Władza, zamiawiane przez chomików


Władza to przywilej, obowiązek czy przekleństwo?

Rozpoczynając rozważania nad problemem czy władza jest obowiązkiem, przywilejem czy też przekleństwem, warto się najpierw zastanowić, czym jest władza w ogóle. Zwykle określamy ją jako możliwość kierowania innym człowiekiem bądź grupą ludzi i konieczność brania odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Im więcej osób podporządkowanych jest owemu kierownictwu, tym szerszy jest zakres władzy. Dlatego właśnie władzę najczęściej kojarzymy ze zwierzchnictwem nad państwem. Pamiętajmy jednak, że władza zaczyna się już na dużo prostszych płaszczyznach.Pierwszą wspólnotą, w której pojawiają się elementy dominacji, czyli swego rodzaju władzy, jest związek kobiety i mężczyzny. Już w tej wspólnocie któraś ze stron, świadomie bądź nie, odgrywa rolę przewodnika. Jest to zwykle osoba obdarzona zdolnościami przywódczymi, swego rodzaju charyzmą, która ułatwia sterowanie i koordynację działania w grupie. Podobny proces zachodzi na poziomie zgromadzenia rodzin, czyli wsi, osiedla, miasteczka, etc.,

aby wreszcie rozszerzyć się na całe miasto, region, a w końcu państwo. Skoro zauważyliśmy, że już na etapie współistnienia

dwojga ludzi istnieje zjawisko przewodnictwa, zatem w państwie, jako konsekwencji naturalnego procesu gromadzenia się ludzi we wspólnoty, zachodzić musi analogiczna prawidłowość. Proporcjonalnie do wzrostu zakresu władzy, spoczywającej na barkach przywódcy, rośnie odpowiedzialność za podejmowane decyzje. A przywódca jest tylko człowiekiem, nie jest zatem doskonały, gdyż nie jest mu przypisana nieomylność. Targają nim (jak każdym z nas) namiętności, skłonny jest do poddawania się emocjom, do subiektywnego myślenia. Władza kusi, fascynuje, podnieca... Możliwość decydowania w imieniu tłumów i przewodzenie im daje prawie nieograniczone możliwości. Jak więc być władcą w obliczu ludzkiej słabości?

Arystoteles w swojej rozprawie pt. Polityka mówi, że państwem powinny rządzić prawa, a to prawa właściwie ujęte - nie ludzie. Rola władcy powinna zaś ograniczać się do egzekwowania tych praw i rozstrzygania w tych sprawach, których prawa określić nie zdołają dokładnie ze względu na to, że niełatwą jest rzeczą w ogólnym ujęciu wyczerpać wszystkie poszczególne wypadki. Prawa, o których wspomina Arystoteles, to wykładniki moralne, te bowiem są trwałe i niezmienne w przeciwieństwie do ustaw, które zmieniają się wraz z władcami. Wizja Arystotelesa jest jednak utopijna, gdyż już owo rozstrzygnięcie w kwestiach nie sprecyzowanych w prawach niesie możliwość błędu.

Jakie „pułapki” szykować może sprawowanie władzy i jakie istnieją z nich wyjścia, proponuję prześledzić, opierając się na utworach literackich różnych epok. Jednym z najwcześniejszych utworów, w których poruszony jest problem władzy, jest Antygona Sofoklesa. Autor przedstawia w nim tragiczny konflikt Kreona, który, będąc królem Teb, wybierać musi między prawem państwowym a boskim. Chcąc zachować ład i sprawiedliwość w państwie, doprowadza do śmierci trzech osób: Antygony, Eurydyki i Hajmona. Czy czyni słusznie? - sprawa dyskusyjna. Jako głowa państwa, przekonany jest o konieczności wyraźnego odróżnienia dobra od zła, dlatego decyduje się na wydanie zakazu grzebania zwłok zdrajcy - Polinejkesa. Sprzeciwia się tym samym prawom boskim, w myśl których należy godnie pogrzebać zmarłego, niezależnie od tego kim był. Decyzja Kreona ma głęboki

