Krytyka literacka i spory krytycznoliterackie
okresu międzywojennego
Moda (zwłaszcza pierwszej połowie lat 20.) na manifesty zepchnęła na dalszy plan krytykę „dialogową”. Brakowało wśród nowych krytyków osób formatu Irzykowskiego, Boya czy Brzozowskiego. Krytyka straciła autorytet i swoją siłę. W odpowiedzi agresywni stali się pisarze i poeci. „Hejże na krytykę” - popularne hasło w latach 20. Apogeum niechęci do krytyków to lata 1929-1930. Krytykę atakowali Słonimski, Dąbrowska, Stempowski. Dopiero włączenie się w dyskusję Irzykowskiego, St. Baczyńskiego i Ortwina dało odpór atakom na krytykę.
Spór między dwoma rodzajami krytyki w dwudziestoleciu - krytyka o orientacji autotelicznej i heterotelicznej.
Ważną rolę w krytyce DM [dwudziestolecia międzywojennego - przyp. red.] odgrywali krytycy przynależący zasadniczo do formacji MP [Młodej Polski - przyp. red.], Irzykowski i Boy (tzw. likwidatorzy MP).
Karol Irzykowski
Irzykowski wydał w DM cztery książki krytycznoliterackie:
Słoń wśród porcelany (1934),
Walka o treść. Studia z literackiej teorii poznania (1929),
Beniaminek. Recz o Boyu-Żeleńskim (1933, pamflet na Boya),
Lżejszy kaliber (1938, felietony radiowe i aforyzmy).
Oprócz tego wydał Prolegomena do charakterologii i Dziesiątą Muzę (obydwie książki 1924).
ad a) Słoń wśród porcelany to rozrachunek i polemiki z porogramotwórcami pocz. lat 20. Krytykuje plagiatowy charakter polskiej awangardy, którą był rozczarowany, domagał się zrozumiałości nowej poezji, zwracając uwagę na jej społeczny charakter, jednocześnie jednak sprzeciwiał się tłumaczeniu literatury czynnikami ekonomiczno-społecznymi; nie podobały mu się także socjologizujący charakter młodej krytyki
ad b) Walka o treść składała się z dwóch części:
Zdobnictwo w poezji. Rzecz o metaforze (refleksja o metaforze w oparciu o wiedzę filozoficzną, estetyczną i psychologiczną; widział w ciągłym metaforyzowaniu niebezpieczeństwo popadnięcia w pustą retorykę) oraz
Treść i forma (nieprzychylny Witkacemu).
Treść - forma: Irzykowski podzielił wartości na hierarchie (wartości już uznane) i aktualności (starające się o to uznanie), między tymi jakościami zachodzi ferment i wymiana; forma dotyczy wartości z obszaru aktualności; treść - forma to zróżnicowanie ze świata wartości; dzieło jest zbudowane wyłącznie z treści, zainteresowanie formą pojawia się, gdy treść została zbanalizowana, więc rewolucje formistyczne (Witkacy) są rewolucjami treściowymi, walką o nową treść.
ad c) Beniaminek wywołał burzę, był pamfletem na Boya, atakował także innych (np. Słonimskiego); Żeleński odpowiedział tekstem Brzydka książka. Beniaminek zawierał także rozdział wyjaśniający metodę krytyczną Irzykowskiego (o tym - później).
Irzykowski był kontrolerem wartości, opozycjonistą, nie był konserwatystą, nie bronił kanonów MP. Kryteriami oceny były jego własne, przemyślane kryteria, niezależne od epoki.
Irzykowski sprawdził i odrzucił wszystkie niemal ważniejsze programy literackie DM:
Skamandrytów za programową bezprogramowość,
futurystów za irracjonalne niezrozumialstwo i wtórność wobec zachodniej awangardy,
formistów i Witkacego za formalizm,
Millera za utylitaryzm.
Funkcje literatury
Samej literaturze Irzykowski przypisywał duże znaczenie, spełniała funkcję poznawczą, utylitarną (człowiek sięga po literaturę z powodów jakichś problemów, potrzeb, literatura je zaspokaja, jest dostarczycielką „miar i wag”), antycypacyjną (literatura projektuje świat) i kompensacyjną (dostarcza wartości, których aktualnie brakuje).
