ziemski ma zajechać na ratusz

i w przytomności porządków miasta, pierwsze miejsce zasiadłszy, o de-

zyderyjach miasta zainformować się powinien będzie.


6. Miasta z powinnym respektem i uszanowaniem posła z tą po-

wagą, z jaką j.w. starostów przyjmuje, przywitawszy, żądania swoje

na piśmie j.w. posłowi odda.


7. J.w. poseł po odebraniu dezyderyjów miasta do instrukcyi woje-

wódzkiej one przyłączy i o promocyi interesów sobie zleconych ustnie

miasta w zgromadzeniu swym będące zapewni.


62


8. Po skończonym sejmie j .w. poseł od miasta relacyją na sejmi-

kach wraz z j.w. posłami ziemskimi czynić będzie powinien, a na re-

lacyjne sejmiki i miasta deputatów swych wyszła dla powzięcia wia-

domości o stanie i sytuacyi interesów swoich.


9. J.w. wojewoda lub na sejmiku relacyjnym prezydujący relacyją

od posła miasta uczynioną na piśmie deputowanym miasta wydać roz-

każe. W takowym tedy sposobie lub innym, jak Najjaś. Rzeczypospo-

litej Sejmującej zdawać się będzie, obieranie posłów nie ubliży bynaj-

mniej w niczym powagi narodu całego, i owszem, wynikną korzyści

znaczne dla kraju ze stanowionego w tym sposobie prawa, bo Najjaś.

Rzeczpospolita, i o wewnętrznych interesach miast od posłów zain-

formowawszy się (co dotąd dla nienarażenia się wielu osobom prak-

tykowano nie było), będzie mocna jako wielowładna Pani na każdym

sejmie uprzątnąć wielorakie zawady wzrostu miastom tamujące, a ma-

jąc one liczniejsze i ludnie jsze, stanie się wkrótce drugą rzymską

rzecząpospolitą.


12


ODPOWIEDŹ OD STANU SZLACHECKIEGO MIASTOM ZADAJĄCYM

POSIADANIA DÓBR ZIEMSKICH


[Pierwsze miesiące r. 1789 ?]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXIII, s. 258).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. Jest to najpraw-

dopodobniej polemika z "Głosem miast polskich" (nr 10) i ,JKontynuacyją głosu"

(nr 11) lub z "Wiadomością o pierwiastkowej miast zasadzie" (nr 9).


ODPOWIEDZ OD STANU SZLACHECKIEGO

MIASTOM ZADAJĄCYM POSIADANIA DÓBR ZIEMSKICH


Największą szczęśliwość zakładać sobie chcą miasta polskie, aby

mieszczanie dóbr ziemskich pozyskali posiadania wolność u stanów

sejmujących tudzież swych reprezentantów mieli, przekładając w piś-

mie swoim, iż stąd w kraju będzie zaludnienie. Tegoż też jeszcze bra-

kuje mieszczanom do zbytków, aby im wolno było posiadać dobra

ziemskie. Niedługiego by im czasu potrzeba, potrafiliby podrożyć do-

bra ziemskie, gdzie by szlachta przed nimi nie dokupili się i staliby

się tułaczami po miastach, a stąd ludność stanu szlacheckiego zaginę-

łaby, a mieszczanie zaludniliby się.


Niech każdy tego pilnuje, do czego urodził się. Przodkowie nasi

nie tak łatwo do tej wolności posiadania dóbr ziemskich przyszli, bo

pierw tę ziemię, którą szlachta posiada, krwią obleli, a dopiero w nad-

grodę z klejnotem szlachectwa ta wolność nadana została.


Nie raczcież więc, Stany Sejmujące, dozwolić tego temu, co nie zna,

jakim sposobem ta ziemia nasza nabyta z klejnotem szlachectwa; nie

przez kupno nasi przodkowie szlachtą zostawali, jest to w naszej pa-

mięci i krew nasza czuje to, gdy czytamy historyją polską o zasłu-

gach przodków naszych.


Równie i teraz znajdzie też męstwo w szlachcie nie z musu, ale

z ochoty i na żołnierza tyle albo więcej samej szlachty wystarczy, na


64


jaką liczbę już prawo mamy, i nikt go w wierności i męstwie nie prze-

wyższy, bo zna, jak szacować i bronić drogo zapłaconej swej ojczyzny.


Po miastach mieszczanie, osobliwie w Warszawie, powinni tamę

uczynić w zbytkach, pilnować handlów i rzemiosł, a nie do tego stanu

cisnąć się, którym pogardzają, i częstokroć krzywdę czynią szlachcie,

wszakże mamy skutki zawdzięczenia mieszczan ku szlachcie, kiedy

konstytucyja roku 1768 dozwoliła w Komisy! Skarbowej w palestrze

mieścić się plebeiae conditionis inter expectantes, ale daleko więcej

miejskiej kondycji wcisnęło się, jak szlachty, i tej szlachcie różne prze-

śladowania czynili i czynią; policzmy, ile to magistratur w Warszawie,

któż tam miejsca pierwsze zastępuje w palestrze, jeżeli nie miejskiej

kondycyi osoby (wyłączywszy gród warszawski przecie, ale nie ze

wszystkim). Weźmież ta osoba miejska szlacheckiego syna za depen-

denta, choćby był na j zdatniejszy? Wie, bo przychylny jest swojemu, to

jest swojej kondycyi, a przeto po miastach rzemiosła upadają dla na-

cisku do palestry mieszczan, który sposób dla szlachty jest zostawio-

ny. Cóż większego z "tego dzieje się? Oto te osoby miejskie przywła-

szczają sobie tytuł szlachectwa, czemu zapobieżeć koniecznie należy,

i szlachta stanów sejmujących o to doprasza się, aby kara oznaczona

była na takich, bo gdyby temu nie nastąpiło zapobieżenie, sukcesorowie

ich łatwo próbować będą mogli szlachectwo, gdy u nas podług prawa

wyraz ten kończy probacyją w te słowa: Ostendę nobis patrem patris

et sussicit nobis, alboż nie pokaże, że jego dziad, choć był mieszczanin,

a że znajdował się w palestrze, pisał się jako szlachcic, tak jak i teraz

mieszczanie znajdujący się w palestrze piszą się urodzonymi jako

szlachta.


I tak dawniej przez ten sposób pisania się szlachcicem uchodziło

chłopom posiadania dobra ziemskie, i małoż to nowej szlachty nam się

namnożyło roku 1768, a mianowicie 1775 r., którzy pomiarkowali spo-

sobność, dokupili się szlachectwa. A jestże taki życzliwy rodowitej

szlachcie? Prawdę wyznać należy, że taki większym jest nieprzyjacie-

lem szlachty i szuka różnych sposobów na uciemiężenie szlachcica.


W tym miejscu odwołać się można do starostów, czyż nie doznali

od mieszczan i chłopów kłótni pieniackiej i czyż nie poniszczyli się

miasta i gromady, prawując się z panami swymi. Któż im to doradził?

Ich bracia i ich krewni, którzy pocisnęli się do palestry, wysyłając

po gromadach osoby zachęcające ich do sporów prawnych.


Co więcej, a dopełniałaż ta nowa szlachta prawa 1775 r. względem

nabycia dóbr ziemskich za sumę pięćdziesiąt tysięcy złotych polskich

i aby in possessione zostawał każdy nowy szlachcic. Wszakże policzyć

można wiele takich, że prawa nie dopełnili i w żart sobie obracają.


A wieleż to takich, którzy pooszukiwali j.w. pieczętarzy, aby mogli


i 65


pozyskać dyploma, okazywali podrobione transakcyje, ale i nie był,

i nie jest w posesyi, tylko na czas za rewersem miał uczynioną tran-

sakcyją, a potem odrezygnował: są to skutki zdrady nowej szlachty.


Przyzwać proszę szlachtę mieszkającą w Warszawie, którzy do re-

zydency j analnego miejsca Najjaśniejszego Króla łaskawie nam panu-

jącego dla inkursyi w kraju domy powystawiali i tu poosiadali, wieleż

to od tego miasta Warszawy, czyli raczej mieszczan i ich sądu krzywdy

i prześladowania doznali? Wszakże ich własne akta zaświadczą, że gdy

ubogi szlachtę, mając dom swój własny, chciał handel prowadzić, opła-

ciwszy podatki jak najuciążliwiej, ale nie dosyć na tym, że opłacił, lecz

jeszcze przymuszony niejeden został, aby na miejskie przysiągł, a to

w tym sposobie: za pozwem instygatora miejskiego pan burmistrz

miasta Starej Warszawy wraz z swymi przybranymi każą się biedne-

mu szlachcicowi przed sobą stawić i za zbranianie się od przyjęcia

miejskiego grzywnami go ukarawszy przysiąc na miejskie przymuszą,

dawszy mu giwerę, aby na ramieniu jedną ręką trzymał, a drugiej

ręki dwa palce w górę trzymając w ich rocie przepisanej, te słowa

mówić musi: jako będę wiernym i posłusznym miastu i na każde za-

wołanie stawić się będę powinien, sekretów i tajemnic miejskich ni-

komu nie wyjawiać, owszem onych bronić i za nie zastawiać się będę,

i podatki, jakie miastu należeć będą, oddawać przyrzekam. Po której

wykonanej każden z nich za rękę nowego mieszczanina ściśnie na znak

przyjaźni, a potem onemu biednemu każą sobie zapłacić za przysięgę

miejską kilkadziesiąt czer. złotych, nie zważając na prawo roku 1775,

ze wszelki handel kupiectwem się bawiący, szlachectwa nic nie uwła-

cza, owszem konstytucyje pro et contra stanowione uchylone zostały,

taki wyraz tego prawa na karcie. Ale jakże sobie mieszczanie tłumaczą

to prawo, że szlachta na cał handlować może, a dla Żydów jest taka

wolność, więc szlachtę do równości przystosowali z Żydami i takie

życzenie dla szlachty od mieszczan, choć wyraźne prawo, które należy

rozumieć po polsku i biorąc tak, jak jest napisane, że szlachcicowi

"wolno i łokciem mierzyć, a do przysięgi na miejskie nie powinien być

przymuszony. Idźmy do ich sądu, niech ma szlachcic sprawy o podda-

| nego, a wydadząż go? Zaraz go zrobią mieszczaninem, a tak szlachcic


TU stratą do domu powróci.


: Pójdźmy dalej, co to są za zdzierstwa po miastach, a osobliwie też

; w Warszawie, jaką chcą, cenę kładą na wszystko, a szlachcic tak

l- musi zapłacić, jak oni ustanowią. Jakiż stąd dzieje się zbytek w tym

| mieście między mieszczanami, już to w strojach, już to w spacerach,

s. już to w wyprawowaniu fajerwerków na swoje imieniny, już to

i w utrzymywaniu i strojeniu ze zbytkiem lokajów, czego dawni mie-

| szczanie nie czynili, bo z terminujących chłopców dość dla ich stanu


66


i kondycyi usługi. Wiele takich, co karetami na resorach, jako i pan

burmistrz miejski karetą z lokajami, jeżdżą, Francuzki do edukacyi

dzieci trzymają i po czer. zł 100 na rok, oprócz podarunków, płacą,

na stołach nowalijki pierwsze i inne niewypowiedziane wygody czy-

nią. A kiedy to bywało? Zgoła zatrudniłoby wiele czasu określając

ich zbytki, wszystko to z łaski szlachty i za ich pieniądze, i z ubogich

ludzi; policzyć proszę, wiele się z tych zbytków robi bankrutów i czy

ten sąd miejski podług prawa postępuje z bankrutem; nie, bo bankrut

w jednej ręce oddaje klucze, a w drugiej podarunek, aby od areszfu

uszedł, i tak uchroni się na czas jaki do klasztoru albo na koniec

Warszawy schowa się; gdy go kredytor wynajdzie, słowa mu dobrego

nie da, a u sądu sprawiedliwości żadnej na ratuszu nie znajdzie,

bo gdy zbankrutuje, potem pójdzie na gminnego i nie dadzą kredyto-

rom słowa dobrego, a prawa wyraźne, że bankrut kiedy sklep zamyka,

na ratuszu pod wartą powinien być osadzony. Ma szlachtę dług u ban-

kruta, za tysiąc dostanie dziesięć tysięcy złotych albo mniej, nie wyj-

dzie potem roku, tenże bankrut otwiera handel i oszukuje, a tak razy

kilka jeden może robić; w Warszawie są tacy.


Niechże miasta zatrudnią się w swoje porządki i niech ustanowią

rząd dobry między kupcami, niech nikomu nie dozwalają otwierać

handlu, póki nie pokaże kautora za swoją poczciwość albo majątku

własnego w handlu pokaże połowę, niech tamę uczynią zbytków, niech

czeladzi ustanowią umiarkowaną płacę, a tak nie będą w sędziwym

wieku żebrakami. Niech miasta sobie wystawią dawnych swoich po-

przedników oszczędność, nie byli oni bankrutami, handlów swoich

nie wstydzili się sami doglądać, na spacery nie wyjeżdżali często, da]

Boże, raz w rok mądrych obiadów nie dawali, pospólstwa nie ucie-

miężali, czeladź w rygorze mieli, nie w zbytkach żyli, które teraz dzie-

ją się, na starość żebrakami nie byli, znaczne majątki pozostawiali,

w religii pobożnymi byli, zdzierstwa z pospólstwa nie robili.


Wszakże przypomnieć należy miasta Warszawy podatki, które od

pospólstwa wybrali, dotąd rachunku pospólstwu zdać nie mogą a co

rok na pospólstwo narzucają, nawet i jurysdykcyje, które bądź jakim-

kolwiek ponabywali sposobem, nie w tym porządku i umiarkowaniu

utrzymują jak przedtem, przyłączam tu na skonwinkowanie jedną

tymczasem jurysdykę Stanisławów, która przedtem do Najjaśniejsze-

go Pana należała, a teraz do Starej Warszawy, gdzie szlachta jako

i mieszczanie mając swoje posesyje, dziedzictwo Najjaśniejszego Pana

w łaskawości nad sobą słodko jeszcze wspominają, a pod miejskimi

jęcząc teraz uciśnieni podatkami z płaczem do stanów sejmujących

przyniosą zażalenie, że przy samej Wiśle biedne swoje mając po-

sesyje, gdzie woda co rok oblewa i niszczy tych biednych obywatelów,


którzy przedtem w nadgrodę tej szkody i podatki daleko mniejsze pła-

cili, i wspierani cegłą, wapnem, drzewem i pieniędzmi gotowymi od

Najjaśniejszego Pana byłi; teraz zaś miasto, choć widzi tę tak wielką

obywatelów nieszczęśliwość, nie tylko że ich nie zaratuje niczym, ale

jeszcze większe jak podwójne na nich nałożyło podatki (jako kwity

dawne i teraźniejsze pokazują), które bez żadnego miłosierdzia antici-

pative od obywatelów zdzierają, a zwłaszcza szlachtę bez najmniej-

szego względu uciskają i swoim żołnierzem egzekwują, a podatku nikt

nie ma mocy stanowić, jak tylko Rzeczpospolita. Otóż mieszczanie tym

się zdzierstwem jeszcze nie kontentują, ale chce im się jeszcze wszyst-

kie sobie przywłaszczyć jurysdykcyje.


Przypomnieć należy miastu Warszawie, a raczej rządcom jego,

gdzież podzieli te pieniądze, co cechy wszystkie w Warszawie będące

od kilkunastu lat zawsze składali, co wielką sumę złożyli i co na sejm

grodzieński miasto, niektóre spomiędzy siebie osoby wysławszy, na

ekspens kilkanaście tysięcy dać przymusili cechówł. Była ta sprawa

w Komisy! Dobrego Porządku; cóż się z nią stało? Oto tym, którzy naj-

bardziej popierali takową krzywdę cechów, podawali w mieście między

sobą urzędy, a w tym czasie i wieś Kaleń zginęła, która fundowana była

<3o domu poprawy, ale o swojej krzywdzie pospólstwo tego miasta powin-

no by donieść stanom sejmującym. Więc widzą stany sejmujące nie-

rząd miast, niech przepiszą prawo i ustanowią z osób słusznych sąd,

bo oto całe pospólstwo z płaczem woła i Boga o zemstę prosi. Miasta

od zbytków i od zdzierstwa ubogich poskromione były, nie tylko

w stroju oszczędnymi, ale we wszystkim kraju pożytecznymi a nie-

uciążliwymi ustanowią przepis, a do starego wieku swobodnie dożyją

i nie będą żebrakami, i dla swych dzieci pozostawują majątki.


' Np. Swiniarski jeździł z delegowanymi od magistratu na sejm grodzieński

w r. 1784, za co otrzymał od miasta 900 zł, a od konfraterni kupieckiej 1000 zł

(W. Smoleński, "Komisja Boni Ordinis", Warszawska, Warszawa 1913, s. 43).


13


USPRAWIEDLIWIENIE DYSYDENTÓW MIESZCZAN I ROLNIKÓW...

NA SEJM ROKU 1788... PODANE


[Luty 1789}


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXXII, s. 81).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa, nie wysunięto. O sprzedaży

donosi "Gazeta Warszawska" z 18 II 1789 - suplement: "W Drukarni Grollow-

skiej znajdują się następujące książki: - 3. Usprawiedliwienie dysydentów

mieszczan i rolników w Królestwie Polskim i w W. Ks. Litewskim zasiadłych

przeciwko stanowi szlacheckiemu i duchownemu dysydenckiemu etc., in folio,

zł l gr 15". W tekście cytowany punkt 'VIII konstytucyi o Komisji Wojskowej,

oblatowany l XII 1788.


USPRAWIEDLIWIENIE


dysydentów mieszczan i rolników w Królestwie Polskim

i w Wielkim Księstwie Litewskim zasiadłych

przeciwko


stanowi szlacheckiemu i duchownemu dysydenckiemu, synody, kon-

systorze i senioraty, to jest: zwierzchność duchowną dysydencką skła-

dającemu, i pod hasłem zwierzchności duchownej stan miejski i rolni-

ków dysydentów uciemiężą jącemu, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Sta-

nom na sejm roku 1788 zgromadzonym podane


Wolny gmin stanu miejskiego i rolniczy ewangelicki na mocy prawa

kardynalnego roku 1768, aktu osobnego drugiego § XVIII, titulo ius

emphiteuseos, w państwach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej zasiadły,

w stanie swym miejskim i rolniczym za obywatelów aktualnych kraju

poczytany, przysięgami na wierność Najjaśniejszemu Królowi Jmci

w magistratach miast wykonanymi obowiązany, a przeto zupełnie

prawom narodu, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Stanom i wszelkim

jurysdykcyjom cywilnym narodowym poddany i posłuszny, żadnej

zaś obcej i partykularnych obywatelów mocy ani uprojektowanej

zwierzchności duchownej dysydenckiej przemocy podlegać nie powin-

ny, atoli dotąd tej obój e j duchownej przemocy ulegać przymuszony,


69


nie mogąc dalej znieść tych gwałtownych ucisków, lubo z krzywdą

stanu miejskiego i rolniczego doświadczonych, ale daleko z większą

krzywdą i pogardą praw i władzy krajowej wyrządzanych, bo ucisk

stanu miejskiego i rolniczego jest zamknięciem do państw Rzeczypo-

spolitej wolnego wejścia cudzoziemcowi, miasta i miasteczka oraz

grunta puste po wsiach osiadać chcącemu, handel i rękodzieła roz-

krzewić mogącemu. Gdy ten stan ponosząc krzywdy i ucisk od prze-

mocy konsystorzów i synodów oraz senioratów dysydenckich działano,

tak że mu nie wolno było mówić, skarżyć się i płakać, nie wolno

nawet do sądu po sprawiedliwość przychodzić, a przychodząc po nią,

nie wolno jej od sądu odnosić, jaśniej jeszcze mówiąc, nie wolno było

sądom samym sprawiedliwości dla stanu tego przez przemoc cudzą

wymierzać. Gdy powszechny gmin ewangelicki kilkakroć sto tysięcy

obywatelów wynoszący, który prowincyją wielkopolską, a najszczegól-

niej miasta i miasteczka oraz wsie, w znacznej części i miasto War-

szawę, w rękodzieła z produktów krajowych wyrabiane pomnożył

i gdyby nie różne zawady, tedy ten sam użytek we wszystkich mia-

stach krajowych w prowincyi małopolskiej i litewskiej pustujących i też

same by rękodzieła rozkrzewił; ten więc gmin od kilku familij szlachec-

kich nieprawnie przez przemoc uciśniony, przez konsystorze, senioraty

i synody z kościoła od obrad kościelnych konsystorskich i synodalnych

rugowany, a nawet przez uzyskaną deklaracyją dnia 17 miesiąca decem-

bra w roku 1785 do Departamentu Interesów Cudzoziemskich w Radzie

Nieustającej podaną, od uczestnictwa traktatu roku 1768 odsunięty;


w takowym to znajdując się losie ten stan uciśniony udaje się do naj-

wyższej w kraju zwierzchności, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Sta-

nów, z przełożeniem ucisku swego a z prośbą o zasłonę od przemocy,

aby Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany, nad tym ludem sobie pod-

danym litość swą okazawszy, sprawiedliwość stanowi miejskiemu i rol-

niczemu wolnemu wymierzyć, od ucisków zasłonić i egzystencyją jego

zapewnić raczyły, a przez to część ludu ogólnego miejskiego i rolnicze-

go wolnego, już w państwach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej zasie-

działego, samemu narodowi i prawom jego poddanego do znoszenia po-

trzebnych krajowi podatków, do pomnożenia rękodzieł obfitszym i zdol-

niejszym uczyniły, manufaktury powiększyły, miasta krajowe zalud-

niły i otwarte każdemu przyjście do osiadania w państwach Najjaśniej-

| szej Rzeczypospolitej uczyniły.


| W tym więc przełożeniu swoim ten stan miejski i rolniczy, żadną

| ambicyją wygórowania nie nadęty, nigdy o zamieszanie w kraju nie

l posądzony, zawsze królom swym wierny i prawom posłuszny, zapew-

| niema tylko osób swych i majątku oraz mienia sprawiedliwości i opieki

z prawa a zasłony od ucisku pragnący, nieszczęsną egzystencyją swoją


70


cywilną i moralną ośmiela się przed Stanami Najjaśniejszej Rzeczy- j

pospolitej przełożyć i okazać wszystkie zawady, ten stan cisnące, a za

zniszczeniem tych zawad ogólne dobro dla kraju przynoszące.


PODZIAŁ, PIERWSZY


Z odgłosu powszechnego stanu miejskiego i rolniczego dysydenc-

kiego ucisku Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany na sejm teraź-

niejszy zgromadzone raczyły jednomyślnie ogłosić prawo na dniu 29 mie-

siąca listopada 1788 roku w słowach: "Komisyja ani żadna komenda

wojskowa, quocunque titulo z procesów konsystorskich dysydenckich

lub synodalnych i seniorów lub w innym sądzie otrzymanych ze źrzódła

materyi religii i składek pieniężnych wymaganych lub narzucanych

wypływających, jako nigdy im nie pozwolonych, pomocy wojskowej

nie da dysydentom pod żadnym pretekstem, dlatego wszelkie ich kom-

planacyje w takowych okolicznościach wymuszone i dekreta prze-

mocnie wystarane, jeżeliby się jakie znajdowały, choć przez jednego

zaskarżone będą, przez sąd przyzwoity zniesione być mają". Za ogło-

szeniem i ustanowieniem tego prawa, pierwszy promyk szczęśliwości

dla stanu miejskiego i rolniczego przynoszącego, osoby stanu rycerskie-

go dysydenckiego niektóre chciały to uczynić wrażenie, nade wszystko

in corpore diplomatico, jakoby ta powszechna ustawa miała być prze-

ciwko osnowie traktatu roku 1768 zabezpieczającego dekreta iudicii

mixti, iż przez żaden sąd skasowane być nie mogą, ale owszem swoją

mieć egzekucyją.


Na te strwożenie się cudze o naruszenie jakoby traktatu stan miej-

ski dysydencki, nie w sposobie tłomaczenia prawa, bo ten stan jest obo-

wiązany słuchać prawa, ani nie w sposobie usprawiedliwienia tej ustawy,

której każdy winien swą podległość i z której nikt się nie usprawiedliwiać

nikomu nie jest winien, ale w sposobie odparcia mniemania cudzego

ł przekonania uprzedzonych o mniemanym tłumaczeniu prawa trak-

tatowego, daje swoją następującą eksplikacyją.


Traktat roku 1768 w artykule II, § VI, stanowiącym iudicium mix-

tum, mówi w słowach: "W takowym tedy sądzie wspólnym, czyli

in iudicio mixto (zachowując sądom zadwornym, trybunalskim, pod-

komorskim, ziemskim, grodzkim sprawy właściwe do nich należące

i żadnej koneksyi z religią nie mające), causae tam ex actoratu, quam

ex reatu cum religione et rebus ecciesiasticis connexionem habentes,

wprzód w grodzie czy ziemstwie definitive decisae, a stamtąd ex

appellatione vel remissione do tegoż wspólnego sądu przychodzące

mieścić się będą, mianowicie sprawy w przyszły czas między wszystki-

mi do Kościoła rzymskiego należącymi osobami, jako też Grekami nie-

unitami, dysydentami obojga konfesyj, duchownymi wszelkimi i świec-


71


kimi cuiuscungue status et conditionis, et e contra zwłaszcza ex calu-

mnio religii, zabójstwa duchownej osoby, wiolencyi osób duchownych,

kościołów, funduszów, szkół, szpitalów, cmentarzów, domów duchow-

nych etc. Słowem, wszystkie z religii i obrządków wypływające pacem

et tranquilitatem inter dissidentes wzruszające kontrowersyje iudicium

to mixtum per pluralitatem votorum roztrząsania, karania i definitiva

sententia sine appellatione decydowania mieć władzę będzie etc. Sami

także dysydenci duchowni i świeccy w sprawach natury wyżej nad-

mienianych in eodem foro sądzić się mają".


Z opisu tego prawa traktatowego roku 1768 wyraźnie się dowodzi

władza sądu wspólnego, czyli iudicii mixti, że sprawy wszystkie w tym

§ objęte ad iudicium mixtum należeć powinny.


To iudicium mixtum w roku 1768 postanowione, traktatem roku

1775 między Rosy ją zawartym do sądów asesorskich obojga narodów

2 taż samą władzą przeniesione zostało z dodatkiem tym, "że in casu

paritatis votorum in iudicio mixto w Asesoryi, tedy obstante paritate

sprawa taka do sądów Najjaśniejszego Króla Imci relacyjnych własnych

fine resolvendae paritatis odesłana i tam onej paritas rezolwowana

być ma".


Jakie zaś sprawy traktat roku 1768 synodom i konsystorzom dysy-

denckim pozwolił decydować, oto słowa traktatu tego, artykuł 2, § 5,

vol. 7, fol. 576: "A że żadna społeczność bez subordynacyi i dyscypliny

być nie może, wolność więc dysydenci obojga konfesyj mieć będą usta-

nowić konsystorze, miewać swoje kongregacyje synodalne do porząd-

ku tylko wewnętrznego religii ich ściągające się bez żadnej od nikogo

przeszkody i na nich sprawy regulujące się do ich nauki, do porządku,

do dyscypliny, do zwyczajów i postępków ich ministrów rozsądzać

i stanowić, casus dyspensy i rozwody inter coniuges dissidentes obojej

konfesyi ewangelickiej tamże rozsądzane i terminowane będą".


W tym udziale prawa traktatowego nie jestże wyraz aż nadto

jasny, jakie sprawy konsystorzom i synodom dysydenckim należą, że

tylko:


1) Synody być mają na to, aby wewnętrzny porządek religii, to jest

żeby był uniformis ritus jeden katechizm, jedne fundamenta wiary,

jeden strój duchowny i ich obyczaje.


2) Ze wolno stanowić konsystorze, a te mają sądzić sprawy do

ich nauki do zwyczajów i postępków duchownych dysydenckich regu-

lujące się.


3) Casus dyspensy i rozwody inter coniuges dissidentes rozsądzać.

To jest cała władza opisana konsystorzów i synodów dysydenckich,

stosownie do opisu prawami narodowymi konsystorzom religii panują-

cej katolickiej rzymskiej udzielona.


72


Bo wiadomo powszechności, że konsystorze religii panującej innych

spraw władzy sądzić nie mają sobie przez prawa udzielonej, wszela-

kie zaś sprawy cywilne wyraźnie do sądów cywilnych należeć powin-

ny i należą.


Mimo atoli te dwa przepisy tak jasne, żadnemu tłumaczeniu nie

podlegające, szlachta dysydencka pod hasłem kongregacyj synodal-

nych, które się do niczego więcej, jak tylko ad ritum et dogmatica

i do hierarchii kościelnej stosować miały, podgarnęła sprawy cywilne

pod władzą konsystorską i synodalną, poważyła się pisać prawo koś-

cielne, w którym przywłaszczyła sobie rozsądzać sprawy cywilne, roz-

dzielać majątkiem, sądzić konkursa, dodawać opiekunów i kuratorów,

rezelwować iura patronatus, zgoła wszystko, co jest cywilnością, są-

dzić, jednych tylko spraw kryminalnych przecież sobie nie przywła-

szczywszy.


I gdy także szlachcie dysydenckiej samej konfesyi auszburgskiej

[s] podobało się rozciągnąć tę swoją władzę na zgromadzenia miejskie

w roku jeszcze 1780, napisali tę książkę pod tytułem: "Prawo kościel-

ne dla ewangelików obojga wyznań w Polszcze i Litwie" 1.


To prawo mniemane kościelne gdyby tylko do samego porządku

wewnętrznego Kościoła ewangelickiego zastosowane było, jak mieć chce

traktat roku 1768, § 5, mieliby zasłonę przemagające w tym kościele

członki, ale że to prawo mniemane jest przeciwko prawom narodo-

wym, jest przeciwne prawom traktatowym roku 1768 i 1775 i prze-

ciwko systema [s] Kościoła protestanckiego; więc zdaje się, że Najjaś-

niejsze Rzeczypospolitej Stany inaczej na stanowicielów tego mniema-

nego prawa poglądać nie mogą, tylko jak na wzruszających wyraźnie

prawa ogólne narodu i formujących nowy stan w stanach Najjaśniej-

szej Rzeczypospolitej.


Codex ten mniemanego prawa kościelnego najwięcej przez 10 familij

ewangelickich, to jest invariatae Augustanae confessionis, szlachty

przyjęty, podpisany i po zgromadzeniach ogłoszony a przemocą wpro-

wadzony, zaskarżyły zgromadzenia miejskie, a konfesyja reformowa-

na, to jest druga konfesyja ewangelicka, nie tylko że tego prawa nigdy

nie przyjęła, ale owszem o skasowanie tego prawa mniemanego chcia-;


ła z stanem miejskim auszburgskiej konfesyi przeciwko szlachcie tejże |

konfesyi czynić in iudicio mixto, o co bardzo wiele przeciwko synodowi |

generalnemu węgrowskiemu Augustanae confessionis gwałtownie tej

książkę przez kilka familij szlacheckich w roku 1782 utwierdzające-j


1 "Prawo powszechne duchowne obolej konfesyi ewangelickiej dysydentów |

w Polszcze porządek kościelny, policyją i prawny postępek konsystorzów zaicie-l

rające". Warszawa, Du-four 1781.


73


iu2, zaraz do grodu liwskiego i warszawskiego manifestów zaniósł-

sy, mandaty do Asesoryi Koronnej iudicii mixti wydała.


Lecz przemocą taż szlachta Augustanae confessionis wytłumaczyła,

3 synodów dysydenckich najwyższa zwierzchność krajowa rozpoznawać

ie może, że dysydentom wolno co chcieć na synodach stanowić, że de-

retów synodalnych i konsystorskich najniesprawiedliwszych żaden

id krajowy rozpoznawać nie jest mocen, przeto wiele ucierpiawszy

rzemocy tak szlachta konfesyi reformowanej, jako i mieszczanie kon-

isyi auszburgskiej, gdy ci kilkotygodniową egzekucyją żołnierską tu,

r Warszawie, w czasie samego sejmu 1782 roku oprymowanymi byli,

rzymuszeni byli i od sprawy w Asesoryi in iudicio mixto rozpoczętej

dstąpić, i z tych ucisków i gwałtów w Metryce Koronnej dnia 4 mie-

.ąca lutego 1783 pokwitować, a dopiero pozbyli się z domów swych

systencyi żołnierskiej.


Tu małe zastanowienie uczynić przychodzi, co by to był za kraj,

sąd i panowanie, który by cierpiące w kraju poddanych w różnych

;anach, pozwalał im udzielnej legislacyi, stanowienia podatków, są-

zenia, ciemiężenia poddanych krajowych, a ci uciśnieni i- uciemiężeni

ie od swych panów, ale tylko od przywłaszczonych, jeszcze pod ha-

lem religii, zwierzchników nie mieliby mocy udać się po sprawiedli-

wość do narodu, a naród i jego magistratury nie miałyby mieć mocy

T bezprawia wglądać i na formujący się statum in statu obojętnym

oglądać okiem?


Po tych kwitach, po odstąpieniu szlachty konfesyi reformowanej

d związku politycznego z mieszczanami konfesyi auszpurgskiej do-

ieroż szlachta konfesyi auszpurgskiej zacząwszy od roku 1783 aż do

oku 1788 nie przestawała pod hasłem konsystorzów, pod hasłem religii

owej mniemanej książki uciskać stanu miejskiego i rolniczego.


Podług systema Kościoła ewangelickiego zwierzchność kościelna

owinna być gmtnowładna, z stanu szlacheckiego, duchownego i miej-

kiego, nawet rolniczego składana.


Ta zwierzchność, prima instancyja jest konsystorz, druga synod pro-

oncyjonalny, a ostatnia panujący, czyli sąd krajowy najwyższy, jaki

lieć chciały traktaty sub titulo iudicii mixti. Klasy zaś urzędów są

eniorowie stanów rycerskiego, duchownego i gminnego.


W tej formie Kościół polski ewangelicki w wieku XVI pod pano-

raniem Zygmunta Augusta w Polszcze się zaczął, którego forma naj-

ierwsza rozpoczęta była na pierwszym synodzie w Sendomierzu roku


* Por.: "Krótkie na Piśmie sw. i rozumie gruntujące się uwagi nad prawem

afcielnym w Węgrowie ułożonym dla ewangelików obojga wyznań w Polszcze

tSMwie znajdujących się", r. 1782.


74


1570 dnia 14 aprilis odbytym z trzech prowincyj narodowych, z dele-

gatów stanów szlacheckiego, duchownego i miejskiego, królowi Zyg-

muntowi Augustowi, Henrykowi i Stefanowi przez dysydentów po-

danym.


Zaraz wtenczas synod pierwszy i wszystkie po nim następne syno-

dy do roku 1730 złożone były z stanów rycerskiego, duchownego

i miejskiego.


W tym stanie w roku 1768 przyszli dysydenci do powrotu swej

egzystencyi w Polszcze i zyskując wolności w roku 1768 zasłaniali

się i próbowali swą prawną egzystencyją z przywilejów zgromadze-

niom miejskim przed rokiem 1569 nadanych, z konfederacyi 1573

i synodów swych od roku 1570 składanych.


W roku 1777 dnia 2 miesiąca maja w Sielcu w prowincyi mało-

polskiej po traktatach pokój dysydentom przywracających odprawił

się synod z szlachty, duchownych i zgromadzeń miejskich, na któ-

rym synodzie stan miejski do mienia swego seniora miejskiego i do

wysłania swych delegatów na synody przywrócony i jego prawa

w Kościele tym ocalone zostały.


W roku 1780 złożony był synod generalny w Węgrowie, na którym

owa książka powszechnego prawa kościelnego ewangelickiego przez

szlachtę konfesyi auszpurgskiej zaproponowaną była; na tym syno-

dzie generalnym zgromadzona wszystka szlachta dysydencka z Wiel-

kiejpolski, Małejpolski i W. Ks. Litewskiego obojej konfesyi, wszyst-

ko duchowieństwo trzech prowincyj i wszystkich zgromadzeń miej-

skich delegowani z obydwóch narodów przyjętymi do wspólnych obrad

i do wysyłania delegatów swych, zgromadzenia miejskie ulegalizowa-

ne zostały.


Na tym synodzie, jako się mówiło, książka prawa kościelnego pro-

ponowana przez konfesyją reformowaną wszystkich trzech prowincyj

i przez stan miejski obojej konfesyi ewangelickiej ad deliberandum

do synodów swych prowincyjonalnych wzięta była.


W roku 1781 odprawiły się synody prowincyjonalne: pierwszy

w Wielkiej-, drugi w Małejpolszcze, a trzeci w Litwie, na których

tej książki nie przyjęto, tylko każda prowincyj a, co mogła widzieć

w niej dla swych zgromadzeń użytecznego, jako z projektu niektóre

artykuły sobie wybrawszy, na swych prowincyjonalnych synodach przy-

jąła.


Znowu w roku 1782 złożony został synod generalny do Węgrowa

przez seniorów 3 stanów, tyluż prowincyj i 2 konfesyj ewangelickich,

na który zjechały się znowu 3 prowincyje, 2 konfesyje i 3 stany: ry-

cerski, duchowny i miejski.


Oprócz tych zgromadzeń wysłany był od J.K .Mci, Pana Miłościwe-


go, niegdy ur. Kaufman obersztleutenant jako mandataryjusz, a zaś

od j.w. grafa de Stackelberg posła w. rosyjskiego ur. Kónigsfeldt kon-

syliarz legacyi rosyjskiej jako delegowany na ten synod.


Usiłowano koniecznie tę księgę prawa powszechnego kościelnego

ewangelickiego przymusem na prowincyje narzucić.


Cała konfesyja reformowana z 3 prowincyj tej księgi nie przyjęła,

wszystkie zgromadzenia miejskie prowincyi małopolskiej podobnież

co i konfesyja reformowana uczyniły, wszyscy delegowani z 3 pro-

wincyj konfesyi reformowanej i stan miejski prowincyi małopolskiej

i księstwa mazowieckiego wyjechali z Węgrowa do grodu liwskiego

i ten synod zaskarżyli, i o uchylenie onego do Asesoryi iudicii mixti

zapozwali.


A gdy ich za pomocą żołnierską od sprawy tej popierania in iudicio

mixto wstrzymano, została się książka tego prawa duchownego tak,

jak ją w Węgrowie napisano.


1785 roku znowu w Warszawie synod prowincyjonalny sam mazo-

wiecki z samej konfesyi auszpurgskiej złożono, na którym znajdował

się ur. generał-Ieutnant Golcz, ur. ur. Unruhowie i oficyjerowie z re-

gimentów gwardyjów obojga narodów i abszejtowani pod imieniem

szlachty księstwa mazowieckiego.


Cztery zgromadzenia miejskie: Warszawa, Praga, Węgrów i No-

wodwór, do prowincyi księstwa mazowieckiego należące, wysłały swych

delegatów na ten synod.


Lecz gdy im znowu owe książkę prawa kościelnego ewangelickiego

okazano, aż tam seniorat stanu miejskiego, aż i deputatów od zgro-

madzeń miejskich uchylono, od obrad synodalnych stan miejski rugo-

wano, tylko oratorów sine voto zgromadzeniom miejskim zostawiono,

a gdy delegowani z stanu miejskiego na tym synodzie prowincyjonal-

nym księstwa mazowieckiego o udziałaną im w tej mierze krzywdę,

o skasowanie tyle synodów i praw stan miejski zabezpieczających do-

pominać się zaczęli, tedy pod pozorem spokojności żołnierzy marszał-

kowskich koronnych temu synodowi przystawiono i mieszczanów do

kościoła nie wpuszczano, w czym zdaje się, iż przeciwko traktatowi

roku 1768, § 5, dozwalającemu sprawować synody bez wszelkiej od

nikogo przeszkody, postąpiono. Kanony na tym synodzie, podatki do

kasy konsystorskiej obejmujące, przepisano i w tej mierze niby się do

konstytucyi roku 1784 grodzieńskiejs stosowano, proces i egzekucyją

przepisano i w każdej materyi za użyciem pomocy wojskowej egzekwo-


' "Ostrzeżenie względem rezolucyi Rady na sesyi nro 169 r. 1784, dnia

20 sierpnia wypadłej". Konstytucja sejmu grodzieńskiego 1784.


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 8


76


wać mieszczanów obiecano, wreszcie delegowanych od zgromadzeń

miejskich z tej obrady wyrugowano.


Tak pokrzywdzeni delegowani stanu miejskiego, zgromadziwszy

się nie tylko w delegatach, ale nawet i w członkach licznych gminu

warszawskiego, zanieśli najprzód publiczne manifesta do ksiąg grodu

warszawskiego, potem szukając sądu i sprawiedliwości podali memory-

jał do Rady Nieustającej pod dniem 25 miesiąca października roku

1785, całą historyją owego swego ucisku obejmujący, który i teraz,

tak jak był wydrukowany, przyłącza się4.


Na ten memoryjał żadna rezolucyja z Rady Nieustającej stanowi

miejskiemu dana nie była.


Ale niedługo potem na dniu 17 decembra tegoż roku podana zo-

stała nota przeciwko stanowi miejskiemu za szlachtą dysydencką w os-

nowie: "że stanu miejskiego dysydenckiego traktat roku 1768 nie

obejmuje tylko samą szlachtą", i że ten traktat tylko w cywilności

zapewnia mieszczanom egzystencyją, nie zaś w rządzie Kościoła ewan-

gelickiego, a gdy stan miejski nie reprezentuje stanu w Najjaśniejszej

Rzeczypospolitej Stanach, więc i do rządu Kościoła ewangelickiego

wpływać nie może, do Departamentu Interesów Cudzoziemskich w Ra-

dzie Nieustającej.


Na tę notę wydany został przez Radę Nieustającą na dniu 3 miesią-

ca stycznia roku 1786 uniwersał prawować się stanowi miejskiemu za-

braniający i tylko na tym, co mu z praw traktatowych udzielono, prze-

stawać nakazujący.


Na fundamencie tego uniwersału Rady, który przez konsystorz

ewangelicki tłomaczony był, że w żadnej sprawie już nie będzie mógł

być pozywany do sądu wspólnego, przedsięwziął dopiero niszczyć

mieszczanów warszawskich.


Zapozwał przed sąd swój konsystorski starszych zgromadzenia

o zdanie kalkulacyi, wystawiwszy za aktora Tannenberga śpiewaka

kościelnego, mimo już odbyte rachunki przez tychże starszych przed

całym zgromadzeniem i dany kwit onym przez całe zgromadzenie.


Starsi zgromadzenia stanęli przy tym w konsystorzu, wyłączając

się od tego sądu jako w sprawie cywilnej i tylko sądowi grodzkiemu

lub miejskiemu podległej, przecież konsytorz tego nie słuchał, owszem

papiery przez starszych w konsystorzu złożone zabrać kazał i sposobem

cywilnym na stawających banicyją ogłosił, a tak po trzykroć pro-

zekwując starszych, chociaż zawsze stawali, tylko sąd ekscypowali,

dekret in contumaciam na nich zaferował, nieprawnie kwit całego


4 Brak załącznika. Por.: "O teraźniejszych rozróżnieniach dysydenckich

w Polszcze i w W. Ks. Litewskim... Działo się w Warszawie, dnia 7 Februarii 1782".


T


77


zgromadzenia uchylił, a starszych do 20 000 złp. niesprawiedliwie

obłożył.


Od tego bezbożnego dekretu odwołali się starsi do sądu wspólnego

Asesoryi Koronnej i zapozwali tak konsystorz, jako i aktora Tannen-

berga śpiewaka kościelnego do tegoż sądu wspólnego, ale konsystorz

nie chcąc tego traktatem postanowionego sądu i słuchać, i poważać,

nim przyszła w tym sądzie sprawa, przedsięwziął swe dekreta do egze-

kucyi przyprowadzać i zapozwał po zyskanie dekretu executionis do

grodu warszawskiego.


Gród warszawski, wysłuchawszy stron obydwóch kontrowersyi,

mimo forsę szlachty dysydenckiej wydał sprawiedliwy dekret, gdy

napisał: "nie móc zyskać egzekucyi poty, póki sprawa ta w Asesoryi

in iudicio mixto rozpoznaną nie będzie", poszła więc sprawa nie egze-

kwowana do sądu wspólnego.


Roku 1786 dnia 28 miesiąca marca zapadł dekret w sądzie wspólnym

Asesoryi Koronnej, przy którym następujące zaszły okoliczności:


Po zapisaniu komparacyi w sądzie wspólnym tak przez zgromadze-

nie miasta Warszawy, jako i Tannenberga śpiewaka kościelnego, akto-

ra przez konsystorz wystawionego, tudzież przez konsystorz ewange-

licki warszawski, na którego czele znajdowali się ur. ur. Piotr Sztet-

tner podpułkownik w regimencie gwardyi pieszej koronnej, Chrystyjan

Fryderyk Friese, Jan Zygmunt Tolkemitt, ks. Karol Hemmerych pa-

stor warszawski, Jakub Ragge i Michał Krupiński asesorowie i Jan

Pac pisarz konsystorski, najprzód zaszło accessorium z strony zgro-

madzenia miejskiego, aby strona pozwana i konsystorz warszawski

złożyli dokumenta podczas sprawy w konsystorzu złożone, a przez

konsystorz przytrzymane. Sąd wspólny nakazał te dokumenta złożyć,

i złożone zostały, w czym już konsystorz uznał ten sąd wspólny być

swoim sądem, choć mówił konsystorz, że ten sąd wspólny tylko na

stronę katolicką przez dysydentów pozywaną, nie zaś na dysydentów

jest ustanowiony, i nie chciał zrozumieć ten konsystorz wyrazu w trak-

tacie 1768 jasnego: "że sami takoż dysydenci w sprawach natury wy-

żej wyrażonej in eodem foro sądzić się mają".


Po złożeniu przez konsystorz tych dokumentów tak Tannenberg,

jako i konsystorz zanieśli accessorium exceptionis fori, nie chcąc się

sądzić w tym sądzie.


Sąd ten złożony z asesorów połowy katolików i tyleż dysydentów

aa fundamencie traktatów i prawa roku 1784 przyznał forum unani-

mitate.


Po przyznaniu forum odstąpił konsystorz od komparycyi, a został

się aktor Tannenberg i z nim wprowadzona została cała sprawa. Po

której wprowadzeniu zaszła już była, jak publiczność głosiła, ostatecz-


78


na sentencyja w sądzie wspólnym, ale po tej sentencyi nie wiadomo,

co się stało, gdy został ogłoszony wyrok paritatis votorum et remissio-

nis tej sprawy na sądy relacyjne.


Po zaszłej tej remisie i równości zdań złożone zostały sądy rela-

cyjne, nim nawet wyszedł 4-niedzielny termin podług traktatu roku

1775 przepisany.


Ale zgromadzenie warszawskie było jednakże w przedsięwzięciu

sądzić się w tym najwyższym sądzie dufając dobroci swej sprawy

i już wydrukowało induktę swoją, którą i teraz przyłącza 5.


Lecz trzema dniami przed sądami relacyjnymi, przed induktami

i obronami stron szlachta dysydencka Augustanae confessionis i kon-

systorz tejże konfesyi warszawskiej dali się słyszeć po Warszawie,

jaki ma nastąpić dekret.


O którym dowiedziawszy się zgromadzenie przed sprawą wolało

się dać wzdąć niżeli- przy oczywistym dekrecie sprawę przegrać.


Gdy zaś przyszedł dzień sądów relacyjnych, przywołano sprawę,

a gdy zgromadzenie komparycyi nie zapisało, wypadało tylko za-

dyktować na zgromadzeniu kondemnatę. Przecież nie kondemnatę, ale

dekret zaoczny, mimo wszelką prawność bez konwikcyi poprzedzającej

prawem przepisanej, w tym sądzie napisano i dekretem nazwano, przez

którą dekreta oczywiste iudicii mixti, forum iudicii mixti uznając,

przeciwko prawom traktatowym skasowano, a sprawę cywilną do

konsystorza po rozsądzenie odesłano; w czym zdaje się, że zupełnie

traktat został naruszony przez same stronę przemocną, bo traktat

roku 1775 wyraźnie mówi, że sądy relacyjne w niczym nie mogą de-

kretów iudicii mixti 'kasować, tylko in casmm pan^aYYs w p\mkc\e ^m, l

in quo stetit paritas, dać rezolucyją, a tu przeciwnie się stało, bo niej

tn negotio puncti paritatis dano rezolucyją, ale dekret iudicii mixti|

agnitionis fori skasowano, który to dekret ten zaoczny sądów relacyj-s

nych, roku 1786 dnia 19 miesiąca kwietnia zapadły, przyłącza się6, j


Po tym dekrecie przeciwko traktatowi ferowanym dopiero konsy^

storz ucieszony w największej zawziętości egzekwował swoje dekret,

stradował biednych ludzi, mianowicie szlach. Janasza dziewięciorgie

dzieci obsypanego mieszczanina i innych do ostatniej przyprowad

nędzy.


Otóż pokazuje się jak najjaśniej, kto przestąpił traktat. Jeżeli t

traktat nie najpierw przestąpiony przez dysydencka szlachtę zyskując

notę roku 1785 dnia 12 decembra od Rady podaną, po wtóre pr


5 Brak włącznika,.


6 Brak załącznika.


79


uniwersał Rady na tę notę dnia 3 stycznia roku 1785 wyszły, a na osta-

tek przez dekret sądów relacyjnych zaoczny, dnia 19 kwietnia roku

1786 zapadły, dekret iudicii mixti uchylający.


Nie masz żadnej skargi od mieszczanów dysydentów na dekreta

iudicii mixti, gdyż te chciały zapobieżeć uciskowi, ale tylko jest skarga

na uniwersał i inne rezolucyje Rady oraz kondemnatę sądów relacyj-

nych wyżej wzmiankowaną, zdaje się więc wyraźnie, że nie dekreta

iudicii mixti, jako nigdy nie zaskarżone, są uchylone przez prawo te-

raźniejsze, ale tylko dekret sądów relacyjnych dnia 19 kwietnia roku

1786 in contumaciam, a bez konwikcyi na zgromadzeniu warszawskim

ad libitum strony dyktowany oraz dekreta i procesa konsystorskie

i synodalne uciążliwie na mieszczanach wyrobione.


Ale że z konstytucyi wyżej uchwalonej na sejmie teraźniejszym

w generalności te niesprawiedliwie dekreta uchylone, a nie wyszcze-

gólnione które, dlatego przemoc może sobie tłumaczyć te prawo na

swą stronę, a twierdzić będzie, że dekret kontumacyjalny sądów rela-

cyjnych nie uchylony i że rezolucyja Rady, roku 1784 dnia 24 mie-

siąca sierpnia wydana, i uniwersał Rady, dnia 3 miesiąca stycznia 1786

wyszły, nie zniesione; przeto przemoc zawsze znajdzie swe wybiegi

na pognębienie słabych. Więc zachodzi prośba najpokorniejsza z stro-

ny dysydentów mieszczanów, aby per specificum tak dekret sądów

relacyjnych zaoczny, jako i rezolucyja, i uniwersał Rady w tej mierze

wydane uchylone zostały, a sprawa po rozsądzenie, tak jak była roz-

poczęta przy dekrecie iudicii mixti dnia 28 miesiąca marca roku 1786,

aby do tegoż sądu odesłaną została i wszystkie po dekrecie relacyjnym

zapadłe w konsystorzach iudicata aby zniesione, a wyegzekwowane

niesprawiedliwie wydarte od mieszczan pieniądze aby właścicielom

powrócone zostały.


PODZIAŁ DRUGI


Przełożywszy cząstkę pokrzywdzeń dysydentów mieszczan w War-

| szawie, krzywdzonych od kościelnych zwierzchników, a minąwszy inne

|| uciążliwości, o które się zgromadzenie warszawskie w sądach przy-

zwoitych rozeprze, opuściwszy to, jak konsystorz ewangelicki karać

ważył się mieszczanów warszawskich za to, że będąc ewangelikami

ważyli się chrzcić dzieci swoje w kościele katolickim, minąwszy i to

j| Ł że ten konsystorz warszawski ważył się (rozsądzając sprawę rozwo-

|.Sową sobie właściwą) eksdywidować i rozsądzać majątek między mężem

g i żoną, przystępuje się tylko do użalenia z strony dysydentów w ogóle

||tak w Koronie, jak w Litwie zasiadłych przeciwko uciążliwościom

|" y ogóle stanowi temu udziałanych. Od roku 1775 do roku 1781 dysy-

H:denci mieszczanie i rolnicy byli szczęśliwi w całym kraju i prawdzi-


80


wym pokojem traktatem udzielonym cieszący się, rok zaś 1782 praw-

dziwie epoką nieszczęśliwości dla mieszczanów i rolników nazwać się

może, od którego czasu aż dotąd są uciemiężeni.


Opisać wszystkie szczegóły w całym kraju ich ucisku i one przed

Najjaśniejszemi Rzeczypospolite] Stanami jako naturalną i najwyższą

zwierzchnością przełożyć jest rzeczą niepodobną, przeto tyle tylko

Najjaśniejszym Rzeczypospolitej Stanom donosi się, co całą niszczy

powszechność dysydentów mieszczanów i rolników i co czyni zamknię-

cie nowego tychże do kraju w stanie miejskim i rolniczym napływu.


Nie wywodząc z odległości wieków praw stanu miejskiego w Ko-

ściele ewangelickim, dosyć powiedzieć, że od roku 1570, od pierwszego

synodu sendomirskiego, jest ich epoka i wpływanie w synodalne i kon-

systorskie obrady trzecim stanem do roku 1768 i 1775, i z tym. przyszli

do Najjaśniejszej Rzplitej Stanów dysydenci w roku 1768 tak szlachta,

duchowni, jako i mieszczanie i wszyscy pozyskali wolność cywilną

i moralną.


Nie zapomniał traktat roku 1768 o mieszczanach i chłopach, gdy

ich do ich praw cywilnych i kościelnych przywrócił.


Ale też ten traktat roku 1768 i drugi 1775 żadnej władzy ani cy-

wilnej, ani duchownej szlachcie pod hasłem zwierzchników religii nad

poddanymi kraju mieszczanami i rolnikami nie udzielił, którą sobie

od roku 1782 nad nimi przywłaszczono i dotąd po całym kraju roz-

ciągano.


A gdy w ogóle ten traktat roku 1768 wszystkim dysydentom cuius-

cunque status et conditionis wolność przywrócił do obrad, wszystkich

w równości szlachtę w równości stanu szlachty katolików, mieszczą-1

nów zaś w równości mieszczan katolików umieścił. To co do cywilnośd.|

Co do duchownej moralności żadnemu stanowi nad drugim panować |

nie dozwolił. |


Więc chciał ten traktat roku 1768 co do duchownego rządu utrzy-|

mać ściśle systema tego Kościoła, żeby każden stan w tym Kościele

miał swoją część i znaczenie, zwłaszcza gdy stawiane kościoły, szkoły

szpitale, utrzymywani duchowni, bakałarze, nauczyciele są przez zgr

madzenia miejskie, nie przez szlachtę; sprawiedliwość więc mów

każe, że na co kto swój majątek łoży i do czego się przykłada, ty

też zawiadywać powinien.


W tym więc rozumieniu traktatu roku 1768, gdy ten dopiero istoto

wziął egzekucyją w roku 1775, szlachta obojga konfesyj ewangeli|

kich i z duchowieństwem przedsięwzięli egzekwować traktaty in red

minę ecciesiastico. |


W latach więc 1776, 1777, 1778, 1779, 1780, 1781 przedsięwzi<

utworzyć hierarchią Kościoła ewangelickiego i rządu jego podług s;


81


mu początkowego w utworzeniu najwyższej kościelnej zwierzchności

w konsystorzach i synodach.


Otworzywszy więc takowe synody szlachta i duchowni zaraz we-

zwali zgromadzenia wszystkie w miastach koronnych i litewskich za-

siedziałe i też zgromadzenia formujące.


Na tych synodach w latach wyrażonych odbytych prowincyjonal-

nych stan miejski w trzecim głosie został przypuszczony, owszem za-

proszony i do dawnych praw kościelnych przywrócony.


Stan więc miejski tak po wszystkich prowincyjach zapewniony

pismami publicznymi, kanonami synodalnymi ad corpus ecciesiasticum

w trzecim głosie przyjęty, nie żałował z gorliwości każdemu względem

swej religii wpojonej swych majątków i nakładów udzielać, pomurował

po niektórych miastach kościoły, a ta gorliwość i hasło publiczne wol-

ności wyznawania podług swego przekonania religii ściągały znaczną

liczbę z zagranicy potrzebnych do kraju rękodzielników, między in-

nymi zgromadzenia warszawskie, wschowskie, poznańskie, międzyrzyc-

kie, w Wielkiejpolszcze Rawicz, Krotoszyn, Bojanów, Zduny, Leszno,

Ostrów celować, i tak miasta królewskie, jako i dziedziczne zaludniać

się obficie zaczęły, tak że i kraj, i dziedzice miast na tym nie szkodu-

ją, ale owszem korzystają.


Szlachta, widząc wzmagający się stan miejski, nie można zgadnąć

dla jakiej polityki, czyli dlatego, aby nad tym stanem przemagała,

czyli też dlatego, aby z tych potrzebnych rękodzielników kraj pozba-

wiwszy do przeniesienia się do innego kraju zniewoliła, cożkolwiek

bądź, czy stąd, czy z innego mniemania, przedsięwzięła stan miejski

uciemiężyć i uciemiężyła.


Najprzód, gdy książki prawa kościelnego w roku 1782 na syno-

dzie generalnym węgrowskim przez szlachtę Augustanae confessionis

przełożonej- konfesyja reformowana przyjąć nie chciała i nie przy-

jęła, tedy szlachta konfesyi auszpurgskiej zerwała związek z konfe-

syja reformowaną, a sama szlachta Augustanae confessionis panowanie

swoje nad stanem miejskim i rolniczym ułożyć sobie przedsięwzięła.


2e zaś na owym synodzie węgrowskim roku 1782 i miast delega-

ci szlachcie Augustanae confessionis się sprzeciwili i trzymać związek

polityczny z szlachtą konfesyi reformowanej chcieli, za to tedy urażona

szlachta Augustanae confessionis synody od roku 1776 do roku 1782

zapadłe, actmtatem stanowi miejskiemu na synodach przyznające,

przemocą uchyliła, seniorów stanu miejskiego skasowała, delegatów na

syaody od miast wysyłanych oddaliła, składkami i procesami uciemię-

żała, które w szczególe sądownie dowiedzione będą; wrażając to, jak

rię w pierwszym podziale nadmieniło.


82


1-mo. Że stan miejski jakoby nie był tylko in civilibus traktatem

objęty, a in regimine ecciesiastico do tego nie przypuszczony.


2-do. Ze nie może w Kościele ewangelickim mieć swej reprezen-

tacyi, ponieważ w Stanach Prawodawczych Na j j as. Rzplitej, tak jak

miasta Rzeszy Niemieckiej, angielskie, holenderskie, szwajcarskie

i szwedzkie swej nie mają reprezentacyi.


Na te dwa opaczne mniemania krótkie daje się wyłuszczenie. Ad

1-mum:


1-mo. Stan miejski w Polszcze że jest objęty traktatami in civilibus

et spiritualibus, jasne są wyrazy traktatu 1768 roku, chyba że tylko

stan szlachecki dysydencki chce być tych traktatów tłumaczem.


2-do. Jeżeli w tym traktacie roku 1768 nie jest napisano, tylko

w § 5, że wolność będą mieli dysydenci stanowić konsystorze i synody,

mają się rozumieć sama tylko szlachta dysydencka, a ten wyraz nie

obejmuje wszystkich jakiegokolwiek bądź stanu dysydentów, tedy niech

będzie i tak, niechajże sobie sama szlachta dysydencka ma swoje sy-

nody i konsystorze na samą szlachtę i duchownych szlachtę rozciąg-

nięte. A że tym traktatem nie ma szlachta dysydencka w swych syno-

dach i konsystorzach udzielonej władzy nad mieszczanami i rolni-

kami w miastach i wsiach królewskich, i w miastach i wsiach ziem- j

skich szlachty katolików dziedzicznych, przeto też żadnej władzy j

z swych synodów i konsystorzów tak moralnej, jak cywilnej róż-j

ciągać na nich nie powinna. |


A mieszczanie dysydenci, gdy ich traktat 1768 roku nie poddał|

władzy szlachty dysydenckiej ani synodom, ani konsystorzom, ani ich|

też ten traktat in ecciesiasticis nie objął, tylko in civilibus, przetc

przestają na prawie in civilibus onym służącym i za tę wolność iii

civilibus Najjaś. Rzplitej Stanom jak najgłębsze zanoszą dziękczynie-

nia. A że im in spiritualibus tej wolności ma nie dostawać, przeto jaB

najpokorniejsze do Stanów Najjaś. Rzplitej zanoszą prośby, aby Najjaa

Rzplitej Stany raczyły onych in spiritualibus nowym prawem wofl

ności wierzenia i w swej religii Boga chwalenia, swych seniorów miej|

skich, swych konsystorzów i synodów miejskich, swych kościołów i du|

chownych miejskich utrzymywania obdarzyć, żeby zupełnie porządej

w każdym kraju potrzebny in moralibus zachować mogli, a gdyby (|

te synody, konsystorze i senioraty wykroczyły, niechaj magistratui

krajowe karzą prawu nieposłusznych i wykraczających poddanyc

a tym sposobem bez protekcyi stanu szlacheckiego dysydenckiego sti

miejski i gmin rolniczy obejdzie się, gdy w magistraturach krajowy

sprawiedliwość od przemocy, a obronę w prawach narodowych znajdź


83


Ad 2-dum:


Dziwne szlachty tłomaczenie i stosowanie rządu duchownego do

rządu kraju politycznego zawstydzać ją powinno, bo rząd polityczny

każdego kraju funduje się na prawach narodu, a rząd i hierarchia ko-

ścielna funduje się na istotnym systemacie Kościoła, w czym jedno od

drugiego bardzo odległe; gdy zaś systema Kościoła ewangelickiego

gminnowładne, a to systema wraz z wyznawcami religii ewangelickiej

przez prawa traktatowe jest przyjęte i zabezpieczone, więc szlachta

wyraźnie się sprzeciwia w tej mierze traktatom.


Najprzód przestąpiła traktat roku 1768, gdy ten w § 5 pozwolił

miewać kongregacyje synodalne bez najmniejszej od nikogo przeszko-

dy, a taż szlachta wyrobiła najprzód reskrypt z kancelaryi koronnej

w roku 1782 dnia 6 miesiąca kwietnia na złożenie partykularnego sy-

nodu mazowieckiego.


Za tym reskryptem złożony synod partykularny w Warszawie

w miesiącu maju roku 1782 uciążył cały stan miejski prowincyi mało-

polskiej i księstwa mazowieckiego, o skasowanie którego tak synodu,

jako i złożenie reskryptu wyszły były mandaty ad iudicium mixtum

od konfesyi reformowanej prowincyi małopolskiej i księstwa mazo-

wieckiego, ale jak się wyżej rzekło, gwałtem od tego procesu i szlach-

tę reformowaną i stan miejski odepchnięto.


W roku 1782 po tym partykularnym mazowieckim synodzie synod

generalny węgrowski bardziej jeszcze całą powszechność mieszczanów

i rolników uciążył.


Roku 1783 dnia 29 miesiąca stycznia komplanacyja wymuszona

i kwity w Metryce Koronnej roku tegoż dnia 4 i 14 lutego zeznane

ścisnęły mieszczanów i rolników.


W roku 1783, 1784 i 1785 synody prowincyjonalne w Wielkie jpol-

gzcze i Litwie oraz księstwie mazowieckim odbyte ustawy prawnych

synodów od roku 1570 do roku 1781 odbytych uchyliły, a nawet to się

w Wielkiejpolszcze pokazało, że na synodzie 1784 r. tamże odbytym

z akt synodów poprzedniczych kanony i prawa, favore stanu miejskie-

go nastąpione, wyrżnięte, o co zaniesione są do grodu wschowskiego

manifesta.


' Zachodzi więc prośba od mieszczanów i rolników dysydentów, aże-

?ly synody: 1782 partykularny mazowiecki wraz z konwencyją tegoż

iNAu dnia 13 maja, synod generalny węgrowski roku 1782 wraz z książ-

Hą prawa kościelnego tamże postanowioną, 1783 roku dnia 29 stycznia

ttnnwencyja w Warszawie zawarta i dekreta komisy! synodalnej

||t..tymże roku w Warszawie ferowane oraz synody prowincjonalne w la-

|&Reh 1783, 1784 i 1785 przez konfesyją auszpurgską potworzono albo

chylone, albo po rozpoznanie ad iudicium mixtum odesłane zostały.


83


Ad 2-dum:


Dziwne szlachty tłomaczenie i stosowanie rządu duchownego do

rządu kraju politycznego zawstydzać ją powinno, bo rząd polityczny

każdego kraju funduje się na prawach narodu, a rząd i hierarchia ko-

ścielna funduje się na istotnym systemacie Kościoła, w czym jedno od

drugiego bardzo odległe; gdy zaś systema Kościoła ewangelickiego

gminnowładne, a to systema wraz z wyznawcami religii ewangelickiej

przez prawa traktatowe jest przyjęte i zabezpieczone, więc szlachta

wyraźnie się sprzeciwia w tej mierze traktatom.


Najprzód przestąpiła traktat roku 1768, gdy ten w § 5 pozwolił

miewać kongregacyje synodalne bez najmniejszej od nikogo przeszko-

dy, a taż szlachta wyrobiła najprzód reskrypt z kancelaryi koronnej

w roku 1782 dnia 6 miesiąca kwietnia na złożenie partykularnego sy-

nodu mazowieckiego.


Za tym reskryptem złożony synod partykularny w Warszawie

w miesiącu maju roku 1782 uciążył cały stan miejski prowincyi mało-

polskiej i księstwa mazowieckiego, o skasowanie którego tak synodu,

jako i złożenie reskryptu wyszły były mandaty ad iudicium mixtum

od konfesyi reformowanej prowincyi małopolskiej i księstwa mazo-

wieckiego, ale jak się wyżej rzekło, gwałtem od tego procesu i szlach-

tę reformowaną i stan miejski odepchnięto.


W roku 1782 po tym partykularnym mazowieckim synodzie synod

generalny węgrowski bardziej jeszcze całą powszechność mieszczanów

i rolników uciążył.


Roku 1783 dnia 29 miesiąca stycznia komplanacyja wymuszona

i kwity w Metryce Koronnej roku tegoż dnia 4 i 14 lutego zeznane

ścisnęły mieszczanów i rolników.


W roku 1783, 1784 i 1785 synody prowincyjonalne w Wielkiejpol-

szcze i Litwie oraz księstwie mazowieckim odbyte ustawy prawnych

synodów od roku 1570 do roku 1781 odbytych uchyliły, a nawet to się

w Wielkiejpolszcze pokazało, że na synodzie 1784 r. tamże odbytym

z akt synodów poprzedniczych kanony i prawa, favore stanu miejskie-

go nastąpione, wyrżnięte, o co zaniesione są do grodu wschowskiego

manifesta.


Zachodzi więc prośba od mieszczanów i rolników dysydentów, aże-

by synody: 1782 partykularny mazowiecki wraz z konwencyją tegoż

roku dnia 13 maja, synod generalny węgrowski roku 1782 wraz z książ-

ką prawa kościelnego tamże postanowioną, 1783 roku dnia 29 stycznia

konwencyją w Warszawie zawarta i dekreta komisyi synodalnej

w tymże roku w Warszawie ferowane oraz synody prowincjonalne w la-

tach 1783, 1784 i 1785 przez konfesyją auszpurgską potworzono albo

uchylone, albo po rozpoznanie ad iudicium mixtum odesłane zostały.


84 Kil


PODZIAŁ TRZECI


Usprawiedliwiwszy ucisk w moralności dysydentów, teraz krótkie

zachodzi przełożenie tychże co do zapewnienia w wolności cywilne]

w ogóle wszystkich mieszczanów, jeżeli Najjaś. Rzplitej Stany mają

w zamiarze zaludnić miasta i wprowadzić rękodzieła, które obfite

zyski z konsumpcyi krajowi i prywatnym dziedzicom dóbr ziemskich

przyniosą, a wywozu pieniędzy za granicę nie dozwolą. Tedy od tej

dopiero epoki zacznie się ogólne uszczęśliwienie kraju.


Zamiar pisma teraźniejszego nie jest tylko za dysydentami, ale jest

w ogóle za mieszczanami i miastami, a bardziej za dobrem ogólnym

kraju.


Nie chcą dysydenci mieć więcej wolności, swobód i prerogatywy nad

mieszczanów katolików, owszem z nimi tylko chcą być ze wszystkim

porównani, równe chcą mieć zabezpieczenie w wolności sprawowania

swojej religii i równą wolność i sprawiedliwość cywilną, odważyli się

więc mówić i Najjaś. Rzplitej Stanów błagać w ogóle za mieszczanami

o zapewnienie im wolności osobistej, pewności własnego majątku

i sprawiedliwości przeciwko uciskowi w sądach krajowych i w nich

protekcyi od przemocy.


Przypomnieć im więc przychodzi dawną egzystencyją i wielkość

miast polskich, które upadły za niedotrzymaniem onym praw, egzy-

stencyją im i wzrost dających, i wypuszczenie ich spod opieki rządu

krajowego, których upadek od roku 1569, czyli bardziej od śmierci |

Zygmunta Augusta ostatniego z linii jagiellońskiej dziedzica, liczyć |

można. |


Za wprowadzeniem prawa magdeburskiego do miast polskich pod j

panowaniem dziedzicznych Piastów i Jagiellonów wzmogły się miastaj

polskie królewskie, duchowne i dziedziczne w handel, rękodzieła i lud-j

ność, gdyż za hasłem wolności zabezpieczającej każdemu wolność oscH

bistą, pewność majątku i sprawiedliwość od przemocy lud woln^

z zagranicy się garnął, miasta i miasteczka, nawet wsie prawem teu|

tońskim lokowane zaludniał, handel, rękodzieła, rekruta i podatk

pomnażał.


Lokowanie miast prawem magdeburgskim lub chełmińskim był|

prawem majestatu i nie było nikomu wolno na gruntach dziedzicznyo

lokować miast, tylko za szczególnym przywilejem i łaską panującego


Tym więc sposobem pomnażały się i miasta królewskie, i mias|

dziedziczne, bo każdy wolny człowiek pod hasłem prawa wolność os|

bistą, pewność zapracowanego majątku i sprawiedliwość zapewniajj

cego, a nade wszystko władza najwyższa panującego broniąca nar

szenia danego przywileju każdemu miast, osiadał w nich i przez


85


mnażającą się ludność, handel i rękodzieła w każdym mieście bogac-

twa na kraj, do skarbu królów i do szkatuł dziedzicom miast wpły-

wały.


Po śmierci Zygmunta Augusta, ostatniego dziedzica, pierwsze przy-

dłuższe bezkrólewie bez zasłony i sprawiedliwości, i sądów, bez pro-

tekcyi krajowej zwierzchności pierwszą jest epoką ogołocenia z miast

mieszkańców.


Panowanie Stefana króla i ustawa sądu trybunału głównego za

jego panowania i oddzielenie od sądów królewskich spraw ziemskich

uczyniły oddział od źrzódła sprawiedliwości ziemianów od mieszcza-

nów, przez co stały się miasta polskie i ich obywatele od obywatelów

kraju ziemian obcym niejako narodem i zaczęto poglądać na stan miej-

ski jak na obcy i wzgardzony.


Następni królowie chcieli, ile możności, protegować miasta, ale

każde bezkrólewie grzebało one w gruzach.


Prawo zabraniające pozywania z dóbr ziemskich do sądów królew-

skich przecięło drogę po sprawiedliwość iść chcącym miastom dzie-

dzicznym i nie zostawiło dla nich sądu w czasie złamania ich przywi-

lejów.


Rozdawane miasta królewskie i duchowne w posesyje dożywotnich

starostów i duchownych prałatów, za życia tylko swego z tychże miast

korzyści szukających, zniszczyło te miasta, a ostatnia ruina szwedzka

pod panowaniem Jana Kazimierza zupełnie miasta zniszczyła, od któ-

rej epoki widziemy miasta polskie bezludne i nieużyteczne, w ruinach

zagrzebane. Obywatele ich majętniejsi i oświeceńsi wynieśli się za

granicę, a nędzni pozostali w miastach i miasteczkach przemocą przy-

ciśnieni, Żydów postępami przytłumieni, bez przemysłu i edukacyi

zostawili swych potomków w ohydzie, niewiadomości, ucisku i ubóstwie.


Poznały ten upadek miast i ogołocenie onych z koniecznie potrzeb-

nych krajowi mieszkańców Najjaś. Rzplitej Stany na sejm konwoka-

cyjny w roku 1764 zgromadzone i chciały przez ustawę publiczną po-

dźwignąć miasta polskie, jakoż przez też konstytucyją roku 1764, vol.

VII, fol. 81, pod tytułem "Ubezpieczenie miast" miasta królewskie przy

prawach swych utrzymywane, sąd i sprawiedliwość onym przeznaczo-

ne zostały. Miastom nawet ziemskim dziedzicznym przywilej a za-

twierdzone zostały w słowach: "Miasta in fundis terrestribus haere-

, ^A ^ '^^Ś^S^ -^^S^a^ ^S^m ^^. ^Wi^&ft %&^


Culmensi lokowane aby w opisie tych wolności, które im iure originali


locationis pozwolono są, na zawsze zostawały, władzą teraźniejszej kon-


lederacyi postanawiamy".


Znając oraz też Najjaś. Rzplitej Stany, że potrzeba koniecznie

ludność krajową pomnożyć i wolność osobistą, i majątek każdego za-


87


teutów, przecież w tym rozumieniu są niektórzy dziedzice miast, że

mieszczanie tych miast są ich poddanymi, że na łasce ich dotrzymywać

im praw i kontraktów danych pozostaje i że im. wolno z miasta wieś

a z mieszczanów chłopów zrobić.


A przecież wiara publiczna, przywileja królów i dziedziców miast

konstytucyją roku 1764 zatwierdzono, kontrakty prawem kardynalnym

1768 roku zabezpieczone powinny by być twierdzą i zasłoną.


Konstytucyją roku 1764 prawa i przywileja miastom dziedzicznym

stwierdzająca, a prawo kardynalne 1768 kontrakty na grunta ziem-

skie z czynszu in emphiteusim dane zapewniające i ludziom wolnym

wolność osobistą zabezpieczające oraz traktaty 1768 i 1775 liberum

exercitium religionis protestantom dozwalające powinny były kraj

polski zupełnie zaludnić i rękodzieła powiększyć.


Jakoż za tym publicznym wolności osobistej, sprawiedliwości i włas-

ności majątku w prawach opisanym hasłem przybyło niemało z za-

granicy ludzi i zaludniło właśnie wszystkie miasta królewskie i dzie-

dziczne w województwach wielkopolskich i miasta Warszawę, Lublin

i niektóre w Małej Polszcze.


Najlepiej korzystali z ludności, handlu, rękodzieł i obfitości dzie-

dzice miast wielkopolskich, dotrzymujący swym miastom i ich obywa-

telom praw, przywilejów i kontraktów i nigdy do majątku własnego

mieszczanów i wolności ich osobistej nie interesujący się, mają więc

i miasta, i nawet wsie swoje po większej części ludem wolnym za-

ludnione.


Lecz znaczna część w województwach obydwóch prowincyj i w Wiel-

kim Księstwie Litewskim mających to uprzedzenie, że na ich woli

dotrzymać prawa miastom, na ich woli nazywać ich mieszczanami,

niedotrzymywanie praw i kontraktów, i wolności osobistej, gdy z tej

jedynie przyczyny, że potomkowie wolnego człowieka na jego poro-

dzili się gruncie, przeto są jego poddanymi i nie dozwala im nie tylko

wolnego przeniesienia się z jednego miasta do drugiego, ale zabrawszy

majątek, pokrzywdziwszy osobę, nie dotrzymawszy danego kontraktu,

jeszcze pokrzywdzony obywatel z krzywdzącym dziedzicem nie ma

sądu w kraju, jest więc rzeczą nieznośną dla cierpiącego przemoc, ale

to sprawuje niewiarę, odstręczanie od osiadania w tym kraju i wyno-

szenie się licznych mieszkańców z państw Rzeczypospolitej.


I tak zamiary z prawa roku 1764 i 1768 skutku swego mieć nie

mogą, gdy tylko zdają się łudzić wolnych ludzi, ale nie zapewniać,

bo Rzeczpospolita zapewniła prawa tych ludzi, ale nie napisała sądu

na nie dotrzymujących one. 6


I co przez rozbiór kraju powinno było przybyć do Polski ludzi, to

Owszem ich ubyło; wolą ludzie wolni za granicą ciężkie płacić podatki,


8&


8-vo. Mieszczanie miast dziedzicznych, chociaż przywilejami od kró-

lów i swych respective dziedziców zdają się mieć zapewnienie własności

swych majątków i wolności osobistej, gdy im tych dziedzice nie dotrzy-

mują, nie mają z nimi sądu, bo rezolucyja Rady Nieustającej, roku 1781

dnia 9 miesiąca lutego nro 65 7 wydana, tym tylko miastom dziedzicz-

nym forum w Asesoryi zostawiła, które wyraźnie w swych przywile-

jach toż forum w Asesoryi ostrzeżone mają, a tu zapytanie zachodzi,

na co się zdały drugie przywileja królów i od dziedziców miastom

dziedzicznym nadane, i przez konstytucyją roku 1764 stwierdzone,

i konsensa emfiteutyczne prawem roku 1768 kardynalnym opisane,

gdy na rozpoznanie tych sądu między miastem a dziedzicem przepi-

sanego nie będzie, gdy dziedzic miasta na łasce tylko swej i politycz-

nym łudzeniu ściąga pod hasłem ludzi wolnych, a potem ich z wolności

osobistej i z majątku pozbawia. Od czego, że tylko dziedzice miast wo-

jewództw wielkopolskich są wolni, mają też i miasta ludne i intraty

pewne.


9-no. W Wielkim Księstwie Litewskim miasta królewskie wszystkie

właśnie są lokowane i przywilejami obdarzone przed unią przez dzie-

dzicznych królów i książąt litewskich.


Prawo unionis roku 1569 jak najuroczyściej uwieczniło przeduniowe

nadania i przywileja i zabezpieczyło, że nadań przeduniowych, które-

mukolwiek stanowi i miastom przed unią nadanych nawet stany sej-

mujące uchylać nie będą.


Od roku 1569 do roku 1776 liczne ustawy stanów sejmujących jak

najuroczyściej prawa miast litewskich wsparły i gdy dopiero w osno-

wie konstytucyj lat 1764, 1766, 1768 i 1775 miasta litewskie zaczęły

się zaludniać i wzrastać i cudzoziemcy mając zabezpieczoną i traktatem

religią i konstytucyjami pewność swych majątków i bezpieczeństwo

osób swych zapewnioną, aż z nagła w r. 1776 ustawa podatków w Wiel-

kim Księstwie Litewskim z zniesionych magdeburyjów obaliła wszyst-

kie tych miast przywileja, jak by nie można było podatku tego posta-

nowić jednowładnym stanom bez zniesienia przywilejów, a i podatek

mógł być postanowiony, chociaż dziś mało czyniący i miasta miastami

utrzymywane, a teraz ten podatek mało znaczący w proporcyją podat-

ków czopowego z miast koronnych do skarbu koronnego importowanego

wyniszcza z ludności przemysłu i publicznego użytku miasta litewskie^

koronne przecież za staraniem zwierzchności krajowej i usilnym prote-

gowaniem w Asesoryi Koronnej coraz wzrastają i coraz większy do-

chód skarbowi Rzeczypospolitej przynoszą. Jeżeli ustawa Wielkiego


7 "De foro miast dziedzicznych" (Zbiór rezolucyj Rady Nieustającej, cz. II,

177S-1782, Warszawa 1784).


14


[MAGISTRAT STAREJ WARSZAWY DO MAGISTRATU KRAKOWA]


Warszawa, 18 marca 1789


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Według Smoleńskiego na publice 14 marca 1789 "szlachetne porządki Starej

Warszawy skonkludowaly, aby do miast pryncy palnych, w Koronie i W. Ks. Li-

tewskim będących, rozpisane były listy względem przysłania na sejm teraź-

niejszy delegatów do poparcia interesów miast". Zdaniem tegoż autora "listu

do miast nie wysłano, pomimo tego że projekt jego czytano na publice 14 mar-

ca" ("Jan Dekert prezydent Starej Warszawy i sprawa miejska podczas Sejmu

Wielkiego", Warszawa 1912, s. 18). List do Krakowa z 18 marca obala to twier-

dzenie Smoleńskiego.


^IST MAGISTRATU WARSZAWSKIEGO DNIA 18 MARCA 17898


Szlachetni Mości Panowie, Przyjaciele i Sąsiedzi!


Chęć polepszenia losu wszystkich w powszechności miast koron-

nych i Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz patryjotyczne sentymenta

osób sejm teraz składających wprowadziły nas w tę determinacyją,

iżeśmy w imieniu wszystkich miast prośbę do Najjaś. Stanów Rzeczy-

pospolitej podali, którą w przyłączonej książeczce1 szlachetni W. Pa-

nowie Dobrodzieje wyczytacie.


Względna dla miast Najjaś. Króla, Pana Miłościwego, łaska oraz

oświadczenie w szczególności j.w. marszałków sejmowych i konfe-

deracyi rezolucyje, na ostatek przychylne wielu j.w. posłów w prywat-

ności wynurzone zdania każą się spodziewać, że ekspozycyje w tej ksią-

żeczce zawarte znajdą i Najjaś. Stanów Rzeczypospolitej konsyderacyją.


Że zaś żaden interes nie może być tak sobie łatwo obiecywany, aby

poparcia nie potrzebował, przedsięwzięliśmy więc przy oświadczeniu

szczerej chęci naszej żądać po szlachetnych W. Panach Dobrodziejach,

abyście spomiędzy urzędów swych wybrawszy delegatów onych w czasie


s-a Dopisek na marginesie.


1 Nr 10.

Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 7


92


jak najprędszym do Warszawy wysłać zechcieli. Którzy by zniósłszy

się z nami i o interesach miast naradzenie uczyniwszy staranności swej

do wyrobienia uchwał na sejmie teraźniejszym dla miast pomyślnych

wspólnie przyłożyli.


Spodziewamy się, iż ta nasza odezwa, jako wspólne dobro miast

za cel mająca, względnie od Szlachetnych W. Panów Dobrodziejów

przyjętą zostanie i uskutecznioną będzie. W czym przy oświadczeniu

powinnej estymacyi jak najprędzej oczekiwać będziemy rezolucyi.


Szlachetnych W. Panów Dobrodziejów uprzejmie życzliwi przyja-

ciele i sąsiedzi


Jan Dekert prezydent swoim i całego magistratu imieniem.


15


(MAGISTRAT KRAKOWA DO MAGISTRATU STAREJ WARSZAWY]


Kraków, 21 marca 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 87-88 (kopia).


Nobiles ac Spectabiles Domini, Amici Honorandi!


Mile przyjmujemy odezwę listowną Szlachetnych W. Waćpanów

Dobrodziejów do nas z Warszawy pod dniem. 18 miesiąca i roku bie-

żących uczynioną i przy oświadczeniu powirmej za pamięć ich wdzięcz-

ności upraszamy Szlachetnych W. Waćpanów Dobrodziejów, abyście

się tam, w Warszawie, w tych wszystkich okolicznościach, które nad-

mieniacie, z jmci p. Filipem Lichockim syndykiem miasta naszego na

sejm teraźniejszy w interesach miasta delegowanym znosić i umawiać

raczyli, za co my w każdych żądaniach Szlachetnych W. Waćpanów

Dobrodziejów odwzajemniać Im tej pracy do uszczęśliwienia miasta

naszego dążącej nie przestaniemy, zostając Nobilium ac Spectabilium

Dominationum Yestrarum intimi amici et servi


; Praeconsul et consules urbis Cracoviae, metropolis Regni Poloniae.


16


PROŚBY MIAST LITEWSKICH DO NAJJAŚNIEJSZYCH STANÓW

RZEPLITEJ SEJMUJĄCYCH


[Pźe?'wsza polowa 1789 r.?]


B. TO. dr. i r. (Estreicher, t. XXV. s. 306).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. Autor powołuje

się na 8 punkt prawa o Komisji Wojskowej (oblata l XII 1788). Poza tym brak

elementów dotacji. Zakres spraw poruszonych w tej broszurze pozwala przy-

puszczać, że powstała przed wyłonieniem się sprawy podatków miejskich i przed

wielką kampanią o reformę miejską z drugiej polowy r. 1789.


PROŚBY MIAST LITEWSKICH DO NAJJAŚNIEJSZYCH

STANÓW RZEPLITEJ SEJMUJĄCYCH


Wiadomy pożytek z miast, a w nich obywatelów mieszkających

krajowi wynikający tak jest oczewisty, iż żadnych do okazania nie po-

trzeba przytaczać dowodów. Unieszczęśliwienie i zarzucenie stanu

miejskiego dotychczas praktykujące się, największą onych przyczyną

upadku będąc, powszechnej szkody stały się okazy j ą, donieść to Najjaś-

niejszym Stanom i prosić oddalenia ruiny i podżwignienia siebie miast

jest powinnością. Spodziewają się, iż w sprawiedliwych prośtiach

swoich wysłuchane będą. A Najjaśniejsze Stany świetnych dzieł swoich

liczbę pomnażając krajowi użytek przyniosą, obywatelstwu pomoc da-

dzą, sobie na sławę zasłużą, od ludu wielbienie i potomności wdzięcz-

ność winną odbierać będą.


1-mo. Ażeby Najjaśniejsze Stany Rzeczypospolitej zadecydować ra-

czyły, jakim prawem miasta sądzić się mają, statutl albowiem w roz-

dziale i artykule pierwszym nakazuje wszystkim książętom, panom,

baronom, szlachcie, miastom i wszystkim poddanym, tym, a nie innym

prawem sądzić się. Artykuł zaś 28 z róż. 4 pisze: "A mieszczanin pod


1 "Statut Wielkiego Księstwa Litewskiego od najjaśniejszego hospodara króla

j.m. Zygmunta III na koronacyi w Krakowie r. 1588 wydany". W języku polskim

ukazało się do r. 1786 sześć wydań.


95


prawem magdeburskim żyjący przed miejskim sądem odpowiadać ma".

Z takowych wyrazów obojętne kwestyje najczęściej sąd zatrudniają,

a w sprawach apelacyi dopuszczających się z Saksonu sądzonych konfir-

macyja lub skasowanie z statutu nie z prawa magdeburskiego, decydo-

wane bywają.


2-do. Na ponabywanych placach różnymi prawami przez j.o.o., j.w.w.

posesorów w miastach ludzie siedlący się wszelkich użytków spokojnie

używając, a z przewinienia lub zadłużenia satysfakcyi nie chcąc czynić,

pod protekcyją dziedziców udawszy się, nie tylko dekretom i urządze-

niom nie są posłusznymi, lecz sąd pozywając, straty czasu i ekspensy

stają się przyczyną, ażeby odtąd jakiejkolwiek kondycyi ludzie han-

dlem, rzemiosłem, przekupstwem bawiący się, na czyimkolwiek placu

w mieście sytuowanym mieszkający pod żadnym pretekstem protekcyi

pańskiej lub żołnierskiej bez żadnej ekscepcyi nie zyskiwali, dekretom

i urządzeniom magistratowym ulegali, a to pod karą (jaka się Najjaśniej-

szym Stanom przyzwoitą być zda, tak na protegującego, jako i od

właściwej jurysdykcyi unikającego przepisaną) najściślej zachowywali

nakazania.


3-tio. J.o.o., j.w.w. posesorowie pałaców i dworów swoich, w mieście

nie rezydując, potrzeby egzekucyi urządzeń magistratowych, bezpie-

czeństwo ognia, reparacyi bruków, ochędostwo zalecających wiedzieć

nie mogą, a margrabiowie, rząd najczęściej utrzymujący, najmniej-

szego starania nie czyniąc, powszechnego nieszczęścia stają się przy-

czyną, urządzeń nie tylko dopełniać nie chcą, lecz pogardzając onymi,

urzędujących i egzekwujących pod różnymi pretekstami, jako gwał-

cicielów niby spokojności w domu każdego zabezpieczonej, do różnych

subseliów (mimo prawa dawniejsze i za panowania teraźniejszego

w r. 1764. 1766. stanowione, w sprawach etiam uczynkowych do nie-

właściwych subseliów magistraty i mieszczan pozywać zakazujące) po-

ciągają, a sądy arbitralne mimo ekscepcyją a foro rozprawę przyjmując,

egzekucyją nieprawnie rozciągać ważą się. Aby Najjaśniejsze Stany

takowych ewokacyj jak najsurowiej zakazawszy, karę na przestępu-

jących w tymże prawie pod tytułem: "Ubezpieczenie dla miast fori",

przepisaną utwierdziwszy, egzekucyją onych nieuchybną nakazały.


4-to. Aby posesorowie stanu szlacheckiego place swoje in cirćuitu

miasta mający, tak na swoich, jako też i na miejskich placach tudzież

gruntach miejskich ratuszowych po folwarkach, pod jakimkolwiek ty-

tułem posydowanych, browarów stawić pod karą nie ważyli się, pro-

pinacyi w pałacach, dworach i domach pod żadnym pretekstem mia-

rami utrzymywać nie mogli, gdyż i ten ostatni właściwy sposób użytku

mieszczanom przez przemoc i abusum praw odebrali. O przestępstwo

zaś takowego prawa, aby forum za illacyją, najprędszą rozprawą bez


96


żadnych dylacyj w sądach zadwornych j.k.mci asesorskich naznaczone

było, ukaraniem i zwrotem ekspensy zabezpieczone zostało.


5-to. Gdy prawo konstytucyi 1768. titulo: "Warunek miast i mia-

steczek kor. i W. Ks. Lit.", tak kupcom handlować, jako rzemieślnikom

rzemiosła sprawować nieosiadłym pod wolną konfiszkatą towarów

i samej osoby sekwestracyi w myśli zaludnienia i zabudowania miast

zakazało, Żydzi takowemu sposobowi tamę położyli, jedni biorąc kre-

dytę w towary, nie mający żadnej osiadłości lub bardzo małej wartości,

nie bojąc się rygoru praw, na posesyi rozciągnąć się mogącego, taniej

one przedają. Tym sposobem obywatele osiedli, podlegając kwatero-

waniu, podatkom publicznym i innym przypadkom, chcący się rzetelnie

zachować, niszczeć muszą. Drudzy samym tylko f aktorstwem i próż-

niactwem bawiąc się, a pod tym pretekstem oszukaństwem i kradzieżą,

czynią największą powszechności szkodę. Dwojako tym nieprzyzwoi-

tościom Najjaśniejsze Stany zapobiec mogą: raz - stanowiąc prawo,

iżby żaden Żyd ani chrześcijanin nie mógł handlu prowadzić zagra-

nicznego ani krajowego częściami, który by nie miał posesyi najmniej

6000 zł poi. wynoszącej, i to Żydzi za paktami z magistratem uczy-

nić się mającymi, stosując do prawa wyżej alegowanego. Drugi: podda-

jąc religii tej ludzi, jako obywatelów miejskich, pod prawo powszechne

jurysdykcyi magistratowej. Trafia się albowiem często, iż poścignieni

na wspólnym uczynku z chrześcijaninem, nie będąc uległymi sądowi

miejskiemu, trudnią ekspedyjowanie inkwizycyi, i gdy z chrześcijanina

najrychlej domierzyć by się mogła sprawiedliwość, przez przeciąg

czasu znajdują sposobność umknienia, przez co cała powszechność na

zyskaniu sprawiedliwości i satysfakcyi uszkodzona rzeczy traci. Sposób

zaś umniejszenia liczby w miastach chrześcijańską przenoszącej i obró-

cenia na użytek kraju, od wielu doskonałych, pracowicie wynajdowa-

nych, Najjaśniejszych Stanów, jako prawodawców o dobro kraju sta-

rających się, doskonałości zostawuje się.


6-to. Szlacheckiej kondycyi osoba przyjechawszy do miasta lub •

ustawicznie bez żadnego obowiązku przebywająca, w zdarzonej sobie

krzywdzie natychmiast odbiera satysfakcyją w jurysdykcyi nigdy nie

ustającej. Obywatelowi zaś mieszczaninowi by największa domierzona

została krzywda od szlachcica, zaniechaną być musi, bo intentowanie

tak przeciągłego w subseliach powiatowych procesu zniszczyłoby z ma-

jątku. Doświadczenie praktykujące się codziennie nieodbitą pokazuje

potrzebę proszenia, iżby Najjaśniejsze Stany sąd wyznaczyć raczyły,

który by z przybyłych lub bawiącej się w mieście szlachty rychłą

ukrzywdzonym przyśpieszał satysfakcyją.


7-mo. Ponieważ prawa konstytucyi 1768. pod tytułem: "Wzgląd na

ludzi conditionis civilis w Koronie i W. Ks. Lit.", dozwoliło stanowi


98


zupełnie onym miasta poruczając się, oddają. Stanowiąc prawa i za-

bezpieczając stan miejski Najjaśniejsze Stany dowiodą skutkiem, iż

stan rycerski będąc prawodawczym, jedynie dla dobra powszechnego

zebrany, o podźwignienie innych, a tym samym całego kraju usilnie

stara się.


Królu! Pod imieniem ojca powszechnie znany, dążący do uszczęśli-

wienia narodu, w opiekę i rząd od Najwyższego w zamiarze tymże po-

ruczonego, wiemy, iż łaskawie próśb wysłuchać raczysz, uprzedzasz

nawet myśli poddanych, poddani za to błagając nieba o najdłuższe

panowanie i najdoskonalsze zdrowie twoje do ostatniego tchu wiernymi

być nie przestaną.


17


USTANOWIENIE AKCYZÓW OD WIKTUAŁÓW PO MIASTACH

NIŻEJ WYRAŻONYCH


[Pierwsza połowa 1789 r. ?]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXXII, s. 83).


Projekt do prawa. Na podstawie diariusza nie udało się ustalić daty wnie-

sienia projektu. Wypowiada się przeciw niemu pismo Krafcowa (nr 20), które

datujemy na pierwszą połowę r. 1789.


USTANOWIENIE AKCYZÓW OD WIKTUAŁÓW "PO MIASTACH

NIŻEJ WYRAŻONYCH


Dochód publiczny od wiktuałów do miast pryncypalnych przywo-

żonych wynajdując, od tej jednak akcyzy zboża, mąki wszelakiego ro-

dzaju i sól na przedaż lub na własną potrzebę dostawiane oraz wiktuały

transeunter tylko przechodzące wyjmując, w miastach: Warszawa, Poz-

nań, Kraków, Lublin, Piotrków, Kalisz, Wschowa, Wilno i innych

tak w Koronie, jak i Wielkim Księstwie Litewskim miastach sądo-

wych, dwieście dymów przewyższających, w których ten dochód Komi-

syje Skarbowe jak najużyteczniej urządzą (wyjąwszy miasta dziedziczne

i do stołu J. K. Mci należące), w wyrażonych zaś akcyzę, to jest od

wołu na rzeź idącego złotych polskich sześć, od krowy złotych cztery,

od dwulatków zł dwa, od cielęcia groszy 15, od barana groszy 15, od

wieprza zł dwa, na Warszawę zaś trzecią częścią wyżej takową opłatę

podnosząc, ustanawiamy. A względem drobiu, jarzyn i innych rzeczy

do żywności należących, oprócz wyżej wyrażonej ekscepcyi, aby pro-

porcyjonalnie Komisyje Skarbowe instruktarz ułożyły, zlecamy.


19


BEFLEKSYJE WZGLĘDEM PROJEKTU O OBRÓCENIE PROPINACYI

NA SKARB KORONNY PODANEGO


[Pierwsza połowa 1789 r.?]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXVI, s. 154).


Pisane w imieniu miasta Warszawy. W sprawie projektów przejęcia propi-

nacji miejskiej na skarb zob. nr 18 (nota wydawców).


REFLEKSYJE WZGLĘDEM PROJEKTU O OBRÓCENIE

PROPINACYI NA SKARB KORONNY PODANEGO


Pominąwszy prawa i przywileje miastu Warszawie na propinacyją

wszelkich likworów wielorakimi konstytucyjami potwierdzone, nastę-

pujące uwagi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej sejmującej podają się:


Propinacyją w mieście Warszawie jest jedynym żywiołem miesz-

kańców i z tej nie tylko komornicy żywią się, ale nawet gospodarze

domy mający przez najmowanie miejsca na szynki od swych domów

procent jeszcze jaki taki wybierają. A gdy monopolium Najj. Rzecz-

pospolita i na ten żywioł ustanowić by miała, odjęty by był sposób do

życia milionowemu ludowi i osiadłym po miastach mieszkańcom

z najmu pożytek mającym, nienadgrodzona stałaby się krzywda tak

dalece, że jedni, nie mający domów, przyszliby do ostatniego ubóstwa,

a drudzy, domy mający, niesposobnymi by w uiszczeniu się podatku,

jaki na nich włożony będzie, stali się.


Obszerniej miasto Warszawa zagrożone sobie w tym sposobie niesz-

częście z wywodów prawa przed Najj. Stanami sejmującej Rzeczy-

pospolitej wyjustyfikuje. I przeświadczona jest publiczność, że od tej

klęski uwolniona zostanie.


Jest inny rodzaj podatków, który ani mieszkańca, ani osiadłego po

miastach nie zrujnuje, owszem każdemu w poszukiwaniu do życia spo-

sobu zabezpieczy.


A naprzód podymne i półpodymne po miastach znoszone jest pew-

niejszym aniżeli propinacyją funduszem. Do tego podymnego i pół-


102


podymnego gdyby Na j j. Rzeczypospolita na komorników generalnie

wszystkich po miastach pogłówne ustanowiła, zapewne intracie z pro-

pinacyi ten podatek zrównałby się, który by skarbowi koronnemu ani

zatrudnienia, ani też ekspensy znacznie na strażników powiększyć by

się mającej nie sprawił.


Wprawdzie jest, że osobliwie w Warszawie propinacyja, samym

mieszczanom z opisu praw przynależna, odebrana jest zupełnie przez

neofitów, którzy wszelkimi sposobami tak ustawicznie przemysłem

wrodzonym zabiegają, że najpryncypalniejsze miejsca w miastach osiadł-

szy jedna osoba po kilka i kilkanaście szynków trzyma, i można do-

wodami okazać, że w całej Warszawie ledwie tylko kilkunastu miesz-

czan tym bawi się, a reszta szynków neofici i dworscy służący prak-

tykują. !


Trzeba i o tym donieść Na j j. Stanom sejmującej Rzeczypospolitej, ;


iż każdy neofita tak do ciężkiego, jako i lekkiego rzemiosła nie udaje i

się, ale na propinacyja każdy spuszczając się obiera sobie sposób jak |

najlżejszej pracy i ogołaca dawnych mieszkańców z sposobu do życia. ;


Ten gatunek ludzi w żadnym miejskim nie jest obywatelstwie,

żadnej osiadłości nie ma i zebrawszy majątek wynosi się, gdzie chce, |

tak dalece, że ani go zwierzchność żadna nie obchodzi, ani żaden po-

datek nie dotyka, a zatem byłoby rzeczą sprawiedliwą, iżby neofici

pogłówne podwójne, a chrześcijanie komornicy jedno opłacali.


Popis ludzi po miastach może być magistratom zalecony, wybiera-

nie zaś pogłównego tymże magistratom najprzyzwoiciej aby było i

zlecone, a na egzekwowanie retentów żołnierza Na j j. Rzeczypospolitej f

iżby dodanego mieli. |


Gdy zaś najlepiej magistraty o gatunku ludzi i majątku ich są "

wiadomi, więc przy popisie komorników po miastach na trzy klasy ;


ludzie podzieleni być zdają się, a to z tej okoliczności.


W miastach generalnie wszystkich komornik zasiedziały, z pracy

rąk żyjący, nie może mieć tyle majątku, wiele ten ma, co z kapitału ^

żyje, a między kupcami i rzemieślnikami są majętniejsi i ubożsi. Dla- •,

czego dystynkcyja w ustanowieniu pogłównego przez magistraty może |

być łatwo uczyniona, do którego i służący ludzie, chociaż na małą jaką |

kwotę rocznie obcenieni, należeć gdy będą, wtenczas podatek bez ucią- i

żenią każdego dotknie, skarb koronny znacznie powiększy i ubogich j

ludzi z sposobu do życia przez ustanawianie monopoli! z propinacyi nie

ogołoci. ?


20


[PROŚBA KRAKOWA W SPRAWACH SKARBOWYCH]


[Pierwsza polowa 2789 r.]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XX, s. 211, pod nie istniejącym tytułem "Prośba

wiernych poddanych").


W piśmie mamy wzmiankę, że przed dwoma laty król byt w Krakowie

(1787), a więc datować należy to pismo na r. 1789. W memoriale z września 17S9

(nr 35) powołuje się Kraków na memoryjał przed kilku miesiącami podany, co

odnosi się do "Prośby". Sprawa przejęcia na skarb propinacji miejskiej, z czym

polemizuje "Prośba", byla poruszana w sejmie w pierwszych miesiącach 1789 r.

(zob. nr 18 - nota wydawców).


Najjaśniejszy Królu, Panie nasz miłościwy!


Prześwietne Skonfederowane Rzplitej Stany!


Kraków, którego starożytność dorównywa prawie początkowi imie-

nia Polaków, Kraków - stolica kraju, siedlisko niegdyś królów, Kra-

ków - skład zaszczytów panowania i popiołów, rządzących dawniej

bogactwem swoim, a wiernością dla kraju i królów równie jak klęska-

mi dla ojczyzny wsławione, a dziś do upadku nachylone, stawa przed

Tobą, Najjaśniejszy Królu, stawa przed Wami, Prześwietne Stany,

wierność swoją wiekami doświadczoną wystawia, zniszczenie swe zbli-

żone dowodzi, pomocy i wsparcia wzywa.


Miasto to, zawsze za stolicę kraju poczytane, zachęcało do zaboru

to nieprawnych korony właścicielów, to przemocnych najezdników,

to zgoła ten obywatel, który radosnym okrzykiem najprzód witał

króla, we krwi własnej pluskać się za jego obronę musiał. A ta cho-

rągiew, która lud wesoły zbierała, przewodniczyła szczękowi krwią

własną rumienionej broni.


Każde prawie panowanie liczyło Kraków to za wzór szlachetnej

cnoty, to za łup nieprzyjaciela; ginął majątek, przywileja królewskie

zaświadczały, lecz nie nadgradzały straty.


Na koniec Wisła, prując dziedziny polskie od Galicyi rozdział smut-

ny kraju, tamę założyła handlowi. A tak to miasto, którego moc, znacze-

nie i bogactwo w rzędzie szanownym anseatycznym umieszczało miast


105


A zatem skarb nie odebrał wydanych talerów . . 57 000 000


Podług rachunku j.p. Hertzberga ministra król pruski

. .przez ten czasu przeciąg na zasilenie fabryk i inne we-

wnętrzne porządki dał około talerów ...... 50 000 000


A zatem król jeszcze dodał ........ 2 000 000


Ten sam albowiem rzemieślnik, ten sam obywatel, któren tak wiel-

: kim obarczony był ciężarem, w szczodrocie króla, jeżeli nie całkowitego

wrócenia straty, to w części musiał szukać nadgrody.


Takowy obraz z usprawiedliwienia pana de Launay wyjęty, a w księ-

dze VI "Uwag nad monarchią pruską" objaśniony3 okazuje, czego

Rzplita spodziewać się może z ustanowienia akcyz.


W ustanowieniu akcyz konieczne są surowości najmniejsze, acz

mimowolne; utajenie ciągnie za sobą, jeżeli nie większą, to przynaj-

mniej konfiskaty karę.


Byłożby to godne światłych prawodawców, aby ściśniona wolność

kupowania i przedawania produktów albo przestępstwa, albo smutne

dozierających strażników mnożyła ofiary. Pozwól, Najjaś. Miłoś. Królu,

pozwólcie, Najjaś. Stany, aby ucisk, zniszczenie familiów, ustawna

bojaźń rządowej woli wykonywaczów, słodycz domowej spokój ności,

ustawna napaścią nie przerywana, zniewoliły litość nad tym ludem,

któren podlegając Waszemu panowaniu, bezpieczeństwo poczytuje za

; zaszczyt, spokojność za szczęście.


ZABÓR PROPINACYI


Z bojażnią zasłyszało miasto Kraków, jakoby dla pomnożenia do-

chodów Rzplitej propinacyje miast miały być zabrane. Badało przyczyn.

s Odgłos je upowszechnił, że Rzplitej wolno, że przychód pomnoży się,


że na złe bywa użytą ta intrata.


Wątpi miasto Kraków, aby w sobie samym upadające przyczyny

' takowe mogły znaleźć zastanowienie się u W.K.Mci i Najjaś. Rzpitej


Stanów, lecz kiedy przez zasadę rządowych ustaw ani o czasie tako-

; wych przełożeń wiedzieć nie może, ani upoważnionym jest decyzyje

s najwyższe narodu do czasu tłumaczenia się zastanowić, zna obowiązek

? swój uprzedzić szkodliwe dla siebie zapędy.


| Znasz to, Najjaś. Panie, znacie, Najjaś. Stany, że każda rzecz ma

i swoje prawidło, Bóg ma swe prawo, człowiek, zbiór ludzki, rzecz,

| nawet żywotnym nie władana duchem, ma stosowne do jestestwa

; swego prawidła, Rzpita, acz samowładna, nie rumieni się wyznać,

l że nic innego nie jest, tylko zwierzchnością, tej zamiar jest i był


I-


| ' Zapewne H. G. Ri¹ueti comte de Mirabeau, "De la monarchie Prussienne


g sous Frederic le Grand", t. VIII, Londyn 1788.


106


bezpieczeństwa mieszkańcowi opatrzenie i sprawiedliwości wymiar.

Ten to święty rządzącego władzy z podległością rządzonego związku

warunek zawsze był i jest celem sprawiedliwości woli najwyższej,

w której ufność pokładać obywatel każdy dla siebie poczytuje zaszczyt.


Ta to sama ręka nadawała Krakowowi własność, która dobra

dziedziczne szlachcie w darze udzielała. Własność więc miejska jest

tak święta, jak własność tych, którym prawa krajowe zaszczyt pra-

wodactwa udzieliły. Odebraną więc propincyja być nie może, tylko

albo zrzeczeniem się własności, albo od niej odsądzeniem. Zrzec się

Krakowowi nie wolno, odsądzać równie bez słuchania obrony nie moż-

na. Nadto czyżby przystało rzutem jednym pióra liczny szereg ustaw

sejmowych, przywilejów oraz najwyższych wyroków niszczyć.


Przychód miasta opłaca podatki, funduszem jest wierzycielów; jakże

mieszkającego pomnażać ciężary, jakże niszczyć wiarę publiczną, na

której zagruntowany pożyczał pieniędzy właściciel?


Intrata miast przeznaczona jest ulepszeniu swemu, za ulepszeniem

idzie ich wzrost, z wzrostem pomnaża się handel i łatwiejszy sposób

zbycia produktów, zgoła z pomyślnością miast majątku obywatelów

następuje pomnożenie, złe zażycie (jeżeli jakie jest) nie odejmuje

prawa własności. Chlubne miastu Krakowowi wyznać, że zostaje

pod rządem światłego kanclerza4, pracowitej Komisy! Porządkowej,

styrem j.w. wojewody krakowskiego5 zaszczyconej. Jeżeli jest jakowy

nieporządek, ten zapewne poprawionym zostanie.


Cóż na koniec będzie świętego, kiedy w księdze prawa bezpieczeń-

stwa swego obywatel nie ujrzy, kiedy ustawy Rzpitej niknąć mogą

za każdym zapędem? Któż [z] cudzoziemców własne siedliska, groby

ojców swoich końcem przenoszenia się do Polski opuszczać odważy

się, kiedy kilkaset lat ciągiem ubezpieczone przywileje, zaręczone

wolności zniszczonymi by były?


Najjaś. Królu, Twoich to poprzedników było dziełem ta świetność,

której tylko dojrzałeś, Miłościwy Panie, u nas przed dwoma latys

szczątku, cieniom tych ludu swego dobroczyńców wdzięcznej wonności

poświęcamy kadzidło, a Ciebie, Miłościwy Królu, widząc na tym tro-

nie, którego Leszek Czarny, pierwszy obszernych swobód naszych

twórca, był ozdobą, Kazimierz Wielki zaszczytem, Zygmunt ojciec

z synem wsparciem, Stefan nieprzyjaciół pogromem. Dalsi następcy

zabezpieczeniem mogli w ocaleniu własności naszych nosić cechę

panowania Twego.


Ginie to miasto, Najjaśniejsze Rzplitej Stany, a Waszych to po-


4 Jacek Małachowski.


5 Piotr Małachowski.


6 Odwiedziny Stanisława Augusta latem 1787.


107


myślności, to klęsk najcelniejsze mając wspólnictwo. Warn nowe (iż

użyjemy tego wyrazu) chcemy być winni jestestwo.


Miasta pograniczne w rządnych krajach uważane są w systemacie

celnym za obce, a towary od opłat celnych uwolnione. Żąda tego do-

brodziejstwa miasto Kraków. Skarb nie uszkodzony, rozwaliska w ob-

szerne przemienione budowy, ludność i rękodzieła pomnożone, obywa-

tel zasilony - dziełem będą tej ustawy, która nam wdzięczności,

a Warn, Najjaœ. Miłościwy Królu i Prześwietne Stany, sławy świetny

uczynią udział. A powszechność uzna, czy celne ustawy ożywiają, czy

uszkadzają handel.


Miasto wrócić dawnej postaci, handel zamnożyć skutkiem zapewne

będzie Waszej, Najjaś. Panie i Prześwietne Stany, pieczy. Dozwólcie,

abyśmy ufnością w waszych względach ośmieleni, złożyć odważyli się

prośby, aby w ciągu lat 20 miasto Kraków czopowe na siebie trzyma-

ło, a dziś dawaną do skarbu sumę wypłacać zawsze będzie.


Gdyby Najjaś. Sejmujące Stany ustawą swoją skład generalny win

węgierskich (bo tymi największą ma sposobność Kraków jeszcze hand-

lować) oznaczyły w mieście Krakowie i na cłach krajowych, iżby gdzie

indziej ekspedyjowane nie były, nakazały, a stąd dopiero na kraj

cały rozwożone, na mocy przywilejów najjaśniejszych królów: Kazi-

mierza r. 1354, Władysława r. 1387, Kazimierza 1475, Zygmunta 1589,

Michała 1670, Jana III 1685 mianych, wielorakimi konstytucyjami

stwierdzonych, jako same konstytucyje świadczą r. 1372, 1380, 1387,

1473, 1565.


STĄD WYNIKŁYBY 3 POŻYTKI


1. Obywatele zamożniejszymi by się stali i w czasie do podjęcia

podatków sposobniejszymi byliby.


2. Gmach miasta tego okazałego nie upadałby, owszem by się

odnawiał w doskonalsze porządki, boby go brukowego i mostowego

wspierała intrata.


3. I kraj polski zysk z tego czułby, bo co teraz zagraniczni wę-

gierscy rozwożą wina furmani, już potem w kraju naszym najmowani

być by musieli.


Ten to jest zbiór próśb, które miasto Kraków przed tron W.K.Mci

i Prześwietnych Rzpitej Stanów składa, słuszność próśb naszych, a Wa-

sza sprawiedliwość wieńczącego skutku żądania nasze oczekiwać każe.


Każde miasto tym się chlubić może, że te samo żelazo, które wiej-

ski osadnik łonu ziemi wydziera, mieszczanin dla wspólnego nieprzy-

jaciela odporu sposobi. Miasto zaś Kraków tym chlubi się zaszczytem,

że w okręgu murów swoich, na wieńcach sławą uwitych przodków spo-


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 8


GŁOS MIAST I MIASTECZEK LITEWSKICH

DO NAJJAŚNIEJSZYCH SEJMUJĄCYCH STANÓW


[Kwiecień-czerwiec 1789 ?]

. B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XVII, s. 185).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. "Głos" pisze

o mającej nastąpić nowej lustracji starostw i postuluje zalecenia sejmu

w związku z jej wyznaczeniem. Z dużym więc prawdopodobieństwem możemy

datować to pismo między 6 IV 1789 (oblata konstytucji o podwójnej kwarcie

i zapowiedzią nowej lustracji) a 22 VI 1789 (oblata konstytucji wyznaczającej

nową lustrację).


GŁOS MIAST I MIASTECZEK LITEWSKICH

DO NAJJAŚNIEJSZYCH SEJMUJĄCYCH STANÓW


Wyprowadzać użyteczności miast, czyli mieszkańców w miastach

dla ogólności krajowej nie potrzeba, bo rzecz za sobą mówi; każdy

to poznaje, iż taki jest związek między rolnikiem, mieszczaninem

i innymi stanami, iż jeden od drugiego odłączywszy lub nadto uci-

snąwszy, inne koniecznie szkodować by na tym musiały, i tak co

rolnik z płodów ziemi in crudo wypracuje, to mieszczaninowi albo do

konsumpcyi, albo do przerobienia na rękodzielny efekt odprzeda. Mie-

szczanin zaś, kupiec i rzemieślnik, towar krajowy za granice wywiózł-

szy, albo inne zagraniczne dla wygody krajowej w zamian towary,

albo gotowe pieniądze sprowadza, lub tenże towar w inny kształt prze-

robiony, dogadzając użytkowi krajowemu, na odwrót innym stanom

odprzedaje, przez co w każdym kraju społeczności cząstką nader uży-

teczną stając się, wszędzie opieki prawodawczej i rządowej istotną

jest materyją. Zasilać zatem i rozkrzewiać ten stan interesem jest

prawodawcy i rządu, a to przez zabezpieczenie temuż stanowi osobi-

stej własności, pewnej i najprędszej sprawiedliwości, od których za-

miarów iż są mieszczanie w miastach i miasteczkach litewskich od-

sunięci, rzecz widoczna.


W roku 1776, kiedy na sejmikach przedsejmowych pod obcą bronią


21


GŁOS MIAST I MIASTECZEK LITEWSKICH

DO NAJJAŚNIEJSZYCH SEJMUJĄCYCH STANÓW


[Kwiecień-czerwiec 1789 ?]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XVII, s. 185).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. "Głos" pisze

o mającej nastąpić nowej lustracji starostw i postuluje zalecenia sejmu

w związku z jej wyznaczeniem. Z dużym więc prawdopodobieństwem możemy

datować to pismo miedzy 6 IV 1789 (oblata konstytucji o podwójnej kwarcie

z zapowiedzią nowej lustracji) a 22 VI 1789 (oblata konstytucji wyznaczającej

nową lustracje).


GŁOS MIAST I MIASTECZEK LITEWSKICH

DO NAJJAŚNIEJSZYCH SEJMUJĄCYCH STANÓW


Wyprowadzać użyteczności miast, czyli mieszkańców w miastach

dla ogólności krajowej nie potrzeba, bo rzecz za sobą mówi; każdy

to poznaje, iż taki jest związek między rolnikiem, mieszczaninem

i innymi stanami, iż jeden od drugiego odłączywszy lub nadto uci-

snąwszy, inne koniecznie szkodować by na tym musiały, i tak co

rolnik z płodów ziemi in crudo wypracuje, to mieszczaninowi albo do

konsumpcyi, albo do przerobienia na rękodzielny efekt odprzeda. Mie-

szczanin zaś, kupiec i rzemieślnik, towar krajowy za granice wywiózł-

szy, albo inne zagraniczne dla wygody krajowej w zamian towary,

albo gotowe pieniądze sprowadza, lub tenże towar w inny kształt prze-

robiony, dogadzając użytkowi krajowemu, na odwrót innym stanom

odprzedaje, przez co w każdym kraju społeczności cząstką nader uży-

teczną stając się, wszędzie opieki prawodawczej i rządowej istotną

jest materyją. Zasilać zatem i rozkrzewiać ten stan interesem jest

prawodawcy i rządu, a to przez zabezpieczenie temuż stanowi osobi-

stej własności, pewnej i najprędszej sprawiedliwości, od których za-

miarów iż są mieszczanie w miastach i miasteczkach litewskich od-

sunięci, rzecz widoczna.


W roku 1776, kiedy na sejmikach przedsejmowych pod obcą bronią


110


przy rozlaniu krwi szlacheckiej posłowie obierani byli, kiedy z legalnie

obranych posłów niektórzy do izby sejmowej wpuszczeni nie zostali,

kiedy konstytucyja krajowa łamaną została, wtenczas grot tej samej

influency! i na miasta litewskie pograniczne Rosyi wymierzony zo-

stał, albowiem 1776 sejm zostawiwszy tylko w jedenastu miastach we-

wnątrz prowincyi litewskiej będących, to jest: Wilnie, Lidzie, Trokach,

Kownie, Nowogródku, Wołkowysku, Pińsku, Mińsku, Mozyrzu, Brze-

ściu Litewskim i Grodnie, magdeburyje wszystkie inne pokasował,

nawet w głównych województw i powiatów miastach onych nie za-

stawując, tak dalece, że całe księstwo żmudzkie, powiaty upiekł, bra-

sławski, wiłkomirski, oszmiański, słonimski, orszański, rzeczycki i wo-

jewództwo połockie, do 200 mil kraju ponad granicą moskiewską zaj-

mujące, żadnego miasta magdeburskiego nie mają, i w nich mieszkan-

ce bez ubezpieczenia sprawiedliwości i własności i bez najmniejszego

porządku zostawieni.


Nie chcę ja zgłębiać uwagą, dla jakiej przyczyny miasta litewskie

w tej całej nadgranicznej części kraju odarte z wolności zostały, bo

skutek o tym zapewnia, że mieszczanie litewscy nie mając protekcyi

w prawie, opuściwszy swoje osady, przenieśli się całkiem pod rosyjskie ;


panowanie, zaludniając Rygę, Dyneburg, Mohylów, Połock, Mścisław,

Smoleńsk i inne zagraniczne miasta, w których i dawne utrzymane,

i nowe przyczynione wolności dla mieszczan zostały, w czymże Rzecz-;


pospolita na depopulacyi i na innych użytkach istotną ma szkodę, s

każdy to poznaje. A którym na j przyzwoicie j zabieżeć można przez|

przywrócenie magdeburyjów i wolności dla tych wszystkich miast nad-|

granicznych. |


Do kasaty magdeburyjów ten powód konstytucyja 1776 wzięła, iż|

sądy przez mieszczan nieprzyzwoicie sprawowane były, jeśli zdawało j

się nazbyt dać wszystkim magdeburyjom ius gladii, tedy te przeniósł-1

szy do głównych miast (jak dotąd w Koronie praktykuje się) sądy cy

wilne między mieszczanami do własności ich i porządku ściągając

się należało zostawić, też sądownictwo w formie poprawić i zwierze

ność krajową, zawsze czuwającą i dostrzegającą, tegoż sądownie^

i porządków ugruntować, nie zaś całkiem też sądownictwo znosić.


Prawo 1776 lubo napisało, iż w przypadku małych sporów miedz

mieszczanami sądy starostowie odbyć mają, kto z sejmujących sta

nów nie jest przeświadczony, że w innych starostwach starosta o

początku objęcia starostwa aż do końca dzierżenia swego nigdy ni|

będzie, a w grodowych starostwach nawet szlacheckie sprawy rzadki

starosta sądzi, któż te spory rozsądzi pod niebytność jego, które są-

memu staroście polecone? Kto podobnie nie wie, iż wiele starostw poa

dożywociem białych głów zostają, które i w starostwach nie mieszkają


111


i gdyby mieszkały podług konstytucyi krajowej, żadnej sądowości

czynić mocy nie mają? Kto na koniec tego me poznaje, że starostwa

będąc przez Rzeczpospolitą prawem emfiteutycznym na lat 50 roz-

rządzone, dostać się mogą w małoletniego dzierżenie, kto pod jego

małoletnością będzie sprawiedliwość stojącą i nieustanną dla mieszczan

administrować? Kiedy zatem światło to okazuje się, iż miasta litew-

skie po skasowanych magdeburgach żadnej administracyi i sprawie-

dliwości nie mają, nie lepiejże poruczyć administracyją sprawiedliwo-

ści magistratom, które zawsze są w mieście przytomne, a nigdy ma-

łoletnie.


Własność także każdego w mieście posesora jest tym prawem nad-

wątlona, bo wszystkie przywilej a, na których ona wspierała się, zostały

skasowane, dozwolona wprawdzie przedaż domów, placów, gruntów

i dalszych własności, lecz ta gdzie będzie uskuteczniona, kiedy księgi

miejskie taż 1776 roku konstytucyja do grodów odwieźć kazała, kiedy

ksiąg nowych dla prywatnych nawet między mieszczanami transakcyj

i pisarza miejskiego mieć nie dozwoliła; izaliż słuszność sama nie wy-

maga, żeby dla uczynienia transakcyj między mieszczanami ksiąg miej-

skich i pisarza miejskiego nie było.


Wszyscy na to niemal powszechnie się skarżą, że miasta litewskie

w najgorszym nieporządku znajdują się i nie wyrównywają nawet

porządnym zagranicznym wsiom. Tego złego przyczynę nie w miesz-

kańcach miast upatruję, ale bliżej w prawie, bo kto dziś chcąc mieć dom

porządnie utrzymany, gospodarza i murgrabiego z niego na zawsze

wypędza, tak też w podobieństwie, chcąc miasta do porządku jakie-

gokolwiek stopniami przyprowadzić, kto miejskiego gospodarza, to

jest magistrat, kasuje? Wszak to magistratu, jako opiekuna całego

miasta, obowiązkiem jest czuwać nad rządem, porządkiem, ozdobą

i wygodą całego miasta; tego gdy nie masz, zapewne, że miasta li-

tewskie nigdy do swojej przeznaczonej mety nie przyjdą, ale coraz do

gorszego zniszczenia przychodzić będą, chcąc więc miasta wskrzesić,

należy magistraty przywrócić jako naturalnych rządców miasta.


Każdy z sejmujących tę prawdę zna, że kraj litewski, nader obszer-

ny, dla zaludnienia pustyń swoich potrzebuje znacznej ludności, ta jest

dla Rzeczypospolitej z tego widoku spodziewana, iż dobroć i słod-

kość praw krajowych cudzoziemca, ile rzemieślnika i artystę nadto

krajom Rzeczypospolitej potrzebnego, sprowadzi. Lecz zapewne każdy

na to zgodzi się, iż w te miejsce, gdzie mieszczanin bez sprawiedliwo-

ści i zabezpieczenia własności żyć niewolnikiem przemocy musi, żadnej

nie ma ponęty do ściągnienia zagranicznika, pod jakimkolwiek bądź,

ale stałym prawem żyjącego i własność przy ciągłej sprawiedliwości

ubezpieczającego.


112


Toteż równie jest dotykalną prawdą, iż do tego miasta wszyscy

się garną, gdzie stan miejski w posadzie swojej jakąś znajdując w urzę-

dowaniu błyskotkę, pod sąd dziś równego idąc i z uszanowaniem po-

winnym jego wyroku słuchając, jutro ma podchlebną nadzieję być jego

sędzią, nie zaś być pod sądem samowładnym tego, który nie tylko do

sądzenia, ale do osoby i majątku przywłaszczając prawo, swego tylko

szuka awantażu, a na los unieszczęśliwiony mieszkańca z zimną zapa-

truje się krwią.


Gdyby, Najjaśniejsze Sejmujące Stany, te unieszczęśliwienie kil-

kakroć sto tysięcy ludzi starających się być użytecznymi dla Rzeczy-

pospolitej znaczne jakie skarbowi przyniosły dochody, wtenczas chęć

zatrzymania dochodów publicznych utrzymywałaby może od przychy-

lenia się do prośby biednych. Lecz kiedy z przyniesionych do Stanów

Sejmujących od Komisy! Skarbu Litewskiego rachunków to się oka-

zuje, że czynsz z pokasowanych magdeburgów nie przynosi więcej do

skarbu litewskiego rocznej intraty jak 28 000 zł, nie spodziewają się

po wspaniałości Sejmujących Stanów obywatele miast litewskich, żeby

ona dla tak małej bagateli dozwoliła unieszczęśliwiać tyle tysięcy ludzi.


Lecz żeby w potrzebnych dla Rzeczypospolitej czasiech mieszkan-

ce miast i miasteczek litewskich nie zdawali się oszczędzać majątków

swoich na potrzebę powszechnej matki, nie żądają oni zniesienie tej

z czynszu magdeburskiego pochodzący opłaty, i nie tylko te, ale

i większą opłatę do skarbu litewskiego wnosić chętnie będą, skoro

Stany Sejmujące, najprzykładniej teraz sprawiedliwość wymierzają-

ce, ubezpieczenie własności i urządzenie sprawiedliwości przez powró-

cenie dla miast i miasteczek magdeburgów i wskrzeszenie dawnych im

służących praw i przywilejów stale obmyślą.


Nie odwołują się miasta i miasteczka litewskie do licznych praw,

przywilejów i do traktatu unii, które ich wolności, prawa, przywileja

najmocniej zabezpieczyły, bo wola Rzeczypospolitej, będąc w stanach

prawnie zgromadzonych wyższą nad prawo, mocna jest odmieniać

dawniejsze układy, i dlatego z winnym dla prawa posłuszeństwem bez

najmniejszego szemrania ulegali prawu 1776. I teraz, gdy o domie-

rzenie sobie sprawiedliwości proszą, nie własne dobro, ale dobro Rze-

czypospolitej całej Sejmującym Stanom w tym dziele okazują.


Handel i wygoda powszechna na tym cierpi, bo to jest pewnym,

że mieszczanin z przeznaczenia swego rękodzieł i handlu pilnować po-

winien, gdy zaś ten stan miejski tak jest uciśniony, kto tu nie widzi

widocznie, że handel i rękodzieła wzrostu wprzód mieć swego nie

mogą, aż póki tenże stan rozszerzony i ubezpieczony nie zostanie. Dla

przekonania Stanów Sejmujących dość jest obok położyć intraty celne

koronne z intratami celnymi litewskimi; dlatego w Koronie lepiej


112


Toteż równie jest dotykalną prawdą, iż do tego miasta wszyscy

się garną, gdzie stan miejski w posadzie swojej jakąś znajdując w urzę

dowaniu błyskotkę, pod sąd dziś równego idąc i z uszanowaniem p<

winnym jego wyroku słuchając, jutro ma podchlebną nadzieję być je;


sędzią, nie zaś być pod sądem samowładnym tego, który nie tylko (

sądzenia, ale do osoby i majątku przywłaszczając prawo, swego tyli

szuka awantażu, a na los unieszczęśliwiony mieszkańca z zimną zap

truje się krwią.


Gdyby, Najjaśniejsze Sejmujące Stany, te unieszczęśliwienie ki

kakroć sto tysięcy ludzi starających się być użytecznymi dla Rzecz

pospolitej znaczne jakie skarbowi przyniosły dochody, wtenczas ch

zatrzymania dochodów publicznych utrzymywałaby może od przych

lenia się do prośby biednych. Lecz kiedy z przyniesionych do Stano

Sejmujących od Komisy! Skarbu Litewskiego rachunków to się ok

żuje, że czynsz z pokasowanych magdeburgów nie przynosi więcej <

skarbu litewskiego rocznej intraty jak 28 000 zł, nie spodziewają s

po wspaniałości Sejmujących Stanów obywatele miast litewskich, żel

ona dla tak małej bagateli dozwoliła unieszczęśliwiać tyle tysięcy lud;


Lecz żeby w potrzebnych dla Rzeczypospolitej czasiech mieszka

ce miast i miasteczek litewskich nie zdawali się oszczędzać majątku

swoich na potrzebę powszechnej matki, nie żądają oni zniesienie

z czynszu magdeburskiego pochodzący opłaty, i nie tylko te,

i większą opłatę do skarbu litewskiego wnosić chętnie będą, sk

Stany Sejmujące, najprzykładniej teraz sprawiedliwość wymierzaj

ce, ubezpieczenie własności i urządzenie sprawiedliwości przez powi

cenie dla miast i miasteczek magdeburgów i wskrzeszenie dawnych i

służących praw i przywilejów stale obmyślą.


Nie odwołują się miasta i miasteczka litewskie do licznych prą

przywilejów i do traktatu unii, które ich wolności, prawa, przywile

najmocniej zabezpieczyły, bo wola Rzeczypospolitej, będąc w staną

prawnie zgromadzonych wyższą nad prawo, mocna jest odmieni

dawniejsze układy, i dlatego z winnym dla prawa posłuszeństwem h

najmniejszego szemrania ulegali prawu 1776. I teraz, gdy o domi

rżenie sobie sprawiedliwości proszą, nie własne dobro, ale dobro R2

czypospolitej całej Sejmującym Stanom w tym dziele okazują.


Handel i wygoda powszechna na tym cierpi, bo to jest pewny]

że mieszczanin z przeznaczenia swego rękodzieł i handlu pilnować p

winien, gdy zaś ten stan miejski tak jest uciśniony, kto tu nie wi<

widocznie, że handel i rękodzieła wzrostu wprzód mieć swego H

mogą, aż póki tenże stan rozszerzony i ubezpieczony nie zostanie. D

przekonania Stanów Sejmujących dość jest obok położyć intraty cel

koronne z intratami celnymi litewskimi; dlatego w Koronie lepi


113


utrzymuje się handel i więcej nierównie intraty do skarbu koronnego

czyni, bo miast samych podług raportu Departamentu Policyi1 jest

do 180 z górą, czego zapewne dokazać nie może 11 miast litewskich,

i na tym szkoduje skarb litewski.


Równie skarb litewski traci na intracie czopowego, które sam do-

tąd administruje, bo w głównym mieście województwa połockiego,

gdzie czopowe do skarbu należy, magdeburyja skasowana, a przeto

ludność zmniejszona, bo obywatele polscy przenieśli się niemal wszyscy

na stronę rosyjską przez rzekę Dźwinę, gdzie wszystkie wolności,

własności tego stanu są nietykalne zostawione, owszem powiększone.


Traci prowincyja litewska na rękodziełach, które pod słodkim

Najjaśniejszego Pana panowaniem bardzo znaczny wzrost w Koronie

wzięły, dlatego że miasteczek koronnych nietykalne przywilej a zo-

stały, dokąd i z zagranicy obywatele ściągają się, w Litwie zaś, lubo

największa jest sposobność do rękodzieł płóciennych, te zapewne nie

rozkrzewią się nigdy, kiedy stan miejski, do tychże rękodzieł przezna-

czony, uciśniony zostanie jak dotąd.


Traci cała Rzeczpospolita, a szczególniej prowincyja litewska, na

populacyi, bo wszyscy wynoszą się pod słodszy rząd temu stanowi

właściwy.


Te wszystkie widoki pewnie będą powodować Sejmujące Stany,

ażeby dla tychże miast i miasteczek litewskich magdeburyje przywró-

cone zostały i wszystkie ich przywileje wskrzeszone, które prawo 1775

przeznaczające starostwa na czynsz emfiteutyczny nienaruszenie za-

chowało, a 1776 zupełnie zniszczyło.


Teraz na j przyzwoicie j prośbę też miasta do Stanów Sejmujących

wnoszą, kiedy nowa do wszystkich starostw ma nastąpić lustracyja2;


przy jej tedy wyznaczeniu raczą Sejmujące Stany wszelkie przywi-

leje miastom służące nienaruszenie zachować i żeby wszelka miast

własność przy tychże miastach i przy jurysdykcyi magdeburskiej

zostawała, zalecić.


Wymierzenie tej sprawiedliwości i zabezpieczenie własności przez

wskrzeszenie magdeburgów dla miast i miasteczek litewskich doda

lustru temu wieczystemu kolosowi, na który Sejmujące Stany w ciągu

swego sejmowania już prawdziwie zasłużyły, a któren w świetności

swojej z ust do ust przez pokolenia podawany, w najpóźniejszą sławne


' "Raport generalny dwuletni czynności Departamentu Policyi od sejmu 1786

do sejmu 1788 zeszłej Radzie Nieustającej uczyniony" (Dziennik Handlowy i Eko-

nomiczny, R. 1788, październik i listopad, s. 692 nn).


2 Konstytucja o podwójnej kwarcie, zawierająca zapowiedź nowej lustracji,

zestala oblatowana 6 kwietnia 1789. Konstytucja wyznaczająca nową lustrację ob-

latowana 22 czerwca 1789.


podatku opłacało, wcześnie przeto wyremonstrowaniem stanu swego

(w którym bardzo różnie od innych miast zostaje) wyjęcie siebie od

tej ogólności chcąc łaskawie pozyskać, i teraz ma honor przy naj-

głębszym. się upokorzeniu takowe przełożyć uwagi.


Iż to miasto Lublin, początkowo lokowane2 na stu łanach miary

frankońskiej, a nie mając teraz ani tyleż morgów pod sobą, bo na

części i wokoło przez różne jurysdykcyje tak szlacheckie, jako i du-

chowne, niemniej kościołami i klasztorami zajęte zostały, tudzież

przez sąsiedztwa w swej lokacyi pokrzywdzone i uszczuplone, z lud-

ności też dawniejszej i miejscowego obywatelstwa przez różne klęski

krajowe częstokroć wydarzane ogołocone, bo nie mające więcej posesyj

miejskich w swym okręgu nad sto kilkadziesiąt, zaczęło wprawdzie po-

wstawać nieco w poprawie domów z ruin dawnych, ale bez szczegól-

nych względów i pomocy Najjaśniejszych Stanów Rzeczypospolitej nie

będzie w stanie ani pomnażać swej sytuacyi, ani utrzymywać nadal.


Toż miasto nie dosyć na tym, że z łanów na lokacyje sobie nada-

nych zupełnie ogołocone zostało, ale wzwyż pomienionymi rewolucy-

jami w tak nędznym, a do uwierzenia nawet trudnym jest postawione

losie, że za świadectwem corocznych przedtem do prześwietnego De-

partamentu Policyi nawet przez j.o. Komisy ją Porządkową czynionych

raportów ledwie kilka tysięcy złotych polskich ordynaryjnego mając

dochodu rocznego, z tego oficyjalistów i sług miejskich opłacać oraz

mostów kilka ku wygodzie i bezpieczeństwu publicznemu, niemniej

kamienicę na sądy i obrady miejskie przeznaczoną reparować musi,

nadto osobna ekspens jest corocznie nieodbita na najmowanie kwater

dla komendanta i oficyjerów komendy trybunałowi asystującej, tak-

że na utrzymywanie lazaretów i potrzeb do tych kwater, lazaretów

i odwachu regulujących się do zł poi. 5000 wynosi, i to wszystko

z składki na obywatelów nakładane do zastępowania przymuszone zo-

stają, z których to wzwyż rzeczonych dochodów nie tylko nie na

znoszenie ciężarów zasłyszanych pozostać się, lecz owszem na ordyna-

ryjne miasta rozchody dostarczyć nie może, a przeto w możności

dawania podatków głoszonych nie będące o względy na siebie doprasza

się.


Wyciąga publiczna potrzeba i wygoda prowincyj koronnych, zjazdy

swe trybunalskie w tym mieście mających, aby bruki i nowo powstałe

utrzymywane były, i w innych miejscach publiczniejszych zapadłe na

nowo dane zostały; nie tajno zaś jest, że toż miasto, na trakcie publicz-

nym będące, chociaż z wielkim swych szczupłych majątków po-

krzywdzeniem ku wygodzie publicznej osób, a mianowicie na trybunał


2 W wydaniu pierwszym podana data lokacji r. 1317.


117


przyjeżdżających, bruki dawać i drogi reparować znacznie już zaczęło,

na dokończenie zaś dalsze i na wymurowanie mostu przy Bramie

Grodzkiej będącego dla łatwego przejazdu i na zamek do kancelaryi

grodzkiej przystępu dużo potrzebnego, niemniej dla zwalenia starych

domków i klitek żydowskich drewnianych przy tejże Bramie Grodz-

kiej będących, a niebezpieczeństwem ognia często wzniecającego się

grożących oraz rectiiinium mostu psujących, a to w egzekucyi de-

kretów Komisy! Porządkowej już w tej mierze zapadłych, więc o auk-

cyją czopowego lubelskiego nad początkowe zaprzysiężenie będącego,

ile wielokrotnie przez prześwietną Radę Nieustającą na sejm odesła-

nego, toż miasto na fundusz suplikuje.


Ze zaś pomyślność każdego kraju od szczęśliwości i zaludnienia

miast, a mianowicie stołecznych głównych (w liczbie których zostaje

Lublin) zawisło, gdy toż miasto nie tylko rewolucyjami, klęskami i po-

wietrzem, a nawet niedawnym spaleniem, ale i różnymi pobliższych

miasteczek i jurysdykcyjów przy mieście lokowanych oraz klaszto-

rów miejscowych przeszkodami do ostatniej nędzy i upadku, niemniej

do bezludności, w której zostaje (bo kilkadziesiąt ledwo mieszczan oby-

watelów, i to dużo ubogich liczyć mogąc), do obalin przywiedzione

zostało, bo jarmarki główne, przedtem kilkaniedzielne, za przywile-

jami miastu służące, do innych miasteczek i jurysdykcyjów przemoc-

nie odjęte zostały, klasztory zaś swymi zabiegami krzywdzącymi de-

putatom, palestrze, pacyjentom, na trybunały przyjeżdżającym w klasz-

torach stacyje nader tanio, ile nic ich nie kosztujące najmując, oby-

watelów miasta i w tym mizernym awantażu z najmów stancyj mieć

mogącym pokrzywdzają, czego świadkiem jest teraźniejszy stan Lubli-

na, mający większą część stancyj próżnych, goście zaś po różnych po-

mieszczeni klasztorach, przez co wstręt do reparacyj i murowania się

obywatele czują, dlaczego miasto Lublin i w tej mierze o łaskawe

względy u Najjaśniejszych Stanów, suplikując o zabronienie klaszto-

rom najmowania stancyjów, ile samym miasta obywatelom służą-

cego, najgłębiej doprasza się.


Ratusz w samym rynku miasta będący, w którym trybunały są-

dzą się, a miasto Lublin w posesyi od wieków i zarządzeniu jegoż zo-

stawało, a potrzeby odwachu tamże lokowanego zastępując, że teraz

spod rządu miasta prócz wagi uprzywilejowanej tam będącej wyjęty

został, przeto o przywrócenie siebie do rządu ratusza i sklepików w nim

będących miasto swe prośby najgłębsze zanosi.


Jako znowu toż miasto przy początkach swej lokacyi żadnej innej

obcej nie znało jurysdykcyi, a te jurysdykcyje wszystkie tak duchow-

ne, jako i szlacheckie później się poformowały i te jako oddzielnie się

rządzące porządek miasta psują i ku powstaniu są na przeszkodzie, tak


118


iżby te wszystkie jurysdykcyje ad corpus miasta Lublina przyłączone

zostały; żeby zaś skarb j.w. starosty na dochodzie nie szkodował, tedy

iżby czynsze, dotąd w jurysdykcyi jego opłacać się zwykłe, dla niegoż

ostrzeżone były.


Aby zaś duch obywatelstwa i zachęcenie do osiadania w tym mieś-

cie i do polepszenia stanu jego był mocniejszy i trwalszy, suplikuje

toż miasto Lublin jako porównane we wszystkich wolnościach i pre-

rogatywach z miastem Krakowem, a to prócz innych lat przez kon-

stytucyją szczególną roku 1703, vol. 6-to i fol. 107, tit. "Miasto Lublin",

iżby taż konstytucyja z wolnością nabywania dóbr ziemskich z tejże

konstytucyi wypływającą ponowiona została.


Michael Lamprecht rajca miasta j.k.

mości Lublina od tegoż miasta delego-

wany. Stanisław Trojański ławnik lu-

belski od tegoż miasta delegowany.