charakter moralny, gdyż król nie ma prawa decydować o pośmiertnych losach poddanego. Jego kompetencje ograniczają się do życia doczesnego, ziemskiego, a po śmierci człowiek przechodzi pod władanie innego króla - Hadesa. Konieczność zachowania sprawiedliwości w państwie i uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości sprowadza na Kreona boży gniew. W momencie kiedy zachodzi konflikt między polityką państwa a religią, władza zdaje się być przekleństwem. Kreon jest bowiem wyznawcą tej samej religii co zwolennicy pochowania Polinejkesa. Zatem występek przeciw jej nakazom dotyka go bezpośrednio. Jednak przede wszystkim jest królem Teb i jego naczelnym obowiązkiem jest prowadzenie praworządnej i sprawiedliwej polityki. Inne względy musi usunąć na bok. Kara, jaka spada na Kreona za przekroczenie praw boskich, jest okrutna. Aby konsekwentnie egzekwować swoje zakazy, skazać musi na śmierć własną bratanicę Antygonę. Jej śmierć pociąga za sobą samobójstwa dwóch bliskich mu osób: Hajmona i Eurydyki. Czy władza w rękach Kreona jest więc przywilejem? W moim odczuciu - absolutnie! To jedynie obowiązek bycia bezwzględnym wobec wszystkich przedstawicieli społeczeństwa w celu zachowania ładu w państwie oraz przekleństwo wynikające z konfliktu dwóch wartości. Kreon wprowadza praworządność w państwie, ale koszty, jakie ponosi, są ogromne. Władza to także wyrzeczenia, konieczność poświęceń, ponoszenie okrutnych czasem konsekwencji własnych decyzji oraz absolutny imperatyw porzucenia troski o względy osobiste.W przypadku Kreona władza stała się ciężkim brzemieniem, które musiał dźwigać. W nieco podobnym położeniu znalazł się Konrad Wallenrod - tytułowy bohater powieści poetyckiej AdamaMickiewicza. W trosce o losy swej ojczyzny Konrad zmuszony jest sprzeciwić się dwóm kodeksom: rycerskiemu i religijnemu. Znając potęgę Prus, ma świadomość, że jedyna skuteczna droga walki z nimi to podstęp. Przeklina ją jednak, gdyż jest ona niezgodna z zasadami honoru rycerskiego, któremu hołduje. W rozmowie z żoną bohater wyznaje:Jeden sposób, Aldono, pozostał Litwinomskruszyć potęgę zakonu, mnie ten sposób wiadomy.Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina,w której od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu. Mimo iż system wartości Konrada zakazuje mu skorzystać z tej

haniebnej drogi, jednak bohater, targany troską o losy Litwy, decyduje się z niej skorzystać. Skazuje się w ten sposób na wewnętrzne rozdarcie, życie w niezgodzie z własnymi ideałami. W imię dobra powszechnego godzi się realizować słowa Machiavellego (motto utworu): Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia, Trzeba być lisem i wilkiem. Dla ratowania swego kraju młody Walter musiał także poświęcić szczęście osobiste. Plan pokonania Prus wymagał bowiem rezygnacji z miłości do Aldony, porzucenia domu i stabilizacji, a tym samym unieszczęśliwienia małżonki. Tragiczne życie bohatera wieńczy samobójcza śmierć. Cena, jaką przyszło zapłacić Wallenrodowi za władzę, jaką zyskał, wychowując się w zakonie krzyżackim, była wielka. Fakt, że dorastał wśród Prusaków, co później stanowiło podstawę jego władzy, stał się przekleństwem mło-

dego mężczyzny. Nawet spędzając upojne chwile u boku Aldony, Wallenrod wciąż gnębiony był przez własne poczucie obywatelskiego obowiązku: Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie.