Irzykowskiego w literaturze interesowała przede wszystkim treść, czyli problematyka, zwłaszcza psychologiczna. Literatura wg niego spełnia funkcję poznaczą, funkcję estetyczną lekceważył. Postulował, aby dzieło było poznawalne intelektem, a nie tylko emocjami (Irzykowski uważał, że posługiwanie się rozumem jest jedyną drogą poznania). Zbliżało go to do awangardy krakowskiej, oddalało zaś od Skamandrytów, stawiających w centrum talent. Irzykowski nie lubił myślenia o talencie, stworzył pogardliwy termin „talentyzm”.
Klerkizm praktykowany przez Irzykowskiego jest rozszerzoną poza literaturę nauką o życiu. Klerk kontroluje rządzących z pozycji neutralnego myśliciela.
Funkcje krytyki
Krytyka to nie tylko działalność oceniająca. Krytyka nie powinna mieć żadnych kompleksów niższości względem literatury właściwej - działają w tej samej strukturze, posługują się słowem. Cztery funkcje krytyki:
weryfikacji i rewizji - badanie istniejących wartości literackich (gatunki, „izmy”itp.) wedle „wszystkich praw obowiązujących dla tego świata (szczególnie wedle zasady komplikacji i merytoryzmu), szuka miejsc skostniałych, aby je usunąć;
perswazyjna i dopingująca jest skutkiem działania weryfikującego, polega na rozpowszechnianiu przez krytyka wartości pożądanych, a jeszcze w życiu literackim nieobecnych;
antycypacyjna (dwa plany działania krytyka: 1. Możliwość odgadywania przyszłej twórczości, której jeszcze nie ma, 2. Możliwość projektowania tej twórczości);
popularyzatorska i reprezentacyjna - najmniej ceniona przez Irzykowskiego (krytyka występująca w interesie istniejącej literatury).
Metoda Irzykowskiego
Metoda Irzykowskiego polegała na cofnięciu się do fazy, w której utwór był jedynie pomysłem, jednym problemem, ideą, następnie analizował możliwe drogi rozwinięcia, ustosunkowywał się do nich i wybierał najlepszą. Metoda ta wywodziła się z przekonania o jedności literatury i krytyki. Krytyka była „poezją w innym stanie skupienia”. Irzykowski odznaczał się wynalazczością nazewniczą, ukuł terminy takie jak: „programofobia”, „talentyzm” czy „kompromitacjonizm”.
Tadeusz Boy-Żeleński
Druga wielka indywidualność. Zajmował się krytyką teatralną, literaturą współczesną nie interesował się prawie wcale. Jego recenzje teatralne łączą się w 18 tomów. Najważniejszym tytułem jest okno na życie (1933), bedące definicją jego poglądów na literaturę, teatr i dramat. Okno na życie to także swoista powieść o DM ukazująca obyczajową atmosferę i czas przemian tej epoki.
Żeleński był rzetelny w swoich recenzjach, mimo tego nie atakował, raczej kpił, niezawodną bronią był zawsze dowcip.
Przeciwstawiał się wpływom obcej, wg niego, kultury niemieckiej i skandynawskiej, chciał odnowić więź łączącą literaturę i kulturę polską z francuską.
W książce Ludzie żywi (1929) pisał o Przybyszewskim i na nowo wylansował Narcyzę Żmichowską (zwracając uwagę na temat homoseksualizmu).
W Brązownikach (1930) starał się odbrązowić postać Mickiewicza, pisał o jego nieobecności w powstaniu, i przede wszystkim o towianizmie i roli kobiet, domagał się zaprzestania traktowania życiorysu AM hagiograficznie. Szanował twórczość AM, ale sprzeciwiał się traktowaniu jej jako narodowej Ewangelii.
Walczył o rozluźnienie obyczajów.
Książka Obrachunki fredrowskie (1934) spełniała podobną rolę w stosunku do Fredry, jak Brązownicy wobec Mickiewicza.
Boy był pamiętnikarzem-świadkiem, kimś w rodzaju historyka atmosfery literackiej.
Sylwetka Irzykowskiego i Boya w opozycjach:
fachowiec, specjalista - stylizacja na amatora,
ton pryncypialny - dowcip i żartobliwość,
naukowa polemika - felieton,
teoretyzujący intelektualista - artysta krytyki,
dyskutant, gdy pisze o literaturze - entuzjasta i prześmiewca,
szukał w literaturze wartości poznawczych - rozkoszował się literaturą,
racjonalizm - „zdrowy rozsądek”,
tradycja niemiecka - tradycja francuska.