23


[SKARGA MIASTA PUŁTUSKA NA WYMIAR OFIARY

DZIESIĄTEGO GROSZA]


[Lato-jesień 1789]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXV, s. 405 - zapis niedokładny pt. "Prośba

do króla i stanów"),


Datujemy na okres działania komisji wymiarowej ofiary dziesiątego grosza.


NAJJAŚNIEJSZY KRÓLU, PANIE NASZ MIŁOŚCIWY!

NAJJAŚNIEJSZE RZECZYPOSPOLITEJ STANY!


Miasto Pułtuwsk w księstwie mazowieckim, w ziemi zakroczym-

skiej sytuowane, od książąt udzielnych mazowieckich lokowane, na

przywilejach najjaśniejszych królów łaskawie nadanych zasadzone, do

biskupstwa płockiego należące, udaje się do Najjaśniejszego Króla,

Pana Miłościwego, i Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Stanów w na-

stępującym zażaleniu.


Miasto to liczy tylko osiadłych domów ..... 160

Opłaca zaś oprócz pewnych danin słusznie książętom,

biskupom płockim należących się do skarbu Rzeczy-

pospolitej :


1-mo. Podymnego na dwie raty marcową i septembrową




ivie raty marcową i sept ;embrową . zł zł zł zł zł 2242 1262 5500 9004 1548

sm miast królewskich. LI Rzeczypospolitej ?wi oddaie .


2-do. Doni gratuiti ..........


3-tio. Czopowego wzorem miast królewskich.


Importuje do skarbu Rzeczypospolitej ....


Dziesięciny Kościołowi oddaje ......


Wnosi więc w podatku daniny ...... zł 10552


Oprócz tej sumy wyżej wyszczególnionej prawo sejmu teraźniejszego

zobowiązało płacić do skarbu Rzeczypospolitej dziesiątą część prowentów

z włók i półwłóczków miejskich.


Obywatele miasta Pułtuwska posłuszni prawu z tychże włók i pół-


włóczków do prześwietnej Komisy! Powiatu Serockiego każdy w szcze-

gólności podał swój wysiew i z niego intrata wyciągnioną została, ale

w tym nastąpił ucisk dla obywatelów tego miasta, że z placów i ogro-

dów, które po spaleniu pusto leżą, domami nie zabudowane, rozkazano

wysiew podawać i z nich intratę ciągnione, a które, gdy się zabudują,

tedy dwoisty podatek: jeden podymnego, drugi dziesiątego grosza opłacać

by musieli. Po wtóre, chociaż prawo tych uwolniło, którzy by dziesiąciu

korcy nie wysiewali, od opłaty dziesiątego grosza, przecież mieszczanie

pułtuwscy, choćby który ćwierć zboża wysiewał, do tej opłaty obowią-

zanymi zostali i onym żadna ekspens fundi nie potrącona. Największą

zaś uciążliwość taż Komisy j a działała dla obywatelów miasta Pułtuwska

w wyciąganiu intraty z propmacyi, z której miasto Pułtuwsk czopowe-

go do skarbu Rzeczypospolitej zł 5500 opłaca. Gdy od gorca piwa du-

beltowego groszy dwa, a od garca piwa ordynaryjnego grosz l, od wód-

ki ordynaryjnej od garca gr 20, od alembikowej od garca gr 24 na

intratę i z niej dziesiątą część zysku na skarb Rzeczypospolitej przezna-

czono, nie wytrąciwszy podatku opłacanego do skarbu Rzeczypospolitej,

i ten podatek wzorem dóbr ziemskich, gdzie dziedzic z swego zboża,

z swego lasu i swym poddanym korzyści z tegoż prowentu szuka i czo-

powego do skarbu Rzeczypospolitej nie płaci, co do miast zastosowa-

nym przez Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany prawem nie było.


Te uciążliwości, jako tylko do czasowej industryi przywiązane.

nigdy zaś stałymi być nie mogące, widocznym groziłyby tego miasta

upadkiem.


Suplikuje przeto jak najpokorniej toż miasto duchowne Pułtuwsk,

aby od tej uciążliwości tak z wyciągnionej z placów i ogrodów zasiewa-

nej czasowej korzyści, jako też od mniemanej z propinacyi intraty, jako

już skarbowi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej opłacanej, uwolnione być

mogło.


Najjaśniejszego Króla, Pana Naszego Miłościwego, wierni poddani

Prezydent z magistratem miasta Puł-

tuwska do biskupstwa płockiego na-

leżącego Łukasz Krupieński prezydent


miasta Pułtuwska.


Tomasz Langowski radny miasta Puł-

tuwska. Jan Kopytowski starszy ku-

piecki. Kazimierz Golbiński pisarz ra-

dziecki miasta Pułtuwska.


24


DO NAJJAŚNIEJSZYCH STANÓW SEJMUJĄCYCH PRZED POPRAWĄ

RZĄDU KRAJOWEGO 1789 ROKU


SEKRETA JURYSDYKCYI MARSZAŁKOWSKIEJ POD LASKĄ

WIELKĄ KORONNĄ ZAMKNIĘTE


[Wrzesień 1789?}


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXVII, s. 367).


Druk anonimowy. Smoleński pisze, iż "broszura wydana staraniem ma-

gistratu - była dziełem prawnika prawdopodobnie Swiniarskiego" ("Mieszczań-

stwo warszawskie", s. 100-101), nie popiera jednak żadnymi dowodami swego

twierdzenia, że "Sekreta" zostały wydane przez magistrat warszawski, ani nie

podaje argumentów za autorstwem Swiniarskiego. Jedyny element datowania

to wzmianka w tytule: "Przed poprawą rządu krajowego 1789 r." Można wiec

przypuszczać, że broszura została napisana po wyłonieniu deputacji do formy

rządu (7 wrzesień 1789).


DO NAJJAŚNIEJSZYCH STANÓW SEJMUJĄCYCH

PRZED POPRAWĄ RZĄDU KRAJOWEGO 1789 ROKU

Sekreta jurysdykcyi marszałkowskiej pod laską w. koronną zamknięte


Ktokolwiek zważy da[w]ne artykuły i opisy jurysdykcyi marszał-

kowskiej w praw księgę wpisane, ten struchlawszy cały wyznać musi

prawdę, że jak szanowny jest bok króla, tak tym surowsze dla miesz-

kańca pod nim przepisane zostały prawidła. Jakoż do dawnego wieku

i wrażenia w umysły pierwiastkowej bo jaźni mogły być stosowne, ale

przyszłości i egzekucyi za cel nie miały; tę prawdę ostatnią dziś

jawny skutek dowodzi, kiedy jeden z marszałków odebrawszy rzeczo-

ne ustawy pod laskę swoje, a inni trzej lubo wszyscy ze skarbu

publicznego płatni w bezczynności zostając, oprócz niebytności wiel-

kiego, sto przeszło tysięcy zwierzchną swą władzą zająwszy w stolicy

mieszkańca, tego bez wyłączenia stanu, rangi, urzędu i powołania

rozsądza, miary, wagi, porządek, a nawet inne onemuż z krzywdą [sJ

praw wielu do życia przepisuje reguły. Wielki ja zatem upatruję

urząd i dostojność w marszałku, ale razem trudniejsze znajduję w oso-


bie jednej onego dopełnienie, dlatego mam prawo jako rodak okazać

to Stanom Najjaśniejszym sejmu patriotycznego, co przeciwnego w tej

jurysdykcyi publiczność cała z uczuciem żalu dostrzega.


Sądownictwo marszałkowskie. Sąd marszałkowski na

rzut pierwszy oka zdaje się zamykać wzorem innych sądów w dwóch

subseliach, bo ma pierwszą i drugą, czyli najwyższą, instancyją. Ja

przecież w tym dwojakim sądzie jeden tylko, ten sam, a w niczym

nieoddzielny znajduję, którą prawdę tak objaśniam: Pierwszą instan-

cyją składa sędzia, pisarz i dwóch regentów, to jest sądowy i brukowy

zwany, którzy chcąc ułatwić mnóstwo spraw tamże zachodzących

i podciągnionych, poczynili między sobą prywatne układy, to jest:


pisarz zamieniwszy się w sędziego, a regent w pisarza czynią jednego

sędziego, drugiego zaś aktualny sędzia z drugim regentem oznacza,

i to jest pierwsza instancyją nazwana.


Druga, czyli najwyższa, ostatecznie kończąca sprawy cywilne i kry-

minalne, składa się znowu z tychże samych dwóch pierwszej instan-

cyi sędziów i dwóch wysoce rzeczonych regentów, na których czele

jeden prezyduje z marszałków. Ale powie może ktoś z boku w tym

miejscu: prawda, że ci sami zasiadają w najwyższej instancyi, ale nie

mają głosu czynnego, czyli vocem activam, bo decyzyja cała przy

marszałku w sprawach cywilnych, a kryminalne z przybranymi przez

siebie ułatwia asesorami, a stąd wnosić i utrzymywać zechce różnicę

sądu marszałkowskiego. Ja w tym miejscu, zachowawszy poniżej tłu-

maczenie względem przybierania asesorów, powiem, jako rozumiem,

po prostu, iż gdybym zmysły i czucie utracił, a wzrok jeden mi się

tylko pozostał, rzekłbym na odgłos dopiero słyszany, że wolę i to

ostatnie natury dobrodziejstwo utracić niż podwojenie podobne sądu

kiedyżkolwiek oglądać, albowiem zastanawiając się nad tym całym

sądem i jego składem, a nade wszystko rodzajem spraw w pierwszym

nawet niedrabowanych sądzie, ale prosto ex cruda citatione podług

zaszłej forsy i okoliczności do najwyższej instancyi przychodzących,

zgodzić się i pozwolić nigdy na niego nie mogę. Rozbierzmy tylko rzecz

tę w krótkości.


Sprawy do tego sądu pospolicie przychodzą uczynkowe w okolicy

Warszawy i pod bokiem króla o milę zdarzone, nadto o komorne i we-

,wnętrzny miasta porządek. Innego nie wyszczególniam rodzaju spraw,

jako to rękodajnego długu, rozpoznania przywilejów konfraterniom

kupieckim i cechom służących, bo tu winuję dłużnika zapisującego

forum i kupca lub rzemieślnika krzywdzącego własne swoje prawa,

z których jeden ściąga na siebie dawny sposób egzekucyi jurysdykcyi

marszałkowskiej zostawiony, a drugi sprawy sądom zadwornym ase-

sorskim właściwe odbiera. Pytam się tylko ukaranego dekretem pierw-


123


szej instancyi w sprawie uczynkowej lub policyjnej: coś też z odwo-

łania się pozyskał w najwyższej? Zapewne odpowiemy z tysiącem in-

nych: oto za niesłusznie jakoby założoną apelacyją, ledwie wysłu-

chany w mych krzywdach, ukarany zostałem i sądowi marszałkow-

skiemu pierwszej instancyi do grzywien dawniej opłaconych w kwocie

złotych polskich kilkuset, nowych 192, zakładem starościńskim nazwa-

nych, natychmiast mi zapłacić kazano, stronie zaś przeciwnej odtąd

za tydzień tyle dwoje wszystkiego. Co do mnie, innego nigdy nie mo-

głem obiecywać wyroku, bo któż miał czytać dwa rotuły inkwizycyi,

a każdy z kilkunastu arkuszy złożony! Marszałek interesami publicz-

nymi i domowymi zajęty, laty starości często schylony, dostojność

urzędu jego i powaga sama, tłok przy tym niezliczony nadchodzących

spraw innych, raporta przez instygatorów i oficyjerów tejże laski

w kilku paczkach zapieczętowanych, łzy ludzkie obejmujących, w cza-

sie indukt złożone, memoryjałów i biletów kilkanaście w tymże mo-

mencie podanych, każdego przeczytawszy sam podpis i napis zabrały

czasu niemało; i to wszystko stanęło w przeszkodzie, a tymczasem głos

najmocniejszy patronów z wiatrem uleciał. Ale jakże przecie ta rzecz

i sprawa załatwiona została? Dlaczego pierwszy utwierdzono dekret

i za co ukarano? Oto ów sędzia najwyższy, sam jeden tylko activam

vocem mający, polegając na sądzie pierwszej instancyi tamże przytom-

nym, a na dekreta własne z interesu bacznym, bo grzywien przed

laty dwoma lub trzema zaraz przy pierwszym wymuszonych dekrecie

zwracać z kieszeni trudno i przykro, uczyniwszy zapytanie: "kto

z was sądził tę sprawę, sędzia czy pisarz? kto dekret pisał, sądowy czy

brukowy regent, czyli który z patronów?" (O tych patronach dekreta

piszących poniżej będzie.) Gdy więc i twórca dekretu, i pisarz jego

znajdzie się, a ten przy tym remonstracyje swoje uczyni, majątek lub

wady ukaranego, a często podług swego widzimisię przełoży, dopiero

zapada sentencyja i wyrok ostatni: "utwierdziwszy dekret pierwszej

instancyi, jako zgodnie z obmową inkwizycyi zapadły, za niesłusznie

założoną apelacyją etc.'' Ale pozwólmy na moment. Niech marszałek,

jako mąż cnotliwy i sprawiedliwością rządzony minister, czyta sam in-

kwizycyją, drabuje przed sobą położone dokumenta, słucha z pilnością

skarżącej i zaskarżonej strony i nad wszystkim zastanawia się z uwa-

gą, czyliż będzie miał znowu tyle serca, iżby dostrzegłszy widocznej

niesprawiedliwości sądu pierwszej instancyi, śmiał despotycznie zni-

szczyć i ze wszystkim uchylić owego sędziego dekret przez siebie po-

stanowionego, sprawie tej całej przytomnego, w jednych ręku pióro,

a w drugich sentencjonarz trzymającego? Nie, oto delikatność wro-

dzona, remonstracyje przytomnych, głosów większość w kolory kształt-

ne przybranych, ton patronów w naganianiu dekretów prześwietnej]


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 9


j[urysdykcyi] przez zalecenie dla sądu dyskrecyi zniżony i tym po-

dobne zastanowiwszy go, od własnego często uczucia i przekonania od-

wiedzie, a na koniec, jeżeli nakaże poprawić dekret, tedy pióro trzy-

mający autor jego w najdelikatniejszą przybierze go barwę, tak aby

pokrzywdzony, chwytając słowa, zapomniał o pieniądzach, które skrzyn-

ce sądowej i stronie opłacił. Lecz i takowych bardzo mało dekretów

oprócz kilku z możniejszymi w tych czasiech, z okazyi bacznego na

wszystko sejmu zapadłych. I takaż to sprawiedliwość dla ukrzywdzo-

nego, takie podwojenie sądu, takie polepszenie losu, takie ocalenie

sławy i honoru pod bokiem króla i praw kuźnicą, kiedy ów wyrobnik

lub przekupień kilkoro czternaście ukarany grzywien dla strony i są-

du, nie znajdując sposobu nawet wyżywienia i hodowania zdrobnia-

łych dzieci, ostatnią często koszulę i suknią na zaspokojenie skrzynki

sądowej i egzekucyją cisnącego siebie żołnierza zbywać najrychlej

musi; ów kupiec kredytami żyjący, podobnież zakładami i wieżą kil-

kanaście tygodni ukarany, który zapomniawszy o zagranicznym kredy-

torze i terminach zapłacie oznaczonych, natrętnego wprzód uspakajać

musi pieniacza; ile nadto jęku, płaczu i narzekania schwytanego więź-

nia, a częstokroć szlachcica, bez najmniejszej prawnej konwikcyi

w kajdany od lat kilku zakutego, a sądu doczekać się nie mogącego,

wpośrzód tej stolicy nasłuchać się można, który lata młodości stra-

wiwszy w areszcie, uchybiwszy porę do zrobienia losu na przyszłość,

który ohydzonym i robactwem w więzach zniszczonym zostawszy,

niech on na koniec dożywszy pory, ogląda sąd dawno spragniony, niech

odbierze niewinności swojej odpowiednie wyroki, ale pytam się teraz,

kto mu lata stracone nadgrodzi i jak się z niewinnego aresztu swego

każdemu wywiąże? Oto znajdując zaplusk, chować się musi przed kry-

tyką świata, a zniszczone i wycięczone mając siły kilkoletnim aresztem

i do pracy niezdatne, poniewolnym i z biedy stać się musi tułaczem,

a tak za rzecz potem najmniejszą schwytany powraca w dawniejsze

pęta i na koniec w lat kilka zgrzybiały w kajdanach starzec, nie mając

obrony albo bardzo słabą, bo na przydanym młodym wymuszoną pa-

tronie, gardło tracić albo przynajmniej do kajdan dożywotnie iść

musi.


Mnie głosu dalszego w tym miejscu nie staje, niechaj Stany Naj-

jaśniejsze radzą najskuteczniej o doli żyjących, a przemocą i nie-

rządem uciśnionych ludzi; bo wieleż to w jurysdykcyi marszałkow-

skiej kartek sędziego i pisarza z pogardą oczywistą prawa publicznego

(gdzie samym tylko marszałkom aresztowanie osób pod bokiem króla

zlecono) co dzień prawie na osadzenie w więzieniach różnych osób

wychodzić zwykło. Ja ciekawego dla przekonania odsyłam w tym

punkcie do księgi pojmanych ludzi. Na co więc wyszło owo prawo przy-


125


dające sześciu asesorów marszałkom, kiedy w roku całym ledwie dwa-

naście ułatwiono spraw kryminalnych, a obwinionych bez przytomno-

ści asesorów w dożywotnie kajdany i na szubienicę sądzono. Próżno za-

tem skarb Rzeczypospolitej sumę 36 000 zł poi. dla takowych rocznie

opłaca asesorów, których publiczność nie znając, posług żadnych nie

widzi. Ciężki Bogu winien jest oddać rachunek, kto takową sumę od-

bierał.


Lecz gdyby to już na tym ogólnym odgłosie zakończyć i przestać

zupełnie można, tedy ja sam o poprawę tylko wad i nieładu, w ju-

rysdykcyi marszałkowskiej znanego, prosiłbym, lękając się, iżby na

miejscu starożytnej magistratury co gorszego nie wypadło. Ale gdy roz-

bierani tej tak dawnej budowy wszystkie czynności i ułożenia, nie

mogę bez posądzenia za jestestwo dalsze one j zaręczać, bo głębiąc

coraz dalej myśl moje z przekonaniem, postrzegam nieprzeliczone

błędy i bezprawia. Oto sąd marszałkowski, nie miłością dobra publicz-

nego zdjęty, ale chęcią zysku prywatnego zagrzany, nie dosyć że sam

zamienia się z pisarza w sędziego, ale nadto patronów trzech, czyli

więcej z liczby kilkudziesiąt, przybrawszy do pomocy własnej, ani żad-

nego w sprawach nie czyniąc (jak zwyczaj w wszystkich innych magi-

straturach krajowych) ustępu, złożone w stosy przed sobą inkwizycy-

je pomiędzy owych kilku patronów dla wyciągnienia eduktu, czyli ra-

czej napisania dekretu, rozdaje, którzy zabrawszy inkwizycyje i dowo-

dy do własnych domów, tam kary cywilnej, a podobno czasem i kry-

minalnej piszą dekreta, te zaś zniósłszy następnie do sądu w tygo-

dni kilka bez zapisania sentencyi w protokół, jeden je z lektantów

stronom ogłasza. A rozdaje sąd patronom tym, którzy na to żadną nie

będąc obowiązanymi przysięgą, a częstokroć w tychże samych spra-

wach należąc, piszą, jak im się podoba, czyli jak strona uprzedzi, iż

obowiąże; ludziom wyraźnie mówiąc, bez doświadczenia i potrzebnego

światła, tę prawdę własna ich ręka przeświadczy, a pisk ubogiego ludu

dziennie na nich skarżących się potwierdzi, ile zaś mają wpływu do

sądu, każdy się zastanawia i dziwi. Na co więc wyszły owe sprzeczne

i oporne kontrowersyje w czasie spraw przez patronów czynione,

kiedy ten nie pisał dekretu, co wniosków słuchał, ale ten, który albo

stawał, albo przy sprawie cale nie postał, to zapytanie każdy łatwo

zgadnie.


W tym momencie należy wspomnieć o kolizyjach, czyli zamiesza-

niu, szczególniej między jurysdykcyjami miejskimi a laską marszał-

kowską zachodzących.


Każda magistratura krajowa prawami publicznymi i przywileja-

mi upoważnioną będąc, a mianowicie miasto Warszawa począwszy od

roku 1408 najprzód od udzielnych książąt mazowieckich, a następnie


wielu królów i sejmów pomnażane i reasumowane znajdując, a do tego

z światłych ludzi i obywateli składając się, przyjmuje na ich funda-

mencie sprawy sobie właściwe. Tak na przykład mieszczanin z mie-

szczaninem lub przekupstwem bawiący się, skłóciwszy się z sobą, po-

zywa bardziej pokrzywdzony drugiego do jurysdykcyi miejskiej, pod

którą grzech popełniony został. Tam gdy się strona powodowa, czyli

pryncypalnie czyniąca, wyniszczy i proces zaoczny już zyska, dopiero

pozwany ów mieszczanin lub bezimienny tułacz pod zasłoną laski

wielkiej koronnej wynosi swoje powództwo na sądy marszałkowskie,

zakazując w pozwie pod karą tysiąca lub jeżeli łaskawszy, piąciuset

przynajmniej grzywien, iżby się nie ważył ani dalej popierać w sądzie

owym miejskim sprawy, ani dekretu otrzymanego do egzekucyi przy-

wodzić. Ów zatem pierwiastkowy powód, dosyć na sławie i osobie

skrzywdzony lub zapłaty komornego doczekać się nie mogący, w mie-

ście na proces wyniszczony, obawiając się warunku w pozwie sobie

wydanym wyrażonego, a przykładami kar w podobnym spraw ro-

dzaju przez marszałkowskie wyroki zrażony, poniewolnie zaniechawszy

proces swój pierwszy, iść musi na sądy marszałkowskie i tam albo

krzywdę swoje, gdyby największą, za samo tylko uporczywe w miej-

skim sądzie sprawy popieranie przegrywa, albo wytłumaczywszy swo-

je w tym ciemnotę, a na adwokatów całą winę zwaliwszy, dopiero za

straconych na proceder prawny złotych kilkaset, kilkadziesiąt wygry-

wa. Stąd pokazuje się, że prawa miastu Warszawie nadane są żadne

i tylko na usidlenie ludzi pisane, prezydent zaś względem tego wszyst-

kiego nieme narzędzie, a na tym cała publiczność szkoduje, bo lubo

ten rządca miasta usiłuje być bacznym praw sobie powierzonych stró-

żem, ale znajdując obok w jurysdykcyi marszałkowskiej absolutną

panią, na wszystko obojętnym patrzyć musi okiem. Ja w tym miejscu

zdanie moje przyłączam: za co nie ma mieszczanin z mieszczaninem lub

inny obywatel z miasta użytkujący rozprawić się w mieście w sprawie

uczynkowej, rękodajnego długu lub o komorne, kiedy w sprawach

większej wagi, bo sukcesy! i dziedzictwa, sądzi się? Za co podobnież

szlachcic z szlachcicem nie ma kończyć zajścia osobistego lub honoru

w grodzie, kiedy urzędy na to szczególniej ustanowione starostów?

Niech artykuły marszałkowskie, do dawnego stosowane wieku, odtąd

nie będą w przeszkodzie, bo te, oprócz zysków i dochodów kilka w ju-

rysdykcyi marszałkowskiej panoszących osób, żadnej egzekucyi nie

mają, a prawa krajowe niechaj ich miejsce zastąpią lub gdy te sła-

be zdawać się będą, inne, nowe, bok króla warujące, wiekowi dzisiej-

szemu odpowiednie napisane zostaną. Wszak gdy gród zatrudni się

szlachcicem i przybywającym Żydem, a miasto mieszczaninem i tam

spory swoje uczynkowe lub o komorne do pewnej wielości summy


127


i osobistej kary zamierzone ostatecznie kończyć i ułatwiać będą, zaś

Komisyja Policyjna, mocą sejmu wyznaczona, kryminałem pod bokiem

króla zdarzonym i wewnętrznym miast wszystkich porządkiem zajęta

stanie, w której marszałków czterech z asesorami prawem wyznaczo-

nymi kwartalnie miejsce prezesów z równą powagą, pensyją i pracą

zasiadać będą. A stąd czyż niejawny widok, że owa machina sądu mar-

szałkowskiego, tyle zakłóceń, kosztu i nieładu przynosząca dla oby-

watela, zamieniwszy swą postać, wróci spokojność publiczną, uprząt-

nie liczbę stu kilkadziesiąt próżniackiego ludu pod imieniem jurystów

będącego, z których wielu, ledwie czytać umiejąc, jużci umysły do

kłótni i pieni jątrzą, a potem zdziałanymi zawody słusznych i oświe-

conych patronów rujnują reputacyją i kredyt. A nadto do czego ten

ciężar ziemi w czasie każdego nowego roku jakoby szczególniejszą

nowalią pomnażać, gdy dla młodzieży krajowej regimenta różne szcze-

gólniej w tym czasie otwarte, a awans dla każdego rodaka prawem

zapewniony zostanie? Ale mimo to nawet, co po kilkudziesiąt patronach

w sprawach uczynkowych, kiedy tam po napisanym pozwie i ułożonych

do inkwizycyi punktach całe obowiązki kończą się patrona i nie już

tam głos stawającego dzielny, ale jasne świadectwa stanowią wyroki,

sędzia tylko karę z prawem miarkuje.


Przypatrzywszy się po części sądowi marszałkowskiemu nie będzie

od rzeczy dalsze zobaczyć jego urządzenia.


A najprzód. Kancelaryja marszałkowska dochodu rocz-

nie do dwunastu tysięcy zł poi. importująca. Tam czynią się manife-

sta, obdukcyje, wizyje, plenipotencyje, kwity i tym podobne pilności.

W tej kancelaryi regent, będąc zgrzybiałej starości przyciśniony laty

i spraw sądzeniem zatrudniony, sam w niej nigdy nie bywa, chyba

wtenczas, gdy sąd bytnością swoją poprzedzi, ale na miejscu swoim

ustanowił jednego z patronów susceptantem, żadną nie obowiązanego

przysięgą, ten zaś kilku znowu wicesusceptantów, chłopców młodych

po lat kilkanaście mających. Tu głębić uwagę należy: Susceptantem

jest patron w licznych stawiając sprawach, do tego udaje się każdy,

a szczególniej rany lub znaki zadane sobie mający; bo też w spra-

wach uczynkowych pierwsze miejsce dokumentu zastępuje obdukcyja.

Tam czyż się zdarzyć nie może, iż ów susceptant, przystępując do opisu

ran, uważa najprzód, kogo nie zaskarża, a znajdując obwinioną stronę

miłą dla siebie z przyjaźni lub tę same, która go właśnie w tej materyi

uprzedziła, czyliż, mówię, nie potrafi ran lub znaków ścieśnić albo prze-

ciwnie to wszystko do największej kary usposobić dla własnego potem

awantażu i zysku, a przynajmniej przyjaciela ochronienia od kary? Toż

samo o dalszych pilnościach prawnych rozumieć można, bo i tych

podług potrzeby i okoliczności nakręcić potrafi. Ja o teraźniejszego


charakterze nie mówię, bo go nawet nie znam, ale tylko przyszłość

i możność rzeczy uważam. Chłopcy zaś młode, owi wicesusceptanci,

mimo sikerek [s], których od niewiadomego prawa i ordynacyi pros-

tactwa nałowią, znajdą pewno w korzyści dalszej zgorszenie, które jak

szerszenie miód z ułów, tak oni z ciał ludzkich przy obduktach zważa-

nych do serca swego przeniosą.


W tej kancelaryi uważyć dalej należy, że tam wydanych pozwów

relacyi ani jednej nie masz, bo tych całe archiwum w kieszeni każdego

znajduje się patrona, a tak zagubiwszy oryginalny pozew, relacyi zaś

w księgach susceptowych dostać nie mogąc, wiedzieć następnie nie

można, o co kto pozywał, a nade wszystko wiele on nowości pierwszym

nie objętych pozwem przypisał. Tu każdego woźnego można by nazwać

susceptantem, bo ci wydanych .pozwów; rekognitę własnymi autoryzują

rękami, regent tylko za dwa słowa: wiadomo urzędowi co dzień

prawie po sto odbiera półzłotków. Prawdziwie nikt podobnego sądu,

kancelaryi i susceptantów w całej Polszcze nie znajdzie.


lura cancellariae, czyli taksa prawnostków. Ta zdaje się na oko

pod dzisiejszą laską znacznie być zmniejszona, ale w konsekwencyi

nierównie większe zyski zawiera; bo kancelaryja i patron w początkach

skrupulatnie biorąc, mnożą ustawicznego pieniacza, a potem wprowa-

dziwszy go w ekspens i proces, do ostatniego rujnują grosza, sąd zaś,

mnóstwo spraw znajdując, liczyć grzywien nie przestaje. A zatem owa

mniemana opłaty ulga zamienia się w nieustanny dochód, pienią i nie-

pokój. Ja upewnić mogę, iż gdyby ów wyrobnik lub nie okiełznana

przekupna mieli za przeszkodę droższego, rozsądniej szego i mniejszą

liczbę patrona, a w kancelaryi większą znajdowaliby opłatę, zapewne

pieniackiej i pijanej nie popieraliby sprawy. Ten tłok nieprzeliczony

spraw sądu marszałkowskiego widzę najwięcej wypływający z młodych,

potrzebnych i niedouczonych ekspektantów i agentów, bo rozsądny

i słuszny patron, dawszy należyte stronie morały, albo pienią przetnie,

albo pogodzi.


Do tego urzędu marszałkowskiego jest instygatorów kilku, ci zaś na

różne klasy dzielą się; jedni są sądowi, jako to skrzynkowy do odbiera-

nia i egzekwowania sądzonych dla sądu grzywien, drugi regestrowy do

robienia wpisów. Pierwszego obowiązki przez siebie jasne, drugiego

niby pomniejsze, ale konsekwencyją za sobą mające, bo ten nie będąc

przysięgłym, a nawet od lat kilku w Warszawie nieprzytomnym, a przyj-

mując wszystkie generalne wpisy przez subalterna swego, robi je bez

okazania relacyi wydanego pozwu, a nawet z pogardą prawa sami patro-

nowie własnymi wpisują rękami; te gdy się potem zbliżające dostrzegą,

wydają dziś na jutro pozwy, a strona zapozwana albo zatrudnioną,

albo nieprzytomną będąc w tym czasie, nieznacznie procesowi i bani-


129


cyjom ulegać musi, a na tym zyskuje patron i sądowa skrzynka. Takich

przykładów aż nadto.


Inni instygatorowie są securitatis, czyli publicznego bezpieczeństwa

postrzegacze; tych obowiązkiem jest runty nocne odbywać, złoczyń-

ców imać, raporta w nocy schwytanych podawać, egzekucyje żołnierskie

naprowadzać, indagacyje i egzamina z pojmanych lub obwinionych od-

bierać itd. Jak zaś na oko czysta, a w rzeczy samej zawodna tych

instygatorów wokacyja, stąd się pokazuje: są oni wszyscy z kasy mar-

szałkowskiej, czyli raczej z funduszu w sumie 72 000 złotych polskich

z skarbu Rzeczypospolitej na utrzymanie oficyjalistów wyznaczonego,

przyzwoicie płatni, ale zdzierać publiczności nie przestają. I tak każdy

niemal dom oberży, kafenhauzu, szynku, garkuchni, nierządu, chcąc

albo w późną noc muzykę na swój awantaż trzymać lub szulerstwa

w karty pozwolić, pijakom trunków i światła po zakazanych godzinach

dodawać, rozrywki i asamblów użyć, musi sowicie i miesięcznie cicha-

czem się instygatorom opłacać. Dawniej Chrystian, traktier publiczny,

jednego z nich starszego lat kilka regularnie żywił, groszem i trunkami

zasilał. Również chcący za jakową dyspozycyją od jurysdykcyi wyjed-

naną użyć instygatora musi wprzód dobrze onemuż zapłacić lub -

jeżeli przyjaciel - złotych kilka na poczesne stracić, bo inaczej nic

najświętsze nie pomogą ukazy i zalecenia.


Grzywny sądowe, czyli adiudicata, których dwie równe części na

sędziego i pisarza, a trzecia na dwóch regentów i zapłacenie instyga-

torowi skrzynkowemu 6 czer. złotych na miesiąc idą w podzielę, po-

trąciwszy indulta, czyli owe grzywny, których odzyskania upadły spo-

soby lub na osobistym skończyły się areszcie, uczynią rokrocznie sto

tysięcy złotych polskich, do których skarb koronny, jakom powyżej

nadmienił, dopłaca na utrzymanie samych oficyjalistów marszałkow-

skich 72 000 złotych polskich. Bo wiedzieć należy, iż do tych szczegól-

niej sędzia, pisarz i dwóch należą regentów, zaś inni pomniejsi oficyja-

liści na opatrzności więcej zostają funduszu, ale na tym nie tracą, bo

żaden z nich o dymisyją z służby nie zwykł prosić, owszem na wakans

jednego, do kilkudziesiąt ubiega się osób. Mają nadto za podjęte prace,

mimo grzywien i pieniędzy skarbowych, pisarz dekretową, regenci zaś

sądowy sądową, brukowy brukową kancelaryje, które potrąciwszy

ekspens na utrzymanie skrybentów, przynoszą każdemu w szczegól-

ności przynajmniej po ośm tysięcy złotych polskich rocznego dochodu,

a obwencyje ustronne, na zapłacenie stancyi(a), opału, wygodnego ekwi-

pażu i życia dostarczą.


(a) Sędzia marszałkowski ma wygodne pokoje w pałacu Rzeczypospo-

, litej, Krasińskich zwanym, bez najmniejszej opłaty, również i innych

wielu z oficyjalistów marszałkowskich darmo w komornym mieszkają.


130


Policies i Komisyja Brukowa pod zarządzeniem zosta-

jąca marszałka.


W tych dwóch razem połączonych częściach zwierzchnictwa mar-

szałka dwojaki upatruję zamiar: fundusz i miasta wewnętrzny porządek.

Łokciowe i brukowe, które każdy, niemal posesor opłaca, importują

rocznego dochodu kilkadziesiąt tysięcy złotych polskich, skarb koronny

z osobna na utrzymanie bruku sumę 25 000 złotych polskich dopłaca,

a niedawnymi laty 50 000 zł poi. na wyprowadzenie murowanego ka-

nału ku Faworom wyliczył, nadto do pomnożenia funduszu takowego

znacznie się workiem przykładają, jako to: furmani, fiakry, fryzjerowie,

muzykanci, Włochy i zagraniczniki z różnymi przybywający widowiska-

mi. Tu wiedzieć należy, iż miasteczka Warszawie przyległe, Leszno,

Grzybów i inne, jeżeli chcą mieć bruki i kanały, te własnymi obligo-

wane są utrzymywać dochodami, jakoż tak w skutku samym dzieje

się. Niż wspomnę poniżej o innych dochodach, które mogłyby być na

wewnętrzny miasta porządek użyte, wprzód uwagi niektóre uczynić

muszę. Taksy wszystkich produktów od arbitralnego jurysdykcyi mar-

szałkowskiej zależą sądu i w tym miejscu publiczność wielokrotnie

szkoduje. Kanały, po większej części z drzewa budowane i odkryte,

które następnie przyduszone kamieniem i ziemią, a z drzewa surowego

i zbutwiałego stawione, w krótkich latach podpadają ruinie, owe zaś

otwarte, najprzód powietrze rażą niezdrowymi egzhalacyjami, a w nocy

pijanych lub nieostrożnych pożerają ludzi, czego już tyloliczne były

przykłady, złodziejom nareszcie za skład i obronną służą ucieczkę,

czemu dobra ekonomika skuteczniej zaradzać powinna.


Magazyn kawny, starunkiem i kosztem nieśmiertelnej pamięci wiel-

kiego ministra, j.o. książęcia jmci Stanisława Lubomirskiego, w kosztow-

nym i wygodnym wystawiony gmachu, ten do utrzymania potrzebnego

ochędóstwa w mieście chwalebnym jest dziełem, byle tylko pisarze jego

rządniejsze prowadzili gospodarstwo i wcześniej materiały do bruków

i kanałów potrzebne przyspasabiali, albowiem ci zatrudniając się szyn-

kownią, skupowaniem kożuchów, odzieży i wiktuałów dla magazyno-

wych parobków, bardziej własnymi zyskami niż rządem dobrej eko-

nomiki trudnią się. Biorą oni na sam tylko opał z kasy brukowej zło-

tych kilkaset, a zapominają, iż od ciosełki pozostałe wióry i w stosy

zwalone są dostarczającym na niego zapasem; mają oni tyle z rze-

mieślnika skarbowego użytku, że sami nie mogąc spotrzebować ręko-

dzieł, handel na swój awantaż prowadzić mogą, inne dochody znaczne

mieć muszą, kiedy po skończonej funkcyi do właśnictwa pałaców przy-

chodzą.


Dochody prywatne z policyi wypływające. Każdy chcąc wymurować

dom jaki lub pałac, wprzód udać się musi do regenta brukowego po


131


konsens, tam bez względu na to, że chce ozdobić miasto stołeczne i od

niebezpieczeństwa ognia swoich uwolnić sąsiadów, kilkanaście, a cza-

sem kilkadziesiąt czer. złotych za kawałek papieru zapłacić musi, a da-

leko więcej, gdy na łokieć lub dwa dla zrobienia kształtnej galeryjki

lub modnej facyjatki na ulicę publiczną wysunąć się pozwoli.


Policies ta niedawnymi czasy wprowadziła do objaśnienia ciemności

nocnych lampy, ale razem przy tej ustawie własne dochody, na których

utrzymanie lubo publiczność do 200 000 złotych polskich w ciągu roku

każdego utrącać musi, przecież kochający porządek i wygodę każdemu

usłużną, zganić tego nie może. Mnie tylko kara grzywien 30 za sprze-

ciwieńtwo ustanowiona, a stąd sprawy ustawiczne podobać się nie mogą,

bo zgaszenie kilkunastu w Warszawie latarni nie tyle uczyni w publicz-

ności szkody, ile zapłata grzywien 30 biednemu dokuczyć może czło-

wiekowi. Niech będzie dołożony rygor, na to wielka zgoda, ale po-

trzeba wprzód wykraczającego poznać i tłumaczenie jego rozważać,

bo wiele samych złodziejów naliczyć można, którzy nie tylko sklepy

kupieckie, ale też same kradną latarnie, ubogiemu zaś trudno zaraz na-

zajutrz na kupienie nowej złotych kilkanaście wyliczyć. Ile zaś przy

świetle takowym mimo grzywien wypróżnili strażnicy i dozorcy beczek

i wycisnęli od biednego szynkarza złotówek, łatwo każdy domyślić

się może.


Do tejże policyi należą urządzenia bilardów, którego nie wolno ina-

czej założyć ani tablicy wpośrzód dwóch latarni wywiesić, póki na to

wyraźny nie zajdzie konsens, czyli póki się każdy zupełnie nie opłaci

kasie marszałka.


Tu należą Żydzi, to jest, ten państw jerozolimskich wymiot i tułacze,

którzy mimo prawa liczne i ekscepta titulo Masoyiae miastu rezyden-

cyjonalnemu Warszawie nadane i służące, a nawet samejże jurysdykcyi

marszałkowskiej urządzenia i w najwyższej instancyi zapadłe dekreta,

gdzie ich po kilkakrotnie z tej stolicy odgłosem wypędzano trąby, pod-

szywają się pod też same laskę. Oni rzemieślnika w rękodziełach, kupca

w handlu skarbu publicznego i miasta dźwigających podatki, zgoła

całą publiczność przez oszukaństwo i kradzieże wszyscy zmownie ruj-

nują i niszczą, samej tylko jurysdykcyi marszałkowskiej gotowy pie-

niądz i zyski przynoszą, bo ci opłacają bilety dwa razy na miesiąc,

każdy z ,nich daje za jeden bilet po 3 srybrne grosze, co efficit od

jednego Żyda i na jeden miesiąc zł poi. l gr 15. Niechaj ich liczba będzie

tylko regularna 7 000 osób, których daleko więcej znajduje się, a zatem

na jeden miesiąc wpływa do kasy marszałkowskiej 10 500 złotych

polskich, a na rok 126 000.


Nadto płacą oni za liczne konsensa, jako to: obwołanie w czasie

sejmów wolnego handlu, po mieście z towarami chodzenie, ustanowie-


nie sędyków w Warszawie i Pradze z jurysdykcyją, garkuchmistrzów

i innych do żydowskich potrzeb rzemieślników, całobicie bydła roga-

tego w Warszawie, pozwolenie otwarcia jatek żydowskich na Szoku,

Stanisławowie i Tamce, aprobaty dekretów sędykowskich, dyspozycyje

do rozsądzenia spraw w sądzie żydowskim zachodzących, a częstokroć

chrześcijaństwu z pogardą religii i obywatelstwa dane, konfiskaty to-

warów, strofy etc., sumę przynajmniej drugą 200 000 złotych polskich

przyniosą. Albowiem spomiędzy tylu wymienionych konsensów i ży-

dostwu świadczonych z pogardą prawa dobrodziejstw sam jeden gar-

kuchniarz Żydów warszawskich do kilkadziesiąt tysięcy złotych pol-

skich opłaca jurysdykcyi marszałkowskiej, który by nierównie chętniej

sumę takową lub większą do skarbu Rzeczypospolitej importował, aby

tylko odmian i częstej dla strażników opłaty uniknął.


Tej całej policyi wyszczególnione poniżej obowiązki, dwóch miano-

wicie j uprzywilejowanych instygatorów, pokażą dalsze zdzierstwa i par-

tykulne zyski. Zapozywają oni na sądy do regestru tegoż nazwiska

o zwalenie drewnianej budowy, lubo nie masz za co murować, o nie-

uprzątnienie z ulicy błota lub śmieci, acz nigdzie ochędóstwa nie widać,

o przechowywanie nierządnic, lubo dom rzadki, gdzie by ich nie było,

zawalenie kanałów, choć każdy niemal zatłoczony zupełnie, o wznie-

cenie ognia lub niebezpieczeństwo tymże ogniem grożące, a przecież

niemało placów ogniem spłonionych, o niesprawiedliwe wagi i miary,

lubo w tych oszukaństwo codzienne, rzemieślników ich cechy i kon-

fraternie kupieckie o zdzierstwo i dopełnienie wielkiej księgi urządzeń

i obwołań jurysdykcyi marszałkowskiej, lubo ta rzecz do właściwe-

go zawsze należy forum i żadnej ceny ani skutku tego dotąd nie

widać. Ci instygatorowie, mając swego plenipotenta i patrona ze skar-

bu marszałkowskiego rocznie płatnego, a nadto kilku ustronnych do-

nosicielów, przyjaciół i adwokatów, udają się do nich z regestrem

spisanych obwinionych, a częstokroć podług swego widzimisię lub

złośliwego strażników udania; odebrawszy następnie zaskarżony pozew,

a lękając się kary, idzie najprzód z pomiernym podarunkiem do straż-

nika, a potem do instygatora, i tak np. rzeżnik niesie cielę lub ćwierć

pięknego mięsa, na Wielkanoc regularnie szynkę i 6 czerwonych złotych

za ekspensa prawne na samo wyniesienie pozwu wyłożone powraca,

rybak co piątek i sobota najpiękniejsze ryby, nie przepominając żad-

nej wigilii, oraz złotych kilkadziesiąt za proces liczy. Inni profesyi

i kunsztowi swemu przyzwoite znoszą efekta i rękodzieła, jedni, aby

na nich przez szpary patrzano, a oni aby publiczność oszukiwać mo-

gli, drudzy lękając się niesprawiedliwego udania, a często cienia przy-

szłej winy. Instygator dopiero, jeżeli łaska jego nastąpi, i to wten-

czas tylko, kiedy plenipotentowi jurysdykcyi, jako światłemu człowie-


133


kowi, wiadomo, resztę do kasy marszałkowskiej oddaje. O szczęśliwa

profesyjo kilku tylko ludzi! Wiele z głodu i nędzy czołgając się po

ulicach umierać musi, instygatorowie zaś i dozorcy, nie mogąc w domu

spotrzebować wszystkiego, albo targowisko zakładają nowe, albo ze-

psute ryby i mięsa wyrzucać każą. Inni boso wśrzód tęgich mrozów

bruk deptać i zębami szczękać muszą, ci zaś, wzniósłszy się w oczach

świadków na nogi, wygodnymi pojazdy i rumownymi końmi bryzgają

błotem lub roztrącają po ulicach ludzi, oni zgoła życie wygodniejsze

i miększe nad angielskich prowadzą parów.


Dochody skarbu marszałkowskiego są wielkie, ale kilka osób tylko

panoszą, samemu nawet marszałkowi ledwie w setnej części wiadome.


Małą podobno zdaje się rzeczą komorne, które każdy z aresztowa-

nych, po zakazanych godzinach przez runty i patrole pojmany, w kwo-

cie złotych polskich 4 groszy 22 unikając chłosty opłacać musi; można

takową wymuszoną i krwawą ofiarę do kilku tysięcy przynajmniej

rokrocznie rachować. A jeżeli powie zawiadowca Prochowni, że to

komorne obraca się na wyżywienie więźniów, niech go się na odwrót

wolno zapytać będzie, wiele też więźnie do kajdan przeznaczeni im-

portują do kasy z pracy rąk swoich? A wcześnie upewnić można, że

kiedy ustawicznie publiczne odbywają roboty, a całkowitej nawet

koszuli na grzbiecie nie mają, przeto opędziwszy nędzne swe życie,

reszta znaczna obraca się w kapitał, dowodem czego byłyby księgi

Prochowni, jeżeli są rzetelnie pisane. Również nie będzie od rzeczy

zapytać się dalej tegoż zawiadowcę Prochowni, gdzie też różne sprzę-

ty, a częstokroć pieniądze przy pojmanych winowajcach znalezione,

a o które żaden z pokrzywdzonych właścicielów nie czyni, bo te

wyjaśniają raporta, że były, a gdzie by się i na co obrócić miały,

śladu żadnego nie widać. Jeżeli odpowie, że w depozycie leżąc właści-

ciela czekają, zgodzę się na to, ale pod kondycyją jednak, że te, które

od lat dwóch leżą, podać należy do publicznych gazet z wyszczególnie-

niem każdego efektu po razy kilka, te zaś, które od lat kilku, a tym

bardziej kilkunastu zostają, niech będą za rezolucyją sądową w proto-

kół zapisaną na prawdziwe obrócone kalectwo. W tym momencie

przychodzi mi na pamięć przestroga, bez ubliżenia jednak sławie te-

raźniejszego zawiadowcy Prochowni, iżby ten przeżywszy kiedyś

zwierzchną swą władzą, a pamiętny o tym norymberskim sklepie, nie

założył gdzie indziej handlu podług swoich poprzedników wzoru, gdyż

on, będąc spowiednikiem gorliwym, wybada przy ostrych rózgach naj-

skrytsze serca tajniki twardego grzesznika, to jest delikwenta, i czego

na dobrowolnych po razy kilka nie wyznał egzaminach, to na przywi-

taniu do domu poprawy wyjawi zapewne, i często podówczas, spod

odległej cegielni lub dobrze nad Wisłą skarowanego drzewa, ukryty


134


dawno pieniądz i rzeczy przenieść się mogą do Prochowni, ale w pry-

watną zawiadowcy komodę lub skrzynię.


Milicyja marszałkowska, z stu trzydziestu kilku osób złożona, ta

co do służby partykularnej na wejzrzenie pierwsze zdaje się być nieźle

ułożona, bo każdy niemal żołnierz dobrze wygląda, dziwić się nie na-

leży, bo egzekucyje ustawiczne, culagi za asystencyją widowiskom,

fokshalom i balom publicznym prawie codzienne, oprócz tego mają

inne zyski, kilku albowiem z nich fabrykują u siebie tabakę bez naj-

mniejszego od skarbu Rzeczypospolitej kontraktu, którą potem po

mieście Warszawie i jej okolicach w czasie targów najwięcej roznoszą.

Żołnierza tego nielitościwe tak w czasie egzekucyi, jako też z więźnia-

mi obchodzenie się baczną uwagę powinno zwierzchne zajmować umy-

sły; bo lubo tortury i katusze zniesione, ale ręce i kolby zostawio-

ne, tymi oni dręczyć i tłoczyć ludzi nie przestają. Bo niechaj się tylko

kto przypatrzy z boku dobrowolnym egzaminom przez instygatorów

czynionym, zapewne pamiętny prawa 1776 roku znoszącego konfesaty,

zalawszy się rzęsistymi łzami nad biednym losem i dolą żyjących rzecze:


nie masz w Polszcze sprawiedliwości, nie masz żadnej ustawy egzeku-

cyi. Pisząc o żołnierzu marszałkowskim, czyli o tych ludziach, którzy

zwierzchne wykonywają rozkazy, wytrzymałem pióro moje w zapę-

dzie pamiętny, iż od wieku nie było pory, w której by wolno było

cóżkolwiek o jurysdykcyi marszałkowskiej powiedzieć, bo ta absolutną

będąc zawsze panią i tyle mając powagi w Warszawie, ile wezyr

w Stambule, każdemu despotycznie nakazywała milczenie. Drukarnie

nawet same nie mogły inaczej tej magistratury wspomnieć w swych

prasach, tylko w odmiennych, a zawsze uszanowanie wyrażających li-

terach. Lecz kiedy prawo dzisiejsze patriotycznego sejmu, poprawę

wewnętrznego rządu za cel mające, dało wolność tłumaczenia Pola-

kowi przed narodem swych myśli, a tych inaczej przełożyć trudno, aby

sekreta wewnętrzne i nierząd wiekiem upoważniony dotkniętym nie

został, przeto i moje rzetelne uwagi, rozumiem, iż na imię potwarcze-

go nie zasłużą pisma, a prawo publiczne w sądach marszałkowskich

karanym nie będzie.


Niż zaś stutysięcznego w tej stolicy mieszkańca chęci, życzenia

i prośby przełożę, muszę w tym miejscu generalny dochodów przy-

najmniej znaczniejszych jurysdykcyi marszałkowskiej koronnej roczny

uczynić Stanom Najjaśniejszym raport.


1-mo. Skarb kor. wypłaca za kwitem marszałka, titulo departament

marszałkowski sumę ogólną ...... zł poi. 406 922


2-do. Konsensa różne Żydom rozdane ...... 200 000


3-tio. Bilety żydowskie . . . . . . . . . . 126 000


4-to. Łokciowe i brukowe od miasta . . . . . . 130 000


135


5-to. Grzywny sądowe .......... 100 000


6-to. Podatki od furmanów fiakrów, konsensa na bilardy

na wyprowadzenie murów & c. ....... 40 000


7-mo. Grzywny za sprzeciwieństwa licznym urzędzeniom do

kasy wpływające brukowe .......... 30 000


8-vo. Dochód 3 kancelaryj ......... 24 000


9-no. Komorne aresztowanych osób i roboty więźniów . 12 000


10-mo. Stancyja od Rzplitej dla sędziego dana ... 2 600


11-mo. Miary, funty, łokcie, wagi ....... 6 000


12-do. Intrata z placu za Prochownią ...... l 800


13-tio. Konfiskata drzewa po Nadwiślu ..... 2 000

Dochodu in summa alf[uenti] zł poi. . . . . . l 071 322


To jest tabela pewnego dochodu, która jeżeli nie przewyższy sumy

powyższej, zapewne jej nikt zmniejszyć nie potrafi, ile zaś accidensa

nazwane dla urzędników marszałkowskich, a prywatne zyski i zdzier-

stwa dla pomniejszych oficyjalistów mimo nawet 7 inkwizytorów,

z których każdy przynajmniej po 6000 złotych polskich zyskuje, co

rocznie uczynią, łatwo Stany Najjaśniejsze domyślić się mogą, przy-

pomniawszy sobie powyżej wymienione ich obowiązki, bo tu nikt nie

uczyni posługi najmniejszej, dopóki się każdy wprzód dobrze nie opłaci.


Mają Stany Najjaśniejsze krótkie wprawdzie, ale istotne wyobra-

żenie jurysdykcyi marszałkowskiej, niechaj zatrudniając się poprawą

wewnętrznego rządu, myślić najprzód nie przepomną o tej starożytnej

magistraturze, bo nie masz żadnego prawie w tej stolicy mieszkańca,

oprócz marszałka i urzędu jego, którego by ogrom tej laski nie dosięg-

ną!, nie masz, kto by się nie nie skarżył, kto by jej haraczu nie opła-

cił albowiem będąc pieniaczów uprzywilejowanych bez liczby, ci naj-

spokojniejszego człowieka rozjątrzą, a potem do sądu pociągną, a tam,

jako rzadko znany, tym więcej opłacać się musi.


Miasto Warszawa, ciągłymi od lat kilkuset upoważnione prawami,

jednemuż z najpartykularniejszym miasteczkiem ulegać musi losowi,

bo tamtego starosta i Żyd swobody i przywileje zagłuszy, tego zaś

laska marszałkowska najlepsze intencyje uprzedzi i zniszczy; stąd

rzecz w jawności, że dla kilku osób kaprysu lub ich ubogacenia cała

publiczność, owszem, cały kraj szkoduje. Inna maksyma rządnego pań-

stwa, tam najznakomitsza mieszkańca liczba, pieniądz i oręż są kraju

prawdziwymi bogactwy. Stutysięczna z okładem liczba mieszkań kra-

I ju pokkiego nie jest to rzecz mała, a zatem nie jednej tylko, ale kilku-

s nastu przynajmniej do zarządzenia potrzebuje osób.


Najjaśniejsze Stany! Oto wszystkie miasta i miasteczka w gruzach


-i ostatniej zagrzebane ruinie, smutną sprawujące pamięć dawnego je-

stestwa, potrzebują nowego rządu, wyglądają wiekiem upragnione


136


'S^yN\edilwości, ich dalszemu upadkowi zaradzić na jednym z naj-

zbawienmeis-z.ych seynAe \va\ez^, ^Q 'K&. 'sa^ \.w?c^ferAaTAów włas-

nych, którzy by ich okropną sytuacy^ą przełożyć i żądania poprzeć

zdołali, a tego własne całego narodu powodzenie i dobro wymaga.


Kończę uwagi moje, pragnąc najrychlej inny rząd w całym kra-

ju oglądać, inną pod bokiem teólww -widzieć magistraturę, a to ujrza-

wszy, spokojny wówczas Polak umierać będę.


25


[FRANCISZEK TYKIEL I JAKUB SIDOROWICZ DO DEPUTACJI]


[Wrzesień 1789 ?]


B. m. dr. i r., fol., 3 str. nib. Cdruk me znany Estreicherowi).

Pismo skierowane do Deputacji do formy rządu (wyłonionej 7 IX 1789),

a wiec na pewno wcześniejsze od wyłonienia Deputacji do miast królewskich

(1S XII 1789), a prawdopodobnie również wcześniejsze od wyznaczenia Depu-

tacji do ułożenia podatku z Warszawy (13 X 1789), o której to Deputacji nie ma

wzmianki. Jesteśmy skłonni datować to pismo na wrzesień, bezpośrednio po

wyłonieniu Deputacji do formy rządu, a przed zorganizowaniem ogólnomiej-

skiego ruchu w październiku. Franciszek Tykiel, podpisujący się jako "dele-

gowany miasta Warszawy", wchodził w skład Deputacji, którą wyznaczył ma-

gistrat Warszawy 17 X 1788 dla pilnowania interesów miasta na sejmie. W listo-

padzie jako "delegowany" podpisał "Akt zjednoczenia" i "Memoriał miast".

Sidorowicz, delegowany Wilna, zapewne doglądał na sejmie spraw swego

miasta, tak jak to czynił Lichocki, a później Geppert z ramienia Krakowa.

Sidorowicz nie figuruje wśród "delegowanych" podpisujących "Akt zjednocze-

nia" i "Memoriał".


Prześwietna Deputacyjo!


Kiedy los i pomyślność ojczyzny Waszemu jest poddana rozporzą-

dzeniu, a to z powodu powierzenia ułożenia praw, warowania spokoj-

ności i bezpieczeństwa każdego tej ziemi mieszkańca, a przez to usta-

lenia trwałego rządu, nie mogą miasta niżej podpisane nie winszować

sobie, że troskliwość Wasza nie dopuści zapomnieć o klasie miesz-

czan, utwierdzenia praw swych i egzekucyi onych żądających.


Poprzednicy ziemi polskiej dziedzice udzielali na niej osiadającym

mieszczanom wolności swobód i użytków i te prawami przez siebie

nadanymi ubezpieczali.


Następcy królowie i stany Rzpitej, znając stąd największe dla

kraju korzyści, przyczyniali się nie tylko do umocnienia tych to swo-

bód miejskich, ale nadto do powiększenia onych i jak najmocniejsze-

go w egzystencyi swej warunku.


Nieszczęśliwe kraju okoliczności przerwały bieg należyty prawom


138


miast egzekucyi, a zazdroszcząca cudzemu dobru i spokojności namięt-

ność ścieśniła swobody mieszczan i ich użytki nadwerężyła.


Liczne procesa miast, to z posesorami królewszczyzn, to z sąsia-

dami, to na koniec z przeszkodnikami mieszczan z sposobu do życia oga-

łacającymi, są tej prawdy dowodem, a grożące codziennie upadki prze-

konaniem.


Tym smutnym wypadkom, jakie są nieuchronne, zabieżyć i do

swych zwrócić ich karbów Waszym tylko, Prześwietna Deputacyjo,

J.0.0., J.W.W.Panowie, będzie dziełem, kiedy miasta i mieszczanie,

w nieposzlakowanej zawsze dla kraju wierności i posłuszeństwie bę-

dący, odbiorą moc swoich praw i niechybną onych egzekucyją.


Ani żaden blask, ani idealne prerogatywy nie są i nie były powo-

dem do ubiegania się za nimi mieszczanom, ale istotne ich szczęście

sposób życia zapewniające, przeszkód usunięcie, praw rzetelną miesz-

czanina prerogatywę, swobody i wolność ubezpieczających utwierdze-

nie i tych do nieodzownej egzekucyi zwrócenie; te pobudki przewod-

niczyły nam do przełożenia u Prześwietnej Deputacyi próśb naszych.


A gdy Prześwietna Deputacyja schylić się raczy do ich wysłucha-

nia i Najjaśniejszym Stanom przełożenia, przywróci miastom i miesz-

czanom tę świetność, w jakiej one zamiary przodków mieć chciały,

odda tę sprawiedliwość, której od dawnego czasu oczekują.


Prześwietnej Deputacyi najniżsi słudzy


Franciszek Tykiel rad. deleg. miasta Warszawy,

Jakub Sidorowicz sekretarz J.K.Mci, m. Wilna

pisarz delegowany.


Prośby zaś, które Waszej decyzyi oddajemy, są następujące:


1-mo. Gdy miasta i mieszczanie przez zaniedbanie i siłę możniej-

szych w prawach i przywilejach swych, całość ogólną i szczególną

ubezpieczających, są uszczerbieni, zatem aby takowe prawa, przywi-

leja, dekreta w całości były zachowane i do egzekucyi przywiedzione.


2-do. Ponieważ bezpieczeństwo osoby, majątku, najistotniejszy czło-

wieka zaszczyt, wymaga należytego zaręczenia, zaczem aby Prześw.

Deputacyja też bezpieczeństwo jak najmocniej określić raczyła i tak

miasta, jako i mieszczan istotną wolność zapewniła [ss].


3-tio. Ziemia i bogactwa każdego człowieka zachęcają i czynią go re-

alnym mieszkańcem, gdy zaś niektóre miasta mają prawami i przy-

wilejami nadaną wolność nabywania i posiadania dóbr ziemskich, zatem

aby takowe prawo do innych miast wolnych Prześwietna Deputacyja

rozciągnąć raczyła i mieszczanom wolność dziedziczenia i nabycia wszel-

kim prawem bądź przez spadki dóbr ziemskich ubezpieczyła.


4-to. Gdy mieszczanina w mieście osiadłego handel tylko i rzemio-


139


sło tudzież propincyi sprawowanie jest żywiołem, który częstokroć

przez natłok przeszkodników ścieśnionym i odbieranym zostaje, zatem

aby prowadzenie handlów, sprawowanie rzemiosł i szynków w miastach

nikomu, jako tylko mieszczaninowi przysięgłemu (którym tylko chrze-

ścijanin być może) dozwolone nie było.


5-to. Zdatność i talenta są największą człowieka zaletą, do tej mło-

dzież Stanu miejskiego sposobiąc się, gdy nie znajduje miejsca w kra-

ju okazania swych talentów, zostaje zniewoloną wychodzić za grani-

cę i majątki po rodzicach spadłe wynosić. Zabiegając tej dwojakiej

kraju szkodzie, raczy Prześwietna Deputacyja określić, aby przymioty

powyższe stanu miejskiego posiadające osoby zyskiwały ten wzgląd,

iż drogą zdatności i zasług w kolegiatach kanonie, prelatury, w ka-

tedrach doktoryje, zaś w stanie wojskowym awanse tudzież w pale-

strze i przy magistraturach officia posiadać mogą.


6-to. Wielość jurysdyk w mieście stają się nieporządku przyczyną,

w dojściu sprawiedliwości tamą, w zachowaniu majątku dziecinnego

niepewnością, dlaczego aby mieszczanie jednemu podlegali sądowi

i urzędowi, gdy nawet też jurysdykcyje przy miastach wbrew prawom

lokacyjnym są prokurowane, aby Prześw. Deputacyja, czyniąc koniec

procesom o uchylenie tychże jurysdyk rozpoczętym, takowe uchylić

raczyła i jednemu sądowi i rządowi mieszczan i obywateli uległymi

deklarowała.


7-mo. Gdy tylolicznymi prawami miasta i mieszczanie od wszelkich

jurysdykcyj krajowych są wyjęci, zaczem aby też miasta i mieszcza-

nie do żadnych sądów prócz miejskich w żadnej sprawie pociągani

nie byli, wyjąwszy sprawy policyjne, które do Komisy! Policyi, tudzież

prawne i uczynkowe, które do sądów zadwornych drogą apelacyi na-

leżeć będą.


8-vo. Aby miasta i miasteczka opłaty swoje wszelkie do kasy skar-

bowej respective prowincyi wnosili, a starostowie lub jakim bądź

prawem dóbr królewskich posesorowie należytosć, jeżeli im jaka

wypadać będzie, ze skarbu odbierali, z okazyi bowiem wybierania

przez starostów lub królewszczyzn posesorów takowych opłat pomna-

żają się różne nakłady, w egzekucyjach uciski mieszczan i przez sług

bądź oficyjalistów depaktacyje.


9-no. Ponieważ z okazyi licytujących różnych osób w miastach

i miasteczkach propinacyje częstokroć kłótnie między mieszczanami

j wynikają, trunki narzucane bywają, zapobiegając takowym nieprzy-

| zwoitościom, aby obywatele mieszczanie w miastach i miasteczkach,

l w których propinacyje licytowane bywają, od szynków opłaty do kasy

t miasta wnosili.


10-mo. Gdy organizacyja wewnętrznego w mieście rządu i sądu jest


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 10


140


duszą porządku i rychłej dojścia sprawiedliwości, ta zaś najwięcej

mieszkańców miast interesuje, jest prośbą, aby Prześwietna Deputa-

cyja takowe urządzenie miast sporządzić nie odmówiła, ku łatwiejsze-

mu zaś takowej organizacyi uskutecznieniu składamy projekt, który

Prześwietnej Deputacyi roztrząśnieniu i decyzyi poddajemy.


11-mo. Handle i rękodzieła są najpierwsze każdego kraju bogac-

twa do utrzymania takowych i rozkrzewienia są po miastach konfrater-

nie i cechy, które przez komunikacyją z zagranicznymi zgromadzenia-

mi uprzątają wszelkie zawady, już to mienia czeladzi z zagranicy, już

zachowania porządku, dlaczego niesiemy prośby do Prześwietnej De-

putacyi, aby takowe konfraternie i cechy przy swych przywilejach za-

chowanymi były. j


sz


fu

15


za


pr

ca

sit


US]


pa

rei

nie

wn

ws;


żyć

jen

no\

jes1

szc;


sza<


i o

noś<

Moi


26


[STANISŁAW KUBLICKI DO MAGISTRATU KRAKOWA]


[Warszawa, ok. 14 września 1789]


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 67-68v (kopia).


Bez daty. Kublicki otrzymał "S praesentium" (września) list magistratu.

Zapowiada, że wystąpi w sejmie w poniedziałek o dopuszczenie mieszczan do

szarż oficerskich. W poniedziałek 14 września była omawiana w sejmie sprawa

funduszu na inwalidów. Sprawa awansów w wojsku zaczęła być dyskutowana

15 września (wtorek), ale w lakonicznej wersji "Dziennika czynności" nie ma

zapowiedzianej w liście mowy Kublickiego.


Przezacny i Poważny, Szlachetny Magistracie miasta Krakowa,


Mnie Wielce Mościwi Panowie i Dobrodzieje!


Zgłoszenie się Przezacnego Magistratu do mnie było mnie oddane

przez jmć p. Gepperta 8 praesentiumł. Wdzięczeń jestem nieskoń-

czenie honoru, który mi Wielce Mościwi Waćpanowie czynicie. Starać

się będę stać się godnym ich we mnie ufności, krok mój zaś każdy

usprawiedliwiać będzie i szacunek mój dla Wielce Mościwych Wać-

panów, i mój sposób myślenia. Właśniem o tym myślał, w czym mi ich

rekwizycyja zachodzi. Usłużę Wielce Mościwym Panom jak najdokład-

niej i właśnie szacunku mojego chcąc Im dać jawniejsze dowody,

wnosić będę w poniedziałek, ażeby synów Ich zacnych umieścić ze

wszelką przyzwoitością w służbie wojskowej i żeby tym sposobem zbli-

żyć ich do łona Ojczyzny swojej. Jeżeli usługa moja wdzięczną i przy-

jemną W. Mościwym Panom będzie, proście wraz ze mną jmćp. Wałka-

nowskiego, ażeby do próśb moich przychylić się raczył. Mój interes

jest własna spokojność Jego, a moja niewinna rozkosz, żem ulżył nie-

szczęśliwej. Chory jestem od dni kilku, wszelako żebym pokazał, jak

szacuję Ich poważną odezwę, nie zwlekając odpowiadam natychmiast.


Miło mi będzie, gdy pierwszy Im doniosę o skutku starań moich

i o tym Ich przeświadczę szacunku, i że jestem z przyzwoitą Ich god-

ności estymacyją i poważaniem Przezacnego i Poważnego Magistratu,

Moich Wielce Mościwych Panów i Dobrodziejów uniżonym sługą


Kublicki.

' Listu magistratu do Kublickiego nie udało się odnaleźć.


27


[PASCHALIS JAKUBOWICZ DO MAGISTRATU KRAKOWA]


[Warszawa, ok. 15 września 1789}


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 70-71v (kopia).

Bez daty. Bezpośrednio po uchwaleniu etatu wojska (14 IX 1789).


Szlachetny Magistracie!


Czując obowiązek przysięgi mojej o dobro miasta Krakowa, ile

razy może się zdarzyć los polepszenia tegoż miasta, według możności

mojej starania mego dokładać obowiązanym jestem. Będąc członkiem

magistratu warszawskiego i oraz starszym konfraterni kupieckiej z in-

teresami miasta u różnych senatorów i posłów w żadnym miejscu nie

zapomniałem rekomendować miasta Krakowa. Z j.w. marszałkiem kon-

federacyi koronnej i litewskiej obszernie mówiłem o miasto Kraków;


szczególnie j.w. marszałek konfederacyi koronnej mówił mnie, że jak

tylko etat wojska skończy się, tobym życzył, aby deputaci miasta Kra-

kowa przyjechali dla podania do Stanów swoich żądań; więc już zupeł-

nie skończyli etat, jutro mają zacząć interes Skarbowej Komisyi, zdaje

mi się, iż najdalej w tygodniu skończy się. Po skończeniu zaś pewno

wezmą interesa miast i tak się spodziewam, że pierwej od miasta

Krakowa zaczną. Życzę przeto według mego zdania szczerze, aby

Szlachetny Magistrat nieodwłocznie ze 2 osoby deputowane przysłał.

Ponieważ teraz jest czas i pora starania się o los i polepszenie miasta

tego, ja zaś z deputowanymi chodzić tam, gdzie interes wymagać bę-

dzie, nie omieszkam, wyznaję się być Szlachetnego Magistratu, Szla-

chetnych W.P.Dobrodziejów uniżonym sługą l


Paschalis Jakubowicz.


28


POMNOŻENIE PODYMNEGO Z MIAST NASZYCH WIĘKSZYCH

KRÓLEWSKICH


[18 września-12 października 1789 r.]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXIV, s. 474). Rps Czart. 1174, s. 245-246.

Są to redakcje projektu, który w pierwszym rzucie został odczytany

zakwalifikowany do druku na sesji 18 IX 1789 ("Dziennik czynności", s. 366).

'rojekt był uzgodniony z magistratem Warszawy (zob. nr 34). Na wniosek

tanistawa Małachowskiego został odczytany w sejmie 12 X 1789. Strzeszczenie

rojektu, zamieszczone w "Dzienniku czynnoSd" (sesja 171) pt. "Powiększenie

ochodów z miast większych królewskich" różni się nieco pod względem mery-

wycznym zarówno od wersji drukowanej, jak i od odmiennej redakcji ręko-

piśmiennej (Czart. 1174). Projekt ten po debatach 12, 13 i 15 X stał się osnową

chwały sejmowej z 15 X 1789 pt. pomnożenie dochodu z miast naszych kró-


wskich w Koronie i w W. Ks. Litewskim" ("Vol. leg.", t. IX, s. 133). Za pod-

tcw? wydania przyjmujemy wersję drukowaną, zaznaczając różnice z redakcją

fkopiSmienną.


'OMNOŻENIE PODYMNEGO3 Z MIAST NASZYCH WIĘKSZYCH

KRÓLEWSKICH


Lubo mieszczanie ustawą sejmu teraźniejszego dob podatku dzie-

iątego grosza z włók od siebie trzymanych i dóbr miastu nadanych są

dowiązani, gdy jednak niektóre miasta, przez umieszczenie w nich

urysdykcyj i kontraktów więcej mając przychodu, pomnożyć ofiarę

yinny, przeto na miasta: Lublin, Piotrków, Poznań, Wschowa c w Ko-


onie, a w Litwie: Wilno, Grodno d półtora podymnego, jakie się okaże

! nowego dymów podania, e podług teraz zachowanej taksy e stanowie-

ay i wypłacenie od raty NN* zwykłym sposobem zalecamy. Rozkład


, a W rkps Czart. 1174: intrat.


b IUd.: już do.


c Jbid. brak.

, d Ibid.: i Kowno.

i; e-e Jbid. brak.


t Ibid. brak.


144


takowej sumy magistratom miast pomienionych poruczamy, które

dzieło swoje do zatwierdzenia władzy dozór nad miastami mieć mającej

przeszłą.


Że zaś miasto Warszawa nie tylko na ten raz znaczną ofiarę na

pierwsze potrzeby wojska składa, ale też, jaka liczba dymów się okaże

z nowej lustracyi, podwójne podymne (wyjąwszy domy sądowe, ko-

szary, ratusz i szpitale), póki Warszawa rezydencyjonalnym będzie

miastem Nas, Króla, ofiarujeł, My, Król, wraz z Stanami Rzeczypo-

spolitej Skonfederowanymi sumę, jakowa się okaże g z takowego obli-

czenia g, nowym rozdziałem rozłożyć magistratowi miasta Warszawyh

pozwalamy1, warując jednak moc zaskarżenia w przyzwoitym sądzie

uciążenia, jeżeliby jakowe w tej mierze nastąpiło, a wszystkie przy-

wileja miastu temu nadane, konstytucyjami zatwierdzone3 ponawia-

my, k prawa zaśk in favorem miasta tego zapadłe reasumujemyl. Nim

zaś miastu Krakowowi, stolicy królestwa polskiego, śrzodki do pod-

dżwignienia z coraz barziej zbliżonego upadku obmyślemy, do po-

większonej kominowego w innych miastach opłaty, że pociągniętym

nie będzie, ubezpieczamy.


g-g Ibid. brak.


h Ibid,: na wszystkie posesyje w mieście, po przedmieściach, na jakiejkolwiek

natury gruntach będące.


i Jbid.: i że dotąd tylko opłacana być ma, póki Warszawa rezydencyją naszą

będzie, ostrzegamy.


l Jbid.: (uchylając podrobionych dzieł na uszczerbek miasta legalizacyje).


'fc-i' Ibid.: a prawa.


l Ibid.: i egzekucyją onych nieodzowną na sąd Asesoryi Koronnej wkładamy.

Ze zaś inne miasta przez zubożenie swoje nie są w stanie powiększenia ofiary

swojej, przeto na dawniej urządzonych przestajemy podatkach.


^•B'' e

1 Warszawo na publice 14 lipca 1789 zadeklarowało podwójne podynM "gi:


(W. Smoleński, "Mieszczaństwo warszawskie w końcu wieku XVnJ", Warszawa Mg *

1917, s. 95). O ofierze 400000 zob. nr 37. •l t


29 "v

[Antoni Roźnowski?]


POMNOŻENIE DOCHODU SKARBU RZECZYPOSPOLITEJ


z osiadtości miast królewskich, szlacheckich i duchownych tak w Koronie,

jako i w Wielkim Księstwie Litewskim


[18 września-12 października 1789]


B m. dr. i r. (Estreicher, t. XXIV, s. 474).


Druk anonimowy, został zidentyfikowany ze znajdującym się w "Dzienniku

czynności" (sesja 171) streszczeniem projektu do prawa podanego przez Anto-

niego Roznowskiego, posła gnieźnieńskiego, i odczytanego na sesji 12 X 1789

"na wniesienie" Wojciecha Suchodolskiego, posła chełmskiego. Projekt analo-

gicznej treści był uprzednio czytamy na sesji 18 IX 1789 ("Dziennik czynno&ci",

s. 367). Prawdopodobnie był to ten sam projekt. Z tym projektem polemizował

magistrat Warszawy w piśmie (nr 31), o którym wspomina Geppert w liście

2 23 IX 1789 (nr 34).


POMNOŻENIE DOCHODU SKARBU RZPLTEJ

Z OSIADŁOSCI MIAST KRÓLEWSKICH, SZLACHECKICH

I DUCHOWNYCH TAK W KORONIE,

JAKO I W WIELKIM KSIĘSTWIE LITEWSKIM


W miastach naszych królewskich, ziemskich i duchownych, tak

w Koronie, jako i w W. Księstwie Litewskim, wszystkich ku pomno-

żeniu dochodów skarbu Rzpitej teraz istotnie na wojsko potrzebnych, za-

przysiężenie wartości pałaców, kamienic i wszelkich domów bądź w mie-

ście, bądź na przedmieściach sytuowanych i do jurysdykcyi miejskiej

przez tytuł gruntu należących (oprócz jednak pałaców, kamienic, dwor-

ków, tak szlacheckich, jako i duchownych, żadnego użytku nie przynoszą-

cych, lecz tylko samemu mieszkaniu wygodnemu służących, oraz domów

po miastach szlacheckich i duchownych przez dziedziczących panów

i wystawionych, za czynsz rocznie umówiony puszczanych, jako już

j ofiarą stanu szlacheckiego i duchownego objętych, tudzież oprócz do-

|m6w żydowskich, jako osobnemu podatkowi podlegających), zachowu-

jąc w całości dawne podatki, przez właścicielów postanawiamy i tako-


146


wej przysięgi przez każdego właściciela wykonanie w przytomności jed-

nego oficyjalisty skarbowego (których na ten koniec po jednemu do

każdego województwa Komisyje Skarbowe od czasu obiaty niniejsze-

go prawa w niedziel dwie przeznaczą) nakazujemy, a po wykonaniu

przysięgi i zapisaniu w taryfę szacunku każdego domu w miastach

wszelkich zjazdowych i sądowych, jako pierwszą klasę oznaczających, od

każdych sta groszy procentowych od całego szacunku zaprzysiężonego

pałacu, kamienicy lub domu, przez oficyjalistę skarbowego wyciąg-

nionych i w taryfę wraz z szacunkiem wprowadzonych po groszy ośm,

w innych zaś miastach i miasteczkach po groszy cztery od sta gro-

szy podobnież procentowych w ratach marcowej i septembrowej, aby

odtąd do skarbu Rzpitej wnoszone rokrocznie były, stanowimy i dla

zapewnienia na zawsze wielości tego podatku taryfy przez oficyjali-

stów skarbowych sporządzone, w jednym egzemplarzu w grodzie

własnym województwa, ziemi lub powiatu oblatowane, a w drugim

egzemplarzu w Komisy j ach Skarbowych aby zachowane były, urzą-

dzamy. Chcąc przy tym w państwach naszych koniecznie potrzebną

pomnażać ludność, przyrzekamy odtąd, iż każdy w miastach naszych,

tak królewskich, jako też szlacheckich i duchownych, dom mieszkalny

murujący albo budujący, po wymurowaniu lub wystawieniu zupeł-

nym domu, przez lat 10 od podatku skarbowi Rzpitej należących [s]

wolny będzie i dopiero po wyjściu lat 10 również jak i inni mieszkań-

cy podatek płacić obowiązany zostanie; a Komisyje Skarbowe po wyj-

ściu każdych lat 10 od czasu ustawy teraźniejszego prawa miasta

i miasteczka o przybyłych domach rekwirować zawsze i takowy przy-

były podatek w taryfy wciągać powinny będą.


30

[W. BELLICA DO MAGISTRATU KRAKOWA]


[Warszawa, 19 września 1789]


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 71v (kopia).

Bez daty. Nazajutrz po sesji sejmowej 18 września.


Praenobiles ac Spectabiles Domini!


Może to być, że w chęci przysługi mojej ubiegniony będę przez

współalumnów, których obowiązkiem jest równie jak moim życzyć

dobrze, być przywiązanym do tego siedliska ojczyzny swojej i śle-

dzić, w których by los miasta Krakowa mógł być ulepszonym, alias

ut sit bene patriae. Jednakże nie spuszczając się na to, gdy widzę

cożkolwiek do interesu miasta Krakowa zbliżoną porę, czuję być moją

powinnością zgłosić [się] z tym doniesieniem, że teraz myślę [ć] o sobie

należy. Jmć p. Kublicki, poseł inflancki, mocno przymówił się na wczo-

rajszej sesyi za miastem Krakowem, gdy przyszedł projekt o mia-

stach względem podymnego. Przyłączam tu w dowodzie dziennik wczo-

rajszej sesyi, który do druku udzielam1. Dziś będzie układ wszystkich

projektów tyczących się miast, który ma być oddany podług wniosku

ks. biskupa inflanckiego Deputacyi do układu formy rządu wyznaczo-

nej 2, a więc tam bym się życzył popisać z uciskiem nieszczęśliwości,


' Po odczytaniu przez sekretarza sejmowego projektu "o podymnym z miast,

z warunkiem podwójnego z Warszawy i uwolnienia Krakowa, jmć p. Kublickł

inflancki żądał dodatku, aby gdzie jest mowa o mieście Krakowie, wyrazić, iż ju-

rysdykcyja biskupia miastu oddaje się, dowodząc, że wielkie przez to inkonwe-

niencyje dzieją się i miasto krzywdę cierpi, bo na tę jurysdykcyją władza

magistratu nie rozciąga się". ("Dziennik czynności", sesja 158, s. 367).


2 Na wniosek Józefa Kossakowskiego, biskupa inflanckiego, postanowiono, że

wszystkie odczytane na sesji 18 września projekty w sprawie podatku z miast

zostotKi "przelane" w jeden projekt przez Deputacje do konstytucji, która ma się

zebrać w tym celu nazajutrz. ("Dziennik czynności", s. 368).


148


jakich miasto Kraków doznaje. Z posłów krakowskich żadnego nie masz

w Warszawie, ale można nadgrodzić sobie tę stratę w osobie j.p. Ku-

blickiego, posła inflanckiego, do którego moją myślą by było adresować

się i nadto złożyć dzięki, że był pamiętnym w przymówieniu się. To

"wyraziwszy mam honor wyznać, że jestem Praenobilis ac Spectabilis

Magistratus humillimus servus


Bellica W.


31


PRZEŁOŻENIE OD MIASTA WARSZAWY WZGLĘDEM PODATKU

PROCENTOWEGO


^Wrzesień 1789]

B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXXII, s. 209).


Publikacja magistratu. Polemika z projektem odczytanym w sejmie 18 wrześ-

nia (zob. nr 29).


PRZEŁOŻENIE OD MIASTA WARSZAWY

WZGLĘDEM PODATKU PROCENTOWEGO


Wszystkich państw urządzenia o podatkach, gdyby i najuciążliw-

szych, przeświadczają, że podatek z kapitału nigdzie nie jest opła-

cany.


Pod podatki powszechnie podpadają tylko pewne pożytki z dóbr

ciągnione i w pewnej wielości udeterminowane.


Ta prawda jest niezbitą, a zatem uważyć należy, jeżeli projekt

o podatku procentowanym do tego powszechnego systematu jest za-

stosowanym.


Projekt ten chce mieć, aby domy mieszczan były szacowane, a od

sumy z szacunku wynikającej, aby był procent rachowany, z tego zaś

procentu 8 na skarb mają być płacone.


Wpadając w myśl projektu sądzić by należało, że procent jest

rozumiany za prowent z najmu przychodzący, lecz że prowent jako

od ludności powiększającej się lub zmniejszającej dependujący pewnym

być nie może, a zatem przez ten projekt przeistoczony na pewny pro-

cent od szacunku z dóbr płacony być nie może.


2e ten sposób stanowienia podatku jest przeciwko powszechnemu

o podatkach zdaniu i jest do reszty gubiącym miasta, a tym samym

większą szkodę nadal aniżeli pożytek skarbowi przynoszącym, na-

; stepujące okażą przyczyny.


j l. Po wszystkich miastach polskich (wyjąwszy Warszawę, Lublin

i Piotrków) nigdzie prawie nie masz takich domów, które by pod na-


150


jem podchodziły i z których by mieszczanie mieli jaki pożytek; mieszczą

się w nich sami, one utrzymują i reparują, opłacają czynsz z placów

podług lustracyi i dają podatek na potrzeby miasta, a to wszystko

z majątku lub pracy, a nie z prowentu domu, bo żadnego nie mają;


a gdyby im jeszcze i te mizerne chaty miały być oszacowane i procent

ustanowiony, opłacaliby go więc z kapitału, co by było przeciwko

powszechnemu o podatkach zdaniu.


2. Co do miasta Warszawy w szczególności uważać należy, jeżeliby

ten podatek mógł być rozumiany za sprawiedliwy. Taryfa w tych

czasach sporządzona okazuje, że Warszawa składa się z 3140 pałaców,

kamienic i domów. Taż taryfa okazuje, że w tym ogóle mieszczan ka-

mienic, domów i dworków jest tylko 1135, reszta zaś posesyj są szla-

checkie i duchowne. Tę prawdę niezbitą za fundament położywszy,

jeżeli podatek procentowy miałby być opłacany z domów tylko właści-

wie mieszczan, tedyby go ledwie trzecia część opłacała, dwie zaś byłyby

wolne od podatku podług ekscepcyi w projekcie wyrażonej. To zaś jest

prawdą niezbitą, że podatek, jeżeli ma być sprawiedliwy, powinien

być powszechny i równy.


3. Między liczbą 1135 kamienic, dworków i domków właściwie do

mieszczan należących jest prawie połowa, które żadnych pożytków

właścicielom nie przynoszą, tylko w nich sami mieszczą się, a te podług

pierwszej przyczyny na sprawiedliwości ufundowanej podatku procen-

towego znosić nie mogą, bo nie przynoszą dziedzicom prowentu, a po-

datek podymnego i półpodymnego opłacają. Tak dystyngwując War-

szawę, ledwo byłaby siódma lub ósma część posesyj w Warszawie, które

do mieszczan właściwie należą i z których mieszczanie z najmu jaki

prowent mieć mogą.


Lecz i ten prowent wziąwszy na uwagę, jasno pokaże się, że

wszyscy ci, którzy w nadziei mienia prowentu z dóbr w mieście ka-

pitały na murowanie i budowanie wykładają, gdy mają komorników

ledwo 2 lub 3 procenta od kapitału zyskują, jeżeli zaś pomieszkania

wakują, z kapitałów niechybnie tracą.


4. Wprawdzie rzuciwszy pierwszym okiem na ten wniosek, zdaje

się, że nie jest realnym, lecz gdy się rzecz rozbierze, jasna prawda oka-

że się; nasamprzód w Warszawie materyjał każdy bardzo drogi,

wiele zatem murowanie lub budowanie kosztuje; po wtóre, nigdzie

tyle posesor ciężarów nie znosi, jak w Warszawie, płaci podatek od

łokcia bruku dlatego, aby powszechność miała wygodę, płaci podatek

na porządek ogniowy, aby tak on i przejeżdżający gość z majątkiem

swym był od ognia bezpiecznym, płaci rocznie kominiarza dla tejże

samej przyczyny, płaci na stróżów, płaci na opalenie latarni, płaci za

ochędostwo kamienicy lub domu, bo publicznych pod nimi nie masz


151


kanałów, płaci corocznie na reparacyją dachów, płaci na ostatek na

reparacyją po każdym wyprowadzającym się komorniku. Przyłączyć

do tego podatek podymnego, podatki ekstraordynaryjne ciężkie i wiel-

kie, jaki był niedawno na postawienie koszar, te zaś wszystkie obra-

chowawszy prawie dziedzic to wydaje, co z komornego weźmie. Niech-

że jeszcze który czas pomieszkanie wakuje, z kapitału podatki płacić

musi.


A jeżeliby do tych ciężarów podatek procentowy miał być przyłą-

cony, z ludności - pustki, z ozdobnych zaś murów pewna wkrótce na-

stąpiłaby ruina, a tak nie tylko ten podatek będzie zawodnym, ale też

i na inne fundusze nie stanie.


5. Powszechne jest wszystkich państw zdanie, że na ludności miast

moc kraju i bogactwa zależą. Tę maksymę mając za niezbitą, najjaś.

król jmć pruski z posesyj po miastach nie tylko podatki, które daw-

niej znosiły, zmniejszył, ale też wiele sum na murowanie domów po

miastach rozdał jedynie dlatego, aby ludność do nich wprowadził. Lud-

ność bowiem jest największym mocy i skarbu zasileniem, która opła-

cając z konsumpcyi podatek, zdaje się, iż tego nie czuje. Świadczy

o tej prawdzie ludność Warszawy, która podatki z czopowego, tabaki,

papieru, cła, mostu i innych rodzajów przeszło miliona opłaca, w czym

do zaświadczenia Komisy! Skarbowej odwołuje się.


6. Podatek ten procentowy odrażałby chęć od nabywania dóbr i bu-

dowania się w miastach, boby nikt swoich kapitalików na opłacenie pro-

centu nie chciał eksponować, a tak miasta do reszty utraciłyby ludność

swoją egzystencyją.


7. Co się mówiło o Warszawie, to ma być rozumiano o Piotrkowie

Lublinie, z tą tylko dyferencyją, że w tych miastach mieszczanie nie

nają komornika stałego, którego tylko czas trybunału sprowadza,

t z tych większa część w domach szlacheckich i duchownych lokuje się

liżeli u mieszczan.


8. Projekt ten, którym odłączają się od podatku procentowego po-

esyje duchowne i szlacheckie, jest przeciwko opisowi prawa statu-

wego roku 1550, gdyż tym statutem pozwolono szlachcie nabywać

Sbr w mieście, ale z kondycyją, aby równym ciężarom z mieszcza-

iami podlegali. A gdzie równy tytuł do pożytku, tam równość w podat-

waniu zachodzić powinna.


32


PROŚBA OD MIAST


DO NAJJAŚNIEJSZYCH RZECZYPOSPOLITEJ STANÓW

względem przydatku do projektu podatek podymnego z miast stanowić

mającego


[Wrzesżen, 1789]


B. m. dr. i r., fol., 2 str., nib. (druk nie znany Estreicherowi).

Publikacja magistratu warszawskiego. Projekt, z którym polemizuje ma-

gistrat, nie figuruje w "Dzienniku czynności" z .18 września, gdzie są wzmian-

kowane inne projekty podatków miejskich. Pojawił się on jednak zapewne

w owym czasie, na co wskazuje list Gepperta z 23 września (nr 34), zawiera-

jący strzeszczenie tego projektu obok innych znanych z "Dziennika czynności""

i powołujący się na polemikę Warszawy.


PROŚBA OD MIAST


DO NAJJAŚNIEJSZYCH RZECZYPOSPOLITEJ STANÓW

WZGLĘDEM PRZYDATKU DO PROJEKTU

PODATEK PODYMNEGO Z MIAST STANOWIĆ MAJĄCEGO


Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy,


i Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany!


Między projektami do podatków z miast zmierzającymi widzieć się

daje projekt podymne w miastach pierwszej klasy w dwójnasób zwięk-

szający. Aby zaś dziedzice pałaców, kamienic i dworków ulgę w tako-

wym podatkowaniu otrzymali, w wzmiankowanym projekcie doło-

żono jest, iżby magistraty na ludzi wszelkiej kondycyi w komornym po

miastach mieszkających proporcyjonalnie podatek rozkładały.


Jeżeliby projekt takowy w prawo zamieniony został, wypada po-

trzeba, aby jurydyki, przeciwko prawom lokalnym i przywilejom po

miastach pofundowane, uchylone zostały, bo egzystencyja jurydyk takie

w układzie uczyni zamieszanie, iż podatek ten sami dziedzice pała-

ców, kamienic i dworków znosić przynaglonymi zostaną, albowiem

uporna emulacyja jurydyk przy miastach utrzymujących się tak da-

leko zaszła, iż o jakąkolwiek okoliczność między miastem i .jurydyką


153


zachodzącą inaczej rzeczy załatwić nie można, tylko odłużnym proce-

sem.


Proporcy jonowanie podatku na komorników będzie nową do kłótni

materyją, każda bowiem jurydyka ochraniać będzie swych mieszkań-

ców i komorników dla zwiększenia ludności, od dziedziców zaś jurydyk

gotowa zachodzić będzie protekcyja, a tak nowe dla miast wyniknie

zamieszanie, a stąd depopulacyja i zniszczenie.


W prośbie od miast koronnych i Wielkiego Księstwa Litewskiego

do Najjaś. Króla, Pana Miłościwego, i Najjaśniejszych Stanów Rzpitej

zaniesionejł między przyczynami miasta do upadku przywodzącymi

jest ta materyją względem jurydyk w krótkości tylko namieniona, bo

dzieło w generalności pisane w szczególnych materyjach rozwodzić

się nie dozwoliło. Dlaczego końcem objaśnienia tej prawdy, że jurydyki

dotąd będące przy Warszawie utrzymują się przeciwko radykalnym

prawom miasta Warszawy, edukt osobno przyłączony objaśnia.


A gdy tak z przyczyn wyżej przywiedzionych, jako i praw niżej

przyłączonych dowodzi się, że egzystencyja jurydyk przy miastach

będzie na przeszkodzie rozłożenia proporcyjonalnie podatku podymne-

go na nieposesyjonatów i komorników i stanie się okazy ją i materyją

nowych zakłóceń, ruiny miast i ciężarem dla tych, którzy pałace, ka-

mienice i dworki w miastach mają, gdy prawa radykalne wszystkim

miastom, a szczególniej Warszawie do generalnej jurysdykcyi służące,

a jeszcze przeduniowe wyraźnie wszelkie jurydyki uchylają i jedne

tylko miejską jurysdykcyją w całej rozległości gruntów na lokacyją

miastu oddanych stanowią, przeto magistrat warszawski w imieniu

swym i innych miast niesie prośbę do Najjaśniejszego Króla, Pana

Miłościwego, i Najjaśniejszych Rzeczypospolitej Stanów, aby zaspo-

kajając procesa od wielu lat po różnych subseliach z jurydykami to-

czące się końcem wprowadzenia rządu dobrego do miast oraz celem

umorzenia sporów z proporcy jonowania podatku wyniknąć mogących,

wyproszone pod różnymi pretekstami legalizacyje jurydyk uchylić

.raczyły.


| Prośba ta nie obejmuje bynajmniej natury gruntów, które jeżeli

jsobie dziedzice prawem ziemskości obwarowali, z nich ani miastu pod-

igać, ani w sądzie miejskim odpowiedać nie powinni. Prośba ta

ciąga się tylko do samych emfiteutów z czynszu takowe grunta posia-

ających, a w procederach swych z miast użytkujących. Którą kwe-

iyją gdy przywilej roku 1570 najjaś. Zygmunta Augusta, miastu

ffarszawie nadany, a konstytucyją koronną roku 1613 per specificum

wierdzony, niżej w przyłączonym sumaryjuszu wypisany ułatwił


'Nr 9.


154


i opłacenie czynszów dla dziedziców ostrzegł, spodziewać się należy,

iż dziedzice jurydyk w prośbie od miasta Warszawy i wszystkich miast

zanoszonej jako na prawie fundującej się oponować się nie raczą, bo

miasta nie szukają w tym żadnego dla dziedziców pokrzywdzenia,

wszelkie użytki z gruntów dla dziedziców ostrzegając, samej tylko

jurysdykcyi nieprawnie nad czynszownikami, a po większej części

mieszczanami używanej przywrócenia sobie końcem wprowadzenia do

miast porządku i na satysfakcyją radykalnych praw jak najpokorniej

dopraszają się.


33


ZBIÓR PRAW MIASTA STAREJ WARSZAWY


;dnę jurysdykcyją miejską na wszystkich gruntach pod lokacyją podcho-

dzących dowodzący i nielegalność jurydyk dotąd utrzymujących się

okazujący


[Wrzesień 1789]


B. m. dr. i r., fol., 2 str. nib.


Publikacja magistratu Warszawy. Jest to "sumariusz" zatoczony do "Prośby

i miast" (nr 32).


ZBIÓR PRAW MIASTA STAREJ WARSZAWY


EDNĘ JURYSDYKCYJĄ MIEJSKĄ NA WSZYSTKICH GRUNTACH

POD LOKACYJĄ PODCHODZĄCYCH DOWODZĄCY

I NIELEGALNOŚĆ JURYDYK DOTĄD UTRZYMUJĄCYCH SIĘ

OKAZUJĄCY


1408. Przywilej książęcia mazowieckiego Janusza na ogólną jurys-

ykcyją wójtowską w mieście Warszawie w słowach: "Uti consilio

lOstrorum fidelium diiectorum attendentes, quod ipsa advocatia secun-

ium iuris Culmensis exigentiam sine advocato, qui in eadem de iure

inicuique iustitiam reddat, competenter stare non possit, praedictam

dyocatiam Varsaviensem cum infrascriptis pertinentiis prudenti virc

licto Pielgrzym, civi de Varsovia, pro ducentis sexagenis grossorum

'ragensium vendidimus etc., cum duobus mansis mensurae Culmensis,

:um balneo constructo, cum tertio denario cuiusiibet rei iudicandae

ntra muros et extra in suburbiis praedictae civitatis (Nova civitate

luntaxat excepta) et item habebit praedictus Petrus omnes et singu-

,as tabernas etc. et causarum infra granicies yillarum, puta Jazdowo,

fflociny, Wawrzyszewo et Pow¹zki iudicandarum, insuper domum, in

^ua residet etc."


Miasto Warszawa z wymienionymi wsiami graniczy, cokolwiek więc

" pośrzodku tych granic gruntu znajdowało się, na tych wszystkich

jedne tylko jurysdykcyją wójtowską miasta Starej Warszawy, samą


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 11


157


ował i, każdy obywatel aby jurysdykcyi miejskiej z dóbr podlegał,

bostrzył.


Gdy zaś na obszernych gruntach przez stan szlachecki przy Warsza-

de skupionych jurydyki przeciwko lokalnym prawom miasta for-

iować się zaczęły, tenże najjaś. Zygmunt August wydał drugi przy-

wilej 1570, którym utwierdziwszy wszystkie prawa na uniwersalną

irysdykcyją magistratowi warszawskiemu służące, jurydyki powsta-

ice wiecznymi czasy uchylił w słowach: "Sigismundus Augustus etc.

!uia vero in eadem civitate nostra Varsaviensi propter diversitatem

irisdictionum spiritualium et saecularium dêbi³a administratio fieri

equit, unde diversi excessus et pericula in dies crescunt, commodo

bviantes omnes spiritualium et saecularium personarum censitas in

nteurbiis dictae civitatis commorantates ex personis ipsorum iurisdic-

,oni civili adscribimus, adiungimus et subiicimus ita, quod domini

)sorum non plus, quam censum ratione fundi ab ipsis habere debe-

unt".


Po przejściu królestwa polskiego od królów dziedziców do Najjaś.

,zpltej takowe urządzenie w mieście Warszawie znoszące wszelkie ju-

ydyki i do zaludnienia miasta wielce dopomagające, podobało się tym-

s Najjaś. Rzpitej Stanom, a przeto konstytucyją koronną w r. 1598,

.tulo "Warszawa", wszystkie przywileja, a konstytucyją r. 1613 wyżej

rymieniony przywilej r. 1570 per specificum utwierdziły, dając przy-

zynę, aby miasto aukcyją i zaludnienie swe brało. A gdy mimo tych

raw jasnych jurydyki na zgubę miast mnożyły się i pozostawały,

fajjaś. Stany Rzpitej na sejmie r. 1659, titulo "Asekuracyja miast"

stanowiły konstytucyją generalną, mocą której wszystkie przy mia-

tach erygowano jurydyki pokasowane zostały, jedne tylko miejską

bostrzono jurysdykcyją.


Prócz przywilejów wszystkich przez najjaś. królów panujących

.twierdzających przywileje miasta w r. 1678 najjaś. Jan III, wydawszy

rzywilej wszystkie przywileja miasta Warszawy względem ogólnej

urysdykcyi w mieście i po przedmieściach konfirmujący, dla moc-

iejszego wsparcia i niewątpliwej egzekucyi uchwalił z Najjaś. Stanami

? tymże roku konstytucyją titulo "Miasto Warszawa", w słowach:


prawo immunitatis przywileju od królów polskich, książąt mazowiec-

ich i od nas noviter miastu Warszawie nadane powagą sejmu teraź-

liejszego utwierdzamy".


A że w tej ogólnej konstytucyi utwierdzającej przywileja miasta

Warszawy per specificum zniesienie jurydyk wymienione nie zostało

te jurydyki, choć bezprawnie, utrzymywały się, przeto na sejmie

'. 1678 titulo "miasto Warszawa" stanęła konstytucyją w słowach:


,Avulsas przy tym iurisdictiones od tego miasta restituimus onemu,


158


które przy prawach dawnych i przywilejach od nas nadanych zacho-

wujemy".


W myśl tych praw poszła konstytucyja roku 1764, a konstytucyja

roku 1768 titulo "Warunek miast", wziąwszy za fundament prawa,

którymi jurydyki po miastach pokasowane, obostrzyła, iż kto by na

gruncie szlacheckim i duchownym przy mieście mieszkał, a prawu

miejskiemu nie inkorporował się, ten handlu ani rzemiosła sprawować

nie ma pod konfiskacyją.


Z tego więc zbioru praw jasna widzieć się daje nieprzerwana myśl

Najjaś. Stanów Rzpitej, aby po miastach jedna tylko zostawała miej-

ska jurysdykcyja, którą myśl, że prywatne na sejmach zyskiwane le-

galizacyje różnych jurydyk strudniły i dotąd do egzekucyi dojść nie

dozwoliły; za czym potrzeba teraźniejsza urządzenia po miastach et

respective w Warszawie regularnego podatku oraz przyczyny, w prośbie

od miast do Najjaś. Stanów Rzpitej ł zaniesione, raczą też Stany Naj-

jaś. Rzpitej skłonić do tej determinacyi, aby uchyliwszy wyjednane

przeciwko prawu przeduniowemu legalizacyje jurydyk, jedne w mia-

stach magistratową i wójtowską udeterminowały jurysdykcyja.


1 Zob. nr 32.


34


[ANTONI GEPPEKT DO FILIPA LICHOCKIEGO]


Warszawa, 23 września 1789


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


W swoich listach z r. 1789 A. Geppert zwraca się albo "Mnie Wielce Mości

Dobrodzieju" albo "Praenobilis ac Spectabilis Domine, Patrone Colendissime".

Usty "Praenobilis" sq zwrócone do szwagra Gepperta, Karola Likego, prezydenta

Krakowa, zaś adresatem listów "Mnie Wielce Mości Dobrodzieju" jest syndyk

Krakowa, Filip Lichocki.


Mnie Wielce Mości Dobrodzieju!


Przeszłą pocztą opisałem W.P.Dobrodziejowi czynności moje w in-

teresie miasta Krakowa wykonane.


Dziś donoszę mu, iż względem podatku na miasta dotąd nic się

jeszcze nie uskuteczniło. Są różne propozycyje, to jest aby miasta od

taksy dóbr ósmy procent opłacały, to się zaś ma rozumieć tak: Otaksują

20000 zł dom, od którego rachując procent po 5 od 100 uczyni 1000 zł,

dopiero od tego procentu 8 od 100 na skarb opłacać mają 80 zł 1.


Drugi projekt: półtora podymnego na miasta 2.


Trzeci: jedno podymne i procent 10 z komornego, jakie komu czynić

będzie3. -•


Na te trzy projekta miasto Warszawa daje swoje refleksyje, a prze-

staje, aby miasta opłacały półtora podymnego, a Warszawa obowiązuje się

dwa płacić, póki rezydencyja J.K-Mci trwać będzie4, lecz sejmujący

chwytają się, aby opłacały miasta jedno podymne i 10 procent od komor-

nego. Miasto Kraków ma się zostać przy jednym do lat 10. Gdym j.w.


* Projekt takiej treści został odczytany na sesji 18 września. ("Dziennik

czynności", s. 367). Zob. nr 29.


2 Projekt ten został odczytany i zakwalifikowany do druku' na sesji 18 wrze-

śnia. ("Dziennik czynności", j.w.). Zob. nr 28.


3 O projekcie tym nie ma wzmianki w "Dzienniku czynności". Z projektem

polemizuje magistrat warszawski w "Prośbie od miast" (nr 32).


4 Zob. nry 28, 31, 32.


35

[MEMORIAŁ KRAKOWA W SPRAWIE JURYDYK]


[Warszawa, 23 września 1789]


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 73-74v (kopia).


Rękopis nie datowani/. Jest to załącznik do listu Gepperta z 23 września.

W owym liście Geppert stwierdza swoje autorstwo. Geppert kazał drukować ten

memoriał, co się nie spodobało kanclerzowi Jackowi Malachowsfciemu (zob. nr 36).

Być może druk nie doszedł do skutku, w każdym razie jest nam nie znany.


Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy!

Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany Skonfederowane!

Miasto Kraków, przed wieki stolica kraju, rezydencyja królów,

teraz smutny tylko wspaniałego niegdyś gmachu wystawia obraz.


Miasto to przez niedawną rewolucyją1 i odjęcie handlu zniszczone,

długami obarczone, do tej przyszło nieszczęśliwości, iż co przed lat

kilkunastu dusz do kilkudziesięciu tysiący liczyło, dziś ledwo kilka ty-

cięcy u siebie znajdują.


Przyczyny tak okropnego upadku przełożyło toż miasto w memo-

ryjale Najjaśniejszym Stanom przed kilku miesiącami podanym2 a mię-

dzy nimi wytłomaczyło się i z tego, iż lubo teraz jest na samym

pograniczu, cóż po tym, gdy obok niego, bo zaraz za Wisłą, miasto

Podgórze, chociaż nowo powstające, ale silną dźwigane swego mo-

narchy ręką i handlów, i obywatelów Krakowa pozbawia.


Jako zaś każdego zgromadzenia luda pierwszym ogniwem jest

wymiar każdemu sprawiedliwości, tak miasto Kraków za wzrostem

i ludnością swoją zyskało powiększenie magistratur, podział sądów,

utworzenie jurydyk w tym celu, aby zaludnionego miasta obywatele

prędszą i przyzwoitszą odbierali sprawiedliwość.


| Zmniejszona do ósmej części ludności nie zmniejszyła utworzonych

Imagistratur i jurydyk, za czym te, względem pozostałej garsztki oby-


' Konfederacja barska.

' * Nr 20.


36

[PASCHALIS JAKUBOWICZ DO MAGISTRATU KRAKOWA]


[Warszawa, po 23 września 1789]


WAP Kr.. Arch. M. Krakowa 1322, s. 74-75v (kopia).


Bez daty. Odpowiedź na Ust magistratu z 20 "praesentis" (września). List

ten znajduje się w fcopiariuszu bezpośrednio po liście Gepperta z 23 września.


Szlachetny Magistracie!


List pisany Szlachetnych W.P. Dobrodziejów pod datą 20 praesentis

mnie doszedł. Mając sobie za powinność rozkazom Szlachetnych W.P.

Dobrodziejów zadosyćczynić, upatrzyłem sobie czas i byłem u j.w.

kanclerza koronnego \ dosyć obszernie o interesie miasta Krakowa

z nim mówiłem.


1. Względem delegowania osób miasta Krakowa odpowiedział mnie

J.W. kanclerz, że jeszcze nie widzi potrzeby, aby miasto Kraków przy-

słało swoich delegatów, i tak miasto jest w długach, przeto aby nie

powiększyli długów swoich.


2. Względem podatków na żołnierzów, czyli w kwaterowaniu onych

w domy szlacheckie i duchowne, tom gdy przełożył, odpowiedział j.w.

kanclerz, że to jest słuszne żądanie miasta Krakowa, aby według kon-

stytucyi 1550 i 1611 równie ciężary miasta Krakowa ponosiły domy

szlacheckie i duchowne.


3. Względem skasowania jurydyk i przyłączenia ich do miasta

sądów odpowiedział na to wszystko: "Ja u siebie każę napisać krótko

i p. Geppert niech każe przedrukować".


4. Względem podźwignienia miasta Krakowa, będąc ja w kon-

ferencyi koronnej względem ułożenia podatków na miasto Warszawę,

gdy materyja przyszła, czyli wzmianka miasta Krakowa, mówiłem do-

syć obszernie w tej mierze. Zdarzyło się ich widzieć bardzo łagodnych,

jednak zdaje mi się, że wiele by pomogło, ażeby Szlachetny Magistrat

pisał list do j.w. marszałka konfederacyi koronnej, w krótkich słowach


' Jacek Małachowski.


164


wyłuszczający potrzeby miasta Krakowa. Jeżeli Szlachetnym W.P. Do-

brodziejom zdawać się będzie napisać list, to treść tegoż Szlachetni

W. Panowie mnie także przysłać raczycie, tobym się starał, aby list

Szlachetnych P. Dobrodziejów mógł być przeczytanym przed Stanami,

i wiedziawszy okoliczności mógłbym kilkunastu posłów obligować, gdzie

będzie czytanym list, aby ciż za miastem Kraków mówili. Wyznaję

się być Szlachetnych W. Panów Dobrodziejów najniższym sługą


Paschalis Jakubowicz.


"Względem jurydyk W.P. Geppert kazał teraz drukować2, to się

nie podobało j.w. kanclerzowi81.


a-a Dopisane z boku fcolo podpisu.

2 Zob. nr 35.


37


(MEMORIAŁ MAGISTRATU STAREJ WARSZAWY W SPRAWACH

PODATKOWYCH]


[Przed 13 października 1789}


B. m. dr. ¿ r., fol., 2 k. nib. (druk nie znany Estreicherowi).

Publikacja magistratu. Druk ten został zidentyfikowany ze znajdującym się

10 "Dzienniku czynności" (sesja 172) streszczeniem pisma Warszawy, które zosta-

io złożone przez magistrat u Stanisława Małachowskiego i na jego wniosek od-

czytane na sesji 13 X 1789. W "Dzienniku czynności" suma obciążeń Warszawy

na rzecz skarbu jest podana na 3 140 000 (za "Dziennikiem" podal te sumę W. Ka-

linka, "Sejm Czteroletni", t. I, Kraków 1895, s. 648), w "Memoriale" zai -

3060000. Błąd "Dziennika czynności" pochodzi zapewne z pomieszania przez

sporządzającego streszczenie sumy obciążeń Warszawy z najbliższą z kolei w "Me-

moriale" cyfrą, 3 140 (ilość posesji w Warszawie).


Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy!

Najjaśniejsze Rzpitej Skonfederowane Stany!


Chlubą dla wieku, w którym żyjemy, szczęściem dla kraju, sławą

w potomności sejm teraźniejszy odzyskuje narodu znaczenie i przy-

wraca zaćmioną klęskami świetność. Świadkami tej żądanej epoki,

uczestnikami tej pomyślności jako mieszkańcy tej wolnej ziemi będąc

chętnie święcić gotowiśmy części naszego majątku utrzymaniu wojska,

zatarciu smutnej pamięci gwałtów obcego żołnierza, w tej nawet sto-

licy wyrządzanych i naszej wspólnej hańby. Lecz Najjaśniejszy Królu,

Panie Nasz Miłościwy, i Najjaś. Stany, miasto zbliżone rewolucyjami

krajowymi, pienią, mnóstwem Żydów i obcego ludu zyski z miasta

wywożącego, do upadku stan swój, potrzeby swoje, żądania ratunku

obok chęci zasilenia skarbu publicznego przed tron Twój, Miłościwy

Królu, i Najjaś. Rzeczypospolitej Stany, stawia.


To, co inne miasta dawniej wielkością, teraz przytomną nędzą

znane, co dawniej książąt stolice i kupców bogatych mieszkania, a te-

raz przemienione w niedołężnych rolników siedliska do Was, Najjaś.

Stany, odważą się przemówić, to miasto Warszawa mija, to Waszej

litości oddaje, a o swoich, jakie teraz podatki składa i jakie dać może,

rzecz czynić ośmiela się.


166


W dwoistym widoku są uważane majątki miasta: jedne do całego

zgromadzenia należące, drugie szczególnych mieszczan.


Ciała politycznego dochody są to tylko wydatkiem dla tej po-

wszechności, która albo podatki składa, albo przebywaniem swoim

szczególnych właścicielów miasta zasila, intraty takowe, których użycie

jest publiczności przeznaczone pod dozorem władzy nad miastami po-

ruczonej, nie są bogactwem mieszczanina, lecz tylko umniejszeniem

małym składki na potrzeby miast czynionej.


Takowy dochód, oddaniem dziesiątego grosza na skarb jak najściślej

wziętym umniejszony, pomnaża ciężary, które posesyj właściciele zno-

sić w powiększeniu opłaty miejskiej będą musieli. Płaci posesor w mieś-

cie Warszawie do skarbu Rzeczypospolitej, płaci do kasy brukowej,

płaci do kasy miejskiej na porządek ogniowy, stróże, dukt wody, oświ-

cenie i inne potrzeby; utrzymuje ten porządek, który w tej stolicy się

znajduje.


Racz więc, Najjaś. Panie, Najjaś. Stany Rzeczypospolitej, nie tylko

na sunie uważać, która do skarbu Rzeczypospolitej wchodzi, lecz i na ten

pieniądz, który na potrzeby tego składa się miasta.


Ma skarb Rzeczypospolitej pożytku z Warszawy:


Czopowego na rok w śrzednim przecięciu


od trunków krajowych ....... 670 000


Czopowego od trunków zagranicznych


przeszło . . . ........ 300 000


Tabaka blisko . ......... 600 000


Kupcy cła opłacają najmniej ...... 700 000


Podymnego dotąd opłaca miasto ..... 172 000


Co czyni 2 442 000


Do tego przydać należy największą perceptę loteryi z Warszawy,

gdyż ledwo dwunasta część przychodu z tej gry zbiera się w kraju,

z mostu pod Warszawą, z kart, stemplowanego papieru, kalendarzy

etc., etc., co wyniesie przeszło ...... 500 000


Na potrzeby miasta:


Stróżowe, porządek ogniowy, dukt wody, oświecenie etc. płaci

blisko . . . . ......... 48000


Brukowego, czyli łokciowego, blisko .... 70 000


Składa zatem corocznie blisko 3 060 000


Prócz tego składa miasto Warszawa oświadczenie powiększenia

opłaty kominowego do 400 000 z prośbą przywrócenia jestestwa i egze-


167


kucyi przywilejom, z wolnością rozkładu nowego w miarę użytków

przez kogożkolwiek z miasta ciągnionych i wygody domów.


Przyjdzie zapewne ten czas, że Najjaś. Rzeczypospolitej Stany, od-

suwając czynione przeszkody, dadzą miastom sposobność w swoim

wzbogaceniu produktów wiejskich cenę podwyższać i w innym długu

wdzięczności z radością dla ojczyzny powiększać podatki.


Wezwany magistrat miasta Warszawy do domu j. w. marszałka sej-

mowego i konfederacyi koronnej łączył nieskazitelną wierność dla kraju

z hołdem cnocie jego i zachęceniu do publicznego dobra, tłomaczył stan

"Warszawy i to teraz ma honor ponawiać.


Miasto Warszawa jest zbiorem posesyi 3140, to jest szlacheckich

i duchownych 2005, miejskich kamienic, dworków i domków 1135.

Z tych prawie trzecia część w zakątnych ulicach od posesorów w repa-

racyi są opuszczone i wkrótce upadkiem zagrażają.


Ten cały zbiór posesyj w niedawnym czasie, gdy składał na wy-

stawienie koszar przez przeciąg lat dwóch sumę 800 000 ł nie jest ni-

komu tajno, jak wybór takowej sumy był ciężkim, jak majętniejszy

zastępował uboższego, nie będąc w stanie zapłacenia nałożonej składki,

a uboższy posiadacz one pracą rąk swoich w fabryce koszar wyrabiał,

okupując dom swój od stanowiska żołnierza. Ledwo co łzy nieszczęśli-

wych otarte zostały, aliści słyszeć się daje, aby ten zbiór osiadłości

warszawskiej sumę taką, którą ledwie w przeciągu dwóch lat mógł

wypłacić, corocznie w przyszłości na podatek składał2.


Nakład takowej sumy zniszczyłby to miasto, zwłaszcza gdy osiadły

mieszczanin, do tak wielkiej przykładając się opłaty, drożyć swój towar

i robotę musiałby, a nie podlegający takowym ciężarom obcym nawo-

zem, a szczególniej przez podstępne żydostwo, kupca i rzemieślnika

zniszczyliby, a tak zamiast zasilenia mocniejszego dochodów na wojsko

skarb straciłby niechybnie te przychody, który w kilku milionach

z Warszawy do niego wpływają.


Mniemanie, jakoby pieniądz w Warszawie wydawany między oby-

watelstwem zostawał, istnością rzeczy inaczej się ma, bo wyjąwszy

cząstkę z najmu i za niektóre rękodzieła przez mieszczan odbywane,

cała prawie masa cyrkulujących pieniędzy wychodzi za Warszawę za


' Według relacji Komisji Lokacyjnej z l grudnia 1787 od początku działania

Komisji (r. 1784) wybrano od mieszkańców Warszawy tytułem składki na koszary

sumę 846 705 zł ("Relacja delegowanych od przeszłej Rady Nieustającej do słucha-

nia rachunków Komisy! Lokacyjnej, po zakończeniu tychże dnia 3 października

17SS, na sesyi Rady Nieustającej uczyniona", b.m. dr. i r.).


2 Taki postulat (800 000 rocznego podatku z Warszawy) wysunął w sejmie

12 października 1789 Suchodolski, poseł chełmski, a 13 października 1789 Jezier-

ski, kasztelan łukowski ("Dziennik czynności", sesje 171 i 172).


168


produkta ziemne, których przedaż przez ręce mieszczan nie jest od-

bywana.


Jeżeli więc ta ofiara 400 000 rozłożyć się miana w miarę pożytków

i wygody domów, zda się być W.K-Mci i Najjaś. Rzeczypospolitej Sta-

nom nadto małą, ośmiela się miasto Warszawa złożyć u podnóża tronu

Twego, Mił. Królu, i u Was, Najjaś. Stany, prośby, aby projekt wzglę-

dem oszacowania domów i opłacania procentu3 chociaż arcyuciążliwy,

po odtrąceniu koniecznej na utrzymanie murów i innych ciężarów

przynajmniej trzeci części procentu i bez osobnego opłacania podatku

podymnego był przyjętym.


To jest tłumaczenie, które miasto Warszawa nieść do W.K.Mci

i Najjaś. Rzeczypospolitej odważa się Stanów, a sławę Waszą, liczbą

praw pomnożoną, sprawiedliwość Waszą za rękojmią skutku próśb

swoich poczytuje z najgłębszym zostając uszanowaniem.


Najjaśniejszego Króla, Pana Naszego Miłościwego, Najjaś. Rzepitej

Skonfederowanych Stanów wierni poddani


Prezydent z magistratem miasta Starej Warszawy.


3 Por. nr 29 i 31.


38


[MAGISTRAT STAREJ WARSZAWY DO MAGISTRATU KAMIEŃCA

PODOLSKIEGO]


Warszawa, 15 październik 1789


"Archit? Jugo-Zapadnoj Rossii", cz. V, t. I, Kijów 1865, s. 498-499.

Ust został wydany w "Archiv J-Z. R." na podstawie księgi magistratu

Kamieńca Podolskiego, nr 4562 (lata 1519-1794), k. 1515. Jak dowiadujemy się

z uchwały magistratu kamiereieckiego z 28 'października 1789 (nr 53), Kamieniec

otrzymał 3 listy zapraszające do wysłania delegatów do Warszawy.


Szlachetni Panowie i Dobrodzieje!


Magistrat warszawski, troskliwy tak o swoje, jako i wszystkich

miast losy, z ustaw teraźniejszego sejmu wyniknąć mające, lubo wszel-

kiej przykłada staranności ku ożywieniu praw miastom służących i lubo

widzi, że wiele światłych i zacnych osób przeświadczonych prawdą, że

na wolności mieszczan, zaludnieniu miast i handlu bogactwa kraju

zawisły, interes poddźwignienia miast wspiera, nie może atoli w tak

ważnej materyi swoim zaufać zabiegom, a przeto jak najusilniej obliguje

Szlachetnych W.M. Panów Dobrodziejów, abyście się do tej pracy

wspólnie i jak najtroskliwiej przyłożyć zechcieli.


Wiadomo zapewne Szlach. W.M. Panom Dobrodziejom, że Najjaś.

Rzeczypospolitej Stany wyznaczyły Deputacyją, która przyszłą formę

rządu ułożyć ma. Deputacyją dzieła swoje już rozpoczęła. Układ rządu

ogólnego jeżeli ma być doskonałym, nie może pominąć urządzenia

miast, a zatem tu właśnie należy miastom pracować, aby to, co dotąd

z kluby pierwiastkowych nadań wypadło, przywrócone zostało.


Dla czego wzywamy Szlach. W.M. Panów Dobrodziejów, abyście

precise na dzień 14 miesiąca listopada delegatów swych wysłać raczyli,

iżbyśmy wspólnie naradziwszy się i ekspozycyje swe ułożywszy, one

Stanom [s]l Prześw. Deputacyi jako i Najjaś. Stanom podali i ku utrzy-

maniu tych żądań przyzwoite zamiary poczynili.


' Zapewne, błąd wydawcy "Arch. J.-Z. R." lub kamienieckiego pisarza.


39

[ANTONI GEPPERT DO FILIPA LICHOCKIEGO]


Warszawa, 17 października 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Mnie Wielce Mości Dobrodzieju!


Już też kategoryja podatku miasta Krakowa jest zakończoną. Z przy-

łączonego dziennika sejmu, czyli sesyi, tak Szlachetny Magistrat, jako

i Wmć Pan będziesz przekonanym, iż się robiło, co mogło, i że znalazło

miasto Kraków wiele przyjaciół, którzy wdawali się za nim.


Przyłączam list j.w. kanclerza do Szlachetnego Magistratu1, na

który respons, czyli list, z podziękowaniem niech Szlachetny Magistrat

natychmiast odpisze i na ręce moje prześle.


Życzyłbym, aby Szlachetny Magistrat do tych wszystkich, którzy

w dzienniku wyrażeni, a za miastem wdawali się, z podziękowaniem

i rekomendowaniem dalszym względom upadłe miasto porozpisywał2,

ponieważ ta grzeczność do dalszego wsparcia miasta jest koniecznie

potrzebną, osobliwie do j.w. marszałka konfederacyi koronnej; mogą

na ręce moje być przesłane, a ja je tu pooddaję. - -


J.w. Wodzicki szef nie może podług ordynansu wyszłego sam swą

wolą kwaterować żołnierzy, póki j.w. Raczyński nie nadjedzie i nie

udecyduje.


Polecam mnie statecznej Jego przyjaźni, zostając na zawsze Wmć

Pana Dobrodzieja najniższą sługą


A. Geppert.


' Kopia w Arch. M. Krakowa 1322, s. 84-85v. Sprawy wyłącznie partykular-

ne fcrafcowsfcie (sprawa garnizonu). Jest to odpowiedz na list magistratu datowany

14 października.


1 Wielka ilość dziękczynnych listów magistratu do króla, ministrów, senatorów

i postów znajduje się w kopiariuszu korespondencji miejskiej (Arch. M. Krakowa

1322, s. 115 nn.).


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 12


40


[MAGISTRAT STAREJ WARSZAWY DO MAGISTRATU KRAKOWA]


[Warszawa, ok. 30 października 1789]


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 86v (kopia).

Brak daty. List załączony do listu Gepperta z 31 października 1789 (nr 41),


Szlachetni Mości Panowie Dobrodzieje!


Nadzieja w Bogu i ufność sprawiedliwości teraźniejszego sejmu.

spodziewać się nam każą, że przecież miasta do pierwiastkowego jes-

testwa i znaczenia swego w kraju przywrócone zostaną. Dlaczego gdy

materyja ta troskliwego poparcia wymaga, przeto jakośmy żądali po

Szlach. Wmć Panach Dobrodziejach, abyście delegowanych od siebie

przed dniem 24 miesiąca listopada przysłać do Warszawy zechcieli,

tak i teraz te żądanie ponawiamy, aby wysłani oblegać! plenipoten-

cyją od całego miasta do poparcia praw miastom służących podpisaną

i pieczęcią stwierdzoną mieli. Życzylibyśmy sobie przy tym, abyście

Szlach. W.. Panowie do tego dzieła osoby najzdatniejsze wybrali, a wy-

brani aby w czasie stawienia się przed Najjaś. Stanami suknią koloru

czarnego jako prawdziwą żałobę po odjętych miastom swobodach znaczącą

przybranymi byli.


Troskliwość o dobro miasta powszechne niech W. Panów do tego

zagrzewa, my zaś, ile siły nasze zdoływać będą, o polepszeniu losu

tak swego, jako i ich starać się nie przestaniemy.


Szlach. Wielce Mości Panów Dobrodziejów prawdziwi słudzy, życz-

liwi sąsiedzi


Magistrat miasta Starej Warszawy

Jan Dekert prezydent miasta Starej Warszawy.


41


[ANTONI GEPPERT DO FILIPA LICHOCKIEGO]


Warszawa, 31 październik 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Mnie Wielce Mości Dobrodzieju!


List szlach. magistratu warszawskiego do szlach. magistratu kra-

kowskiego przyłączam Wmć Panu Dobrodziejowi1. Wzywa magistrat

warszawski, żeby z miasta Krakowa mogli tu zjechać deputowani

w przyszłym miesiącu dla naradzenia się. Że więc podobne listy do

wszystkich miast są rozpisane i zjechać się mogą, przeto życzyłbym,

aby szlach. magistrat dwóch deputował, którzy by dobrze praw i przy-

wilejów miasta byli wiadomi, wymowni i słuszni, gdyż deputowani

z miasta Żytomierza słyną tu po Warszawie z rozumnych i dowcipnych

swych odpowiedzi i że się w każdej okoliczności znaleźć umieli. Przy

tej okoliczności może zajdą jakowe propozycyje dla podźwignienia

miasta, potrzeba więc, iżby w każdym zarzucie dali swoje zdanie.


Za kopią listu J.K.Mci dziękuję W.Panu Dobrodziejowi, łaskawie

i grzecznie napisany.


Regimentu kwestyją już załatwić nie można, chyba za przyjazdem

j.w. Raczyńskiego, bo komisyja w nic się teraz nie wda.


Przyłączam Panu "Rozbiór zakusów" 2, zaś "Urywek 3 bicza" w Kra-

kowie a dostanie; tu go dopiero mają drukować. - -


Polecam mnie statecznej Pana przyjaźni, zostając na zawsze Wmć

Pana Dobrodzieja najniższym sługą


Antoni Geppert.


a Tekst niejasny, może cudzysłów należy zamknąć po słowie: Krakowie.


| ' Zob. nr 40.


2 "Rozbiór zakusu nad zaciekami Wszechnicy Krakowskiej przez przyjaciela

prawdy". Warszawa b.r.


3 Franciszek Dmochowski, "Urywek z bicza kręconego w Krakowie, w War-

szawie z okazyi zakusu nad zaciekami Wszechnicy Krakowskiej...", Warszawa 1789.


42


DO PRZEŚWIETNEJ DEPUTACYI


przez Najjaśniejszego Króla Jegomości i Najjaśniejsze Stany Rzepitej

do miasta Warszawy wybranej, podane dnia 5 listopada 1789


5 listopada J789


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XV, s. 153).


Publikacja magistratu Starej Warszawy. Pilot przypisywał autorstwo A. Me-

drzeckiemu ("O literaturze politycznej", s. 160), Smoleński - Michałowi Suriwar-

skiemu ("Publicyści anonimowi", s. 49), zaznaczając jednak, ze pismo to, jak

i inne publikacje Starej Warszawy "byly rezultatem pracy zbiorowej, zognisko-

wanej w kancelarii radzieckiej l kierowanej przez Swiniarskiego" (tamże, s. 51).


Do

Prześwietnej


DEPUTACYI

przez

Najjaśniejszego


KRÓLA JEGOMOŚCI

i Najjaśniejsze

Stany Rzepitej

do


miasta Warszawy

wybranej1.

Podane dnia 5 listopada 1789


Do Prześwietnej Deputacyi!


Nie mogło miasto Warszawa pożądańszego dla siebie doczekać się

czasu nad ten, w którym Najjaśniejsza Rzeczpospolita, chcąc być uwia-

domioną o stanie jego, Prześwietną Deputacyją oznaczyć raczyła.


1 Deputacja powołana została konstytucja: "Pomnożenie dochodu z miast na-

szych królewskich w Koronie i w Wielkim Księstwie Litewskim", oblatowanc

16 XI 1789.


175


Epoka ta czasu będzie jedną z najpamiętniejszych dla miasta, w któ-

rej obywatel zaczyna czuć z radością, że rząd najwyższy zatrudnia się

jego sytuacyją i chce rozpoznać to, co w ogólności miasto, a w szcze-

gólności mieszczanina dotyka, a tym samym mniej sposobnym w podat-

kowaniu do skarbu czyni. Dopełnia z chęcią magistrat warszawski

wolą Najjaśniejszych Rzeczypospolitej Stanów. Składa najprzód doku-

ment publiczny, to jest instruktarz przez Komisyją Dobrego Porządku

ułożony, wszystkie fundusze miasta opisujący, składa taryfy i regestra,

przychód i rozchód w sobie zawierające, okazując, że fundusze miasta

razem z składką obywatelską łączone publicznym potrzebom miasta

nie dostarczają, a znosząc wszelkie wątpliwości w powszechność opacz-

nie mogące być wrażane, też regestra nie tylko pod indagacyją Prze-

świetnej Deputacyi oddaje, ale też w osobach administracyją składa-

jących na rzetelność onych przysięgę wykonać ofiaruje.


Tym sposobem usprawiedliwia się magistrat warszawski w zbiorze

kasy publicznej miejskiej, a razem znając zamiar Najjaśniejszej Rze-

czypospolitej Prześwietną Deputacyją końcem wyszukania źrzódeł ku

zasileniu skarbu publicznego wyznaczający, widzi być potrzebę, aby

przełożył to, czym mieszczanin jest ściśniony i z jakich przyczyn nie

zostaje w stanie oddawania skarbowi tych pożytków, które by po

nim Najjaśniejsza Rzeczpospolita mieć chciała.


Między wielorakimi przyczynami wzrost miasta tamującymi i oby-

watelów niszczącymi cztery są na j szczególniejsze. Pierwsza - liczne

jurysdykcyje. Druga - mnogość ludzi zagranicznych na czas przyby-

wających i użytki z tego miasta wynoszących. Trzecia - natłok Żydów.

Czwarta - odpadłe fundusze od kasy miasta.


Co do pierwszej przyczyny, wielość jurysdykcyj w jednym mieście

jest uważana jako ciało polityczne rozerwane na wiele cząstek związku

z sobą nie mających, a w ustawicznej sprzeczności z emulacyi zosta-

jących.


Wielość jurysdykcyj jest dwoista, jedne są poboczne, jako to: Dzie-

kanka, Aleksandryja, Ordynacka, Bożodarska, Świętoduska, Bielińska,

Grzybowska, Wielopolska, Leśnińska i Nowomiejska; drugie są zwierzch-

nie mieszczan w wielorakim rodzaju spraw do odpowiedania w swym

sądzie naglące.


Ze poboczne jurydyki na gruntach pod pierwiastkową lokacyją

miasta Warszawy podchodzących wedle obmowy początkowych przy-

wilejów są utworzone z ujmą praw miastu Warszawie służących oraz

że mieszczanin od odpowiedania w innym sądzie prócz właściwym.

miejskim jest zasłoniony, niżej wyrażone prawa, przywileja i dekreta

tudzież konstytucyje koronne, w krótkości zebrane, a w Prześwietnej

Deputacyi złożone, okazują:


176


Sumaryjusz dokumentów

z strony miasta Starej Warszawy dowodzący


1-mo. Ze magistratowi warszawskiemu nadana jest jurysdykcyja

nie tylko w mieście, ale też na wszystkich gruntach pod lokacyją War-

szawy podeszłych.


2-do. Ze jurydyki wszystkie nieprawnie powstały i tymiż prawami

są uchylone.


3-tio. Ze mieszczanie wyjęci są od wszelkich jurysdykcyj i sądów

marszałkowskich, grodzkich, wojewodzińskich i że samemu tylko sądowi

asesorskiemu podlegają.


4-to. Że magistrat warszawski obowiązany jest trzymać milicyją

dla porządku ogniowego, bezpieczeństwa w mieście, egzekucyi i tam

dalej; ma prawo rozkładania kontrybucyi na wszystkich obywatelów

posesyjonatów i nieposesyjonatów pod jurysdykcyja miejską mieszka-

jących i jakimkolwiek tylko tytułem z tego miasta użytkujących.


1408. Przywilej Janusza książęcia mazowieckiego na wójtostwo war-

szawskie, którym moc sądzenia spraw wszelakich cywilnych, uczynko-

wych i kryminalnych nie tylko w mieście, ale też w granicach grun-

tów pod lokacyją miasta podchodzących sądowi wójtowskiemu i ław-

niczemu nadana, a na fundusz utrzymania potrzebnej około tego ekspen-

sy, pożytków z kilku jatek, karczem oraz dwóch włók determinowane.


1413. Przywilej tegoż książęcia miastu Warszawie nadany, prze-

noszący mieszczan z prawa polskiego pod prawo teutońskie, chełmiń-

skie, nadaje magistratowi jurysdykcyja ogólną w sprawach iuris facti,

policiei et criminalibus nie tylko nad mieszkańcami, ale i przybywają-

cymi, ustępuje książę pożytków z jatek, wszelkich rzemiosł na potrzebę

miasta, pozwala magistratowi uchwalać kontrybucyją na obywatelów

tego miasta w czasie każdej potrzeby, i inne wolności. Legatur in "Co-

dice" 2 fol. 5-to.


1525. Dekret tegoż [s] książęcia w czasie konwokacyi księstwa ma-

zowieckiego zapadły, mocą którego, zapobiegając ewokacyjom, przepi-

sano jest, iż od dekretów miejskich warszawskich apelacyja tylko do

sądu samych książąt ma być zakładana, sposób odbywania kalkulacyi

z prowentów miejskich opisany i że użytki z handlów i rzemiosł sa-

mym mieszczanom przynależą, ostrzeżono. Legatur in "Codice" folio 15.


1527. Przywilej na sejmie w Krakowie najjaśniejszego Zygmunta,

którym wszystkie prawa książęce względem swobód miasta pozwolono

i że wszyscy obywatele na gruntach lokacyjnych osiedli sądowi miej-

skiemu podlegać mają, ostrzegający. In "Codice" folio 19.


2 "Codea; •priyilegiorum". Zob. T. Wierzbowski, "Przywileje królewskiego mia-

sta stołecznego Starej Warszawy", Warszawa 1913, s. X.


177


1530. Przywilej najjaśniejszego Zygmunta, którym powyższy dekret

książęcy r. 1525, o ewokacyi mieszczan i zakładaniu apelacyi ferowany,

całkowicie utwierdzony. In "Codice" folio 22.


1544. Na sejmie w Piotrkowie przywilej, którym wszyscy obywatele

i mieszczanie pod jurysdykcyją miasta zostający, nie wyłączając

i tych, którzy dobra ziemskie dziedziczą, wszystkie podatki miejskie

płacić do miasta są obowiązani. In "Codice" folio 27.


1558. Na sejmie w Piotrkowie przywilej najjaśniejszego Zygmunta

Augusta, którym wszystkie egzempcyje od jurysdykcyj miejskich oraz

od płacenia podatków miejskich skasowane i uchylone, wszystkich

mieszczan i obywateli pod taż jurysdykcyją miejską mieszkających za

podległych jurysdykcyi i składkom miejskim uznano. In "Codice" folio

38 a tergo.


1565. Dekret na sejmie piotrkowskim między miastem Warszawą

a j.w. Stanisławom Łaskim wojewodą i wicesgerentem mazowieckim

z okazyi nabytych dóbr w mieście Warszawie, przyjęcie prawa miej-

skiego, wykonanie przysięgi na wierność miastu tudzież względem

opłacania kontrybucyi miejskiej z tychże dóbr pozwanym zapadły,

którym dlatego tylko j.w. Łaski wojewoda mazowiecki od wykonania

przysięgi na prawo miejskie został uwolniony, iż już przy objęciu se-

natorskiej godności królowi i Rzeczypospolitej przysięgę wykonał, do

podlegania jednak jurysdykcyi miejskiej i opłacenia kontrybucyj miej-

skich pod obowiązkiem wykonanej na senatorską godność przysięgi

i do podpisania na to submisyi w aktach miejskich obowiązany. In

"Codice" folio 44.


1570. Na sejmie w Warszawie przywilej tegoż najjaśniejszego Zyg-

munta Augusta króla dziedzica, którym sądom marszałkowskim, wo-

jewodzińskim, starościńskim pretendowania jurysdykcyi nad mieszcza-

nami zakazano oraz jurydyki wszelkie, na gruntach duchownych

i szlacheckich przy Warszawie erygować się zaczęte, na wieki skaso-

wano, i że dziedzice tychże gruntów żadnej jurysdykcyi nad czynszow-

nikami sprawować nie mają, deklarowano, a dla dziedziców samego

tylko czynszu wybierania ostrzeżono.


Tegoż roku przywilej tegoż samego najjaśniejszego króla dziedzica,

którym ustanowiono jest, aby nikt, kto by nie przyjął prawa miejskiego

warszawskiego, handlu, rzemiosł sprawować, szynków prowadzić

i jakichkolwiek użytków tak w mieście, jako i na gruntach duchownych

i szlacheckich nie ważył się pod konfiskacyją i karami oraz aby

wszyscy nemine excepto podatki miejskie oraz podatek miejscowy

nazwany, opłacali, nakazano. Na ostatek ostrzeżono jest, aby nikt

egzempcyjami bądź królów, bądź marszałków, wojewodów i starostów

od tych obowiązków nie zasłaniał się. Folio 46 a tergo.


181


czona zawsze chciała mieć ten porządek w Warszawie zachowany, aby

cały zbiór ludu cywilnego pod jedną zostawał jurysdykcyją, i to wła-

ściwą miejską. Mimo jednak najmocniejszych warunków nieszczęściem

dla miasta wypadło, że będąc ubliżono w reprezentacyi, znalazło w pra-

wach powszechnych konstytucyje, podnoszące w tym mieście nowe ju-

rydyki i podziały spraw istnie miejskich czyniące, wtenczas kiedy wyżej

wymienione prawa miasta Warszawy Najjaśniejsze Rzeczypospolitej

Stany utwierdziły.


Ta dwoistość prawa i ta oddzielność jurydyk jest materyją ustawicz-

nych kolizyj, stwarza między urzędami emulacyją, a emulacyja rodzi

procesa, z tych zaś pomnażają się ustawiczne dla miasta i mieszczan

wydatki, na czym wszystkim ogólność wiele traci.


Po wtóre, ludność, jaka jest w Warszawie, nie może być bez przy-

padków, przypadki rozmnażają sprawy, występni mają łatwość uni-

kania sprawiedliwości przez wielość jurysdykcyj, a pokrzywdzony do-

chodząc dłużnika lub winowajcy więcej częstokroć na procesie szko-

duje, niżeli wartość interesu wynosi.


Po trzecie, sama jurysdykcyją tylko miasta Starej Warszawy

utrzymuje te wszystkie kosztowne narzędzia, które do gaszenia ognia

są potrzebne, i ludzi do tego sposobnych, dukt wody i tym podobne

publiczne wydatki. Takiego rodzaju ekspens do powszechności należy;


gdyby składka ta na wszystkich mieszkańców proporcyjonalnie rozłożo-

na była, mała kwota przypadałaby na każdego, którą dotąd dla ro-

zerwanych jurydyk, mimo przepisów wielolicznych dekretów, sam

obywatel pod jurydykcyją miasta Starej Warszawy zostający znosić

musi.


Po czwarte, z wywołania mieszczan do różnych jurysdykcyj, prócz

miejskiej, gdyby nie było innego ucisku jak tylko tenże, wywołany do

sądu sobie nieprzyzwoitego, ekspens na proces łożyć przynaglony

i czas, który by przy handlu i warsztacie na pożytek obrócił, bezczyn-

nie traci, to samo wielką jest dla niego zgubą i zniszczeniem, a dla cu-

dzoziemca, przywykłego w jednej stałej odpowiadać jurysdykcyi, nie-

małym do osiadania w Warszawie wstrętem.


Przez wyliczanie ogólnych przyczyn, z wielości jurysdykcyj uszczu-

plenie majątku obywatelskiego czyniących, dalekim jest magistrat

warszawski od szczególnych delacyj, bo zna, że każda szczególność

mogłaby mieć swoją eksplikacyją, a tym zatrudniwszy Prześwietną De-

putacyją zdawałby się zbaczać od tego zamiaru, który prawem Prze-

świetnej Deputacyi został polecony, dlaczego przekłada tylko to, iż

wielość jurysdykcyj na mieszczanina w jednym mieście utworzonych

nie może być tylko zamieszaniem. A zamieszanie najmocniejszym

śrzodkiem do ubóstwa, ubogi zaś niewiele skarbu zasilić może.


1558. Przywilej najjaśniejszego Zygmunta Augusta, użytki z pro-

pinacyi gorzałek i win miastu Warszawie nadający i że wyszynk

tychże samym tylko mieszczanom służyć ma ostrzegający.


1570. Przywilej tegoż, zachowujący tychże mieszczan przy hand-

lach, rzemiosłach, wyszynku i wszelkich zarobkach, zakazujący oraz,

aby żaden człowiek bądź zagraniczny, bądź krajowy handlu i rzemiosła

wszelakiego oraz propinacyi prowadzić w mieście tym i mieszczanom

przeszkadzać nie ważył się pod konfiskacyją i karami; tenże przywi-

lej uchyla wszelkie serwitoraty i pozwolenia, które by sobie ktokol-

wiek obcy od najjaśniejszego króla lub jj. ww. marszałków, wojewo-

dów mógł wyrobić i że nikt takowymi pozwoleniami zasłaniać się nie

może, deklaruje.