Powyższe dwa przykłady obrazują nam władzę jako obowiązek, którego spełnienie staje się przekleństwem. Zarówno Kreon jak i Walter kierują się interesem publicznym. Ich szczęście osobiste koliduje ze szczęściem całego społeczeństwa, więc kierując się obowiązkiem wobec państwa, wybierają dobro powszechne. Co

jest dla nich rekompensatą za to poświęcenie? Chyba jedynie świadomość dobrze spełnionej powinności w imię patriotyzmu. To jednak, moim zdaniem, zbyt mało. Dowodem czego jest samobójcza śmierć Wallenroda.Są jednak władcy, których władza opiera się przede wszystkim na czerpaniu zeń osobistych korzyści, z prawie całkowitym pominięciem obywatelskiego obowiązku. To przywódcy, dla których wysoka pozycja w sferach rządzących łączy się jedynie z uciechą rozlicznych przywilejów i możliwością bogacenia się. Przypomnijmy przykładowo Senatora Nowosilcowa - kata polskiego społeczeństwa z Mickiewiczowskich Dziadów cz. III. Jest to człowiek obłudny i fałszywy, który dba jedynie o zapewnienie sobie jak najlepszych warunków, nie przebierając przy tym w środkach. Stosuje nieczyste reguły gry, aby za wszelką cenę osiągnąć cel. Celem tym jest zdobycie poparcia i łaski Cara Mikołaja, środkiem zaś - aresztowanie jak największej ilości polskich spiskowców. Wysuwa zatem bezpodstawne i nieuzasadnione oskarżenia, karze śmiertelnie niewinnych ludzi. Przykładem okrucieństwa i bezwzględności Nowosilcowa na drodze realizacji chytrych ambicji jest morderstwo młodego Rollisona:

„Niech Pan Senator uważy,

Iż mimo czujności i straży

O biciu Rollisona niechętne osoby

Wieść roznoszą, i może wynajdą sposoby

Oczernić przed Cesarzem nasze czyste chęci,

Jeśli się temu śledztwu prędko łeb nie skręci.”

Nowosilcow pragnie wzbudzić zazdrość ludzką, chce, by łaska carska uczyniła z niego człowieka powszechnie znanego, podziwianego. Poszukuje poklasku wśród towarzystwa. Scena Sen senatora, w której senatorowi śni się, że wśród glorii i chwały idzie do gabinetu Cara, ujawnia jego pychę i zarozumiałość. Senator urzą-

dza wystawne bale i rauty, aby w ten sposób zyskać poparcie znaczących osób. Jest pusty, chciwy i żądny zaszczytów. Politykę traktuje jako przysłowiową „walkę o stołek” oraz niewyczerpane źródło przyjemności. Nie egzekwuje praw moralnych, dla niego bowiemjedynym wyznacznikiem wartości człowieka jest bogactwo i wzbudzany u innych respekt. Władza dla Nowosilcowa jest środkiem

do realizacji osobistych ambicji. Władzę jako źródło przywilejów, dobrobytu i zaszczytów zdobytych kosztem obywateli przedstawia także George Orwell w Folwarku zwierzęcym. Rządy pod wodzą Napoleona i jego poplecznika, demagoga Krzykały, są autokratyczne i bezwzględne. Wódz Napoleon i jego współpracownicy żyją „ponad prawem”. Korzystając ze swego wysokiego stanowiska, śpią w łóżkach, piją alkohol i uprawiają hazard, co jest surowo zabronione w kręgach pozostałych obywateli folwarku. Podstawowy kodeks, ustalony jeszcze za czasów Chyżego, jest naginany i przerabiany stosownie do polityki i zachcianek dyktatora Napoleona. Obywatele są zastraszeni i terrorem zmuszeni do posłuszeństwa. Elita folwarku (czyli władza) troszczy się jedynie o własne wygody i przyjemności, pomijając zupełnie kwestię dobra pozostałych zwierząt. One bowiem są jedynie po to, aby umożliwić władzy prowadzenie dostatniego, rozrywkowego życia. W miarę bogacenia się Napoleona warunki życia na farmie pogarszają się - zaczyna brakować jedzenia, a zwierzęta zmuszane są do niewyobrażalnego wysiłku przy pracy. Ten typ władzy, czyli totalitaryzm, ogranicza się w głównej mierze do korzystania ze stanowiska przywódcy w celu zapewnienia sobie dostatniego życia. Obowiązek obywatelski, konieczność dobrego gospodarowania państwem, podnoszenie poziomu warunków socjalnych obywateli i ich ochrona - praktycznie w ogóle nie pojawiają się w systemach totalitarnych. Możliwość dowodzenia społeczeństwem, zdobywana często (jak w przypadku Napoleona) w oparciu o kłamstwo i demagogię, to dla tyranów podobnych Napoleonowi jedynie kopalnia przywilejów i okazja do zadbania o samego siebie. Folwark Zwierzęcy jest przestrogą przed tego rodzaju władzą, która jest przekleństwem dla obywateli. Interesującą kwestią, stanowiącą uzupełnienie do naszych rozważań, jest problem władzy sprawowanej przez rewolucjonistów. Rewolucja rodzi się z niezgody na panujące warunki, potrzeby obalenia dotychczasowych elit rządzących. Wodzirejami tego rodzaju przewrotów są zwykle charakterystyczni mówcy, obdarzeni zdolnością porywania ludzi za serca i gromadzenia ich wokół siebie. Niebezpieczeństwo ich władzy zachodzi wówczas, gdy są oni jedynymi osobami znającymi założenia ideowe buntu. W takich okolicznościach przemówienia organizatorów przewrotu stać się mogą jedynie demagogią, a siła rewolucjonistów może im posłużyć do osiągnięcia osobistych celów. Władcy rewolucyjni mają bowiem to do siebie, że po obaleniu starej władzy sami stają się zamkniętą wyższą sferą rządzącą.