Irzykowski contra Boy
Irzykowski
Kampanię przeciw Boyowi rozpoczęły dwa czasopisma „Zet” i „Gazeta Literacka”, nieprzychylna mu [Boyowi] była prawica i skrajna lewica. Irzykowski, atakując Żeleńskiego atakował tendencje w krytyce, które uznawał za negatywne. Sam Irzykowski zastrzegał, że jego Beniaminek nie miał na celu ataku ad hominem, lecz likwidację krytyki „jarmarcznej”, którą, jego zdaniem, uprawiał Boy. Jednak Beniaminek zaczął żyć własnym życiem i przez środowiska nieprzychylne Żeleńskiemu był często wykorzystywany w atakach na niego.
Krytyka Boya w Beniaminku odbywała się na dwóch płaszczyznach:
personalnej - na tej płaszczyźnie Irzykowski krytykował Żeleńskiego za dyletantyzm, megalomanię, intelektualny prymitywizm, populizm, uciekanie od trudnych tematów, promowanie siebie, a nie literatury francuskiej;
metodologicznej - krytyka postawy Boya wobec kultury - Irzykowski uważał, że tekstom Żeleńskiego brakuje dyscypliny intelektualnej, że upraszczają tematykę literacką i filozoficzną w celu ułatwienia odbioru artykułu; Boy uprawia plotkarką biografistykę krążąc tylko wokół książki, nie krytykuje myśli autora („ucieczka od treści do plotki”, „brak solidarności z autorem”).
Krytyka Żeleńskiego była objawem ścierania się dwóch racji, dwóch programów krytycznych - intelektualistycznego, o wysokiej świadomości literackiej z minimalistycznym, redukcjonistycznym. Boy sprzeniewierzył się fundamentalnym zasadom krytyki, musiał zostać „potępiony”.
Skiwski
Skiwski wziął w obronę Żeleńskiego. Pokazywał, że styl krytyki Boya wywodzi się z myśli Brzozowskiego (do dziedzictwa którego przecież odwoływał się i sam Irzykowski). Żeleński bowiem łączył, wg Skiwskiego, „sprawy życia” ze „sprawami kultury”, dokonywał syntezy „głębi” z „codziennością”, udowadniał, że „nie ma konfliktu między głębią i życiem, inteligencją i mądrością”. Cenił Boya za zdroworozsądkowe i „życiowe” podejście do rzeczywistości. Skiwski stwierdził, że ogół zarzutów Irzykowskiego pod adresem Boya można streścić w jednym: Irzykowski miał za złe Żeleńskiemu, że nie uprawia krytyk takiej jak on sam.
Skiwski chciał uspokoić napięta atmosferę wokół sporu o Boya spokojnie analizując treść Beniaminka w serii artykułów w „Tygodniku Ilustrowanym”. Oddziałał krytykę Boya Irzykowskiego od napastliwych, niemerytorycznych ataków środowiska „Zet”.
Kaden-Bandrowski
Autor Generała Barcza również bronił Żeleńskiego, lecz w inny sposób. Przyznawał, że Boy „zdradził dostojną postawę intelektualną dla utylitarnego pożytku”, ale zwracał uwagę na prosty, nośny styl i odwagę formułowania „zagadnień obyczajowo-literackich”, zasługi w popularyzowaniu wielkiej literatury.
Spór wokół Boya-krytyka, z racji na działalność społeczną Żeleńskiego postrzegano także przez pryzmat sporu między dwoma postawami światopoglądowymi - liberalnej i konserwatywnej.
Sam Żeleński nie wziął udziału w dyskusji, stojąc gdzieś na uboczu. W tekście Brzydka książka odniósł się jedynie do personalnych ataków Irzykowskiego nie podejmując polemiki z zarzutami metodologicznymi. Irzykowski nie miał możliwości odpowiedzi na Brzydką książkę, bowiem na jej publikację nie zgodziła się redakcja „Wiadomości Literackich”.
Po latach, w 1938 roku Ignacy Fik, przyznał rację Irzykowskiemu, uznając Boya za osobę uciekającą od trudnych, aktualnych spraw. Nastrój katastroficzny lat 30. spowodował, ze Boya krytykowano za izolowanie się od ważnych spraw światopoglądowych, zainteresowanie jedynie kwestiami obyczajowymi. Dla młodych, którym związek etyki, polityki i literatury wydawał się niepodważalny, aintelektualny, reportażowy, nierefleksyjny styl krytyki Żeleńskiego nie mógł odpowiadać.
SPÓR O LITAERATURĘ KOBIECĄ
Literatura kobieca uzyskała w DM status podmiotowy w recenzjach i rozprawach literaturoznawczych.