Tu się wzmiankują konstytucyje, przywileja miasta utwierdzają-

ce, w sumaryjuszu nro l wyrażone, a szczególniej r. 1613, która przy-

wilej r. 1570 per specificum utwierdziła.


Mimo tych wyraźnych praw niezliczona liczba cudzoziemców i róż-

nej kondycyi ludzi ze wszech stron tłoczy się do miasta Warszawy,

jedni zagraniczne przywożą rękodzieła i towary i one na części prze-

dają, a zarobne pieniądze z kraju wywożą, inni ogarnęli wszelkie wy-

szynki, handle i rzemiosła, unikając od przyjęcia prawa miejskiego

dlatego, aby się prawdziwie miastu nie inkorporowali i użytki z niego

w każdym czasie wyprowadzić mogli. A ci wszyscy znajdują dla siebie

protekcyją, której miasto bez pomocy rządowej odeprzeć nie jest

zdolne, że zaś na tym wszystkim wiele skarb szkoduje, a mieszcza-

nie do ubóstwa przychodzą, dozwoli Prześwietna Deputacyja w tej

mierze obszerniejszą uczynić eksplikacyją.


Ze rękodzieła i handel są jedynym żrzódłem zasilającym każdy

kraj, pomnażającym dostatki i ułatwiającym całą masy pieniężnej

cyrkulacyją, żadna o tym wątpliwość zachodzić nie może.


Sposób prowadzenia handlu jest wieloraki i ten od przepisu prawa,

spekulacyi i przezorności handlujących zawisł, pryncypalnie jednak

dzieli się na handel zewnętrzny i wewnętrzny.


Handel zewnętrzny jest najistotniejszym bogactwem kraju przez

wyprowadzenie za granicę bądź produktów ziemnych, bądź towarów

i rękodzieł, onych sprzedanie lub zamienienie.


Sprzedaż lub zamiana prawie jedno znaczy, bo za sprzedany pro-

dukt pieniądz do kraju wprowadza się, za zamieniony towar oszczę-

dza się wychód pieniędzy z kraju.


Handel zaś wewnętrzny lubo zdaje się nie być zbogacającym kraj,

nie jest atoli bez pożytku wielkiego, jak się niżej okaże, a jest przy

tym wielce potrzebny ku wygodzie obywatelskiej, tak jednak koniecz-


184


nie sprawowanym być powinien, aby z wszelkich miar oszczędność

masy pieniężnej jak najskrupulatniej uważana była.


Ta zaś oszczędność z wielorakich składa się części, które razem

zebrane kraj znacznie zasilają 'i od wychodu pieniędzy za granicę

ochraniają.


W zamiarze zachowania oszczędności w handlu wewnętrznym naj-

pryncypalniej uważano być powinno, aby do kraju nie wchodziły takie

towary, które by ręką ludzką ku użyciu i potrzebie wyrobionymi były,

ale in crudo tak, iżby krajowy rzemieślnik mógł one do użycia przy-

sposabiać.


Po wtóre, aby nie wprowadzane były takie materyjały, towary,

produkta lub rękodzieła, których kraj w sobie może mieć pod dosta-

tek.


Handel cudzoziemców, szczególniej od strony północnej, jest właś-

nie w największej części z tego rodzaju, do którego odbywania kraj

Polski ma pierwszą materyją i gotowe ręce do wyrobienia onej, pro-

wadzą bowiem ci cudzoziemcy do kraju oleje, w wielkiej liczbie

mydło, świce, szory, chomąta, boty, kłódki, zamki, obicia, noże, naczy-

nia gliniane i inne rzeczy.


Taki handel z wielu przyczyn nie może być rozumiany tylko za

bardzo szkodliwy, bo kraj pierwszą materyją do tego wszystkiego ma

obfitą, rodzą się rzepaki, lny, konopie, których nasiona oleju w kraju

dostarczyć mogą, jakoż niedawnymi czasy dostarczały całemu kra-

jowi, chociaż więcej olejów używano, nim przywóz onych do kraju

został rozpoczęty.


Ma kraj pod dostatkiem rudy i żelaza, miałby pod dostatkiem

rzemieślnika do wyrabiania onego, gdyby zagraniczni żelaznych na-

czyń, zamków, kłódek, zawiasów, nożów i innych nie przywozili.


Ma obfitość łojów, potaziów, może być dostatek mydła i świc, jakoż

nim cudzoziemcy handel ten cząstkowy rozpoczęli, mydlarze krajowi,

a szczególniej warszawscy, nie tylko mydła i świc w kraju dostarcza-

li, ale też za granicę pakami wysyłali.


Ma kraj pod dostatek skór, ma i rzemieślnika w tym gatunku,

sposobi się do farfur i naczyń glinianych, pomnażają się papiernie,

znajdują się drukarze obicia robiący, owo zgoła, gdyby nie ta prze-

szkoda przez obcych sprawowana, kraj, a mianowicie Warszawa na-

pełniłaby się rzemieślnikiem, skąd oszczędziłby się bardzo znacznie

wychód pieniędzy, pomnożyłaby się ludność, za nią konsumpcyja, za

konsumpcyją cena produktu krajowego i podatki na konsumpcyja na-

łożone. A to wszystko razem złączone niezmiernie pomnożyłoby cyr-

kulacyją pieniężną i kraj by wzbogaciło.


Taki handel, jaki cudzoziemcy sobie przywłaszczają, nie jest hand-


18&


em, ale manufakturą zagraniczną, gubiącą materyją krajową i sprawu-

iącą oczewistą depopulacyją; takiego handlu żaden kraj drugiemu.

dgdy nie dozwala, wyjąwszy przypadki, jeżeli pierwszej do tego nie

na materyi, a jeżeli gdzie jest z niedostatku materyi dozwolony, ta

ligdy cząstkowy, ale tylko calowy nie w pośrzodku kraju i na każ-

lym miejscu, ale w miastach składowych od zwierzchności krajowej

oznaczonych.


Taki handel wewnętrzny i odbywanie rękodzieł lokalnymi przy-

wilejami w kraju polskim są nadane miastom, miasta zaś i magistraty

[la zachowania porządku podzieliły handle i rzemiosła między kon-

ratemie z mieszczan przysięgłych złożone; mówi się przysięgłych, bo

;ażdy mieszczanin winien jest przy przypuszczeniu siebie do prawa

niejskiego wykonać przysięgę na to: 1-mo, że będzie wiernym i pod-

egłym najjaśniejszemu królowi jmci i najjaśniejszej Rzpitej; 2-do, że

>ędzie posłusznym swemu magistratowi na każdy czas; 3-tio, że się

>rawdziwie z osobą i majątkiem do miasta inkorporuje i posesyi po-

Iług możności nabędzie; 4-to, że podatki i ciężary wszelkie wiernie

nosić będzie.


Mieszczanin do przysięgi względem zwierzchniego i szczególnego

zadu obowiązany, z mocy przywilejów i praw miastu służących, do-

liero osiąga prawo mieszczaństwa, wolnego handlu lub rzemiosła

prawowania, gdy takową przysięgę wykona.


Do tych przywilejów tak dawniej, jako i świeżo w roku 1768 za-

tosowały się najjaśniejsze stany Rzpitej, kiedy pod tytułem "Wa-

unek miast" napisały konstytucyją, iż nikomu handlów i rzemiosł

v miastach sprawować nie godzi się, kto by nie był istotnie wpisany

v cech miejski, a to pod konfiskacyją, wpisanie zaś nastąpić nie

noże tylko za wykonaniem przysięgi.


Tej przysięgi cudzoziemcy na wierność najjaśniejszemu królowi

mci i najjaśniejszej Rzpitej wykonać nie mogą, bo są poddanymi ob-

'ego kraju, nie mogą przysięgać na aktualną krajowi i miastu inkor-

wracyją, bo sami są czasowymi, a żony i dzieci są za granicą, nie

nogą przysięgać na posłuszeństwo zwierzchności kraju i miasta, bo

nająć nad sobą osobną zwierzchność, a jeszcze zagraniczną, winni jej

; poddaństwa swego być koniecznie podległymi i w każdym czasie

a jej iść ukazami. Gdy zatem do przysięgi na mieszczaństwo przypu-

izczonymi być nie mogą, wypada oczywisty wniosek, że ani handlów,

mi rzemiosł sprawować w miastach nie powinni i podpadają pod rygor

ronfiskacyi.


Lecz być to może, że cudzoziemcy odwoływać się będą do traktatu

oku 1775, wolny handel między obywatelami państw pogranicznych

t obywatelami polskimi ostrzegający [s], ale takowe odwołanie się do


187


może, i owszem takim urządzeniem uwzajemni się kraj względem cu-

dzoziemców w procederze odbywanego przez Polaków za granicą

handlu.


Prócz cudzoziemców, z różnych stron zbiegających się i zarobki

z kraju wyciągających, jest w Warszawie liczny gatunek ludzi luźnych

ustawiczne handle i szynki prowadzących, którzy formują jakieś od-

dzielne ciało, bynajmniej z powszechnością nie łączące się i przepisy

ulokowanego za granicą patryjarchy swego5 egzekwujące. Tego ga-

tunku lud, chociaż przez ogarnienie handlów różnego rodzaju i szyn-

ków mieszczan z tego sposobu do życia wyzuł, sami jednak do miejsca

inkorporować się istotnie nie chcą, żaden z nich posesyi, z której by

skarbowi podatkował, nie nabył, cały zbiór majątku i bardzo znaczny

ukrywają w kieszeni, aby z nim w każdym czasie z kraju wynieść się

mogli, prócz tego pewne są wiadomości, że część znaczną takowych

zarobków corocznie do swego patryjarchy wywożą i onego w dosyć

znaczącej figurze za granicą utrzymują.


Prześwietna Deputacyja gdy w ścisłą w tej mierze wejdzie inda-

gacyją, poweźmie zapewne wiadomość, jak daleko taki gatunek ludu

jest krajowi szkodliwy, skarbowi nieużyteczny, a mieszczan dobro-

wolnie pod podatek taki, jaki tylko znieść mogą, z miłości ku dobru

kraju poddających się, niszczy.


Jest na ostatek wielka liczba osób z pożyczania pieniędzy na pro-

centa żyjących, przekupniów, handlarzów, mularzów, cieśli, ogrodni-

ków, furmanów, fryzerów podszywających się pod szanowny stan szla-

checki. Ci, nie będąc osiadłymi, ani do podatku miejskiego nie kontrybują,

a wszelako większe daleko użytki z obejścia w mieście ciągną niżeli sami

mieszczanie.


Gdy zaś przez przywrócenie istotnej prawom miastu temu nada-

nym egzekucyi nie będzie się godziło nikomu handlu cząstkowego,

rzemiosła i szynku prowadzić, tylko istnym mieszczanom, mieszcza-

nin zaś, jak się wyżej namieniło, obowiązany jest przysięgą do zno-

szenia wszelkich podatków Rzpitej i miejskich; po wtóre, obligowany

podług możności posesyi nabyć i rzeczywiście miastu inkorporować

się, nie będzie w wymurowanych i wybudowanych domach pustek

:i owszem Warszawa w istotne obywatelstwo zapomoże się, one po-

! mnoży i podatki skarbowi powiększy.


; Trzecią przyczyną niszczącą mieszczan warszawskich są Żydzi w nie-

zliczonym mnóstwie do miasta tego natłoczeni.

E Nie masz prawie zakątka takiego w kraju polskim i w Wielkim

| Księstwie Litewskim, który by od natłoku żydowstwa był wolnym;


5 Jakub Frank, przebywający w Offenbach.

Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 13


188


wcisnęli się do miast, a będąc sami ubogimi i podstępnymi, bogatych

zrujnowali mieszczan, wsunęli się na wsie, a pod pozorem okazanego

dla dziedziców zysku z podniesionych arend zniszczyli rolników i onych

przez rozpojenie nędznymi uczynili.


Wiekowi teraźniejszemu światłemu winna jest powszechność

wdzięczność, że dawny przesąd o użytkach Żydów w tym jestestwie,

jak dotąd zostają, jest gruntownie rozpoznany, że Żyd, będąc sam

ubogim, nie może ani dziedzicowi przez trzymanie arendy, ani w spo-

łeczności z mieszczany być krajowi użytecznym.


Z tym wszystkim naród ten zasadził się na zgubienie mieszczan

warszawskich i mimo jasnych praw pomieszkania, handlu, rzemiosł,

szynków Żydom zakazujących nieszczęśliwym sposobem znajduje obroń-

ców nie tylko w tym, że się w mnogiej utrzymuje liczbie, ale też

i w tym, aby mógł pod jakimkolwiek pretekstem zniszczać prawa

miasta Warszawy, które od nadania książąt i królów dziedziców blisko

przez trzy wieki miały swoją egzekucyją i widoczny skutek wzrostu

Warszawy okazały.


Ta protekcyja i obrona ośmieliła nawet Żydów do podania Najjaś-

niejszym Rzpitej Stanom memoryjału6, pretensyją do osiadania w tym

mieście roszczących z ofiarowaniem datku do skarbu.


Lubo już miasto Warszawa przez podaną do rządu "Ekspozycyją"7

wytłumaczyło się na wszelkie wnioski żydowskie, dla zadosyć atoli

uczynienia woli Prześwietnej Deputacyi, o prawach miasta gruntow-

nie informować się żądającej, sumaryjusz tychże praw Żydom po-

mieszkania, handlów, rzemiosł i szynków sprawowania zakazujących

produkuje.


Sumaryjusz trzeci


dokumentów od miasta Warszawy dowodzący, iż Żydzi w mieście tym

i naokoło o mil dwie mieszkać ani handlów i rzemiosł prowadzić nie

powinni


1525. Edykt książęcia mazowieckiego Janusza, którym Żydom w ca-

łym księstwie mazowieckim incolatus, handle i rzemiosła zabronione.


1527. Przywilej najjaśniejszego Zygmunta I, którym Żydom inco-

latus, handle i rzemiosła na mocy nadmienionych edyktów na wieczne

czasy w Warszawie, jej przedmieściach i okolicach zakazane; i tak jw.

wojewodzie mazowieckiemu i staroście warszawskiemu, jako magi-

stratowi, aby Żydom mieszkania najmować nikomu nie pozwalali

i tychże Żydów, gdy się pokażą, wypędzać kazali, zalecono.


6 Zob. nr 7 przypis l.


7 Zob. nr 7.


189


1570. Przywilej najjaśniejszego Zygmunta Augusta, Żydom w War-

szawie, jej przedmieściach i o mil dwie naokoło Warszawy z tej

i z tamtej strony Wisły incolatum, handlów i rzemiosł pod wolnym

wypędzeniem, konfiskacyją i karami zakazujący.


Przywilej ten per specificum konstytucyja roku 1613 utwierdziła.


1580. Przywilej najjaśniejszego Stefana, podobnież Żydom incolatum

na wieczne czasy zakazuje, a przyjeżdżających Żydów na sądy za spra-

wami do meldowania się magistratowi oraz do brania kartek obligu-

je; deklaruje także pomieniony król, że Żydzi odtąd żadnych arend

trzymać nie będą.


1648. W sądach relacyjnych między miastem Warszawą z jednej

a Żydami z drugiej strony po remisie od sądów asesorskich uczynionej

z kontrowersyi dekret, którym wyżej wyrażone przywilej a utwierdzono,

Żydom incolatum oraz sprawowanie handlów i rzemiosł w mieście

Warszawie i o mil dwie naokoło pod konfiskacyją i karą 3 000 czer. zł

zakazano; tychże Żydów za sprawami przyjeżdżających do meldowania

się magistratowi i brania kartek obowiązano, a na egzekucyją tego

dekretu miasto do jurysdykcyi marszałkowskiej lub do grodu tyle

razy, ile potrzeba będzie, odesłano.


Tu się kładą wszystkie konstytucyje, przywileja miasta Warszawy

i dekreta utwierdzające i egzekucyją onych nakazujące, w pierwszym

sumaryjuszu wyrażone.


1768. Titulo "Jurysdykcyja marszałkowska", którą Żydzi, jako naj-

większą szkodę Warszawie czyniący, jurysdykcyi magistratu podda-

ni, tymże Żydom w czasie sejmu dla uniknienia drogości samego tylko

handlu dozwolono.


1775. Konstytucyja titulo "Pogłówne Żydowskie", mocą której

wszystkie przywileja miastu Warszawie względem Żydów służące w ca-

łości utwierdzono.


W tym miejscu kładzie Warszawa ekstrakt tej konstytucyi, zaraz

po podaniu do grodu, z tychże akt wyjęty, kładzie zaś dlatego, bo wy-

drukowane in "Volumine" prawo z tym ekstraktem nie jest zgodne.


Okazawszy moc prawa zabraniającego Żydom osiadania oraz spra-

wowania handlów i rzemiosł w Warszawie ma za powinność magi-

strat odpowiedzieć na płonne ich wnioski w pismach wyrażone, jako-

by Żydzi w tym sposobie, jakiego dziś używają, mieli być krajowi

użyteczni i że przeto zarabiają na względy.


Nie może być jaśniejszym na odparcie alegowanej użyteczności do-

wodem, a na przekonanie, że Żydzi zgubą są miast, jak stan teraźniej-

szy tychże miast, do których Żydzi wcisnąć się potrafili.


Ktokolwiek przejrzy rewizyje miast w roku 1564 odbyte, ten łatwo


190


pozna, jaka onych była ludność z kupców i rzemieślników składająca | <

się, jaka z nich krajowi wygoda, jakie do skarbu proweniencyje, jaka

krajowych produktów konsumpcyja; wciśnieni do tych miast i mia-

steczek Żydzi potrafili jednych mieszczan tysiącznymi podstępami wy-

niszczyć, a drugich rozpoić, odarli miasta z ozdób dawnych i ogołocili

z ludności, a resztę z pozostałego ludu na rolników obrócili.


Sposób zaś do tego zniszczenia: zaciągali Żydzi sum u osób stanu

duchownego i świeckiego, te niby dla bezpieczeństwa zapisywali na

kabałach, w rzeczy zaś samej dzielili się nimi i tych na zniszczenie

mieszczan użyli, a tymczasem ile wierzycielów, tyle protektorów

sobie zjednali.


Utrzymują dotąd te systema i gdy dla przeładowanych kahałów

i nie opłaconych prowizyj nie mają już kredytu, zaciągają na swoje

majątki, a te odłużywszy i substancyją jakążkolwiek zebrawszy, one

dzieciom w skrytości oddają, sami zaś w ubogim stanie życie kończą.


Taki jest prawie powszechny postępek Żydów i tylko jakiżkolwiek

dla wierzycielów zostawuje fundusz, który w połowie dni swoich

umiera.


Tymi sposobami utrzymujący -się lud tak mnogi w kraju, religią

i wspołeczeństwem oddzielny, czyliż może być krajowi użyteczny, gdy

z niego żadnego wsparcia obiecywać sobie nie można, bo do agrykul-

tury przywiązać się nie chce, do obrony kraju niezdatny, a będąc włó-

częgą całego świata i nie mając nic, co by go do siedliska przywięzy-

wało, za jakąkolwiek okazyją gotów na j szkaradnie j szą popełnić zdradę.


I teć to podstępy w okolicznościach teraźniejszych nastręczyły

Żydom okazyją uczynienia na oko podchlebnej oferencyi do skarbu

z kondycyją zyskania na którym przedmieściu Warszawy siedliska.


Kto zna stan skarbu koronnego, ten łatwo osądzi, jeżeli ta oferency-

ja od Żydów oświadczona dochodzi przynajmniej piędziesiątą cząstkę

tego prowentu, który zaludniona w krajowych i cudzoziemców osia-

dłych Warszawa do skarbu importuje; cóż dopiero mówić, jakie na

dobra ziemskie spływają pożytki z konsumpcyi. To jednak wszyst-

ko ta nikczemna żydowska oferencyja w krótkim czasie wyniszczy-

łaby nieomylnie, bo o tym wszystkich miast i miasteczek, gdzie się

Żydzi wcisnęli, stan przeświadczą; doznaje tego biedny na wsi rolnik,

któremu Żyd przez chytre do pijaństwa namowy ostatnie zabiera

ziarno.


Że to zaś jest rzeczą nad słońce jaśniejszą, iż nie kto inny, ale

Żydzi i zrujnowali miasta polskie, i z rzemieślników ogołocili, wysta-

wić należy za dowód oczywisty miasta Toruń, Bydgoszcz, Chełmno,

Świecie, Grudziądz, Nowe, Malbork i inne w prowincyi pruskiej będące

i skomparować one z Zakroczymem, Wyszogrodem, Sochaczewem,


191


Płockiem i innymi miastami pod jednym panowaniem dawniej zostają-

cymi. W tamtych widać ozdobę, ludność i szerzące się manufaktury,

te zaś z dawnych ozdób odarte, z ludności i warsztatów ogołocone,

oczywistą prezentują ruinę.


Skądże ta ruina? A wszakże pozycyja miast tych i tamtych nad

Wisłą równa i do handlu sposobna, jednemu podległe panowaniu, jed-

nakowy też stan ich być by powinien; różnicę tę sprawili Żydzi, tam

prawa nie pozwalały lokacyi Żydom, utrzymali się chrześcijanie, w tych

osiedli Żydzi i zniszczyli onych.


Do tego stanu okropnego już dawno przyszłaby była Warszawa,

gdyby nie były na przeszkodzie prawa wyżej cytowane, wstępu Żydom

do Warszawy broniące, a tym samym krajowych i cudzoziemców

osiadłych o zarobkach do życia z handlu i warsztatów zapewniające

i przyczynę do osiadania w nim dające.


To więc jedno miasto, już i tak dla tamowanej przez różne protek-

cyje praw egzekucyi w obywatelach nadrujnowane, szukają Żydzi do

podobnego innym miastom przyprowadzić upadku pod pozorną Naj-

jaśniejszym Stanom czynioną oferencyją.


Ale magistrat warszawski z całym pospólstwem ma ufność w spra-

wiedliwości Najjaśniejszego Króla, Pana Miłościwego, i Najjaś. Rzpitej

Stanów, iż tej oferencyi, jako nierównie krajowi i skarbowi koronne-

mu nadal szkodliwej, przyjąć nie raczą i miasto to, jako stolicę państwa

swego, przy wyżej przywiedzionych prawach w całości zostawią.


Ze zaś prawa te w egzekucyi swej protekcyjami są tamowane

i mimo ich przepisu miasto całe, żydostwem napełnione, obywatelom

upadek przyśpiesza, niesie więc miasto Warszawa do Najjaśniejszego

Króla, Pana Miłościwego, i Najjaśniejszych Stanów Rzpitej prośbę,

aby tychże praw egzekucyją niezawodną zyskać mogło.


Ma ufność magistrat warszawski, iż prośba ta, jako na prawie

i sprawiedliwości zafundowana, łaskawie przyjętą będzie i skutek po-

myślny odniesie, mieszczanie zaś ocaleni od przeszkód, jako od zno-

szenia podatków i wszelkich składek nigdy nie uchylali się, tak i w te-

raźniejszej Najjaśniejszej Rzpitej potrzebie ostatnim groszem przy-

łożyć się oświadczają.


To przełożenie na słuszności zasadzone uczyniwszy, tłumaczy się

w szczególności magistrat warszawski co do czasu sejmowego, w którym

cudzoziemcy i Żydzi wolność dla siebie prowadzenia handlu i rze-

miosł przywłaszczają.


Niedokładna znajomość handlu dawnych miast polskich, szczupła

liczba niedoskonałego rzemieślnika, a stąd niedostatek dostarczania po-

trzebnych towarów i rękodzieł były powodem, że w czasie publicznych

zjazdów wprowadzony został zwyczaj, chociaż krajowi wielce szkodli-


193


na moc z ziemskimi mających, a wtenczas obywatel nie przez nakład, ale

dobrowolną ofiarę poniesie to skarbowi, co z protekcyi rządu przy

pracy swojej skorzystać zdołał. Jeżeli zaś przeszkody te uprzątnione

nie będą, zniszczony obywatel, za granicą zrodzony, wracać się będzie

do swoich siedlisk, a krajowy, o desperacyją przyprawiony, albo z kraju

wychodzić musi, albo w gnuśnym stanie z dziećmi nędzę opłakiwać

będzie. Tę zaś stratę, którą skarb zgubionej do reszty po miastach

ludności odniesie, stan szlachecki dźwigać będzie przymuszony.


Czwartą przyczyną ciężar obywatelstwu miasta Warszawy spra-

wującą są odpadłe fundusze od kasy miasta, których niedostatek po-

datkiem jest zastępowany.


Lokatorowie miast, znając to gruntownie, że zbiór ludu bez ustano^

wierna rządu, a rząd bez funduszu utrzymać się nie mogą, pierwiastko-

wymi przywilejami czynili zaraz udziały, jedne do rządu miasta, drugie

do szczególnych obywatelów należeć mające. Na fundusz dla mieszczan,

szczupłe posiadających ziemię, oddali wolne handle, rzemiosła i szynki

po miastach bez czyjejkolwiek przeszkody. Na fundusz rządowy

miasta nadawali wioski, grunta, łaźnie, młyny, folusze, daniny od

mieszczan i inne użytki w szczególnych przywilejach miast wyrażone.


Jakie fundusze miało sobie nadane miasto Warszawa, sumaryjusz

niżej wyrażony wyjaśnia.


Sumaryjusz czwarty

dowodzący fundusze kasy miasta


1376. Przywilej Jana książęcia mazowieckiego, wystawienia miastu

łaźni przy mieście pozwalający i użytki z niej kasie miasta nadający.


1382. Przywilej tegoż, utwierdzający donacyją wsi Solca przez ur. Ga-

worka cześnika rawskiego na mieszczan warszawskich zeznaną.


1408. Przywilej Jana Starszego na wójtostwo warszawskie, nadający

temuż wójtostwu dwie włóki gruntu w Warszawie, dom w rynku, trzeci

grosz z karczem, dwie jatki i łaźnią.


1413. Przywilej tegoż książęcia, nadający użytki kasie miejskiej od

wszelkich osób handle, rzemiosła sprawujących i w mieście użytkujących,

przyłącza do miasta wieś Solec, pozwala wystawiać miastu na publiczny

użytek młyny na rzekach około miasta płynących.


1474. Przywilej książęcia Bolesława na łachę wiślaną z wolnością

łowienia przez miasto ryb.


1479. Przywilej tegoż książęcia, pożytki z propinacyi piw i gorzałek

miastu Warszawie na publiczne potrzeby aplikujący.


1538. Przywilej najjaśniejszego Zygmunta, podatek stawnego, czyli

kwartniczego, od wszelkich likworów miastu wybierać dozwalający i,

aby był na potrzeby miastu obrócony, ostrzegający.


194


1551. Przywilej królowej Bony, miastu Warszawie prawo na wy-

stawienie folusza nadający przywilej.


Jl553. Przywilej tejże, zamieniający ogród miejski, Chmielnik na*

zwany, za włókę roli i też włókę miastu inkorporujący.


1558. Przywilej najjaśniejszego Zygmunta Augusta, prowent z go-

rzałki i wina kasie miasta aplikujący.


1562. Przywilej tegoż, utwierdzający zamianę gruntów między mia-

stem i proboszczem kościoła Panny Maryi, na którym cegielnia miej-

ska wystawiona.


1570. Przywilej tegoż, pozwalający wybierania podatku od prze-

kupniów, miejscowe nazwanego, i tenże podatek do kasy miasta apli-

kujący.


1589. Przywilej najjaśniejszego Zygmunta III, na sejmie za zgodą

stanów nadający miastu Warszawie cło wodne i lądowe na potrzeby

kasy miasta oddający.


1651. Przywilej najjaśniejszego Jana Kazimierza, utwierdzający

zamianę między miastem Warszawą i komisarzami, od tegoż najjaś-

niejszego króla wyznaczonymi, mocą której zamiany miasto ludwisarni

własnej z narzędziami oraz gruntów na wystawienie cekauzu i pro-

chowni najjaśniejszej Rzpitej ustąpiło, a zaś najjaśniejszy Jan Kazi-

mierz miastu Starej Warszawie w zamian oddał wójtostwo miasta

Nowej Warszawy z funduszami i, że ta zamiana na sejmie utwierdzoną

będzie, słowem królewskim i przywilejem dyplomatycznym obowią-

zał się.


1691. Przywilej, użytki z przedaży prochu miastu nadający.

1766. Akt Komisyi Dobrego Porządku, zawierający w sobie instruk-

tarz wszystkich prowentów do kasy miasta wpływających.


Z tych wszystkich funduszów kasę miasta zasilających nie zostały

się tylko wioska Solec, kupna, dom wójtowski i dwie włóki na czyn-

sze rozdane oraz przychód mały stawnego i miejscowe od przekupek,

jak o tym instruktarz i regestra ekonomiczne zaświadczają.


A przez gospodarstwo ekonomii przykupione zostały kilka domów,

te murami powiększone cały fundusz kasy miasta składają, lecz i tych

miasto jeszcze nie opłaciło i dłużne zostaje, użytki zaś z gorzałek

przeszły do samych Żydów, a użytki, z łazien, browarów, wyszynku

do prywatnych osób przeniosły się.


Oddało miasto Warszawa dom obszerny, gdzie jest ludwisarnia,

na potrzebę Rzeczypospolitej, oddało znaczną część włóki, gdzie cekauz,

oddało prochownią, gdzie teraz dom na więźniów, w zamian za wój-

tostwo Nowej Warszawy; że zaś zamiany tej na sejmie utwierdzenie

nie zaszło, odpadłe fundusze miasta, korpus artyleryi wybiera od roz-

danych gruntów emfiteutom czynsze, a miasto do posesyi wójtostwa


195


dotąd nie przyszło i w tym punkcie o sprawiedliwość Najjaśniejszych

Rzeczypospolitej Stanów doprasza się.


Wzrastające miasto w ludność i posesyje coraz większych dla za-

chowania porządku, sprawiedliwości i dozoru wymaga wydatków; tych

gdy stałe prowenta nie dostarczają, obywatel one i co tylko pod jurys-

dykcyją samego miasta Warszawy zostający podatkiem zastępować

obligowany. Dlaczego aby tenże obywatel ulgę w tym rodzaju datku

znalazł, magistrat warszawski o utwierdzenie nadań w przywilejach

zawartych i o śrzodki egzekucyi doprasza się. A gdy użytki z tako-

wych nadań wpłyną do kasy miasta, obywatel od płacenia składki

miejskiej wolnym, a tym samym do znoszenia podatku skarbowi

zdolniejszym będzie.


Te są najistotniejsze przyczyny mieszczan warszawskich niszczące

i onych niesposobnymi w znoszeniu dp skarbu podatku czyniące, o których

doniesienie do Najjaśniejszych Stanów Rzeczypospolitej Przeświet-

nej Deputacyi miasto Warszawa doprasza się, w tym przekonaniu,

że Najjaśniejsze Rzpitej Stany, urządzenia swe na prawie sprawiedli-

wości gruntujące, całość przywilejów miejskich równą moc i wagę

z przywilejami ziemiańskimi mających zabezpieczyć, egzekucyją onych

obmyślić i ludowi sprawiedliwość uczynić raczą, a tym samym nie tylko

liczny lud w swoim jestestwie utrzymają, ale też zagranicznym, ile

teraz w zamieszaniu zostającym, słodkim urządzeniem prawa wrota

do ciśnienia się w kraj, osiadania i znoszenia podatku otworzą.


A co do podatku z miasta Warszawy ustanowić się mianego, nie

jest magistratowi wiadomo, jeżeli jakie źrzódła ku zasileniu skarbu

koronnego Prześwietna Deputacyja z dobytych przez siebie indagacyj

wynalazła; znając jednak zamiar, do którego Prześwietna Deputacyja

wybraną została, jako wiadomy gruntownie ubogiego stanu kupcówa)

i rzemieślników z obowiązku urzędu przekłada, co następuje:


W czasie wprowadzonej przed Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany

materyi względem podatku z Warszawy magistrat miał honor podać

memoryjał 8, w którym doniósł, że miasto Warszawa w różnym rodza-


a) W tym miejscu mówiąc o ubogim stanie kupców, wyłącza magi-

strat kilku familij bankierów, których utrzymać w tym jestestwie

potrzeba krajowi radzi, a którzy prócz przysługi w dostawieniu pie-

niędzy ofiarę dosyć znaczną z majątku swego skarbowi uczynili9. Dał-

by Bóg, aby tak użytecznych obywateli kraj miał więcej, nie potrzeba

by za granicą szukać pieniędzy.


8 Zob. nr 37.


9 W listopadzie 1788 r. na liście ofiar na wojsko zadeklarowali Piotr Blanc 50

tyś. zł. Piotr Tepper i Karol Schultz po 18 tyś. zł.


196


j u podatku znosi do skarbu koronnego około trzech milionów, w teraź-

niejszej zaś nagłej potrzebie podwójne podymne według nowej lustra-

cyi, czyli ogólną sumę złotych polskich 400 000, pod kondycyjami przy-

wrócenia wprzód jestestwa prawom ich i onych niezawodnej egzekucyi

oraz wolnym na wszystkich mieszkańców rozkładem corocznie wy-

płacać ofiarował.


Zamiar magistratu w ofiarowanej tej sumie czterochkroć sto ty-

sięcy z kondycyją zyskania egzekucyi praw i z wolnym onej rozkła-

dem był ten, iż gdy rozerwany obywatel wróci się pod jedne jurysdyk-

cyjni gdy każdy mieszczanin zapewniony będzie o sposobie do życia,

gdy mu odjęte zostaną te przeszkody, o których oddalenie, wiodąc pro-

cesa, niszczyć się jest przynaglony; że każdy. doznając protekcyi od

rządu, chętnie na ofiarę skarbowi poniesie włożony na siebie podatek.

Lecz gdy ten zamiar w samej dopiero nadziei zostaje, a tymczasem

prawo o oddawaniu skór do skarbu zapadłe, przez konsumpcyją mięsa

na każdego mieszkańca znaczny podatek, bo blisko do miliona wyno-

szący, w podrożeniu mięsa włożyło b) trudno jest, aby magistrat w roz-

kładzie mógł nieposesyjonata, a osobliwie ubogiego rzemieślnika (któ-

ry najmniej z głowy zł 18 na rok przez konsumpcyją mięsa podatku

opłacać będzie), nowym rodzajem podatku uciążać, bo tym samym

rozproszyłby tę ludność z miasta, która tak wielką w różnym rodza-

ju podatku składa do skarbu sumę, a po rozproszeniu nieosiadłych,

podatek ten, jako mający być stały, przeniósłby się na posesyje.


Co zaś do osób posesyje mających, ci równie podatkiem skóry są

dotknięci, gdyby zaś na nich samych suma 400 000 rozłożona być mia-

ła, tedy podług obrachunku w tej mierze uczynionego połowa większa


b) Podług ściśle uczynionej kalkulacyi wychodzi w Warszawie na

jatkę przez rok wołów i krów około 50 000; biorąc proporcyją śrzed-

niej wartości skóry a fl. 15 czyni fl. 750000-

Cieląt około 60000, skóra a fl. l gr 15 " 90000-

Wieprzów karmnych 6500 a f l. 3 " 19500-

Chudców wieprzów 3 000 a fl. l " 3 000 -

Baranów 30000 a gr 15 " 15000-

Owiec 21000 a gr 10 " 7000-

Jagniąt 3 000 a gr 5 " 500 -

Kozłów l 600 a gr 15 " 800-

Kóz l 600 a gr 10 " 533,10

Koźląt 600 a gr 5 " 100-


Suma 886 433,10

Do tej sumy przyłączyć by należało prowent skór z mięsa na wol-


nice przywożonego, wieprzów i połci wielką liczbę, ale że ten prowent

tak łatwo okalkulowany być nie może, więc się tylko dla wiadomości

namiema.


197


posesyj szlacheckich, duchownych i miejskich więcej by w podatku

"tym kontrybuować była przynaglona, niżeli dom prowentu przynosi, co

się tak objaśnia.


Podług taryfy roku 1775 było w Warszawie pierwszej klasy komi-

nów 2151, każdy oszacowany a fl. 16 fl. 34416-

Drugiej klasy kominów 2482 a fl. 15 " 37230-

Trzeciej klasy kominów 1155 a fl. 14 " 16170-

Czwartej klasy kominów 3067 a fl. 10 " 30 670 -

Piątej klasy kominów 2301 a fl. 8 " 18408-

Szóstej klasy kominów 564 a fl. 6 " 3 384 -

Suma kominów 11 720


suma płacy prócz półpodymnego zamiast hyberny fl. 140 278 -


Chcąc zaś wyproporcy jonować podatek podymnego do sumy 400 000,

on stałym uczynić i na same rozłożyć posesyje, wypadałoby podatku

z dymu, jak następuje.


Podług teraźniejszych konskrypcyi liczba ogólna dymów znajdu-

je się w Warszawie taka:


pierwszej klasy dymów 3980, na każdy dym po fl. 39 fl. 155 220 -

drugiej klasy dymów 1691, każdy a fl. 34 " 57494-

trzeciej klasy dymów 1801 a fl. 28 " 50428-

czwartej klasy .dymów 3713 a fl. 22 " 81686-

piątej klasy dymów 2750 a fl. 19 " 52 250 -

szóstej klasy dymów 209 [a fl.] 14 " 2926-

Suma dymów 14 144


Suma płacy fl. 400000-


Taryfa kominów nowo spisana okazuje, że na wielu pałacach i kamie-

nicach szlacheckich, duchownych i miejskich po kilkadziesiąt i kilka-

naście dymów znajduje się, gdyby każdy dym rachowany był podług

wyżej wyrażonej tabeli, końcem kontrybuowania sumy 400 000 wy-

padałaby więc taka proporcyja:


Zamek Najjaśniejszej Rzeczypospolitej ma dymów


174, każdy jako pierwszej klasy a fl. 39, płaciłby fl. 6 786 -

Mieszkania panien wizytek mają dymów 80 a fl. 39 ,, 3120-

Pałac j.o. księżny Lubomirskiej marszałkowej


kor. wdowy dymów 58 a fl. 39 " 2 262 -

Pałac j.o. Branickiej hetmanowej kor. wdowy


dymów 53 a fl. 39 " 2067-

Pałac j.w. Załuskiego starosty grójeckiego dymów 44, a fl. 39 ,, 1716-

Kamienica ur. Rogalskiego dymów 19 a fl. 39 " 744-

Kamienica sukcesorów Cichockich dymów 12 a f l. 39 ,, 468 -


198


Co obszerniej w taryfie podymnego widzieć można.


Taki podatek byłby niesłychanym sposobem uciążliwym i nierów-

nym z przyczyny, że jest wiele pałaców, kamienic i domów, które

właścicielom żadnego nie czynią pożytku, służą tylko za same po-

mieszkanie, a że mieszkający w mieście im więcej ma przy sobie ludzi,

tym więcej do skarbu przez konsumpcyją importuje, sprawiedliwość

wymaga, aby od własnego pomieszkania w podatku miał ulgę.


Lecz mówić kto może, że proporcyja podymnego powinna być uwa-

żana nie tylko do posesyi, ale i osoby w niej mieszkającej, mniej lub

więcej użytkującej.


Na co odpowiedź: w stanowieniu podatku stałego ta racyja miejsca

mieć nie może, bo posesyje po miastach bardzo często odmieniają

dziedziców z różną ich stanu sytuacyją, co się dzieje najwięcej przez

upadek w majątku, jako na samym kredycie stojącego i przez procesa

konkursowe, za którymi kamienice i domy na publiczną idą licytacyją.


Dalej może być czyniony zarzut, że kiedy przez prawo świeże wło-

żony jest na inne miasta podatek półtora podymnego, więc miasto

Warszawa, jako przez ludność więcej użytkująca, więcej też do skarbu

wnosić by powinna.


Na który wniosek odpowiada się najprzód: większa ludność nie mo-

że się utrzymywać, tylko przez większe użytki, użytkujący więcej wy-

daje na konsumpcyją, a tym samym sowitszy do skarbu opłaca podatek;


po wtóre, w innych miastach powszechnie jeden dym, a dwa najwięcej

na domie znajdują się, z jednego też lub dwóch podatek podymnego

opłaca się, i to w małej proporcyi; w Warszawie zaś posesyje liczą po

kilkadziesiąt i kilkanaście dymów, rachując więc każdy dym w opłacie

podymnego do proporcyi 400 000, więc w Warszawie dziedzic, który

na przykład ma 20 dymów na jednej posesyi, a dym rachując po zł 39,

płaciłby na rok zł 780. Wypadałoby więc względem miast innych,

w których dym obceniony na zł 8 lub 10, a jeden tylko na posesyi

znajduje się, że posesyjonat w Warszawie płaciłby 77 razy więcej po-

datku podymnego jak po innych miastach. Takaż proporcyja może być

brana względem kominów więcej lub mniej na domu znajdujących

się, które i obcenieniem dymu, i wielością kominów inne miasta prze-

chodzą.


Ta nieomylna kalkulacyja niech będzie jasnym dowodem, że przy

opłacaniu różnego rodzaju podatków niepodobna jest, aby osiadły oby-

watel mógł większy znosić ciężar nad ten, który dotąd w opłaceniu ko-

minów znosił i który świeżym prawem przez zwrócenie skór do skarbu

na każdego w szczególności został włożony.


Przez tę demonstracyją magistrat warszawski nie stawia się przed

Prześwietną Deputacyją z ochroną siebie i obywateli od pomnożenia


199


podatku w teraźniejszej skarbu potrzebie, lecz tylko niemożność po-

większania onego potąd okazuje, pokąd miastu temu całość przywilejów

wrócona nie będzie i pokąd też przywilej a do istotnej nie przyjdą

egzekucyi; tymczasem zaś tłumaczy się, że osiadły w Warszawie oby-

watel, mając taryfą roku 1775 oszacowany dym do zł 16, 15, 14, jak

w tabeli jest wyżej okazano, tym samym płaci już w dwójnasób dym

względem innych miast, licząc zaś po dymów kilkadziesiąt, kilkanaście

i kilka na domie, tyle razy dwójnasób płaci ten podatek, im więcej

dymów na swej liczy posesyi.


Przydawszy zaś do tego inne ciężary, jako to na bruki, na porządek

ogniowy, na wycieranie kominów i ochędostwo oraz utrzymanie da-

chów i inną reparacyją, posesyjonat od kapitału w wymurowanie wło-

żonego żadnego prawie nie odnosi zysku. Wszelako od taryfy roku

1775 podług wyżej wyrażonej tabeli przybyło w Warszawie dymów

2424, od których skarb koronny około 30 000 zł wyżej nad taryfę roku

1775 wybierać będzie podatku. A gdy przez oddanie sprawiedliwości

miastu przywilej a onemu służące mieć będą opatrzoną swoją egzeku-

cyją, mieszczanin każdy z obowiązku przysięgi winien będzie mieć swoją

posesyją, liczba kominów zapewne pomnoży się i oddawać będzie skar-

bowi pożytek. Gdy zaś posesyje podatek uciąży, zaniedbana będzie

onych reparacyją, ustanie chęć nowych murowania, a tak nie tylko

liczba kominów nie pomnoży się, ale i ozdobne mury w ruinę zamie-

nione będą.


Prześwietna Deputacyjo.


Magistrat warszawski, mając sobie polecone od Prześwietnej Depu-

tacyi zdeklarowanie się na stały i pewny podatek, wezwał lud przed

siebie i onemu o tym zaleceniu doniósł, a to, co w odpowiedzi odebrał,

wiernie odnosi.


Chęć przykładania się do powszechnego ratunku tak jest w stanie

miejskim gorliwa, iż każdy chce z serca to skarbowi ofiarować, co by

mu nad potrzebę wyżywienia siebie, żony i dzieci zostawało.


Lecz gdy sposób życia tak mnogiego ludu lokalnymi przywilejami

do samej tylko industryj, handlu i rzemiosła jest zastosowany, tych

zaś przywilejów w zakładzie od rządu krajowego sobie użyczonych nie

ma egzekucyi, jakimże sposobem może czynić z siebie ofiarę podatku

pewnego i stałego, kiedy zarobek jego z industryi, handlu i rzemiosła

jest cale niepewnym; porywa go cudzoziemiec i wywozi za granicę,

zagarnia go mnóstwo Żydów w miasto bezprawnie napuszczone, reszta

zaś krwawego zarobku rozchodzi się na ustawiczną pienią, wielością

jurysdykcyj nad mieszczaninem uzurpowanych rozmnożoną.


Dlaczego magistrat warszawski w imieniu całego ludu niesie jak

najpokorniejszą prośbę do Prześwietnej Deputacyi, aby ta, zważywszy


200


istotną eksplikacyją za sobą i ludem czynioną, raczyła przed wynale-

zieniem źrzódeł do podatkowania Najjaśniejsze Rzepitej Stany o tym

uwiadomić, co obywatela niszczy i onego niesposobnym w podatkowa-

niu czyni.


Gdy zaś Najjaśniejsze Rzpitej Stany przywrócą moc przywilejom10,

onych egzekucyją obostrzą i oddalą te przeszkody, które mieszczan ruj-

nują, wtenczas mieszczanin nie tylko poniesie skarbowi na ofiarę to

wszystko, co z protekcyi prawa na swej industryi, handlu lub rzemiośle

zarobić zdołał, ale też idąc w ślady przodków swych w historyi krajo-

wej dosyć głośne, w każdym razie na obronę wspólnej Ojczyzny życia

i majątku oszczędzać nie będzie.

(L. S.)


RADA


Jan Dekert prezydent M[iasta] S[tarej] W[arszawy]

Wojciech Lobert wójt M.S.W.

Kazimierz Borakowski starszy R[adny] M.S.W.

Adam Kowalski R.M.S.W.

Jakub Maraszewski R.M.S.W.

Jan Gidelski R.M.S.W.

Antoni Różański R.M.S.W.

Andrzej Rafałowicz R.M.S.W.

Stanisław Mietelski R.M.S.W.

Filip Campioni R.M.S.W.

Antoni Chevalier R.M.S.W.

Józef Łukasiewicz R.M.S.W.


ŁAWNICY


Ignacy Andrychowicz starszy Ł[awnik] M.S.W.

Antoni Filipecki Ł.M.S.W.

Wincenty Borakowski Ł.M.S.W.

Józef Rzempołuski Ł.M.S.W.

Stanisław Rafałowicz Ł.M.S.W.

Maciej Łyszkiewicz Ł.M.S.W.

Ignacy Hurtyk Ł.M.S.W.

Franciszek Makarowicz Ł.M.S.W.

Antoni Fontanna Ł.M.S.W.

Jakub Rabę Ł.M.S.W.

Antoni Zader Ł.M.S.W.

Andrzej Plath Ł.M.S.W.


10 Por. nr 43.


GMINNI


Jerzy Dawidson starszy Gm[inny] M.S.W.

Michał Szperle subdelegat G.M.S.W.


Wacław Karer G.M.S.W.


Jan Rosołkiewicz G.M.S.W.


Jan Klassen G.M.S.W.


Jan Kuchczyński G.M.S.W.


Jan Koch G.M.S.W.


Jan Onufry Gidelski G.M.S.W.


Paschalis Jakubowicz G.M.S.W.


Tomasz Hangiel G.M.S.W.


Franciszek Tykiel G.M.S.W.


Józef Gastel G.M.S.W.


Walenty Heryng G.M.S.W.


Daniel Berchau G.M.S.W.


Franciszek Szyller G.M.S.W.


Jan Rafałowicz G.M.S.W.


Jan Schadel G.M.S.W.


Kajetan Przybyłowski G.M.S.W.


Jan Adam Blum G.M.S.W.


Franciszek Hompel G.M.S.W.


203


kowe nadania, jako na uchwale roku 1356 najjaś. Kazimierza Wielkiego,

poprzednika naszego, wraz z stanem szlacheckim i stanem miejskim

sporządzonej prawo teutońskie do miast polskich wprowadzającej

i mieszczanom stan wolny w narodzie znaczący przyznającej oraz na

przywilejach książąt mazowieckich zafundowane, a przy inkorporacyi

księstwa mazowieckiego do Korony i później przez najjaś. królów

w dochowaniu swym zapewnione, wielorakimi konstytucyjami wzmoc-

nione, do istotnej przywodząc egzekucyi mieszczan i przedmieszczan

warszawskich jako właściwą mających miejską ustanowioną jurysdyk-

cyją jedynie tylko tejże jurysdykcyi miejskiej w wszelkim rodzaju

spraw prawnych, uczynkowych i kryminalnych podległymi być dekla-

rujemy i, aby do żadnego innego sądu pod żadnym pretekstem i karami

w prawie opisanymi oraz nieważnością dekretów wywoływani nie byli,

zakazujemy. Od dekretów zaś w sądach miejskich ostatecznie zapadłych

apelacyją do sądów naszych królewskich ostrzegamy i w tym punkcie

moc dawnego prawa, że civis coram magistratu, a magistratus coram

rege odpowiadać mają, jako najgłówniejszą zasadę miast nieporuszoną

zostawujemy, przeciwne zaś niniejszemu prawu ustawy znosiemy.

Miasta Starą i Nową Warszawę pod jedno miasto wraz z wójtostwem

tamże będącym, a zamiennym przywilejem w roku 1651 wyszłym, za

ludwisarnią i grunta cekauzowe miastu Warszawie oddanym łączemy.

Jurydyki zaś wszystkie przy Warszawie, jako przeciwko początkowym

przywilejom miasta powstałe i erygowano, własność i czynsz ziemny

dziedzicom zostawując, uchylamy i jakiekolwiek konstytucyje na ubliże-

nie jurysdykcyi ogólnej miejskiej, a na erekcyją jurydyk wyjednane

kasujemy.


2. Gdy tymiż przywilejami Nam Królowi i Stanom Rzpitej okazano

jest, że sprawowanie handlu, rzemiosł, szynków i poszukiwanie wszel-

lakiego z industryi pożytku samym przysięgłym mieszczanom jest

oddane, a miasto Warszawa przed nami zażala się, że takowy sposób

do życia mieszczanom przez różne osoby prawa miejskiego nie mające

i od istotnego wcielenia się do tego miasta unikające jest odjęty, za

czym i w tej mierze czyniąc miastu sprawiedliwość, a mieszczan od

przeszkód zasłaniając, samych tylko mieszczan przysięgłych (zjazdów

i sejmów nie wyłączając i owszem szkodliwy zwyczaj znosząc) przy

wolnych handlach, rzemiosłach i wszelakich użytkach zachowujemy.

Nie mającym zaś prawa miejskiego poszukiwania tychże użytków

w mieście, przedmieściach i całej jego rozległości na jakiejkolwiek na-

tury gruntach mieszczącym się, z jakiegokolwiek przemysłu pod kon-

fiskacyją towarów i rękodzieł przez urzędy magistratowe czynić się

miane na zawsze zakazujemy. Ze zaś wiele osób stanu szlacheckiego

w tym mieście zasiadło, które z sprawowania handlów i poszukiwanego


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 14


204


obejścia w mieście sposób do życia utrzymywały, przeto aby niniejszą

ustawą samym mieszczanom handle, rzemiosła i użytki w mieście przy-

wracającą w sposobie do życia ścieśnionymi nie zostały, że przyjęcie

prawa miejskiego osobom stanu szlacheckiego nic ubliżać ich rodowi-

tości nie ma, stanowiemy i w tym punkcie konstytucyje lat 1550

i 1633, gdy już przez konstytucyją roku 1775 szlachcie wolny handel

bez popełnienia abusus szlachectwa jest dozwolony, rozwalniamy. A gdy

stan miejski warszawski przekłada, że po zaszłym statucie roku 1550

osobom stanu duchownego i szlacheckiego dóbr w miastach nabywania

pozwalających też osoby stanu szlacheckiego i duchownego wszystkie

prawie pola i grunta pod początkową miasta Warszawy lokacyją po-

deszłe i stanowi miejskiemu na fundusz oddane wykupiły i one na

czynsz rozdawszy, z nich znaczne użytki ciągną; wiele także pałaców,

kamienic i domów z gruntami i placami początkowo natury królew-

skiej i miejskiej przez stan duchowny i szlachecki nabytych prawu

ziemskiemu inkorporowane zostały, a tym sposobem pierwiastkowa

zasada miasta więcej jak w dwóch częściach ścieśniła się, a stąd miesz-

czanin gruntów i placów tych, które początkową naturę swą miejską

w ziemskość zamieniły, prawem własności osiadać nie może, przeto

uwzajemniając mieszczan warszawskich jako industryją i zakładaniem

fabryk powszechnej kraju potrzebie przysłużyć się usiłujących, onych

do prawa nabywania dóbr natury ziemskiej, w nich fabryk i manu-

faktur zakładania wzorem prowincyi Wielkiego Księstwa Litewskiego

przywracamy, toż miasto Warszawę jako nasze rezydencyjonalne i jego

mieszczan z prawami mieszczanom krakowskim tak co do nabywania

dóbr ziemskich, jako też i w innych prerogatywach z przywileju roku

1677 nadanego, a konstytucyją koronną roku 1678 stwierdzonego słu-

żących zrównywamy, przedaż jednak rękodzieł na wsiach wyrobionych,

że tylko w mieście zachodzić ma, ostrzegamy.


Mieszczanie zaś, którzy dobra ziemskie nabędą, że z takowych dóbr

ofiarę do skarbu równą z stanem szlacheckim, opłacać i jurysdykcyi

tej, pod którą dobra nabyte zostaję, z dóbr podlegać mają, stanowiemy.


3. Zachowując także mieszczan warszawskich od przeszkód, które

dotąd z nacisku Żydów do Warszawy, jej przedmieść i całej okolicy

w przywileju najjaś. Zygmunta Augusta roku 1570 nadanym, w szcze-

gólności konstytucyją roku 1613 potwierdzonym wyrażonej ponoszą

i doznają, wspomniony przywilej oraz dekret w sądach naszych rela-

cyjnych roku 1648 między miastem Warszawą i Żydami zapadły w swej

mocy zachowujemy, Żydom pomieszkania, handlów, rzemiosł i wszel-

kiego poszukiwania użytku z miasta, przedmieść i jego okolicy (zno-

sząc szkodliwy w czasie zjazdów i sejmów zwyczaj) pod konfiskacyją

towarów i rzemiosł oraz karami w przywileju i dekrecie wyrażonymi


205


zakazujemy. A egzekucyja niniejszego prawa przez magistrat czynić

się mająca, że pro facto rozumiana być nie ma i o to do sądu pocią-

gani być nie mają, deklarujemy. Wreszcie tychże Żydów do Warszawy

przyjeżdżających do opowiadania się magistratowi i do brania biletów

od magistratu podług obmowy przywileju i dekretu obowiązujemy.


4. Fundusze kasy miejskiej, które miasto Warszawa na potrzeby

publiczne przywilejami, a szczególniej lat 1413, 1479 i 1558, ma nadane,

w swych opisach wzmacniamy i, aby niezawodną miały egzekucyja,

postanawiamy.


5. Co się tyczę handlu calowego, nie zaś cząstkowego, przez cu-

dzoziemców w kraju praktykowanego, tudzież innych przełożeń od

miasta Warszawy do deputacyi podanych, te niżej przy ogólnym urzą-

dzeniu miast postanowić oświadczamy. A gdy miasto Warszawa tym

przez Nas Króla i Stany urządzeniem moc i egzekucyja zasadniczych

swych nadań odzyskuje, w osobach zaś swego magistratu pomnożenie

dochodów skarbowych z chęcią oświadcza, przeto jako My tym. celem

już Deputacyją przez Nas Króla i Stany wyznaczyli, tak do niej miasto

Warszawę po ułożenie tychże dochodów skarbowych odsyłamy.


44


[MEMORIAŁ MAGISTRATU NOWEJ WARSZAWY]


[Listopad 1789]

B. m. dr. i r., str. 4 nib. (druk nie znany Estreicherowi).


Publikacja magistratu. Na publice 2 XI 1789 "prezydent komunikował szla-

chetnym porządkom dyspozycyi od Przesw. Deputacyi sejmowej na piśmie nade-

słanej .... Ponieważ z punktów od Przesw. Deputacyi zaleconych już niektóre

w gotowości zostają, przeto szloch, porządki zaleciły im i p. Wantrenowi (?), aby

wraz z imc p. Smoczyńskim gminnym podlug informacyi i żąda[nia} Przesw. De-

putacyi pismo porządne wygotowali, w czym im6 p. sendyk i instygator pomoc

swą dać im obowiązani" ("Liber consultationum publicarum nobilis ac spect. Ma-

gistratiis. C. Novae Varsoviae", AGAD, Warszawa Ekonomiczna 554, k. 108). Nawią-

zał do tego pisma "trzymający pióro" w Deputacji Kitbiicfci, który w swej relacji

z l XII 1789 oświadczył w sejmie, że potrzebne jest "podzielenie miasta na cyrkuły

i uformowanie miedzy miastem i jurysdykcyjami korelacyi, czego miasto Nowa

Warszawa dała przykład, które lubo ma przywileje sobie służące na oddzielny magi-

strat, chce się do jednego przyłączyć" ("Dziennik czynności", sesja 199).


Najjaśniejszy Królu!

Prześwietne Rzplitej Skonfederowane Stany!


Wezwani do Prześwietnej Deputacyi, przez Najjaśniejsze Stany do

miasta Warszawy wyznaczonej, nie omieszkaliśmy przed nią złożyć

praw i przywilejów, którymi dowiedliśmy w oczywistości, że Nowa

Warszawa ma swoje pierwszą niżeli Stara Warszawa egzystencyją,

jest od książąt mazowieckich fundowana, jest miastem oddzielnym, ma

swój osobny magistrat, szczególne cechy, i że nigdy nie była cząstką

ciała Starej Warszawy, lecz osobnym w zupełnym oddziale ciałem,

przez pożary ognia, nieprzyjaciół dawne najazdy, złe powietrza daw-

niej upadła, za szczęśliwego teraz monarchy panowania przychodzić

do siebie poczyna; a lubo mówić słusznie mogliśmy, że Stara Warszawa,

podług przywileju 1413 sobie na lokacyją nadanego, później fundowana,

jest oderwana od całości lokacyi Nowej Warszawy, pierwej fundowanej,

szanując jednak prawa święte wiekami upoważnione wnosić tego po-

niechaliśmy. 2e o tym wywodzie praw naszych Przesw. Deputacyja


207


Najjaśniejszym Stanom donieść zechce, spodziewamy się. Będąc zaś

w granicach pierwiastkowe dosyć rozległych, w czasie ściśnieni, tu-

szyliśmy sobie, że Najjaśniejsze Stany czyniąc miastu temu sprawie-

dliwość, i tak dla wprowadzenia do Warszawy dokładniejszego porządku,

jako też dla przyśpieszenia obywatelowi sprawiedliwości, pierwiastkowe

prawa jego ożywić i równy względem Starego Miasta, aż nadto roz-

ległego, oddział uczynić raczą. Tymczasem gdy złączenie tych dwóch

miast, dawno uprojektowane, nam zalecone zostało, na dopełnienie naj-

wyższej zwierzchności zawsze powolni łączyć się chętnie oświadczyliś-

my, aby zaś prawa nasze zniesione zupełnie nie były, lecz przyzwoicie

złączone zostały, warunki niektóre przełożyć przedsięwzięliśmy, jako to:


1-mo. Obydwa magistraty, jako równymi od najjaśniejszych naj-

przód książąt dziedziców, a potem królów polskich prawami udarowane,

wraz złączone jednych na zawsze praw i prerogatyw używając, jeden

tylko magistrat warszawski, jedne kasę, jedne ekonomią, wspólne

dobra i jedno magistratów złączonych o dobro powszechne zaradzenie,

zgoła jedno ciało i jedne jej głowę, prezydenta, mieć i składać będą.


2-do. Magistrat miasta Starej Warszawy w porządkach swoich wię-

cej nieco ma osób, unikając zatem w naradzeniach przewagi, która by

dla łączących się mogła kiedy być uciążliwą, porządki miasta Nowej

Warszawy przed złączeniem się na mocy praw swoich osób dobiorą

tyle, iżby magistraty łączące się w równości i zupełności porządków

zawsze zostawały.


3-tio. Prezydent w złączonym magistracie jeden corocznie być ma,

tak jednak, że jednego roku z osób Starego Miasta, drugiego roku

z osób Nowego Miasta przez altematę następować mają.


4-to. Jako zaś wójt do sądów wójtowskich miasta Starej Warszawy

z osób radzieckich miasta Starej Warszawy, tak podobnież do sądów

wójtowskich miasta Nowej Warszawy tenże wójt z radziec miasta

Nowej Warszawy obierany corocznie będzie.


5-to. Równość prerogatyw miast obojga daje prawo magistratowi

miasta Nowej Warszawy dopomnienia się, iżby urzędnicy obojga miast

teraz łączący się iuxta senium zasiadali, w procesy j ach i aktach pu-

blicznych mieścili się bez różności i pierwszeństwa.


6-to. Zęby territorium Nowego Miasta dla sądów wójtowskich było

wyznaczone, zaczynając od Prochowni, idąc ulicą Mostową, dalej

Długą, Nowolipkami i zajmując wszystkie po prawej ręce wokoło leżące

posesyje.


7-mo. Ze z oznaczonego w tej rozległości territorium do gminu

mieszczanie tegoż territorium dobierani, a zaś z gminu do ławy, z ławy

do rady osoby z tegoż territorium post cessum lub recessum osób tegoż

territorium postępować mają, a nigdy osoba territorium innego miejsca


209


pisarz, sendyk i instygator tegoż miasta Nowej Warszawy przy swych

oficyjach zostaną, a pensje ich z oficyjalistami miasta Starej Warszawy

porównane być mają.


15-to. Urzędnicy territorium Nowego Miasta też same asystencyją

żołnierzy, woźnych, sług, pachołków mieć będą, którą i urzędnicy

miasta Starej Warszawy.


16-to. Cechy żadne na Nowym Mieście odtąd nie będą, a teraźniejsze

prawa swoje na ratuszu tegoż miasta złożą, z cechami miasta Starej

Warszawy złączą się i iuxta senium miejsca swe w cechach zasiądą.


17-mo. Kupcy także nowomiejscy na mocy praw, mianowiciej de-

kretu sądów j.k-mci asesorskich roku 1758 do konfraterni kupieckiej

miasta Nowej Warszawy przyjęci, bez wszelkiej opłaty z konfraternią

miasta Starej Warszawy złączą się.


18-vo. Gdy zaś po zaszłym takowym obojga miast złączeniu się

jeden tylko magistrat i jedno miasto nazywać się będzie, a szczegól-

niejszych insygniów żadne territorium używać nie ma, przeto też herby

obojga miast złączonych złączone być mają, i tych używać do pieczę-

towania wszelkich transakcyj należeć będzie, z tym lub podobnym

napisem: "Sigillum unitae Urbis Varsaviensis", z tych jedna ma b

przy wójcie territorii miasta Nowej Warszawy.


Warunki takowe, jako stosowne do proponowanego złączenia i do

zamiaru Najj. Stanów, tak praw miasta żadnego bynajmniej nie łamią.

Aby więc Najj. Stany przyjąć ich łaskawie i w projekcie przez Starą

Warszawę urządzonym przez dodatek: "ze Starą i Nową Warszawą

z warunkami (które stwierdzamy) nam podanymi w jedno łączemy",

umieścić raczyły, Najj. Stanom jak najpokorniej suplikujemy. Inaczej

złączenie nastąpić miane, prawa nasze odwieczne przywilejami książąt

dziedziców i królów utwierdzone, konstytucyjami wielokrotnymi za-

bezpieczone, statutem inkorporacyi księstwa mazowieckiego zaręczone

niszczyłoby. Gdy zaś nie odbierać praw i niszczyć, lecz do pierwiastko-

wych wolności i swobód miasta zwracać Najj. Stanów jest zamiarem

i usilną starannością, w powszechnym całego kraju rozrządzeniu sto-

lica ta szczególnych nad sobą Najj. Stanów względów jako się nieomyl-

nie spodziewa, tak po wtóre jak najpokorniej suplikujemy.

Najjaśniejszych Stanów wierni poddani


magistrat i całe miasto Nowa Warszawa


45


PRZESTROGA O PODATKACH


[Listopad 1789?]


B. TO. dr. i r., 4-to, 11 str. nib. (Estreicher, t. XXV, s. 350 - zapis niedo-

kładny).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. Autor powołuje

się na swoje rady z początku sejmu w sprawie ustanowienia podatku dziesię-

ciny ze wszystkich, zbóż. Uderza zbieżność z wysuniętym przez Kołłątaja w nocie

do III części "Listów Anonima" projektem "dziesięciny powszechnej" i jej licy-

towania ("Listy Anonima i prawo polityczne narodu polskiego", wyd. B. Lesno-

dorski i H. Wereszycka, Warszawa 1954, t. II, s. 140-142). przestroga" zawiera

aluzje do pisma "Do Przesw. Deputacyi" z 5 listopada (nr 42), ofiarowania przez

Warszawę 400000 i ustąpienia podatku protunkowego. Warszawa zadeklarowała

podwójne podymne (protunkowe) 14 lipca 1789 (Smoleński, "Mieszczaństwo war-

szawskie", s. 95). Sprawę ustąpienia protunkowego rozpatrywali później na wnio-

sek Dekerta delegowani z miast na "sesjach ratuszowych" 28 i 30 listopada,

a decyzję w tej sprawie podjęli 29 grudnia 1789 (zob. nr 53). W "Przestrodze" nie

ma jednak mowy o akcji zjednoczonych miast, ale jedynie o Warszawie, zapew-

ne wiec autor ma na myśli wcześniejszą inicjatywę magistratu.


PRZESTROGA O PODATKACH


Sit bonus interpres. nunquam ma³a verba nocebunt,

Sit malus interpres, nunquam bona verba iuyabunt.

Horat.


Ofiara w zasilenie potrzeb krajowych z samego imienia powinna

być nie czczym nazwiskiem ofiary, ale tak umiarkowanym wynalazkiem,

aby równo od każdego wymaganą była. Nieszczęście, że prywata nami

rządzi. Prowincyja jedna względem drugiej uprzedzeniem niemożności

wystarczenia równej daniny, ziemie i powiaty przesądem różnej niez-

ręczności zbywania produktów, miasta niepodobną klasyfikacyją od

słusznej do skarbu daniny wymawiają się, a wszyscy, w szczególności

chcąc się ochronić, nieporządne jedni na drugich ciężary wkładają.


Zna publiczność, jak ofiara dziesiątego grosza zawiodła imię ofiary.

Gorszy się każdy i słusznie narzeka, że Wielkopolska z mazowieckim,

rawskim, łęczyckim, płockim i kujawskim województwami nad sando-


211


mierskie, krakowskie, lubelskie, wołyńskie i inne przeniosły się po-

datkowaniem albo hojna posłujących wola przyzwoitości nie dopełniła.


To ziemia podlaska z owego przysłowia, iż melle et lacte fluens, na

dawniejszych sejmach, w siedmiu złotych, nad pięć powszechne, do

płacenia podymnego uregulowana, przedtem dobrocią swą inne ziemie

przewyższyła, a na sejmie dzisiejszym masę swą odmienić potrafiła.


To znowu (jak się nasłuchałem i za którą prawdę zaręczam) Mazow-

sze i Rawa z przysadą do Warszawy, w oczy niby o zyski uderzającą,

dwa równe za jeden kawały ziemi jako nieżyznej w zamian za grunt

krakowski, lubelski, sandomirski i inne z chęcią oddawać są gotowe,

a przecież te późniejsze ziemie nie stały się godnymi równej dawania

dla ojczyzny ofiary.


Szukamy żrzódeł mamiących, a lud ubogi dręczących, a w rzecz

pewną i stałą uderzyć nie chcemy.


Pewnie skóry wzięte na skarb1 pomnożą dochody, na których

baczność, ile miast i wsi, to na miasta po kilku, kilkunastu i kilfku-

dziesiąt, a na wsie po jednym oficyjaliście potrzebując, ucisk ubogich

próżniakami zawodnymi strawimy. A jeśli na bieganinę jednego ofi-

cyjalisty spuścić się przyjdzie, gdzie pewność dozoru i jego rzetelności,

czego pewne już są doświadczenia.


Albo znowu nakłady na miasto Warszawę będą losem bogactw skar-

bowych? Z zdrętwieniem serca zastanowić się należy, tylko co poryw-

czość szlachetnego miasta uczyniło ofiarę 400 000 zł, już ci fabryki,

których co rok po kilkadziesiąt bywało, ustały, bo każdy właściciel

nic już nabywać lub budować, ale rad by za pół ceny pozbyć się swego

domu. Mieszkańcy ubożsi, ci, co z pracy rąk i rzemiosła żyli, nie mają

sposobu żywienia się, posesorowie cegielniów zawiedzeni, tracąc odbyt,

opuszczają remanent i samą fabrykę, a na czym ich zabieg i industryja

była, upada sposób życia ich.


Za wyjściem ludności, a nawet i Żydów, konsumpcyja zmniejsza

się, zysk z szynkowniów i szynków upada, prowent z browarów czo-

powe importujących zmniejsza się. Co za postać będzie stołecznego

miasta? Rok jeden w tym ucisku przeminiony da dostateczne publicz-

ności przeświadczenie. Tymczasem zaś niech Komisy j a Skarbowa zapy-

tana od sejmu da rzetelne zdanie o tej prawdzie, nawet przy odbieraniu

podatków doświadczanej.


Zagadnąłby kto, że ogólność wpływu z całego kraju do tego miasta

nie tylko podobny, ale wyższy nakład zastąpić potrafi.


Lecz zawodne to byłoby rozumienie, gdzie bowiem jest wpływ,

tam i wychód być musi, jak mieszkającemu w mieście nikt darmo nic


' Konstytucja "Podatek z skór" 2 16 października 1789.


212


nie da, tak równie mieszkaniec miejski nie odda. Idzie tylko o profit

to na handlach, to na rzemiosłach, to na najmie mieszkań i tam dalej.


Ja się pytam, czyli mieszkaniec i mieszczanin tutejszy ma pole,

las, z którego żywioł, koszulę i opał mógłby zyskiwać?


Ale wraz się pytam, czyli jest równość profitu, że wiejski dziedzic

zbył w mieście ziemny produkt, drzewo na budowę, opał itd., a to

natura stałego jestestwa, nie zaś pracowita przemyślność mu dała.


Kto jest mieszkańcem Warszawy, właścicielem swego domu, a domu

na użytek wystawionego, wysłuchaj go publiczności rachunku z do-

chodów jego; będzie taki:


1-mo z dołu, gdzie szynk lub kupiectwo zajęło czer. 80 zł l 440


2-do z pierwszego piętra od ulicy najmu


30 " 540


20 " 360


20 " 360


12 " 216


3-tio z drugiej strony


4-to z drugiego piętra od ulicy


5-to od tyłu


Suma zł 2916


Ekspens roczna


1-mo. Na reparacyją coroczną dachu, opadających tynków, bo

żaden dach jako przez samych kominiarzy psuty bez na-

prawy obejść się nie może zł 60


2-do. Na odbielenie lub odmalowanie izb (bo nieczystego domu

nikt nie najmie), na podlepianie lub przestawianie pieców,

na naprawę stołów, stołków, krzeseł etc. " 90


3-tio. Stróż kamienicy, gdzie cała kamienica na mieszkańcy

puszczona ,,


360

30

30


4-to. Czynszu z placu "


5-to. Brukowego "


6-to. Na ulicznego tróża "16


7-mo. Na milicyją miejską " 10


8-vo. Kominiarzom od czyszczenia kominów " 54


9-no. Od czyszczenia kloaki " 180


10-mo. Opalanie latarni " 36


11-mo. Zapłacenie podymnego " 80


Suma zł 946

Zostaje zatem od ekspensy na pożytek właściciela l 970


Włożył zaś właściciel kapitału w swój dom zł 50 000, zostaje mu

niezupełny procent od sumy po cztery od sta. Otóż wszystek pożytek-

a gdzież są przypadkowe uciski? Gdy lokacyjna komisyja nakazała

składkę na koszary, zapłaciła ta kamienica zł 800'. Cóż się zostało właści-


213


cielowi? Oto nie kamienica zapłaciła, ale kieszeń właściciela dla na-

cisku egzekucyi. Ale w mniejszych i ubogich posesyjach co się stało?

Z jednych ostatni pot wyciśnięty, a inne po przedmieściach domy, choć

murowane, w rozwalinę poszły, inne stoją puste.


Mówiliśmy zaś o klasie pierwszej, o miejscu zręcznym do najmu,

ale mówmy o innych klasach, lecz wraz i o pierwszej, patrzmy, wiele

jest tabliczek wywieszonych z oznaką do najmu piętra, domu etc.,

chociaż to podczas sejmu, cóż mówić gdy zjazdu nie ma, a rozkład

płacić trzeba i skarb żołnierzem wyciskać go będzie.


Jeśli kto powie, że wysokim raz najmom nadgrodzi sobie właści-

ciel potrzebny, to nieprawda, bo utraty ciężko gonić, a więcej czasu

że próżnują domy, jak w zajęciu najmem, cóż dopiero mówić o regu-

larności lub ochędostwie najemników, więcej szkody niż pożytku przy-

noszących.


Ze powyższe przekonywanie jest rzetelne, niewierzący niech kolejno

domy egzaminuje, a przeświadczy się.


Z czegóż więc one 400 000 ofiary biedni ci obywatele wszelkiego

stanu warszawscy opędzać będą. Gdzie najprzód możność przez łokcie

lub jakimkolwiek sposobem miejsc i sposobności porównania do egzak-

cyi? Trzeba to na równej szali położyć z zamyśloną koekwacyją dzie-

siątego grosza2 z dóbr ziemskich przez dymy, gdzie jeśli mimo przy-

padków facyjendarskich albo drogiego okupu proporcyja będzie stano-

wiona, grunt śrzedni przyzwoitą, ale podły i dobry takąż do skarbu

da opłatę, więc sprawiedliwości nie ma. A co do miasta, przemysł, kre-

dyt, troskliwość albo gdzie sam sobie gospodarz murgrabią i stróżem

wprasza dobrych i częstych mieszkańców, taki dom więcej i pewniej

czyni, a gdzie na losie oczekiwania i zdarzenia, tam i płatnik, i pożytek

nikczemny.


Czyli więc słusznością będzie, aby właściciel całość pożytku oddał

skarbowi lub choćby go nie miał, z innego zastępował majątku? Z cze-

góż więcej nie mający nad jeden fundusz miejski obchodzić się będzie?

Za co znowu ten, co dla samych przyjazdów swych ma dom i co wiejskie

swe dochody tu konsumuje, do niszczenia się uciskającą daniną obar-

czonym zostanie?


Przezacne miasto, w trzeciej części względem duchownych i szla-

checkich mieszkańców obywatele, co was do tego zapędu przywiodło,

że mimo względu na stan liczniejszy, mimo uwagi na stan swych uboż-

szych targnęliście się do władania i szafunku cudzym majątkiem, to


2 Myśl powołania komisji koekwacyjnej wysunął Stanisław Potocki na sesji

23 października 1789 ("Dziennik czynności", sesja 178). Potem sprawa ta często

przewijała się w debatach listopadowych.


214


w postępowaniu niebacznym donatywy tej 400 000, to znowu w poda-

runku tymczasowego podymnego, do wytrącania należącego? Jeśli was

uwiodły prędsze zyski na sejmie, żądań waszych to mylne mniemanie.

Zyskujcie, co wam przyzwoitością, a nie wdzierajcie się w prawo rzą-

dzenia podatkami.


Smutna nędznych ludu waszego gminów postać, bo osób kilkanaście

w rządzie miejskim prawodawczych przy zasilaniu się ogólnością pro-

wentów miejskich pozostać się mogą w wytrwaniu, ale do czasu, gdy

i urzędy z fortuną połączone są przemijające. Lecz co się z pospólstwem

dziać będzie, które w ostatniej będąc biedzie, na zdarzone dla waszych

prywat rozkłady nie wystarczając, nie tylko sarkać, ale i do rozpaczy

brać się będzie? Lepiej było swą porywczość do ofiar zatrzymać niż po

czasie wymawiać się niespodziewanym na to najwięcej miasto zapadłym

podatkiem skórowym3, na wszystkim ogólnie cenę podwyższającym.


Najjaśniejsze Stany! Trzeba tę przestrogę roztrząsnąć bez zanied-

bania, trzeba ustanowić to, aby w jednej Rzeczypospolitej cząstek za-

wodnymi nakładami władnych nie było, własność każdego aby była

ubezpieczoną.


Wieś uciśniona, choć własność poddaństwa zachodzi, staje się bez-

ludną, a jakoż lud wolny, któremu wewnętrzny rząd dokucza, a ze-

wnętrzny nie już broni, ale ucisk pomnaża, ma się pozostać w mieście?


Która to monarchia albo despotyzm jest albo był na siebie tak

niebaczny, aby ozdobę swą, miasta, o ruinę przyprawiał?


Nie trzeba takich zapędów, wziąć się tylko do czystego sposobu

myślenia, własną miłość odrzucić, prosto mówiąc, nie oszukiwać pu-

bliczności fałszywą ofiarą, a będzie sposób i na kraj, i na miasto rzetel-

nego i stałego podatku.


Co więc do składu krajowego, gdym na początku dzisiejszego sejmu

życzył obrócić na skarb dziesięciny z wszelkich zbóż, ten sam projekt

i teraz za najdostateczniejszy widzę, mnogość ludu żywić się będzie

arendą tego daru, bliższość w licytacyi dziedzicowi i posesorowi za-

chowując; będzie się zaś rozumieć, że każdy zbożem, a nie pieniędzmi,

podatek opłaca, bo nie mając pieniędzy, odpuści swą dziesięcinę licy-

tantowi, na liczny zaś rodzaj podatków nie będzie się wycieńczał ubogi

i kmiotek trwonieniem w pół darmo swych produktów, co każdy zna,

jak się dzieje w przypadających ratach i jak zboża w niską wpadają cenę.


Ostrzec zaś należy, aby nie ogólność dóbr, ale każda z osobna wieś,

a zaś wsie w częściach szlacheckich lub czynszowników aby nie częś-

ciami, ale razem licytowane były.


Drugi przychód dla skarbu z stałych czynszów i osepów, jakie były


3 Por. nr 42.


215


w likwidacyi ofiary dziesiątego grosza po wszelkich dobrach rachowane,

aby komputowany był.


Trzeci przychód z ogólnego czopowego po wszystkich ogólnie mias-

tach i wsiach wszelkiego rodzaju, nikogo nie wyłączając.


Czwarty przychód z własności ojczystej, co są królewszczyzny, to

jest: od poddanych przez dziesięcinę, a od posesorów przez rzetelne

licytowanie, czyli plus offerentiam, nie ogólnością starostw, ale fol-

warkami, przepisawszy importatę, jaka od starostów i dzierżawców,

a jaka od emfiteutów jest ustanowiona. Zapewniam, że fałszywego

z skór podatku nie będzie potrzeba; podymne nierówno uciążające

będzie mogło być zniesione, a z każdej wsi danina więcej, jak drugie

tyle co proporcy jonowanie z skór, co z podymnego i co z ofiary dzie-

siątego grosza jest importaty, wyniesie. Każdego podatek dotknie i nikt.

nad nikogo więcej lub mniej nie da. Poznamy istotny kraju dochód,

do którego ja lasów, młynów i tam dalej za stały prowent nie przy-

wiązuję.


A że część dziesięcin posiada duchowieństwo, a plebanie z gruntów,

a nie od sum też dziesięciny importować by musiały, w wielu miejscach

utraciwszy własność i fundusz swój na tychże dziesięcinach zasadzony,

zatem obmyślić dla tych, in cura animarum plebanów, co trzech tysięcy

zł intraty nie mają, rzetelną bonifikacyją z opactw i próżnych bez

obowiązku prestymoniów, bo niech mi kto użytek albo dla religii, albo

dla ojczyzny z opactw zakonnych i świeckich wystawi, ja projektu

mojego odstąpię.


Własnością biskupstwa, mające na sobie ścisłe obowiązki, nie obro-

niły się i księstwo siewierskie, do którego Polska nie miała prawa,

chyba iure belli4. Za cóż próżnym i nieużytecznym funduszom obrona

służyć może?


Krótko o tym piszę, bom się wiele zdań o tym naczytał tak, jak

i o klasztorach, których opatrzenie ważniejszych warte są urządzeń.

Gdy się nie udzielają w publiczność z zbiorów swych każdemu dobremu

gospodarzowi w końcu roku zbywających, tym więcej na żadne urzę-

dowanie publiczne, a nawet na jałmużnę ubogim przez się wydać nie

możnych i chyba z stratą kraju do generałów za granicę bez powrotu

wysyłanych lub w grobowcu trzymając, kurs potrzebny zatrzymujących,

gdy nadto wyjęli się z praw (oto mimo ich każdy klasztor w młodzież

przedszesnastoletnią z szkodą krajową wmusza profesyje), gdy wyjęli

się znowu z nieszczęściem kraju i religii zwierzchności krajowych bis-

kupów, gdy na ostatek ani edukacyją młodzieży, ani pomocą świec-

kiemu duchowieństwu w publiczności stają się użytecznymi.


4 Konstytucja pt. "Fundusz na wojsko", oblatowana 27 lipca 1789.


216


Przestaję dalej mówić, bo dosyć jest dla światłej publiczności, żem

to nadmienił.


Są więc sposoby nie tylko nadgrodzić istotnym pracownikom usz-

czerbki z zabrać mianych dziesięcin, lecz nadto powiększyć fundusze

duchowieństwa łacińskiego i greckiego złączonych obrządków; są jeszcze

sposoby, to jest: dawne plebanom powrócić fundusze, które kapituły

prywatnie, bez wiedzy stanów, szczupłą tylko cząstkę dla komendarza

zostawiwszy, na swoje zagarnęły pożytki. Bo za przystojnością życia

nauczyciela idzie przystojny przykład i stosowna uczniów edukacyja.

Krótki czas, a jużem się napatrzył i nasłuchał biednych plebanów ucisku:


dziesięciny wytyczne i pieniężne, na których fundusze mieli, weszły

w dziesiąty grosz ofiary, a przez dziedziców i posesorów są im zatrzy-

mane; od sum wyderkaf owych równie w ofiarę weszłych procentu nie

płacą; o pięć, dziesięć, trzydzieści pięć i mało co więcej zł, bo w takich

kwotach jeden pleban mieć będzie od kilku i kilkunastu tysięcy kapi-

tału prowent (jeżeli chce odebrać), musi pozywać każdego z osobna,

ale pozwy, woźny, relacyje, wpisy, patron, zapłata od dekretu, wyjęcie

ekstraktów, kończenie się procesu na publikacie i na tradycyi, więcej

jak całość pretensyi a czasem więcej niż dziesięć pretensyj przeniosłyby

kosztu; zatem remanent zostaje, do skarbu trzeba płacić, więc chyba

pleban chwyci się zdzierstwa świątobliwego na swoje obejście. Ale

jakiż będzie przykład z tego namieśnika ludem parafialnym rządzą-

cego?


Na ostatek o podatku z miast gdy mówić przychodzi, ażci ich nie

widzę prócz jednej Warszawy, bo chociaż Kraków, Wilno, Lublin,

Piotrków, Grodno mają imię miast, ale Sejmujące Stany same znają,

iż nie ma z nich obiektu zbogacenia skarbu. Najcelniejszy Kraków

nie już dać, ale wziąć chce i na poratowanie sprawiedliwą jałmużnę

bierze5. Miastom zaś, gdzie trybunały utrzymują się, próżnujący naj-

mu czas nie nadgradza kosztów na mury poniesionych zdarzonym

nąjmem. Inne wszystkie nie wymienione miasta, ale i z wymienio-

nych w znacznej części rolą bardziej niż handlem zatrudniają się.

Zatem rolnicy opłacą się dziesięciną, a jedno miasto Warszawa ma

cały kraj podatkowaniem swym uszczęśliwić, wojsko utrzymać i po-

trzeby publiczne zastąpić?


Kto zna skład polityczny, niech się nad tym zastanowi, ja tylko

przydaję: ofiara 400 000, dręcząca obywatelstwo, choć pod zjazd i re-

zydencyją króla, nie będzie mogła być wyciśnioną z nędzy, ale wnij-

dzie w prawo i stałość płacy.


5 Kraków na mocy konstytucji z r. 1736 otrzymywał ze skarbu koronnego za-

siłek 8 000 zł rocznie.


217


Niechże sejm do Grodna się przeniesie, co bawi z drogą królewską

ćwierć roku, a może wypadnie z formy rządu bawić dwa roki, w War-

szawie (bo już to było) zostaje pustka, mało będzie widzianego ludu:


pierwsi powyjeżdżali do Grodna, inni porozjeżdżali się po wsiach, uboż-

si wystąpili szukając robót. Z jakichże to pożytków suma wyżej wy-

mieniona oraz podatki i gruntowe potrzeby znoszone będą? Lecz jeśli

w przyszłości zdarzyłoby się królowi inne gdzie obrać sobie mieszka-

nie albo po długim, a Boże daj nie skończonym życiu tego dobrego

króla wypadłaby altemata rezydencyi może za granicą, co za okropny

los na to miasto czekać będzie? Jeżeli teraz poznaje się trudny i za-

wodny dla skarbu fundusz, a jakoż na potem pewność onego zostanie?


łłiech się miasto Warszawa skwapliwie do ofiar łudzi, że niepo-

sesyjonaci handle mający mogą być pociągnieni do składki ulgę czy-

niącej posesyjonatom. Zawiedzie się w swym mniemaniu, bo pose-

syjonat raz uciśniony oddali się z miejsca, a któż natychmiast zastęp

uczyni i znowu jaka to kwalifikacyja podatkowania z imposesyjona-

tów, chyba w kieszeni ich rachując pieniądze, ale najczęściej fałszy-

we, bo kredyt, największą utrzymując reputacyją i imię majętnych,

na ostatek czyni ich bankrutami.


Gdy tedy nieomylnie podobało się, że jedna Warszawa, ozdoba

kraju, mieszkanie królów, ma się stać ofiarą za ojczyznę, niechże przy-

najmniej w podatkowaniu stanie się dla niej porządek. To jest nie-

chaj każdy najmujący miesięcznie, kwartalnie i rocznie melduje się do

Komisy! Skarbowej, a w proporcyi czasu dziesiąty grosz niech odda-

je na skarb. Żeby zaś zawodu o szkodę publiczną nie było, niech

będzie wina opisana na gospodarza całorocznego komornego na skarb

utraty.


Pod powagą zaś Komisy! gospodarz będzie pewniejszym odzyskać

swą arendę, gdyż egzekucyja nie gospodarza, ale dłużnika będzie mo-

gła przycisnąć.


Przyzwoitość podatku, bo odzyskającego prowent wyniknie. Oby-

watele, którzy cały swój majątek w mury włożyli, nie będą uciśnieni,

wstrętu nie będzie do wznowienia fabryk, każdemu mieszkańcowi

wraz z samym domem zbrzydłych, komisyje na wglądanie do kieszeni

imposesyjonatów nie będą potrzebne, ujmie się miastu wolność roz-

kładu zawodnego, a przy samych egzaktorach na podwyższeniu kwi-

tów niepewnego.


Najjaśniejsze Stany! Przestrogę tę, czy senator, czy poseł, czy

szlachcic, czy mieszczanin, czy posesyjonat lub nieposesyjonat albo

ktokolwiek bądź, dosyć, że nieinteresowany, podaje, a do Was należy

rozeznać słuszność jej.


46


[ANTONI GEPPERT DO KAROLA LIKEGO]


Warszawa, 11 listopada ł789


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).

Przy liście zachowała się koperta z nazwiskiem adresata.


Praenobilis ac Spectabilis Domine, Patrone Colendissime!


Pragnąc w czasie rządu Wmć Pana Dobrodzieja dogodzić żądaniu

Jego uwolnienia miasta od ucisku kwaterowego od regimentu czy-

nionego, nie czekając rezolucyi szlachetnego magistratu na dawniejszy

list, podałem tu memoryjał do Komisy! Wojskowej, którego kopię

przyłączam. Końcem zaś zyskania prętszej i pomyślnej dla miasta

rezolucyi byłem u j.w. kanclerza z dopraszaniem się, aby protekcyją

swoją wsparł żądanie miasta, jakoż najsolenniej mi przyrzekł, i wiem

pewno, że się interesuje. Ten memoryjał jest podany na dniu wczoraj-

szym. Spodziewam się, iż sobotnią pocztą rezolucyją przeszłe W. M.

Panu Dobrodziejowi.


Przyznam się W. Panu Dobrodziejowi, iż jestem śmiałym w po-

dawaniu memoryjałów imieniem miasta, bo nie wiem, czy w wyra-

zach moich mogę trafić w myśl szlachetnego magistratu lub nie, a mia-

sta narażać nie chcę na jakową nienawiść.


Co się tyczy delegacyi do reformy rządu, czym się teraz zatrudnia,

tego tu nikt nie wie, ale pewno najpierwszym jest dla niej obiektem

tron, czy ma być sukcesyjny, czyli też elekcyjny, a dalej władza króla

etc., a dopiero potem miasta będą na celu. Nie widzę teraz potrzeby

rozpisywania listów do delegowanych, ale zdaje mi się, iż zesłanie de-

legowanych od miasta podług żądania magistratu tutejszego na dzień

wyznaczony jest potrzebne, gdyż tak się spodziewać należy, iż delego-

wani z miast zjadą się i ci, jak słychać, mają się prezentować J.K.Mci

w dzień św. Katarzyny wraz z miastem Warszawą. Za cóż i miasto

Kraków ma się ubliżać od tego i owszem niepięknie by było, aby

wszyscy byli, a krakowscy nie.


219


Po wtóre, złączywszy się z innymi miastami na swych konferen-

cyjach, mogą pomiarkować, jakie myśli będą wszystkich miast i czy

mają się na potem łączyć lub nie. Po trzecie, desideria swoje mogą

przełożyć tak j.w. marszałkom, jako i przychylnym posłom względem

podżwignienia miasta, wprowadzenia manufaktur etc. Mogą na osta-

tek, to wszystko tu uczyniwszy, gdy nie będzie potrzeby bawienia się,

powrócić nazad, a ja już będę wiedział, jak dalej kierować dalsze

interesa. Dla tych więc przyczyn pisałem, iżby szlach. magistrat dele-

gował spomiędzy siebie dwóch, którzy by wiadomi byli przywilejów

miasta oraz wszelkie przywileja z sobą przywieźli służące miastu i do-

wodzące, że miewało miasto swoich reprezentantów na sejmach, nie-

mniej tyczące się szkoły strzeleckiej etc. Trzeba by jednak obrać per-

sonatów dla wspaniałości szlach. magistratu, jako pierwszego ex ordi-

ne miast, najbardziej zaś wiadomych praw i aby zjechali przed 24

novembris.


Trzeba także w grzecznych wyrazach odpisać magistratowi miasta

Starej Warszawy na list ich, deklarując łączyć się z ich sentymenta-

mi dla dobra miast. Etc.


Te wszystkie myśli moje wyrażam poufale Najukochańszemu Szwa-

growi, które, jak się zdawać będą, tak zechce je przyjąć. Ja wprawdzie

chciałbym ochronić miasto od ekspensy, wszelako gdy widzę potrzebę,

muszę to, co myślę, oświadczyć.


Polecam mnie nieodmiennemu Jego sercu, zostając z wysokim

szacunkiem Szlachetnego W. Pana Dobrodzieja najniższym sługą


Antoni Geppert.


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego


15


47


[ANTONI GEPPERT DO FILIPA LICHOCKIEGO]


Warszawa, 14 listopada 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Mnie Wielce Mości Dobrodzieju!


Przeszłą pocztą już przesłałem szlach. jmć p. prezydentowi kopią

podanego memoryjału imieniem miasta, na który dotąd nie dana re-

zolucyja; jaką zaś zyskam, nie omieszkam donieść.


Przyłączam książeczkę podaną od miasta Warszawy Deputacyi Sej-

mowejł oraz projekt przez nich ułożony na sejm2. Życzyłbym, iżby

miasto Kraków podobnym sposobem prawa swoje w każdej kategoryi

wyszczególniło; proszę tak książeczkę, jako i projekt oddać szlach.

jmć p. prezydentowi, któremu najniższy zasyłam ukłon. - -


' Nr 42.

ł Nr 43.


48

[MAGISTRAT KRAKOWA DO MAGISTRATU STAREJ WARSZAWY]


[Pierwsza potowa listopada 1789]


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 122 (kopia).


Bez daty. Odpowiedź na list magistratu warszawskiego z 28 października 1789

(nr 40).


Nobiles ac Spectabiles Domini, Anuci Honorandi!


Żądanie listowne Szlachetnych Waćpanów doszło rąk naszych, przy-

jęliśmy to za szczególniejszy dowód sąsiedzki ich przyjaźni i mamy

honor niniejszymi oświadczyć, iż stan i potrzeby miasta naszego już

dawniej znakomitymi od królów dziedziców obdarzonego prawami,

a wielu klęskami więcej nad inne miasta dotkniętego, ile nadgranicz-

nego, wszystko to różne jest od stanu i interesu miast innych, jako-

wy w Stanach Sejmujących popierać zamyślają. Dziękujemy Szla-

chetnym Waćpanom za te, które nam uczynić raczyliście, doniesienia,

a jak zawsze z obowiązków urzędów naszych czuwaliśmy troskliwie

nad losem miasta naszego, tak czuwać nie zaniedbamy, abyśmy za po-

mocą Najwyższego mogli się wraz z nimi cieszyć szczęśliwszą nadal

sytuacyją. Te są życzenia nasze, a obowiązkiem wzajemności być

zawsze Nobilium ac Spectabilium Dominorum Nostrorum prawdzi-

wymi sługami i życzliwymi przyjaciółmi


Prezydent i Rada miasta stołecznego Krakowa.


49


[MAGISTRAT KRAKOWA DO KANCLERZA JACKA

MAŁACHOWSKIEGO]


[Pierwsza polowa listopada 1789]

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 123 (kopia).


Bez daty. Zapewne list kanclerza Małachowskiego z 31 listopada (nr 52) jest

odpowiedzią na ten list.


Jaśnie Wielmożny Panie i Najosobliwszy Protektorze!


Miasto Warszawa, przedsięwziąwszy złączenie się z innymi mia-

stami, a wspólne suplikowanie zanieść Najjaś. Sejmującym Stanom

w prośbach miast mając w intencyi, wzywa i nas listownie, iżbyśmy

delegowanych naszych dla porozumienia się z nimi tam do Warszawy

wysłali. My, grontujący się najszczególniej na deklarowanej nam peł-

nomocnej J.W. protekcyi, której skutki obfite i najświeżej uczuwa-

my, przedsięwziąć ich żądania nie śmiemy bez wyraźnej woli i ze-

zwolenia J;W.Pana i Najosobliwszego Protektora, a oczekujący w tym

punkcie Pańskiego zarządzenia wyznajemy się z głęboką uniżonością

J.W.Pana i Najosobliwszego Protektora najniższymi sługami


Prezydent i cała Rada miasta'Krakowa.


50


[JAN KASPAEY DO FRANCISZKA ŻELEŃSKIEGO]


[Kraków, 18 listopada 1789]


AGAD, Arch. Rosskie XLV/4,4 (kopia).


W. Smoleński wydal ten list jako aneks do pracy "Jan Dekert, prezydent

Starej Warszawy...", Warszawa 1912, s. 94-95.


Kaspary do Zielińskiego kasztelana bieckiego.

Jaśnie Wielmożny Panie i Dobrodzieju!


Znając ja J.W. Pana w każdych zachodzących okolicznościach zda-

nie fundamentalne i mocne, znając przy tym i łaskawość Pańską,

zmierzającą ku polepszeniu miast podupadłych, odważam się, choć

przy publicznych J.W-Pana zatrudnieniach, suplikować zdania Pań-

skiego w niżej opisanej okoliczności.


Magistrat warszawski miał rozpisać listy do wszystkich miast, ja-

kowy list i do magistratu krakowskiego doszedł, w którym żądają

wysłania delegowanych dla wspólnego naradzenia się i zaniesienia

prośby o polepszenie losów miast do Stanów Sejmujących1. Lubo to

wezwanie magistratu warszawskiego zdaje się być do uszczęśliwienia

miast dążące i może z różnych miast ściągnie delegowanych do War-

szawy - my jednak do tego nakłonić się nie chcieli, bo lubo to zna-

my, że miasta mogą i powinny Najjaś. Stanom swoje przekładać pro-

śby, lecz to nie wspólnie razem, lecz z osobna, przez każde miasto po-

jedynczo uskutkowane być powinno, ile że każde miasto podług swojej

lokacyi ma osobne potrzeby, a zatem osobne prośby. Łączyć się zaś

razem z wszystkimi obawialiśmy się, aby (mianowicie w teraźniejszych

okolicznościach, gdzie tak we Francyi, jako i w wielu już miast Im-

perii wspólne łączenie się coraz większym staje się zapałem) Stany

Sejmujące to łączenie delegowanych z miast polskich nie tłumaczyły

za początek niespokojności w kraju, i w tych uwagach wysłanie na-

szych delegowanych zatrzymaliśmy; a że ja, przyznam się J.W. Panu,


1 Nr 40.


224


najwięcej do tego przykładałem się, aby w te schadzki się miasto Kra-

ków nie implikowało, a prywatnych osób wczorajszej poczty z War-

szawy listy naganiają tę opieszałość Krakowa w niewysyłaniu swoich

delegowanych i prorokują, iż Warszawa z innymi miastami polepszy

losu miasta swego, a Kraków zostanie zapomniany, suplikuję, abyś

J.W.Pan raczył mi swoje zdanie wyrazić, ożyliśmy jaki błąd popełnili,

żeśmy od schadzek, które by mogły być niedobrze tłumaczone, chcieli

być dalekimi; wszak zawsze gotowi jesteśmy, gdy protektorowie miasta

naszego, upatrzywszy porę osobistej naszej potrzeby, dadzą nam wia-

domość, zbiec do Warszawy dla złożenia prośby potrzeb naszych. O co

i samego J.W .Pana jak naj uniżenie j suplikując, przy oczekiwaniu res-

ponsu Pańskiego z najgłębszym zapisuję się respektem.

J.W.Pana Dobrodzieja najniższy sługa


Jan Kaspary.


W Krakowie, d. 18 Novembris 1789.


Racz J.W.Pan Dobrodziej w tej okoliczności w dwóch słowach zda-

nie swoje przełożyć.


51

[ANTONI GEPPERT DO FILIPA LICHOCKIEGO]


[Warszawa, 21 listopada 1789]

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Mnie Wielce Mości Dobrodzieju!


J.w. kanclerz wekował mnie dziś do siebie. Najprzód pochwalił, iż

magistrat krakowski zastanowił się nad posłaniem delegatów, które nie

aprobuje, i owszem tą pocztą odpisując szlach. magistratowi rady

swoje przełożył, jak sobie w żądaniach swoich ma postąpić magistrat;


doniósł mi oraz, że na memoryjał podany Komisyja dała rezolucyją,

o której ja już wiedziałem, lecz ekstrakt jej dopiero na środę jest mi

deklarowany. Na miejsce j.w. Raczyńskiego jest deputowany j.w.

Karwicki wicebrygadyjer, który za przyjazdem do Krakowa ma się

izgłosić do Komisy! Boni Ordinis, aby ta wspólnie dołożyła się do

[układu od miasta etc. Życzyłbym, aby wcześnie magistrat uprosił sobie

komisarzy na stronę swoją. Co miasto Warszawa z innymi miastami

będzie czynić, nie omieszkam Panu donieść; przyłączam początkowe

kroki1. Polecam mnie nieodmiennej łasce Pańskiej, zostając na zawsze

Wielce Mości Pana Dobrodzieja najniższym sługą


A. Geppert.


1 W Archiwum M. Krakowa 1322 i 2352 brak załącznika.


52

[KANCLERZ JACEK MAŁACHOWSKI DO MAGISTRATU KRAKOWA]


Warszawa, 21 listopada 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 91v (kopia).


Ust j.w. Małachowskiego kanclerza wielkiego koronnego, dnia 21

listopada 1789.


Praenobiles ac Spectabiles Domini, Amici Honorandi!


Nie omieszkuję dać respons na list z poczty wczorajszy odebrany.


Bardzo pochwalam W.Panom, że się nie dajecie powodować za-

wezwaniem czyimkolwiek, które mnożyć tylko będą, a bezskutecznie,

wydatki.


Powtarzam, abyście trzymającemu tu interesa miasta Krakowa

wszelkie przesyłali żądania nowo wyniknąć mogące, a ten zaraz do-

niósłby o potrzebie zesłania delegowanych.


Czas teraźniejszy sejmowy poświęcony obradom będzie miał za-

bawy w interesach inszej natury, nie regulujące się do miast.


Imć p. Karwicki vicebrygadyjer jest ordynansem komenderowany

w rozkwaterowania regimentu szefostwa j.w. Wodzickiego.


Zostawam w niezmiennych dla Obywatelów miasta Krakowa chęciach-


Praenobilium ac Spectabilium Dominorum

Nostrorum amicus ad officia paratus

Małachowski.


53


IBELACJA DELEGATÓW KAMIEŃCA PODOLSKIEGO Z ICH POBYTU

W WARSZAWIE]


17 listopada 1789-3 stycznia 1790


"Relacja" byla dwukrotnie wydana. Pierwsze wydanie, oparte na odpisie

nadesłanym z Kijowa przez Mikołaja Trzaskę, ogłosił T. Korzon pt. "Delegacja

miasta Kamieńca Podolskiego na Sejm Czteroletni w r. 1789 wysiana" (Biblio-

teka Warszawska, 1886, t. I, s. l-27). Nie opierając się na tum wydaniu i nawet

o nim nie wzmiankując powtórnie na podstawie rękopisu wydal relację Antoni

J. Rolle pt. "Pamiętnik szlachetnych delegatów kamienickich na sejm 1789, po-

przedzony ogólnym poglądem na wewnętrzne dzieje miasta w XVIII stuleciu"

(Sylwetki Historyczne, serio 8, Kraków 1892, s. l-114). Oba wydania są pod

względem edytorskim niedoskonale, a wydanie Rollego roi się od błędów, moder-

nizuje język i styl i zawiera rażące przestawienia kolejności tekstu. Wie mając

możności oprzeć się na oryginale, który, być może, ulegi zniszczeniu, za podsta-

wę wydania przyjmujemy poprawniejszy tekst z "Biblioteki Warszawskiej".

W pewnych wypadkach jednak tekst ten kontrolujemy i uzupełniamy na podłto-

wie wydania Rollego.


Actum Cameneci Podoliae, feria 4 ipso die festi ss. Simonis

et ludae Apostolorum, id est die 28 mensis octobris anno Domini 1789.


My prezydent, radni, wójt, ławnicy, regenci i mężowie miasta

Kamieńca Podolskiego, zszedłszy się na ratusz, miejsce obradom przy-

zwoite, mając na baczności, że przezacne miasto "Warszawa, czyli szla-

chetny magistrat tameczny, przez listy swoje trzykroć do nas prze-

słane 1 z przyłączonymi ekspozycyjami książeczek zaprasza nas do

wspólnej pracy i staranności w podżwignieniu praw pierwiastkowych

i wolności miastom wszystkim tak koronnym, jak i W. Księstwa

Litewskiego przez statuta i przywileje nadane oraz przywrócenie

miasta naszego Kamieńca do swobód w memoryjale2 wytkniętych

i uwolnienia siebie od przemocy, w szczególności do sprawowania tego


' Zob. nr 38.

8 Zob. nr 54.


228


dzieła szlachetnych Ignacego de Kaprelewicza^ i Jana Szahina radców

magistratu naszego, mężów światłych i interesu dobrze wiadomych,

obieramy; którym dajemy moc i zupełną władzę tak w powszechności,

jako w szczególności wraz z innymi miast szlachetnymi delegowanymi

pro posse et exigentia Najjaœ. Królowi, Panu Naszemu Miłościwemu,

i Najjaś. Stanom Skonfederowanym oraz J.W. Posłom prześwietnego

województwa podolskiego prezentować się i najgłębsze prośby za-

nieść, aby wszystkie miasta powszechnie w prerogatywach swoich,

a naj szczególnie j miasto Kamieniec podupadłe pograniczne uszczęśli-

wione być mogło. Stosownie jednak do instrukcyj i memoryjałów da-

nych i podpisanych przez Stany czynić mają. A cokolwiek ciż ichmość

delegowani od Stanów miasta naszego Kamieńca Podolskiego uczynią

z dobrem miasta, to wszystko pro rato et grato przyjąć nieodstępnie

i nieodbicie przyrzekamy, i to polecając ich czułości rękami własny-

mi podpisujemy recognitionis praesentis vigore.


Grzegorz Seferowicz prezydent surrogowany m. p.


Grzegorz Mysyrowicz wójt m. p.


Gabryjel Bakałowicz radca senior m. p.


Józef Horodnicki radca wicesenior m. p.


Zacharyjasz Mysyrowicz radca.


Grzegorz de Kaprelewicz radca.


Kajetan Czajkowski magistratu kamienieckiego radca.


Wojciech Brzeziński miasta Kamieńca Podolskiego radca.


Grzegorz Bohdanowicz magistratu Kamieńca Podolskiego radca.


Józef Hubicki radca.


Tomasz Bohdanowicz wicewójt.


Mikołaj Ryplański.


Michał Bojarski ławnik.


Antoni Kubowski ławnik.


Gabryjel Warteresiewicz ławnik.


Kazimierz Kurzymski ławnik.


Antoni Burkowski ławnik.


Kazimierz Kotwicki ławnik.


Tomasz Seweryn Bohdanowicz ławnik.


Jakub Warteresiewicz ławnik.


Józef Szadbej ławnik.


a W wydaniu "Biblioteki Warszawskiej": Dekaprelewicz. Rolle pisze to naswisko:


Derkapralewicz i we wstępie (s. 56) mówi, że nazwisko tej rodziny pisało się pier-

wotnie: Kapryłowicze, potem Kapralewicze, o w końcu linia młodsza, aby się wy-

różnić, dodała do nazwiska der i stąd Derkapralewicz. Jafco najbardziej w owym

czasie wiążącą formę nazwiska przyjmujemy podpis pod "Prośbę Kamieńca" (nr 54)

i pod "Memoriałem miast" (nr 63) - de Kaprelewicz.


229


Jan Manugiewicz ławnik.


Jakub Szydlin regent miasta Kamieńca Podolskiego.


Stanisław Lesiawicz.


Antoni Negrusz.


Tomasz Sokołowski gminny m. p.


Maciej Iwonicki


Jakub Ćwikła.


Maciej Surowszczyński gminny.


Józef Ławrysiewicz.


Adam Gliński.


Ignacy Hudymowicz.


Kazimierz Krynicki.


M. Fickiewicz. .


Negocyjacyja delegacyi szlachetnych i zacnie sławetnych Ignacego

de Kaprelewicza i Jana Szahina radców magistratu Kamieńca Podol-

skiego, od tegoż miasta na sejm walny wysłanych, w Warszawie, die

18 novembris 1789 anno.


Szlachetni delegaci, dnia 17 listopada roku wyżej wyrażonego sta-

nąwszy w Warszawie i zainformowawszy się o osobach prześwietnej

Deputacyi do ułożenia formy rządu polskiego, takowe uczynili najprzód

kroki:


Byli najprzód u j.w. Adama Krasińskiego biskupa kamienieckiego

prezydującego na Deputacyi, który uprzedzony był listem od szlachet-

nego magistratu kamienieckiego pisanym i o interesie miasta. Z miłym

uśmiechem, przyszłych do siebie w pokoju obaczywszy delegatów mia-

sta i wysłuchawszy, jakowe toż miasto ma żądania, odpowiedział: "Po-

dajcie mi tylko Wasze desideria, zapewne, że ich uskutecznię. Interes

Wasz biorę na siebie i szukać będę sposobu do pomocy temuż miastu.

Trzeba Wam, abyście mieli w Kamieńcu jakową fabrykę, ta Warn

może być zasileniem. Wiem ja o tym dobrze, że to miasto na kwaterce

stoi, ale gdyby jeden szynkarz sto pijaków miał u siebie, nie może się

zapomóc. Nie macie tu czego bawić, bo sejm może pociągnąć cztery

lub pięć miesięcy; przyszlijcie żądania swoje, oddajcie je szwajcarowi

memu, a ja to wszystko uskutecznię".


Tegoż samego dnia byli ciż delegowani u j.o. księcia jegomości

Sapiehy marszałka konfederacyi litewskiej, który względy swoje ofia-

rował miastu i do ucha powiedział: "Nie turbujcie się, podajcie tylko

swoje desideria, a ja pomogę".


Stamtąd poszli delegowani do j.w. Suchodolskiego posła chełm-

skiego, który podobnie przyobiecał miastu powagą swoją dopomagać.


Od tego pana udali się do j.w. Mierzejewskiego strażnika-'3 koron-


b W wydaniu "Bibl. Warsz." omyłkowo oboźnego.


230


nego, posła podolskiego, który oświadczywszy ku miastu temu wszel-

ką łatwość upewnił nie tylko miasto Kamieniec, ale i inne miasta, wy-

jąwszy Warszawę, że tylko pół dymowego in vim podatku płacić do

skarbu będą i na to zapadła konstytucyja. To jeszcze być może, o czym

projekta zachodzą, że szelężne ma być uchwalone, to jest od kwarty

piwa szeląg, od kieliszka wódki tyleż.


Stamtąd udali się delegowani do j.w. Małachowskiego referen-

darza koronnego, marszałka generalnej konfederacyi koronnej. Ten pan

wysokich sentymentów, wysłuchawszy próśb naszych, oświadczył się,

że jest przyjacielem miast wszystkich i co może dla miasta Kamieńca

Podolskiego najpomyślniejszego uczynić, starać się o to będzie, za-

świadczając się szlachetnym magistratem warszawskim.


Od j.w. referendarza udali się delegowani do j.w. Małachowskiego

kanclerza wielkiego koronnego. Ten pan zadziwił się, że z tak dalekie-

go miejsca przyjechaliśmy do Warszawy, mówiąc: "Da wielki Panu

Bogu rachunek ten, który was tu sprowadził, insze tu są materyje do

ułatwienia; dałem ja jedne rezolucyją jegomości panu Gleyzmerowi

w interesie miasta Kamieńca, dam ją i w drugim żądaniu, trzeba się

do niego referować, jeżeliście nie byli".


Od j.w. kanclerza kroki uczynili do j.o. księcia generała ziem

podolskich3, starosty kamienieckiego. Ten podobnym sposobem przy-

jął nas mile i właśnie pokazał, że temu miastu pomagać będzie oraz

że nas poleci j.w. Orłowskiemu komendantowi teraźniejszemu kamie-

nieckiemu4, aby się z miastem spokojnie obchodził. W tym samym

pałacu j.o. księcia jmci miał rezydencyją j.w. komendant. Byli u niego,

oświadczyli od miasta naszego przyzwoitą rekognicyją, polecenie się

jego względom i w interesach żądań naszych upraszali o pomoc i tę

przyrzekł księciu jmci przypomnieć.


Dnia 19 listopada dla sesyi sejmowej nie można było j.w. posłów

i deputatów objeżdżać, bo chodzić ani sposób, bo daleko i błoto.


Byli u w. Gleyzmera i tego prosili, aby molem-0 interesów miej-

skich przyjął na siebie, prosił na danie rezolucyi od siebie do godziny

trzeciej; interea pokazał nam memoryjał przez siebie imieniem mia-

sta, ac si plenipotent do prześwietnej Komisy! Wojskowej in copia

i rezolucyją nastąpiła, aby z garnizonu siedmiuset ludzi wymaszero-

wało z fortecy i lokowało się po bliższych wsiach i miasteczkach.


c W wyd. Rollego: insulam.


3 Adam Kazimierz Czartoryski.


4 Gen. Józef Orłowski w październiku 1789 objął komendę Kamieńca po Józe-

fie Witte.


~-ZTT


Od jmci p. Gleyzmera"'1, aby czasu darmo nie trwonić, poszli do

izby poselskiej, gdzie się wszystkie stany skonfederowane i posłowie

województw zgromadzili. Po przybyciu Najjaśniejszego Pana, a wprzód

okurzony octem tron mający, zasiadłszy na miejscu, zagaił sesyją j.w.

Małachowski referendarz koronny i marszałek sejmowy względem

opłaty dla wojska z dymów, to jest z duchownych i królewskich z dy-

mów 20 jeden żołnierz, z dymów ziemiańskich 60 żołnierz jeden; do

tego przytoczyli, aby kantony ulokowane były, od kogo dependować

będą, jakim sposobem i czyli z dymów, czyli z ludności miało takowe

wojsko być ułożone? Różne były mowy pro et contra; najdokładniej

j.w. Suchodolski poseł chełmski wielki krasomówca bez żadnego za-

stanowienia się na pamięć. Drugi j.w. Zieliński poseł ziemi nurskiej.

Czytane były projekta o sposobie wybierania płaty i kantonu, wnoszo-

no przy tym, aby szlachcic służący w wojsku kawaleryi za szeregowe-

go po wyjściu dziesięciu lecieoh mógł być towarzyszem, a gdyby nie

miał ekwipażu swego, skarb koronny powinien mu dać na oporządze-

nie zł 1000, podobnie w wojsku infanteryi zł 500. A gdy względem

wyboru żołnierza czyli z dymów, czyli z ludności nie było zgody,

przyszło ad vota; każde województwo dawało wota wykalkulowane

i te nie były przyjęte. Potem ad vota secreta i kazali pójść na ustęp,

ac tandem rozjechali się wszyscy z izby poselskiej.


Dnia 20 novembris szlachetni delegowani stanąwszy w Warszawie

doniesienie o przybyciu i o pilności interesów do szlach. magistratu

kamienieckiego list pierwszy posłać mieli, ale dla odejścia poczty zo-

stał.


Dnia tegoż byli u j.w. Ignacego Potockiego marszałka nadw. Księ-

stwa Litewskiego, wielkiego patryjoty, który oświadczył swoje aten-

cyją, że będzie pamiętny o mieście Kamieńcu. U j.w. Szydłowskiego

kasztelana żarnowskiego z listem od w. Obrębskiego pisanym, który

podobnie ofiarował się miastu temu usłużyć, obiecał oraz mówić

Najjaś. Panu, aby mogli podać swój memoryjał. Byli u j.w. Rzewu-

skiego pisarza wielkiego koronnego, posła podolskiego, ale go nie za-

stali i razu. J.w. Krasiński starosta opinogórski i Morski kasztelanie

lwowski posłowie podolscy odjechali z Warszawy i podobno już nie-

spodziewani, których już nie zastali przyjechawszy.


Dnia tegoż byli na sesyi sejmowej, gdzie traktowana była mate-

ryja względem rekrutów; z dymów szlacheckich z 100 jeden żołnierz,

a z dymów królewskich i duchownych z 50 jeden. Czytane były róż-

ne projekta na tej sesyi.


Dnia tegoż w nocy o godzinie siódmej przysłał j.w. Szydłowski


d W wyd. "Bibl. Warsz.": Gleijzmera.


232


kasztelan żarnowski, u którego będąc z rana pytał, gdzie stoimy,

a wiedząc, że u ichmość księży augusty Janów, przysłał, prosząc do siebie,

lokaja; a tak nająwszy sobie fiakra pojechali do pałacu jego. Tam przy-

jechawszy zastaliśmy j.w. księdza Turskiego biskupa krakowskiego i tak

zaraz zaczął mówić: "byłem ja u Najjaś. Pana na obiedzie i powiedziałem,

że tu są mieszczanie kamienieccy szukając protekcyi W.K.Mci; zna Naj-

jaśniejszy Pan obywatelów miasta Kamieńca sytuacyją, boć był obecny

w Kamieńcu; nie mają ci ludzie handlu, bo w miejscu niesposobnym

siedzą, obiecałeś im litościwe względy, teraz, Najjaś. Panie, pokaż; są to

żołnierze, ale nie płatni, żołnierz żołdowy staje za pieniądze, a oni bez

pieniędzy". Odpowiedział Najjaś. Pan: "Bardzo dobrze, kasztelanie, żeś

mi przypomniał, każże im, aby dnia jutrzejszego byli u mnie na poko-

jach". I kazał do siebie wekować w.jmć pana Kamellego szambelana

swego i zalecił mu: "Są tu mieszczanie kamienieccy, jutrzejszego dnia

o godzinie 9 być mają na pokojach, puścić ich do gabinetu". I w takim

sposobie podał nam zręczność być u króla jmci: "Pudźcież dnia jutrzej-

szego o godzinie 9 na pałac, powiedzcie lokajowi królewskiemu, aby

do Was prosił w. Kamellego szambelana, a on da znać Najjaś. Panu

i będziecie wpuszczeni". Pytał tedy, jakie macie prośby, odpowiedzieli,

że mają na piśmie. Kazał je pokazać, a że szlach. Ignacy de Kaprele-

wicz dla aury mokrej i wilgotnej ochrypł i czytać nie mógł, wziął od

niego j.o. książę biskup krakowski i czytał, nic nie zganił, tak kazał

podać. Pożegnawszy go chcieli odchodzić, ale j.w. kasztelan przytrzy-

mawszy wziął ich do swojej żony i kazał jej się kłaniać, co uczynili.

Tam zastali j.o. księcia jmć Woronieckiego, który pytał o swoim

gruncie będącym w Kamieńcu, któremu powiedzieli, że za poprzedza-

jącym procesem będzie taksowany i licytowany. I tak wrócili do

klasztoru, gdzie stoją.


Nazajutrz tedy, dnia 21 listopada, przybrawszy się w mundur czar-

ny, tam bardzo poważany a magistratom przyzwoity, poszli na pokoje

i zobaczywszy kamerdynera jednego królewskiego pytali o w.jmci

pana Kamellego szambelana; powiedział, że go jeszcze nie ma, ale

wkrótce nadejdzie; bawili blisko godzin dwóch, nim nadszedł, a przy-

szedłszy i zbliżywszy się pytał, jeżeli jesteśmy kamienieccy; odpowie-

dzieli, że są kamienieccy: "Czekajcie, pójdziecie zaraz do Najjaś.

Pana", i sprowadził nas do pokoju przedgabinetowego królewskie-

go. Jakoż tam wszedłszy w pacierzy trzy zastali wielki konkurs pa-

nów, a otworzywszy im w. szambelan królewski pokój, kazał wejść.

Gdy weszli do gabinetu, Najjaś. Pan Miłościwy stał przy stole pisząc

i odpowiedział nam: "Zaraz, moi Panowie". Tylko weszli, najniższy

uczynili ukłon aż do ziemi i stali przy drzwiach. Nie bawiąc Najjaś.

Pan przyszedł do nich o krok jeden. Powtórnie oddawszy J.K-Mci naj-


233


niższy ukłon tak mówił szlach. Ignacy de Kaprelewicz: "Najjaśniejszy

Królu, Panie Nasz Miłościwy, wierni poddani, mieszczanie kamieniec-

cy, dali dowody wiernego poddaństwa swego na j j as. monarchom Ja-

nowi Kazimierzowi, Michałowi i innym w czasie najazdów tatar-

skich, kozackich, szwedzkich, moskiewskich-(r) mężnie broniąc fortecy,

gdzie niewyrodni potomkowie znanej wierności poddaństwa swego,

nieposzlakowani w niczym, czuli zawsze, zasłużyli przodkowie nasi,

że byli wolni od płacenia ceł koronnych, mieli grunta nadawane; mają

na to świadectwa, nie tylko przywileje, ale i listy najjaśniejszych Jana

Sobieskiego natenczas hetmana wielkiego koronnego i Michała króla.

Dziś wyludnione przez hosticum Turków, wszyscy obywatele zabrani

na morze z familią swoją i majątkami poginęli, to przez powietrze, nie

ma handlu, traktu i portu, a przez to ubogie, litościwym Najjaś. Panu

Miłościwemu oddaje się względom i przy obronie tronu J.K.Mci składa

najpokorniejsze prośby". Złożywszy prośbę na czapkę, wziął to Najjaś.

Pan i rzekł do nich, czytając podpisy na memoryjale, spojrzawszy na

Ignacego de Kaprelewicza: "Waćpan jesteś Ignacy de Kaprelewicz?"

Odpowiedział "Ja". - "Jakiej jurysdykcyi?" Odpowiedział mu na to:


"Dziś jurysdykcyje w mieście Kamieńcu złączone w jedno". Na to

król: "Ale jakiej nacyi?" Odpowiedział: "Ormiańskiej". Potem pytał:


"A Waść Pan jesteś Jan Szahin?" Odpowiedział: "Ja". "Jakiej nacyi?" -

"Polak, ale z Tatarów pochodzę". Na to rzekł król jmć: "Ja też docho-

dzę z tego nazwiska. Bardzo dobrze, żeście przyjechali, bo ja myślał

o Was; wiem ja Wasze potrzeby, nie turbujcie się. Byliście u j mci pana

marszałka?" Odpowiedzieli, "żeśmy byli, Najjaś. PaniSe, nie tylko

u j.w. marszałków, ale i posłów". Pytał znowu: "Oddaliście takowy me-

moryjał?" Odpowiedzieli, że "do druku wprzód podamy, a potem

będziem rozdawać". Odpowiedział: "Bardzo dobrze, bądźcie w ponie-

działek na pokojach, będziecie mieli rezolucyją, abym Was tylko wi-

dział, a ja to, co podajecie, wszystko przeczytam". I pytał: "Gdzie stoi-

cie?" Odpowiedzieli, że u augustyjanów. I tak pokłoniwszy się odeszli.

Najjaś. monarcha miał jechać do Łazienek.


Tegoż dnia sesyja sądowa księcia j mci Ponińskiego być miała, ale

nie była, a oni przyszedłszy do domu wzięli się do pisania memoryja-

łów, jednego egzemplarza do druku, a drugiego j.w. jmci księdzu bi-

skupowi kamienieckiemu jako deputatowi do ułożenia formy rządu,

bo pierwszą rażą będąc u niego kazał sobie oryginał •L podpisami wła-

snymi podać. Jakoż dnia 22 pojechali do pałacu j.w. biskupa, którego

piszącego zastawszy, złożyli w ręce. Odpowiedział: "Bardzo dobrze".

'Nadmienili, że byli u Na^aś. Pana, takiż memoryjał oddali. Odpo-


e W wyd. Rollego brak.


portretem całym Najjaś. Pana i niektórych j.w. ministrów;


jeniu szlach. jmć pana prezydenta warszawskiego był czytany powtór-

nie memoryjał już meliorowany6, potem czytany był sumaryjusz

praw i statutów7, na których ma grunt wspomniona prośba. Natych-

miast wszyscy delegowani z miast koronnych i litewskich podpisali

memoryjał, który ma być indiiatef do druku podany, a potem Najjaś.

Panu, j.w. marszałkom i j.w. ministrom. Potem czytany był akt złą-

czenia miast wszystkich, do których podpisu w przyszły czwartek ma

być sesyja. Dnia jutrzejszego, to jest dnia 25, ma być iluminacyja

całego ratusza, o którym niżej.


Dnia 25, w środę, w sam dzień aniwersarza koronacyi Najjaś. Pana

byli u j.w. Rzewuskiego pisarza wielkiego koronnego, posła podolskie-

go; gdy weszli do pokoju, inaczej z nimi mówić nie chciał, aż póki

nie usiedli. Pytał ich, czego chcą. Odpowiedzieli, że "przyrzeczona nam

jest protekcyja pańska w Kamieńcu, prosimy, aby była uiszczoną".

Pytał, jakie mają żądania. Odpowfedzieli, że "mamy już Najjaś. Panu

podane, ale jak w druku wyjdą, które podali, zechcemy i j.w. panu

komunikować". Odpowiedział: "Przyszlijcież mi jutro, sami się nie

fatygujcie, a w piątek bądźcie u mnie z rana o godzinie 10, to z sobą

pomówiemy. Już ja mówiłem, że stan miast jest bardzo poniżony i to

mówię niepochlebnie; prawda, co do powszechności miast wszystkich

macie prawa dobitne, ale żebyście to wszystko wskórali, trudno jest".

Odszedłszy od j.w. pisarza koronnego, szukając pałacu j.w. wojewody

lubelskiego Hryniewieckiego więcej godziny i nie znalazłszy, bo się

temu panu chcieli prezentować, poszli prosto na pokoje królewskie,

którędy Najjaś. Monarcha miał przechodzić do kościoła farnego, i ba-

wiąc więcej godziny po jednej i drugiej stronie stali we 2 szeregi

wszyscy delegowani z miast. Był bardzo wielki konkurs z powinszowa-

niem aniwersarza koronacyi, złożony z senatorów, ministrów i woj-

skowych. Dziwiło to każdego, że te dwa szeregi w jednych mundu-

rach czarnych, ludzie piękni i przybrani byli. Wychodzi Najjaś. Pan,

trzech marszałków uprzedziło go z laskami, dawał nam wszystkim

z obu stron całować ręce z ukłonem; nadszedł na nas i spojrzawszy na

szlach. de Kaprelewicza, i poznawszy go uśmiechnął się mówiąc: "Ka-

mieniecki". On odpowiedział: "Tak jest, Najjaś. Panie". Prosto poszedł

król jmć gankami z całą asystencyją na mszę do kościoła farnego

i słuchał lekty; msza zaś wielka była celebrowana przez jakiegoś bi-


f W wyd. Rollego: immediate.


* Zob. nr 55.

7 Zob. nr 56.


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego lg


237


i wolności były przywrócone. Odpowiedział na to: "Dobrze, tego po-

trzeba; będzie u mnie dnia jutrzejszego jmć p. Dekert prezydent war-

szawski, z nim o tym pomówię". Pytał ich, gdzie stoją, a gdy mu

odpowiedzieli, że u księży augustyjanów, z tym odeszli.


Dnia tegoż byli na sesyi sejmowej, w której po zagajeniu j.w. Ma-

łachowskiego marszałka generalnej konfederacyi traktowano o rekru-

tach, podobnież było tak jak i na dawniejszych sesyjach, a te przez

dni pięć trwają.


Dnia tegoż po godzinie 3 po południu zeszli się wszyscy szlachetni

delegowani na ratusz. Powtórnie był czytany akt złączenia się wszyst-

kich miast8, podpisywany był przez godzin dwie; i że szlach. Dekert

prezydent warszawski był wekowany do Najjaś. Pana, zeszli z ratusza

i sesyja odwołana do jutra, do godziny 2.


Dnia 28, w sobotę, byli na sesyi sądowej sejmowej, na sprawie j.o.

księcia jmci podskarbiego wielkiego koronnego9; indukty były z obu

stron. Ze strony księcia jmci mecenas wnosił jmć p. Długołęcki, że lubo

j.w. Branicki hetman wielki koronny przez przysięgę odszedł, to szcze-

gólnie na komportacyją dokumentów, ale nie obiekcyje, i lubo pre-

tendował eliminacyi pozwów i innych transakcyj, te nie mogły poty

być eliminowane, póki in toto sprawa rozpoznawana nie będzie.

I dalej kontynuowane były indukta, i tak, nie mogąc się końca docze-

kać, wyszli z izby sejmowej senatorskiej, ale ta sesyja sądowa trwała

od godziny 12 do godziny 6 z południa. Dnia tegoż po godzinie 3 zeszli

na ratusz na sesyja obradną, gdzie najpierw jmć p. Dekert prezydent

warszawski, chcąc zachęcić wszystkie miasta do jakowejsić wdzięcz-

ności i pozyskania względów poprzedniczych u Najjaś. Stanów, wniósł

to, aby wszystkie miasta podatek protunkowy odstąpiły skarbowi ko-

ronnemu bez pretensyi. Jakoż unanimi assensu zezwolili na to delego-

wani od miast wszystkich. Miasto zaś nasze Kamieniec nie mając żad-

nego zlecenia, aby z dworów szlacheckich i oficerskich tej ofiary od-

stąpienia podatku protunkowego uczyniło, swoje tylko miejskie ofia-

rując, przyjąć nie chcieli i tak odwołali się do rezolucyi szlach. magi-

stratu naszego i porządków miasta, o co pisać mają, jakowa nastąpi,

ale już za późno będzie.


Dnia 29, w niedzielę, jeździli do j.w. Rzewuskiego pisarza koron-

nego, ale go nie zastali, a oddawszy szwajcarowi sumaryjusz praw

wszystkim służących prosili, aby za powrotem pana był temuż odda-

ny, bo tam ten zwyczaj, że prośby, kto jakie ma, przez ręce szwajca-

ra oddawane bywają panom. Stamtąd udali się do j.w. Mierzejewskiego


8 Zob. nr 58.

Adam Poninski.


238


strażnika koronnego, posła także podolskiego, który, że był zabawny,

nie mogli wejść do pokoju. W tym czasie j.w. księżna pani Sapieżyna

zobaczywszy zaprosiła ich do pokoju, właśnie tą chęcią, aby z nimi

mówiła. Ta pani, wysokiego zdania i praw wiadoma, jest matką j.o.

Sapiehy marszałka sejmowego konfederacyi litewskiej; wiele z nimi

bardzo mówiła i pytała, czego chcą. Odpowiedzieli: "Tak do powszech-

ności, jako szczególności miasta naszego". Odpowiedziała: "Wszystko

będziecie mieli, ale żadnej nowości nie wnoście; zapewniam za syna

mego i wszystkich przyjaciół, których mam, że wszystko otrzymacie,

co się z prawami Waszymi zgadzać będzie". A odszedłszy od niej

i oddawszy się jej protekcyi weszli do pokoju j.w. strażnika, któremu

oddawszy sumaryjusz praw powszechnych miast, z czego' był bardzo

kontent, odpowiedział, że tak do szczególności miasta stołecznego Ka-

mieńca, których słuszne prośby wyczytałem, jako do powszechności

wszystkie Najjaś. Stany przychylą się. Pytali przy tym, jeżeli mogą

dymów podatek protunkowy miasta Kamieńca, którego wszystkie mia-

sta odstąpiły, i my na rzecz Najjaś. Stanów odstąpić? Odpowiedział

nam, że "możecie, bo to są wszystko wasze grunta". Którego po-

żegnawszy odjechali.


Dnia 30, w poniedziałek, byli na sesyi i znowu była traktowana

materyja o rekrutach, czyli ci powinni być docześni, czyli wieczyści.

Naprzykrzyła się im na kilku sesyjach ta materyja i odeszli. Potem

wzięty, jak im powiadano, projekt o Żydach, aby chodzili po polsku,

języka polskiego uczyli się i dzieci edukowali, książki żydowskie aby

na polskie przetłomaczone mieli, po niejakim czasie aby się podpisywa-

li po polsku pod nieważnością i tam więcej. Jaka na to rezolucyja wy-

padła, będzie odkryta.


Dnia tegoż j.w. Mniszek marszałek wielki koronny z kilką panami

orderowymi zasiadał na taksie, która była na ratuszu w izbie prezy-

deńskiej, bardzo pięknej, ozdobionej portretami Najjaś. Pana i nie-

których senatorów, malowana, dwa pająki szklanne z świecami wosko-

wymi białymi, kosztowne, stół suknem karmazynowym okryty, krze-

seł kilkanaście pięknych, figura Chrystusa Pana w wielkiej pasyi

ukrzyżowanego, zegar bijący, jeden stolik na boku mały dla pisarza,

drugi opodal dla instygatora; warta miejska - 30 żołnierzy pięknych

w mundurach szafirowych z obszlagami czarnymi, kamizelą i pludra-

mi żółtymi, pachołków kilkunastu, u prezydenta szyldwach stoi i na

ratuszu kilku; instygator piękny, strojny i poważny, każda rzecz

w swoim porządku, krucyfiks stołowy osobny, sam corpus suto wyzła-

cany, gdzie prezydent zasiada kałamarz do papierów drewniany, kosz-

towny. Obstante, że skóry wołowe i innych bydląt do skarbu należeć

będą, taksa mięsa podwyższona, funt groszy 71/2; indukował jeden


239


z palestry za rzeźnikami i na rzeźników i długo bardzo bawił. Ta taksa

do miesiąca tylko ustanowiona.


Tegoż dnia była sesyja na ratuszu, czytany był projekt, który mia-

sta mają podać do j.w. i j.o. marszałków względem odstąpienia podatku

protunkowego in rem skarbu koronnego; i wyszło na nasze, że miasta

wszystkie benevole odstąpiły. Gdy przyszło do miasta Kamieńca, my,

co należało do domów naszych miejskich, chętnie także pozwolili, aby

na rzecz skarbu poszedł podatek protunkowy, ale z domów szlachec-

kich, duchownych i oficerskich nie chcieliśmy pozwolić, bo trzeba

było onus responsionis brać tylko na siebie samych, spodziewając się,

żeby miasto tego zrzekło się, i tym sposobem miasto Kamieniec nie

zapisane. To było na sobotniej sesyi. Na dzisiejszej zaś zreflektowały

się wszystkie miasta i tym sposobem oddały i z swoich tylko domów.

Że zaś projekt memoryjału, który ma być podany Najjaś. Panu i Najjaś.

Stanom od miast wszystkich, nie wyszedł jeszcze z korekty, bo miał

być mollifikowany, odłożona sesyja do następującego dnia, wtorku,

do godziny 10. Ta sesyja była odprawiona w izbie wójtowskiej, bo

w prezydeńskiej zasiadł na taksie j.w. marszałek wielki koronny. Izba

wójtowska dość piękna, meblowana, z stołem i taboretami prezydeń-

skiej podobna, figura Chrystusa Pana ubiczowanego u słupa, w dru-

gim miejscu osoba rżnięta, w jednej ręce miecz, w drugiej szalę trzy-

mająca, administrowanie sprawiedliwości okazująca, twarz welunem

zasłonioną mająca.


Dnia l grudnia, we wtorek, byli na sesyi z rana o godzinie 10; był

memoryjał czytany już z korekturą przez jmć p. Swiniarskiego pisa-

rza 10, po tym memoryjale był czytany projekt do konstytucyiu. Daj

Boże, jak jest, w obrębach swoich i opisie wszystkim miastom prero-

gatywę przynoszący i wolności dawnymi prawami dla miast obwaro-

wane przywracający. Zapewne, że uszczęśliwi wszystkie miasta. Że

już było po godzinie 12, salwowano sesyja na godzinę 2. Tandem po

godzinie drugiej zeszli się wszyscy na ratusz dla podpisu memoryjałów

barwianych, z których pierwszy miał być oddany Najjaś. Panu, drugi

j.w. Małachowskiemu marszałkowi konfederacyi sejmowej generalne-

mu, trzeci j.o. ks. Sapieże marszałkowi konfederacyi litewskiej, i te

podpisy na tych trzech memoryjałach trwały do godziny 5; więcej de-

legatów nad sto kilkanaście podpisanych.


Nazajutrz, to jest dnia 2 grudnia, wszyscy ichmość delegowani

zeszli się na ratusz o godzinie 8, a o godzinie blisko 9 ruszyli wszyscy

pojazdami na Zamek, których pojazdów było więcej 50, z podziwieniem


" Zob. nr 63.

" Zob. nr 64.


241


było pierwszej, wszyscy pojazdami ruszyli do siebie, ponieważ czas był

już obiadowy.


Dnia 3 grudnia byli u j.w. kasztelana żarnowskiego, który ledwo nie

co dzień przysyła, aby u niego bywać. Pytał nas o naszych sesyjach

i dał uniwersał, aby był przesłany do Kamieńca w. Wojskiemu; i ten

tegoż dnia na ręce szlach. magistratu odesłany, z doniesieniem naszych

czynności. Tegoż dnia byli na sesyi sejmowej, jeszcze materyja o re-

krutach nie była dokończona.


Dnia 4 grudnia byli na sesyi sejmowej, gdzie znowu materyja

o rekrutach była projektowana w tym sposobie, aby rekrut z gruntu

był dawany pewny, żeby był kapitulowany jeden do lat 6, 7 i 8; ma

być po wysłużonych 18 czyli więcej miesiącach służby urlopowany.

Czas ten urlopu powinien być płatny i na 3 części równe podzielony;


jedna część na tegoż rekruta po wyszłej kapitulacyi ma być onemuż

powrócona, druga kapitanowi ekspens na rekrutowanie dezertera, trze-

cia do skarbu wniesiona. Rekrut ma mieć calów 65, nie młodszy nad lat

18, nie starszy nad lat 35. Tandem j.w. poseł podlaski podał projekt do

laski, aby żołnierz wysłużywszy dwie kapitulacyje, każde rachując po

lat 6, był wolny od poddaństwa. Podobała się ta materyja i projekt

Najjaś. Monarsze i z miejsca swego pochwaliwszy upraszał, aby był

umieszczony za prawo i taka konstytucyja, do której się j.w. pisarz

koronny poseł podolski12 przymówił, zapadła, zachęcając chłopów do

służby wojskowej; który by dwie kapitulacyje po 6 lat bez żadnej de-

zercyi i popełnionego kryminału wysłużył, takowy być ma wolny od

poddaństwa, jednak za przyświadczeniem od komendy mianym.


Tegoż dnia była sesyja na ratuszu o godzinie 5, gdzie był czytany

projekt, aby miasta miały swoich syndyków prowincyjonalnych z Wiel-

kopolskiej, z Małopolskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, którzy

mają mieć moc składania sesy] i zachodzące skargi i rekwizycje od

miast rozpoznawać i radzić etc.ls Ten projekt ma być rozpisany na

trzy ręce i trzem prowincyjom: wielkopolskiej, małopolskiej i litew-

skiej, do deliberacyi podany, i te prowincyje z osobna na ratusz zszedł-

szy się mają rezolwować: przyjąć albo nie; i na tym rozeszli się wszys-

cy delegowani z ratusza. Te sesyje prowincyjonalne mają być w nastę-

pującą sobotę i niedzielę.


Dnia 6 grudnia, w niedzielę, byli w ratuszu na sesyi podzieleni na

prowincyje, na której szlach. jmć pan prezydent sandomirskiu prezy-

dował. Czytany był układ miast wszystkich złączonych, jakie mieć


12 Kazimierz Rzewuski.


13 Zob. Tir 66.


u Andrzej Rogowski.


242


mają między sobą warunki; i na tej sesyi deklarowali wszyscy ichmość

delegowani z prowincyi małopolskiej tę podpisać i za mocne postano-

wienie między sobą przyjąć.


Dnia 7 grudnia, w poniedziałek, byli na sesyi, na której szlach. pre-

zydent warszawski pytał o tym układzie, jeżeli ma być tak zapisany,

czyli jakowa odmiana ma nastąpić; i znowu pozwolił na deliberacyje:


nie wprzódy ten układ ułożyć i podpisać, aż póki Najjaś. Stany nie

będą rezolwować naszego memoryjału; i zalecił, ponieważ sesyja sej-

mowa nie będzie aż w czwartek dla zachodzącego święta dnia jutrzej-

szego Immaculatae Conceptionis, a w środę sesyi sądowej ks. jmci

Ponińskiego, ma na dniu jutrzejszym wydrukowane już powtórną rażą

poprawione memoryjały15 rozdać szlachetnym delegowanym, które

też mają rozdawać posłom swoim i innym, a w czwartek wszyscy

delegowani mają się na pokojach znajdować i tak j.w. senatorów,

posłów przychodzących do izby senatorskiej na sesyja upraszać o po-

myślną rezolucyją, wszyscy zaś delegowani mają być w czarnych mun-

durach.