Potwierdzenie tej teorii odnajdujemy w trzech utworach o tematyce rewolucyjnej, czyli Szewcach Witkiewicza, Nie-Boskiej komedii Krasińskiego i Przedwiośniu Żeromskiego. Ostateczny rezultat rewolucji, której zadaniem było - we wszystkich trzech przypadkach - wprowadzenie zmian społecznych, jest sprzeczny z po-

czątkowymi założeniami. Przywódcy, wykorzystując swoją pozycję podczas walki, wyniesieni zostają na miejsce starych elit. U Krasińskiego Leonard i Pankracy stają się reprezentantami najwyższej sfery; w Przedwiośniu - czerwona policja i moskiewscy komisarze tworzą rewolucyjną arystokrację, a szewcy z utworu Witkacegoawansują z prostych rzemieślników do rangi kierowniczej. Ciąg rewolucji przypomina zatem błędne koło - kiedy jedni rządzą, drudzy muszą wykonywać ich rozkazy, zaś kiedy zmęczeni nadzorem zbuntują się - role się odwracają. W tym przypadku potrzeba dowodzenia ludźmi rodzi się z obowiązku walki o prawa własne i całego społeczeństwa, jednak kiedy znienawidzeni starzy władcy zostają obaleni, przywódcy rewolucji chętnie korzystają z przywilejów przysługujących sprawującemu władzę. Jak już wspomniałam, władza kusi swym szerokim zakresem możliwości, a na przykładzie wyżej podanych trzech utworów dowiadujemy się, że nawet najbardziej zaangażowani w sprawy społeczne politycy łatwo dają się uwieść jej urokowi.

Po dokładnej analizie różnych modeli władzy dochodzę do wniosku, iż jest ona połączeniem obowiązku, przywileju i przekleństwa. W poszczególnych przypadkach występują jednak różne proporcje tego połączenia. Kreonowi zabrakło przywileju, Napoleon zaś miał go zbyt dużo. Walter miał bardzo silne poczucie obowiązku wobec ojczyzny, natomiast przywódcy rewolucji 1917 roku

mieli go niewiele. Idealna władza powinna, moim zdaniem, wynikać z patriotyzmu, czyli obowiązku wobec państwa, dawać na tyle dużo satysfakcji i samozadowolenia, aby wynagrodzić swego rodzaju przekleństwo, wynikające z konieczności stawiania dobra ojczyzny na pierwszym miejscu. Przywileje zaś, w moim rozumieniu, służyć mają ułatwianiu lub przyspieszaniu działania na rzecz

państwa, a nie bogaceniu się i realizowaniu osobistych celów. Jednak, jak już zaznaczyłam, człowiek jest istotą słabą i omylną, a potęga, jaką daje sprawowanie pieczy nad społeczeństwem, może go wodzić na pokuszenie. Dlatego też usiłując odnieść moje dywagacje do dzisiejszej rzeczywistości, uważam, że działanie

sprawującego władzę winno być kontrolowane przez reprezentantów ogółu społeczeństwa.