Dyskusja na temat literatury kobiecej toczyła się w 1928 roku na łamach „Wiadomości Literackich” (1924-1939). Uczestnicy polemiki:
Irena Krzywicka Jazgot niewieści, czyli przerost stylu (rozpoczęła polemikę),
Maria Kuncewiczowa Metaforyzm i męskie kasztele,
Antoni Słonimski, O mówieniu i paplaniu,
Irena Krzywicka, Metafory i metatwory,
Maria Kuncewiczowa, Dygresja oraz Jeszcze raz,
Antoni Słonimski, Proszę o dzwonek,
Paweł Hulka-Laskowski, Kolana Heleny Fourment,
Karol Irzykowski, Metaphoritis i złota plomba.
Jest to pierwsza w Polsce tak wyraźna dyskusja na temat literatury kobiecej.
Irena Krzywicka
Irena Krzywicka wraz z Boye-Żeleńskim walczyła o liberalizację obyczajów, starała się uświadamiać kobietom ich położenie w życiu społecznym, była wnikliwą czytelniczką i krytykiem literatury pisanej rzez kobiety. Uprawiała typ krytyki personalistyczno-psychologicznej, zorientowanej na osobowość autorki, w literaturze szukała zapisów żeńskiej egzystencji, chciała zbudować alternatywne podejście krytyczne dla literatury oisanej przez kobiety i o kobietach.
Jazgot niewieści, czyli przerost stylu
„Przerost stylu”, który miał w zamierzeniu służyć analizie psychologicznej powoduje bałagan, „ogłupienie czytelnika”. Krzywicka zarzuca kobietom wyolbrzymienie rzeczy błahych, piętrzenie metafor, epitetów. Piszące kobiety „jazgoczą, siurkają, siorbią, siąkają, tyrbią, tłamszą”. Za dużo w ich książkach „minoderii, histerii, przesady i sztuczności”. Krzywicka pisze o „nadużywaniu języka”, hipertrofii stylu, za którymi idzie nadwątlenie warstwy intelektualnej, zacieśnienie horyzontu myśli. Ubolewa, że opisywane przez nią tendencje są obecne pisarstwie doświadczonych, dobrych autorek. Cytuje Kuncewiczową (Twarz mężczyzny i Przymierze z dzieckiem). Marzy się jej literatura dbająca o jasność, przejrzystość stylu i myśli.
M. Kuncewiczowa, Metaforyzm i męskie kasztele
Style metaforyczny jest konieczny, bo świat jest zorganizowany na zasadzie metafizycznej, wszystko związane jest ze wszystkim. Styl metaforyczny jest rodzajem religii, zatem nie może przemawiać do wszystkich (czyt. Krzywickiej). Kuncewiczowa domaga się, aby powolna autorkom dojrzewać, być tolerancyjny i słuchać „każdej mowy”.
Stanisława Przybyszewska, Kobieca twierdza na lodzie
Stanisława Przybyszewska zadaje pytanie, czy styl metaforyczny jest faktycznie domeną kobiet. Udziela odpowiedzi negatywnej i zastanawia się, dlaczego kobiety tak chętnie się z nim utożsamiają. Uważa, że metafora jest swoistą twierdzą, w której chowają się autorki.
A. Słonimski, O mówieniu i paplaniu
Krytykuje powszechne jego zdaniem zjawisko pustosłowia, zarówno w krytycy, ale i, co gorsza, w literaturze. Nie zgadza się z Kuncewiczową, że należy tolerować każdy rodzaj wyrazu, podobnie jak Krzywicka ubolewa nad brakiem „pierwiastków intelektualnych” w utworach młodych pisarek.
I. Krzywicka, Metafory i metatwory
To odpowiedź na Metaforyzm i męskie kasztele Kuncewiczowej. Przyznaje, że pusta paplanina do domena zarówno kobiet jaki mężczyzn, ale skupia się na kobietach. Uważa metafory Kuncewiczowej za karykaturalne (nie odrzuca metafory w ogóle), do tego jest ich zbyt wiele.
W innym tekście Krzywicka będzie broniła Pawlikowską-Jasnorzewską przed zarzutami pustosłowia. Poetka jest jak niebezpieczna syrena, którą mężczyźni chcą zniszczyć, dlatego posądzają ją o zły styl.
M. Kuncewiczowa, Dygresja i Jeszcze raz
Odpowiada Słonimskiemu, wytyka mu agresywny ton, brak intelektualnych argumentów, emocjonalizm w dyskusji. To samo mówi o Proszę o dzwonek tego autora. Za nienawistny uznaje też kolejny artykuł Krzywickiej Metafory i metatwory.