Dnia 8 grudnia, we wtorek, po wysłuchanym rannym nabożeństwie

w kościele oo. augustyjanów, w sam dzień Immaculatae Conceptionis

Beatissimae Virginis Mariae około godziny 10 z rana pojechali do j.w.

biskupa kamienieckiego prezydującego na Deputacyi rządu krajowego,

któremu oddali memoryjał drukowany, już w oryginałach swoich odda-

ny Najjaś. Panu i j.w. i j.o. marszałkom koronnym i litewskimS- tu-

dzież j.w. kanclerzom koronnemu litewskiemu"^ który odebrawszy

memoryjał, spytał, co to jest, i położył na stolik, a do nas zaczął mówić,

że Żydzi zinkowieccy, to jest Hamernik i Jowel, podali mu memoryjał,

że żołnierzom dają drwa z zaświadczeniem pana pułkownika; przez co

dal nam materyją mówienia, że mówili o Żydach obszernie, osobliwie

zinkowieckich, i ciż wiele psują obywatelom, i całemu miastu przedając

na łokieć, że po domach i dworkach w mieście biegają i ciż niszczą

mieszczan. Odpowiedział: "Zjadę ja wkrótce na Komisyją Fortyfika-

cyjną, zakażę tego czynienia surowo i we wszystkim dam moją Waść

Panom protekcyją, że nie będziecie mieli najmniejszej przeszkody; nie bę-

dziecie już odtąd i żołnierzami, jak dotąd byliście. Pan Witte to robił,

już go w służbie nie ma, jest teraz wojska dosyć, ci będą pilnować, bez

Waść Panów się obejdzie. Za co nie macie jakiego przemysłu, aby

który jakową fabrykę obmyślił kapeluszów, pończoch, tylko na jednej

kwaterce siedzicie; skądże tyle pijaków brać, aby Was bogacili. Ten


g-e W wyd. "Bibl. Warsz." brak.


" Zob. nr 63.


243


środek wynajduję, aby propinacyję zaarendować jednemu, a przeto

imałaby kasa kilkadziesiąt tysięcy złotych i oficyjaliści miasta, i każdy

usługujący miałby przyzwoitą nadgrodę. Za przybyciem moim zakażę

ja Żydom, aby nie ważyli się na łokcie i funty przedawać, niech

jeżdżą po jarmarkach bliskich miasteczek i przystawię im wartę dla

większego dozoru". Bardzo wiele z tym panem mówili, a nareszcie

powiedzieli, że arenda zinkowiecka i karwarsarska z obywatelów miasta

Kamieńca wypłaca panom swoim raty przez dowożenie wódki, piwa

i inne trunki. Zrazu powiedział: "Ja o to nie dbam", ale wkrótce na

tym wymówieniu zastanowił się. "Z tym wszystkim będę ja niezadługo

na kontynuacyi Komisyi Fortyfikacyjnej, uczynię tam porządek". Py-

tali, jeżeli mogą w interesach miasta j.w. pana fatygować; i owszem,

dał pozwoleństwo bywania tyle razy, ile tego będzie im potrzeba wy-

magała, tylko zawsze z rana. Prosili tegoż, aby nas Najjaś. Panu przy-

pomniał, ile tu siedzą już czwarty tydzień, "dość wiele mamy ekspensy,

J.W.Panie". Odpowiedział: "Dobrze, Wy czekajcie, jak będę widział

się z Najjaś. Panem, przypomnę o Was, luboć już i mówiłem, ale toż

samo powtórzę. Zważyć należy, jakie to Żydzi pod tym miastem i jego

obywatelami za użytą protekcyją podstępy robią".


Stamtąd pojechali do j.w. Rzewuskiego pisarza koronnego, posła

podolskiego, a że tegoż nie zastali po dwakroć, oddali tenże memoryjał

do rąk szwajcara, tylko z napisem, że od delegatów miasta Kamieńca

jest przywieziony i oddany ten memoryjał. Stamtąd udali się do j.w;


Mierze j ewskiego, podobnież posła podolskiego, który że był w tym

czasie na mszy, zostawiliśmy memoryjał na stole z napisem: "De-

legowani miasta Kamieńca". I tak od wszystkich miast delegowanych

odwozili posłom swoim podobne memoryjały drukowane.


Dnia 9, w środę, byli u j.w. biskupa kamienieckiego i oddali przy-

datek próśb miasta Kamieńca o koszarach i klasztorze pofrąnciszkań-

skim; aby koszary, jako nakładem Najjaś. Rzeczypospolitej wystawione,

były opatrzone wszystkimi potrzebami dla żołnierza, a mieszczanie,

jako żołnierze nieżołdowi, byli wolni od trzymania ex officio żołnierza,

z warunkiem dołożonym, żeby w tych koszarach żadnych handlów, szyn-

ków i rzemiosł ani żołnierze w koszarach zostający, ani katolicy

obcy, ani Żydzi nie prowadzili i cała konsumpcyja w mieście u miesz-

czan cyrkulowała. Odpowiedział, że "to jest dobrze, każcie wydruko-

wać i podajcie Najjaś. Stanom" i wziął się do czytania pierwszych próśb

naszych11", i na każdy punkt refutował"11: "Bądźcie pewni, że odtąd

w bramach stawać nie będziecie, już tego nie ma, który Warn kazał

to czynić; będzie zawsze in praesidio 2000 wojska i ci będą pilnować


h-h w wyd. "Bibl. Warsz." brak.


244


i bronić fortecy, a wy szukajcie rękodzieł, ludzi ubogich odeszlijcie do

szpitalu; widzę w Was światłych ludzi i wcale mam w Was upodobanie,

gdyby takich więcej, dopiero by miasto było dobre; ale porzućcie kwa-

terkę, bo z tej nie będziecie nic mieli". Było to w obecności w. kano-

nika Wituszyńskiego. "Chcecie zapomożenia, nie znajdziecie go, bo

dziś Najjaś. Rzeczpospolita potrzebna na wojsko pieniędzy. Uczynię

ja dobrze dla Was i macie ode mnie protekcyją; Żydom zakażę, aby

na łokcie i funty nie sprzedawali, ale i wy za granicę po towary jeź-

dzić nie będziecie; będziecie mieli wszystko w kraju, bez żadnej opłaty

grobelnego i mostowego, a na komorze ulżenie. Róbcie kapelusze, pończo-

chy, koszule, do wyprawiania skór sprowadźcie fabrykantów, będziecie

mieli pożytek, ale nie z kwaterki. Z w. komendantem mówiłem, aby Was

nie uciskał, bo to mówiąc, obiecałem Wam dać swoje protekcyją".

O sprawie granicznej podobnie mówił: "Z tych komisarzów nie będzie-

cie mieli w tej sprawie pomocy i rozsądzenia, ponieważ tam złączeni

cum collateralibus, toć Wam nic dobrego nie uczynią; podajcie ten przy-

datek Najjaś. Panu, może co Wskóracie, a ja Wam dam swoją zaletę.

Ja Warn sprowadzę fabrykantów do skór, kapeluszów i pończoch".

Mówił i o gruntach pustych, a na j szczególnie j o placu ks. Woroniec-

kich, aby na nim miasto położyło dom zajezdny, z czego może pożyt-

kować. Mówił i więcej przez półtory godziny, ale się trudno napamię-

tać. I to jeszcze powiedział, gdy przeczytał memoryjał, który miał od

nich podany od wszystkich miast: "Szukacie dla siebie honoru, a ubo-

dzy jesteście". A oni mu odpowiedzieli: "Lepszy honor niźli najlepsze

mienie, bo reputacyja może przymnożeć przy staraniu i majątek".

Odpowiedział na to: "Trzeba, żebyście mieli jaki przemysł, który by

Wam przynosił z prac Waszych zyski i dla skarbu koronnego pożytek;


u Was tylko kwaterka, to jest największym fundamentem całego".

Mówił i więcej, ale prawdę, której tu pisać nie można.


Dnia 10, w czwartek, przysłał po nich j.w. kasztelan żarnowski

z rana, prosząc do siebie. Gdy przyszli, powiedział im: "Byłem u króla

jmci i mówiłem tak: Są tu kamienieccy mieszczanie, już czwarty ty-

dzień siedząc ekspensują, Wasza Królewska Mość miałeś im dać rezo-

lucyją, której dotąd nie mają". Król jmć odpowiedział: "Nie mogę im

dać rezolucyi, aż póki na memoryjał, który ogół miast wszystkich podał,

nie będą mieli". Na to miał odpowiedzieć j.w. kasztelan: "Ich prośba

jest szczególna, w tej proszą o królewskie względy". Król jmć powie-

dział: "Będą mieli, pomiarkuję". I stamtąd poszli.


Dnia tegoż po godzinie 11, o którym czasie Najjaś. Pan idzie na se-

syją sejmową, było między nimi na sesyi już wyżej wyrażonej ratu-

szowej umówienie, że w czwartek już będą wydrukowane memoryjały


245


powtórnie i ze wszystkim poprawione i umodyfikowane16. Jak król

jmć, pan nasz miłościwy z senatorami będzie szedł na sesyją sejmową,

będziemy wszyscy na pokojach i rozdamy tak na j j as. królowi, jako

i j.w. senatorom i będzie zapewne ta materyja wzięta. Tak się stało.

Zeszli na pokoje o tej godzinie, a jmci pana prezydenta warszawskiego

nie było; nie bawiąc wyszedł najjaś. król, spojrzał na nich tylko i prze-

szedł. Zadziwiło to wszystkich delegatów na pokojach czekających, co

to znaczy; poszli, którzy byli, na tę sesyją sejmową. Zagaił j.w. Mała-

chowski marszałek sejmowy i miał materyja, która już była rozpoczęta

dawniej, wprowadzać. Tymczasem j.w. Garnysz biskup chełmski, pod-

kanclerzy koronny, zabrał głos i o jakowe j ś ekspedycyi powiedział,

dopraszając się, aby izba sejmowa była wolna; powiedział zaraz j.w.

marszałek sejmowy: "na ustęp", i zaraz wyszli. Ale to miała być ekspe-

dycyja od króla pruskiego i imperatorowej rosyjskiej względem gwa-

rancyi z Polską.


Dnia 11, w piątek, był wekowany jmć. p. prezydent warszawski do

króla jmci, gdzie Najjaś. Pan powiedział, aby tenże memoryjał, który

mu był oddany, był jeszcze poprawiony, toż samo i j.w. marszałek sej-

mowy, u którego wspomniony szlach. prezydent z niektórymi delego-

wanymi był, chce tego, aby wspomniany memoryjał był zmodyfikowa-

ny, ale gdzie i w którym miejscu, nie powiedział. Powróciwszy szlach.

prezydent do siebie też nam relacyją uczynił, ale że jest chory, mówił

nam, że "sam dla słabości mojej być na pokojach nie mogę, ale Waść

Panowie pódźcie i prezentujcie się". Jakoż z innymi poszli na pokoje

i stali, kiedy Najjaś. Pan szedł na sesyją sejmową, widział ich i po-

wiedział jednemu delegowanemu: "Pódż Waść Pan do Dekerta i po-

wiedz mu, aby tak zrobił, jak ja kazał, to będzie dobrze". Poszedł na-

tychmiast delegat i powróciwszy do nas już na sesyi sejmowej będą-

cych: "Powiedział jmć p. Dekert, że tu inaczej nie będzie, tylko tak,

jak jest". Co to z tego będzie, bardzo powątpiewać trzeba. Na tej sesyi

po zagajeniu j.w. marszałka wprowadzona była materyja, aby j.w.

generał-majorowie i leutnanci, i inwalidzi mieli swoją płacę, i to do

rezolucyi Najjaś. Stanów zostało. Pomiędzy wielu mowami na tejże

samej sesyi j.w. Rzewuski pisarz wielki koronny, poseł podolski do

Najjaś. Stanów wniósł swoje interesowanie za w. Hanickim pułkow-

nikiem, oświadczając to, że tenże, służąc lat 46 wiernie i bez żadnej

noty Najjaś. Panu i Najjaś. Rzeczypospolitej, wart jest, aby jakową za

pracę swoje i strawione lata miał nadgrodę i odebrał względy, zosta-

wując sobie salwę, gdy przyjdzie awans, aby miał pamięć tenże w.


16 Zob. nr 63.


246


Hanicki z promocyi wyższej rangi, na co Izba Sejmowa odpowiedziała

temuż: "bardzo dobrze".


Dnia 13, niedziela, dominica vacat. Tylko niektórzy delegowani po

swoich posłach chodzili i jeździli, bo błoto było.


Dnia 14, w poniedziałek, byli na sesyi sejmowej ob spem czytania

naszego memoryjału przez j.w. marszałka sejmowego, z czego nic nie

było. Książę Kalikst Poniński, brat ks. podskarbiego koronnego, wno-

sił przez swój memoryjał biorąc onus delatora na siebie, i aby amne-

styja w tej sprawie nastąpiła tudzież aby jego projekt był do konsty-

tucyi przyjęty i ks. podskarbi ab obiectis wolny; niektórzy posłowie

byli przeciwni i uznawali to za paszkwil, na j szczególnie j j.w. Zieliński

poseł i Suchorzewski poseł. Po długich pro i contra sprzeczkach j.o.

ks. generał ziem podolskich wniósł, aby projekt względem ofiar był

czytany; gasząc tę wrzawę był czytany projekt, potem ktoś, bo nie

można było dla wielkiego ścisku widzieć, miał mowę broniącą ks. pod-

skarbiego. Na ostatek Najjaś. Pan solwował sesyją do dnia jutrzejszego

i przed godziną 3 rozeszli się z izby. Tegoż dnia słyszeli tylko od nie-

których delegatów, że panowie warszawscy i sandomirscy delegowani

mieli prosić względem memoryjału ogólnego, ale trochę zuchwale i tych,

jak który mówił, konotowali j.w. marszałkowie sejmowi koronny i li-

tewski, a potem innym wymawiali, że zamiast poprawy psują interes.


Dnia 15, we wtorek, byli na sesyi sejmowej. Ks. Kalikst Poniński

podał regiestrem complices do sprawy ks. podskarbiego, brata swego:


kilku z senatu a 60 ex equestri. Chciano, aby de facto każdego podanego

na regiestrze oskarżył. Wzięta materyja względem deputacyi do miasta

Warszawy; wypadła konstytucyja, aby oficyjaliści skarbowi wraz z ma-

gistratami warszawskimi ułożyli na wszystkie dymy oprócz klasztorów

panien karmelitanek i drugiego oraz szpitalów i koszar czterykroć sto

tysięcy na ten tylko raz i w tym miesiącu złożyli tę sumę do skarbu

koronnego, a potem też magistraty z oficyjalistami skarbowymi wszyst-

kie pałace, kamienice, domy, stajnie, wozownie rozmierzywszy na łokcie

u dołu i każde piątro oprócz wyż wyrażonych miejsc wzdłuż i wszerz,

też same czterykroć sto tysięcy umieścili podług proporcyi klas, na

sześć dzieląc. Potem j.w. wojewoda [s] Czerski17 mówił za miastem

Krakowem, aby znalazło względy, poparł go j.w. kanclerz koronny

mową swoją i oddał do laski memoryjał tegoż miasta 18, aby był czy-


1; Błąd w obydwu redakcjach, a więc i rękopisie; albo kasztelan Czerski To-

masz Ostrowski, albo któryś z posłów czerskich (Andrzej Rostworowski lub Jan

Szymanowski). W "Dzienniku czynności" (sesja z 15 grudnia 1789) nie ma wzmianki

o wystąpieniu któregoś z nich.


18 Zob. nr 72.


247


tany. Ta okoliczność była powodem j.w. Kublickiemu posłowi inflanc-

kiemu, że zabrał głos i ogólnie począł mówić za wszystkimi miastami,

to jest za stanem mieszczan, upraszając, aby praw swoich otrzymali

wolności i wyjąwszy miast wszystkich ogólny memoryjał, oddał do laski,

aby był czytany. Zabrał głos j.w. kasztelan łukowski, bardzo przeciwny,

i obwiniał najprzód prezydenta warszawskiego o cyrkularne listy do

wszystkich miast pisane, bez wiadomości, do kogo należało, i aby był

karany, i bardzo wiele mówił z wielką obelgą miasta Warszawy. Zabrał

potem głos j.w. Stanisław"1 Potocki poseł lubelski i bardzo obszernie

i rationaliter mówił za wszystkimi miastami; chciał tego, aby miasta

do pierwiastkowych przywrócił wolności, żeby byli reprezentantami

na sejmach i to wszystko, co w prawie jest i czego miasta używały,

aby miały przywrócone. A pierwej poseł j.w. Grabowski kalwin z wo-

jewództwa 19 poparł mowę posła inflanckiego, przytoczył teraźniejsze

rozruchy francuskie i niemieckie w Niderlandzie, a nade wszystko

w Anglii, że król angielski szlachcie swojej ujął wolności, którzy złą-

czywszy się z stanem miejskim odzyskali w całości prawa swoje. Póź-

niej mówił j.w. Zieliński kasztelan biecki przeciw miastom. Na ostatek

Najjaś. Pan wniesienie Krakowa pochwalił, niemniej i memoryjał

ogólny miast wszystkich, i kazał, aby był oddany j.w. kanclerzom ko-

ronnym i litewskim do poprawy, a na sesyją czwartkową gotowy. Potem

j.w. Rzewuski pisarz koronny, poseł podolski, wniósł o Kamieńcu

mieście, że jest podupadłe. Było już po godzinie 4 i zeszli z sesyi.


Dnia 16 byli u szlach. prezydenta warszawskiego słabego; tam był

czytany memoryjał od miast wszystkich20, który miał być podany j.w.

Małachowskiemu marszałkowi sejmowemu konfederacyi koronnej i na-

tychmiast w dziesiąciu osób pojechali do pałacu j.w. marszałka. Za-

stawszy go, oddali memoryjał; przeczytawszy go zaczął im mówić, że

trzeba ulegać, dawno by to się stało, gdyby materyja o Szwecyi przez

j.w. Suchorzewskiego wprowadzona nie uczyniła tamy, ale ja mówić

będę z bratem moim j.w. kanclerzem koronnym. Bo notandum, jak

Najjaś. Pan kazał się referować do j.w. kanclerzów koronnych i refe-

rendarzów koronnych miastom wszystkim względem poprawy memory-

jału, byli niektórzy z miast delegowani, ale j.w. podkanclerzy koronny21

chciał tego, aby w kilkunastu wierszach ułożyć ten memoryjał, który

na pięciu arkuszach jest zapisany, i podał formę; na to pozwolić nie


1 W obu wydaniach, a więc i w rękopisie, błędnie: Józef.


" Zygmunt Grahowski, poseł z woj. nowogródzkiego.


20 Zob. nr 74.


21 Maciej Garnysz.


248


można było, boby nie wypadło tak, jak miastom potrzeba. Od j.w.

marszałka pojechali do j.w. posła inflanckiego22, który im powiedział:


"Dziś tej materyi nie będzie, chyba jutro traktowana będzie". Czas

już był na sesyją sejmową i poszli, na też. Po zagajeniu przez j.w. mar-

szałka sejmowego zabrał głos j.w. biskup kamieniecki, uczyniwszy

zleconą sobie Deputacyją formy rządu polskiego, oddał na piśmie opis.

Zabrał potem głos j.w. Seweryn Potocki krajczyc koronny i obszernie

mówił, jakie przedtem były sejmy, trybunały ete.; zakończył, aby się

chwycić dobrego rządu. Potem różne były mowy względem memory-

jału Krakowa, inne względem memoryjału miast wszystkich ogólnego.

Zabrał głos j.w. Stanisław Potocki poseł lubelski i najusilniej preten-

dował, aby memoryjał miast ogólny był czytany, dobijał to wielkimi

przyczynami, że takowe memoryjały nie powinny iść przez ręce j.w.

kanclerzów i pieczętarzów, ale każdy poseł może wnosić, i tym zakoń-

czył, że miasta wszystkie mieć powinny te wszystkie wolności, które

im dawniej nadane są, i stan miejski jest potrzebny do Stanów Rzeczy-

pospolitej. Król jmć powiedział: "Mam względność na Kraków, mam

pamięć o miastach wszystkich, ale aby materyje rozpoczęte porządnie

szły 3~. Artykuł trzeci względem Warszawy i przeszkód dla podatko-

wania aby był podatkowany [s]~1. Zabrał potem głos j.o. ks. Stanisław2S

podskarbi W. Księstwa Litewskiego i tak wnosił, aby do poznania me-

moryjału od miast podanego była deputacyja wyznaczona, na której

aby j.w. kanclerze byli przytomni. Potem j.o. książę Sapieha marszałek

konfederacyi litewskiej mówił o Krakowie, że jest pierwsze miasto,

że wchodziło z niektórymi w traktat krzyżacki za panowania Kazimie-

rza Wielkiego w r. 1343, że miewało swych reprezentantów; a potem.

zwrócił do innych miast, aby były do wolności przywrócone dawnych,

i inni posłowie tym kończyli. Na ostatek tak się stało, że materyją

o Warszawie wzięto i skończono, a sesyją na dzień jutrzejszy solwo-

wana.


Dnia 18 byli na sesyi. Zagaił j.w. marszałek sejmowy o prośbach

miasta Krakowa i miast wszystkich ogólnie. Jedni j.w. posłowie chcieli,

ażeby nie memoryjały, ale projekta tych miast czytane były, i tak zgo-

dzili się zaraz. J. w. sekretarz sejmowy zaczął projekt miasta Krakowa

czytać, w którym najpierwej o depozytoryjach wyrażono było, potem

punkta miast wszystkich 24, ale nie takie, na które się miast ogół pod-


J-i W wyd. "Bibl. Warsz." brak.


22 Stanisław Kublicki.


23 Poraiatowsfci.


24 Zob. nr 75.


pisał, przez j.w. referendarzów reformowane, w których nie było le-

gislacyi, tylko ażeby wolno było mieszczanom dobra ziemskie kupować,

aby mieć mogli reprezentantów na sejmach, aby mieli asesorów tak

w Asesoryi, jako i w Komisyjach Skarbowej i Wojskowej, aby syny

miejskie do prelatur duchownych i w stanie rycerskim mogli być

umieszczone etc., do artykułów dziesięciu. Zabrał mowę j.w. Potocki

poseł lubelski i ciarissime mówił jako wielki dobrodziej za miastami.

Potem j.w. Suchodolski poseł chełmski bardzo przeciwnie mówił i na-

stawał na to, aby akt zjednoczenia miast w aktach swoich uczyniony,

jako Stanom Rzeczypospolitej przeciwny, był eliminowany2a, i więcej,

ale tkliwie mówił. Przemógł go j.w. Garnysz""* podkanclerzy koronny

mową swoją, gdy to wszystko wytłumaczył i sprawiedliwe prośby być

uznał miast, które podobno sam reformował. Potem j.w. Suchorzew-

ski poseł czerniechowski utwierdził j.w. ks. podkanclerzego, na czym

potem przestał j.w. Suchodolski, i tak w imię Pańskie zapadła konsty-

tucyja, zgodnie przez Stany pozwolona: "W prośbach miast ogólnie

wszystkich dla poznania municypalnych praw tak powszechnych miast,

jako i szczególnych, wyznaczamy deputacyją, aby ta z j.w. kanclerzami

prawa wszystkie miast, powszechne jako szczególne potrzeby i prośby

poznawszy, rzecz ułożyli i Deputacyi do formy rządu ustanowionej ko-

munikowawszy królowi jmci i stanom skonfederowanym podała". Do

tej deputacyi Najjaś. Pan z senatu nominował j.w. Okęckiego biskupa

poznańskiego i innych. J.w. marszałek sejmowy konfederacyi koronnej

nominował z prowincyi wielkopolskiej i małopolskiej; podobnie j.o.

książę marszałek konfederacyi litewskiej z prowincyi litewskiej. Nadto

j.w. strażnik koronny poseł podolski przymówił się, że i miasto Kamie-

niec podało prośby swoje, i prosił, aby dołożone do konstytucyi szcze-

gólne prawa były, a j.w. Szymanowski regent koronny dołożył potrzeby

i krzywdy i tak dołożono; potem wzięta materyja o wojsku, awansach

i komisoryjatach, o czym Najjaś. Pan podał materyja.


Dnia 19, w sobotę, była sesyja na ratuszu, na której ci delegowani,

którzy mieli odjeżdżać do domów swoich, podpisywali plenipotencyją 26,

a inni, którzy już ujechali, w domu jmć pana Swinarskiego podpisali.

Na tejże samej sesyi umówienie było, aby wszystkie miasta, zawdzię-

czając Najjaś. Stanom ich przychylność ku miastom podatek protun-

kowy ustąpiły skarbowi koronnemu, i ma być od miast na przyszłej

sesyi j.w. marszałkowi konfederacyi koronnej do laski oddany, i zale-


k W obu wydaniach, a więc i rękopisie, błędnie: Ankwicz.


25 Zob. nr 78.

28 Zob. nr 79.


250


cono, aby dnia jutrzejszego wszystkich j.w. deputatów do poznania

praw miejskich municypalnych i szczególnych objeżdżać.


Dnia 20, niedziela. Jeździli do j.w. Okęckiego biskupa poznańskiego,

prezesa tejże deputacyi, obiecał nam wszelkimi sposobami dopomagać;


u j.w. księdza Garnysza podkanclerzego koronnego, który mową swoją

bronił miasta na sejmie; nie tylko że oświadczył swoją przychylność,

ale i sposoby podał; u j.o. księcia Sapiehy marszałka konfederacyi litew-

skiej, u j.w. Suchodolskiego, u j.w. kanclerza wielkiego koronnego i j.w.

Suchorzewskiego.


Dnia 21, w poniedziałek, byli, czyli jeździli, bo błoto wielkie było,

do j.w. Małachowskiego kanclerza wielkiego koronnego, oddali miasta

tutejszego prośby. Tegoż samego dnia w izbie sejmowej rozdać obligo-

waliśmy egzemplarzów kilkaset od miasta Kamieńca wydrukowanych,

prosząc, aby gdy będą rozpoznane prawa ogólne miast, i miasto Ka-

mieniec miał w pamięci. Odpowiedział im: ,,Bardzo dobrze, ale to zaba-

wi długo". Stamtąd pojechali do j.o. ks. generała ziem podolskich, któ-

remu oddawszy prośby miasta prosili o protekcyją. Powiedział, że "się

interesować będę". Tamże oddali swoje memoryjały j.w. Orłowskiemu

komendantowi i j.w. "Witosławskiemu obożnemu koronnemu, który odpo-

wiedział: "Komu bardziej jak mnie, ile posłowi, należy pomagać miastu

Kamieńcowi". Stamtąd pojechali do j.w. strażnika posła podolskiego,

ile że j.w. kanclerz koronny powiedział im, że "j.w. strażnik koronny

prosił mnie za miastem Kamieńcem, podziękować mu za pamięć". Tam-

że, bo to w jednym pałacu, j.o. księciu Sapieże marszałkowi konfede-

racyi litewskiej oddali memoryjał, który obiecał pamiętać. Stamtąd

odjechali do j.w. biskupa kamienieckiego, aleśmy nie zastali, bo już

było po godzinie 11, odjechał był na sesyją sejmową. Dnia tegoż byli

na sesyi sejmowej; wzięta materyja o formie nowego postanowienia

rządu, ale ta materyja długo zabawi.


Dnia 22, we wtorek, jeździli do j.w. biskupa kamienieckiego, tylko

nas zobaczył, rzekł: "A jeszcze tu jesteście". Oni odpowiedzieli: "Tu

jeszcze, mamy honor do nóg upaść i przypomnieć się protekcyi pań-

skiej, zwłaszcza że deputacyja przez konstytucyją koronną do pozna-

nia praw tak ogólnych miast, jako i szczególnych wypadła; zdanie tej

ma być komunikowane j.w. panu, ile prezesowi Deputacyi do formy

rządu wyznaczonemu to jest przyczyną, aby miasto nasze było w pa-

mięci pańskiej". Odpowiedział nam: "Interes Wasz jest interesem

moim, mówiłem Warn dawniej, abyście jechali, i teraz mówię, jedźcie,

ja niezadługo będę w Kamieńcu". Poznawszy humor dobry i że z nimi

zawsze familiarnie rozmawiał i kazał do siebie chodzić, wspomnieli

o sprawie granicznej, aby Pan jako łaskaw chciał na niej być. Odpo-

wiedział: "Dobrze, tylko się ułatwię w interesach, nie trzeba Warn


wyrabiać addycyi komisarzów, ja tylko napiszę do króla, to zapewnię

będę mógł to robić i to Warn powiadam, że będę i na Porządkowej

Komisyi, bądźcie pewni, że będziecie mieli ze mnie pomoc; mówiłem

ja z królem jmcią o Was i o polepszeniu stanu Waszego, odpowiedział:


niech poczekają, myślę o nich. Zapewniam Was, że coś obmyśli dla

Was; mówił ja za Wami z jmcią p. komendantem teraźniejszym, aby

Was nie używał do niczego, żebyście byli mieszczanami, nie żołnierza-

mi, a na ostatek bądźcie pewni, żebym się wstydził tego, żebym Warn

nie dotrzymał słowa, wszak ja będę znowu z Wami, nie bawcie tu, bo

delegacyja zabawi długo". Oni powiedzieli, już mając koniidencyją,

że będą do pana z Kamieńca pisać, aby nie był pan urażony. Odpo-

wiedział; "Bardzo dobrze, piszcie". Więcej jeszcze mówił, ale tego nie

można pisać, bo to było znakiem, że z nami dyskurował i o wielu rze-

czach mówił, jego otwartości.


Dnia 23 była sesyja na ratuszu, ale dla niebytności delegatów odło-

żona na dzień jutrzejszy.


Dnia 24 podobnie była sesyja, ale dla nieprzytomności, że się ich

wielu rozjechało, odłożona na sobotę.


Dnia 25, 26, 27 święta Narodzenia Pańskiego. Vacat.


Dniia 28 byli na sesyi sejmowej, która była o awansach dla wojsko-

wych, i skargi były zaniesione przez niektórych posłów tak na Try-

bunał Koronny jako i na Asesoryją względem zaległych spraw bardzo

wiele i nieadministrowania dla ubogich sprawiedliwości; a stąd pre-

tendowali korektury Trybunału.


Tegoż dnia byli na sesyi ratusznej i podpisali plenipotencyją z pro-

wincyi małopolskiej, do której i miasto Kamieniec należy, na osoby

szlachetnych: Andrzeja Rafałowicza radcy warszawskiego i Michała

Swinarskiego sekretarza J.K.Mci i pisarza radzieckiego warszawskiego,

którzy obligowani przed prześwietną Deputacyją wyznaczoną ogół praw

justyfikować, a szczegół prawa miasta Kamieńca jako na j osobliwie j

zalecony mają; oddane są wszystkie papiery do próśb miasta tutejszego

stosowane: prośby i sumaryjusz rękoma szlachetnych delegatów pod-

pisany. Podobnie wzięli od jmci p. Swinarskiego rewers podpisany na

oddane temuż miastu papiery w tych okolicznościach. Jako mają od

Najjaś. Pana przyrzeczenie, prosili, aby się i tam referował, a j.w.

kanclerz wielki koronny, posłowie podolscy i j.w. biskup kamieniecki

oświadczyli swoją atencyją do pilnowania praw konstytucyi favore

miasta Kamieńca, ile z prawami i samą sprawiedliwością zgadzających

się. Tak się wszystkie rozjechały, że ledwo zostało z nami miast 5,

którzy tak dla wyekspensowania się, jako i słabości, z smrodliwej aury

cierpiąc defekta, musieli szukać tak zdrowia, jako i na defekt w domu

polepszenia, zwłaszcza że i j.w. Garnysz podkanclerzy koronny pro-


Materialy do dziejów Sejmu Czteroletniego 17


252


szącym się na Deputacyją, do której wyznaczony, powiedział, że "nie-

prędko się Wasza Deputacyją zacznie, ponieważ będzie sejm limitowany

dla interesów cudzoziemskich, które potrzebują rezolucyi prędkiej".


Dnia 29 byli na sesyi sejmowej; zagaił j.w. marszałek konfederacyi

koronnej. W swoim zagajeniu wniósł, że lubo interesa wielkiej wagi po-

trzebują decyzyi, że się jednak j.w. posłowie rozjechali, upraszał o limitę;


poparł to poseł litewski, potem inszy, na ostatek poseł podolski j.w.

Rzewuski i podano projekt limity do niedziel czterech. Tegoż dnia sol-

wowany sejm do dnia 8 lutego w roku 1790 przypadającego.


Dnia 31 grudnia, w czwartek o godzinie 4 po południu, zalimito-

wali sądy sejmowe do dnia 8 lutego roku 1790.


Dnia l stycznia, w piątek, roku nowo zaczętego 1790 gala u dworu;


wszyscy j.o., j.w.w. senatorowie, ministrowie, posłowie i pozostałe mia-

sta z powinszowaniem nowego roku byli na pokojach, stamtąd poszli na

mszę do kolegiaty warszawskiej; idącemu przez pokoje całowali J.K.Mci

pańską rękę.


Szlachetni delegowani zaciągnąwszy od jmciów panów Ignacego Ja-

kubowicza ł Augustyna Minasiewicza kupców warszawskich sumy

czerwonych zł 40 na zaspokojenie furmanów za czerwonych zł 30 ugo-

dzonych z Warszawy do Kamieńca. Dnia 3 stycznia roku 1790 wyjecha-

li i tu dnia 17 miesiąca tegoż stanęli, i takową na sesyi Zgromadzonych

Stanów miasta Kamieńca uczynili relacyją. Wszystkie oraz materyjały

tak ogółu, jako i szczegółu, wywody praw, złączenia i inne do tej oko-

liczności ściągające się papiery do archiwum miasta oddane. Dnia zaś 22

stycznia roku 1790 pisany jeden list od szlach. magistratu do w. Swi-

narskiego J.K.Mci sekretarza, pełnomocnika miasta naszego, o dopilno-

wanie szczegółu próśb w memoryjale do Najjaś. Króla Jmci i do Najjaś.

Stanów Zgromadzonych wyrażonych. Temuż posłany przywilej kury j a-

towiczowski lokacyi miasta z przyłączonymi czerwonymi zł 5 a conto

pracy, a z drogi szlachetnych delegowanych pozostałych. Drugi do jmci

p. Ignacego Jakubowicza kupca warszawskiego o odebranie z poczty re-

zolucyi Departamentu Policyi względem szynków wojskowych zaka-

zanych, deklaracyi radomskiej o zabronieniu handlu żołnierzom i rege-

stru dymowego za koszary i pofranciszkański klasztor i oddanie za

rewersem temuż jmci p. Swinarskiemu i oznajmieniem, że czerwonych

zł 40 pożyczone przez szlachetnych delegatów będą oddane zacnie sła-

wetnemu Tomaszowi Sewerynowi Bohdanowiczowi wraz z ekspensem

na pocztę łożonym.


J. de Kaprelewicz delegowany m. p.

Jan Szahin m. Kamieńca Podolskiego radca,delegowany.


54


PROŚBA

Z PRZEŁOŻENIEM MIASTA KAMIEŃCA PODOLSKIEGO


Najjaśniejszemu Królowi i Panu Naszemu Miłościwemu i Najjaśniejszym

Stanom Skonfederowanym podana roku 1789


[Druk. 23-25 listopada 1789]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXV - Dopełnienia, s. 16).


Delegaci Kamieńca wręczyli rękopiśmienny tekst królowi 21 listopada i Ada-

mowi Krasińskiemu 22 listopada. Tegoż dnia przepisali "Prośbę" do druku i 26

oraz 27 rozdawali już pierwsze egzemplarze wydrukowane. Po ustanowieniu

Deputacji do miast (18 grudnia) delegaci Kamieńca 21 grudnia rozdali w sejmie

kilkaset egzemplarzy prośby (zob. nr 53).


PROŚBA Z PRZEŁOŻENIEM MIASTA KAMIEŃCA PODOLSKIEGO

NAJJAŚNIEJSZEMU KRÓLOWI I PANU NASZEMU MIŁOŚCIWEMU

I NAJJAŚNIEJSZYM STANOM SKONFEDEROWANYM PODANA

ROKU 1789


Miasto Kamieniec Podolski, przedmurze chrześcijaństwa, z ubogich

obywatelów złożone w mieście do handlu niesposobnym, bez traktu

i portu zostające, żadnych zjazdów, którymi by się posiłkować mogło,

nie ma, na lokacyi pierwiastkowej j.oo. książąt Kuryjatowiczów, Podola

całego dziedziców, w r. 1373 zasadę mające. Tym najpierwszym prawem

nadane są mieszczanom kamienieckim wolności, egzempcyja od wszyst-

kich jurysdykcyj, grunta rozległe. Ta lokacyja utwierdzona jest przywi-

lejami najjaśniejszych monarchów i dziś szczęśliwie panującego w naj-

dłuższe, daj Boże, lata.


Każdy obywatel miasta Kamieńca jest żołnierz bez żołdu, staje

w czasie potrzeby z swoim rynsztunkiem na tych pocztach, które ma

od komendy dla siebie wyznaczone. Opuszcza rzemieśnik warsztat,

rolnik, mieszczanin na przedmieściu mieszkający pług, kupiec handel,

obłoguje na pocztach dla obrony fortecy za każdym alarmem. Nie bez

dowodu to się wyraża, bo w czasie przeszłej wojny moskiewskiej pod


254


Chocimem niepłatny mieszczanin z żołnierzem żołdowym po bramach

zamku i bateryjach, nie mając wolności pójść do domu własnego, pil-

nował nocą i dniem fortecy jako i w roku przeszłym 1788.


Jaśniejsze są dowody tej wierności poddaństwa mieszczan kamie-

nieckich w dawniejszych czasach za panowania najjaśniejszego ś.p. Mi-

chała, który listem swoim, dnia 22 czerwca r. 1672 do magistratu ka-

mienieckiego pisanym, zachęcał obywatelów miasta tegoż do obrony

fortecy w samym ogniu najazdów tatarskich, tureckich, kozackich

i innych zostającej, ofiarował swoje litościwe względy miastu temu.

Uprzedził te rozkazy najjaśniejszy Jan III król, natenczas hetman

w. k., listem swoim dnia 3 czerwca roku tegoż magistratu kamieniec-

kiego pisanym. Byli natenczas obywatele kamienieccy i majętni,

i w rynsztunki wojenne opatrzeni, i sercem odważni, opuszczali żony,

dzieci, krew własną wylewali broniąc fortecy Kamieńca. Światłe do-

wody najjaśniejszego monarchy śp. Jana Kazimierza w r. 1652 i 1658

i za te swoje wierne zasługi obdarzeni byli wolnością od płacenia ceł

koronnych. Uprzywilejowani prawem dziedzictwa na futory i gum-

niska za świadectwem przywileju wyżej wzmiankowanego i innych,

które stante hostico Turcy wraz z aktami popalili. Wyludniło tych

mieszczan hosticum w czasie ewakuacyi Kamieńca, gdy Turcy całe Po-

dole obsiedli i wszyscy mieszczanie zabrani na morze z całym mająt-

kiem i familią wyginęli. Te wierne poddaństwa mieszczan kamieniec-

kich wysługi i strata majątków zasłużyła na względność w potomkach

tychże, aby od podatków przez Najjaśniejsze Stany na miasta ułożo-

nych miasto Kamieniec dla ubóstwa obywatelów i tak widocznych

prac oraz powinności żołnierskich w czasie potrzeby czynionych być

mogło wolne, bo zapewne mogliby się jedni rozejść, a drudzy upaść

i stać się nieużytecznymi krajowi.


Toż miasto Kamieniec od lat wielu opłaca z kasy miejskiej podatek

dymowego, za domy na koszary zabrane, drugie przez żołnierzy na dole

spalone, pofranciszkański klasztor na koszary obrócony i inne, przez

to się zadłużyło, szuka u Najjaśniejszego Monarchy i Najjaśniejszych

Stanów litościwych względów, aby mieć mogło nadgrodę i od tych po-

datków do lat kilkunastu uwolnienie.


Otoczone też miasto okolicznie Żydami, ostatni kawałek chleba

mieszczanom (przedając na łokcie, funty i ryczałtem, biegając po do-

mach skrycie) wydzierają. Podpada toż miasto wszelkim nieszczę-

ściom, ile przy granicy, zarazie powietrza, doświadczając w roku 1738

i w r. 1770 szarańczy i nieurodzajów. Wyludnione, jako najpokorniej

suplikuje, aby Żydzi, podług praw koronnych w latach 1659, 1670, 1699,

żadnych mieszkań i handlów nie mieli o trzy mile od Kamieńca (taki

dekret J.K.Mci komisarski w roku 1750 wypadły przez najjaśniejszych


śp. Augusta III w tymże roku, a szczęśliwie panującego świeżo utwier-

dzony brzmi w sobie), od miasta Kamieńca na zawsze oddalonymi zo-

stali. I to by było powodem dla mieszczan zapomożenia się, bo synowie

miejscy, nie mając się czego przy ubogich rodzicach trzymać, w in-

nych miastach szukają dla siebie sposobu do życia i tam zostają, któ-

rych w tym czasie więcej 40 wyszło z Kamieńca, a ci by być mogli

użytecznymi temuż miastu.


Miasto toż Kamieniec, że jest w zakącie bez handlu, aby mieć

mogło kontrakty z województw pobliższych, depositorium zagranicz-

nych towarów, to byłoby posiłkiem i wzrostem tego miasta, i utrzy-

maniem dzieci miejskich na miejscu.


Mieszczanie kamienieccy dla prac swoich i wysług najjaśniejszym

monarchom, panom miłościwym, przez prawa uwolnieni są od lokacyj

żołnierskich garnizonowych, znoszą te dla szczupłości domów, któ-

rych całe miasto liczy z chatkami ubogimi 447, między tymi jest du-

chownych dworków 36, oficyjerskich i żołnierskich 26, szlacheckich 82,

miejskich 303. Daje każdy mieszczanin żołnierzom ex officio u siebie

stojącym na miesiąc furę drew jedną. Kupić ją mógł dawniej za

złotych 2 lub 3, dziś przez zaparcie lasów najmizerniejszej fury za

złotych sześć lub siedm ledwo dostać można. Ma też miasto liberam

incisionem lignorum podług dekretu J.K.Mci komisarskiego w roku

1513 między Herburtem de Felsztyn i Elżbietą małżonkami i innymi

z jednej a mieszczany kamienieckimi z drugiej strony wypadły, a przez

najjaśniejszego Zygmunta w Krakowie roku 1525 utwierdzony. Supli-

kuje, aby na opał żołnierzy mieć mogli mieszczanie w lasach prawem

oznaczonych drzewa wycinanie wolne.


Ratusz dawniej prawa ormiańskiego przez Komisyją Porządkową,

w roku 1787 teraz w Kamieńcu agitującą się, na dom poprawy dla

aresztantów obrócony, szpital miejski, który był legowiskiem kalek,

na lazaret wzięty i kościółek S. Grzegorza na magazyn garnizonowy

zabrany, nie są kasie miejskiej płatne walor onych, aby mógł być na

kupno zboża dla magazynu miejskiego nadgrodzony.


Lubo konstystencyja garnizonu w Kamieńcu ma swoją konsump-

cyją, nie mają mieszczanie żadnych folwarków, z których produktu

mogliby awantażować, ale te pieniądze z konsumpcyi pochodzące cyr-

kulują po całej okolicy Podola, a w tym czasie drogości wiktuałów

i niedowozu nie ma zysku mieszczanin kamieniecki. Daje stancyją żoł-

nierzowi, ustawicznie ją reparuje, opala tegoż, dymowe z niej płaci,

ekspensuje na poprawę obwachtu nowo przez się wystawionego, kor-

dygard, mostów, zwodów i innych potrzeb licznych, nie mając na

to funduszu przy szczupłych dochodach, z których dziś ofiara posta-

nowiona.


257


ści, wedle oddanej nam raz na poddaństwo przysięgli magistratu or-

miańskiego kamienieckiego podolskiego, który z cnoty swej ku nam

czule i statecznie w obronie miasta naszego Kamieńca Podolskiego

we dnie 'i w nocy nie przestając, pod te wszystkie nieprzyjaciół

naszych najazdy równo z magistratem polskim kamienieckim zosta-

wały, czegośmy sami podczas bytności naszej pod Kamieńcem oczy-

wiście z odwagą zdrowia i substancyi ich doznawali, za co nie tylko

sławy u nas i całej Rzeczypospolitej, ale z osobliwej łaski naszej kró-

lewskiej nadgrody i dobroczynności są godni. Za czym abyśmy ich

do dalszej ochoty i życzliwości ku nam i Rzeczypospolitej przychęcili,

umyśliliśmy, uważając, że żadnej w takowych trudności i pracach

swoich konsolacyi i nadgrody nie mają, ale w ustawicznych pracach

pro bono publice civitatis pieczętując prywaty swoje opuszczają, a oraz

przychylając się do samej słuszności, gdyż tacy zawsze laborum suorum

praemia consequi merentur, prowent ekstraordynaryjny, do żadnej

skarbu naszego i Rzeczypospolitej podatku i prowentów nieprzynale-

żyty, temuż to magistratowi ormiańskiemu i ich następcom dać

i konferować etc.


Listu zaś najjaśniejszego Jana Sobieskiego, natenczas hetmana w.k.,

osnowa taka:


Jako każdemu integerrima wmć pp. fides wiadoma, którą od kilku-

set lat w tym pogranicznym zasiadłszy mieście, nacyja wmów królom

panom swoim i całej Rzeczypospolitej sine ulla suspitionis nota dotrzy-

mywała i dotrzymuje, tak lubo do mnie o tym życzliwym i wiernym

wmów ku j.w. mci poddaństwie opaczna doszła była relacyja, jednak

żadnego u mnie do wierzenia nie znalazła miejsca, bo ja zawsze omnia

sincerissima et fidelissima po nacyi wmów ku Rzeczypospolitej obiecy-

wałem i teraz obiecuję, jako po tych, którzy i rynsztunkiem wojen-

nym, i umiejętnością, przy tej pogranicznej zostając fortecy, innych

przewyższacie, dlatego nie tylko pisaniem moim zaraz per delegatos

nacyi wmów jadących do Warszawy constantem et intaminatam f idem

wm jJk.mci zalecam, ale też i sani, da Bóg, za przybyciem tam moim,

dokąd nie bawiąc wyjeżdżam, nie przepomnę życzliwość wm j.k .mci

i całej Rzeczypospolitej opowiedzieć.


Najjaśniejszego zaś Michała króla listu takowy wykład:


sławetnym wójtowi i wszystkiemu magistratowi jurysdykcyi or-

miańskiej kamienieckiej, wiernie nam miłym, łaskę naszą królewską.

Sławetni, wiernie nam mili, jakeśmy nie zwykli płonnych calumnian-

tium do uszów naszych admittere wieści, tak i w tej o jurysdykcyi

wierności waszych opacznej tradukcyi wiary nie dajemy. Owszem

mając sobie zaleconą dobrze i pewnymi wywiedzioną dokumentami

f idem incontaminatam wierności waszej, które retroactis temporibus in


258


oppugnatione miejsca tamtego zarówno z drugimi wyświadczyliście, tej

jesteśmy opinii, że wierność wasza in casum (strzeż Boże) imminentium

periculorum na miasto tameczne, gdzie beneficio najjaśniejszych ante-

cesorów naszych osiedliście i chara pignora wierności waszej zostawają,

eadem fide atque constantia ku nam i Rzeczypospolitej zasługiwać się

i w tym usiłować będziecie, jakoby nienaganiona dotąd cnota i wiara

wierności waszych exoptatos w suplikach swoich z łaski i dobroczyn-

ności naszej królewskiej mogła referre fructus, którą i na ten wierności

waszej deferimus.


Ignacy de Kaprelewicz magistratu miasta

Kamieńca Podolskiego radca delegowany.

Jan Szahin magistratu miasta Kamieńca

Podolskiego radca delegowany.


55


[MEMORIAŁ MIAST]


[pierwsza redakcja]


[24 listopada 1789]


B. m. dr. ł r., in 4-to, k. 4 nib. (Ettreicher, t. XXIX, s. 161 - zapis nie-

dokladny).


Jest to tekst, którego "projekt -- z prośbą w 12 artykułach" został odczytany

na "sesyi ratuszowej" 23 listopada, a nazajutrz, "już meliorowany", został pod-

pisany przez delegatów. Ta wersja nie doczekała się oficjalne po druku (unikato-

wy egzemplarz, który stanowi podstawę niniejszego wydania, nie jest zaopatrze-

ni; 10 podpisy i ma format 4-to, a nie folio, w którym tłoczono oficjalnie rozda-

wane memoriały.). Memoriał krążył w odpisach. Odpis taki przysłał do ma-

gistratu Krakowa Geppert (WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 92-99v) przy

Hicie z 28 listopada 1789 (nr 60). "Memoriał został nieoficjalnie przekazany kró-

lowi (zob. nr 59), który wstrzymał rozpowszechnienie i zażądał zmian. Redakcja

ta była nie znano historykom. Smoleński, dzięki relacji delegowanych Kamieńca,

wie jedynie, ze pierwotna redakcja zawierała 12 punktów (późniejsze oficjalne

wydania miały .10 punktów). Estreicher, który podał łliedokladny zapis o "Me-

moriale", zapewne oparł się na karcie katalogowej i nie miał druku w ręku;


w każdym razie nie zidentyfikował go z "Memoriałem miast". Natomiast niedaw-

no został wydobyty projekt Kołłataja, który stanowił osnowę pierwszej redakcji

"Memoriału". Projekt Kollataja wydali B. Leśnodorski ł H. Wereszycka jako

aneks do H. Kotłataja "Listy Anonima", t. II, s. 367-374. Na podstawie brulio-

nu znajdującego się w rkpsie Ossol. 1778, k. 663-669 (tamże omyłkowo k. 631-

669) podano tekst oczyszczony ze wszystkich przekreśleń i poprawek. Przekre-

ślenia i dopiski majq w większości charakter czysto stylistyczny i dla ich wydoby-

cia nie wydawało się celowe dokonanie reedycji całości projektu z zaznaczeniem

redakcyjnych zmian, które przechodził. W przypisach porównujemy jedynie tekst

pierwszej redakcji "Memoriału" z tekstem projektu kollatajowskiego w jego

ostatecznej redakcji i zaznaczamy tylko istotne pod względem merytorycznym

poprawki nie uwzględniane przez B. Leśnodorskiego i H. Wereszycka. Poprawki te

ma JĄ duże znaczenie dla genezy projektu koliatajowskiego. Pierwotnym adre-

satem projektu nie był kfiS^i sejm, ale Deputocja wyznaczona do Warszawy,

a w związku z tym cala inicjatywa miała dużo bardziej warszawski, a nawet

"starowarszawski" charakter. Deputacja do miasta Warszawy została wyłoniona

13 października. Projekt kołlatajowski w swych dwóch redakcjach powstał więc

między 13 października a 23 listopada.


260


Do Najjaśniejszej Rzeczypospolitej od stanu miejskiego.


Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, Najjaśniejsze Skonfe-

derowane Rzeczypitej Stany.


a Kiedy gorliwe sejmu teraźniejszego ku ratunkowi ojczyzny chęci

dały się słyszeć powszechnym w narodzie odgłosem, miasta wolne

koronne i Wielkiego Księstwa Litewskiego, czułe na tak pożądany mo-

ment, a nadzieją ożywienia praw swoich wsparte, nas, plenipotentów,

do Ciebie, Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, do Was, Prze-

świetny Senacie i Prześwietny Stanie Rycerski, wysłały z zupełną

ufnością odniesienia skutków na prawie i sprawiedliwości zasadzonych.

My, plenipotenci, dopełniając tak ważnego zlecenia, najuniżeniej prze-

kładamy prośby wszystkich miast wolnych, przekładamy zaś z tym

"większą ufnością, im bardziej do dobra powszechnego przykładać się

pragniemy, im bardziej o całość państw Rzeczypospolitej troskliwymi

jesteśmy, im silniej włożone na nas obowiązki dopełnić żądamya.


Nadszedł czasb, Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, i Prze-

świetny Stanie Rycerskib, w którym znajomość sprawiedliwości i praw-

dy (to najużyteczniejsze ludzi oświecenie) ośmiela nas mówić w otwar-

tej szczerości, wynurzyć najrzetelniejsze do ojczyzny przywiązanie,

a na tak ważnych pobudkach odwołać się do praw nam służących, jako


a-a w rpisie Ossol. 1778 III, s. 663-667: Do Prześwietnej Deputacyi wyzna-

czonej do rozpoznania stanu miasta Warszawy. Kiedy w najpierwsze przełożenie

miasta Warszawy raczyła Skonfederowana Rzpita dobrotliwie wyznaczyć Prześw.

Deputacyją do wejrzenia w stan. możności tego najładniejszego w Polszcze miasta,

kiedy w najszczerszej otwartości miasto (przekreślone: Starej) Warszawy wytłu-

maczyło się z stanu możności swojej, ile ciężarów znosić, ile do potrzeb kraju pu-

blicznych przykładać się zdoła, zostaje jeszcze dla tegoż miasta ostatni (słowa:


tegoż miasta ostatni przekreślone i dopisane ręka Koiłątaja: wszystkich miast

osobny) obowiązek najściślejszy tak ze strony wiernego do Rzpitej przywiązania,

jako też z uwagi nad swym własnym stanem, który gdy do nowych ciężarów

jest pociągniony, nie może nie odwołać się do sprawiedliwości Sejmującej Rzpitej,

ażeby chciała być względną, iż temu się przynależy uczestnictwo pożytków pu-

blicznych, kto się do ich całości przykłada (cały ten ustęp w rękopisie prze-

kreślony).


b-b w pierwotnej redakcji rkpsu Ossol. 1778 brak było tych słów, które zo-

stały później dopisane ręką Koiłątaja. Po skreśleniu ustępu a-a tekst zaczyna, się

od stów: Nadszedł czas. Dopisek: Najjaśniejszy Królu... ma istotne znaczenie

w związku ze zmianą adresata memoriału (nie deputacja do m. Warszawy, ale

król i sejm). W dalszych przypisach nie zaznaczamy skreśleń i poprawek w rpsie

Ossol. 1778, zestawiając z drukiem "Memoriału" ostateczną redakcje rpsu w takie]

postaci, jaką nadał mu Kołłątaj swymi własnoręcznymi poprawkami.


261


obywatelom miast wolnych, jak właścicielom ziemi od wiekówc przez

miastac posiadanej, jako ludziom czującym prawa swoje i znającym

ich d szkodliwe odjęcie d.


Nie można tego brać za krok w czasie teraźniejszym nieprzyzwoity,

do okoliczności niestosowny i z przyszłym dobrem Rzeczypospolitej nie-

zgodny. Od czasu albowiem, gdy opieka Rzeczypospolitej w ręce stanu

rycerskiego(r) przeszła, gdy miasta od władzy prawodawczej, od najwyż-

szej egzekucyi i jej dozoru odsunięte zostałyf, w cnotliwej spokojności

drugi wiek cierpliwie przepędzamy, oczekując, azaliż prześwietny stan

rycerski g upatrzy przecież porę szczęśliwą, w której by h oddał sprawie-

dliwość h wszystkim innym stanom.


Dopóki światło wolności zostawałol na wschodzie, dopóki trzeba było

strzec się przeciw jedynowładztwu, stan miejskij zostawał w cierpli-

wości; chociaż znał swe poniżeniej, czekał spokojnie chwili szczęśli-

wej, chwili takiej, o której by można mówić, że jest prawdziwie

sprzyjającą wolności, że nas wydobyła z podległości obcej, że nas

nam samym wróciła. Przy tym to wygórowanym świetle prawdy, gdy

wolność narodu polskiego zmierza ku południowi, gdy oświeca wszyst-

kie zakąty wolnej ziemi, nie możemy nie odwołać się do praw i. swobód

naszych, nie możemy niek upraszać o sprawiedliwośćk dla całego

narodu i dla wszystkich stanów.


Jeżeli kto, tedy stan miejski w najlepszej zawsze idzie wierze

względem zwierzchności krajowej i prześwietnego rycerskiego1 stanu.

Wieleż tom można rachować konfederacyjm, wiele odmian w rządzie

coraz bardziej ściskających prawa stanu miejskiego, wiele krzywd

w prawodactwie przez zbytnią różność w państwa Rzeczypospolitej

wprowadzoną. Znosił to wszystko cierpliwie stan miejski i lubo do tej

nędzy był przywiedzionym, że dobrze swej ojczyźnie czynić nie mógł,


c-c w rpsie Ossol. 1778. brak.

d-d Ibid.: gwałtowne odjęcie, skrzywdzone były.

e Ibid.: szlacheckiego.


t Jbżd.: gdy najjaśniejsi królowie polscy zostawili tylko przy sobie ozdobę

tronu, a zazdrosne obywatelów na tak wysoką dostojność czucie wiązało ręce kró-

lom i stan miejski do reszty gnębiło.


g Ibid szlachecki.


h-h ibid. zdolnym być potrafił do oddania sprawiedliwości.


l Ibid. było.


J-3 Ibid. znosił cierpliwie obelgę, nie oburzał się na niesprawiedliwość.


k-k Ibid, domagać się sprawiedliwości.


l Ibid. szlacheckiego.


m-m Ibid rachować można konfederacyj złych i dobrych.


262


źle jednak czynić nie chciałn, nie przydawał nigdy niesnasek do tych,

które bezprzestannie dzieliły między sobą prześwietny stan rycerski0,

żadnej konfederacyi nie zrobił, a ilekolwiek ta przez stan p rycerski

utworzoną zostałap, najsmutniejszą stawał się jej ofiarą. Odpadły bo-

gate w ludność, przemysł i rolnictwo prowincyje, tracił z nimi stan

miejski okazałe, ludne rzemieślnicze i handlowe miasta, tracił niewin-

nie, tracił z oczywistą szkodą narodu i pozostałych państw Rzeczypo-

spolitej. Powszechny ucisk był tylko wydziałem stanu miejskiego,

a ta jedynie dla niego została pociecha, że klęski nieszczęśliwości naro-

du polskiego r nigdy nie były jego dziełemr.


Historyja dziejów naszych nie obwini zapewne miejskiego stanu

o żadne przeciw Rzeczypospolitej przestępstwo, nie najdzie nikt5 po

roku 1569s imion familij miejskich ani w konstytucyjach, ani na trak-

tatach, ani w wyrokach najwyższej egzekucyp, ani tam, gdzie Rze-

czypospolitej dobrze lub źle czynić można było. Wszystkie okropne re-

wolucyje stawiały u nas w ucisku i spustoszeniu. Płonęły miasta ogniem,

pustoszały zamki, ucisk powszechny grzebał resztę ich świetności,

a lud nieszczęśliwy rozchodził się na wszystkie strony w lub za granice

państw Rzeczypospolitejw, bo miasta wolnex zostały bez opieki, wy-

dane często na nielitość u niektórych starostów i na procesy z nimi.

Nie jestże więc pora, ażeby po upłynionych dwóch wiekach prze-

świetny stan rycerski2 zastanowić się raczył nad prawami nam służą-

cymi, żeby się zastanowił i nad swym własnym aa od postronnychaa

niebezpieczeństwem i nad istotną całego narodu potrzebą?


Idziemy w dobrej wierze, idziemy otwarcie i śmiało, bo kogóż się

lękać przystoi w czasie takim, gdzie wszyscy tchną miłością dobra

powszechnego, gdzie wszyscy są zajętymi, aby uratowaną spod obcej

przemocyab Polskę na dalszy czas trwale ubezpieczyć.


odważył się.


n Ibid.

o IM.

P-P Ibid

r-r Ibżd.

rządu przyznali

s-s Ibid.

t Ibid.

u Jbid.

w-w Ibid.

x Ibid.

y Ibid.

z Ibid.

aa-aa Ibid.

ar Ibid.


szlachecki.


szlachecki zapaloną była.


nie były jego dziełem, ale tych, którzy sobie ius pravativum do


od r. 1568.


egzekucyi, ani na ordynansach wojskowych.

grzebały.


szukając protekcyi w miasteczkach szlacheckich.

wolne Rzeczypospolitej.

pieniactwo.

szlachecki.

brak.

mocy.


263


Prześwietny Stanie Rycerskiac, doznałeś przez dwa wieki skutków

jedynowładztwa twego: większa połowa kraju ad już nie jest własnością

Rzeczpospolitej. My, wolni ludzie, nie chcemy być łupem otaczających

nas mocarstw, my chcemy używać darów opatrznej ręki w tej wolnej

ziemi, my chcemy wraz z Tobą, Przezacny Stanie, bronić swobód

ae wspólnej ojczyznyae, a zatem nie w tonie próżnej zuchwałości pod-

niesiemy głos o przywrócenie swobód stanowi naszemu należących

się, ani też nawzajem upodlająca bojaźń wstrzymać nas mogła.

af Wolnych miast obywatele af odzywamy się do wolnych. Stan mówi do

stanu, ag naród do części najzacniejszychag obywatelów mówi uprzej-

mie, mówi z winnym poszanowaniem, ale mówi w tym zamierzę

ah i w tej nadziei, że skutecznie będzie wysłuchanym, że głos jego będzie ah

tak ważony, jak go cnotliwa gorliwość i wierne do swej ojczyzny przy-

wiązanie do ust naszych podały.


Nie rozumiej, Prześwietny Stanie Rycerskia1, abyśmy nie znali

dla Ciebie winnego szacunku, abyśmy Cię szczerze nie poważali. Ty

aj jesteś iai będziesz zawsze koroną i ozdobą narodu polskiego. Ty jesteś

zbiorem poprzedników naszych, którzy się cnotą i męstwem wsławili,

Ty jesteś celem i zachęceniem wszystkich obywatelów, aby się do

heroicznych cnót dla swej ojczyzny zachęcali. Lecz pozwól z winnym

przełożyć uszanowaniem, za cóż byś nam miał przeszkadzać, abyśmy rów-

"nie użytecznymi ojczyźnie być mogli. Za cóż stan^ dawniej w rządzie

wspólnyak masz mieć w pogardzie i poniżeniu, za cóż nas chcesz

przymuszać, abyśmy byli nieżyczliwymi twemu jedynowładnemu pa-

nowaniu, za cóż dajesz zręczność obcej sile lub wewnętrznej przemocy,

abya1 kiedyś (czego niech nigdy litościwa nie dopuszcza Opatrzność) a1

z innych stanów ludzi zrobiła smutne narzędzie twej i całego narodu

nieszczęśliwości. Któż bowiem nie widzi, że dla niewolnika ojczyzna

nie jest matką, że niewolnik jest naturalnym nieprzyjacielem swego

jedynowładcy, że względem tego, który jest pod obcą władzą, obojęt-

na jest rzecz, ożyliby nad nim jeden człowiek lub jeden stan panował?


as Jbid.

ad Jbid.

ae-ae Jbid.

at-af Jbid.

ag-ag Jbid.

ah-ah Jbid.

al Jbid.

aj-aj Jbid.

ak-ak Jbid.

al-al Jbid.


Szlachecki.


krajów.


tej wolnej ziemi.


Wolni.


ludzie do ludzi, naród do zbyt małej części.


aby skutecznie był wysłuchanym, aby był głos jego.


Szlachecki.


brak.


ten, z którego wyszedłeś.


brak.


264


Miłość ojczyzny, przywiązanie do swego narodu, duch spokojności,

któryam między nami panuje, czyste zamysły, które nie odebrały

spokojności sumnieniom naszym, ośmieliłyan nas przełożyć tę prawdę

i rozumiemy, że cała oświecona Europa uzna sprawiedliwość w kro-

kach naszych i przypisze je słodkiemu z natury charakterowi pol-

skiemu, oświeceniu, które się nie mogło gdzie indziej w ten sposób

rozszerzyć, tylko w narodzie na łonie wolności zostającym.


Ten albowiem postępek nie szuka żadnego pretekstu, nie wystawiła0

nas naprzeciw władzy panującej, nieap uzbroił rąk naszych. Samą

tylko prawdą, wziąwszy się za ręce, idziemy przed tron Twój, Naj-

jaśniejszy Panie, idziemy do Was, ar Prześwietny Senacie i Stanie

Rycerskiar, nie mając przed oczyma próżnych prerogatyw jednego

lub kilkunastu miast, nie mając przed oczyma ducha fałszywej emu-

lacyi, lecz powodowani od prawdy odwołujemy się naprzód do praw

ludzkości prosząc, aby człowiek w państwach Rzeczypospolitej byłas

pewny swej osoby i swego majątkuas, prosząc, aby Rzeczpospolita

pod jedną głową, królem swoim, składała się ze wszystkich stanów

ludu wolnego. Nie nasz więc interes, lecz interes ludzkości, interes

narodu niesiemy przed tron Twój, Najjaśniejszy Panie, i do at Was,

Prześwietny Senacie i Stanie Rycerskiat.


Na tenau koniec my, miasta wolne, łagodnymaw, od wszelkiej

niespokojności dalekim złączyliśmy się węzłem, uczyniliśmy z sobą"

związek przez wysłanych od nas plenipotentów, abyśmy przełożyli

Waszej Królewskiej Mci, Panu Naszemu Miłościwemuax, ważną po-

trzebę. Litościwy Ojcze Ojczyzny, możeszżeay odmówić tej prośbie;


spojżrzyj łaskawie na twoją przysięgę i nasze przywileje, a jeżeli

niewiadomość lub uprzedzenie uciskało miliony ludu polskiego, oświe-

cenie i prawda niech im wróci sprawiedliwość, niech zbliży dni po-

wszechnej radości, niech się stanie przykładem dla całej Europy.




am Ibid. : który dotąd.

a" Ibid. : ośmielił.

ao Ibid. wystawia.

ap Ibid. i nie.

ar-ar Ibid, Prześwietne Stany Szlacheckie.

as-as Ibid. Zupełnie wolny.

at-at Ibid. Ciebie, Prześw. Stanie Szlachecki.

au Ibid. ten to.

aw ibid. łagodnym i.

ax Ibid. tak ważną.

ay Ibid. możesz.


265


Prześwietny Stanie Rycerskiaz, który jesteś ba po części krwiąba

krwi naszej i kością z kości naszych, spojźrzyj na nas. Naród ten

jest siedliskiem ludzi, którzy już poznali w całej swej obszerności

prawa sobie należyte. Wiek ośmnasty zbliża się ku schyłkowi, wiek

ośmnasty gotuje odmianę całej ziemi, prawda mu panować będzie,

prawda wróci prawa ludzi do swych przyzwoitych karbów. Oto jest

pożądana pora, w której, Prześwietny Stanie Rycerski1'1', zjednać sobie

możesz powszechną wdzięczność i poszanowanie od milionów ludzi

we wszystkim między sobą co do natury równych. Święty Stanie Du-

chowny, tłumaczubc praw Boga prawdy, oto jest najpożądańsza spo-

sobność, abyście się okazali tym, czym was mieć chciała ewangelia

Jezusa Chrystusa; Wy, nauczyciele ludu, Wy, którzy go winniście wy-

prowadzić z niewoli ciemności, dajcie teraz dowód, że jesteście praw-

dziwymi obrońcami swobody ludzi, dla których powszechny Prawo-

dawca i Zbawiciel nie miał za rzecz przykrą krew przelać i życie

położyć. Ewangelia, ten to najgruntowniejszy stróż sumnienia nasze-

go, daje nam prawo odwołać się do Was. Jesteśmy wszyscy równi'1

w Jezusie Chrystusie, bądźcież dla nas równymibd w prawdzie prze-

wodnikami, a jeżeli chcecie, abyśmy byli wiernymi powołania wa-

szego czcicielami i obrońcami praw waszych, bądźcież nawzajem obroń-

cami praw ludzi, całości kraju i swobód poniżonegobe stanu.


Nie idzie tu o ważenie słów, na które się cnotliwa zdobyła otwar-

tość. Śmiało zaręczyć możemy, iż krok od nas przedsięwzięty tak jest

rozważnie i z wszelką ostrożnością ułożony, iż Rzeczpospolita żad-

nych złych skutków od przywiązanego do siebie ludu obawiać się nie

powinna. Sprawiedliwości tylko żądamy, nieszczęśliwości tego narodu

sami dopuszczać nie chcemy, a lubo niesiemy przed oczy sprawiedli-

wego króla i wspaniałego stanu rycerskiegobf prośbę za milionami

ludzi, nie przeto jednak niespokojności pragniemybg być autorami.

Swietli mówiemy do światłych, obywatele do obywatelów, mówiemy

o wspólny interes, mówiemy w duchu zupełnej spokój ności. bh Obija-\

ją się o uszy nasze zagraniczne rozruchy, lecz my w nieskażonej dla '

Najjaśniejszej Rzeczypospolitej wierności ściśle się zachowujemy i za-




az Ibid. Szlachecki.

ba-ba Jbżd. krwią ze.

bb Ibżd. Szlachecki.

bc Ibid. tłumacze.

M Jbid. równymi i.

be Jbid. pogardzonego.

bt Jbżd. Szlacheckiego.

bg Jbid. chcemy.


266


chować pragniemy. Nie zgadzają się onebh z sercami naszymi; może

to robić niewolnik, gdzie panujący nad nimbi tłumi zaszczytybi swo-

body powszechnej, lecz w Polszcze, gdzie król, bj ociec ojczyznyhi,

pierwej znał zaszczyty wolności, nim przyjął na siebie ciężar korony,

Sdzie prześwietny stan rycerskibk na j troskliwie j wolności broni, nie

|potrzeba żadnej gwałtownej rewolucyi. Każdy w sercu swoim ma

probierski kamień tej prawdy, każdy przekonywa się o tym, że wol-

ność jest przyrodzona człowiekowi, że odjęcie jej milionom ludzi

jest powszechnym kraju naszego nieszczęściem.


b1 Przeto my, delegowani do miast, pełni ufnościb1 stawiamy się

w obecności tronu i prześwietnego bm rycerskiego stanu ani się lękamy,

żeby dobra wiara i otwartość ludzi od ludzi cierpieć miała. Bo1'(tm) cze-

góż my chcemy, żeby nas próżna bojaźń lub przewidywanie nie-

szczęśliwości odstręczać miało? Chcemy swobody dla ludzi, chcemy,

ażeby wszystkiebn stany miały przyzwoitą b0 udzielność w władzy _]:>ra-

wodawczej, ażeby każdy człowiek przykładał się do dobra ojczyzny,

ażeby naród polski był prawdziwie narodem wolnym. I możesz kto

lepiej chcieć swojej ojczyźnie? A zatem, Najjaśniejszy Królu, bp Prze-

świetny Senacie i Stanie Rycerskibp, nie ma miejsca w prośbie naszej

podła bojaźń, serca nasze są owszem napełnione szlachetną ufnością

w sprawiedliwości skonfederowanej dziś Najjaśniejszejbr Rzeczypo-


bh-bh Jbid.: Któż by nam zabronił uprzedzić prośbę naszą związkiem konfede-

racył, jak zrobiła mała część szlachty w Słupcu i Toruniu, kto by nam przeszko-

dził, abyśmy skaziwszy czyste do ojczyzny przywiązanie nie udali się po protekcyją

do obcych mocarstw, kto by potrafił zapobiec temu, aby prośby naszej nie poprze-

dził powszechny zapał rewolucyi, jakiej już doświadczają mieszkańcy po oby-

dwóch stronach Renu; lecz to wszystko nie zgadza się.

bl-bt Jbid.: nie zna się na zaszczytach.

bl-bj Jbid.: brak.


bk Jbid.: Szlachecki.


bl-bl Jbid.: Ośmieleni raz przełożyć tak ważną prośbę, już jej więcej odstąpić

nie możemy, bo co nas od tego wstrzymać potrafi? Jeżeli wzgląd na prześladowa-

nie, oświadczamy się, iż go chętnie przyjmiemy, gdy w nim Prześw. Stan Szlachec-

ki dobro swe upatruje. My, delegowani od miast, śmiało dzisiaj.


bm-bm Jbid.: Szlacheckiego Stanu, składamy na ich łonie bezpieczeństwo osób

naszych, a jeżeli dobra wiara i otwartość ludzi ucierpieć by miała, winni jesteśmy

oświadczyć, że nam wszystkim wiadoma jest powieść o Popiołowych myszach.

Ucisk i prześladowanie miast pociągnęłyby za sobą całego narodu obrzydliwe spu-

stoszenie, a im bardziej wzdychamy do swobód naszych, tym smutniejsza rozpacz

posiadłaby nieszczęśliwe ucisku ofiary. Ale

b" Jbid.: wszystkie ludzi.

bo Jbtd.: przyzwoitą sobis.

bp-bp Jbid.: Prześwietne Stany Szlacheckie.

br Jbid.: brafc.


267


spolitej. Dzień ośmielenia się naszego będzie epoką w dziejach narodu

tego najosobliwszą, będzie dziełem, nad którym się cała Europa za-

dziwi, a prześwietny stan rycerskibs zjedna sobie powszechne w świe-

cie uwielbienie, że pierwszy bt za prośbą i przełożeniem prawbt oddał

sprawiedliwość wszystkim ludziom wolnymbu, naród polski składają-

cym.


Treść prośby naszej jest ta:


1-mo bw. Ażeby prawa ludzkie, które opinia i dawny przesąd zupeł-

nie zatarł, do księgi praw polskich na nowo wpisane były.


bx 2-do. Ażeby przywilejom od najjaśniejszych królów i książąt

polskich miastom, użyczonym jestestwo, moc i egzekucyja zupełna

taka, jaką mają przywileje stanu szlacheckiego od tychże królów i ksią-

żąt nadane, powrócona zostałat)x.


3-tio. Ażeby stan miejski do władzy prawodawczej by powróciłby,

osobną na ten koniec ustawioną miał izbę ih2 ażeby we wszystkich wo-

jewództwach miał swoje z miast wolnych zjazdy przez wybranych

z każdego miasta deputatów do miasta głównego województwa na

obranie posłów ca, tak jak ma stan szlachecki swoje sejmiki do wybra-

nia posłów na sejm.


4-to. Ażeby stan miejski nie tylko w cb Asesoryi miał wspólniecb

z stanem szlacheckim swych asesorów cc na sejmach wybieranych, ale

i w"" wszystkich jurysdykcyjach najwyższej egzekucyi, tam zwłaszcza,

gdzie interesa stanu miejskiego bardziej się stykają z interesami pu-

blicznymi.


cd 5-to. Aby stan miejski w stanie nauczycielskim i duchownym

miał sobie upewnione pewne stopnie w nadgrodę zasług i pracycd.


6-to. Ażeby stan miejski miał zupełną wolność dosługiwania się

w wojskuce.


cf 7-mo. Ażeby prawo odejmujące szlachcie zaszczyty szlachectwa,

gdy prawo miejskie przyjmą, jako pełne pogardy uchylone zostało

i ażeby mieszczanie równym prawem dochodzić i dziedziczyć mogli


bs Jbid

bt-bt Jbid.


bu Jbid

bw Jbid.

bx-bx Jbid.

by-by Jbid


bz Jbid.


ca Ibid

cb-cb Jbid.

cc-cc Jbid

cd-cd Jbid


ce Jbid


Szlachecki.


bez krwawej rewolucyi.

brak.


i poniżej brak numeracji.

brak.


nazad powrócił i.

brak.


reprezentantów.


trybunale Asesoryi miał w połowie.

ale nadto ma.

brak.

wojsku, osobliwie zaś w piechocie.


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego


18


268


majątki za niewiastami na dobra ziemskie wyniesione, tak jak docho-

dzi i dziedziczy stan szlachecki po niewiastach z miast za mąż idących.


8-vo. Ażeby mieszczanie, którym za wykupienie gruntów po mia-

stach przez stany duchowny i szlachecki posiadanie ziemi prawem

własności ściśnione zostało, mogli nabywać prawem dziedzictwa dóbr

natury ziemskiej, a to końcem zakładania manufaktur i istotnej kra-

jowi czynienia przysługi.


9-no. Ażeby te przychody, które od miast słusznie skarbowi na-

leżą, nie przez ręce starostów, ale prosto przez magistraty do skarbu

importowane były, część zaś, starostom z nich należącą, aby skarb

z innego przychodu nadgradzał.


10-mo. Aby miasta od jurysdykcyj wszelkich, jako z przywilejami

miast i z prawem kardynalnym, mówiącym, że "mieszczanin przed

magistratem, a magistrat w sądzie królewskim odpowiadać ma", nie-

zgodnych, wyjęci byli.


11-mo. Aby mieszczaninowi, jako człowiekowi wolnemu, było przy-

wrócone prawo statutowe neminem captivabimus nisi iure victum,

wyjąwszy przypadki recentis criminis prawem ostrzeżone.


12-mo. Aby prawa dawne o miastach składowych nadgranicznych

postanowione swoją miały nakazaną egzekucyją, tak iżby handel ca-

łowy cudzoziemców z obywatelami państw Najjaśniejszej Rzeczypo-

spolitej w tych tylko miastach nie był tamowany cf.


Te sącg najistotniejsze prośby od miast koronnych i W. Księstwa

Litewskiego do Was, Najjaśniejszy Królu, Panie Miłościwy, Prze-

świetny Senacie i Stanie Rycerski, niesione, a im mocniej przeświad-

czeni jesteśmy, że prośby te nie są nowe, ale na prawach miastom

i mieszczanom służących w osobnym wywodzie wyrażonych zagrunto-

wane, że prośby te są dobrem i interesem kraju, tym z mocniejszą

ufnością skutku ich spodziewać nam się należy.


Naj. Króla, Pana Miłościwego, i Najjaśniejszych Rzeczypospolitej

Skonfederowanych Stanów


wierni poddani etc. CB


cf-cf Jbid.: brak.


eg-es Jbid.: najuniżeńsze prośby nasze, te w duchu zgody, jedności i winnego

poszanowania przekładamy, na te wyraźnej odpowiedzi dopraszamy się. Kiedy

Najjaś. Rzeczpospolita raczyła skłonić się na prośby miasta Warszawy, my,

plenipotenci od miast wolnych, z zupełną ufnością przekładamy prośby nasze;


przekładamy zaś z tym większą ufnością, im bardziej do dobra powszechnego

przykładać się pragniemy, im bardziej o całość państw Rzeczypospolitej troskli-

wymi jesteśmy, im silniej włożone na nas obowiązki dopełnić winni jesteśmy.


56


PRAWA MIAST POLSKICH DO WŁADZY PRAWODAWCZEJ,

WYKONYWAJĄCEJ I SĄDOWNICZEJ


[24 listopada 1789]


Warszawa, Dufour, b. r. (Estreicher, t. XXII, s. 261 i t. XXV, s. 217 i 2.18).

Publikacja magistratu Stare.; Warszawy. R. Pilat przypisał autorstwo Ada-

mowi Mędrzeckiemu ("O literaturze politycznej Sejmu Czteroletniego", s. 160),

a Smoleński - Swiniarskiemu ("Publicyści anonimowi", s. 49, zob. nr 42 -

nota wydawców). Pierwotnie tytuł brzmiał: "Prawa miast polskich do władzy

rządowej, wykonywającej i sądowniczej". W części nakładu słowa: "władzy rzą-

dowej" zaklejono paskiem papieru z drukiem: "władzy prawodawczej". Poprawkę

wprowadzono jednak już po rozpowszechnieniu książki, bowiem większość za-

chowanych egzemplarzy posiada nie poprawiony tytuł (a wiec "władzy rzą-

dowej"). Według Smoleńskiego druk był przygotowany na zjazd delegatów ("Miesz-

czaństwo warszawskie", s. 104), nie przytacza jednak ów autor argumentów w tej

sprawie. Delegaci kamienieccy notują pod dniem 23 listopada: "do tego drukują

sumaryjusze", więc w owym czasie druk nie był jeszcze ukończony. Konkretnie

wiemy, że "Prawa miast" zostały odczytane na "sesji ratuszowej" 24 listopada.

Pod tą datą, zaraz za tekstem "Memoriału miast" wpisano "Prawa miast" do

księgi, z zaznaczeniem, ze były one "przez nas na dzisiejszej sesyi trutynowane"

(AGAD, Warszawa Ekonomiczna 13S6, k. 41-54). Delegowani miast rozdawali po-

słom i senatorom druk "Praw miast" 29 listopada (zob. nr 53).


PRAWA MIAST POLSKICH DO WŁADZY PRAWODAWCZEJ,

WYKONYWAJĄCEJ I SĄDOWNICZEJ


WYWÓD


z praw, statutów, konstytucyj, szczególnych przywilejów i dyplomatów,

fak w woluminach praw, jako też w archiwum Metryki Koronnej

w oryginałach tudzież w archiwum miast niektórych znajdujących się,

wiernie zebrany, dowodzący, że miasta królewskie w Polszcze na

wzór miast Rzeszy Niemieckiej zawsze formowały stan wolny, nikomu,

jak tylko prawom narodowym podległy, do obrad sejmów i zjazdów,

elekcyj królów, stanowienia praw, zawierania z postronnymi potency-

jami traktatów, równo z stanem szlacheckim należały; owo zgoła, że

miasta polskie stan rządowy wykonywaj ący i sądzący formowały.


270


PRAWA MIAST POLSKICH DO WŁADZY PRAWODAWCZEJ,

WYKONYWAJĄCEJ I SĄDOWNICZEJ


Jak tylko naród polski został oświecony religią chrześcijańską, tak

zaraz zaczął epokę praw i rządu wewnętrznego.


Królowie i książęta z linii Piastów, panujący w tym królestwie

i w swych księstw udziałach, zaczęli nadawać prawa jedne stanowi

duchownemu dla służenia ołtarzowi, drugie stanowi rycerskiemu dla

bronienia ojczyzny, trzecie stanowi miejskiemu dla wprowadzenia

w kraj porządku, przemysłu, obrony wewnętrznej i zbogacenia narodu a).


Jak jednemu, drugiemu, tak i trzeciemu stanowi nadawali ziemię

dziedzictwem, a jak jednych, drugich, tak też i trzecich chcieli mieć

prawdziwymi tego kraju wolnymi obywatelami.


A dla łatwiejszego tychże miast zaludnienia wprowadzili prawa

teutońskie, czyli niemieckie magdeburskie, pod którymi by swych

osób, majątków i własności byli pewnymi, a od woli arbitralnej panu-

jącego nie zależeli.


Wprowadzone do Polski prawo teutońskie wprowadziło rząd feudalny

i wolny wzorem Rzeszy Niemieckiej b).


Zapatrywały się miasta polskie na miasta wolne cesarskie tymże

prawem lokowane, z którego to prawa z czasem na wzór praw impe-

ryjalnych tworzył się rząd w Polszcze wolny i republikancki, a usta-

wać zaczęło jednowładztwo książąt. Hrabiowie, baronowie, szlachta,

poznawszy gruntownie dobroć i użyteczność prawa teutońskiego za

największy zaszczyt, wypraszali od królów przywilej a, aby ich wsie

i osady dla osadzenia ludem wolnym tymże prawem obdarzali.


Za wprowadzeniem tego prawa i miasta, i ziemianie torowali sobie

do wolności wzorem Rzeszy Niemieckiej drogę. Z tego to prawa teutoń-

skiego wynikły stany Rzeszy Niemieckiej, z tegoż prawa uformowała

się i Rzeczpospolita Polska.


a) Wszystkich miast i najmniejszych miasteczek przywileja od ksią-

żąt mówią zawsze: "Damus ipsis pro locatione cmtatis terras, mansos

etc. iure haereditario, eximimus eos ab omnibus iurisdictionibus pala-

finorum, castellanorum, capitaneorum, iudicum, subiudicum etc., tri-

buimus ipsis plenarie ius Theutonicum, quod Magdeburgense dicitur".


b) "Prawo magdeburskie" lib. 2. luris civilłs, w oryginalnym statucie

Aleksandra per extensum wciągnięte i zatwierdzone1, fol. CCXXXIII

mówi tak: "de electione regis Romanorum et de authoritate eius, et

quis habeat facultatem iudicandi. Theutonici debent de iure regem

eligere, qui quando fuerit consecratus ab episcopis ad hoc designatis

et in sede regia intronisatus regiam obtinet dignitatem et nomen".


1 "Commune zncliti regni Polomae prwtlegium", Kraków 1506 (tzw. Statut

Jana Łaskzego).


271


Gdyż prawo to nie inszy, jak tylko rząd republikancki, wolne elek-

cyje urzędników, klasyfikacyje obywatelów i sądy właściwe stanowi;


każde więc miasto, zgoła każde towarzystwo w swym porządku z mocy

tego prawa formuje Rzeczpospolitą c).


Mieć chce to prawo trojaki stan ludzi w miastach: senat, czyli ma-

gistrat, z władzą rządową, ławnicę, czyli skabinat, z wójta i ławników

sąd ustawiczny, a zaś porządek, gminny zwany, z reprezentantów

pospólstwa formuje stan trzeci.


Takie trzy stany składają istotne porządki miasta, te mają moc

stanowienia wszystkiego w każdym mieście d).


Z tego to wzoru poformowały się rzeczypospolite, a między nimi

i Rzeczpospolita Polska. Zostawiwszy więc na stronie codicem civilem

prawa magdeburskiego poprawy w wieku teraźniejszym potrzebującego,

a wziąwszy na uwagę codicem politicum tegoż prawa teutońskiego,

tedy wyżej wzmiankowane trzy stany dla każdego towarzystwa toż

prawo przepisuje.


To prawo, będąc wzorem prowincyjonalnym całych Niemiec, ufor-

mowało stany Rzeszy Niemieckiej:


1-mo, cesarza zawsze przez stany państwa obieranego,


2-do, drugi stan elektorów, kandydatów do korony cesarskiej,


3-tio, stan książąt, landgrafów, biskupów, opatów, hrabiów, baro-

nów, szlachtę i wolne miasta.


Te wszystkie stany stanowią konstytucyje państwa Rzeszy Nie-

mieckiej, stanowią sądy Imperii i są jednym złączone węzłem, do dziś

dnia w Europie widzianym.


Jeszcze przed wprowadzeniem tego prawa do Polski przez samo

poznanie użyteczności rządu <widziemy w historyi zjazdy i na nie wzy-

wania prałatów, baronów, szlachty i miast, widziemy nawet urzędy te

same, które dotąd trwają w Rzeszy Niemieckiej.


c) Z tegoż "Prawa" libro eodem, fol. CCXXXIX, 1-mo: "non licet

iudici aliquod praeceptum aut hospitium, aut exactionem, aut servi-

tium, aut consuetudinem novam in confimo statuere, aut incolis impo-

nere, absque provincialium communi assensu". 2-do, de conventu le-

gitimi placiti: "Tribus vicibus in anno erit conventus legitimi placiti".

"Omnis, qui possessor est, populi caumatis aderit, si fuerit intra muros

civitatis de tribus articulis in conventu iudicandis, in legitimo autem

conventu iudicabitur de tribus articulis, scilicet de haereditatibus, de

cespitalitatum proprietatibus et de rei publicae necessitatibus".


d) Ibidem libro 1-mo, Raimundi fol. XI: "Quia in populo potentia,

custodia et defensio civitatis consistit, igitur consules nihii novi aut

ardui invenire nêæ constituere debent in civitate sine populi scitu et

voluntate, consilium principaliter debet fieri de qumque scilicet de

proventibus, de alimentis, de custodia, de pace, de bello, de legisla"

tione cum maturitate".


272


Z tego rządu teutońskiego widziemy jasny dowód z statutu Kazi-

mierza Wielkiego, jak miasta polskie udawały się w swych sprawach

do Magdeburga, a stamtąd ad supremum iudicium Imperii.


Było to ze szkodą kraju, że obywatel w braku prawa udawał się po

sprawiedliwość za granicę. Kazimierz Wielki zaradził temu i postano-

wił sąd najwyższy królewski, czyli trybunał in appellatorio z miast,

z radców Krakowa, Kazimierza, Sandecza, Olkusza, Bochni, Wieliczki,

którzy by ostatecznie sprawy od miast per appellationem przychodzące

decydowalie). ^r


Stosownie do tegoż prawa teutońskiego zwołał biskupów, opatów,

kanoników, panów, hrabiów, baronów, miasta nawet i wsie na wolny

sejm do Krakowa, gdzie prawo teutońskie pro iure communi Regni

Poloniae postanowiwszy, dał początek sejmom na wzór sejmów Rzeszy

Niemieckiej składanym.


Od tego to czasu podobały się narodowi polskiemu zjazdy z prała-

tów, baronów, szlachty i miast składane i te torowały drogę do przy-

szłej Rzeczypospolitej, jak się dowodami poniższymi okaże.


Kazimierz Wielki, dziedzic tronu, bez dołożenia się narodowi posta-

nowił następcę tronu Ludwika króla węgierskiego, lecz Ludwik już go

samowładnie postanowić nie mógł, choć tego prawo polityczne narodu

polskiego nie broniło, bo nie było żadnego.


Udał się naród do prawa teutońskiego, za prawo powszechne w na-

rodzie przez Kazimierza Wielkiego postanowionego, i sprzeciwiał się

woli Ludwika f).


Przyszło do tego, że Ludwik był obligowany z narodem traktować.

Ale kto był ten naród? Oto prałaci, biskupi, panowie, to jest urzędnicy

ziem, szlachta i miasta wolne; tych trzeba było wszystkich, jako

w jedno ciało złączonych i podług prawa teutońskiego wolnych, obli-

gować i z nimi się o następstwie tronu umawiać.


e) Miał Kazimierz Wielki gotowe "Prawo magdeburskie", libro 2-do,

fol. CCV: "de appellatione ex iure civili ad regiam maiestatem prose-

quenda, si per aliquem sententia reprobatur, deferri debet ad superiorem

iudicem et ultimo ad ipsum regem, et ad hoc iudex nuntios suos debet

mittere, qui audiant, quis eorum coram regia victor in sua fuerit

sententia".


f) Libro 1-mo "luris Magdeburgensis" fol. CXCV: "De eo, quis

imperatorem iudicare debet. Nuñc intendo vobis revelare, quis regem

aut caesarem iudicare debeat, si ex his tribus praemissis in uno fuerit

convictus, hoc facere debet S. R. J. Rhenensis palatinus, qui imperatori

ac Imperio ex arbitrio a laudo positus fuerit, tali modo, ut palatinus

imperatorem debet iudicare, eo modo iudicet burgravius marchionem

pro suo excessu et scultetus burgravium".


273


Tak się rzeczy działy w istocie z prawa tego powszechnego teutoń-

skiego: prałaci, baronowie, szlachta, miasta naród formujące przyszli

do tego, iż przyszedł naród i do sejmów, i do legislacyi, co się tak

próbuje.


PRAWA I DOWODY ^


Minąwszy wywody z historyi w prefacyi statutu Aleksandrowego

przez Łaskiego kanclerza zebrane, a przy woluminach praw i w historyi

narodowej 2 znajdujące się, którym przeczyć nie można, wywód z praw,

statutów i konstytucyj takowy się czyni.


1343 r. w dzień świętego Prokopa w Kaliszu rozpoczęty między

najjaśniejszym królem Kazimierzem Wielkim a posłami mistrza krzy-

żackiego Rudolfa, a w miesiącu lipcu, w dzień świętego Juliana, tamże

w Kaliszu roku tegoż dokonany i potwierdzony traktat pokoju, mocą

którego ustąpione zostały Krzyżakom ziemie chełmińska, michałowska,

pomorska, a zaś Królestwu Polskiemu oddane Kujawy, dobrzyński

i bydgoski powiaty. W ten traktat wchodziły (oprócz prałatów, baronów

i szlachty) miasta Kraków, Poznań, Sandomierz, Sandecz, Kalisz, Wro-

cławek, Brześć Kujawski, jako wtenczas pryncypalniejsze i osiadlejsze,

i on pieczęciami swymi stwierdziły. Który widzieć w Dogielu tomo IV

sub titulo "Prussia" 3.


Tegoż roku in die Diyisionis Apostolorum Cracoviae traktat pomie-

niony między Kazimierzem Wielkim i Krzyżakami zawarty, miasta

koronne Kraków, Sandomierz, Sandecz etc. ratyfikowały, czyli gwaran-

towa³y, w s³owach: "Nos igitur cives et universitas civium civitatum

Cracoviensis, Sandomiriensis etc. promittimus et spondemus ex certa

scientia, bona fide reverendo et religioso viro domino et fratri Rudol-

pho Cunig, magistro genera³! Ordinis Beatae Mariae Domus Theutoni-

corum, quod si idem domin us noster rex vel quivis alii cuiuscunque

status, dignitatis et conditionis existant, concordiam initam et feliciter

consumatam cum praedictis magistro et fratribus violabunt contrave-

niendo iure vel facto quomodolibet contra ipsam occasionem terrarum

Pomeraniae, Culmensis et Michaloviensis, super quibus est concordia

huiusmodi consumata, eidem domino nostro regi vel cuilibet alteri,

qui occasione praedictarum terrarum magistrum et fratres praedictos

forte impeterent, non assistemus nêæ eum vel eos iuvabimus verbo vel


2 Chodzi tu o przedmowę Stanisława Konarskiego do I tomu "Yolumina legum"

i o Adama Naruszewicza "Historię narodu polskiego".


3 Maciej Dogiel, "Codex diplomaticus Regni Poloniae et Magni Ducatus

Lithuaniae", t. IV, Wilno 1764.


274


facto, consilio vel auxilio, publice vel occulte ad impediendam huius-

modi concordiam vel taliter disrupiendam, sed potius manu tenebimus

eam, hortabimur fideliter et consulemus salubriter, prout melius pote-

rimus, bona fide ad eandem concordiam firmiter et inviolabiliter

observandamg). Et ut hanc promissionem nostram iuxta debitum ple-

nius impleamus, praesentes literas in testimonium scribi fecimus et

sigillorum nostrorum munimine roborari" - której ratyfikacyi, czyli

zaręczenia, instrument oryginalny z wiszącymi pieczęciami znajduje

się w Archiwum Koronnym sub titulo "Prussia" nro 67.


Dowód z niego, jak wiele znaczył stan miast polskich, gdy traktat

między królem dziedzicem a Krzyżakami zawarty był przez miasta

gwarantowany.


Że wszystkie zjazdy odprawował Kazimierz Wielki za wezwaniem

stanów Królestwa, okazuje się z statutu tegoż króla, zabraniającego

apelacyj za granicę z miast Królestwa Polskiego do owego czasu wycho-

dzących, postanowionego roku.


1356. Actum et datum Cracoviae in crastino sancti Francisci, który

mówi w słowach: "Nos Casimirus Dei gratia rex Poloniae, nęć non ter-

rarum Cracoviae, Sandomiriae, Siradiae, Lanciciae, Cuiaviae Pomera-

niaeque, dominus et haeres Russiae, ad extollenda iustorum etc. cum

reverendis m Christo patribus Jarosiao archiepiscopo Gnesnensi, Bo-

dzanta Cracoviensi, Sbilutho Vladislaviensi, Joannê Posnaniensi, Ni-

colao Plocensi, Johanne Lubucensi episcopis, nêæ non abbatibus, prae-

positis, decanis, archidiaconis ceterisque praelatis et canonicis tam

cathedralium quam collegiatarum ecciesiarum capitulis et beneficiatis

tam saecularibus quam regularibus, exemptis et non exemptis, nêæ non

magnificis castellanis, palatinis, camerariis, succamerariis, iudicibus, sub-

iudicibus, baronibus, militibus et nobilibus consulibus, advocatis, sca-

binis, iuratis civitatum, scultetis et officialibus villarum et locorum

singulorum universis synodum, conventionem et concilium celebr avi-

mus. De quorum omnium et singulorum consilio appellationes, provo-

cationes etc. extra Regnum inhibemus. Volentesque praedictis nostris

regnicolis etc. removere, nostro quoque regio et regiae maiestatis ho-

norem et decorem ampliare libros iuris Magdeburgensis ordinavimus et

in thesauro nostro Cracoviensi deposuimus, in eodemque castro nostro

Cracoviensi constituimus ius supremum Theutonicale provinciale etc".


Kazimierz Wielki, chociaż dziedzic Korony Polskiej, znał to dobrze,

że regnicolae Regni, to jest obywatele Królestwa, a między nimi i mia-


g) Mówią miasta, że wchodzić w traktaty, przestrzegać całości onych,

zdrowe rady dawać i ani radą, ani mocą do zerwania onego pomagać,

nie jestże to wyraźny stan miast radzący, zaręczający i pomagający?


275


sta były stanem istotnym, gdy ich w jednym sposobie z innymi sta-

nami na zjazd wezwał i za ich zezwoleniem in supremo appellatorio

sąd najwyższy, czyli trybunał miejski, ustanowił w słowach: "Nisi

aliqui contendentium praedictorum duxerint super suis quaestionibus

et causis ius melius et sententias meliores in oppositum ipsorum pro-

mulgatorum iuris et sententiarum proponendum, eisdem ab ipsis ad

tribunal et solium nostrae maiestatis licebit appellare, et infra tempus

dicti iuris Magdeburgensis librorum nostrorum a nobis super eorum

provocatione obtinere certos commissarios, quos yolumus et decerni-

mus fore consules cmtatum, unde ipsi appellantes nominaverint alteri

parti non suspectos de qualibet civitate per duos consules, videlicet:


de Cracovia et Sandecz, de Bochnia et Wieliczka, de Kazimierz et

Ilkusch, qui ex nostra speciali commissione decident appellationem et

finem negotii appellationis causae imponent" etc. Zobaczyć ten statut

w zbiorze statutu Aleksandrowego przez Łaskiego uczynionym z potwier-

dzeniem Władysława Jagiełły pod rokiem 1444, fol. CLXXI i in

"Yolumme legum" 1-mo, fol. 143.


Który stan ma prawo sądzenia siebie, ten jest zupełnie wolny, skła-

da część narodu i do wszelkich zaradzeń o całości kraju, i do egze-

kucyi praw bez kwesty! należy; co, że się tak istotnie działo, dalsze

dowody okazują.


Po śmierci Kazimierza Wielkiego wszedł na tron prawem sukcesy!

Ludwik król węgierski, siostrzeniec Kazimierza Wielkiego.


Nim atoli ten król dał pierwszej narodu polskiego wolności wszyst-

kim stanom przywilej w r. 1374 dnia 17 miesiąca września w Koszy-

cach, stany Królestwa Polskiego, to jest prałaci, hrabiowie, baronowie,

szlachta i miasta, wydały temuż królowi, jak sam tenże przywilej mieć

chce, dyplomata przyjmujące tego króla na tron dziedziczny Piastów.

Te dyplomata od stanów i miast Królestwa Polskiego wydane na

rzecz króla Ludwika, gdzie i miasta równo ze stanami duchownym

i szlacheckim wchodziły, nie znajdują się w archiwach koronnych, bo

te zapewne zostały się w Węgrzech; przecież od niektórych miast

instrumenta oryginalne na rzecz króla Ludwika zeznane, przyjmujące

go za króla dziedzica i oddające mu homagium wzorem innych stanów

tudzież oświadczające nie obierać innego króla, znajdują się w Archi-

wum Koronnym, jako to:


1374. Feria 2-da proxima infra octavam Assumptionis S. Mariae

in Kalisz. Instrumentum homagiale cmtatum Stawiszynensis et Ko-

ninensis in rem serenissimi Ludovici Hungariae et Poloniae regis, tum

Elisabethis senioris Hungariae et Poloniae reginae cum recognitione

hac - ¿e nikogo za króla nie obior¹, póki ¿yæ bêdzie Ludwik, a po

jego śmierci wezmą na tron jednego z synów; a gdyby synów nie miał,


276


tedy jedne z córek przyjąć za króla polskiego oświadczają, którego

lub którą tenże najjaśniejszy Ludwik albo najjaśniejsza Elżbieta, star-

sza królowa, wyznaczy. Który oryginalny instrument widzieć w Metryce

nro 2-do sub tit. "Palatinatus Calissiensis".


Tegoż roku w poniedziałek przed dniem świętego Bartłomieja Apo-

stoła w Kaliszu podobnyż co do słowa miasta Kalisza instrument z ta-

kąż deklaracyją i obowiązkiem, tamże pod tymże numerem i tytułem

w oryginale znajdujący się.


Takie instrumenta od miast wszystkich albo w szczególe, albo

w ogóle z stanami duchownym i rycerskim dane były, które w archi-

wum węgierskim pozostały się, o czym świadczy wyraźnie przywilej

albo statut Ludwika króla tak tegoż roku dnia 17 miesiąca września

w Koszycach stanom Królestwa Polskiego dany, w oryginale w Archi-

wum Koronnym w zbiorze statutu Aleksandrowskiego przez Łaskiego

czynionym fol. XL, a in "Yolumine legum" 1-mo, fol. 55, mówiący

w słowach: "Proinde nos Ludovicus Hungariae, Poloniae, Dalmatiae

etc. rex ad universam tam praesentium, quam futurorum notitiam vo-

lumus devenire, quod ex puro animo et sinceris affectibus Regnum

nostrum Poloniae in bono statu et robore permanere anhelantes licet

alias nostris promissionibus instrumentorum seu privilegiorum nobilibus

ipsius Regni Poloniae fuissemus obligati, quod decedentibus nobis de

hac luce masculinam prolem nostram tantum et non femineam debe-

rent habere et sibi recipere nostrum in haeredem et successorem Regni

Poloniae; demum baronum, militum, nobilium et aliorum omnium

consensu et voluntate accedente filias nostras, non extante prole

masculina, sibi in dominos et haeredes Regni praedicti acceptarunt,

quas fieri nostros successores et coronam Regni Poloniae ipsas volunt

et voluerunt obtinere. Tamen in eo casu, quo filium [s] vel filias divina

nobis providente clementia habuerimus, unum ex eisdem masculis,

illis defficientibus, unam ex nostris filiabus nunc natis et extantibus,

ac in futurum nascituris, quem vel quam nos vel excellentissima domina

regina mater et consors nostra charissima ipsis assignabimus et assigna-

bunt, illum vel illam habeant pro haerede et successore nostro; et ipsi

regnicolae assumere teneantur et habere, prout eisdem per barones,

nobiles, proceres, civitatenses et singulos inhabitatores Regnum Poloniae

sit et facta est de nostra voluntate obligatio omagialis et promissio fit

et facta est, exnunc prout extunc et extunc prout exnunc recipient in

principem, haeredem et legitimum successorem, et deinde vel abinde

successores eorundem vel earundem locum regiminis habeant obtinere

in Regno Poloniae praenotato".


A przyrzekając ten król nierozdzielenie nigdy tego królestwa, sądy

i wolności, zamyka przywilej przerzeczony w tych słowach: "Insuper


l 277


. omnes barones, magnates, nobiles, civitates, oppida, villas, possesiones

eorundem, populum et cmethones in eorum libertatibus pollicemur et

spondemus conservare, nêæ eos contra illos intendimus aggravare vel

per quempiam faciemus aggravari".


Po śmierci króla Ludwika, podług prawa następstwa przywilejem

tegoż poprzedniczym dla córek jego postanowionego, jako dziedziczka

tronu wstąpiła na tenże tron Jadwiga, córka Ludwika.


1386 roku dnia 4 marca podług "Historyi narodowej" Władysław

Jagiełło wielki książę litewski wszedł w związki małżeńskie z Jadwigą

dziedziczką królową, któremu stany królestwa duchowny, rycerski

i miejski hołd oddawszy za króla przyznały, czego dowodem:


Tegoż roku dnia 14 sierpnia w Olkuszu homagium miasta Olkusza

na rzecz Władysława Jagiełły dane, w Archiwum Koronnym z pieczę-

cią znajdujące się, w słowach: "Nos consules ac tota communitas civi-

tatis Ilkusensis nostris ac successorum nostrorum nominibus tenore

praesentium significamus, quibus expedit, universis, quod serenissimo

principi domino Vladislao Dei gratia regi Poloniae Lithuaniaeque prin-

cipi supremo et haeredi Russiae etc., domino nostro gratioso, venienti

m cmtatem Ilkusensem praedictam prout decuit, et honori regiae ma-

jestatis congruebat, quemadmodum a baronibus, militibus, nobilibus

et aliis civitatibus Regni Poloniae honorifice susceptus extitit, suscepi-

mus, sibique de mandato ac voluntate omnimoda serenissimae principis

dominae Haedvigis reginae Poloniae, nostrae dominae et haeredis, ac-

cedente fidelitatis omagium praestitimus, promittentes, quod erga me-

moratum principem dominum Yladislaum regem et dominum gratiosum

fidelitatem omnimodam cunctis temporibus servabimus et honorem

ipsumque ab adversis et nocivis pro toto nostro posse, uti decet et

expedit, volumus praemunire ut verum et legitimum Regni Poloniae

dominum et haeredem omagio fidelitatis, alias praeclarae principi do-

minae Haedvigi reginae Poloniae per nos praestito, salvo in omnibus

ramenente, cui fidelitatem omagii servabimus dum superstes extiterit,

magnifico principe domino Vladislao rege Poloniae praedicto migrante,

quod absit, ad Dominum ab hac luce. Harum quibus sigillum nostrum

est appensum testimonio literarum".


1387 r. Cracoviae feria tertia proxima post festum sancti Andreae

Apostoli, instrument oryginalny miasta Krakowa na rzecz tego króla

dany w Archiwum Koronnym na pargaminie z pieczęcią wiszącą nro 19

sub titulo "Palatinatus Cracoviensis" znajduje się w tym brzmieniu:


"Nos consules et tota communitas cmtatis Cracoviensis recognoscimus

praesentibus universis nos serenissimum principem et dominum domi-

num Yladislaum regem Poloniae Lithuaniaeque principem supremum et

haeredem Russiae etc., nostrum dominum gratiosum, de voluntate libera


278


serenissimae principis et dominae Haedvigis reginae Poloniae etc.,

nostrae dominae et haeredis naturalis, ac eius summo mandato et spe-

ciali nobis per eandem vivae vocis oraculo facto, in regem Regni Polo-

niae dominum nostrum naturalem et haeredem cum omni reverentia,

honore et certis solemnitatibus, quibus decuit, sacro eiusdem Regni Polo-

niae coronatum diademate suscepisse. Promittentes eidem domino nostro

regi bona nostra fide sine dolo et fraude debitae subiectionis ac fide-

litatis omagium sicut et quemadmodum eidem dominae nostrae reginae

Haedvigi nostrae dominae naturali et dictae nostrae dominae reginae

sicut praefato nostro domino regni Yladisiao et eorum liberis aut alteri

eorum superviventi, si aliquem praedictorum mori contigerit, altissimo

permittente, ipsisque in omnibus obedire fideliter et assistere, ac ipsos

ab adversis seu incommodis omnibus pro toto nostro posse continue

et fideliter praemunire et eos nunquam deserere occasione qualibet pro-

cul mota".


Wst¹pi³ na tron W³adys³aw Jagie³³o i choæ siê domyœlaæ nale¿y, ¿e

podobne od innych stanów królestwa i od innych miast wydane zostały

dyplomata, które mu tron zapewniały dziedziczny, przecież te ani

w Archiwum Koronnym, tak jak się dla potomków Władysława Jagieł-

ły od duchownego, szlacheckiego i miejskiego stanu w oryginałach

znajdują, ani w woluminach praw nie są zawarte nad te dwa dyplo-

mata miasta Krakowa i Olkusza.


Prawda, że podobnych dyplomatów dla Kazimierza Wielkiego, jako

istotnego dziedzica, stany królestwa nie dawały, lecz dla Ludwika,

jego siostrzeńca, jako mającego konkurentów do korony książąt szląs-

kich i mazowieckich, zapewne wychodziły, ale o tamtych tylko wzmian-

ka w przywileju Ludwikowym wyżej położonym, a dla Władysława

Jagiellona dwa teraz znalezione znajdują się.


Wnosić jednakże należy z zjazdów krakowskiego, poznańskiego,

piotrkowskiego i dobrzyńskiego niżej położonych, że te były wydane, ale

one dawność czasu zagrzebała.


Bo gdy Jadwiga królowa, Władysława Jagiełły żona, zeszła z tego

świata bezpotomnie, powtórzył Władysław małżeństwo z Zofią.


Miał zaś tenże Władysław król potomstwo: Władysława, syna, Jadwi-

gę, córkę, a potem Każmierza.


Stany królestwa, jak poniższe dyplomata świadczą, zapewniły tron

dziedziczny domowi jagiellońskiemu.


1425 r. "Feria secunda proxima post dominicam Laetare Jerusalem

in Lelow consules et scabini iurati una cum tota communitate cmtatis

Lelow recognoscimus tenore praesentium, quibus expedit, universis,

quomodo tacto ligno vivificae Crucis corporaliter iuravimus, quod se-

renissimo principi domino et domino Vladislao Dei gratia regi Poloniae,


279


domino nostro gratiosissimo, quamdiu vitam duxerit in humanis, post

ipsum vero inclito filio suo domino Vladislao et praeclarae dominae

Sophiae reginae Poloniae, tutrici filii sui praedicti, filio autem ipsius

(quod absit) deficiente illustri filiae suae Haedvigi etc., virgini nondum

nuptae, semper fideles esse volumus, erimus, spondemus et sine dolo

et fraude promittimus nêæ unquam aliquem vel aliquos dominos praeter

ipsos alios nobis eligemus, quam diu ipsis erit vita comes, dolo, fraude,

colore, ingenio et occasionibus quibuscunque procu³ motis", który wi-

dzieć w oryginale w Archiwum Koronnym nro 55 sub titulo "Palatinatus

Cracoviensis".


Tego¿ roku feria tertia, post dominicam Invocavit Cracoviae, podob-

neż dyploma miasta Krakowa tamże w oryginale nro 54 znajdujące

siê w s³owach: "Nos consules et tota communitas ciyitatis Cracoviensis

recognoscimus publice, quod nos ad requisitionem serenissimi principis

et domini Vladislai Dei gratia regis Poloniae etc., domini nostri gratio-

sissimi, cum consensu et voluntate unanimi reverendissimorum et ma-

gnificorum praelatorum, baronum et dominorum eius consiliariorium

fecimus homagium eidem domino nostro illustrissimo et inclito principi

Vladislao filio, eius et aliis ipsius haeredibus etc. iuravimusque eis

fidelitatem et subiectionem dêbi³am in haec verba: luramus, quod sere-

nissimo principi et domino Vladislao Dei gratia regi Poloniae, domino

nostro gratiosissimo, fideles erimus, sicut hucusque fuimus, et post ip-

sum inclito filio eius iuveni Vladislao habebimusque eundem filium

'eius pro vero domino et haerede et si, quod Deus avertat, idem filius

eius vita excederit, quod tunc praeclarae principi dominae Haedvigi fi-

liae eius aut alio proli eius, si quam habuerit, simili modo fideles eri-

mus et habebimus ipsam pro naturali domina et haerede, sicut nos

Deus adiuvet etc. Et hoc igitur iuramentum et homagium nostrum pro-

mittimus nos praedicti consules et tota communitas firmiter observare

absque dolo et fraude et sub fide et honore sicut fideles et honesti cives

etc."


Tegoż roku feria quarta proxima ante festum Margarethae datum et

actum in Szrem, przez magistrat i porządki oraz całe pospólstwo miasta

Szrema dane dyploma oryginalne nro 24, sub titulo "Palatinatus Posna-

niensis" w tymże Archiwum znajdujące się w osnowie tej: "Nos etc.

consules moderni, scabini et magistri artificum iurati nêæ non tota

communitas totius c³yitatis Szrem recognoscimus tenore praesentium,

quibus expedit, universis, quomodo tacto ligno sancte et vivificae Crucis

corporaliter iuravimus, quod serenissimo principi et domino domino

Vladislao Dei gratia regi Poloniae etc., domino nostro gratiosissimo,

quam diu vitam duxerit in humanis, post ipsum vero inclyto filio suo

domino Vladislao et praeclarae dominae Sophiae reginae Poloniae ac


280


inclyto principi domino Alexandro alias Witawdo magno duci Lithua-

niae tanquam tutoribus filii sui praedicti durante tutoria huiusmodi,

filio autem ipsius, quod absit, deficiente illustri filiae suae Haedvigi

virgini nondum nuptae semper fideles esse volumus, erimus, sponde-

mus et sine dolo et fraude promittimus, nêæ unquam aliquem vel ali-

quos praeter ipsos dominos alios nobis eligemus vel queremus, quam

diu ipsis erit vita comes, dolo, ingenio, colore, fraude et occasione

quomodolibet procu³ motis. Harum vigore literarum quibus sigillum

nostrum civitatis Szremensis est appensum".


Tegoż roku de dominica infra octavas Yisitationis Beatae Mariae

Virginis datum in Costen w tejże osnowie jak miasta Szrema na

rzecz tegoż króla podobne dyploma miasta Wschowy, alias Fraustadt,

tamże w oryginale nro 25 znajdujące się.


Tegoż roku dnia tegoż tamże miasta Międzyrzyca Wielkopolskiego

podobneż dyploma pod nro 26.


Tegoż roku dnia tegoż tamże na rzecz tychże podobneż dyploma

Skwirzyna nro 27.


Tegoż roku sabbatho post festum sancti Viti Gnesnae miasta Gniezna

podobneż dyploma.


Tegoż roku feria quarta proxima ante festum Pentecosten in Nakiel

simile diploma civitatis Naklensis nro 18.


Eodem feria secunda proxima post dominicam Quasimodo geniti

simile instrumentum civitatis Konin nro 19.


Eodem feria sexta proxima post dominicam Paschae Calissii simile in-

strumentum civitatis Calisiensis nro 20.


Eodem feria quinta in vigilia sanctae Margarethae in Srzoda simile

instrumentum civitatis Szredensis nro 21.


Eodem anno sabbatho proximo post festum Paschae in Stawiszyno

simile instrumentum civitatis Stawiszynensis nro 22.


Eodem in vigilia sanctae Margarethae in Srzoda simile instrumen-

tum civitatis Pobiedziscensis nro 23.


Eodem feria tertia proxima post dominicam ludka in Wieluñ simile

instrumentum civitatis Wieluñ nro 14.


Eodem sabbatho proximo post festum s. Stanislai in Bobrowniki

simile instrumentum civitatis Rypin nro 8.


Eodem feria quarta proxima post festum s. Stanislai gloriosi martiris

in Dobrzyñ simile instrumentum civitatis Dobrinensis.


Eodem. feria secunda ipso die sanctorum Georgii et Albert! martirum

in Radziejów simile instrumentum civitatis Radzie j oviensis nro 10.


Eodem feria tertia ante festum Pentecosten simile diploma civi-

tatis Bidgostensis.


281


Eodem feria quinta infra octavas Pentecosten simile diploma civi-

tatis Iunivladensis.


Eodem armo sabbatho proximo post festum s. Stanislai simile diplo-

ma civitatis Lipnensis.


Te wszystkie oryginalne homagia miast dowodz¹, ¿e wszystkie miasta

królewskie były zupełnie wolnymi, miały swą dziedziczną ziemię, swoje

magistraty i miały prawo równe z stanem duchownym i szlacheckim

przyjmowania na tron i obierania królów, a tym samym do najważ-

niejszych materyj równo ze stanami szlacheckim i duchownym wpły-

wały. Jakoż stany szlachecki i duchowny, na równym zafundowane

prawie, nic bez nich nie czyniły, wspólnie się z nimi trzymały, a tym

sposobem istotną do wolności utorowały sobie drogę. Kto zaś miał pra-

wo do elekcyi królów i we wszystkich znajdował się obradach, temu

stan wolny przez żaden sposób zaprzeczony być nie może.


Takich dyplomatów zapewnię więcej znajdowało się, ale te albo

calamitate temporum zaginęły, albo gdzie po archiwach zarzucone zosta-

ją, bo ich w Metryce Koronnej nie masz. Pójdziemy teraz do ogólnych

zjazdów narodowych wspólnie przez stany duchowny, szlachecki i miasta

odbywanych, które następują.


1430 anno sabbatho die proximo ante dominicam Invocavit in Jedina

in originali pargameneo cum multis appositis sigillis tam procerum quam

civitatum regni in originali existenti, Regni Poloniae nro 7-mo. Konfede-

racyja wszystkich stanów Królestwa Polskiego z prałatów, baronów,

szlachty i miast koronnych dla przyjęcia na tron prawem sukcesyi Wła-

dysława królewicza, syna Władysława Jagiełły, i przyznania tronu

sukcesyjnego dla potomstwa jagiellońskiego zjednoczona w tej osnowie:


"In nomine Domini Amen. Nos praelati, barones, comites, milites, pro-

ceres, nobiles, civitates totaque communitas Regni Poloniae singulariter

singuli et universaliter universi eodem animo, eadem voluntate, scien-

tia, consensu et ratihabitione omnes unanimiter significamus tenore

praesentium, quibus expedit, universis notitiam praesentium habituris,

quomodo attendentes, quod tam communis persuasio, quam divinarum

et humanarum auctoritas scripturarum illorum regimen principum

recommendat, quos nativa nobis concedit amoenitas, nunc tunc optime

consueverunt illam regere policiem, ad quam nedum profectuum tem-

poralium invitantur affectibus, sed cuiusdam naturalis originis trahun-

tur energia, et non absque quadam dulcedine affectum imperiis eorum

devota plebis religio subiacere se consuevit, quibus verae successionis

ad solia ingressum non ignorat, quorum contemplatione et serenissimi

principis domini Vladislai Dci gratia regis Poloniae etc., domini nostri

gratiosissimi, intuitu, cum quo tot nobis et regno nostro felices triumphi

successerunt, qualia non immerito sub filiis suis, quos nobis ab alto do-


282


navit Altissimus, possemus expectare, cum saepe surculus a stirpite con-

surgens solet naturam totius arboris in se continere, omnes unanimiter

nullo dissentiente votis, vocibus et voluntatibus paribus unum ex filiis

domini nostri regis praedicti, quem pro regimine regni cognoscemus

aptiorem, in regem et dominum verumque haeredein et successorem

Regni Poloniae de speciali consilio et voluntate magnifici principis do-

mini Alexandri alias Withowdi magni ducis Lithuaniae ipsiusque prae-

latorum, baronum ac militum suscepimus tenore praesentium mediante

promittentes sibi bona fide et fideliter pollicentes eandem fidem, reve-

rentiam, oboedientiam, devotionem et obsequia iusta, debita et honesta

semper et iugiter servare, exhibere et facere, quemadmodum praefato

domino nostro regi patri suo exhibemus et facimus et aliis praedeces-

soribus ipsius exhibuimus, servavimus et fecimus. Et postquam favente

Domino ad aetatem debitam et maturam perveniet, tanquam verum

regem nostrum et dominum sacra corona, qua alii reges Regni Poloniae

consueverunt coronari, insignire promittimus ita tamen, si prius et ante

onmia iura, literas, libertates et immunitates omnium statuum, tam

ecciesiasticorum quam saecularium h, quas a praedicto patre suo et aliis

regibus, principibus, ducibus, haeredibus et dominis Regni Poloniae,

tam naturalibus quam electis habuimus et habemus, et praesertim lite-

ras exnunc circa assumptionem praedicti filii sui sine priorum praeiu-

dicio literarum nobis datas observabit, custodiet et attendet suisque

literis et privilegiis efficacibus confirmabit, ratificabit, muniet et appro-

babit. Item quicunque voluerint aut ausi fuerint contravenire receptioni

in regem filii praefati domini nostri regis, quem duxerimus eligendum,

aut in regno nostro, aut intra regnum aliqua bella aut guerras facere

vel procurare, aut societates et colligationes contra pacem et quietem

Regni nostri Poloniae etc. fovere vel promovere, contra talem et tales

omnes simul promittimus sub fide et honore sine dolo et fraude

insurgere et in eorum destructionem nos movere, cuiuscunque status,

conditionis vel praeminentiae fuerint sive spirituales, sive saeculares.

Scriptum et datum in Jelna sabbatho die proximo ante dominicam

Invocavit in conventione genera³! anno Dni 1430 sub apressione sigillo-

rum, consensu, certa scientia et in praesentia omnium nostrorum

praelatorum et baronum videlicet Alberti etc. ut et sub ratihabitione ce-

terorum procerum, militum, nobilium, terrigenarum, cwitatum, indige-

narum1 et incolarum omnium et singulorum" (loca plurimorum si-

gillorum).


Zobaczyć oryginał z licznymi pieczęciami prałatów, baronów i miast

w Archiwum Metryki Koronnej pod tytułem "Regni Poloniae" nro 7-mo.


h Stany saeculares zawsze znaczyły szlachtę i miasta.

' Miasta i ich obywatele zawsze znaczyły indigenas regni.


283


1432 feria secunda in crastino S. Trinitatis Posnaniae in conven-

tione ad praemissa indicta podobna konfederacyja wszystkich stanów

Królestwa z prałatów, baronów, wojskowych, panów, szlachty, miast

i całego pospólstwa województw wielkopolskich w podobnymże sposobie

i w tejże osnowie jak w Jediny, tylko że przez prowincyją wielkopolską

zeznana, licznymi pieczęciami stwierdzona tak baronów, prałatów,

szlachty, jako i miast wielkopolskich, w oryginale w Archiwum Koron-

nym pod tytułem "Palatinatus Posnaniensis" nro 37 znajdująca się w tej

osnowie: "Nos praelati, barones, comites, milites, proceres, nobiles, ciyita--

tes totague communitas Regni Poloniae singulariter singuli et univer-

saliter universi eadem anima, eadem voluntate, scientia, consensu et

ratihabitione omnes unanimiter significamus. Quomodo etc." tak jak

w pierwszym w Jediny wyrażone i na końcu tego diplomatu taki wyraz:


"sub omniumque et singulorum procerum, militum, nobilium, civitatum,

indigenarum et incolarum ratihabitione, scientia panter et consensu".


1434 feria secunda ipsa die conversionis sancti Pauli in Dobrzyñ

in conventione ad praemissa indicta podobne¿ dzie³o oryginalne konfe-

deracyi stanów Królestwa województw kujawskich i ziemi dobrzyńskiej

i innych z prałatów, baronów, wojskowych, panów, szlachty, miast

i całego obywatelstwa w podobnymże sposobie i w tejże osnowie, jak

w Jędrny i Poznaniu zeznana, licznymi pieczęciami stanów duchow-

nego, szlachty i miast upoważniona w oryginale nro 12 sub titulo "Ter-

ra Dobrinensis" znajdują się też same okoliczności wyrażające.


1434 die dominicae coronationis in festo sancti Jacobi Apostoli

Cracoviae oryginalne diploma najjaśniejszego Władysława Jagielloń-

czyka koronowanego króla polskiego, którego, jak świadczą poprzedni-

cze trzy dzieła, z prawem następstwa stany Królestwa Polskiego za

króla i dziedzica mieć chciały, pod tytułem "Regni Poloniae" nro 10,

w Archiwum Koronnym znajdujące się, na rzecz wszystkich stanów

Królestwa Polskiego wydane, wszystkie prawa wolności, swobody, na-

dania, zaszczyty wszystkim stanom potwierdzić oświadczające, którym

to diplomatem na koronacyi swej danym wyznaje ten król, iż on

wzięty jest na tron za wolą, zezwoleniem i istotnym obraniem przez

prałatów, panów, szlachtę i miasta Królestwa Polskiego, w tej osnowie:


.,per magnificos, reverendissimos in Christo patres, magnificos, stre-

nuos, proceres et nobiles praelatos et consiliaros, famososque civitatum

consules et scabinos iuratos infrascriptos videlicet Albertum S. Gnes-

nensis ecdesiae archiepiscopum et primatem, Zbigneum Cracoviensem,

Stanislaum Plocensem, Joannem Praemisliensem et Joannem Chelmen-

sem episcopos, Yladislaum de Oparów electum Vladislaviensem, Nico-

laum de Micha³ków, castellanum et capitaneum Cracoviensem, Sandigo-

vium de Ostrorog Posnaniensem, Petrum de Pieskowa Ska³a Cracovien-


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 19


284


sem, Spytkonem de Tarnów Sandomiriensem, Andream de Domaborz

Calissiensem, Martinum de Kalinowa Siradiensem, Stiborium de Bori-

sławice Lanciciensem, Joannem de Lichin Brestenśem, Jerandum de

Brudzów Iunivladislaviensem, palatinos: Martinum de Sławsko Posna-

niensem, Joannem de Ciszow Sandomiriensem et Dobeslaum de Sienno

Lublinensem, Joannem de Koniecpole eiusdem Regni cancellarium,

Petrum de Bnin Gnesnensem, Laurentium de Kalinow Siradiensem,

Albertum Malski Lanciciensem, Christinum Brestensem, Christinum de

Kozieg³owy Sandecensem etc. castellanos etc.; proceres, barones, mili-

tes, comites, nobiles nêæ non Cracoviensis, Posnaniensis, Leopoliensis,

Sandomiriensis, Sieradiensis, Lublinensis, Calissiensis, Lanciciensis, Brze-

stensis, Vielunensis, Sandecensis, Iunivladislaviensis, Sanocensis, Biecen-

sis, Dobrzynensis, Costinensis, Wschovensis, Szredensis, Gnesnensis, Visli-

censis, Pizdrensis, Bochnensis et Yielicensis civitatum consules; quibus

praelatis, baronibus, proceribus, militibus, civitatibus, postquam ad

aetatem pervenerit, omnia eorum iura, privilegia, praerogativas se

confirmaturum offert".


Czyliż można żądać jaśniejszych dowodów nad wyżej wyrażone,

z których oczywiście widzieć się daje, że miasta do najwalniejszych

dzieł narodu należały, formowały stan istotny, nie były na żadnych

zjazdach opuszczone i interes ogólny narodu był interesem wszystkich

tak w duchowym bądź szlacheckim, jako i w miejskim stanie będą-

cych.


1436 sabbatho in vigilia Circumcisionis Domini actum in Brzeœcie

Vladislaviensis dioecesis, traktat pokoju między królem Władysławem

a Pawłem de Rusdorff mistrzem Krzyżaków pruskich w przytomności

księcia litewskiego Zygmunta i jego syna Michała oraz książąt stoipskich

i mazowieckich, biskupów, senatorów, baronów i szlachty oraz miast

Krakowa, Poznania, Kalisza, Lwowa, Płocka, Warszawy zawarty,

w statucie przez Łaskiego zebranym fol. CXXXIV, "Vol. legum" 1-mo

fol. 114 wydrukowany, który mówi: "Propterea etc. cultum iustitiae

et religionis Christianae salutiferum incrementum a guerris deflendis

ex displicentiis odiis, rancoribus et offensis inter nos Vladislaum re-

gem Poloniae etc., Sigismundum magnum ducem Lithuaniae etc., prae-

dictos et inclitum Casimirum germanum nostrum, Ziemovitum, Casimi-

rum, Vladislaum, Boleslaum Masoviae ac Bogusiaum Stolpensem et

Pomeraniae duces, Regnum Poloniae terrasque nostras Magni Ducatus

Lithuaniae, Russiae, Masoviae, Stolpensis et wojewodam Moldaviae

et alia dominia nobis subiecta ex una et magnificum religiosum domi-

num Paulum de Rusdorff Ordinis Beatae Mariae Theutonicorum Jero-

solimitani et ordinem suum ac terras eiusdem ordinis Prussiae, Alma-


285


niae, Livoniae et alios omnes ei subiectas parte ex altera etc." A po

zawartych wzwyż tego pokoju kondycyjach i warunkach chciano mieć

ten traktat przez szlachtę i miasta obojej strony ratyfikowany w tym

brzmieniu: "Item, ut pars contra partem mêtu animadversionis praesen-

tis ad bella et proelia non consurgat, statuimus decernendo, quod nostri

praelati, milites, cives et tota communitas debeant et teneantur ter-

rarum magistri et Ordinis praelatis, nobilibus, militibus, civibus et

toti communitati dare certas nostras literas et pares sive reversales ab

ipsis sub eadem forma recipere, quas tam nos, quam praefatus magister

et Ordo utrisque subditis nostris dare promittimus et debemus etc. In

cuius rei testimonium sigillum nostrum, quo ad praesens utimur, cum

infrascriptorum illustrium ac praeclarorum dominorum fratrum

nostrorum carissimorum ducum, baronumque, militum, procerum et

civitatum sigilla praesentibus sunt appensa".


Pieczêci najprzód ksi¹¿¹t Zygmunta wielkiego ksi¹¿êcia litewskiego,

Ziemowita, Kazimierza, Władysława, Bolesława mazowieckich, Bogu-

sława stoipskiego, Michała książęcia litewskiego tudzież biskupów,

wojewodów, kasztelanów, podkomorzych, sędziów etc. i miast Krakowa,

Poznania, Kalisza, Lwowa, Płocka, Warszawy, Stolpy i Starogardu przy

oryginale zawieszone.


1438 feria sexta ipsa die festi sancti Marci Apostoli et Evangelistae

in Nova Civitate Korczyn generali tunc parlamento celebrato confede-

ratio principum tam spiritualium, quam saecularium, baronum, proce-

rum, militum, nobilium et civitatum contra regnicolas inoboedientes

im, contumaces etc., która w swym oryginale pargaminowym z liczny-

mi pieczęciami sub titulo "Regni Poloniae" nro 11 w Archiwum Ko-

ronnym, w £askim folio LXXVI, a in ,,Volumine legum" 1-mo, fol. 140

znajduje się z tą tylko różnicą, iż w oryginalnym dyplomacie, tak jak

i w zbiorze Łaskiego, słowo od słowa takie ma brzmienie: "Nos princi-

pes saeculares et spirituales, barones, comites, proceres, milites, nobi-

les, civitates totaque communitas Regni Poloniae singulaliter singuli

et universaliter universi eodem animo, eadem voluntate, scientia,

consensu et ratihabitione, eosdem omnes unanimiter significamus etc."

Vide in "Volumine legum" 1-mo, fol. 140, tylko że tam na zaczęciu

opuszczone w druku to słowo ,,civitates", które w Łaskim i oryginale

znajduje się.


Pod rokiem 1436 po traktatach z Krzyżakami zawartych przepisany

został porządek, z kogo obrady publiczne krajowe mają być składane.

Ten porządek z uchwały publicznej Aleksandra króla r. 1505 na sejmie

w Radomiu potwierdzony i w statut koronny przez Łaskiego zebrany,


286


fol. CXLI wciągniony w tych słowach: "Sequuntur loca ponendor'

dignitariorum omnium terrarum Regni Poloniae et ordo eorunde


Castellanus Cracoviensis


PALATINI


Posnaniensis


Cracoviensis


Sandomiriensis


Siradiensis


Lanciciensis


Brestensis


Vladislaviensis


Castellanus Vilnensis


PALATINI


Trocensis


Leopoliensis


Podoliae


Plocensis


Cernensis


Belzensis


CASTELLANI


Posnaniensis

Sandomiriensis

Calissiensis

Lubliniensis

Siradiensis

Gnesnensis

Lanciciensis

Sandecensis

Brestensis

Voinicensis

Vladislaviensis

Dobrinensis

Biecensis

Landensis

Zawichostensis

Szremensis

Rospinensis

Ma³ogostensis


Naklensis

Santocensis

Polanucensis

Camenensis

Czechoviensis

Crusviciensis

Coyaliensis

Bidgostensis

Rogosnensis

Rypinensis

Conariensis

Casirniriensis

Plocensis

Varsaviensis

Mareschalcus

Vice thaesaurarius

Succamerarii

Vexilliferi

ludices

Dapiferi

Pincernae

Venatores

Subiudices

Subdapiferi

Subpincernae

Gladiferi

Thaesaurarii

Tribuni

Subagazones

Regni Poloniae


CIVITATES


Cracoviensis


Posnaniensis


Sandomiriensis


Calissiensis


Leopoliensis


287


Który porządek tak, jak jest w statucie Aleksandrowskim co do sło-

wa wypisany, dowodzi oraz, że miasta formowały stan istotny, gdy

po urzędnikach ziemskich miały swój porządek.


1454 feria quarta Cinerum Cracoviae ziem pruskich poddanie się

królowi polskiemu przez plenipotentów stanów ziem tychże od pra-

łatów, baronów, szlachty i miast umocowanych w słowach: "Ad honorem

omnipotentis Dei etc. Nos per magnificos et spectabiles milites pru-

dentesque viros Joannem de Baysen, Augustinum de Scheye, Gabrie-

lem de Baysen, Nicolaum de Wo³kowo iudicem Dirschaviensem, Lau-

rentium Ceitz Culmensem, Ritigierum de Burcke Thorunensem, Lau-

rentium Pilgram Elbingensem proconsules, Joannem Cali Brunsber-

gensem, Nicolaum Rodeman de Knypow, Vilhelmum Jordan militem

et Joannem Magdeburg Gedanenses consules, ambasiatores et nuntios

omnium praelatorum spiritualium, militum, terrigenarum, civium et

incolarum universitatis totius terrarum Prussiae", w statucie Kazimie-

rza Jagiellończyka "Vol." I, fol. 173 znajdującym się, okazujące, że się

same stany pruskie i z miast złożone, jako istotny stan wolny reprezen-

tujące, pod panowanie poddały; która wolność stanów pruskich tak wyni-

kała ex iure communi Theutonico, jak i stanów Królestwa Polskiego.


Eodem feria tertia proxima ante festum Ascensionis Domini actum

et datum in Thoruń, prałaci, baronowie, szlachta, rycerstwo, ziemianie,

miasta i miasteczka, to jest Chełmno, Toruń, Brodnica, Nowe Miasto,

Grudziądz, Radzin, Laszin, Golub, Kowalew, Lidzbark, Wąbrzeźno i ich

prezydenci, radcy, ławnicy przysięgli, w ogólności wszyscy obywatele

ziemi chełmińskiej, stosując się do poddania się swego najjaśniejszemu

królowi jegomości Kazimierzowi przez pełnomocników swych: Augu-

styna de Scheve chełmińskiego, Gabryjela de Baysen elbląskiego wo-

jewodów, Mikołaja de Wołków sędziego dyrszawskiego, Wawrzeńca

Ceitz chełmińskiego, Rytygiera de Burken toruńskiego, Wawrzeńca

Pilgram elbląskiego prezydentów, Jana Cali bydgoskiego, Mikołaja Ro-

deman de Knypow, Wilhelma Jordana i Jana Madburga gdańskiego

radnych, ziem pruskich umocowanych posłów, takowe swoje wcielenie

i poddanie się temuż królowi potwierdzili, wierność i hołd oświadczyli,

której inkorporacyi widzieć oryginał w Archiwum Metryki Koronnej

z pieczęciami wiszącymi szlachty i miast nro 170.


Prawa wszystkie miast pruskich stwierdził przywilej incorporatio-

nis króla Kazimierza r. 1454, "Vol." I, fol. 173 i w zbiorze statutu Ale-

ksandrowskiego fol. CL VI, w słowach: "Promittimus insuper pro nobis et

haeredibus, successoribus nostris, quod praefatos barones, nobiles, cives

et singulos incolas terrarum nostrarum praedictarum Prussiae in iuri-

bus, libertatibus, literis, munimentis eorum, quae a principibus spiri-


288


tualibus et saecularibus, regibus et dominie terrarum praedictarum

obtinuerunt, conservabimus etê. Si autem alicui civitati vel privatae

personae privilegiurn amissum fuerit, aliud de consilio consiliariorum

terrarum illarum gratiose dabimus".


1464 feria quinta ipso die sanctae Luciae virginis datum in conven-

tione Leopoliensi. Confederatio terrae Leopoliensis et districtus Zyda-

czoviensis cum. civitate Leopoliensi metropolitana totius Russiae qua-

draginta quatuor sigillis in originali pargameneo existenti obsignata,

której treść taka: "Nos Georgius Strimiło de Dymoszyn succamerarius

Leopoliensis, Joannes Świnka de Pomorzany vexillifer, Joannes de Ja-

czimirz dapifer, Joannes Chodorowski de Brzozdowce subdapifer, Pe-

trus de Brance iudex terrae Leopoliensis etc. significamus tenore prae-

sentium, quibus expedit, generaliter universis praesentibus et futuris

praesentium notitiam habituris, quomodo ne in agendis et causis per

nos tractandis terrae civitatisque Leopoliensis ac districtus Zydaczo-

viensis Rempublicam concernentibus et tangentibus Regiae Majesta-

tis et inclytae sacraeque Coronae Regni Poloniae aliquatenus reddamur

suspecti, primo et principalius promittimus serenissimo principi et

domino domino Casimiro Dei gratia regi Poloniae, magno duci Lithua-

niae, Russiae Prussiaeque domino et haeredi, domino nostro gratio-

sissimo, ac inclytae et sacrae Coronae Regni Poloniae sinceram fideli-

tatem debitaeque obedientiae puritatem. Attendentes insuper et libramine

verae rationis pensantes quoniam ex inadvertentia et discordia nostra

terra Leopoliensis districtusque Zydaczoviensis nostrae inhabitationis,

similiter et civitas Leopoliensis, ad quam in extrema necessitate tota

terra Russiae tanquam ad civitatem capitalem suum habet respectum

et refugium, per plurimos annos usque in hactenus diversis iniuriis,

impressionibus, gravaminibus, calumniis et damnis hic inde afiiguntur,

ita quod praegravaminum affiictione amplius non respirare; volen-

tesque huiusmodi casum instaurare, ut in adversis maioribus ad resi-

stendum consiliis et auxiliis abundemus, cum consulibus et civibus

totaque communitate civitatis praedictae Leopoliensis fraterna unione

nos univimus et eos in confratres nostros nobis coniuratos, prout et

litera eorum ab altera parte nobis data eiusdem civitatis canit, gratan-

ter suscepimus hoc modo etc. Pollicemur etiam et spondemus nullas

conventiones seu colloquia absque consulibus Leopoliensibus celebrare,

sed quod ipsi consules Leopolienses singulis conventionibus et collo-

quiis nostris atque eos invitare sive vocare, debebimus ipsis diem et

locum notificando in consiliis nostris semper interesse et una nobiscum

sive inter nos locum habere debent tanquam fratres nostri etc."


Wszystkie te prawa stanu miejskiego formujące istotny stan miast

polskich zamknął, potwierdził i w swej egzystencyi zostawił statut


rządzoną do króla zażalenie, ale zaniosło one za sobą tylko samym, co

dotąd od wszystkich miast nie może być rozumiano tylko grzechem

względem praw wszystkim miastom służących takimże prawem teutoń-

skim, wolnym i czynnym, jak i miasto Kraków lokowanym.


Za tym więc zażaleniem od miasta Krakowa uczynionym najjaśniej-

szy Zygmunt ponowił statut, czyli przywilej, w roku 1518 w sobotę

przed niedzielą Reminiscere, który in "Yolumine legum" opuszczony,

ale in originali znajduje się, stanowiący, żeby radcy krakowscy rów-

nie z posłami ziemskimi na sejmy byli wzywani i wspólnie z innymi

stanami Rzeczypospolitej o dobru powszechnym zaradzali.


Lecz i ten statut, jako względem jednego tylko miasta wyszły, nie

był dość mocnym na ożywienie praw w ogóle miastom służących; wy-

chodziły w tej mierze deklaracyje królewskie przywracające activi-

tatem posłom miejskim, ale i te skutku nie wzięły.


Stanął nawet potem w roku 1539, feria quinta post festum sancto-

rum Trium Regum, na sądach sejmowych dekret następujący: "Sigis-

mundus etc. Significamus etc., quod cum iam antea saepe numero et

anno proxime transacto in comitiis Regni nostri Petricoviae celebratis

nuntii huius civitatis nostrae regiae Cracoviensis coram nobis et consi-

liariis Regni nostri questi essent, quod illi per nuntios terrarum Regni

e medio consilii sui ac illorum excluderentur, locoque, quem illi aliqui

inter eosdem nuntios ex praerogativis et libertatibus suis et ob singu-

larem erga nos et rempublicam Regni nostri fidem per praedecessores

nostros concessis habiti sunt, non sine gravi illorum ignominia priva-

rentur et quo illis antiquissimis temporibus semper libere et sine qua-

vis difficultate usi sunt, quemadmodum nos literis et decretis nostris

manu nostra subscriptis tam in comitiis Petricoviensibus, quam in

proximis praeterita conventione Cracoviensi per nos latis de hoc satis

diffuse declaravimus, quae in debito suo robore et firmitate conserva-

mus praesentibus. Cum autem ea res in dubium venerit novaque de

hac controversia excitata est, nobis humiliter supplicarunt praedicti

cives et consules Cracovienses, ut illos primum circa libertates eorum

conservare dignaremur non pateremurque eos ipsos infamia aspergi

et hoc loco suo inter nuntios terrestres in comitiis Regni nostri gene-

raiibus et particularibus habere solito privari, nos itaque cum consilia-

riis nostris perpendentes et in animo nostro revolventes egregiam eorun-

dem civium fidem scientesque praeterea civitatem nostram Cracovien-

sem regiam, ut Regni nostri praecipuam, nobilitati et militiae terrestri

esse incorporatam ac unitam et ultra alias praerogativas illi concessas

etiam consules illius ad generales et particulares Regni nostri conventus

per literas nostras et praedecessorum nostrorum semper vocari consi-

liisque nostris simul cum aliis terrarum nutiis interesse ac pro bono


292


reipublicae consulere soliti fuerint, nolentesque illos et praesertim

sine ullo ipsorum demerito hac praerogativa et facultate privari, de

consilio et unanimi voluntate consiliariorum nostrorum tam. spiri-

tualium, quam saecularium in hoc generali conventu nobiscum exi-

stentium decrevimus decernimusque hoc decreto nostro perpetuo obser-

vandum eosdem ipsos consules Cracovienses inodernos et eorum poste-

ros seu eorum nuntios e medio consilii nuntiorum terrestrium non

esse unquam explodendos, verum nos eis omnibus constitutionibus

tam in ipsis generalibus, quam particularibus comitiis inter nuntios

terrestres volumus ubilibet interesse, de omnibusque nostris et rei-

publicae rebus iuxta literas et decreta in ea re ante hac, ut prae-

missum est, per nos lata et promulgata una consulere consiliisque

participe esse, contradictione quorumcunque minime obstantes. In

cuius rei etę."