Władza - powołanie, zobowiązanie, zaszczyt, namiętność, pokusa... Do jakich refleksji na ten temat skłania Cię literatura wybranych dzieł literackich?

Czy jest na świecie choć jeden człowiek, który z czystym sumieniem i z pełną odpowiedzialnością mógłby powiedzieć, że nigdy w całym swoim życiu ani przez chwilę nie pragnął władzy? Władzy, niekoniecznie rozumianej jako zasiadanie na tronie, bycie prezydentem, ministrem czy jakimkolwiek innym urzędnikiem, ma-

jącym z urzędu prawo stanowienia o losie innych? Z tym, że nie każdy chce być ministrem, mogę się zgodzić. Lecz jestem przekonany, że każdy chciałby mieć w którymś momencie swojego życia siłę narzucania swojej woli drugiemu człowiekowi. Aż trudno sobie wyobrazić, o ile łatwiejsze i przyjemniejsze byłoby życie człowieka, jeżeli mógłby stanowić o swoim losie w drodze wydawania rozkazów i poleceń. Lecz właśnie ta łatwość osiągania różnych rzeczy i otrzymywania wszystkiego, czego dusza zapragnie, czyni człowieka bezbronnym wobec działania różnych pokus, podatnym na działanie zła, a to prowadzi nawet do zbrodni.

Literatura na przestrzeni wieków ukazywała różnych władców w różnych sytuacjach życiowych. Nie zawsze to byli ludzie źli i słabi, co jakiś czas zdarzały się jednostki wybitne, urodzeni przywódcy, których celem było dobro podwładnych. Jednakże w większości przypadków władza ukazywana w utworach literackich sprawowana jest przez grupę zdeprawowanych ludzi, którzy poprzez zbrodnię lub kłamstwo dążą do osiągnięcia własnego celu, którym bardzo często jest po prostu bogactwo. Na ich czele stoi zawsze człowiek, który, pozbawiony skrupułów, nie cofa się przed niczym, by władzę utrzymać. Władców można podzielić ze względu na sposób, w jaki władzę osiągnęli: „dobrzy” zyskiwali ją najczęściej drogą legalną, pokojową, „źli” drogą spisku, podstępu i morderstwa (co oczywiście także nie było zasadą, ponieważ i tym „dobrym” zdarzało się osiągnąć władzę podstępnie).

Według powyższych kryteriów chciałbym dokonać podziału i charakterystyki niektórych władców ukazanych w utworach literackich na przestrzeni wieków. Chcę podzielić się refleksjami na temat władzy i ludzi ją sprawujących, ukazując sposób, w jaki swoje stanowiska osiągali, a następnie charakteryzując ich postawy już w czasie rządzenia. Zgodnie z tym podziałem postaram się porównać pewnych bohaterów, ukazując podobieństwa ich zachowań, mimo iż są to często ludzie pochodzący z różnych epok.

W antyku powstał dramat Antygona Sofoklesa. Autor ukazał postać króla Kreona, władcy Teb, który zakazał pod karą śmierci grzebania zwłok zdrajcy, Polinejka, mimo iż należał on do jego rodziny. Siostra Polinejka Antygona złamała zakaz króla, za co została skazana na śmierć. Antygona przeciwstawiła się Kreonowi,

ponieważ uważała, iż prawa boskie (niepochowanie zwłok Polinejka łączyło się z niemożliwością dostania się jego duszy do Hadesu) są ważniejsze niż ludzkie, stanowione przez króla. Kreon był władcą, nie mógł, a wręcz nie powinien, cofać raz wydanego rozkazu. Król, chcąc mieć posłuch u swoich poddanych, nie może

