DYZIO TRĄBALAK autor. Wanda Chotomska
Dyzio Trąbalak jest słoniem -
tak twierdzą jego rodzice.
Znaki szczególne ? Trąba.
A trąbę ma jak gaśnicę.
Gdy chlusnie wodą z trąby
wieżowiec można skąpać,
a brzuch ma tak pojemny
jak wielka motopompa.
W strażackim kasku chodzi
i ma pięć klepek w głowie,
a resztę to o sobie
sam Dyzio już opowie;
Gasiłem pożary jak tydzień długi,
gasiłem pożary jeden po drugim.
W poniedziałek -
osioł dał dziecku do zabawy
pudełko zapałek.
We wtorek u goryli
żelazka nie wyłączyli.
W środę
wielbłąd z wielbłądem
zostawił grzałkę
pod prądem.
W czwartek
w domu indyków
zasnęli
przy czajniku,
W piątek
u pani krowy
wybuchł
piecyk gazowy.
W sobote
gęś z prosięciem
zrobili
krótkie spięcie.
A w niedzielę
wytrąbiłem im do słuchu ;
Dość mam takich lekkomyślnych lekkoduchów !
Nie umiecie się obchodzić
z gazem , z pradem ?
Gdzie rozwaga ?
Gdzie ostrożność ?
Gdzie rozsądek ?
Żeby skonczyć z pożarami
w naszym mieście
klepki w łepki powstawiajcie
sobie wreszcie !
Tak zrobili jak powiedzial Dyzio strażak -
powstawiali sobie klepki u bednarza
z pożarami się skończyło i nasz Dyziek
trąbą klomby dziś podlewa przy remizie.