Lecz ani powaga pierwiastkowych praw z prawa powszechnego

teutońskiego wypływających, ani powaga takowego dekretu nie trwała

tylko do unii, po unii zaś w samych tylko sejmach elekcyjnych, i to

przez samo przypuszczenie do podpisów bez wpływania w prawodaw-

stwo zmniejszoną została.


W tym miejscu zastanawia się nieco w ciągu historyi miast wolnych

koronnych prawo do prawodawstwa, wykonywania i sądzenia okazu-

jących, dowieść należy, że takież prawo służy miastom prowincyi do

Korony Polskiej zjednoczonych.


Udział książąt mazowieckich, w roku 1207 przedziałem synów Bo-

lesława Krzywoustego a podziałem Leszka Białego z Konradem ksią-

żąt mazowieckich dostawszy się Konradowi, był pod udzielnymi rzą-

dzony książętami i zajmował istotne trzy województwa: mazowieckie,

rawskie i płockie.


Wszystkie atoli miasta księstw mazowieckich (nim najprzód rawskie,

potem płockie, a na koniec własne mazowieckie przywrócone w ciało

Korony Polskiej zostały) przez tychże udzielnych książąt mazowiec-

kich tymże prawem teutońskim lokowane były i takież wolności, za-

szczyty i prerogatywy, jakowe miastom koronnym służyły, nadane sobie

miały.


Jeżeli stosować się będą też miasta wolne królewskie, w woje-

wództwach rawskim, płockim i mazowieckim będące, do miast koron-

nych i w prowincyjach Wielkiej i Małej Polszcze leżących, tedy onym

z prawa teutońskiego też prerogatywy co i miastom koronnym należą.


Czyli też miasta stosować się będą do prawa teutońskiego chełmiń-

skiego, którym całe księstwo pruskie, dawniej pod Krzyżakami będące,

a potem przez poddanie się stanów pruskich królowi Kazimierzowi Ja-

giellończykowi do Korony przywrócone, zaszczycono było i którym pra-


293


wem teutońsko-chełmińskim rządzili się książęta mazowieccy, tedy tym-

że miastom mazowieckim te prerogatywy służą co i miastom pruskim.


Ze zaś stany pruskie istotnie formowały się z prałatów, baronów,

szlachty i miast i że zawsze też stany pruskie wspólne zjazdy tak

prowincyjonalne, jako i generalne z miastami składały, w tym dosta-

tecznie okazało się z przywilejów incorporationis ziem pruskich do

Korony. Czyni się nawet odwołanie do wiadomości publicznej, że miasta

pruskie aż do epoki one od Korony oddzielającej wysyłały posłów na

sejmy, do władzy wykonywającej i sądowniczej przez wybieranych

,od siebie asesorów należały.


Nie z inszych szczególnych praw lub ustaw, jak tylko z opisów

praw teutońskich stany pruskie uformowały się i z tym do Korony

przyszły.


Z tych ogólnych praw teutońskich też same prerogatywy miastom

mazowieckim służyły; na mocy tych praw, gdy książęta mazowieccy

razem z królem Władysławem zawierali traktat z Krzyżakami, miasta

pryncypalne księstwa mazowieckiego, jako to Warszawa i Płock, w ten

traktat wchodziły i on pieczęciami swymi stwierdziły, co się wyżej

okazało. Z tymi w roku 1529 do Korony są wcielonymi, jak chce mieć

statut Zygmunta I, w Przyłuskim4 fol. 799 wydrukowany, w tymże

roku 1529 na sejmie piotrkowskim postanowiony, w słowach: "Omnia

iura, privilegia, donationes, consuetudines, libertates et praerogati-

vas et successiones omnium nobilium et quorumvis subditorum nos-

trorum in ducatu Masoviae tam. publicae quam privatae iuste et legi-

time datae et emanatae, in quorum seu quarum extant possessione

pacifica in vita ducum et dominorum suorum, confirmamus et conser-

vamus perpetuo etc. Consentimus, ut iste ducatus adiungatur et ad-

haereat sicut et aliae terrae terris Maioris Poloniae, quando praesertim

et ducum tempore duces ipsi erant cum terris Maioris Poloniae tem-

pore belli". A istotna koekwacyja praw i zaszczytów tego księstwa

w roku 1576 porównana z Koroną została, przez którą miasta w tym

księstwie będące do prerogatyw tych, które służą miastom koronnym,

przywrócone zostały, jakoż też najjaśniejsze stany w różnych czasach,

jak się niżej pokaże, miasto Warszawę, dawną stolicę księstwa mazo-

wieckiego, a teraz rezydencyją najjaśniejszych królów i miejscem

publicznych obrad będące, do zaszczytów miasta Krakowa domieściły.


Gdy zaś już prawa miast koronnych okazanymi zostały, teraz Wiel-

kiego Księstwa Litewskiego, Wołyńskiego, Kijowskiego i Podlaskiego

z Koroną Polską złączonych prawa okazać należy.


4 Jakub Przyłuski, "Leges seu statutu, ac prwilegia regni Poloniae", Kraków 1553.


294


Gdy Władysław Jagiełło wielki książę litewski osiadł tron polski

przez złączenie się z Jadwigą, oświecony z drugimi książętami litew-

skimi religią i prawami Korony Polskiej, nie tylko religią, ale i prawa

do Wielkiego Księstwa Litewskiego wprowadził, a tak on, jako i inni

książęta litewscy, lokując miasta w Wielkim Księstwie Litewskim,

nie inszym one zasadzali prawem, jak tylko teutońskim, czego dowody

następujące:


1387 roku, nazajutrz po święcie św. Benedykta opata, przywilej

Władysława Jagiełły prawo magdeburskie teutońskie miastu Wilnu

nadający w słowach: "Ex eo civitatis nostrae Vilnensis feliciorem sta-

tum et conditionem fieri meliorem eisdem civibus et incolis totique

communitati praedictae civitatis nostrae Vilnensis ius Theutonicum,

quod Magdeburgense dicitur, damus et conferimus".


1432 roku, w poniedziałek przed świętem św. Michała, w Trokach

przywilej najjaśniejszego Zygmunta wielkiego księcia litewskiego te-

muż miastu dany w słowach: "Cupientes civitati nostrae Vilno et

incolis in ea habitantibus conditionem facere meliorem, ut tempore

felicis nostrae gubernationis nostris munificientiae donis suffulti et

praesidiis adiuti in multitudine populi valeant salubra suscipere incre-

menta, praefatae civitati nostrae Vilno ac omnibus et singulis civibus

et incolis ipsam inhabitantibus praesentibus et futuris ius Theutonicum,

quod Magdeburgense dicitur, denuo damus, donamus, conferimus, inscri-

bimus et largimur ibidem perpetuo duraturum in omnibus suis condi-

tionibus, ciausulis, sententiis, punctis et articulis obtinendum, prout

civitas Cracoviensis ipsum ius Theutonicum dignoscitur obtinere".


Tegoż roku, ante festum Omnium Sanctorum, Leopoli Władysław

król dał przywilej miastu Łuckowi wołyńskiemu, którym mieszczanom

łuckim takoż na wzór miasta Krakowa i Lwowa sądzenie się i rządzenie

mieszczan łuckich dozwolił.


1441 fena sexta post dominicam Judica w Brześciu przywilej naj-

jaśniejszego Kazimierza wielkiego książęcia litewskiego, miasta Wilno,

Troki, Połock, Witebsk, Smoleńsk, Kijów, Żytomierz, Słuck, Mińsk,

Nowogródek, Łuck, Brzeście, Drohiczyn, Kowno, Grodno za miasta

główne i pryncypalne Wielkiego Księstwa Litewskiego poczytujący,

w których wolne handle i inne wolności dozwolił deklarujący, w ory-

ginale u miasta Wilna znajdujący się, przez kilka królów przed unią

potwierdzony.


Takowe prawa teutońskie wielcy książęta litewscy nadawali wszyst-

kim miastom Wielkiego Księstwa Litewskiego, tak w województwach

teraz Wielkie Księstwo Litewskie składających, jako i w tych zie-

miach, które należąc do tej prowincyi, w r. 1569 do Korony wcielone

zostały.


295


Na fundamencie tych praw teutońskich w Wielkim Księstwie Li-

tewskim miasta tej prowincyi formowały stan wolny i do obrad nale-

żały, czego dowodem jest:


1563 r. reces sejmu koronnego warszawskiego w sprawie około

unii litewskiej w słowach: "Na który tym obyczajem przez nas złożony

sejm wielcy posłowie z Litwy z zupełną mocą i z zupełnym porucze-

niem tak z duchownego, jako i świeckiego, senatorskiego, rycerskiego

i miejskiego stanu posłani byli, to jest te pany niżej opisane, videlicet:


reverendos dominos ex primo senatorio ordine status spiritualis Vale-

rianum Vilnensem et secundo eiusdem status Nicolaum Pac designatum

Kiioviensem episcopos, ac illustres et magnificos ex primo senatorio

ordine status saecularis dominos: Nicolaum Radziwi³³ in O³yka et Nie-

œwie¿ ducem, palatinum Vilnensem, mareschalcum et cancellarium

Magni Ducatus Lithuaniae etc.; ex secundo eiusdem statu: Stephanum

ducem Zbarascensem, palatinum Yitebscensem, Nicolaum Kiszka pin-

cernam M.D.L., capitaneum Drohicensem, ex ordine ducum et baro-

num Nicolaum Radziwiłł palatinidam Trocensem, Hieronimum Kot-

kiewicz castellanidam Yilensem, Ivanum Czartoryski, Jaroslaum San-

guszkowicz; ac deinceps ex omnibus ordinibus reliquis tam terrestri-

bus quam curiae nostrae officialibus denique a provinciis, districtibus,

territoriis, communitatibus civitatum universis et singulis congrega-

tionibus, hic vel generaliter vel specialiter expressis; ex ordine quidem

mareschalcorum: generosos Petrum Zaorski et Michaelem £oziñski; ex

ordine vero patriciorum: Melchiorem Siemioth, Vladislaum ducem Zba-

rascensem, Mlechiorem Snowski; a nobilitate autem districtuum et

ordine vexiliferorum: Paulum Ostrowiecki Osmaum, Nicolaum Joan-

nidem Upitheum vexiliferos; ex terra Samogitiae Nicolaum Wo³otko-

wicz, ex terra Yoihyniae Jelonem Maliñski, ex terra Kiioviensi Theo-

dorum So³tan, ex terra Smolescensi Basilium Kopeæ, ex terra Polo-

censi Andream ducem Lukomlensem, ex palatinatu Nowogrodensi Pe-

trum Stereszowicz, ex terra Yitebscensi Ivanum Sówka pontium cura-

torem, ex districtu Mscislaviensi Simonem Kalenski, ex terra Podlassiae

Christophorum Olecki Branscensem capitaneum, Adamum Kociński

notarium terrestrem Drohicensem, et a communitatibus civitatum et

oppidorum, praesertim civitatis Yilnensis, sedis ducalis, Lucam Opa-

chowski, Zenonem Zarzecki proconsules Yilenses".


Wzwyż wyrażeni posłowie, radcy miasta Wilna, nie tylko z jednego

tego miasta, ale i od innych miast i miasteczek Wielkiego Księstwa

Litewskiego byli reprezentantami.


1568 dnia 15 miesiąca czerwca w Grodnie na sejmie generalnym

Wielkiego Księstwa Litewskiego przywilej albo statut szczególny dla


296


miasta Wilna przez Zygmunta Augusta dany w tym brzmieniu: "In

nomine etc. Ad perpetuam rei memoriam etc. Ideo nos Sigismundus

Augustus Dei gratia rex Poloniae etc. dom³nus et haeres. Cupiendo

nostrae erga civitatem Yilnensem sedem ac domicilium imperii in

Lithuania, nostrae gratiae et clementiae prodere ad posteritatem me-

moriam testimonium notum ac testatum esse volumus, quorum etc.

Quod cum singularem fidem observantiam subiectionisque reverentiam

ac cultum erga nos civitatis Vilnensis incolae semper declarassent, hoc-

que praesertim belli tempore nos remque publicam nostram et pecunia

saepe iuvissent et pro nostra reique publicae nostrae salute ac digni-

tate extrema quoque pati para³oœ se omni alacritate demonstrassent

etc. In comitiis hisce generalibus Grodnensibus hoc eos privilegio prae

ceteris omnibus civitatibus et oppidis ornandos duximus, ut omnes

quicunque in magistratu reipublicae illius civitatis negotia tractant etc.

advocati scilicet proconsules, scabini et notarii ordini equestri nobili-

tatique adaequentur etc. Caventes insuper si Magnus Ducatus Lithua-

niae, quod speramus, cum Regno Poloniae unitus realiter et in effectu

fuerit, hoc privilegium praefato magistratu! datum aeque in Regno

sicut et in Magno Ducatu valiturum, volumus etiam insuper, ut ma-

gistratus saepe nominatus Vilnensis ad omnia comitia generalia tam

in Magno Ducatu Lithuaniae, quam etiam in Regno Poloniae, si unio

istorum dominiorum debitum sortita fuerit effectum, binos vel ternos

consules ex collegio suo mittat etc."


1569 r., d. l miesiąca lipca na wspólnym sejmie lubelskim dyploma

oryginalne stanów Wielkiego Księstwa Litewskiego stanom koronnym

względem złączenia się narodu litewskiego z Koroną Polską przed na-

stąpioną istotną unią, pod jakimi warunkami też unią Wielkie Księstwo

Litewskie uskutecznić chciało, dane, na żądanie posłów miasta Wilna

na sejm delegowanych ekstraktem z Metryki Litewskiej dnia 29 mca

marca r. 1590 wydane, dowodzi, że do tego zjednoczenia się Litwy

z Koroną z stanami Wielkiego Księstwa Litewskiego byli wysłani posło-

wie miasta Wilna, którzy toż dyploma równo z drugimi stanami stanom

koronnym wydali i podpisali, którego jest taka osnowa: "My, prałaci

i panowie rada, tak duchowna, jako i świecka, książęta, stany wszyst-

kie Wielkiego Księstwa Litewskiego, któremu posłowie ziemscy na tym

walnym sejmie z panami radnymi i posły a stany wszystkiej Korony

Polskiej na tym lubelskim sejmie będący, to jest Waleryjan biskup

wileński etc." Imiona wszystkich senatorów, ministrów, urzędników

i posłów Wielkiego Księstwa Litewskiego; po których takowe wyrazy:


"i wszystka insza szlachta, obywatele Wielkiego Księstwa Litewskiego,

tak tu w Lublinie będący, jako i nie będący, których jednak wszystkich


300


żądanie ich dąży do powszechnego dobra ojczyzny, w tym większej

zostają ufności, że Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Stany oczekiwaną

przez dwa wieki sprawiedliwość onym okazać raczą.


Notandum. Ponieważ miasta niektóre nie nadesłały jeszcze swych

przywilejów, a niektóre z przywiezieniem onych spóźniły się, więc dla

okazania ich publiczności w osobnym sumaryjuszu wydrukowane będą.


W Warszawie, w drukarni P. Dufour, konsyliarza nadw. j.k.m.


57


OPISANIE ILUMINACYJ W MIEŚCIE J. K. MCI WARSZAWIE

z okazyi dorocznej pamiątki koronacyi J. K. Mci dnia 25 listopada 1789


B. m. dr. i r. (EStreicher, t. XXIII, s. 375).


"Opisanie" wyszło jako załącznik do "Gazety Warszawskiej" z 28 listopada

1789. Ten sam tekst ukazał się w odrębnym wydaniu dwujęzycznym: polsko-niemiec-

kim. Poza tym magistrat Warszawy postarał się o wydanie barwnego sztychu.

W "Gazecie Warszawskiej" z 9 stycznia 1790 - suplement, znajduje się ogłoszenie:


W księgarni P. Kocha ... znajduje się kopersztych, iluminowany kolorami, iluminacyi

ratusza miasta Starej Warszawy w dzień 25 listopada r. 1789 ze wszelkimi insfcryp-

cyjami i transparencyjami. Kosztuje zł 5.


OPISANIE ILUMINACYI


W MIEŚCIE J.K.MCI WARSZAWIE Z OKAZYI DOROCZNEJ

PAMIĄTKI KORONACYI J.K.MCI

DNIA 25 LISTOPADA 1789


Dzień uroczysty rocznego obchodu koronacyi J.K.Mci, gdy naród

w stanach skonfederowanych zebrany uprzejmymi życzeniami długiego

życia i czerstwego zdrowia poświęca panu temu, który z nim razem

tak troskliwie, czynnie i pożytecznie dobro powszechne pomnaża; miasto

też Warszawa, wspaniałą królów i narodu tegoż zacnego dobroczyn-

nością dźwignione, łaskami ich wspierane, czując się do należytej

wdzięczności, dzień tenże pamiętnym w sercach i dziejach mieszkań-

ców swoich uczynić chciało.


W tym zamiarze po uprzedzonym trzydniowym w kościele kolegiaty

tutejszej nabożeństwie, aby wszechmocna Opatrzność tak mądremu

królowi z całym narodem w zbawiennych jego przedsięwzięciach bło-

gosławić raczyła, a poddanym tronowi i Rzeczypospolitej miastom

tej sposobności udzielić, którą by wsparte mogły się dzielnie do usług

i dobra wspólnej ojczyzny przyłożyć, w tym, mówię, zamiarze oddaw-

szy co boskiego Bogu, toż miasto Warszawa oddało, co należy, królowi

i narodowi.


Gdy miasta tego i innych miast Rzeczypospolitej celem było i jest

szukać w łaskawych Na j j as. Sejmujących Stanów względach poprawy


302


losu swojego i gdy one nadzieje wzrostu i użyteczności swojej pokładają

jedynie w mądrości i sprawiedliwości tak wielkiego sejmu mającego

na czele króla obywatela, a pod styrem tak znakomitych w narodzie

mężów, do tej więc próśb, żądzy, nadziei i skutku pewnego okoliczności

stosowana była iluminacyja ratusza miasta Starej Warszawy w sposób

następujący.


Najprzód cały ratusza pomienionego obwód, w kwadrat gmach ten

otaczający, gdzie są sklepy i składy różne kupców, był gęsto lampami

oliwnymi oświecony, co tym większe wydawało światło, że wszystkie

w rynku domy mieszkający w kamienicach gęstymi po oknach i gan-

kach lub galery j ach rozstawionymi ogniami ratuszowej ilummacyi

dopomagały.


Na wstępie samego ratusza w części jego i od bramy zachodniej

przyozdobiono wierzch sklepów licznymi obeliskami z lamp koloro-

wych, które obeliski łączyły z sobą piękną symetryją rozwite u dołu

festony z takichże świateł, a w pośrzodku festonów stały chorągwie

różnych miejskich cechów po kilka razem z sobą kształtnie połączone.

Galery j a zaś cała, będąca na ciągłej połaci tych sklepów kupieckich,

napełniona była różnego gatunku muzyką, która nieustannie przez go-

dzin kilka grając na przemiany lud zgromadzony bawiła, przy okrzy-

kach tegoż ludu radość powszechną oświadczających.


Całą wyniesionego w pośrzodku dolnych sklepów ratusza facyjatę

we wszystkich jej częściach architektonicznych, to jest kolumnach, ni-

szach, gzymsach, kapitelach i innych ozdobach, oświeciły też ognie

kolorowe. Na samym wierzchu widzieć było z kilkuset lamp ułożone

słońce, w pośrzodku którego jaśniała cyfra imiennicza panującego nam,

bodajby w setne lata, Stanisława Augusta.


Że całą nadzieję skutku próśb swoich położyła Warszawa oraz inne

miasta koronne i litewskie w łaskawości Najjaś. Rzpitej Stanów, że

im dobroczynnych względów swoich uchylić nie raczą, a co szacowni

ich poprzednicy lokując i nadając też miasta dla usługi ojczyźnie po-

zwolić chcieli, to potwierdzić i postanowienia przodków swoich za swoje

mieć zechcą; wyrażał to ustawiony w pośrzodku facyjaty obraz na

transparencyją.


Na tym obrazie widzieć było tron królewski i leżące na nim insyg-

nia władzy najwyższej i sprawiedliwości króla z narodem, to jest ko-

rona, berło, miecz i szala. Zbliżona do majestatu osoba, czyli geniusz

miast, mająca na głowie wieniec murowy, nazywany pospolicie corona

muralis, składała klęcząc kartę z napisem: "Privilegia civitatum", czyli:


"Przywileje miast". Pod tym zaś obrazem było pismo z Wirgiijusza:


"Non indebita posco", to jest: "Proszę o rzeczy słuszne".


Nad obrazem ustawiony był herb Króla Jegomości, a po obu jego


303


stronach herby Rzeczypospolitej: Orzeł i Pogonią, łaskawymi wyrokami

swymi miasta w nadziei zasilające. Pod Ciołkiem był napis: "Ego prae-

vius ibo", to jest: "Ja przodkować będę". Pod Or³em: "Me duce tutus

ibis", "Za moim powodem będziesz bezpiecznym"; pod Pogonią: "Tua

vota sequemur", "Żądaniom twoim dopomożemy".


Nie mogły miasta lepszej mieć pory do osiągnienia próśb swoich

skutku, jako widząc być sejm teraźniejszy z tak zacnych prawodawców

złożony pod przewodnictwem dwóch marszałków, których imiona

w braci, rodzicach i antenatach urzędami kanclerskimi a urzędami

nad miastami opiekę mającymi są zaszczycone.


Postawione więc były pod herbem koronnym herb j.w. j.p. Sta-

nisława Nałęcza Małachowskiego referendarza koronnego, marszałka

sejmowego i konfederacyi koronnej, a pod litewskim herb j.o. książęcia

jmci Kazimierza Nestora Sapiehy generała artyleryi Wielkiego Księ-

stwa Litewskiego, marszałka konfederacyi litewskiej, z napisami, pod

Nałęczem: "Nil desperandum duce atque auspice", "Nie rozpaczajmy pod

Twoją wodzą i zaszczytem", pod Strzałą: "Rerum tutela mearum",

"Ty jesteś moim obrońcą".


Że miasta, pod zasłoną praw i rządu narodowego wzrost biorące,

pewnym są zawsze potrzeb spólnej ojczyzny zasiłkiem, że pewne dla

niej z handlu, przemysłu i rękodzieł przynoszą pożytki; oznaczały to

wymalowane na transparencyją i po bokach tejże facyjaty usadzone

geniusze wodnego i lądowego handlu. Wodny wyrażała figura rzek

w ręku wiosło trzymająca, mająca na głowie wieniec ze trzciny, a dru-

gą ręką z urny wodę wylewająca z napisem: "In commune fluent",

"Dla spólnego dobra płynąć będą". Lądowy zaś handel wyrażał geniusz

bogactw, to jest figura stojąca między pakami różnych towarów

z kosza nazwanego pospolicie cornucopia pieniądze wysupująca, z napi-

sem: "Armis opibusque iuvabo", "Bronią i dostatkami wspomagać będę".


Kończył te wszystkie krótkie napisy obszerniejszy napis u dołu

facyjaty w tych słowach zawarty:


"Stanisiao Augusto Poloniarum regi, magno Lithuaniae duci, [vi-

cesimum] sextum regni sui lustrum in eodem augusto coetu gentis,

quae sibi hic diadema regale imposuit inchoanti, civitas Varsavia, tunc

laetitiae communis socia, nunc mult³plici benevolentiae genere aucta,

protecta, exornata atque ab eodem Rege sapientissimo et Foederatis

Regni Comitiis, quibus grata semper fidaque exstitit, opem, tutamen

ac patrocinium iurium suorum una cum ceteris Poloniae Lithuaniaeque

cmtatibus exspectans, ob memoriam praeteritorum ac in spem futu-

rorum beneficiorum festms ignibus amoris et reverentiae in commu-

nem Parentem et Patriam testibus, praetorium hoc illustravit anno

Domini MDCCLXXXIX novembris XXV".


304


Po polsku zaś:


"Stanisławowi Augustowi królowi polskiemu, wielkiemu książęciu

litewskiemu, dwudziesty szósty rok panowania w tymże zgromadzeniu

przezacnego narodu, który mu królewską koronę na głowę włożył za-

czynającemu, miasto Warszawa powszechnej radości podówczas to-

warzyszka, teraz rozmaitym łask rodzajem pomnożona, zaszczycona,

ozdobiona, a od tegoż mądrego Króla i Skonfederowanych Rzepitej

Stanów, którym zawsze wierną i wdzięczną była, wsparcia, pomocy

i obrony praw swoich wespół z innymi miastami koronnymi i litew-

skimi oczekująca, dla pamięci przeszłych, a w nadzieję przyszłych

dobrodziejstw w uroczystością tych świateł miłość i poszanowanie

spólnemu Ojcu i Ojczyźnie oświadczających ratusz ten ozdobiła roku

Pańskiego 1789, dnia 25 listopada".


Rozpoczęta około godziny 5 po południu ratusza staromiejskiego

iluminacyja, trwając przez godzin kilkanaście, bawiła lud w wielkim

mnóstwie ze wszystkich części miasta zebrany. Udarzyć raczyli ten

widok bytnością swoją j.o., j.w. obojga narodów senatorowie, mini-

strowie, posłowie ziemscy, udarzyć też raczył sam Jego Królewska

Mość, za którego łaskawym przybyciem powszechna radość, pełne życz-

liwości słowa: "Vivat król z narodem", tysiącznymi głosami powta-

rzała.


Uroczyste miasta Starej Warszawy wdzięczności dla najlepszego

z królów i dla narodu, któremu on łaskawie panuje, oświadczenie

rozeszło się po wszystkich prawie miasta tegoż rezydencyjonalnego

przedmieściach. Wszystkie różnych tu jurysdykcyj ratusze, wszystkie

domy i pałace, także niektóre kościoły były rzęsiste iluminowane. Na

wielu częściach miasta dała się słyszeć muzyka, a j.w. marszałek sej-

mowy i konfederacyi koronny bramę wspaniałego pałacu swego licz-

nymi w kolorach ogniami przyozdobił z cyfrą imienia pana tego,

którego z całym domem swoim statecznie w sercu nosi.


W całym tym kilkunastogodzinnym iluminacyi miasta przeciągu,

lubo rynki miejskie i wszystkie ulice niezmiernym przechodzącego dla

oglądania ludu mnóstwem, także przejeżdżającymi tysiącznymi kare-

tami były napełnione, wszelka jednak spokojność i porządek był zacho-

wany za przezornym laski wielkiej koronnej rozrządzeniem, która

dla bezpieczeństwa od ognia i rozmaitych w podobnych okoliczno-

ściach zdarzyć się mogących zdrożności na różnych miasta ulicach

warty, straże i runty rozstawiła.


A jako powszechna radość z obchodu tej dorocznej uroczystości

była dla miasta powodem, tak jej dokończenie powszechne wszystkich

uwieńczyło ukontentowanie.


58


[AKT ZJEDNOCZENIA MIAST]


[27 listopada 1789]


AGAD Warszawa Ekonomiczna 1386, k. la-8., oryginał. Pierwsze czytanie

"Aktu" odbyło się na "sesji ratuszowej" 24 XI, a drugie czytanie i podpisanie na

na "sesji ratuszowej" 27 XI.


Działo się na Ratuszu miasta Warsza-

wy, dnia dwudziestego czwartego miesią-

ca listopada roku pańskiego tysiącznego

siedemsetnego ośmdziesiątego dziewiątego.


My, obywatele miast wolnych koronnych i Wielkiego Księstwa

Litewskiego, aktowi niniejszemu przytomni, naszym i całej powszech-

ności miast, które nas do tej stolicy Królestwa Polskiego wysłały,

z zupełną mocą łączenia wspólnych starań o zjednanie u Najjaśniej-

szego Króla Jegomości, Pana Naszego Miłościwego, i u Najjaśniejszych

Stanów Rzeczypospolitej tych względów, które by stan nasz do tego

stopnia pomyślności przyprowadzić mogły, w jakim byśmy tak dziel-

nie do pomnożenia sił, potęgi i wzmocnienia tej kochanej ojczyzny

naszej przyczyniać się mogli, jak tego sobie naj troskliwie j życzymy,

w tym celu chęcią dobra publicznego powodowani i na tym jedynie

interes nasz zasadzający, zgromadzić się na miejsce obradom miasta

jego królewskiej mości stołecznego Warszawy zwykłe przedsięwzię-

liśmy. Nie mogła podać się nam stosowniejsza pora do uiszczenia tak

pożytecznych krajowi zamysłów, jak w czasie sejmu, na którym Naj-

jaśniejszy Król, Pan Nasz Miłościwy, i Prześwietne Najjaśniejszej

Rzeczypospolitej Stany na pierwszym celu mieć postanowiły, aby

niespracowaną ich czynnością tę wspólną ojczyznę naszą własnymi

jejże siłami podżwignąć i w stanie trwałej potęgi i szanownej nie-

podległości postawić. Dobroczynne mądrości światło, które gorliwym

dzisiejszych prawodawców obradom hołd winnej czci od nas, a uszano-

wanie u narodów obcych zjednywa, ożywiło w sercach naszych nadzie-

ję pożytków, które by nam wszelkie przeszkody przykładania się do


306


ogólnego dobra ojczyzny ułatwić mogły. Rozważywszy prawa tak

szczególne miast, jako też ogólne całemu stanowi naszemu miejskiemu

służące, zostaliśmy przekonanymi, jak względnym w czasie najwyższego

potęgi swojej stopnia był rząd krajowy na los stanu miejskiego i jak

obszerne za to z dostatków tegoż czerpał pomoce, a porównanie daw-

nego czasu z późniejszym dało nam poznać, iż w tej samej gradacyi,

w jakiej siły narodu wątleć, w takiej nam służące prawa i zaszczyty

słabieć zaczęły. W dzisiejszym tedy czasie pragnąc, aby te, które

dotąd w spokojnym używaniu dzierżemy, jako i te, które siła oddziel-

nych jurysdykcyj przytłumiła, a z czasem w niepamięć podała, w no-

wym rządu przyszłego układzie na nowo odżywionymi zostały, przed-

sięwzięliśmy zjednoczyć umysły nasze w celu wzajemnej pomocy, tak

iż jednego miasta interes publiczny powinien być odtąd interesem wszyst-

kich miast tak koronnych, jako i Wielkiego Księstwa Litewskiego,

ile się ściąga do praw i prerogatyw stanu miejskiego zgodnie z do-

brem całego tej ojczyzny naszej ogółu. Na ten koniec wszystkie sta-

rania nasze łożyć wzajemnie sobie przyrzekamy, ażeby prawa i przy-

wileje, miastom i ich obywatelom służące, Najjaśniejszy Król, Pan

Nasz Miłościwy, i Prześwietne Stany Najjaśniejszej Rzeczypospolitej

stosownie do okoliczności dzisiejszych zabezpieczyć łaskawie raczyły.

Zęby zaś to na miłości ojczyzny zagruntowane złączenie, z czystych

i cnotliwych wynikające pobudek, w czyimkolwiek bądź umyśle po-

dejrzenia nie sprawiło, oświadczamy przed Bogiem, wszystkie skry-

tości serc ludzkich przenikającym, i całym światem, iż dla Najjaś-

niejszego Króla Jegomości Stanisława Augusta łaskawie nam panu-

jącego i dla Najjaśniejszej Skonfederowanej Rzeczypospolitej nieska-

żoną wierność i poszanowanie zachowujemy i na zawsze zachować

pragniemy, że żadnego takiego kroku przedsiębrać nie chcemy, który

by spokojność wewnętrzną w czymkolwiek naruszał; owszem, prosząc

o zachowanie praw stanowi naszemu właściwych i przywrócenie daw-

nego onych wigoru, w duchu nieskazitelnej wierności i poszanowania

ręce i majątki nasze na obronę ojczyzny i jej całość z szczerą ofiaru-

jemy chęcią. Aktu tego nie chcemy mieć za akt pod jakimkolwiek bądź

nazwiskiem związku przeciwnego aktowi generalnej konfederacyi pod

przewodnictwem j. w. Stanisława Małachowskiego referendarza ko-

ronnego, marszałka sejmowego i konfederacyi generalnej z Korony,

oraz j. o. księcia jegomości Kazimierza Sapiehy generała artyleryi

litewskiej, marszałka konfederacyi Wielkiego Księstwa Litewskiego,

mężów sprawiedliwością, miłością ojczyzny i niespracowaną czynno-

ścią wsławionych, tym bardziej za żaden akt z celem ratowania

ojczyzny naszej niezgodny bądź duchem nieposłuszeństwa albo nie-

podległości władzy najwyższej krajowej tchnący, owszem, chcemy go


307


mieć za zakład pomocy wzajemnej, aby jak najlepiej było ojczyźnie.

A zatem zjednoczenie to nigdy pomiędzy nami ustawać nie powinno,

owszem w dążeniu do przedsięwziętych powyżej wyłuszczonych za-

miarów nie tylko my sami najtroskliwszej usilności przykładać obo-

wiązujemy się, ale i na potomstwo nasze równy usilności obowiązek

wkładamy. Chcąc na koniec interes tak wielkiej wagi dać poznać in-

nym miastom niniejszemu dziełu nieprzytomnym, i że zjednoczenie,

którym się miasta między sobą niniejszym aktem złączyły, jest przed-

sięwzięte w zamiarze dobra publicznego i całego stanu miejskiego na

zasilenie ojczyzny, na ugruntowanie swobód powszechnych, przyłoże-

my najusilniejszego starania, ażeby ludzi nieoświeconych, nie znają-

cych praw i swobód swoich, a przeto w niezdolności służenia ojczyźnie

zostających, sposoby oświecenia się podać na dobro ojczyzny i wszyst-

kich stanów. Ponawiając zaś przed Stwórcą Bogiem, ojczyzną i całą

powszechnością narodu oświadczenie nasze powyższe, zjednoczenie to

w czystych zamysłach i z zupełną spokojnością umysłu przedsięwzięte

i ułożone rękami własnymi podpisujemy.


Jan Dekert prezydent miasta Starej Warszawy, jako deputowany,

m. p.


Adam Kowalski radca i podskarbi miasta Starej Warszawy, de-

putowany, m. p.


Andrzej Rafałowicz r.m. S.W., deputowany.


Antoni Chevalier r.m.S.W., deputowany.


Józef Łukaszewicz r. m. S.W., deputowany.


Ignacy Andrychowicz starszy ławnik m. S. W., m. p.


Józef Rzempołuski ławnik m. S.W.


Stanisław Rafałowicz ławnik, deputowany,


Maciej Łyszkiewicz ławnik m. S.W.


Franciszek Ksawery Makarowicz deputowany.


Andrzej Plath ławnik m. S.W., deputowany.


Antoni Wincenty Mianowski j.k.mci sekretarz, sądów wójtowskich

i ławniczych m. S.W. pisarz, deputowany.


Michał Sperl starszy gminny m.S.W.


Jan Ludwik Koch gminny m. S.W., deputowany.


Paschalis Jakubowicz gminny m. S.W., delegowany, m. p.


Franciszek Antoni Tykiel gminny m.S.W., deputowany.


Franciszek Szyller gminnny m. S.W., plenipotent.


Francois Hampein gminny m.S.W., d.


Wacław Chałuppa prezydent miasta Nowej Warszawy, jako depu-

towany od miasta Nowej Warszawy.


Ignacy Raczkowski starszy ławnik miasta Nowej Warszawy, jako

deputowany, m. p.


Piotr Frantzen ławnik m.N.W., jako deputowany.

Antoni Dominik Kotecki z miasta stołecznego prowincyi wielko-

polskiej, Poznania, prezydent, delegowany, m. p.

Dyjonizy Szperna z miasta Poznania wójt, delegowany.

Piotr Sobolewski sekretarz, syndyk miasta stołecznego prowincyi


wielkopolskiej, Poznania, delegowany.


Nikodem Przemieniecki sędzia, wójt miasta stołecznego W.Ks. Li-

tewskiego, Wilna, delegowany.

Ignacy Minkiewicz radca i delegat miasta stołecznego W.Ks.Lit.


Wilna.


Jan Muller delegat miasta stołecznego Wilna.


Andrzej Rogowski radca i wójt miasta stołecznego j. k. mci San-

domierza, delegowany, m. p.

Jan Ablewski radca i pisarz, tegoż miasta i j. k. mci Sandomierz


[s], delegowany plenipotent, m. p.

Wojciech Zieliński prezydent miasta stołecznego j. k. mci Kalisza,


m. p.


Władysław Walderowicz miasta j.k. mci sekretarz.

Józef Antoni Zieliński sędzia, wójt miasta sejmowego Grodna,


delegat, m. p.


Józef Zyliński prezydent miasta sejmowego Grodna, delegat.

Kazimierz Abramowicz burmistrz starej rady miasta sejmowego


j. k. mości Grodna, delegowany.


Szymon Kozłowski burmistrz prezydujący miasta j. k. mci Kowna.

Daniel Kałów eks-burmistrz miasta j. k. mci Kowna, delegat.

Ignacy de Kaprelewicz magistratu miasta j. k. mci Kamieńca Podol-

skiego radca, delegowany, m. p.


Jan Szahin magistratu miasta j. k. mci Kamieńca Podolskiego rad-

ca, delegowany.


Flory jan Nowicki prezydent i delegat miasta Żytomierza.

Jan Lewandowski starczy rajca miasta Żytomierza, m. p.

a Franciszek Mazur miasta j. k. mci Sieradza prezydent, delego-

wany, m. p.


A[ntoni] Zwoliński gminny, m. p.a

Franciszek Krzywicki, r. j. k. mci Płocka, delegowany, m. p.

Jakub Budzyński ławnik miasta j. k. mci Płocka i delegowany, m. p.

Jan Romanowski prezydent miasta Brześcia Litewskiego, miasta


j. k. mci.


Józef Borowik pisarz sądowy miasta Brześcia Litewskiego.

Karol Trebert prezydent miasta j. k. mci Mińska, delegowany.


a-a Zapewne ta sama, raka.

Piotr Frantzen ławnik m.N.W., jako deputowany.

Antoni Dominik Kotecki z miasta stołecznego prowincyi wielko-

polskiej, Poznania, prezydent, delegowany, m. p.

Dyjonizy Szperna z miasta Poznania wójt, delegowany.

Piotr Sobolewski sekretarz, syndyk miasta stołecznego prowincyi


wielkopolskiej, Poznania, delegowany.


Nikodem Przemieniecki sędzia, wójt miasta stołecznego W.Ks. Li-

tewskiego, Wilna, delegowany.

Ignacy Minkiewicz radca i delegat miasta stołecznego W.Ks.Lit.


Wilna.


Jan Muller delegat miasta stołecznego Wilna.


Andrzej Rogowski radca i wójt miasta stołecznego j. k. mci San-

domierza, delegowany, m. p.

Jan Ablewski radca i pisarz, tegoż miasta i j. k. mci Sandomierz


[s], delegowany plenipotent, m. p.

Wojciech Zieliński prezydent miasta stołecznego j. k. mci Kalisza,


m. p.


Władysław Walderowicz miasta j.k. mci sekretarz.

Józef Antoni Zieliński sędzia, wójt miasta sejmowego Grodna,


delegat, m. p.


Józef Zyliński prezydent miasta sejmowego Grodna, delegat.

Kazimierz Abramowicz burmistrz starej rady miasta sejmowego


j. k. mości Grodna, delegowany.


Szymon Kozłowski burmistrz prezydujący miasta j. k. mci Kowna.

Daniel Kałów eks-burmistrz miasta j. k. mci Kowna, delegat.

Ignacy de Kaprelewicz magistratu miasta j. k. mci Kamieńca Podol-

skiego radca, delegowany, m. p.


Jan Szahin magistratu miasta j. k. mci Kamieńca Podolskiego rad-

ca, delegowany.


Floryjan Nowicki prezydent i delegat miasta Żytomierza.

Jan Lewandowski starszy rajca miasta Żytomierza, m. p.

a Franciszek Mazur miasta j. k. mci Sieradza prezydent, delego-

wany, m. p.


A[ntoni] Zwoliński gminny, m. p. a

Franciszek Krzywicki, r. j. k. mci Płocka, delegowany, m. p.

Jakub Budzyński ławnik miasta j. k. mci Płocka i delegowany, m. p.

Jan Romanowski prezydent miasta Brześcia Litewskiego, miasta


j. k. mci.


Józef Borowik pisarz sądowy miasta Brześcia Litewskiego.

Karol Trebert prezydent miasta j. k. mci Mińska, delegowany.


a-a Zapewne ta sama ręka.


309


Ignacy Tarankiewicz burmistrz, delegowany od miasta j. k. mci


Mińska, prowincyi litewskiej, m. p.

Paweł Jaszewski ławnik z miasta j. k. mci Rawy, delegowany.

Józef Jagodziński radny z miasta j. k. mci Rawy, delegowany.

Antoni Majewski radny i generalny administrator tegoż miasta


i urzędu jego Radomia b, delegat.

Wawrzeniec Przybylski prezydent miasta Radomia, delegowany.

Benedykt Jarosiewicz pisarz miasta j. k. mci Bielska Podlaskiego,


delegowany.

Johannes Carolus Greiffenhagen consul et advocatus ciyitatis sa-


crae regiae maiestatis Vschovensis qua plenipotens.

Gabriel Holtzer delegowany miasta Schowy.

Mateusz Jarczewski pisarz miasta j. k. mci Brańska, delegowany,


m. p.


Paweł Szumowicz prezydent z miasta j. k. mci Kleszczelów, dele-

gowany, m. p.


Franciszek Sosnowski radny z miasta j. k. mci Kleszczelów, delego-

wany, m. p.


Wojciech Boiński pisarz miasta j. k. mci Środy, delegowany, m. p.

Daniel Badowski ławnik i delegowany z miasta j. k. mci Środy,


m. p.

Karol Ogrodowicz radca i delegowany miasta j. k. mci Pyzdry,


m. p.

Krzysztof Medecki radny, delegowany miasta j. k. mci pryncypal-


nego w województwie wołyńskim Łucka, m. p.

Stefan Zaremba radca miasta j. k. mci Krzemieńca i delegowany.

Jacenty Incolski radny j. k. mci, delegowany, m. p.

Andrzej Wierzbicki pisarz miasta j. k. mci Konina, delegat, m. p.

Jan Swiderski prezydent miasta j. k. mci Koła, delegat, m. p.

Antoni Melerowicz pisarz obojga urzędów miasta j. k. mci Srzem,


delegowany, m. p.


Kasper Pudelski ławnik od miasta j. k. mci Srzem, delegowany, m. p.

Jan Teodorowicz pisarz miasta j. k. mci Pińska, delegat.

Samuel Rybczyński radny j. k. mci Pińska, delegowany.

Roch Cukierski burmistrz miasta j. k. mci Kłodawy, delegat.

Łukasz Zwierzchowski radny, delegowany miasta j. k. mci Kłoda-

wy, m. p.


Franciszek Raunacher prezydent miasta j. k. mci Piaseczna, dele-

gowany, m. p.

Joachim Wasiewicz radca miasta j. k. mci, delegowany.


b Dopisano u góry.


Walenty Chłodowicz landwójt miasta j. k. mci Mszczonowa, dele-

gowany, m. p.


c Jan Pacuski pisarz miasta j. k. mci Mszczonowa, delegowany, m. p.

Ambroży Mialski landwójt miasta j. k. mci Bolimowa, delegowany,


m. p.


Wojciech Witkowski radca miasta j. k. mci Bolimowa, delegowa-

ny, m. p.0


d Michał Baranowski radny miasta j. k. mci Inowłodza, delegowa-

ny.

Julian Niewiadomski pisarz radziecki miasta j. k. mci Inowłodza,


delegowany, m. p.3

e Kazimierz Unicki pisarz miasta j. k. mci Op[oczna], delegowany,


m. p.


Wojciech Rzączyński radny miasta j. k. mci Op[oczna], delego-

wany e.


f Antoni Skrobecki landwójt m[iasta] j. k. mci Wiskitek, delego-

wany.


Józef Barburski radny delegowany z miasta j. k. mci Wiskitekf.

Adam Komornicki prezydent miasta Warki i delegowany.

Sebastian Anczarski radca miasta Warki, delegowany.

Kazimierz Dzwonkowski radny miasta Gosczyna [s] i delegowany,

Bonifacy Morsoł radny miasta Gosczyna [s], delegat.

Rafał Offmański prezydent miasta j. k. mci Błonia, delegowany,


m. p.


Florian Paciorkowski radca i pisarz miasta j. k. mci Błonia, de-

legowany, m. p.


Franciszek Janiszewski, prezydent m[iasta] j. k. mci Grójca, dele-

gowany, m. p.


Benedykt Stankiewicz radny, delegowany.

Jakub Kozłowski eks-ławnik miasta j. k. mci Ostrowa, delegowany.

Michał Sawczuk eks-prezydent miasta j. k. mci Ostrowa, delego-

wany.


Wojciech Zychowicz pisarz miasta Dobrzynia i delegowany, m. p.

Franciszek Kaftański obywatel miasta Dobrzynia i delegowany,


m. p.


Andrzej Anasiński prezydent, delegowany miasta Drohiczyna, m. p.

Karol Sienczyna pisarz radziecki, delegowany miasta Drohiczyna,


m. p.

Jan Rukowski eks-prezydent, m. p.


c-c, d-d, e-e Ta sama ręka.

t-1 Zapewne ta sama ręka.


311


Jakub Witowicz delegowany z miasta Latowicza, m. p.

W. Warząchowicz delegowany miasta Dąbrowicy, m. p.

'Jan Wieniećki radny miasta j. k. mci Dąbrowicy i delegowany.

g Marcin Lewaśkiewicz burmistrz miasta j. k. mci Czerska, dele-

gowany.


Piotr Szymkiewicz radny miasta j. k. mci Czerska, delegowany.

Jan Wrzesiński pisarz miasta j. k. mci Czerska przysięgły, m. p. g

Kajetan Sawicki radca miasta j. k. mci Liwa, delegowany.

Benedykt Sapkiewicz obywatel miasta j. k. mci Liwa, delegowany.

Mikołaj Wójcicki landwójt chmielnicki, delegowany.

Franciszek Jóźwicki starszy radca miasta Chmielnika, delegowany.

Roman Gieranowski rajca starszy miasta Latyczewa, delegowany.

Jan Kwiatkowski burmistrz.


h Grzegorz Pluciński landwójt miasta j. k. mci Gąbina, delegowany.

Karol Pluciński prezydent miasta j. k. mci Gąbina, delegowany11.

' Kazimierz Osiński landwójt miasta Ciechanowa i delegowany,


m. p.


Maciej Wesołowski radny i delegowany miasta Ciechanowai.

3 Łukasz Skuziński, gminny i delegowany z miasta Stanisławowa.

Michał Gostyński pisarz, delegowany tegoż miasta, m. p.3

Tomasz Słupecki landwójt miasta Zakroczymia, m. p.

Tomasz Górecki prezydent miasta j. k. mci Piotrkowa, delegowany,


m. p.


Roman Morawiński ławnik miasta j. k. mci, delegowany, m. p.

Wawrzyniec Dylewski radny miasta j. k. mci Różana.

Jakub Truszczyński radca j. k. mci miasta Różana, m. p.

Karol Szwaba wójt miasta j. k. mci Podgórza, delegowany.

Marcin Banaszkiewicz, radny miasta jkmci Podgórza i delegowany,


m. p.


Jakub Certowicz miasta j. k. mci Każmirza [s] i delegowany, m. p.

k Jakub Bartoszkiewicz pisarz miasta j. k. mci Gostynina i dele-

gowany, m. p. '


Józef Płociński ławnik miasta j. k. mci Gostynina, delegat, m. p. k

1 Franciszek Jeziorkowski landwójt.

Jan Lewandowski gminny, delegowani z miasta Tamogórył.

ł Jan Oraczaski radny j. k. mci Olsztyna, delegowany.

Sebastyjan Ziawioński pisarz miejskił,

Paweł Łącki prezydent miasta j. k. mci Sochaczewa, delegowany.

Mateusz Slepowroński, radny, przydany i delegowany, m. p.


g-s Ta sama ręka.


h-h Zapewne ta sama ręka.


i-i, j-J, k-k, i-l, i-l Ta sama ręka.


m Kazimierz Tomaszewski radca miasta j. k. mci Częstochowy


i delegowany.


Marcin Klaryński pisarz urzędu obojego miasta j. k. mci Często-

chowy i delegowany m.

Wojciech Schabiński "landwójt miasteczka j. k. mci Przyrowa


i delegowany, m. p.


Jan Dłużniakowicz ławnik miasta Przyrowa i delegowany, m. p.

Grzegorz ° p Ambrożkiewicz radca i pisarz miasta Urzędowa, dele-

gowany [......r].


Antoni Chudzicki ławnik urzędowski i delegat, m. p.p


Jan Misiewicz urzędu radzieckiego miasta j. k. mci Lelowa pisarz,


delegat, m. p.

s I. [?] Kański r[adca ?] s[tarszy ?], [......t], m. p. s


Wojciech Satkowski delegat i radca j. k. mci Solca.

Stanisław Wałach delegat i radca miasta j. k. mci Solca.

" Szymon Serafinowicz delegowany miasta Wielony Zmudzkiej.

Kazimierz Latkowski delegowany miasta Wielony".

w Jan Zarczyński radca j. k. mci miasta Wiślicy.

Jakub Majchrowski ławnik miasta j. k. mci Wiślicy i delegowanyw.

z Grzegorz Marczak przeszły prezydent, m. p., z miasta j. k. mci


delegowany, z Parczewa.


Konstanty Kufloski ławnik z miasta j. k. mci Parczewa i delego-

wany z.


Jan Cybulski radca i podskarbi miasta j. k. mci Przasnysza, delego-

wany, m. p.

Wojciech Prusieński ławnik wójtowski miasta j. k. m. Przasnysza,


delegowany, m. p.


Antoni Wróblewski wójt i delegowany miasta Nowego Korczyna.

Karol Tarczyński delegowany od miasta j. k. mci Nowego Korczy-

na, m. p.


aa Łukasz Dobrowolski burmistrz miasta j. k. mci Osiecka, delego-

wany, m. p.


m-m To. sama ręka.


" Inna ręka niż podpis.

0 Dopisane.

p-p Ta sama ręka.


r Skrót nieczytelny.

s-s Zapewne wpisane po złożeniu następnych podpisów.


t Skrót nieczytelny.

u-u Ta sama ręka.

w-w Zapewne ta sama ręka.


z-z Ta samo ręka.

aa-aa Ta sama ręka.


313


Andrzej Sterna [?] ławnik miasta j. k. mci Osiecka, delegowany^.

Andrzej Jędrasiewicz miasta j. k. mci Brześcia Kujawskiego dele-

gowany.


Kacper Człapiński ławiku [s], m. p.


^Walenty Piętkowski ławnik miasta j. k. mci Ryczywołu i dele-

gowany.

Jan Wawrowski pisarz wójtowski i miejski miasta j. k. mci, od


miasta delegowany at>.


ac Mikołaj Stramka prezdent [s] miasta j. k. mci Serocka i delego-

wany.


Adam Stramka wylce prezdnt [s] Serocka, delegowany ac.

ad Kacper Jankowski, obywatel i delegowany miasta j. k. mci Wą-


wolnicy.

Jakub Kwapiszewski obywatel i delegowany miasta j. k. mci Wą-


wolnicy ad.

^Grzegorz Kwaśniewski obywatel i delegowany m[iasta] j. k. mci,


radny [s] Chorzel, m. p.


Paweł Bąckowski landwójt, delegowany miasta j. k. mci Chorzelae.

at Paweł Zdzierski prezdent [s] starej rady miasta Janowa i dele-

gowany.

Grzegorz Szczepuchowski wiceprezdent [s] starej rady i delegowany


miasta Janowa.


Bazy li Kozicki prezdent [s] i delegowany miasta j. k. mci Rojowa.

Jan Ostapowski wójt i delegowany miasta j. k. mci Rojowa^.

^Tyburcy Chęciński landwójt i kasyjer miasta j. k. mci Przedcza,


delegowany, m. p.


Jan Czekalski radny miasta Przedcza, delegowany ag.

Ludwik Lesiński prezydent miasta j. k. mci Kościan, delegowany.

Feliks Niklewicz urzędów radzieckiego i wójtowskiego miasta j. k.


mci Kościan pisarz, delegowany, m. p.

Szczepan Kotliski delegowany z miasta Młociny [?]

ah Walenty Zebrowski burmistrz bywszy, delegowany miasta j. k.


mci Nowogroda.


Wojciech Olszewik [?] pisarz miasta tegoż Nowogroda, delego-

wany ah.


Felicjan Drozdalewicz, prezydent miasta j. k. mci Mławy, m. p.

Michał Hersztowski urzędów radzieckiego i wójtowskiego pisarz,

delegowany, m. p.


ab-ab, ac-ac, ad-ad, ae-ae Ta sama raka.

at-af Ta sama ręka, co ac-ac, ad-ad.

ag-ag, ah-ah Ta sama ręka.


"Antoni Kuroski landwójt miasta j. k. mci Stęży cy, delegowa-

ny, m. p.


Wojciech Fuksowicz gminny miasta j. k. mci Stężycy, delego-

wany, m. p.


Onufry Kurowski plenipotent miasta j. k. mci [s], delegowany ai.

aj Jan Kozowicz prezydent miasta j. k. mci Kowala służący [s] delego-

wany, m. p. • ..",..-",-- "..T

Antoni Pikorski pisarz miasta j. k, mci Kowala, plenipotent dele-

gowany, m. p. aj


Paweł Kucewicz ławnik przysięgły miasta j. k. mci Wizny, dele-

gowany.


Daniel Wereniczyk radny miasta j. k. mci Wizny, delegowany.

ak Józef Lewandowski miasta j. k. mci Nieszawy prezydent, delego-

.<• wany.

Józef Jankowski pisarz miasta j. k. mci Nieszawy obojga urzędu,


delegowany, m. p. ak


Marcin Bulczynski radny miasta j. k. mci Pobiedzisk, z urzędu dele-

gowany, m. p.

a1 Jan Łowicki pisarz miasta j. k. mci Kopanicy, z obojga urzędu


delegowany.


Adam Piątkowski radny j. k. mci Kopanicy, z urzędu delegowany31.

Józef Pajewski z urzędu miasta Lidy j. k. mci delegowany.

Mikołaj Stupnowicz z miasta Lidy delegowany.

Wojciech Cybulski z miasta Simna j. k. m. delegowany.

Tadeusz Swiderski z Simna delegowany.

Teodor Wierzbicki ławnik j. k. mci Bohusławia, delegowany.

Antoni Daczkowski od miasta tegoż deputowany.

Teodor Tryczyński [?] gminyn [s] miasta j. k. mci Radomska.

Lamberty Adamkiewicz radny miasta j. k. mci Radomska i delego-

wany.


Mikołaj Zaleski [?]


Wojciechał Rosiewicz, prezyden [s] miasta Łukowa, del.

Wojciech Kozłowski p[isarz] miasta Łukowa, delegowany.

Kaźmierz Michałowski delegowany od miasta Szkulska.

Józef Kaczmarzyński delegowany od miasta Szkulska.

Ludwik Witkowskii sędzia sądu starościńskiego, delegowany od


miasta j. k. m. Wierzbołowa.

Kazimierz Nowicki delegowany od miasta Wierzbołowa.


ai-ai, aj-aj, ak-ak, al-al Ta sama raka.

ai W rkp.: Woychie.


315


Stanisław Rogoiszam i Michał Narwicz delegowani od miasta j. k.


mci Wisztyńca.


Antoni Nadarzyński pisarz, delegowany miasta j. ,k. mci Przerowa.

a" Antoni Perkowski pisarz miasta Filipowa, delegowany.

Ludwik Mienkiewicz bywszy prezydent, delegowany an.

a0 Andrzej Chursowicz burmistrz miasta j. k. mci Mielejczyc, dele-

gowany.


Leon Prokopowicz burmistrz starej rady miasta j. k. mci Mielej-

czyc, delegowany.

Paweł Gurski pisarz miasta j. k. mci Mielejczyc i Izydor Sulimo-


wicz, delegowania0

Jan Tołtyżewski [?] miasta j. k. mci Łosice radziecki i wójtowski


pisarz, delegowany.


Józef Smoktonowicz delegowany z miasta Narwy.

Szymon Jakubowski radca starej rady i delegowany miasta j. k.


mci Narwy.

Józef Dejowski miasta Kozienic BPJ. k. mci prezydent, delegowany


od całości miasta.


Mikołaj Jastrzębski delegowany od całości miasta Kozienic.

Kazimierz Daszkowski delegowany od całości miasta Kozienicap.

Łukasz Zinkiewicz landwójt miasta j. k. mci Mielnik, delegowany.

Leon Zinkiewicz burmistrz starej rady miasta j. k. mci Mielnik.

Jakub Wawrzyniewicz delegowany miasta j. k. mci.

Jan Grzędzieński bywszy prezydent i delegowany miasta j. k. mci


Ostrołęki, m. p.


Piotr Perkowski landwójt miasta j. k. mci Ostrołęki.

Paweł Markiewicz pisarz miasta j. k. mci Łoździeje.

Szymon Borowski burmistrz, delegowany... [?] Łoździeje.

Franciszek Jabłoński wójt miasta j. k. mci Łęczycy i delego-

wany, m. p.


Franciszek Rybczyński z miasta j. k. mci Łęczycy delegowany, m. p.

Jakub Markonowicz [?] delegowany z Łomaz.

Maciej M....sowicz [?] ar delegowany miasta j. k. mci Łomazar.

Benedykt Kański as delegowany miasta j. k. mci Dubienki as.

Balcer Wędziński landwójt miasta j. k. mci Małoscza [s], delego-

wany.

Józef Kukulski prezydent miasta Małogoszcz, delegowany.


am Albo Rogasz.


an-an, ao-ao, ap-ap Ta sama raka.

ar-ar, as-as Dopisano tą samą ręką.


łateriaiy do dziejów Sejmu Czteroletniego


21


317


Balcer Madejski burmistrz miasta j. k. mci Chęcin, delegowany, m. p.

Antoni Walliski [?] pisarz miasta j. k. mci.

August Getza radca miasta Babimostu i delegowany.

Stanisław Jasiewicz od miasta j. k. mci Janiszek delegowany.

Wawrzyniec Bieliński pisarz miasta j. k. mci Mordy i delegowany.

Bonifacy Żukwis miasta j. k. mci Wasilkowa.

Paweł Dąbrowski z miasta j. k. mci Wasilkowa delegowany.

bc Szymon Rynkiewicz prezydent miasta j. k. mci Łomży i dele-

gowany.


Stanisław Paweł Podkaj pisarz tegoż miasta, delegowany bc.

Ignacy Dmiński, landwójt masta [s] Łomży.

bd Antoni Markiewicz pisarz miasta Zegrza, delegowany.

Tomasz Wacławski delegowany miasta Zegrzabd.

be Tomasz Wiśniewski delegowany miasta Szkulska.

Maciej Dąbrowski delegowany miasta Szkulskabe.

bf Jakub Swidonowicz pisarz miasta Dywina, delegowany.

Stefan Swidonowicz delegowany miasta Dywina.

Gabryjel Haponowicz delegowany miasta Dywinabf.

bg Wawrzeniec Mamczyński delegowany miasta Kamieńca.

Mikołaj Nazarewicz delegowany miasta Kamieńca Litewskiego.

Michał Jachymowski delegowany z miasta Kamieńca Litewskiego bg.

Gotffrid Hahn delegowany od gminu wileńskiego, m. p.

Józef Gajdamowicz delegowany od gminu z miasta Wilna, m. p.

bh Zachariasz Welinowicz delegowany z miasta Pieszcząca, m. p.

Piotr Nestorowicz delegowany z miasta Pieszcząca bh.

b1 Jacek Widkiewicz pisarz miasta j. k. mci Prużany, delegowany.

Wawrzeniec Widkiewicz burmistrz miasta j. k. mci Prużany, dele-

gowany bi.


bj Jan Treniszewski prezydent miasta j. k. mci Nura, delegowany.

Roch Wilkoński radca tegoż miasta i delegowanybj.

Antoni Bendochowski plenipotent miasta j. k. mci Włodzimierza.

Józef Boguchwalski landwójt z miasta j. k. mci Chełma stołecznego

ziemi chełmskiej w województwie ruskim leżącego, delegowa-

ny, m. p.


Wincenty Rapsztyński podstarosta horodecki, namiestnik ziemski

owrucki, miasta Owrucza umocowany, imieniem tegoż miasta

sławetnych mieszczan owruckich podpisuje.


Franciszek Barss na mocy szczególnej plenipotencyi od miasta Gniez-

na podpisuje.


bc-bc, bd-bd, be-be, bt-bf, bg-bg, bh-bh, bi-bl, b)-bj Tn sama ręfca.


at Leon Troniewicz delegowany miasta Nobel.


Korneli Proniewicz delegowany miasta j. k. mci Nobelat.


Jan Plebanowicz delegowany miasta Wojna [s].


au Daniło Samczuk burmistr [s], delegowany miasta Wojnia.


Filip Daniłkiewicz delegowany j. k. mci miasta Wojnia a".


Stefan Puchalski burmistrz [s], delegowany miasta j. k. mci Koli-


^[?! ^.^


Szymon Wodecki pisarz miasta j. k. mci Kolinia [?], delegowany.

Piotr Staszewski dligowany [s] z Horodca.


Andrzej Skwirski z miasta j. k. mci Winnicy pryncypalnego woje-

wództwa bracławskiego plenipotent, delegowany.

aw Józef Ołdakowski miasta j. k. mci Wąsocza delegowany, radca


starej rady.


Jakub Zóraski delegowany miasta j. k. mci Wąsocza aw.

W. Józef Trupkowski landwójt miasta j. k. mci Augustowa, dele-

gowany, m. p.


Jan Giciewski burmist [s] starej rady, delegowany.

Antoni Bilaski landwójt i starszy ławnik, i delegat miasta j. k. m.


K[raśnikal.


Wojciech Lewicki radny miasta j. k. mci Kraśnika i delegat, m. p.

Jan Kłyppa asesor miasta j. k. mci Dzisny, delegowany.

Franciszek Bohrym asesor miasta j. k. mci Dzisny, delegowany.

Antoni Kostrzewski burmistrz miasta j. k. mci Tuszyna, delegowa-

ny, m. p.


Mikołaj Sinicki burmistrz miasta j. k. mci Połocka, delegowany.

^Pachomi Wilczantn asesor miasta j. k. mci Połocka, delegowany.

Jan Sielicki delegowany j. k. m. Brasławia".

Józef Rynkowicz [?] delegowany miasta j. k. mci Bracławia.

Jakub Rymgajło burmistrz j. k. mci miasta Merecza.

ba Walenty Stachelski pisarz miasta j. k. mci Kolna, delegowany.

Stanisław Pomichowski burmistrz starej rady miasta j. k. mci


Kolna, delegowany ba.


bb Ignacy Bobrowski radny miasta j. k. mci Grabowa, delegowa-

ny, m. p.


Marcin Puchałowicz radny miasta j. k. mci Grabowa, delegowany bb.

Józef Paskowski radny miasta j. k. mci Mikstat, delegowany, m. p.

Karol Klonecki pisarz miasta j. k. mci Mikstata, delegowany, m. p.

Tomasz Nowicki burmistrz miasta j. k. mci Chęcin, delegowany, m. p.


at-at Ta sama ręka.


au-au, aw-aw, aż-aż Ta sama ręka.


ba-bar-bh-bb To sama ręJca.


317


Balcer Madejski burmistrz miasta j. k. mci Chęcin, delegowany, m. p.

Antoni Walliski [?] pisarz miasta j. k. mci.

August Getza radca miasta Babimostu i delegowany.

Stanisław Jasiewicz od miasta j. k. mci Janiszek delegowany.

Wawrzyniec Bieliński pisarz miasta j. k. mci Mordy i delegowany.

Bonifacy Żukwis miasta j. k. mci Wasilkowa.

Paweł Dąbrowski z miasta j. k. mci Wasilkowa delegowany.

bc Szymon B,yTnkiewi.cz prezydent miasta i. k. mci Łiomzy i. dele-

gowany.


Stanisław Paweł Podkaj pisarz tegoż miasta, delegowany bc.

Ignacy Dmiński, landwójt masta [s] Łomży.

bd Antoni Markiewicz pisarz miasta Zegrza, delegowany.

Tomasz Wacławski delegowany miasta Zegrzabd.

be Tomasz Wiśniewski delegowany miasta Szkulska.

Maciej Dąbrowski delegowany miasta Szkulskabe.

bf Jakub Swidonowicz pisarz miasta Dywina, delegowany.

Stefan Swidonowicz delegowany miasta Dywina.

Gabryjel Haponowicz delegowany miasta Dywinabf.

bg Wawrzeniec Mamczyński delegowany miasta Kamieńca.

Mikołaj Nazarewicz delegowany miasta Kamieńca Litewskiego.

Michał Jachymowski delegowany z miasta Kamieńca Litewskiego be.

Gotffrid Hahn delegowany od gminu wileńskiego, m. p.

Józef Gajdamowicz delegowany od gminu z miasta Wilna, m. p.

bh Zachariasz Welinowicz delegowany z miasta Pieszcząca, m. p.

Piotr Nestorowicz delegowany z miasta Pieszczącat)h.

bi Jacek Widkiewicz pisarz miasta j. k. mci Prużany, delegowany.

Wawrzeniec Widkiewicz burmistrz miasta j. k. mci Prużany, dele-

gowany bi.


t)j Jan Treniszewski prezydent miasta j. k. mci Nura, delegowany.

Roch Wilkoński radca tegoż miasta i delegowanybi.

Antoni Bendochowski plenipotent miasta j. k. mci Włodzimierza.

Józef Boguchwalski landwójt z miasta j. k. mci Chełma stołecznego

ziemi chełmskiej w województwie ruskim leżącego, delegowa-

ny, m. p.


Wincenty Rapsztyński podstarosta horodecki, namiestnik ziemski

owrucki, miasta Owrucza umocowany, imieniem tegoż miasta

sławetnych mieszczan owruckich podpisuje.


Franciszek Barss na mocy szczególnej plenipotencyi od miasta Gniez-

na podpisuje.


bc-bc, bd-bd, be-be, bf-bf, be-bg, bh-bh, bi-bi, bl-bj Tn sama ręfcd.


bk Karol Kubiński burmistrz miasta j. k. mci Dąbia jako plenipo-

tent.


Jan Pełczyński radny jako plenipotent, m. p.h11

Józef Brzeziński radny miasta j. k. mci Łucka, delegowany, m. p.

Jakub Lewandowski prezydent miasta Lublina od tegoż delegowany


i plenipotent, m. p.

Maciej Greber ławnik miasta Lublina.


Józef Ząbkowski landwójt miasta j. k. mci Kłobucka i delegowa-

ny, m. p.


Sebastian Zahulski radca miasta Kazimierza przy Krakowie, dele-

gowany, m. p.

Jan Dobrzański miasta j. k. mci Kazimierza przy Krakowie syndyk


i delegowany.


Jan Nepomucen Kaspary radca krakowski, delegowany.

Ignacy Laskiewicz ławnik krakowski, delegowany, starszy kupców.

Michał Wolowski starszy gminny miasta krakowski, m. p.

Józef Musielewicz delegowany od miasta Zwolenia, m. p.

Filip Dobracki burmistrz miasta Lipna, m. p.

Albin Bielski delegowany od miasta Lipna, m. p.

Andrzej Staskiewicz delegowany od miasta Wolbroma.

Wawrzyniec Wilczyński delegowany od miasta Żarnowca.

Filip Parowicz radca miasta j. k. mci Krzepie, delegowany.

Jędrzej Kułakowski jako delegowany z miasta Rypina, m. p.

Johann Gottiieb Spiller, Burgmeister et Deputirter de Meseritz.

Antoni Grzankowski starszy radny i landwójt miasta Makowa.

Marcin Miłdochowski pisarz i delegowany miasta j. k. mci Opalina.

Jakub Cichosz prezydent miasta j. k. mci Ostrzeszowa, delegowany.

Marcin Duszyński miasta j. k. mci Ostrzeszowa pisarz i delegowany.

Francisek [s] Zapisek miasta Ostrowia delegowany.

Tomasz Trepanowski pisarz i plenipotent miasta j. k. mci Wiz-


ny, m. p.


b1 Wojciech Majorkowicz prezydent miasta Płońska.

Bonawentura Kierzkiewicz radny miasta Płońskab1.

Michał Fabiański delegowany miasta j. k. mci Garwolina.

bł Franciszek Szklarski burmistrz miasta j. k. mci Brzeżnicy i dele-

gowany.

Bartłomiej Kaleński i Jan Kłoszewski delegowani od miasta j. k.


mci Osmolina".


Johan Chrystian Walter als Deputierter [der] Stadt Staubichin [?]

Jan Gazwiz deputowany z miasta Stawisina.


bk-bk, bi-bl, bł-bł Ta sama ręka.


319


Daniel Antoni Łaniewski z miasta Wohynia delegowany.


Wawrzeniec Kozyrski delegowany przedborski.


Marcin Wyciszkiewicz delegowany tegoż miasta.


bm Kazimierz Rafałowski landwójt.


Walenty Markuciewski pisarz urzędu radzieckiego miasta j. k. mci

Goniądza, delegowani, m. p. bm


Kazimierz Skaliński instigator miasta j. k. mci Brdowa, delegat.


bn Wincenty Iwanowski landwójt, m. p.


Bartłomiej Bielecki pisarz urzędu radzieckiego miasta j. k. mci

Knyszyna, delegowani bn


I. [?] Chozewicz b0 radca i delegowany miasta Ratna.


Jędrzej Mieleśkiewicz radca i delegat miasta Ratnab0.


bp Jan Gołasiewicz radca i delegowany miasta j. k. mci Olkusza, m. p.


Wojciech Capierzyński, instygator, delegowany miasta j. k. mci

Olkusza, m. p. hP


'"'Józef Komorowski gminny i delegowany od miasta Zambro-

wa, m. p.


Paweł Krzywacki gminny i delegowany od miasta Zambro-

wa. + + br.


bs Kazimierz Trzelski radca i delegat miasta Pajęczna.


Roch Dobrowolski delegat miasta Pajęczna bs.


Walenty Kochelski o. [?] sekretarz j. k. mci i prezydent oraz dele-

gowany miasta Wielunia, m. p.


Paweł Olszakowski radny, pisarz i delegowany miasta j. k. mci

Wielunia, m. p.


Marcin Wittman pisarz i delegowany miasta j. k. mci Bolesław-

ca, m. p.


bt Józef Zaywert radca i delegat miasta Frydrychstadt.


Ignacy Łodzyński delegat tegoż miasta bt.


Kasper Karpiński landwójt miasta Kielc, delegowany, m. p.


Stanisław Solnicki radny miasta Kielc i delegowany, m. p.


Antoni Molentowski wójt uprzywilejowany, delegowany od miasta

Borzęcina.


Maciej Czempiński radny miasta Bodzęcina, delegowany.


^Antoni Malowski landwójt miasta Daleszyc.


Jakub Jeziorski pisarz miasta Daleszyc, delegowanyb".


Antoni Podstawski^ radca i delegowany miasta Rzeczypospolitej

Sławkowa.


Jan Goniewicz radny, delegowany sławkowski.


bm-bm, bn-bn, bo-bo, bp-bp, br-br, bs-bs, bt-bt, bu-bu Ta samo, ręfca.

bw Albo: Poddawski.


319


Daniel Antoni Łaniewski z miasta Wohynia delegowany.


Wawrzeniec Kozyrski delegowany przedborski.


Marcin Wyciszkiewicz delegowany tegoż miasta.


bm Kazimierz Rafałowski landwójt.


Walenty Markuciewski pisarz urzędu radzieckiego miasta j. k. mci

Goniądza, delegowani, m. p. bm


Kazimierz Skaliński instigator miasta j. k. mci Brdowa, delegat.


lm Wincenty Iwanowski landwójt, m. p.


Bartłomiej Bielecki pisarz urzędu radzieckiego miasta j. k. mci

Knyszyna, delegowanibn


I. [?] Chozewicz b0 radca i delegowany miasta Ratna.


Jędrzej Mieleśkiewicz radca i delegat miasta Ratna b0.


bp Jan Gołasiewicz radca i delegowany miasta j. k. mci Olkusza, m. p.


Wojciech Capierzyński, instygator, delegowany miasta j. k. mci

Olkusza, m. p. hP


l)r Józef Komorowski gminny i delegowany od miasta Zambro-

wa, m. p.


Paweł Krzywacki gminny i delegowany od miasta Zambro-

wa. + + br.


bs Kazimierz Trzelski radca i delegat miasta Pajęczna.


Roch Dobrowolski delegat miasta Pajęczna bs.


Walenty Kochelski o. [?] sekretarz j. k. mci i prezydent oraz dele-

gowany miasta Wielunia, m. p.


Paweł Olszakowski radny, pisarz i delegowany miasta j. k. mci

Wielunia, m. p.


Marcin Wittman pisarz i delegowany miasta j. k. mci Bolesław-

ca, m. p.


bt Józef Zaywert radca i delegat miasta Frydrychstadt.


Ignacy Łodzyński delegat tegoż miastabt.


Kasper Karpińskidąndwójt miasta Kielc, delegowany, m. p.


Stanisław SolnickL radny miasta Kielc i delegowany, m. p.


Antoni Molentowski wójt uprzywilejowany, delegowany od miasta

Borzęcina.


Maciej Czempiński radny miasta Bodzęcina, delegowany.


l)" Antoni Malowski landwójt miasta Daleszyc.


Jakub Jeziorski pisarz miasta Daleszyc, delegowanybu.


Antoni Podstawskibw radca i delegowany miasta Rzeczypospolitej

Sławkowa.


Jan Goniewicz radny, delegowany sławkowski.


bm-bm, bn-bn, bo-bo, bp-bp, br-br, bs-bs, bt-bt, bu-bu Ta sama ręktt.

bw Albo: Poddawski.


bz Mikołaj Hrehorowicz delegowany z miasta Władysławowa.


Kazimierz Uliński delegowany z miasta Władysławowabz.


ca Szymon Podajnoski [?] delegowany z miasta Jurborka.


Mateusz Kwasowski delegowany z miasta Jurborkaca.


Jan Kalkiewicz delegowany z miasta j. k. mci Bobrujska z powiatu


rzeczyckiego, m. p.


Wojciech Zeglicki delegowany od miasta Kunowa.

Kazimierz Strożycki delegowany od miasta Kunowa.

ct) Jakub [...] cc prezydent miasta Iłży, delegowany.

Maciej Sosnowski radca delegowany z miasta Iłży cb.

Mateusz Morysiński rajca, m. p., miasta Będzienia [s].

Mateusz Wakuj owski delegowany z miasta Będzinia.

Antoni Dasczyński delegowany miasta j. k. mci.

cd Józef Holonka z miasta j. k. mci Malcza, delegowany.

Roman Stefanowicz z miasta j. k. mci Malcza, delegowany cd.

ce Jan Duszeński burmistrz i delegowany miasta Bzpitej Stobnicy ce.

Wojciech Piątkowski pisarz miejski przysięgły, m. p.

cf Wojciech Łaszczyński ławnik miasta Stobnicycf.


te-bz, ca-ca, cb-cb Ta senna ręka.


cc Nieczytelne.


cd-cd, ce-ce, et-cl Ta sama ręka.


59

[STANISŁAW AUGUST DO ANTONIEGO DEBOLEGO]


' "Warszawa, 28 listopada 1789

AGAD, Zbiór Popielów 414, k. 563-564 (koncept).


- - Tutaj zaś z małej przyczyny mało nie wyniknęła scena znacz-

na. Dekert prezydent tegoroczny warszawski, człowiek z wielu miar

światłe jszy nad predecesorów swoich, pobłądził jednak, chcąc zbyt

dobrze zrobić. Nie opowiadziawszy się ani mnie, ani marszałkowi Ma-

łachowskiemu, rozpisał listył do wszystkich miast znaczniejszych

w Polszcze i Litwie, aby tu przysyłali delegatów, którzy by wraz z ma-

gistratem warszawskim umawiali i podawali prośby do Sejmujących

Stanów o ulepszenie stanu miejskiego w naszym kraju. I gdy prócz

jednych krakowskich (którzy ostrożnie j si wprzód napisali tutaj, pyta-

jąc się mnie i marszałka, czyli mają przyjechać 2) zjechali się wszyscy,

tenże Dekert urządził suplikacyje po kościołach o pomyślność stanu

miejskiego. Z tego urosła bajka, że król w dzień koronacyi chce w War-

szawie przez mieszczan zrobić bunt przeciwko szlachcie i po parysku

pościnać głowy sobie nie upodobane, a mianowicie hetmana Branickiego.

Założyłbym się, że hetman temu nie wierzył, ale tak gadał, jakoby

wierzył. I lubo on w publiczności tutejszej teraz nie jest bardzo w mo-

dzie, jednak cokolwiek fermentu ta bajka sprawiła. Aliści minął dzień

25 nowembra. Wszystko się cicho i wesoło obeszło przy iluminacyi ge-

neralnej, którą miasto sprawiło. Bajka złośliwa upadła, ale mieszcza-

nie nie ustali w projekcie swoich próśb. Tych grunt ja, marszałek Ma-

łachowski, marszałek 3 i Stanisław Potoccy wielce aprobujemy i sukcesu

ich życzemy. Lecz ta bajka przeszła że ożywiła dawne przesądy nasze

szlacheckie przeciwko mieszczanom, pomnaża to cokolwiek trudności,


' Zob. nr; 38 i 40.


2 Por. nr: 49 i 50.


3 Ignacy Potocki, marszałek nadworny litewski.


322


które by się pomnożyły, gdybyśmy przecie nie udusili jeszcze wczas

pisma4, które Dekert już chciał rozdać, w którym takoż grunt rzeczy

dobry, ale że do nich przymięszał prefacyje i elokwencyje oczywiście

pożyczone z pism aktualnych francuskich, przecie jeszcze wczas prze-

czytaliśmy one i powiedzieliśmy Dekertowi, żeby styl tych pism zu-

pełnie odmienił. I on usłuchać obiecał. - -


4 Nr 55.


60


[ANTONI GEPPERT DO KAROLA LIKEGO]


Warszawa, 28 listopada 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Praenobilis ac Spectabilis Domine, Patrone Colendissime!


Jużem dawniejszą pocztą doniósł jmć p. Lichockiemu, iż na podany

memoryjał Komisy! Wojskowej od miasta stanęła rezolucyja, lecz nie

wiem, co się znaczy, iż jej ekstraktem wydawać nie dozwolono. Na

ustawiczne moje rekwizycyje nie mogąc nic wskórać w kancelaryi, po-

dałem notę do Komisy! z dopraszaniem się, aby zaleciła kancelaryi

wydanie tejże rezolucyi, lecz na nią nie mam dotąd odpowiedzi. Może

ona była przeciwna uchwalonemu prawu o komisy j ach cywilno-woj-

skowych, przeto ją wstrzymali.


Wiem, że tak Waćpan Dobrodziej, jako i szlachetny magistrat będzie

ciekawy o czynnościach miast tu zgromadzonych, przeto krótko czyn-

ność ich namieniam.


Zjechali z miast przeszło 30 delegowani, to jest z Poznania, Kali-

lisza, Wilna, Brześcia Litewskiego, Kamieńca etc. Ci w poniedziałek

zgromadzeni na ratusz wraz z miastem tutejszym, gdy się oświecili, że

nie partykularne żądania miast promowować mają, lecz dobro stanu

miejskiego, tym końcem przygotowany memoryjał był im czytany do

Stanów Rzeczypospolitej, który deliberate przeczytawszy i niektóre

wyrazy poprawiwszy, nazajutrz, to jest we wtorek, wszystkie miasta

podpisały, uczyniwszy akt związku między sobą. Tego memoryjału

kopią przyłączam Waćpanu Dobrodziejowi1. W środę, w dzień gali,

wszystkie miasta były prezentowane na pokojach J. K. Mci, którym

ucałować rękę swoją pozwolił pytając się, z którego miasta.


Znajdują oni powszechną aprobacyją tego związania się i wielu


' Kopia pierwszej redakcji "Memoriału miast" w Arch. M. Krakowa 1332,

s. 92-99v, wpisana obok kopii tegoż listu Gepperta z 28 listopada. Rękopis nie

różni się od druku (nr 55).


324


nagania miasto Kraków, iż swego tylko interesu patrzą, nie powszech-

nego dobra stanu miejskiego.


Ten zjazd nie zdaje się być wymysłem szlach. Dekerta prezydenta

tutejszego; jest on, jak mówią, z rady powyższych osób i spodziewać

się należy, że w wielu częściach skutek swój otrzyma, jak już daje się

słyszeć.


Mnie wekowano od miasta, abym się pisał imieniem miasta Kra-

kowa, lecz ja bez wyraźnego zezwolenia szlach. magistratu tego nie

uczynię.


Ten memoryjał ma być podany do Stanów; wtenczas, jak będzie

przyjęty, łatwiej będzie co czynić.


Co się dalej dziać będzie, nie omieszkam Waćpanu Dobrodziejowi

donieść.


Całe miasto, osobliwie ratusz miasta Starej Warszawy bardzo pięk-

nie był iluminowany. Król wszędzie objeżdżał. Obawiano się jakowego

tumultu i wszelkie czyniono ostrożności.


Polecam mnie nieodmiennej łasce najukochańszego szwagra, zosta-

jąc z należytym szacunkiem W. M. Pana Dobrodzieja najniższym

s³ug¹


A. Geppert.


PROJEKT TYMCZASOWEGO ROZKŁADU WIEKUISTEGO PODATKU

400000 ZŁ NA MIASTO WARSZAWĘ Z JURYDYKAMI


[l grudnia 1789]


B. m. dr. i r., fol., l str., p. fr. (druk me znany Estreicherowi).

Projekt oddany do laski l grudnia 1789 w imieniu Deputacji do miasta War-

zawy przez Kublickiego i przeczytany tegoż dnia w sejmie ("Dziennik czyn-

ości", sesja 199). Powtórnie czytany 15 grudnia i po debatach i, poprawkach

chwalony 17 grudnia ("Dziennik czynności", sesje 206 ł 207) 2 rozbiciem na

wie odrębne konstytucje; "Zalecenie W.W. Pieczętarzom Koronnym i, Depu-

ici;i do ułożenia projektu podatku na miasto nasze Warszawę wyznaczonej"

raz "Ustawa tymczasem podatku 400 000 zl na miasto Warszawę z jurydykami"

"Vol. leg", t. IX, s. 157).


PROJEKT TYMCZASOWEGO ROZKŁADU WIEKUISTEGO

'ODATKU 400000 ZŁ NA MIASTO WARSZAWĘ Z JURYDYKAMI


Mając wzgląd na podane od Deputacyi, do egzaminowania żrzódeł

odatku wyznaczone], przełożenia tak co do ubezpieczenia sprawiedli-

rości, jako też urządzenia cyrkułów od miasta żądanych, a stąd potrzebę

stanowienia nowej formy rządu miasta okazujące, tudzież na podaną

pinią rozkładu łokciowego zwracając baczność, nim się to wszystko

iści, tymczasem my król, za zgodą stanów 400 000 zł poi., zajmując

/ nie dawne kominowe i hybernę, podług dawniej rozłożonych klas,

losując się do prawa w tej mierze zapadłego i rozciągając takowy roz-

ład na nowo przybyłe domy na dwukominowym podatku (oprócz ubo-

ich klasztorów i szpitalów, które przy jednokominowym zostawać mają)

mieszczamy oraz takowego podatku opłatę w roku niniejszym mie-

iącu decembrze nakazujemy.


Co się zaś ściąga do wymiaru łokciowego, onego uskutecznienie

hOmisyi Skarbowej wraz z magistratami miasta Warszawy wedle po-

anej opinii zlecamy. Po którego nastąpieniu podatku kominowego na

ikciowe przeniesienie zapewniamy i warujemy.


Co się zaś tyczę zachowania przywilejów i urządzenia miasta, De-


62


OPINIA. ROZŁOŻENIE SUMY 400 000 ZŁ PÓL. PODATKU ROCZNEGO

NA MIASTO WARSZAWĘ I JURYDYKI Z PRZEDMIEŚCIAMI


[l grudnia 1789]


B. m. dr. i r., fol., 12 str. nib., p. fr, (Estreicher, t. XXIII, s. 373 i t. XXXII,

s. 210 - zapisy niedokładne).


Pismo Deputacji do miasta Warszawy złożone przez Kublickiego do laski na

sesji l grudnia 1789. Marszałek Małachowski postanowił, iż "Opinia, że jest przy-

dluzsza, pójdzie bez czytania do druku" ("Dziennik czynności", sesja 199). "Opinia"

została przeczytana w sejmie "za domówieniem się:" Kublickiego 15 grudnia 1789

| ("Dziennik czynności", sesja 206).


OPINIA. ROZŁOŻENIE SUMY 400000 ZŁ PÓL. PODATKU

ROCZNEGO NA MIASTO WARSZAWĘ I JURYDYKI

Z PRZEDMIEŚCIAMI


Wyłączywszy pałace Rzeczypospolitej, koszary, kościoły, szpitale od

tego podatku, jako do pożytkowania nie należące, ale na chwałę boską,

ozdobę miasta i wygodę publiczną wystawione lub mieszkaniu osób

zakonnych i ubogich poświęcone tudzież dla chorych i niedołężnych

destynowane, nie wyłączając zaś osobnych kamienic, dworków i do-

mów do tychże funduszów należących, klasztory zaś wszystkie ubogie

do szóstej przyłączywszy klasy, całe zaś miasto na sześć klas podzie-

lić, np.:


1 klasa niechby się składała z kamienic i domów w miastach Starej

i Nowej Warszawy będących tudzież z pałaców, kamienic i domów

przyległych ulicach miasta Warszawy znajdujących się.


2 klasa składałaby się z kamienic i domów murowanych w odleg-

lejszych ulicach od miasta Warszawy sytuowanych, do której klasy

browary należeć będą.


3 klasa obejmowałaby wszystkie drewniane domy i dworki.


4 klasa zawierać będzie domy odleglejsze drewniane i murowane.


5 klasa zawierać będzie ogrody i cegielnie.


6 klasa zawierać będzie place puste.


Wiele zaś na pierwszą klasę przypadnie od łokcia, w innych klasach

coraz to dwoma groszami zniżać się powinna.


328


Na pierwszą klasę, jako od większego odbytu w handlu do sprze-

daży trunków i żywności tudzież do najmowania domów i do wszela-

kiego zysku większą sposobność mającą, należałoby od łokcia placu

wedle podanego sposobu wymierzonego w okrąg na długość i szerokość

nie wewnątrz, ale zewnątrz, zajmując w to dziedzińce, ogrody, place

próżne, murem lub parkanem zamknięte, nałożyć opłatę sześć razy wyż-

szą od klasy szóstej.


Na drugą klasę domów murowanych odleglejszych, mniej handlu

i wendycyi mających i mniej albo za mniejszą cenę dla odległości naj-

mować się zwykłych, jedną częścią mniej od klasy pierwszej ustanowić

podatku należy.


A na trzecią klasę domów i dworków drewnianych, jako najwięcej

na jednym piętrze będących, ruinie prędkiej i reperacyi częstej pod-

ległych, a wielu spustoszałych ułożyć cenę dwoma częściami mniej od

klasy pierwszej, zajmując w obydwóch tych klasach, równie jak

w pierwszej, place oparkanione. 4, 5 i 6 klasa wedle tegoż porządku

wyżej przepisanego ma być zachowana.


Aby zaś sprawiedliwość w podatkowaniu dla wszystkich wymie-

rzyć, należy mieć wzgląd i na to, że jest bardzo wiele kamienic i do-

mów po dwa, trzy, cztery i więcej pięter mających, a mało placów

zajmujących, przeto należałoby i te piętra, nie tykając placów gołych

w samych murach, w okrąg liczbę łokci umieścić i piętra na trzy klasy

podzielić, np.:


Ma kto kamienicę w okręgu swym łokci 300 placu zajmującą, w tej

kamienicy znajduje się piętr trzy lub cztery, więc taka kamienica

powinna rachować na dole placu z mieszkania łokci 300, drugiego

piętra łokci 300, z trzeciego piętra łokci 300 i tam dalej. Do pierwszej

klasy należeć powinno pierwsze piętro z placem, do drugiej drugie,

do trzeciej trzecie, czwarte i piąte.


Od pierwszej klasy łokci 300, od 2, 3 i 4 tak się płacić ma, jak się

wyżej rzekło w klasach, oprócz klasztorów ubogich, które z jednego

piętra tylko płacić będą, tym sposobem i sprawiedliwość się zachowa,

i liczba łokci pomnoży się, i cena mniejsza od łokcia dla wszystkich

wypadnie.


Rozmiar ten na długość i szerokość zewnątrz, wokoło, to jest dwie

szerokości i dwie długości, łatwo i prędko stać może dwojakim sposo-

bem: albo żeby miasto do każdej ulicy wiertelników i ludzi przysięgłych

w jednym czasie wyznaczyło, albo żeby przez obwieszczenie od Komi-

sy! Skarbowej i od magistratów wszystkim właścicielom pałaców

i kamienic, domów i dworków nakazano było, aby każdy właściciel,

dziedzic, posesor lub tymiż zarządzający nieodwłocznie swój plac, pa-

łacem, kamienicą, mieszkaniami, stajniami, wozowniami, wszelkimi bądź


329


jakimikolwiek budowlami, murem lub parkanem objęty, wewnątrz

około sprawiedliwie wymierzyć starał się; gdzie zaś kamienica i domy

z sobą połączone, tam długość, czyli szerokość muru i ściany wspólnej,

jeden i drugi właściciel ma w liczbę łokci okręgu swego rachować;


aby zaś każdy sprawiedliwie swój wymiar łokci podał, ma być ostrze-

żono, iż kto by mniejszą liczbę łokci, niż się w istocie znajduje, śmiał

podać, takowy gdy się okaże z weryiikacyi pomiaru lub z doniesienia

czyjegokolwiek, za karę podatek łokciowego w trójnasób opłacać będzie

musiał, a tak zapobieży się podejściom i oszukaństwu i rzecz prędko

zrobiona będzie.


Gdy ten rozmiar nastąpi, można będzie i najlepiej oddać to rozło-

żenie podatku do łokciowego Komisy! Skarbowej i magistratom, które

mając pewną liczbę łokci i znając sytuacyją ulic, domów, łatwo klasy-

fikacyją onych na sześć części podzielą i podatek łokciowy podług

wyższego przepisu na każdą klasę rozrzucą, tak aby suma ogólna

400000 zł poi. wynosiła.


OPINIA


CO DO ROZŁOŻENIA PODATKU NA KONFRATERNIE I CECHY


Co się zaś ściąga do podatku dalszego, Deputacyja przynosi opinią

rozłożenia na konfraternie i cechy, lecz jak w zdawaniu rachunku

i czynności swoich Deputacyja przełożyła Najjaśniejszym Stanom, że

miasto jest zniszczone różnymi przeszkodami i nie będzie w stanie

dźwigania ciężarów, aż przywileje miasta tak względem Żydów, jako

innych przeszkodników będą do egzekucyi przyprowadzone, aż miasto

podzielone będzie na cyrkuły, bieg sprawiedliwości tudzież rozrządze-

nia będą ustanowione, przeto lubo tę opinią Deputacyja przynosi, wsze-

lako ufa głębokiej Stanów Najjaśniejszych uwadze, że nie wprzód do

przedsięwzięcia tego rozkładu przystąpicie, aż powyżej przełożone oko-

liczności załatwione zostaną.


Żeby zaś w tym rozkładzie zachowana była sprawiedliwość, podzie-

lić konfraternie i cechy trzeba na trzy klasy, na bogatą i pokupniejszą,

na śrzednią i niższą.


Konfraternia kupiecka

do której przyłączają się bankierowie

Bankierowie w osobach in summa.


Sukiennicy


W pierwszej klasie majętniejszych jest

każdy ma zapłacić na rok

w 2 klasie

w 3 klasie


Bławatnicy


Wszystkie trzy klasy takoż dzielone być mają.

Osób 1-mae ciassis nro


2-dae nro


3-tiae nro


Kupcy korzenni


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Zelaźni


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Brabancy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Norymberscy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Ormiańscy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Aptekarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Winiarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


nro

nro

nro


nro

nro

nro


nro

nro

nro


nro

nro

nro


nro

nro

nro


nro

nro

nro


nro

nro

nro


331


Piekarze

Osób 1-mae ciassis nro


2-dae nro


3-tiae nro


Perukarze

Osób 1-mae ciassis nro


2-dae nro


3-tiae nro


Płóciennicy

Osób 1-mae ciassis nro


2-dae nro


3-tiae nro


Szynkarze


Ci płacić podatku nie powinni, bo się czopowe opłaca, a szynkarze

tylko z procentu wyszynkowanego żyją.


Cechy

Rzeźnicy


Podatek skór na skarb oddawania do nich się nie ściąga, bo oni

na tym dwa razy profilować będą, raz że obywatel im względem od-

dania skóry na skarb bydle przędąc musi, po wtóre, że przędą jąć mięso,

dla odciągnienia na skórę do skarbu mającą być oddaną, drożej mięso

przedawać będą. Ultimus consumens na tym tracić będzie, a zatem

rzeźnicy na trzy klasy podzieleni, czyli raczej ich cech, od zysku swego

płacić skarbowi podatek powinni.


Rybacy równie na trzy klasy dzielić się powinni.


Osób 1-mae ciassis nro


2-dae nro


3-tiae nro


Kurnicy

Osób 1-mae ciassis nro


2-dae nro


3-tiae nro


Cukiernicy

Osób 1-mae ciassis ruró


2-dae nro


3-tiae nro


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 22


Pasztetnicy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Traktyjery

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Garkuchniarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Solarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Krupiarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Korcarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Stalmachy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Smuklerze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Pasamannicy

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Kuśnierze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Konwisarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Blacharze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Piernikarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Garcarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Szklarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Szkłem handlujący

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Kotlarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Gożdziarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Tokarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Powrożnicy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Szewcy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Mydlarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Swiecarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Stolarze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Złotnicy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Jubilery


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Mosiężnicy


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Kowale

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Krawce

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Bednarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Rękawicznicy

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Szpadniki

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Miecznik!


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Puszkarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Rymarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Kołodzieje

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Garbarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Introligatorowie

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Szlifierze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Mularze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Zegarmistrze


Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Grabarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Cieśle

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Malarze

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Sztukatorowie

Osób 1-mae ciassis


2-dae


3-tiae


Kamieniarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Strycharze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Studniarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Brukarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Drukarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Młynarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Siodlarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Furmani

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


Kareciarze

Osób 1-mae elassis


2-dae


3-tiae


338


Może jeszcze konfraterni i cechów więcej znajduje się, które naj-

lepiej magistratom są wiadome, te konfraternie i cechy handlujące i za-

robkujące powinny być przez stany miejskie Stanom Najjaśniejszym

doniesione. Rozłożenie podatku nie na osoby konfraternie i cechy

składające, ale na same konfraternie i cechy, towar więcej i koniecz-

nie potrzebny, a tym samym większy odbyt mający, w proporcyi

osób też konfraternie i cechy składające powinien być proporcyjonal-

nie i umiarkowanie podzielony, zostawiwszy w dalszych latach podział

i rozłożenie magistratom na osoby konfraternie te i cechy składające,

taki podatek raz ułożony i na gatunki kupieckich konfraterni i ce-

chów rzemieślniczych raz na zawsze rozłożony, wieczysty i trwały

dla Rzeczypospolitej będzie, bo z naturalnej konsekwencyi wypada,

że jeżeli który kupiec albo rzemieślnik podupadnie, konfraternia ku-

piecka, a cech rzemieślniczy konfraternią i cechem być nie przestanie,

a tak jeżeli się zmniejszy liczba kupców i rzemieślników, każda kon-

fraternia kupiecka i cech rzemieślniczy ten sam odbyt w większej

lub mniejszej liczbie kupców i rzemieślników mieć może będzie, co go

podług potrzeby kupujących mieć tyle w ogólności, mniejsza liczba

kupców i rzemieślników zyskiwać będzie, co by większa liczba zyski-

wała. Więc podatek na wojsko nie reguluje się do osób odmianie

i upadkowi podległych, ale do konfraterni kupieckich i cechów rze-

mieślniczych, w większej lub mniejszej liczbie osób one składających.


Klasy te trzy konfraterni i cechów powinny by się dzielić na

trzy części, te konfraternie i cechy składające, to jest:


1 część, kupców i rzemieślników znaczniejszych, powinna płacić

trzy części podatku,


2 część, mniej znakomitsza, dwie części podatku,


3 część, partykularniejsza, trzecią część podatku.


Która klasyfikacyja przełożonym miast i jurydyk oddana być po-

winna, a rozumiejącym się być obciążonymi i przeładowanymi, forum

oznaczone być ma.


Michał Walewski wojewoda sieradzki, prezydujący, Adam Felker-

zamb kasztelan Witebski, Michał Odrowąż Straż podsędek ziemski ra-

domski, poseł województwa sandomierskiego, Józef Bierzyński pod-

komorzy żytomirski, poseł woj. kijowskiego, deputowany, Franciszek

Ksawery Mikorski pisarz ziemski, poseł woj. kaliskiego, Stefan Juliusz

Kolumna z Walewic Walewski podsędek, poseł woj. sieradzkiego, Kon-

stanty Ludwik Jeleński podkomorzy i poseł pow. mozyrskiego, Sta-

nisław Kublicki major kawaleryi narodowej wojsk koronnych, poseł

z księstwa Inflant, w tej deputacyi pióro trzymający.


63


[MEMORIAŁ MIAST]


[druga i trzecia redakcja]


[1-7 grudnia 1789]


B. m. dr. i r., fol., 15 str. nib. (II redakcja).


B. TO. dr. ź r., fol., 16 str. nib. (III redakcja).


W związku z tym drukiem Estreicher daje wiele bałamutnych zapisów pod

fikcyjnymi tytułami, zapewne wziętymi z kart katalogowych, jak: "Miasta

wolne koronne i W. Ks. Lit. zanoszą •prośbę...", "Od miast koronnych i litewskich

do Naj. Pana i Naj. Rzpitej Skonfederowanych Stanów...", "Projekt do prawa

względem miast", "Prośba miast koronnych i Wielkiego Księstwa Litewskiego",

"Petycja miast do króla i Rzpitej".


Druga redakcja "Memoriału" już "z korekturą" została odczytana przez

Swiniarskiego na "sesji ratuszowej" l grudnia 1789 i podpisano wówczas memo-

riały "barwione" dla króla i marszałków konfederackich. Po wręczeniu me-

moriałów 2 grudnia ("czarna procesja") Stanisław Małachowski, porozumiawszy

się z królem i marszałkiem Mniszchem, posłał do Dekerta, "żeby jeszcze nie

drukował tego pisma" (zob. nr 67). Druga redakcja "Memoriału" wyszła już

jednak z druku. Na "sesji ratuszowej" 7 grudnia postanowiono "wydrukowane

już, powtórną rażą poprawione memoriały" (trzecia redakcja) rozdać posłom

i senatorom. W dniach 8 i 10 grudnia rozdawano "memoryjaly ze wszystkim

poprawione i modyfikowane" (zob. nr 53). Ta trzecia redakcja, którą datujemy

na 7 grudnia, została uznana jako tekst oficjalny i wpisana do księgi pod fał-

szywą datą 24 listopada (Warszawa Ekonomiczna 1386, k. 37-41).


Zachowało się wiele egzemplarzy oficjalnego druku (folio, z podpisami)

trzeciej redakcji i została ona przedrukowana w "Zbiorze mów i pism niektórych

w czasie sejmu stanów skonfederowanych r. 1790", t. XI, Wilno, s. 233-261 oraz

w "Pamiętniku Historyczno-Polityczno-Ekonomicznym" (rocznik 1789, t. IV,

s. 1171-1205). Przedruk w "Pamiętniku" nosi nieścisły tytuł: "Prośby miast

koronnych i W. Ks. Lit. przełożone stanom sejmującym dnia 18 grudnia 1789".

Na sesji 18 grudnia nie został odczytany "Memoriał", lecz "Punkta" ułożone

przez kanclerza Jacka Małachowskiego (zob. nr 75). Natomiast oficjalny (folio,

z podpisami) druk drugiej redakcji jest unikatem. Nie był on też znany takim

badaczom, jak R. Pilot i W. Smoleński. Smoleński zna jedynie trzecią redakcję

i wie o istnieniu pierwszej, ale jej nie zna (por. nr 55). Zatraciwszy pośrednie

ogniwo, jakim była druga redakcja, Smoleński mylnie przedstawił dezyderaty

złożone przez "czarną procesję", utożsamiwszy je z trzecią redakcją. Najistot-

niejszą różnicą merytoryczną między drugą a trzecią redakcją była sprawa


osobnej izby miejskiej w sejmie. W związku 2 nieznajomością kolejnych redakcji

miały miejsce nieporozumienia w literaturze przedmiotu. R. Pilat pisał: "Spros-

tować jednak należy twierdzenie Szujskiego ("Dzieje Polski", t. IV, s. 613),

jakoby memoriał żądał osobnej izby dla miast; żądania takiego w memoriale

nie ma" ("O literaturze politycznej Sejmu Czteroletniego", s. 158). W istocie

zadania tego nie ma w redakcji trzeciej, jest natomiast w pierwszej i drugiej.


Jako podstawę wydania przyjmujemy oficjalny druk redakcji trzeciej, poda-

jąc w odsyłaczach warianty z redakcji drugiej.


Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy,

Najjaśniejsze Skonfederowane Rzeczypospolitej Stany1!


Kiedy gorliwe sejmu teraźniejszego ku ratunkowi ojczyzny chęci

dały się słyszeć powszechnym w narodzie odgłosem, miasta wolne ko-

ronne i W. Ks. Litewskiego, czułe na tak pożądany moment, a nadzie-

ją ożywienia praw swoich wsparte, nas, plenipotentów, do Ciebie, Naj-

jaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, do Was, Prześwietny Senacie

i Prześwietny Stanie Rycerski, wysłały z zupełną ufnością odniesie-

nia skutków żądań na prawie i sprawiedliwości zasadzonych. My,

plenipotenci, dopełniając tak ważnego zlecenia, najuniżeniej przekła-

damy prośby wszystkich miast wolnych, przekładamy zaś z tym większą

ufnością, im bardziej do dobra powszechnego przykładać się pragnie-

my, im bardziej o całość państw Rzeczypospolitej troskliwymi jesteś-

my, im silniej włożone na nas obowiązki dopełnić żądamy.


Nadszedł czas, Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy, i Prze-

świetny Stanie Rycerski, w którym znajomość sprawiedliwości i praw-

dy (to na j użytecznie j sze ludzi oświecenie) ośmiela nas mówić w otwar-

tej szczerości, wynurzyć najrzetelniejsze do ojczyzny przywiązanie,

a na tak ważnych pobudkach odwołać się do praw nam służących, jako

obywatelom miast wolnych, jako właścicielom ziemi od wieków przez

miasta posiadanej, jako ludziom, którzy użytek praw swoich czują nie

tylko dla siebie, lecz dla powszechnego ojczyzny dobra, a w świetle

sprawiedliwości Waszej, Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany, zaufa-

ni wątpić nie mogą, że im to wrócić i zatwierdzić zechcecie, co prawo

natury każdemu człowiekowi, a najdawniejsze i najświętsze przodków

ustawy w czasie szczęścia i sławy polskiej stanowi miejskiemu zabez-

pieczyły 2.


1 Wydając "Memoriał" w "Pamiętniku Historyczno-Polityczno-Ekonomicznym"

Piotr Switkowski dał notę przy tytule: Prośby te, których wysłuchanie wielką

i szczęśliwą dla całego kraju uczyni epokę, tak są osobliwe, tak ważne, iż je tu

umieścić postanowiłem jako godne, aby były zachowane dla publiczności i po-

tomności. (PHPE 1789, s. .1171).


2 W tym miejscu wydając "Memoriał" w PHPE P. Switkowski zamieścił notę:


Prawa dawniejsze nie wszystkie są takie, żeby dążyły do powszechnego dobra.


341


Na tak słusznych ugruntowani zasadach, bo mogąż być świętsze

nad te, które człowiek od Stwórcy odebrał i które mu rządowa od

wieków zabezpieczyła opieka, stawamy przed Wami, Najjaśniejsze

Rzeczypospolitej Stany, w dobroci sprawy naszej i w sprawiedliwo-

ści Waszej jedynie zaufani, składamy przed Wami zbiór ustaw sza-

nownych przodków stanowi naszemu służących. Jeżeli je od dwóch

wieków zatarła niepamięć, spojrzyjcie na okropne jej skutki: miasta

podupadłe, kraj zubożały, handel ścieśniony, słowem, smutne obaliny

i gruzy tam, gdzie niegdyś kwitnące i zamożne wznosiły się grody.


Takie to są, Najjaśniejsze Stany, owoce i skutki poniżenia stanu

naszego i zaniedbania tych praw, które za czasu przodków nie tylko

ozdobie, lecz i potędze państwa tego skutecznie służyły.


Odtąd dopóki poniżona Polska klęskami tylko słynęła, stan miejski,

który najcięższe w niej poniósł ciosy, czekał spokojnie chwili szczę-

śliwej, chwili takiej, o której by prawdziwie mówić można, że jest sprzy-

jającą wolności, że Polska wydobyta z podległości obcej, że nas nam

samym wróciła. Zbieg okoliczności, a wspaniała przyjaźń dla narodu

polskiego potężnego i cnotliwego Gwilhelmaa, a nade wszystko gor-

liwość i stałość Wasza, Najjaśniejsze Rzeczypospolitej Stany, kiedy

skutek tej pożądanej nadziei widzieć już nam daje, kiedy nowy rze-

czy porządek wprowadzony wróżyć każe Polszcze powrót dawnej jej

wielkości, nie możemy nie odwoływać się do praw i wolności na-

szych, tak istotnie połączonych z ową dawną Polski szczęśliwością, że

one z nią, ona z nimi omdlewać i gasnąć zdały się. Dziś, gdy z obalin

swoich ma być dźwigniona, naśladowcy gorliwości i stałości przodków,

chciejcie i pożyteczną ich sprawiedliwość mieć na oku, i dzieło Wasze

tak szlachetnemu wzorowi uczynić podobne, by wiekopomnym i wdzięcz-

nym całemu narodowi było. Chciejcie utwierdzić i stałymi na wieki

uczynić prawa, których ile zaniedbanie szkodliwym stało się, tyleż

podniesienie pożyteczne dla ojczyzny będzie. Nie tak światłym mężom

przekładać nam należy, że prawo, od natury dane, od rządu zabezpie-

czone, niepamięcią lub nieużyciem skutkiem smutnej doli naszej, na


a-a w redakcji drugiej brak.


Wiele z nich sprzyjają nadto magistratom z uciśnieniem pospólstwa; potwierdzają

cechy, które oczewiście sprzeciwiają się powszechnej w przemyśle wolności i są

szkodliwe dla kraju, jak to w następujących "Pamiętnikach" okażemy. Niektóre

nie mogą się zgodzić z zdrową polityką, jak np. prawo obowiązuje każdego Polaka

do wykonania przysięgi magistratowi, kiedy który przyjmie miejsce lub w mieście

nabywa posesyi, przez co formuje się jakiś status in statu. Nie powinny tedy

wszystkie przywileje miast być ogółem potwierdzone, ale tylko te, które są

prawdziwie z ich i całej społeczności dobrem (PHPE 1789, s. 1189-1190).


tę Ci za nie na wieki zaręcza wdzięczność i stałe przywiązanie, które

;dy jest w sercu wszystkich obywatelów dla rządu ugruntowane, naj-

riększą państw mocą i bezpieczeństwem nazwać się może.


Miłość ojczyzny, przywiązanie do swego narodu, duch spokojności,

(który między nami panuje, czyste zamysły, które nie odebrały spo-

Jkojności sumieniom naszym, czuć nam dają tę wielką prawdę i prze-

jłożyć ją Warn ośmielają, że wszyscy tej wolnej ziemi mieszkańcy,

| Ty, Prześwietny0 Stanie Rycerski, i my, miast wolnych obywatele,

j winniśmy nawzajem szanować i bronić starożytne prawa nasze, te

j święte zakłady jedności narodu, ten ogromny szaniec, który przod-

| kowie naprzeciwe obcemu założyli jarzmu. Czuli bowiem ci wielcy

| mężowie, że * zasadą rządu dobrego jest szczęśliwość, bezpieczeństwo

', i wolność obywatelów, że ojczyzna ludzi wolnych powszechną jest

i matką *. Czuli to, powtarzamy, ci wielcyg mężowie i dlatego nadali

prawa niezliczonemu miast ludowi, które w późne wieki roztropność

i sprawiedliwość ich świadczyć będą. Te my dzisiaj z ufnością w opie-

kę świateł i cnoty "Waszej składamy. "Uzna świat cały sprawiedliwość

kroków naszych, uzna szlachetne w Was zaufanie i przypisze je słod-

kiemu z natury charakterowi polskiemu i oświeceniu, które się nie

mogło gdzie indziej w ten sposób rozszerzyć, tylko na łonie wolności.


Obijają się o uszy nasze zagraniczne rozruchy, lecz my w nieska-

żonej dla Na j j. Rzepitej Polskiej wierności ściśle się zachowujemy

i zachować nie przestaniemy11, i tym duchem spokojności natchnięci

wszystkie kroki nasze kierujemy11. Rwie gwałtownie okowy swoje

niewolnik, gdzie panujący nad nim tłumi wszelkie prawa człeka i oby-

watela. Lecz w Polszcze, gdzie król, obywatel pierwej, znał swobody

i zaszczyty wolności, nim przyjął na siebie ciężar korony, gdzieŁ po-

ważny senat i prześwietny stan rycerski prawdziwym stróżem jest

wolności, gdzie duch jej tak świetle dziś wygórował, każdy o tym

w sercu przekonanym, że wolność jest przyrodzoną człowiekowi, że

prawa jej są świętymi, że podupadłe dźwignąć, osłabione wzmocnić

należy i na tak trwałej zasadzie wznieść gmach ogromnego wolnego

i wiecznie trwałego rządu.


d Md.: Przezacny.

e Ibid.: przeciw.


t-t Md.: dla niewolników ojczyzna nie jest matką, że niewolnik jest nie-

przyjacielem swojego jedynowładcy, że względem tego, który jest pod obcą

władzą, obojętna jest rzecz, ożyliby nad nim jeden człowiek lub jeden stan pa-

nował.


g Ibid. brak.

h-h Ibid. brak.

i-l Ibid. brak.


344


Taki sposób myślenia, dobru publicznemu, prawom ludzkości i praw-

dziwej tak dogodny wolności, nie w cieniu, lecz śmiało i publicznie, bo

w najczystszym celu powzięty, nie wystawia nas naprzeciw władzy

panującej, j nie zasila nasj tylko samą prawdą. k Złączywszy prośby

naszek idziemy przed tron Twój, Najjaśniejszy Panie, idziemy do

Was, Prześwietny Senacie i Stanie Rycerski, nie mając przed oczyma

próżnych prerogatyw jednego lub kilkunastu miast, lecz powodowani od

prawdy odwołujemy się do praw ludzkości i do praw starożytnych pol-

skiego narodu, prosząc imieniem licznegol miast wolnych ludu, ażeby

najprzód każdy ich obywatel w państwach Rzeczypospolitej jako czło-

wiek był pewny swojej osoby i swego majątku, prosząc, aby jako oby-

watel tylu wsparty prawami był częścią ojczyzny, ażeby Rzeczpospo-

lita Polska pod jedną głową, królem swoim, składała się z stanów

ludzil, którym wolność rządowa od wieków zabezpieczyła opiekęł.


Tym końcem, którego powód w prawie natury i w prawie ojczy-

stym znajdujemy, końcem zjednania licznemum miast ludowi praw

człowiekowi, praw obywatelowi należnych, miasta wolne "łagodną

i od wszelkiej niespokojności daleką złączyły się jednością" przez

wysłanych od siebie plenipotentów, aby przełożyli Waszej Królewskiej

Mości, Panu Naszemu Miłościwemu, tę ważną ich prośbę, a ogólną

ojczyzny potrzebę.


Królu, a raczej ojcze ludu wolnego! Spojrzyj łaskawie i na Twoją

przysięgę, i na nasze przywileje, a nie odmówisz prośby naszej. Jeżeli

niewiadomość lub uprzedzenie uciskało milionowy lud miast wolnych,

oświecenie i prawda niech im wróci sprawiedliwość, niech zbliży dni

powszechnej radości i panowanie Twoje w księdze ludzkości za przy-

kład królów wiecznie poświęci.


0 Prześwietny Senacie i Stanie Rycerski! Wy, którego przedtem


1-3 Ibid. nie upoważniamy czynności naszych.


k-k Jbid. "Wziąwszy w ręce dzieła kilku wieków.


l Ibid. niezliczonego.


ł-l Ibid. wolnych.


"1 Ibid niezliczonemu.


n-n Ibid. łagodnym i od wszelkiej niespokojności dalekim złączyły się razem


w prośbie.

o-o Ibid.


Prześwietny Stanie Rycerski! Ty, którego przedtem tylokrotnie


z nami łączyły związki, Ty, którego prawa, zaszczyty i swobody w księdze praw

są jeszcze z naszymi połączone. Ty na koniec, którego wolność szlachetnym i wła-

ściwym jest żywiołem, spojrzyj na lud miast niezliczony i chciej w nim widzieć

ludzi, którzy z Tobą bronić wolności żądają. Ożyw tylko ich prawa, oddaj szczęście

z wolnością i do tylu zaszczytów, które Cię zdobią, dodaj ten największy, że

3 swoją wolność bronić, i cudzą wspierać i szanować umiesz. A kiedy wiek osiem-

nasty zdaje się gotować ziemi całej odmianę, szerząc panowanie prawdy i wra-


345


lokrotaie z nami łączyły związki, Wy, których prawa, zaszczyty


i swobody w księdze praw są jeszcze z naszyim. ^AątŁo^e, '^ ^a

koniec, których wolność szlachetnym właściwym jest żywiołem, spoj-

rzyjcie na lud miast mnogi i chciejcie w nich widzieć ludzi, którzy

z wami bronić wolności żądają. Ożywcie tylko ich prawa, oddajcie

szczęście z wolnością i do tylu zaszczytów, które Was zdobią, dodajcie

ten największy, że i swoją wolność bronić, i cudzą wspierać i szano-

wać umiecie. A kiedy wiek ośmnasty zdaje się gotować ziemi całej od-

mianę, szerząc panowanie prawdy i wracając prawa ludzi do swoich

przyzwoitych karbów, Ty, Poważny Senacie i Prześwietny Stanie Rycer-

ski, godnym Was przykładem uprzedźcie inne narody, stańcie się ich

wzorem i miłością niezliczonego miast polskich ludu0.


Ty zaś, tłumaczu praw Boga prawdy świętej, Stanie Duchowny,

otóż podana Ci jest najsposobniejsza pora, abyś się tym okazał,

czym Cię mieć chciała ewangelia, ta święta i czysta Zbawiciela świata

nauka. Wy, nauczyciele ludu, Wy, którzy winniście p go wyprowadzać P

z niewoli ciemności, dajcie teraz dowód, że jesteście prawdziwymi

obrońcami swobód ludzi, dla których powszechny prawodawca i Zba-

wiciel nie miał za rzecz przykrą krew przelać i życie położyć. Ewan-

gelia, ten to na j gruntownie jszy stróż sumienia naszego, daje nam

prawo odwołać się do Was. Bądźcie stróżami praw ludzi równych

w Chrystusie, równych w oczach Stwórcy, przed którym wszystkie

nikną świata wielkości, prawda tylko zostaje. A jeżeli czcić i szano-

wać święte Wasze powołanie, lud przywykły r macie za wspólną

owczarnią od Boga i rządu staraniom Waszym powierzoną, wstawcie

się za nią i stańcież się obrońcamir ludzkości, całości kraju i swobód

poniżonego stanu.


Raczcie się jeszcze nad tym, Najjaśniejsze Stany, zastanowić. Nie

idzie tu o ważenie słów, na które cnotliwa zdobyła się otwartość. Bo

raz jeszcze przed Bogiem, ojczyzną i Tobą, Miłościwy Królu, zaręczyć

możemy, że krok od nas przedsięwzięty tak jest rozważnie i z wszelką

ostrożnością uczynionym, iż Najjaśniejsza Rzepita Polska żadnych złych

skutków od przywiązanego do siebie ludu obawiać się nie powinna.

SyrawiedKwosci fy&o ^atezyf Tz/essz^fs^-wosci zaś narodu sami dopusz-

czać nie chcemy. I gdy niesiemy przed oczy sprawiedliwego króla


cając prawa ludzi do swoich przywoitych karbów, Ty, Przezacny Stanie Rycerski,

godnym Ciebie przykładem uprzedź inne narody, stań się ich wzorem i miłością

niezliczonego miast polskich ludu.


P-P Jbid.: wyprowadzać go.


r-r Jbid.: chcecie mieć broniącymi praw waszych, stańcież się nawzajem

obrońcami praw.


347


powróciły. Swoboda i prawa nierównie bardziej ubogacają ludzi wol-

nych, pracą i przemysłem zajętych, niż wysypane miliony na zapomogi

i ozdoby miast; składamy więc najuniżeńsze prośby do Waszej Królew-

skiej Mości, Pana Naszego Miłościwego, i do Skonfederowanej Rzepitej,

ażeby wszystkie prawa i zaszczyty w całej swojej obszerności, jak je

najdujemy przed sejmem unionis, przez wyrok dzisiejszego sejmu do

dawnego wigoru, mocy i egzekucyi powróciły.


2-do. Powstanie miast skutkiem jest zawsze bezpieczeństwa i swo-

body mieszkańców. Jeżeli Najjaśniejsza Rzepita pragnie w samej rzeczy

zbogacić państwa swoje przez zaludnienie dowcipnym i pracowitym

mieszkańcem miasta dziś podupadłe, a tym samym i skarb publiczny

powiększyć, i siłę polityczną na pewniejszych zasadzić gruntach, naj-

skuteczniejszym do tak ważnego celu śrzodkiem jest, ażeby bezpie-

czeństwo osobiste prawem, "neminem captivabimus nisi iure victum"

stwierdzone zostało tak dla mieszczan teraz najdujących się, jako też

i dla tych ludzi, którzy by na głos dźwignionej wolności i swobód stanu

miejskiego z swymi majątkami, a nade wszystko z swą pracowitością

i przemysłem, tym to najdroższym człowieka skarbem, do państw

Rzepitej przenieść się chcieli. Jeżeli usłyszy cudzoziemiec, że kto tylko

nogą na ziemi polskiej stanie, już tym samym osoby i majątku swego

będzie pewnym, jeżeli wolność, swoboda i bezpieczeństwo, stanowi

miejskiemu od najjaśniejszych królów i książąt użyczona, rozciągnione

będą wraz z prawem bezpieczeństwa osobistego dla wszystkich ludzi

w miastach wolnych osiadać chcących, cudzoziemcy z odległych kra-

jów, uchodząc przed rozruchami, prześladowaniem i uciśnieniem, zalud-

nią i podźwigną miasta nasze. Publiczną więc potrzebę przekładamy,

a dopraszając się o bezpieczeństwo człowieka, o powszechną narodu

tym samym upraszamy szczęśliwość.


3-tio. Ktokolwiek zastanowił się nad rozległością państw Rzepitej,

ktokolwiek oddzieliwszy ziemię dobrze osiadłą od tej, która pod lasami,

błotami i stepami dotąd w nieużyteczności zostaje, i porówna gospo-

darstwo rolnicze z dotąd bezz forsy i nakładów zostające z tymi kra-

jami, w których praca i przemysł wsparte są' konkurencyją bogatych

ludzi ubiegających się o kupno dóbr ziemskich, a nie oszczędzając wszel-

kiego nakładu na podżwignienie rolnictwa i postawienie onego w naj-

wyższym doskonałości stopniu, za którym dopiero porządnie iść po-

winno doskonalenie rzemiosł i rękodzieł, ten prośbę miast, żeby miesz-

czanie mogli dóbr ziemskich nabywać podług najdawniejszych praw

swoich późniejszymi nadwerężonych, najdzie za bardzo ważny całego

kraju interes. Bo za skutkiem takowej prośby każdy dziedzic najmniej


z-z Ibid.: dotąd też bez.


"a

Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 23


350


szym i kardynalnym prawem, żeby mieszczanin przed magistratem,

a magistrat w sądzie królewskim odpowiadał. Na koniec, ażeby każde {

miasto z przyległymi miasteczkami i jurysdykcyjami, choćby też za |

osobnymi przywilejami lokowanymi, jednemu podlegały magistratowi. J

Różność i wielość jurysdykcyj jest żrzódłem poróżnienia i nieporządku. I-


7-mo. Co się zaś tyczę handlu calowego i miast składowych, w tym |

upraszamy jak najuniżeniej, aby nam wolno było przełożyć myśli nasze (

Prześwietnej Komisy! Skarbowej i Prześwietnej Deputacyi Interesów

Cudzoziemskich, a co by te magistratury sprawiedliwego w prośbach

naszych nalazły, to Najjaśniejsza Rzeczpospolita w prawo zamienić

nam raczy.


8-vo. Prawdziwa wolność, swoboda i bezpieczeństwo osobiste na tym

istotnie zależy, ażeby na człowieka, pod dobrodziejstwem praw zosta-

jącego, żadnych ciężarów i obowiązków nowych nikt nie wkładał bez

jego wiadomości i zezwolenia. Jeżeli Najjaśniejsza Rzeczpita usiłuje

prawdziwie dźwignąć z gruzów i ruin miasta koronne i litewskie,

winni jesteśmy przełożyć, iż tego żadnym innym sposobem dokazać nie

potrafi, tylko przez powrócenie dawnych zaszczytów stanowi miejskie-

mu, które na tym szczególniej zależą, ażeby stan miejski ab podług

najdawniejszych praw i zwyczaju narodu polskiego miał skuteczny

wpływ do sejmu. Wszak do ostatnich czasów miasta pruskie tego tak

ważnego używały dobrodziejstwa. Gdy zaś ab nas własne uczy doświad-

czenie, że miasta niegdyś najsławniejsze do ostatniego przychodzą upad-

ku, a na ich miejsce drugie powstają, co widzieć można na Kruszwicy,

Gnieźnie, Stobnicy, Nowym Korczynie, Wiślicy i Płocku, które były

rezydencyjonalnymi miastami książąt i królów polskich, przeto najuni-

żeńszą jest prośbą naszą, ażeby Najjaśniejsza Rzeczpospolita nie do

pewnych miast, lecz do zbiorów wszystkich w każdym respective wo-

jewództwie władzę wybierania posłów na sejm i przepisywania onym

instrukcyj rozciągnąć raczyła tym skuteczniejszym a najprościej-

szym sposobem, aby wszystkie wolne miasta miały prawo wysyłania

po sześciu deputowanych do miasta w województwie głównego, aby

wysłani zjechawszy się na miejsce mogli obierać po trzech przynaj-


ab-ab ibid.: wpływał, jak było dawniej, do sejmu sposobem pewnym i sku-

tecznym ku utrzymaniu swobód i wolności. Miał swoje miejsce w egzekucyi,

względem czego najuniżeńsze zanosiemy prośby, skuteczny na ten koniec do ułoże-

nia przyszłej konstytucyi rządu podając sposób: A najprzód co do sejmu, ponie-

waż prerogatywa posłów miejskich przez kilka wieków w mocy i egzekucyi swo-

jej trwająca, a później bez żadnego przeciwnego jej prawa usunięta została dla-

tego, że w jednej z posłami ziemskimi zasiadali izbie, przeto upraszamy najuni-

żeniej, ażebyśmy mogli mieć izbę osobną, a dla dystynkcyi Prześwietnego Stanu

Rycerskiego pragniemy, ażeby izba nasza nazywała się izbą niższą. Po wtóre, gdy.


Wilno


Nikodem Przemieniecki wójt miasta stołecznego W. Księstwa Li-

tewskiego Wilna, delegowany.

Ignacy Minkiewicz radca i delegat miasta stołecznego W. Księstwa


Lit. Wilna.

Jan Miiller delegat miasta Wilna.


Sandomirz


Andrzej Rogowski radca i wójt miasta stołecznego województwa

sandomirskiego Sandomirza, delegowany.


Jan Ablewski j. k. mości sekretarz, tegoż miasta stołecznego wo-

jewództwa sandomirskiego radca i pisarz, delegowany i pleni-

potent.


Kalisz


Wojciech Zieliński prezydent miasta Kalisza, delegowany.

Władysław Walderowicz z miasta Kalisza delegowany.


Grodno


Józef Antoni Zieliński wójt miasta sejmowego j. k. m. Grodna, dele-

gowany.


Józef Zyliński prezydent miasta sejmowego j. k. m. Grodna, dele-

gowany.


Kazimierz Abramowicz burmistrz starej rady miasta sejmowego

j. k. m. Grodna, delegowany.


Sieradz


Franciszek Mazur z miasta j. k. mości Sieradza, prezydent i dele-

gowany.

Antoni Zwoliński gminny miasta tegoż i delegowany.


Zytomirz


Florian Nowicki prezydent i delegat miasta Żytomirza stołecznego


województwa kijowskiego.

Jan Lewandowski starszy radca miasta Żytomirza.


Łuck


Krzysztof Medecki radny, delegowany miasta j. k. m. stołecznego

województwa wołyńskiego Łucka.


Kamieniec Podolski


Ignacy de Kaprelewicz miasta j. k. m. Kamieńca Podolskiego radca,


delegowany.

Jan Szahin miasta j. k. m. Kamieńca radca i delegowany.


354


Rawa


Józef Jagodziński radny miasta j. k. m. Rawy, delegowany.

Paweł Jaszewski ławnik miasta j. k. m. Rawy, delegowany.


Brześć Litewski


Jan Romanowski prezydent miasta j. k. m. Brześcia Litewskiego.

Józef Borowik pisarz sądowy miasta Brześcia Litewskiego.


Mińsk


Karol Trebert prezydent miasta j. k. m. Mińska, delegowany.

Ignacy Tarankiewicz burmistrz delegowany od miasta j. k. mości

Mińska prowincyi litewskiej.


Dobrzyń


Wojciech Zychowicz pisarz miasta Dobrzynia i delegowany.

Franciszek Kaftański obywatel miasta Dobrzynia i delegowany.


Drohiczyn


Andrzej Anasiński prezydent delegowany m. Drohiczyna.


Jan Sienczyna radny, delegowany z miasta Drohiczyna.


Karol Sienczyna pisarz radziecki, delegowany miasta Drohiczyna.


Kowno


Szymon Kozłowski burmistrz prezydujący miasta j. k. m. Kowna.

Daniel Kalof eks-burmistrz miasta j. k. m. Kowna, delegat.


Radom


Wawrzyniec Przybylski prezydent miasta Radomia, delegowany.

Antoni Majewski radny i generalny administrator miasta j. k. mości

Radomia, delegat.


Srzem


Antoni Melerowicz pisarz obojga urzędów miasta j. k. m. Srzema,


delegowany.

Kasper Pudelski ławnik miasta j. k. m. Srzema, delegowany.


Krzemieniec


Stefan Zaremba radca miasta j. k. m. Krzemieńca i delegowany.

Jacenty Incolski radny miasta j. k. m. Krzemieńca i delegowany.


Bielsk Podlaski


Benedykt Jarosiewicz pisarz miasta j. k. m. Bielska Podlaskiego,

delegowany.


Środa


Wojciech Boiński pisarz miasta j. k. m. Środy, delegowany.

Daniel Badowski ławnik i delegowany miasta j. k. m. Środy.


355


Pińsk


Jan Teodorowicz pisarz miasta j. k. m. Pińska, delegat.

Samuel Rybczyński radny miasta j. k. m. Pińska, delegowany.


Wschowa


Jan Karol Greyffenhagen radca i wójt miasta j. k. m. Wschowy,


delegat.

Gabriel Holtzer delegat miasta Wschowy.


Konin


Andrzej Wierzbicki pisarz miasta j. k. m. Konina, delegat.


Inowłodz


Michał Baranowski radny miasta j. k. m. Inowłodza, delegowany.

Julian Niewiadomski pisarz radziecki j. k. m. Inowłodza, delego-

wany.


Brańsk


Mateusz Jarczewski pisarz miasta j. k. m. Brańska, delegowany.


Czersk


Marcin Lewaśkiewicz burmistrz miasta j. k. m. Czerska, delego-

wany.


Piotr Szymkiewicz, radny miasta j. k. m. Czerska, delegowany.

Jan Wrzesiński pisarz miasta j. k. m. Czerska, przysięgły.


Mszczonów


Walenty Chłodowicz landwójt miasta j. k. m. Mszczonowa, dele-

gowany.

Jan Pacuski pisarz miasta j. k. m. Mszczonowa, delegowany.


Opoczno


Kazimierz Unicki pisarz miasta j. k. m. Opoczna, delegowany.

Wojciech Rzączyński radny miasta j. k. m. Opoczna, delegowany.


Liw


Kajetan Sawicki radca miasta j. k. m. Liwa, delegowany.

Benedykt Sapkiewicz obywatel miasta j. k. m. Liwa, delegowany.


Kleszczele


Paweł Szumowicz prezydent miasta j. k. m. Kleszczcie, delegowany.

Franciszek Sosnowski radny miasta j. k. m. Kleszczcie, delegowany.


Pyzdry


Karol Ogrodowicz radca i delegowany j. k. m. Pyzdry.


Kłodawa


Roch Cukierski burmistrz miasta j. k. m. Kłodawy, delegowany.


356


Łukasz Zwierzchowski radny i delegowany miasta j. k. m. Kło-

dawy.

Koło


Jan Swiderski prezydent miasta j. k. m. Koło, delegowany.


Piaseczno


Franciszek Raunacher prezydent miasta j. k. m. Piaseczna, delego-

wany.

Joachim Wasiewicz radca miasta j. k. m. Piaseczna, delegowany.


Błonie


Rafał Offmański prezydent miasta j. k. m. Błonia, delegowany.

Florian Paciorkowski radca i pisarz miasta j. k. m. Błonia, dele-

wany.


Warka


Adam Komornicki prezydent miasta j. k. m. Warki i delegowany.

Sebastian Anczarski radca miasta Warki i delegowany.


Latowicz


Jan Rukowski eks-prezydent miasta j. k. m. Latowicza, delegowany.

Jakub Witowicz delegowany miasta Latowicze.


Grójec


Franciszek Janiszewski prezydent miasta j. k. m. Grójca, delego-

wany.

Benedykt Stankiewicz radny, delegowany.


Wiskitki


Antoni Skrobecki landwójt miasta j. k. m. Wiskitek i delegowany.

Józef Barburski radny delegowany miasta j. k. m. Wiskitek.


Bolimów


Ambroży Mijalski landwójt miasta j. k. m. Bolimowa, delegowany.

Wojciech Witkowski radca miasta j. k. m. Bolimowa, delegowany.


Ostrów


Jakub Kozłowski ławnik miasta j. k. m. Ostrowa, delegowany.

Michał Sawczuk bywszy prezydent miasta j. k. m. Ostrowa, dele-

gowany.


Dąbrowica


W. Warząchowicz delegowany z miasta j. k. m. Dąbrowicy.

Jan Wieniecki radca j. k. m. Dąbrowicy i delegowany.


Goszczyn


Kazimierz Dzwonkowski radca miasta Goszczyna i delegat.

Bonifacy Morsoł radny miasta j. k. m. Goszczyna i delegat.


Latyczew


Roman Gieranowski radca i delegowany miasta Latyczewa.

Jan Kwiatkowski burmistrz, delegowany miasta Latyczewa.


Płock


at Franciszek Krzywicki radca i delegat miasta j. k. m. Płocka.

Jakub Budzyński ławnik miasta 3. k. m. Płocka i delegowany.


Piotrków


Tomasz Górecki prezydent miasta Piotrkowa i delegowany.

Roman Morawiński ławnik i delegowany miasta Piotrkowa.


Ciechanów


Kazimierz Osiński landwójt miasta 3. k. m. Ciechanowa, delego-

wany.

Maciej Wesołowski radny i delegowany miasta 3. k. m. Ciechanowa.


Gąbin


Grzegorz Pluciński landwójt miasta j. k. m. Gąbina, delegowany.

Karol Pluciński prezydent j. k. m. Gąbina, delegowany.


Stanisławów


Łukasz Lhuziński [s] gminny miasta j. k. m. Stanisławowa, dele-

gowany.

Michał Gostyński pisarz j. k. m. Stanisławowa, delegowany.


Zakroczym


Tomasz Słupecki landwójt j. k. m. Zakroczymia, delegowany af.


af-at Jbid. brak. Po Latyczewie •następuje jedynie: Chmielnik Mikołaj Woj-

cicki landwójt miasta Chmielnika, delegowany. - Franciszek Juzwicki starszy

radca i delegowany miasta Chmielnika.


64


PROJEKT


MIASTA NASZE KORONNE I WIELKIEGO KSIĘSTWA

LITEWSKIEGO


[l grudnia 1789}


B. m. dr. i r., fol., 4 str. nib., p. fr. (Estreicher, t. XXV, s. 268 - zapis nie-

dokładny).


Jest to najprawdopodobniej "Projekt do konstytucji", który został przeczy-

tany na "sesji ratuszowej" l grudnia po przeczytaniu przez Swiniarskiego dru-

giej redakcji "Memoriału miast" (zob. nr 53). W relacji delegowanych Kamieńca

brak innych wzmianek o "Projekcie", przypuszczamy wiec, że był on zredago-

wany tylko raz i nie podlegał już dalszym modyfikacjom tak jak "Memoriał".

W "Projekcie" nie ma wprawdzie mowy o osobnej izbie mieszczańskiej, jest

natomiast mowa o miejskich postach (w trzeciej redakcji "Memoriału" zamie-

niono "postów" na "reprezentantów"). Treść punktów "Projektu" pokrywa się

z treścią punktów "Memoriału", nastąpiło tylko przestawienie kolejności punktów.

Podajemy zestawienie kolejności punktów w "Projekcie" i "Memoriale";




"Projekt" wsfęp 1-2 3 4 5-6 7 8 9 10

"Memoriait" l 8 9-10 2 6 3 5 7 4


PROJEKT


MIASTA NASZE KORONNE I WIELKIEGO KSIĘSTWA

LITEWSKIEGO


Podnosząc konstytucyją na sejmie generalnej konfederacyi w War-

szawie roku 1668 względnie dla miast koronnych i W. Księstwa Li-

tewskiego zapadłą, wejrzenie na przyszłym sejmie przed przystąpie-

niem do elekcyi i mianowania króla w prawa i przywileje miast wszyst-

kich zaręczającą, gdy miasta prawa swoje ogólne i szczególne do władzy

prawodawczej i wykonawczej w obszernym swym wywodzie okazują,

a oraz użalają się, że przekładając na powyższych sejmach krzywdy

wyrządzone prawom swoim w odsunięciu onych od tej władzy, bez

żadnej wyraźnej konstytucyi wysłuchanymi dotąd nie byli, ale zaw-


359


sze do następnych sejmów z przełożeniem praw swoich odsyłanymi

zostali; przeto wejrzawszy w wywód praw rzeczonych, widocznie nas

przekonywających o władzy prawodawczej i wykonawczej stanowi

miejskiemu służącej, też władzę stanowi miejskiemu powracamy,

a chcąc nie tylko sprawiedliwości względem powrócenia dawnych praw

zadosyć uczynić, ale też swobodę narodu przeciw wszelkiej uzurpacyi

jak najściślej zabezpieczyć, stan miejski wróciwszy do władzy pra-

wodawczej, od dawna onemu służącej, w ten sposób urządzamy:


1. Stan miejski ze wszystkich miast wolnych każdego województwa

po trzech posłów na sejm wysyłać będzie, wybierając na to osoby

bądź z stanu szlacheckiego, bądź miejskiego.


2. Każde miasto wolne do miasta w województwie głównego wysy-

łać będzie po 6 deputowanych, a zebrani ze wszystkich miast deputowani

będą mieli prawo wybierać posłów na sejm i onym instrukcyje prze-

pisać.


3. Co do władzy wykonawczej stan miejski mieć będzie komisarzów

swych w Komisy j ach Skarbowych, Policyi i Wojewódzkich oraz w Ase-

soryi w równej liczbie z stanem szlacheckim zasiadających.


4. Prawo "Neminem captivabimus, nisi iure victum", chcąc mieć

jak najściślej w państwach Rzeczypospolitej zachowane, w całej jego

obszerności dla stanu miejskiego rozciągamy, upewniając dla wszyst-

kich przychodniów, iż kto tylko z nich na ziemi polskiej stanie, osoby

i majątku swego będzie bezpiecznym.


5. Miasta wszystkie wolne i ich obywatelów od wszelkich jurys-

dykcyj obcych co do elekcyi sądu i rządu wyjmujemy i w każdym

mieście jeden magistrat nad całym miastem i wszystkimi przeległymi

jurysdykcyjami mieć chcemy, a wszelkie ustawy mniejszej konsty-

tucyi przeciwne i władzę sądowniczą magistratom miast prawem teu-

tońskim lokowanym odejmujące uchylamy, z magistratem zaś w spra-

wach elekcyi sądu i rządu rozprawę w Asesoryi naznaczamy.


6. Miasta wszystkie podatki i wszelkie opłaty słusznie należące

się prosto do skarbu, koronne do koronnego, a litewskie do litewskiego

wnosić będą, nie dependując w tej mierze od nikogo, uciążonym zaś

miastom lustracyjami rozprawę w sądach asesorskich ostrzegamy.


7. Mieszczanom przywracamy wolność kupowania i posiadania dóbr

ziemskich, z których jurysdykcyjom i ciężarom ziemskim podlegać

winni.


8. Wszystkich obywateli miast wolnych w stanie duchownym do

kanonii i prelatur w kolegiatach, a w katedrach do kanonii doktoral-

nych, w stanie zaś nauczycielskim i żołnierskim do wszelkich pro-

mocyj w miarę ich zasług tudzież do patronizacyi w wszelkich sądach

i do usług skarbowych przypuszczamy.


360


9. Miasta wszystkie wolne po ułożenie się o handel calowy i o miasta

składowe do Komisyjów Skarbowych i Deputacyi Interesów Cudzo-

ziemskich odsyłamy, a co by te Komisy j e i Deputacyja Interesów Cu-

dzoziemskich z pożytkiem kraju względem handlu calowego i miast

calowych zgodnie ułożyła, to My Król z Stanami Rzeczypospolitej

prawem utwierdzić obiecujemy.


10. Szlachcic zostający mieszczaninem, a zatrudniający się handla-

mi i innymi profesyjami, nie będzie odtąd utrącał szlachectwa, prero-

gatyw i dostojności stanowi szlacheckiemu służących. Dla czego

wszystkie abusus nobilitatis przeszkadzające do pracy, przemysłu

szlachcie miejskie prawo przyjmującej znosiemy, a wszelkich sukcesyj

z okazyj spokrewnienia się stanu miejskiego z stanem szlacheckim tak

stanowi szlacheckiemu po mieszczanach, jako mieszczanom po szlach-

cie dochodzić i onych wolnie z prawa natury należących używać dozwa-

lamy.