zmieniać zdania i narażać się na śmieszność, niezależnie od tego czy w grę wchodzi życie człowieka obcego czy też członka rodziny królewskiej. Można się zastanawiać, czy rozkaz Kreona był sprawiedliwy, jednak jedno jest pewne: król Teb wykazał się jako władca, pozostając przy raz wydanym rozkazie i skazując Antygonę, mimo łączących ich prywatnych więzów. Wydaje mi się, iż Kreon był powołany do tego, by być królem. Sprawował władzę, wiedząc, do czego to zobowiązuje i jaki styl życia narzuca.Biorąc pod uwagę sposób sprawowania władzy, chciałbym porównać Kreona z Karolem Wielkim, jednym z bohaterów śred-

niowiecznej Pieśni o Rolandzie. Karol był średniowiecznym ideałem władcy, w związku z czym pewne jego cechy zostały w utworze wyolbrzymione. Był on wspaniałym rycerzem, największym i najodważniejszym. Był przykładnym chrześcijaninem - powiódł Francuzów na wojnę z niewiernymi Saracenami do Hiszpanii. Był także władcą mądrym, zasięgającym rady u swoich poddanych.

Nie da się ukryć, iż ostatnia z wymienionych przeze mnie cech Karola zasadniczo różni go od Kreona, który swój rozkaz wydał, nie pytając nikogo o zdanie. Mimo to Karol i Kreon mają jedną główną, wspólną cechę, wiedzą, co znaczy być królem, wiedzą, do czego to zobowiązuje, są powołani do rządzenia. Karol, podobnie jak Kreon, po wydaniu rozkazu oczekiwał, że osoba lub też grupa osób, których ten rozkaz dotyczy, przystąpi do wykonania polecenia bezzwłocznie. Oczekiwał także, iż jego rozkazy czy też zakazy nie będą łamane.

Antyk i średniowiecze to epoki będące początkiem historii literatury światowej. Zapoczątkowały one wielką i piękną tradycję przekładania myśli i odczuć, legend i opowieści na słowo pisane, tak że teraz możemy poznać i podziwiać wspaniałych bohaterów,a między nimi władców. Możemy krytykować Kreona i podziwiać

Karola, a także uczyć się, iż sprawowanie władzy nie jest tylko przyjemnością. Rządzenie ma swoje zasady, czasem może być wręcz okrutne, lecz tylko sprawowanie rządów sprawiedliwych, ale i twardych, daje efekty.

Przeczytany ostatnio przeze mnie renesansowy dramat Szekspira pt. Makbet skojarzył mi się z utworem pisarza współczesnego G. Orwella, zatytułowanym Folwark Zwierzęcy. Mimo iż są to utwory, które powstały w bardzo odległych epokach, to sposób dążenia do władzy Makbeta i Napoleona wydaje się być pod pewnymi

względami podobny. Obaj, by osiągnąć pełnię władzy, musieli usunąć z drogi przeciwników. Obaj doszli do władzy w drodze siły. Makbet był jednym z najlepszych rycerzy króla Szkocji Dunkana. Podjudzany przez żonę, mimo wcześniejszych skrupułów, zabija króla i zasiada na tronie. Podobnie Napoleon, przy pomocy psów uzyskuje władzę w folwarku, oczerniając i wyganiając swojego przeciwnika Snowballa. Rządy Makbeta jako króla są bardzo krwawe. Wierzący w przepowiednie wiedźmy nowy król Szkocji zaczyna popadać w pewien rodzaj krwiożerczego obłędu. Swoich dawnych przyjaciół Makduffa i Banka stara się zabić, obawiając się ich zemsty. Makbet boi się głównie Banka, któremu wiedźmy przepowiedziały, iż jego potomkowie będą królami. Szaleństwo Makbeta objawia się w jeszcze inny sposób - widzi ducha zmordowanego króla. Makbet jest więc władcą, o którym można powiedzieć, iż pokusa władzy doprowadziła go do popełnienia zbrodni. Zbrodnia ta spowodowała rozdarcie wewnętrzne bohatera, którym zaczęły szarpać ogromne namiętności. Z jednej strony Makbet uwielbiał rządzić, do tego stopnia, że stał się tyranem, z drugiej strony cały czas miał wyrzuty sumienia, zwiększające się po każdym nowym morderstwie. Tak więc pokusa władzy jest niekiedy tak wielka, że prowadzi do zbrodni, a zbrodnia ta powoduje wyrzuty sumienia, których nie zawsze da się zagłuszyć. Władza sprawowana przez Napoleona w Folwarku Zwierzęcym była władzą totalitarną, a jej negatywne cechy będę chciał ukazać w dalszej części pracy. Zachowując chronologiczny układ epok literackich, chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym bohaterze literackim, dla którego sprawowanie władzy było, w pewnym sensie, przekleństwem. Myślę o Konradzie Wallenrodzie, bohaterze utworu Adama Mickiewicza. Jest to postać o tyle ciekawa, że nie mieści się w moim podziale na „dobrych” i „złych” władców. Konrad doszedł do władzy podstępem. Walter Alf (bo tak początkowo nazywał się Wallenrod) był Litwinem, który przyjął nazwisko po Niemcu Wallenrodzie po