Paweł Hulka-Laskowski, Kolana Heleny Fourment
Przyznaje rację Krzywickiej, uważa, że Kuncewiczowa nie do końca przeanalizowała artykuł Krzywickiej. Hulka-Laskowski zastanawia się nad zagadnieniem stylu, czy przynależy do formy czy treści, czy jest cechą pisarstwa męskiego czy kobiecego. Wybiera opcje drugą. W stylu nie widzi nic złego, o ile nie przekroczy granic smaku, a te przekroczyły książki Kuncewiczowej. Jako wzór dobrego pisarstwa wymienia Prousta, Flauberta, Manna, Żeromskiego, Kadena-Bandrowskiego.
Paweł Hulka-Laskowski w napisanym w 1933 roku artykule Humanizacja świata przez kobietę w tonie krytyki genderowej obnaża dyskryminacyjny charakter systemu patriarchalnego i kulturowe zdeterminowanie płci. Prekursorką humanizacji jest wg Hulki-Laskowskiego Krzywicka. Krytyk docenia, że Krzywicka omówiła opozycję duszy i ciała (która to opozycja jest tworem męskim, podobnie jak wartościowanie jednego z członów tej opozycji, duszy) przyznając walory ciału. Wg Hulki-Laskowskiego Krzywicka pokazała, że ciało i dusza to continuum, choć mężczyźni kazali zapomnieć kobietom o ciele skazując je na choroby, histerie itp.
Hulka-Laskowski pisząc o Krzywickiej odnosił się do jej tekstu Zmierzch cywilizacji męskiej, opartego na koncepcie zmiany ról płciowych. „Cywilizacja męska, doprowadziwszy samą siebie do absurdu, przygotowała wszystko, aby sama się zniszczyć”. Krzywicka ubolewała, że wiele kobiet nie uświadamia sobie przyjścia nowych czasów i przemian społecznych.
Ignacy Fik, krytyk marksistowski pisał o „inwazji kobiet do literatury”. W książce Dwadzieścia lat literatury polskiej analizuje literaturę kobiecą. Docenia emancypacje kobiet, pojawienie się w literaturze innych tematów, innego bohatera, ale uważa wiele pisarek za egotystki zajmujące się w utworach wyłącznie sobą, ale największą wadą jest to, że literatura o kobietach nie pokazuje nowoczesnej kobiety.
Inne wypowiedzi na temat literatury kobiecej
W 1928 o pisarstwie kobiecym wypowiedział się Leon Piwiński. Doceniał Nałkowską, Kossak-Szczucką, Dąbrowską. Zjawiska, o których pisała Krzywicka umieścił w obrębie ścierania się tendencji ekspresjonistycznych i psychologicznych.
Często w wypowiedziach na temat pisarstwa kobiecego przy diagnozie chorobliwego stylu zapominano, że jest to przypadłość autorów obojga płci, a nie tylko cecha specyficzna literaturze kobiet.
W związku z ukazaniem się Nocy i dni Dąbrowskiej (1932) inny krytyk DM Kazimierz Czachowski pozytywnie wypowiedział się na temat literatury kobiecej. Zwracał uwagę na swoisty ekshibicjonizm, który wartościował pozytywnie, pisał także o literackich konsekwencjach emancypacji kobiet. Literatura kobieca może wg niego obalić pewne stereotypy. Widzi pewne wady tej literatury, zbytni emocjonalizm, rewolucyjność kładzie na karb świeżo uzyskanej przez kobiety wolności.
W 1935 Paweł Hulka-Laskowski w artykule Współczesna polska powieść kobieca pisze, że literatura to domena mężczyzn, a kobieta chcąca pisać, musi dostosować się do męskiego stylu pisania. „Dla kobiety wszystko streszcza się we wrażeniu, wzruszeniu, ostatecznie w obrazie”. Mężczyzna odtwarza „dzieje człowieka w zatargu z dziejami świata”, jeśli tego nie robi jest jednostką nietypową, słabą, patologiczną. Kobiece uwrażliwienie na szczegół, somatyzm uważa za wynaturzenie. Fragmentaryczny obraz świata uniemożliwia dokonanie syntezy, a do niej powinna dążyć literatura.
Włodzimierz Pietrzak w roku 1939 w Kobieta i perspektywa literatury zwracał uwagę na chwiejność emocjonalną i psychiczną niepewność literatury kobiecej, egocentryzm i pasję biologiczną.
7