Nareszcie gdyśmy już stanowi miejskiemu władzę prawodawczą

i wykonawczą przywrócili, przeto chcąc, ażeby i ten stan miał swoją

dokładną formę rządu, do deputacyi przez nas wyznaczonej deputo-

wanych ze stanu miejskiego trzech, to jest z prowincyi małopolskiej

szlachetnych NN, z prowincyi wielkopolskiej szlachetnych NN, z pro-

wincyi W. Księstwa Litewskiego szlachetnych NN przydajemy. Która

to deputacyja wraz z deputowanymi stanu miejskiego złączona, formę

rządu, porządek sejmowania stosownie do niniejszego prawa (które

w zupełnej mocy mieć chcemy) oraz prawo cywilne dla wszystkich

miast jednakowe ułoży i nam Królowi i Stanom Rzeczypospolitej do

potwierdzenia poda.


65


[HUGO KOŁŁĄTAJ]

INFORMACJA WZGLĘDEM INTERESU MIAST


[Pierwsze dni grudnia 17 8 9]

Rps Bibl. Ossolineum 1778, k. 659-661 (koncept?).


Rękopis bez podpisu i nie datowany. Pisany ręko sekretarza z własnoręcznymi

dopiskami Kollataja. Kopie "Informacyi" (nie zawierające wariantów) znajdują

się w Bibl. PAN w Krakowie, rps 183, s. 36-38, oraz w AGAD, Arch. Publiczne

Potockich 316, k. 303-306, pt. "Względem interesu miast". Na podstawie rpsu

Ossol. wydali "Informacyję" B. Leśnodorski i H. Wereszycka jako aneks do:


"Hugo Kollataj. Listy Anonima", t. II, s. 375-378. Pismo skierowane do Stani-

sława Malachowskiego. Na końcu "Informacyi" (k. 661 rpsu Ossol.) dopisał

Koltatoj: "Informacyja względem miast marszałkowi sejmowemu dana". "Infor-

macyję" można datować zaraz po dniu 2 grudnia (podanie "Memoriału"), albo-

wiem jako kwestia otwarta jest tu postawiona sprawa drugiej izby mieszczań-

skiej. Jak wiemy (zob. nr 63 - noto wydawców), 7 grudnia już była wydruko-

wano trzecia redakcja "Memoriału", w której wycofano postulat osobnej izby.


INFORMACYJAa -WZGLĘDEM INTERESU MIAST


Żyjemy w wieku ekstraordynaryjnym, najdujemy się w zbiegu rze-

czy ekstraordynaryjnych. Sejm dzisiejszy jest ekstraordynaryjny, po-

stępek miast ekstraordynaryjny, nowiny zewsząd przychodzą ekstra-

ordynaryjne, położenie interesów sąsiedzkich ekstraordynaryjne, zgoła

na cokolwiek spojrzymy, cokolwiek rozebrać uwagą zechcemy, wglą-

dem czego decyzja nasza jest potrzebna, wszystko to niepospolitej

uwagi, rozsądku i roztropności wymaga.


Miasta podały memoryjał, którego treścią jest odzyskanie władzy

prawodawczej i władzy wykonawczej, w którym dopraszają się prawa

nabywania dóbr ziemskich, w którym chcą, aby szlachcic mógł byc

mieszczaninem, nie tracąc szlachectwa, aby na koniec starostowie do

ich praw, do ich elekcyj i do wybierania podatków bynajmniej się nie

mieszali. To jest, na czym zależy istota rzeczy, reszta nic nie znaczy,


a Ręka Kołlotaja,


362


a podług mnie w wyliczonych punktach najwięcej znaczy władza pra-

wodawcza i wykonawcza.


Rozbierzmy to wszystko: najprzód ile ta ważna materyja tyczę

się całości kraju i konstytucyi wolnej, a tym sposobem przekonać się

możemy, z której strony ten interes rządowi i stanowi szlacheckiemu

przystoi. Ja w tej mierze żadnego nie położę rezonowania. Poddaję

tylko kwestyje, aby je sobie każdy rozwiązał podług własnej zdolności

i wiernego do swej ojczyzny przywiązania.


1. W jakim stanie jest dzisiaj Polska? Jaki jest niebezpieczny jej

stan ze strony wojny teraźniejszej, o której końcu dostatecznie pewnym

być nie można? Jak jest niebezpieczna ze strony nie wyjaśnionych

dotąd interesów mocarstw sąsiedzkich? Jak jest niebezpieczna ze strony

opieszałości sejmu w upewnieniu siły, w obrachowaniu wystarczają-

cych podatków, w rozprzężeniu zupełnym całego rządu?


2. Jak jest niebezpieczna Polska ze strony przyszłego jeneralnego

pokoju, gdy wprzód nie uprzedzi tego niespodziewanego wypadku ukła-

dem doskonałej rządu konstytucyi?


3. Czy będzie mogła być ułożona doskonała konstytucyja, gdy tylko

sam stan szlachecki składać będzie całkowitą władzę tak w prawo-

dawctwie jak i w egzekucyi? 3.b Czy bezpieczne jest dla Polski wchodzić

w jakikolwiek obcy alians, póki wprzód nie zawrze aliansu sama

z sobą, to jest póki szlachta nie zrobi spólnego interesu z całym naro-

dem, którego by żadna obca moc przeciwko interesom krajowym i spól-

nej wolności użyć nie potrafiła b.


4. Czy w rządzie przez się szlacheckim przy elekcyi królów utrzyma

się wolność?


5. Czy przy sukcesy! królów utrzyma się wolność?


6. Czy potrzeba koniecznie przypuścić stan miejski, aby utrzymać

rząd wolny w pierwszym czy w drugim przypadku?


7. Czy dosyć jest małą liczbę reprezentantów przypuścić lub czyli

koniecznie potrzeba dla równowagi rządowej ustanowić dwie izby?


8. Czy niektórym miastom nadać władzę reprezentacyi, czy wszyst-

kim, albo pozwoliwszy zjazdów wszystkim miastom w województwie,

przepisać pewną liczbę reprezentantów każdemu województwu?


9. W których dykasteryjach co do władzy wykonawczej umieścić

miasta i w jakiej liczbie?


10. Czy pożyteczna jest rzecz pozwolić mieszczanom kupowania

dóbr ziemskich?


11. Jeżeli te wszystkie kwestyje mogłyby się rezolwować affirma-


b-b Dopisane na końcu tekstu.


363


tive favore miast, czy lepiej jest przywieść je do egzekucyi prędko,

<ay zwłóczyć?


12. Jakie pożytki wyniknąć by mogły z pośpiechu, jakie szkody

Ł opóźnienia?


13. Czy bezpieczne jest odmówić w tym czasie żądaniom miast,

czy bezpieczne w celu odmówienia rezolucyją przewłóczyć?


14. Czy bezpieczno jest rozpuścić plenipotentów miejskich bez re-

zolucyi do ich miast i zwłoką dać się im lepiej jeszcze rozpatrzyć w ich

"własnym interesie?


15. Czy używanie jakich przykrych śrzodków jest bezpieczne w ta-

kim interesie i jak daleko mogłoby zaprowadzić?


16. Jak brać powolność i grzeczność miast w takim razie, które

jednak pomimo tego wszystkiego bezpiecznie sobie pod bokiem sejmu

radzą; czy kroki ich są pewne, czy im zbywa na wiadomości, co się

dzieje w obcych narodach?


17. W przypadku, gdyby ten interes miał zrobić rewolucyją, czy

bezpiecznej jest dopuścić rewolucyją szlachecką, czy pospólstwa?


18. Czy łatwo jest miastom zrobić spoiną rewolucyją z pospólstwem

i jakie by to za sobą pociągnęło konsekwencje?


19. Czyli by inne stany nie wiązały się z tą rewolucyją, a nawet

i sama szlachta? Jaki z tego wszystkiego wypadek?


20. Czy dobrze jest interes tak ważny odwłóczyć do sejmików, czy

lepiej go przed sejmikami załatwić?


21. Jeżeli ten interes przed sejmikami załatwiony będzie, co czynić

należy, ażeby to nie zrobiło rewolucyi szlacheckiej? Tu powinny być

wyłuszczone wszystkie potrzebne śrzodki.


22. Jaki sposób przyspieszenia tego interesu? Kto ma z miastami

traktować i ułożyć?


23. Jaki sposób traktowania z miastami? Jaki sposób uksutecznie-

nia całej tej rzeczy?


24. Co ma w sobie zawierać konstytucyja? Co ma być odesłane do

deputacyi układającej przyszły rząd?


Felix, quem faciunt aliena pericula cautum.


Jeżeli te kwestyje załatwione będą na posiedzeniu prywatnym

u J. W. Marszałka i jeżeli podług rozsądnego ich ułatwienia cały ten

interes pójdzie, skutek okaże na jedną lub drugą stronę oczekiwane

wypadki.


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 24


66


[HUGO KOŁŁĄTAJ?]

PROJEKT TOWARZYSTWA MIAST


[4 grudnia 1789 ?}


AGAD, tzw. "Metryka Litewska", 1X126, k. 182-183.


Rękopis bez podpisu i daty. Analiza pisma nie nastręcza przypuszczeń co

do autorstwa, natomiast z faktu, ze "Projekt" znajduje się wśród papierów Kol-

tataja (pomieszanych zresztą z różnymi przypadkowymi aktami), można wnosić,

że to pismo pozostaje w jakimś związku z osobą ks. referendarza. Według

relacji delegowanych Kamieńca (nr 53) 4 grudnia na "sesji ratuszowej" był czy-

tany projekt w sprawie ustanowienia syndyków miejskich z trzech prowincji

i stworzenia ogólnomiejskiej organizacji. Projekt ten był rozpatrywany przez

"sesje prowincjonalne" 5 i 6 grudnia, a 7 grudnia Dekert zalecił zaczekać

z "ułożeniem i podpisaniem" tępo nowego "układu miast wszystkich złączonych",

aż sejm da rezolucję na "Memoriał". Jest rzeczą wysoce prawdopodobną, że

"Projekt Towarzystwa Miast" był owym projektem dyskutowanym przez dele-

gatów miejskich względnie stanowił jeoo pierwotna redakcje.


PROJEKT TOWARZYSTWA MIAST8


My, plenipotenci miast wolnych koronnych i W. Ks. Litewskiego,

po uczynionym akcie oświadczenia, na jaki koniec zjechaliśmy się do

miasta rezydencyjonalnego j. k. mci Warszawy, podawszy w tym

zamiarze memoryjałb do Najjaśniejszej Rzpitej, pragniemy, aby zjazd

nasz mógł być pamiętną epoką pomyślności powszechnej, a oraz w osta-

tecznym związku utrzymywał wszystkie miasta koronne i W. Ks. Li-

tewskiego. Na ten koniec postanowiliśmy powtórnym aktem zawrzeć

ściślejsze pactum towarzystwa pomiędzy obywatelami miast wszystkich,

za których rzeczywistość i przyjęcie ręczymy, a to w ten sposób.


a Ręka Kołłątaja. Przy tytule w oryginale umieszczony odsyłacz (a), pod któ-

rym, na marginesie, napisane tą samą ręką: Te myśli w ten lub inny sposób uło-

żyć można, byle się treść ich została. Dalsze zaś z tego wypadki w późniejszych

odkryją się plebiscytach, które konkludowano być powinny przed rozjechaniem

się plenipotentów. Lecz każda rzecz ma nowe stopnie.


b Wykreślono: nasz.


365


1-mo. Wszystkie miasta wolne, jakiekolwiek mające prawa, przy-

wileje i prerogatywy, uznajemy za miasta między sobą równe,

a wszystkich mieszczan któregokolwiek bądź miasteczka wolnego za

obywatelów między sobą zupełnie równych i wolnych.


2-do. Wszystkie miasta mocą aktu niniejszego użyczają sobie nawza-

jem dla swych obywatelów i przysięgłych mieszczan teraz i na potem

prawo miejskie, tak dalece, że odtąd mieszczanin najuboższego mia-

steczka jest oraz mieszczaninem wszystkich miast głównych i najbo-

gatszych w Koronie i Litwie tak, jak gdyby go pod aktem dzisiejszym

wszystkie miasta do prawa miejskiego przyjęły.


3-tio. Odtąd ktokolwiek i w którymkolwiek mieście przyjmować

będzie prawo miejskie, nie ma być przyjmowany na mieszczanina jed-

nego miasia, lecz na mieszczanina polskiego i litewskiego, czyli na

obywatela wszystkich miast koronnych i litewskich. Przyjęcie takowe,

w którymkolwiek bądź mieście i miasteczku uczynione, powinno być

wydawane w jednostajnej formie bez żadnej opłaty.


4-to. Gdzie by jednak kto życzył sobie osiąść, handel lub inne za-

robki przedsięwziąć, w tym mieście powinien wykonać zwykłą przy-

sięgę na wierność i posłuszeństwo J. K. Mci i Rzpitej i na podległość

jurysdykcyi miejskiej, bo każdy człowiek z posesyi, zamieszkania

zwierzchności swojej odpowiadać winien i względem tego każdy miesz-

czanin jest tylko obywatelem miasta, w którym na podległość zaprzy-

siągł i w którym mieszka albo ma swoje posesyją: przeto akt niniej-

szego towarzystwa, przez który mieszczanie każdego miasta stają się

obywatelami miast wszystkich, nie ma się ściągać tylko do partycypacyi

i prerogatyw osobom, nie magistratom służących.


5-to. Gdy przywileje przeduniowe mają w sobie wielorakie dobro-

dziejstwa szczególne dla miast niektórych z pokrzywdzeniem lub wol-

ności handlowej i rzemieślniczej, lub dobrodziejstw prawa powszech-

nego, przeto oświadczamy aktem niniejszym, że ile Najjaś. Rzpita

prawa powszechne dla stanu naszego potrzebne rozciągnąć i utwierdzić

raczy, tyle my od przywilejów szczególnych, całości politycznej miast

i stanu naszego przeciwnych, odstępujemy c.


6-to. Aby zaś to wspólne milionów ludzi miejskich złączenie służyć

nam mogło ku tak ważnym celom wzajemnej pomocy w handlu, ręko-

dziełach, a nade wszystko w wiernym ojczyzny i swobód powszechnych

ratunku, my, plenipotenci, ustanawiamy najprzód między miastami


c U dolu k. 183 napis, mną ręfcq uwaga: N. B. Za co in casu tylko zyskania

względu od Bzpitej na powszechność miast mamy obiecywać, że nie zatrzymamy

przywilejów szkodliwych? Szkodliwe nam [to stówo nadpisane] łn omni casu po-

rzucić powinniśmy.


67


(STANISŁAW AUGUST DO ANTONIEGO DEBOLEGO]


Warszawa, 5 grudnia 1789

AGAD, Zbiór Popielcu) 414, k. 573-576 (koncept).


- - Hetman Branicki czyli doprawdy, czyli wrzekomo tak się

obawiał tego mniemanego buntu mieszczańskiego na dniu 25 nowembra,

że przy kilku nabitych parach pistoletów z Kurdwanowskim przesie-

dział w domu ten wieczór. A Suchodolski w oczach Stanisława Potoc-

kiego tak się bał wniść na ratusz z nim dla widzenia iluminacyi, że

lubo dwóch radców warszawskich przyjmowali ich tam z wielką

uprzejmością, jednak sami ci mieszczanie postrzegli strach Suchodol-

skiego i mówili o tym z Stanisławom Potockim, którego już o tymże

strachu Suchodolskiego przestrzegł był Antoni Czetwertyński, zwany

Czarny, który był w kompanii z Suchodolskim.


Nazajutrz jeszcze uważano bardzo niskie ukłony księcia Sapiehy

marszałka Dekertowi prezydentowi aktualnemu warszawskiemu. Gdy

się pytano Sapiehy o przyczynę tej pokory, odpowiedział: "Nie chcę

wisieć". Tej odpowiedzi okazyją być mogła anegdota następująca.

Kilką dniami przedtem Sapieha chciał umieścić któreś tam kobiety,

swoje faworytki, w loży której na theatrum. Odpowiedział antreprener

Gwardasoni, że gdy wszystkie za kontraktami są zajęte, nie jest już

panem żadnej. Sapieha wiedząc, że Dekertowa prezydentowa warszaw-

ska między inszymi ma lożę, rzekł zuchwale: "Wiele to na nią". Et

propria autoritate posłał stolarzów, żeby w tej loży zrobili przedział

na połowę dla tych jego faworytek. Gdy Dekertowa widziała, że da-

remne jej są uskarżania, iż mimo kontraktu odbierają jej pół loży,

rzekła z niecierpliwością: "Niechby książę Sapieha pamiętał, co się

w Paryżu dzieje". Te słówko czyli doprawdy, czyli na pozór wziął za

powód obawy książę Sapieha i dwa razy tentował marszałka Mała-

chowskiego, ażeby dał wnosić do sejmu niby niebezpieczeństwo zamie-

rzonego buntu mieszczańskiego przeciwko szlachcie, mieniąc być po-

trzebne sprowadzenie do Warszawy znacznej części wojska, a miano-


368


wicie kawaleryi narodowej. Marszałek Małachowski obydwa razy,

a mianowicie zawczoraj przed sesyją, zgromił Sapiehę mówiąc: "Nie

trzeba baśniom wierzyć, nie trzeba ludzi o złym nie myślących jeszcze

uczyć właśnie złego, głosząc o nich fałszywe supozycyje".


Secunda praesentis Dekert z sobą przyprowadził blisko dwieście

osób delegowanych z różnych miast koronnych i litewskich. Wszyscy

równo jako i on po miejsku w czarnych sukniach na szredniej a sali

zamkowej czekali na moje przejście i podali mi pismo - prośby swoje

od nich wszystkich podpisane. Gdym je odebrał, powiedziałem im:


"Wiecie z doświadczenia, że nikt nade mnie bardziej nie życzy wzrostu

i pomyślności miastom i mieszczanom. Ale strzeżcie się tych wszystkich

wystawień okazałych i zbyt śmiałej elokwencyi w pismach i mowach,

bo te Warn. zawsze bardziej zaszkodzą niż pomogą. Z uniżonością wy-

rażajcie prośby i racyje. Tą drogą tylko możecie dojść dobrego skutku".

I to powiedziawszy poszedłem sobie do malarni, gdzie bez tego iść

miałem. Przechodzącemu zaś mnie ci mieszczanie rękę całowali, ale

to wszystko nie miało żadnej formy solennej audiencyi. A dobrze się

stało, że kilku świadków szlachty słyszeli moje słowa i roznieśli je

zaraz w publiczności, przez co zagrodziło się przynajmniej tej ka-

lumnii, którą już siano, jakobym ja gromadził i podszczuwał bunt

mieszczański.


Ze jednak na czwartkowejł sesyi Suchodolski powiedział te słowa

kasztelanowi czerskiemu2: "Wiemy, że w tym piśmie jest te słowo:


węzeł. Dość tego. Więc ja oświadczam W. Panu, że nie tylko będę, ale

już jestem w konfederacyi umyślnie przeciwnej tej konfederacyi

mieszczańskiej i że jeżeli te pismo królowi podane wyjdzie z druku,

to ja w piątek na sejmie będę się domagał o deputacyją bezpieczeń-

stwa, bo w lasce marszałkowskiej w. k. nie dosyć upatruję bezpie-

czeństwa. Niech to dojdzie do króla, co mówię W. Panu".


Na tejże sesyi Kossowski podskarbi (który przy swojej urzędowej

poczciwości nieraz dał się uwieść złośliwym natchnieniom obłudnym)

także do marszałka Mniszcha prawie toż samo powiedział, wierząc jakoby

prawdziwemu jakiemuś niebezpieczeństwu i pretendując po nim, aby

zakazał druku tego pisma.


Mniszech marszałek odpowiedział mu: "Jeszczem go i nie widział,

zakazywać go więc jeszcze nie mogę, choćbym nie był wstrzymany


a Skreślone: wielkiej.


1 3 grudnia.


2 Tomasz Ostrowski.


369


i tyła mowami na teraźniejszym sejmie słyszanymi favore wolności

druku".


Jednak gdyśmy o tych dwóch dyskursach uczynili relacyją mar-

szałkowi sejmowemu, on osądził być przyzwoitością posłać natych-

miast do Dekerta, żeby jeszcze me drukował tego pisma, którego eg-

zemplarze tylko dwa podał: jeden mnie, drugi marszałkowi Małachow-

skiemu3. A że ta procesy ja czarna mieszczańska w tylu karetach do

mnie, do marszałka Małachowskiego, a do kanclerza Małachowskiego

w pałacu Rzpitej na sądach asesorskich będącego jeździła i naturalnie

zastanawiała widok pospólstwa, powiedział im marszałek Małachowski,

aby już tym pompatycznym aparencyjom dali pokój i żeby nawet

rozjechali się z Warszawy ci, co z inszych miast tu zjechali.


W ów dzień, gdy się pokazali kanclerzowi Małachowskiemu na

sądach, on się ich zimno spytał, czy mają sprawę. Odpowiedzieli, że

nie, tylko że jako do kanclerza przyszli. On na to: "Jam kanclerzem

przy tronie, tu sędzią, w domu Małachowskim". I tak ich zbył *. On

to pewnie tak powiedział, żeby zniszczyć tym lepiej opinią jakoby

poduszczanego od nas mieszczaństwa. Ale marszałek Małachowski po-

wiedział mi z tej okazy i: "Ja sam nie wiem, co mój brat ma do De-

kerta". b Te zaś niby obawy hetmana są tylko na to, żeby zrobić burzą

zawsze w jednym celu dorwania się komendy et piscandi in turbido1'.

Wczoraj zaś po sesyi powiedział mi, że tegoż wieczoru chce zebrać

u siebie marszałka i Stanisława Potockich i kilku inszych dla nara-

dzenia się, jak i kiedy wprowadzić tę materyją miejską na sejm i jak

ugłaskać przesądy staropolskie niektórych sejmujących przeciwko

mieszczanom, a mianowicie Zaleskiego trockiego, który w wielu oka-

zyjach popisał się na tym sejmie światłą elokwencyją, ale też nieraz

dał widzieć w sobie górną i zaciętą opinię o własnym świetle, czasem

jednak mylnym. - -


- - Paschalis, jeden z kupców warszawskich, powiedział wczoraj

te słowa kasztelanowi czerskiemu: "Ten pan hetman Branicki, który

to oświadcza publicznie jakieś obawy przeciwko nam, mieszczanom,

a już do nas aktualnie przysyła cichych emisaryjuszów, pobudzając

nas do powstania. Ale my zamiast buntu myślemy ofiarować składkę


b-t> Dopisane na marginesie ręką króla.


3 Według relacji delegatów Kamieńca 2 grudnia zostały wręczone memoriały

jeszcze K. N. Sapieże, kanclerzowi Małachowskiemu i podkanclerzemu Garnyszowi.


4 Na sesji sejmowej 15 grudnia podkacnierzy Garnysz oświadczył, że pismo

miast "tylko z boku dało mu się widzieć" ("Dziennik czynności", sesja 206). W tej

sprawie per. nr 74.


370


*


aż do 30 milionów, byle nam dawne prawa miejskiego stanu naszego

przywrócono.


Ja sądzę, że Paschalis przesadził fanfaronadą w tej powieści. Ale to

jest pewna, że mieszczanie chcą znaczną ofiarę uczynić 5, byle ich proś-

by były wysłuchane. - -


8 W sprawie ofiary podatku protunkowego 2 miast zob. nr 53 (relacje z 28 li-

stopada i 19 grudnia).


372


będzie od cła etc., ale to dopiero po limicie może być wzięta ta mate-

ryja. Trzeba także żądać, aby na mocy prawa coaequati byli mieszcza-

nie cum statu nobilitati.


Tak rezolucyi Komisy! Wojskowej, jako też ekstraktu Komisyj

Wojewódzkich na tę pocztę doprosić się nie mogłem, ale przyszłą pewno

prześlę.


Polecam mnie nieodmiennej łasce Pańskiej zostając na zawsze W. M.

Pana Dobrodzieja najniższym sługą


A. Geppert.


69


[MAGISTRAT KRAKOWSKI DO KASZTELANA FRANCISZKA

ŻELEŃSKIEGO]


[Początek grudnia 1789]


WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1322, s. 127-128 (kopia).


Bez daty. Po "zjednoczeniu się" miast (24 listopad). Adresat, "senator wo-

jewództwa krakowskiego", na którego ręce miasto przekazuje swoje prośby, to

niewątpliwie kasztelan biecki Żeleński.


Jaśnie Wielmożny Panie i Najosobliwszy Protektorze!


Miasto stołeczne Kraków nie dla reprezentacyi stanu miejskiego,

ale dla wiary i szczególniejszych zasług w narodzie od królów dziedzi-

ców, panów swoich, stanowi rycerskiemu przez szczególne prawa inkor-

porowane, a pomiędzy innymi prerogatywami swoimi wolne na sejmach

między posłami ziemskimi nawet wyrokami sejmowymi mając zabez-

pieczone miejsce i do obrad krajowych wpływanie, skuteczne odzyska-

nie wszystkich swoich swobód szczególniejszej Najłaskawszego Monar-

chy jako ojca ojczyzny i Najjaś. Rzeczypospolitej Stanów zostawiw-

szy opiece i protekcyi, lubo w najwyższym zaufaniu i uspokojeniu

oczekuje uszczęśliwienia swojego jako pragnące zawsze tymi samymi

zasługi i pożytki wy więzy wać się krajowi, jakimi początkowie nadanie

sobie licznych prerogatyw zasłużyło.


Gdy atoli teraźniejsze złączenie się miast innych słusznie nam oba-

wiać się każe jakowego szczególnych swobód naszych narażenia, kiedy

oraz prawa potrzeby i sytuacyja miasta Krakowa, z powodu zasług,

pożytku i prerogatyw stolicą całego królestwa będącego, od potrzeb

stanu i praw miast innych daleko są różne, znajdujemy się przeto

obowiązanymi udać się do J. W. Miłościwego Pana z najgłębszą prośbą,

aby[ś], J. W. Panie, jako prześwietnego województwa senator i szcze-

gólniejszy miasta naszego protektor, powagą, wziętością swoją wszę-

dzie, gdzie należeć będzie, o całość praw miasta naszego łaskawie inte-

resować się zaczął. Tym końcem prośby nasze wraz z niektórymi pra-


374


wami przyłączamy ł i zupełne losu miasta tego dźwignienie wielowład-

nej J. W. Pana i Najosobliwszego Protektora oddawszy protekcyi z naj-

głębszą uniżonością zostawamy J. W. Pana Pana i Najosobliwszego

Protektora najniższymi sługami


Prezydent i rada miasta stołecznego Krakowa.


1 Te prośby i projekty posłużyły Żeleńskiemu za materiał do opracowania

memoriału Krakowa (zob. nr 71).


70


[STANISŁAW AUGUST DO ANTONIEGO DEBOLEGO]


Warszawa, 12 grudnia 1789

AGAD, Zbiór Popielów 414, k. 586 (koncept).


- - Mieszczański interes jeszcze nie wszedł do sejmu, bo ja równie

| jako kanclerz w. k. radzę mieszczanom, aby oni swój skrypt, lubo już

poprawiany i wydrukowany, i rozdany1, nie podawali do czytania na

sejmie; bo różne w nim ja jeszcze widzę rzeczy, które by na nich obu-

rzyły. Otóż Dekert kręci się w wątpliwości, czyli do tej odmiany po-

wolni mu będą drudzy mieszczanie 2. - -


1 Zob. nr 53 (relacje 2 8 i 10 grudnia).


' Dekert był 11 grudnia wezwany do króla, aby jeszcze raz poprawić "Memo-

riol" (nr 53).


71


[ANTONI GEPPEBT DO MAGISTRATU KRAKOWA]


Warszawa, 12 grudnia 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Praenobiles ac Spectabiles Domini, Amici Honorandi!


Odebrawszy list z podkoperty j. w. kasztelana bieckiego1, do mnie

przez jmć p. syndyka2 pisany, natychmiast byłem u niego, z którym

dokładnie o interesach miasta i żądaniach jego rozmówiwszy się wy-

padło, iżby szlach. magistrat delegowanych nie tylko nie posyłał, ale

gdyby już byli wysłani i mieli się znajdować w drodze, iżby przez

wysłanie nieodwłocznej sztafety zwrócić im się nazad do Krakowa

zalecił. Byłem ja u j. w. kanclerza koronnego, który równie na to się

zgodził i sam dzisiejszą pocztą Szlach. W. P. Dobrodziejom odpisze.


Bytność tu delegowanych, a nie wiążących się z miastami (jak wielu

j. wielmożnych żąda) naraziłaby tak delegowanych, jako i miasto nie

na małe pociski. Są tu wielu z najwyższych, którzy związek miast

aprobują i miastom dopomóc usiłują, ale też jest i wielu, którzy są

temu związkowi przeciwni, nade wszystko, iż nie poszli drogą należną,

ale sami przez siebie ten związek uczynili.


Z kopii memoryjału tu przyłączonego3, a z myśli i projektu j. w.

kasztelana bieckiego utworzonego, który ja na dniu wczorajszym napi-

sawszy od miasta przez j. w. kasztelana j. k. mci podałem, wyczyta

szlach. magistrat, iż miasto Kraków idzie osobnym torem od miast,

okazując, iż tym i miasta iść były powinny. To okazanie toru pewno

nie wszystkim tu podobać się będzie, lecz ja wprzód go nie podałem,

póki j. w. kanclerzowi nie przeczytałem i aprobacyi podania nie otrzy-

małem. Który to memoryjał dziś abym kazał drukować, mam zalecenie.


* Franciszek Żeleński.


2 Filip Lichocki.


3 Rękopis "Memoriału" załączony do listu Gepperta (Arch. M. Krakowa 1322,

s. 103-104v). Rękopis nie różni się od druku, który przyjmujemy za podstawę

wydania (nr 72).


377


W tych okolicznościach spodziewać się należy, iż przy protekcyi j. w.

kanclerza i j. w. kasztelana, i innych miasto Kraków utrzymujących

punkta przyłączone w większej części wezmą swój skutek, ile że i tak

u j. w. Kossowskiego podskarbiego nadwornego koronnego, jako u in-

nych wielu będąc, otrzymałem wskórania zapewnienie.


Może j. w. marszałek konfederacyi koronnej będzie do Szlach. W. P.

Dobrodziejów pisał, abyście delegatów przysłali; trzeba w tej okolicz-

ności gładko się wyekskuzować i, jak miarkuję tu z różnych wiadomości,

odwlec to przysłanie delegatów, ile że też i sejm ma być do końca

lanuarii limitowanym.


To doniesienie, upraszam, aby w cichości utrzymywane było i abym

przez piszących tu eksponowanym nie był.


Przyłączam Szlach. W. P. Dobrodziejom list j. w. kanclerza oraz

memoryjał miasta Starej Warszawy, a tak każdego w szczególności

poleciwszy mnie łasce, z winnym poważaniem być się wyznawani Prae-

nobilium ac Spectabilium Nostrorum Dominorum najniższym sługą


A. Geppert.


72


[MEMORIAŁ KRAKOWA Z PROJEKTEM DO PRAWA]


[Ok. 12 grudnia 1789}


B. m. dr. i r., fol., 2 k. nib. (druk nie znany Estreicherowi).

"Memoriał", który ułożyli wspólnie A. Geppert i F. Żeleński, został w rę-

kopisie przesłany magistratowi 12 grudnia (zob. nr 71). Na sesji sejmowej 15 grud-

nia kanclerz Małachowski oświadczył, ze ma oddane sobie prośby Krakowa,

i proponował odczytanie ich w sejmie ("Dziennik czynności", sesja 206). "Me-

moriał" został odczytany w sejmie 18 grudnia. Uprzednio zawarty w "Memoriale"

projekt został zmodyfikowany (usunięto z niego punkt mówiący o ustanowieniu

w Krakowie portorium - zob. nr 76). Nie znamy tej zmodyfikowanej redakcji.


Najjaśniejszy Królu, Panie Nasz Miłościwy!

Najjaśniejsze zgromadzone Rzeczypospolitej Stany!


Miasto Kraków w jak nieskazitelnej dla najjaśniejszych monarchów

swoich i dla najjaśniejszej Rzeczypospolitej trwało zawsze wierności,

są tego dowodem obszerne przywilej a, z których w każdym znakomi-

tość uczynionej ojczyźnie przysługi jest wytknięta. Dopóki to miasto

tron polski na łonie piastowało swoim, dopóki fundusze jego zniszczone

nie zostały, zdołało zawsze stawać się ojczyźnie swojej równie wier-

nym, jak użytecznym. Teraz zaś rozmaitymi raz na raz dotykane

klęskami, gdy najszanowniejszego monarchę swego odległym, a obcego

mocarza obok murów swoich gnieżdżącego się widzi, z wszelkich już

do dźwignienia się wyzute sposobów samą tylko niepoślakowaną wier-

ność bierze za zaszczyt, za powinność i za całą nadzieję swoje.


Błysnęła jakowaś polepszenia losu miast wszystkich w ogólności

nadzieja i ku tej by miasto Kraków dążyło, zachęcone listem magistratu

miasta Starej Warszawy zostało. Nadzieja takowa dla miasta własnymi

przysypującego się gruzami nie mogła być tylko podchlebną i pewnie

chwytać się jej z radością można by było, gdyby w sercach i umysłach

obywatelów krakowskich własny interes mógł wyższe znaleźć miejsce

nad prawo i nad to najuroczystsze poważanie, które się panującemu

i zgromadzonym Rzeczypospolitej stanom należy.


379


Idzie to stołeczne miasto ubitym przez swoich poprzedników torem

niosąc przed sobą w ofierze prośbę i pokorę. Tam się najpierwiej udaje,

gdzie mu prawa skazują. Znając swoich najszczególniejszych protekto-

rów w osobach jaśnie wielmożnych kanclerzów, ośmiela się przez usta

tych szanownych ministrów dopraszać się W. K. Mci, Pana Miłościwego,

i Was, Najjaśniejsze Sejmujące Stany, abyście zaniedbane po części

tegoż miasta przywileje do egzekucyi przyprowadzić raczyli.


Warn, Najjaśniejsze Sejmujące Stany, wyższa nad najsławniejszych

poprzedników waszych zostawiona była i dostała się znakomitość, gdy-

ście kraj polski w politycznym znaczeniu w równą z innymi Europy

mocarstwy wprawić zdołali kolej. Dźwigając więc sławę narodu,

wątpić nie można, byście i tego miasta dźwignąć nie raczyli, które

wraz z zaczętym królestwem i wzrost, i upadek swój zawsze brało.


Żądania miasta Krakowa najjaśniej są tłumaczone w wielorakich,

ale obumarłych prawach, tym więc dać ducha, te ożywić niech będzie

dziełem Twoim, Najjaśniejszy Panie i Najjaśniejsze Sejmujące Rze-

czypospolitej Stany.


Zbiór zaś szczególniejszych potrzeb miasta tego w przyłączonym

jest zawarty projekcie, który u podnóżka tronu pańskiego wraz z nami

składamy.


Najjaśniejszego W. K. Mci, P. N. Mił., Najjaś. Zgromadzonych

Rzpitej Stanów wierni poddani


Magistrat i Porządki miasta Krakowa.


PROJEKT DO PRAWA DLA MIASTA KRAKOWA


Miasto Kraków, nieskazitelną ku nam, królom, i ku Rzpitej, zaszczy-

cone wiernością, a z przyczyny wielorakich klęsk podupadłe, chcąc do

dawnego doprowadzić lustru, stanowiemy:


1-mo. Ażeby wszelkie miasta tego przywileje wskrzeszone i do

nieodwłócznej egzekucyi doprowadzone zostały, w czym szczególniej-

szą baczność wielmożnym kanclerzom zalecamy.


2-do. Konstytucyje 1372, 1380, 1387, 1473, 1565, skład generalny

towarów miastu Krakowowi zabezpieczające, aby do egzekucyi dopro-

wadzone były, Komisy! Skarbu Koronnego zalecamy, a oraz w tymże

mieście Krakowie portorium stanowiąc, urządzenie komór celnych sto-

sownie do tegoż Komisyi Skarbowej powierzając, pilność w uskutecz-

nieniu nakazujemy.


3-tio. Ponieważ prawa i jurysdykcyje miast Kazimierza, Kleparza

i innych na przedmieściu krakowskim sytuowanych są dla tychże miast

szkodliwe, przeto te wszystkie wraz do miasta Krakowa inkorporując

i łącząc, my król warujemy wypłacanie coroczne od miasta Krakowa


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 25


380


do skarbu naszego tych samych dochodów, jakie teraz aktualnie z tych-

że jurydyk mamy.


4-to. W tymże mieście Krakowie znajdujący się Żydzi aby samymi

tylko krajowymi towarami handlowania mieli wolność, warujemy.


5-to. A że wyderkały, na domach pustych i ruderach tegoż miasta

będące, są do restauracyi i podżwignienia w tych miejscach domów

przeszkodą, przeto oneż końcem prędszej ozdoby miasta tegoż znosiemy

i za niebyłe deklarujemy.


73

[STANISŁAW AUGUST DO ANTONIEGO DEBOLEGO]


Warszawa, 16 grudnia 1789

AGAD, Zbiór Popielów 414, k. 597-598.


- - Po uspokojonej tej materyi1 wprowadził marszałek sejmowy

ofiarę miasta Warszawy, która nad dawne podatki ofiaruje 400 000

intraty rocznej Rzplicie. Z tej okazyi kasztelan biecki Zeliński trochę,

a łukowski Jezierski bardzo nacierali na Dekerta o zwołanie tutaj dele-

gatów inszych miast i o nieadresowanie się najprzód do kanclerzów.

Kublicki, który trzymał protokół w owej Deputacyi, która do miasta

Warszawy była wyznaczoną, i w tej ofierze był promotorem i panegi-

rystą Warszawy, i ekskuzującego [s] te błędy, które Dekertowi zadają.

Po długiej pro et contra dysceptacyi jam zrobił koniec, oświadczając

najprzód przychylność moją dla miasta Krakowa, którego interes

osobno chciał wyrobić Zeliński kasztelan, ale w osnowie dalszej stara-

łem się złączyć do interesu Krakowa interes całego stanu mieszczań-

skiego, a okrywając owe niby błędy Dekerta odesłałem tych mieszczan

całkiem do upomnienia kanclerzów, a tych pompose pochwaliwszy

wciągnąłem w potrzebę, że oni sami promotorami stać się będą musieli

tego całego interesu; co za sobą pociągnęło odgłos aprobujący całej

izby. Gamysz jednak dla przypodobania się starszemu koledze wziął

głos, w którym ambigue gadał, a dogadzał i żądołkowi, które

tkwiło w kanclerzu Małachowskim, przeciwko mieszczanom, a oraz

polityce jego, że sam się nie odzywał. To dało mi powód powtórnego

głosu, w którym już tak wmówiłem w kanclerzów to, com chciał, że

na tym się sesyja skończyła. I już to musi się przez nich zrobić, ile

żem kanclerza do reszty po obiedzie u siebie ugłaskał. --


* Sprawa Poninskiego zajęła sesję 14 grudnia, na którą chciał Małachowski

wnieść sprawę ofiary Warszawy. Król relacjonuje sesję 15 grudnia.


74


DELEGOWANI MIAST DO MARSZAŁKA STANISŁAWA

MAŁACHOWSKIEGO


[16 grudnia 1789}


W. Smoleński wydał ten tekst jako załącznik do pracy: "Jan Dekert, pre-

zydent Starej Warszawy", s. 95-97, opierając się na rękopisie Biblioteki Kra-

sińskich. Wydawca nie dal daty, a więc rękopis był nie datowany. Utożsamiamy

jednak ten tekst z "Memoryjałem od miast wszystkich", który został odczytany

16 grudnia u chorego Dekerta i tegoż dnia wręczony przez 10-osobową delegacją

Stanisławowi Małachowskiemu (zob. nr 53).


DELEGOWANI MIAST DO MARSZAŁKA

STANISŁAWA MAŁACHOWSKIEGO


Jaśnie Wielmożny Miłościwy Panie i Dobrodzieju!


Nic na tym świecie sercom naszym dotkliwiej uczuć się nie dało, jak

gdy w tym czasie, w którym nam wsparcia j. w. kanclerzów najwięcej

należało się spodziewać, my ich niełaskę, pomimo winy naszej, ściągnę-

liśmy na siebie. Co ją sprawiło, słyszałeś, Jaśnie Wielmożny Pan

Dobrodziej, na ostatniej sesyi sejmowej1. Jako zaś w tej mierze. Mężu

sprawiedliwością słynący, zdania Twego przed wysłuchaniem uspra-

wiedliwienia naszego dać przeciwko nam nie raczysz, tak przyjmij je

ze względu na miłość ludzkości, duszy Twojej właściwą, uczuciu Tobie

najmilszym, uczuciu, które istotną jest próśb zasadą.


Protestujemy się przed Bogiem prawdy, przed ojczyzną, przed Tobą,

J. W. Panie, iż dnia tego samego, kiedyśmy Najjaś. Panu, kiedyśmy

Najjaś. Stanom memoryjał nasz podali, tegoż samego dnia oddaliśmy

go j. w. pieczętarzom, nade wszystko zaś j. w. kanclerzowi wielkiemu

koronnemu oddaliśmy go w pałacu Rzeczypospolitej w czasie odpra-

wujących się sądów, w obecności wielu zgromadzonych osób i te po

łaskawym odebraniu próśb naszych usłyszeliśmy słowa z ust j. w. kan-


' Por. przypis 4 do nru 67.


383


clerza, iż on będąc namiestniczą względem nas J. K. Mci, Pana Nasze-

go Miłościwego, zwierzchnością tych starań za nami do zgromadzo-

nych Na j j as. Rzeczypospolitej Stanów przyłoży, które z myślą J. K.

Mci zgodne będą, a z swojej osoby do poparcia próśb naszych przy-

łoży się2.


Ta odpowiedź przekonała nas zupełnie, iż kroki nasze zdrożnymi

nie są. Nie ubliżyliśmy prawu, które względem miast królewskich

Najjaś. Pana naszym stanowi zwierzchnikiem, gdyśmy prośby nasze

do rąk Jego złożyli, gdyśmy o potrzebach stanu naszego, z dobrem

ojczyzny jak najściślej złączonych, namiestniczą zwierzchność Jego uwia-

domili.


Gdyby sposób podawania memoryjałów od miast do Stanów Najjaś-

niejszych był prawem opisany, niezachowanie tego sposobu słusznie

by przestępstwem nazwać można, lecz gdy nasze i przodków naszych

doświadczenie przekonało nas, że prośby od miast przez miasta same

directe podawanymi były, cóż z tego, żeśmy korzystając z chwili, która

nam okazuje tak światłych prawodawców zgromadzonych w sejmie

dzisiejszym, którym Ty, J. W. Panie, Mężu od Boga na pomoc nam,

uciśnionym, dany zostałeś, żeśmy prośby nasze do Najjaś. Stanów

przez szanowne ręce Twoje i j. o. książęcia jmci marszałka konfede-

racyi W. Ks. Lit. podanymi widzieć sobie życzyli.


Prawa kardynalne Rzeczypospolitej nas uczą, z kogo się stan poli-

tyczny Rzeczypospolitej składa: król jmć jest stanem, więc jemu me-

moryjał podanym został; prześwietny senat i stan rycerski jest stanem,

dziś pod sławnym styrem Twoim sejmową odbywającym obradę, i jest

im również prośba nasza oddana. Żadnemu zatem stanowi ubliżenie

ze strony naszej nie nastąpiło, a tym bardziej prawu, które nam inszej

drogi nad tę, którąśmy się udali, nie wskazywało.


Miasto Kraków, które tu żadnych nie zesławszy plenipotentów,

podało memoryjał, partykularnes potrzeby jego opisujący, na ręce

j. w. kanclerza wielkiego koronnego, zyskało od tegoż względne wsta-

wienie się za nim do Najjaś. Pana i Najjaś. Stanów Rzeczypospolitej.

My, chociaż nie tylko że sami w interesach ogólności stanu naszego

przybyliśmy do tej stolicy, ale też osobiście nas łasce j. w. pieczętarzów

kilkakrotnie polecić się nie omieszkaliśmy, doznajemy z największym

żalem naszym zatrudnień, które od zwrócenia łaskawych na nas względów

Najjaś. Pana i Najjaś. Stanów Rzeczypospolitej wstrzymywać zdają się.


2 Por. nr 53.

' Nr 72.


76

[ANTONI GEPPEBT DO MAGISTRATU KRAKOWA J


Warszawa, 19 grudnia 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Praenobiles ac Spectabiles Domini, Patroni Colendissimi!


Interes i prośba miasta tak Krakowa, jako i innych miast złączo-

nych był rozpoczęty na sesyi czwartkowejł. Znalazło to miasto Kra-

ków wiele obrońców swoich, za którym, aby interes Krakowa wprzód

był wzięty, mocno popierano. J.w. wojewoda sieradzki2, j.w. kaszte-

lan biecki3, książę Sapieha marszałek W.Ks.Lit., j.w. Suchodolski

i inni gorliwie mówili za miastem żądając, aby projekt miasta, jako

ku wsparciu jego dążący, mógł być na j pierwej czytany. Opierało się

wielu z domaganiem, iżby wprzód miast wszystkich memoryjał i pro-

jekt dążący do uszczęśliwienia ogólnego miast był wzięty. J.w. Po-

tocki4 zadawał, iż na memoryjale od miasta podanym podpisów ma-

gistratowych ani porządkowych osób nie ma podpisanych. W zabranym

głosie j.w. kanclerz eksplikował, iż podpisywanie takowe jest zwycza-

jem od wszystkich miast praktykowanym, że magistrat pisał i prze-

słał żądania swoje na ręce jego, że miasto ma tu plenipotenta swe-

go, znanego tak jemu, jako i publiczności, wymieniwszy mnie, iż

z rąk moich odebrał stosowny do listu, podany Stanom memoryjał.

Prosił za miastem, aby łaskawe i u Najjaś. Stanów odebrało względy.

Mówił i Król jegomość tak za miastami, jako i Krakowem. Zgodzono

się więc, aby na piątkowej sesyi obydwa miast projekta były wzięte

do czytania. A że tak posłom województwa krakowskiego, jako i wie-

lu innym nie zdawało się, iżby portorium było temu miastu pozwolo-

ne, a to iż obywatele wyjeżdżający z Krakowa musieliby pod rewizyję


' 17 grudnia 1789.


* Michal Walewsfci.


' Franciszek Żeleński.


4 Stanisław Kostka Potocki, posel lubelski.


388


strażników celnych podpadać i że kupcy warszawscy i inni obróciliby

trakty na inne miasta etc., przeto projekt na dniu wczorajszym odmie-

niono, którego kopię j.w. kasztelan biecki z opisaniem sesyi wczoraj-

szej przyłączył w liście do jmci p. Kasparego pisanym. Jest Stanów

Sejmujących decyzyja, aby przed deputowanymi tak miasto Kraków,

jako i złączone miasta okazały do roztrzęśnienia swoje wszystkie przy-

wileje, których aprobacyi żądają. Przeto wypada i ta nagła potrzeba,

aby jak najprędzej sumaryjusz wszystkich przywilejów był ułożony

i gotowy do każdej wolności miastu nadanej. Po wtóre, delegowani od

miasta koniecznie, podług zdania mego, będą potrzebni, aby tu przyby-

li, że jednak szlach. magistrat obiecał zdania j.w. kanclerza trzymać

się, przeto życzyłbym przez pierwszą pocztę zgłosić się do niego, żą-

dając uwiadomienia, czy mają delegaci zjechać i kiedy. Najjaś. Pan,

jak mam z ust j.w. kasztelana, nie tylko nie jest przeciwny miastu

Krakowowi, ale chętnie o polepszenie losu miasta dokłada się. Wzglę-

dem przyłączenia Kazimierza i Kleparza do miasta, lubo w teraź-

niejszym projekcie nie umieszczonych, oświadczył się, że na to z ocho-

tą pozwoli, ale wprzód trzeba, aby się obydwa miasta w tej okolicz-

ności porozumiały, nawet dochód z nich miastu Krakowowi odstąpić

deklaruje.


Względem Żydów ma być osobna konstytucyja dla wszystkich

miast.


Przyłączam Szlach. W. P. Dobrodziejom z 500 wydrukowanych me-

moryjałów ledwo dwa pozostałe, takie zaś o nie miałem naprzykrzenia,

żem się nawet w domu przychodzącym opędzić nie mógł.


Także dla wiadomości, jaki układ zaszłego prawa o komisy j ach wo-

jewódzkich macie W-P.Dobrodzieje czynić z regimentem, przyłączam

wydrukowany projekt zaszłej konstytucyi.


Za deklarowane dukatów 24, a w nadgrodę mi pracy i unkosztów

wyznaczone, wielce dziękuję Praenobilibus ac Spectabilibus Dominis

Nostris, dałby Bóg, aby skutek jak na j pomyślnie j szy otrzymały. J.w.

kanclerz i j.w. Kossowski podskarbi nadworny koronny dużo o po-

lepszenie losu miasta interesują się.


Te są doniesienia moje, które kończąc z winnym dla każdego

z osobna szacunkiem być się wyznawani Praenobilium ac Spectabilium

Dominorum Nostrorum najniższym sługą


A. Geppert.


77

[ANTONI GEPPERT DO FILIPA LICHOCKIEGO]


Warszawa, 19 grudnia 1789

WAP Kr., Arch. M. Krakowa 1352 (oryginał).


Mnie Wielce Mości Dobrodzieju!


Nie opisuję W. Panu Dobrodziejowi, jak interes miasta w Stanach

był traktowany, bo się dowiesz tak z listu do szlach. magistratu pisa-

nego, jako też przez j.w. kasztelana bieckiego do jmci p. Kasparego

adresowanego.


Już zapadła decyzyja Stanów, iżby tak miasto Kraków, jako i złą-

czone miasta popisywały się z przywilejami i desyderyjami swymi

przed j.w. ministrami i do nich wyznaczonymi delegowanymi, przeto

jak najprętsze spisanie wszystkich przywilejów miastu służących ko-

niecznie do każdej kategoryi osobno jest potrzebne, bo pewno ich-

moście delegowani z nimi zjechać tu muszą.


Ostrzegam zaś Pana, iżbyś nic nie dotykał miast innych, bo te

mają swe wsparcia bardzo znaczne, ani w piśmie swym wyrażał, że

miasto nie żąda reprezentacyi ani osobnej izby, ale jako coaequati

miejsca między posłami, boby to było wbrew miastom, a z tego

protektorowie miast wzięliby za zuchwałe żądanie miasta. W tym

teraz rozróżnieniu pisz Pan tak, żeby ani tej, ani drugiej nie dotykać

strony, tylko swoje okazać prawa i przywileje, jakimi zaszczyca się

miasto i na jakich prerogatyw swoich żąda miasto.


Kto to wie, czy Kraków nie będzie w zdaniu łączenia się z innymi

miastami, jak okoliczności wypadną, a tak sprzeciwiałoby się tą pre-

rogatywą innym.


Zgoła znalazło miasto Kraków wiele w Stanach Sejmujących pro-

tektorów, ale mają i miasta złączone wiele po sobie. Nasłuchają się

tu delegaci, jak wielu ma za złe, że się nie łączyło z innymi miastami.


78

[OGŁOSZENIE O "AKCIE ZJEDNOCZENIA MIAST"]


[Grudzień 1789}


B. m. dr. ł r. (Estreicher, t. XXV, s. 397).


Odezwa została wydana jeszcze w grudniu, po sesji sejmowej 18 XII 1789.

Towarzyszyło jej opublikowanie "Aktu zjednoczenia miast" (zob. nr 58). Pismo

"Do publiczności" zostało przedrukowane wraz. z "Aktem zjednoczenia" w "Zbio-

rze praw, dowodów i uwag..." (nr 88).


DO PUBLICZNOŚCI


Jako to, co Najjaśniejszym Stanom Rzeczypospolitej, co tobie, pu-

bliczności przezacna, na sesyi dnia 18 miesiąca i roku bieżącychl

z okoliczności, jakoby księgi urzędowe radzieckie, czyli wójtowskie,

miasta Starej Warszawy spisanie się jakoweś bezprawne mieszczan pol-

skich i W.Ks. Litewskiego zawierać miały, słyszeć się dało supozycyją

szkodliwości z tegoż, jakoby w księgach miasta Starej Warszawy znaj-

dującego się spisania utworzyć mogłoby, przeto racz się dowiedzieć, iż

w księgach urzędu bądź radzieckiego, bądź wójtowskiego miasta St. War-

szawy żaden akt związku mieszczan Korony Polskiej i W.Ks .Litewskiego

nie znajduje się. Spisali oni wprawdzie akt zjednoczenia i ten w osobnej

księdze umyślnie na ten koniec sporządzonej 2 podpisali. Zesłani od miast

Korony i W.Ks.Litewskiego plenipotenci we wszystkich swoich przed-

sięwzięciach z tą otwartą szczerością, która od każdego obywatela jest

należytą ojczyźnie, postępujący, mniemali, iż zebranie się ich do tej


1 Na sesji 18 grudnia 1789 Suchodolski, poseł chełmski, "wniósł, Iż ma pew-

ną wiadomość, że miasto Warszawa sporządziło pismo uwłaczające powadze całej

Rzeczypospolitej i to w aktach miejskich umieszczone znajduje się, a zatem,

mając wzgląd na przyszłość, która by z tego gorszyć się mogła, żąda, iżby najpierw

rewizyja akt miejskich nastąpiła, a potem aby pismo wspomniane, conventicula

pod bokiem króla i obrad w sobie obejmujące, eliminowane zostało, mówiąc: Iż gdy

się nie znajdzie, nic na tym miasto nie straci, a mojej dogodzi się troskliwości".

Na nalegania Suchorzewskiego, posła kaliskiego, i podkanclerzego Garnysza Sucho-

dolski cofnął ten wniosek ("Dziennik czynności", sesja 208).


2 Księga ta znajduje się w Archiwum Głównym A. D. w Warszawie, Warszawa

Ekonomiczna 1386.


392


stolicy w nikim podejrzenia się nie sprawi. Że przecież akt zjedno-

czenia ich, pod dniem 24 miesiąca listopada w roku niniejszym zaszły,

do tego momentu przezacnej publiczności wiadomym nie został, a nie-

wiadomość tego, co on w sobie zawiera, mogłaby tworzyć supozycyje

szkodliwe ich podźwignieniu i wzrostowi, przeto tenże akt drukiem

upowszechnić wymagała potrzeba, z dołączeniem próśb do przezacnej

publiczności, a mianowicie obywateli naukami w tym kraju znako-

mitych, aby ciż wiadomości i zdań swoich, stosownie do okoliczności

praw stanu miejskiego, potrzeb niniejszych tegoż stanu oraz śrzodków

wzrostowi i zakwitnieniu miast pomagających, udzielać łaskawie ich

zgromadzeniu raczyli.


79


[PLENIPOTENCJA DELEGATÓW MIAST


dla


Dekerta, Barssa, Rafalowicza, Swiniarskiego, Męderzeckiego, Chevaliera

i Grabowskiego]


28 grudnia 1789


AGAD, Warszawa Ekonomiczna 1386, k. 9-16 (oryginał).


Arkusze (pierwszy na papierze stemplowym za l gr srebrny) włożone do

fctięgi zawierającej wpisy "Aktu zjednoczenia", "Memoriału miast" i "Praw

miast polskich". Wyjeżdżający wcześniej delegaci podpisywali plenipotencie

19 grudnia na ratuszu, a niektórzy jeszcze przedtem w domu u Swiniarsfciego

(zob. nr 53).


My, niżej na podpisach wyrażeni od miast koronnych i litewskich

deputowani, swoim i tak tych miast, które nas deputowały, jako i tych,

które na nas plenipotencyje urzędowne przed aktami radzieckimi

miasta Starej Warszawy w dniu 12 miesiąca grudnia roku teraźniej-

szego zeznały, imieniem czyniący, niniejszym pismem naszym, które

za autentyczne mieć chcemy, jawnie, oczywiste i dobrowolnie zezna-

jemy, iż gdy Najjaśniejszy Król Jmć, Pan nam Miłościwy, i Najjaśniej-

sze Rzeczypospolitej Stany raczyły się skłonić do przełożeń i próśb

przez nas względem podżwignienia miast i polepszenia ich sytuacyi,

a tym samym sił i bogactw krajowych pomnożenia zaniesionych,

a w zamiarze przejrzenia przywilejów ogólnych mieszczanom miast

koronnych i W. Ks. Lit. oraz miastom w szczególności nadanych tu-

dzież wysłuchania próśb, zważenia krzywd i projektu do prawa ufor-

mowania prześwietną Deputacyją wyznaczyły, nam zaś, jako z własne-

go przemysłu i pracy pożytków ku odbywaniu potrzeb domowych po-

szukującym, trudno jest, abyśmy w osobach naszych to wszystko, co

konstytucyją prześwietnej Deputacyi zostało polecono, odbywać mogli;


przeto uprosiliśmy imieniem tak naszym, jako i miast, od których tu

zesłanymi jesteśmy, tudzież miast i miasteczek, które plenipotencyje

na nas przed aktami radzieckimi miasta Starej Warszawy pod dniem


394


12 miesiąca i roku bieżących zeznały, za pełnomocników i plenipoten-

tów, jako to prowihcyi wielkopolskiej: szl. Jana Dekerta prezydenta

miasta Starej Warszawy i ur. Franciszka Barssa; prowincyi małopol-

skiej: szl. Andrzeja Rafałowicza radcę miasta Starej Warszawy tudzież

ur. ur. Michała Swiniarskiego i Adama Mędrzeckiego; prowincyi zaś

W. Ks. Lit.: szl. Antoniego Chevalier radcę miasta Starej Warszawy

i ur. jakiegokolwiek imienia Grabowskiego mecenasa sądów j. k. mci

Asesoryi Litewskiej, dając im moc i władzę interesów miast ogólnych

koronnych i litewskich w udzielnej co do miast przez konstytucyją

wyznaczonej Deputacyi atentowania, przywilejów miast ogólnych,

a z nich wypływających dla miast prerogatyw remonstrowania, o przy-

wrócenie onych dla miast dopraszania się, pism i memoryjałów w tej

mierze potrzebnych formowania, onych podawania, owo zgoła całego

dzieła ogółu miast dotyczącego się w prześwietnej Deputacyi dopil-

nowania, czynności w protokół zapisywania, nas i miasta nasze o po-

trzebnych w tej mierze czynnościach zachodzić mogących informowa-

nia i uwiadomienia, doniesień od miast powziętych sobie nawzajem

komunikowania i tego wszystkiego, co by się tymże pełnomocnikom

i plenipotentom naszym pożytecznego dla miast, stosownie zawsze do

praw, słuszności, sprawiedliwości i potrzeb ogólnego tyczących się,

zdawało, czynienia. Co my wszystko za ważne, tak jak by przez nas

czynione było, przyjąć oświadczamy, a do podania niniejszej plenipo-

tencyi do akt autentycznych szl. szl. Antoniego Dominika Koteckiego

prezydenta i delegowanego miasta Poznania z prowincyi wielkopol-

skiej, Ignacego Minkiewicza radcę wileńskiego i delegowanego z pro-

wincyi litewskiej, Floriana Nowickiego prezydenta miasta j. k. mci

Żytomierza i delegowanego z prowincyi małopolskiej obligujemy.


Dań na ratuszu miasta Starej Warszawy, dnia 28 miesiąca grudnia

r. P. 1789.


Antoni Dominik Kotecki miasta stołecznego Poznania prowincyi

wielkopolskiej prezydent, delegowany, m. p.


Dionizy [Szperna] miasta stołecznego Poznania wójt i delegowany,

m. p.


Piotr Sobolewski j. k. mci sekretarz, syndyk miasta stołecznego pro-

wincyi wielkopolskiej Poznania, delegowany.


Ignacy Minkiewicz radca miasta stołecznego W. Ks. Lit. Wilna, dele-

gowany, m. p.


Florian Nowicki prezydent i delegat miasta j. k. mci Żytomierza

stołecznego województwa kijowskiego.


Jan Lewandowski starszy radny i delegat miasta Żytomierza sto-

łecznego województwa kijowskiego.


Stanisław Jasiewłcz od miasta j. k. mci Janiszek delegowany.


"Wawrzyniec Bieliński pisarz miasta j. k. mci Nowogródka, delego-

wany.


Bonifacy Żakowski miasta [s] j. k. mci delegowany.

Paweł Dąbrowski miasta j. k. mci Wasilkowa delegowany.

a Szymon Rynkiewicz prezydent miasta j. k. mci Łomży.

Stanisław Paweł Potkaj [?] pisarz tegoż miastaa.

Ignacy Dmiński landwójt miasta [s'] Łomży.

Antoni Markiewicz pisarz miasta Zegrza.

Tomasz Wacławski delegowany miasta Zegrza.

b Tomasz Wiśniewski delegowany miasta Szkulska.

Maciej Dąbrowski delegowany miasta Szkulskab.

c Jakub Swidonowicz pisarz miasta Dywina, delegowany.

Stefan Swidonowicz delegowany miasta Dywina.

Gabryjel Haponowicz delegowany miasta Dywinae.

d Wawrzeniec Mamczyński delegowany miasta Kamieńca Litew-

skiego.


Mikołaj Nazarewicz(r) delegowany miasta Kamieńca Litewskiego.

Michał Jachimowski delegowany miasta Kamieńca Litewskiego0.

Gottfrid Hahn delegowany gminu wileńskiego, m. p.

Józef Gajdamowicz delegowany z gminu j. k. mci miasta Wilna, m. p.

Zachariasz Welinowicz delegowany z miasta Pieszcząca, m. p.

Piotr Nestorowicz delegowany z miasta Pieszcząca.

Jacek Widkiewicz pisarz miasta j. k. mci Prużany, delegowany.

Wawrzyniec Widkiewicz burmistrz miasta j. k. mci Prużany, dele-

gowany.


f Jan Treniszewski prezydent miasta j. k. mci Nura, delegowany.

Roch Wilkoński radca miasta tegoż i delegowanyf.

Józef Boguchwalski landwójt miasta j. k. mci Chełma, delegowa-

ny, m. p.


Wincenty Rapsztyński podstarosta horodecki, namiestnik ziemski

owrucki, miasta Owrucza sławetnych mieszczan tegoż miasta

imieniem tychże podpisuje się.


g Karol Kubiński burmistrz miasta j. k. mci Dąbia jako plenipo-

tent, m. p.


J. Pełczyński radny jako plenipotent tegoż miasta, m. p. g

Józef Brzeziński radny miasta j. k. mci Łucka, delegowany, m. p-

Jakub Lewandowski, prezydent miasta j. k. mci Lublina, delego-

wany i plenipotent tegoż miasta, m. p.


a-a, b-b, c-c, d-d Ta sama ręka.

e Może: Lazarewicz, po-, nr 58.

t-t, s-s Ta. sama ręka.


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego


Maciej Greber ławnik miasta Lublina.


Sebastyjan Zahulski radca miasta Kazimierza przy Krakowie, dele-

gowany, m. p.

Jan Dobrzański miasta j. k. mci Kazimierza przy Krakowie syndyk


i delegowany, m. p.


Józef Musielewicz delegowany od miasta Zwolenia, m. p.h

' Walenty Piętkowski ławnik miasta j. k. mci Ryczywołu i delego-

wany.


Jan Wawrowski pisarz wójtowski miejski od miasta delegowany'.

3 Szymon Kozłowski radca.


Jakub Kozłowski ławnik, delegowany z miasta j. k. mci Ostrowaj.

Mikołaj Stramka prezydent miasta j. k. mci Serocka i delegowany.

Adam Stramka wylce prezydnt masta [s] Serocka, delegowany.

k Kacper Jankowski obywatel i delegowany miasta j. k. mci Wąwol-


nicy.


Jakub Kwapiszewski obywatel i delegowany miasta Wąwolnicy^

Grzegorz Kwaśniewski wiceprezydent, deputowany m. j. k. mci


Chorzel, m. p.


Paweł Bąckowski landwójt starej rady, deputowany mniasta [s] Cho-

rzel.


Paweł Zdziarski prezydent starej rady mniasta [s] Janowa.

Grzegorz [...]ł czepuchowski wiceprezydent mniasta [s] Janował.

m Bazyli Kozicki prezdent [s] i delegowany miasta j. k. mci Rojowa.

Jan Ostapowski wójt i delegowany miasta j. k. mci Rojowa(tm).

"Tyburcy Chęciński landwójt i kasy j er miasta j. k. mci Przed-


cza m. p.


Jan Czekalski radny miasta j. k. mci Przedcza, delegowany".

Ludwik Lesiński prezydent miasta j. k. mci Kościan, delegowa-

ny, m. p.

Feliks Niklewicz urzędów radzieckiego i wójtowskiego miasta jkmci


Kościan pisarz, delegowany, m. p.

Szczepan Kotliński delegowany z miasta Mi[...] °

p Walenty Żebrowski burmistrz bywszy miasta j. k. mci Nowogrodu,


delegowany.

Wojciech Olszewik pisarz miasta tegoż Nowogroda, delegowany1'.


h Dalej w rękopisie pół pustej strony.

i-i, J-l, k-k, 1-1 Ta sama ręka.


ł Początek nazwiska nieczytelny.

m-m Ta sama ręka co h-k.

n-n Ta sama ręka.


o Rękopis uszkodzony.

P-P Ta sama ręka.


397


Felicyjan Drozdalewicz prezydent miasta j. k. mci Mławy, delego-

wany, m. p.

Michał Hersztowski urzędów radzieckiego i wójtowskiego pisarz,


delegowany miasta j. k. mci Mławy, m. p.


A. Kuroski landwójt miasta Stężycy j. k. mci, m. p., delegowany.

Wojciech Fuksowicz gminny miasta Stężycy j. k. mci, delegowany.

r Jan Kozowicz prezydent miasta j. k. mci Kowala, delegowany, m. p.

Antoni Pikarski pisarz miasta j. k. mci Kowala, delegowany, pleni-

potent, m. p.r


s Paweł Kucewicz ławnik przysięgły miasta j. k. mci Wizny, dele-

gowany.


Daniel Weremiczy radny miasta j. k. mci Wizny, delegowany8.

'Józef Lewandowski miasta j. k. mci Nieszawy prezydent, delego-

wany.

Józef Jankowski pisarz miasta j. k. mci Nieszawy obojga urzędu,


delegowany, m. p.*


Kazimierz Dzwonkowski miasta j. k. mci g. [s] r[adny?], delego-

wany.


Marcin Bulczyński radny z miasta j. k. mci Pobiedzisk, delegowa-

ny, m. p.


"Jan Łowicki pisarz miasta j. k. mci Kopanicy obojga urzędów, de-

legowany.


Adam Piątkowski radny miasta j. k. mci Kopanicy, z urzędu dele-

gowany u.


Józef Pajewski z miasta j. k. mci Lidy delegowany.

Mikołaj Stupnowicz z miasta Lidy delegowany.

Wojciech Cybulski z miasta Simna j. k. mci delegowany.

Tadeusz Swiderski z miasta j. k. mci Simna delegowany.

Teodor Wierzbicki ławnik j. k. mci [s] Bohusławia, delegowany.

Teodor Tryczyński gminny miasta j. k. mci Radomska.

Lamberty Adamkiewicz radny miasta j. k. mci Radomska i dele-

gowany.

Mikołaj Zaleski.


Wojciech Kozłowski p[isarz?] miasta Łukowa, delegowany.

Wojciech Rosiewicz prezydent miasta Łukowa, delegowany.

Ludwik Witkowski sędzia sądów starościńskich z miasta j. k. mci


Wierzbołowa.


Kazimierz Nowicki z miasta j. k. mci Wierzbołowa.

'"Stanisław Rogoisz i Michał Narwicz delegowani od miasta j. k. mci

Wisztyńca w.


r-r, s-s, t-t, u-u, w-w Ta sama ręfcd.


398


Antoni Nadarzyński pisarz, delegowany od miasta j. k. mci Prze-

rośli.


z Antoni Perkowski pisarz j. k. mci miasta Filipowa.

Ludwik Minkiewicz bywszy prezydent, delegowany miasta Filipo-

wa z.


aa Andrzej Chursowicz burmistrz miasta j. k. mci Mielejczyc, dele-

gowany.


Leon Prokopowicz burmistrz starej rady miasta j. k. mci Mielej-

czyc, delegowany.

Paweł Gurski pisarz miasta j. k. mci Mielejczyc, Izydor Sulimowicz,


delegowaniaa.


Jan Tołtyżewski miasta j. k. mci Łosice radziecki i wójtowski pi-

sarz i delegowany.


Józef Smoktonowicz delegowany z miasta Narwi.

Szymon Jakubowski radca starej rady i delegowany miasta 5. k. mci


Narwi.


ab Józef Dejowski prezydent miasta j. k. mci Kozienic.

Mikołaj Jastrzębski delegowany od całości miasta.

Kazimierz Daszkowski delegowany od całości miastaab.

Łukasz Zinkiewicz [s] landwójt miasta j. k. mci Milutka, delegowany.

Leon Zinkiewicz burmistrz miasta j. k. mci Milnika i delegowany.

Jakub Wawrzyniewicz burmistrz miasta j. k. mci nowej rady i de-

legowany [s].

Jan Grzędzieński bywszy prezydent i delegowany miasta j. k. mci


Ostrołęki, m. p.


Piotr Perkowski landwójt miasta j. k. mci Ostrołęki.

Paweł Markiewicz pisarz miasta j. k. mci Łoździej, będąc delego-

wany.


Szymon Borowski burmistrz miasta Łoździeje.

Jakub Morkunowicz delegowany z Łomaz.

Maciej M[...]sowicz ac delegowany miasta j. k. mci Łomazac.

Benedykt Kański ad delegowany miasta j. k. mci Dubienki^.

Balcer Wędziński landwójt miasta j. k. mci Małogoszcza, delego-

wany.


Józef Kukulski przidet [s] miasta j. k. mci Małagosza [s], delego-

wany ae.


at Leon Troniewicz delegowany miasta j. k. mci Nobel.

Korneli Proniewicz delegowany miasta j. k. mci Nobel af.


z-z, aa-aa, ab-ab Ta sama ręka.

ac-ac, ad-ad Dopisane tą: samą ręką.

ae-ae Zapewne ta sama ręka.

af-af Ta sama ręka.


398


Antoni Nadarzyński pisarz, delegowany od miasta j. k. mci Prze-

rośli.


z Antoni Perkowski pisarz j. k. mci miasta Filipowa.

Ludwik Minkiewicz bywszy prezydent, delegowany miasta Filipo-

wa z.


"'Andrzej Chursowicz burmistrz miasta j. k. mci Mielejczyc, dele-

gowany.


Leon Prokopowicz burmistrz starej rady miasta j. k. mci Mielej-

czyc, delegowany.

Paweł Gurski pisarz miasta j. k. mci Mielejczyc, Izydor Sulimowicz,


delegowaniaa.


Jan Tołtyżewski miasta j. k. mci Łosice radziecki i wójtowski pi-

sarz i delegowany.


Józef Smoktonowicz delegowany z miasta Narwi.

Szymon Jakubowski radca starej rady i delegowany miasta 5- k. md


Narwi.


ab Józef Gejowski prezydent miasta j. k. mci Kozienic.

Mikołaj Jastrzębski delegowany od całości miasta.

Kazimierz Daszkowski delegowany od całości miasta at).

Łukasz Zinkiewicz [s] landwójt miasta j. k. mci Milnika, delegowany.

Leon Zinkiewicz burmistrz miasta j. k. mci Milnika i delegowany.

Jakub Wawrzyniewicz burmistrz miasta j. k. mci nowej rady i de-

legowany [s].

Jan Grzędzieński bywszy prezydent i delegowany miasta j. k, mci


Ostrołęki, m. p.


Piotr Perkowski landwójt miasta j. k. mci Ostrołęki.

Paweł Markiewicz pisarz miasta j. k. mci Łoździej, będąc delego-

wany.


Szymon Borowski burmistrz miasta Łożdzieje.

Jakub Morkunowicz delegowany z Łomaz.

Maciej M[...]sowicz ac delegowany miasta j. k. mci Łomazac.

Benedykt Kański ^delegowany miasta j. k. mci Dublerki ad.

Balcsr Wędziński landwójt miasta j. k. md Małogoszcza, delego-

wany.


Józef Kukulski przidet [s] miasta j. k. mci Małaposza [s], delego-

wany ae.


af Leon Troniewicz delegowany miasta j. k. mci Nobel.

Korneli Proniewicz delegowany miasta j. k. mci Nobel af.


z-z, aa-aa, ab-ab Ta sama ręka.

ac-ac, ad-ad Dopisane ta samo^ ręką.

ae-ae Zaoewne ta sama r^kc..

af-af Ta sama ręka.


80 Józef Brudny z miasta Gostynina delegowany, ławnik +.


Wojciech Małakowicz z Gostynina delegowany, radca 4- a0.


Wojciech Rzączyński radny masta [s] Opoczna, delegowany, m. p.


Kasper Klimecki radny miasta Oł [s], m. p.


Józef Komorowski gminny i delegowany, m. p., z ap Zambrowaap.


Jan Wawrowski przysięgły pisarz, delegat, m. p., miasta Ryczywołu.


Łukas [s] Dobrowolski radny, delegat miasta Osiecka, m. p.


Tomasz Wa[... •"'jka ławnik z miasta [...as].


Z miasta Dąbia Jan Pełczyński delegowany, m. p.


Z miasta Wierzbołowa Ludwik Witkowski sędzia m[iejski?j.


Z miasta Wierzbołowa Maciej Nosek [?] kasyjer.


Z miasta Przerosny Andrzej Pejcz delegowany.


Z miasta Wisztyńca delegowany Stanisław Rogosz burmistrz.


Z miasta Szczerczowa delegowany Marcin Smulikoski.


at Z miasta Kobryniaat, Stefan Puchalski burmistrz, delegowany,


Szymon Widecki, m. p., delegowany.

au Z miasta Stawiszyna au Johan Christian Walter.

Z miasta Dobrzynia Wojciech Żychowicz pisarz i plenipotent, m. p.

aw Z miasta Horodecz aw Piotr Staszewski.

az Z miasta Ostrzeszowa az Jakub Cichosz prezydent, m. p.

ba Z miasta Mikstad ba Józef Pasikowski prezydent, m. p.

bb Z miasta Grabowabb Ignacy Bobroski burmistrz.

bc Z miasta Goniądza Kazimierz Rafałowski landwójt, Walenty Masz-


kuciewski pisarz, delegowani, m. p. bc

bd Z miasta Knyszyna Wincenty Iwanowski landwójt, Bartłomiej Bie-


lecki pisarz, delegowani, m. p. bd

Z miasta Nieszawy Jan Kozłowski wójt i plenipotent.

Józef Jankowski miasta Nieszawy delegowany, m. p.

Ł)e Z miasta Ostrowa, Józef Bojalski pisarz, delegowany.

Michał Sawczuk delegowany.


Z miasta Parczewa Jakub Kępiński radca, delegowany.

Tomasz Okuński radca, delegowanybe.

Z miasta Rypina w ziemi dobrzyńskiej będącego Andrzej Kuła-


kowski landwójt jako delegowany, m. p.

Z miasta Podgórza Karol Szwaba prezydent, m. p., Marcin Banaszkie-


wicz radny, delegowani, m. p.

bf Z miasta Augustowa Jan Giciowski, Józef Zieliński delegowanibf.


ao-ao Ta sama ręka.


ap-ap Dopisane inną ręką.


ar, as Nieczytelne.


at-at, au-au, aw-aw, a¿-a¿, ba-ba, bb-bb, bc-bc, bel-bel, be-be, bt-bt Ta sama


ręka.


a0 Józef Brudny z miasta Gostynina delegowany, ławnik +.


Wojciech Małakowicz z Gostynina delegowany, radca + a0.


Wojciech Rzączyński radny masta [s] Opoczna, delegowany, m. p.


Kasper Klimecki radny miasta Oł [s], m. p.


Józef Komorowski gminny i delegowany, m. p., z ap Zambrowaap.


Jan Wawrowski przysięgły pisarz, delegat, m. p., miasta Ryczywołu.


Łukas [s] Dobrowolski radny, delegat miasta Osiecka, m. p.


Tomasz Wa[... •"']ka ławnik z miasta [...as].


Z miasta Dąbia Jan Pełczyński delegowany, m. p.


Z miasta Wierzbołowa Ludwik Witkowski sędzia m[iejski?].


Z miasta Wierzbołowa Maciej Nosek [?] kasyjer.


Z miasta Przerosny Andrzej Pejcz delegowany.


Z miasta Wisztyńca delegowany Stanisław Rogosz burmistrz.


Z miasta Szczerczowa delegowany Marcin Smulikoski.


at Z miasta Kobryniaat, Stefan Puchalski burmistrz, delegowany,


Szymon Widecki, m. p., delegowany.

au Z miasta Stawiszyna au Johan Christian Walter.

Z miasta Dobrzynia Wojciech Zychowicz pisarz i plenipotent, m. p.

aw Z miasta Horodecz aw Piotr Staszewski.

az Z miasta Ostrzeszowa az Jakub Cichosz prezydent, m. p.

ba Z miasta Mikstad ba Józef Pasikowski prezydent, m. p.

bb Z miasta Grabowabb Ignacy Bobroski burmistrz.

bc Z miasta Goniądza Kazimierz Rafałowski landwójt, Walenty Masz-


kuciewski pisarz, delegowani, m. p. bc

bd Z miasta Knyszyna Wincenty Iwanowski landwójt, Bartłomiej Bie-


lecki pisarz, delegowani, m. p. bd

Z miasta Nieszawy Jan Kozłowski wójt i plenipotent.

Józef Jankowski miasta Nieszawy delegowany, m. p.

be Z miasta Ostrowa, Józef Bojalski pisarz, delegowany.

Michał Sawczuk delegowany.


Z miasta Parczewa Jakub Kopiński radca, delegowany.

Tomasz Okuński radca, delegowany be.

Z miasta Rypina w ziemi dobrzyńskiej będącego Andrzej Kuła-


kowski landwójt jako delegowany, m. p.

Z miasta Podgórza Karol Szwaba prezydent, m. p., Marcin Banaszkie-


wicz radny, delegowani, m. p.

bf Z miasta Augustowa Jan Giciowski, Józef Zieliński delegowanibf.


ao-ao Ta sama ręka.


ap-ap Dopisane inną ręką.


ar, as Nieczytelne.


at-at, au-au, aw-aw, aż-aż, ba-ba, bb-bb, bc-bc, bd-bd, be-be, bt-bt Ta sama


ręka.


401


bg Z miasta Lipna w ziemi dobrzyńskiej będącegobg Filip Dobraski


burmistrz miasta Lipna, m. p.


bh Albin Bielski radca i delegowany od miasta Lipna, m. p.bh

^Z miasta Kamieńca Litewskiego Mikołaj Kuzarewicz burmistrz,


delegowany.


Jan Fedorowicz pisarz bi.


Z miasta Tuszyna Antoni Kostrzewski prezydent, delegowany.

Z miasta Rajgroda z ziemi bielskiejbj Jan Zaleskibk delegowany,


m. p.


Michał Żymiński delegowany bk.


Z miasta Garwolina z ziemie czerskiej Michał Fabiański delegowa-

ny, m. p.

M Z miasta Czerska Piotr Szymkiewicz radca, delegowany.


Izydor Łaniewicz radca M.

Z miasta Mielejczyc lit. delegowany, burmistrz.


Leon Prokopowicz prezydent, delegowany.


Andrzej Chursowicz starej rady burmistrz.

bł Z miasta Przedborza Wawrzyniec Kozyrski radny delegowany +,


Marcin Wytrzyszkowicz radny, delegowany.

Z miasta Wohyń litewskiego, do województwa brzeskiego w trak-

cie zabużnym leżącego, D. Zaniewski, m. p.b1


Jan Plebanowicz delegowany.


Z miasta Kleszczcie w województwie podlaskim ziemi bielskiej Pa-

weł Szumowicz radny starszy, delegat i plenipotent, m. p.

bm Z miasta Brańska województwa podlaskiego Mateusz Jarczewski


pisarz i delegowany z miasta Brańska, m. p.bm

Z miast Warty i Szadku w województwie sieradzkim Tomasz Gus-


towski [?] delegowany.

bn Miasto Sur aż w województwie podlaskim ziemi bielskiej, Maurycy


Sikorski radny miasta Suraża, delegowanybn.

Miasto Narew w województwie podlaskim ziemi bielskiej, Józef


Smohtunowicz [?] starej rady burmistrz, delegowany.

Delegowany z miasta Brzeżnice Franciszek Szklarski, m. p.

to0 Z miasta Żarnowca delegowany Wawrzyniec Wilczyński burmistrz


starej rady, m. p.


Z miasta Wolbroma delegowanyb0 Andrzej Staskiewicz.

Z miasta Liwa delegowany Kajetan Sawicki i Tabija [?] Kowalczyka


imieniem podpisuję się, m. p.


bg-bg, bh-bh, bl-bi, bj-hj, bk-bk, bl-bl, bł-bt, bm-bm, bn-bn. Ta sama ręka.

bo-bo Zapewne ta. sama ręka co bl-bi.


Z miasta Stężycy delegowani A. Kurowski landwójt miasta j. k. mci

Stężycy, m. p.

A. Komorowski burmistrz miasta j. k. mci.


Z miasta Łosice Jan Tołtyszewski pisarz, delegowany z tegoż miasta.


Z miasta Łomaz litewskiego z województwa brzeskiego Jakub Mar-

kunowicz [?] delegowany.

Jakub Bańkowski burmistrz.


l"' Z miasta Peszczaca litewskiego z województwa brzeskiegobr Za-

chariasz landwójt, m. p., delegowany.

Piotr Nestorowicz, m. p., delegowany.


Z miasta Kowala z województwa brzeskiego kujawskiego Antoni

Piekarski prezydent miasta Kowal, m. p., także Roch Tobolczyk,

pisarz, m. p.


Delegowany z miasta j. k. mci Zakroczymia Tomasz Słupecki land-

wójt, m. p.


Z miasta Błonia Rafał Offmański radca miasta j. k. mci Błonia, de-

legowany.


bs Z miasta Bolimowa delegowani, Józef Zdonkowicz prezydent,

Karol Jędrzejowski pisarz tegoż miasta, podpisujemy własnymi

rękamibs.


Wawrzyniec Dylewski radny z miasta Różana, delegowany, m. p.


Paweł Zdzierski z miasta Janowa prowincyi pruskiej delegowany,

m. p.


Andrzej Wierzbicki miasta j. k. mci Konina pisarz, delegowany, m. p.


Jan Świderski prezydent miasta j. k. mci Koła, delegowany.


Kazimierz Szaliński radny z miasta j. k. mci Brdowa, delegowany,

m. p.


Walenty Chętnik prezydent starej rady, delegowany z miasta No-

wogroda.


Grzegorz Karczewski miasta j. k. mci Ostrołęki prezydent i od tegoż

miasta delegowany, m. p.


Franciszek Bandyś j. k. mci sekretarz, miasta j. k. mci Ostrołęki

pisarz i od tegoż miasta delegowany plenipotent, m. p.


Józef Musielewicz z miasta Zwolenia delegowany plenipotent, m. p.


bt Z miasta Prużany litewskiego w województwie brzeskimbt Ja-

centy Witkiewicz pisarz.


Wawrzyniec Witkowski burmistrz miasta Prużany.


Da die Stadt Meseritz schon vorm Jahr die Plenipotens dem Posner


bp-bp, br-br Ta sama ręka co bl-bl.


bs-bs Te sama ręka.


bt-bt Ta sama ręka co bl-bl.


403


Magistrat Wohigeborn ubergeben, so ermangelt nicht als Depu-

tirten zu erinnern die Bestimmung, aber des -Beitrags wird von

Meseritz aus an die Plenipotents schriftlich eingesandt werden.

Johann Gotlieb Spiller als Burgmeister und Deputirter.

Franciszek Krzywicki prezydent j. k. mci miasta Płocka, delegowa-

ny, m. p.

Jan Franciszek Mariański miasta j. k. mci Płocka pisarz, delegowany,


m. p.


Walenty Kochelski sekretarz j. k. mci, prezydent i delegowany mia-

sta Wielunia, m. p.

Paweł Olszakowski radny, pisarz i delegowany miasta j. k. mci


Wielunia, m. p.

Marcin Wittman pisarz i delegowany miasta j. k. mci Bolesławca,


m. p.


Ludwik Minkiewicz burmistrz bywszy j. k. mci miasta Filipowa.

Wojciech Tadeusz Krasowski delegat miasta J. k. mci Filipowa.

Sebastyjan Radliński radny miasta Brześcia.

Leopold Metkowicz [?] pisarz radziecki miasta Brześcia Kujawskie-

go, m. p.


Józef Rogoziński delegowany z miasta j. k. mci Kolna, pisarz miej-

ski, m. p.


Stanisław Paweł Potkasz [?] miasta Łomży pisarz, delegowany, m. p.

bu Jan Oraczewski radca miasta j. k. mci Olsztynka i delegowany.

Wojciech Ziawiński ławnik miasta Olsztynka i delegowany bu.

Józef Dejowski prezydent miasta Kozienic j. k. mci i delegowany.

Mikołaj Jastrzębski [...bw].


bz Kazimierz Trzebski radca i delegat miasta Pajęczna.

Roch Dobrowolski delegat tegoż miastabz.

Jan Basiński delegowany z miasta j. k. mci Pyzdr, m. p.

ca Wojciechcb Rosiewicz, Adam Cichonca delegowani z miasta Łu-

kowa.


cc Józef Zaywert radca i delegat miasta Frydrychstad.

Ignacy Łodzyński delegat tegoż miasta cc.

cd Franciszek Jeziorkowski landwójt i delegat miasta Tarnogóry.

Jan Lewandowski starszy gminy i delegat miasta Tarnogórycd.

M. Motłochowski [?], delegat miasta j. k. mci Opalina.


bu-bu Ta sama ręka.


tw Skrót nieczytelny.

bz-bz Ta sama ręka.

ca-ca Ta sama ręka.


cb w rękopisie: Wojchieh.

cc-cc, cd-cd Ta sama ręka.


J[ózef] Boguchwalski radny i delegat miasta j. k. mci Chełma.

Mikołaj Workowicz pisarz miasta j. k. mci Chełma, od tegoż miasta


delegowany, m. p.


Jan Huss prezydent i delegat miasta j. k. mci Krasnystaw, m. p.

Wojciech Lewicki radny i delegat miasta j. k. mci Krasnystaw.

Kasper Karpiński landwójt miasta Kielc, delegowany, m. p.

Stanisław Solnicki radny miasta Kielc i delegowany, m. p.

Antoni Molentowski wójt miasta Bodzęcina, uprzywilejowany i od


tegoż miasta delegowany.


Maciej Czempiński radny miasta Bodzęcina, delegowany.

Antoni Malowski landwójt miasta Daleszyc, delegowany.

Jakub Jeziorski pisarz miasta Daleszyc, delegowany.

Adam Soliński burmistrz starej rady i delegowany miasta Wąsocza.

Jan Nowakowski gminny, delegowany miasta Wąsocza, m. p.

Józef Kacprowski radca, delegowany miasta Wąsocza, m. p.

Adam Jasieński, ponawiający dalsze podpisy i już następne ichmciów

dawne bywszych delegatów, a to na plenipotencyją [?], delegat

jako wyżej z j. p. Szpemą teraz chorującym, m. p.

ce Z miasta Kielc Kacper Karpiński prezydent Kielc, delegowany,


m. p., Stanisław Solnicki radny z miasta Kielc, delegowany.

Z miasta Daleszyc Antoni Malowski landwójt miasta Daleszyc, de-

legowany.


Tomasz Górecki radny miasta j. k. mci Piotrkowa i delegowany, m. p.

Sebastyjan Jagielski ławnik miasta j. k. mci Piotrkowa i delegowa-

ny, m. p. ce

Antoni Podstawski radca i delegowany miasta Rzeczypospolitej Sław-


kowa.


Jan Goniewicz radny i delegowany sławkowski.

cf Mikołaj Hrehorowicz delegowany z miasta Władysławowa.

Kazimierz Uliński delegowany z miasta Władysławowa cf.

cg Szymon Podgórski z miasta Jurborka delegowany.

Mateusz Krasowski delegowany z miasta Jurborka cg.

Jan Kalkiewicz delegowany z miasta Bobrujska z powiatu rzeczyc-


kiego.


Filip Okulicz delegowany takoż z miasta j. k. mci Bobrujska z po-

wiatu rzeczyckiego, m. p.

ch Wojciech Zeglicki delegowany z miasta Kunowa.

Kazimierz Strożycki delegowany z miasta Kunowa.

Jakub Zegadłowski prezydent miasta Iłży, delegowany.

Mąci [s] Sosnowski radca z miasta Iłży, delegowany ch.


ce-ce, cf-ct, eg-eg Ta sama ręka.

ch-ch Zapewne ta sama ręka.


89


"KORESPONDENT"


Listy jmci p. K... tu, w Warszawie, znajdującego się do jmci p. S... na wsi

mieszkającego


[Grudzień 1789}


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXI, s. 348).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. O ukazaniu się

donosi "Gazeta Warszawska" z 2 stycznia 1790 - suplement: "W drukarni P. Du-

four znajduje się książeczka pt. "Korespondent", z której dowiedzieć się można

o prawdziwych powodach zgromadzenia się obywatelów miast koronnych

i V/. Ks. Litewskiego do Warszawy, z dodatkiem wiadomości historycznej o ga-

tunkach pierwszych obrad sejmowych pod panowaniem jagiellońskim".


"KORESPONDENT"


Listy jmci p. R... tu, w Warszawie, znajdującego się do jmci

p. S... na wsi mieszkającego


List j. p. R...


dnia 4 grudnia


Dopełniając rozkazów W.P., przyjacielu najmilszy, iżbym o spo-

sobie myślenia publiczności tutejszej w okolicznościach, które sejm

niniejszy, o zabezpieczenie całości Rzeczypospolitej i swobód narodo-

wych troskliwy, najmocniej interesują, uwiadomiać nie omieszkiwał,

donoszę W. Panu, iż zjazd liczny osób stanu miejskiego, z wielu miast

wolnych Korony Polskiej i W. Księstwa Litewskiego do tej stolicy

przybyłych, powszechną dziś prawie rozmów w posiedzeniach obywa-

telskich podał materyją. Zdania o tym zjeździe są różne; jedne płoche,

drugie złośliwe, inne rozsądne; zwyczajnie jak między ludźmi bywać

zwykło; każdy sądzi o rzeczach w miarę swego pojęcia, swego czucia,

swego rozsądku. Ja, co płochych unikam, złośliwymi gardzę, rozsądnych

szukam i z tymi najmilsze duszy mojej obcowanie znalazłem, jestem

w stanie uwiadomienia W. Pana, co lud miast polskich zgromadziło

do tej stolicy i jakie są prawdziwe mieszczan polskich zamiary. Pa-

miętne mu jest prawo, za jednomyślną Najjaś. Stanów Rzeczypospolitej

zgodą pod dniem 7 miesiąca września w roku bieżącym zapadłe, mocą

którego Deputacyja do ułożenia formy rządu wyznaczoną została. Tym


407


prawem zlecono deputowanym, aby ci "prawa kardynalne, magistratur

zwierzchnich obowiązki, władzę i między nimi stosowność, zgoła całą

rządu politycznego państw Rzeczypospolitej formę opisali, projekta,

jeżeli kto chce podawać do tej materyi ściągające się, przyjęli i roz-

ważyli, całkowite zaś dzieło do decyzji Króla Jmci i Stanów Rzeczy-

pospolitej przynieśli". Ze mieszczanie są częścią narodu, o tym żaden

człowiek rozsądny wątpić nie może, a zatem że im równa moc poda-

wania projektów do przyszłej formy rządu stosownie do pomyślności

miast i ich mieszkańców, a zatem całego kraju, od Najjaś. Stanów

Rzpitej jest udzieloną.


Rozeszła się po Polszcze wiadomość o tej tak zbawiennej ustawie

i mieszczanie polscy w przeświadczeniu z niej powziętym, iż władza

prawodawcza dzisiejsza ich losem zatrudniać się zamyśla, wydobywszy

z licznych archiwów swoich prawa bądź od dziedzicznych królów, bądź

później sobie nadane, wysłały swych plenipotentów do -tego miasta,

z władzą przełożenia Najjaś. Stanom Rzpitej, iż stan miejski jak naj-

troskliwiej żąda przykładać się do dobra ojczyzny, aby tylko za od-

żywieniem praw i przywilejów, mocą których miasta polskie daw-

niej kwitnęły, do możności jak największych ofiar czynienia Rzpitej

przywiedzionym mógł zostać. Prócz władzy ogólnej w zleceniach ple-

nipotentom udzielonej, aby ci cokolwiek pożytecznego dla miast po-

strzegą, o to się najusilniej u Najjaś. Starów Rzpitej starali, miała

znaczna część plenipotentów powierzony sobie obowiązek starania

się o dobroczynne odwrócenie ucisków szczególnych, które się na każde

prawie miasto polskie wylały z szkodliwego obrotu okoliczności miej-

scowych. Udali się zatem ciż plenipotenci po radę do ludzi, którzy tu,

w Warszawie, ich interesa sprawując są w stanie poznawania najdo-

stateczniej z okoliczności codziennych, czego dziś miastom potrzeba

i co im sprawiedliwie od Stanów Rzeczypospolitej udzielonym być

może. Działo się to w czasie stanowienia stałych na potrzeby Rzpitej

podatków. Z tych niektórzy radzili plenipotentom, aby w czasie,

w którym sejm ogólnymi Rzpitej potrzebami jest zajęty, onegoż me-

moryjałami, szczególnie od miast ich prośby zawierającymi, nie za-

trudniali, lecz iżby raczej, nie wystawując się na kosztowne życia

w Warszawie wydatki, powrócili do domów, a żądania swoje do Najjaś.

Stanów Rzpitej powierzyli j.p. Dekertowi prezydentowi warszawskie-

mu, człowiekowi z niespracowanej czynności swojej dobrze powszech-

ności znanemu. Jako to nie jest w sile jednego człowieka, iżby interesa

miliona ludzi sam jeden mógł skutecznie popierać, tak też prezydent

warszawski dość przykrymi zatrudnieniami, które się tu z jego łączą

urzędem, obarczony, odmówił przyjąć obowiązek, który mu powierzyć

chciano, ile że się obawiał, aby nie będąc pewnym, czyli sam jeden


408


naciskowi interesów ogólności miejskiej dotyczących się wydoła, wła-

snemu sumieniu nie uczynił zawodu. To więc tylko, proszony, przy-

rzekł, iż im da wiadomość o czasie, w którym by własne interesa swo-

je sami popierać mogli.


Rocznica elekcyi Najjaś. Panał została pamiętną przez wynikłe

z jednomyślnego zdania prawo, iżby taki układ rządu dla Polski

utworzonym został, jakiego pomyślność ogółu narodowego wymaga.

Wnosił zatem prezydent, iż dzień koronacyi Najjaś. Pana podobnej,

a równie pożytecznej ustawie miast podźwignienia, zwróceniem na nie

baczności rządu mógłby dać pożądane jestestwo.


W tym celu przyrzeczenie plenipotentom miast dawniej uczynione

przywodząc do skutku, ostrzegł ich za poprzedzającym magistratu war-

szawskiego naradzeniem się, aby na dzień 25 listopada zjechali się do

tej stolicy w czarnym ubiorze, jaki zazwyczaj osobom urzędy miejskie

sprawującym właściwy zdaje się i jaki prawu oszczędniczemu i skrom-

ności osobom stanu miejskiego przyzwoitej dogadza. Za tym uwiado-

mieniem zjechała się część plenipotentów miejskich. Każdy z nich od

miasta, które go wysłało, miał sobie polecone nie tylko skargi i prośby

szczególne, ale też przełożenia zaszczytów, jakimi przez przywileje

i prawa miastom służące część ich największa od książąt i królów pol-

skich udarowaną została. Gdyby każdy plenipotent miejski z osobna

zaniósł był do Stanów skargi, prośbę lub przełożenia swoje, rzeczą jest

pewną, iż obrady sejmowe, ogólnymi interesami narodu zatrudnione,

tak dalece tymi szczegółami zarzuconymi by zostały, iż chcąc ułatwić

żądania każdego miasta dwuletni czasu przeciąg nie wystarczyłby.

Z rady więc wzajemnej plenipotentów miejskich ta wyniknęła uwaga,

iż najprzezorniej byłoby z poparciem interesów szczególnych wstrzy-

mać się, a stosownie do aktu konfederacyi Najjaś. Stanów Rzpitej,

takową podać prośbę, która by ogólne potrzeby stanu miejskiego dla

dobra ojczyzny zawierając, względu Najjaś. Stanów Rzpitej godną

była (a). Tym końcem zgromadziwszy się do domu obradom miasta


(a) Akt Konfederacyi Generalnej Obojga Narodów pod dniem 7

października 1788 roku zawiera w sobie artykuł następujący: "Zacho-

wujemy sobie w dalszym ciągu sejmowym te ulepszenia wewnętrzne,

których uznamy według sposobności potrzebę, równo jako i obmyśle-

nie wszelkich użyteczności Rzeczypospolitej w prywatne interesa nie

wdając się". Zdaje się, że interes jednego miasta do gatunku party-

kularnych interesów należy 2.


' Wyłonienie 7 września. 1789 Deputacji do formy rządu było uczczeniem rocz-

nicy elekcji Stanisława Augusta.


* Na tenże ustęp aktu konfederacji powołał się w sejmie 18 grudnia 1789 Sta-

nisław Potocki, występując przeciw memoriałowi Krakowa jako akcji patrykular-

nej ("Dziennik czynności", sesja 208).


409


Warszawy zwykłego plenipotenci miast wolnych koronnych i W. Księ-

stwa Litewskiego oświadczyli sobie wzajemnie, iż ponieważ z po-

myślności miast niezmierna liczba pożytków na ojczyznę spłynąć mo-

że, interes jednego miasta interesem miast wszystkich być powinien, że

wszystkie się wspierać, wszystkie wzrostowi swemu dopomagać po-

winny, aby żadne przez swój upadek nie zrządziło ubytku posiłków,

które się od każdego narodowi należą. Oświadczyli po wtóre, iż każde

miasto, każdy mieszczanin na tym szczególnie swój osobisty interes

odtąd zakładać powinien, aby jak najlepiej było ojczyźnie (b). W tym

zjednoczeniu umysłów przedsięwzięli podać do Najjaś. Pana i Najjaś.

Stanów Rzpitej memoryjał, aby ich te do stanu możności jak naj-

pożyteczniejszego służenia ojczyźnie przyprowadzić raczyły. Memo-

ryjał ten już jest ułożony, podpisany od wszystkich i podany Najjaś.

Stanom Rzpitej. Co on w sobie zawiera, dowiedziałeś się W. Pan za-

pewne z jego osnowy, którą mu dnia wczorajszego przesłałem.


Nie mógł być podanym dnia tego, w którym sobie tego miasta ży-

.czyły, bo zachodzące w tak ważnym interesie, jaki treść jego okazuje,

zastanowienia przedłużyły czas oznaczony jego podaniu. Wszakże wątpić

nie należy, iż w którymkolwiek czasie prośba od którejkolwiek bądź

klasy obywateli Najjaś. Stanom podana będzie, zawsze wysłuchaną, za-

wsze przyjętą zostanie, skoro jest zaniesioną pod hasłem tylekroć

w świątyni obrad sejmowych powtórzonym: ut sit bene Patriae.


Te są dotychczas działania mieszczan zgromadzonych w Warszawie,

mniemam, że pomyślny skutek ich usiłowania wkrótce wiadomym

W. Panu zostanie.


Ganią tu niektórzy j.p. Dekerta zadając mu, jakoby on z swym

magistratem występek jakiś niby to .... convocationis popełnił. Lubo

to słowo, dlatego że jest łacińskie, nie oznacza żadnego, nawet po-

wszedniego grzechu, nie pojmuję prawdziwie, iżby zwołanie kogoś do

wspólnej rady o dobru bliźniego i ojczyzny za występek poczytanym

być mogło. Mówią to ci, co nie wiedzą, iż od plenipotentów miejskich

o oznajmienie pory, w której się z prośbami swymi do Stanów Rzpitej

udać mają, został proszonym i że tego oznajmienia ludziom pod

opiekę rządu krajowego uciekającym się bez zawodu poczciwego su-

mienia swego odmówić nie mógł. Na koniec wolno się tym ichmciom

mylić, którzy się nie znają na rzeczach, o których sądzą. Wszystko się

dziś wspak obróciło na świecie. Dawniej biskupi kazania prawili, dziś

proste klechy zastępować ich muszą, lecz szczęściem dla Kościoła, że

i się biskupi nie gniewają za to na klechów.


(b) Akt zjednoczenia miast koronnych i litewskich dnia 24 listo-

pada 1789 nastąpił.


410


Doniosłem W. P. powyżej, że zdania o zgromadzeniu mieszczan

w Warszawie są różne; doniosłem, co czynią; donoszą, że słuszni ludzie

ich sposób postępowania chwalą, a zatem od W. Pana zależy takie

zdanie o tym wszystkim z okoliczności mu doniesionych powziąć,

jakie się jemu z przeświadczeniem jego na j zgodnie j sze będzie zdawało.


Co się tyczę istoty rzeczy, to jest próśb mieszczan, w ich memory-

jałe powszechność we wszystkich artykułach słuszność im przyznawać

zdaje się. Są jednak niektóre osoby, które im reprezentacyi w sejmie

żądanej nie życzyłyby przywróconej widzieć. Ja z tymi przeciwnego

zdania być muszę, bo oprócz obszernego praw im służących wywodu (c)

przeświadczony jestem, iż ktokolwiek do skarbu wnosi swe własne

grosze, ten ma prawo pytania się osobiście, jak się ten grosz obrócił,

i stanowienia, na jaki koniec ten grosz ma być wymaganym od niego?

Sądzę nawet, iż reprezentanci miejscy cum voto decisivo znajdować by

się w sejmie powinni, bo zdaje mi się, iżby niesłusznie było wymagać

od mieszczanina, iżby nas informował, wiele ma, a my żebyśmy sami

decydowali, wiele ma dać. Pomimo tych uwag za mieszczanami wal-

czących dziwno jest niektórym osobom, iż oni śmią żądać reprezen-

tantów na sejmie! Objaśnij mię, W. Pan, proszę, dlaczego ci ichmoście

się dziwią; bo ja w tym nic nadnaturalnego nie widzę.


Jestem etc.,etc.


Odpis


Mci Panie!


Był czas dla Polski, kiedy się temu nie dziwiono bynajmniej, że

naród mieszczaninowi kruszwickiemu, kołodziejowi Piastowi, koronę

polskę nie wzdrygał się powierzyć (d). Od roku 842, to jest od początku

panowania Piasta, do roku 1370, w którym wygasła jego familia, nie-

odrodne potomstwo z chwałą i pożytkiem narodu panowało przez lat

528 temu krajowi, a ostatniego domu tego linii męskiej potomka, Ka-

zimierza III, po dziś dzień Wielkim zowiemy. Przez cały ten czasu prze-

ciąg nie widział świat polski takie [s] między szlachtą a mieszczani-

nem różnicy, jaką dziś pomiędzy tymi znajduje, bo szlachcic i mie-

szczanin pod panowaniem dziedzicznych książąt i królów polskich

były zupełnie równe jestestwa w obliczu krajowego zwierzchnika.


(c) Zob. książkę pod tytułem: "Prawa miast polskich do władzy

prawodawczej, wykonywającej i sądowniczej".


(d) Zob. ,,Kronikę" Bielskiego na karcie 303.


3 "Kronika" Marcina Bielskiego cytowana wedlug wydania: "Zbiór dziejopisów

polskich w czeterech tomach zawarty", t. I, Warszawa 1764.


411


Ten, kiedy mu się zdawało u poddanych szukać porady, wzywał jed-

nych i drugich, bez żadnej różnicy, a zgromadzeni u niego szlachta,

mieszczanie, słowem - lud wszelki zamieszkały w Polszcze - skła-

dali wspólną obradę, oznaczoną następnie nazwiskiem sejmu. Po nasta-

niu domu jagiellońskiego w Polszcze jeszcze się sejmy odbywały

w tych tylko czasach, w których król sobie życzył, w tym miejscu,

w którym naznaczył, o tym, co królowi potrzebne dla narodu być się

zdawało. Dopiero pod panowaniem Kazimierza IV w roku 1468 naj-

pierwszy raz posłowie ziemscy na sejm wezwanymi zostali, gdyż daw-

niej każdy człowiek znaczący w swym powiecie czyli mieście mógł bez

przeszkody zgromadzenia sejmowego być członkiem. Przypadek, z któ-

rego dla Kazimierza Jagiellończyka wypadła potrzeba posłów ziem-

skich wezwania, podobnym jest temu, w jakim dziś stan rycerski, całą

wagę władzy prawodawczej dzierżący, względem mieszczan tego na-

rodu zostaje.


Przyłączywszy mocą zwycięskiego oręża Kazimierz IV Prusy Za-

chodnie do Polski potrzebował pieniędzy na zapłacenie żołdu swe-

mu wojsku winnego. W zamierzę tych pozyskania, nie wymagając od

szlachty prawem służącej sobie przemocy tego, co z dobrej ich woli

spodziewał się pozyskać, naznaczył sejm sposobem dawnych zwycza-

jów i na ten do Wiślicy pojechał, "gdzie (e) prosił szlachty Małej

Polski o pobór na zapłatę żołnierzom w Prusiech, ale się mu Wielką

Polską wymawiali. Przełóż król jechał do Koła, gdzie także Wielcy

Polacy wymówili mu się Małymi Polaki. A tak król położył sejm wal-

ny w Piotrkowie, na który chciał tego, aby tak z Małej, jako Wielki

Polski ze wszystkich województw przyjechali posłowie, którzy by

mieli moc od drugiej braci zezwolić na pobór, aby mu się na potem

jeden drugim nie wymawiał. Także to przyszło od tego czasu w oby-

czaj, iż żaden sejm walny nie może być bez posłów ani prawa żadne

bez nich kowane".


To wierne dziejów polskich świadectwo o początkowym posłów

ziemskich na sejm wezwaniu daje przykład władzy prawodawczej dzi-

siejszej, jak sobie względem ludu, którego dostatków wymagają licz-

ne a nie odbyte potrzeby rządu, należałoby postąpić. Nie wzbraniał

się lud znoszenia wszelkich dla dobra ojczyzny ciężarów, które są

w jego możności; jedna część jego nie wymawia się niechęcią drugiej.

Gdy owszem wszystek, jak W. Pan mówisz, życzyłby sobie najtroskli-

wiej stanu zdolności hojnego zasilania skarbu Rzpitej, byle tylko

od względów przezacnego stanu rycerskiego to wprzód pozyskał, co


(e) Zob. "Kronika" Bielskiego, fol. 400.


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 37


412


temu stanowi od Kazimierza IV dozwolonym zostało, żądania jego

zdają mi się słusznymi.


Wolny głos w zgromadzeniu sejmowym jest filarem zaszczytów

i przywilejów szlacheckich; przywileje stanu miejskiego takiegoż od

władzy prawodawczej wymagają zabezpieczenia.


Otworzywszy W. Panu zdanie moje względem żądanej od mieszczan

polskich reprezentacyi w sejmie, przekonywam W.Pana, iż się z jego

sposobem myślenia zgadzam zupełnie.


Niech to go nie zastanawia bynajmniej, że niektóre subiekta, albo

własnego zdania nie mające, albo cudzą złością rządzone, dziwią się

albo zadziwionymi się zdają, że człowiek, w którego duszę Bóg wpoił

chęć szczęśliwości, szuka przywrócenia praw mu właściwych. Dziwo-

wać się raczej należy, że przy końcu XVIII wieku są jeszcze pomiędzy

nami ludzie znaczni z urodzenia, dostojności, majątków, dla których

on się jeszcze nie zaczął. Spodziewaj się tego, W.Pan, że przy naj-

pierwszej w tej okoliczności z nimi rozmowie usłyszysz: "Jak to mie-

szczanina do władzy prawodawczej przypuścić, kiedy on ciemny, kiedy

on nie zna polityki, kiedy..." Powiedzże mu, powiedz, że ją zna lepiej,

tak jest, lepiej zapewne ten, co w zjednoczonym ogóle narodowych

mieszkańców widzi siłę narodu, niż ten, kto go chce wiecznie widzieć

podrobionym na części, z których każda do wzmocnienia drugiej ani

się chce, ani może przykładać.


Działania zgromadzonych dziś w Warszawie plenipotentów miej-

skich, o których mi W. Pan w liście swoim donosisz, przeswiadczają

mnie, iż to ludzie świetli i rozsądni być muszą, a prezydent warszaw-

ski człowiekiem dobrze interesa kraju znającym i nieobłudną miłością

ku ojczyźnie zajętym.


Nie dziwiłbym się, gdybym mniej światła w tym zgromadzeniu wi-

dział, bo wiem, że od ludzi, których interesa administracyi rządowej

właściwe nie zatrudniały, głębokiej wiadomości politycznych obrotów

żądać nie można.


Wszak gdy sobie przypomniemy te czasy, w których dom jagiel-

loński posłów ziemskich do sejmowania w pewnym porządku pierwszy

raz wezwał, nie były to tak jaśniejące światła, iżby się do dzisiej-

szego sposobu sejmowania przydały. Co W.Panu dowodzę zdaniem

Kromera, znanego mu zapewne dziejopisa polskiego, i żebyś się szu-

kaniem w "Kromce" zdania tego o sposobie obrad za panowania domu

jagiellońskiego i gatunku osób w radę wpływających nie trudził, krótki

W.Panu wypis z tejże przyłączam (f): "Za czym na prośbę Prusaków

do siebie go wzywających (Kazimierz IV) do Wiślice przywraca: tam-

że społeczny zjazd Małopolaków odprawia, na którym o pobór dla wy-


413


płacenia żołdu pruskiego szlachty używa. Która wprawdzie go nie

odmawiała, jednakże bez Wielkopolaków postąpić go nie zdało się jej.

Dlategoż postanowiono po parze posłów z województwa abo z powia-

tu każdego na piotrkowski sejm wyprawić, dawszy zupełną moc, aby

im społecznie z inszymi umiarkowany królowi pobór wolno było sta-

nowić. Tenże to urząd poselski, wtenczas najpierwej zawzięty, tak

dalece za czasem wzwyczaił się, że krom tych posłów ziemskich (tak ich

albowiem zowią) ani żadnego sejmu sprawiedliwego by nie było, ani

też pobór uchwalać, a zgoła ani prawo żadne stanowić by się nie

mogło; przyrosło tedy, ba, i jeszcze przyrasta liczby ich. Władza zasię

urzędów onych na kształt władze trybunarzów albo eforarzów lacede-

mońskich usposabiać się poczęła. Abowiem tak wiele oni czasów na-

szych przywłaszczać sobie zaczęli, że też to żadnej rzeczy walnej krom

pozwolenia swego ustanawiać ani królowi, ani senatorowi nie radzi by

dopuścili; i nadto króla samego we wszystkim poprawiać poważną

jakąś gorliwością chcieliby. A na ostatek im dalej barziej przyrasty-

wają w chciwości, też i o wierze chrześcijańskiej, o obrzędach i ceremo-

niach kościelnych przeswarzać się, a zgoła nie ustanowione przyjmo-

wać, ale wymyślone prawa na kościelne dostojeństwo stanowić i wno-

sić rzucili się. Odżywiali tedy i tak wielką z nienagła wykochali w nich

śmiałość częścią królowie pierwsi, wiele im dopuszczając lub to dla

podratowania wypróżnionego skarbu swego, lub też pokojowi swemu

i wczesności zabiegając; a częścią zaś potężniejszy niektórzy i niespo-

kojni senatorowie bez przestanku ich sobie zniewalać, bankietami

i hojnym datkiem na swą stronę zaciągać i kędy się im jeno upodo-

bywało, nawodzić, a zgoła właśnie jakoby dudki jakie (gdyż tak z nich

niektórzy przeszydzać zwykli) nadymać ich poczęli; a to względem tego,

żeby abo przysłużyć się, abo też zaszkadzać mogli królowi, abo też

więc dlatego, żeby abo potęgę swą zmocnili, przeciwnik! przekonywali

lub nad nimi zemścili się, abo na ostatek żeby podnaprawiwszy ich,

wszystkiego dokazali, o co jawnie sami przez się pokuszać się nie

śmieli, abo więc dowieść nie mogli. Zdrować to zaprawdę ł zbawienna

rzecz jest w królestwie czułym być stróżem pospolitej wolności, a wszak-

że pilnie a pilnie przestrzegać tego potrzeba, aby co dla pożytku zdro-

wego Rzepitej dozorny porządek wynalazł, tego bezprawne używanie

w zagubę koronną nie przewierzgnęło. Za czym obawiać się potrzeba,

aby niepomierna władza ona i na rozpustę zanosząca się wolność nie


(f) Zob. "Kronikę" Kromera, fol. 6894.


4 Dzieło Marcina Kromera cytowane według wydania: "Zbiór dziejopisów pol-

skich w czterech tomach zawarty", t. III, Warszawa 1767.


414


tak dalece zdrowia pospolitego przestrzegając, jako podobno jednej

osoby jakiej prywacie lub też kilku pożądliwej chciwości, abo więc

na ostatek pospolitej chlubie nasługując i barziej sama władać aniżeli

władze przestrzegać pragnąc, podeptawszy i z gruntu wywróciwszy

dostojną zwierzchność królewską i zaraz powagę senatorską, wiel-

kiego Rzeczypospolitej zamieszania nie wewlokła i pogańską a za-

tratną niejaką władzę Polakom kiedykolwiek nie wylęgła, abo też

więc uciążliwym i okrutnym tyraństwem nie kończyła się. Co oboje

tym się snąć bliżej nadmyka, im ludzi młodszych i nie bieglejszych,

a jeszcze bardziej śmielszych na taki urząd powoływają abo się też

weń dobrowolnie sami wdzierają, widząc zwłaszcza, że się to niewsty-

dowi i płochości ich zyść może, przez opuszczanie niedbałe ludzi god-

niejszych powagą wspaniałą, k temu biegłością w rzeczach i dostała

mądrością nad insze przodkujących. Co daj Boże, aby i w radach ko-

ronnych nie toż właśnie wzwyczaiło się, iż częstokroć nie to przemaga,

co ludziom poważnym abo wiciom, ale co świegotliwym, wrzaskliwym

i groźnym upodobało się. Na co ja zaprawdę wielu zacnych i mądrych

w Rzeczypospolitej naszej mężów nie krom serdecznego bólu stystko-

wać słychywałem niekiedy. Tak właśnie rzeczpospolita rzymska, zna-

mienita niekiedy i w ozdobie kwitnąca, wyuzdaną żarliwością trybu-

narzów tłuczona, naprzód w nieznośną rozpustę pospólstwa swowolnego

wywarła się była, a potem rozerwaniem i wojną domową nadkołatana,

gdy pod władzą kilku osób i wnet zatem pod jednego tyrańskie pano-

wanie napadła, natychmiast szlachtę wygubiwszy, zwierzchność sena-

torską zrzuciwszy, a wolność pospolitą zatłumiwszy, wszelakimi kło-

potami domowymi równie jako postronnymi utrektana, aż na ostatek

nawałnością srogich poganów z gruntu obwalona upadła".


Nie chcę ja W. P. nad zdaniami tego sławnego człowieka moich

otwierać, bo znając jego prawy sposób myślenia przekonany jestem, że

gdyby dziś Rzpita w tej zostawała sytuacyi, w jakiej ją ten dziejopis

pod rokiem 1468 wystawia, należałoby koniecznie chcąc ją lub prze-

ciwko przywłaszczeniom jakiego samowładcy, lub przeciwko kłopotom

od postronnych mocarstw zabezpieczoną widzieć, taki rządu układ

przedsięwziąć, pod którym każde ludzkie jestestwo szczęśliwe, przed

wspomnieniem bądź samowładnego zwierzchnika, bądź obcego nie-

przyjaciela ojczyzny najgorliwszą przeciwko tymże zajmowało się

niechęcią.


Może gdy list niniejszy do wiadomości którego z tych ichmościów

dojdzie, którzy najsilniejszy przeciwko zdaniom miast argument za-

kładają w tych słowach: ,,veto! veto! czego im się to chce"? lub tym

podobnych... może, że ten dowiedziawszy się, że Kromer nie był rodo-


415


witym szlachcicem *, powiedzą, iż on mógł przyzwoicie informare

o dziejach polskich, ale zdanie jego o złym sposobie sejmowania de

anno 1468 nie jest ad rem ani może valere.


Ja W. Panu radzę, abyś dla przekonania tego jegomości o prawdzie

tego, co Kromer napisał, potwierdził toż samo zdaniem szlachcica Mar-

cina Bielskiego, równie dziejopisa polskiego, które w przypisie do tego

listu przyłączam ** w tym szczególnie celu, abym W.Panu tę z prze-

konania mego wynikającą uwagę przełożył, iż niesłuszną byłoby rzeczą

oddalać od władzy prawodawczej stan miejski dlatego, iż nie ma może


Marcin Kromer był rodem z Biecza leżącego w prowincji mało-

polskiej, a dziś kordonem austryjackim zagarnionego; syn mieszcza-

nina bieckiego, udoskonalony w naukach, był najprzód sekretarzem

Zygmunta Augusta, po tego śmierci na tymże urzędzie był u króla

Henryka, a Stefan Batory do najskrytszych rad go używał; po śmier-

ci sławnego kardynała Hozyjusza król Stefan dał mu biskupstwo war-

mińskie; co zaś więcej to to, że częste od Rzeczypitej, jako to do

Karola V, do Ferdynanda brata jego, cesarzów rzymskich, i innych

dworów z pomyślnością dla kraju odprawował poselstwa.


W jakim to poważeniu wtenczas stan miejski być musiał w Rze-

czypitej, gdy zdatność prowadziła mieszczan do tak wysokich dosto-

jeństw!


** Także to przyszło do tego czasu w obyczaj, iż żaden sejm walny

nie może być bez posłów ani prawa żadne bez nich kowane: za czym

się im dalej, tym więcej władza ich zamogła, tak iż już senat ze

wszystkiej władzy wyzuli. A toż się niekiedy w Rzymie przez trybu-

ny stało, a w Grecyjej w Lacedamonie mieście przez efory. A nikt ich

w to barziej nie wprawił, jedno samiż królowie, abowiem gdy pobór

mieć chcieli, tedy tym zębatszym zawżdy co dali: a chcieli też, aby

czasem milczeli, to im gęby zatykali; tak je zaprawili na swe złe, że

czasem mówią więcej, niż trzeba, tylko żeby co wziąć. Jakoż będzie

drugi tak długo gadał, aż mu muszą co dać abo obiecać. A który z nich

najwięcej się u braciej w mowie pokazuje, że jest dobrym stróżem

Rzeczypospolitej, tedy ten najpierwej co weźmie i będzie potem mil-

czał. Nuż też niektórzy panowie, gdy się na króla rozgniewają (zwła-

szcza gdy im król czego odmówi), to posły nadmą i tak długo gadają,

aż pan swego dopnie, a onym się też co okroi. Owo boję się, że za

czasem to nasze koło więcej na zepsowanie wolności naszej aniż na

przestrogę będzie. Za czym trzeba się tego obawiać, aby ta zbytnia

wolność nasza nam wielkiej niewolej nie przyniosła i tyraństwem się

jakim nie skończyła abo więc nas wszystkich razem nie zgubiła, zwła-

szcza nie zabieżymyli w czas temu. A tym obyczajem niegdy rzecz-

pospolita rzymska znamienita upadła przez zbytnie rządy tych trybu-

nów i swowoleństwo pospólstwa, aż przyszło do wnętrznych wałek, po-

tem do władzy jednego, więc tyraństwa; a potem zginienia5.


5 ..Kronika" Marcina Bielskiego..., "Zbiór dziejopisów polskich...", t. I, s. 400.


416


tyle znajomości polityki jak stan rycerski, ile że dawne dzieje świad-

czą, że i szlachta sejmująca pod panowaniem domu jagiellońskiego nie

była tak, jak jest dzisiaj, biegłą w interesach publicznych. Wszystko

się z czasem udoskonala, lecz trzeba wprzód rzeczom doskonałości po-

trzebującym nadać jestestwo, bo z niczego nie może wynikać, jak do-

skonałe nic.


Dziękuję W. Panu za uwiadomienie o interesach miejskich i proszę

tę przyjacielską przysługę kontynuować dla mnie, który mu się wza-

jemnością wypłacać pragnąc wyznaję, że jestem etc.


81


[MICHAŁ ZALESKI]

MIASTA


[Grudzień 1789]


Rps BM. Jagiellońskiej 956, s. 389-395.


Rękopis bez podpisu i nie datowany. Znajduje się w papierach Michała Za-

ciego. Pisany ręką sekretarza czy kopisty z własnoręcznymi poprawkami

eskiego o charakterze autorskim. O autorstwie Zaleskiego ostatecznie upew-

czesciowe pokrywanie się tego tekstu z "Listem mieszczanina krakowskiego"

S2), który jest w całości autografem Zaleskiego. "Miasta" i "List" należy

,ać jako równoczesne. Jest to polemika z "Memoriałem miast" i nawiązanie

"Memoriału Krakowa", robi wrażenie pisanej na gorąco, a wiec w drugiej

owie grudnia.


MIASTA a

b Punkta organizacji spraw miejskich b


1-mo. Aprobata przywilejów miastom cum iure municipali et Ma-

iburgensi nigdy nie była negowana, zachowanie od samych miast

eży, w prośbie tej nic nie odmawiała Rzplita. Proszą o to mieszcza-

', co mają. c Do unii nic mówić nie powinni. Epochą miast są czasy

i erekcyi. Nic do nich epochy odmian stanu Rzeczypospolitej należeć


mogą. Miasta dla Rzeczypospolitej są wymienione, one od niej,

i ona od nich zalega c.


2-do. Neminem captivabimus etc. służyć ma każdemu mieszczani-

wi w mieście osiadłemu (wyjąwszy recens crimen), dodatkiem dom

posesyja mieszczanina żadnym gwałtem znieważoną nie ma być,

każde najście za gwałt poczytane będzie. Warując to Rzeczpospolita

zyni więcej, niż miasta proszą, ale uczyni słusznie, d i mieszczan od

"gistratów ochroni, a to miasta podniesied.


|3-tio. Dóbr ziemskich mieszczanom nabywanie będzie wolne tych,


: a Ręką Zaleskiego (tytuł znajduje się na odwrocie ostatniej strony).


b-b Dopisane obcą ręką.

c-c, d-d Dopisane ręką Zaleskiego.


418


które przygraniczają do miast i w okrąg miasta rozciągają się na mile,

a takie nabycia prawom miejskim podlegać będą. e Namieniło się wy-

żej, czym są miasta. Być w obrębach powinny i na to im ich prawa

służą. Mieć powinny wewnętrzne sobie powaby, które by ludność

w obrębach trzymały. Zbogacenie jest mieszkańcom powabem. Cóż do

niego prowadzi? Pilność kosztem kupca, warsztatu, rzemieślnika ustę-

puje, co ich od tej pilności oderwie, sprawi jeden skutek co gwałt, któ-

ry by pilność przerywał; miasto, jednym lub drugim sposobem miesz-

kańca tracąc, ubożeje w ludnoście.


4-to. Chcą mieszczanie uchylenia konstytucyj zakazujących szlach-

cicowi f być oraz mieszczaninem f etc. Tego chcieć nie powinni; wresz-

cie chcą, co mają.


Społecznoście różne być muszą w każdym kraju. Nie powinna być

nieprzebyta zawada kładzioną do przechodzenia z jednej do drugiej.

Niech drogi zasług i szlachetnych czynień służą mieszczaninowi do

przejścia w stan szlachecki, ale nie powinna być jednostajność, która

wszystkie pobudki do zacnych uczynków znosi. Dlatego g natura, za

jej nauką rząd i w rządzieg stan szlachecki poczynił podziały stop-

niów, do których lubo mu urodzenie otworzyło prawo, do posiadania

atoli tylko zasługi wiodą.


Chłop mieszczaninem, mieszczanin szlachcicem, szlachcic urzędni-

kiem, ministrem, senatorem i królem być może, ale nie być powinien.

I ta jest cała różnica w ustawie, jaka jest w słowach. Mówiąc, że

"być może", daje się pobudka do dzieł zacnych, które są drogą, żeby

był, czym być może. Mówiąc, że "być powinien", znosi się pobudka

do szlachetności i ustanawia się zamieszanie, daje się wolność wydzie-

rania jednemu od drugiego, to, co nie mniej jednemu, jak służyło11

to i drugiemu. i Szlachcica w Polszcze uważam jak urzędnika, którego

zasługi przodków jego przełożyły urodzeniem nad kondycyje innych

kraju mieszkańców. Nie wyniknęło to darmo i niedarmo mu służy.

Z losem jego porównać niezasłużonych, byłoby zasługi jego potępić i dać

ważną pobudkę, żeby się o swoją krzywdę dopomniał, uczułby obra-

żenie, a rozważmy, czyli niesłuszne ł?


Można by dodać do 3 i 4 artykułu prośby: mieszczanin, który by

chciał za 500 000 dóbr ziemskich kupić, oświadczy to ministrom stanu,

którzy nie czyniąc zaprzeczenia, wydadzą instrument do wolnego kon-

traktowania. Dobra nabywający za sumę wspomnianą tym samym niech

staje się szlachcicem pod dwoma warunkami:


l. Żeby się żadną profesyją miejską nie bawił, podlegając tylko


e-e, i-t, g-g, h. i-i Dopisane ręką Zaleskiego.


419


| posesyi miejskiej (jeśli ją w obrębach miasta posiada) jurysdykcyi

Biejskiej.


j 2. Zęby scartabellatum zachował. Z momentem stania się szlachci-

(em nie staje się człowiek do dzieł szlachetnych sposobnym - bywa

K> czasem, ale nie bywa pospólnie - zdarza się, że szlachetność poprze-

dza szlachectwo, ale umysły dzielne są rzadkie, mechanicznie przywią-

janymi być potrzebują. Nie jest jednego momentu skutkiem uczyć się

; umieć. Szlachcic być zdatnym powinien do wszystkich przeznaczeń

troczenia swojego. Ważne są i przygotowania potrzebują. j Dodałbym.

yarunek3: Szlachcic, fałszywie zeznając walor nabytego dziedzictwa,

'połowę sumy zeznanej nabywającemu jest winien, a^ nabywający

Iziedzictwo\ traci iuri caduco.


"Jest to prawem"1: Kto by nieszlachcicowi świadectwo szlachectwa

lawał, przekonany, szlachectwo traci; ponowione w tym przypadku

nieć życzą.


Co się ściąga do szlachcica, który się w miejskie zapisze, pozwalają

nu dawne prawa powrócić do stanu dawnego, gdy miejskie opuści.

Przezornie to jest: i szlachcic, i mieszczanin ma powołanie, każde z nich

iedno od drugiego jest różne, razem oba pełnione być nie mogą, chy-

)aby niedoskonale pełnione były, niedoskonałość wszędy szkodliwa,

a-awa niedoskonałościów upoważniać nie powinny ".


5-to. Stopnie duchowne są połączone obowiązkami z stanem rządo-

wym, nauczyciele religii są nauczycielami obyczajów, obyczaje są stróża-

ni nie tylko ludzi od ludzi, ale społecznościów od społeczności. Stan

lauczycielów być powinien z rzędu tych, co nie mają czego zazdrościć

imym. Pozbawieni tej namiętności przez stan urodzenia, rządzących

sprawiedliwości, rządzonych przyzwoitego podlegania nauczać nie

M-zeszkodzeni będą.


Stopnie żołnierskie być powinny mieszczanom wolne, to jest droga

io zasług, zasługi do wyniesienia w kraju, w którym się wyżej wynieść

lie można jak do szlachectwa, drogi do tego stopnia każdemu zosta-

irione być powinny; akcyja dzielna niech ma nadgrodę w szlachectwie.


6-to. Ta najsłuszniejsza jest prośba i ta jedynie miejska; zupełnego

przyjęcia i dokładnego opisania jest godna. Dodać do niej to należy,

" szczególniej miast, nie mieszczan tylko, szczęśliwość ubezpieczy, to

jest oswobodziwszy magistraty od przewodzenia jurysdykcyj obcych,


i-3 Dopisane ręko Zaleskiego w miejsce przekreślonego; Wszakże warunek,

iany do innego komisu, opisany, tu ponowiony ma być.


k-h Nadpisane ręką Zaleskiego w miejsce przekreślonego: Od dziedzictwa sam

odpada i


l, m-m Dopisane ręką Zaleskiego.


n Tutaj następował ustęp napisany ręka Zaleskłego, następnie przekreślony:


420


które przywłaszczały nad magistratami władzę, oswobodzić od tyranii

magistratów lud miejski. ° Prawa jednym nie wystarczają do zacho-

wania się w obrębach zwierzchności, drugim do ochronienia się od

ucisku i przewodzeń. Dozoru więc trzeba, wolność miejską przywłasz-

czyli tylko dla siebie, magistratowi, reszta ludu i w przychodzeniu do

miast, i w osiadaniu w miastach, i w życiu miejskim są przełożonych

niewolnikami. To miasta czyniąc nieludnymi, czynią niewsławionymi

dla nich, niepożytecznymi dla kraju i tu właśnie domaganie się o wol-

ność kupowania dóbr ziemskich dowodzi się nie tylko niesłuszne, ale

niepotrzebne dla miast, chyba dla kilku mieszczan, bo któreż miasto

(wyjąwszy jedną Warszawę powszechnym kraju całego wydatkiem

zbogaconą) widziemy w całym pierwiastkowej erekcyi1' obrębie przez

mieszkańców zasiadło, że się sto razy więcej, niźli jest dotąd, familij

mieścić jeszcze nie mogło? Jeśli tej prawdy zaprzeczyć nie można? Po

cóż miast granice rozszerzać? Zęby pomniejszać liczby rolników,

a pustek pomnażać? Wolne kupienie dóbr jest interesem kilku lub

kilkunastu mieszczan, ale miast zgubą byłoby bez warunku, który jest

wyżej: Możny mieszczanin, zbogacony dotąd ujmą uboższych, wsie

zakupiwszy, tym mniej jak dotąd byłby interesowany szczęśliwością

miasta ogólną, dumniejszy nad mieszczan, a pokorniejszy nad szlachtę,

ani jednemu, ani drugiemu stanowi byłby przyjazny, byłby mieszczan

tyranem, a szlachcie zawistny i byłby cudzym w narodzie, r więcej, bo

szkodliwym dla narodowych r.


Miastom, nie mieszczanom zwierzchność krajowa dogodzić obowią-

zana, lud, nie ludzi ma mieć na względzie, lud czyniąc szczęśliwy ludzi

zachowa, a dumie raczej niźli potrzebie ludzi pochlebiając lud zostawi

w nieszczęściu, i ta tylko zostanie różnica, że mniej niż dotąd miasta

będą szczęśliwe, bo ogołocone z możniejszych mniej tych mieć będą,

którzy o pomnożenie swoich pomyślności troskliwie - jeśli nie przez

skłonność, to przez potrzebę - imieniem ludu mówili za sobą.


Opatrzyłbym w miastach cenzora, którego by za przełożeniem pie-

czętarzów reskrypt j. k. mci wyznaczał. Ten miałby obowiązek z magi-

stratem dochody miejskie roztrząsać, perceptom pomnożenie obmyślać,

rozchód rozrządzać; byłby powinien radzić, a nie stanowić, stanowienie

magistratowi zostawiły prawa. Wolno byłoby cenzora radę odrzucić,


Miasta nadto potrzebują mieć wewnętrzne sobie powaby, które by ludność

i mienie trzymały. Zbogacenie jest mieszkańców powabem, iż do niego prowadzi

pilność kantoru dla kupca, warstatu dla rzemieślnika.


o Od tego miejsca począwszy tekst pokrywa się z tekstem "Listu mieszcza-

nina krakowskiego" (zob. nr 82, przypis a).


P W tekście egzekucyi Zaleski poprawił na: erekcyi

r-r Dopisane ręką Zaleskiego.


421


e cenzor miałby powinność radę swoją w protokół zapisać. W porze,

edy się Asesoryja zaczyna, cenzor ekscerpta rad swoich przesłać do

leczętarza powinien. Pieczętarz między ustawą magistratu a radą cen-

tra dać wyrok do zachowania na przyszłość obowiązany. Wyrok w ma-

sryi gospodarskiej nie powinien być wieczny; z odmianą okoliczności

>zporządzenia podlegają odmianie. ,


Cenzor prócz tego obowiązku byłby powinien postrzegać, żeby star-

miejscy nie przewodzili nad ludem, nie zatrudniali przychodzenia

miast, osiadania w miastach i wolnego rzemiosł, kunsztów i handlu

'pzwijania. W podobnych zdarzeniach zabieżenia czynić byłoby jego

owinnością. Drogi zabieżeń są: udania się do pieczętarzów, którzy

irócz czasu Asesoryi dać wyrok do praw i pożytku stosowny nieod-

fłocznie powinni.


Byłby to tribunus plebis. Powołanie jego być by opisane powinno,

ak że choćby się zdarzył tribunus złym, tribunatus zawsze był dobrym,

żeby można przynajmniej powtórzyć Cicerona "Ad Quintum" ł: "Vitia

uidem tribunatus praeclare perspicis, sed est iniqua in omni re accu-

anda praetermissis bonis, malorum enumeratio, vitiorumque selectio.

lam isto quidem modo vel consulatus vituperio est, si consulum, quos

numerare nolo, peccata collegeris, ego enim fateor in ista ipsa po-

estate inesse quiddam mali, sed bonum, quod est quaesitum in ea, sine

ito ma³o non haberemus. Nimia potestas est tribunorum plebis, quis

egat? Sed vis populi multo saevior, multoque vehementior, quae

ucem non habet, interdum levior est, quam si nullum haberet. Dux

nim suo periculo progredi cogitat, populi impetus periculi rationem

ai non habet".


Cicero był w doświadczeniu, my jesteśmy w zamyśle ustawy, co

lu byłoby trzeba odwracać, my tego możemy nie ustanowić. Trybunus

symski był w mieście, nasi byliby w miastach, tam był dla pomniej-

'.enia złego, nasi byliby tylko dla pomnożenia i ubezpieczenia dobra.

am byli trybunowie nad ludem, nasi byliby dla ludu.


Cenzora obowiązkiem byłoby artykuły potrzeb miejskich, prawem

ie opisanych, w projekta spisać i Komisy! Wojewódzkiej podać, która

o instrukcyi posłom zapisze.


Ten urzędnik czyniłby związek stanu rządzonego z stanem rządzą-

fra., byłby pośrednikiem między magistratem a ludem miejskim, byłby

TÓżem między prawami a wykonaniem ich w mieście.


7-mo. Prośba ta znaleźć powinna przystęp.


8-vo. Miasta w pozorze podlegają prawom podatków, ale w istocie

adatków nie płacą. Co podług prawa zapłaci mieszczanin do skarbu,


Cicero, "De legib³ts", IIJ, 23.


422


to podług wolności targu i ceny na kupieckim towarze albo rzemieśle

odbierze z procentem od szlachcica i rolnika, którzy od niego kupują,

i tak lubo prawo zdaje się obowiązywać do podatku mieszczanina, który

towar albo rzemiosło przedaje, skutek pada na szlachcica i rolnika,

który towar albo rzemiosło w mieście kupuje.


Niebaczni są na swoje dobro mieszczanie; zbogacenie ich wynika

z panowania nad ceną potrzeb wieśniaczych. To panowanie nadały im

prawa, których rząd w niczym nie ograniczył. Zostawił przy sobie

szlachcic władzę stanowienia podatku, ale zostawił przy mieszczaninie

władzę cenienia rzeczy, które od niego kupuje, i sam mieszczaninowi

powraca, co mu do skarbu zapłacić kazał.


Gdy szlachcic przyjmie mieszczanina do ustaw, musi ustawy zacząć

od umiarkowania, z czego gdy to wyniknie, że nie mieszczanin, ale

prawo stanowić będzie, wiele się godzi nad walor towaru zarobić,

mieszczanin nie tylko do zbogacenia się sposób, ale do wyżywienia

dostatek straci i miasta, co podniesione być miały, upadną, mieszcza-

nie, co poważniejsi być chcieli, uboższymi stawszy się, sami siebie po-

gardzą.


9-no. Niech się mieszczanie starają być zdatni, a będą używani.

Dobrem istotnym nie jest mieć powinność bez zdatności doi wykona-

nia, ale mieć zdatność bez powinności. Cóż po chlubie z prawa bez

sposobności do jego użycia. Prośby tej skutek szczęśliwości nie obie-

cuje dla miast, aleby podchlebiało kilku mieszczanom, bo któż do-

wiedzie, że gdy będzie mieszczanin komisarzem skarbowym, miasto

stanie się handlowne, kupce szczęśliwi, rzemieślnicy liczni, doskonali

i bogaci, a gdy to tylko jest szczęściem miast. Szczęście jest w ręku

magistratów, które się podług praw natury rządząc ludzkością, a podług

praw miejskich dopuszczając wszystkim wolności, miasta zaludnią.


10-mo. Gdyby Asesoryja być miała kompromisem między szlachci-

cem a mieszczaninem, ta prośba miałaby słuszność, a gdy jest magistra-

turą, prawami do dawania sprawiedliwości w prawach przepisanej

wyznaczoną, nie wiem, na co się w tym sądzie przyda mieszczanin, gdy

mniej i więcej czynić nie może nad prawa i słuszność, a to jest powin-

nością asesorskiego urzędu.


Miasta we wszystkich krajach przeznaczone służyć rządowi, a dostar-

czając potrzeb mieszkańcom wolnością zysków być płaconymi. Ich

przywileje ściągają się wszystkie do tego, żeby przez ograniczenie ich

zysków nie była ograniczoną ich za usługi zapłata. Jeśli się komu

z mieszczan przykrzy usługa, niech ją opuszcza, ale oraz niech się

zrzeka do zapłaty prawa; ale chcąc się przy zapłacie zachować, jak się

można wyrzec imienia sługi, lub te zachowując, chcieć porównania

z panem!


Wszystkim pismom autorowie dzisiejsi dają wsparcie od prawa na-

y. Pytam się, gdzież jest w prawach natury, żeby nie było ni pana,

sługi, ni tego, kto rozkazuje, ni tego, kto słucha, ni tego, kto rządzi,


kto podlega, ni tego, kto ma być szanowanym, ni tego, kto by

nował? Gdyby to być miało w naturze, widzielibyśmy najpierwej,

pie byłby mądry i prostak, nie byłby silny i słaby, jeden nie prze-

^szałby drugiego ni mocą duszy, ni ciała, jeden nie przewodziłby

Igiemu, jeden nie używałby pomocy drugiego, wszyscy równi,

cyscy jednostajni byliby. Być tak miało podobno? Ale zgrzeszył Adam

Łdzkie plemię wpadło w tę różność, w której jesteśmy. Wydała za-

| natura złych i dobrych. Stąd wyniknęła napaść i obrona, ukazał

i zuchwały Kain i Abel niewinny, uczuł potrzebę ociec przewodzić

'ciorn i dzieci szanować rodziców, natura uformowała rozmaitoście

iżność, rozsądek i uwaga poformowała w towarzystwach stopnie i pra-


Te znieść - jest skłócić naturę, wady z przymiotami, występki

:notą pomieszać. Nim to zrobiemy w kraju, zróbmy najpierwej

domu, niech sługa przestanie szanować pana, pan niech domowi

mość przepisze, ten, który słuchał, niech przestanie podlegać, kogo

nował, niech za równego poczyta, niech kto był panem, wyrzecze

obrzydłego w naturze imienia, niech rozkaz despotyzmem wzgardy

Inym, posłuszeństwo upodleniem ogłosi; z szczęśliwej równości wy-

nie naturalna wolność. Dom ten pierwszy po wygnaniu Adama z raju,

ie ja nie byłem, niech da przykład krajowi, szczęśliwość jego niech

zie początkiem szczęścia narodu; póki go nie ujrzę szczęśliwym,

ślić będę, kto szuka naturze dogodzić, szuka naturę zniszczyć.