to, by wstąpić do Zakonu Krzyżackiego. Wkrótce potem został Wielkim Mistrzem. Po co to zrobił? Założenie Konrada i jego sługi Wajdeloty Halbana było takie: Konrad zostanie Wielkim Mistrzem i poprowadzi Krzyżaków do zguby. Plan powiódł się, jednak nie zmniejsza to tragizmu sytuacji Wallenroda. Jest to tragizm człowieka, który zmuszony jest opuścić młodą żonę i kraj ojczysty. Jest to także tragizm średniowiecznego władcy i rycerza, który podstępem skazuje na śmierć i zagładę ludzi, którzy mu zaufali. Do czego więc prowadzi władza na podstawie Konrada Wallenroda? Czy jest zaszczytem? Powołaniem? Chyba nie. Władza dla Wallenroda jest nieszczęściem, jest złem koniecznym, jest nieznośnym obowiąz-

kiem, jest poświęceniem się człowieka dla ojczystego kraju.Pora powrócić do G. Orwella i jego Folwarku Zwierzęcego. Na folwarku pana Jonesa dochodzi do przewrotu i władzę przejmują zwierzęta, na których czele stają świnie jako najmądrzejsze. Pojawiają się dwaj chętni do sprawowania głównej władzy: Napole-

on i Snowball. Napoleon ma za sobą psy, a więc siłę fizyczną, dlatego właśnie on przejmuje władzę. Jak wyglądają działania nowego władcy? Zamyka zebrania zwierząt, polecenia dla podwładnych przekazuje za pośrednictwem rzecznika Squelera, który wspaniałą wymową, argumentem w postaci psów, potrafi przekonać zwierzęta do racji Napoleona. Zakazane zostaje śpiewanie hymnu „Zwierzęta Anglii”, na jego miejsce pojawiają się pieśni wychwalające towarzysza Napoleona. Zaczynają zmieniać się główne przykazania zwierząt na takie, które odpowiadają świniom. Dochodzi w końcu do tego, że elita rządząca, czyli świnie, którym - w odróżnieniu od innych zwierząt - żyje się coraz lepiej, zaczyna chodzić na dwóch nogach. Świnie mają wszystkiego pod dostatkiem, za to reszta zwierząt, ciężko pracująca przy budowie wiatraka, dostaje żywności wcale nie więcej niż za czasów pana Jonesa. Napoleon, posługując się Squelerem i psami, przekazuje zwierzętom coraz to nowsze i wspanialsze dowody rozwoju folwarku, ale tylko w postaci liczb, a te, naiwne i ogłupiane, nie widzą, że wcale nie jest im lepiej, i wierzą w kłamstwa serwowane przez władzę.Czym jest władza totalitarna, z którą mieliśmy do czynienia przez kilkadziesiąt lat u nas, w Polsce? Władza totalitarna to władza sprawowana przez pewną uprzywilejowaną grupę ludzi. Nie są to ludzie powołani, by rządzić, są to po prostu ci, którzy mają dostatecznie silne argumenty (w postaci wojska, policji), aby władzę osiągnąć, a następnie ją utrzymać. Tego typu władza jest „niewidoczna” dla społeczeństwa, a jej postanowienia przekazywane są przez rzeczników. Władza ta operuje kłamstwem politycznym. Naród, będąc pod rządami siły i przemocy, popada w amok i uśpienie. Zapomina o hasłach i ideach głoszonych wcześniej, idzie za władzą, ogłupiony i oszukany, tak jak to ukazuje Z. Herbert w wierszu Pieśń o bębnie. Idzie wsłuchany w rytm bębna, idzie

