Nietypowe nominały polskich monet nowożytnych
Systemy rachunkowo-pieniężne Piastów były stosunkowo proste. Początkowo funkcjonowały praktycznie tylko dwa nominały monet: denary i ich połówki, czyli obole. Grosz, funkcjonujący początkowo jedynie jako jednostka rozliczeniowa zaistniał w formie materialnej za czasów Kazimierza Wielkiego. Grosz dzielił się wówczas na dwa kwartniki (półgrosze), cztery ćwierćgrosze i osiem denarów - same wielokrotności dwójki! Dopiero reformy monetarne Władysława Jagiełły wprowadziły w ten system, tak charakterystyczne dla polskiej numizmatyki wielokrotności liczby trzy. Najpierw pojawił się trzeciak (ternar) równy trzem denarom, później wprowadzono trojaki i szóstaki, o których pisałem ostatnio. Jeszcze później pojawiły się półtoraki - równowarte trzem półgroszom. System taki funkcjonował z niewielkimi modyfikacjami aż do XIX wieku. Za panowania Zygmunta Augusta pojawiły się trzy interesujące nominały: dwudenary, dwugrosze i czworaki. Znowu dały o sobie znać potęgi dwójki. Mimo tego, że okres ten, to początek istnienia monety grubej, dukatów i talarów, przypomniano sobie też o nominale najniższym - obolach. Te maleńkie monetki o średnicy 12 mm i wadze 0,3 grama nie były chyba traktowane z wielką atencją, bo zachowało się ich bardzo niewiele i to pomimo dosyć pokaźnej emisji - w samym roku 1546 wybito ich prawie 900.000 egz. Wygląda na to, że nie bardzo przejmowano się, gdy tak maleńki pieniążek upadał na ziemię. Denary, nominał dwukrotnie większy, ważyły tyle samo przy średnicy ok. 15 mm. Dwudenary z kolei średnicę miały taką samą, jak denary, ale ważyły 0,64 grama. Na szczęście łatwo można je rozróżnić. Denary mają na awersie polskiego Orła, a na rewersie Pogoń, pod którą umieszczono rocznik. Na dwudenarach rocznik przechodzi na awers, ale nie ma tam już orła. Zastąpił go ukoronowany monogram króla. Na rewersie pozostała Pogoń, tyle, że pod nią jest nominał - dwójka pisana rzymskimi cyframi.
Małe ostrzeżenie. Denary są dziś znacznie rzadsze od popularnych półgroszy. Zdarza się, że obcięte, pozbawione legendy półgroszki są oferowane jako rzadkie warianty denarów. Zdradza je waga i nieco większy rysunek.
Dwugrosze litewskie Zygmunta Augusta bito tylko w jednym, 1565 roku. Mam wrażenie, że autorzy niektórych katalogów zbyt ostrożnie oceniają ich rzadkość. R5 proponowane przez E. Kopickiego bardziej odpowiada rzeczywistej ich rzadkości, niż R3 w katalogu J. Kurpiewskiego. Na aukcji zbioru Karolkiewicza taki dwugrosz uzyskał cenę 500 $ (wywoławcza - 350). To znacznie mniej, niż 2200, jakie zapłacono za obola z roku 1546.
Po roku 1565 dwugrosze zniknęły z polskiego mennictwa aż do czasów Jana Kazimierza. Bito je w latach 1650 -1654. Również są rzadkimi monetami, szczególnie w lepszych stanach zachowania. Na Allegro sprzedano w kwietniu 2003 r. niedobity egzemplarz z pierwszego rocznika emisji za 224,50 zł. Ponownie dwa grosze, ale z dodatkiem "srebrne" wybito za Stanisława Augusta. Częściej jednak nazywa się je półzłotkami - złotówka równała się wtedy czterem groszom w srebrze. Takie złotówki określa się też czasem mianem czworaków.
Czworaki pojawiły się pierwszy raz za panowania Zygmunta Augusta
czworak litewski 1565
Król miał wtedy 45 lat. Wygląda znacznie starzej, głównie z powodu długiej, rozwidlonej brody.
Królewski zarost spowodował, że monetę tą nazywa się czasem "brodaczem".
Czworaki mają średnicę 24 mm i ważą przeciętnie 4,29 grama. Są z reguły bite starannie wykonanymi stemplami z bardzo regularnym liternictwem. Ciekawym elementem są przerywniki legendy. W przypadku prezentowanej monety zamiast zwykle spotykanych kropek albo dwukropków widzimy maleńkie trójlistki. Bicie jest zwykle głębokie, niestety bardzo często krążki mają znaczne uszkodzenia.
Panowanie Zygmunta III Wazy upamiętnione wielką ilością trojaków i szóstaków obfituje w jeden jeszcze nominał, a mianowicie w półtoraki. Są to bardzo interesujące monety. Bicie ich zapoczątkowano w roku 1614. Egzemplarze z datami 1611 są wynikiem pomyłek rytowników stempli, świadczy o tym rysunek monety zgodny z emisjami poźniejszymi oraz znaki podskarbich - na obu odnotowanych odmianach z błędną datą 1611 widzimy herb Sas Mikołaja Daniłowicza, podczas gdy w tym roku podskarbim był Baltazar Stanisławski herbu Pilawa. Pierwsze półtoraki na awersie miały orła polskiego z herbem Wazów na piersi. Legendę przerywała w dolnej części liczba "24" powtórzona w polu jabłka królewskiego na rewersie. Oznaczała ona, że nominał monety jest równy 1/24 talara cesarstwa niemieckiego, co znacznie ułatwiało rozrachunki z zagranicą. Jeszcze w roku 1614 orła na awersie zastąpiła pięciopolowa tarcza z herbami Polski, Litwy i Wazów, a pod nią pojawia się mała cyfra "3" oznaczająca nominał liczony w półgroszach. Na rewersie pozostało jabłko królewskie z liczbą 24. Mamy w ten sposób pierwszą monetę z nominałem wyrażonym w dwu walutach!
Nazwa "półtorak" jest znacznie wcześniejsza od samej monety. Pojawia się na przykład w dziele Kaspra Rytkiera "Wizerunek i szacunek mynic wszelakich cudzoziemskich" wydanym w Krakowie w roku 1600. Rytykier był przysięgłym probierzem generalnym, odpowiedzialnym za działalność mennic. Oprócz kontrolowania mennic miał jeszcze zadanie dokonywania oceny obcych monet pojawiających się na rynku i ustalania dla nich kursu wymiany. Wspomniane dzieło ustala właśnie cenę (wartość wymienną) rozmaitych monet europejskich. Na licznych zamieszczonych w nim ilustracjach możemy zobaczyć monety bardzo zbliżone do polskich półtoraków - noszą one na awersie herby emitentów (zwykle księstw i miast niemieckich), a na rewersie jabłko królewskie z cyfrą 3 albo 2. Na ich wzór przygotowano rodzime półtoraki, a te z kolei dzięki ugruntowanej pozycji rynkowej naśladowano w Szwecji i Prusach, ze szkodą dla Polski, a to z powodu zaniżonej próby srebra.
Półtoraki bili później jeszcze Jan Kazimierz i August III. Półtoraki saskie były o tyle ciekawe, że na ich rewersie umieszczono nominał w postaci napisu "PULTORAK". Zarówno półtoraki Jana Kazimierza, jak i Augusta III są monetami stosunkowo rzadkimi.
Jerzy Chałupski