82


[MICHAŁ ZALESKI]

LIST MIESZCZANINA KRAKOWSKIEGO


[Grudzień 1789]


Rps Bibl. Jagiellońskiej 956, s. 397-402.


Rękopis bez podpisu i nie datowany. W całości autograf Zaleskiego. Na od-

wrocie ostatniej strony tytuł obcą ręką: "Projektu do organizacyi przywilejów

dla mieszczan" przekreślony i dopisane: "List mieszczanina krakowskiego".

W sprawie datowania zob. nr 81, nota wydawców.


Stan, w którym się urodziłem, szanuję; od czasu jak zacząłem uży-

wać darów człowieka, uczyłem się praw mieszczanina, tych dobroczyn-

ność uczyniła mię szczęśliwym, szczęśliwość uczyniła wdzięcznym dla

rządu, od którego prawa nadane. Chciałem być szczęśliwym i być nim

umiem. Winienem to prawom, prawa rządowi, który je nadał i któremu

wierną wdzięczność zachowując uniknąłem być tam, gdzie można by

uczynić krok choćby nie więcej jak nieostrożny, a już bym go sobie

wyrzucał, jak mniej winszuję sobie, żem zasłużył aprobatę J. W. Pana,

krok mój nie jest więcej jak powinnością, nazywasz go J. Wielm. Pan

zasługą, byłbym szczęśliwym, żeby Kraków teraźniejszym postępkiem

dodał do przysług, które zawsze czynić krajowi był skłonnym. Co do

mnie doświadczyłem, że człowiek wtenczas szczęście utracą, kiedy nie

przestając na tym, które posiada, tęsknić zaczyna do nabycia tego,

którego nie zna.


Pozwolisz J. W. Pan wyrazić, że szczęście miast jest pomieszane,

straciło z doskonałości, które mu prawa ubezpieczyły, ale nie prawa

winne, to jednak czuło, że miasta mają przyczynę pójść do rządu, żeby

to miastom powrócił, co utraciły. Nasz postępek nie wydaje nas na

przygany, na które zasłużyli drudzy, wszakże i my czujemy niedosta-

tek. Po opatrzeniu którego udamy się do zwierzchności krajowej, bę-

dziemy uważni obrać czas i sposób, którego do prośby użyć winniśmy,

ale go użyć będziemy w potrzebie. Przykład miast innych, jeśli nas nie

zgorszył dotąd, odtąd nam do doskonalszej ostrożności posłuży.


425


Rzeczpospolita w erekcyjach i prawach uczyniła miasta szczęśliwe

nigdy nie odmówiła sposobów, żeby je szczęśliwszymi widziała, upa-

^k miast nie jest Rzeczypospolitej winą, ale skutkiem jej nieszczęść

(Solnych, i jej żałosne szkody przyznane jej są za winę. Wynika to stąd,

fc cierpiące miasta nie wezwały pierwej rozsądku, żeby roztrząsnął

Irogi, którymi cierpienie przyszło, ale użyły talentu, żeby się na cier-

|enie użalać, ani się zamyśliły, żeby użalenia były do poprawy wzbu-

Eeniem, ale żeby wymowa czyniła czytającym wzruszenie. Stało się,

rymowa wzrusza, ale wzruszenie nie ubezpiecza żądanych skutków,

teść żądań wyszła za obręb praw, które są miastom nadane, i zatrud-

iła udoskonalenie tych, które obrębom służąc wróciłyby miastom

częśliwość, żeby od uszczerbień zdarzonych ocalonymi, od zdarzać

ę mogących ubezpieczonymi zostały.


Miastom potrzebna protekcyja dawnych nadań, a miasta domagają

ię] o nowe, miastom potrzebne zachowanie ich prerogatyw, a one

owych szukają. Gdy jednak czynić to miasta zdają się, ja do J. W.

ana pisząc upraszam, żebyś raczył uczynić różnicę miast od mieszczan


co jest winą mieszczan wysłanych, nie dopuścił osądzić winą miast,

tóre wysłały, niech lud nie cierpi, jeśli zgrzeszyli ludzie, niech nawet

rzęch niewiadomości nie będzie brany za występek umysłu lub złej

donności w ludziach. Wada to więcej niżeli wina; ostrzeżenie wystar-

7, żeby się do przyzwoitości wrócili. Gdyby miasta umiały przystoso-

ać skutek swego upadku do przyczyn, jakie do tego służą, dałyby

isne wysłanym zlecenia, żeby wysłani wystarczali sami sobie do wy-

arzenia istotnych potrzeb, których do szczęśliwości miast nie dostaje,

ie wezwałyby cudzych talentów na pomoc, które uniesione widokiem

rojej zalety uchybiły celom tych, od których były użyte. Wszystko

rzebaczenia jest warte, wszystko z łatwością udoskonalone być może.


Miasta są znakomitymi Rzeczypospolitej częściami, pomyślność

sęści składa szczęśliwą ogólność. Obowiązaną jest najwyższa zwierzch-

ość do troskliwości o szczęście ogólne, szczególnych części nie powinna

miedbać.


Jestem mieszczanin i niczym więcej być nie chcę. Mam wolność

mam prawo do szczęścia; szczęścia nad zamiar prawa nie szukam.

asługowałbym posiadane utracić, gdybym się za przywidzianym uga-

iał. Chcę tam dobra, gdzie jestem, nie dbam o lepsze, gdzie mię nie

a. Co moje, chcę używać z wolnością, zakazuję sobie, co nie jest dla

nie, szczęśliwością istotną przestawanie nazywam, przestawam i je-

em szczęśliwy. ,


Ogólne Rzeczypospolitej nieszczęścia są pierwszą przyczyną upadku

iast, szczęśliwymi i dostatnimi od niej prawami nadanych, ta przy-

yna nie przepuściła żadnemu stanowi, żadnej części kraju, z ogólności


426


nie były wyłączonymi miasta, cierpiały przez uszczerbek praw, nie zaś

przez niedostatek onych, cierpiały nie od rządu, ale razem z rządem.

Ta przyczyna była zewnętrzna, nie miastom i mieszczanom, ale wszyst-

kim kraju częściom, wszystkim w różnych częściach mieszkańcom przy-

niosła niepomyślności. Opatrzność tę przyczynę oddala.


Z uniwersalnej przyczyny wyniknęły przyczyny szczególne, które

miasta niszczyły, lecz i te nie w niedostatku praw, których by szczę-

śliwość miast potrzebowała, ale w niezachowaniu onych znajduję.


Rzeczpospolita, znoszeniem różnych klęsk zatrudniona, gdy sposob-

ność zabieżenia klęskom straciła, odwróciła oczy na rząd wewnętrzny,

urzędy prawne pozbawione dozoru nad sobą wykonanie powinnościów

zaniedbały, zupełna urzędnika nieczynność nie była winą, bo nie było

kto by postrzegał, stała się nawet zasługą, gdy czynienia stawszy się

przyzwyczajeniami, oskarżając czynnoście, nieczynnościom chwałę jed-

nały. Nic nie czynić było jedno, co czynić dobrze, gdyż złe czynić było

jedno, co zasługować imię czyniącego.


Jak stało się, że urzędnicy Rzeczypospolitej przywłaszczyli moc

przewodzenia nad urzędnikami w miastach, a urzędnicy miejscy przy-

właszczyli moc przewodzenia nad ludem w mieście, i wyniknęło, że

prawa, co służyły ludowi, są przytłumione, ludzie miejsce praw zastą-

pili i szczęśliwość ludu przeniosła się do ludzi, którzy ją podgarnąć byli

sposobni.


Oto jest przyczyna upadku miast istotna, którą uniknąć jest jedno,

co miastom szczęście, krajowi z miast użyteczność przywrócić.


Nie będą miasta kwitnęły, jeśli nie będą mieszczanie szczęśliwi; ci

szczęśliwi nie będą, jeśli urzędnicy miejscy będą jak dotąd panami ludu,

nie sługami prawa i rządu, jak być powinni.


Prawa miastom ziemie nadały, obręby miast poświęciły wolnością,

otworem mieć kazały bramy miejskie dla wszystkich, którzy szukali

mieszkania, a ofiarowali zdatność w kupiectwie albo rzemiosłach.


Urzędnicy miejscy, co prawom służyć by mieli, przywłaszczyli pano-

wanie nad prawem, a przewodzenie nad ludem, zrobili trudne wniście

do miasta, a przykre, niespokojne, kosztowne i niebezpieczne mieszka-

nie w mieście, miasta, sposobność być ludnymi straciwszy, być usłuż-

nymi dla kraju, okazałymi i bogatymi u siebie przestali. Widziemy pra-

wa miejskie szczęśliwe, mieszkańców nędznych, ziemie, wolnością na-

dane, puste i nie mieszkane, opuścił dom swój rzemieślnik i kupiec,

gdy prace jego i przemysł nie służyły na więcej, tylko żeby dostar-

czyły łakomstwu magistratowych. Ci, podzieliwszy między siebie dobro-

dziejstwa, które z praw wynikają, resztę ludzi skazali na niewolniczą

swoim zyskom usługę. Kupiec i każdy rzemieślnik musiał się drogo

magistratowym opłacić pierwej, nim zyskał prawo zarobku, a gdy to


427


kał, korzyść z zarobku tak dzielić był przymuszony, że odrobiona od

adek i kontrybucyjów do cechu i magistratów reszta ledwie na nędz-

siebie wyżywienie służyła, i to wtenczas, kiedy mu natura licznego

rodzenia nie dała. Rozrodzenie, to dobrodziejstwo natury, miał

iszczanin za swe nieszczęście, jeśli się urzędnikiem miejskim być

spodziewał, bo to mu ścieśniało dostarczenie na osobiste potrzeby.

dzę dowodnie tę prawdę, gdy patrzę na kilku mieszczan bogatych

ia kilkaset lub kilka tysięcy familij nędznych wzrok przeniosę, które

tejże ziemi, co tamci, mieszkają i taż praw dobroczynnością, którą

nci, są zaszczycone. Różnica między ludem a ludźmi uczyć Rzecz-

Bpolitą powinna, że ludzie zabrali szczęście ludowi; patrzę na lud

trzewodzenie ludzi nad ludem. Podlegałem długo, pókim się nie docisnął

Ć w społeczności tych, którzy przewodzą. Byłbym chełpliwy, gdybym

kuł, żem nie jest jak drudzy, ale też byłbym nieszczery mówiąc,

|n taki jak inny; urząd mnie nie zbogaca, ale mię od zniszczenia

fela, prawa miejskie znam i znam potrzeby miast. Prawa - - a


a Od tego miejsca aż do końca tekst "Listu" pokrywa się 2 tekstem

Kasta" (zob. nr 81, przyp. o).


iteriały do dziejów Sejmu Czteroletniego 28


83


[JAN BAUDOUIN DE COURTENAY]

BEZSTRONNE UWAGI


nad mową j. w. Jezierskiego kasztelana łukowskiego, miana na sejmie

dnia 15 grudnia 1789 przeciwko mieszczanom


[Grudzień 1789}


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XII, s. 400 i t. XXV - Dopełnienia, s. 2).

Druk anonimowy. R. Pilot wysunął przypuszczenie o autorstwie Franciszka.

Barssa, ponieważ Jacek Jezierski w mowach z 4 i 5 listopada 1790, sprzeciwia-

jąc się nobilitacji Barssa, mówił, iż Barss pisał "przeciw szlachcie i przeciw

niemu, skłaniając mieszczan do buntu". Na tej podstawie Pilat przypuszcza,

iż Barss napisał albo "Bezstronne uwagi", albo "Nie wszyscy błądzą. Rozmowa.

Bartka z panem rzecz całą obja&ni" ("O literaturze politycznej Sejmu Cztero-

letniego", s. 161). Zwracamy na tym miejscu uwagę na tę ostatnią hipotezą (która

wydaje się bardzo prawdopodobna), ponieważ nie uwzględniliśmy jej, wydając

"Nie wszyscy błądzą" w I tomie "Materiałów..." (s. XVI). Natomiast autorstwo

Baudouina "Bezstronnych uwag" w sposób przekonywający uzasadnił W. Smo-

leński (publicyści anonimowi", s. 14-16). Mimo to, idąc zapewne za Pilotem

i Estreicherem, jeszcze w r. 1935 Adam Skałkowski przypisał "Bezstronne uwagi'1

Barssowi ("Polski słownik biograficzny", Kraków 1935, t. I, s. 308).


BEZSTRONNE UWAGI


NAD MOWĄ J. W. JEZIERSKIEGO KASZTELANA ŁUKOWSKIEGO,

MIANA NA SEJMIE DNIA 15 GRUDNIA 1789

PRZECIWKO MIESZCZANOM


Przebóg! Co za odmiana! Za cóż, ulubiony niegdyś mówco, oklaski,

które pospolicie głosy twoje odbierały, dziś się w ponure obracają sze-

mrania? Wsławiłeś się był w podatkach duchowieństwa oświeceńszym

patryjotyzmem; usta twoje poświęciłeś był prawdzie, którą zwięźle

i trafnie przełożyć umiałeś. Z jakiegoż więc powodu nadspodziewanie

światłej powszechności dziś tę porzucasz drogę, która cię do nieśmier-

telnej wiodła chwały? Szacunek, który twemu oryginalnemu oddaję ge-

niuszowi, każe mi cię przestrzec, że cię publiczność o zmianę jakąś po-

sądza albo żeś uprzedzeniu, które w upatrującym dobro publiczne

nie powinno mieć miejsca, sakryfikowałeś prawdę. Ze jednak sądzę, iż

miłość prawdy do razu z twego nie wygasła serca, podchlebiam więc


429


)ie, że uwagi moje, które ci .z winnym przekładam poważaniem,

eyjmiesz bez urazy.


Najprzód: osnowa, na której mowęł swoją zakładasz, jest mylną,

kogóż przekona, że "nie masz w Polszcze miast ani mieszczan".

gt to tak właśnie, jak gdybym powiedział, że Polska prawdziwej nie

i szlachty. Układ ten nadto ogólny, przynajmniej małej liczbie miast

B tylko imię, ale i istność miast dać by należało. Nie kładzie mówca

finicyi miast; myśli jego z porównania zagranicznych z polskimi do-

lodzić potrzeba i takie jest jego rozumowanie. Miasta polskie nie mają

'zemysłu, rękodzieł i handlu, więc nie są miastami. Zapomniał znać

nć pan kasztelan, co jako autor dzieł dosyć użytecznych czytać lub sły-

KC musiał, że kraje podług rządu, położenia i natury ziemi kwitnąć

vykły; tak jedne utrzymują się rolnictwem, drugie przemysłem

handlem, a inne nawet łupiestwem, jest to prawda, której znający

iieje świata nie zaprzeczy. Tak Polska z żyzności ziemi swojej, będąc

ajem rolniczym, na wydoskonaleniu ziemiaństwa moc i szczęśliwość

roją zakładać powinna; jakikolwiek inny sposób, tym końcem przed-

wzięty, zupełny by jej przyśpieszył upadek. Historyja świata nas

zy, że zbytek kazi obyczaje i najsławniejsze niszczy narody. Rodzi

lę zaś pospolicie zbytek z podbicia krajów lub handlu znacznego,

prowadzających masę wielką bogactw do państw kupczących albo

(ipieskich, a za tymi idą skażenie obyczajów, nieład i niezliczone klę-

jki, którym naród żaden oprzeć się nie zdołał. Pytam się ciebie, głę-

boki polityku, jeżeli bogate narody bywają najszczęśliwsze? Wszakeś

yydał skrócenie ujarzmienia Ameryki2, musiałeś pisząc tę uczynić

iwagę, że Hiszpan wtenczas był najnikczemniejszym, gdy najwięcej

osiadał złota. Te łupy niezmierne kilka tylko, a to na czas, bogaciły

>ób, a reszta ostatniej doświadczała nędzy; toż samo mówić można

bogactwach przemysłem i handlem szkodą czyją nabytych. Podług

lania mego dostatek chleba i żelazo narody szczęśliwymi i walecznymi

zyni. Niewinnie więc, jw. kasztelanie, łajesz mieszczan (zapewnię

liast małych), że roli pilnują, bo nieskończenie większą przez to oj-

syżnie wyrządzają usługę, jak gdyby się do rzemiosł przepychowi słu-

icych rzucić mieli, gdyż pierwszej potrzeby dosyć ich jest w kraju.

tężeli zaś mieszczanie nie są tym, czym podług wyobrażenia twego być


1 Obok streszczenia w "Dzienniku czynności" została mowa Jezierskiego z 15

idnia 1789 wydana oddzielnie u Grolla (8-vo, 14 str. nih.). W swojej polemice

iaudouin cytuje Jezierskiego -podług tego wydania.


2 "Historyja odkrycia Ameryki przez Kolumba, wynalezienia i podbicia Mek-

yku przez Korteza, podbicia Peru przez Pizarra napisana w francuskim języka

Iprzez Robertsona, a na polski przełożona i skrócona przez j.w. Jezierskiego kasz-

Jtelałia łukowskiego". Warszawo 1789.


430


mają, tę winę nie im, ale rządowi krajowemu przypisz raczej. Układem

to jest bowiem niezaprzecznym w polityce, że takimi są obywatele, ja-

kimi ich najwyższa utwarza władza.


Zastanawia mnie jeszcze zarzut przez światłego męża miastom

uczyniony, że rękodzieł nie mają. Niechże mi powie, w którym za-

kwitnęły kraju bez pomocy rządu? Musiał bez wątpienia czytać

w "Dziełach pośmiertnych" wielkiego Fryderyka3, którem na stole

jego widział 4, wiele ten król mądry łożył milionów talarów na wspar-

cie i wprowadzenie fabryk do stanów swoich! Powinien wiedzieć, bo

ma tyle nabytych wiadomości, jakie sumy Francyja, Anglia, Holandy-

ja i Rosy j a rękodziełom poświęca. A cóż dotychczas Polska prócz króla

dla nich uczyniła? Jakże w tym kraju przemysł wzmóc się może, gdzie

cząstka tylko narodu swobód używa, a reszta w niewoli jęczy! Gdzie

nieużyteczność, intrygi, ba, nawet i zdrada niektórych największe od-

bierają nadania i honory, a drugich cnota i zdatność żadnego nie znaj-

dują względu. Rząd jednak każdy, który szczęśliwość i potęgę swoją

chce zabezpieczyć, powinien mieć na celu ogólne dobro narodu, a nie

szczególne jednej klasy obywatelów. A któraż największej jego war-

ta uwagi, jeżeli nie rolnicza? Wszak ziemia prawdziwym jest źrzódłem

bogactwa narodów, więc o polepszeniu rolnictwa, jako naj użytecznie j-

szym towarzystwu na opędzanie potrzeb naturalnych i dla utrzymania

czystych obyczajów jego myśleć potrzeba. Przeto najwyższa władza,

gdy skalkuluje istotne kraju korzyści, nie przedsięweźmie rozszerze-

nia handlu i przemysłu, póki jeszcze jeden mórg roli do uprawienia

zostaje. Nigdy zaś tego nie osiągnie celu, póki stan miejski, ba, nawet

i cudzoziemiec od posiadania dóbr ziemskich prawem krajowym prawu

człowieka uwłaczającym odsuniętymi będą. Jużem w innym okazał

dziele5, wiele by Rzeczpospolita przez zniesienie tej szkodliwej ustawy

zyskała, już to na powiększonej bogactw masie, już to na ludności, na

której w pomiar rozległości kraju jej zbywa i która dopiero wydo-

skonali rolnictwo, handel i sztuki, więc tu ani powodów, ani korzyści

nie powtarzam.


Już to każdy, co umie myśleć, poznał, że Polska nigdy nie stanie

w rzędzie mocarstw potężnych, póki jej miasta w tym będą upodleniu.


' "Oeuyres post³iumes de Frederic II, roi de Prusse", pierwsze wydanie w Ber-

linie 1788.


4 O dawnej zażyłości Baudouina z Jezierskim świadczy broszura tego pierwszego

"Poparcie uwag nad życiem Jana Zamojskiego w roztrzą&nieniu pism, które się

z ich powodów zjawiły w r. 1788" (b. m. dr. i r.).


5 Wzmiankę tę Smoleński ("Publicyści anonimowi", s. 14-15) odnosi do

"Uwag ogólnych nad stanem rolniczym i miejskim..." ("Materiały do dziejów

Sejmu Czteroletniego", t. I, s. XIII i 111 nn.).


431


akże sam, j.w. kasztelanie, czujesz potrzebę "dźwignienia miast,

ignienia rękodzieł i ożywienia przemysłu". Ale potraf iż Rzeczpo-

ita w tym, w którym zostaje stanie, temu zaradzić? Dowcip twój

'nikły, wielkich imający się przedsięwzięć, jakiż by na to podał

ób? Żaden zapewne, który by skutecznie tak wielkiemu odpowie-

ił zamiarowi. Nie masz zaiste śrzodka inszego, jak stanowi miejskie-

nie tylko dawne powrócić, ale i nowe, jak najrozleglejsze nadać

czyty, z których z niepowetowaną kraju szkodą został ogołoconym.

otrząśnijmy przyczyny, które stan rycerski możnym i bogatym,

liejski upodlonym, bezczynnym i słabym uczyniły. Przyrównywam

tu, stanie szlachecki, do dębu, który sobie najlepsze ziemi soki

ywłaszczywszy, inne wkoło siebie będące osłabił rośliny, a sam

;ego ogromnej nabył wielkości. Tak jest, przemoc i potęga twoja

; dziełem stanów, na które spoglądasz z pogardą. Odsunąłeś naj-

ód miasta od prawodawstwa, do którego wraz z nimi od udziel-

;h książąt przypuszczony byłeś; ogołociłeś je z tych prerogatyw,

re im się z prawa towarzystwa należą, abyś na nie, jako bez obroń-

v zostające, arbitralnie wkładał ciężary; wziąłeś sobie wszystkie

ikowne urzędy i honory, a stanowi miejskiemu, który jako twój

|t młodszy, a może i starszy *, i jako członek użyteczny towarzy-

|ru wszelkich swobód i zaszczytów jego używać powinien, upodle-

tylko i wzgardę zostawiłeś. Pomnij, że jedna krew w twoich płynie

ach, jedne masz przymioty i ciała, i duszy z tym, którego nazywasz

opem, choć ty i on jeden macie początek.


Poszła dzika horda szukać pożywienia, napada na spokojnych

>to- lub bydłopasów, bawiących się czasem rybołówstwem lub dzi-

igo zwierza biciem; zabiera im trzody, wypędza ich z żyznych okolic

) jarzmo niewoli kładzie na nich. Otóż, rycerze, pierwiastki wa-

go szlachectwa, z którego się tyle chełpicie. Stąd pochodzi ta

>żna i barbarzyńska różnica szlachcica i chłopa; ta nienawistna i po-

ająca różnica, w swym początku nic innego nie znacząca, jak tyrana

liewolnika, zuchwalca i spokojnego, powinnali trwać w tym wieku

nęconym w kraju, który sobie na zawsze wolność i niepodległość

e zabezpieczyć? Próżno się o to pokusi, jeżeli nie wszyscy oby-

tele, jeżeli nie wszystkie członki utrzymywać będą prawa rozumu


* Znajdują się ślady w zroście narodów mające po sobie wszelkie

iobieństwo, że gdy ludzie w towarzystwie żyć zaczęli, naturalnym

bem uformowała się najwprzód klasa rolników, potem rzemieślni-

w, później kupców, a z tych zbogaconych dopiero szlachta od boju,

którym końcem ochronienia własności swojej najlepiej się popisała.

[ęc stan rolniczy innych jest ojcem, lecz przebóg! od niewdzięcznych

lów pogardzonym.


432


i sprawiedliwości, bez których wolność trwać długo nie potrafi. Użycie

swobód przeciwnych słuszności, bo z uszczerbkiem na j znaczniejsze j

części, możeli cały naród wielkim i wolnym uczynić?


Wolność bowiem, będąc najdroższym człowieka zaszczytem, na

którym się szczęśliwość społeczności zasadza, wszystkie jej członki

równie obchodzić powinna. Panowie i lud krajowy jeden mają inte-

res, wszystkich jedno powinno być hasło: wolność i niepodległość.

Co gdy tak jest i gdy cała Europa, poznawszy godność człowieka, takie

sobie dała godło, pozwolisz, w dal patrzący senatorze, żeby mieszcza-

nie odzyskali prawa, które im, jako ludziom, jako użytecznym Rze-

czypospolitej członkom, słusznie należą.


Rozbierzmy dalsze zarzuty autora; nazywa miasta "zbiorem próż-

niaków żyjących z pracy rolnika i bogacących się przewrotnością",

lubo wyżej powiedział, że z roli przez siebie uprawianej żyją, i stąd

wnosi, że "nieużytecznymi są kraju mieszkańcami". To, co wyżej przy-

toczył o formowaniu miast, wcale się z tym nie zgadza zdaniem. Gdyby

był chciał zgłębiać początki społeczeństw, byłby na tę wpadł uwagę,

że te, które rzekami swe zbytnie produkta do siedlisk nadmorskich

sprowadzały, musiały przecie zostawić w kraju swoim towarzyszów,

którzy całego zgromadzenia opatrywali potrzeby, broń i odzież robili,

szałasze stawili itd. Otóż to miast początek. Jeżeli więc stan miejski

tym się następnie uformował sposobem, za cóż go pogardzać? Za cóż

go do spólnych nie przypuszczać swobód? Nie byli więc mieszczanie

począ&owo prozma^aWń ató S^ TOKu ^Y&I, alt Sl^ AO do^C3 i uszczęśli-

wienia całego ciała równie, jeżeli nie więcej, przykładają. Nie są

wprawdzie wielkimi kupcami, ale to położeniu kraju, utraceniu por-

tów i innym zawadom przypisać należy. Mogąż kupcy krajowe wypro-

wadzać produkta, kiedy się tym. sama zatrudnia szlachta, sobie cudzo-

ziemskie sprowadza i one częstokroć przedaje, a tym kształtem szlach-

cic jest razem rolnikiem, kupcem i kramarzem. Jeżeli mieszczanie

"błyskoty" i zbytkowi służące wprowadzają towary, wada to rządu,

a nie ich. Czemuż przepychowi panów, których zepsute obyczaje już

i stan miejski zaraziły, nie przepisuje granic? ** Ktokolwiek zgłębiał

żrzódło głupstw, przywar i klęsk, które dręczą towarzystwa i każde-

go obywatela one składającego, został przekonany, że rząd o nie

winować potrzeba. Pozwól, j.w. kasztelanie, niech tu położę genealogią

zbytku. Wylągł on się w rządzie despotycznym, a wypielęgnował w mo-


** Gdyby kupcy nie dogadzali fantazyjom bogaczów, sami by na to

wynaleźli sposoby; znam takich, co kury j erem z Paryża trzewiki

i stroje dla kobiet sprowadzali, są tacy, co po kosztowne sprzęty do

Anglii sami posyłają.


433


archiach, za czym w Rzeczypospolitej, jako rażący równość obywate-

w, cierpianym być nie powinien. Wymyślili samodzierżce etykiety

ihnące dumą; potrzebną sądzili okazałość i świetność powierzchowną

la okraszenia częstokroć ich nikczemności osobistej i dla mamienia

idu. Trzeba więc było tym bożyszczom ziemskim kościołów wspania-

fch, sprzętów drogich, ozdób wyszukanych dla zadziwienia tłuszczy

|ne obrażającej. Pierwsi ich niewolnicy poszli za ich przykładem, aby

jobie dać świetność jakąkolwiek. Pospólstwo zadziwione tym blaskiem,

(ie zważało, że ta próżna okazałość była skutkiem pracy i przyczyną

jiędzy i niewoli jego. Spojrzyjcie tu po sobie, mości panowie szlachta,

i zważcie, że wy jesteście wielcy dlatego szczególnie, że drugie stany

ihciały być małymi. Ta nieszczęśliwa zbytku choroba wszystkie zara-

iła klasy, kazi obyczaje i wszystkie towarzystwa zwalnia związki.

Mądrze więc wnosisz, przezorny senatorze, żeby przez prawo oszczęd-

licze temu zapobiec złemu, lecz w tym razie władza krajowa od siebie

)ez wątpienia, nie od kupców zacznie. Ta bowiem jest zwierciadłem,

v którym się wszyscy przeglądają.


Próżnie autor kramarzy warszawskich, jak ich nazywa, na fabry-

kantów chce przerobić. Pytam go się, jeżeli miasta stołeczne są sposob-

ie do założenia rękodzieł. Mógłżeś z swym przemysłem do ważnych

dolnym zamiarów, aby jedną w Warszawie utrzymać fabrykę? Odwo-

uję się tu do własnego świadectwa twego; udał Ci się choć jeden pon-

zośnik? Wszak wszystkie w tej mierze czynione nakłady i starania

lyły bezskuteczne; a byłżeś szczęśliwszym Sobieniami6, do których

ałe rzemieślników sprowadzałeś osady. Jakąż z nich kraj korzyść,

akąż ty sam odebrałeś? Otóż owe ładne i wygodne domy puste stoją,

t rękodzielnicy nie wiedzieć gdzie się rozpierzchnęli. Co dowodzi, że

de tylko w stolicy, ale nawet w jej bliskości znacznych fabryk zakła-

lać nie można, gdyż drogość mieszkań, drzewa i żywności wszystkie

awody fabrykantów bezskutecznymi czynią. Nie widzę zatem przy-

zyny, dla której j. w. kasztelan na mnóstwo kramarzy warszawskich

ak surowo powstaje. Jest w tym trocha niewdzięczności, bo gdyby nie

e próżniaki i ta kupa kramarzy, nie byłby tak może bogatym. Komuż

ak drogo drwa i inne ziemi płody przedaje, jeżeli nie tym próżnia-

:om? Któż mu żelazo, stal i inne rękodzieł jego odkupuje i przerabia

owary, jeżeli nie kramarze? Któż się w łazienkach jego kąpie? Któż

omy jego najmuje? Próżniaki. Dosyć, że te próżniaki najbardziej się

.o konsumpcyi i ludności przykładają; i z tego jednego powodu lepiej

y ich trochę cenić należało. Nie bez przyczyny także szczególnej po-

retaje mówca na bankructwo za świeży przykład wytknięte; jest to


W Sobiemach. zało&yl Jezierski fabrykę kos.


434


złem w samej rzeczy, ale to prawa temu winne, więc tak bardzo gor-

liwości jego zapalać nie powinno. Ten zaś nie był kramarzem, ale

znacznym kupcem, podług definicyi samego autora, gdyż nie tylko

miał skład hurtowy towarów zagranicznych, ale i krajowe produkta

w znacznej ilości wyprowadzał za granicę, że go zaś szlachta w kon-

traktach zawiedli, a Żydzi, którzy tu bezkarnie gubić mogą obywate-

łów szachrajstwem, złymi narzucili wekslami, musiał na koniec zban-

krutować, wszak to los największych kupców i panów, czego gęste

mamy przykłady. Nie sądzę jednak, żeby kraj w ogóle na tym szko-

dował, że zawiódł kupców zagranicznych i lichwiarzy warszawskich.


Co do miast: mocno są obowiązane tak światłemu prawodawcy, że

dla nich, "jako niewiadomych, czego się domagają, prosi Najjaśniejsze

Stany o rząd wewnętrzny, chleb i sprawiedliwość". Rządu cudzego

im nie potrzeba, owszem proszą, aby się starościńskie jurysdykcyje

do ich własnego nie mieszały rządu. Na chlebie im zbywać nie będzie,

gdy im go szlachta i Żydzi wydzierać nie będą. Nie domagają się,

jak sprawiedliwości, to jest żeby przypuszczonymi były do władz

prawodawczej i wykonawczej, jako do zaszczytów z prawa towarzy-

stwa i dawnych konstytucyj im należących. Co gdy nastąpi, jako się

po tak mądrych i istotne w tym dobro kraju upatrujących prawo-

dawcach spodziewać należy, miasta bez innej pomocy same się po-

dźwigną i wkrótce zakwitną.


Przykład przywiedzionych miast w Polszcze podupadłych nic nie

stanowi, jest to losem miast wszystkich; jedne upadają, a drugie się

podnoszą. Pożary, mory, cudze i domowe wojny, odmiana panów,

fanatyzm, despotyzm i rząd niedbały niszczą pierwsze, a swoboda, pokój,

rolnictwo, ludność, za którą idzie przemysł, bogacą drugie.


Zdanie, które mówca odkrywa względem jurysdykcyj warszaw-

skich one uciemiężających, "że nic stąd krajowi nie przybędzie, czy

one lub sam magistrat je depaktuje", tchnie herezyją w dobrej poli-

tyce, bo uwłacza cudzej własności, to jest prerogatywom ustawami

krajowymi miastu zapewnionym. Podobałożby się to j. w. kasztelanowi,

gdyby miasto mocniejsze przywłaszczyło sobie dom jego nadwiślany

pod pozorem, że port Wisły należy do miasta, więc i dom na nim sto-

jący, i "że nic stąd nie przybędzie krajowi", czy magistrat, czy wła-

ściciel niniejszy dzierżyć go będzie. Nie, mości panie kasztelanie, w wie-

ku ośmnastym tak rozumować nie przystoi; senator dobro tylko ogólne

narodu, na sprawiedliwości się gruntujące, na celu mieć powinien.

Chciej o tym wiedzieć, że ten tylko naród szczęśliwy, gdzie największa

część ludzi tenże składających używa korzyści publicznych, że rząd

ten najlepszy, co ile możności równo dzieli swobody szczęśliwość zrzą-

dzające między wszystkie społeczności członki. Żalić się natenczas


rt nie może, kiedy prawa bezstronne każdemu osobę, własność i wol-

§ć zapewniają. Żadna obywatelów klasa utyskiwać nie będzie, kiedy

symuszona być sprawiedliwą widzi, iż nikomu przeciwko niej nie-

rawiedliwym być nie wolno. Natenczas władzę najwyższą każdy

.eszkaniec będzie kochał, wspierał i bronił, kiedy swą własną szczę-

wość do niej przywiązaną zobaczy.


Przeciwnie zaś rząd, mający szczególnie dlatego powierzoną sobie

DC kierowania czynnościami obywatelów, aby ich do szczęśliwości

(c)wadził, gdy tego nie zrządza dobra, którego od niego oczekiwać po-

tnni, daje im prawo nań się żalenia i odzyskiwania praw towarzy-

|B?a, praw człowieka, które na celu szczęśliwość powszechną mieć

^winny, bo posłuszeństwo ludu dla władzy rządowej innego powodu

|eć nie może, jak korzyści, których się od niej spodziewać ma prawo.

l Porównanie Warszawy do austeryi dosyć jest trafne, ale zapo-

piał mówca przytoczyć, że w niej zyskownie przedaje swej ziemi

ody i tysiączne inne ciągnie pożytki. Każda wprawdzie stolica jest

ekiem bogactw, które się po całym, rozlewają kraju, lecz zdaje mi

S, że taka austeryja, która rządowi około 3 060 000 na rok czyni, po-

mna nie tylko jednego senatora, ale całej Rzeczypospolitej ściągnąć

yagę. Ma ją jednak pierwszy "za stotysięczne nieużyteczne wojsko.

óre - jak twierdził - karmi i aż do zbytku odziewa". Jeżeli przez

n wyraz "karmiemy" myśli rolników na szlachtę i na wszystkie sta-

y pracujących, nie zaprzeczam, lecz za to ich też miasta odziewają

innych do wygodniejszego życia potrzeb im dostarczają, lubo wyznać

itrzeba, że rolnictwo jest żrzódłem wszystkich bogactw świata.


; "Podobieństwo gąbki" do miast stosowane godne jest arystokra-

lub samoistnego despoty, który tylko swe szczególne uważa dobro,

ikoby naród dla rządu, nie rząd dla narodu był zrobiony. Miłoż by mu

> było, gdyby moc gminowładna te gąbki, czyli raczej te nienasycone

Bjawki, które się dotąd krwią i potem innych poiły stanów, wycisnąć

Iciała? Nie godzi się nadwerężać prawa natury; "co ci niemiło,

rugiemu nie czyń", bo to jest pierwsze od pisanego, w sercu każdego

dowleka wyryte. Nie śmiałby teraz powiedzieć król Francuzów do

idu, który go tym, czym jest, uczynił: "napój się, gąbko, z pracy

| przemysłu, abym cię mógł wycisnąć do woli". Już minęło samodzier-

|twa panowanie, lud wszędzie poznał godność i uczuł moc swoją.


E Mówi dalej autor: "Dali wam panowie dziedziczni prawa kondy-

tyjonalne, nie dopełniliście warunków, więc od nich odpadliście".

pwracam ten sam argument do szlachty: dali wam ciż książęta dobra

| prerogatywy pod warunkiem, abyście na koń w każdej kraju potrze-

bie wsiadali i całości jego bronili bez uciemiężenia tych, którzy tako-

ych nie używają pożytków; ażeście się w tych nie uiścili obowiąz-


436


kach, więc wam je odjąć należy. Ten wniosek nie przypadnie za-

pewne do smaku j. w. autorowi, lubo się na jednym zasadza początku.


Na koniec jest to przeciwko dotykalnej utrzymywać prawdzie, "że

miasta są bez handlu, rzemiosł i rękodzieł"; bo co do pierwszej po-

trzeby w pomiar ludności i położenia kraju, aż nadto ich mają, więc

czyniąc zadosyć warunkom, od praw swoich odpaść nie mogły. Dajmy

nawet, że ustawy, które przesąd, ciemność wieków lub własny dykto-

wały interes, miasta od zaszczytów i swobód towarzystwa odsunęły,

te, im rząd oświeceńszy, dla dobra powszechnego oddać powinien.

Odzyskiwanie swobód i praw człowieczych poszło w modę; rozum

w Paryżu ją wynalazł, a ten ją na całą rozesłał Europę. Już dwóch

samodzierżców7, którzy je byli zdeptali, roztropnie tej modzie ule-

gają, oddając ludowi własność, którą przemoc im wydarła.


Jeżeli, jak przytacza j. w. autor, prawo dziedziczne po Zygmuncie

bezpotomnie zeszłym spadło na wolną Rzeczpospolitą, toć nie na

samą szlachtę, ale i na miasta, które daleko później jak pod Henry-

kiem Walezyjuszem do rządu wpływały. Na koniec, alboż to do samej

szlachty, która ledwie trzydziestą część składa narodu, Polska cała

należy? Ta cząstka arystokratyczna cóż by sama znaczyła? Byłaż

sama wolną, nie podlegałaż sromotnie cudzemu mocarstwu? Więc

żeby się istotnie i wolną, i potężną stała na zawsze, z innymi stanami

ściślej przez udzielenie im swych swobód i korzyści zjednoczyć się

powinna.


Cokolwiek antypolitycznego powiedział przeciwko miastom j. w.

autor, przypisała to oświecona publiczność uprzedzeniu lub opaczne-

mu widoków wyobrażeniu, ale skarga przez niego na magistrat war-

szawski do stanów zaniesiona nie może mieć za powód, jak zemstę oso-

bistej urazy. Cóż w tym złego uczynił, że miasta wezwał do zjedno-

czenia próśb swoich o przywrócenie im dawnych zaszczytów? Możeli

prośba tak skromna a oraz słuszna, jaka jest miast wszystkich, obrazić

zgromadzone stany? Z jakichże to powodów buntem ją chce wystawić?

Cóż to jest bunt? Cóż to jest spisek? Alboż się to na czyje życie lub

ujarzmienie szlachty miasta spiknęły? Alboż to władzy 'krajowej tak po-

kornym krzywd swych przełożeniem posłuszeństwo wypowiedziały?

Wszak miasta nic nowego nie żądają, ponieważ już dawniej tych praw

używały, jako im z ustaw społeczności koniecznie należących.


Ten, którego hersztem spiskowym publicznie mianujesz i surowej

nań żądasz kary, przyszedłże zbrojno w kilka tysięcy ludu? W czym-

że uchybił winnego królowi i stanom sejmującym uszanowania? Nie

mógł król dobry a o szczęśliwość całego narodu troskliwy widzieć


7 Zapewne Ludwik XVI i Józef II.


437


siebie bez ukontentowania najprzywiązańszych poddanych, którzy mu

we życie i majątki na umocnienie powszechnej szczęśliwości ofiaro-

rać przyszli, którzy nie tak jak starsi ich bracia ukochanemu ojcu

jczyzny ubliżają, swojego tylko szukając dobra. Nie, nie każe roz-

opność kroku tego z strony miast z wszelką skromnością wtenczas

czynionego, kiedy lud francuski, brabancki i wielu innych krajów tu-

lultero i srogim burzeniem się swej odzyskuje wolności, za postępek

lajestat obrażający poczytywać, ale wziąć go raczej za przyzwoite po-

uszenie przyciśnionych obywatelów, i żądaną sprawiedliwość bez zwło-

i im oddać. Jest to wiek wolnością oddychający. Zrzuca z siebie kraj

irzmo cudzej przemocy, poprawia dlatego wady dawnego rządu, aby

wszystkim, nie samej tylko szlachcie, po nim było dobrze. Za cóż tedy

tan miejski poniżony nie ma się dopomnieć o prawa jemu winne?

Ito dźwiga ciężary publiczne, powinien także z dobra powszechnego

orzystać.


W tym miejscu, mości panie Dekercie prezydencie warszawski,

tory, wiem za co, tak srogie cierpisz prześladowanie8, powinszować

abie pozwolisz, że głowa twoja nie zawisła od uskarżyciela, bo przy-

nam ci się, już by po niej było, ale już się nie trwóż, światli prawo-

awcy, o ogólną narodu szczęśliwość dbający, czują słuszność żądań

tanu miejskiego. Postępuj więc nieustraszenie, cnotą i mądrością praw-

ziwych patryjotów wsparty, w odzyskiwaniu swobód miastom wy-

artych; żądają tego niecierpliwie miliony uciemiężonego ludu, chce

igo człowieczeństwo obrażone, chcą rozum, prawda, słuszność i in-

ires ogólny. Przyjdzie ten czas, że sam rząd za przyłożenie się tak

kuteczne do dobra pospolitego swoją ci okaże wdzięczność, a jeżeliby

ię ta minęła, pisarze poświęcający swe pióra na oddanie hołdu cno-

an patryjotycznym, Dekerta pod imieniem polskiego Nekerta [s], któ-

emu szczęśliwą rządu francuskiego odmianę przypisać należy, wieko-

omnej podadzą sławie, a Warszawa chlubna z tak gorliwego męża

J świątyni Temidy posąg mu wystawi.


Przystąpmy teraz do rozebrania odpowiedzi "lakonicznej" j. w.

casztelana na żądania miast. Co do pierwszego punktu: "Nie piszą,

tóre prawa im mają być powrócono". Miasta jednak wyraźnie pro-

zą o powrócenie sobie praw i zaszczytów wszystkich, których przed

Bjmem unionis używały, to jest wpływania do władzy prawodawczej

| wykonawczej.


Nie wiem, dlaczego miasta zjednoczone nie wytknęły w swym me-


8 Może aluzja, do porachunków osobistych między Jezierskim a Dekertem na

[e imprezy tabacznej. W r. 1776 Jezierski zgłosił ofertą dzierżawy, jednak Komisja

fkarbowa wypuściła imprezę Blankowi, Dekertowi i Rafałowiczowi.


438


mory j ale przyczyn politycznych okazujących konieczną potrzebę uisz-

czenia ich żądań. Poważamy się więc one czerpać z praw przyrodzo-

nych, wypływających prosto z natury człowieka. Zasadzają się te na

istocie stworzenia czułego, szukającego zatem dobre, a unikającego złe,

myślącego, rozumującego i zawsze szczęścia pragnącego. To rozumne

jestestwo, człowiek, wyszło z samotności i złączyło się z towarzystwem

sobie podobnych we wszystkim, aby tym łatwiej dosięgnęło celu swe-

go, to jest szczęśliwości; gdy więc ta społeczność z niej je ogałaca, od-

suwając od praw naturze jego właściwych, zrywa z nim wszelki zwią-

zek przez niedopełnienie swych względem niego obowiązków i nic

więc od niego nawzajem wymagać już nie powinna. Stąd koniecznie

wypływa, że rząd, który się na tych początkach, to jest na prawie

natury człowieczej nie zasadza, trwałym być nie może, gdyż nie-

szczęście szczególnych członków ciągnie za sobą nieszczęśliwość i upa-

dek całego ciała. Widziemy przeto, że rząd, który moc oręża, samo-

dzierżca lub mniejsza cząstka ludu stanowiła, tysiącznym podlegać

musi odmianom.


Rząd polski, nie będąc zasadzony na sprawiedliwości naturalnej,

nie zrządza dobra całego narodu; dlaczego tyle doświadczyć rewolu-

cyj, tyle ksiąg praw napisać musiał, poprawując coraz swą złą kon-

stytucyją *. Odsunął najwprzód lud od rządności publicznej, gwałcił

coraz bardziej prawa jego przyrodzone, aż na koniec największą i naj-

użyteczniejszą część narodu do niewoli człowieczeństwo hańbiącej przy-

prowadził. Za czym ci, co się reprezentantami narodu obrali, za nic

nie ważąc lud zgnębiony, swym własnym tylko dogadzając interesom,

prawa do nich stosowali. Na koniec, korzystając z słabości książąt,

ograniczyli ich najwyższą powagę tak dalece, że ci przemocni repre-

zentanci stali się tyranami równie przykrymi i dla królów, i dla

ludu. Taki był stan rzeczy podczas owego rozbójnictwa systematycz-

nego, znanego pod imieniem rządu lenniczego, który przez kilka

wieków stanowił los niemal wszystkich narodów europejskich, a mało

się co w Polszcze odmienił, gdzie sama szlachta przywłaszczyła sobie

znaczenie całego narodu, który swym jedynie sakryfikuje korzyściom,

lecz odłączenie swego dobra od dobra narodu uczyni ich samych kie-

dykolwiek niewolnikami króla zręcznego, a jedynowładztwa chciwe-

go. Jakiż więc pozostaje śrzodek szlachcie, aby losu, któremu innych

krajów szlachta podległa, uniknęła? Oto roztropność jej radzi, aby

się przypuszczeniem do obrad i korzyści publicznych stanu miejskiego

silniejszą uczyniła. Lepiej teraz przepisać warunki temu stanowi,


* In corruptissima republica plurimae leges. Tacit. "Annal".


439


E potem z nim kapitulować, gdy go potęga cudza lub król jaki na

smocnienie swej władzy niesłusznie uszczuplonej i na poniżenie

lachty, nadto swe możnowładztwo rozciągającej, użyć przedsięweż-

ie. Każdy prawie król, z natury właściwej człowiekowi, dąży ku jedy-

twładztwu; stara się przeto osłabiać te zgromadzenia, które jego ogra-

czają powagę. Cóż więc wypada uczynić narodowi? Oto powinien licz-

i swych reprezentantów powiększyć z stanu miejskiego, równie in-

fesowanego do utrzymania swobód ojczyzny swojej, a tym bardziej

l znacznie zmniejszoną została liczba posłów przez haniebne Polski

izczłonkowanie, senatorowie zaś, po większej części będąc winni swe

ywyższenie królom, porzucają interesa narodu, a do królewskich

i) innych mocarstw wiążą się pospolicie w nadziei pozyskania więk-

ych honorów, nadgród i bogactw*. Mają nadto królowie w biskupach,

iórych mianują, partyją znaczną, przychylającą się do ich zamia-

iw. Duchowieństwo bowiem w każdym kraju bywało skłonniejsze

> ułatwienia zamysłów panujących niż do bronienia wolności ludu.

sden zawsze z despotą miało interes: utrzymywać lud w ciemności,

"y tym łatwiej obydwa z jego korzystali łupów. Dlatego boją się

>ydwa wolności myślenia, która łagodne rozumu i sprawiedliwości

prowadza panowanie.


Stąd wynika, że takowe możnowładztwo, którego świetność wypły-

a od tronu, boi się mocy ludu, a wspiera władzę królów, która wi-

icznym jest źrzódłem tytułów, honorów cywilnych i wojskowych,

ensyj i łask różnych. A że przez to interes części arystokratycznej

dnoczy się z interesem panujących, przeto ci zawsze mieć mogą

lększość głosów, gdy się przynajmniej, co im łatwo być może, o trzecią

;ęść poselskich postarają; co z większą nieskończenie trudnością po-

tkać im przyjdzie, gdy liczba posłów reprezentantami stanu miej-

iego powiększoną zostanie.


Do drugiego punktu: aby mieszczanom bezpieczeństwo osobiste

awem neminem captivabimus zapewnione było.


To żądanie zasadzające się na prawie człowieka zbywa j. w. kasztelan


* Niemałą to jest rządu wadą, że senatorowie dożywotni nie mając

zepisanych sobie instrukcyj od województw, wpływają do prawo-

iwstwa; żaden bowiem reprezentant narodu nie powinien być doży-

otnim, gdyż czas i okoliczność każdego człowieka odmieniają interes;


kóz takowy urząd utwarza sobie i prawa, i interesa osobne, jako

idziemy, a na koniec los urodzenia, który na nim osadza, nie daje

d talentów, ani mądrości, ani cnót potrzebnych do pełnienia tak

takomitych funkcyj, od których szczęśliwość całego zawisła narodu.

{ materyją obszerniej traktować będziemy.


440


tym zapytaniem: "któż ich łapie, chyba prezydent, czyli jurysdykcyja

prawna". Co prezydent, ten nie może kazać łapać osiadłego mieszcza-

nina, oprócz na świeżym występku zdybanego, jeżeli zaś inne jurys-

dykcyje w sprawy i czynności mieszczan się wdają, to przeciwko prawu,

które ich własnemu oddało sądowi. Gdyby zaś się nie zdało autorowi,

aby mieszczanie zapewnioną mieli wolność osobistą, która się szcze-

gólnie tym prawem zabezpieczyć może, odsyłam go do układu prawa

natury; co ci lubo, drugiemu nie odmawiaj. Roztropnie przepisała

szlachta, a podobno i miasta, królom polskim to prawo, aby nikogo bez

przekonania nie więzili, więc i mieszczanie, jako ludzie czujący rów-

nie miłość wolności, od szlachty tego się dopominają prawa, aby na

przykład posądziwszy którego o bunt, o spisek, despotycznie łapać nie

kazała.


Wreszcie to prawo wypływa z natury człowieka, który dla uszczęśli-

wienia swego koniecznie osobistej wolności potrzebuje, bo jak przykry

by to był los jego, gdyby mu za najmniejszym podejźrzeniem lub fałszy-

wym doniesieniem tę wolność odebrać można! Tym zaś troskliwszym

stan miejski o bezpieczeństwo swoje być powinien, że stany to prawo

kardynalne na szlachcicu osiadłym i pierwszymi kraju dostojeństwy

ozdobionego [s] świeżo złamały9, jakoby stanowiący prawo względem

innych sam go dotrzymać nie powinien. Samodzierżce tylko dla ludu

nie dla siebie przepisują prawa.


Przypominam na koniec jmci panu kasztelanowi, że to prawo, jako

mi nie w jednym dzienniku czytać zdarzyło, zgromadzeniu Francuzów

mocno zachwalił, aby je między swe główne umieścili; poszli podobno

za jego mądrą radą, bo już one dla siebie uchwalili, ale nie dla samej

szlachty, bo wszyscy na zgnicie w Bastylii wystawionymi byli. Polacy,

dawnej wolnej Rzeczypospolitej członki, mająż być nieszczęśliwszymi

od Francuzów, u których wolność dopiero się urodziła?


Co do trzeciego punktu: względem nabywania dóbr ziemskich, pyta

się jmć pan kasztelan: "Czy mają na to pieniądze i jeżeli ci, co tę

otrzymali wolność, dóbr nabyli"?


Na to zapytanie ta krótka służyć może odpowiedź. Chociaż nie

wszyscy dóbr kupili, aleby kupili ci, co jej nie mają, więc dla dobra

kraju, dla powiększenia przemysłu, polepszenia rolnictwa i wprowa-

dzenia większych bogactw nie tylko mieszczan wszystkich, ale nawet

i cudzoziemców do posiadania dóbr ziemskich przypuścić by należało,

bo jako ziemia jest karmicielką wszystkich ludzi, tak wszyscy mają


' Aresztowanie Adama Ponińskiego.


vo, od którego nieszlachtę dawne szlacheckie barbarzyństwo* odsu-

, do jej się przykładać płodności. Ktokolwiek dzieje państwa pru-

go czytał, o tej się przekonał prawdzie, iż w pomiar wydoskonalo-

) rolnictwa wszystkie postępują sztuki i cała masa szczęśliwości pu-

snej się pomnaża. Któż na j niewdzięcznie jsze Berlina okolice w żyz-

przemienił poła i rozkoszne ogrody, jeśli nie mieszczanie? Któż

iedbane od szlachty meklemburskiej rolnictwo podźwignął? Cudzo-

icy umyślnie na to sprowadzeni. Niech każdy zobaczy, co J. P.

Itz bankier z topielisk wolskich uczynił i jakie budowle wspaniałe

gruncie szlacheckim wystawił, gdzie przedtem nikczemne tylko

nrodliwym Żydostwem napełnione stały chałupy. Wieleż ten mąż

my swym kosztem wybił kanałów? Wieleż to dróg błotnistych pod-

ił? Wieleż to ulic przedtem nieprzebytych wybrukował? Każeż roz-

mość, pozwalaż interes kraju tak użytecznych obywateli od nabycia

r ziemskich oddalać? Czas brać przykład od rządniejszych naro-

T, które nam dotychczas bezrządnym przepisywały prawa. Możnali

ym sposobem ludność, która siłę państwa stanowi, powiększyć, jeśli


zniesieniem tego prawa, które prawom przyrodzonym człowieka

łącza?


Na czwarty punkt odpowiada: "Któż szlachcie broni na miejskie

ysięgać"? Zabrania prawo hańbiące stan miejski de abusu nobilita-


Więc niech będzie zniesione albo niech nowo uchwalone zabroni

^chcie używać korzyści miejskich, to jest, aby jej nie wolno było

'tńc się szynkiem, furmanką, przekupstwem, piwowarstwem, gorzal-

(twem, łaziennictwem etc., gdyż to sposób życia mieszczan, który

| w miastach szczególnie prawem jest pozwolony. A kiedy szlachta

i ciągnie pożytki, sprawiedliwieli stan miejski od tych oddala,

re sobie prawem mocniejszego przywłaszczyła exclusive?


Przemilcza mówca prośby inne, w piątym punkcie zawarte (znać

nie zezwala), i odpowiada tylko na żądanie mieszczan posiadania

lonii właściwą sobie twardością: "pierwej im edukacyi potrzeba niż

loru". Tu autor nie tylko swoje zbija zdanie, które w piśmie swoim

;eciwko duchowieństwu10 odkrył, ale i wbrew własnemu poszedł

ekonaniu; bo komuż winien po większej części nabyte swe wiado-

ści, jeżeli nie pismom i obcowaniu z ludźmi stanu miejskiego? Pewnie


* Okrutni tylko zwycięzcy na lud ujarzmiony to nieludzkie prawo,

re w najsroższych nawet samodzierstwach miejsca nie ma, włożyć

sieli. Mści się za to ziemia skrzywdzona, ożyźnia się nieuprawna

wią obywatelów, i za to też Polska w sto lat do tej nie dojdzie dosko-

ości, w której inne zostają kraje.


10 "Respołis na Ust plebana pod płaszczykiem kanonika" (b. m. dr. i r.).


442


od równych sobie nauczył się tego przemysłu w rolnictwie, rękodzie-

łach i handlu? Gdzież się sam edukował, jeśli nie w miastach? Więc

to, czym jest, im winien. To - owszem - dowodem, że główniejszych

miast obywatele więcej mają światła i edukacyi od szlachty prowincy-

jonalnej, która do nich przychodzi się kształcić i douczać. Aż nadto

więc edukacyi mają mieszczanie, a zwłaszcza ich młodzież, nie tylko

na kanoników, ale i na biskupów. A wreszcie do tego stanu podług

samego prawodawcy religii naszej, Jezusa, więcej cnoty, więcej dobrego

przykładu niż nauki potrzeba. Beati pauperi spiritu. A że te w każdym

się znajdują stanie, jakimże więc prawem ustanowiła się w Kościele

polskim ta hierarchia arystokratyczna, która stan miejski od zyskow-

nych i honorowych odsuwa godności? Kiedy wedle św. Mateusza w roz-

dziale 20 nikt w tej hierarchii nie powinien być ani większy, ani pierw-

szy, boby przez to samo stał się sługą i niewolnikiem innych. Nie upo-

ważnił też tego pierwszeństwa ustanowiciel religii, bo nie między

szlachtą, ale między tłuszczą ludu cnotliwe na apostołów wybierał

osoby. By łże Piotr święty, zwany księciem apostołów, szlachcicem?

Jakiegoż stanu ludzie następcy jego byli? To prawo niesprawiedliwe

jest więc ustanowienia politycznego, gdyż w całym ,,Piśmie świętym"

nie zdarzyło mi się znaleźć arcybiskupów, patryjarchów, archidyjako-

nów, kanoników etc., a tym mniej biskupów-senatorów ani innych

nazwisk, pod którymi duchowieństwo nam, świeckim, bądź hurtem,

bądź szczegółem swoje przedaje towary. "Pismo święte" mówi tylko

o pasterzach, stróżach, dozorcach i przewodnikach, których tłumacze,

czyli duma duchownych, na teraźniejsze urzędy przeistoczyła. A że ta

hierarchia, czyli szlachta, przemocnie, bo mniejszość przeciwko wię-

kszości, osoby stanu miejskiego od posiadania pierwszych dostojeństw

oddaliła, więc ten stan skrzywdzony powinien odzyskać swe prawa po-

lityczne i w Kościele, gdzie równie ma większość za sobą.


Nieskończenie szczęśliwszej w tej mierze stan miejski pod rządami

nawet najdespotyczniejszymi doznaje doli, gdzie przez cnoty i nauki

do najwyższych dostojeństw duchownych wywyższonym bywa. Ty-

siączne tego dają przykłady Francyja, Hiszpania, Portugalia, Włochy

i Niemcy, nie wyłączam nawet i muzułmanów, gdzie zapewne sam

mufty nie jest szlachcicem. Za cóż na koniec stanu miejskiego członki

nie mają być uczestnikami tych dóbr, na które się fanatyzm, bojaźń

lub źle zrozumiana pobożność wszystkich stanów składały? Za cóż du-

chowny z stanu miejskiego lub rolniczego nie ma paść trzody Jezuso-

wej? Do kogóż to rzekł Zbawiciel: Pasce oves meas. Wszak nie do

szlachcica? Zapewne by te biedne owieczki aż do krwie nie były strzy-

żone, może by pasterze z stanu miejskiego kontentowali się 50 tysią-


443


l na roku, wiechy i na tym znacznie naród korzystał, który mimo

?ki świętokradztwa największą część bogactw, dumę, próżność

zpustę duchowieństwa karmiących, na potrzeby Rzeczypospolitej

icić nie wahał się. A kiedy nawet i w bliższych nas wiekach mnichy

te i nieszlachta bywali papieżami i dobrze powszechnym rządzili

dołem, czemuż tedy na czele Kościoła polskiego ksiądz z stanu

jskiego być nie może? Wątpię na koniec, żeby tylko samą szlachtę

wysokich w Kościele urzędników Bóg powoływał, kiedy wszystkim,

widziemy, ani cnót, ani przykładnej pobożności urodzenie i poświę-

cę nie dają. Skądże więc szlachta przywłaszczyła sobie monopolium

^dów nawet w Kościele, gdzie różnica urodzenia miejsca mieć nie

rinna.


Roztrząśnijmy jeszcze inne miast żądania, w tymże umieszczone

ikcie. Między innymi krzywdami, od prawa stanowi miejskiemu

rządzonymi, ta niepoślednia, iż mu zamknęło pole służenia ojczyźnie

ragą i talentami, jako jedynym śrzodkiem wydżwignienia się z klasy

śnionej do uciemiężającej. Jak bardzo zaś krajowi to prawo, intrygą

anowione, jest szkodliwe, wkrótce tego zobaczymy skutki. Oddalono

n miejski i cudzoziemców, którym ćwiczenie, jakiekolwiek jest

wojsku naszym, winniśmy, od rang oficyjerskich, jakoby sama szlach-

narodowa była w stanie do tej wojsko uformować doskonałości, w któ-

r jest sąsiedzkie, prawa nam przepisujące. Już też w tej mierze

biny i zabobonny muzułman swe rzuca uprzedzenie i światła innych

|ćwiczeńszych szuka narodów. A Polak, nieskończenie więcej oświe-

|iy, będzież zawsze urojonej dumie swój poświęcał interes? Alboż ta

vaga i miłość bronienia ojczyzny samej tylko szlachcie są właściwe,

ira, jakeśmy ze smutkiem doświadczyli, całości kraju obronić nie

igła. Tym zaś żywiej stan miejski to czuje skrzywdzenie, że pod żad-

ni rządem tak srodze poniżonym nie bywa. Dawał wprawdzie król

iski pierwszeństwo w wojsku szlachcie nad mieszczanami, ale też za

do najwyższych urzędów cywilnych i duchownych stan miejski

ypuszczał, nawet na ministrów i prezydentów kamer na j głównie j-

ch. Cudem to jest osobliwym, że stan miejski w Polszcze nie znik-

iirmiał zupełnie i że jakąkolwiek ma edukacyją, bo cóż go do nabycia

ej pobudzało? Możnaż tam wymagać cnót i talentów, gdzie dla nich

i masz nadgrody, gdzie niecnota, podłość, niewiadomość, mając za

>ą ślepego losu zalety, pewne do najwyższych dojść godności, a naj-

mniejsze duszy przymioty i zdatności w upośledzonych urodzeniem

innego nad upodlenie i pogardę spodziewać się nie mogą. Prawo


11 Według uchwalonej 24 lipca 1789 konstytucji "Fundusz na wojsko" po zejściu

ecnych biskupów dobra ich przejdą na skarb, a oni będą otrzymywać pensje

1000 zł; biskupi uniccy 50 000.


teriały do dziejów Sejmu Czteroletniego 29


444


okrutne, czyniące szlachcica wszystkim, a mieszczanina i rolnika ni-

czym, zgasiło w przeszło sześciu milionach ludzi emulacyją do cnoty

i umiejętności. Czegóż się tam spodziewać dobrego, gdzie pierwszeń-

stwo urojonym zaszczytom, a częstokroć złym obyczajom i zdradzie

nawet ojczyzny dane, gwałci prawa zasług i cnoty? Nazwęż rząd taki

sprawiedliwym i bacznym, który przez to ogół narodu, moc państwa

stanowiący, unikczemnia i na łupiestwo rządniejszym wystawia mo-

carstwom?


Nie czując się przeto szczęśliwym, musi poniewolnie swą nienawidzić

ojczyznę, która się ni to okrutna z nim obchodzi macocha. Wszak tylko

szczęśliwość jedynym jest ogniwem, co ludzi wiąże z ludźmi, a ucisk

i niesprawiedliwość zwalnia i zrywa związku, czyli powinności, które

jednych z drugimi jednoczą. Kochać szczerze i wspierać tych, co nas

krzywdzą i pogardzają, jest to rzeczą zupełnie ludzkiej naturze prze-

ciwną; aby zaś być kochanym od ludzi, nie trzeba praw ich gwałcić, ale

dobrze im czynić, bo na tym tylko cnota zawisła towarzyska; która naj-

mocniejszą szczęśliwości powszechnej i osobistej jest zasadą.


Powody, którymi miasta słuszność domagań swoich popierały, nie

były wiadomymi okazane przykładami, które łatwiej najuprzedzeńsze

przekonywają umysły. Przytoczę więc jeden, dowodzący, jak bardzo

ostatnia konstytucyja oddalająca stan miejski od rang oficyjerskich

krajowi szkodliwa. Między młodzieżą warszawską, pospolicie lepiej niż

szlachta drugiego rzędu edukowaną, ichmość panowie Tepperowie, lube

młodzieńce, posiadające wysokie nauki i wiadomości, widząc się bez

nadziei dosłużenia się w ojczyźnie stopniów honorowych stanu wojsko-

wego, do którego mieli powołanie, poszli do Moskwy, gdzie chętnie

przyjęci i przyzwoitymi ich talentom rangami zaszczyconymi zostali;


przeniosą tam zapewne miliony, które ich dziad i ociec w Polszcze ze-

brali starownie. Co za utrata dla kraju, nie tylko w ludziach zdatnych,

ale i w masie bogactw jego! Gdzie indziej poprzedzają żądania takowych

kapitalistów, a mianowicie bankierów, którzy najmocniejszymi handlu

są filarami i w potrzebie, jak tylekroć razy Francyja i Anglia doświad-

czyły, swym nieograniczonym kredytem kraj wesprzeć mogą. Więc

rządy lepiej kalkulujące, a troskliwe, aby gdzie indziej nie przenieśli

kapitałów, nie tylko im ofiarują szlachectwa, ale i wszelkie honory,

i zaszczyty. Tak cesarz dla wciągnienia do państw swoich znacznego

kapitalistę byłby jmci pana Teppera pochodzącego z dawnej szlachty

Fergussonów, w Anglii wysokimi dostojeństwy zaszczyconych, nie

tylko szlachcicem, ale i grafem uczynił; w Polszcze jednak w otrzy-

maniu zaszczytu tego doznał trudności wtenczas nawet, kiedy tyle

bez korzyści i bez zasług wielkich narobiono szlachty. Nie widzg


iwdzie w innych bankierach chęci pozyskania szlachectwa, co

;zach filozofa znaczy przejść do klasy uciemiężycielów, zwłaszcza

16 panu Blanku, który aż nadto do swego przywiązany Merkurego,

e kosztując pragnionej w nazywaniu się ojcem słodyczy, szuka

szczęśliwości w dźwiganiu podupadłych familij i czynieniu dobrze

lwi, który go zbogacił. Cenię ja więcej ofiarę jego 50 tysięcy Rze-

aspolitej uczynioną12 niż milion dany od pana z łupów ojczyzny

iconego. Poważam ja bardziej bankiera, który z kantoru swego

rezystkie części świata swym podpisem wydaje rozkazy, bogactwy

dów do woli swojej rozrządza i związki przez handel i kredyt mię-

nimi utrzymuje, niż przedajnego ministra lub senatora zdradzają-

interes ojczyzny.


fa szósty punkt: aby od jurysdykcyj starościńskich (tu przemil-

e inne ważne miast żądania) wolnymi były, tak odpowiada j. w.

r: "Wszakże miasta mają forum ze starostami Asesoryi, toć znać,

d nich nie dependują".


fu znowu j. w. kasztelan, nie wiedzieć z jakiego powodu, swe

me przytłumił uczucie. Słyszano go tyle razy skarżącego się na

moc panów, że trybunały na stronę możniejszych szalę sprawie-

ości przechylają; powstawał publicznie przeciwko intrygom i żale-

om paniąt mocniejszych przeciwko słabszym wspierającym. Jeżeli

: sam będąc możnym doświadczał przemocy w magistraturach, jakąż

ic i przez starostów zniszczone miasta na swoich panów mają zna-

sprawiedliwość? Któż to sądzi miast krzywdy? Szlachcic mający

ie i wspólnego interesu związki z starostą, często dwóch lub trzech

ostw posiadaczem, a będąc przeto stroną i sędzią, mozoli w tym

e najwyższą miast być jurysdykcyją? Potrzebują więc dla swego

jenia i wzrostu sądu rówienników albo z szlachty i mieszczan zło-

^go. Weźmy tym końcem prawo Anglików, które lepsze od całej

konstytucyi tak zachwalonej, bo dotychczas słabszych od możniej-

;h zasłania i bezpieczeństwo, i wolność szczególnym zabezpiecza

iom. Mają więc miasta aż nadto ważne przyczyny nie tylko żądania

ównej liczbie swych asesorów, ale i podkanclerza, jak jest w We-

(ri mimo dumę tamtejszej szlachty, aby dłużej od starostów ani od

lej innej jurysdykcyi uciemiężonymi nie były.


^ozwól, j. w. kasztelanie, użyć tych słów, któreś z ogólnym powie-

ł oklaskiem względem Moskwy: że Polska, przyszedłszy już ad

petentiam annorum, cudzej nie potrzebuje opiekils. Doszły i miasta


12 W listopadzie 1788 na liście ofiar na wojsko Piotr Blanc zadeklarował

10 zt (Smoleński, "Jan Dekert", s. 20).


13 W mowie z 22 XI 1788 powiedział Jezierski: "Mogę ja Polskę do małego

równać dziecięcia, które przez trzy potencyje kołysane, od monarchii rosyj-


446


do lat rozumu, niech się więc nim pod bliższą wszystkich stanów pro-

tekcyją same rządzą i wzmacniają. Błędną to było rządu polityką, że

los kilku milionów ludzi jednej porzucił osobie, która, broń Boże, gdyby

była drapieżną, niesprawiedliwą lub ciemną, do szczęty miasta niszczyć

by mogła. Więc temu niebezpieczeństwu roztropność zaradzić każe.


Na siódmy punkt nic nie odpowiedział, więc i my go nie tykamy,

jako mniej ważny w porównaniu innych.


Punkt ósmy: aby miasta obierały delegowanych i do władzy pra-

wodawczej wpływały, lubo jest zasadą wszystkich innych i dlatego

głębszą uwagę polityka ściągnąć by był powinien, tą tylko krótką

został zbyty odpowiedzią: "trzeba deputowanych dla przystojności

pierwej odziać i do zdatności aplikować". Nie obawiaj się, świetny se-

natorze, aby obok ciebie brudnego posadzono rzemieślnika; mają miasta

ludzi dosyć oświeconych, nie są bez prawników i literatów, którzy choć

pod najprzykrzejszym rządem do wszelkich przypuszczeni są urzędów,

a tu z tłuszczą narodu zmieszani, podług swej zdatności ojczyźnie słu-

żyć nie mogą, takowe osoby tymczasem, nim się młodzież przez wskrze-

szoną emulacyją zdolniejszą uczyni, za swych wyślą reprezentantów.

Nie jest to zaś koniecznie ambicyją stanu miejskiego, aby w wyższej

zasiadał izbie, byle mu wolno było o ogólnym dobru w swej się nara-

dzać i w pomiar swej reprezentacyi nie tylko wpływać do prawodaw-

stwa, ale i do władz wykonawczych.


Lubo na 9 i 10 punkt nic nie odpowiedział, prócz że pretensyje

miast sądzi "za opaczne", nie mogę się jednak wstrzymać od poparcia

miast żądań moimi uwagami. Jużem wyżej powiedział, że prawo czło-

wieka i obywatela tudzież dawne zaszczyty mieszczan tego wymagają,

aby koniecznie prawodawstwa uczestnikami zostały, a stąd wypada,

aby równie wszystkich magistratur były członkami, bo inaczej nigdy

by względem stanu miejskiego prawa do egzekucyi nie przyszły i zaw-

sze by od ciała uprzywilejowanego, jakim jest szlachta, uciśnionym

bywał. Znalazłyby Komisyje Skarbowe, tyle obiektów obejmujące, po-

moc skuteczną w światłych kupcach co do interesów ściągających się

do handlu i rękodzieł, bo w stanie szlacheckim rzadko się zdarza

Czacki14 z powszechną wiadomością. W Komisyjach Wojewódzkich

zasłoniliby asesorowie stanu miejskiego od ucisku wojsk miasta, na

które może szlachta, siebie oszczędzając, ciężar większy zwalać będzie.

Policyja, choćby na połowę z rządu municypalnego miast złożona, czyn-

niejszą by z czasem została, boby mieszczanin mieszczanina lepiej do-

pilnował i w każde wszedł szczegóły; ulice brukowe płacące nie byłyby


sklej do lat 24 nielitościwie wychowane, z opieki wyjść by powinno, gdy już

przysz³o ad annorum competentiana". "Diariusz", t. I, cz. II, s. 156.


14 Tadeusz Czacki, starosta nowogrodzki, od r. 1786 komisarz skarbowy.


447


tnę kałuż nieprzebytych, gdzie się konie topią; chrapy, odwieczne

3 siedliska, i smrodliwe kanały nie zarażałyby powietrza *. Rzeźnicy

d pozorem skór na skarb danych nie zdzieraliby skór z ubogich

izi. Piekarze nie przedawaliby chleba drożej, tylko w pomiar ceny

aża. Żydzi, ci miast polskich zniszczy ciele, nie plugawiliby głównie j-

ych ulic, a tym mniej domów funduszowych **. Całą by w tej materyi

[ążkę napisać można, co doskonalszym zestawu j ę piórom.


Pozwól, gorliwy patryjoto, bo wiem, że ulegając na moment przy-

ini, nim być nie przestałeś, niech ci niektóre polityczne przełożę

awidła; nie odstępuj ich nigdy,, jeśli chwała, którejś z tylu miar

isznie nabył, ma cię przeżyć, zakładaj swój patryjotyzm na następu-

;ych zasadach: że tylko rząd na prawdzie i sprawiedliwości ugrun-

arany stałym być może; że żadna ustawa praw przyrodzonych czło-

eka zniszczyć nie zdoła; że prawo odbierające człowiekowi wolność,

zpieczeństwo i własność jest tyrańskie; że prawo niesłusznie żadnych

aw nie nadaje; że tylko prawo stosowane do natury człowieka w to-

trzystwie żyjącego jest słusznym i obowiązującym; że prawo mniej-

)ścią wól ogólnych, z krzywdą części większej stanowione, jest tylko

zemocą, bo jeno wole osobiste wszystkich członków zjednoczone,

wolą powszechną czyniące, moc prawodawczą sprawiedliwą posiadają.

ypływa więc z początków tych niezaprzeczonych, że wole pięciukroć

) tysięcy, a dajmy i miliona ludzi, nie składają woli pięciu milionów

5b, a zatem mniejszość nie mająca pełnomocy od większości prawa

j przepisywać niemocna ani się zwać narodem, więc tak stanowione


nieprawne i przemocne, a zatem wszelkie prawa rażące wolności

kiej klasy ludzi, a dające wy łączne ^ przywileje innej, jako niespra-

tedliwe przez większość zniesione być powinny ***, ile że naj późniejsza


* Przez miłość rodzaju człowieczego przestrzegam tych, których

rowie obywateli i ludność obchodzić powinny, że na Chmielnej ulicy


jednym domu jedenaścioro dzieci w przeciągu dość krótkim umarło.

Sęki bowiem zlewek krochmalników nigdy nie wysychające wydają

ras szkodliwy, zarażający atmosferę, stąd niebezpieczne tam rodzą

i frebry, a te ospę śmiertelną pospolicie czynią.


** Nie bez zgorszenia widzi publiczność, że Marywil, czystości poświę-

ny, stał się kloaką nieczystości i bezeceństwa żydowskiego. Takowe

ndusze z natury swojej należą do Rzeczypospolitej, jako to swym

iazała prawem, obchodzić ją więc powinna ich całość, a z powodu tego

Łyda zapewne dozorców osobom nie umiejącym nimi rozrządzać, kiedy

la niestałych korzyści wystawują gmach tak okazały prędkiemu znisz-

finiu, jakie na pociejowskim widziemy pałacu.


*** Leges non annorum numerus, non conditorum dignitas, sed sdla

quitas commendant, si uniquae cognoscuntur, merito damnentur. -

lirtul. "Apol" 15.


18 Q. Sept³mius Florens Tertitllianiis, "Apologeticus" IV, 10.


448


dawność upoważnić nie jest mocna nadwerężenia praw człowieka oby-

watela i większość pokrzywdzona prawa społeczności odzyskać powinna.

Miliony bowiem istot rozumnych nie są na to stworzone, aby niewolni-

czym były igrzyskiem niesprawiedliwości, dumy i możnowładnego

zuchwalstwa kilkudziesiąt familij (bo szlachta uboższa równie od nich

jest gnębioną), z których wiele innej za sobą nie mają zalety, tylko

że z pokolenia naród uciemiężającego pochodzą, jednak ta cząstka ludzi

dała sobie samej przywilej, bo jej go większość wól zjednoczonych ani

pan dziedziczny dać nie mógł, trzymać w niewoli ogół ludzi sobie podob-

nych*. Ale ten despotyzm możnowładny w wieku ośmnastym ostać

się nie może. Rząd bowiem każdy, który chce władać niewolnikami,

obawiać się powinien, aby do niego nie rzekli: "Byłeś mocniejszym,

więc nas podbiłeś, bośmy mocy ulec musieli; staliśmy się teraz silnie]-


* Poważam ja nieskończenie szlachcica cnotliwego, światłego i oj-

czyźnie użytecznego, gdyż te tylko przymioty człowieka różnią od czło-

wieka i szacowniejszym go od tłuszczy czynią. Jednak szlachta tak ślepo

uprzedzona, że choćby nic chwalebnego nie uczyniła, choćby nawet

czasem czynem sprośnym się zhańbiła, rozumie przecież, iż tak prze-

wyższa człowieka pospolitego, jak ten nierozumne przewyższa stworze-

nie. Nie uważa tego, że ta mniemana dostojność istotnych jej nie daje

korzyści ani co do ciała, ani co do duszy, ani co do obyczajów, mimo

to szlachta polska wszystkie sobie przywłaszczyła korzyści i sądzi, że

do jej przywiązane natury. Znam nawet panów chełpiących się z światła,

którzy rozumieją, że szlachectwo w ich istocie wcielone, a ciemne po-

spólstwo poważa zaszczyty, które sobie sami dali, które przyczyną są

bogactw, kredytu, siły, słowem, wszystkiego, co szczęśliwość przynieść

może. Atoli w moich oczach szlachcic jest prostym członkiem, gdy kraj

nie ma z niego tej korzyści, której od niego oczekiwać powinien; jest

nawet uzurpatorem niesprawiedliwym, gdy sobie w społeczności przy-

właszcza wyższość lub zaszczyty, które sprawiedliwie tylko zasługom,

użyteczności i cnocie należeć mogą. Panowie natenczas tylko są sza-

nownymi obywatelami, gdy na dobro swych używają korzyści; wtedy

niesłusznie by odmówiono hołd winny znakomitym obywatelom przy-

kładającym się do szczęśliwości powszechnej. W tej liczbie kładę j. w.

kasztelana łukowskiego, twórcy tylu fabryk i patryjotyzmem wsławio-

nego męża.


Być szlachcicem, jest to myśleć szlachetnie, ale nie pochodzić przez

trefunek od przodków tytułami zaszczyconych, którzy częstokroć tylko

szarpali, uciemiężali ojczyznę i kuć na nią kajdany pomagali.


Nie podnoszę tu głosu za domem moim, bo nie jestem mieszczani-

nem; nie chcę też uchodzić za rodowitego, że ktoś z mego pokolenia

w ludzkiej krwie broczył; mówię za człowiekiem, za prawdą i spra-

wiedliwością, bo jako obywatel-filozof do uszczęśliwienia współbraci

moich przykładać się powinienem.


449


zymi, przeto gdy nas dłużej uciemiężać będziesz, wydrzemy ci władzę

irzywłaszczoną; czyń nam więc dobrze, żebyśmy prawa nienawistnego,

Aórym nad nami panujesz, zapomnieli. Nasze ogólne zezwolenie uczyni

[ nas dobrych poddanych, a z ciebie pana prawego".


l Tych się trzymaj prawideł, j. w. kasztelanie, jeśli swój patryjotyzm

hcesz uwiecznić; i pozwól, aby tym tonem lud mówił do arystokra-

ów, jakim oni do królów mówią, bo władza pierwszych i drugich od

udu wypływa; zatrzesz zupełnie wyrazy uprzedzenia, gdy szacowne

Izieła autora listów do j. w. Małachowskiego, którym winną już odda-

esz sprawiedliwość, uważnie przeczytasz. Samo pismo do delegacyi

iie uśmiertelnić pamięć jego powinno, a jeżeli współczesność wzglę-

lem projektu jego do praw cywilnych tak będzie niesprawiedliwa, jak

)yła dla Zamoyskiego, potomność oświeceńsza położy Kołłątaja obok

Montesquieu, Locke'a* i Franklina. Poznasz swym rozumem wszystko

ibejmującym, że konstytucyja Rzeczypospolitej źle organizowana, że

to ciało, mające głowę Pigmeja, przemocą możnowładców uszczuploną,

ęce wyschłe i nędzne dlatego, że w kajdany niewoli okute, brzuch

olbrzyma, a na nieszczęście innych członków nadto trawiący, nogi zaś

ladto cienkie, aby cały kolos udźwignąć zdołały, i dlatego od najmniej-

szego trącony ciała upadać musi. Trzeba więc doskonałego rzemieślnika,

iby członkom jego geometryczny i równoważny dał pomiar. Lecz kto

iię na to odważy dzieło? Naród, ale naród cały. Najprzód sprawiedli-

wość, dobrego rządu zasada, skruszy niesprawiedliwe stanu rolniczego

rajdany, prawda go oświeci i prawo mu powróci człowieka; królowi

zynniejszą da straż swobód i praw wszystkich stanów i winne powadze

ego odda zaszczyty. Stanowi rycerskiemu nadto, chciwemu panowa-

ua i przewodzenia, nieprzełamaną założy tamę, aby się nigdy tyranem

nnych nie został. Stanowi miejskiemu dawne powróci prawa wpływa-

ria istotnie do władz prawodawczej i wykonawczych, jako zaszczyty

i prawa właściwego społeczności onemu należne. Ale cóż to jest naród?

3dzie go wziąć i kto go zwoła do tego wielkiego dzieła? Powiem nie-

bawem 16.


* Ktokolwiek porówna prawo, które nieśmiertelny Locke dla Karo-

iny napisał z projektem do praw napisanym przez j. w. Kołłątaja refe-

rendarza litewskiego, łatwo się przekona, że ostatni jest doskonalszym,

)o zawiera to wszystko, co się w innych rządach najlepszego znajduje.

^azdraszczam ci, wielki mężu, miłośniku człowieczeństwa, prawdy

sprawiedliwości, tej chwały, że Polska swój byt na zawsze szczęśliwy

obie będzie winna, gdy na twych prawidłach rząd swój zasadzi.


18 Jest to zapewne zapowiedź dalszego (nieznanego) ciągu "Uwag ogólnych nad

(tanem rolniczym miejskim" ("Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego",

\. I, s. 133).


84


[JACEK JEZIEKSKI]


LISTU DO PRZYJACIELA W OKOLICZNOŚCIACH MIAST

TYCZĄCYCH SIĘ Z WARSZAWY PISANEGO Z DODATKAMI DRUGA

EDYCYJA


[Styczeń-luty 1790]


Warszawa, Drukarnia Wolna, b.r. (Estreicher, t. X.X1, s. 341).

Druk anonimowy. Zdaniem W. Smoleńskiego autor jest przyjacielem Jezier-

skiego ("Mieszczaństwo warszawskie", s. 128); analiza treści i stylu nie pozwala.

jednak wątpić, ze autorem jest sam kasztelan łukowski. Wprawdzie Jezierski

jest rzadkim w owym czasie przykładem autora przeważnie podpisującego swoje

publikacje, w tym przypadku jednak występując pro domo sua, a nawet nie

szczędząc sobie samemu panegirycznego kadzidła, wolał wystąpić jako anonim.

W Drukarni Wolnej ukazały się dwa wydania "Listu". Wydanie pierwsze, pt.

"Ust do przyjaciela w okolicznościach miast tyczących się z Warszawy pisany",

jest w kilku miejscach bardziej zwięzłe i pozbawione postscriptum. Przyjmując

za podstawę wydanie drugie zaznaczamy w odsyłaczach warianty. Wydaje się,

że oba wydania ukazały się w bardzo małym odstępie czasu, a w każdym razie

elementy umożliwiające datowanie są w obydwu identyczne. Autor po pole-

micznym omówieniu (w porządku chronologicznym) na początku broszury róż-

nych pism miejskich (od "Do Prześwietnej Deputacyi" począwszy) na końcu

dopisuje jak gdyby na skutek Świeżo otrzymanej wiadomości: "Wyszło tu teraz

pismo od miast pt. "Zbiór praw, przywilejów i uwag", i zapowiada "w przyszłej

korespondencji" donieść "jakowe zdanie o nim publiczność mieć będzie". A więc

w chwili pisania "Listu" ukazanie się J części "Zbioru" jest nowością. Ta pierw-

sza cześć została złożona Deputacji 22 stycznia 1790. Nie wiadomo, czy w druku,

czy w rękopisie. "Zbiór" byt badany przez Deputację na sesjach prowincjonalnych

i na sesji plenarnej. 7 lutego już Deputacja miała przed sobą dwie części "Zbioru":


pierwsza w druku, druga w rękopisie. Druk i rozpowszechnienie pierwszej

części nastąpiło więc w styczniu lub w początku lutego 1790.


LISTU DO PRZYJACIELA W OKOLICZNOŚCIACH

MIAST TYCZĄCYCH SIĘ Z WARSZAWY PISANEGO

Z DODATKAMI DRUGA EDYCYJA


Doniosłem W. Panu pierwej o nastąpionej i przyjętej rządu zasa-

dzie ł, teraz donoszę, iż miasto Stara Warszawa w piśmie swym do


1 "Zasady do formy rządu", wniesione 17 grudnia, zostały uchwalone w dniach

21-23 grudnia 1789. Nie znamy "Listu" Jezierskiego poświęconego sprawie

"Zasad".


451


E| rześwietnej Deputacyi od Najjaśniejszych Stanów wyznaczonej poda-

ym2 upadku tego miasta cztery wyraża przyczyny. 1-mo. Liczne

urysdykcyje i te aby przyłączone były do miasta Starej Warszawy.

|2-do. Mnogość ludzi zagranicznych użytki z miasta wynoszących. 3-tio.

patłok Żydów. 4-to. Odpadłe fundusze do kasy miasta należące i zmniej-

szenie stąd prowentów.


| W drugim piśmie cytują prawa i przywileja, do władzy prawodaw-

czej, wykonywającej i sądowniczej miastom służąces, na fundamencie

|których podany został od miast memoryjał, czyli raczej prośba, do

Najjaśniejszych Stanów w dziesięciu artykułach następujących.


l 1-mo. Aby prawa do dawnej egzekucyi były przyprowadzone. 2-do.

|Aby prawo neminem captivabimus było im stwierdzone. 3-tio. Aby im

jwolno dóbr ziemskich nabywać. 4-to. Aby szlachta mogła przysięgać

Ina miejskie. 5-to. Aby kanonikami być mogli. 6-to. Aby od jurysdyk-

yyi starościńskiej byli wolni. 7-mo. Aby co ułożą miasta, to im było

potwierdzone. 8-vo. Aby miasta mieli posłów, osobną izbę4 i wpływały

ido władzy prawodawczej. 9-no. Aby miały stalla w Komisy j ach Skar-

jbowych, Wojewódzkich, Policyi i do traktatów należały. 10-mo. Aby

W Asesoryi mieli swoich asesorów.


Nim W. Panu opiszę jakowego publiczność w tych żądaniach miast

jest zdania, na przyczyny miasta Warszawy upadku fałszywie alego-

wane odpowiedzieć przedsięwziąłem, a bywając od lat dwudziestu kilku

w Warszawie, te miasto i przedmieścia jego w kamienicach i domach

tyło lub więcej pomnożone widzę, do upadku zaś inne przyczyny, nie

te, które wyraziło, zbliżyć mogą.


Ad 1-mum. Co się tyczę jurydyk miejskich, tych jest 12, spomiędzy

których jurydyka Starego Miasta, jako najwięcej ma pod sobą posesyj,

bo jeśli nie tyle, co wszystkie jurysdykcyje, to zapewne więcej, więc

i spraw w sądach Starego Miasta więcej być musi, które od lat kilku

lub kilkunastu zaległe i finalnie nie zakończone zostają, a gdyby jesz-

cze do tej samowładnej jurysdykcyi przyłączyć jedynaście jurydyk,

i za lat 20 ani końca, ani początku sprawy obywatele nie doczekaliby

się, a od mnóstwa patronów, których jest do kilkudziesiąt, przez wy-

biegi prawne, różne zwłoki sprawiedliwości pryncypałom zdarzonym

i dla zysku swego złapanym czyniących, końca sprawy mieć by nie

mogli i dla takowych wybiegów nie masz tej sprawy, w której by, nim

finalny dekret nastąpi, kilka lub kilkanaście dekretów nie poprzedziło.


2 Nr 42.

' Nr 56.


4 A więc Jezierski opiera się na drugiej redakcji "Memoriału miast" (zob.

m 63^


453


prawdziwych Polaków w Warszawie obywatelów nie ma, wszyscy

z dziada pradziada lub wyżej są Niemcy, Czechy, Prusacy, Włochy,

Ormianie, Warmiacy etc. Antecesorowie niektórych teraźniejszych

mieszczan, jedni piechotą golite) albo zbiegowie, drudzy z małpami,

klatkami, katarynką etc.<h> poprzychodzili; a skądże się spanoszyli, je-

żeli nie ze szlachty? Tak sukcesorowie ich, jako i późniejsi lub teraź-

niejsi przychodnie, którzy są rządni, pałace, kamienice, folwarki wspa-

niałe na Faworach wystawili, niektórzy z tych metresy, ze stanu na-

wet szlacheckiego będące osoby zbałamuciwszy, w tychże folwarkach

ukrywają, dzieci bezślubnie płodzą (i). Inni, których antecosorowie tu-

dzież i sami piechotą chodzili, i tylko z czeladzi terminującej usługę

mieli, dziś karetami na resurach jeżdżą, lokajów w liberyi z burtami

chowają. Niektórzy zaś na spacyjery, bankiety, parady i różne zbytki

to, co inni antecesorowie zostawili, potrwoniwszy, konkursa podnieśli<k)

i nie tylko szlacheckie sumy potracili, ale aby i mieszczanom nie wy-

płacać, literas moratorias powyrabiali(1), a niektórzy i po kilka razy

konkursa czynili(i). A cóż za kara za to nastąpiła? Oto magistrat war-

szawski zamiast oddania do więzienia urzędem intratnym go ukarał

a i kto chce być prędzej w magistracie albo na ławie lub też gminnym,

sposób najlepszy zbankrutować i konkurs podnieść(m) a. Niektórzy zaś

towar wyprzedawszy, pieniądze schowawszy, stare gałgany na konkurs

wywiesiwszy<n), klucze do miasta oddali, a potem za pieniądze scho-

wane inny handel zaczęli, przy którym, jeśli znowu kredyt znaleźli

i zadłużyli się, powtórny konkurs podnieśli. A co większa, byli i tacy,

co krzywo przysięgli, jako dekret asesorski, z kredytorami jednego

rajcy Nowego Miasta Warszawy zapadły, zaświadcza(0). Jeżeli się nie-

którzy znajdą majętniejsi, to nie z przemysłu, nie z kupiectwa, ale

z lichwy; ja sam znam niektórych, co po kilkadziesiąt tysięcy czerwonych

złotych i więcej mając, a cudzy chleb jedząc, z lichwy od uboższych

mieszczan lub szlachty wymuszonej znaczne zebrali kapitaływ. Otóż

to warszawscy mieszczanie i kupcy, którzy nie z przemysłu, fabryk

towary z kraju, ale pieniądze szlacheckie i miejskie albo wywożą lub

wydzierają, albo marnotrawią. A niektórzy kupcy czyli raczej fakto-

rowie kupców zagranicznych kredytem towarów nabrawszy, figurę

kupca udający, jeżeli rządni nie skądinąd bogacą się, tylko ze szlachty,

jedni za towary, drudzy mieszczanie za robotę lub za stancyje znacz-

ne użytki mają. Dziś, gdyby król swą rezydencyją odmienił lub sejmy

na innym miejscu agitowały się, albo magistratury z Warszawy, Lu-

blina, Piotrkowa do innych miast się poprzenosiły, zapewne mieszcza-


a-a w wydaniu pierwszym brak.


454


nie tych wspomnionych miast tak by nędzni byli, jak dziś w Czersku,

Radomiu, Gnieźnie i na innych miejscach, i wiele by nie karetami

jeździli, ale piechotą o kiju lub z torbą chodzili.


Ad 3-tium. Zna to dobrze każdy, że tego narodu żydowskiego, jako

najobrzydliwszego i szalbierstwem żyjącego, nie tylko w Warszawie,

ale w całym kraju cierpieć by nie należało, ale cóż czynić? Trudno go

zabijać, żeby go wykorzenić; lecz i to zna każdy, że gdyby Żydzi towa-

rów nie przedawali i niektórzy rzemiosłem się nie bawili, warszaw-

scy kupcy na swoich towarach ceny by nie złożyli, a z czasu pro-

fitując we dwójnasób, jak rzecz warta, ciągnęliby. Rzemieślnicy za

robotę nad słuszność wymagaliby, jako i teraz wymagają, a osobliwie

w tym kunszcie, w którym Żydów nie masz, aby im na zbytki wystar-

czało, których zbytków Żydzi nie znają. Niech mieszczanie, łakom-

stwem, oszukaniem Żydów innych przewyższający, od takowego zdzier-

stwa powściągną się, towary za słuszną przedają cenę, a upewniam, ze

choć prawa o natłoku Żydów nie będzie, każdy z ochotą wolałby pójść

do chrześcijanina, a do Żyda żaden nie zajrzy.


Ad 4-tum. Niech mieszczanie warszawscy dawniejszych tych cza-

sów (w których złoty wiek, jak wyrażają w swych pismach, mieli)

przejrzą regestra, a wykalkulują z nich, że i dziesiątej części (jak te-

raz) prowentu nie mieli, mniejsze podatki z kamienic, placów i od

rzemieślników lub szynkarzów wybierali, a teraz są nierównie większe

i uciążliwsze, fundusze jak na kamienicach i dworkach z zdzierstwa

ubogiego ludu przykupionych, tak i z różnych źródeł powiększyły się.

Na milicyje miejskie podatki tak wielkie teraz mniej potrzebne, którą

dawniej w czasie potrzeby wojennej królom i Rzpitej oraz wozy wo-

jenne dawali, dosyć dla nich kilkunastu pachołków z taką bronią i na-

rzędziem, jakową w izbie ustępnej na ratuszu przedtem wiszącą wi-

działem w, i to w polskim stroju, jak dawniej chodzili, a tak ubrani

lepiej by się na szylwachu u p. prezydenta lub za karetą jego, lub p.

wójta wydali niżeli w niemieckim stroju.


W pismach swoich miasto Warszawa wyraża5, że za tabakę, skó-

ry tudzież podymnego i burkowego podatku z loteryi kilka milionów

do skarbu koronnego wnosi. Któż te podatki opłaca i komu niektóre

zysk przynoszą? Jeżeli podymne i burkowe, to te i szlachta płaci, jeśli

za tabakę, to i szlachta tej używa, z której kompania z mieszczan

złożona (oddaliwszy szlachtę końcem utajenia zysku z tabaki będą-

cego) trzymając znaczny z tej zarobek miała i niektórzy z niej się


5 Nr 37.


455


spanoszyli i biedę swo'ję połatali, b jako jednego w tejże kompanii

będącego dla uniknienia zapłaty tak zagranicznym kupcom kilku ty-

sięcy talerów od lat kilkunastu należących dotychczas nie wypłaco-

nych, jako też i wierzycielom krajowym o zapłacenie sum procesują-

cym podniesiony konkurs substancyi tej, z której powstania swego

wziął początki, zaświadcza(q) b. Na skórach zaś rzeźnicy, mieszczanie

(bo szlachta tym rzemiosłem się nie bawi) panoszą się, bo dajmy to,

że za skórę najlepszą płacono po złotych dwadzieścia, toteż szlachta

i mieszczanie funt mięsa po groszy 5 kupowali. Jeżeli tedy z wołu

innego być może funtów 600 i łoju kamieni dwa, a funt mięsa po gro-

szu srebrnym płacąc, wyniesie zarobki złotych 50, przyłączywszy na

łoju złotych 10, więc już za skórę do skarbu oddawaną ma rzeźnik

mieszczanin zł 60. Na loteryją także szlachta i mieszczanie stawią.

"A jeżeli przez opłatę cła jakowe kupcy z różnych miast do skarbu

Rzpitej wnoszą sumy, to na tych towarach od kupującej szlachty tyle

zyskują, że im nie tylko na wygodne życie, ale i na różne wystarcza

zbytki c.


To W. Panu doniósłszy, czegom się przez lat dwadzieścia kilka

w Warszawie napatrzył i nasłuchał, przystępuję do żądań miast w dzie-

sięciu artykułach wyrażonych, na które w mowie swojej j. w. kasztelan

łukowski, mąż z gorliwości o dobro publiczne sławny, patryjota, w Sej-

mujących Stanach odpowiedział. A nim przystąpię do tego, co publicz-

ność o tych żądaniach sądzi, wprzód W. Panu cokolwiek opiszę cha-

rakter i gatunek autora pisma pod tytułem "Uwagi bezstronne za

mieszczanami" wyszłego, którym nie tylko głos wolny senatora ważył

się naganiać, ale na honor i sławę jego ten zuchwalec i występnikd,

roku 1775 dnia 13 kwietnia w Prochowni osadzony, obywatelem się

być z Prus spod Gniewu powiadający, w tym zaś wyż wyrażonym

piśmied szlachcicem się być jakiegoś kraju mieniący(r), targnął się,

a jeszcze takowy, który za kryminalne dzieła swe dekretem Komisy!

Skarbowej 6 do więzienia i kajdan tudzież robót chędożenia ulic i tar-

cia drzewa skazany będąc, po takowej karze wolny teraz błąkając

się, komedyje tłumacząc i z różnego pieca chleb jedząc dla sposobu

do życia, odważył się nareszcie nie tylko zdanie senatora naganiać, ale

co większa (cytując prawo Neminem captivabimus), N. Stany Sejmują-

ce w tym piśmie krytykować o to, iż szlachcica ministra7, jakoby po-


b-b, c-c, d-d w wydaniu pierwszym brak.


' W sprawie dekretu Komisji Skarbowej z dnia 29 września 1781 przeciw "w.

Janowi Bodue" bliższe szczegóły u Smoleńskiego ("Publicyści anonimowi", s. 16 -

na podstawie "Protokołu dekretowego Komisy! Rzeczypospolitej Skarbu Koronnego"

3 r. 1781).


7 Adama Poninskiego.


454


nie tych wspomnionych miast tak by nędzni byli, jak dziś w Czersku,

Radomiu, Gnieźnie i na innych miejscach, i wiele by nie karetami

jeździli, ale piechotą o kiju lub z torbą chodzili.


Ad 3-tium. Zna to dobrze każdy, że tego narodu żydowskiego, jako

najobrzydliwszego i szalbierstwem żyjącego, nie tylko w Warszawie,

ale w całym kraju cierpieć by nie należało, ale cóż czynić? Trudno go

zabijać, żeby go wykorzenić; lecz i to zna każdy, że gdyby Żydzi towa-

rów nie przedawali i niektórzy rzemiosłem się nie bawili, warszaw-

scy kupcy na swoich towarach ceny by nie złożyli, a z czasu pro-

fitując we dwójnasób, jak rzecz warta, ciągnęliby. Rzemieślnicy za

robotę nad słuszność wymagaliby, jako i teraz wymagają, a osobliwie

w tym kunszcie, w którym Żydów nie masz, aby im na zbytki wystar-

czało, których zbytków Żydzi nie znają. Niech mieszczanie, łakom-

stwem, oszukaniem Żydów innych przewyższający, od takowego zdzier-

stwa powściągną się, towary za słuszną przedają cenę, a upewniam, że

choć prawa o natłoku Żydów nie będzie, każdy z ochotą wolałby pójść

do chrześcijanina, a do Żyda żaden nie zajrzy.


Ad 4-tum. Niech mieszczanie warszawscy dawniejszych tych cza-

sów (w których złoty wiek, jak wyrażają w swych pismach, mieli)

przejrzą regestra, a wykalkulują z nich, że i dziesiątej części (jak te-

raz) prowentu nie mieli, mniejsze podatki z kamienic, placów i od

rzemieślników lub szynkarzów wybierali, a teraz są nierównie większe

i uciążliwsze, fundusze jak na kamienicach i dworkach z zdzierstwa

ubogiego ludu przykupionych, tak i z różnych źródeł powiększyły się.

Na milicyje miejskie podatki tak wielkie teraz mniej potrzebne, którą

dawniej w czasie potrzeby wojennej królom i Rzpitej oraz wozy wo-

jenne dawali, dosyć dla nich kilkunastu pachołków z taką bronią i na-

rzędziem, jakową w izbie ustępnej na ratuszu przedtem wiszącą wi-

działem (p), i to w polskim stroju, jak dawniej chodzili, a tak ubrani

lepiej by się na szylwachu u p. prezydenta lub za karetą jego, lub p.

wójta wydali niżeli w niemieckim stroju.


W pismach swoich miasto Warszawa wyraża5, że za tabakę, skó-

ry tudzież podymnego i burkowego podatku z loteryi kilka milionów

do skarbu koronnego wnosi. Któż te podatki opłaca i komu niektóre

zysk przynoszą? Jeżeli podymne i burkowe, to te i szlachta płaci, jeśli

za tabakę, to i szlachta tej używa, z której kompania z mieszczan

złożona (oddaliwszy szlachtę końcem utajenia zysku z tabaki będą-

cego) trzymając znaczny z tej zarobek miała i niektórzy z niej się


5 Nr 37.


spanoszyli i biedę swoje połatali, b jako jednego w tejże kompanii

będącego dla uniknienia zapłaty tak zagranicznym kupcom kilku ty-

sięcy talerów od lat kilkunastu należących dotychczas nie wypłaco-

nych, jako też i wierzycielom krajowym o zapłacenie sum procesują-

cym podniesiony konkurs substancyi tej, z której powstania swego

wziął początki, zaświadcza(q) t>. Na skórach zaś rzeźnicy, mieszczanie

(bo szlachta tym rzemiosłem się nie bawi) panoszą się, bo dajmy to,

że za skórę najlepszą płacono po złotych dwadzieścia, toteż szlachta

i mieszczanie funt mięsa po groszy 5 kupowali. Jeżeli tedy z wołu

innego być może funtów 600 i łoju kamieni dwa, a funt mięsa po gro-

szu srebrnym płacąc, wyniesie zarobki złotych 50, przyłączywszy na

łoju złotych 10, więc już za skórę do skarbu oddawaną ma rzeżnik

mieszczanin zł 60. Na loteryją także szlachta i mieszczanie stawią.

c A jeżeli przez opłatę cła jakowe kupcy z różnych miast do skarbu

Rzpitej wnoszą sumy, to na tych towarach od kupującej szlachty tyle

zyskują, że im nie tylko na wygodne życie, ale i na różne wystarcza

zbytki c.


To W. Panu doniósłszy, czegom się przez lat dwadzieścia kilka

w Warszawie napatrzył i nasłuchał, przystępuję do żądań miast w dzie-

sięciu artykułach wyrażonych, na które w mowie swojej j. w. kasztelan

łukowski, mąż z gorliwości o dobro publiczne sławny, patryjota, w Sej-

mujących Stanach odpowiedział. A nim przystąpię do tego, co publicz-

ność o tych żądaniach sądzi, wprzód W. Panu cokolwiek opiszę cha-

rakter i gatunek autora pisma pod tytułem "Uwagi bezstronne za

mieszczanami" wyszłego, którym nie tylko głos wolny senatora ważył

się naganiać, ale na honor i sławę jego ten zuchwalec i występnik'1,

roku 1775 dnia 13 kwietnia w Prochowni osadzony, obywatelem się

być z Prus spod Gniewu powiadający, w tym zaś wyż wyrażonym

piśmied szlachcicem się być jakiegoś kraju mieniący(z), targnął się,

a jeszcze takowy, który za kryminalne dzieła swe dekretem Komisy!

Skarbowej 6 do więzienia i kajdan tudzież robót chędożenia ulic i tar-

cia drzewa skazany będąc, po takowej karze wolny teraz błąkając

się, komody je tłumacząc i z różnego pieca chleb jedząc dla sposobu

do życia, odważył się nareszcie nie tylko zdanie senatora naganiać, ale

co większa (cytując prawo Neminem captivabimus), N. Stany Sejmują-

ce w tym piśmie krytykować o to, iż szlachcica ministra7, jakoby po-


b-b, c-c, d-d w wydaniu pierwszym brak.


' W sprawie dekretu Komisji Skarbowej z dnia 29 września 1781 przeciw "ur.

Janowi Bodue" bliższe szczegóły u Smoleńskiego ("Publicyści anonimowi", s. 16 -

na podstawie "Protokołu dekretowego Komisyl Rzeczypospolitej Skarbu Koronnego"

z r. 1781).


7 Adama Poninsklego.


456


sesyjonata prawem nie przekonanego, więzić nakazały, za które zuch-

walstwo nie do łazienek przy moście wiślanym zostających, z których

intratę z miasta będącą wyrzuca, ale do Prochowni należałoby ode-

słać dla kary takowej, pod jakową krwawym polewać się powinien by

potem. To W. Panu doniósłszy, przystępuję do tego, co publiczność

o żądaniach miaste sądzi, f bo jeżeli takowe bezprawia w stołecznym

mieście pod bokiem J. K. Mci dzieją się, a cóż dopiero w miastach

od najwyższej magistratury sądów J.K.Mci asesorskich odległych dziać

się może1.


Ad 1-mum. Nic sprawiedliwszego, aby prawa i przywileja do eg-

zekucyi przyprowadzić, czyli raczej (poprawiwszy postępki mieszczan)

te objaśnić, bo ich mieszczanie nie rozumieją, które przewrotni praw-

nicy miejscy (s) opacznie tłumaczą, kondycyje, dla których prawa były

nadane, opuszczają, czego w nich nie ma, przydają, wyrazy niektó-

re przeistaczają, z tych teraz niektórzy na piśmie "Zbiór praw, przy-

wilejów i uwag"8, niedawno z druku wyszłym, za plenipotentów od

miast wszystkich, których nie tylko to miast, ale podobno i obywate-

łów z niektórych miast nie widzieli, imieniem ich czyniący podpisali się.


Ad 2-dum. Nikt mieszczan nie więzi, nawet po kilka razy bankru-

tujących (t), którzy podobni są do złodziejów politycznie kradnąc, a je-

szcze gorsi, co krzywo poprzysięgali. Wszakże w każdym kraju zwyczaj

jest, że bankruta tak jak złodzieja do więzienia sadzają, w Polszcze zaś

żaden podobno bankrut jeszcze w więzieniu nie siedział; i te to prawo

trzeba do egzekucyi przeprowadzić, i takich paniczów więzieniem

karać.


Ad 3-tium. Wszakże miastom niektórym nabywania dóbr ziemskich

prawo pozwoliło, a w innych miastach niektórym mieszczanom i suk-

cesorom ich(u), a nabyliż dóbr? Nie, już niektórzy i pomarli, i po

kilku synów zostawili, a nabyłże który z tych synów? Znajdują się

i tacy w Warszawie, którzy pod miasto Kraków, nabywania dóbr po-

zwolenie mające, podszyli się, chociaż tam nie mieszkają i posesyj

nie mieli, atoli dobra przyleglejsze Warszawie, a nie w Krakowskiem

kupili(w). A znałem i takich, co bezprawnie dobra ziemskie trzymali

i nie tylko tych się pozbyli, ale i wspaniałą kamienicę na Nowym Świe-

cie, i sklep zamknąwszy bankrutami się ogłosili(x), bo kto się do czego

nie urodził, żądać tego nie powinien, a który będzie miał sposobność

i zdolność i zasłuży się Rzpitej, takowy bez wątpienia będzie miał

pozwolenie. Bo gdyby w generalności, nie w specyjalności, N. Stany


e W wydaniu pierwszym: mieszczan.

t~t W wydaniu pierwszym brak.


* Nr 88.


457


pozwoliły, zapewne by niektórzy przez faciendy, inni za zagraniczne

pieniądze dóbr nakupiwszy, a potem we dwójnasób wartości ich dłu-

gów narobiwszy, jako przyzwyczajeni do czynienia konkursów dobra

by in potioritatem puszczali. Nie wspominam tu wielkiej liczby nobi-

litowanych (y), których prawo9 do kupienia dóbr za 50 000 zł poi. obo-

wiązało, a tej kondycyi nie dopełnili. Inni możniejsi grafami, barona-

mi by się nazywali, jakoż są tacy nobilitowani, co się baronami piszą (z).

Są niektórzy mieszczanie, co sobie tytuły wielmożnych, urodzonych

przywłaszczają, co dekreta ziemskie warszawskie zaświadczają(1), któ-

rym gdy się urodzonymi pisać zakazano, nie piszą się ani szlachetny-

mi, ani sławetnymi, ale tylko ichmościami pany, i jakiś nowy stan

między szlacheckim i miejskim g czyli też rolniczym i miejskimg for-

mować usiłują.


Ad. 4-tum. Nikt nie broni szlachcie na miejskie przysięgać, wszak-

że takich wiele jest, co na miejskie poprzysięgali, niektórzy naśladu-

jąc zdarzonych kilku patrycyjuszów rzymskich, którzy dla nieprzyzwo-

itych czynności nie mogąc zamiarów swej ambicyi uskutecznić, ze

szlacheckiego do gminnego przenieśli się stanu, w którym od nie-

rozważnego gminu na trybunów wyniesieni, w rzymskiej rzpitej róż-

nych zamieszek, krwi rozlania, a ledwie nie upadku ojczyzny byli przy-

czyną. Ci podobnym patrycyjuszów torem idąc, w sposobie tym tylko

odmiennym dla zatarcia śladu, że nazwisko swoje, koniec mające na:


ski, zamieniwszy na: ert lub na: der, h do stanu miejskiego udawszy

się, w którym niedługo popasając służbę wojskową przyjęli, a w tej

gdy zamiary ambicyi ich nie udały się i fukle często zdarzane tudzież

podróże sprzykrzyły się i bida się ich wojskowa nagryzła, za powro-

tem z Wschowy za instancyjami od służby wojskowej uwolnieni bę-

dąc, do handlu stanowi miejskiemu służącego znowu powróciwszy,

z takowych niektórzy na miejskie przysiągłszy(2) h i doczekawszy się

najwyższej w magistracie dostojności, nie tylko sami wichrzą, ale i in-

ne miasta listami zwołując do podobnych czynności i łączenia się

z sobą, zamiar jakiś knowany ukryty mając, poduszczają. Jest i takich

wiele szlachty(3), na których końcem jedynie tylko wymuszenia kil-

kudziesiąt czerwonych zł procesem, egzekucyją do wykonania przy-

sięgi na miejskie przymusili, a pieniądze na tych, ile mogli wyciągnąć,

wymuszone nie do kasy miejskiej, ale na biesiady i pijatykę obrócili.

Byłem przytomny kilka razy takowej przysiędze, której słuchając roty


g-g W wydaniu pierwszym brak.


h-h w wydaniu pierwszym: Gdy i w służbie wojskowej zamiary ich nie udały

się, na miejskie przysięgli.


Konstytucja 1775 r.


458


uważałem, iż tylko na wierność królowi, posłuszeństwo tylko samemu

magistratowi tudzież sekretu (czyli nie buntowniczego) dotrzymanie

obowiązani zostają. Fałszywie zaś to w piśmie swoim wyrażają, iż

i Stanom Bzpitej na wierność przysięgają. A przeto bez wątpienia wno-

sić można, iż tym sposobem wszystkie swe prawa i przywileje w pis-

mach swoich Stanom Rzpitej przekładają, słowa przeistaczają lub

dodają, kondycyje położone opuszczając do żądań swoich nakręcają.


Ad 5-tum. Kanonikami na funduszach miejskich niech sobie będą,

wszakże lwowska kapituła na funduszu miejskim ma kanoników, tak-

że krakowska, warmińska i inne kapituły toż samo, ale na szlachec-

kich funduszach lub od królów dla szlachty czynionych napierać

się nie powinni.


Ad 6-tum. Jeżeli starostowie nad prawa i przywileje mieszczanom

służące z nimi postępują, to na to mają Asesoryje, w tych sprawie-

dliwość na starostów znajdą, ale podobno nie o to mieszczanom, idzie,

tylko iż starostowie z prawa obowiązani kalkulacyi przychodów i wy-

datków miasta słuchać, aby od czynienia tejże wolnymi będąc moż-

niejsi pieniądze z uboższych zebrane łatwiej między siebie dzielić mogli.


Ad 7-timum. Tego jeszcze mieszczanom nie staje, aby, co oni ułożą

przed czasem, potwierdzać. Zgadzam się na to, iż jeżeli rzecz wprzód

dobrą ułożą, to potem potwierdzone by było, władzy zaś takowej na-

dawać rzecz niebezpieczna, boby i najgorsze, i najuciążliwsze rzeczy

układać mogli. I ' takowego układu, co ma nastąpić, a jeszcze nie na-

stąpił ł, nikt zdrowy rozum mający, ile nie wieszczy, aprobować nie

może. Dali tego układu przykład, gdy przeciwko konstytucyi roku

1764 a victualibus brać targowego zabraniającej, też targowe od każ-

dej fury zboża, kur, kapłonów, nabiałów, warzywa i wszelkiej żyw-

ności przywiezionej lub pieszo przyniesionej wybierali, którego wy-

magania dekret Komisy! Skarbowej zakazawszy, lubo ich ukarał, atoli

te grzywny i setnej części w proporcyi do wybranego targowego nie

wynoszą. Nie masz i teraz w okolicy całej miasta Warszawy tego

stragana z chlebem, bułkami, rybami, obarzankami i różną leguminą,

tego koszyka noszonego z jabłkami, gruszkami, orzechami, ciastem,

jakimkolwiek pudrem, pomadą, szuwaksem, tego kawałka gołej ziemi,

na którym z chlebem, mlekiem, śmietaną, garnkami baby siadają, aby

od tych targowego miasto nie wybierało, i ta to tak wielkiej w War-

szawie drożyzny przyczyna, ile dla wybieranego częstokroć przed

przedażą żywności pierwej targowego nie śmieją przywieźć ani przy-

nosić. A nie tylko takowe dochody, ale i podatki plebiscitami, czyli


i-i W wydaniu pierwszym: z takowego układu, co ma nastąpić, a jeszcze

nie nastąpiło.


459


walkierzami, z ulgą bogatszym, a osobliwie magistratowym, z ucią-

żeniem uboższych, bez wiedzy pospólstwa uchwalone, nie wszystkie

do kasy wchodzą, ale między siebie dzielą, dona gratuita bogatszym

naznaczają, o które gdyby indagacyja nastąpiła, krocie by się między

magistratowymi z takowych zdzierstw okazały, jako się już raz okaza-

ło w czasie Komisy! Boni Ordinis, iż większa kwota pieniędzy wzięta

była, a mniejsza w kwicie wyrażona, nie rachując tych pieniędzy, co

bez kwitów od podróżnych i przybyłych z jaką skądkolwiek żywnością

słudzy miejscy wybrali i do szlachetnego podskarbiego nie oddali lub,

jeżeli oddali, zanotowane w regestrze nie zostały.


Ad 8-vum. I tego jeszcze brakowało, aby w izbie prawodawczej

bałwanów przewrósłem lub krajką opasanych posadzić. Zgadzam się

jednak na to, aby z pryncypalniejszych miast mieli stalla, nie cum

voce decisiva, ale informativa, aby desideria swoje Stanom Rzpitej

mogli przekładać, o stanie i handlu miast wiernie donosić i w słusznych

żądaniach prośby swe zanosić. I w takowym to sposobie miasta daw-

niejszych czasów mieli swoich reprezentantów, którzy się podpisywali.

Bo czyliż rzecz do wierzenia podobna, aby wtenczas, gdy królowie

successive samowładnie panowali, cum consulibus civitatum rzecz ja-

ką stanowili, od czego nawet sama najznaczniejsza -szlachta oddalona

była; dopiero w późniejszych czasach, gdy władza między królem

i stanem senatorskim i rycerskim podzielona została, wtenczas repre-

zentanci z miast niektórych nie cum voce decisiva, ale supplicativa

znajdowały się. Allegują, że miasta polskie tym prawem zasadzone

są, którymi miasta niemieckie, saskie i krzyżackie zaszczycone były.

Zgoda na to, lecz pytam się, czyli te miasta krzyżackie, pod panowa-

niem pruskim teraz prawie wszystkie najpryncypalniejsze zostające,

mają wpływ do rządu i stanowienia praw u tego monarchy albo

w cesarskim państwie lub saskim. Rzpita Polska, choć wolna, ale

w trzech stanach zgromadzona, tak jest udzielna i samowładna pani,

jak jest cesarz, król pruski i książę saski, której jeśli mieszczanin za-

służy się, zostanie nobilitowany i do wszystkich prerogatyw stanowi

szlacheckiemu przyzwoitych przypuszczony, a przypuszczając wszyst-

kie razem miasta do władzy prawodawczej, tak by zgubiły wolność, jak

Szwecyja10 i inne państwa, bo j jako przyzwyczajeni w swym handlu

do chciwości i zyskowności, i łakomstwa, tak szukając z każdego żrzó-

dła zysku, kraj swój i wolność kraju, i siebie samych przefrymarczyć

byliby gotowij. Mają miasta swoje rzpite miejskie, w których magi-


1-j W wydaniu pierwszym brak.


10 Zamach stanu Gustawa III w r. 1789.

Materiały do dziejów Selmu Czteroletniego 30


460


straty bez wezwania do tego gminu, to jest pospólstwa, co chcą, sta-

nowią, podatki nawet uchwalają, których Rzpita, choć samowładna, nie

ma inaczej mocy, tylko unanimitate stanowić, są u nich publiki, ple-

biscita conclusa, podobne do sancitów księcia Ponińskiegon, którymi

i zdrowych, i rozsądnych ludzi, nawet rajców, którzy prezydentami

byliw, i oficerów w wojsku zagranicznym służących(5), do Warszawy

przybyłych i sumy własne podnieść i te według myśli swej ulokować

chcących, jednych za niezdolnych rządzenia swą substancyją, a co

większa, przez siebie dorobkową, drugich za nie mających zupełnych

jakoby zmysłów uznawszy, substancyją ich w kuratele oddać potra-

fią, a takowych swych uchwał i czynności, podobno albo wstydząc się

ich, albo spodziewając się od wyższej władzy nagany, wydania auten-

tycznie zabraniają. k Pomijam nędze sierot i pokrzywdzenia różne tych-

że substancyj, przez opiekunów od magistratu jako swym krewnym

i faworytom pobłażającego i przez szpary patrzącego danych, czynio-

ne, i tym serca czułe mających rozrzewniać nie chcę. Z takowych

wyż wyrażonych czynności poznać można, jakie to osoby w tym ma-

gistracie znajdują sięk, cóż by takowi czynili, gdyby mieli władzę

w Stanach Rzeczypospolitej prawodawczą.


Ad. 9-num. W Komisyjach Skarbowych i w Policyi mogliby się

znajdować cum voce tylko informativa, i to tylko kupcy zagraniczny

handel prowadzący, nie kramarze, lichwiarze lub szynkarze i bankruci.

A do traktatów chybaby dlatego należeli, aby sobie bawienia się

łokciem, funtem i kwartą warowali wolność.


Ad 10-mum. W Asesoryi mogliby zasiadać cum voce informativa,

ale pierwej aby polskiego i łacińskiego języka tudzież prawa nauczyli

się.


1 W tych to dziesięciu artykułach wyrażonych, gdyby zgromadzo-

nych razem w każdym mieście na jedno miejsce zapytano się obywa-

telów, czyli takowego praw nadania sobie życzą, zapewne by w pryncy-

palniejszych miastach i setna część z takową pretensyją nie nalazła się,

a w pomniejszych miastach i miasteczkach takowym żądaniom jed-

nomyślnie sprzeciwiliby się, ażeby składki z powiększanych na uboż-

szych ludzi podatków, dla dogodzenia ambicyi kilkunastu możniej-

szych mieszczan z niektórych miast wymuszanej, uniknąć mogli lub

pieniądze z kasy miejskiej, tym zamiarem na druki prawników prze-

wrotnych i inne ekspensa brane, potrzebniejsze na miasta porządki

obrócone zostałyŁ.


k-k w wydaniu pierwszym: l takie to subiekta samowładne zasiadają.

l-l w wydaniu pierwszym brak.


" Sancita konfederacji zawiązanej 17 kwietnia 1773 pod laską Adama Poniń-

skiego i Michała Radziwiłła.


461


Z uwagami więcej w tej mierze nie chcę się rozszerzać, bo tych

praw i przywilejów opacznie tłumaczonych i tylko nakręcanych wszyst-

kich mieć nie mogę, ile że z metrykantem żadnej nie mam poufałości,

który nie każdemu ma moc przywilejów komunikowania (6), a choćbym

miał z nim i przyjaźń, to wiem, że ta u niego tak jak pieniądze nie

popłaca. Czytałem tylko lat kilkanaście temu w różnych miastach pra-

wem chełmińskim zasadzonych przywileja; w tych jeżeli królowie jakie

wolności, to salvis iuribus Reipublicae nadawali, zawsze jakie kondy-

cyje przyłączyli i zawsze do dawania wozów wojennych, pachołków

przybranych i w broń opatrzonych, wielość ich oznaczając, obowiązy-

wali, czego gdy w późniejszych czasach dawać zaniedbali, bo i teraz

podobno żadne miasto wozów wojennych nie ma, więc nie powinni się

żalić, jeżeli w czym i jakie prerogatywy utracili. Na pismo zaś pod

tytułem "Uwagi bezstronne" wyszłe nie chcę odpisaniem się zatrudniać,

jako na dzieło takiego człeka, którego konduitą W. Panu opisałem,

a zwyczajnie jak przysłowie niesie, jaki pan, taki kram. I z pustej sto-

doły nie wyleci tylko wróbel albo sowa. Wyszło tu teraz pismo od miast

pod tytułem ,,Zbiór praw, przywilejów i uwag", przez sześciu pleni-

potentów, to jest po dwóch z każdej prowincyi, podpisane. Jakowe

zdanie o nim publiczność mieć będzie po odebranej o dojściu listu -ego

wiadomości, na dowód takowych czynności zdarzonych w magistratach

miejskich i samych miastach, osoby tym wykraczające abecadłem

i liczbą na głosy oznaczone w dalszym korespondencyi ciągu, objaśnić

i wyszczególnić oraz, co nowego nastąpi, przyłączyć dla jego wiado

mości nie omieszkam.


'"PS. Końcem dokładniejszego o tych wszystkich okolicznościach

W. Panu doniesienia starałem się mieć wszelkie autentyczne dowody.

Co się zaś tyczę autora książki pod tytułem "Uwagi bezstronne" wy-

danej, dekretu Komisy! Skarbowej, dnia 29 miesiąca września r. 1781

zapadłego, jeszcze nie miałem, który mi po napisanym liście przynie-

siono, a rozumiejąc, że równa kara taka na autora pisma wyż wyra-

żonego, jaka na współeczników jego oznaczona była, przeto w tej

i opinii będąc, tak doniosłem.


' A lubo okoliczności i osoby wykraczające, alfabetem i liczbą ozna-

czone, w późniejszym czasie wyszczególnić i donieść miałem, atoli

teraz z tej przyczyny jedną z tych glossę, pod literą (r) znajdującą się,

l objaśniam.


' Współecznicy tego autora, jak ten dekret opiewa, Moczydłowski

'i Krzyżanowski, aby w więzieniu publicznym przez rok z wolnym do

i robót wszelkich publicznie użyciem zostawali, a po wyszłym roku


m-m w wydaniu pierwszym brak.


462


w fortecy kamienieckiej osadzeni przez lat sześć winę swoje wypłaci-

li, trzeci zaś, Zarzycki, aby, w tymże więzieniu przez rok jeden po-

dobnie do robót użyty zostający, po skończonym roku w domu po-

prawy przez lat dwie zostawał.


Autor zaś pisma wyż wyrażonego za fałszywe świadectwo i krzywo-

przysięstwo oraz za namówienie drugiego do fałszywego świadectwa

i krzywoprzysięstwa lubo podobnej lub większej był godzien kary,

atoli sąd przez wzgląd na wiek autora poprawić się mogącego i dzieci

kilkoro mającego dyskretniej sze na tegoż wyznaczył karę dekretem,

którego ekscerpt przyłączam w tym słowach zostającego.


A co się tyczę ur. Jana12... zważając, że tenże wezwany od ur.

Moczydłowskiego na świadectwo, mimo własną rzeczy wiadomość i wy-

konaną przysięgę fałsz za prawdę udawać i dla wsparcia takowego

świadectwa Sz. Daniela... podobnież do fałszywego świadectwa namó-

wić ważył się, czyniąc wstręt innym od podobnej w udawaniu fałszu

za prawdę niegodziwości, a rzetelność i wiarę świadczących, na której

bezpieczeństwo i całość stron w sporze zostających zależy, gruntując,

winnym być tego u. Jana... kary niżej przepisanej sądzi i onegoż do

domu poprawy przy Warszawie będącego oddanym, i tamże przez

rok jeden bez ponoszenia jednak kary* utrzymywanym być stanowi...

A nadto publiczność od zdradliwego i fałszywego świadectwa wyż wy-

rażonych winowajców, wiary i obowiązków poprzysiężonych nie do-

trzymujących, zabezpieczając, że ciż w żadnym sądzie ** wiary znaj-

dować nie mogą i nie mają, deklaruję i onychże na zawsze od świadec-

twa oddala.


W Drukarni Wolnej.


* Gdyby ten autor za ekscesa, w dekrecie roku 1775 dnia pierwsze-

go czerwca między instygatorem sądowym i innymi z jednej a u. Ka-

stellim i tymże autorem z drugiej strony w sądach marszałkowskich

zapadłym wyrażone, w Prochowni dobre wziął nota bene tudzież kara

na wstępnym i występnym w domu poprawy zwyczajna dekretem

Komisy! Skarbowej nakazana była, zapewne by autor wstręt miał do

wydania takowego pisma nie tylko sławę senatora czerniącego i zda-

nie wolne krytykującego, ale, co większa, N. Stany za więzienie ks.

Ponińskiego naganiającego.


** Jeżeli tedy przysięgły świadcząc w sądzie wiary znajdować nie

ma, tym bardziej w publiczności ten autor w swym piśmie bezimienny

tejże mieć jako nie mogący tak w pisma z takowym człowiekiem

i w sprzeczki wdawać się rzecz nieprzyzwoita, bo... z jakim przesta-

jesz, takim się stajesz m.


12 Zob. przypis 6.


85


ODPOWIEDZ NA MIAST ZADANIA


[Grudzień 1789-luty 1790]


B. m. dr. i r., foi., 13 str. nib. (Estreicher, t. XXIII, s. 258 - zapis niedokładny).

Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. Jest to polemika

z publikacją magistratu Starej Warszawy pt. "Prawa miast polskich" (nr 56),

która ukazała się z koncern listopada 1789. O "Odpowiedzi" pisze .Franciszek

Salezy Jezierski w "Jarosza Kutasinśkiego uwagach": "Można się naczytać i na-

słuchać dowodów przeciw stanowi miejskiemu, wziętych z nieba, od dziewięciu

chórów anielskich, kościoła od dwunastu apostołów itd." (F. S. Jezierski, "Wybór

pism", Kraków 1952, s. 83). "Jarosza Kutasinśkiego uwagi" zostały wydane przed

ukazaniem się Jacka Jezierskiego "Wszyscy bladza. Rozmowa druga pana z rol-

nikiem", która to broszura polemizuje z "Jaroszem Kutasińskim". Broszurę Jacka

Jezierskiego datujemy na marzec 1790 (zob. "Materiały do dziejów Sejmu Czte-

roletniego", t. I, s. XVI). Opuszczenia i błędy drukarskie poprawione według

fragmentu rękopiśmiennego w rpisie Czart.


ODPOWIEDZ NA MIAST ŻĄDANIA


Niebieskiej hierarchii jest dziewięć chórów anielskich, w Kościele

katolickim 12 tylko było apostołów, którzy mają sądzić 12 pokolenia

izraelskiego. Innych było 72 uczniów wybranych i niezliczona liczba

chrześcijan, i Kościół święty ma różne stany do różnych działania

powinności. Człowiek, który jest nazwany małym światem, ma różne

członki, jedne drugie wspierające; wszystkich mocarstw i wolnych

rzeczypospolitych są różne stany i przepisane im obowiązki. Indie były

na 7 stanów podzielone, mieli przepisane prawa i pożytki.


Człowiek jak człowiek, każdy powinien mieć bezpieczeństwo swe-

go życia, swojej własności i swoich pożytków, ale tylko do przepisa-

nych swemu stanowi przywilejów należeć może, wszak Bóg człowieka

stwarzając w stanach umieszcza, -t-"


W Polszcze król jest postanowiony, aby był strażą prawa, aby

rządził za radą senatu i zezwoleniem samego stanu szlacheckiego we-

dług praw. Duchowni jedni, jak biskupi, zasiadają w senacie, z ka-

pituł jak prałaci, w trybunałach, i inni duchowni, aby się modlili;


464


senat i ministrowie dla dobrych rad królowi i Rzeczypospolitej z za-

przysiężeniem zastawienia się wszelkiej szkodliwości; stan szlachecki,

aby stanowił prawa, bronił ojczyzny i swymi osobami, i swymi fortu-

nami; miasta aby przy ucaleniu praw i jurysdykcyj swoich rękodzieła

i handle wprowadzając i rozszerzając, sami się zbogacając, dostar-

czali potrzebom i wygodom obywatelów, kraj bogatszy czynili, a chłopi

pożytki z roli zbierając inne stany żywili.


Do sławnej rzeczypospolitej rzymskiej należał senat, zwali się

patrycjusze, przewyższał lud gminny po różnych zamieszaniach przy-

właszczając sobie władzę, wolność wywrócili. Gdy Cezar chciał się

stać panem tej mocnej rzeczypospolitej, w batalii pod Akcjum kazał

najwięcej nacierać na lewe skrzydło, gdzie wybór w męstwie stan

szlachecki był umieszczony, wiedział pewnie, że ten stan zniszczywszy

łatwiej rozciągnie tyranią.


Wiem, że w Szwecyi i Danii, gdy jeszcze były wolne, stan miej-

ski i chłopski między stanami mieściły się, ale do upadku wolności, do

upadku religii świętej najskuteczniej i najmocniej pomogły. Te stany

i teraz w dziedzicznych już tych państwach pozór tylko mający [s]

wolności, jako i w Anglii, za władzą zawsze królewską, przeciwko

wolności narodowej zostaje się. Przypomnieć sobie, co przed kilku-

nastu lat stało się w Sztok[h]olmie, co przeszłego roku na sejmie,

dla poznania, że są miasta zawsze za mocą tronu, przeciwko wolności.


W Francyi przez Ludwika XI stłumione, przez Ludwika XIV zu-

pełnie zniszczone conventiones generales. Dzisiaj ale jak gorszącym

przykładem gwałtownie zburzyli się Francuzi, stanowić usiłują wolny

naród. Co się stanie dalej po uspokojeniu tej burzy lub w następują-

cych wkrótce latach, czas pokaże.


Ta burza w Francyi wymierzona była od dworu przeciwko panom

i szlachcie dla utłumienia wolności, które zdawały się mieć parla-

menta przynajmniej w reprezentacyi, ale i te wypędzane bywały,

osoby zasiadające gwałtownie brane do Bastylii i innych więzień i na

wygnanie wysyłani. Nie mijało te nieszczęście i książąt krwi królew-

skiej, parów, innych grafów i szlachty. Te, mówię, wolności, jak ostat-

nie iskierki w popiele, chciano utłumić przez większość krysek miej-

skich i chłopskich. Postrzegłszy parowie i szlachta te niebezpieczeń-

stwa, udali się do drugich stanów prosząc o ratunek i że razem z nimi

są Francuzami i z nimi ^hcą trzymać. Dopiero się ta burza przeciwko

królowi uburzyła [s] szkodliwym przykładem. Zamieszania były ar-

cynaganne, ale chłopstwo zhukane i mieszczanie zdolni są zawsze

największych okropności. Jak te wszystkie ustawy trwać będą, gdy

prawo saliczne po następstwie tronu jest potwierdzone, czas okaże.


465


W Polszcze od najdawniejszych czasów król z senatem i z stanem

rycerskim stanowił prawa. Nie zaciągając ciemności pogańskiej, od

początku wprowadzonej św. wiary zjazdy bywały, do których tylko

sama szlachta należała. Czytać Brawniusza1 i innych poważnych auto-

rów. Już prawa stanowili, już do obierania królów należeli, do rad

w tej mierze i do oddalenia od tronu nieposłusznych prawom książąt

i królów.


Sami królowie, książęta w swoich przywilejach wyznawają, że stan

szlachecki twierdzą i ozdobą jest narodom, że na tym stanie rada i moc

jest złożona, że i życie swoje, i fortunę ofiarowali; dlatego mieli i ma-

ją największe przywilej a. Któż to religią świętą, swobody, wolności

granice rozszerzył? Sam stan szlachecki, gdy z innych stanów ludzie

zasługi czynili w potrzebie, Rzeczpospolita nadgradzając przyjęciem

do tego zaszczytu.


Czytać dawne dzieje i herbarze, jak wiele ofiar krwi, życia, for-

tun, zdrowia nasi przodkowie dla ojczyzny czynili dla otrzymania tego

klejnotu. Wszakże etymologia szlachcica jest, że gdy kto dobrze,

znacznie uczynił, czynił go król szlachcicem. O teraźniejszych nowych,

mocą narzuconych indygenatach i nobilitacyjach nic nie mówię, wsty-

dzę się ich.


Czyliż dla samej istoty człowieka, oprócz bezpieczeństwa życia,

zdrowia i swych własności, pomocy w handlach i rolnictwie, należy

do tych swobód i wolności przypuszczać mieszczan, którzy inne nie

mają zasługi tylko z samych siebie zbogacenia?


Kazimierz Wielki nigdy nie był dziedzicem Polskiej. Ojciec jego,

Władysław Łokietek, że się pisał dziedzicem Polskiej, od tronu był

oddalony, a na miejsce jego Wacław, Czech, obrany; po którego śmierci

przywrócono mu na zjeździe tron i że już dobrze rządził, syna jego,

tegoż Kazimierza Wielkiego za prośbą Karola króla węgierskiego,

obiecującego przeciwko każdemu nieprzyjacielowi posiłki i sprzyja-

jąc mu zawsze, za króla obrali. Jakże ten Kazimierz Wielki mógł się

słusznie czynić dziedzicem, gdy za ten tytuł ojca jego od tronu odda-

lono? To pewna, że ten pan, tak waleczny, tak sprawiedliwy i rozumny,

ku starości, jak Salomon, miał zepsute przez kobiety serce. Jak mógł

naznaczać sobie następcę, kiedy sam przy dobrym sprzyjaniu Polaków

za proźbą Karola króla węgierskiego tron otrzymał? Stało się to jednak,

że Ludwika króla węgierskiego za następcę do tronu polskiego miano-

wał, ale zgromadzone stany polskie widząc tak wielkie zburzenia po


ł Dawid Bratni, "De i-imim regnandi fundamentalwm in Regno Poloniae

ratione et praa-i moderna". Kolonia (w rzeczywistości Elbląg) 1722.


466


śmierci Kazimierza Wielkiego obrali Ludwika króla węgierskiego, po-

słów wyprawili dla sprowadzenia go na koronacyją.


Przymuszeni byli Polacy do tego dzieła dla zamieszania pustoszą-

cego kraj, najszczególniej od Litwy, lecz to nie najszczęśliwiej udało

się.


Statut Kazimierza Wielkiego 1646 i 1647 [s] na czele pierwszej

księgi prawa znajdującej się: "Una cum praelatis, baronibus, ceterisque

nobilibus et subditis nostris".


Statut tegoż Kazimierza Wielkiego pod Władysławem Jagiellończy-

kiem w roku 1433 umieszczony, vol. I, f. 95. Dziesięciny i wolności

kościołów: "Casimirus Dei gratia rex Poloniae etc. praeterea de consilio

yenerabilis in Christo patris et domini Jaroslai, sanctae Gnesnensis

ecciesiae archiepiscopi, nęć non praelatorum, palatinorum, baronum et

universorum nobilium nostrorum de terra Poloniae", i tu o mieszcza-

nach nie masz żadnego wspomnienia. W statucie trzecim tegoż Kazi-

mierza Wielkiego, podanym przez kopię o prawie teutonicznym przez

Władysława Jagiellończyka, polskiego i węgierskiego króla pod rokiem

1444, v. I, f. 143, aprobowanej, czytamy i przeczeć nie można, że są

wspomnień! rajcy, woj ci, ławnicy, dla których te bywało postanowione

i potwierdzone prawo. "Synodum, conventionem et concilium celebra-

vimus de quorum omnium singulorum consilio etc." Są i opaci wspo-

mnieni, dziekani, kanonicy katedralni i kolegiaccy, wszystkich księży

świeckich i zakonników, którzy nigdy nie należeli, należeć nie mogli

i nie należą do rad i zjazdów publicznych. A jako to prawo teutoniczne

dla wszystkich miast nie do rządów ani do rad i obierania królów, ale

do sądów i dla jurysdykcyi zamku krakowskiego, do której sami miesz-

czanie należą, było postanowione, tak wszystkich zgromadzonych dla

udoskonalenia tego prawa radził się. W szczególności miasta powinny

były należeć, gdy dla nich te prawo postanowione, do sądów między

sobą, nie do zjazdów Rzeczypospolitej publicznych.


Nadto jak tenże statut kończąc 1437 na karcie 149 kończy: "Nos

vero Vladislaus Dei gratia rex praefatus de consilio consiliariorum

nostrorum ad latus nostrum tunc assistentium" aprobuje. Wszakże

mieszczanie nigdy nie byli konsyliarzami króla, tylko senatorowie i stan

rycerski, a zatem z tego prawa nic wycisnąć nie można, tylko powaga

jurysdykcyi prawa magdeburskiego i zamku krakowskiego.


Wspomniany traktat między królem Kazimierze a mistrzem krzy-

żackim w Kaliszu zawartym [s] nie znajduje się w księdze prawa, ale

się znajduje w Dogellu [s], w tomie 4, f. 68 znajdują się zaświadczenia

od biskupów, drugie a proceribus saecularibus Regni Poloniae, jak są

wtrącone do metryk pretendowane zbytnie wysokim tonem i dotych-


466


śmierci Kazimierza Wielkiego obrali Ludwika króla węgierskiego, po-

słów wyprawili dla sprowadzenia go na koronacyją.


Przymuszeni byli Polacy do tego dzieła dla zamieszania pustoszą-

cego kraj, najszczególniej od Litwy, lecz to nie najszczęśliwiej udało

się.


Statut Kazimierza Wielkiego 1646 i 1647 [s] na czele pierwszej

księgi prawa znajdującej się: "Una cum praelatis, baronibus, ceterisque

nobilibus et subditis nostris".


Statut tegoż Kazimierza Wielkiego pod Władysławem Jagiellończy-

kiem w roku 1433 umieszczony, vol. I, f. 95. Dziesięciny i wolności

kościołów: "Casimirus Dei gratia rex Poloniae etc. praeterea de consilio

venerabilis m Christo patris et domini Jaroslai, sanctae Gnesnensis

ecciesiae archiepiscopi, nęć non praelatorum, palatinorum, baronum et

universorum nobilium nostrorum de terra Poloniae", i tu o mieszcza-

nach nie masz żadnego wspomnienia. W statucie trzecim tegoż Kazi-

mierza Wielkiego, podanym przez kopię o prawie teutonicznym przez

Władysława Jagiellończyka, polskiego i węgierskiego króla pod rokiem

1444, v. I, f. 143, aprobowanej, czytamy i przeczeć nie można, że są

wspomnień! rajcy, woj ci, ławnicy, dla których te bywało postanowione

i potwierdzone prawo. "Synodum, conventionem et concilium celebra-

vimus de quorum omnium singulorum consilio etc." Są i opaci wspo-

mnieni, dziekani, kanonicy katedralni i kolegiaccy, wszystkich księży

świeckich i zakonników, którzy nigdy nie należeli, należeć nie mogli

i nie należą do rad i zjazdów publicznych. A jako to prawo teutoniczne

dla wszystkich miast nie do rządów ani do rad i obierania królów, ale

do sądów i dla jurysdykcyi zamku krakowskiego, do której sami miesz-

czanie należą, było postanowione, tak wszystkich zgromadzonych dla

udoskonalenia tego prawa radził się. W szczególności miasta powinny

były należeć, gdy dla nich te prawo postanowione, do sądów między

sobą, nie do zjazdów Rzeczypospolitej publicznych.