prosto do piachu. Podobną wizję uśpionego totalitaryzmem narodu znajdujemy w Małej Apokalipsie T. Konwickiego, gdzie ludzie są już tak otumanieni, że nie znają nawet prawdziwej daty. Władza - powołanie, zobowiązanie, zaszczyt, namiętność, pokusa..., ale również cierpienie, wykorzystywanie, mordowanie

i wiele, wiele innych określeń, w większości przypadków negatywnych. Problem władzy faktycznie zmusza do zastanowienia. Obserwując dzieje bohaterów literackich, poznajemy ich podejście do władzy, widzimy, jak ludzie do władzy dążyli, jak ją osiągali i jak później rządzili. Poznaliśmy Kreona, który nie zmienił wydanego rozkazu i nie bał się skazać na śmierć narzeczonej swojego syna, która ten rozkaz złamała. Przenieśliśmy się wraz z Karolem Wielkim i Rolandem do Hiszpanii, gdzie podziwialiśmy wspaniałego, mężnego i mądrego władcę, jakim był król Francji. Mogliśmy wraz z Makbetem i jego żoną przeżywać noc morderstwa, a potem wszystkie wielkie namiętności, jakie targały duszą mordercy. Obserwowaliśmy Konrada Wallenroda, jak poświęcał się dla ojczyzny, niszcząc sobie życie i łamiąc zasady średniowiecznego kodeksu rycerskiego. Świat literatury pozwolił nam także uczestniczyć w rewolucji w folwarku pana Jonesa i obserwować późniejszy rozwój wydarzeń, jakim było wprowadzenie systemu władzy totalitarnej.

Wszystko to ukazało nam, jak bardzo ludzie pragnęli i cały czas pragną władzy. By ją osiągnąć, gotowi są zabijać, oszukiwać i kłamać. Są także gotowi robić to dalej, po to, by władzę utrzymać. Władza jest więc często pokusą nie do odparcia. Rzadko kiedy zdarzają się ludzie sprawujący władzę z powołania, którzy dot-

rzymują zobowiązań wobec narodu i dbają o dobro obywateli, ponieważ władza jest czymś, co niszczy człowieka. Gdy człowiek zaczyna rządzić i wydawać polecenia, to jest mu bardzo trudno zostać znowu zwykłym, szarym obywatelem, wykonującym rozkazy.

Dlatego też nawet porządny początkowo człowiek, gdy zacznie rządzić, będzie się chciał piąć coraz wyżej, by osiągnąć najwyższą władzę, a każdy szczebel drabiny prowadzący na szczyt będzie kolejną złamaną zasadą moralną czy też zapomnianą ideą młodości.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Różne modele miłości romantycznej(1), zamiawiane przez chomików
ARTYSTA, zamiawiane przez chomików
Pokora i bunt wobec Boga(1), zamiawiane przez chomików
Kim był bohater XIX wieku(1), zamiawiane przez chomików
Wartosci Uniwersalne, zamiawiane przez chomików
Emigracja, zamiawiane przez chomików
Wypracowania 2, zamiawiane przez chomików
do wydruku 2, zamiawiane przez chomików
Wypracowania 5, zamiawiane przez chomików
Wolność(1), zamiawiane przez chomików
61, zamiawiane przez chomików
Inspiracje przeszłości(1), zamiawiane przez chomików
Ideał człowieka i obywatela w literaturze staropolskiej, zamiawiane przez chomików
49, zamiawiane przez chomików
54(1), zamiawiane przez chomików

więcej podobnych podstron