Scenariusz przedstawienia do wiersza pt.,, Kwiatowa łąka `'Reginy Gruchalskiej.
Scenografia przedstawia ukwieconą łąkę na którą zlatują się różne owady :pszczoła, mucha, bąk, biedronka, motylek, komar, osa, pająk. Występują również : bocian, żaba.
KWIATOWA ŁĄKA
Narrator :
Na kwiatowej dzikiej łące kolorowej i pachnącej,
pszczoła, mucha oraz bąk,
chciały siąść na róży pąk.
Każde z nich chce nektar pić.
Zaczynają już się bić.
Pszczoła wielka przemądrzała,
awanturę tę przerwała.
Mówi pszczoła:
Po co my się tak kłócimy,
Lepiej sobie pobzyczymy.
No i razem brzęczą , bzyczą,
wszystkie kwiatki piękne liczą.
Owady radośnie brzęczą i bzyczą tańcząc na scenie.
Owady mówią do pszczoły: Czemu jesteś taki radosny?
Pszczoła odpowiada: Nie wiesz ,to pierwszy dzień wiosny!
Wszyscy śpiewają piosenką Skaldów pt.,, Wiosna''.
Przelatuje motylek, owady trącają się i mówią patrząc na niego :
Piękny motylek usiadł na bratek.
Wypił nektar, rozkołysał kwiatek.
Przyleciał tu tylko na chwilę
i już go nie ma -no i tyle.
Biedronka wchodzi na scenę z miotłą i zamiata, a owady mówią o niej:
Biedronki są śliczne, czerwone,
w czarne kropki przystrojone.
Cały dzień się krzątają,
Liście z mszyc sprzątają.
Są bardzo pożyteczne,
więc traktuj je grzecznie.
Na scenę wlatuje wściekły komar i szuka ofiary wśród widzów. Owady komentują:
Komara nikt nie lubi
bo krwiożerczą opinią się chlubi.
Gdy ugryzie to bąbel powstaje
i swędzieć długo nie przestaje.
Po scenie zaczyna latać mucha w czarnych rękawiczkach, głośno bzyczy i pociera łapki. Komentarz owadów:
Muchy nikt nie znosi.
Wleci tam, gdzie jej nikt nie prosi.
Pobzyczy, narobi hałasu.
Zamknij więc okno zawczasu.
Mucha pyta: Widział ktoś na łące żuka?
Owady jej odpowiadają: Nie! Na polu gnoju szuka.
Mucha mówi: Lubi kulać sobie kule,
pracowity jest w ogóle. Narrator :
Lecz beztroskie te zabawy
przerwał bąk i daje rady:
Mówi bąk:
Posłuchajcie przyjaciele ,
niebezpieczeństw jest tu wiele.
A my sobie tak latamy,
na nic wokół nie zważamy.
Osa żabę tu widziała,
w trawie cicho tak siedziała.
Zwinnie szybko się porusza,
oczy na nas wybałusza.
Osa opowiada: Żaba język wyciągnęła,
Mocno przy tym się nadęła, mówiąc:
Chodź tu do mnie aniołeczku,
Coś mnie swędzi na czubeczku.
Zobacz, zobacz no kochana,
czy to nie jest jakaś rana?
Ja nie jestem tak niemądra,
Jak ta głupia w wodzie flądra.
Co ją rybak w sieci zwabi
i wolności jej pozbawi.
Ja jej czoło pokazałam
i na drzewku się schowałam.
Bąk mówi: Ja dojrzałem dzisiaj z rana
na tej łące gdzieś bociana.
Leciał sobie bardzo nisko,
głodne było to ptaszysko.
Bocian wlatuje na scenę ,mówiąc: Lecę, patrzę prosto, w bok.
Chyba już straciłem wzrok.
Gdzie jaszczurki, myszy, żaby?
No już trudno, nie ma rady ,
Chyba zjem tu gdzieś owady.
Bąk mówi dalej:
Donosiła mi też stonka,
że widziała gdzieś pająka.
Łapie wszystko w swoje sieci,
Co za nisko w trawę wleci.
Na mokradłach moi śliczni,
uważajcie na rosiczki.
Pięknie może wyglądają
lecz owady pożerają.
Mówi mucha:
Nagle mucha się zaśmiała,
co ja będę was słuchała.
Co mi pająk czy ropucha,
ja do krowy wejdę ucha.
Mi nie straszne nawet prosię.
Ja na ludzkim siądę nosie.
Gryzę konia mocno, śmiało.
Nic mi nigdy się nie stało.
Narrator:
Długo mucha tak latała
i się głośno przechwalała.
Zapomniała przy zabawie,
o tym co się czai w trawie.
Szybciej niż się spodziewała
w pajęczyny toń wleciała.
Mucha wpada w pajęczynę pająka, który chce ją zjeść.
Narrator pyta publiczność:
Kto tę muszkę oswobodzi
i na śmierć się jej nie zgodzi?
W zależności od werdyktu publiczności mucha jest wolna albo zjedzona.
Przyszedł pająk muchę zjadł,
i po muszce zniknął ślad.
Mówią wszystkie owady:
Gdy ciekawi ciebie świat,
słuchaj lepiej dobrych rad.
Wokół wszystko nowe, obce,
zboczyć możesz na manowce.