Nadto jak tenże statut kończąc 1437 na karcie 149 kończy: "Nos

vero Yladislaus Dei gratia rex praefatus de consilio consiliariorum

nostrorum ad latus nostrum tunc assistentium" aprobuje. Wszakże

mieszczanie nigdy nie byli konsyliarzami króla, tylko senatorowie i stan

rycerski, a zatem z tego prawa nic wycisnąć nie można, tylko powaga

jurysdykcyi prawa magdeburskiego i zamku krakowskiego.


Wspomniany traktat między królem Kazimierze a mistrzem krzy-

'żackim w Kaliszu zawartym [s] nie znajduje się w księdze prawa, ale

się znajduje w Dogellu [s], w tomie 4, f. 68 znajdują się zaświadczenia

od biskupów, drugie a proceribus saecularibus Regni Poloniae, jak są

wtrącone do metryk pretendowano zbytnie wysokim tonem i dotych-


467


czas ukryte jeszcze przed wiadomością publiczną, już w gwarancyi i ra-

tyfikacyi, która tylko jest między równymi, podpisy miast. Nie wiadomo,

skąd mieli wolność dawania tych rewersów, gdy nigdy do rad i elekcyi

króla nie należeli, jako i dawniejsze świadczą prawa i historyje, i póź-

niejsze świadczyć będą, że jak nie mieli prawa, tak w egzekucyi onego

nigdy nie byli.


Już się doniosło wyżej, że Kazimierz Wielki nie był dziedzicem

Polskiej, że Ludwika króla węgierskiego nominacyja na następstwo do

tronu polskiego nie byłaby wiele ważna, gdyby go stany nie były we-

zwały przez posłów; który oprócz odprawionej koronacyi w Krakowie

przez cały czas panowania w Polszcze nie był, koronę i berło zabrał,

aby kogo innego nie obrano na króla; rządził przez Węgrów i cudzoziem-

ców z krzywdą narodu polskiego, i o zamieszaniu między Węgrami

a Polakami historyje świadczą, gdzie i Kmita starosta krakowski zgi-

nął. Ten sam przywilej 1374 w Koszycach, nie w Polszcze, dany.


Gdyby było pewne prawo sukcesyi do tronu, na cóż by szczególnie

żądać Ludwikowi od stanu Rzeczypospolitej i za dowód brać przywią-

zania od senatorów i szlachty obranie jednego syna lub w niedostatku

płci męskiej jedne córkę [s] za króla? Wszakże czytać ten przywilej, nic

tam o miastach, tylko baronum i nobilium zezwolenie wspomina. Lecz

że nie było pewnego prawa sukcesy! (jako się wyżej dowiodło), wy-

mógł to król Ludwik na baronach i szlachcie.


Ale czytamy dzieje i konfederacyje 1382, v. I, f. 58. Czyliż tam

miasta wchodzili w tę konfederacyje, a niby świżo, jak rozumieją,

mający nabyte prawa jakoby z prawa teutonicznego? Nie wchodziły

miasta, tylko sam senat i stan rycerski, nie chcąc od poprzysiężonej

odstępować wiary, postanawiają jedne córkę Ludwika obrać. O bez-

pieczeństwie dóbr kościelnych i granic w czasie bezkrólewia konfede-

racyi zawartej.


Jakoż nie Maryją, Zygmunta książęcia austryjackiego żonę, który

i sam był w Krakowie, i jako Ludwik i Elżbieta rodzice żądali, ale młod-

szą córkę, Jadwigę, mimo przeciwności matki dla niebezpieczeństwa,

aby innego nie obrano, tylko pozwalającej, sprowadzoną do Warszawy

i nie Wilhelmowi książęciu austryjackiemu, jak ojciec Ludwik za życia

swego żądał, ale Władysławowi Jagiellonowi dla nawrócenia całego na-

rodu litewskiego do wiary świętej i do zjednoczenia się z Polską za

żonę oddali i rządy przyznali.


Już przychodzę do przywileju prałatów litewskich 1401, v. I, f. 60,

już o wolnej elekcyi jaśnie wspomina: "Item quod communi consensu de

utroque dominie rex sit eligendus". Nic nie wspomina o miastach, tylko

o baronach i szlachcie. A zatem uprzedzenia, żądania miast są fałszywe.


468


Statut 1413 w Horodle inkorporacyi Litwy do Rusyi [s], f. 66, nic

o mieszczanach nie wspomina, ani o zezwoleniu, ani o przytomności,

tylko od samych senatorów i szlachty, i o elekcyi królewskiej wyraźnie

pisze, że ci sami do elekcyi króla i wielkiego księcia litewskiego należą.

Wprawdzie w tymże roku dla zatrzymania jedności z Litwą obiecały

Władysławowi stany Rzpitej, senat i stan rycerski syna jego Włady-

sława lub córkę Jadwigę wybrać do następstwa tronu, i do nich nale-

żało. Miast nie są to dyplomata, ale rewersa wierności; sami sąd pisali,

jak chcieli, potwierdzenia nie mają. I ten rewers miasta największego,

Krakowa, feria tertia post dominicam Invocavit jaśnie pisze: "recognos-

cimus publice, quod nos ad requisitionem serenissimi principis et domini

Vladislai Dei gratia regis Poloniae etc., domini nostri gratiosissimi,

cum consensu et voluntate unanimi reyerendissimorum et magnifico-

rum praelatorum, baronum et dominorum eius consiliariorum fecimus

homagium eidem domino nostro illustrissimo et inclito principi Vla-

disiao filio eius et aliis ipsius haeredibus etc., iuravimusque eis fideli-

tatem et subiectionem debitam m haec verba: Iuravimusque etc."


WyraŸnie tu pisze, ¿e "de consensu, voluntate unanimi reverendissi-

morum et magnificorum praelatorum, baronum et dominorum eius

consiliariorum fecimus homagium". Nie pisze tu, że należeli do elekcyi

i wyznaczenia tego następstwa, ale że berones, praelati et consiliarii,

oni tylko homagium czynili i wierność zaprzysięgali. Wszakże zawsze,

choć nie należą do obierania królów polskich, miasta obranym przez

stany Rzpitej przysięgają wierność. Równie o innych przełożonych re-

wersach innych miast rozumieć należy, choć mogli sobie pododawać, czego

nigdy nie mieli i o czym naród nie wiedział. Nie miały tego prawa

nigdy miasta do elekcyi króla i do rad Rzpitej, nikt im nie nadał, sami

sobie dać nie mogli i nie dają, tylko oświadczenie wierności.


Ale zaraz statuta tegoż Władysława Jagiellona, zebrane w Krakowie

1420, a 1423 wydane i ogłoszone, vol. I, f. 72, nic o miastach, aby należeli

do rady i przyznawania tej sukcesyi, nie wspomina, tylko pisze wyraź-

nie: "de unanimi consensu praelatorum, baronum ac nobilium nostro-

rum".


Statut 1422 pod Czerwińskim [s], f. 82, nadając nowe, potwierdza-

jąc dawne swobody, świadectwa daje wierności stanu szlacheckiego:


,,Quomodo ad fidem eximiam et obsequia semper fideli continuata

studio attendentes, quibus praelati, barones, proceres, nobiles ac uni-

versi regni nostri militia, nunc suis nos dirigendo consiliis, nunc in

bello, nunc in aliis casibus et contingentiis nostris infatigabili yirtute

nobis adhaerendo gratos se nobis reddiderunt et quotidie reddunt

incessanter et aucta fidelitatis suae praestantia ad huc magis reddere


469


poterint in futurum, propter quae regalia munificentiae nostrae dona

merentur a nobis recipere".


Statut 1424 w Wieluniu przeciwko heretykom i f autorom ich, v. I,

f. 85: "maturo consilio praelatorum principum et baronum nostrorum

habito et consensu et etiam de certa ipsorum et nostra scientia praesen-

tibus decernimus et pro firmo, constanti atque irrefragabili edicto te-

neri praecepimus".


Najlepiej zaś z przywileju w Jędrnie danego, a w Krakowie oddane-

go tegoż roku 1433, dowodzi się, kto to Władysławowi przyznał sukce-

syją dla dzieci: incolae, ale wzięci za samych senatorów, baronów

i szlachty; i tym potwierdza dawne i nowe nadaje przywileja, nic

o miastach, które tylko szpargałami chcą otrzymać, czego nigdy nie

mieli. Olguskie [s] i inne zaświadczenia, czyli rewersa, przysięgi nic

przekonywać nie mogą (jako wyżej wyraziło się), a krakowskie jaśnie

opisują.


Przywiedzionych konfederacyj 1430, 1432 w księdze prawa nie

czytam. Jako podsunięte, nie były w egzekucyi, jaśnie wspomina nie-

dawno dopiero położony statut w Jędrnie dany, a w Krakowie 1433

ogłoszony, jako się wyżej wyraziło, twierdzi, że od szlachty przyznana

ta sukcesyja tronu synom.


Konfederacyje późniejsze, o których się będzie mówić, 1438 w Kor-

czynie i 1439, w porządku swym położone na kartach 140 i 141 v. I

przekonywać będą, że jako do nich nie wchodziły miasta, tak i prawa

wchodzić nie mieli.


W roku 1438, v. I, f. 139, Władysław Jagiellończyk, potwierdzając

stryjowi swemu Zygmuntowi wielkiemu księciu litewskiemu na W.

Księstwo Lit. od ojca swego dane prawa, potwierdza "nostrorum baro-

num et praelatorum solubribus freti consiliis". O miastach żadnego nie

masz wspomnienia.


Konfederacyje dwie 1438, v. I, f. 141 i 140 [s], potwierdzają, że nigdy

miasta do. rad nie wchodzili.


Po nieszczęśliwej klęsce pod Warną, gdzie król, wiele z senatu,

szlachty i wojska zginęło, przeciągnione było bezkrólewie już dla nie-

pewności zginienia Władysława III Jagiellończyka, już to, że Kazimierz

brat jego długo wzbraniał się pod różnymi pozorami przyjmować

księstwa. Były i złączone, i rozłączone zjazdy elekcyi Małopolanów

i Wielkopolanów, nigdy na nich mieszczanie nie znajdowali się. Już

był Bolesław książę mazowiecki obrany królem dla długiego wahania

się Kazimierza, lecz odstąpił; przyjachał Kazimierz roku 1447 d. 25

czerwca, nazajutrz uroczyście był koronowany, a dnia 3 za poprze-

dzającymi według obyczaju - kasztelan krakowski koronę, wojewoda


470


berło, poznański jabko [s], a sędomirski miecz - niosącymi, wstąpił król

na rynek miejski dla wzięcia od mieszczan przysięgi.


I te to są hómagia, które miasta przywłaszczają sobie dla należności

jakoby do elekcyi królów. Ten obrządek przy koronacyjach wszystkich

królów zachowuje się. O tym wszystkim Kromer w księgach 21 i 222.

Najpierwszy sejm złożył w Piotrkowie tegoż roku 1447 w dzień św.

Bartłomieja, v. I, f. 150: "praesenti matura deliberatione praehabita

laudantibus, approbantibus et consentientibus praelatis, principibus,

baronibus et nobilibus regni nostri condidimus, edidimus et promulgavi-

mus". Gdzież tu o mieszczanach wspomnienie? A w roku 1451, v. I,

f. 156, Kazimierz III Jagiellończyk w Korczynie: "statutum est insu-

per omni unanimi voluntate", ac idem: "Nos vero praelati, barones

Maioris Poloniae, Siradiensis, Lanciciensis, Cuiaviensis et Dobrinensis

terrarum in evidentiam consensus et voluntatis omnium praemissorum

sigilla nostra praesentibus etiam facimus subappendi". Na sejmie tego¿

roku w Piotrkowie ustawy Kazimierza o ¿upach duchowni i œwieccy

senatorowie, urzędnicy "per omnia approbantes in omnibus punctis, arti-

culis et ciausulis", v. I, f. 170. Tamże na karcie 171 o prerogatywach

arcybiskupa gnieźnieńskiego, o koronowaniu króla Kazimierz Jagiel-

lończyk "de consilio praelatorum et baronum nostrorum"; nigdzie nie

masz o mieszczanach wspomnienia.


Przywilej Kazimierza Jagiellończyka "incorporationis recuperatae

a cruciferis ad corpus Regni sponte redeuntis Prussiae" wracaj¹cym

się do posłuszeństwa króla i królestwa stanom pruskim, w nich miesz-

czącym się miastom wszystkie prawa i przywilej a dawniejsze potwier-

dza, przecież fol. 176, vol. I: "Et usum participationem omnium bono-

rum, iurium et libertatum, et prerogativarum, quibus praelati, barones

et nobiles Regni Poloniae hactenus potiti sunt et signanter ad futuro-

rum regum Poloniae quotiescunque super electione et coronatione illo-

rum fieri deliberationem contingat, electionem et coronationem ad-

mittimus, annectimus et includimus". Miasta pruskie do elekcyi kró-

lów i do rad nie byli przypuszczeni, większe miasta pruskie na genera-

łach pruskich miały miejsca, zasiadali z senatorami i szlachtą, instruk-

cyje pisali na sejm, posłów z szlachty obierali, sami zaś ani obierani

bywali i ani zasiadali na sejmach.


Na końcu tego prawa za przytomnych kładą się senatorowie, du-


* Marcin Kromer, "De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX", J wyd.

Basilea 1555; przekład polski Marcina Błazowskiego pt. "O sprawach, dziejach

i wszystkich inszych potocznosciach koronnych polskich ksiąg III"; przedruk pt.

"Kronika" w "Zbiorze dziejopisów polskich" Franciszka Bohomolca, t. III, War-

szawa 1767.


471


chowni i świeccy urzędnicy "et aliis quam plurimis generosis et nobili-

bus fide dignis". Żadnego i tu o miastach nie masz wspomnienia. A na

przywileju tegoż Kazimierza, że tenuty miast pruskich i miejsc dawać

nie będzie cudzoziemcom, tylko obywatelom, vol. I, fol. 183, przy dokoń-

czeniu którego na karcie 184: "Et nos etc." senatorowie i ministrowie

podpisując się "praescriptas serenissimi domini nostri regis promissio-

num litteras gra³aœ et ratas habentes praesentibus promittimus",

a o mieszczanach żadnego nie masz wspomnienia.


Cóż na ostatek waży konfederacyja 1464 ziemi lwowskiej i powiatu

żydaczewskiego z miastem Lwowem? Czyliż mogła na cały kraj ściągać

prawo, czyli sama ziemia lwowska i powiat żydaczewski mogli bez

pozwolenia prawa to czynić? Czyliż gdy nie jest potwierdzona prawem

od teraźniejszych obywatelów ziemi lwowskiej powiatu żydaczewskie-

go, powinna być zachowana? Ale postąpmy dalej, w dalsze lata prawa.

Tegoż Kazimierza króla konstytucyja 1457, vol. I, fol. 191, o nadgro-

dzie pokrzywdzonej w czasie wojny przez marsze przytomnych tylko

urzędników i szlachtę wspomina. Konfirmacyja przywileju Władysła-

wa Jagiellona przeciwko tym, którzy ekskomunikę więcej jak rok zno-

szą, potwierdzona przez Kazimierza na karcie 194: "praesenti nostro

regio decreto de concilio et unanimi praelatorum et baronum nostrorum

voto, scientia et assensu"; gdzież tu o mieszczanach wspomnienie?


Roku 1462 w przyłączeniu ziemi bełskiej do królestwa, v. I, fol. 199:


"barones, milites, terrigenas et proceres terrae Be³zensis", przyznaje

tylko nale¿eæ "ad convent³ones colloquia generalia terminos particula-

res et iudicia etc."


Z traktatu 1466 z Prusakami nic miasta polskie dla siebie wolności

nie mogą przywłaszczać, aby należeli do elekcyi królów i do rad

sejmowych i owszem na końcu tego traktatu, v. I, fol. 200, sami sena-

torowie i szlachta obiecują i zaręczają, że król Kazimierz i jego następ-

cy królowie zachowają Prusom ten pokój i jego kondycyje: "Nos

quoque praelati et barones praedicti custodiemus, attendemus, observa-

bimus et implebimus ³n omnibus conditionibus, articulis atque punctis",

i dla większej wagi pieczęci swoje podawali.


Statut tegoż Kazimierza 1470 wyraźnie świadczy, że był zgodną

wolą na tron ojcowski obrany po bracie od prałatów, hrabiów, baro-

nów, żołnierzy, panów i szlachty i nadaje ich wolnościami. A 1474 "de

raptoribus et invasoribus bonorum Ecciesiae" stanowi z wszystkimi

konsyliarzami w Opatowcu będącymi.


Tenże Kazimierz, vol. I, fol. 227, obowiązując do wojny duchownych

i szlachty, nic nie wspomina o miastach królewskich, a w roku 1476, na

karcie 229, vol. I, wszystkie prawa pruskie znosząc, a same chełmińskie


472


potwierdzając, stanowi: "de consensu omnium praelatorum et baronum

nostrorurn etc."; nic o miastach nie wspomina.


W przywileju 1478, v. I, fol. 231, nic o miastach nie wspomina,

tylko o przytomności prymasa, senatorów, urzędników, królestwa

i dworskich.


Skończył śmiercią nieodżałowana Kazimierz panowanie, za którego

przywrócone Prusy, księstwo oświęcimskie i Wołoszczyzna, nastąpił

Jan Wojciech syn jego, który w roku 1497, v. I, fol. 246, wyznaje,

"że Boską łaską i powszechną zgodą prałatów, baronów, konsyliarzów

i wszystkich obywatelów królestwa polskiego wolą i sprzyjaniem do

panowania w tym królestwie polskim po śmierci ojca wzięty". Co się

znaczy "regnicolae", statut Kazimierza w Nieszawie i w Opokach tłu-

maczy, v. I., fol. 247: "ad instantiam omnium nobilium regnicolarum

nostrorum coram nobis conscriptorum", i dalej: "de consilio baronum

et consiliariorum nostrorum", a na karcie 255 jaśnie tłumaczy Jan Woj-

ciech, kto należał do rady Rzeczypospolitej: "Idcirco nos Joannes Alber-

tus Dei gratia rex Poloniae communi et diuturna consultatione prae-

missa cum praelatis, baronibus, nobilibus terrarumque nuntiis ac sub-

ditis universis nostris, spiritualibus et saecularibus in hac conventione

generali Petricoviensi existentibus, corpus eiusdem regni cum plena

facultate absentium repraesentantibus". W tym¿e statucie ten¿e Jan

Wojciech na karcie 262 z samej szlachty z ojca i matki zrodzonych

prawdziwych do dostojności i urzędów, kanonij i prebend w katedral-

nych kościołach należeć uznaje, tylko pięciu pozwala mieć nieszlachtę,

dwóch z prawa teologii, dwóch z prawa kanonicznego, jednego z nauki

doktorskiej, gdy na te będą osobne fundacyje. Na karcie 270 miejsca

do zjazdów województwom wyznaczył przed wojną, tamże o sędziu

ziemskim w swojej ziemi mającym mieszkać: "Nos super hoc consulta-

tionem habentes genera³em cum praelatis, baronibus universis etc."


A na karcie 271: "de civibus et plebeis oppida et bona aha iure

terrestri non possessuris", surowic zakazuje, ani dziedzictwem, ani

zastawą że trzymać nie mogą, że do wojennych wypraw i obozów nie

należą, 'że przyzwoitego między szlachtą nie mają miejsca, i nakazuje

sądom^ aby nie przyjmowali takowych transakcyj pod nieważnością

onych.


Cóż tu jaśniejszego być może i nie dawneż to prawo zakazujące ku-

powania dóbr ziemskich przez mieszczan? Na bankrutów szlachty dob-

rze, bo drożej przedadzą, ale i to zmarnują, lecz dla szlachty cnotliwej,

którzy w pocie czoła przy sprawiedliwości dorabiają się fortuny, bardzo

źle, trudno im będzie dostać posesyi, chyba co wielu teraz przy pługach

w znoju pracuje, pójdą do mieszczan za faktorów, a podobno tych,


473


których los z dopuszczenia Pana Boga przyniżył, najwięcej anteceso-

rowie i religią, i granice, i ten tron utrzymali.


Tenże król Jan Wojciech, dawne i nowe potwierdzając prawa, na

kar. 280 wyra¿a: "per nos et universos praelatos, barones, regnicolas

et terrarum nuntios celebrata", i na końcu senatorów i urzędników są

podpisy. Gdzież tu o mieszczanach wspomnienie?


Znowu na tymże sejmie na karcie 281: "proceres Lithuaniae confir-

mant veterem societatem Magni Ducatus adiuncti Regno Poloniae",

między samymi prałatami, baronami i szlachtą koronnymi i litewskimi

bez wspomnienia o miastach stanęło i o elekcyi.


W tymże roku, fol. 285, Aleksander książę litewski, jednocząc Litwę

z Koroną, jednoczy: "de nostro expresso et nostrorum praelatorum,

ducum, baronum et procerum Magni Ducatus nostrae Lithuaniae",

i znowu: "cum praelatis, ducibus, baronibus et proceribus regni Po-

loniae"; nic o miastach, ani koronnych, ani litewskich, nie masz wspo-

mnienia, a zatem i tu upada pretensyja miast litewskich należenia do rad.


Na karcie 287: "Item quoties contingerit in coronatione novi regis

iura regni per regem confirmare, tunc una etiam omnia lura ducatus

Lithuaniae sub uno contextu debebunt confirmari". Na karcie 288

Aleksander, jeszcze tylko w. książę litewski, potwierdzając tę unią

jaśnie mówi, że do obydwóch państw "per utriusque dominu consilia-

rios" król powinien być obierany, podpisy są senatorów i urzędników,

i szlachty, ale nie mieszczan.


Już pod panowaniem tegoż Aleksandra 1503, vol. I, fol. 292, gdy

król chorował, sejmowali prałaci, konsyliarze i posłowie ziemscy, nic

nie masz o mieszczanach. Statut tego¿ Aleksandra 1504, vol. I, fol. 294,

jaœnie wyra¿a: "Constitutiones certas decreyimus cum consilio et assensu

communi praelatorum et consiliariorum infra scriptorum ac nuntio-

rum terrestrium iuxta regni consuetudinem vocatorum etc.", i na dole:


"et item in praesentia universorum nuntiorum de singulis terris mis-

sorum et consentientium aliorumque quam plurimorum subditorum

nostrorum in eadem conventione existentium et publicitus consultatum,

quibus cum omnibus ibidem. Petricoviae eas ipsas, ut praefertur, con-

stitutiones nostras scripsimus et condidimus infrascriptas".


Miasta żądają wolności i należenia do sejmu z opisu jakoby Jana

Łaskiego dotąd ukrytego, lecz nie chciały pamiętać, że ten Łaski nie

jest ze wszystkim potwierdzony od Rzeczypospolitej, tylko niektóre

punkta, a najprzód: przywilej Żydów od Bolesława książęcia dany,

fol. 309, zwyczaje ziemi krakowskiej wpisane w księgę prawa i aprobo-

wane potwierdził, fol. 325, formy juramentów wyjąć z niego rozkazał

i w ten statut umieścić, fol. 334, bulle, fol. 338, Grzegorza papieża prze-


474


ciwko niektórym artykułom, saksońskiego prawa i stosując się do

tego prawem swoim potępiając i odrzucając artykuł 14, fol. 341, prawa

saskiego i magdeburskiego, proces prawny, fol. 342. Na ostatek, fol.

352, potwierdza Aleksander wyjęte prawa, które się w tym tomie

mieszczą. A zatem gdy inaczej w tym tomie statut Aleksandra roku

1505 opiewa, tak ukryty dotąd Łaski i jego świadectwa nieważne, tylko

tego prawa. Jakże te prawo 1505, fol. 299, pisze, a najpierwej, że się

tylko znajdowali biskupi, baronowie, senatorowie i ziemscy posłowie

"scriptis moderantibus et consentientibus"; nic o miastach nie wspo-

mina. Czytaæ tytu³ tego prawa: "De non faciendis constitutionibus sine

consensu consiliariorum et nuntiorum terrestrium" i osnowa tego prawa

takowa jest; żadnego o miastach nie masz wspomnienia.


Jakoż nigdy miasta do zjazdów Rzeczypospolitej nie należeli, ale

szlachta viritim zjażdżała się; uprzykrzyło się tej wielości częste za-

mieszania i różności, kosztem też swoim chcąc pofolgować, przez posłów

wybranych zaczęli prawa stanowić zdaną im swoją władzę stanowie-

nia praw i odpowiedzi blisko przed czasem tegoż statutu, co ten statut

potwierdził. Świadczy poważny senator i autor Maksymilian Fredro

w książce swojej o bezkrólewiach po Henryku Walezyjuszu i Stefanie

Batorym 3, że szlachta polska zdała na posłów praw stanowienie z odpo-

wiedzią sobie, a na elekcyją królów viritim zawsze zjażdźali się, i przy-

daje przyczynę, że łatwo omyłka ustanowionego prawa mogła być po-

prawiona, a ciężej w obraniu króla.


Dopiero w tymże roku 1505, fol. 355, wspomina i o posłach miej-

skich, i o ich zezwoleniach, ale do czego byli sprowadzeni, to jest dla

wiadomości zebranych przez Aleksandra praw i przywilejów dawnych

i nowych, przez siebie ustanowionych.


Jakoż tegoż roku 1505, fol. 355, Aleksander potwierdzając prawa

wszystkie wyznaje, że'książęta duchowni i świeccy, jako i prałaci, oby-

watele wolno go obrali do królowania, tak "annuentes votis consilia-

riorum nostrorum et nuntiorum terrarum ex universis regni terris in

hac conventione existentium".


Nie przerywając materyi zaczętej, nie pisałem trzech artykułów

z tegoż statutu 1505. Pierwszy o tych, którzy do biskupstw i do dostoj-

ności kościelnej mają być wybierani, dla biskupów i do katedralnych

dostojności wszystkich i do wyższych prelatur, kolegiat same szlachtę

wyznacza i daje przyczynę: "quod eadem nobilitas suis propriis cer-

vicibus a casibus bellicis regnum ipsum defendere consuevit et ad-

stricta est", i wyra¿a: "proinde de communi omnium consiliariorum


3 Andrzej Maksymilian Fredro, "Gestorom populi Poloni sub Henrico Yalesio^,

l wvd. Gdańsk 1652.


475


nostrorum consilio et assensu atque eiusdem uniyersae nobilitatis expo-

stulatione"; nie masz o mieszczanach żadnego wspomnienia.


Drugi artyku³, fol. 305, "De civibus a bello non liberandis": "Non

indignum ergo cum praelatis, consiliariis, baronibus et terrarum nun-

tiis censuimus, quod cives habentes bona haereditaria terrestria ad

expeditionem bellicam obligata, non sint exempti et liberi ab eadem

bellica expeditione, quoties fuerit instituta litteraeque Maiestitis Regiae

absolutoriae ab huiusmodi expeditione datae vel dandae locum non ha-

beant". I dalej stosuje się do brata swego Jana Wojciecha prawa, które

zakazało już więcej kupować mieszczanom dóbr ziemskich, na początku

wyraził, że mają większą sposobność zbierania mieszczanie.


Trzeci artyku³, fol. 307, "De dote per consanguineos mortuae mu-

lieris a marito repetenda": "quapropter nos cum consiliariis et terrarum

nuntiis"; nie masz i tu wspomnienia o mieszczanach. Na karcie 308:


"lam vero hic finem faciemus nostris in Radom institutis suprascriptis,

quae olim voto communi praelatorum spiritualium et saecularium ac

procerum regni et nuntiorum terrarum constituimus". A tu potwierdza

się mój wniosek, że tylko miejscy posłowie byli sprowadzeni dla wia-

domości statutów dawnych i nowych, gdy przy inszych artykułach

stanowieniu ziemscy tylko posłowie, a nie miejscy byli wspomnień!.


I tu już się kończy panowanie Aleksandra, za którego tylko raz

wezwani i wspomnień! są miejscy posłowie, a do innych punktów

i decyzyj nie należeli. Tego Aleksandra żona, że nie była rzymskiej

wiary katolickiej, przeto nie była koronowaną.


Zaczyna się już panowanie Zygmunta I w całej Europie poważa-

nego, szczęśliwie i długo panującego. Statut 1507 potwierdza prawa

wszystkie przez swych przodków nadane: "et precibus eorundem prae-

latorum, baronum et procerum, imo verius totius senatus et nobilita-

tis, cuius nuntii cum plena facultate ex singulis regni terris ad consul-

tandum nobiscum de futuro statu regni convenerant". I w przedmowie

tegoż Zygmunta do wszystkich swoich praw w statucie 1507 umiesz-

czonych: "De communi praelatorum, procerum et nobilitatis nostrae

consensu"; gdzież tu jest o mieszczanach wspomnienie?


Na wszystkich sejmach pod Zygmuntem I znajdowali się posłowie

i zgodną wolą prawa konkludowali, jako w niektórych miejscach też

same konstytucyje piszą, o miejskich zaś posłach i o miastach nic nie

wspominając. Zygmunt I porządek czyniąc w Gdańsku księstwa prus-

kiego roku 1526, fol. 467, zakazuje mieszczanom i nieszlachcie • dobra

ziemskie kupować, a z pokupionych czynić usługi należyte: "Similiter

nêæ civis, aut ignobilis quispiam bona terrestria emat, si vero iam

empta possideat, non per conductitias personas, sed propria servitia


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 3^


476


seu obsequia dobita ad bellicam expeditionem de ipsis sub eorundem

amissione praestet". W roku 1527, fol. 485, Zygmunt I odmawia żądaniu

Alberta książęcia pruskiego chcącego należeć do elekcyi króla polskiego,

że z dawnych zwyczajów ostrzeżono jest i zachowano, aby tylko kon-

syliarze królestwa do elekcyi króla należeli. Tenże Zygmunt roku 1529,

fol. 495: "Cavet autem idem rêx, ut regis electio sit libera conventu

ad hoc idem edicto".


Przyznaje, że z przywiązania ku niemu Polaków za życia jego, mimo

opuszczone zjazdy dawne elekcyje poprzedzające, jego syn małoletni

jest obrany, waruje, aby na dalszy czas zjazdy po województwach po-

przedzali elekcyją według dawnych zwyczajów. Toż samo powtarza

dla Prus: "lus ordinum Prussiae etc.", że i w pruskich województwach

powinni poprzedzać zjazdy elekcyją króla, na karcie 497; a na karcie

496 obiecuje tenże Zygmunt, że syn jego Zygmunt August przyszedłszy

do lat prawa potwierdzi i póki nie poprzysięże zachowania praw i kon-

dycyj, poty mu ani intrat nie dawać, ani wierności i posłuszeństwa

czynić.


W roku 1532, fol. 500, na prośbę posłów wszystkich ziemskich z ca-

łym senatem zebranym wyznacza 6 osób "de communi omnium consi-

liariorum nostrorum consilio", którzy by, tylko nie ruszając praw

i przywilejów do sądów nie należących, prawa do sądów należące

obojętności znieśli i wszystko, co jest potrzeba do zachowania spra-

wiedliwości, w sądach ustanowili. Ostrzega zaraz, żeby ta poprawa

Statutów i praw poprawiono [s], na wiele egzemplarzów rozpisane na

sejmiki rozesłali, na których by byli spokojnie czytane, a obrani posło-

wie na sejm przełożyli zdania szlacheckiego stanu. Byli wyznaczeni:


Stanisław Niemojewski sędzia inowrocławski i Maciej Krzyżanowski

podsędek poznański z Wielkiejpolski, a z Małejpolski Pieniążek krakow-

ski i Maciejowski sądomirski sędziowie, a z duchownego stanu dodani

Mikołaj Zamojski scholastyk łęczycki i Jerzy Myszkowski kanonik kra-

kowski. Kazano nawet zwyczajem województw spisać porządnie i odesłać

na sejm do Warszawy.


Po zaprzysiężeniu Zygmunta Augusta roku 1537, fol. 513, na zacho-

wanie praw i ostrzeżeniu przez tegoż Zygmunta I, że tenże syn Zyg-

munt August po śmierci jego przychodząc do tronu znowu te prawa

potwierdzić powinien, ostrzega na karcie 515: "cavet electionem fieri

non debere, nisi in comitiis", że na prośby sprawiedliwe szlachty kró-

lestwa przez posłów swych z wszystkich powiatów wybranych, aby

elekcyją króla tylko bywała na sejmie: "quemadmodum praesentibus

cavemus, statuimus et decernimus de consensu totius regni senatus et

nuntiorum terrestrium aeviternis temporibus observandum, ut siquid de


477


rege Poloniae factum sit, eumque ex vita excedere contingerit, seeundum

yeterem morem consuetudmemque et statuta regni generalia comitia

regni edicantur ad novum regem eligendum fiatque electio regis libera,

ita ut ex omnium regni senatorum consiliariorumque, praelatorum, ba-

ronum, militum, nobilium, quicunque comitia istia obierint eisque

interfuerint, consensu et voluntate novus rex eligatur et denuntietur".


Wszystkie sejmy późniejsze, jak niektórych tytuły i osnowy wszyst-

kich świadczą, że za zgodą jednostajną posłów ziemskich stawały, nic

o miejskich posłach nie wspominają. W roku 1538 pozwolono odtąd

na karcie 544 szlachcie w miastach mieszkającym dobra ziemskie ku-

pować z zwykłymi ciężarami i powinnościami do tych dóbr przywiąza-

nymi. Lecz 1543, fol. 571, i to zniesiono: "De civibus et plebeis bona

terrestria non possessuris".


Zygmunt August po śmierci ojca roku 1550, vol. 2, potwierdzając

prawa i wolności polskiej swobody, art. 5: "iż koronowany nikt na kró-

lestwo być nie ma, ażby pierwej od stanów dobrowolnie według przy-

wilejów polskich od królów danych obran był, którego jako wolnie

obranego żaden nie ma inny koronować oprócz arcybiskupa gnieźnień-

skiego" etc.; w artykule 15: "ponieważ na stanie rycerskim wiele

należy koronie", stanowi, aby do katedr sami szlachta byli obranymi;


a w artykule 34, fol. 597: "aby szlachta tym snadniejsze obejście mieć

mogła", pozwala kupować w miastach gronta, place, domy, szpich-

lerze z obowiązkiem czynienia zadosyć z tych placów i podległości ju-

rysdykcyi miejskiej. Kończy: "A gdybyśmy sami przeciwko temu co

uczynili, tedy nie inaczej rozumiano być ma, jeno iżeśmy w tym

przeciwko przysiędze naszej wykroczyli".


W roku 1552 na sejmie w Piotrkowie contributio generalis, vol. 2,

fol. 60, "de nostra senatorumque et consiliariorum nostrorum terra-

rumque nuntiorum sententia"; nic tu o miejskich posłach i o miastach

nie ma.


Na sejmach [1560 i] 1562 skończony 1563 o senatorach i posłach

tylko ziemskich i o ich zezwoleniu wzmiankuje. Tłumaczy statut

przodków swoich, o żądaniach teraz przez miasta nic nie wspomina,

jako konstytucyje sejmu 1563 i 1564, vol. 2, fol. 633, świadczą.


Deklaracyja o unii 1564, fol. 643, wyraźnie wspomina, że w Polszcze

zawsze bywały królów polskich wolne elekcyje, a w Litwie inaugu-

racyja książęcia i stany koronne Litwę mieniły być dziedzictwem kró-

la Zygmunta Augusta, a zatem jaśnie stanom koronnym Rzeczypo-

spolitej ustępuje prawa dziedzictwa do Litwy, aby już razem i król

polski, i książę litewski był obierany.


Czytamy w recesie 1564, vol. 2, fol. 645 i 646, że z Litwy do Korony


478


dla ugruntowania unii między posłami wyprawionymi z stanów sena-

torskiego i rycerskiego byli mieszczanie wileńscy: Łukasz Opakowski

i Zenon Zarzewski, i potrzebne to zdaje się być, aby miasta o dokoń-

czeniu tego porządnego dzieła byli wiadomymi. Przecież niektóre umo-

wy w reces do sejmu wpuszczono z domówienia się senatorów i posłów

ziemskich, ile że posłowie powiadali, iż tego od braci swych nie mieli

zlecenia, vol. 2, fol. 649. Jeszcze ta unia dla różnych okoliczności nie

mogła tak prędko dojść, konstytucyja 1565, fol. 675, pisze: "Jakoż to,

cośmy za radą panów rad naszych stanu obój ego i za pozwoleniem

posłów ziemskich odprawili, konstytucyja teraźniejszą na dalszy czas

opisujemy".


A na karcie 683 titulo "Ustawa [na] składy i jarmarki pogranicz-

ne" [s]. Byli na tym sejmie posłowie miast, ale nie ku decydowaniu

potrzeb Rzeczypospolitej, tylko z prośbami o potwierdzenie przywile-

jów swoich, w utrzymywaniu ich przy składach i innych prawach

i przywilejach i aby starostowie dawali im pomoc. "Tedy my z pana-

mi radami naszymi i z posły ziemskimi przypatrzywszy się temu etc."

stanowi ustawy dla miast, miasta pokazywali prawa swoje; ale nie

teraźniejsze mniemane, które wnoszą.


Na sejmie 1567, vol. 2, fol. 722: "A sprawy egzekucyi i sejmowi

temu należące za radą rad koronnych i pozwoleniem posłów ziem-

skich tak postanawiamy i uchwalamy".


W czasie pożądanej unii Polski z Litwą roku 1569 poprzedziły

przywrócenia od Litwy do Korony ziemi podlaskiej, ziemi wołyńskiej

i księstwa kijowskiego, wszystko to za radą senatu i zezwoleniem posłów

ziemskich zupełną moc mających i podpisujących. To się stało w każ-

dego tego kraju opisie i znajduje się. Już do samej unii przystępuję

i Korony z Litwą za radą i zezwoleniem senatorów i posłów ziemskich

obojga narodów, są i podpisy mieszczan krakowskich rajców trzech,

ale dla przytomności tylko.


Na karcie 773 Zygmunt August ustępuje wszelkiej sukcesyi, jako-

wa była stanom koronnym do Litwy, nie mając prawa sukcesy! do

Korony nie mógł odstępować i nie odstępował. Na karcie 775 naznacza

miejsca senatorom litewskim między senatorami koronnymi, a posłom

ziemskim litewskim między posłami ziemskimi koronnymi, dla miast

żadne więc nie zostają miejsca.


Na karcie 781, vol. 2, za radą i zezwoleniem panów rad i posłów

ziemskich rozrządzenia czyni Zygmunt August około skarbu publicz-

nego. Na karcie 785 król osobnych, senat osobnych, posłowie ziemscy

osobnych naznaczają lustratorów.


Z tego wiernego praw i historyi opisania jaśnie [się] dowiodło,


479


że mieszczanie do zjazdów publicznych narodowych i do elekcyi kró-

lów nie mieli prawa wchodzić i nie wchodzili.


Miasta tylko były wezwane jako wszyscy ludzie z duchownego

i świeckiego stanu i zakonnicy dla odebrania teutonicznego prawa do

sądów od Kazimierza W. W roku 1505 od Aleksandra wezwane były

miasta dla wiadomości praw dawnych zebranych i nowo ustanowio-

nych przez tegoż króla; lecz do innych spraw sejmowych nic nie na-

leżeli, jako tego sejmu wyżej przywiedzione ustawy świadczą.


W roku 1564, vol. 2, fol. 645, byli z Wilna mieszczanie dla przy-

patrzenia się dochodzącej szczęśliwej unii, a w czasie samej unii

trzech tylko mieszczan krakowskich podpisało się.


Co do elekcyi królów, dopiero od elekcyi Władysława IV zaczęli

być przytomnymi i podpisywać się mieszczanie. Roku 1632, vol. 3,

trzech tylko mieszczan krakowskich podpisało się. A na elekcyi Jana

Kazimierza inter suffragia pod województwem poznańskim trzech, pod

krakowskim trzech, pod wileńskim trzech, a pod ruskim lwowskich

trzech mieszczan podpisało się. Na elekcyi króla Michała, vol. 5, kra-

kowscy, wileńscy, lwowscy i poznańscy mieszczanie. Na elekcyi zno-

wu króla Jana III podpisali się mieszczanie krakowscy, lwowscy i po-

znańscy. Na elekcyi Augusta II między suffragiami pisali się imieniem

miasta Krakowa i miasta Lwowa. Na elekcyi Augusta III pisali się

Kraków, Wilno i Lwów, a tylko pisali się jako przytomni, nie mając

dzielności działania. Tak równe im tylko pozwolić można prawo do

przyszłych elekcyj, niech mają pryncypalniejsze miasta, gdy zechcą

mieć reprezentantów i na sejmach, do samych zaniesienia reprezen-

tacyj bez żadnej działania mocy. Niech będzie wolno miastom i na

sejmikach przez wyznaczonych skromnie prośby swoje zanosić z ostrze-

żeniem bezpieczeństwa zupełnego dla nich, z wigorem kary na gwał-

cących w ich osobach bezpieczeństwo oraz z zaleceniem im przyzwo-

itej skromności.


Na przywilej Otto cesarza Magdeburgowi dany nie masz co od-

powiedać, tylko prawa do sądów stamtąd aby były wzięte, jest po-

zwolone, ale nie do rządu. I sam Magdeburg ani do elekcyi cesarza,

ani do rad Rzeszy Niemieckiej nie należał i nie należy. Ani przywilej

Hermana mistrza krzyżackiego roku 1251 dany nic nie przekonywa,

a consequentia wniesiona wielu nieprawości byłaby żrzódłem. To jest

słuszna i pożyteczna, aby miasta miały zachowane prawa swoje i swo-

body, aby mieli protekcyją od Rzeczypospolitej i władz jej w opatrze-

niu bezpieczeństwa osób, majątków i handlów ich, w pomnożeniu

sposobów rozszerzenia tychże handlów i rękodzieł. Cła, myta żeby nie

obciążały, aby było bezpieczeństwo sprowadzenia towarów. Niech im


490


cudzoziemcy i Żydzi nie przeszkadzają, ile w tych miastach, w których

dawniejsze te ostrzegły prawa.


Niech mieszczanie nie odpowiadają ex reatu, a nawet actoratu,

gdy o rzecz lub o sukcesyją i posesyją miasta idzie. Niech i szlachta

z rzeczy do miasta należących w miastach odpowiadają salva appella-

tione do sądów asesorskich.


Starostowie niech nie przywłaszczają sobie władz nad mieszcza-

nami, których przez prawa nie mają pozwolonych. Nie przeczę, aby

jurydyki wszystkie pod jeden magistrat były poddane dla doskonal-

szego porządku, przecież ktoś dozór mieć powinien, żeby podatki pu-

bliczne w prywatne nie obracały się ręce i żeby równość onych bez

uciemiężenia ustanowiona była. Niech pokrzywdzeniia mieszczanina

czyli na osobie, czyli na rzeczach będą karane według winy. Niech nikt

sobie nie czyni sprawiedliwości z mieszczanina, tylko u władz miej-

skich jej poszukuje. Niech statut toruński 1525, jak jest opisany, de

recenti crimine będzie ponowiony. Niech sądy ziemskie i grodzkie

najprędszą ukrzywdzonemu mieszczaninowi sprawiedliwość uczynią

z wolną apelacyją do trybunału. Niechaj prowizyje będą przysądzone

za towary na kredyt brane od terminu założonego, a nie uspokojone-

go, bo to ich rola, to jest sposób zarobku, za cóż mają tracić na pro-

cencie? Niech nie będzie wolno grabić mieszczanina posesyjonata

w mieście swoim, lecz aresztować, sądzić się, za dekretem odbierać.

Niech dekreta na mieszczan wypadłe ex reatu lub actoratu w innych

sądach, oprócz opisów dobrowolnych, nullitati iudicati podpadają,

a sędziowie ważący się tak sądzić niech surowic będą karani. Niechaj

na ostatek szlachta na grontach miejskich siedząca podatki z tych pla-

ców przyzwoite opłacają proporcyjonalnie do innych mieszczan.


86

O SKUTKACH Z PONIŻENIA STANU SZLACHECKIEGO


[Początek roku 1790?]


B. m. dr. i r. (Estreicher, t. XXVIII, s. 212).


Druk anonimowy. Hipotez co do autorstwa nie wysunięto. Datowanie nie-

pewne, bo mało nawiązań do aktualnych wydarzeń. Autor cytuje "pismo perio-

dyczne hamburskie" z grudnia 1789 i mówi, że "w Polszcze glos większej części

[szlachty] odebrano". Zapewne jest to aluzja do "Zasad do poprawy formy rządu",

uchwalonych 22, a oblatowanych 24 grudnia 1789, w których zastrzeżono udział

w sejmach i sejmikach tylko dla szlachty posesjonatów. Odebranie głosu większej

części szlachty mogłoby się odnosić i do prawa o sejmikach, a więc początku

r. 1791. Sądzimy jednak, że aktualność artykułu hamburskiego z grudnia i wielki

rozgłos, który opozycja nadała temu właśnie punktowi grudniowych "Zasad",

pozwala z większym prawdopodobieństwem datować ten druk na początek r. 1790.


O SKUTKACH Z PONIŻENIA STANU SZLACHECKIEGO


Poniżmy szlachtę - mówi ton modny wieku tego. Uciśnijmy du-

chowieństwo. Porównajmy prerogatywy miast. Niech panuje na ziemi

niepodległość. Ten jest odgłos, który się wszędzie rozchodzi *. Kto

słuszniej mówi, opuściemy teraz tę wielką kwestyją, owszem o du-

chowieństwie ani mówić będziemy, aż postanowiemy, w jakim porząd-

ku rzeczy moralnych damy szlachcie i miast obywatelom miejsce.

I nie może być inaczej! Próżna by się bowiem kusić nawet wyzna-

czyć zasług szlachcie przyzwoitych, cóż dopiero natrafić na śrzodki,

które byśmy potrzebniejsze stanowi miejskiemu do prerogatyw osą-

dzili.


Wszystkie powinności narodu są udziałem szlachcica, wszystkie cię-

żary kraju są udziałem mieszczanina.


Pierwszy opłaca kapitalne podatki z gruntu, drugi niesie czynsze,

cła, kwarty i pogłówne w ofierze. Jeden produkta narodowe otwiera,

drugi otwarte wydoskonala, handlem kraj bogaci i miasta zaludnia.


* Materyja wyjęta z pism peryjodycznych hamburskich miesiąca

grudnia roku 1789.


482


Obydwaj są potrzebni, ale z inszych względów i różnym sposobem.

Jeden czynić będzie z powinności, drugi z potrzeby. Obydwa stany -^

warte względów i poszanowania, ale moc dystynkcyi zaspokoi strony m

w ubieganiu się do honorów; szlachcic strzeże honoru, mieszczanin (Y,

uzurpuje prawo równości i nie poruszysz sławy mieszczanina ani do- Q(

tchniesz delikatności honoru szlachcica, y


Więcej ochoty w szlachcicu, więcej posłuszeństwa w mieszczaninie, u y

Jużci z tych względów wydaje się widocznie, że z obydwóch stanów ś

pożytkuje społeczność, ale gdy obydwie strony porównamy z sobą, J

kto wie, jeżeli nowe refleksyje nie sprawią tej lub owej strony prze- ;


wagi i czy nie przyznamy prymu szlachcicowi, jako fundującego się g

na aprobacyi wielu wieków i stwierdzonej mniemania o tym jedno- ,

myślności.


W rzeczy samej szlachcic zajęty jest szczególnie szczęśliwością na-

rodu, co jest dosyć na dopełnienie powinności obywatela. Wychodzi

z tego obrębu mieszczanin? Szczęśliwość własna jest jego celem. Do-

wodźmy tego w dalszym ciągu przedsięwziętej materyi.


Po wielu królestwach usiłują stan szlachecki poniżyć, chociaż czasy

teraźniejsze dowodzą, jak nieszczęśliwy jest kraj, gdzie się stan szla-

checki nie znajduje. Nie z innej przyczyny w czasach teraźniejszych

naród turecki osłabiony i do tego przywiedziony upadku, tylko że

szlachty nie ma, zwyczajnego w wojskowości ćwiczenia i przyzwoitej

w służbie karności. Moskiewska i austriacka szlachta bije bez oporu

wezyrów i agów, jako służalców spod rządu tyrana, których własność

w kraju nie interesuje, samowładztwo uciska, utrata dóbr nie obcho-

dzi, oddają się z pogardą w niewolą, opuszczają prowincyje, tracą obo-

zy i magazyny, jako własność cudzą, jako rzecz wyciśnioną przez rząd

despoty.


Naród takowy jest dla siebie nieużytecznym, z względu obcych

z pogardą, gdy dobrze urządzone królestwa sztuką polityki lat sto

utrzymywać się i korzyści odnosić umiały. Szlachecki stan po wszyst-

kich królestwach i dla dobra i bezpieczeństwa narodu nieodbicie jest

potrzebnym. On jest stanem śrzodkującym między monarchą i ludem,

on jest, który równowagę tej i owej strony na szali utrzymuje, a z tego

powodu nigdy mahometańscy despotowie stanu szlacheckiego nie cier-

pieli. Absolutna wola jednego, który z niewolnika najwyższego rząd-

cę robił, a potem zasłużonego sądzić mógł, znośna być nie mogła

osobie pełnej zasług i oświecenia bez podania się na wzgardę i nie-

bezpieczeństwo, a z niewolnika zrobiony wezyr był przekupniem

kraju, wyciągnąwszy w pole oddawał prowincyje, poświęcał na rzeź

lud i był zawsze smutnym skutkiem powierzonej sobie władzy. )


483


Stan szlachecki sam tylko jest mocnym oprzeć się nieprzyjacielo-

wi w narodzie, przeciągnąć panującego lub pospólstwo ku sobie, słabość

monarchy lub słabość ludu w męstwie postawić, moc swoje do tej lub

owej strony przełożoną rozprzestrzenić. Śmiemyż przeczyć, że nie

odwaga szlachty pokruszyła tak wiele pęt tyranów? Pół Europy o tym

świadczyć może. Wieleż to akcyj winniśmy ich sławie! Wiele honorowi!

Wiele próżności! Wiele wstydowi; czy mało czynów zdziałanych wpo-

śród dnia, przed oczyma komendantów, w obecności całego wojska.

Jedni, zaślepieni miłością ojczyzny, podeptali wszystko, nie skrupuli-

zując dla jej usłużenia używać śrzodków szkaradnych, których by

sami nawet dla siebie użyć nie śmieli; drudzy, ambicyją zapaleni, ubie-

gali się do sławy, innych przywiodła rozpacz utraty kraju, innych

miłość wolności, wszyscy prawie dawali dowody, brocząc krwią usłu-

gi krajowe. Ale pospólstwo, które się zawsze da powodować, jest wię-

cej nieprzyjazne szlachcie arystokratom niżeli monarchom, nasze cza-

sy jasne tego dały dowody. W Holandyi arystokratów wypędzono1,

w Szwecyi zwyciężono2, w Francyi porównano, w Polszcze głos więk-

szej części odebrano 3.


Jest to za powszechną uznana prawda, że arystokratyczna forma

rządu dla każdego kraju jest nieszczęśliwą. Demokratyczny rząd w wiel-

kich państwach utrzymać się nie może i jest tam mniej lub więcej

anarchią. Monarchiczny rząd jest najszczęśliwszym dla dobra ludu,

a najpewniejszym dla obrony kraju, gdy tylko na równowadze siły

narodu może być utrzymowany. A tam zostający stan szlachecki utrzy-

muje przewagę między pospólstwem i monarchą, tym sposobem prze-

ważył wyższej izby parlament Brytanii, gdy przed kilką lat niższa

izba moc królewską ścieśnić chciała4.


Mówić nie można, aby pospólstwo i miejski stan mogły równowagę

przy panującym utrzymować. Gdy pospólstwo i mieszczanin postrzega,

że waga przemocy z szali równości do góry poszła lub zbyt się zniżyła,

postrzega to za późno i nie wprzód da się o tym przekonać, aż ciężką

do podżwignienia i zebrane gwichty swojej przewagi zobaczy. Co za-

zwyczaj za pomocą rebelii i zamieszania, z rozlaniem krwi i upadkiem

kraju naprawiać się zwykło.


W tym czasie, gdy wojskowość stała się trudną sztuką, w tym cza-


1 Wojna domowa 1787 r.


2 Zamach stanu Gustawa III 1789 r.


3 Zapewne aluzje do uchwalonych w dniach 21-23 grudnia 1789 "Zasad do

formy rządu".


4 Aluzja do walk miedzy opanowaną przez wigów Izbą Gmin a koroną, po-

przedzających rozwiązanie parlamentu i objecie rządów przez Pitta w r. 1784.


484


się, mówię, stan szlachecki jest nieodbicie potrzebnym, każdy urodzo-

ny szlachcic staje się urodzonym żołnierzem. Powinności oficyjera

(wiele czasu, kosztu i osobliwej wiadomości wyciągającej) uczyć się

musi, gdy nie samego tylko tytułowanego żołnierza imię chce posiadać.

Jego jest obowiązkiem żołnierzom sentymenta honoru wpajać, on musi

być w niebezpieczeństwie najpierwszym, w odwadze najprędszym,

w męstwie najokazalszym, w srogości hamulcem i zgoła w każdej

okazyi pełnym wzorów przykładem, do czego z swojego powołania ma

przygotowane sposoby.


We wszystkich wielkich armiach i po etatach wojskowych mieści

się młody szlachcic i wcześnie niższe oficyjerskie zastępuje urzędy,

a końcem poznania sztuki wojskowej całe życie do podeszłych lat

umysł egzercytuje, cokolwiek nowego w wynalazkach otwiera się, na

nowo uczyć mu się potrzeba.


Przywodzę tu wielkiego Fryderyka dla przykładu maksymy stwier-

dzone wielą z obserwacyi krytycznych siedmioletnej wojny wyciąg-

nionymi dowodami, który doznawszy okropnych skutków władzy bez

braku i różnicy osób powierzanej, wszystkich nieszlachetnych oficy-

jerów abszytował, a nie będąc w stanie próżnych miejsc narodową

szlachtą obsadzić, przekładał szlachcica obcego narodu nad własnego

poddanego*. Wiedział bowiem, że gdzie stan szlachecki upada, tam

dystynkcyja i wyobrażenie honoru, emulacyja stopniów, a oraz ubie-

ganie się z zasługami za nimi ginie, przekonany, że wojsko takowe

pewniejsze niż przy większej liczbie przymuszonych i bez ambicyi

niewolników. W narodzie tureckim, gdzie mieszczanin na wielkie nie-

bezpieczeństwa wojny jest wystawionym, zabiera z sobą wszystko,

będąc upewnionym, że jego własności nikt bronić nie będzie. Stan

szlachecki jest i być powinien z swojej natury obroną i tarczą narodu,

żyjącym murem kraju i najmocniejszą twierdzą fortec, nie tylko


* ,,Ceuvres posthumes de Frederic II, roi de Prusse". Tom V, ete.,

167: "II est plus necessaire, que l'on ne croit de porter cette attention

au choix des officiers, parce que d'ordinaire la noblesse a de 1'honneur.

II ne faut pas disconvenir cependant, que quelquefois on rencontre

du merite, et du talent chez des personnes sans naissance; mais cela

est rare, et dans ce cas on fait bien de les conserver. Mais en genera³

ii ne reste de ressource a la noblesse que de se distinguer par 1'epee; si

elle perd son honneur, elle ne trouve pas merne un refuge dans la

maison patemelle; au lieu qu'un roturier, apres avoir commis des

bassesses, reprend sans rougir le metier de son pere et ne s'en croit

pas plus deshonore" 5.


5 Cytowane według wydania berlińskiego z r. 1788.


485


obroną przeciwko sztuce uzbrojonego wewnątrz kraju nieprzyjaciela,

nie tylko obroną pospólstwa przeciwko panującemu, nie tylko stróżem,

protektorem praw, przywilejów i rządu, za które w imię pospólstwa

despotom odpierać się musi, jest jeszcze na wielu innych miejscach

i urzędach potrzebnym. Gdzie sztuka, znajomość związków, pewne

(i samą tylko cierpliwością, i długim doświadczeniem), sposobne wpro-

wadzenie, nakłonienie od obrotu i industryi szlachty zależą, wszystkich

rzeczy, czego z książek i w akademii nauczyć się nie można i co tylko

wielki świat i wiadomość interesów po dworach wynaleźć może, od

geniuszu szlacheckiego stanu spodziewać się potrzeba. Geniusz miej-

skiego stanu usługujący w podobnych okazyjach zdaje się zasługiwać

na wdzięczność, urzędy jednak przez nich więcej błyskotkami jak

prawdziwym glansem, więcej zapłatą jak honorem administrowane

bywają. Stan szlachecki przeznaczonym jest na teatrze wielkiego świa-

ta, jak na teatrze komedyi, rolą figurantów utrzymować, to się rozu-

mie, że musi swoje młodość wcześnie do tego sposobić, siły i majątek

na to łożyć, a wszakże i inne stany od tego nie są wyjęte. Gdy miesz-

czanin swojego syna na podobne poświęca usługi, ma równo i ów mło-

dy prawo posiadania wspomnionych urzędów, z tą tylko różnicą, że

szlachcic do potrzebnej narodowi usługi jest z natury obowiązanym,

mieszczanin nie; tamtego powinność o to się ubiegać, temu zaś do wła-

snej oddano woli, od szlachcica wyciąga naród tej usługi, od mieszcza-

nina przyjmuje ją z podziękowaniem.


W żadnym królestwie zasługi mieszczan od wysokich urzędów nie

są wyjęte. Florida Blanka w Hiszpanii, Necker w Francyi, wiele mini-

strów w Anglii, Stampe w Danii, Michaelis w Prusach i tysiąc innych

są tego dowodem.


I dlaczegoż mamy szlachtę uciskać, dźwigających wprawdzie cię-

żar, do którego miejski stan w niczym przyłożyć się nie może? Miejski

stan jest szczęśliwszy jak szlachecki, on może wszystkim się stać, szla-

checki nie. Miejski stan jest wolnym, szlachecki obowiązanym. Osobi-

sta submisyja jest mu wrodzona, która w miejskim stanie zależy od

grzeczności. Pycha szlachcica śmiechu warta. Pycha mieszczanina jest

prostotą, ale prostotą z jego stanem i sposobem życia związek mającą.


Od początku, gdy naród ludzki równości posiadał prawa i gdy

dzielić zaczynał na pokolenia domy, wtenczas nawet były wybrane

familie, które dla znakomitości cnót i czynów szanować rozkazano.

Żadne dobrze urządzone królestwo bez szlachty obejść się nie może,

a [we] wszystkich prawie republikańskich stanach niepróżno noszący

imiona mają swoje poszanowanie. W każdej rzeczypospolitej musi być

jeden stan wybranym do dawania rad i narodu obrony.

INDEKS NAZWISK I NAZW GEOGRAFICZNYCH


Abel, postać biblijna 423


Ablewski Jan, radny i pisarz Sando-

mierza 308, 353


Abramowicz Kazimierz, burmistrz

Grodna 308, 353


Actium 464


Adam, postać biblijna 423


Adamkicwicz Lamberty, radny Radom-

ska 314, 397


Afryka 46


Albrecht, ks. pruski (1525—1568), 476


Aleksander Jagiellończyk, król polski

44, 86, 270, 285, 289, 280, 349, 473,

474, 475, 479


Aleksandria, jurydyka warszawska 175


Ambrożkiewicz Grzegorz, radny i pi-

sarz Urzędowa 312


Ameryka 46, 90, 429, 486


Anasiński Andrzej, prezydent Drohiczy-

na 310, 354


Anczarski Sebastian, radny Warki 310,

356, 399


Andrychowicz Ignacy, starszy ławnik

Starej Warszawy 200, 307, 352


Andrzej z Domaborza, wojewoda ka-

liski (1434) 284


Anglia (Brytania) 43, 52, 82, 247, 430,

432, 444, 445, 464, 483, 485


Ateny 486


August II, król polski 39, 479


August III, król polski 255, 479


Augustów, miasto, z. bielska, woj.

podlaskie 316, 399, 400


Babimost, m. pow. (starostwo niegro-


dowe), woj. poznańskie 317

Badowski Daniel, ławnik Środy 309,


354

Bajer Maciej, radny Krakowa 17


Bakałowicz Gabriel, radny Kamieńca


Podolskiego 228

Banaszkiewicz Marcin, radny Podgórza


311, 400


Bańdyś Franciszek, pisarz Ostrołęki 40">

Banikowski Jakub, burmistrz Łomaz


402

Baranowski Michał, radny Inowłodza


310, 355

Barburski Józef, radny Wiskitek 310,


356

Barss Franciszek, plenipotent Gniezna


317, 393, 394, 428


Bartoszkiewicz Jakub, pisarz Gostyni-

na 311


Basiński Jan, delegowany Pyzdr 403

BastyUa 440, 464

Baudouin de Courtenay Jan, pisarz


428—449, 455, 461, 462

Baysen Gabriel, wojewoda elbl¹ski


(1454) 287


Baysen Jan, gubernator Prus Królew-

skich (1454) 287


Bąckowski Paweł, wójt Chorzel 313, 396

Bellica W. 147, 148

Bełz, woj. bełskie 471

Bendochowski Antoni, plenipotent Wło-

dzimierza 317


Berchan Daniel, gminny Starej War-

szawy 201


Będzin, miasto (starostwo niegrodowe),

pow. krakowski, woj. krakowskie

320, 405

Biecz, miasto (starostwo grodzkie), woj.


krakowskie 284, 415

Bielecki Bartłomiej, pisarz Knyszyna


319, 400


Bielińska, jurydyka warszawska 175

Bielińsfei Wawrzyniec, pisarz Mord 317


488


Bieliński Wawrzyniec, pisarz Nowo-

gródka 395


Bielsk (Podlaski), miasto (starostwo),

woj. podlaskie 50, 309, 354


Bielski Albin, delegowany Lipna 318,

401


Bielski Marcin (1495—1575), autor „Kro-

niki polskiej" 11, 410, 411, 415


Bilaski Antoni, wójt i starszy ławnik

Kraśnika 316


Bierzyński Józef, podkomorzy żyto-

mierski, poseł kijowski 338


Blank Florid, minister hiszpański 485


Blank Piotr (1742—1797), bankier war-

szawski 195, 437, 445


Blum Jan Adam, gminny Starej War-

szawy 201


Błonie, miasto (starostwo), woj. mazo-

wieckie 37, 310, 356, 402


Bniński Piotr, kasztelan' gnieźnieński

(1434) 284


Bobrowniki, miasto, pow. lipnowski 280


Bobrowski Ignacy, burmistrz Grabowa

316, 400


Bobrujsk, miasto, pow. rzeczycki 320,

404


Bochnia 272, 275, 284


Bodzanta (1290—1366), biskup krakow-

ski 274


Bodzęcin — Bodzentyn, miasto, pow.

kielecki 319, 404


Boguchwalski Józef, wójt Chełma 317,

395, 404


Bogusław IX, książę pomorski (1418—

1447) 284, 285


Bohdanowicz Grzegorz, radny Kamień-

ca Podolskiego 228


Bohdanowicz Tomasz, podwójci Ka-

mieńca Podolskiego 228


Bohdanowicz Tomasz Seweryn, ławnik

Kamieńca Podolskiego 228, 252


Bohrym Franciszek, asesor Dzisny 316


Bohusław, miasto (starostwo), pow. ka-

niowski, woj. kijowskie 314, 397


Boiński Wojciech, pisarz Środy 309, 354


Bojalski Józef, pisarz Ostrowa 400


Bojanów — Bojanowo, miasto, pow.

kościański, woj. poznańskie 81


Bojarski Michał, ławnik Kamieńca Po-

dolskiego 228


Bolesław Krzywousty 292


Bolesław Pobożny, książę kaliski (1221—

1279) 44, 473


Bolesław IV, książę warszawski, czer-

ski (1421—1454) 284, 285


Bolesław V, książę warszawski, zakro-

czymski, nurski, płocki, włski (1454—

1488) 40, 182, 193, 469


Bolesławiec, miasto (starostwo niegro-

dowe), z. wieluńska, woj. sieradzkie

319, 403


Bolimów, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. łowicki 310, 356, 402


Bona, królowa polska 194


Borakowski Kazimierz, starszy radny

Starej Warszawy 200


Borakowski Wincenty, ławnik Starej

Warszawy 200


Borowik Józef, pisarz sądowy Brześcia

Litewskiego 308, 354


Borowski Szymon, burmistrz Łoździei

315, 398


Borzęcin zob. Bodzentyn


Bożodarska, jurydyka warszawska 175


Bracław, woj. bracławskie 316


Branicka Izabela (1730—1808), hetma-

nowa w. kor., kasztelanowa krakow-

ska 197


Branicki Franciszek Ksawery (1730—

1819), hetman w. kor. 237, 321, 367,

369


Branicki Piotr, sędzia lwowski (1464)

288


Brańsk, miasto, woj. podlaskie 297, 309,

355, 401


Brasław, miasto pow. (starostwo), woj.

wileńskie 316


Braun Dawid (1667—1737), historyk, bi-

bliograf, numizmatyk 465


Brdów, miasto, pow. kolski, woj. kali-

skie 319, 402


Brodnica, miasto, woj. pomorskie 287


Brudny Józef, ławnik Gostynina 400


Brudzowski Jarand (1380—1450), woje-

woda inowrocławski 284


Brygidki, zakonnice w Warszawie 180


Brześć Kujawska, woj. brzesko-kujaw-

skie 36, 50, 273, 284, 313, 403


Brześć Litewski, woj. brzesko-litewskie,

50, 110, 294, 323, 308, 354


491


327, 339, 358, 378, 391,

463, 481

267, 271, 432, 436, 475


269, 301, 325,

406, 428, 450,

Europa 88, 264,

Eychler Erazm,

297


radny Krakowa (1569)


Fabiański Michał, delegowany Garwoli-

na 318, 401


Fawory, 130


Fedorowicz Jan, pisarz [Kamieńca Lit.]

401


Felkersamb Adam, kasztelan Witebski

(1787—1789) 338


Ferdynand I, cesarz rzymski (1556—

1564) 415


Fergusson zob. Tepper Fergusson Piotr


Fickiewicz M., mieszczanin z Kamieńca

Podolskiego 229


Filipecki Antoni, ławnik Starej War-

szawy 200


Filipowo — Filipów, miasto (starost-

wo), pow. suwalski 315, 403


Fontanna Antoni, ławnik Starej War-

szawy 200


Francja, Francuzi 43, 66, 223, 430, 435,

440, 442, 444, 464, 483, 485, 486


Frank Jakub (1726—1791), frankista 187


Franklin Beniamin (1706—1790) 449


Frantzen Piotr, ławnik Nowej Warsza-

wy 308, 352


Fredro Andrzej Maksymilian (1620—

1679), kasztelan lwowski, wojewoda

podolski 474


Friese Chrystian Fryderyk, członek

warszawskiego konsystorza ewange-

lickiego 77


Fryderyk II, król pruski (1740—1786)

105, 430, 484


Fryderyk Wilhelm II, król pruski

(1786—1797) 245, 341


Frydrychstadt, miasto w Kurlandii 318,

403


Fuksowicz Wojciech, gminny Stęźycy

314, 397


Gajdamowicz Józef, delegowany gminu


wileńskiego 317, 395

Galicja 103, 104

Gali Jan, prezydent Bydgoszczy 287


Garnysz Maciej Grzegorz (1746—1790),

biskup chełmski, lubelski (1740), pod-

kanclerzy kor. 240, 245, 247, 249, 250,

251—252, 369, 381, 383—384, 391

Garwolin, miasto, z. Czerska, woj. ma-

zowieckie 318, 401


Gastel Józef, gminny Starej Warszawy

201


Gaworek, cześnik rawski 193

Gazwiz Jan, deputowany Stawiszyna

318


Gąbin, miasto nad Nidą, pow. gostyń-

ski 311, 357, 399


Gdańsk 39, 475 *


Gietz Wawrzyniec, prezydent Chełmna

(1459) 287


Geppert Antoni, delegowany Krakowa

137, 141, 145, 152, 159, 160, 161, 163,

164, 171, 172, 173, 202, 218—219, 220,

225, 259, 323—324, 371—372, 376—377,

378, 387—398


Getza August, radny Babimostu 317


Giciewski Jan, burmistrz Augustowa

316, 399, 400


Gidelski Jan, radny Starej Warszawy

200


Gidelski Jan Onufry, gminny Starej

Warszawy 201


Gieranowski Roman, starszy radny La-

ty czowa 311, 357


Gleyzmer — Glezmer Adam (nobil.

1775), patron sądów asesorskich 230,

231


Gliński Adam, mieszczanin z Kamieńca

Podolskiego 229


Gniew, miasto (starostwo niegrodowę),

woj. pomorskie 455


Gniezno 35, 280, 284, 317, 350, 454


Golbiński Kazimierz, pisarz radziecki

Pułtuska 120


Golcz August Stanisław, generał-lejt-

nant 75


Golub, miasto, pow. wąbrzeski, woj.

pomorskie 287


Gołasiewicz Jan, radny Olkusza 318


Goniądz, miasto, pow. białostocki 319,

400


Goniewicz Jan, radny Stawkowa 319,

404


Gostynin, miasto, woj. płockie 34, 400


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego


32


493


Iwanowski Wincenty, wójt Knyszyna

319, 400


Iwonicki Maciej, mieszczanin z Ka-

mieńca Podolskiego 229


Jabłoński Franciszek, wójt Łęczycy 315

Jachimowski Michał, delegowany Ka-

mieńca Lit. 317, 395

Jackowicz Fiedor, burmistrz Wilna


(1569) 297

Jacymirski Jan, stolnik lwowski (1464)


288

Jadwiga, królowa polska 277, 278, 294,


467


Jadwiga Jagiełłówna, córka Władysła-

wa Jagiełły i Zofii, żona Fryderyka


brandenburskiego 278, 279, 280, 468

Jagiellonowie 84, 86

Jagielski Sebastian, ławnik Piotrkowa


404


Jagodziński Józef, radny Rawy 309, 354

Jakubowicz Ignacy, kupiec warszawski


252

Jakubowicz Paschalis, gminny Starej


Warszawy 142, 163, 164, 281, 307, 352,


369, 370

Jakubowski Szymon, radny Narwi 315,


398

Jan Kazimierz, król polski 85, 178, 194,


233, 254, 256, 298, 479

Jan Olbracht, król polski 289, 472, 473,


475

Jan III Sobieski, król polski 107, 157,


179, 233, 236, 254, 257, 479

Jan, biskup lubuski (1356) 274

Jan V, biskup poznański (zm. 1374) 274

Jan z Lubienia, biskup przemyski (zm.


1435) 283

Jan z Lichina, wojewoda brzesko-ku-


jawski (1434) 284

Jan z Opatowie, biskup chełmski (zm.


1440) 283


Janasz, mieszczanin z Warszawy 78

Janiszewski Franciszek, prezydent


Grójca 310, 356, 399

Janiszki, miasto, pow. szawelski, Żmudź


317, 394

Jankowski Józef, pisarz Nieszawy 314,


397, 400


Jankowski Kacper, delegowany Wą-

wolnicy 313


Janów, miasto, pow. konstantynowski

313, 396


Janów, miasto, woj. pomorskie 402


Janusz I, książę wyszogrodzki, ciecha-

nowski, zakroczymski, liwski, wiski,

Czerski, warszawski (zm. 1429) 40, 155,

156, 176, 182, 193


Janusz III, książę Czerski, warszawski,

zakroczymski, ciechanowski, łomżyń-

ska, wyszogrodzki, nowogrodzki (zm.

1526) 182, 188


Jarczewski Mateusz, pisarz Brańska 309,

355, 401


Jarosiewicz Benedykt, pisarz Bielska

Podlaskiego 309, 354


Jarosław Skotnicki, arcybiskup gnieź-

nieński (zm. 1376) 274, 466


Jasieński Adam, delegowany Poznania

404


Jasiewicz Stanisław, delegowany Jani-

szek 317, 394


Jastrząbski Mikołaj, delegowany Ko-

zienic 315, 398, 403


Jaszewski Paweł, ławnik Rawy 309, 354


Jedino, wieś, pow. radomski, woj. san-

domierskie 281, 282, 283, 469


Jeleński Konstanty Ludwik, podkomo-

rzy i poseł mozyrski 338


Jezierski Franciszek Salezy (1740—1791),

kanonik krakowski i kaliski, publi-

cysta 463


Jezierski Jacek (1722—1805), kasztelan

łukowski 100, 167, 247, 381, 428—

449, 450—462, 463


Jeziorkowski Franciszek, wójt Tarno-

góry 311, 403


Jeziorski Jakub, pisarz Daleszyc 319,

404


Jędrasiewicz Andrzej, delegowany

Brześcia Kujawskiego 313


Jędrzejowski Karol, pisarz Bolimowa

402


Jordan Wilhelm, radny gdański (1454)

287


Jowel, Żyd zinkowski 242


Józef II, cesarz rzymski (1765—1790)

436


494


Jóźwicki Franciszek, starszy radny


Chmielnika 311, 357

Jurbork, miasto (starostwo), pow. ro-


sieński. Żmudź 320, 404


Kacprowski Józef, radny Wąsocza 404

Kacza-narzyński Józef, delegowany


Szkulska 314, 405


Kaftański Franciszek, delegowany Do-

brzynia 310, 354

Kain, postać biblijna 423

Kaleń, wieś, pow. warszawski 67

Kaleński Bartłomiej, delegowany


Osmolina 318, 399

Kaleński Szymon (1563) 295

Kalinka Walerian, historyk 165

Kalinowski Laurenty, kasztelan sieradz-

ki (1434) 284


Kalinowski Marcin, wojewoda sieradz-

ki (1434) 284

Kalisz 36, 50, 99, 273, 275. 276, 280, 284,


285, 290, 308, 323, 353, 466

Kalkiewicz Jan, delegowany Bobrujska


320, 404

Kałów Daniel, b. burmistrz Kowna 308,


354


Kamieniec Lit., miasto (starostwo nie-

grodowe), woj. brzesko-litewskie 317,

395. 401


Kamieniec Podolski 39, 50, 169—170,

227—252, 253—258, 259, 308, 323, 353,

358, 364, 369, 385

Kański Benedykt, delegowany Dubienki


315, 398


Kański, starszy radny [Lelowa] 312

Kaprelewicz Grzegorz, radny Kamieńca


Podolskiego 228


Kaprelewicz Ignacy, radny Kamieńca

Podolskiego 228, 229, 232, 233, 235,

252, 258, 308, 353


Karczew, miasto, pow. nowomiński 7

Karczewski Grzegorz, prezydent Ostro-

łęki 402


Karer Wacław, gminny Starej Warsza-

wy 201


Karol V, cesarz rzymski (1519—1556) 415

Karol Robert, król węgierski (1292—


1342) 465


Karolina, stan półn. amerykański 449

Karpiński Kasper, wójt Kielc 319, 404


Karwicki Jan Nepomucen, wicebryga-

dier 225, 226


Kaspary Jan Nepomucen, radny Krako-

wa 223—224, 318, 388, 389


Katarzyna II, cesarzowa rosyjska

(1762—1796) 245


Kaufman Fryderyk Ludwik, podpuł-

kownik (1782) 75


Kazimierz Wielki, król polski 24, 35,

36, 41, 44, 86, 106, 107, 203, 236, 248,

272, 274, 275, 278, 189, 410, 465, 466,

479


Kazimierz Jagielloń.czyk, król polski

40, 107, 278, 284, 287, 288, 289, 292,

294, 411, 412, 413, 469, 470, 471


Kazimierz II, książę, bełski (1407—1442)

284, 285


Kazimierz, św. 180


Kazimierz Dolny 272, 399


Kazimierz (przy Krakowie) 311, 318,

379, 388, 396


Kermisz J., historyk 115


Kierzkiewicz Bonawentura, radny Płoń-

ska 318


Kijów, księstwo, województwo, ziemia

227, 293, 294, 295


Kielce 319, 404


Kiszka Mikołaj, cześnik lit., starosta

drohicki (1563) 295


Klaryński Marcin, pisarz Częstochowy

312


Klassen Jan, gminny Starej Warszawy

201


Kleparz (przy Krakowie) 379, 388


Kleszczele, miasto, z. bielska, woj. pod-

laskie 309, 355, 401


Klimecki Kasper, radny Oł——— 400


Klonecki Karol, pisarz Mikstata 316


Kłobucko, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. lelowski, woj. krakow-

skie 318, 399


Kłodawa, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. łęczycki 309, 355, 356


Kłoszewski Jan, delegowany Osmolina

318, 399


K³yppa Jan, asesor Dzisny 316


Kmita Jan, starosta krakowski (zna.

1376) 467


Knyszyn, miasto (starostwo niegrodo-


495


we), z. bielska, woj. podlaskie 319,

400


Kobryń, miasto, woj. brzesko-litewskie

399, 400


Koch Jan Ludwik, gminny Starej War-

szawy, księgarz 201, 301, 307, 352


Kochelski Walenty, prezydent Wielu-

nia 319, 403


Kociński Adam, pisarz ziem. drohicki

(1563) 295


Kolin zob. Kolno


Kolno, miasto (starostwo niegrodowe),

z. łomżyńska, woj. mazowieckie 316,

403


Kolumb Krzysztof (1446—1506) 429


Kołłątaj Hugo (1750—1812), podkancle-

rzy kor. 170, 210, 259, 260, 361, 364,

449


Koło, miasto (starostwo), woj. kaliskie


309. 356, 402, 411

Komornicki Adam, prezydent Warfei


310. 356


Komorowski A., burmistrz Stężycy 402


Komorowski Józef, gminny Zambrowa

319, 400


Konarski Stanisław (1700—1773) 273


Koniecpolsld Jan, kanclerz kor. (zm.

1455) 284


Konin, miasto (starostwo niegrodowe),

woj. kaliskie 275, 280, 309, 355, 402


Konrad, książę mazowiecki (1186—1247)

36, 292


Konstantynopol 134


Kopanica, miasto (starostwo niegrodo-

we), woj. poznańskie 314, 397


Kopeć Bazyli (1563) 295


Kępiński Jakub, radny Parczewa 400


Kopytowski Jan, starszy kupiecki Puł-

tuska 120


Korczyn, miasto, pow. wiślicki, woj.

sandomierskie 36, 40, 285, 298, 312,

350, 469, 470


Koriatowicze 253


Korona 11, 24, 25, 33, 37, 60, 68, 72, 73,

76, 79, 86, 91, 99, 110, 112, 113, 116,

143, 145, 153, 186, 203, 227, 236, 260,

292, 293, 294, 296, 297, 299, 303, 304—

306, 321, 339, 340, 348, 349, 351, 358,

364, 365, 384, 385, 391, 393, 406, 409,

473, 477, 478


Korzon Tadeusz, historyk 227


Kortez Hernando (1485—1547) 429


Kossakowski Józef (1738—1794), biskup

inflancki 147


Kossowski Roch, podskarbi nadw. kor.

(1762), podskarbi w. kor. (1791) 358,

377, 388, 389


Kostrzewski Antoni, burmistrz Tuszy-

na 31 S, 401


Koszyce, miasto pow. nad rz. Herna-

dem,* Węgry 36, 275, 276, 467


Kościan, miasto nad Obrą, woj. poznań-

skie 280, 284, 319, 396


Kotecki Antoni Dominik, prezydent Po-

znania 308, 352, 394


Kotliski Szczepan, delegowany Młocin

313, 396


Kotwicki Kazimierz, ławnik Kamieńca

Podolskiego 228


Kowal, miasto, woj. brzesko-kujawskie

287, 314, 397, 402


Kowalczyk Fabian, delegowany Liwa

401


Kowalski Adam, radny i podskarbi Sta-

rej Warszawy 200, 307, 352


Kowno 50, 110, 294, 308, 354


Kozicki Bazyli, prezydent Rojowa 313,

396


Kozienice, miasto (starostwo) 315, 398,

403


Kozłowski Jakub, ławnik Ostrowa 310,

356, 396


Kozłowski Jan, wójt Nieszawy 400


Kozłowski Szymon, burmistrz Kowna

354


Kozłowski Szymon, radny 396


Kozłowski Wojciech, pisarz Łukowa 314,

397


Kozowicz Jan, prezydent Kowala 314,

397


Kozyrski Wawrzyniec, radny Przedbo-

rza 319, 401


Konig v. Weizan Ludolf, w. mistrz

krzyżacki (1342—1351) 273


Konigsfeldt, radca ambasady rosyjskiej

w Polsce 75


Kraków, woj. krakowskie 5, 17—21,

35—37, 39, 40, 48, 60, 61, 91, 93, 99,

103—108, 115, 118, 141, 142, 144, 147,

148, 159—164, 171—173, 176, 178, 211,


497


Laskiewicz Ignacy, ławnik Krakowa

318


Laszin zob. Łasin


Latkowski Kazimierz, delegowany Wie-

lony 312


Latowicze, miasto (starostwo niegro-

dowe), pow. nowomiński 311, 356, 389


Latyczów, miasto, woj. podolskie 311,

357


Launay de 105


Lazarewicz Mikołaj zob. Nazarewicz

Mikołaj


Ledóchowski Marcin, generał-adiutant

kor., starosta rudecki i bronowski,

poseł wiski 100


Lelów, miasto pow. (starostwo), woj.

krakowskie 278, 312


Lesiewicz Stanisław, mieszczanin z Ka-

mieńca Podolskiego 229


Lesińskł Ludwik, prezydent Kościana

313, 396


Leszek Biały (1186—1227), książę kra-

kowski 36, 292


Leszek Czarny (1240—1288), książę kra-

kowski 106


Leszno, miasto, pow. wschowski, woj.

poznańskie 81


Leszno, jurydyka Warszawy 130, 175


Leśnodorski Bogusław, historyk 210,

259, 361


Lewandowski Jakub, prezydent Lubli-

na 318, 395


Lewandowski Jan, gminny Tarnogóry

311, 403


Lewandowski Jan, starszy radny Żyto-

mierza 308, 353, 394


Lewandowski Józef, prezydent Niesza-

wy 314, 397


Lęwaśkiewicz Marcin, burmistrz Czer-

ska 311, 355


Lewicki Wojciech, radny Krasnegosta-

wu 404


Lewicki Wojciech, radny Kraśnika 316


Uchocki Filip, syndyk Krakowa 17, 21,

93, 159, 171, 173, 220, 225, 323—324,

371—372, 376, 389—390


Lichocki Walenty, podwoje! Krakowa

18


Lida, miasto pow. (starostwo), woj. wi-

leńskie 110, 314, 39'i


Lidzbark, miasto, pow. brodnicki, woj.

pomorskie 287


Like Karol, prezydent Krakowa 159,

218—219, 323


Lipno, miasto (starostwo niegrodowe),

woj. inowrocławskie 281, 318, 401


Lipsk 186


Litwa, W. Księstwo Lit. 33, 37, 50, 54,

58, 68, 72, 73, 74, 76, 79, 83, 86, 87, 89,

90, 91, 94, 96, 97, 99, 109, 110—112,

113, 143, 145, 153, 186, 204, 227, 236,

241, 260, 277, 284, 288, 290, 293, 294,

295, 296, 297, 299, 303—306, 321, 339,

340, 348, 349, 351, 358, 360, 364, 365,

366, 384, 385, 391, 393, 394, 406, 409,

466, 468, 469, 473, 477, 8


Liw, miasto (starostwo), woj. podlaskie

37, 311, 355, 401


Lobert Wojciech, wójt Starej Warsza-

wy 200


Locke John (1632—1704) 449


Lublin, woj. lubelskie 39, 50, 87, 99,

115—118, 143, 149, 211, 216, 284, 296,

297, 298, 299, 318, 395, 396, 454


Lubomirska (z Czartoryskich) Elżbieta

(1733—1816), marszałkowa w. kor. 197


Lubomirski Stanisław, marszałek w.

kor. (1766—1783) 26, 130


Ludwik Węgierski, król polski 36, 48,

272, 275, 276, 277, 278, 289, 465, 466,

467


Ludwik XI, król francuski (1461—1488)

464


Ludwik XIV, król francuski (1643—1715)

464


Ludwik XVI, król francuski (1774—1793)

436


Lukomelski Andrzej (1563) 245


Luziński Łukasz, gminny Stanisławowa

357


Lwów 36, 39, 284, 285, 288, 290, 294,

298, 299, 471, 479


Łaniewicz Izydor, radny Czerska 401

ŁaniewSki Daniel Antoni, delegowany


Wohynia 319


Łasin, miasto, pow. grudziądzki 287

Łaski Jan (1455—1531) kanclerz w. k.,


arcybiskup gnieźnieński 36, 273, 275,


276, 284, 285, 473, 474


498


Łaski Stanisław, wojewoda mazowiec-

ki (zm. 1576) 177, 179


Łaszczyński Wojciech, ławnik Stobnicy

320


Ławrysiewicz Józef, mieszczanin z Ka-

mieńca Podolskiego 229


Łazienki, pałac królewski 233


Łącki Paweł, prezydent Sochaczewa

311


Łęczyca, łęczyckie województwo 210,

274, 284, 315, 470


Łodzyński Ignacy, delegowany Fry-

drychstadtu 318, 403


Łomazy, miasto, woj. brzesko-lit. 315,

398, 402


Łomża, miasto (starostwo), woj. mazo-

wieckie 317, 395, 403


Łosice, miasto, pow. konstantynowski,

woj. podlaskie 315, 398, 402


Łowicki Jan, pisarz Kopanicy 314, 397


Łoziński Michał, marszałek (1563) 295


Łoździeje, miasto (starostwo), woj. troc-

kie 315, 398


Łuck 294, 309, 318, 353, 395


Łukasiewicz Józef, radny Starej War-

szawy 200, 307, 350


Łuków, miasto pow. (starostwo), woj.

podlaskie 314, 397, 403


Łyszikiewicz Maciej, ławnik Starej War-

szawy 200, 307, 352


M....sowicz Maciej, delegowany Łomaz

315, 398


Maciejowski, sędzia sandomierski (1532)

476


Madburg Jan, radny Gdańska (1454)

287


Madejski Balcer, burmistrz Chęcin 317


Magdeburg 272, 479


Majchrowski Jakub, ławnilk Wiślicy 312


Majewski Antoni, radny Radomia 309,

354


Majorkowicz Wojciech, prezydent Płoń-

ska 318


Makarowicz Franciszek Ksawery, ław-

nik Starej Warszawy 200, 307, 352


Maków, miasto (starostwo), z. rożańska,

woj. mazowieckie 318, 399


Malborg 27, 190


Malcz — Malecz, miasto, pow. prużań-

ski 320


Malerowicz (Melerowicz) Antoni, pisarz

Srzema 309, 354


Maliński Jęło, poseł wołyński (1563)

295


Malowski Antoni, wójt Daleszyc 319,

404


Malski Wojciech, kasztelan łęczycki

(1434) 284


Małachowski Jacek (1737—1821), kanc-

lerz w. kor. 106, 161, 171, 222, 226, 230,

240, 242, 246, 247, 250, 339, 369, 371,

376, 377, 378, 381, 383—384, 385—886,

388, 389


Małachowski Piotr, wojewoda krakow-

ski (1784) 106


Małachowski Stanisław (1736—1809), re-

ferendarz kor., marszałek sejmowy

143, 160, 165, 171, 230, 231, 237, 239,

240, 245, 247, 248, 249, 252, 303, 306,

321, 327, 339, 361, 363, 367, 368, 369,

377, 381, 382—384, 449


Małakowicz Wojciech, radny Gostyni-

na 400


Małogoszcz, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. jędrzejowski, woj. sando-

mierskie 315, 398


Małopolska 50, 74, 75, 83, 87, 241, 251,

292, 360, 366, 394, 411, 413, 415, 476


Mamczyński Wawrzyniec, delegowany

Kamieńca Lit. 317, 395


Manugiewicz Jan, ławnik Kamieńca

Podolskiego 229


Maraszewski Jakub, radny Starej War-

szawy 200


Marczak Grzegorz, b. prezydent Par-

czowa 312


Maria Węgierska, żona Zygmunta Lu-

ksemburskiego 467


Mariański Jan Franciszek, pisarz Płoc-

ka 403


Markiewicz Antoni, pisarz Zegrza 317,

395


Markiewicz Paweł, pisarz Łoździei 315,

398


Markonowicz (?) Jakub, delegowany

Łomaz 315, 402


Markuciewski (Maszkuciewski) Walen-

ty, pisarz Goniądza 319, 400


499


Małakowicz Wojciech, radny Gostyni-

na 400

Mateusz, św. 442

Mazowsze, księstwo, woj. mazowieckie


24, 26, 36, 45, 75, 83, 119, 131, 203,


210, 211, 284, 290, 293

Mazur Franciszek, prezydent Sieradza


308, 353

Medecki Krzysztof, radny Łucka 309,


353


Meksyk 429

Merecz, miasto (starostwo), pow. troaki,


woj. trockie 316

Metkowicz Leopold, pisarz Brześcia


Kuj. 403

Mędrzecki Adam (1762—1832) 32, 174,


269, 393, 394

Mianowski Antoni Wincenty, pisarz


sądów wójtowskich i ławniczych St.


Warszawy 307, 352

Michaelis Jan Dawid (1717—1791),


orientalista, teolog, polihistor 485

Michał, syn Zygmunta Kiejstutowicza,


w. księcia lit. 284, 285

Mijalski Ambroży, wójt Bolimowa 310

Michał Wiśniowiecki, król polski 39,


107, 233, 254, 257, 479

Michałowski Kazimierz, delegowany


Szkulska 314, 405


Michałowski Mikołaj, kasztelan i sta-

rosta krakowski (1434) 283

Michałów, miasto, ziemia michałowska,


woj. chełmińskie 273

Mielejczyce, miasto, pow. brzesko-lit.,


woj. brzesko-lit. 315, 398, 401

Mieleśkiewicz Jędrzej, radny Ratna 319

Miernik, miasto (starostwo), z. mielnic-


ka, woj. podlaskie 315, 398

Mierzejewski Jan, strażnik poi. kor.,


poseł podolski 229—230, 237—238, 243

Mietelski Stanisław, radny Starej War-

szawy 200

Międzyrzecz, miasto (starostwo niegro-


dowe), pow. poznański, woj. poznań-

skie 81, 280, 318, 402—403

Mijalski Ambroży, wójt Bolimowa


356

Mikołaj, syn Jana, chorąży upicki


(1563), 245


Mikołaj z Gulczewa, biskup płocki

(1356) 274


Mikorski Franciszek Ksawery, pisarz

ziem., poseł kaliski 338


Mikstat (Komorowe), miasto, z- wieluń-

ska, woj. sieradzkie 316, 400


Miłdochowski Marcin, pisarz Opalina

318


Minasiewicz Augustyn, kupiec war-

szawski 252


Minkiswicz Ignacy, radny Wilna 308.

353, 394


Minteiewicz (Mienkiewicz) Ludwik, b.

prezydent Filipowa 315, 398, 403


Mińsk, woj. mińskie 50, 110, 294, 308—

309, 354, 405


Mirabeau Honoriusz Gabriel Riquetti

(1749—1791), hr. 105


Misiewicz Jan, pisarz Lelowa 312


Mława, miasto (starostwo niegrodowe),

z. warszawska, woj. warszawskie 37,

313, 397


Młociny, miasto (starostwo niegrodo-

we), z. warszawska, woj. warszawskie

155, 313, 396


Mniszech Michał Jerzy (1748—1806),

marszałek w. kor. 234, 238, 242, 339,

368


Moczydłowski 461, 462


Mohylów, miasto (ekonomia), pow.

orszański, woj. witebskle 110


Molentowski Antoni, wójt Bodzęcina

319, 404


Mo³dawia 284


Montesquieu de Secondat Karol Lu-

dwik (1689—1755) 449


Morawłński Roman, ławnik Piotrkowa

311, 357


Morawski Wawrzyniec, mieszczanin

z Warszawy 180


Mordy, miasto, z. drohicka, woj. pod-

laskie 317


Morkunowicz Jakub, delegowany Ło-

maz 398


Morski Onufry, kasztelanie lwowski,

poseł podolski 231


Morsoł Bonifacy, radny Goszczyna 310,

356


Morsztyn (Morstin) Jan Andrzej (1613—

1693), podskarbi w. kor. 236


500


Morysińskł Mateutsz, radny Będzlina

320, 405


Moskwa zob. Rosja


Motłochowski M. gminny Opalina 403


Mozyrz, miasto pow. (starostwo), woj.

mińskie 110


Mścisław, miasto (starostwo), woj. mści-

sławskie 110, 295


Mszczonów, miasto (starostwo niegro-

dowe), pow. błoński, woj. mazowiec-

kie 310, 355


MuSielewicz Józef, delegowany Zwole-

nia 318, 396, 402


Miiller Jan, delegowany Wilna 308, 353


Mysyrowicz Grzegorz, wójt Kamieńca

Podolskiego 228


Mysyrowicz Zachariasz, radny Kamień-

ca Podolskiego 228


Myszkowski Jerzy, kanonik krakowski

(1532) 476


Nadarzyński Antoni, pisarz Przerośli

315, 398


Nakło, miasto (starostwo), woj. kaliskie

280


Narew, miasto, z. bielska, woj. podlas-

kie 315, 398, 401


Naruszewicz Adam Stanisław (1733—

1796), biskup smoleński, łucki, histo-

ryk 34, 35, 273


Narwicz Michał, delegowany Wysz-

tyńca 315, 397


Nazarewicz Mikołaj, delegowany Ka-

mieñca Lit. 317, 395


Necker Jakub (1732—1804) 437, 485


Negrusz Antoni, mieszczanin z Ka-

mieńca Podolskiego 229


Nestorowicz Piotr, delegowany Pie-

szcząca 317, 395, 402


Niderlandy 247


Niemcy 43, 82, 269, 270, 271, 272, 442,

453, 479


Niemojewski Stanisław, sędzia inowro-

cławski (1532) 476


Nieszawa, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. lipnowski, woj. inowro-

cławskie 314, 397, 400, 472


Niewiadomski Julian, pisarz Inowłodza

310, 355


Niklewicz Feliks, pisarz Kościana 313,

396


Nieśwież, miasto, woj. nowogrodzkie

295


Nobel, miasto, pow. piński, woj. miń-

skie 316, 398


Nosek Maciej, kasjer Wierzbołowa 400


Nowakowski Jan, gminny Wąsocza 404


Nowe, miasto (starostwo), woj. pomor-

skie 27, 190, 287


Nowe Miasto, jurydyka warszawska

175


Nowicki Florian, prezydent Żytomie-

rza 308, 353, 394


Nowicki Kazimierz, delegowany Wierz-

bołowa 314, 397


Nowicki Tomasz, burmistrz Chęcin 316


Nowogród, miasto (starostwo niegrodo-

we), z. łomżyńska, woj. mazowieckie

313, 396, 402


Nowogródek, woj. nowogródzkie 50, 110,

294, 295, 395


Nowolipki, jurydyka warszawska 180,

207


Nowydwór, miasto, z. warszawska, woj.

mazowieckie 75


Nowy Targ, miasto, woj. krakowskie

186


Nur, miasto (starostwo), z. nurska, woj.

mazowieckie 317, 395


Obrębski 231

Offenbach, miasto w Niemczech nad


Menem (Księstwo Heskie) 187

Offmański Rafał, prezydent Błonia 310,


356, 402

Ogrodowicz Karol, radny Pyzdr 309,


355

Okęcki Antoni Onufry (1729—1793),


biskup chełmski (1771), biskup po-

znański (1780) 249, 250

Okulicz Filip, delegowany Bobrujska


404


Okuński Tomasz, radny Parczewa 400

Oleśnicki Zbigniew, biskup krakowski


(1423—1455) 283

Olecki Krzysztof, starosta brański


(1563) 295


501


Olkusz, miasto 272, 275, 277, 278, 319

Olszakowski Paweł, radny Wielunia


319, 403

Olszewife Wojciech, pisarz Nowogrodu


313, 396


Olsztynek, miasto, pow. ostródzki 403

Oł (?), miasto 400


Ołdakowski Józef, radny Wąsocza 316,

399


Ołyka, miasto, woj. wołyńskie 295

Opachowski Hieronim, pisarz Wilna

(1569) 297


Opachowski (Opakowski) Łukasz, rad-

ny Wilna (1563) 295, 478

Opalin, miasto, pow. hrubieszowski,

woj. bełskie 318, 403


Oparowskł Władysław, biskup włocław-

ski (1434) 283


Opatowiec, miasto, pow. pińczowski,

woj. sandomierskie 471


Opoczno, miasto (starostwo), woj. san-

domierskie 310, 355, 400


Opoki, miasto, pow. inowrocławski, woj.

inowrocławskie 472


Oraczewski (Oraczawski) Jan, radny

Olsztynka 311, 403


Ordynacka, jurydyka warszawska 175


Orłowski Józef (1742—1808), generał,

komendant Kamieńca Podolskiego 230,

250


Ormianie 233, 453


Osieck, miasto (starostwo niegrodowe),

z. Czerska, woj. mazowieckie 312—

313, 400


Osiński Kazimierz, wójt Ciechanowa

311, 357


Osmolin, miasto, pow. gostyński, woj.

rawskie 318, 399


Ostapowski Jan, wójt Rojowa 313


Ostrołęka, miasto (starostwo niegrodo-

we), z. łomżyńska, woj. mazowiec-

kie 315, 398, 402


Ostroróg Sędziwej, wojewoda poznań-

ski (1434) 283


Ostrowieckł Paweł, chorąży oszmiań-

ski (1563) 295


Ostrowski Tomasz (1735—1817), kaszte-

lan czersfci (•1777—1791), podskarbi

kor. (1791—1793) 246, 368, 369

Ostrów, miasto, pow. odolanowski, woj.

poznańskie 81, 310, 318, 356, 396, 399,

400


Ostrzeszów, miasto (starostwo), z. wie-

luńska, woj. sieradzkie 318, 400

Oszmiana, miasto (starostwo), woj. wi-

leńskie 295


Oświęcim, ks. oświęcimskie 472

Otto III, cesarz rzymski (983—1002) 479

Owrucz, miasto (starostwo), woj. ki-

jowskie 317, 395


Pac Jan, pisarz warszawskiego konsy-

storza ewangelickiego 77


Pac Mikołaj, biskup kijowski (1563)

295


Paciorkowski Florian, radny i pisarz

Błonia 310, 356


Pacuski Jan, pisarz Mszczonowa 310,

355


Pajewski Józef, delegowany Lidy 314,

397


Pajęczno, miasto, z. wieluńska, woj. sie-

radzkie 319, 403


Parczów, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. lubelski, woj. lubelskie

312, 400


Parowicz Filip, radny Krzepie 318, 399


Paryż 367, 432, 436


Paschalski Stefan, burmistrz Kobrynia


399

Pasikowski Józef, prezydent Mikstata


400


Paskowski Józef, radny Mikstata 316


Pejcz Andrzej, delegowany Przerosny

400


Pełczyński Jan, radny Dąbia 318, 395,

400


Perkowski Antoni, pisarz Filipowa 315,

398


Perkowski Piotr, wójt Ostrołęki 315,

398


Peru 429


Piaseczno, miasto (starostwo niegro-

dowe), z. warszawska, wo? mazowiec-

kie 37, 309, 356


Piast 11, 410


502


Piastowie 84, 86, 270, 275


Piątkowski Adam, radny Kopanicy 314,

397


Piątkowski Wojciech, pisarz Stobnicy

320, 405


Piekarski (Pikarski, Pikorski) Antoni,

prezydent Kowala 314, 397, 402


Pielgrzym Piotr, mieszczanin z War-

szawy 155


Pieniążek Jan, sędzia krakowski (1532)

476


Pierzchała Andrzej, gminny [Chorzel]

405


Płaszcząc (?), miasto, woj. brzesko-lit.

317, 395, 402


Piętkowski Walenty, ławnik Ryczywo-

łu 313, 396


Piłat Roman, historyk 32, 174, 269, 339—

340, 428


Pilgram Wawrzyniec, prezydent Elblą-

ga (1454) 287


Pińsk 50, 110, 309, 355


Piotr z Pieskowej Skały, wojewoda

krakowski (1434) 283


Piotr, św. 442


Piotrków 39, 50, 143, 149, 177, 216, 290,

291, 311, 357, 404, 454, 470, 477


Pitt WiUam młodszy (1759—1806), pre-

mier angielski 483


Piotrowski Józef, starszy gminny N.

Warszawy 352


Pizarro Franciszek (1475—1541) 429


Plath Andrzej, ławnik Starej War-

szawy 23, 200, 307, 352


Plebanowicz Jan, delegowany Wojnia

316, 399, 401


Pluciński Grzegorz, wójt Gąbina 311,

357, 399


Pluciński Karol, prezydent Gąbina 311,

357


Płock, woj. płockie 28, 36, 58, 191, 210,

284, 285, 293, 308, 350, 357, 403


Płociński Józef, ławnik Gostynina

311


Płońsk, miasto (starostwo), pow. płocki,

woj. płockie 318


Pobiedziska, miasto (starostwo niegro-

dowe), pow. gnieźnieński, woj. kali-

ski. 280, 314, 387


Podajnoski Szymon, delegowany Jur-

borka 320


Podgórski Szymon, delegowany Jur-

borka 404


Podgórze (przy Krakowie) 104, 161, 311,

400


Podkaj v. Potkasz Stanisław Paweł, pi-

sarz Łomży 317, 395, 403


Podlasie, podlaskie województwo, pod-

laska ziemia 211, 293, 295


Podole 253, 254, 255


Podstawski Antoni, radny Stawkowa

319, 404


Połock, woj. połockie 6, 7, 110, 294, 295,

316


Pomiechowski Stanisław, burmistrz

Kolna 316


Pomorzany, miasto, woj. ruskie 288


Pomorze 273, 274


Poniatowski Stanisław (1756—1826),

podskarbi w. lit. 248


Poniński Adam (zm. 1798), podskarbi

w. kor. 233, 237, 242, 246, 381, 440,

459^462


Poniński Kalikst, ks. 246


Portugalia 442


Potocki Ignacy (1751—1809), marszałek

nadw. lit. 231, 242, 321, 369, 387


Potocki Seweryn (1762—1829), kraj-

czyc kor. 248


Potocki Stanisław (1752—1821), poseł

lubelski 213, 247, 248, 249, 321, 367,

369, 387, 408


Potocki Stanisław Rewera (1579—1667),

hetman w. kor. 236


Powązki 155


Poznań, woj. poznańskie 34, 36, 39, 50,

81, 99, 143, 273, 279, 283, 284, 285, 290,

298, 299, 308, 352, 394, 402


Praga, przedmieście Warszawy 75


Prokopowicz Leon, burmistrz Miele j-

czyc 315, 398, 401


Proniewicz Korneli, delegowany Nobla

316, 398


Proszowice, miasto, pow. miechowski,

woj. krakowskie 17, 19


Protasewicz Walerian (zm. 1579), bi-

skup wileński 295, 296


Prusieński Wojciech, ławnik Przasny-

sza 312


503


Prusy, królestwo, Prusacy 10ł, 105,

453, 476, 485


Prusy Królewskie (polskie) 27, 39, 287,

288, 411, 455, 470, 471, 472


Pruźany, miasto, woj. brzesko-lit. 317,

395, 402


Przasnysz, miasto (starostwo), woj. ma-

zowieckie 312, 399


Przedbórz, miasto (starostwo niegro-

dowe), pow. chęcińsiki, woj. sando-

mierskie 319, 401


Przedecz, miasto (starostwo), woj.

brzesko-kujawskie 313, 396


Przemieniecki Nikodem, wójt Wilna

308, 353


Przerosną — Przerosła, miasto (staro-

stwo niegrodowe), pow. grodzieński,

woj. trockie 348, 400


Przybylski Wawrzyniec, prezydent Ra-

domia 309, 354


Przybyłowski Kajetan, gminny Starej

Warszawy 201


Przyłuski Jakub (zm. 1554), pisarz

ziem. krakowski 293


Przyrów, miasto, pow. lelowski, woj.

krakowskie 312, 315


Puchalski Stefan, burmistrz Kobrynia

316, 400


Puchałowicz Marcin, radny Grabowa

316


Pudelski Kasper, ławnik Srzema 309,

354


Pułtusk, miasto (starostwo), woj. ma-

zowieckie 119, 120


Pyzdry, miasto (starostwo), woj. po-

znańskie 284, 309, 355, 403


Rabę Jakub, ławnik Starej Warszawy

200


Raczkowski Ignacy, starszy ławnik No-

wej Warszawy 307, 352


Raczyński Filip, szef IX regimentu

piechoty 171, 173, 225


Radliński Stanisław, radny Brześcia

Kuj. 403


Radom, miasto (starostwo), woj. san-

domierskie 36, 285, 309, 354, 454, 475


Radomsko, miasto, pow. wieluński, woj.

sieradzkie 314, 397


Radziejów, miasto (starostwo), woj.

brzesko-kujawskie 280


Radziwiłł Michał, marszałek konfede-

racji (1773) 459


Radziwiłł Mikołaj (Czarny), wojewo-

da wileński, marszałek i kanclerz

lit. 295


Radziwiłł Mikołaj, wojewoda trocki

(1563) 295


Radzyn, miasto, woj. pomorskie 287


Rafałowicz Andrzej, radny Starej War-

szawy 200, 251, 307, 352, 393, 394, 437


Rafałowicz Jan, gminny Starej War-

szawy 201


Rafałowicz Stanisław, ławnik Starej

Warszawy 200, 307, 352


Rafałowski Kazimierz, wójt Goniądza

319, 400


Ragge Jakub, asesor warszawskiego

konsystorza ewangelickiego 77


Rajgród, miasto (starostwo), woj. pod-

laskie 401


Rakowski Jan, delegowany Latowicz

399


Rapsztyński Wincenty, podstarości ho-

rodecki, delegowany Owrucza 317,

395


Ratno, miasto pow. (starostwo niegro-

dowe), woj. mścisławskle 319


Raunacher Franciszek, prezydent Pia-

seczna 309, 356


Rawa, miasto pow. (starosty/o), wo].

rawskie 37, 210, 211, 309, 354


Rawicz, miasto, paw. wschowski, woj.

poznańskie 81


Ren, rze'ka 266


Robertson Wiliam (1711—1793), historyk

angielski 429


Rodeman de Krypów Mikołaj, radny

Gdańska 287


Rogalski, właściciel kamienicy w War-

szawie 197


Rogoisz (Rogosz) Stanisław, burmistrz

Wysztyńca 315, 397, 400


Rogowski Andrzej, prezydent Sando-

mierza 241, 308, 353


Rogoziński Józef, pisarz Koma 403


Rojów, miasto, z. wieluńska, woj. sie-

radzkie 313, 396


504


Rolle Antoni J., historyk 227, 228, 235


Romanowski Jan, prezydent Brześcia

Litewskiego 308, 354


Rosiewicz Wojciech, prezydent Łukowa

314, 397, 403


Rosja 71, 110, 256, 430, 445


Rostworowski Andrzej, poseł Czerski

246


Rożan, miasto (starostwo), woj. mazo-

wieckie 11, 402


Rożnowski Antoni, poseł gnieźnieński

145


Różański Antoni, radny Starej War-

szawy 200


Rukowski Jan, b. prezydent Latowicz

310, 356


Russdori v. Paweł, w. mistrz krzyżacki

(1422—1441) 284


Ruś 274, 277, 284, 288


Rybczyński Franciszek, delegowany Łę-

czycy 315


Rybczyński Samuel, radny Pińska 309,

355


Ryczywół, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. radomski, woj. sando-

mierskie 313, 396, 400


Ryga 110, 186


Rymgajło Jakub, 'burmistrz Merecza

316 •


Rynkiewicz Szymon, prezydent Łom-

ży 317, 395


Rynkowicz Józef, delegowany Bracła-

wia 316


Rypin, miasto (starostwo niegrodowe),

z. dobrzyńska, woj. inowrocławskie

280, 318, 400


Ryplański Mikołaj, mieszczanin z Ka-

mieńca Podolskiego 228


Rzączyński Wojciech, radny Opoczna

310, 355, 400


Rzempołuski Józef, ławnik Starej War-

szawy 200, 307, 352


Rzesza Niemiecka zob. Niemcy


Rzewuski Kazimierz (zm. 1820), pisarz

w. kor., poseł podolski 231, 235, 236—

237, 241, 243, 245—246, 247, 249, 250,

252


Rzym 415, 486


Salomon, postać biblijna 465


Salza v. Herman, w. mistrz krzyżacki

(1210—1239) 479


Samczuk Daniło, burmistrz Wojnia 316,

399


Sandomierz, woj. sandomierskie 36, 39,

50, 73, 211, 273, 274, 284, 290, 298,

308, 353


Sanguszko Jarosław (1563) 295


Sanok, miasto (starostwo), z. sanocka,

woj. ruskie 284


Santok, miasto (kasztelania) 35


Sapieha Aleksander, kanclerz w. lit.

(1775—1793) 242, 247, 381


Sapieha Kazimierz Nestor (1750—1797),

marszałek konfederacji lit. 229, 238,

239, 240, 248, 249, 250, 303, 306, 367,

368, 387


Sapieżyna Elżbieta (z Branickich), wo-

jewodzicowa mścisławska 238


Sapkiewicz Benedykt, delegowany Li-

wa 311, 355


Satkowski Wojciech, radny Solca 312


Sawczuk Michał, b. prezydent Ostro"

wa 310, 351, 400


Sawicki Kajetan, radny Liwa 311, 355,

401


Saxon Wojciech, radny Krakowa, le-

karz królewski (1569) 297


Sącz, miasto pow. (starostwo), woj. kra-

kowskie 36, 272, 273, 284


Schabiński Wojciech, wójt Przyrowa

312


Schadel Jan, gminny Starej Warszawy

201


Scheve August, wojewoda chełmiński

(1454) 287


Schultz (Szulc) Karol, bankier war-

szawski 195, 441


Seferowicz Grzegorz, prezydent Ka-

mieńca Podolskiego 228


Serafinowicz Szymon, radny Wielony

312


Serock, miasto, z. zakroczymska, woj.

mazowieckie 313, 396, 399


Sidorowicz Jakub, pisarz Wilna 137,

138


Sielec, miasteczko, pow. opoczyński 74


Sielicki Jan, delegowany Brasławia 316


505


Siemiot Melchior, marszałek (1563), ka-

sztelan żmudzki 295

Sienczyna Jan, radny Drohiczyna 354

Sienczyna Karol, pisarz Drohiczyna 310,


354


Siemieński Dobiesław, kasztelan lu-

belski (1434) 284

Sieradz, woj. sieradzkie 274, 284, 308,


353, 470


Sikorski Maurycy, radny Suraża 401

Simno, miasto, pow. trocki, woj. troc-


kie 314, 397


Sinicki Mikołaj, burmistrz Połocka 316

Skaliński Kazimierz, instygator Brdo-


wa 319


Skałkowski Adam, historyk 428

Skrobecki Antoni, wójt Wiskitek 310,


356


Skuziński Łukasz, gminny Stanisławo-

wa 311

Skwirski Andrzej, delegowany Winnicy


316, 399

Skwirzyna, miasto, pow. międzyrzec-


ki, woj. poznańskie 280

Sławków, miasto, księstwo siewierskie


319, 404

Sławski Marcin, kasztelan poznański


(1434) 284


Słuck, miasto, woj. mińskie 266, 294

Slupecki Tomasz, wójt Zakroczymia


311, 357 402

Smoczyński Tomasz, gminny Nowej


Warszawy 206

Smoktonowicz (Smohtunowicz) Józef,


delegowany Narwi 315, 398, 401

Smoleńsk, woj. smoleńskie 110, 294, 295

Smoleński Władysław, historyk 23, 32,


67, 91, 121, 144, 170, 171, 210, 259,


269, 339, 382, 428, 430, 445, 450, 455

Smulikowski Marcin, delegowany


Szczerczowa 400

Snowski Melchior (1563) 295

Sobolewski Piotr, syndyk Poznania 308,


352, 394

Sochaczew, miasto (starostwo), z. so-


chaczewska, woj. rawskie 28, 190, 311

Sokołowski Tomasz, gminny Kamieńca


Podolskiego 229

Solec, miasto, woj. sandomierskie 312


Solec, jurydyka warszawska 132, 193,

194


Soliński Adam, burmistrz Wąsocza 404


Solnicki Stanisław, radny Kielc 319, 404


Sołtan Teodor (1563) 295


Sosnowski Franciszek, radny Kleszcze-

li 309, 355


Sosnowski Maciej, radny Iłży 320, 404


Sówka Iwan, mostowniczy Witebski

(1563) 295


Sperl (Szperle) Michał, starszy gmin-

ny Starej Warszawy 201, 307, 352


Spiller Johann Gottiieb, burmistrz Mię-

dzyrzecza 318, 403


Srzem zob. Szrem


Stachelski Walenty, pisarz Kolna 316


Stackelberg Otton, ambasador rosyj-

ski w Polsce 75


Stambuł zob. Konstantynopol


Stampe Henryk (1713—1782), minister

duński 485


Stanisław August Poniatowski, król

polski 28, 30, 32, 33, 39, 66—68, 71,

74, 97, 98, 103, 105—108, 113, 114, 119,

144, 152, 153, 165, 166, 168, 174, 191,

202, 203, 205, 206, 228, 231—237, 39—

241, 243, 245—249, 251—253, 256, 259,

260, 264, 266, 268, 301—306, 321, 323,

324, 339, 340, 344, 345, 347, 351, 367—

370, 373, 375, 378, 379, 382, 383, 385,

387, 393, 408


Stanisławów, miasto (starostwo niegro-

dowe), z. warszawska, woj. mazo-

wieckie 37, 311, 357


Stanisławów, jurydyka St. Warszawy

66, 132


Stankiewicz Benedykt, radny Grójca

310, 356


Starogard, miasto (starostwo), woj. po-

morskie 285


Staskiewicz Andrzej, delegowany Wol-

bromia 318, 401


Staszewski Piotr, delegowany Horodca

316, 399, 400


Stabichin zob. Stawiszyn


StaWliszyn, miasto (starostwo niegro-

dowe), pow. kaliski, woj. kaliskie 275,

280, 318, 400


Stefan Batory, król polski 37, 39, 74,

85, 106, 178, 189, 298, 415, 474


506


Stefanowicz Roman, delegowany Mal-

cza 320


Stereszowicz Piotr (1563) 295


Sterna Andrzej, ławnik Osiecka 313


Stężyca, miasto s(tarostwo), pow. stę-

życki, woj. sandomierskie 314, 397


Stężyczanin, autor 3


Stobnica, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. wiślicki, woj. sandomier-

skie 320, 350, 405


Stolpa = Słupsk, księstwo na Pomorzu

284, 285


Stramka Adam, wiceprezydent Seroc-

ka 313, 396, 399


Stramka Mikołaj, prezydent Serocka

313, 396


Strasz Odrowąż Michał, podsędek ziem.

radomski, poseł sandomierski 338


Strimiłło Jerzy, podkomorzy lwowski

(1464) 288


Strożycki Kazimierz, delegowany Kuno-

wa 320, 404


Stupnowicz Mikołaj, delegowany Lidy

314, 397


Suchodolski Wojciech (1729—1826), po-

seł chełmski 145, 167, 229, 231, 249,

250, 367, 368, 387, 391


Suchorzewski Jan (1740—1805 ?), wojski

wschowski, poseł kaliski 246, 247, 250,

391


Sulimowicz Izydor, delegowany Mielej-

czyc 315, 398


Suraż, miasto, z. bielska, woj. podlaskie

401


Surowszczyński Maciej, gminny Ka-

mieńca Podolskiego 229


Szadbej Józef, ławnik Kamieńca Po-

dolskiego 228


Szadek, miasto (starostwo), pow. sie-

radzki, woj. sieradzkie 401


Szahin Jan, radny Kamieńca Podolskie-

go 228, 229, 233, 252, 258, 308, 353


Szaliński Kazimierz, radny Brdowa 402


Szczepuchowski Grzegorz, wiceprezy-

dent Janowa 313


Szczecin 186


Szczerezów, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. piotrkowski, woj. sieradz-

kie 400


Szklarski Franciszek, burmistrz Brze-

źnicy 318, 401


Szkulsk (Skulsk), miasto, pow. radzie-

jowski, woj, brzesko-kujawskie 314,

317, 395, 405


Szperna Dionizy, wójt Poznania 308,

352, 394, 404


Szrem, miasto (starostwo), woj. po-

znańskie 279, 280, 309, 354


Sztetner Piotr, podpułkownik gwardii

pieszej kor. 77


Sztokholm 464


Szujski Józef, historyk 340


Szumowiez Paweł, prezydent Kleszcze-

li 309, 355, 401


Szwaba Karol, prezydent (wójt) Pod-

górza 311, 400


Szwajcaria 82


Szwecja, Szwedzi 82, 247, 256, 459, 464,

483


Szydlin Jakub, regent Kamieńca Podol-

skiego 229


Szydłowski Symeon Kazimierz (zm.

1799), kasztelan żarnowski, starosta

gonzyczański i bolesławski 231, 232,

234, 241, 244


Szyller Franciszek, gminny Starej War-

szawy 201, 207, 352


Szymanowski Jan, poseł Czerski, re-

gent kanc. kor. 246, 249


Szymkiewicz Piotr, radny Czerska 311,


355. 401


Scibor z Borysławic (? z Bytwian), wo-

jewoda łęczycki (1434) 284


Ślepowroński Mateusz, radny Sochacze-

wa 311


Środa, miasto (starostwo), woj. kali-

skie 280, 284, 309, 354


Świderski Jan, prezydent Koła 309,


356. 402


Świderski Tomasz (Tadeusz), delego-

wany Simna 314, 397


Świdonowicz Jakuto, pisarz Dywina 317,

395


Świdonowicz Stefan, delegowany Dywi-

na 317, 395


Świecie, miasto pow. (starostwo nie-

grodowe), woj. pomorskie 27, 190


Świętosławski Wojciech, poseł wołyń-

ski 371


507


Świniarski Michał (1740—1793), pisarz


miejski warszawski 23, 32, 67, 121,


174, 249, 251, 252, 269, 339, 358, 393,


394

Świnka Jan (z Pomorzan), chorąży


lwowski (1464) 288

Switkowski Piotr (1744—1793), ks. 340


Tacitus Publius Cornelius (55—120) t38


Tamka 132


Tannenberg, śpiewak kościelny ewan-

gelicki 76, 77


Tarankłewicz Ignacy, burmistrz Miń-

ska 309, 354, 405


Tarczyński Karol, delegowany Nowego

Korczyna 312


Tarnogóra, miasto (starostwo niegro-

dowe), z. chełmska, woj. ruskie 311,

403


Tarnowski Spytek, wojewoda sando-

mierski (1434) 284


Tatarzy 233


Teodorowicz Jan, pisarz Pińska 309, 355


Tepper Fergusson Piotr (zm. 1794), ban-

kier warszawski 195, 444


Tertullianus Quintus Septimus Florens

(zm. koło 220 r.), pisarz kościelny 448


Tobolczyk Roch, pisarz Kowala 402


Tokelmitt Jan Zygmunt, cz³onek war-

szawskiego konsystorza ewangelickie-

go 77


Tołtyszewski (Tołtyżewski) Jan, pisarz

Łosic 315, 398, 402


Tomaszewski Kazimierz, radny Często-

chowy 312


Toruń 27, 190, 266, 287


Trebert Karol, prezydent Mińska 308,

354


Treniszewski Jan, prezydent Nura 317,

395


Trepanowski Tomasz, pisarz Wizny 318


Trojański Stanisław, ławnik Lublina

115, 118


Troki, woj. trockie 110, 294


Troniewicz Leon, delegowany Nobla 316,

398


Trupkowski Józef, wójt Augustowa 316


Truszczyński Jakub, radny Różana 311


Truszkowski Józef, wójt Augustowa 399


Tryczyński Teodor, gminny Radomska

314, 397


Trzaska Mikołaj 227


Trzelski Kazimierz, radny Pajęczna

319, 403


Turcja, Turcy 233, 254


Turski Feliks (1729—1800), biskup łucki,

krakowski 232


Tuszyn, miasto (starostwo niegrodowe),

pow. piotrkowski, woj. sieradzkie 316,

401


Tykiel Franciszek Antoni, gminny Sta-

rej Warszawy 137, 138, 201, 307, 352


Ujazdów 155


Uliński Kazimierz, delegowany Włady-

sławowa 320, 404


Unicki Kazimierz, pisarz Opoczna 310,

355


Unruhowie 75


Upita, miasto (starostwo), woj. trockie

295


Urzędów, miasto (starostwo niegrodo-

we), pow. janowskt, woj. lubelskie

312, 399


Vergilius Publius Maro (70—19 p.n.e.)

302


Wa———ka Tomasz, ławnik 400


Wacław, król czeski 465


Wacławski Tomasz, delegowany Zegrza

317, 395


Waga Teodor (1739—1801), historyk,

geograf 11


Wakujowski Mateusz, delegowany Bę-

dzina 320


Wałach Stanisław, radny Solca 312


Walderowicz Władysław, delegowany

Kalisza 308, 353


Walewski Michał, wojewoda sieradzki

338, 387


Walewski Stefan Juliusz, podsędek, po-

seł sieradzki 338


Walliski Antoni, pisarz miejski 317


Walter Johann Chrystian, delegowany

Stawiszyna 318, 400


Walugowski Mateusz, ławnik Będzina

405


Wantren (?) 206


Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego 33


508


Warka, miasto (starostwo niegrodowe),

z. Czerska, woj. mazowieckie 37, 310,

356, 399


Warmia 453


Warna 469


Warszawa passim


Warta, miasto, pow. sieradzki, woj. sie-

radzkie 401


Warteresiewicz Gabriel, ławnik Ka-

mieńca Podolskiego 228


Warteresiewicz Jakub, ławnik Kamień-

ca Podolskiego 228


Warząchowicz W., delegowany Dąbro-

wicy 311, 356


Wasiewicz Joachim, radny Piaseczna

309, 356


Wasilków, miasto (starostwo niegrodo-

we), woj. podlaskie 317, 394


Wawrowski Jan, pisarz Ryczywołu 313,

396, 400


Wawrzynkiewicz Franciszek, radny

Urzędowa 399


Wawrzyniewicz Jakub, burmistrz

[Ostrołęki] 315, 398


Wawrzyszew, wieś pod Warszawą 155


Wąbrzeźno, miasto, woj. pomorskie 287


Wąsosz (Wąsosz), miasto (starostwo),

z. wiska, woj. mazowieckie 316, 399,

404


Wąwolnica, miasto (starostwo niegro-

dowe), pow. urzędowski, wcj. lubel-

skie 313, 396, 399


Wedecki (Widecki) Szymon, pisarz Ko-

brynia 399


Welinowicz Zachariasz, delegowany

Pieszcząca 317, 395


Weremiczy (Wereniczyk) Daniel, radca

Wizny 314, 397


Wereszycka Helena, historyk 210, 259,

361


Wesołowski Maciej, radny Ciechanowa

311, 357


Wędziński Balcer, wójt Małogoszcza

315, 398


Węgrów, miasto (starostwo), z. drohic-

ka, woj. podlaskie 72, 73, 74, 75, 83


Węgry, Węgrzy 186, 256, 275, 276, 467


Widecki Szymon, delegowany Kobrynia

400


Widklewicz Jacek, pisarz Prużan 317,

395


Widkiewicz Wawrzyniec, burmistrz

Prużan 317, 395


Wieliczka 272, 275, 284


Wielkopolska 58, 74, 81, 83, 87, 210, 241,

292, 361, 366, 394, 411, 413, 469, 470,

476


Wielona, miasto pow. (starostwo),

Żmudź 312


Wielopole, jurydyka warszawska 175


Wieluń, miasto (starostwo), woj. sie-

radzkie 280, 284, 319, 403, 469


Włeniecki Jan, radny Dąbrowicy 311,

358


Wieprzowski, właściciel domu w War-

szawie 236


Wierzbicki Andrzej, pisarz Konina 309,

355, 402


Wierzbicki Teodor, ławnik Bohusławia

314, 397


Wierzbołowo, miasto, pow. rosieński,

Żmudź 314, 397, 400


Wierzbowski Teodor, historyk 176


Wilczanin Pachomi, asesor Połocka 316


Wilczyński Wawrzyniec, delegowany

Żarnowca 318, 401


Wilhelm Austriacki (1370—1406), narze-

czony Jadwigi, ks. Szwabii i Alzacji

467


Wilkoński Roch, radny Nura 317, 395


Wilno, woj. wileńskie 37, 39, 40, 48, 50,

53, 99, 110, 137, 138, 143, 216, 294,

295, 296, 298, 299, 308, 317, 323, 353,

394, 395, 479


Winnica, miasto (starostwo), woj. bra-

cławskie 316, 399


Wiskitki, miasto (starostwo niegrodo-

we), z. sochaczewska, woj. rawskie

310, 356


Wisła, rzeka 28, 66, 103, 161, 189


Wiślica, miasto (starostwo niegrodowe),

woj. sandomierskie 44, 284, 312, 350,

411, 413


Wiśniewski Tomasz, delegowany Szkul-

ska 395


Witebsk, woj. witebskie 294, 295


Witklewicz Jacenty, pisarz Prużan 402


509


Witkowski Ludwik, sędzia sądu staro-

ścińskiego, delegowany Wierzbolowa


314, 397, 400

Witkowski Wawrzyniec, burmistrz Pru-


żan 402

Witkowski Wojciech, radny Bolimowa


310. 356

Witold (Aleksander), w. książę lit.


(1398—1430) 280, 282

Witosławski Ignacy, oboźny kor., poseł


podolski 250

Witowłcz Jakub, delegowany Latowicz


311. 356, 399


Witte Józef, generał, komendant Ka-

mieńca Podolskiego 230, 242

Wittman Marcin, pisarz Bolesławca 319,


403


Wituszyński, kanonik 244

Wizna, miasto (starostwo), z. wiska,


woj. mazowieckie 37, 314, 318, 397

Wizytki, zakonnice w Warszawie 180,


197


Władysław I Łokietek, król polski 465

Władysław II Jagiełło, król polski 44,


107, 275, 277, 278, 279, 281, 289, 293,


294, 467, 468, 469, 471

Władysław III Warneńczyk, król pol-

ski 36, 278, 281, 283, 284, 289, 466, 468,


469


Władysław IV, król polski 39, 298

Władysław I, książę płocki, wiski etc.


(1411—1455) 284, 285

Władysławowo, miasto; l) pow. rosień-


ski, Żmudź, 2) pow. koniński, woj.


kaliskie 35, 320, 404

Włochy, Włosi 43, 236, 442, 453

Włocławek 36, 281, 284

Włodzimierz, miasto (starostwo), woj.


wołyńskie 317

Wodecki Szymon, pisarz Kolinia (?)


316

Wodzicki Józef (zm. 1744), generał-ma-


jor 171, 226

Wohyń Lit., miasto, woj. brzesko-litew-


skie 319, 401

Wojciech II Jastrzębiec, arcybiskup


gnieźnieński (1434) 283

Wojnia == Wojnińce, miasteczko, pow.


berdyczowski, woj. kijowskie 316,


399


Wolbrom, miasto (starostwo), pow. ol-

kuski 318, 401


Wolski Stanisław, burmistrz Chorzel

405


Wolski, stanowniczy (1668) 179


Wołków Mikołaj, sędzia tczewski (?)

(1454) 287


Wołkowysk, miasto (starostwo), woj.

nowogrodzkie 110


Wołłowicz Józef, poseł ciechanowski 100


Wołodkowicz Mikołaj, chorąży żmudz-

ki (1563) 295


Wołoszczyzna 472


Wołowski Michał, starszy gminny Kra-

kowa 318


Wołyń, woj. wołyńskie 211, 293, 295


Workowicz Mikołaj, pisarz Chełma 404


Woroniecki, ks. 232


Wójcicki Mikołaj, wójt Chmielnika 311,

357


Wrocław 186, 273


Wróblewski Antoni, wójt Nowego Kor-

czyna 312


Wrzesiński Jan, pisarz Czerska 311, 355


Wschowa, miasto (starostwo), woj. po-

znańskie 39, 50, 81, 83, 99, 143, 280,

284, 309, 355


Wyciszkiewicz Marcin, delegowany

Przedborza 319


Wyszogród, miasto 27, 190


Wysztyniec (Wisztyniec), miasto (sta-

rostwo niegrodowe), pow. kowień-

ski, woj. trockie 315, 397, 400


Wytrzyszkowicz Marcin, radny [Wohy-

nia] 401


Zachariasz, wójt Poszcząca 402

Zader Antoni, ławnik Starej Warszawy


200

Zahulski Sebastian, radny Kazimierza


(przy Krakowie) 318, 396

Zakroczym, miasto (starostwo), z. za-


kroczymśka, woj. mazowieckie 28,


119, 190, 311, 357, 402

Zaleski Jan, delegowany Rajgroda 401

Zaleski Michał (1744—1816), poseł troc-


ki 369, 385, 417—427

Zaleski Mikołaj 314, 397

Załuski Franciszek, starosta grójecki


197


511


Zukwis Bonifacy, delegowany Wasil-


kowa 317

Żychowicz Wojciech, pisarz Dobrzynia


310, 354, 400

Zydaczów, miasto pow. (starostwo), woj.


niskie 288, 471

Żydzi 5, 6, 21, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29,


30, 31, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 57, 65, 85,


88, 96, 126, 131, 132, 134, 165, 175, 186,


187, 188, 189—192, 194, 199, 204, 205,

211, 238, 242, 243, 254, 256, 380, 388,

434, 441, 447, 451, 454, 473, 480


Zyliński Józef, prezydent Grodna 308,


353

Żymiński Michał, delegowany Tuszyna


401


Żytomierz 50, 173, 294, 308, 357, 394SPIS RZECZY


Str.


Od wydawców .................. III


1. Pismo stężyczanina o potrzebie poprawy losu mieszczan i poddaństwa 3


2. Sposoby chęcinianina o ulepszeniu miast krajowych ...... 8,


3. Projekt chęcłnianina o jednostajnej ordynacji dla wszystkich miast 10


4. [Instrukcja dla delegatów m. Krakowa, M. Bajera i F. Lichockiego, na


sejmik proszowski] ............... 17


;.. 5. [Memoriał m. Krakowa na sejmik proszowski] ....... 19


6. [Instrukcja dla syndyka m. Krakowa, Filipa Lichockiego, udającego się


na sejm] ................... 21


7. Ekspozycyja praw miasta Warszawy względem Żydów oraz odpowiedź na


żądaną przez nich w tymże mieście lokacyją ........ 23


8. [Memoriał magistratu warszawskiego w sprawie Żydów] .... 29


9. [Michał Swiniarski]: Wiadomość o pierwiastkowej miast zasadzie


w Polszcze .................. 32


, 10. Głos miast polskich do Najjaśniejszych Stanów Sejmujących .... 58


11. Kontynuacja głosu miast koronnych do Najjaśniejszych Stanów Sejmu-

jących ................... 60


. 12. Odpowiedź od stanu szlacheckiego miastom żądającym posiadania dóbr


ziemskich .................. 63


13. Usprawiedliwienie dysydentów mieszczan i rolników... na sejm roku


1788... podane ................. 68


14. [Magistrat Starej Warszawy do magistratu Krakowa] ...... 91


15. [Magistrat Krakowa do magistratu Starej Warszawy] ...... 93


16. Prośby miast litewskich do Najjaśniejszych Stanów Rzeczypospolitej


Sejmujących ................. 94 i


17. Ustanowienie akcyzów od wiktuałów po miastach niżej wyrażonych 99


18. [Józef Wołłowicz]: Projekt urządzający propinacyje miejskie .... 100


19. Refleksyje względem projektu o obrócenie propinacyi na skarb koronny


podanego . . . . .............. 101


20. [Prośba Krakowa w sprawach skarbowych] ........ 103


21. Głos miast i miasteczek litewskich do Najjaśniejszych Sejmujących


Stanów . , . . ......._....... 109


22. Prośba miasta Lublina do J.K.Mci i Skonfederowanych Rzeczypospolitej


Stanów ................... 115 i


23. [Skarga miasta Pułtuska na wymiar ofiary dziesiątego grosza] . . . 119


24. Do Najjaśniejszych Stanów Sejmujących przed poprawą rządu krajowego

1789 r. Sekreta jurysdykcyi marszałkowskiej pod lasKą wielką koronną

zamknięte . . . . . .............. 121


25. [Franciszek Tykiel i Jakub Sidorowicz do Deputacji] ..... 137


513


26. [Stanisław Kublicki do magistratu Krakowa] . . . . . . . . 141


27. [Paschalis Jakubowicz do magistratu Krakowa] ....... 142


28. Pomnożenie podymnego z miast naszych większych królewskich . . 143


29. [Antoni Rożnowski?]: Pomnożenie dochodu skarbu Rzeczypospolitej

z osiadłości miast królewskich, szlacheckich i duchownych tak w Koronie,

jako i w Wielkim Księstwie Litewskim ......... 145


30. [W. Bellica do magistratu Krakowa] ........... 147


31. Przełożenie od miasta Warszawy względem podatku procentowego . . 149

. 32. Prośba od miast do Najjaśniejszych Rzeczypospolitej Stanów .... 152


33. Zbiór praw miasta Starej Warszawy jedne jurysdykcyją miejską na

wszystkich gruntach pod lokacyją podchodzących dowodzący i nielegal-

ność jurydyk dotąd utrzymujących się okazujący ....... 155


34. [Antoni Geppert do Filipa Lichockiego] ......... 159


35. [Memoriał Krakowa w sprawie jurydyk] ......... 161


36. [Paschalis Jakubowicz do magistratu Krakowa] ....... 163


37. [Memoriał magistratu Starej Warszawy w sprawach podatkowych] . . 165


38. [Magistrat Starej Warszawy do magistratu Kamieńca Podolskiego] . . 169


39. [Antoni Geppert do Filipa Lichockiego] . . . . . . . . . 171


40. [Magistrat Starej Warszawy do magistratu Krakowa] ..... 172


41. [Antoni Geppert do Filipa Lichockiego] ......... 173


42. Do Prześwietnej Deputacyi przez Najjaśniejszego Króla Jegomości i Naj-

jaśniejsze Stany Rzepitej do miasta Warszawy wybranej, podane dnia

5 listopada 1789 ................ 174


43. Przywrócenie mocy przywilejom miasta Warszawy i egzekucyja onych 202


44. [Memoriał magistratu Nowej Warszawy] ......... 206


45. Przestroga o podatkach ............... 210


46. [Antoni Geppert do Karola Likego] ........... 218


47. [Antoni Geppert do Filipa Lichockiego] ......... 220


48. [Magistrat Krakowa do magistratu Starej Warszawy] ..... 221


49. [Magistrat Krakowa do kanclerza Jacka Małachowskiego] .... 222


50. [Jan Kaspary do Franciszka Żeleńskiego] . ........ 223


51. [Antoni Geppert do Filipa Lichockiego] .......... 225


52. [Kanclerz Jacek Małachowski do magistratu Krakowa] ..... 226


53. [Relacja delegatów Kamieńca Podolskiego z ich pobytu w Warszawie] 227


54. Prośba z przełożeniem miasta Kamieńca Podolskiego Najjaśniejszemu

Królowi i Panu Naszemu Miłościwemu ^ Najjaśniejszym Stanom Skon-

federowanym podana roku 1789 ............ 253


55. [Memoriał miast - pierwsza redakcja] .......... 259


56. Prawa miast polskich do władzy prawodawczej, wykonywającej i są-

downiczej . . . ............... 269


57. Opisanie iluminacyi w mieście J.K.Mci Warszawie z okazyi dorocznej


pamiątki koronacyi J.K.Mci dnia 25 listopada 1789 ...... 301


58. [Akt zjednoczenia miast] .............. 305


59. [Stanisław August do Antoniego Debolego] ........ 321


60. [Antoni Geppert do Karola Likego] ........... 323


61. Projekt tymczasowego rozkładu wiekuistego podatku 400 000 zł na miasto


Warszawę z jurydykami . ............. 325


62. Opinia. Rozłożenie sumy 400 000 zł poi. podatku rocznego na miasto War-

szawę i jurydyki z przedmieściami ........... 327


63. [Memoriał miast - druga i trzecia redakcja] ........ 339


514


64. Projekt. Miasta nasze koronne i Wielkiego Księstwa Litewskiego . > . 358


65. [Hugo Kołłątaj]: Informacyja względem interesu miast ..... 361


66. [Hugo Kołłątaj?]: Projekt Towarzystwa Miast ....... 364


67. [Stanisław August do Antoniego Debolego] ........ 367


68. [Antoni Geppert do Filipa Lichockiego] .......... 371


69. [Magistrat krakowski do kasztelana Franciszka Żeleńskiego] .... 373


70. [Stanisław August do Antoniego Debolego] . ....... 375


71. [Antoni Geppert do magistratu Krakowa] ......... 376


72. [Memoriał Krakowa z projektem do prawa] ........ 378


73. [Stanisław August do Antoniego Debolego] ......... 381


74. Delegowani miast do marszałka Stanisława Małachowskiego .... 382


75. [Jacek Małachowski]: Punkta do projektu względem miast J.K.Mci ko-

ronnych i W.K.Lit. kanclerzom do podania Najjaś. Stanom Rzplitej prze-

łożone . . . . ............... ""


76. [Antoni Geppert do magistratu Krakowa] .........


77. [Antoni Geppert do Filipa Lichockiego] .........


78. [Ogłoszenie o "Akcie zjednoczenia miast"] ........


79. [Plenipotencja delegatów miast dla Dekerta, Barssa, Rafałowicza, Swi~

marskiego, Mędrzeckiego, Chevaliera i Grabowskłego] • • • • tr


80. "Korespondent". Listy jmci p. R...tu, w Warszawie, znajdującego się do

jmci p. S... na wsi mieszkającego ....


81. [Michał Zaleski]: Miasta .......


82. [Michał Zaleski]: List mieszczanina krakowskiego


83. [Jan Baudouin de Courtenay]: Bezstronne uwagi nad mową j.w. Jezie

skiego, kasztelana łukowskiego, miana na sejmie dnia 15 grudnia l'

przeciwko mieszczanom . . . . .........


84. [Jacek Jezierski]: Listu do przyjaciela w okolicznościach miast tycząc'

się z Warszawy pisanego z dodatkami druga edycyja .....


85. Odpowiedź na miast żądania ...........


86. O skutkach z poniżenia stanu szlacheckiego ......


Indeks nazwisk i nazw geograficznych .........




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Z dziejow Polski(1), Materiały do pracy w przedszkolu
Reformy Sejmu Konwokacyjnego, podręczniki szkoła średnia liceum technikum klasa 3 trzecia testy, prz
Wysocka Barbara Materiały XIX wieczne do dziejów ziemiaństwa wielkopolskiego w Bibliotece Kórnickie
Materiały do kolokwium III
POBIERANIE I PRZECHOWYWANIE MATERIAŁÓW DO BADAŃ wiRUSOLOGICZNYCH prezentacja
Materialy do seminarium inz mat 09 10 czesc III
Enzymologia materiały do ćwiczeń
materiały do egazaminu CHIR
Materiały do wykładu 4 (27 10 2011)
Materiały do izolacji termicznych
Materiały do ćwiczeń z geologii
BHP materiały do lekcji
MATERIALY DO WYKLADU CZ IV id Nieznany
Zadanie z kompensacji, Elektrotechnika-materiały do szkoły, Gospodarka Sowiński
zestawienie materiału do matury, in italiano, LICEUM
wersja bez badan pol, materiały do pracy z autyzmem, Pomoce naukowe, gotowość szkolna